Tu trafiają rzeczy zapomniane i nieaktualne, jak dawne ogłoszenia czy zasady, które już dawno przestały obowiązywać.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

5 wrz 2012, o 19:49

Chłopiec z początki tylko chlipał. Nie mówił nic, nie tłumaczył, dopiero kiedy usiadła w pokoju a apartamencie Radnej spojrzał na nią, głaszcząc mechanicznie warena. Nie miał nawet nastroju by rzucić się na podłogę i bawić ze zwierzęciem. -Nie jesteś zła?... - Zapytał choć zapewniała go kilkukrotnie, nie okazywała złości, zrobiła herbatę. -Przepraszam. - mruknął spuszczając oczy kiedy kubek wylądował przed nim. Czuł się winny. -To moja wina... - Mruknął. Nie wiedział jak się tłumaczyć, nie wiedział czy miał się tłumaczyć czy powinien, dlatego się jąkał.
-Co?... - Zaskoczyła go propozycja, spodziewał się czegoś innego. -Tu? Przeprowadzić się do Ciebie? - Powtórzy nie mogąc uwierzyć swoim uszom. -Widzielibyśmy się częściej. Codziennie! - Chyba nie musiał mówić jasno tak, jego reakcja mówiła sama za siebie, jego dłoń zamarła na łbie warena, a błyszczące oczy zrobiły się większe i bardziej błyszczące.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

5 wrz 2012, o 20:15

- Nie masz za co przepraszać skarbie. Nie ma w tym żadnej Twojej winy. Widzisz, jako polityk, mam kilku wrogów. Mogłam Cię niechcący narazić, ale tutaj będziesz bezpieczny.
Pogłaskała go delikatnie i opiekuńczo po policzku. Widząc iskierki w jego oczach, serce jej jeszcze bardziej miękło. Iris od dawna miała świadomość, że tak naprawdę nie będzie matką. Ona i Ionto z oczywistych, biologicznych przyczyn nie mogli sobie pozwolić na dzieci. Mieli jednak tego drella, który siedział teraz obok, z czystą przyjemnością więc brała go pod opiekę.
- Tak. Do mnie i Ionto. On także chciałby Cię mieć tutaj. Miałbyś swój pokój, moglibyśmy wieczorami chodzić do kina, albo po prostu spacerować po Prezydium. Widzielibyśmy się codziennie. To co Ty na to? Chcesz?
Uśmiechnęła się, z radością obserwując jego reakcje.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

6 wrz 2012, o 11:34

Na jej zapewnienia, że nie ma się obwiniać że to nie jego wina, żeby był spokojny, chłopiec więc tylko pociągnął nosem i przytaknął. Sądził, że może Iris będzie chciała go wypytać o parę rzeczy, ale skoro nie podejmowała tematu, to drell sam też nie chciał go kontynuować. Upił kilka łyków ciepłego napoju słuchając Radnej.
Gdy odstawił szklankę i spojrzał na kobietę, małe oczy drella były teraz duże jak spodki od filiżanek. Młody rzucił się kobiecie na szyję i uściskał ją mocno. -Chcę, chcę. - powiedział z radością i pewnością w głosie. Tulił Iris, dla niego, tak jak i dla niej ten gest, ta decyzja była obietnicą rodziny, rodziny, której przecież chłopak nie miał. Pomagali tym sobie nawzajem, ona i Ionto nie mogli mieć dzieci, a dzieciak nie miał rodziców... wspólnie mogli stworzyć dom, najważniejsze było w tym to, że nie tylko mogli, a wszyscy tego chcieli. -Więc nie będę musiał wracać do Akademii? - Upewniał się czy już tu zostanie, czy naprawdę będzie się uczył na Cytadeli, czy to wszystko nie jest tylko jego wyobraźnią, albo pięknym snem.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

6 wrz 2012, o 20:30

Zaśmiała się perliście, widząc entuzjazm dziecka. Nie mogła mu go odmówić, sama cieszyła się, ze to małe stworzenie zostanie z nimi na Cytadeli oraz wniesie nieco radości do domu. Będzie miała już dwóch mężczyzn, do których z przyjemnością codziennie będzie wracać. Objęła chłopca, także do przytulając. Iris nigdy nie skąpiła mu czułości. Starała się być dla drella matką, której nigdy nie miał, nie bardzo wiedząc nawet z jakim skutkiem się jej to udawało.
- Cieszę się, skarbie. Będziesz mi musiał jutro powiedzieć swoje życzenia co do pokoju.
Puściła mu oczko. Już widziała to zainteresowania ANN i innych mediów jak tylko pokaże się publicznie z chłopcem, aczkolwiek nie zamierzała się tym przejmować.
- Nie wrócisz. Będziesz się uczył tutaj, na Cytadeli, a wieczory i popołudnie w miarę moich możliwości będziemy spędzać razem. Może jak się ładnie uśmiechniesz do cioci Nessy to Cię podszkoli w zdolnościach bojowych o ile chcesz?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

