Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Port Kosmiczny Cytadeli

13 sty 2016, o 14:46

Obrazek Golden Eye cz. 2
Gracze: Nexaron Dragonbite, Tarrith Tellus
MG: Matthew Tarczansky
"Porządek jest niezmienną harmonią; to, co powtarzalne, nie budzi zdumienia,
milionkrotny bieg Słońca wokół Ziemi nie stanowi żadnego wydarzenia.
Znakiem jest zmiana, znakiem jest nieregularność, znakiem jest złamanie harmonii."
Nexaron mógł czuć lekką irytację z powodu braku kontaktu ze swoim jedynym źródłem informacji. Musiał jednak zrozumieć, że zadanie Dana było trudne, upierdliwe i bardzo niewdzięczne. Wyszukanie statku po numerze VIN było jedną z najbardziej niechlubnych czynności, jakie mógł wziąć na siebie haker. Tym bardziej, że było to przestępstwo zagrożone do 12 lat w ośrodku resocjalizacyjnym o zaostrzonym rygorze. Dlaczego? No cóż, jakby nie patrzeć, jedyną opcją na odnalezienie okrętu było włamanie się do serwerów CEPK, czyli Centralnej Ewidencji Pojazdów Kosmicznych, a te znajdowały się pod jurysdykcją Rady Cytadeli. Jak wiadomo, oni raczej niespecjalne chcą dzielić się swoimi tajemnicami i nie szczędzą kredytów na zabezpieczenia przed cyberatakami. Niektórzy specjaliści od programów antyhakerskich twierdzą, że łatwiej byłoby ukraść okręt Przymierza, niż wejść do którejkolwiek baz danych znajdujących się na domenach Rady. A jeśli się uda, to zrobić to niepostrzeżenie i uniknąć nalotu SOC na swój dom jest wyczynem zaliczającym się do otrzymania medalu. Na szczęście, Nexaron trafił na osobę, której niestraszne były manewry pomiędzy szeregiem algorytmów zabezpieczających. Dan był artystą w swoim fachu, specem od szukania informacji poufnych, od wyciągania niewygodnych spraw na światło dzienne. Jednak, nawet on potrzebował czasu, a przede wszystkim ludzi do tego, aby wyciągnąć dane z jednego z najlepiej zabezpieczonych serwerów w galaktyce. Dan wraz ze swoimi extranetowymi znajomymi po dwóch dniach zażartej walki z zero-jedynkową plątaniną, którą rozumiało tak niewielu ludzi w końcu doszli do celu. Żaden bajt danych nie uszedł ich chytrym oczom, a informacje zawarte na serwerze zostały pobrane na komputery hakerów, którzy w swych umysłach nazywali siebie "wojownikami o wolność", a pobrane dane mogły im tylko posłużyć dalej do własnych celów. To był intratny interes dla wszystkich, lecz Dan i grupa towarzyszących mu informatyków tylko czekała na odpowiedni pretekst do włamania. Nex otrzyma kolejną wskazówkę, a oni uzyskają dane, o których do nie dawna mogli tylko pomarzyć.
Najemnik otrzymał na swój omni-klucz wiadomość.
No dobra, żeby nie było, ogarnąłem wszystko czego potrzebujemy. Statek, do którego przypisany jest numer VIN to jacht niejakiego Nikity Romanova. Jednego z dwóch prezesów firmy Microlight Technologies. Nie wyróżniają się niczym szczególnym. Zajmują się głównie oprogramowaniem, systemy operacyjne i inne rzeczy, które Ciebie nie interesują. To akurat najmniej ważne, bo z racji swojej wrodzonej ciekawości zacząłem grzebać nieco głębiej i proszę ja Ciebie, znalazłem coś co może nas zainteresować. Otóż, od dwóch lat zajmują tajnym projektem dla DRT, jakbyś nie wiedział to Departament Rozwoju Technologicznego. Nawet jeśli Złote Oko nie istnieje, to na pewno jest to coś wartego uwagi. Nie wygrzebałem nic innego poza tym, że dostali grubą kasę na rozwój i wykupili cztery hale w Johannesburgu, gdzie wybudowali potężne serwerownie. Sprawa jest o tyle dziwna, że te hale chroni Silverwatch. Banda uzbrojonych po zęby grubych karków, najczęściej weterani Przymierza. Nieciekawe towarzystwo. Dlatego też...Musimy tam lecieć. Tak, my. Muszę wychylić nos z tej swojej nory na Omedze i zobaczyć, co to jest, bo wygląda na to, że sprawa jest warta zachodu. Załatwiłem Ci transport. Czeka na Ciebie w dokach i strasznie nie lubi, jak ktoś się spóźnia.


Nexaron nie mógł zrobić nic innego, jak tylko pójść kontynuować poszukiwania legendy. Złote Oko być może nie było tak realne jak mogłoby się wydawać, ale skoro znalazł takie, a nie inne informacje, mogłoby się potwierdzić, że coś jest na rzeczy. Z racji braku czasu, musiał jak najszybciej udać się do doków, by spotkać się z pilotem. W dobie superszybkich podróży skycarami nie było to wcale wielkim wyczynem. Problem polegał na tym, że Dan nie podał mu żadnych danych pilota. Najwyraźnie lubił zabawę w ciuciubabkę. Człowiek z taką paranoją musi kochać takie zabawy, skoro zajął się jedną z największych teorii spiskowych obecnych czasów. Na szczęście, to nie Nexaron musiał szukać swojego celu, lecz...

