Prezydium to obszar wewnętrznej strony pierścienia łączącego okręgi. Znajdują się tutaj ambasady ras uznających zwierzchnictwo Cytadeli, a także wiele sklepów, lokalów rozrywkowych czy drogich mieszkań, na które pozwolić sobie mogą najbogatsi. Znajduje się tu także Wieża Cytadeli.

Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Klub "Czyściec"

7 sie 2013, o 18:14

Rozweselony goblinoid ruszył luźnym krokiem w stronę baru, przepychając się nieuprzejmie łokietkami. Sama myśl o, czegoś co można by nazwać, narąbaniu się w płaskorzeźbę napędzała go tak bardzo, że do baru przebiłby się nawet przez ścianę. Rzucił luźno okiem na jakąś przybłędę z Błękitnych Słońc. Jego widok wydawał się dość znajomy, jednak główną rzeczą która zaprzątała umysł Pyraka był fakt czy czasem nie po zabijał jakiś Słońców ostatnio a ten tutaj nie jest kolejnym frajerem, któremu życie się znudziło i chcę się z vorchem trochę pobawić. "Pyrak tyle zabić ostatnio różna najemnik na Cytadela... Mmm... Chyba nie." - Pomyślał przez chwilę, stojąc jak słup soli. Jednak nie chcąc dłużej zawracać sobie nimi dupy, pewnym krokiem doszedł do baru.
- Dzień dobry. - Rzucił swoim skrzeczącym głosem vorch. - Pyrak prosić rynkol. Butelka najlepiej by. - Zagadał niezwykle uroczo, jak na stwora, który może sobie odgryźć nogę, która może odrosnąć silniejsza, i nadal być wstanie być niebezpieczna.

Chwytając szklankę w łapę i pociągając sobie głębokiego łyka, vorch usiadł przodem do reszty sali, wypatrując czegoś interesującego.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

8 sie 2013, o 08:59

Steven również rozsiadł się wygodnie w loży. Wziął swoją whisky z lodem i westchnął mrucząco.

- Zajęty nie zajęty.- skomentował, pociągając łyka i zerkając na parkiet.- Wiesz jak jest, Kraiven, roboty dla najemnika nigdy nie brakuje. Zaczepiłem się na kilku zleceniach i jakoś dalej ciągnę.- powiedział dość poważnym tonem.- Swego czasu pracowałem na statku jednego typiarza, ale taka praca do psu w dupę.- rzekł dość pochmurnie.- W Przymierzu to chociaż było się pewnym, że jutro będzie co robić, a tak na własną rękę czasem bywa kryzysowo.- burknął.- Ale co cię będę zanudzał. Lepiej powiedz jak tobie się wiedzie.
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

8 sie 2013, o 09:31

Przy barze nagle znalazł się ten sam vorch, rozpychając się łokciami. Palmira w zasadzie trochę mu się nie dziwiła. Gdyby miała jego posturę i "urodę" pewnie też musiałaby wywalczyć swoje miejsce w tej zgrai pijanych i spoconych stworzeń wszelkiej maści.

Nagle jej omni-klucz zamrugał na pomarańczowo. Palmira zerknęła na niego. Wiadomość przychodząca. Nadawca "Deriet Kent". Serce zabiło jej szybciej i nagle zrobiło jej się duszno. Zamknęła skrzynkę nadawczą bez czytania wiadomości.

"Nie, nie wolno ci czytać informacji od niego. Będzie ci tylko trudniej, przecież wiesz..."- mówiła do siebie w myślach. Machnęła ręką na barmana i zamówiła kolejnego shota. Wypiła go na raz, a potem z rozpędu i rynkol, który zamówił sobie Pyrak. Zmarszczyła twarz i chuchnęła.

Zżerała ją ciekawość. Co chwilę zerkała na omni-klucz, bijąc się z myślami. Otworzyć, nie otworzyć. Otworzyła:
*Mam nadzieję że u ciebie wszystko gra, dostałem zlecenie na Ziemi i nie będzie mnie przez pewien czas w pobliżu. Jak tylko zakończę misję to się odezwę. Gdybyś potrzebowała pomocy, pisz lub dzwoń kiedy będziesz chciała, a zjawię się.
Tęsknię, Deriet*
Przejrzała szybko tekst. Nie powinna była tego otwierać. Zamknęła skrzynkę nadawczą i zapaliła kolejnego papierosa. A jednak odezwał się pierwszy. Więc jeszcze nie zapomniał o niej, ciekawe. Ta myśl była dla Palmiry w pewien sposób podbudowująca. To nowość, nigdy wcześniej nie cieszyła się aż tak z czyjejś wiadomości tekstowej.

"Nie odpisuj" myślała, ale znów nie wytrzymała presji. Z papierosem w ręce zaczęła wstukiwać odpowiedź.

"Przyleć szybko..."- nie, to wykasowała.

"W zasadzie... nie mam pracy i trochę ..."- NIE! Tak to też nie może brzmieć.

"O mnie się nie martw, świetnie sobie radzę..."- kłamstwo to chyba też nie najlepsza odpowiedz...

Poprosiła barmana o jeszcze jednego shota, po którym ewidentnie zakręciło jej się w głowie.