6 wrz 2012, o 22:04

Jak miał się nie cieszyć. Niby wyszkolenie jakie miał odebrać w Akademii Grissoma zapewniało mu jakiś start, tam tez miał opiekę, dom, edukację, ale to co chciała mu dać Iris było zdecydowanie większe... nieporównywalnie cenniejsze! Dom, rodzina. ten, kto tego nigdy nie miał, albo kto to stracił potrafił to docenić tak naprawdę. Chłopiec puścił w końcu szyję kobiety by znowu usiąść przy stoliku i wypić herbatę. -Mój pokój... mmm... - Przytaknął z lekko rozmarzoną i nieco zmieszaną miną. to wszystko wciąż był dla niego bardzo nie do wiary. Kilka godzin wcześniej bał się o swoje życie, że go zamordują jeśli Iris zrobi coś nie tak, a teraz? Czego miałby chcieć więcej? -Chcę. Chcę by później potrafić się bronić. Siebie i Ciebie... i dom. - Powiedział z zapałem, by po chwili nieco się zgarbić i ziewnąć. -Mogę iść spać? - Zapytał po przetarciu piąstkami oczu. Był zmęczony, Iris z resztą też. Należał wam się porządny wypoczynek.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

6 wrz 2012, o 22:36

Akademie Grissona zamierzała zastąpić innym programem Przymierza. Dzieciak według oceny swoich nauczycieli był bystry, uważała więc, że poradzi sobie z wyzwaniem, jaki postawi przed nim nowe szkolenie. Tutaj także mógł od razu szkolić się pod innym kątem w zależności tego co go interesowała. Jutro, na spokojnie, umówią co i jak. Ionto także doradzi. Śledziła go z nieustannym uśmiechem, który łagodził zazwyczaj surowe oblicze Radnej a także odganiał zmęczenie.
- Chodź mój mały bohaterze. Należy Ci się odpoczynek - Wstała, wyciągając do niego rękę. Zaprowadziła drella do jednego z pokoi gościnnych, urządzony w jasnych tonacjach. Na ścianach, które były w kolorze ciemnego granatu, lśniły kilku hologramowych gwiazd, które układały się w konstelacje. Pokazała mu je, mówiąc, że jutro także zabiorą się za urządzenie tego miejsca jak sobie tylko zamarzy. Na razie jednak poprawiła poduszkę, odsunęła kołdrę, a kiedy chłopiec położył się, Iris otuliła go szczelnie i ucałowała oba policzki.
- Niech Ci się przyśni coś ślicznego - szepnęła, nieświadoma jeszcze, że to były tylko pobożne życzenia, a w najbliższym czasie straci ich obu.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 17:29

Po powrocie na Cytadele nie wyściubiała nosa praktycznie poza Prezydium. Niewiele miało to wspólnego z Diego, gdyż nawet pomimo braku tego epizodu, pewne zobowiązania i obowiązki pozostałyby niezmienne. Uznała to po prostu za szczęśliwe zrządzenie losu, które sprawiało, że niewiele miała czasu myśleć nad czym, co mogło się potoczyć inaczej. I dzięki temu, zszargane nerwy przestały jej zabierać te kilka godzin snu, bez których ciężko byłoby funkcjonować.
Minął tydzień. Następnie kolejny. Odliczała czas, ale bez żadnej nadziei. Oboje mieli zbyt wiele do stracenia, rozumiała to i dzielnie walczyła z pokusą nawiązania połączenia albo po prostu sprawdzenia w ekstranecie tego, co dzieje się na Illium, a konkretnie w tej jednej placówce na Nos Astrze. Dzięki bogom, Cytadela przeżywała zatrzęsienie dyplomatów, którzy zjeżdżali się na głosowanie nad zmianami w prawie dotyczącym wszystkich ras rady. I zawsze znajdowało się coś do roboty.
Dzień zaczął się leniwie, a właściwie jeszcze nawet się nie zaczął. Iris, po kilku dniach intensywnych audiencji oraz wystąpień, dzisiejszy ranek chciała mieć tylko dla siebie. I nie wstawać do południa z łóżka. Tak więc kiedy z przyzwyczajenia wybudziła ją dość wczesna godzina, ale będąca początkiem nowego dnia, zacisnęła powieki i schowała głowę w poduszkę, naciągając na siebie kołdrę po same uszy. Nie ma mowy, aby wstała tak, jak codziennie. Chociaż godzinka dłużej, najlepiej trzy. Była na najlepszej drodze, aby oddać się Morfeuszowi. Nawet Lord nie przeszkadzał, kręcąc się gdzieś poza sypialnią.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 17:56

