Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Port Kosmiczny Cytadeli

29 sie 2012, o 18:50

Faktycznie, gdzieś na obrzeżach portu, aby zejść z drogi przechodniom siedział znany jej mężczyzna. Tyłek usadził na wypchanej, miękkiej torbie wojskowej. Obok leżały jeszcze dwa mniejsze pakunki. Szturchnął stopą mniejszy plecak i wyciągnął z niego storą butelkę wody, biorąc z niej zachłanny łyk. Ogólnie wyglądał jakby za mocno zabalował i teraz cierpiał. Możliwe nawet że jej ucieczka sprawiła, że postanowił zalać się w trupa. Ukrył blada twarz w dłoniach, podkrążone oczy rozmasowując ich brzegiem. Wyraźnie jej nie widział, a jeśli było inaczej, stanowczo ją ignorował. Niemal pusta butelka życiodajnego napoju przeskoczyła z dłoni do dłoni mężczyzny, nim wróciła na swoje miejsce do plecaka. Wtedy wyciągnął nogi przed siebie, plecy oparł o kolumnę za sobą i przymknął oczy z mieszanymi zamiarami. Albo czuwał albo zamierzał się zdrzemnąć, by odzyskać siły.
Ktoś przechodzący obok, niemalże potknął się o nogi mężczyzny ale widząc ponure spojrzenie i mundur Przymierza, zrezygnował z urwanej w połowie wiązanki, której nie powinny słyszeć uszy niewinnej kobiety. Kolejni już ostrożnie omijali dziwacznego żołnierza z wyraźną rezerwą. Cóż, trudno było im się dziwić. Kiedy się nie uśmiechał przypominał głodnego niedźwiedzia.
ObrazekObrazek
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

29 sie 2012, o 19:08

A jednak. Za pierwszym razem. Karma musiała naprawdę jej nie lubić, ponieważ widząc jego wygląd od razu pomyślała, ze to przez nią. Faktycznie, wygladal, jakby zaraz miał zamiar się na kogoś rzucić i rozszarpać. I wcale sie jej to nie podobało, wręcz prowokowalo do ucieczki. Ale jeśli ucieknie...
Boże! Jesteś kretynką! Idź tam, bo w życiu ci nic nie pójdzie!
Słowo się rzekło. Mimo to, jej podejście do żołnierza było ostrożne. Powolne na początku, ale po chwili przyspieszyła kroku. Teraz albo nigdy, to bylo chyba jasne... albo i nie.
- Victor? - zaczęła, kiedy znalazła się tuż przy nim.
I w tym momencie poczula, że ma problem, żeby cokolwiek powiedzieć. Jakby miała pustą głowę i nic nie mogło wyjść z jej ust, nawet nieartykułowany dźwięk.
- Ja... - O na litość, rusz się! - Ja... Chciałam cię przeprosić... za to, że zwiałam. Jestem totalną kretynką i nie powinnam była tego robić. Spanikowałam... I... Przepraszam. Nie powinnam była cię zostawiać samego z tym burdelem na głowie. To... To było paskudne z mojej strony. Ja... Nie... - znowu ja zaczęło zawodzić. - Wiem, jestem okropna... Chciałabym... nie, znaczy... Przepraszam.
Znowu straciła tok myślenia. Za bardzo się denerwowała. chyba pierwszy raz od wieków kogoś przepraszała.
ObrazekObrazek
Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

