Bachjret jest okręgiem idealnie nadającym się do zamieszkania - sielankowa perspektywa życia przyciąga nie tylko miłośników tutejszych ogrodów botanicznych, ale i osób o średniej płacy, którzy nie mają ochoty na przepłacanie.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Lokal nr 254

13 lip 2013, o 11:37

Obrazek Obrazek Lokal nr 254 położony jest w najdalszych rejonach Okręgu Bachjret. Został zaprojektowany z myślą o osobach, szukających odosobnionego miejsca oraz pełnej prywatności. Przy okazji został urządzony w kobiecym stylu z dominującą kolorystyką czerni i różu. Mieszkanie składa się z pokoju dziennego połączonego z sypialnią, z wyjściem na balkon oraz drzwiami do kuchni. Natomiast na wprost od wejścia głównego idzie się do garderoby i łazienki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Po tym, jak Pyrak i jego nowa towarzyszka wysiedli na jednym z przystanków, skierowali się do osiedli mieszkalnych. Minęło jeszcze wiele czasu, zanim odnaleźli odpowiednie mieszkanie. Musieli minąć stare, opuszczone magazyny, gdzie prowadzono czarne interesy, a następnie skierować się do chyba najciemniejszego zakątka, jakie można było na Cytadeli znaleźć.



Po drodze nikogo niepokojącego nie spotkali. Brunetka rozejrzała się tylko ostrożnie wokoło, wklepując odpowiednie hasło do drzwi, a kiedy te stanęły otworem, zaprosiła vorcha gestem reki do środka. Weszli do salonu, gdzie stało łóżko, ale również kanapa. Dziewczyna sama udała się prosto do kuchni.

- Mógłbyś wyjść na balkon i rozejrzeć się, czy nie widać nic niepokojącego?- zaproponowała, znikając w pomieszczeniu.
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

14 lip 2013, o 00:46

Podczas jazdy kolejką vorch był niezwykle skupionym na swoim zadaniu. "Nie pozwolić zeżreć się wkurwienie." Gdy Pyrak doleciał do celu swej podróży dokładnie, jak tylko mógł, obwąchał swoje otoczenie. Jak każdemu człowiekowi, zważywszy na ostatnie wydarzenia, nie ufał za grosz, tak więc nie zamierzał dać się zaskoczyć.

Na prośbę wyjrzenia vorch burknął dość nieswojo. "Ludź kręcić z Zaćmieni. Uważać." Na balkonie aktywował, wręcz instynktownie, Pancerz Technologiczny i nieśmiałe wysunął swoją głowę za winkla.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

14 lip 2013, o 11:34

Pyrak z niezwykłą ostrożnością otworzył drzwi balkonowe, odsunął zasłonkę i wyjrzał na zewnątrz. Balkon był niewielki, miał około dwa metry kwadratowe. Nic na nim także nie stało, tylko ogradzała go dość solidna barierka, ale ponieważ mieszkanie umiejscowione było na parterze, nawet skok z takiej wysokości raczej nie groziłby nikomu żadnymi większymi stłuczeniami. Nic też nie wskazywało na to, by mogła tam się znajdować jakaś pułapka. Widok natomiast był niezbyt ciekawy, pod balkonem szedł betonowy chodnik, a niewiele dalej w górę wzrastał ogromny blok mieszkalny, w którym niemal każdy miał zasłonięte żaluzje. W żadnym oknie vorch nie dostrzegł snajpera ani innego zagrożenia.

Kiedy już miał się odwracać, żeby złożyć brunetce raport, jego potylicę przeszył ogromny ból, a ciemność zaczynała przysłaniać widoczność... Pyrakowi zrobiło się niedobrze, padł na kolana, a chwilę później... był już nieprzytomny.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Za jakiś czas Pyraka zbudziło coś mokrego na twarzy. Zanim otworzył oczy, poczuł, jak jego głowę rozsadza nieznośny ból. Wtedy podniósł powieki i zobaczył włochaty pysk, który lizał go śmierdzącym jęzorem i dmuchał mu nosem w twarz.