...Tarrith stojący w pobliżu swojego transportowca. Otrzymana od Dana wiadomość również nie była zbyt szczegółowa. Co prawda, Widmo na emeryturze, z kilkoma tytułami na koncie nie potrzebowało zbyt wielu wskazówek. Wystarczyło bystre oko, którego nawet w swoim salariańskim starczym wieku mu nie brakowało. Wiadomość mówiła wyraźnie. Szukaj wysokiego jak dąb, szerokiego jak szafa typu komandor, białowłosego jegomościa. Zadanie nie mogło być zbyt trudne, bowiem opis wskazywał na jakiegoś ekscentrycznego zabijakę, którego grubość lufy w jego broni odpowiada średnicą jego bicepsowi...Gdyby nie ten potworny tłok. Port Cytadeli był jednym z najbardziej ruchliwych portów w galaktyce. Turiści, dyplomaci, politycy, biznesmeni...Wszyscy garnęli się na tą przeklętą stację, transfer ludzi był przeogromny i znalezienie wskazanej osoby stawało się trudniejsze. Chyba łatwiejszym sposobem na znalezienie swojego pasażera było chyba wykonanie kartonowej tabliczki z opisem jegomościa. Ten pomysł wydawał mu się najprostszy, lecz klient wymagał i płacił za dyskrecję. Obiecał też premię, jeśli plan się uda, zatem wypadało chyba uszanować rękę, która karmi. Można byłoby uważać, że to nie jest robota dla weterana wojennego, dla osoby z takim stażem pracy, z takimi osiągnięciami, ale nawet tak zasłużony oficer musi podjąć się zadania, które narzuci mu dowództwo.
OZS od kilku lat obserwowało poczynania śmiałków w sprawe Złotego Oka. Wrodzona ciekawość salarian kazała im sprawdzić tą sprawę, czy ona faktycznie jest prawdziwa, czy jest też zwyczajnym mitem. Jednak pogłoski jakie krążyły wokół tego przedmiotu, miejsca, czymkolwiek ono było, stały się na tyle poważne, że wywiad po prostu musiał się nią zająć. Najbardziej aktywnym w tej sprawie był Dan Scorletti, dlatego jemu właśnie nadano najwyższy priorytet. Obserwacja celu i śledzenie jego aktywności wskazywały na to, że wie zdecydowanie więcej o Złotym Oku, niż jakakolwiek inna osoba w galaktyce. Do rozwiązania sprawy wystarczyło jedynie podsunąć mu agenta, który zbada, zweryfikuje i potwierdzi, albo zaneguje istnienie mitycznego wręcz przedmiotu. Kiedy Dan zamieścił w "ciemniejszej stronie Extranetu" ogłoszenie o zatrudnieniu pilota, odpowiednie organa OZS podstawiły mu pod nos kapitana Tellusa.
Dlatego też Tarrith znajdował się w tym przeklętym miejscu, w godzinach szczytu, chociaż na Cytadeli każda godzina była szczytowa...Jednak gdzieś w oddali, salarian w końcu dostrzegł swój cel. Zgodny z opisem, wysoki, dobrze zbudowany azjata z białymi włosami. To z pewnością musiał być on. Zgodnie z wymaganiami klienta, jak i wskazówkami dostarczonymi przez OZS, Tarrith musiał szybko przechwycić swój cel. Jego omni-klucz odebrał wiadomość, co zostało obwieszczone przez charakterystyczne "piknięcie".
Kapitanie,

Pańskie zadanie zostało oznaczone priorytetem, jednak z powodu wymaganej dyskrecji nie możemu panu przydzielić jakiegokolwiek wsparcia. Jest pan zdany na siebie, lecz wiemy, że osoba z pańskim doświadczeniem z pewnością da sobie radę. Niemniej jednak, proszę na siebie uważać. Jak to zwykli mawiać ludzie.

Pomyślnych Łowów
Centrum Informacyjne OZS
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Tarrith Tellus
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 29 gru 2015, o 23:53
Miano: Tarrith Tellus
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Kapitan OZS
Lokalizacja: Fregata Dorlern w dokach Cytadeli
Status: śmierć z przyczyn naturalnych
Kredyty: 3.930

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

13 sty 2016, o 15:28

Widząc dziwacznego faceta, ruszył przez tłum, torując sobie drogę laską i odczytując wiadomość. Nie zaskoczyło go to co przeczytał. Rzadko miał jakieś wsparcie, a kiedy miał to za małe, spóźnione lub niekompetentne. Jego dowództwo chyba zapomniało, że każda akcja, której się podejmuje jest cholernie dyskretna i tylko na końcu zwykle kończy się wybuchami. Albo kończyły się wybuchami... Miał na sobie cywilne ubranie z przyczepionym do ramienia futrzany frędzel barwy rudej, to był Fred.
- Chłopcze, pomożesz nam? Ja i Fred zgubiliśmy się i nie wiemy gdzie jest nasz statek.
Powiedział, dosłownie wpadając na przerośniętego człowieka, starając się wyglądać jak sympatyczny staruszek, który w życiu widział dość, a teraz chce lecieć na emeryturę. Nie czekając na odpowiedź mężczyzny, złapał go za ramię i poczłapał w kierunku swojego statku.
- Wiesz, mam wnuka, który jest do ciebie podobny. Co prawda nie jest takim dużym, przerośniętym człowiekiem, tylko naukowcem i pół życia spędza w laboratorium, ale ja i Fred lubimy go. Prawda Fred?
Zagadał człowieka, ostatnie pytanie kierując do swojego futrzanego przyjaciela zwisającego mu z ramienia. Salarianin był bardzo żwawy jak na staruszka.
ObrazekObrazek
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

17 sty 2016, o 17:31

Nexaron ucieszył się na tak szybką odpowiedź ze strony Dan'a, bo tak naprawdę liczył się z tym, że mogą minąć tygodnie jeśli nie miesiące nim zidentyfikuje ich kolejny cel. Jednocześnie nie mógł wykluczć możliwości, iż wcale wówczas nie musiałby go prosić o pomoc. Mógł posłużyć się kimś kto nie będzie wiedział na co się porywają i zgodzi się pracować za jakieś marne drobne. Dlatego tym bardziej się dziwił, gdy nie otrzymał żadnych danych kontaktowych do swojego przewoźnikiem tylko miejsce zbiórki. Pozostawało mu liczyć na to, że druga strona wiedziała więcej na temat tego kogo i dokąd mieli przetransportować. W samym procie jak to w procie na stacji będącej centrum społeczności galaktycznej. Ruch był duży zawsze i co najwyżej na moment mógł stracić na intensywności. To tylko potęgowało uczucie bezradności u pirata, ale nie mając wyjścia Nexaron starał się po prostu być dobrze widocznym gdy czekał aż ktoś się po nie zgłosi.
Szczęściem w nieszczęściu nie dane mu było długo czekać, gdy zaczepił go jakiś salarianin. Gdyby nie fakt, że transport był załatwiany mu przez "miłośnika" teorii spiskowych jakim był Dan to pewnie naprawdę uznałby go za stetryczałego staruszka. Teraz jednak nie mógł wykluczyć, iż takie otrzymał zalecenia swego pracodawcy dla "bezpieczeństwa", więc choć był w pełnym pancerzu tyle, że bez hełmu przystał na tą zabawę ruszając z Fredem i czerwono-skórym.
- Nie spodziewałbym się niczego innego po wnuki salarianin'a. To po czym rozpoznanym twój statek dziadku? Pamiętasz nr doku? Nazwę statku? Cokolwiek?
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Tarrith Tellus
Awatar użytkownika
Posty: 25
Rejestracja: 29 gru 2015, o 23:53
Miano: Tarrith Tellus
Wiek: 35
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Kapitan OZS
Lokalizacja: Fregata Dorlern w dokach Cytadeli
Status: śmierć z przyczyn naturalnych
Kredyty: 3.930