29 sie 2012, o 22:21

Ciemnowłosy żywił głęboką nadzieję, że uda mu sie przespać chociaż kwadrans, aby nie kierować SSV Skyline na kompletnym kacu, za co podejrzewał, że Stark zrobi mu musztrę aż zapomni gdzie mózg a gdzie nogi. Nie, żeby aktualny stan był pieszczotą. Major musiał zrobić mu na złość i niszczył niekonwencjonalną metodą za pomocą procentów. Gdy podeszła do niego Vic, najpierw zatrzymał wzrok na jej butach. Wygodne, praktycznie, mocno zużyte. Kiedy spojrzenie przesunęło się po jej nogach nawet zagościł na jego twarzy uśmiech. Na koniec podróży gdy usłyszał znajomy głos i ujrzał twarz, skrzywił się, jakby zjadł miskę cytryn. Aktualnie panna Ulianov znajdowała się na szczecie jego czarnej listy tuż pod ciotką miłośniczką kotów i salariańskim cwaniaku co go ograł do skarpetek. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć z ust dziewczyny wylał sie choatyczny potok słów, który wywołał jeszcze cięższą migrene. Gdy skończyła, jedynie pokręcił głową z politowaniem. Właśnie miała pozmać mniej przyjemną formę Blacka. Ociekającą sarkazmem i ironią. Z nutą irytacji.
- Przykro Ci i przepraszasz? Wiesz, współczuje Twoim wrogom skoro przyjaznych sobie ludzi traktujesz w ten sposób. Ale spoko. Dałaś mi celną lekcję. Nigdy nie ufać babom bo jak ma okazję to Cie wystawi. I przykro mi, ale Twoje przepraszam nie zwróci mi stanowiska i roboty. Tak, wywalili mnie i właśnie czekam na prom powrotny do rynsztoku. - Wycedził, mrużąc ciemne oczy i obserwując reakcję brunetki. To, co mówił nie było prawdą, ale ona nie musiała tego wiedzieć przez długi czas. Poprawił torbę pod swoimi czterema literami a kurtkę zwinąłw rulon za głową, tworząc coś na wzór poduszki. Z kieszeni wygrzebał tragicznie pomiętego papierosa i starał się go odpalić z zaciętym wyrazem twarzy. Kiedy dymek uniósł się wpowietrzu dodał mściwie - a czekaj. Komu to zawdzięczam? Osobie, którą próbowałem pocieszyć ryzykując własne cztery litery. A pocieszyć po czym? Po fakcie możliwego zatrudnienia u Widma o czym marzy pół galaktyki.
ObrazekObrazek
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

29 sie 2012, o 22:39

Nawet nie wiedział, jak ją jego słowa dobiły. Obecnie była w stanie, w którym mogła łatwo uwierzyć we wszystko, a w dodatku nie miała nawet pojecia, co mogłaby jeszcze powiedzieć. Miała wrażenie, że świat się jej usunie spod nog albo zwyczajnie zemdleje. Co ona narobiła...?
Teraz cisnęły się na nią gorsze wyzwiska niż zwykła kretynka. Sprawiała wrażenie trochę innej, niż poprzednio. Z zadziornej dziewczyny stała się zagubioną, zdenerwowaną panną, która nawet nie wiedziała, co powiedzieć i zapewne wyrzucala sobie od najgorszych. I... zaraz, czy on widział...? Nie, to się mu tylko chyba wydawało.
- Nic mnie nie usprawiedliwia. Jestem totalną kretynką, idiotką, niewdzięczną suką i jak sie komukolwiek podoba, to mnie może nazwać - oj, chyba wchodzila w desperację. - Ale... jeśli jest coś, co mogę zrobić... jeśli coś moge dla ciebie zrobić, to...
Tak, zbliżyła się do krawędzi desperacji. W dodatku cos się chba na chama chciało z niej wydostać...
O nie, nie nie, tylko nie placz, debilko!
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

30 sie 2012, o 20:12

Patrz! Victor siedział już na manatkach i czekał na odprawę w porcie kosmicznym. Stark nie musiała nawet go szukać. Mijając różnych anonimowych ludzi i obcych mknących pospiesznie w swoich kierunkach w pogoni za własnymi sprawami, Stark podeszła niezauważona do rozmawiających już znajomych jej osób. Victor wyglądał na złego, a Vica chyba zaraz zacznie płakać. Co oni narobili podczas jej nieobecności.
-Co tu się dziej? - Rzuciła do nich stając już jawnie obok i podpierając ręce na biodrach. -Dzień mnie nie ma i co? Coś Ty taki skacowany Black? Jakie zwolnienie, nic nie wiem, nie dostałam nic z biura ani admiralicji, a byłabym pierwszą osobą poinformowaną o fakcie Twojego zwolnienia. - Powiedziała ostro, jasno sugerując, że żąda natychmiastowych wyjaśnień. -Ulianov co to za piski? Weźcie się za siebie, bo nie mam czasu. - Oj co za ekipa... tych dwoje powinno się chyba trzymać z daleka od siebie. -Black zabieraj swoje niesforne cztery litery i pakuj się na Skyline, lecimy na Omegę. Jazda. Nie mamy czasu na pierdoły, mamy napięty terminarz. - rzuciła naglącym tonem. Mieli ostatnią szansę się przeprosić, pocałować, powiedzieć cokolwiek nim Stark zawlecze Victora za ucho na pokład. -Ty Vicca, jeśli marzysz o przydziale na Skyline, zgłoś się do misji badawczej. Prawdopodobnie będzie na niej ktoś z mojej załogi. Sprawdzi Cię i oceni. Potraktuj to jako jedyną możliwość sprawdzianu i dołączenia do mojej ekipy. Jak mówiłam, praca u Widma jest wymagająca, pokaż co potrafisz. - Rzuciła rzeczowo do dziewczyny. Była młoda i Stark miała tym na celu ją nastraszyć nieopierzona dziewczyna, może to zbyt niebezpieczne i odstraszy ją ten sprawdzian, jeśli jednak nie, to pokaże pazur i zostanie doceniona. Jej wybór. Stark czytała już o tej ekspedycji, prawdopodobnie wyśle tam Dalię jako zaplecze naukowe i swojego człowieka, sama będzie miała co do roboty. No to moi mili dupki w kupki i się ruszamy.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