Od razu jak tylko postawił nogę na Cytadeli ruszył w stronę Prezydium. Tak naprawdę nie miał pojęcia, co powinien zrobić najpierw. Udać się do wieży, do apartamentów, a potem co? Znaleźć właściwy i po prostu wejść? No dobrze, ale co potem? Rozbiegane myśli Diega nie dawały mu spokoju, gdy tak pośpiesznym krokiem przemierzał Prezydium w ręce kurczowo ściskając kartę. Przecież nie wpuszczą go ot tak do jej apartamentu nawet, jeśli przedstawi odpowiednie przepustki. Chyba że… Uśmiechnął się pod nosem, chyba że na niego czekała. Tylko co z tego, skoro minęło już tyle dni?
Prezydium jak zwykle pełne było przechodniów leniwie zmierzających w swoją stronę, albo wręcz przeciwnie, takich, którzy jak on w pośpiechu dokądś szli. Myślał o tym czy by nie wstąpić na kawę, wszak było bardzo wcześnie a oni w środku nocy przemierzyli pół galaktyki, tylko po to, aby się tu dostać. Zwolnił nieco kroku zdając sobie sprawę, że strasznie goni popychając niemal każdego mijanego przechodnia, westchnął zatrzymując się na chwilę i próbując zebrać myśli. Wtedy w oko wpadł mu niewielki sklepik, a w zasadzie kwiaciarnia upchana w samym rogu obok innych sklepów. Wszedł ostrożnie do środka uderzony zapachem świeżych kwiatów. Serio, skąd oni je wzięli pośrodku ogromnej stacji kosmicznej? Ogrodnik dostarczający je tutaj powinien zostać poważnie ozłocony. Chwilę błądził rozglądając się za czymś idealnym. Róże? Zbyt banalne. Lilie? Zbyt krzykliwe. Tulipany? Znów zbyt płaczliwe. Widząc jego niezdecydowanie i przyglądając się chwilę Brazylijczykowi kwiaciarka podała mu mały bukiecik fiołków uśmiechając się przy tym jednoznacznie. Ale nie powiedziała ani słowa. Skąd…? Nie ważne. Diego zapłacił i wyszedł.
Wreszcie dotarł na miejsce. Nie musiał zbytnio się wyróżniać z tłumu, ale od razu poczuł na sobie uważne spojrzenia funkcjonariuszy. Aż tak dobrze go poznali? Niemożliwe… Zrobił wszystko jak przekazała mu w wiadomości. Być może było już za późno, ale nie mógł nie spróbować. Kilku z funkcjonariuszy stało w korytarzu odprowadzając go wzrokiem i uważnie się przyglądając. Diego czuł się conajmniej dziwie w takim towarzystwie stojąc przed drzwiami radnej. Wejść? Zadzwonić? A może odwrócić się i wrócić na Ilium?
Wreszcie zdecydował się na drugą opcję przyjmując jak najbardziej niewzruszoną minę, stał przed drzwiami z tym małym bukiecikiem i czekał. W sumie pierwszego, czego się spodziewał był soczysty policzek… Chociaż nawet to by go ucieszyło.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 18:33

Pierwszy dzwonek do drzwi jej podświadomość zwyczajnie zignorowała. Gdyby teraz się obudziła, nawet nie wiedziałaby, że ktoś stał pod drzwiami i zapewne liczył na jakąkolwiek reakcje z jej strony. Dopiero kiedy po chwili ponownie rozległo się pukanie, Iris podniosła głowę. Wyrwana ze snów, które od razu też zapomniała, rozejrzała się po zaciemnionej sypialni i na oślep przyszło jej szukać kapci. Nie mogła ich zlokalizować, a pukanie rozległo się ponownie, tak więc nie odciągała się już i ruszyła o drzwi. W progu o mało co nie wylądowała jak długa na posadce, potykając się właśnie o kapcie. Co one...? No tak. Sprawca całego zmieszanie sprytnie zwiał na kanapę, ale Iris zapamięta, aby nie puścić płazem tego powitania, które mogłoby się skończyć rozbitą brodą.
Starając się pozbyć resztek snu z powiek, Iris jakimś cudem oraz cała dotarła pod drzwi. Coś jej światło w głowie odnośnie konieczności sprawdzenia stanu przewodów odpowiadający za alarmowanie posterunku SOC, jak zresztą zawsze co kwartał, tak więc spodziewała się po drugiej stronie drzwi zastać mundurowego kajającego się za to, że wyciągnął ją z łóżka. Nawet nie patrząc się w stronę drzwi, odbezpieczyła je i pchnęła.
Cóż. Radna w swojej gustownej, różowej koszuli nocnej na ramiączkach i nie zakrywającej zbyt... wiele, ale na pewno to, co powinna, wyglądała jakby położyła się spać godzinę temu i przez to, że ktoś się dobijał do drzwi, musiała szybko się obudzić co jeszcze nie do końca nastąpiło. Jedną nogą równie dobrze mogłaby być zupełnie gdzie indziej, a przed nią mógłby stać płatny morderca, który wystrzeliłby zanim w ogóle zdążyłaby zamrugać szczerze zaskoczona.
- Czy to... Diego?
Zmrużyła te zaspane oczy, odgarniając sprzed nich swobodnie opadające na wszystkie strony blond loki. Nie. Nie miała złudzeń. Jej wyobraźnia także sobie z niej nie drwiła. Szybkie otrzeźwienie widokiem, który chciała zobaczyć, ale który przestała już dawno wizualizować. Cofnęła się o krok, tym samym nie blokując już wejścia.
- Wejdź.
Zaprosiła go do środka, nie chcąc trzymać go na pastwę mało przychylnego wzroku tutejszych funkcjonariuszy. I kiedy Diego miał chwilę na rozgoszczenie się, mając na wyciągnięcie ręki tradycyjny wieszak, Iris zamknęła laptopa i zgarnęła go ze stolika, nie mając czasu na większe porządki. Przed Rodriguezem, na niskiej szafce wkomponowanej w ścianę, tkwiły trzy ramki ze zdjęciami (raz, dwa, trzy) stylizowanymi na stare czasy. Widać było także róg kolejnych, wetkniętych za te trzy.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 19:58

