Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

18 gru 2013, o 22:34

Salarianin gorączkowo kiwał głową na słowa, które padały wypowiadane przez Qeiranę.
- Nasi agenci rozpoczęli pracę nad przeglądem profili, mając na uwadze to, co zostało przez was zawarte w raportach. Próbują dotrzeć do tych, którzy mogliby być w to zamieszani oraz zawęzić krąg zainteresowań na podstawie innych, podejrzanych czynników. SOC, zapewniam, jest poddane pełnemu prześwietleniu. Nie możemy dopuścić, aby to się powtórzyło.
Iris spojrzała na turiańskiego radnego, który lekko skinął głową. Nie mniej, to on zabrał głos.
- Nie udało, wciąż nasi funkcjonariusze sprawdzając profile wśród osób, które kiedyś z ramienia Przymierza mogły pracować w ich filiach na Cytadeli bądź znane są w środowisku przestępczym.
- Musicie wziąć pod uwagę, że byli oni dobrze zorganizowani. Jeżeli ktoś pomagał im stąd, ze środka i służb Cytadeli, tym bardziej zadbał o zatarcie wszystkich śladów. Potrzebujemy czasu i odpowiednich środków, aby być lepszym. Hierarchia i Przymierze robi co tylko może.
Kończąc, Iris Fenrir przechyliła delikatnie głowę ku lewemu ramieniu. Asari odczekała, aż ludzka radna skończy i dopiero odpowiedziała na kolejne z pytań.
- Komunika zostanie wydany dziś, po posiedzeniu. Zobowiązani jesteście, zgodnie z protokołem dyplomatycznym, nie poruszać kwestii innych niż te, do których ustosunkowała się Rada Cytadeli bez wyraźnej zgody Ambasadora Hierarchii Turian. Mniemam, że wasza ambasada zadba o to, abyście wiedzieli jak wiele wypada mówić. Nie zamierzamy zamykać waszych ust. I proszę pytać.
Axandr Likulus
Awatar użytkownika
Posty: 197
Rejestracja: 14 mar 2013, o 01:08
Miano: Axandr Likulus
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Polityk
Kredyty: 31.000

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

19 gru 2013, o 22:28

Axandr wziął szybki oddech. Nie przemyślał do końca tego co chciał teraz powiedział jego pytanie wynikało z chwilowego impulsu któremu uległ dość łatwo.

- Chodzi mi świadków i jedynych ocalałych z zamachu na dworcu. Quriankę niestety nieznaną mi z imienia i eskortującego doktor Irikię żołnierza Wandera Catrusa. Obiecałem, że zostanie im udzielona wszelka możliwa pomoc tak medyczna jak i administracyjna, oraz wsparcie psychologa. Czy mógłbym otrzymać ich adresy by osobiście dopilnować, by tak się w istocie stało. - Mówiąc cały czas Axandr był dziwnie sztywny i chyba też czuł się lekko zawstydzony swoją prośbą. A to jeszcze nie był koniec.

- I... - Zaczął jeszcze bardziej nie pewnie turianin, nerwowo splatając ręce. - Czy stan doktor Irikii uległ poprawie? Jest... bardzo ważnym świadkiem w sprawie.- Ostatnie zdanie Axa dołożył po chwili zawachania. Jakby chcąc usprawiedliwić wobec Radnych swoją troskę. No bo czy to wypadało by ktoś aż tak się angażował emocjonalnie w takich sytuacjach.
ObrazekObrazek mój numer gadu - 38541854
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

20 gru 2013, o 12:55

Qeirana spojrzała na Axandra przez dłuższą chwilę. Teraz on przejął rolę rozmówcy i turianka postanowiła, że tak teraz pozostanie. Samo wspominanie na temat doktor Irikii wydało jej się nie na miejscu z racji tego, że nie była to jej sprawa i uznała, że rada równie dobrze może odesłać ją z kwitkiem. Dlatego też była nieco zdziwiona słysząc pytania Axandra. Nie spodziewała się też, że sami przedstawiciele ras będą skłonni cokolwiek na ten temat powiedzieć więcej niż tylko na przykład "żyje" lub "ma się dobrze".

Słysząc słowa Salarianina Qeirana lekko uśmiechnęła się i wyglądała na zadowoloną ze słów radnego. Czyli jednak wszystko działa jak należy i nie ma co martwić się w tej materii czyli SOC. Jednak informacja, że nie ustalono jeszcze kim był wspomniany przez Axandra człowiek dowodzący grupą nie wpłynęła pozytywnie na nastrój dyplomatki.
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

20 gru 2013, o 16:57

Pytanie Axandra spotkało się z dłuższym milczeniem ze strony Radnych, końcem końców odpowiedź pozostawiono turiańskiemu radnemu, który westchnął. Nie był do końca pewien swojej decyzji, poniekąd czuł się przyparty do muru.
- Niech będzie. Ambasada udostępni wam dane kontaktowane, jednakże to już Wy poprzez skontaktowanie się będziecie musieli prosić o podanie adresu i wyrażenie chęci na ponowne spotkanie. Zaś doktor Irikia dochodzi do siebie w zaciszu i pod okiem już prawdziwych specjalistów z Huerty.
- O ile można mi wtrącić, za góra tydzień będzie mogła opuścić placówkę.
Turiański radny przytaknął jeszcze na słowa Iris. Asari chrząknęła.
- Jeśli nie ma nic do dodania, pozwolę sobie zakończyć nasze spotkanie. Nim to jednak nastąpi... Rada chciałaby wam podziękować.
- Doceniamy waszą postawę i wkład w przyśpieszeniu pracy nad rozszyfrowaniem zamachowców. Nie każdy miałby odwagę bądź poczucie obowiązków jak Wy. Stąd też Rada podjęła jednogłośną decyzję, aby przyznać wam przepustki umożliwiające wstęp na posiedzenia Rady Cytadeli, w których uczestniczyć będziecie mogli jako obserwatorzy.
Kontynuowała Iris, która wykonała kilka szybkich zapisów na datapadzie.
- Zostaliście wpisani na listę uprawnionych do przejścia na balkony w każdy dzień, w którym Rada będzie obradować. Wasz identyfikator będzie czekał do odbioru w ambasadzie.
Qeirana Aecterus
Awatar użytkownika
Posty: 187
Rejestracja: 9 cze 2013, o 18:25
Miano: Qeirana Aecterus
Wiek: 32
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianka
Zawód: Dyplomatka
Kredyty: 19.930