"U mnie wszystko w porządku. Mam nadzieję, że nie trafisz znowu do niewoli, bo drugi raz po ciebie nie pójdę.

Uśmiechnęła się mimowolnie pisząc to zdanie. Po tym serce zaczęło jej bić mocniej.

"Odezwij się, jeśli kiedyś trafisz na Cytadelę, napijemy się drinka."

Nie wiedziała czy to napisać to zaproszenie czy nie. Miała przeczucie, że gdyby znów się spotkali to źle by się dla niej skończyło. Ale ostatecznie zostawiła tę wersję wiadomości.

"Też tęsknię...", zastanowiła się chwilę, ale... nie... to by była za duża słabość z jej strony. Skreśliła tęsknię i zostawiła tylko "Palmira".
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

8 sie 2013, o 11:07

Siedząc wygodnie na fotelu, Kraiven wypił troszkę trunku ze szklanki, odpowiadając na spokojnie - Nie pracuje już w SOC, ale to pewnie już wiedziałeś. Pracuje...dla pewnej najemniczej organizacji, której metody choć mi się nie podobają, dobrze płacą - po czym odstawił zerkając to teraz poważniej na przyjaciela. Położył swoje łokcie na szklanym stole a ręce skrzyżował, podpierając się nimi o podbródek.
- Zapewne już mogłeś się domyślić, że nie przyszedłem tu wspominać starych czasów. Przyszedłem zaproponować ci pewien dobry układ - uśmiechnął się tajemniczo - Chciałbym byś dołączył do Błękitnych Słońc na Omedze. Za niedługo zapanuje u nich chaos co zamierzam wykorzystać
Ponownie wziął drinkacza do ręki oraz odkleiwszy się od stołu, oparł swoimi plecami wygodnie o fotel. Schylił nieco głowę dając mu poczucie osoby, która wszystka ma pod kontrolą.
- Jak wspominałem, nie podobają mi się ich metody, aczkolwiek planuje to zmienić za jakiś czas. Będę potrzebował twojej pomocy. Sądzę, że praca wolnego strzelca jest męcząca i chciałbyś już "stałego miejsca i zarobku"
Widział, że Steven uważnie go słuchał, zastanawiając się poważnie nad każdym jego słowem. Will nie chciał go popędzać. Chciał mu dać czas na zastanowienie. Toteż znów skierował swój wzrok na parkiet i ladę Barmana i wtedy jego wzrok przykuł uwagę...Vorch. Na dodatek ich spojrzenia się zetknęły. Błękitny przymrużył oczy chcąc dopatrzeć się temu niecodziennemu zjawisku. Na Omedze ich widział wielu, ale tutaj? Na Cytadeli? Do tego jego gogle...skądś go kojarzył, ale nie mógł sobie przypomnieć póki co skąd. Jednakże wpatrywanie się w niego, kiedy i on cię widział nie było czymś atrakcyjnym, więc ponownie skupił się na Stevenie, zadając pytanie - To jak? Pomożesz mi? - odstawił szklankę na stół, przybliżając się również bliżej do niego by ta rozmowa została między nimi.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Bar "Czyściec"

8 sie 2013, o 11:13

Impreza w klubie była dość miałka. "Muzyka głupia. Te głupki z Cytadela nie umieć się fajnie bawić." - Pomyślał vorch wspominając areny lub ich substytuty w każdym barze na Heshtok. "Dużo trup, mięsa i sprzętu bez liku." - pomyślał vorch chwytając swoją szklankę rynkolu. Ku jemu wielkiemu zdziwieniu okazało się, że ów napitku wraz z pojemnikiem brak.
- Ojoj ktoś ukraść szklanka. - burknął zdziwiony vorcch. - Dobrze, że Pyrak zamówić butelka. - Zachichotał parszywie połykając zawzięcie trochę mętnego płynu z butelki. To uczucie połykania rozkruszonej, płonącej skały nie można było z niczym innym porównać. "Hihi smakowo-mocniusi." - Vorch odsuwając zauważył, że zanosi mu się na solidne beknięcie wypełnione oparami stężonego alkoholu. "Pyrak wpadł na śmieszny pomysł." - Pomyślał odstawiając na bar butelkę i odpalając w Omniu-kluczu przenośną zapalniczkę. Vorch przystawił do buzi tańczący jasno pomarańczowy płomyczek i jak beknął, jak chuchnął w niego swymi gazami metabolicznymi w połączeniu z sporą, jak na jego rozmiary dawką potężnego alkoholu, że powstał metrowy jęzor niebieskiego ognia.

Rynkol wolno, acz konsekwętnie, zaczął uderzać vorchowi do głowy. Raczej nie był pijany, jednak nuda panująca w klubie zaczęła rzucać mu się na swój niezwykle aktywny mózg.
- Czas bawić się! - Wrzasnął vorch wskakując na jakiś stolik, przy którym siedziało kilku gości, z butelką rynkolu w łapie i zaczął śpiewać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

-Gdy lecieliśmy na Omegę
- Way-hey, roluj go!
Zwiało nam przez śluzę skrzynki..
Pełne mięsa i wędlinki
Jądra krogan, beczkę sera,
Kombinezon quarianina,
Ząb varrena, ludzką łapę,
Szefa statku zwiało babę,
A rynkolu nam nie zwiało -
BO PÓŁ KLAN GO TRZYMAŁO!
- Taki był cholerny ciąg!