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

18 sty 2016, o 20:05

Pełny pancerz? Równie dobrze można założyć tabliczkę "JESTEM NA TAJNEJ MISJI, ZABIJCIE MNIE ZANIM MI SIĘ UDA" i biegać w koło pytając czy dobrze się wygląda jako szpieg. Chociaż nie, nikt takiego kogoś nie weźmie na poważnie za szpiega... Tarrith miał ochotę palnąć gadkę o prowadzeniu delikatnych akcji wywiadowczych, oraz o unikaniu wykrycia, ale dał sobie spokój.
Minęli w porcie kilku salarian, którzy chyba poznali twarz staruszka i szeptali coś między sobą, w wyraźnym podekscytowaniu. Niby czym się tak ekscytować? Zobaczyli żywą legendę, agenta który w pojedynkę dokonał więcej niż niektóre złożone grupy wywiadowcze, a i tak połowa jego dokonań została utajniona bardziej niż dupa Suwerena, gdziekolwiek ją miał, gdziekolwiek ona trafiła, o ile ją miał. Swoją drogą, ciekawe co tu robią salariańscy żołnierze, bo wątpliwe by byli na przepustce.
- To chyba ten.
Oznajmił, wskazując na statek, który miał numer jaki dostał. Nie podobało mu się, że musi zostawić swoją fregatę, załogę i takie tam, ale tego wymagała misja. Sprawdził w omni-kluczu.
- To chyba ten, nie Fred?
Wymamrotał, rozmawiając z zabawką. Zaraz jednak spojrzał na człowieka.
- To ten. Wejdź na chwilę na pokład. Pomożesz mi, bo muszę kilka rzeczy przesunąć, a ty wyglądasz na silnego. A z pewnością silniejszego niż stary, schorowany salarianin.
Prychną i wszedł na pokład.
ObrazekObrazek
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

19 sty 2016, o 20:08

Czy Nexaron dobrze wyglądał jako szpieg? Ależ skąd, ale może to dlatego, że nim po prostu nie był. Kim był? Najemnikiem, co w obecnych czasach wcale nie było niczym niezwykłym. Fakt posiadania pancerzu bojowego, czy broni nie powinien nikogo dziwić bardziej niż kolor skóry salarianina. W końcu wystarczyło podejść do pierwszego lepszego sklepu z licencjami aby zakupić i jedno i drugie. Zakładając oczywiście, że miało się odpowiednie środki na to. Dodatkowo przebywali w porcie gdy jemu podobnych, a i żołnierzy było od zatrzęsienia. Podsumowując pirat nie czuł aby jego przyodzienie przykuwało jakoś specjalnie uwagę osób go otaczających. Może to była więc kwestia tego co Tarrith doświadczył podczas swojego krótkiego, ale jak się zdaje pełnego wrażeń życia. Chyba najlepiej byłoby o to zapytać Fred'a, prawda?
- Tak szczerze to nie potrafię określić ile masz lat "dziadku" - przyznał szczerze, bo choć nie był rasistą to wszyscy salarianie wyglądali dla niego tak samo - To co i gdzie ci przenieść - zapytał wchodząc w ślad za nim na pokład statku.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

19 sty 2016, o 23:13

ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

14 lut 2016, o 16:06

Z: [SKLEP] Konstelacja

Porucznik nie udał się jednak prosto do portu, tak jak z początku zamierzał. Po wizytacb w sklepach ze sprzętem zostało mu na tyle dużo czasu, że nie było powodu, by cały spędził w otoczeniu statków. W dodatku, gdy adrenalina i nerwy w końcu uspokoiły się na tyle, by znowu mógł rozsądnie funkcjonować, przypomniały o sobie inne funkcje organizmu.
Jak na przykład głód.
Dlatego też, nim dotarł do portu, upłynęło dobre dwie i pół godziny. Ostatnie dni Vex leciał wyłącznie na żołnierskich racjach i batonach energetycznych, a cała ta walka i towarzyszące jej napięcie wypaliły do cna zasoby jego turiańskiego paliwa, sprawiając, że zgłodniał niczym miażdżypaszcza. W pierwszym odruchu chciał wrócić do Prezydium i odwiedzić Quantum Star, które było obowiązkowym przystankiem każdego tęskniącego za domem turianina, ale coś go powstrzymało. Na myśl, że mógłby w nim spotkać kogoś znajomego z armii, czarna dziura w jego piersi znowu zacisnęła na chwile ostre pazury. Dlatego w drodze powrotnej z SyncTech zahaczył o jedną z knajp w Okręgu Zakera, w której zjadł normalny, podwójny posiłek specjalnie pod podniebienie przedstawicieli dextroskrętnych białek, a potem skierował się bezpośrednio do portu.

Trzecia godzina oczekiwania na Vasir zastała go siedzącego na jednej z wielu portowych ław, już za posterunkiem celnym, gdzie śledził spojrzeniem odlatujące i przylatujące okręty, pogrążony we własnych myślach.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

15 lut 2016, o 21:49

Vex nie musiał czekać długo. Vasir odnalazła go na jednej z ław kilkanaście minut po jego przybyciu - odziana była w pancerz, wyglądała więc niemal identycznie. Przy boku trzymała zdjęty hełm, lecz nie miała przy sobie żadnej broni - być może ta spoczywała w torbie opierającej się na jej ramieniu.
- Gotowy? - spytała, ze świadomością, iż jest to pusty gest. Porucznik nie zjawiłby się w doku, gdyby miał jeszcze coś do załatwienia.
Skinęła głową, zabierając go ze sobą wgłąb doków. Przeszła do małego promu szybkiej kolei znajdującego się niecałe dziesięć metrów od ławki, którą grzał wcześniej Viyo, po czym wsiadła na miejsce. Jak miało się okazać, nie zamierzała zabierać go znowuż do innej strony Cytadeli - wybrała po prostu dok oznaczony jako D42.
Pojazd zamknął wejście do środka, a sam prom, sterowany automatycznie, zabrał ich w przeciągu sekund w odpowiednio ulokowany dok w całym ich pasie wokół Prezydium. Całość drogi do pojazdu Teli trwała kilka momentów, co nie sprzyjało rozmowie.
Wehikuł asari okazał się być małą, nieoznaczoną korwetą o eleganckim i opływowym kształcie. Nie imponowała ona ani swoim rozmiarem, ani też widocznym uzbrojeniem - musiała służyć Widmu jedynie do transportu na własną rękę, jak i niektórych operacji.
- Rozgość się - zakomunikowała mu Tela, przechodząc przez śluzę na korytarz.
Po lewej stronie od wejścia znajdował się kokpit, do którego asari natychmiast ruszyła. Viyo miał świadomość, iż może obrać drogę w prawo - dalsza droga prowadziła bowiem do dwóch kajut sypialnianych, małej mesy, łazienek oraz trzech, zamkniętych przed nim drzwi. Dostrzegł również kilka osłanianych drabinek oraz paneli, prowadzących do korytarzy serwisowych.
- Tak jak powiedziała Radna, lecimy na Illium, do systemu Tasale. Statek szóstej ekspedycji zawinął do portu kosmicznego w mieście Lyesia dwa tygodnie temu - Vasir przeniosła swoje spojrzenie na moment na porucznika, by po chwili zająć się procedurami wylotu z doku. Nie zdziwiło Viyo to, jak mocno opanowana była w tej sytuacji. Zniknęła u niej irytacja czy wcześniejsza zawadiackość, lecz wciąż nie pozbyła się maski profesjonalizmu, nie pozwalającej żadnym uczuciom na wydostanie się na zewnątrz.
- Będziemy musieli zacząć od zera, póki nie dostaniemy niczego od radnej Irissy - dodała, wzdychając lekko w czasie, w którym korweta lekko zadrżała, a silniki zostały uruchomione.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