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

21 gru 2013, o 19:44

Spojrzała na Axandra i delikatnie kiwnęła głową. Udało się. Jednak Radni zdecydowali się mieć serce i pozwolili politykowi i dyplomatce zobaczyć się z doktor Irikią. Qeirana cieszyła się bo wiedziała jak panu Likulusowi zależy na dowiedzeniu się jak się czuje kobieta, którą wcześniej chronił i poświęcił dla dobra sprawy prawie swoje życie. Po chwili znów spojrzała na radnych i to co usłyszała było chyba ostatnią rzeczą ojakiej mogła teraz sobie pomarzyć. Ona, dyplomatka z Palaven wraz ze swoim nowym "kompanem w boju" otrzymali coś pokroju najlepszego prezentu z okazji ich urodzin. Wstęp na posiedzenia rady...? To jest aż zbyt piękne by było prawdziwe, a jednak faktycznie ma to teraz miejsce. Oczy kobiety zaświeciły się wesoło i widać po niej było jak bardzo wdzięczna jest za taką możliwość.
-To będzie dla nas zaszczyt. - Qeirana dygnęła jakby w odpowiedzi i podziękowaniu. Spojrzała teraz raz jeszcze na Axandra i jeśli ten nie miał już więcej pytań ani spraw to wyszła wraz z nim z Sali Posiedzeń Rady kierując się przy tym od razu do Ambasady, wcześniej jednak należycie pożegnała się z przedstawicielami ras.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Patriotyzm nie jest krótkotrwałym wybuchem uczucia, lecz cichym i niewzruszonym oddaniem przez całe życie.

~~~

Oficjalnie | Prywatnie
Pancerz

~~~

Theme
Axandr Likulus
Awatar użytkownika
Posty: 197
Rejestracja: 14 mar 2013, o 01:08
Miano: Axandr Likulus
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Polityk
Kredyty: 31.000

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

23 gru 2013, o 12:50

Axa odetchnął z ulgą. Stało się to na co liczył, otrzymał zgodę na działanie od Rady i narzędzia czyli te nieszczęsne adresy. Mógł teraz pomóc quriance i turianinowi, jakoś stanąć na nogi tutaj na Cytadeli. To co Rada zrobiła potem zbiło turianina kompletnie z tropu. Przepustki... proszę i to pierwszego dnia pobytu... albo drugiego. Axandr nie miał pojęcia ile czasu minęło od jego pojawienia się na stacji, prawdę powiedziawszy niewiele go też to interesowało.
Wyglądało na to, że nie tylko mógł w końcu zamknąć swój "pierwszy dzień na Cytadeli" i co ważniejsze uznano, że dobrze wywiązał się z wyznaczonych mu zadać. Nie pozostawało nic jak oddalić się z Sali Posiedzeń, odebrać swoją przepustkę i pożegnać z Qeiraną. Skinął uprzejmie Radnym i wyszedł razem z dyplomatką.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek mój numer gadu - 38541854
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

8 gru 2017, o 21:16

Wyświetl wiadomość pozafabularną Rozmowa z Quentiusem pozostawiła pewien niesmak. Odpowiedzi, które otrzymał Viyo, nie należały do najprzyjemniejszych, lecz były prawdą - nie pełną, nie całą. Strzępkami na wietrze, które chwycił i trzymał kurczowo, wiedząc, że kiedyś mogą mu się przydać. Na takich strzępkach pływał każdy, w kogo życie mieszała się polityka, a ostatnimi czasy ta zawitała u progu wcześniej militarnego życia żołnierza, wciągając go w świat zdradliwy i niepewny.
Minęła doba, nim turianin ponownie przesłał wiadomość na omni-klucz porucznika. W trakcie tych dwudziestu czterech godzin zdążył on sprawdzić puste mieszkanie doktor Te'erii, uzupełnić zapasy i najzwyczajniej w świecie odpocząć. Szybko jednak minęły, a komunikat zapraszający go do Sali Posiedzeń Rady wyrywał z odrętwienia, wprowadzając w inny, równie specyficzny stan.
Radny czekał przed drzwiami, ubrany w elegancki, szaro granatowy garnitur. Jego twarz była surowa, zastygnięta w jednej pozie, w której widniała na większości materiałów na extranecie. Dygnitarz nie zdradzał po sobie niczego, co przypominałoby porucznikowi o ich wczorajszej odkryciu i rozmowie. Nie było po nim widać, czy faktycznie zabrał się za poszukiwanie prawdy, czy pozwalał, by pluskwa leżała w jego szufladzie póki nie nastanie czas odpowiedni na jej użycie.
Gestem dłoni zaprosił Vexariusa do sali. Jasnej, dobrze oświetlonej, otoczonej balkonami, na których stali i gawędzili różni przedstawiciele galaktycznych ras.
Na szczycie jasnego, idealnie czystego podium, naprzeciw barierki przy której stanął, zatrzymał się Quentius. Zajął jedno z czterech miejsc, z których spoglądało na niego oblicze Rady. Każdy z jej członków stał ubrany odświętnie, na platformie nieco wyższej niż ta, na której znajdował się on.
Salariańska radna spoglądała na niego z zaciekawieniem, podczas gdy jej turiański odpowiednik nie pozwalał, by na jego twarzy pojawiły się rozpraszające kogokolwiek emocje. Tylko Radna Irissa pozwoliła, by na ułamek sekundy kąciki jej ust uniosły się nieco wyżej, w uśmiechu szczerej radości lub surowej satysfakcji.
- Wierzę, że porucznik Viyo wie dlaczego tu się znalazł - zaczęła dziarsko radna Esheel, rozglądając się po pozostałych uczestnikach posiedzenia. - Powinniśmy zacząć.
Radna asari skinęła głową, uprzejmie uśmiechając się do swojej towarzyszki, nim jej wzrok przesunął się na stojącego przed nimi turianina.
- Poruczniko Viyo, wystąp.
Jej polecenie zwróciło uwagę ludzi stojących na balkonach. Niektórzy musieli zdawać sobie sprawę z tego, co właśnie miało się stać - obserwowali z zaciekawieniem turianina, który miał dostąpić zaszczytu dołączenia do elitarnych jednostek, jak gdyby był celebrytą, którego mają szansę oglądać na żywo.
- Ostatnie tygodnie były czasem, który złamałby wielu. Były czasem zmian, których charakteru i wpływu na galaktykę nie jesteśmy nadal pewni - zaczęła, mówiąc w łagodny, lecz podniosły sposób. Jej głos brzmiał echem, odbijając się od ścian i barierek. - Rozwój jest bolesny, tak jak i każda zmiana. By przeobrazić się w coś innego, potrzebujemy zatracić cząstkę siebie. Większość osób nie lubi zmian. Boi się ich, lub woli pozostać takim, jakim są, dla własnej wygody. Swoimi czynami pokazałeś nam, że nie należysz do grona tych osób. Że jesteś gotów wykorzystać swoje wybitne umiejętności by przysłużyć się pokojowi, na którego utrzymaniu nam, Radzie Cytadeli, zależy najbardziej.
Na skraju jego pola widzenia pojawiła się nowa postać o niebieskiej skórze. Jej szelmowski uśmiech zwracał na nią uwagę bardziej niż noszony pancerz bojowy, którym wyróżniała się od stojących wokół niej cywili.
- Ze względu na ten, jak i dziesiątki innych powodów, decyzją rady, nadajemy wam wszelką władzę i przywileje wydziału Wywiadu i Działań Militarno-Obronnych Cytadeli.
Z kilku obserwujących ich ludzi nagle zrobiły się dziesiątki obserwatorów. Wszystkich spojrzenia utkwione były nie w symbolu władzy i potęgi w galaktyce, nie w czwórce, najważniejszych na tej stacji osób, lecz na anonimowym dla nich turianinie o jasno czerwonych tatuażach zdobiących płytki twarzy. Większość z nich nie miała pojęcia, co dla ich bezpieczeństwa poświęcił w ciągu ostatniego miesiąca.
- Widma nie są szkoleni, lecz wybierani. Są zahartowani w ogniu walki. To ci, których czyny wyrastają ponad przeciętność - dodała radna Esheel - jedna z dwóch, z którymi porucznik jeszcze nigdy nie miał do czynienia.
- Widma stanowią pewien symbol. Są ucieleśnieniem odwagi, determinacji i samodzielności. Są prawą ręką Rady - narzędziem naszej woli - uśmiech zniknął z twarzy asari, zastąpiony wyrazem skupienia i pełnej powagi. W międzyczasie każdy z radnych sięgnął do panelu, który znajdował się obok ich miejsca, by autoryzować nadanie upoważnień Widma dla stojącego przed nimi porucznika.
- Na Widmach spoczywa wielki ciężar. - wibrujący głos turianina zabrzmiał niczym grom w porównaniu do delikatnych głosów kobiet. Patrzył twardo na porucznika stojącego naprzeciw, lecz tym razem, w tej chwili, jego maska była żołnierska, nie polityczna. - Są obrońcami pokoju w galaktyce. Pierwszą i ostatnią linią naszej obrony.
Coś w mimice twarzy Irissy na sekundę się zmieniło - jedno mignięcie emocji, która wydostała się na zewnątrz i zniknęła zbyt szybko, by porucznik mógł ją ocenić i zaklasyfikować do pozytywnych lub negatywnych.
- Wierzę, że razem uczynimy dla galaktyki wiele dobrego, Vexariusie Viyo.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