Hej, znowu zwiało coś,
Zniknął w próżni jakiś gość.
Hej, policz który tam,
Jaki znowu zmyło kram.

Hej, znowu zwiało coś,
Zniknął w próżni jakiś gość.
Postawcie rynkolu dzban,
To opowiem dalej wam!


Zakończył śpiewa vorch łapiąc kolejny zachłanny łyk rynkolu.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

9 sie 2013, o 09:50

Steven założył ręce za głowę i zastanowił się głośno mrucząc. Musiał dobrze rozważyć wszystkie za i przeciw, nie był to człowiek, który podejmował decyzje od ręki. Tym bardziej, że już miał swoje lata i wiedział doskonale, że nie każdy układ musiał być dla niego korzystny. Nagle zaśmiał się dość gromko.

- Kraiven jak zwykle bez owijania.- skomentował, po czym pochylił się do przodu, opierając łokcie na kolanach. - Metody akurat są mi dość obojętne, nie jestem rycerskim typem.- myślał głośno.- Jednak nieładne metody często wiążą się z niebezpieczeństwem lub odpowiedzialności.- powiedział, patrząc Williamowi prosto w oczy.- Stała praca i zarobki byłyby niezłe, przyznam, ale... chcę znać szczegóły, Kraiven. Obowiązki, zarobki, zagrożenia, odpowiedzialności... wszystko, czaisz?- ostatnie słowo powiedział dość ostro, podkreślając, że nie chce zostać wpędzony w jakieś bagno.
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

9 sie 2013, o 10:09

Palmirę chwilowo ogarnęła nostalgia i typowa dla kogoś po wypiciu sporej ilości alkoholu zawiecha, z której wybudził ją jęzor ognia spowodowany beknięciem vorcha. Wyprostowała się i zrobiła wielkie oczy. Ale tego było mało! Vorch zaczął wyśpiewywać jakąś pieśń i to wszystko razem kompletnie nie pomieściło się w jej głowie. Napiła się kieliszek, po czym mimowolnie uśmiechnęła. "To właśnie dlatego vorchy nie zaprasza się nigdzie na Omedze.", pomyślała, ale z drugiej strony była już lekko podpita i w dobrym humorze, więc wpadła na pomysł, jaki nie przeszedłby jej przez myśl na trzeźwo. Wtedy nie zdawała sobie jeszcze sprawy z tego, że następnego dnia zapewne to właśnie z tego powodu będzie miała moralniaka. Zaczęła klaskać vorchowi do rytmu, mając nadzieję, że stworzenia wokoło jej zawtórują.
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Bar "Czyściec"

10 sie 2013, o 18:57

- Pyrak dziękować bardzo! - Wrzasnął, udając pijacki bełkot, zeskakując ze stołu, robiąc ładnego fikołka. Co ciekawe nie urągając ani kropli zacnego trunku. Rozentuzjazmowane, jak mu się zdawało, wybijanie rytmu jego śpiewów klaskaniem podbudowało nieco vorcha. "Jest Pyrak, jest impreza!" - Pomyślał vorch szczerząc się jak debil, wpatrując w facjaty swoich "fanów". Pyrak wyprostował się i w zadumie zaczął masować sobie brodę dłonią. "Co by tu zaśpiewać jeszcze?" - Pomyślał vorch oceniając zawartość rynkolu w butelki.
- Starczyć jeszcze na półtora piosenka. - Burknął pod nosem przystawiając butle do twarzy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Vorch zaczął rytmicznie wyć, powoli wystukując rytm uderzając o losowo nasuwające się przedmioty. Wpierw to był stół, potem czyjś talerz, a skończywszy na hełmie jakiegoś żołnierza Błękitny Słońc (Williama :P), na którego ramiona wskoczył i który rozmawiał z kimś zawzięcie przez komunikator. I gdy już ów najemnik mógł na to jakoś zareagować Pyrak zeskoczył na podłogę i zaczął śpiewać.
- Mądra kobieta raz mówić, gdy już zahartować się w bitwie to ty już nie wrócić.
Pyrak wskoczył na bar i zawisł lewym ramieniem na jego konstrukcji.
- A przed atakiem poczuj jak krew w żyłach wrzeć jak szarżować!
Vorch wolne prawe ramie zgiął w kącie prostym w stronę "publiczności". Oczy wtedy jego zaświeciły czerwienią, jak żyły i tętnice na ramieniu vorcha, komponując się ładnie z tekstem pieśni.
- Jak płomień z wewnątrz, rozpalony przez krwi rozlew, we berserkach z Heshtok. Będzie tak jak powiedziano, gdy wąż się przebudzić. Fenrir WYĆ! - Pyrak wzniósł prawą dłonią butelkę rynkolu ku górze. W ten zeskoczył z baru i znów wskoczył na jakiś stół.
- Poganie z Heshtok! Do bitwy maszerować! W Valhali młotem Thora wykuci! Prost z Asgaardu leci vorchów statek, by nigdy nie wrócić! - Zaśpiewał vorch biorąc kolejny łyk z butelki. Niestety jego noga omsknęła mu się o sałatkę jakiegoś klienta i biedak zleciał z hukiem ze stołu.
- Ała... - Jęknął posępnie vorch wpatrując się w pustą butelkę rynkolu.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