17 lut 2016, o 13:42

Na pytanie Vasir, chociaż retoryczne, porucznik skinął głową. Gdy krótka wycieczka zaprowadziła ich pod wejście prywatnej korwety asari, obrzucił okręt przeciągłym spojrzeniem - podczas swojego oczekiwania zastanawiał się czym kobieta może latać, ale nie był pewien czego się spodziewać. Okręty asari były z reguły eleganckie i smukłe, a ten nie stanowił wyjątku i w jakiś sposób do niej pasował – nie wyróżniający się, pozwalający utrzymywać niski profil i mający czysto praktyczne przeznaczanie.
- Ma jakąś nazwę? – zapytał, przechodząc nad progiem.
Kiedy asari wskazała mu w głąb statku, na pozostałe pomieszczenia, zdjął z grzbietu karabin, odpiął hełm i ściągnął rękawice, pozostawiając wszystko w jednej z kajut. Dopiero teraz uświadomił sobie, że potraktował to zlecenie jako kolejną, wojskową misję, zabierając ze sobą tylko niezbędne minimum, a kto wie ile czasu im zejdzie na poszukiwaniach, ile planet i portów będą musieli odwiedzić.
- A co już wiemy? – zapytał, wracając do przedniej części korwety. Kiedy zakończyli procedury przedlotowe, oparł się barkiem o framugę w wejściu do kokpitu, krzyżując ręce i spoglądając na niebieskoskórą pilot. – Poza datą lądowania statku? Mamy chociaż jego typ, rejestrację? Czy działamy od zera tak całkiem, całkiem?
Przekrzywił głowę, przenosząc wzrok poza wizjery korwety, przesuwając spojrzeniem po nieboskłonie.
- Ta sprawa w ogóle dziwnie wygląda – zaczął z ociąganiem. – Ekspedycja wysyła grupę ludzi – naukowców, ochroniarzy, pilotów – na niezbadaną planetę. Giną wszyscy poza jedną osobą. I co dalej? Ta osoba musiała wrócić i złożyć raport, prawdopodobnie zostać też poddana badaniom psychologicznym i lekarskim. Po tym powinien zostać ślad, dokumenty, rysopis. Czy jednak pozwolili jej nie zgłaszać się i odlecieć duchy wiedzą gdzie ich okrętem? A potem tak czy owak wysłali kolejną grupę, naszą? W najgorszym wypadku powinni zgłosić kradzież statku i coś szemranego, coś co zwróciłoby uwagę wcześniej, a nie czekało na odnalezienie przez nas na bagnach planety, dlaczego więc tego nie zrobili?
Zamilkł na dłuższą chwilę. W jego palcach ponownie pojawił się stary kawałek antycznej elektroniki, którą zaczął obracać między opuszkami.
- Gdy lądowaliśmy na AZ-99... Wiedziałaś co możemy spotkać? – zapytał niespodziewanie, zupełnie zmieniając temat i nie patrząc na asari. – Wiedziałaś coś więcej?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

17 lut 2016, o 23:53

Asari wydała się być dość zaskoczoną jego pytaniem o nazwę. Jak gdyby zapomniała, że poza niezbędną wymianą informacji, istnieją również nieprzydatne wstawki dialogowe, mające na celu wzbogacenie ogólnej rozmowy między dwiema osobami.
- Chimera.
Statek powoli, lecz z wdziękiem wysunął się ze swojego doku, oraz, przyspieszając, zaczął oddalać się od Cytadeli, początkowo lecąc wzdłuż jej otwartych okręgów, by później pozostawić stację za sobą, a skierować się przodem w stronę Przekaźnika Masy.
Słysząc pytanie dotyczące informacji, Vasir uruchomiła swój omni-klucz i chwyciła za jeden z kilku datapadów, leżących w kokpicie w małej stercie. Przeniosła informacje do jego wnętrza i podała go porucznikowi.
Wciąż informacji było mało, lecz mieli ogólny zarys. Statek nazywał się Rocinante i rozmiarowo odpowiadał małej fregacie. Zarejestrowany jako statek komercyjny. Jego wygląd załączony był w plikach.
- Przez ostatnie półtorej godziny próbowałam wyciągnąć cokolwiek z ExoGeni, ale zbywają mnie byle tekstami. Wiem na pewno, że pilot po zakończeniu misji nie stawił się na odprawę ani nigdy nie wrócił po zapłatę za wykonanie zadania. Nigdy nie zgłoszono ani zaginięcia, ani kradzieży statku.
Co jak co, ale kolejny element ich zadania wyraźnie śmierdział i Vasir doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
- Nie wiem co tam się stało, ale posłałam kilka wiadomości. Może dowiemy się więcej.
Westchnęła cicho, wyciągając się nieco w fotelu i przeciągając. Wciąż miała na sobie pancerz, noszony z pewnością od bardzo dawna - musiała czuć co najmniej lekką niewygodę, jakkolwiek elastyczne by najnowsze modele nie były.
Przeniosła spojrzenie na Vexa gdy zadał ostatnie pytanie i przez dłuższą chwilę milczała, świdrując porucznika spojrzeniem swoich brązowych oczu.
Dopiero gdy odwróciła wzrok, powracając nim na wyświetlany holograficznie obraz nieba widoczny na pseudo szybie w kokpicie, odpowiedziała na jego pytanie. Przynajmniej połowicznie.
- Niewiele więcej od was - mruknęła, tym razem jednak nie wyglądając na takiego gbura. Przez moment miał okazję widzieć kobietę zmęczoną, a nie tak bardzo skupionej na celu, że ignoruje wszystko inne.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