8 gru 2017, o 22:35

Wyświetl wiadomość pozafabularną Viyo opuścił gabinet Radnego i w zamyśleniu przeszedł przez bramki ochrony, niemal nie zwracając uwagi na ludzi, asari i turian w Prezydium. Obracał w głowie to co właśnie usłyszał, a także co sam powiedział. Patrząc na rząd Cytadeli z zewnątrz, mogło się mieć wrażenie, że Rada działa prawie jednogłośnie, a że jej narzędzia służą jej wspólnym celom. Widma to były Widma Cytadeli, a nie Widma Turiańskiego Radnego czy Widma Radnej Asari. Poza ściany okręgu Prezydium nie wychodziły ich wewnętrzne niesnaski, nie wychodziła też osobista polityka, sprawiając że w oczach galaktyki wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż w rzeczywistości.
Bo rzeczywistość jak zwykle nie była ani biała, ani czarna. Nie była nawet szara. Była brudna, zwyczajna i typowa.
Porucznik minął plac, w którym siedzieli dygnitarze i urzędnicy okolicznych ambasad, rozmawiający, delektujący się kilkoma minutami przerwy czy zmierzający z jednego biura do innego. Przyjmując przed Quentiusem maskę turianina, któremu na tyle zależy na posadzie Widma, że wybaczył mu jego kłamstwo i uwierzył w jego wyjaśnienia, poczuł się równie brudny. Ale wiedział na co się pisze. Dobrowolnie wkroczył w świat polityki mężczyzny, a tam nie było miejsca na obnoszenie się honorem, poleganie na sprawiedliwości i mówienie prawdy prosto w twarz, bo tak nakazywała przyzwoitość. Wchodząc do gabinetu wiedział, że wkracza na pole bitwy, chociaż zupełnie innego rodzaju.
A wolał w oczach Radnego dalej wyglądać na turiańskiego idealistę, który całym sercem jest po stronie Hierarchii, nawet jeżeli nie była to już prawda.
Zresztą prawda sama w sobie była ciekawym konstruktem. Podczas ich rozmowy z ust porucznika nie padło ani jedno kłamstwo, ale czy polityk otrzymał pełen obraz sytuacji? Viyo wiedział, że odpowiedzi mają to do siebie, że im więcej ich jest, tym więcej pytań tworzą. Przynajmniej tego jednego nauczył się przez ostatnie miesiące.
Sprawa nadajnika zdawała się być bez znaczenia. Bo czym dysponował Radny? Urządzeniem należącym do Przymierza, które obecnie znajdowało się w jego posiadaniu. Czy miał jakiś dowód poza anonimowym donosem i słowami Viyo, że nadajnik znajdował się na pokładzie statku należącym do człowieka odpowiedzialnego za śmierć Adiustora? Jeżeli miał, to turianin nie mógł być tego pewien.
- Etsy, przygotuj zakodowaną wiadomość do Radnej Irissy - powiedział do swojej SI jak tylko znalazł się z powrotem na Elpis, już kilkadziesiąt minut później. - "Radny Quentius jest w posiadaniu nadajnika, który należał do zamachowcy Valokarra. Być może Przymierze powinno sprawdzić czy przypadkiem takie urządzenie nie zostało im "skradzione" jakiś czas temu. I mieć przygotowaną odpowiednią dokumentację w ramach potwierdzenia". Załącz numer części oraz numer seryjny.
Broń mogła wyglądać na bezużyteczną, ale Vex dla pewności wolał przyłożyć jej ciężkim kamieniem.