11 sie 2013, o 11:26

Kraiven patrzył na Stevena z zastanowieniem. Musiał teraz dobrze to wszystko mu wytłumaczyć by nie było żadnych wątpliwości i przeciwwskazań. Przez dłuższą chwilę nic nie mówił, dając sobie czas na zastanowienie się oraz pociągnięcie łyka ze szklanki. Alkohol powoli zaczynał działać a z towarzyszącą muzyką tylko nasilał efekt. Do tego śpiewający vorch za ladą był nieco irytujący. Ostatecznie zignorował to, opierając łokciem o ramię wygodnego fotela, oraz podtrzymując zaciśniętą lewą ręką o swój policzek. Plecami ułożył się wygodniej a kiedy znów spojrzał na druha, odpowiedział jak zawsze spokojnie i zdecydowanie.
- Na początku jak każdy rekrut, jesteś testowany...wiesz...ochrona, dostarczenie przesyłki, nadzory handlowe i takie pierdoły...później przyjmują cię oficjalnie jako członka i wypełniasz wszelakie misje począwszy te wcześniej no i typowe dla najemnika... - tu się wzdrygnął, ponieważ wiedział też, że Błękitne Słońca zajmowali się również czymś innym, aczkolwiek jeszcze nie dane mu było uczestniczyć w takiej robocie - Są też inne zadania, które budzą wręcz u mnie obrzydzenie, ale właśnie dlatego zamierzam coś z tym zrobić. Chcę byś się piął powoli w karierze a gdy nadejdzie odpowiedni moment, przejmiemy stołek dowódcy i co nieco "zreformujemy" Błękitnych na Omedze - uśmiechnął się, popijając trunek ze szklanki. Już sobie to wyobraził. Jednak do tego jeszcze daleka droga. Póki co, wszystko po kolei - Co do zagrożeń...trzeba uważać na gamoni, którzy będą chcieli wygryźć cię z konkurencji. Czyli Zaćmienie i Krwawa Horda. Choć teraz panuje duży burdel przez Archanioła to uważam, że po jakimś czasie ta dwójka nie będzie stanowiła zbytniego zagrożenia. Kiedy oni osłabną, osłabną i Błękitne Słońca. Wtedy wszystko się zmieni a ty i ja wejdziemy na scenę - ponownie wypił łyk trunku, kręcąc tym razem kieliszkiem w prawo i lewo - Najważniejsze jest, by to zostało między na... - chciał dokończyć, ale nagle wypowiedź została zagłuszona przez raban spadającego vorcha. Mimowolnie zerknął w tamtym kierunku, wpatrując się przez krótką chwilę w tamto miejsce. Pokiwał jedynie głową na tą sytuację, ale kiedy znów spojrzał na Stevena, dopowiedział - Niech to zostanie między nami. Uważam, że jesteś kompetentną osobą do tego zadania - odstawił kieliszek na stół, ale dalej siedział wygodnie oparty o fotel.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

11 sie 2013, o 12:42

Steven oparł się znów o oparcie, w ogóle nie zwracając uwagi na otoczenie. Wypuścił głośno powietrze, zastanawiając się, analizując wszystkie za i przeciw. W końcu dopił drinka i odezwał się głośno, żeby przekrzyczeć muzykę i harmider.

- Porywasz się z motyką na słońce, Kraiven.- skomentował, stukając palcami o oparcie na rękę. - Nie powiem, wprowadzenie do organizacji to dla mnie świetna okazja.- przyznał szczerze- I z niej chętnie bym skorzystał. Ale przewroty w takim molochu... - podrapał się w głowę i zrobił niedowierzającą minę.- Nie wydaje mi się to być realne. Wtedy i ja i ty musielibyśmy już coś znaczyć. Poza tym...- westchnął ciężko.- po co w ogóle się w tym gównie babrać?- zapytał ostatecznie wprost.
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

11 sie 2013, o 14:03

Usłyszawszy pytanie Stevena, Will odkleił się od fotela, kładąc znowu łokcie na blacie stolika a ręce krzyżując przed twarzą. Lekki uśmieszek pojawił się na jego twarzy dając temu nutkę tajemniczości. Co ten człowiek planował, można było się tylko domyślać - Chce osiągnąć znacznie znacznie więcej niż będąc zwykłym najemnikiem. Zobaczysz, uda się, ponieważ już jakiś czas u nich jestem a przewrót jest wskazany na Omedze. Błękitne Słońca dzielą się na struktury, gdzie każda placówka zarządzą daną częścią biznesu organizacji. Korlus jest zakładem zbrojeniowym zaś Omega, żyłą złota. Powolutku i spokojnie zamierzam po kolei wszystko ogarnąć. Jednak jak już wspomniałem, bez ciebie nie dam rady. Masz doświadczenie, wiesz jak obchodzić się z żołnierzami spod ciemnej gwiazdy a ich jest pod dostatkiem - Uśmieszek Willa zniknął po jakimś czasie, zastępując go na spokojniejszy wyraz twarzy. Zmrużył oczy, biorąc kieliszek do ręki i na raz wypijając całą zawartość. Położył go znowu delikatnie a sam dokończył, opierając znów się o fotel - Mamy sporo czasu, przemyśl to - dokończył nie chcąc dłużej już go namawiać. Nie było co poganiać Stevena w tej sprawie. Wiedział natomiast jedno, jakiekolwiek by znalazł za i przeciw to niestety prawda była taka, że był najemnikiem a najemnik bez reputacji i zysku był nikim. Jednak różnica pomiędzy tymi dwoma była taka, że Will nie miał już kręgosłupa moralnego. Przymierze zniszczyło mu życie. Inna sprawa była z jego druhem, ale nie jemu to było osądzać. Możliwe, że po tym incydencie, również mógł się zmienić.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