- Brutus, zostaw.- odezwał się głos znanej Pyrakowi brunetki. Pies, białej maści terier olbrzymi, oddalił chwilowo pysk, machając zadowolony ogonem. Zaszczekał kilkakrotnie, po czym odsunął sie od vorcha. W tym czasie brunetka, ubrana w kombinezon i na to biały fartuch, zbliżyła się do jakiegoś turianina, przykutego kajdankami do rury. Mężczyzna najprawdopodobniej miał połamane nogi i ręce, ponieważ nie stawiał najmniejszego oporu.

- Nie, błagam, dogadajmy się. Zapłacę ci. Mam sporo kasy na koncie. Nic nikomu nie powiem.- tłumaczył się z wyraźną panika w głosie, ale brunetka z kamienną twarzą odpięła kajdanki, po czym zawiązała mężczyźnie ręce mocnym sznurkiem.- Błagam, błagam!- mężczyzna zaczął krzyczeć, kiedy dziewczyna targała go z trudem do drzwi, a gdy do nich dotarła, rzuciła Pyrakowi tylko krótkie spojrzenie. Wepchnęła turianina do środka, zatrzaskując drzwi z całych sił. Na chwilę zapadła całkowita cisza. Dopiero po jakimś czasie nawet przez ściany słychać było rozpaczliwe krzyki- Nie, nie!! Aaa, nie... aaa!- Wrzaski przerażonego mężczyzny, przeradzające się w dziki skowyt...

Pyrak pociągnął za swoje ręce, ale zauważył, że sam jest przykuty kajdankami do kaloryfera. Ten był w dość kiepskim stanie. Pokrywała go solidna warstwa rdzy, a też nie trudno było domyślić się, że już niejedna osoba nadwyrężyła go, próbując się wydostać.

Pokój, w którym znajdował się vorch, był niewielką, zapyziałą i zawilgoconą piwnicą. Jedyne źródło światła stanowiła staromodna, okrągła żarówka, rzucająca mętne, ale rażące oczy światło. Oświecała natomiast pokryte brudem ściany i sufit.

Kilka metrów dalej od Pyraka leżał nieprzytomny batarianin. Nie miał przy sobie właściwie nic poza ubraniem, tak samo jak i sam vorch. Leżał przywiązany do tej samej rury, co przed chwilą turianin.
Na przeciwległej Pyrakowi ścianie znajdował się natomiast rząd zrobionych ze starych desek półek, a na nich rozstawiono specyficzną kolekcję, złożoną z utrwalonych w formalinie członów ciała męskich przedstawicieli różnych ras. Wśród nich znalazły się uwydatnione eksponaty krogan, ludzi, elkorów a także hanarów.

Natomiast na środku pokoju siedział pies. Patrzył co rusz to na batarianina to na Pyraka. Machał ogonem i widać było, że miał ochotę sobie poszczekać. Był bardzo niespokojny, skory do zabawy. W końcu nie wytrzymał. Zaczął biegać w kółko, aż nie wyrobił na zakręcie i rufą uderzył w podstawę półek. Cała kolekcja zatrzęsła się, ale na szczęście nic nie spadło, tylko jedna, drobna rzecz, a dokładniej... niewielkie, okrągłe opakowanie z jakimś kosmetykiem. Uderzyło o ziemię i wielkim łukiem potoczyło się po całym pomieszczeniu, lądując nieco dalej, niż sięgały nogi vorcha.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

18 lip 2013, o 15:30

- Auaaa głowa boleć. - Jęknął vorch powoli otwierając oczy. - O jejku. A gdzie teraz Pyraka wywiać? - Vorch rozglądnął się po pomieszczeniu. Osobliwy wystrój wnętrza oraz dziwny stwór, który się tu kręcił niezwykle zaintrygował vorcha. - Uuu to nowe. - Z ciekawością gwizdnął sobie próbując wstać. Wyraźne szarpnięcie ręki zwrócił jego uwagę. - Pyrak przykuty? - Vorch obejrzał dokładnie kajdanki, oceniając możliwość i otworzenia, jak i stan rury do której został przykuty.