Wszedł do środka starając się ze wszystkich sił nie zwracać uwagi na to, w jakim stroju Iris się przed nim pojawiła. Chociaż sztuka ta była bardzo ciężka.
- Przepraszam, że kazałem ci czekać. – powiedział wyciągając w jej stronę kwiaty, które przyniósł. Miał ochotę ją przytulić, pocałować, cokolwiek! Jednak zważając na fakt jak to się skończyło ostatnim razem zrezygnował.
Rozejrzał się po pomieszczeniu z wyraźnym uznaniem, po czym wrócił wzrokiem do radnej, tylko po to, aby po chwili uciec znów go spuścić. Zupełnie jak nie on. Zaczynało to wszystko powoli go bawić, zwłaszcza, że czuł się tak dziwnie nieswojo stojąc przed nią. Zważając na fakt, że jeszcze kilka godzin temu przespał się z kimś innym, będąc takim sobą jak zawsze.
- Ładne wnętrze. – powiedział wchodząc głębiej, po czym zapytał jakby w obawie, ale z nutką wesołości w głosie: - Twój pupil nie będzie chciał mnie zjeść?
Nie to żeby się obawiał owego wspomnianego kiedyś varrena, no dobrze, może trochę, ale Diego wolał być zawczasu uprzedzony.
Wnętrze było urządzone gustownie i ze smakiem, aczkolwiek Rodriguezowi wydawało się, że nie bardzo w jego stylu. Nie oznaczało to jednak, że nie podobało mu się wcale, gdyby trzeba było mógłby się tu nawet zatrzymać na dłużej.
- Potrzebujesz chwili… - uniósł wzrok przyglądając jej się z uśmiechem trochę dłużej niż jeszcze przy wejściu. – Żeby się ubrać?
Po czym odwrócił się plecami przyglądając owym zdjęciom w bądź, co bądź bardzo ciekawych ramkach. – Wiesz, że kiedyś było coś takiego jak albumu? Bo nie sposób oglądać zdjęć zatkniętych w ten sposób.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 20:21

- Piękne fiołki.
Chwyciła bukiet i bez wahania zaciągnęła się zapachem świeżych kwiatów. Skąd one je miał, aż chciało się zapytać, nie mniej darowała sobie.
-Moje myśli są przy Tobie...
Zacytowała akapit, który znalazłby się przy fiołkach w myśl dawno zdefiniowanej mowy kwiatów. Oczywiście teraz mało już kto w ogóle o niej pamiętał z racji... lepszych opcji podarunku, nie mniej Iris, która miała sentyment do staroci, pamiętała co nieco. Oczywiście tylko z relacji bądź z zapisów w ekstranecie, nie mniej zawzięcie odkopywała takowe mankamenty. Będzie musiała znaleźć wazon na bukiecik, ale na chwilę odłożyła fiołki na blat.
Jak tylko Diego znalazł się w środku, zza Iris wyłonił się varren, a właściwie jego mniejsza wersja, gdyż zmodyfikowane genetycznie z hodowli miały być tymi... bardziej przyjaznymi istotom myślącym. Na chwilę obecną łypał on tylko na mężczyznę, śliniąc się przy tym mało elegancko.
- Nie, nie. On nie. Ale jego kuzyni z Tuchanki zapewne uznaliby Ciebie za smaczną przekąskę.
Jak na razie udało się Iris zachować dość naturalnie, powstrzymując cisnące się na usta pytanie, które nie byłyby dobrym początkiem. Cóż. Rodriguez po raz kolejny miał rację. W takim... stroju nie powinna biegać po mieszkaniu, kiedy ma w nim gości. Zwłaszcza gości, których widok niebotycznie długich nóg wyraźnie rozprasza.
- Będę wdzięczna za wyrozumiałość. Rozgość się, a ja raz dwa się przebiorę. Gdybyś chciał kawy na dzień dobry... Ekspres właściwie zrobi ją za Ciebie, tak więc śmiało.
Czmychnęła za drzwi, które zostały lekko uchylone, aby mogła słyszeć co ewentualnie mówi jeszcze Diego. Pośpiesznie zaczęła szukać w swojej garderobie jakiś najzwyklejszych spodni i bluzki, tyle że nic takiego nie miała pod ręką.
- Nie do wszystkich zdjęć chce wracać, a nie mam serca je wyrzucać. Jeśli chcesz, nie krępuj się.
Odparła, kiedy ten wspomniał o fotografiach wciśniętych za inne. Sentymentalizm nie zawsze był czymś dobrym, czyż nie?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 20:40