11 sie 2013, o 18:05

Steve oparł się jeszcze raz wygodnie o oparcie i spojrzał Williamowi prosto w oczy, jakby w ten sposób miał wyczytać z jego myśli prawdziwe intencje.

- Dobrze, przemyślę.- powiedział stanowczo, odkładając swoją szklankę ze szczękiem na podstawkę.- Z całym szacunkiem, Will, ale to miejsce jest dla mnie trochę zbyt dziwne.- Powiedział po chwili, sugerując, że zachowanie vorcha przy barze trochę go jednak irytowało. - Idę do Nory Chory, może pójdziesz ze mną na kielicha do starej, dobrej knajpy?- zaproponował, wstając z miejsca i wystawiając rękę koledze, jakby zapowiadając dobry układ pomiędzy nimi, po czym miał zamiar skierować się prosto do wyjścia, czy to w towarzystwie Kraivena czy nie.
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

12 sie 2013, o 11:39

To było całkiem dziwne, że ochrona nie interweniowała a pozwalała dalej na wybryki vorcha. Co zabawne, większość ludzi śmiała się i poklaskiwała mu ze śmiechu. Za dużo alkoholu - pomyślał, spoglądając kątem oka na tamtą sytuację, która miała miejsce niedaleko baru. Kiedy natomiast Steven wstał odpowiadając mu, Will spojrzał na niego nieco zaskoczony. Mimowolnie również wstał, uciskając mu po chwili rękę na pożegnanie. Słyszać pytanie, zaprzeczył kiwając głową na boki - Wybacz, jestem trochę zmęczony. Posiedzę tu chwilę a potem się ulotne. Może mi zapłacą za wywalenie tego vorcha - uśmiechnął się cynicznie, przekręcając tym samym oczami - Będziemy jak coś w kontakcie - dodał na koniec, oraz dając mu do zrozumienia, iż cieszył się z tego spotkania. W końcu nie widzieli się wiele lat. Gdy już się pożegnali a Steven opuścił Czyściec, Will usiadł na moment na fotelu, zastanawiając się nad tym, czy jego druh przyjmie ofertę. Powiedział praktycznie wszystko szczerze i na temat. Co jeszcze miał powiedzieć? Błękitny zadawał sobie pytania, stukając w ladę a dostrzegłszy, że szklanka była pusta, postanowił wstać i udać się do lady zatankować paliwo. Odczuwał w pewien sposób głód alkoholowy. Dawno nie miał ochoty na czegoś dobrego. Przechodząc bliżej lezącego na podłodze vorcha, przypatrzył mu się z przymrużonymi oczami. Dałby głowę, że gdzieś go widział. Nie mniej zignorował to póki co, kierując się schodami do góry. Nie siedziało tam dużo osób, ale szczególną uwagę przykuła piękna asari, która poklaskiwała vorchowi. Gdy dotarł do lady, oparł się o nią łokciami - Podwójną wieczność - poprosił, patrząc na młodego ludzkiego barmana. Ta atmosfera zdecydowanie mu odpowiadała. Co prawda to nie były Zaświaty, ale miało też swoje plusy. Dla przykładu barman, który nie zamierzał zatruwać jakimś tanim shitem. Kątem oka przyglądał się asari, choć nie pokazywał tego na pierwszy rzut oka. Od tak sobie nurtował wszystko dookoła siebie. Kiedy już drink pojawił się obok niego, uruchomił omni-klucz przelewając barmanowi pieniądze oraz biorąc powolny łyk ze szklanki. Delektował się alkoholem jak zawsze zresztą. Szklankę odłożył na ladę a następnie przeglądał sobie wiadomości i zlecenia z terminala Cytadeli. Nie miał zbytnio nic do roboty a zleceń nigdy nie za mało. Z początku nie widział nic konkretnego, jednak po chwili jego uwagę przykuła...dość dziwna wiadomość. Choć bardziej wyglądało na zlecenie. Na wszelki wypadek wolał się upewnić o co w tym wszystkim chodziło. Napisał wiadomość do Pana Blue z pytaniem czy coś wiedział na ten temat, oraz czy nie miałby nic przeciwko by się wziął za owe zlecenie. Kątem oka znów spojrzał na osoby, które siedziały obok niego. Nie lubił ciekawskich ani podglądaczy. Dobrze, że omni-klucz miał wbudowany interfejs, zasłaniający wiadomości. Już miał wyłączyć urządzenie, ale przypomniał sobie coś jeszcze. Zaczął pisać kolejną wiadomość, ale do osoby "prywatnej". Leki uśmiech, znów zagościł na jego twarzy.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Fenenna Tocco
Awatar użytkownika
Posty: 278
Rejestracja: 25 mar 2013, o 00:02
Miano: Fenenna Tocco
Wiek: 22
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik Błękitnych Słońc z rangą sierżanta
Status: poszukiwana przez biologicznego ojca - Adama Moore'a
Kredyty: 15.495