Uwagę konstruktora przykuły osobliwie spreparowane genitalia, na które sam widok vorch ogarnął ślinotok.
- Jaki smacznie wyglądać bigiel krogan! A to od śmiesznie mówiące meduz? Pewnie smakowe! - Vorch mlasnął głośno oblizując kły. Szarpnął raz i drugi za łańcuch, chcąc jak najszybciej dostać do smakołyka. Przykuty batarianin, dziwne okazy w słoikach i kajdanki uświadomiły vorcha, że...
- Ta ludź chcieć zjeść Pyrak! Mmm... a to nowość. - Gwizdnął sobie vorch z podniecenia. Czegoś takiego nie widuje się na co dzień. - No nic. Pyrak sobie zjeść potem... może Srak lubić kroganowe bigle? Trzeba się zmywać.

Vorch wpierw sprawdził ekwipunek. Następnie wykorzystując posiadane rzeczy próbuje otworzyć zamek kajdanek. Jeśli to nie da rady spróbuje dosięgnąć tajemniczy pojemnik z kosmetykiem. Jeśli to się nie uda to spróbuje zachęcić psa, najwyraźniej skorego do zabawy, na podanie ów przedmiotu, w formie zabawy.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

19 lip 2013, o 09:42


W momencie, kiedy Pyrak zagwizdał, Brutus zwrócił na niego całą swoją uwagę. Podniósł się na równe łapy i machając ogonem zaszczekał, wyrywając się do przodu.

Kajdanki na rękach vorcha były w bardzo dobrym stanie, aż świeciły nowością, więc ich ewentualne zniszczenie czy odpięcie siłą nie miało większego sensu. Jednak z pewnością mógł stwierdzić, że nadawały się bardziej dla osoby o większych dłoniach. Co prawda nie mógł wysunąć rąk, ale też miał sporo luzu.

Natomiast rura od kaloryfera, do której Pyrak został przykuty,sięgała do samego sufitu i miała powygine we wszystkie strony łączniki co pół metra. Jeden z nich, mniej więcej a wysokości głowy vorcha, gdyby ten wstał, był szczególnie wysunięty do przodu. Całą rurę pokrywała łuszcząca się paskudnie warstwa rdzy.

Pyrak nie posiadał przy sobie żadnego ekwipunku ani pancerza, jedynie mnisią szatę, dlatego nie było możliwości otworzenia kajdanek w ten sposób. Jednak wyprężając się usilnie smagał palcem stopy pojemnik z kosmetykiem. Było to jednak bardzo męczące, ponieważ musiał wyginać i naprężać całe ciało, przy czym kajdanki wżynały mu się w ręce, a kiedy tylko udało mu się trochę przysunąć opakowanie, to zaraz uciążliwie odskakiwało.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

22 lip 2013, o 14:56

- Solidne. Nie otworzyć. - Pyrak zmierzył wzrokiem kajdanki. - Gdyby Pyrak mieć swoje narzędzia to żaden problem. Głupia kradziejowa ludź. - Vorch pokiwał głową. Jednak sytuacja nie była dla niego w żaden sposób nieprzyjemna. Wręcz przeciwnie. "Wyzwanie! Pyrak mieć zabawa." - Vorch, uśmiechając się parszywie, ocenił strukturę kaloryfera. - Pyrak nie pierdzielić się z to bez narzędzie.

Vorch zaczął głęboko zastanawiać się nad kolejnym krokiem.
- Pyrak nie przeciąć, nie rozerwać. Jakby to... - Pyrak spojrzał kątem oka na ów pojemniczek, który upadł na ziemie. - Może śliskie coś i Pyrak wyciągnąć łapa z kajdanek. Ale jak dosięgnąć? - Vorch mruknął złowieszczo spoglądając na ów osobliwe stworzenie. W jego oczach i ruchach widać było niespożyte zasoby energii. "Tylko jak zmusić głupia stwór by podać to Pyrak?.....Pyrak pomysł!"

Vorch urwał kawałek wypożyczonego ubrania robiąc mały woreczek. Do niego wrzucił trochę szmat i związał go sznurkiem od habitu. Powstała w ten sposób kuleczka, rozmiarem podobnym do ów pojemniczka.
- Może być. - Pyrak spojrzał na piękną psią zabaweczkę swojej własnej roboty.