Dzień oczekiwania na decyzję Rady dłużył się w nieskończoność, a porucznik nie mógł usiedzieć w miejscu, więc zrobił to co robił zawsze - zajął umysł pracą. Ostatecznie bezproduktywną, ale jednak pracą. Niezapowiedziana wizyta u Tori skończyła się tak jak ostrzegała go Etsy, analiza implantu Diany stanęła w miejscu, extranet nie oferował nowych wieści na temat Khouriego, a jego omni milczało...
Do czasu.
Zaproszenie do sali Posiedzeń Rady było jasną odpowiedzią na ostateczną decyzję Quentiusa.
O wyznaczonej godzinie Viyo pojawił się w Prezydium, tym razem darując sobie jednak skórzaną kurtkę na rzecz eleganckiego, czarnego munduru ze szkarłatnymi akcentami. Napięcie, które mu towarzyszyło wcześniej, teraz było zupełnie zgoła innego rodzaju. Jego umysł jeszcze nie do końca nadążył za szybko nadciągającymi faktami, a także całym inwentarzem, który za sobą niosły. W milczeniu mijał ludzi w zewnętrznym okręgu, a potem tych przechadzających się już po samej Wieży, zatrzymując się dopiero na widok Quentiusa i wchodząc do środka, gdy ten zaprosił go gestem. Kolejna, mała symbolika.
Wszyscy na niego czekali.
Słowa Radnej Irissy sprawiły, że płytki na karku zamrowiły go delikatnie. Świadomość, że wzrok całej sali skupił się na jego osobie, była w pewien sposób przytłaczająca, ale bez wahania wystąpił do przodu, zatrzymując się przy krawędzi platformy i zaplatając dłonie za plecami. Uniósł podbródek, by móc spoglądać na ustawionych wyżej Radnych.
Radnej Esheel nie miał jeszcze okazji spotkać, podobnie jak Radnej z ramienia ludzi. Nie brały udziału w grze Irissy i Quentiusa, a przynajmniej nie otwarcie, ale jeżeli obie chociaż odrobinę przypominały swoich odpowiedników z Thessii oraz Palavenu, to nie wątpił, że były równie groźne. Przez chwilę błądził spojrzeniem po twarzy jednej i drugiej, ale gdy Radna Asari zaczęła mówić, przeniósł swoją uwagę w pełni na jej osobę.
Jej słowa przywoływały wspomnienia, odnosząc się do wydarzeń, które miały miejsce na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Dla postronnych obserwatorów z pewnością brzmiały jak jedna z wielu oficjalnych formuł, ale dla kogoś to je przeżył... Była to zupełnie inna historia. Zarówno ona jak i Radny Turian chcieli zrobić z niego swoje narzędzie. Różnica między nimi była taka, że Irissa pozwoliła mu wybrać.
I wybrał.
Słuchał w milczeniu przemowy, a gdy kątem oka dostrzegł znajomą obecność Vasir, sam musiał powstrzymać uśmiech. Kiedy padły ostatnie słowa z ust Radnej, w ciszy pochylił nieznacznie głowę, z szacunkiem.
- To dla mnie zaszczyt - odpowiedział po prostu, podnosząc po chwili wzrok na Radę i przesuwając nim po ich twarzach, aż jego spojrzenie zatrzymało się na Irissie.
- Nie zawiodę waszego zaufania.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

9 gru 2017, o 00:05

Wyświetl wiadomość pozafabularną Etsy wykonała polecenie natychmiast, więc gdy porucznik patrzył teraz na stojącą przed nim Irissę miał świadomość informacji, którą otrzymała. Może przyczyniła się do tego krótkiego półuśmiechu na początku ceremonii a może nie miała żadnego na niego wpływu.
Vasir zniknęła z balkonu przy końcu ceremonii. Jakkolwiek nie byłaby podniosła, tłum nie przeżywał tego tak, jak osoby w niej uczestniczące. Niektórzy zostali po ostatnich słowach Irissy, inni powoli ruszali dalej, wypełniać swoje obowiązki, od których mianowanie Viyo było miłą przerwą. Asari była jedną z tych, którzy nie planowali zostać dłużej by pooglądać.
Ludzka radna pozwoliła sobie na uśmiech, słysząc krótką, choć wyczerpującą odpowiedź Vexariusa. Również radna Irissa była zadowolona - pozostali okazali zdrową sympatię, zachowując głównie swój stoicki spokój na twarzy.
- Dziękujemy - odparła radna asari, pozwalając sobie mówić za wszystkich pozostałych. - Mamy dużo do omówienia, ale myślę, że przyjdzie na to czas później. Na razie powinniśmy świętować.
Obdarzyła turianina uśmiechem, kiwając głową w geście podkreślającym zakończenie krótkiej, choć doniosłej ceremonii, po której Rada miała wrócić do obrad o znacznie nudniejszym charakterze.
- Porozmawiamy po obradach - dodał Quentius, również kiwając głową.
Sala posiedzeń cichła wraz ze zmniejszającym się tłumem zainteresowanych. Rada pozwoliła Vexariusowi odejść, nie przeżywając tej chwili tak mocno, jak musiał przeżywać ją on. Pozwalając mu na powrót do obowiązków, lub zaczerpnięcie oddechu nim ogrom rzeczy, które musiał ogarnąć przed kolejnymi misjami wreszcie go przytłoczy.
Za drzwiami od razu dostrzegł znaną sylwetkę. Opancerzona kobieta stała oparta bokiem o barierkę, z nogami skrzyżowanymi w kostkach. Uniosła wzrok znad aktywowanego omni-klucza gdy usłyszała syk otwieranych drzwi.
- Patrz, zdążyłam na koronację - rzuciła zaczepnie, odrywając się od barierki i dezaktywując urządzenie. - Jak się czujesz w nowej skórze, zbawco galaktyki, pierwsza i ostatnia linio defensywy? - dodała z rozbawieniem i parsknęła śmiechem. Jej twarz wyglądała tak samo jak ostatnio, gdy rozmawiali - doszła już do siebie całkowicie. Tylko na jej pancerzu przybyło rys.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

9 gru 2017, o 00:57

Porucznik - nie, już nie porucznik - skinął z ociąganiem głową na słowa Radnej Irissy, a potem i Radnego Quentiusa. Jego myśli, które do tej pory pędziły jak szalone, teraz na chwilę nie tyle się zatrzymały, co wręcz zniknęły, pozostawiając po sobie pustkę. Skłonił się oszczędnie i odwrócił się na platformie, ruszając w drogę ku drzwiom. Niemal nie widział ludzi powoli opuszczających balkony i pozostałych obywateli Prezydium wracających do swoich zajęć, gdy schodził po niskich schodach i zbliżał się do drzwi.
Dopiero głos Vasir wyrwał go zamyślenia, sprawiając że zamrugał i spojrzał w jej stronę. Na jego usta od razu wpłynął uśmiech, a on sam odbił od głównej ścieżki, podchodząc do asari.
- Hej, T.
Widmo Vasir niewiele się zmieniła od ich ostatniego spotkania, a jej śmiech rozwiał jego obawy czy wróciła do swojego starego lodowego pancerzyka, czy nie. Przesunął spojrzeniem po jej twarzy, odnajdując te same znajome tatuaże i ten sam charakterystyczny szelmowski uśmieszek, który potrafił doprowadzać do szału lub powalać.
- Jak ucieleśnienie odwagi, determinacji i samodzielności - odpowiedział, zatrzymując się przy niej. Opuścił wzrok na własne dłonie, obracając je na zmianę wierzchem i spodem do góry, przyglądając się im w zamyśleniu. Prawda była taka, że wciąż do niego nie dotarło co się właśnie stało. Świadomość, że zyskał władzę Widma, a także dostępy i swobodę, które oferowało to stanowisko, wciąż wydawało się nierealne.
Zacisnął palce i rozprostował je, po czym opuścił ręce i podniósł wzrok na Vasir, uśmiechając się półgębkiem.
- Czy to znaczy, że teraz mogę już wejść do dowolnego baru i na mocy Rady Cytadeli zarekwirować butelkę najlepszego alkoholu jaki mają? - zapytał. - Bo jestem pewien, że Radna Irissa wspomniała coś o świętowaniu.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