19 lut 2016, o 19:41

Statek nie wyróżniający się, pozwalający utrzymywać niski profil, mający czysto praktyczne przeznaczanie... i noszący nazwę po mitycznym potworze.
Yep. Zdecydowanie pasował do Vasir.
Porucznik odebrał od niej datapad i zaczął przeglądać jego zawartość, gdy wznosili się ponad okręgi Cytadeli. Słuchał wyjaśnień kobiety dotyczących ExoGeni, ale te wcale nie poprawiły mu samopoczucia.
- W najlepszym wypadku właśnie próbują to wyjaśnić i przygotowują papiery do zwolnienia osób odpowiedzialnych za to niedopatrzenie - rzucił bez większego entuzjazmu, przesuwając palcem po ekranie datapada i wyświetlając szczątkowe informacje o Rocinante. W końcu przerzucił dane z nośnika na swój omni-klucz i zwrócił go kobiecie. - W najgorszym - tuszują całą sprawę i myślą nad wiarygodnym kłamstwem.
Odpowiedź Vasir na swoje ostatnie pytanie przyjął milczeniem. Nie wiedział dlaczego o zapytał. Może dlatego, że gryzło go to od jakiegoś czasu... ale czy miało to jakieś znaczenie? Teraz, po tym wszystkim? Uniósł wolną dłoń do twarzy i przymknął powieki, pocierając palcami nasadę chitynowej płytki nosa. Myśl, że nie jest jedynym, który jest zmęczony całą tą sytuacją i że asari potrafi chociaż na chwilę opuścić maskę profesjonalistki, była pocieszająca.
- Nadal siedem? - zapytał, rozchylając usta w cieniu uśmiechu, ale nie oczekiwał na odpowiedź. Poklepał lekko dłonią w oparcie fotela Vasir i odwrócił się do wnętrza statku. - Będę w mesie. Jeżeli będziesz chciała, żebym popilnował steru, żebyś mogła się zdrzemnąć, daj mi znać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

12 mar 2016, o 00:11

Port kosmiczny Cytadeli przywitał go tym samym, znajomym gwarem, który zastawał przy każdej wizycie, ale tym razem miała miejsce jedna, znacząca różnica. Do tej pory po przylocie jego obowiązki kończyły się na wstaniu z fotela, zabraniu swojego bagażu i zejściu trapem na pokład doku, gdzie w końcu mógłby rozprostować nogi po długim locie publiczną komunikacją. Teraz sytuacja była inna. Pierwszy raz przyleciał prywatnie. Zamiast przypadkowych współpasażerów promu kosmicznego, po których najczęściej mógł się spodziewać bólu głowy, miał towarzystwo Etsy, podróż była dwa razy szybsza, a Elpis nie trzęsła nawet w połowie tak bardzo jak stare krypy, które kursowały na publicznych liniach między systemami.
Miało to swoje plusy.
- Etsy, wyszukaj wszystkie lokale, w których serwują klasyczną drellską kuchnię. Coś z dobrymi opiniami. - Porucznik półleżał na fotelu pilota, z nogami przerzuconymi przez oparcie i błądził palcami po ekranie własnego omni-klucza, zerkając od czasu do czasu na zbliżające się klamry dokujące. W tle zapisywały się zrzuty z najnowszych, międzygalaktycznych wiadomości, które nadrabiał po długim odcięciu od rzeczywistości; na pierwszym froncie migotał komunikator.
  • Właśnie wylądowałem na Cytadeli. Dok 17-Z. Nadal wolna? - V.
Wiadomość, przeznaczona dla Widma Vasir, poleciała w eter akurat, gdy okręt zadokował. Turianin zastukał palcami po oparciu, w zamyśleniu wpatrując się w widoki rozpościerające się za wyświetlaczami kabiny.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

12 mar 2016, o 01:19

Kuchnia drellska może i nie była zbyt popularna, ale Etsy sprawnie znalazła kilka odpowiednich miejsc na Cytadeli - zajęło jej to może kilka sekund, gdy jednocześnie kontrolowała wszystkie procedury dokowania Elpis. Jako nieznany statek, Viyo musiał przejść kilka procedur, włącznie z potwierdzeniem swojej tożsamości oraz sprawdzeniem wszystkich dokumentów - nawet, jeśli czegoś by mu brakowało, nie mógłby tego zauważyć, bo sztuczna inteligencja działała szybciej niż ludzki umysł kontrolera, skutecznie podsuwając wszystkie potrzebne pliki - podrabiane lub nie. Koniec końców, po tym, że Elpis było statkiem kradzionym, nie miało zostać śladu nigdzie poza bazami ExoGeni.
- Znalazłam trzynaście takich lokali w okręgach Cytadeli, z czego trzy oferują możliwość dowozu wszędzie poza Prezydium.
Otrzymał na omni-kluczu wszystkie trzy oferty - dla Viyo jednak, który za znawcę drellskiej kuchni raczej nie uchodził, różniły się tylko cenami. Były dwie dość tanie restauracje i jedna droga, w której sam dowóz kosztował trzydzieści pięć kredytów.
W międzyczasie jego komunikator rozświetlił się, ukazując nową wiadomość.
  • Mogę być do pół godziny.
Miał czas wybrać restaurację, o ile planował robić to zanim przyjdzie asari. Każda w menu miała również pokaźną kolekcję napojów, zarówno alkoholowych jak i bez. O dziwo żadna nie miała pozycji z Rynkolem, który, choć wciąż był najgorszym możliwym wyborem, mógł chociaż kojarzyć się trochę lepiej po piciu na Chimerze.
Vasir przyszła niemal idealnie po trzydziestu minutach od otrzymania przez Viyo wiadomości od niej. Trafiła do doku bez problemu, nie mając również zahamowań by przejść przez śluzę dawnej Rocinante, po której mogła poznać, że jest w odpowiednim miejscu. Wyglądała jak kilka dni temu na własnym statku, przed dokowaniem w porcie w Lyesii - ubrana luźno, bez broni przy udzie. Nie kuśtykała ani nie krzywiła się przy każdym, mocniej postawionym kroku. Na pierwszy rzut oka wyglądała na całkowicie ozdrowiałą, pomijając świeżą bliznę na jej twarzy i, z pewnością, wiele więcej takich pod jej ubraniem.
- Wyglądasz jeszcze gorzej niż przed Palavenem - parsknęła śmiechem na jego widok, choć rozbawienie na twarzy sugerowało, że żartuje. Uniosła głowę do góry, obejmując tyle statku ile była w stanie wzrokiem z tej perspektywy. - Jak się czujesz w roli kapitana? Załoga dopisuje? - dodała, wyraźnie będąc w humorze i ruszając do środka o ile Viyo jej nie powstrzymał, najwyraźniej uznając, że w to miejsce została zaproszona.
Faith Raines
Awatar użytkownika
Posty: 11
Rejestracja: 1 mar 2016, o 18:54
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 6.550