Pyrak zaczął gwizdać w stronę zwierzaka, próbując zwrócić jego uwaga.
- Hej mała stwór! Cho no! Bawić, bawić? - Vorch zagadał do psa wesołym, zachęcającym do zabawy głosem pokazując mu gryzaka. - Chcieć aport? Przynieś! - Vorch rzucił gryzakiem w kąt, licząc na to, że piesek go przyniesie. Gdy to zrobi rzuci jeszcze raz. Następnym razem dyskretnie rozwiąże woreczek i rzuci nim tak by lądująca szmatka przykryła pojemnik, licząc na to, że pies złapie szmatkę wraz z pojemniczkiem.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

23 lip 2013, o 19:14

Psi towarzysz vorcha patrzył z niemałym zaciekawieniem na to, jak Pyrak wyginał się na prawo i lewo, żeby za pomocą zębów, nóg i związanych rąk stworzyć związany sznurkiem woreczek z habitu. Pozdzierał sobie przy tym skórę w okolicach nadgarstków, która w tym momencie stała się tam znacznie wrażliwsza, więc przy każdym kolejnym silnym szarpnięciu odczuwał uciążliwy, pieczący ból. Ostatecznie jednak udało mu się uformować coś na kształt kulki.

Gwizdanie wyraźnie bardzo pobudzało Brutusa. Od razu zastrzygł uszami i potuptał łapkami. Widać było jednak, że był uczony zachowywania się po cichu, bo wzbraniał się przed głośnym szczekaniem. Poburkiwał tylko cicho pod nosem. Natomiast na słowa vorcha pies pobiegł do niego i liżąc mu stopy wyrywał się do zabawy. A kiedy gryzak pofrunął przez cały pokój, Brutus chciał wyjść ze skóry, żeby tylko do niego dobiec. Po drodze przebiegł batarianinowi po nodze, budząc go z letargu. Złapawszy szmaciankę zwierzę zaczęło nią rzucać w pysku na prawo i lewo, ale nie puszczając ze szczęk ani tym bardziej nie podając ją Pyrakowi z powrotem. W pewnym momencie położyło się na brzuchu, ułożyło zabaweczkę między przednie łapy i patrzyło pytającym wzrokiem na vorcha.

- Eee?- zajęczał batarianin, rozglądając się pijanym wzrokiem. Był nieźle pokiereszowany. Zawodził i sapał, a gdy spróbował poruszyć rękami, zorientował się, że jest przykuty do rury.- O nie... - zaczął, zwiastując napad paniki. - O, nie.- szarpnął mocno, dzwoniąc głośno kajdankami - O, nie!- krzyknął- Pomocy!- zakrzyknął na całe gardło - Pomocy!! Aaaa!- po tym rozpłakał się i bezsilnie opadł znów bez ruchu, mamrocząc coś do siebie.
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

23 lip 2013, o 20:59

- Ej głupia zwierz! - Jęknął vorch wpatrując się w tępe ślepia czworonoga. "Zjeść głupia zwierz, jak Pyrak wydostać!" - Syknął niezadowolony vorch, przeszywając psa swoim spojrzeniem.

Vorch zauważył, że batarianin w końcu się obudził. W związku z niepowodzeniem jego wcześniejszego planu, nie za bardzo uśmiechało mu się towarzystwo batarianina. Pyrak zmierzył go markotnie, kiwając z pożałowaniem. Gdy zauważył, że batarianin zaczął panikować, starał zasadzić mu lekkiego, acz wyraźnego kopniaka w paszczękę, żeby się uspokoił.
- Spokój, głupia czterooki!. - Syknął vorch. - Trzeba się wydostać. Jakiś pomysł? - Zapytał próbując dosięgnąć pojemniczek nogą.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

24 lip 2013, o 08:34

Brutus dalej gryzł zabaweczkę, patrząc przy okazji to na vorcha do na batarianina, ale nie szczekał ani nie biegał. Skupił się na swojej szmaciance.

Tymczasem batarianin płakał do momentu, aż Pyrak kopnął go w kolano, bo tylko tam dosięgnął.

- Zostaw mnie!- odburknął mężczyzna, wycierając nos o własne ramię.- Zginiemy tu, nie rozumiesz? Kiedy tu trafiłem, było nas trzech... dwóch już zamordowała.- zawodził dalej.- Mam żonę... i syna! Nie chcę umierać...

Widać było, że batarianin nie był zbyt trzeźwo myślący. Pyrak mógłby się nim posłużyć, ale nie mógł liczyć na wymyślenie sensownego planu z jego strony.