9 gru 2017, o 01:10

Lodowa skorupka nie była obecna przy ich obecnym spotkaniu - Vasir musiała dobrze pamiętać to, jak skończyła się ich współpraca, zarówno z piciem rynkolu jak i później, gdy kapsuła medyczna ratowała jej życie w doku Lyesii. W krótkim czasie przeszli przez sporo rzeczy, przez które równie dobrze mogli czuć, że znają się lata.
- Aż dziw, że dopiero teraz cię docenili - zacmokała, ponownie opierając się o metalową barierkę.
Ludzie mijali ich, niektórzy patrząc z zainteresowaniem na Viyo, którego widzieli wcześniej, inni spoglądając na pancerz Teli. Pozostali ignorowali ich obecność, śpiesząc się w różnych kierunkach z pracą czy innymi częściami życia codziennego, które akurat spowodowały, że wylądowali w Prezydium.
- Myślę, że mogą złożyć na ciebie skargę, ale jeśli jednocześnie uratujesz w tym samym miesiącu odpowiednio dużo żyć to radni puszczą ci to płazem - odparła z rozbawieniem, przyglądając mu się gdy rozmawiali. Nie wiedział, w jakich dokładnie stosunkach pozostaje z Radną Irissą - nie mógł więc wiedzieć czy zdawała sobie sprawę z tego co robił po Lyesii. NIe musiał się tak kurować, jak ona.
- Poza tym zaszczytnym tytułem, jest co? - zagadnęła. Jeżeli miał jakieś wątpliwości co do stanu jej wiedzy o jego akcjach, natychmiast je rozwiała za pomocą jednego pytania. Vasir umiała kłamać w przekonujący sposób, ale w tej chwili nie miała powodu by to robić - a przynajmniej takiego, który intuicja Vexa by wyłapała. - Wróciłam kilka dni temu na stację. Słyszałam, że jesteś na jakiejś super tajnej misji.
Zaśmiała się z określenia, które w jej ustach brzmiało absurdalnie. Każda jej misja była taką, o którą lepiej było nie pytać - a to właśnie sekrety były tym, co w pewnym momencie połączyło ich po wykonaniu jednego z zadań na jednej z planet.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

9 gru 2017, o 13:03

Nowo narodzone Widmo podniosło na nią wzrok i odwzajemniło jej uśmiech.
- Jednak nie taki beznadziejny przypadek, co? Ale nie zrobiliby tego, gdyby nie twoja rekomendacja - przypomniał, przenosząc wzrok na budynek pod którym stali. Wieża Cytadeli pięła się ku iluzorycznemu niebu, stanowiąc monumentalny symbol władzy pod którym oboje teraz służyli. Gładka stal konstrukcji lśniła w świetle pobliskiej gwiazdy, a szyby prywatnych pomieszczeń i gabinetów rzucały odległe refleksy, udając, że nie skrywają w sobie największych tajemnic stacji. I całej galaktyki. Oderwał spojrzenie od wieży i wrócił nim na kobietę.
- W takim razie muszę zacząć prowadzić bilans - zdecydował z łobuzerskim uśmieszkiem. Oparł się o barierkę obok asari, kładąc łokcie na podpórce i zawieszając wzrok na ogrodach pod budynkiem. - Trzy uratowane życia - butelka Elasy. Pięć - Quadima. Przy dziesięciu, pochłaniacz ciepła gratis. Czy Widma mają jakiś oficjalny przelicznik, wiszący gdzieś w naszej super sekretnej bazie? - dodał, przewracając oczami.
Krzewy i drzewka ozdobne dodające uroku okręgowi Prezydium kwitły niemal przez cały rok, troskliwie doglądane zarówno przez szeregowych pracowników stacji jak i dyskretnie przemykających, milczących opiekunów. Turianin obserwował różowe płatki wyrastające z drobnych gałązek, ale jego myśli błądziły gdzie indziej. Po pytaniu Vasir nie odpowiedział od razu, a po jego twarzy na uderzenie serca przemknął ponury cień. Bo jakby się nad tym zastanowić, to prawda była taka, że zaszczytny tytuł był jedną z niewielu rzeczy, które mógł rzeczywiście świętować. Nie małą, jasne, ale... Na przestrzeni ostatnich tygodni był to jedyny, prawdziwy sukces jakim mógł się pochwalić, jeżeli nie liczyć odkrycia sprawcy zamachu Valokarra. Cała reszta w najlepszym wypadku była albo szara, albo zabarwiona goryczą, albo można ją było podsumować jako "udało mu się przeżyć, wrócić, nie zginąć, niepotrzebne skreślić".
- Wciąż żyję, galaktyka nadal trzyma się w jednym kawałku, a wojna pozostaje dalej wyłącznie w sferze czysto teoretycznej. Myślę, że to mi wystarczy do świętowania - odpowiedział w końcu, zerkając na nią z uśmiechem. Przesunął spojrzeniem po jej sylwetce, zakutej w pancerz i obrócił się bokiem do barierki, a przodem do niej, opierając się łokciem o poziomą podporę.
- Nie wiem czy mogę ci powiedzieć. Wiesz, w końcu poufne interesy Rady i tak dalej, trzeba mieć odpowiedni poziom dostępu... - zaczął mówić z zuchwałym błyskiem w oku, zaraz jednak również parsknął śmiechem. Pokręcił głową, przyglądając się kobiecie.
- Dobrze cię widzieć, T - powiedział szczerze. Skinął podbródkiem w stronę jej bojowego stroju; w pancerzu wyglądała jakby właśnie przybyła na stację, ale sama przyznała, że zrobiła to już kilka dni wcześniej, więc całkiem możliwe, że właśnie ją opuszczała. - Masz chwilę, żeby porozmawiać gdzieś na spokojnie?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