31 sie 2012, o 10:14

Victorawidocznie zatkało na widok załzawionych oczu dziewczyny. Chciał jej utrzeć nosa ale był typowym mężczyznom. Na widok łez płci przeciwnej reagował paniką i zastanawiał się nad drogą ucieczki, by nie musieć się tym zajmować. W jego umyśle pojawiła się seria myśli "Nie, nie, nie, nie waż mi się tutaj ryczeć. Nie, nie. Słyszysz?" Na szczęście,lub nieszczęście nagle obok niego wyrosła jego pani kapitan. I cały plan wywołania niesłusznych wyrzutów sumienia poszedł w cholerę. Wyprostował się z ciężkim oddechem i zarzucił torbę na ramię. Widok niższej od niego o przynajmniej dwie głowy kobiety, opierdzielającej go jak małego chłopca, wywołał rozbawienie nie tylko u Victora ale i kilku przechadzających się obok cywili.
- Tak jest, szefowo. Wybacz. Jednostka postanowiła pożegnać mnie z hukiem abym za szybko nie wrócił. - Odpowiedział a kąciki ust, lekkomu drgnęły. Potem powoli obrócił wzrok w stronę Vic, nadal czując specyficzny niesmak na jej widok. Ciemne oczy lustrowały jej twarz i sylwetkę, jakby zastanawiał się, co z tym teraz zrobić. - Cóż, skłamałem. O ja paskudny, ale jesteśmy kwita. - Dodał, wpychając ręce do kieszeni, kiedy już obładował się swoimi manatkami. Przestąpił z nogi na nogę, mimo wszystko krępując się podobnych scen w towarzystwie Widma i jego Pani Kapitan. Do tego miał wrażenie, że po głowie stepują mu słonie a w ustach miał pustynie. Na wspomnienie jakieś misji ekspedycyjnej uniósł lekko brew i rozpasował lewe ramię. Ulianov miała szansę. Oby jej nie zmarnowała. Teraz jednak cierpliwie czekał na reakcję młodej dziewczyny.
ObrazekObrazek
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

31 sie 2012, o 10:31

Stark miała wyczucie czasu, co z sukcesem pozwoliło Vic powstrzymać się od płaczu, a kiedy Widmo skończyło opierniczać Victora i zabrało się za nią. Nadal myśleli, że ona jest taka chetna do garniecia się na statek...? No dobra, może trochę, ale Victor już chyba wiedział, jak ona miala zamiar to urządzić.
Choć nadal wydawalo się, ze mogła sie znowu rozpłakać, w środku sie lekko zagoowało... No tak, wrobił ją. Jego punkt. Miała za swoje. Ale sama nie zamierzała tego tak skończyć...
- Misja badawcza, o której trąbili? Chyba już cos w tym kierunku poczyniłam.
I to nie bylo jej ostatnie słowo, oj nie... Nie skończyła jeszcze ze skacowanym pilotem. I skacowany pilot chyba nie miał pojęcia, że ona to zrobi. Co zrobiła? Cóż... Przyciagnęla go do siebie i obdarzyla pocałunkiem.
- No cóz, zlapałeś mnie - odsuneła sie, ze złośliwym usmieszkiem. - Teraz jesteśmy kwita. Żegnam, pani komandor.
Odchodząc, posłała jeszcze Victorowi małego buziaka, niech ma. Moze w tym momencie została ochrzczona wariatką, ale trudno. Jak dla niej, bylo warto... Ale nadal troche bolało.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Victor Black
Awatar użytkownika
Posty: 71
Rejestracja: 17 lip 2012, o 12:54
Miano: Victor Black
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot
Postać główna: Vanessa Chorisso
Kredyty: 22.199