Była tak bardzo naturalna, że Diega aż to uderzyło. Zachowywała się jakby tak z niczego przyszedł sobie na pogaduszki przy kawie. Nie wiedział czy to dobrze, czy źle niemniej jednak to było nieco… podejrzane. No, ale skoro chciała, żeby właśnie tak było, to Diego nie widział w tym problemu. Też mógł być tak zwyczajnie obojętny na fakt, że się tu pojawił. W zasadzie to spodziewał się jakiegoś wyrzutu, jakiś emocji, czegoś, co sprawiłoby, że przestałby mieć wątpliwości czy Iris się cieszy, czy raczej nie na jego widok.
Nie chwycił zdjęć, bał się, że trafiłby na coś, co niekoniecznie chciał widzieć. Zwłaszcza, że przecież była wcześniej mężatką, no i jeszcze ta nieodstępująca jej na krok obrączka.
Siadł na kanapie i próbował jakimś cudem pogłaskać to dziwne stworzenie, mające być miniaturową wersją bestii z Tuchanki. Jak to mówią, znajdź klucz do serca pupila a właścicielka będzie twoja, czy jakoś tak. Nawet jeśli ten zechciałby go obślinić Diego nic sobie z tego nie robił, zresztą uznał, że Lord to bardzo pocieszne stworzenie. Trochę kojarzył mu się z ziemską rasą mopsów w obecnej postaci, aczkolwiek kto wie, chwila nieuwagi i może wyjdzie z niego wilczur.
- Wiesz, że nie przyszedłem tutaj na kawę. – odpowiedział na sugestię o ekspresie. Co prawda podróż tutaj w środku nocy była wymagająca, trochę przespał się w promie, jednak nic tak go nie stawiało na nogi jak jedna mała filiżanka espresso. Nie mógł po prostu znieść tej aż nadnormalnej naturalności, zresztą zwyczajnie miał już dość podchodów. I on miał do niej mnóstwo pytań, a przynajmniej jedno podstawowe, które chyba i tak wolał zachować na koniec.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 21:44

Lord szybko okazał się być łasy na pieszczoty i po chwili jego zaśliniony pysk leżał już na kolanach Diega, a wielki ogon bębnił o kanapę, wprawiając ją w małe, ale wyczuwalne drgania.
Iris spojrzała pośpiesznie w lustro, zdając sobie sprawę, że już zdecydowanie za długo przebiera w szafie. Będzie musiał jej wybaczyć top z uroczą stokrotką. Jeszcze tylko spięła klamrą loki, aby okiełznać je chociaż w minimalnym stopniu. To całe przeciągnie czasu nie było bezcelowe. Wiedziała, że kiedy usiądzie naprzeciwko Rodrigueza, czeka ich konfrontacja. I nie będzie miejsca na to, aby chować się za maską bądź wymijająco odpowiadać. Bała się tego, co chce jej powiedzieć. Ale jeszcze bardziej obawiała się swojej reakcji, kiedy usłyszy coś, co nie chciałaby nigdy słyszeć. Tutaj, za własnymi ścianami, nie było presji zachowania się profesjonalnie.
Bez słowa pokonała odległość od sypialni, do kanapy, na której usiadła po drugiej stronie Diego niż varren, który swoją drogą nadal przywłaszczał sobie kolana biznesmena.
- Wiem, że nie po to tutaj się zjawiłeś. Przyjechałeś... Z decyzją. I jakakolwiek by ona nie była, mów.
Nie dodała już, że nie zniesie kolejnego przeciągania oraz niezdecydowania. Miała dość gryzących ją od dwóch tygodni myśli, które tylko czekały na dogodną okazję, aby zasiać jakieś ziarnko w myślach radnej, jak tylko na moment przestała je trzymać w ryzach. Podniosła na Diego oczy, już bez żadnych gierek. Wyczekująco wpatrywała się w jego lica, woląc usłyszeć cokolwiek, niż milczenie. Teraz mógł wyraźnie dostrzec, jak męcząca jest dla niej ta cała niepewność. Obiecała czekać... Nie mówiła ile. Może powinna? Może to był jej błąd, że nie wymogła szybszego zdecydowania się? Nie mniej, on był teraz tutaj. Na wyciągnięcie ręki. To nic, że po dwóch tygodniach. Był. I niech w końcu przerwie to milczenie, tę bezradność i niemożność podjęcia jakiekolwiek decyzji.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 22:09

Rodriguez od razu zaczął czochrać varrena za uchem nie bardzo wiedząc jak ma się nim zająć, ale skoro zwierz był czymś na kształt psa to czemu nie? Trochę ciężko było mu w obecnej pozie przejść do konkretów, a Lord był tak pocieszny, że Diego nie mógł spoważnieć. Dopiero kiedy Iris weszła i usiadła naprzeciwko niego mógł na nią spojrzeć.
Po chwili wstał ocierając spodnie z lordowej śliny i podszedł do okna. Widok z niego miała o niebo lepszy niż ten, który prezentował się u niego w sypialni. Nie było się zresztą czemu dziwić, Cytadela to nie Nos Astra, tutaj każdy widok musiał być tym imponującym.
- Zrobiłaś coś, że jak zamykam oczy to cię widzę. Idę ulicą mijam kobiety i każda ma twoją twarz. Oglądam wiadomości i uśmiecham się, gdy cię pokazują. – zaczął wreszcie wciąż stojąc przodem o okna. Decyzję? On sam jej jeszcze nie znał. Przyjechał tu pod wpływem chwili, momentu, który pognał go pod same drzwi do jej apartamentu. Nie myślał o tym, co będzie dalej, co będzie jej musiał powiedzieć. Nie był głupi, wiedział, że sytuacja sama się nie rozwiąże. Wreszcie odwrócił się do niej przodem stając na tle widoku z okna. Wydawało mu się, że wszystko dzieje się gdzieś daleko, gdzieś gdzie go nie ma i cała sytuacja go nie dotyczyła. Ale był tutaj, był z nią, nawet w jej mieszkaniu, siedział na jej sofie. Nie, nie było już odwrotu, albo to spotkanie będzie pierwszym albo ich ostatnim.
- Chciałbym powiedzieć coś, co chciałabyś usłyszeć. – powiedział podchodząc i kucając przed nią. Jeśli chciała dojrzeć cokolwiek w jego spojrzeniu to mogła natrafić tam na czułość i może odrobinę strachu. Wszystko było dla niego tak nowe, że z każdą chwilą coraz bardziej wątpił w to, co robi. To wszystko jednak, nie było tak proste jak kiedyś mu się wydawało. – Musiałem cię zobaczyć. Po tej… wiadomości, którą mi zostawiłaś. Dlaczego to zrobiłaś?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 22:29