9 gru 2017, o 18:49

Kobieta zaśmiała się, słysząc jego rachunki. Przekonywanie barmanów i płacenie ocalonymi życiami brzmiało wspaniale - zapominając oczywiście o tym drugim, gorszym bilansie zabitych. Przeciwnik czy nie, nie wszyscy, których pozbawiał życia, mieli wybór - może nawet nie wszyscy zasługiwali na śmierć. Nie mieli innej opcji.
- Kiedyś na ścianie w w biurze pojawiło się kilka kresek zrobionych omni-ostrzem. Takich w więziennym stylu - odrzuciła z zastanowieniem, udając zamyślenie tą istotną kwestią. - Szybko dozorcy się tym zajęli, ale zawsze zastanawiało mnie co kto odliczał.
To, czy liczyło się uratowane osoby czy zamordowanych przeciwników, mogło definiować typ osoby zliczającej. W pewien sposób kategoryzowało ludzi, którzy sięgali po broń i choć Vasir okazywała się być bardziej przychylna temu, co liczył Viyo, nie mógł mieć stuprocentowej pewności procesów zachodzących w jej głowie.
- Czyli nic się nie zawaliło. Tak, to dobry moment do świętowania - skinęła podbródkiem, odpowiadając uśmiechem na uśmiech. Uniosła lekko brwi i przechyliła głowę, studiując go przez krótką chwilę - wyciągając wnioski, którymi się nie podzieliła. Zamiast tego jej palce zabębniły w metalową barierkę.
Zaśmiała się głośno, kładąc jedną z dłoni na biodrze. Oparła się o kaburę, w której tkwił zabezpieczony pistolet. Jako WIdmo nie miała problemów z noszeniem broni tam, gdzie jej się podobało - w tym do Sali Posiedzeń Rady, skąd, teoretycznie, byłaby w stanie wprowadzić ogromny chaos w galaktyce za pomocą czterech strzałów.
- Miałam się zbierać, ale mogę poświęcić dla ciebie minutę lub dwie - odparła zawadiacko, uśmiechając się pod nosem. - Możemy gdzieś skoczyć, do baru lub pubu. Dawno nie byłam nigdzie na Cytadeli poza dokami i Wieżą. Jakoś ta stacja nie kojarzy mi się z rozrywką tak jak Omega czy Illium - wzruszyła delikatnie ramionami, rozglądając się po ładnej, czystej przestrzeni w której się znajdowali. Wyglądała na przemian biznesowo i rodzinnie, ciężko było porównać to do klubowej atmosfery Nos Astry.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

9 gru 2017, o 19:26

- Tak po prawdzie to nie byłem nawet pewien czy Widma mają w ogóle jakieś biuro - zauważył turianin po odpowiedzi Vasir na temat odliczania kresek na ścianie. Funkcjonowanie wydziału Wywiadu i Działań Militarno-Obronnych było okryte na tyle dużą tajemnicą, że teraz, po przyjęciu w ich szeregi, były porucznik zaczął się zastanawiać czym tak naprawdę dysponuje. Prędzej czy później będzie musiał je odwiedzić, choćby po to, żeby zobaczyć gdzie w razie czego może wracać.
- Właśnie to chciałem usłyszeć - odparł, gdy kobieta zgodziła się na wspólny wypad. Wyprostował się, porzucając barierkę i niemal zapraszającym gestem wskazując Vasir stronę alejki prowadzącej do wind wyjściowych z okręgu. Widok broni przy jej pasku niezbyt go zaskoczył, ale uświadomił mu kolejną rzecz - od tej pory sam również będzie mógł paradować z nią po stacji. Drobny przywilej, którego potrzeby do tej pory nie czuł, ale który teraz uderzył go z dodatkową siłą.
- Więc jest nas dwoje - rzucił, ruszając niespiesznym krokiem obok asari. Prezydium oferowało multum barów i restauracji, jak Czyściec czy rodzinny Quantum Star, ale Widmo nie miał ochoty już przebywać w tym miejscu dłużej niż to konieczne.
Tym bardziej w otoczeniu turiańskiej ambasady.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

24 lut 2018, o 19:17

Droga nie zajęła mu zbyt wiele czasu. Taksówka wzniosła się w powietrze, ukazując mu dość mało zaludnione uliczki Prezydium. O tej godzinie ilość biznesmenów i dygnitarzy plątających się po alejkach była wysoka jak na to miejsce, ale ta część Cytadeli nie przypominała Okręgów, w których czasem nie dało się zrobić sobie przejścia na chodniku. Tutaj grupa przechodniów była ograniczona do ludzi chcących coś konkretnego załatwić, eliminując wszystkich tych, którzy z polityką lub międzyplanetarnym biznesem nie mieli nic wspólnego.
Winda prowadząca na szczyt Wieży Cytadeli odbywała minutową podróż, pozwalającą mu nacieszyć się doskonałym widokiem. W tle okręgi emanowały pulsującym światłem nocnego życia, które nigdy się nie zatrzymywało. Iluminacja nieba ukazywała przecinające błękit obłoki, których odbicie lśniło na tafli ogromnego jeziora - sztucznego zbiornika, którego jedynym celem wydawały się być walory estetyczne. Przechodnie zmieniali się w małe, podróżujące po jasnym chodniku, wielokolorowe kropki.
Gdy dotarł do niemal antycznie wyglądającego atrium, do jego nozdrzy dostał się słodki zapach kwiatów. Tylko kilka osób wyprzedzało go lub mijało, podążając w innym kierunku. Rada Cytadeli oczekiwała w sali, która tym razem okazała się pusta. Zwołane zgromadzenie było prywatne, w przeciwieństwie do tego, podczas którego został wcielony do elitarnego oddziału Widm, przez co teraz zmuszony był tonąć w papierologii.
- Widmie Viyo - głos Esheel zwrócił na nią pełną uwagę turianina. Radna Irissa stała obok, na środku, z uprzejmym wyrazem twarzy niewyrażającym nic poza łagodną obojętnością. Patrzyła na Viyo tak samo, jak w dzień, kiedy wraz z pozostałą trójką mianowali go na Widmo. Nie było po niej widać skutków poprzedniej frustracji wynikającej z nieprzyjemnych wiadomości, jakie przekazał jej na pokładzie Elpis. - Dwie minuty spóźnienia.
- Otrzymaliśmy dokumentację waszego statku. Nie widzimy w tym żadnych problemów. Jest twój i niech służy ci dobrze w trakcie pracy - podjął turianin, przesuwając na małym terminalu dane, które mogły dotyczyć Elpis. Sfabrykowane i nieuczciwie, ale wyglądające na tyle dobrze, by nie dostrzegł w nich nic złego. - Czekamy na wyniki kontroli ale to formalność.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