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

31 sie 2012, o 10:57

Victor uniósł jedynie brew, zaskoczony nagłym pocałunkiem. No proszę, ta dziewczyna była pełna niespodzianek. W jednej sekundzie sprawiała wrażenie, jakby chciała skoczyć z mostu a w drugiej już była złośliwa i kokieteryjna. Pewnie kto inny nazwałby ją niezrównoważoną, ale jemu się to nawet podobało. O ile nie będzie zdarzać się nazbyt często. Z nieco głupkowatym uśmieszkiem, zwrócił się ponownie do Stark.
- Ehem, to koniec sceny, którą pewnie widywać będzie w każdy porcie, Pani Kapitan.Może nie z tą samą kobietą.Takie krążą o mnie legendy, że hooo...- Roześmiał się, ale goniony zabójczym spojrzeniem kobiety od razu skierował się do SSV Skyline. Po drodzę, jedynie zagaił nieco zachrypniętym głosem. - To co mnie ominęło, Kapitan Stark?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

31 sie 2012, o 12:59

Kobieta uniosła jedną brew w identyczny sposób jak Black... pocałowała go, przed chwilą mało nie płakała. Dziwna dziewczyna cóż. Tak czy siak pożegnała się z nią skinieniem głowy i razem z mężczyzną ruszyła do statku. Co z tego, że śmiesznie wyglądało opieprzanie faceta przez o tyle mniejszą i drobniejszą kobietę... nie raz miała takie wypadki. Co dopiero mówić jak dawała reprymendę któremuś z marinów? To są dopiero byki, a ona co? Bywa.
-Już ja się postaram, byś często z pokładu nie schodził... - rzuciła na wzmiankę o portach... cóż, nie ma łatwo, nie miała zamiaru pozwolić by jej główny pilot zabawiał się w portach i może jeszcze kazał przez to na siebie czekać...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Mathew O'Connely
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 17 sie 2012, o 16:43
Wiek: 35
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Kredyty: 14.650

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

1 wrz 2012, o 18:02

No w końcu, pomyślał kiedy pojawił się w porcie. Torba podróżna znajdowała się w jego lewej dłoni, choć nie była specjalnie okazała, co nie pasowało zbytnio do osoby jaką sobą prezentował. Zresztą, nie był tutaj w celach ani służbowych, ani rekreacyjnych. A szkoda, bo w każdym z wypadków miałby z tego więcej profitów niźli w obecnej sytuacji.
Rozejrzał się dookoła, jakby w poszukiwaniu czegoś albo kogoś. Jakby w oczekiwaniu na pojawienie się kogokolwiek. Chociaż nie – oczekiwał w tym wypadku tylko jednej osoby, ale widocznie wszystko spełznie po próżnicy, a przynajmniej podróż w tak niezwykłym towarzystwie nie będzia miała miejsca.
Potrząsnął głową z niedowierzaniem kierując się do promu. W końcu czas na niego.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Layla Morgan
Awatar użytkownika
Posty: 39
Rejestracja: 8 sie 2012, o 20:56
Wiek: 28
Rasa: Człowiek
Zawód: Dziennikarka
Kredyty: 14.650

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

4 wrz 2012, o 13:54

Też coś, myślała kiedy znalazła się w porcie kosmicznym. Przecież powinna nie ruszać się z tego miejsca, powinna nie wracać tam skąd właściwie uciekła? Bardziej pasowałoby określenie – odeszła. A jednak ciekawość to nie tylko pierwszy stopień do piekła, ale również pierwszy stopień do problemów, jakiekolwiek by one nie były.
Pewnym siebie krokiem, stukając rytmicznie obcasami i kołysząc z gracją biodrami udała się w kierunku promu zastanawiając się, czy aby nie będzie żałować tej podróży.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 22:02