Re: Bar "Czyściec"

12 sie 2013, o 13:53

I znów omniklucz Willa wydał dźwięk przychodzącej wiadomości. Autor był anonimowy, ale łatwo było się domyśleć Błękitnemu od kogo jest.

Hej bohaterze,

Ja utknęłam na Illium. Szał zakupów mnie nieco pochłonął, no i panorama jest cudna. Chyba zbyt dawno nie widziałam błękitnego nieba. Moje plany co do Virmir nieco się opóźniły, ale dalej jest moim celem. Cieszę się, że wszytko co chciałeś załatwiłeś. Jeśli będziesz miał okazję, pozdrów Pana Blue ode mnie. On będzie wiedział, komu przekazać wieść, że jeszcze żyję. Jeśli jeszcze mnie pamięta. Baw się dobrze i uważaj na siebie.


Najwyraźniej dziewczyna miała do czynienia z Panem Blue, choć wcześniej o tym nie wspominała. Kraiven jeśli by chciał, zapewne domyślił się, że kolejną osobą, do której miała dojść wiadomość, że Fen jeszcze żyję, by jej dawny opiekun.
[center]BONUSY: -10% do kosztów użycia mocy, +40% do obrażeń od mocy, +10% premi technologicznej, +10 punktów dodatniego modyfikatora raz na 4 tury[/center]
[center]ObrazekObrazek[/center]

[center]Aktualny ubiór cywilny | pancerz[/center]
[center][url=gg://5385530]gg[/url][/center]
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

12 sie 2013, o 17:12

- Na wszystkie świętości...- mruknęła z cicha Palmira, co dla Williama mogło być słyszalne pomimo głośnej muzyki. - "Nie, nic cie to nie obchodzi, nie rób z siebie samarytanki"- myślała, dopijając drinka. Mimo tego wstała z miejsca, licząc na to, że nikt jej go nie zajmie. Przy okazji rzuciła okiem na ludzkiego mężczyznę, który właśnie się dosiadł. Zrobiła to mimochodem i niechcący, ale nieszczęśliwym trafem ich spojrzenia się spotkały. Palmira jednak nie była jedną z tych płochliwych kobiet, więc nie opuszczała wzroku, choć też nie przywiązywała do tego gestu zbyt wielkiej wagi. Mężczyzna czasem na nią zerkał. Człowiek ubrany w skórzaną kurtkę. Najemnik jak nic. Przez chwilę dziewczyna zastanawiała się, czy matki kiedyś przypadkiem we śnie nie wszczepiły jej magnezu na najemników. Czemu nie mogłaby spodobać się jakiemuś naukowcowi. Albo politykowi! Biznesmenowi! Tymczasem przyglądał jej się facet z małym zarostem i nonszalanckim uśmiechem, zapowiedź kolejnego nieszczęścia.

Po tym podeszła do vorcha, klękając przy nim.

- Jestem lekarzem.- powiedziała dość głośno, żeby może ludzie w okolicy też to usłyszeli. Zrobiła pauzę, ale ostatecznie dodała jeszcze głośniej- Medycyny.- Nie miało to wiele wspólnego z prawdą, ale ostatnimi czasu tylko tym się zajmowała, bo też odkąd opuściła dom rodzinny nie było jej dane zbadać nic wartościowego. Po tym zaczęła sprawdzać, czy vorch doznał jakichś uszkodzeń.- Powiedz, jeśli będzie bolało.- zaczęła delikatnie przekręcać stopy, żeby sprawdzić, czy jest skręcona lub złamana.- Wspaniały popis, ale to, że vorche mają zdolność regegneracji jeszcze nie czyni cię nieśmiertelnym.- dodała nieustępliwym głosem, nawet nie siląc się na zwroty grzecznościowe. W ogóle zła była na siebie, że pomagała śmierdzącemu vorchowi, rasie, która budziła u niej lekki wstręt, której to przedstawiciel jeszcze niedawno beknął ogniście, ale w zasadzie jego piosenka całkiem jej się spodobała, więc... mówi się trudno, raz się żyje...
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Bar "Czyściec"