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

17 mar 2016, o 18:43

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Faith nienawidziła kontroli celnej, serio. Za każdym razem kiedy tylko gdzieś leciała, wszędzie trzepali ją. Tylko ją. Oczywiście wyglądała najbardziej podejrzanie ze wszystkich pasażerów. Naturalnie, każdy z nich przechodził kontrolę celną, jednak nie każdy miał taką okazję jak blondynka. Ją przeszukiwali od stóp do głów, a zaraz po tym przychodziła kolejna osoba i robiła dokładnie to samo. Durne żarty spotykały ją zawsze, a przecież wcale urodą ani niczym innym nie grzeszyła. Wiadomo, wyglądała jak każda inna kobieta, miała co trzeba na swoim miejscu. Jednak nie było to nigdy jakoś specjalnie widoczne. Nie eksponowała tego.
Gdy udało jej się zakończyć ten cały kabaret, z dość groźną miną i lekko przymrużonymi oczami ruszyła w kierunku wyjścia. Rozgniewana dmuchnęła włosy, a blond kosmyk poleciał gdzieś tam na bok, odsłaniając całą jej twarz. Była cała czerwona, a piegi i złowroga mina wyglądały wręcz komicznie. Ale tak już było zawsze - ile ona by dała, byleby wyglądać chociaż troszkę bardziej poważnie. Po wyjściu stwierdziła, że pasowałoby coś zjeść. Dlatego też odpaliła swój omni-klucz i zaczęła czegoś szukać. Zaraz po tym wsiadła do taksówki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

13 lut 2022, o 16:47

Zgiełk panujący w porcie kosmicznym Cytadeli wcale nie ułatwiał myślenia, tak więc o jakimkolwiek skupieniu można było zapomnieć. No chyba, że miało się jakiś konkretny cel, a Hearrow ten cel miał.
Kiedy wreszcie udało mu się zwrócić uwagę funkcjonariusza odetchnął z ulgą, ponieważ wcześniej miał wrażenie, że spędzi w porcie całą wieczność. Prościej byłoby wejść z karabinem, wystrzelić w powietrze i wtedy zadawać pytania. Uśmiechnął się tylko to dej durnej myśli we własnej głowie i przeszedł do konkretów.
- Witam, ciężki dzień, co? - rzucił niefrasobliwie kiwając znacząco głową w kierunku kolejki. Nowe procedury po zamachu terrorystycznym, chociaż być może nie były jakoś szczególnie skomplikowane, wciąż dostarczały funkcjonariuszom sporo radości. Jeszcze nie wszystko działało ładnie i płynnie, jak chcieliby tego wyżsi rangą. Marshall wiedział jak wygląda wdrażanie niesprawdzonych procedur na tak zwane "szybko". - Podporucznik Marshall Hearrow, SSV Wizna. Prowadzę śledztwo z ramienia Ambasady Ludzkości.
Zanim Marshall dotarł do portu zastanawiał się po drodze jak najlepiej będzie uderzyć do funkcjonariuszy aby uzyskać wszelkie, niezbędne informacje o jakie mu chodziło. W efekcie zdecydował się postawić na najbardziej racjonalne w tej sytuacji rozwiązanie, bez jednoczesnego ujawniania zbyt dużego rąbka tajemnicy dotyczącego sprawy.
- Kilka dni temu, dokładnie... - tutaj spojrzał na akta i ważne informacje, które wcześniej sobie zaznaczył i wyrecytował odpowiednią datę. - Mężczyzna przedstawiający się dokładnie takim samym imieniem i nazwiskiem jak ja - celowo nie użył słowa "podszywający się" po pierwsze ze względu na dobro śledztwa, a po drugie, wciąż wierzył, że Da Silva musiał mieć jakiś konkretny powód swoich działań. - Opuścił port i udał się lotem prawdopodobnie na Omegę. Potrzebuję wszystkich możliwych danych ta temat tego lotu oraz nagrania z waszego monitoringu. Sprawa jest niezwykle delikatna, zatem proszę, i radna Fel również, o dyskrecję.
Uśmiechnął się rozbrajająco na koniec z wyczekiwaniem wpatrując się w funkcjonariusza. Przychodząc do portu, wypatrzył sobie człowieka w mundurze SOC, ponieważ uznał, że taki przynajmniej w pewnym stopniu będzie czuł powinność wobec swojego gatunku.
Czekając na potrzebne informacje, wyszukał w ekstranecie wszelkich możliwych danych na temat kobiety, z którą miał współpracować. Skoro mieli razem współpracować, a biorąc pod uwagę fakt, jak ta zachowywała się w biurze majora, wyglądało na to, że raczej nic nie będzie z beztroskich, przyjacielskich rozmów.
Kiedy skoczył przeglądać również bazy danych Przymierza, przestąpił z nogi na nogę, wciąż oczekując na nagrania z monitoringu. Wtedy właśnie wpadł na najprostszą rzecz na świecie, aczkolwiek tak abstrakcyjną, że wydała mu się wręcz genialna. Sięgnął do omni-klucza i wybrał z kontaktów namiary na Nico. Może to mogło być tak proste? Przyglądał się chwilę komunikatorowi, po czym nacisnął przycisk połączenia.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