Pierwsze kroki na masywnej Cytadeli wywołały na jej twarzy uśmiech. Minął szmat czasu, od kiedy ostatni raz spędziła trochę czasu na "stolicy" sławnej Rady. Gdyby to od niej zależało, przebywałaby tu przez większość wolnego czasu. Fascynowała ją potęga stacji, intrygowała ją jej wielokulturowość, podobało jej się otoczenie. Na Cytadeli można było dostać praktycznie wszystko, od rybki do akwarium, po dawkę czerwonego piasku. Było to miejsce, w którym kobieta z całą pewnością mogłaby żyć, wśród całego tego zgiełku, wśród tylu obcych istot - Inviere lubiła, gdy coś się działo. A, że na Cytadeli zawsze coś się działo, doszła do wniosku, że spodobałoby się jej zostać tu na dłużej.
Odpędziła jednak te myśli od siebie już po chwili. Wpadła na Cytadelę, bo miała wolną chwilę. Emil zniknął na tydzień, wykonując jakieś zadanie dla Iluzji, ona odpoczywała po misji na Ragnaroku. Wspomnienie psychopaty, który gonił ich przez pół stacji przyprawiło ją o nieprzyjemne dreszcze. Do teraz zdarzało jej się, że słyszała jego śmiech, pewny siebie, złowieszczy, nieprzychylny. Starała się odpędzić te myśli, powodowały dyskomfort, drażniły ją, przypominały o wszystkich tych obrazach, na które podczas ekspedycji została narażona.
Odetchnęła ciężko, po czym ruszyła przed siebie. Jej uwagę przykuła większa jednostka bojowa, która wyraźnie nosiła ślady ostatnio przebytej walki. Mimo woli, zaczęła się zastanawiać kto mógłby mieć wrogów - tak potężnych wrogów - zdolnych wywołać widoczne szkody. Piraci? Zlecony atak? Odwet? Cokolwiek to było, spowodowało parę poważnych usterek, których naprawa miała zająć wiele czasu... a także kredytów.
Kątem oka zauważyła wysokiego mężczyznę, wychodzącego ze statku, który tak przykuł jej uwagę. Jego sylwetka momentalnie skojarzyła jej się z pewną znaną osobą, Inviere nie przykuła jednak ku temu większej uwagi. Doszła do wniosku, że przesadza, a jej umysł płata nieznośne figle. To by dopiero było! Uśmiechnęła się pod nosem, po czym zwróciła ku swojemu Falconowi. Jej statek wiele ostatnio przeszedł, a mimo to przetrwał i dostarczył dwójkę agentów Człowieka Iluzji z powrotem na stację Cronos. Doszła do wniosku, że zabierze swoją maszynę na przegląd, jeśli czas pozwoli. Pomimo tego, że zajęli się nim mechanicy Cerberusa nie mogło przecież zaszkodzić, by ktoś jeszcze rzucił na niego okiem.
Upewniwszy się, że śluza została domknięta podeszła na moment do statku. Zauważyła dużą, brzydką rysę, mającą z metr długości. Zaklęła pod nosem, przyklękając, przejeżdżając palcami po skazie. Jasna cholera - pomyślała, po czym skrzywiła się.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Antony Stukov
Awatar użytkownika
Posty: 169
Rejestracja: 16 lip 2012, o 23:04
Miano: Antony Stukov
Wiek: 34
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Technolog
Kredyty: 38.150

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 22:14

Cytadela gościła jedne z bardziej okazałych statków w całej galaktyce. Owianego chwałą i sławą Orionis Cruisera, który był jednostką jednego z Widm, na dodatek, tych ludzkich. Wyglądał na dość poważnie uszkodzony, jakby niedawno został zaatakowany lub przeszedł jakąś ciężką bitwę. Co jakiś czas dok był przepełniany osobami w mundurach typowych dla tej jednostki.
Stukov musiał naprawić omni-klucz, bez tego podstawowego narzędzia nie mógł pracować, a nawet walczyć. Bez porządnego fachowca, na pewno nie wróci na pełne obroty i musiał się tym jak najszybciej zająć. W swojej kajucie ubrał mniej formalny strój, skórzaną kurtkę, bluzę z kapturem i jeansy. Buty wojskowe dopełniały dzieła. Opuścił pokład bardzo szybko i od razu poczuł czyjeś spojrzenie na ramieniu. Zaczął błądzić po hangarze, szukać osoby, która się na niego wpatrywała. Marszczył brwi i bezskutecznie przeczesywał otoczenie wzrokiem, lecz nic to nie dawało. Najwyraźniej, musiał się pomylić. Może to złudzenie spowodowane uderzeniem w głowę.
-Niech to szlag...-Mruknął pod nosem i wyciągnął papierosa, by po chwili go odpalić. To go uspokajało, choć doskonale wiedział, iż nikotyna jedynie rozdrażnia układ nerwowy. Czuł jednak, że coś jest nie tak i ktoś się na niego patrzył. Co prawda, przelotnie, ale to spojrzenie wbiło się w niego jak młot. W końcu ujrzał, ciemnowłosą, aczkolwiek znajomą sylwetkę. Na dodatek, oczy, których nie dało się zapomnieć.
-Gina...-Rzucił, niemal papieros z ust mu wypadł. Nie wiedział co zrobić...Dać sobie spokój czy podejść do niej. Rozwiązaniem najbardziej logicznym była ucieczka i nienarażanie się na namierzenie przez kolejnych agentów Cerberusa, lecz czy kiedykolwiek Stukov w tej sytuacji zasłaniał się zdrowym rozsądkiem? Nie...Dlatego też w miarę zbliżania się do kobiety, rzucił...Co prawda, nie wiedział co powiedzieć, ale rzekł...
-Cześć...
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 22:26