12 sie 2013, o 19:22

Vorch leżał sobie swawolnie, wpatrując się w sufit, i rozmyślał sobie o naturze wszechświata. "Fajnie sobie tak poleżeć." - Pomyślał vorch, drapiąc się po brzuszku. Chwila zadumy nad tym pędzącym wciąż do przodu. O każdym zarobionym kredycie, o kolejnym trupie leżącym w prosektorium. I w tym całym szalonym pędzie zapomina się o najprostszych przyjemno...
- No, kość w tyłek już się zrosnąć. - Powiedział prosto i spokojnie wciąż wpatrując się w sufit. - Odrastanie rzeczy głupie, Pyrak o głupotach myśleć. - Zauważył rzeczowo zakładając ręce na siebie, wciąż leżąc na podłodze jak gówno w krzakach. Tak sobie jeszcze leżąc vorch zauważył, że ów asari, która krzywo patrzyła na vorcha w kolejce, śmiała naruszać jego przestrzeń osobistą. A po ostatnich doświadczeniach z ludziami-vorchojadami, które choć skończyły się dość wesoło to pozostawiły jakąś awersje to niezamierzonych kontaktów fizycznych z innymi gatunkami, vorch był niezbyt zadowolony. "Ojojoj kolejna świr." - Pomyślał vorch odwalając sprawnego fikołasa, oddalającego go od asari, jednocześnie zapewniając mu pozycje do skutecznej obrony z odpowiednią przestrzenią manewrową z tyłu.

Vorch wpatrując się w asari wściekle, niczym zagrożone zwierze, instynktownie parsknął na kobietę, próbując ją odstraszyć.
- Pyrak nie pozwolić się zjeść! - Rzucił rzeczowo poszkodowany. I choć nie chciał więcej burd, bo kolejny trup w kolejnym barze nieco uszczupla mu potencjalne możliwości upicia się. - Nie dotykać Pyrak! - Burknął obrażony, rozstawiając w bojowej pozycji nogi.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

13 sie 2013, o 12:52

W momencie kiedy ich wzrok się ze sobą spotkał, William również się tym nie speszył. Wręcz przeciwnie, uśmiechnął się wiedząc, że nie został zignorowany. Przypatrzył się jej pięknej twarzyczce a potem znów powrócił do przeglądania wiadomości na omni-kluczu. Krzyki i wrzaski vorcha nieco go drażniły, ale na szczęście muzyka przytłumiała jego odgłosy. Kątem oka zerknął na niego i na resztę ludzi, którzy mu się przyglądali. Spodziewał się, że zaraz ochrona zareaguje i go wyrzuci, ale wyglądało na to, że ktoś inny postanowił póki co do niego podejść. Była to owa Asari, która krzyknąwszy, iż jest lekarzem, zaczęła opatrywać irytującego młodego ssaka. Burknąwszy coś pod nosem, błękitny powrócił do przeglądania dalszych wiadomości, oraz oczekując odpowiedzi od Pana Blue. Co dziwne, nie nadchodziła. Czyżby go olali, czy może dalej sprawdzali o co w tym wszystkim chodziło? Przeglądając zlecenia, jego uwagę przykuł list gończy, na której widniał nie kto inny jak właśnie Vorch. Jego prawa powieka się podniosła a usłyszawszy słowo "Pyrak", Will nieco się obudził. Spojrzał ponownie na gado-ssaka, przypatrując mu się dokładniej. Teraz już nie miał wątpliwości. Był to ten sam Vorch, który ułatwił mu zadanie na Omedze. Co on do diabła tu robi?! - zadał sobie pytanie, podnosząc obie brwi ze zdziwienia. Jednocześnie spojrzał w lewo i prawo, upewniając się, czy ochrona się nie zbliżała. Wyglądało na to, że Asari nie wiedziała z kim miała do czynienia. Kraiven musiał zareagować. Jakoś czuł, że teraz on musiał mu pomóc wyjść z opresji.
Wyłączył swój omni-klucz i skierował się schodkami w dół. Szedł powoli, nie zwracając zbytnio na siebie uwagi. Gdy już podszedł bliżej, rzekł wpierw do Palmiry - Młoda damo, proponuje wyprowadzić go z lokalu. Uważam, ze tak lepiej będzie dla Pyraka i obecnych tu ludzi - przekręcił głową i oczami na boki, dając jej do zrozumienia, że jeżeli go stąd nie wyniosą to ochrona to za nich zrobi. Tym samym ukucnął nad jego głową, odpowiadając nieco ciszej by ludzie nie słyszeli - Pyrak, to nie Omega, że możesz wpadać gdzie chcesz i robić burdy. Mało ci było przygód w Dystrykcie Kima? - uśmiechnął się do niego - Chodź, to nie miejsce dla ciebie, kiedy jesteś do tego poszukiwany - złapał go za ramię, pomagając mu wstać. Miał nadzieję, że dziewczyna uczyni to samo. Zresztą wiadomo jest, że lepiej zajmować się pacjentem na zewnątrz, gdzie były ławki. Harmider klubu raczej nie pomagał by jej zbytnio na koncentracji. Do tego wzrok ciekawskich ludzi byłby nieco irytujący i przytłaczający. Choć może mógł przesadzać, ale nie wiedział o jej doświadczeniu medycznym.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

13 sie 2013, o 15:41

W momencie, kiedy vorch parsknął na Palmirę, ta zamknęła oczy i zwęziła usta, jak co najmniej ją spoliczkował. "Spokojnie, tylko spokojnie.", myślała, wzdychając do siebie w duchu.

- Naprawdę myślisz, że mogłabym cię zjeść?- warknęła w końcu przez zęby z parszywym uśmieszkiem.- To tak, jakbym w restauracji zamówiła żylastego szczura.