24 lut 2018, o 22:58

Z: Elpis

Koniec inspekcji nie pozostawił zbyt wiele czasu na cieszenie się tym drobnym sukcesem - czy raczej faktem, że przynajmniej jedno ze zmartwień spadło z jego głowy. Widmo pożegnał inspektorkę Nidale'e, a gdy tylko zamknęły się za nią grodzie śluzy, wyświetlił aktualną godzinę na omni-kluczu i zaklął krótko, widząc ile zostało do spotkania z Radą. Młoda asari była aż nadto dokładna w swoich oględzinach i chociaż była to cecha dobra dla inspektora odpowiedzialnego za bezpieczeństwo Widm, to w chwili obecnej niezbyt mu służyła. Asari nie mogła wiedzieć, że wszystkie systemy są sprawdzane i kontrolowane przez SI w sposób, którego ona sama nie byłaby w stanie osiągnąć. Nawet wizualne objawy takie jak stopniowe śniedzenie obwodów, nadpalone oploty czy pierwsze oznaki uwypuklania się kondensatorów stanowiły małą przeszkodę dla elektronicznego umysłu, który dostrzegał nawet niewielkie odstępstwa we fluktuacji przepływu prądu czy ubytki w możliwościach magazynowania ładunku elektrycznego.
Tego jednak wymagała historia do kłamstwa, które tkali wspólnie z Radną Irissą.
Dolot do Prezydium zajął mu kilkanaście minut, podczas których mógł się jedynie psychicznie przygotować na następny punkt na liście nieprzyjemnych rzeczy do odbębnienia. Winda sunęła bez pośpiechu, a cicha, uspokajająca muzyka stanowiła tło do ekskluzywnych widoków zieleni oraz sztucznego jeziora po którego powierzchni iskrzyły się odbite światła budynków oraz przemykały błękitne obłoki. Jego myśli krążyły dookoła spotkania, ale bez większego celu oraz oczekiwań. Nie wiedział czego może się spodziewać. Był to jeden z nielicznych momentów podczas którego miał spotkać się z Radą, a jego potencjalne cele stanowiła czysta karta. Dla czwórki najważniejszych istot w galaktyce stanowił obecnie narzędzie gotowe do wykorzystania, takie które nie miało nic innego do roboty - bo to oni ją mu zapewniali.
Czy raczej dla trójki.
Atrium Sali Posiedzeń przywitało go pustymi balkonami i opustoszałymi ławami. W środku sali wyznaczonej na spotkanie również nie było nikogo poza oczekującą go Radą w swoim zwyczajowym składzie. Widmo zbliżył się do końca podestu i zatrzymał się w wyznaczonym miejscu, zaplatając dłonie za plecami i witając całą trójkę skinięciem głowy. Twarz Irissy nie wyrażała nawet cienia tych samych emocji, które pokazała u niego na pokładzie statku, a po jej ustach błąkał się ten sam łagodny uśmiech, który zwykł jej towarzyszyć.
- Trafiła mi się bardzo skrupulatna inspektorka, pani - wyjaśnił na powitanie Radnej Salarian, obracając twarz w jej stronę, gdy się odezwała i uśmiechając się oszczędnie. Na słowa Quentiusa tylko skinął głową w milczeniu, w niemym podziękowaniu. Formalność formalnością, ale oficjalne potwierdzenie również było mile widziane. Elpis już na dobre trafiła w jego ręce, przestając być tylko "skradzionym" okrętem, który w każdej chwili mógł zostać mu odebrany - nawet jeżeli było to tylko teoretyczne rozważanie.
I nawet jeżeli kosztowało go to daniem "haka" Radnej Irissie.
- Dziękuję. Dobrze to słyszeć.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

24 lut 2018, o 23:51

Esheel nie zareagowała, a po jej mimice twarzy ciężko było rozpoznać, czy odebrała jego słowa pozytywnie, czy negatywnie - o ile w ogóle było to jedno z dwóch. Na pewno przyjęła je do wiadomości, choć temat ich rozmowy był zbyt istotny, by marnowali cenny czas Rady na pogawędki dotyczące powodu spóźnienia przez Vexa.
- Dzisiejszy dzień wypełniają nam formalności, ale musimy myśleć o następnych - zaczęła radna asari, dystyngowanym ruchem sięgając do terminala. - Gdy tylko skończysz wszystko na Cytadeli, Rada potrzebuje cię do innego zadania.
Esheel drgnęła, również wspierając się danymi, do których miała dostęp, ale jej wzrok utkwiony był w stojącym naprzeciw wszystkich Widmie.
- Trzy dni temu, jeden z salariańskich statków handlowych został uprowadzony w trakcie przelotu z Mgławicy Ateny do Basen Annos. Jego ojczystym portem była Liria na Thesii - zaczęła salariańska radna. Obok, jeden z terminali wyświetlił hologram ukazujący schematyczny rysunek małego transportowca. - Przewoził cenny ładunek na Sur'Kesh, materiały badawcze. Nic na tyle istotnego, by zmuszać do pracy Widmo, gdyby nie fakt, że statkiem podróżował doktor Ernaw Hess. Czołówka salariańskiej genetyki. Zniknął razem ze swoim transportem i towarzyszącym mu, trzyosobowym oddziałem OZS.
Sur'Kesh jako miejsce docelowe i salariański naukowiec usprawiedliwiły fakt, że to Esheel była głównym mówiącym z całej czwórki Rady. Mówiła z powagą godną jej stanowiska, stojąc wyprostowaną, choć nie wypinając dumnie piersi jak pozostali.
- Doktor Hess prowadzi istotne badania w swojej bazie na Sur'Keshu i jest jednocześnie źródłem wiedzy dotyczącym centrum badawczego, jego zabezpieczeń, obsługi i układu. Z wszystkich straconych wraz ze statkiem dóbr jest zdecydowanie najcenniejszy. Zarówno przerwa w jego pracy, jak i możliwe wyjawienie niektórych sekretów, może mieć równie poważne reperkusje.
Asari, wypuściła powietrze z ust, orientując się, że po tym podkreśleniu wagi zadania, teraz jej pora na dopowiedzenie reszty.
- Statek wyleciał z portu na Thessii ale nigdy nie opuścił Przekaźnika Masy w Basen Annos. Przechwycenie go podczas podróży przez kanał Przekaźnika jest niemożliwe, lub bardzo nieprawdopodobne, stąd najlepszym punktem zaczepienia jest dok w Lirii. - skinienie dłoni i jej terminal się wyłączył. - Otrzymasz podstawowe informacje na temat daty zajścia i okrętu, który zaginął. Dane na temat doktora są newralgiczne i te będziesz musiał konsultować z radną Esheel - kiwnęła głową do stojącej na uboczu koleżanki, po czym wróciła spojrzeniem do turianina. - Jakieś pytania?
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