17 lut 2022, o 11:00

Kolejka wydawała się nie mieć końca. Pracowników portu była cała trójka, zaś interesantów niekończąca się ilość. Faktycznie, można było odnieść wrażenie, że minęły wieki odkąd Hearrow wszedł do Portu do momentu, jak jego najprawdopodobniej równolatka w mundurze SOC podniosła oczy znać monitora i spojrzała na podporucznika.
- Dzień dobry. Bywało gorzej - odpowiedziała tak, jak powinna, choć w jej spojrzeniu dostrzegł niewypowiedzianą chęć przyznania na głos, iż było zwyczajnie chujowo. Po ataku na stacje, wszyscy mieli podwójną robotę. W jej przypadku, nawet potrójną, a nowe wytyczne mnożyły się niemalże jak szczepy bakterii.
- Funkcjonariusz Evelyn Forst. W czym dokładnie mogę pomóc? - użycie w swojej wypowiedzi słów - kluczy takich jak ambasada ludzkości, a także Radna Fel musiały przynieść skutek, ponieważ Marshall odczuł, że ma jej niepodzielną uwagę. Potrzebowała tylko, aby mężczyzna wylegitymował się na potwierdzenie swoich słów, a kiedy to zrobił, kobieta wysłuchała go do końca, kładąc dłonie na klawiaturze. Stukot klawiszy kojarzyć się mógł jednoznacznie, Forst zmrużyła oczy, przesiewając dane, które wypluł system.
- Faktycznie Pan... To znaczy ktoś o Pana nazwisku, wykupił lot na Omegę w liniach prywatnych. Mogę dać Panu do nich kontakt, nie mniej szczerze wątpię, aby posiadali jakiekolwiek większe dane na temat swoich pasażerów. Dyskrecja jest ponoć ich hasłem flagowym. Proszę dać mi chwilę, przejrzę monitoring, aby znaleźć Pana... Osoby o Pana nazwisku sygnaturę - zreflektowała się automatycznie, minimalnie pochylając nad monitorem co podświadomie miało przyspieszyć prace.
Choć Hearrow załatwiał sprawę najwyższej wagi, w tle nic się nie zmieniło. Do jego uszu, docierały szmery rozmów osób postronnych, ktoś wykłócał się na temat wygasłych uprawnień, ktoś miał dziesiątki pytań o Okręg... Akta Emilii figurujące w Bazie Przymierza nie były tajne, mógł swobodnie prześwietlić jej służbę od początku do końca, czyli w jej przypadku do adnotacji, iż Östberg została mianowana Widmem z ramienia Radnej Fel. Po wybraniu numeru do De Silvy z książki adresowej, Marshall usłyszał sygnał połączenia. Dzownił, lecz nikt nie odebrał. Nikt też nie odrzucił jego próby kontaktu, nie zablokował go w pośpiechu.
- Panie Podporuczniku? - odezwała się funkcjonariusza SOC, obracając w stronę Hearrowa monitor.
- Proszę spojrzeć na powiększenie. To on? - obraz z kamery uchwycił profil De Silvy, kiedy przechodził przez bramki kontrole. Faktycznie, system odczytał go jako Marshalla Hearrowa i bez mrugnięcia okiem przepuścił dalej. De Silva spokojnym krokiem udał się na prom, a nim odleciał ze stacji i zasięgu Przymierza.
- Potrzebuje Pan kopii? Mam tez sygnaturę bagażu, który przewoził z adnotacją, że znajdowały się tam rzeczy osobiste.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

17 lut 2022, o 17:04

Marshall skupił się na nagraniu i chociaż mijające go osoby co jakiś czas potrącały go ramieniem, Hearrow nie oderwał wzroku od tego co wyświetlało się na holoekranie. Funkcjonariuszka, wbrew wszelkim jego założeniom okazała się, nie dość, że całkiem sympatyczna to jeszcze nad wyraz pomocna. Musiał odnotować w pamięci, że powoływanie się na ambasadę i radną Fel było elementem znacznie ułatwiającym życie.
- Mhm - mruknął potwierdzająco na zapytanie funkcjonariuszki. - To on.
Próbował wychwycić z nagrania jak najwięcej szczegółów, obserwował nie tylko Da Silvę, ale również otoczenie wokół niego. Chciał wiedzieć czy ktoś go nie śledził, czy ktoś go nie przymuszał do takiego postępowania. Z uśmiechem zareagował na propozycję na temat przesłania nagrania i bez ociągania poprosił o kopię. Miał zamiar przekazać je Emilii, kiedy ta tylko do niego dołączy. Zastanawiał się przez moment gdzie teraz przebywa Widmo i czym się zajmuje. Hearrow był gotów ruszyć na Omegę nawet w tej chwili, ale zgodnie z rozkazem i założeniami "góry" musiał skontaktować się z Östberg. Niewiele myśląc wybrał z omni-klucza kontakt do kobiety.
Jestem w porcie. Mam nagranie z monitoringu i kontakt do linii przewoźniczych. Postaram się ogarnąć więcej informacji. Czekam na miejscu. Lecimy na Omegę? - Hearrow.
W międzyczasie wybrał numer do przewoźnika słynącego z poufności danych i czekał na połączenie z konsultantem.
- Dzień dobry, Marshall Hearrow z tej strony. Niedawno korzystałem z państwa linii chciałbym - urwał na moment szukając idealnego kłamstwo-argumentu, aby dowiedzieć się jak najwięcej potrzebował. - Potrzebowałbym fakturę i pokwitowanie za bilet. Wie pani jak to jest, formalności, księgowa mi nie odpuści. Chciałbym kopię faktury imiennej wraz z oznaczeniem formy płatności.
Dane z konta przyporządkowane do formy płatności mogły być kluczowe. Gdyby da Silva gdzieś jeszcze płacił za cokolwiek kredytami z konta mogliby go w łatwy sposób namierzyć. Kończąc połączenie z liniami chwycił za swój bagaż i udał się do poczekali po drodze kupując w automacie napój w puszce i batona.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 209
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

20 lut 2022, o 05:01

Przeczytała akta de Silvy tak, jakby czytała lekturę, którą była ekstremalnie zafascynowana. Może na swój sposób nawet była - analizowanie, czytanie i teoretyzowanie na temat tego jaką osobą była jej "ofiara" powodowało u niej w miarę zdrową ekscytację pracą. Odkrywała to jaki był jej cel, jak się zachowywał, co sprawiło, że jest taki jaki jest, jakie mogą być jego słabości, czym można go zaszantażować, kto najlepiej go zna, od kogo może zdobyć informacje na jego temat oraz ogólnie rzecz biorąc wszystko inne. Ten sort pracy nie powodował radości, ale bardzo dobrze stymulował ją intelektualnie, na swój sposób lubiła to robić, choć w sumie nigdy by chyba tego nie przyznała, było to może nieco zbyt dziwne. Gdyby miała o tym z kimś rozmawiać, stwierdziłaby, że po prostu musi być przygotowana, co w sumie nie było dalekie od prawdy.

Wiedziała już, że De Silva to sort żołnierza, za którym średnio przepadała. Mierny, czy też "poprawny" (a jak już wiemy, w oczach Emilii nie było czegoś takiego jak akceptowalna poprawność. Albo jest perfekcja, albo jest czysta żałość), ale wierny i "bohaterski". Pewnie nawet nie zrobił niczego godnego podczas ataku hakerskiego.

Skarciła się za tę myśl. Może De Silva się wtedy przydał. Takie obrażanie ludzi związanych z akcją na Cytadeli było dla niej mechanizmem obronnym związanym z tym, że sama nie mogła wówczas tam być, a uważała, że powinna. Taki był jej obowiązek, a niestety nie mogła ocalić wówczas dnia.

Wracając jednak do jej celu. Mężczyzna ten był żołnierzem bez większych skaz. Zero nagan, zero problemów, lekki problem z hazardem...tak w zasadzie to ostatnie było jedynym punktem zaczepienia. Może wpadł w długi i musiał zwiewać, by nikt go nie złapał i nie skrzwydził? Może jest częścią jakiejś umowy mającej spłacić długi?