Po tych słowach spojrzała na swoje ręce, którymi przed chwilą dotykała stóp vorcha. Powąchała je i zakaszlała z obrzydzenia. Wtedy odezwał się do niej ten mężczyzna, który jeszcze chwilę wcześniej wpatrywał się w nią raz za razem. Podniosła wzrok z ustami wciąż w złości zwiniętymi w trąbkę.

- Po pierwsze, wygląda na to, że jestem od ciebie kilka razy starsza.- powiedziała władczym tonem, bo też nie lubiła, gdy ktoś sprowadzał ją do roli młodej, niedoświadczonej życiowo kobiety. Ona była naukowcem, nie byle "Młodą damą".- Po drugie, to ja tutaj panuję nad sytuacją.- powiedziała, chcąc wywalczyć swoją dominację w całej tej sytuacji. - A po trzecie, ten vorch chyba wcale nie chce zostać wyprowadzony.
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Bar "Czyściec"

13 sie 2013, o 20:01

Vorch, ze złośliwym uśmieszkiem prychnął na asari.
- Phi! Powiedziała niebieska kałamarnica. - Burknął obrażony. - Głupia asari nie odróżnić dobry kawał mięsa nawet gdyby taki uderzył asari w jej głupia twarz! - Powiedział vorch uśmiechając się parszywie. - Ale vorch i tak niesmaczne. - Szepnął cicho, drapiąc się palcem w nozdrze.

"Pyrak to się wpieprzyć w kłopoty. - pomyślał mierząc wzrokiem wpierw asari, a potem Niebieskie Słoneczko. "Wpierw ta głupia asari, a potem ten najemnik. Jeszcze jakiś Zaćmiony świr albo krogan i Pyrak mieć komplet. Chyba dobra pomysł, żeby Pyrak i Srak się stąd zmywać." - Vorch westchnął głęboko i, jakby od niechcenia puścił sygnał omni-kluczem do swojego protegowanego, by ten ruszył w stronę "punktu zbornego".
- Jak sobie ludź chcieć. - Westchnął wyniośle w stronę Williama - Pyrak sobie iść. - Będąc już przy wyjściu, sprawiając mylne wrażenie zaskoczenia, odwrócił się, a prezentując w parszywym uśmiechu swoje kły spojrzał wpierw na ów parę, a potem na barmana. - Ta asari i Niebieskie Kyzil zapłacić rachunek Pyrak. - Po słowach tych vorch zniknął jak kamfora w wyjściu kierując się do sprytnie wybranego kanału wentylacyjnego, z którego miał do niego dołączyć mały Srak.
- Pyrak zrobić takie zamieszanie, że nikt nie zauważyć na pewno mały Srak. - Vorch zachichotał sobie wesoło, wyciągając zza pazuchy ów krogańskiego penisa, który przypominał mu o miło spędzonych chwilach z ludzka kobietą, a głównie moment ucinania jej głowy.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Bar "Czyściec"

13 sie 2013, o 23:18

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Ktoś tu był w gorącej wodzie kąpany. Możliwe, że duża dawka alkoholu i głośna muzyka wywoływała efekt nocnego krzyku. Oby tak nie było. Błękitny opuścił nieco głowę ku Asari, wyrażając przeprosiny - Nie chciałem cię urazić piękna. Z naszej perspektywy, owszem jesteś starsza, ale w waszej jesteś niczym młody kwiat, czyż nie? - uśmiechnął się zawadiacko, aczkolwiek szybko powrócił do spokojnego wyrazu twarzy. Kątem oka spojrzał na Pyraka, upewniając się, czy ma jeszcze trochę oleju w głowie. Puścił Vorcha, gdy ten mimowolnie dał do zrozumienia, że sam wyjdzie. Mądre posunięcie, zważywszy na wszystkich gapiów i zbliżających się ochroniarzy. Co do Palmiry, nie miał ochoty się z nią kłócić i tłumaczyć kim tak naprawdę był jej śmierdzący pacjent. Postanowił dać jej szanse zrozumienia tego poprzez obserwację i wścibskość. Tym samym, Will podszedł do lady, płacąc z gotówki Błękitnych za wyrządzone szkody a następnie zbiegł powoli po schodkach, wyjmując papierosa. Tak samo jak Kraiven, asari była teraz obiektem zainteresowania, co zapewne nieco mogło drażnić. Przechodząc obok niej, stanął na moment, wkładając papieros do ust - Proponuje przenieść się na zewnątrz moja droga. Atmosfera zrobiła się nieco wkurzająca... - rzekł ze spokojem, kierując się następnie do wyjścia. Nie miał ochoty tu już dłużej przebywać. Pyrak nieźle go załatwił, ale zaraz dogoni szkodnika, dowiadując się jednocześnie jak się tutaj do cholery znalazł. Szedł powoli, odpalając z zapalniczki papierosa a widząc gado-ssaka, podszedł do niego, odpowiadając - Poczekaj Pyrak, musimy pogadać... - rzucił na odchodne, unosząc nieco prawą rękę do góry. Taki znak to nie był zwiastunem kłopotów a bardziej odnosił się do interesów, bądź ciekawości ze strony człowieka.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Krąg Prezydium”