25 lut 2018, o 00:46

Salarianie zawsze stanowili gatunek, który miał specyficzne podejście do upływającego czasu. Dwie minuty, które dla niego oraz większości ludzi były niewiele znaczącym opóźnieniem, które nie zmieniało niczego, dla nich były ekwiwalentem kwadransa. Przy niemal czterokrotnie mniejszej długości życia niż turianie i pięciokrotnie większym tempie przyswajania informacji, byli o wiele bardziej świadomi piasku przesypującego się w jego ulubionej, metaforycznej klepsydrze. Tam gdzie dla niego standardowa doba stawała się zbyt krótka, tam dla nich musiała trwać niczym mgnienie oka.
Viyo przyglądał się Radnej Esheel kiedy podjęła przewodzenie spotkaniu po słowach Radnej Irissy. Odwzajemnił spojrzenie gładkich, czarnych oczu skrytych częściowo pod krawędzią ozdobnego kaptura, odsuwając na bok swoje własne dywagacje, żeby skupić się na czekającym go zadaniu. Nie czekał go następny okres odpoczynku oraz czasu na dokończenie własnych spraw, co było łatwe do przewidzenia.
Zachował milczenie, gdy kobieta opowiadała pokrótce co zaszło i jak będzie wyglądała jego misja. Hierarchia czasem współpracowała z salarianami i obie strony darzyły się oszczędnym szacunkiem w kwestii możliwości swoich oddziałów. OZS stanowiło koronę wieńczącą siatkę szpiegowską Unii, a wielu porównywało ich umiejętności do samych Widm - co zapewne stanowiło jeden z wielu powodów dla którego równie często byli wykorzystywani przez Radę Cytadeli, co członkowie Wywiadu i Działań Militarno-Obronnych, szczególnie tam gdzie zachowanie tajemnicy przed światem zewnętrznym i mediami stanowiło wyższy priorytet.
W pewnym sensie byli podobni do linii B Przymierza.
Gdy opowieść Radnej Salarian dobiegła końca, wzrok Vexa podążył ku asari, która podjęła się dokończenia przydziału. Nie było zbyt wielu detali, a całość skrywał nimb tajemnicy, ale to również stanowiło standard jego nowej pracy. Kolejne stała do której musiał się po prostu przyzwyczaić.
- Kilka - potwierdził, gdy kobieta zakończyła wywód, a trzy wyczekujące spojrzenia z powrotem zatrzymały się na jego osobie. Potarł palce za plecami, zastanawiając się, a jego wzrok po chwili przeniósł się z powrotem na Radną Esheel, skoro to ona dysponowała największą wiedzą.
- Czy transport oraz podróż doktora objęta był tajemnicą? Mamy możliwość zawężenia listy osób, które o nim wiedziały i które miały dostęp do informacji na temat wylotu oraz okrętu doktora Hessa? - zapytał, przyglądając się salariance. Było kilka możliwości stojących za tajemniczym zniknięciem naukowca, a zwykły przypadek był jedną z nich. Takim przypadkiem byłby atak piratów.
Inną było prawdopodobieństwo, że uprowadzenie wcale nie było uprowadzeniem.
- Jaki był stosunek doktora do swojej pracy? Mógł mieć powód, żeby uciec? - Sfałszowanie uprowadzenia stanowiło okazję do porzucenia swojego obecnego życia, ale musiało mieć jakieś podstawy. Nawet jeżeli były takie, o których Radna mogła nie chcieć mówić. - Lub któryś z towarzyszących mu agentów OZS?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

25 lut 2018, o 01:05

Oczy radnej Esheel błysnęły, gdy, wpatrując się intensywnie w twarzy turianina, dostrzegła moment, w którym zadecydował się odezwać. Wysłuchała jego pytań, ale nie musiał czekać długo na odpowiedź. Mówiła szybko, musiał skupiać się na jej glosie całkowicie chcąc wyróżnić niektóre słowa i skróty myślowe, którymi się posługiwała.
- Żadną. Obecność doktora bardzo jawna. Występował jako prelegent na targach w miejscu... - przerwała na ułamek sekundy, spoglądając na terminal. - Centrum kongresowe Zhua. Trzy tygodnie temu. Nadzorował kilka transakcji, na rzecz badań. Swoich, wszystkich. Centrum badawczego na Sur'Keshu.
Dezaktywowała terminal, uznając, że już nie potrzebuje zawartych na nim informacji - a przynajmniej nie przy odpowiadaniu na jego pozostałe pytania.
- Jego przylot i odlot znany był dużej ilości osób. Ciężko zawęzić. Miał przydzieloną concierge z firmy, która organizowała jego podróż i pobyt w mieście. Dobry punkt zaczepienia.
Concierge z Lirii musiała być jedną z najbliższych osób doktora w trakcie jego podróży, na miejscu. Znała jego miejsce pobytu, noclegu, prawdopodobnie miała dostęp do jego planu dnia. Wynajęta niczym prywatna asystentka, organizowała rozrywki pomiędzy pracą czy nawet polecała miejsca, w których można było zjeść. Wszystko to aż do czasu wyjazdu doktora kilka tygodni później, który doprowadził do spotkania Rady i Viyo biorącego w nim udział.
- Żaden - powtórzyła się, poniekąd, kręcąc lekko głową. - Doktor bardzo oddany swojej pracy i ojczyźnie. Pracował z powołania, nie przymusu. Mała szansa, by uciekł z własnej woli.
Doktor Hess był osobą publiczną, lecz przede wszystkim oddaną Unii. Powierzenie śledztwa dotyczącego jego zniknięcia Widmu podkreślało jego wagę i znaczenie dla urządu, zarówno salariańskiego, jak i galaktycznego tym samym.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Sala Posiedzeń Rady

25 lut 2018, o 01:39

Odpowiedź Radnej niezbyt go ucieszyła. Kolejna tajemnica wyjątkowo ułatwiłaby mu zadanie, ograniczając listę podejrzanych, a jej brak oznaczał, że ta wciąż pozostawała niesprecyzowana i ciągle otwarta. Fakt, że doktor Hass był osobą publiczną poszerzał potencjalne źródła jego zniknięcia o co najmniej kilka możliwości, nad którymi w tej chwili mogli tylko i wyłącznie dumać. Jego udział w nadzorowaniu transakcji biznesowych na rzecz badań dodatkowo wprowadzał do całego równania następną zmienną pod postacią potencjalnych kredytów, ale na chwilę obecną zwyczajnie nie było podstaw, żeby zakładać cokolwiek.
- Mogę otrzymać akta towarzyszących mu agentów OZS? - zapytał po paru sekundach analizowania tego co przekazała mu Radna Esheel. Pełne oddanie doktora wykluczało w pewnym stopniu jego dobrowolną ucieczkę, ale zawsze istniało parę procent szans na to, że kobieta się myli. Nie zamierzał jednak trzymać się tej myśli zbyt kurczowo. Zniknięcie naukowca pilnowanego przez trzyosobowy zespół wykwalifikowanych agentów stanowiło zagadkę, która mogła mieć różne odpowiedzi, ale nawet najlepszy statek pełen agentów OZS lub Widm nie zrobiłby różnicy w ataku lepiej uzbrojonego okrętu w przestrzeni kosmicznej.
- Nie mam więcej pytań na obecną chwilę - odezwał się w końcu. Potrzebował planu podróży statku, streszczenia ostatnich dni doktora na Thessii, może przeskanowania boi komunikacyjnych w układzie Parinthy, żeby zobaczyć czy któraś nie nawiązała kontaktu z przelatującym okrętem... Wszystko co mógł dostać dopiero na ojczystej planecie asari. - Ale będę kontaktował się na bieżąco, w miarę gdy te nieuchronnie się pojawią.
Mgławica Ateny była blisko Mgławicy Węża, co było pewnym pocieszeniem. Wciąż pamiętał, że jego niebieskowłosa towarzyszka nie będzie czekać wiecznie na Illium, tak samo jak sprawa z Exogeni i naukowcami od projektu Elpis.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”