Lord nie był specjalnie wybredny. Chwila uwagi, którą się mu poświęcało, w zupełności wystarczyła tej małej bestii. Przynajmniej do czasu. Ale też umiał zatroszczyć się o swoje oraz upomnieć, jeśli zaszła taka potrzeba.
Powędrowała za nim automatycznie spojrzeniem. Właściwie nic nie stało na przeszkodzie, aby na moment zapatrzeć się na panoramę Prezydium, zwłaszcza że przez w całości oszkloną ścianę widać było je, a zwłaszcza ogromne jezioro u stóp, idealnie. Iris jednakże nie skupiała się na tym, co znała bardzo dobrze, a tylko i wyłącznie na osobie mężczyzny, jego słowach i tym, jakie niosły przesłanie. Czy coś zrobiła? Sęk w tym, że właściwie nie uczyniła niczego konkretnego. To... To wszystko samo wyszło. Niespodziewanie, nieproszenie, mając zamiar wszystko poprzewracać do góry nogami. I właściwie już powywracało, może nie większość, ale pewne elementy zmieniły się bezpowrotnie.
Tak po prostu podniosła ręce i lekko zacisnęła je mniej więcej pośrodku jego kości przedramienia. Wiele scenariuszy powtarzała w głowie, analizując to, co by się działo, kiedy Diego zjawiłby się wcześniej, niż dwa tygodnie od jej wyjazdu z Illium. Krok po kroku. Słowa po słowach. Tyle że żaden nie zakładał, że pomimo upływu całych dwóch, on jednak zapuka do jej drzwi.
- Dlatego, że nie chce przez całe życie żałować, że mogłam coś zrobić... Ale zwyczajnie stchórzyłam.
Chciał odpowiedzi, dostał ją. Do bólu szczerej. I wymownej w pewnym sensie.
- Nie sądziłam, że jeszcze się tutaj zjawisz. Wiedz tylko, że... że mimo wszystko nic nie uległo zmianie bądź przedawnieniu.
Tylko nie każ mi żałować tego, co właśnie teraz powiedziałam, bo jak własną matkę kocham, rozsmaruje Cię o ścianę.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 sie 2014, o 22:49

Spuścił głowę przymykając lekko oczy. Nie spodziewał się jej dotyku, który teraz okazał się bardzo przyjemnym dodatkiem do tej całej szamotaniny myśli i uczuć. Co miał jej powiedzieć? Nie mógł tak przecież od razu wypalić z przyznawaniem się do tego, czym się zajmował i zajmuje do tej pory. Nie mógł jednak też razem z tym wszystkim wkraczać do jej życia. Coś mimo wszystko trzeba było zrobić, Diego był rozdarty pomiędzy tym, na co pracował całe życie, a tym, co mogło mu naprawdę nadać jakiś sens.
- Dziękuję ci za to. Trochę może zawaliłem z tym, że jestem tutaj dopiero po dwóch tygodniach. – obrócił przedramię uwalniając się z jej uścisku i chwycił ją za dłonie. Były przyjemnie ciepłe jak zawsze. – Wybacz mi to.
Wciąż domagała się od niego jakiegoś postanowienia, jakiejś decyzji. Coś musiał w końcu zrobić. Tylko co? Miotał się ze swoimi własnymi myślami a te z kolei atakowane były przez głos serca, który wyraźnie i dobitnie powtarzał mu tylko jedno imię. No i jak tu wybrnąć z takiej sytuacji? Jeśli obiecał szczerość, to musiał być szczery przynajmniej w jakimś stopniu. Niemniej wciąż był przekonany, że o tym, czym się zajmuje nikt się nie dowie. Przynajmniej o nielegalnej działalności. Wiedział tylko, że nie może teraz jej stracić, kiedy już był tak blisko, kiedy tak trzymał jej ręce. Decyzja wydawała się być prosta, wystarczyło tylko jej o tym powiedzieć. Dalej Rodriguez, przecież gadać to ty akurat umiesz jak mało kto.
- Nie mam problemów z funkcjonariuszami, z inwigilacją mojej osoby. Tym bardziej nie mam nic do tego, że dbają o twoje bezpieczeństwo, rozumiem ich doskonale. – usiadł obok Iris odgarniając z jej czoła jeden z kosmków, który najwyraźniej postanowił się zbuntować. Jego dłoń zatrzymała się na chwilę dotykając jej policzka. Tej miękkiej skóry, którą chciał czuć najdłużej jak się da. – Powiedz tylko słowo, a będę gdzie tylko mnie będziesz potrzebowała.
No, to przynajmniej dał jej wyraźnie znać, czego chce. Już chyba jaśniej się nie dało, oczywiście było coś jeszcze, co chciał jej powiedzieć. Coś, co gdzieś wyrywało się wręcz z jego wnętrza, ale zdusił to w sobie. Na to jeszcze było za wcześnie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