W międzyczasie Brutus wstał z miejsca, znudzony nową zabawką. Zbliżył się do nóg vorcha, krążąc w pobliżu pudełeczka z niewiadomą zawartością.
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

25 lip 2013, o 15:08

Vorcha zaczął wpatrywać się wrogo w ślepia czworonoga.
- Jeśli batarian nie chcieć umierać, to przestać szczekać jak mała pierdołą! - Syknął srogo Pyrak. - Mięczak, lepiej połóż się i zdychaj, bo młode i samica batarian nie mieć ze słaba batarian pożytek. - Podsumował vorch.

Pyrak zaczął rozglądać się za innymi potencjalnymi drogami wyjścia z tej nieprzyjemnej sytuacji.
- Hmm a może tak. - Vorch ściągnął z pasa resztę sznura. Następnie zawiązał jeden koniec w pętelkę, a drugi koniec przywiązał do swojej nogi. Następnie próbuje zarzucić pętelkę na pojemnik i przyciągnąć go do siebie.

- A batarian jak dać się złapać? Poco ona w ogóle chcieć zjeść batarian? Wy niesmaczni. - Podczas swoich prób złapania na lasso swego celu, próbując rozładować nieco napiętego kolegę rozmową.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

26 lip 2013, o 07:31

Pyrak wykonał z reszty sznurka pętelkę, po czym znów siłując się sam ze sobą i obcierając sobie nadgarstki do krwi w końcu zaczepił ją o nogę tak, żeby mógł nią zarzucić i próbować trafić w pudełeczko.

Tymczasem batarianin zawodził dalej, jakby słowa vorcha wcale nie zmotywowały go do pozbierania się lecz wręcz przeciwnie pogrążyły w ponurym nastroju jeszcze bardziej. Brutus patrzył na niego zasmuconym wzrokiem. Nawet zbliżył się do płaczącego mężczyzny i powąchał jego nogę nosem. Po tym jednak odwrócił się do batarianina zadkiem, podniósł własną łapę i obsikał mu nogawkę od spodni.

-Cholerne stworzenie!- zakrzyknął biedak, odganiając psa nogą. Po tym chociaż batarianin przestał się mazgaić. - Ja tu pracuję jako gazownik...- zaczął opowiadać.- Przyszedłem sprawdzić stan instalacji gazowej, rutynowa kontrola. Obszedłem całe osiedle, wszedłem do tego mieszkania, a nim się obróciłem, obudziłem się już tutaj.

W międzyczasie Pyrak starał się kilkakrotnie zarzucić pętelkę na opakowanie. Nawet udało mu się tego dokonać kilka razy, ale podczas przysuwania zsuwała się znowu, więc musiał zaczynać od początku. W pewnym momencie jednak opakowanie znalazło się w zasięgu jego nóg, więc chwycił kosmetyk i mógł spojrzeć na etykietę.

Obrazek
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

26 lip 2013, o 17:33

W międzyczasie Pyrak starał się kilkakrotnie zarzucić pętelkę na opakowanie. Nawet udało mu się tego dokonać kilka razy, ale podczas przysuwania zsuwała się znowu, więc musiał zaczynać od początku. W pewnym momencie jednak opakowanie znalazło się w zasięgu jego nóg, więc chwycił kosmetyk i mógł spojrzeć na etykietę.

- No dalej. - Syknął vorch zarzucając pętle po raz kolejny. Ręka bolała go jak diabli, ale nie miał zamiaru się poddawać. Kolejny rzut, a pętla znów się z sunęła. - Pyrak nie dać się głupia ludź! - Vorch syknął wyraźniej zarzucając decydujący rzut. Ostatecznie Pyrak dopiął swego. Vorch dumnie trzymał w ręce pojemniczek, który przez tak znaczną chwilę drwił z vorcha swoją niedostępnością.

Ostrożnie Pyrak obejrzał pojemniczek i napis na nim.
- WA-ZE-LI-NAAAA. - Przeliterował głośno nazwę. Twarz vorch przybrała wyraz głębokiej konsternacji. - Co to być wazelina? - Vorch przekręcił pokrywkę, która otworzyła się z głuchym puknięciem. Ostrożnie obwąchał zawartość, by następnie zanurzyć w niej palec. Po wstępnym sprawdzeniu konsystencji pocierając palce, vorch liznął je nieśmiało. Mimo obrzydliwego smaku, który prawie wywołał w nim wymioty, na twarzy vorcha pojawił się szeroki uśmiech.
- Mmm śliskie, się nada! - Stwierdził smarując okolice uwięzionego nadgarstka zdrową ilością. - Ciekawe poco to ludzi potrzebować? - Zamyślił się Pyrak, spoglądając bezmyślnie na przyrodzenia umieszczone na ścianie.