Kobieta podniosła wzrok z brzydkiej rysy, jaką podziwiała. Ona także ubrana była w nieformalny strój - żadnego munduru z logo pro-ludzkiej organizacji, a jedynie niebieskie, obcisłe jeansy, ciemnobrązowe wygodne kozaki, oraz ciemnobrązowa, obcisła koszulka na ramiączkach. Inviere podniosła się z kucku, po czym obróciła ku osobie, która się z nią przywitała. Miała rację. Szlag, miała rację.
To był on, widziała go wcześniej, poznała teraz jego głos. Chociaż stał przed nią, żywy, cały i zdrowy, nie mogła w to uwierzyć. A może nie chciała? Tak czy siak wiedziała, co należy zrobić. Doskonale wiedziała jaki będzie jej kolejny ruch jeszcze zanim w pełni dotarło do niej, że stoi przed nią ten drań. Doskonale wymierzony liść, skierowany w jego prawy policzek, taki, który wda się mu we znaki. Nie bardzo wiedziała co więcej mogłaby uczynić - przywitać się? Milczeć? Nie, wszystko to jej nie pasowało.
Skrzywiła się delikatnie z bólu. Prawa ręka, którą posłała mu liścia w policzek zaczęła piec, czym prędzej jednak opanowała się, nie chcąc dać po sobie poznać, że czyn ten tyle ją kosztował. Zacisnęła dłoń w pieść, chcąc przyspieszyć krążenie i zatrzymać nieprzyjemne pieczenie.
- Cześć. - Rzuciła jak gdyby nic. Oczekiwała, że po jej czynie złość przejdzie, myliła się jednak, złość nie przeszła, a co więcej - nasiliła się. Nie miała zamiaru mu tego ułatwiać, prawdę mówiąc miała mu za złe sam fakt, że do niej podszedł.
Poruszyła subtelnie prawa dłonią. Pieczenie za nic w świecie nie chciało ustąpić.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Antony Stukov
Awatar użytkownika
Posty: 169
Rejestracja: 16 lip 2012, o 23:04
Miano: Antony Stukov
Wiek: 34
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Technolog
Kredyty: 38.150

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 22:39

Mógł się tego spodziewać. Choć nie wiedział, że w kobiecie potrafi drzemać taka moc. Gdyby był kilka lat młodszy, pewnie obróciłby się i obliznął trzy razy, na szczęście. Tak nie uczynił. Wręcz przeciwnie, z godnością przyjął wymierzony mu cios. Nie miał zielonego pojęcia, co jej powiedzieć. Dawne wspomnienia wróciły, dawne uczucia również. Coś co zgasło na jakiś czas wróciło z powiększonym impetem. Co prawda, wiedział, że teraz jego sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza. Stała po tej drugiej stronie barykady, dla niego tej złej. Niemniej jednak, teraz nie zamierzał sobie odpuścić. Jeśli już ją spotkał, musiał jej wszystko wytłumaczyć. Złapał się jednak za policzek, rozmasował go i czyniąc do, powiedział do niej.
-Korzystając z okazji...Chciałbym z Tobą porozmawiać.-Po tych słowach, chciał jej wyjaśnić wszystko od początku. Dlaczego stał się jednym z wrogów Cerberusa, dlaczego się nie odzywał...To było chyba jedyne rozwiązanie. Niemniej jednak, bez dowodów, raczej niewiele zdziała. Pani Inviere była bardzo lojalną agentką...Podobnie jak Stukov kiedyś.
-Sprawy nie są tak proste, jak kiedyś...
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 23:00