25 sie 2014, o 00:21

Wybacz mi. Pozornie nie prosił o wiele. Gdyby zjawił się tutaj... powiedzmy po miesiącu, Iris mogłaby mieć poważne wątpliwości. Dwa tygodnie. Przecież nic nie straci. Pod warunkiem, że Diego nie zacznie nadużywać jej dobrego serduszka, a słowa wybacz mi nie będą często padać z jego ust. Tak na prawdę przebaczyła mu już w chwili, w której Rodriguez przekroczył próg jego apartamentowca, lecz przecież nie powie mu tego. Niech to pozostanie jej małą, słodką tajemnicą.
- Powiedzmy, że lepsze dwa tygodnie, niż dwa miesiąca.
Kąciki jej ust drgnęły. I rzecz jasna nie cofnęła dłoni, pozwalając mu na zuchwałe nacieszenie się ich delikatnością. Zapewne wyczuł mały szczegół, a konkretnie podłużną bliznę, która biegła po wewnętrznej części lewej dłoni. Pamiątka pierwszego spotkania z Vergilem.
Nie miał problemu z funkcjonariuszami... Tylko z nimi? Może i pojawiły się pewne wątpliwości, szepczące kilka słów ostrzeżeń, ale Iris była na tyle cierpliwa, że jeszcze mogła mu dać czas, którego mógł potrzebować do pewnych odważniejszych kroków. Jak na przykład powiedzenie, że jest szpiegiem Człowieka Iluzji? Parsknęła w myślach śmiechem. Brzmiało to aż tak niedorzecznie, że nawet nie zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem w tej irracjonalności nie ma ziarenka prawdy, nieświadomie tym samym ocierając się o... kilka sprytnie zamaskowanych prawd. Na chwilę obecną uznała, że być może ma coś na sumieniu, co wiązało się z nie do końca legalnymi transakcjami. Przecież nie będzie go za to szykanować, o ile jej domysły okażą się w ogóle słuszne. I nie zdarza się to nagminnie.
- Oni przede wszystkim dbają o dobro Rady Cytadeli. A że ja w niej zasiadam, tylko dlatego zaliczam się do tego całego dbania o bezpieczeństwo.
Nikt tutaj nie był dobrym samarytaninem i nie życzyła Diego, aby przekonał się o tym na własnej skórze. Musnęła policzkiem jeszcze o tę zawieszoną w powietrzu rękę, po czym jednym ramieniem oparła się o Rodrigueza, uznając, że w żadnym wypadku nie zostanie to źle odebrane. Wręcz przeciwnie.
- Nawet w środku nocy i jeśli chodziłoby o zabranie mnie z Tuchanki?
Prawdopodobieństwo takiego scenariusza było rzecz jasna zerowe, ale Iris jakoś nie mogła sobie darować i nie zapytać.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

25 sie 2014, o 06:54

Diego czuł się jakby nagle z jego klatki podniósł się siedzący tam od długiego czasu ogromny słoń. Conajmniej. Wciąż dziwnie szumiało mu w głowie i pewnie minie kilka dni zanim w ogóle dotrze do niego, co właśnie zrobił. On, ten sam, który w dzieciństwie był nikim, teraz siedzi w apartamencie Radnej Ludzkości i mało tego, ona jeszcze się o niego opiera. Wszystkie natrętne myśli zniknęły, a zastąpiły je nowe, mnożąc problemy i domysły, ale już nie w takim stopniu jak wcześniej. Objął Iris ramieniem przyciągając do siebie jeszcze bardziej i oparł się wygodnie na kanapie.
- No jeśli wybierasz się na Tuchankę, to wybacz, ale nie pomogę. – roześmiał się mając nadzieję, że odbierze tą zaczepkę jako niewinny żarcik, bo w zasadzie właśnie tym była. Wolną ręką bawił się przez chwilę palcami jej dłoni uśmiechając się do siebie w chwili milczenia. Zazwyczaj wszystko miał dokładnie rozplanowane, każdy krok, każde słowo, wszystko. Tak było wystarczająco bezpiecznie i przede wszystkim rzadko co mogło go zaskoczyć. Czegoś tak spontanicznego jak dziś już od dawna nie robił.
- No to teraz mogę napić się kawy. – powiedział wzdychając i zdając sobie sprawę, że właściwie trochę chce mu się spać. Nie spał poprzedniej nocy za wiele a i tej nie można było zaliczyć do najlepszych. – Pani pozwoli.
Puścił ją wstając i przeciągając się lekko.
- No chodź, zrób mi tą kawę, przecież nie będę ci się plątał po mieszkaniu. – puścił jej oczko przy okazji schylając się i głaszcząc varrena za uchem. Jeśli Diego był kiedyś w lepszym humorze to nie pamiętał, kiedy to było. Po chwili dodał troszkę zaczepnie: - Jeszcze.
Wciąż pozostawało wiele do powiedzenia, wyjaśnienia, ale Rodriguez uznał, że na wszystko przyjdzie pora. Niech Iris chociaż zdąży się do niego przyzwyczaić, może odrobinę przywiązać. Potem stopniowo będzie jej mówił o swoim życiu.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