I tu wpadła na "genialny" pomysł. Mogła rozmówić się z jego byłą dziewczyną, która akurat pracowała w porcie. Zamierzała się tam wkrótce stawić, to było oczywiste, ale teraz miała tym więcej motywacji by to zrobić.

Warto było zanotować, że wciąż najpewniej miał przy sobie swoją broń. Może będzie mogła ją upolować, nawet jeśli to lekko nieprofesjonalne. Kto jej zabroni?

I wtedy dostała wiadomość od Hearrowa. Podczas swoich poszukiwań na chwilę zapomniała, że kolejny żołnierz z cyklu mierny bohater chce się z nią skontaktować. Oczywiście odpisała od razu po przeczytaniu.
Wychodzę zaraz z biura. Akta przeczytane, straszliwie mało punktów zaczepienia, ekstremalnie nudny cel, spodziewałam się, że kolega "wielkiego Marshalla Hearrowa" będzie nieco ciekawszy.
Skoro jesteś w porcie, znajdź dla mnie Melanię Russo, pracuje tu, to jego była. Chętnie ją przepytam. Dołączę do ciebie ASAP, na Omegę udamy się jak najszybciej się da. Z góry dzięki. powodzenia, nie odstrasz mi jej.
Wysławszy wiadomość zebrała się do wyjścia, sprawdzając jeszcze czy może prośba, którą złożyła wobec Bogdanowa nie została rozpatrzona. Chciałaby móc lecieć na Omegę mając nową broń. Jeśli będzie mogła ją odebrać, zrobi to. Jeśli nie, to nie.

Wyszła więc z biura i udała się w ekspresowym tempie do portu kosmicznego. Wsiadła w kolej Cytadelską by podjechać nieco szybciej, w końcu docierając na miejsce i dołączając do Hearrowa, mając nadzieję, że jego poszukiwania się udały. Jeśli nie, przywita go skinieniem głowy i mu w nich pomoże.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

21 lut 2022, o 09:07

Śledztwo w wykonaniu Marschalla
Sukces >69

0

A to ci klops
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

21 lut 2022, o 09:29

Warunki w porcie nie były najlepsze, aby na spokojnie analizować nagranie. Presja czasu jednakże nie pozwalała zgrywać wszystkiego, co mogło im się przydać, aby następnie, na spokojnie, w sterylnych warunkach i w wygodnym fotelu w biurze Przymierza parokrotnie puszczać ten sam fragment nagrania, aż oboje znać go będą na pamięć.
Razem z De Silvą, przechodzili inni ludzie i nie ludzie, kierując się tam, jak on, do doku skąd odlatywać miał prom prywatnych linii pasażerskich. Nikt, na oko Hearrowa, nie wyglądał podejrzanie. I już miał wyłączać nagranie, kiedy zwrócił uwagę, że w ostatnich, kilku sekundach, ktoś przemyka między bramkami tak, aby kamera nie objęła jego twarzy. Musiał doskonale wiedzieć, jak te były ułożone w porcie i jak należało przejść, aby przypadkiem nie wdepnąć w zasięg.
- Inne kamery, w ogóle go nie złapały - kobieta, po szybkim reaserchu, potwierdziła obawy podporucznika. Przeskoczyła kilka obrazów, ale na żadnym nie potrafiła znaleźć sylwetki, którą wyłapał Marschall.
Nagranie, sygnatura bagażu i oszczędne w konkretnych informacjach dane na temat przewoźnika, spłynęły na omni-klucz Hearrowa. Kobieta, gotowa była pożegnać go uprzejmą formułkę, sęk w tym, że ten najwyraźniej nigdzie się nie wybierał, ponieważ wybrał kontakt do firmy obstawiające loty prywatnym promem. Usłyszał - bądź nie - niecierpliwie chrząknięcie za swoimi plecami, po czym standardowa muzyka w oczekiwaniu na połączenie zdominowała to, co słyszał.
Był kilkakrotnie przełączany, za każdym razem kazano mu wybrać cyfrę odpowiadającą sprawie, z którą dzwonił. Wielokrotnie usłyszał, że każda rozmowa z konsultantem jest nagrywana, a firma dokłada wszelkich starań, aby satysfakcja klienta była wręcz gwarantowana. Trwało to wieki, dosłownie, w końcu jednak po drugiej stronie można było usłyszeć ciepły, spokojny głos kogoś na pewno nie dobranego losowo do rozmów z klientem.
- Katherina Spences, w czym mogę pomóc? - tembr, mile łechtał zmysły.
- Oczywiście, Panie Hearrow. To żaden problem. Proszę o podanie id biletu, a ja wyślę fakturę na podany przez Pana kontakt... - id biletu. Nie dysponował nim. Zaskoczenie, które odmalowało się na jego twarzy, musiało pozostać zauważone. Kiedy tylko zdradził w czym problem pracownicy portu i kupił sobie nieco czasu na linii, ta szybko odnalazła potrzebny ciąg cyfr oraz znaków do przedyktowania.
- Wszystko się zgadza. Fakturę wysłać na podany kontakt? Jednak na innych. Ach tak, rozumiem. Proszę więc o ponowną weryfikację, podając... - końcem końców, po wylegitymowaniu się niemalże tak dokładnym, jak przez pracownika banku, omni-klucz podporucznika ściągnął dokumenty, a Katherina z życzeniami miłego dnia, zakończyła połączenie.
Hearrow, otwierając fakturę, od razu otrzymał prośbę o ocenę rozmowy z konsultantem w skali od 0 do 10. Wszystkie dane, zgadzały się z jego. Łącznie z datą urodzenia oraz adresem zamieszkania. Płacono gotówką, kredyty przekazano w kasie biletowej. Bilet, zakupiono tego samego dnia, co miał się odbyć lot. Plus minus trzy godziny przed czasem.
Melanie Russo czekać miała na nich w swoich biurze. Fakt, że to oni musieli się pofatygować do kobiety, a nie ona zeszła do nich, stawiało ją wśród wyżej postawionych urzędników w porcie. Ta sama pracownika, która pomagała Marshallowi, wprowadziła ich dane do systemu. Zostali przepuszczeni bez zadawania zbędnych pytań przez innych funkcjonariuszy, po krótkiej przejażdżce windą lub spacerem po schodach, sekretarka Russo podniosła się, kiedy stanęli w wejściu do jej gabinecie.
- Trwa wideorozmowa. Proszę uprzejmie poczekać pięć minut - po czasie, a także propozycji kawy, zapraszającym gestem wskazała na drzwi.
Filigranowa blondynka stała przed oknem, dopalając smukłego papierosa. Na widok wchodzącej dwójki, obróciła się w ich stronę. Już po holotabliczce przy drzwiach, można było się zorientować, iż Russo pełniła funkcje zastępcy dyrektorka do spraw imigrantów.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Wróć do „Krąg Prezydium”