- To nie znaczy, że ja chciałabym z Tobą porozmawiać.
Palnęła, nie zastanawiając się ani przez moment. Kiedy doszło do niej to, co powiedziała na głos zatrzymała się na moment. "Sprawy nie są takie proste jak kiedyś" powiedział. Oczywiście, że nie. Były, dopóki nie zniknął na miesiące, zostawiając ją samą, bez żadnych namiarów, informacji, niczego. Były, kiedy oglądali wspólnie Gwiezdne Wojny na jej Falconie, pijąc dobre wino i spędzając miło czas. Były, ale przeminęły, nagle, bez ostrzeżenia. Rozluźniła dłoń. Pieczenie przeszło.
- Stukov - powiedziała, po czym zatrzymała się. Nazwała go po nazwisku, tak, jak czyniła to, kiedy szmat czasu temu przybył na jej Falcona w celach naprawczych. Działał jej wtedy na nerwy, doskonale to pamiętała, pozostawał Stukovem, a nie Antonym. Tonym stał się dopiero po stacji Zeven. Wtedy, kiedy zagrał jej ulubiony motyw, wtedy, kiedy po raz pierwszy zbliżyli się do siebie. Dopiero wtedy stał się "Tonym". Teraz? Teraz znów był dla niej Stukovem.
- Masz tupet - powiedziała w końcu. Nie mogła ubrać myśli w słowa, nie potrafiła przekazać tego, co siedziało jej w głowie. - Być może nie zauważyłeś, ale jesteś teraz numerem jeden na liście żądań Iluzji - powiedziała, zniżając głos tak, by nikt niepowołany nie usłyszał tej konwersacji. - A ja tylko przez wzgląd na przyzwoitość i dawne dzieje pozwolę Ci odejść.
Złość przeszła w żal. Żywiła do niego żal i nie mogła tego ukryć. Ciągnęło ją do niego, tęskniła za chwilami, które spędzili razem, tęskniła za nim, owszem, nie mogła jednak zignorować tego, co uczynił. Ona pozostawała agentką pro-ludzkiej organizacji a sposób, w jaki Stukov ją potraktował tylko utwierdził ją w przekonaniu, że stała po właściwej stronie.
A mimo to dała mu szansę. Nie mogłaby go tak po prostu wydać, nie było to żadną opcją. Miała jednak nadzieję, że tego nie wiedział i uwierzy w jej nieudolną groźbę. Chciała go zbyć, bo nie wierzyła, że znajdzie się argument, który przekona ją, że jego ucieczka była usprawiedliwiona. Ba, nie chciała nawet tej rozmowy zaczynać. Nie teraz, kiedy ustatkowała sobie w pewien sposób życie.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Antony Stukov
Awatar użytkownika
Posty: 169
Rejestracja: 16 lip 2012, o 23:04
Miano: Antony Stukov
Wiek: 34
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Technolog
Kredyty: 38.150

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 23:11

Kiedy na nią patrzył, wspomnienia stały się żywe. Cały czas miał przed oczyma te wspaniałe chwile spędzone na Falconie. Te Gwiezdne Wojny, ten XX-wieczny sprzęt jaki sprowadził. Doskonałe wino, kawior. To wszystko dla niej. Co prawda, wiedział, że będzie trudno odbudować to, co minęło. To, co razem przeżyli i uczucia, które w niej najprawdopodobniej wygasły. Jednak, był Stukovem, znanym ze swojej zawziętości i walki do końca. Gina doskonale znała go z tej strony i wiedziała, że on zawsze postawi na swoim. Miał tupet, owszem, to jedna z jego licznych zalet. Był na tyle inteligentny i bystry, że potrafił wyjść niemal z każdej opresji bez większego szwanku. Nie licząc wypadu na statek Zbieraczy, gdzie został posiadaczem swojej cybernetycznej protezy oka. Nie wiedział, jak jej usprawiedliwić fakt odstąpienia od tej pro-ludzkiej organizacji. Było przecież tyle rzeczy do poruszenia. Jednak, wszystko było tak skomplikowane, że najlepszym rozwiązaniem, było poddanie się. Ot tak, odejście i pozostawienie jej świata w spokoju, który i tak został przez niego naruszony. Setki myśli, kiedy jednak...Odezwała się, rzucił do niej. Bez większych ogródek.
-Mam tupet, owszem...Ale nie pozwolę robić się w chuja komuś, kto miał o wiele większy tupet. Ten sukinsyn pozbawił mnie rodziny, a teraz chce mojej głowy. Może ją dostać, dopiero wtedy, jak wystarczająco zepsuje mu nerwy.-Miał nadzieję, że to jej przemówi do rozsądku i zdecyduje się na rozmowę z nim. Co prawda, nie miał przy sobie żadnych dowodów, jednak emocje jakie teraz malowały się na jego twarzy i ton, jakim to wypowiedział, były chyba wystarczające.
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 23:22

Grymas zaskoczenia pojawił się na jej twarzy. Dłuższą chwilę zajęło jej skojarzenie i połączenie faktów a także zrozumienie, co jego wypowiedź oznaczała. Przypomniała sobie jak opowiadał jej o żonie, o nienarodzonym dziecku, o błędzie lekarskim, o śmierci najbliższych... I nie mogła w to uwierzyć. Co Iluzja miał z tym wszystkim wspólnego? Czy w ogóle miał z tym coś wspólnego? O ile dobrze pamiętała, jego małżonka zginęła przez błąd w sztuce jakiegoś obcego, który zresztą jakiś czas później wąchał kwiaty od spodu. Tym bardziej zastanawiało ją co miał na myśli Stukov, naskakując w wypowiedzi na Iluzje.
- O czym ty do cholery mówisz? - zapytała, nie mogąc uwierzyć w jedyne rozsądne rozwiązanie, które pojawiło jej się w głowie. - Co on ma z tym wspólnego?
Odepchnęła od siebie te myśli. Iluzja nie miałby motywu, według niej więc Stukov kłamał w żywe oczy, chcąc przykuć uwagę. Co lider Cerberusa mógłby osiągnąć, mordując rodzinę jednego z agentów? Jaką miałby w tym korzyść? Pytania mnożyły się raz po raz, kobieta zamilkła więc, nie mówiąc nic więcej. Zła czy nie, poczuła że musi się dowiedzieć o co mu chodziło i co miał Iluzji do zarzucenia.
Bądź co bądź znała go na tyle że wiedziała, iż nie ustąpi.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Antony Stukov
Awatar użytkownika
Posty: 169
Rejestracja: 16 lip 2012, o 23:04
Miano: Antony Stukov
Wiek: 34
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Technolog
Kredyty: 38.150