25 sie 2014, o 10:25

Stało się. Być może najbliższe dni, podczas których przyjdzie się przyzwyczaić do pewnych zmian, tak na prawdę mało widocznych gołym okiem, ale jednak zachodzących, będą dla niej jak po silnych lekarz przeciwbólowych, nie mniej Iris uznała, że przecież i tak nie zdoła zapanować nad wszystkim, więc może lepiej po prostu poddać się chwili, bez próby na siłę kontrolowania każdej sytuacji, kroku i nadchodzących wydarzeń? Zyskała pewność, że Diego... Dobrze przemyślał to, czego chciał, a także co mogłoby się jej nie spodobać, gdyby przyszło mu wrócić jeszcze dziś na Illium. Na moment przymknęła oczy, bądź co bądź ciesząc się tą całą bliskością.
- A czy to przypadkiem nie Ty, podczas naszego pierwszego spotkania, wspominałeś coś o zabraniu mnie na Tuchankę?
Chyba miał idealny przykład, a także cenną informacje na przyszłość, że Iris ma naprawdę dobrą pamięć i nie zawsze zapamiętuj to, co ten chciałby, aby ta pamiętała.
- Wymyślono ekspres, który sam parzy kawę, ale brakuje mu funkcji jej przynoszenia.
Rozleniwiła się, tak więc dopiero z ociąganiem podniosła się z miejsca i zanim postawiła pierwsze kroki w stronę aneksu kuchennego, musiała się jeszcze przeciągnąć.
- Dlaczego nie? Dawno mi nikt nie przynosił kawę na kanapę, albo gdzie indziej...
Puściła mu oczko. Nie, niczego nie sugerowała. Wyminęła rozwalonego na podłodze varrena, zabierając ze sobą Diego. Czekanie w samotności, aż ekspres skończy parzyć kawę, nie byłoby niczym ciekawym.
- Jaka kawa?
Wskazała na szereg możliwości, zaraz po włączeniu urządzenia i zmienieniu przez niego ziaren kawy. Dzięki dość dobrym stosunkom z Przymierzem, mogła liczyć, że przy okazji ich transportu z Ziemi, zabiorą dla niej kilka rzeczy, jak na przykład ziarna kawy.
- Nie jesteś w ogóle głodny? Albo śpiący? Jeśli chcesz, możesz zamknąć oczy na kanapie, obiecuje nie budzić Cię wtedy przed obiadem. Ale za Lorda nie mogę ręczyć.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

25 sie 2014, o 10:54

Ruszył za nią dość wyraźnie przyglądając się tej sylwetce, która teraz bądź, co bądź mogła należeć do niego. Trudno było mu powstrzymywać uśmiech, który atakował jego wargi coraz intensywniej. A więc to tak człowiek się czuje w takich sytuacjach. Dziwne, że mógł mieć co chciał, z kim chciał, ale takich uczuć wcześniej nie doświadczył. Uznał to za wyjątkową wredność albo może wyjątkowość losu. Widocznie mieć a posiadać robiło jakąś kolosalną różnicę.
Tak, faktycznie coś takiego powiedział wcześniej. Z tym, że wtedy mówił masę różnych rzeczy, niekoniecznie wartych jakiejkolwiek uwagi. Mimo tego pamięć Iris zrobiła na nim wrażenie, na co z uznaniem pokiwał głową.
- Dobrze, uznajmy, że za jakiś czas mógłbym być twoją funkcją przynoszenia. – i to gdziekolwiek by miała ochotę. Może i nic nie sugerowała, ale Diego i tak swoje wiedział. Niektóre rzeczy zwyczajnie ciężko było mu powstrzymać, ale czy było w tym coś dziwnego?
- Zwykłe espresso wystarczy. – powiedział opierając się o blat i krzyżując ręce na piersi. Aż tak marnie wyglądał? Może faktycznie odrobinę chciało mu się spać, ale liczył, że kawa postawi go na nogach. Z kolei do głodu był przyzwyczajony i rzadko kiedy z rana jadł cokolwiek pożywnego. To zdarzało mu się dopiero koło południa. – Nie, nie trzeba. Zaraz powinienem wrócić do pełni życia.
Dopiero po chwili Diego zdał sobie sprawę, że zjawił się tu właściwie bez niczego. W sumie nawet nie myślał, że jakimś cudem zostanie tu na dłużej. Zresztą nawet mu nie wypadało, tutaj, w tym konkretnym miejscu gdzie się teraz znajdował. Chyba lepiej byłoby wynająć jakiś apartament i zakupić parę rzeczy, w które mógłby się przebrać w razie czego.
- Nicole mnie zastrzeli. – zaczął drapiąc się po głowie. Grymas, który wykwitł na jego twarzy świadczył, że nawet nikogo nie raczył poinformować, że ot tak w środku nocy gdziekolwiek się wybiera. – Nie powiedziałem jej, że wylatuję. W zasadzie nikt poza moim pilotem nie wie, że tutaj jestem.
Nie chciał tego mówić, ale prędzej czy później i tak musiałby to zrobić. Teraz tylko chciał się cieszyć to chwilą, którą perfidnie udało mu się skraść jej z samego ranka.
- Wiesz, że nie będę mógł długo zostać… Zresztą, ty z pewnością masz mnóstwo pracy.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"

Wróć do „Archiwum”