Vorch zaparł się okrutnie i, wykorzystując całą swoją siłę, próbował wysunąć swoją dłoń, z pomocą tajemniczej śliskiej mazi.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

26 lip 2013, o 20:55

Pyrak nasmarował swoje nadgarstki wazeliną, co wywołało bardzo nieprzyjemny, pieczący ból w miejscu przetarcia. Ciągnął jak mógł, żeby wyciągnąć ręce. Początkowo nie było zbyt łatwo, musiał usilnie się starać, ale po kilkukrotnych próbach wreszcie jego dłonie wyszły na wolność.

- Ej, stary, daj mi trochę tej wazeliny. - zaczął batarianin przymilnym i wzbudzającym współczucie głosem. Gdy patrzyło się na jego twarz, miało się wrażenie, że ogarnia go właśnie okrutne nieszczęście. Był lekko zasmarkany, a wszystkie cztery pary oczu zaszły mu łzami, przez co świeciły sie uroczo w świetle gołej żarówki. - Proszę, koleś... - głos drżał mu odrobinę, ale widać było, że stara się nad nim zapanować i przekonać w ten sposób vorcha do swojej osoby.

Kiedy tylko Pyrak uwolnił się z kajdanek, pies wstał na równe nogi jakby zaalarmowany tym faktem. Nastroszył uszy, po czym zaczął ostrzegawczo poburkiwać.
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

27 lip 2013, o 19:31

Dotyk tej wstrętnej mazi na jego otarcia były niezwykle dokuczliwe. "Parzy, parzy!" - Pyrak jęknął pod nosy i, zaciskając mocno zęby, zaczął wyciągać łapę z kajdanek.
- Raaaz. - Syknął głucho ciągnąc po raz pierwszy. - Ojoj mocno trzymać. - Z frapował się vorch przed kolejną próbą. - I RAAAAZ! - Teraz za jednym razem Pyrak zaczął ciągnąć z całych sił. Nie przestawał ani na moment. Tak się na dymał przy tym, że jego głowa przypominała radioaktywnego pomidora. Nagle łapa vorcha wystrzeliła z obręczy, a nadmiar wykorzystanej siły odrzucił zaskoczonego vorcha do tyłu.

Pyrak przez krótką chwilę oglądał umazaną w wazelinie, wolną od wszelkich ograniczeń, nie do końca zdając sobie sprawę ze swego osiągnięcia. W końcu jednak na twarzy vorch znów zagościł zuchwały uśmiech, a swą oswobodzoną rękę wniósł ku górze.
- Pyrak najsilniejszy i najmądrzejszy! - Z przekąsem rzucił vorch. - I co głupia zwierz? - Vorch schylił głowę w stronę psa, eksponując mu swoją przerażającą paszczękę wypełnioną ostrymi kłami w psychodelicznym uśmiechu. Vorch warknął groźnie, a potem roześmiał się w stronę batarianina. Ów "potężny" i "mądry" przedstawiciel Batariańskiej Hegemonii płaszczył i prosił się o ów cudowną substancje jak przysłowiowy vorch.
- Takie nadęte z was czterooki, a tu prosić się Pyrak, ha? - Rzucił z przekąsem. Po króciutkiej chwilce pełnej drwin i śmiechów, vorch rzucił, jakby od niechcenia, pojemniczek w miejsce gdzie przy odrobinie wysiłku batarianin go dosięgnie. - Trzymać. - Rzucił na odchodne, oglądając dokładnie drzwi jak i wsłuchując się w dźwięki zza nich dobiegające.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

28 lip 2013, o 07:54

Gdy tylko Pyrak wyeksponował przed psem swoje uzębienie i wstał z miejsca, zwierzę zaczęło głośno szczekać, zbliżać się warcząc i odskakiwać co chwilę asekuracyjnie. Narobił przy tym wiele hałasu, więc na pewno było go słychać w pomieszczeniu obok.