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 23:34

Gdyby pamiętała dokładnie całą historię, pamiętałaby, że te wszystkie wydarzenia miały miejsce jeszcze przed jego wstąpieniem do Cerberusa. Śmierć jego najbliższych pchnęła go właśnie do wstąpienia do tej organizacji, jak widać, wpadł w pułapkę, z której nikt go nie może uratować. Jej atak był zrozumiały, przecież była strasznie lojalną agentką, ślepo wierzącą w idee tej organizacji. Co prawda, Stukov też chciał jak najlepiej dla ludzkości, lecz nie popierał zdecydowanie ich metod.
-Twój czcigodny i wielmożny szef pozbawił mnie rodziny! Nie rozumiesz tego? Salarianin to był tylko pionek. Był agent. Dave Johnson, pewnie macie go w aktach za zaginionego w akcji. On nie żyje...Słuchaj, za tym wszystkim stoi jedna strzykawka...Z neurotoksyną. Najwyraźniej, szef nie widział innej możliwości...Ja też nie widzę innej możliwości, niż skopanie mu jego podstarzałego dupska.-Powiedział. Przez niego przemawiał gniew, żal i ból. Trzy bardzo skrajne emocje. Musiała go wysłuchać, porozmawiać i zrozumieć jego punkt widzenia. Doskonale wiedział, że nie będzie łatwo.
-Skąd wiesz, że z Tobą nie było podobnie?
Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Re: Port Kosmiczny Cytadeli

8 wrz 2012, o 23:50

Jego oskarżenia, jak i ostatnie pytanie odebrały jej mowę. Chociaż powtarzała sobie, że to niemożliwe, że jego oskarżenia są niedorzeczne a cała sprawa źle zrozumiana w głębi przeczuwała, że w całej historii musiało znajdowac się ziarno prawdy. Zbyt wiele było w nim gniewu, złości a także żalu. Sposób, w jaki wyrzucił to wszystko z siebie sprawił, że na krótką chwilę zapomniała o tym, że miała przed sobą najbardziej pożądanego przez Iluzję mężczyznę. Przez krótką chwile ujrzała w nim Tony'ego - nie Stukova, tego samego którego pamiętała i chciała pamiętać. Kiedy wyrzucił to wszystko z siebie jednym tchem najprawdziwiej w świecie nie wiedziała jak zareagować. Nie wiedziała też jak długo biła się z własnymi myślami, "trawiąc" przekazane informacje. Nie chciała w to wierzyć, chciała, by wszystko było jasne, by on był tym złym, a Iluzja tym dobrym, źle zrozumianym... Prawda jednak była zupełnie inna. Inviere mogła dalej brnąć, udawać, wolała jednak porzucić te gierki, zaufać własnym uczuciom, być wobec niego szczerą. W gruncie rzeczy, zasługiwał na szczerość.
- Ja... - zaczęła. - Nie wiem co powiedzieć.
Powiedziała prawdę. Od dawien dawna nic tak jej nie zszokowało. Nic nie sprawiło, że nie wiedziała co należy powiedzieć. Przełknęła ślinę. Na litość boską, ona naprawdę nie wiedziała co powiedzieć.
- Skąd wiesz, że to wszystko prawda? - zapytała w końcu. Domyśliła się, że jeżeli była to prawda, musiał natrafić na nią przez przypadek. Jeżeli to była prawda, a Iluzja pozwolił, by coś tak poważnego wypłynęło na wierzch, tracił zmysły, albo źle dobierał agentów. Tak czy siak, chciała wiedzieć jak się tego wszystkiego dowiedział... A także dlaczego mówił jej to wszystko teraz, przy przypadkowym spotkaniu, które mogło wcale nie mieć miejsca.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)

Wróć do „Krąg Prezydium”