Była właśnie na bankiecie wydanym przez dyplomatów elkorów, gdzie została zmuszona gościć jako przedstawiciel Rady. Politycy wstali od stołu po obiedzie, aby z lampką szampana bądź wina móc swobodnie pospacerować po ładnie ozdobionej sali oraz rozmówić się z danymi interesantami. Iris miała na sobie klasyczną, wciąż elegancką małą czarną. Kolor materiału idealnie pasował do jej bladej karnacji oraz jasnych włosów, dziś swobodnie opadających na wątłe ramiona radnej. Całość zdobił sznur pereł na szyi oraz szpilki na nogach. Rozmawiała właśnie z turiańskimi dyplomatami, kiedy jej omni-klucz poinformował o wiadomość, na którą zerknęła po przeproszeniu swoich rozmówców i pokręciła głową.
Podziękowała gospodarzom, wymieniając jeszcze kilka uprzejmości, a następnie pozwoliła się elokorowi odprowadzić do drzwi. Z trudem powstrzymała się przed wybuchem śmiechu kiedy ten skomplementował miękkość jej włosów.
Dotarcie do doków w szpilkach i sukience zajęło jej więcej czasu niż zazwyczaj. Antony mógł widzieć jak funkcjonariusz przy Strefie Celnej komunikuje się z kimś, a kiedy połączenie zostało zakończone, kilku funkcjonariuszy dodatkowo pojawiło się w strefie, obstawiając strategiczne punkty. Z bronią i w pełnym umundurowaniu przyjęli pozycje obronne. Nie minęła chwila, jak wina zjechała na piętro doków, a w drzwiach ujrzał Panią Fel a właściwie Fenrir, gdyż musiał słyszeć o jej ślubie. Iris z ciepłym uśmiechem i w wieczorowym stroju wyciągnęła w jego kierunku rękę zaraz po tym jak podeszła bliżej.
- Mój ulubiony były Agent Cerberusa. Miło Cię widzieć.
Oczywiście tylko on słyszał jej słowa.