Batarianin wyciągnął się, żeby sięgnąć po wazelinę. Płacząc ze szczęścia nasmarował nią sobie nadgarstki i próbował wyciągnąć dłonie z kajdanek. W pewnym momencie, po kilku nieudanych próbach, zaczął panikować i szarpać jak oszalały. W końcu znowu zalał się łzami, bo jego ręce były znacznie większe niż Pyraka, więc nie mógł spokojnie ich przecisnąć.

-Nie... mogę... się... uwolnić.- zawodził, a głos załamywał mu się od histerycznego płaczu.

Drzwi do miejsca, w którym znalazł się vorcha, były z marnego materiału i zamknięte na zwykły, tradycyjny klucz, dzięki czemu Pyrak mógł zajrzeć nawet przez dziurkę od klucza. W pomieszczeniu obok zauważył skrawek stołu operacyjnego, całego zalanego krwią. Co jakiś czas przed jego oczami przemykała postać brunetki.


- Nie, nie chcę cię widzieć.- mówiła, co chwilę robiąc przerwę.- I tak ci nie otworzę. - znowu cisza.- Rób sobie co chcesz, ale za to, co urządziłeś dzisiaj w Norze Chory, lepiej, żebyś się tu nie pokazywał.- po tym rozległ się dźwięk kliknięcia- Bo urwę ci jaja. - powiedziała do siebie, śmiejąc się z cicha.- Dosłownie.- dodała.- Uh, co się znowu stało temu diabelnemu psu?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

28 lip 2013, o 11:19

- Batarian cicho! Ludziowa samica to iść! - Syknął vorch rozglądając się po pomieszczeniu za możliwościami skutecznego ataku z zaskoczenia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

28 lip 2013, o 22:21

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Pyrak rozejrzał się wokoło pobieżnie w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby posłużyć za kryjówkę lub broń. Znikąd pomocy, nigdzie nic, co mogłoby pomóc mu w tej patowej sytuacji. Gdy vorch miał już stracić wszelkie nadzieje, jego oczy oślepiło światło żarówki, odbite od jednego z pojemników na półce, jakby to sam stworzyciel pobłogosławił Pyraka ostatnią deską ratunku. Ostatecznie nie mając chwili do stracenia, vorch chwycił pojemnik z fallusem kroganina w pełnej okazałości. Okręcił z czcią wieczko, zatopił rękę w formalinie, łapiąc za podstawę, która wpasowała się w jego dłoń jak rękojeść miecza. Pyrak musiał włożyć w to wiele siły, poczuć w sobie moc, by przełamać galaretowatą powierzchnię okalającą penisa, ale ostatecznie wydobył go niczym rycerz. Idealnie wyważony, twardy i elastyczny, doskonałe przedłużenie dłoni.

Batarianin z podziwem patrzył na vorcha, jak na swego wybawiciela. Aż zaparło mu dech.

- Miecz i jego właściciel tworzą jedność.- powiedział w końcu, gdy odważył się wyrazić swe zdanie na ten temat.- Oglądałem mnóstwo filmów na ten temat, więc wiem. Dbaj o niego, a i on odpłaci sie tobie tym samym.


Pyrak schował się za drzwiami, oburącz trzymając nową broń. Oczekiwał w napięciu. I faktycznie, za chwilę usłyszał klekot klucza w zamku. Drzwi otworzyły się ze szczękiem, a w nich stanęła brunetka.
- Co się tu wyprawia?- zapytała, wchodząc dalej nieświadoma zagrożenia do pokoju i tym samym mijając vorcha niezauważonego. - Co jest, Brutusie?- spojrzała na psa pytająco, a ten szczekał w kąt, gdzie schował się Pyrak. Sylvia juz widziała... wiedziała, że kiedy się odwróci, to nastąpi... ale mimo tego zaczęła się obracać...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

30 lip 2013, o 11:34

- Czym Pyrak walnąć? Co zrobić?! - Sytuacja dość niewygodna, żadnej broni, mebli, ani luźnych kawałków metalu czy szkła. Tylko stwardniałe członki. "Trzeba wybrać. Tylko kroganowa pała się nadać.". Vorch ocenił powierzchownie potencjalną poręczność i siłę przebicia ów artefaktu. "A to nowość dla Pyrak." - Zadumał się przez chwilę nad dość niecodzienną sytuacją. "Pyrak nigdy nie bić innych kroganowy kutas."

Pyrak pewny chwytem dobył ów "buławę przepychu" i, niczym wielcy herosi wieków minionych, bez krzty wątpliwości, wzniósł ją wysoko w szerokim zamachu. Odganiając nogą przebrzydłego kunda vorch z całej swojej siły machnął stwardniałym członkiem celując w potylice. "Na potęgę Posępnego Kutassa!"
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lokal nr 254

30 lip 2013, o 19:07

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Sylvia odwracała się i wtedy zobaczyła Pyraka z uniesioną do góry bronią. W ciągu kilku sekund, które w umysłach obojga dłużyły się w nieskończoność, mierzyli się, jakby cała walka między nimi odbywała się poprzez pioruny bijące ze źrenic i siłę umysłu. Dopiero po tym miecz sprawiedliwości z szerokim zamachem powędrował w stronę kobiety, a gdy spotkał się z skórą z głośnym plaskiem pomarszczył i wprawił w ruch policzek. Dziewczyna odchyliła głowę pchana siłą uderzenia, ale wtedy ponownie napotkała powracającego penisa. Ostatni cios Pyrak wystosował na wprost czoła. Po tym dziewczyna osunęła się na kolana. Przez chwilę patrzyła na swego oprawcę, aż ostatecznie padła z głośnym chlastem na podłogę twarzą w dół.
Pyrak
Awatar użytkownika
Posty: 331
Rejestracja: 7 gru 2012, o 21:15
Miano: Pyrak
Wiek: 7
Klasa: Inżynier
Rasa: Vorch
Zawód: Szabrownik/Konstruktor
Lokalizacja: Fadeless
Kredyty: 6.875

Re: Lokal nr 254

30 lip 2013, o 19:44

- Niespodzianka! - Wrzasnął vorch zadając pierwszy cios krogańską pytą. Był on niezwykle zaskoczony niezwykła skutecznością tego rodzaju broni. "Pyrak nie myśleć, że krogany taka broń mieć!" - Pomyślał, zadając kolejny cios napędzany powoli Szałem Bitewnym.

W końcu po trzecim decydującym ciosie penisem w czoła Pyrak wygrał walkę przez nokaut. Sytuacja, dość specyficzna, zatrzymała vorcha w stanie głębokiej zadumy.
- Pewnie to ludziowie mieć na myśl w powiedzenia "Dostać kutasem po zębach." - Z poważną miną wyobraził sobie człowieka okładającego w podobny sposób swoich wrogów, poważnie masując się po brodzie. "Ludziowie to dziwne są." - Podsumował wysuwając kopniaka w twarz nieprzytomnej kobiety, żeby mu tu nagle nie oprzytomniała.
- Głupki z Zaćmionych nie wiedzieć z kim zadzierać? - Wrzasnął tonem wielce urażonego. Vorch spojrzał na obitą sylwetkę ów postrzelonej dewiantki. "Eh czemu wszystkie Zaćmione takie dziwne być? Nie no Pyrak tak tego nie zostawić. Cza dać im nauczka." - Po krótszej chwili masowania brody i rozmyślaniu na twarzy vorcha pojawił się szczególnie parszywy uśmiech. - Pyrak już nawet wiedzieć co. - Szepnął cicho i niezwykle upiornie.

Uśmiechając się jak obłąkany, vorch związał sznurem ręce kobiety, by nie sprawiała już kłopotów, i wyszedł szybkim krokiem z pokoju szukając odpowiedniego narzędzia do dekapitacji kobiety. Oczywiście przy okazji rozglądał się za swoim sprzętem oraz innymi frykasami. "Ale mieć czym uciąć głowa na prezent dla głupki z Zaćmionych to podstawa." - Wraz z tą myślą oczy vorcha zaświeciły czerwienia, a jego złowieszczo parszywy uśmiech jeszcze bardziej poszerzał.
ObrazekObrazek Battle Theme - Bloodlust Theme I wish I could invoke some better part of me. I know I'm s'posed to be all "the one", but I have too much fun killing everyone! Obrazek

Wróć do „Okręg Bachjret”