Bachjret jest okręgiem idealnie nadającym się do zamieszkania - sielankowa perspektywa życia przyciąga nie tylko miłośników tutejszych ogrodów botanicznych, ale i osób o średniej płacy, którzy nie mają ochoty na przepłacanie.

Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Apartament 163C

30 gru 2015, o 23:22

Gavyn; 60
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 163C

30 gru 2015, o 23:24

W chwili gdy Charles otworzył drzwi do mieszkania wpadł podmuch świeżutkiego tlenu podsycając rozprzestrzeniające się swobodnie płomienie. Odwróciwszy się najemnik zauważył, że ogień całkowicie zablokował drogę do sypialni, odcinając asari drogę bezpiecznego wyjścia. Nad głową Strikera buchnął gęsty kłąb czarnego dymu, wypadając prosto na korytarz w kierunku czujek przeciwpożarowych. Ledwie ciemna chmura musnęła powierzchnię urządzenia rozległ się dźwięk syreny alarmowej, a zaraz po nim nagrany komunikat.

Uwaga mieszkańcy klatki D, piętra 1-10, prosimy o udanie się do wyjść ewakuacyjnych.

W tej chwili było jasne, że straż pożarna przyjedzie na miejsce w ciągu kilku minut by dogasić to co zostanie z mieszkania asari, oraz jej samej jeśli jej pancerz nie wytrzyma wystarczająco długo. Zanim na korytarzu uchyliły się drzwi pierwszego z mieszkań Striker dopadł do najbliższych schodów ewakuacyjnych i starając się nie biec na złamanie karku spokojnie zaczął schodzić na dolne piętra.
Gdy za plecami Nathali zamknęła się ściana ognia asari zdała sobie sprawę, że chyba popełniła błąd. Jej rodaczka już na pierwszy rzut oka była poważnie poparzona w pancerzu z ograniczającym widoczność dymem młodsza niebieskoskóra nie była nawet w stanie stwierdzić czy tamta oddycha. Zarzuciwszy sobie ją na plecy Nathala uświadomiła sobie, że w obecnej sytuacji, przy coraz bardziej wdzierającym się do sypialni ogniu, prawdopodobnie nie zdoła wynieść kobiety żywej. Nawet jeśli zignorowałaby coraz bardziej rozpaczliwie wyjący alarm w jej pancerzu ostrzegający o wysokiej temperaturze.



Zanim Jane zdążyła nabrać powietrza by zapytać czemu do cholery Gavyn biegnie schodami zamiast jak normalna osoba użyć windy, mężczyzna zniknął za drzwiami. Niestety czy to pod wpływem emocji czy innych nieidentyfikowanych czynników podjęta przez Ramseya próba odpalenia kamuflażu zakończyła się fiaskiem zostawiając go odsłoniętego, na pastwę każdego kto mógł schodzić z góry. Już po trzech piętrach Ramsey zaczął żałować swojej nie do końca przemyślanej decyzji. Z każdym kolejnym stopniem czuł jak zwiększa się jego zadyszka, było tylko kwestią czasu jak będzie musiał zatrzymać się na odpoczynek. Nie była to zbyt korzystna okoliczność biorąc pod uwagę fakt iż nie znał sytuacji w mieszkaniu asari i nie wiedział jak bardzo powinien się spieszyć. Wtedy usłyszał dobiegające z korytarza wycie alarmu i nagrany komunikat o pożarze.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Apartament 163C

1 sty 2016, o 14:38

No cóż, nie była to najlepiej przeprowadzona akcja. Cholera, to była porażka. Jak mógł zapomnieć o podstawach, jak widać pierdl zrobił swoje. Mógł ją związać, połamać kulosy lub przydusić. Ale nie, postanowił zaufać jakiejś pieprzonej biotyce asari, matko boska dlatego właśnie nienawidził tego gówna. Teraz musiał jak najszybciej opuścić budynek za nim zjawią się ekipy ratunkowe i siły porządkowe. Szkoda gadać, jeszcze będzie się musiał tłumaczyć przed tym kroganinem. Chociaż dziwiło go że nagle przestał mu truć dupę, miał nadzieje że jak wyjdzie to nie trafi na patrol SOC który wyłapuje jego ludzi. Gorzej być by już nie mogło, chociaż nie. Zawsze może być gorzej. Pieprzone prawo Murphiego. Na schodach postanowił się na chwilę zatrzymać i napisać wiadomość do ludzi w alejce. "Wychodzę, cel nie zabezpieczony. ETA 10 minut.". Schował broń, teraz znowu musiał być zwykłym obywatelem. Wiec schodził powoli po schodach jakby nigdy nic. Aż do pewnego momentu jak usłyszał że ktoś biegnie po schodach, widać jebaniec kondychy nie miał w ogóle bo sapał jak cholera. Więc nie byli to strażacy. Pewnie windy się wyłączyły przez pożar, więc zapieprza na nogach by uratować swój dobytek. Cóż zdarza się. Kilka pięter niżej minął owego mężczyznę który wyglądał jak zaginione ogniwo między rosomakiem a karłem. Za bardzo go nie interesowało kto to więc schodził po schodach dalej. Zresztą, jak zacznie się do niego przypieprzać to powie że tu mieszka i tyle. Teraz ludzie mało kiedy pamiętają jak wyglądają ich sąsiedzi. Teraz jedynie marzył o tym żeby opuścić budynek i wrócić do "swoich", chociaż najchętniej rzuciłby to wszystko w pizdu.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Gavyn Ramsey
Awatar użytkownika
Posty: 69
Rejestracja: 7 paź 2015, o 22:03
Miano: Gavyn Ramsey
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 5.200
Lokalizacja: Breslau

Re: Apartament 163C

1 sty 2016, o 16:47

Trzeba mieć nasrane wełbie żeby iść schodami na 7 piętro w pancerzu i z bronią pod kurtką. Bez? Wbiegłby raz dwa. Dobra, koniec gadania. Przerwa się skończyła, czas truchtać do góry. Gavyn otarł czoło rękawem i szedł po dwa stopnie na raz, normalka. No ale nie mogło być tak pięknie. Akurat wtedy zawył alarm ostrzegający o pożarze. Serce podskoczyło mu do gardła. Wirus! I Nat! Puścił się pędem. Wyminął gościa o aparycji czołgu z brodą i biegł dalej. Zatrzymał się jednak nad nim i wychylił się przez barierki.
- Hej gościu, na którym piętrze się pali? Uzyskawszy (lub nie) odpowiedź, puścił się biegiem dalej w górę, nie szczędząc sił. Jakoś miał przeczucie, że to akurat jej mieszkanie będzie stało w płomieniach kiedy tam dobiegnie. To był dobry moment żeby przypomnieć sobie, czy nie ma gdzieś filtra powietrza.
ObrazekObrazek
Nathala T’Kori
Awatar użytkownika
Posty: 65
Rejestracja: 11 paź 2015, o 11:40
Miano: Nathala T'Kori
Wiek: 47
Klasa: Adeptka
Rasa: Asari
Zawód: Ziemska archeolog, tancerka, krupierka
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 4.750

Re: Apartament 163C

1 sty 2016, o 18:15

Oddychała głośno, z trudem łapiąc oddech przez wszechobecny dym. Gdy przekraczając próg pomieszczenia, które jeszcze kilkanaście minut wcześniej było jej sypialnią, Nathala zorientowała się, że wyjście za jej plecami zamknęła ściana ognia, z wyraźnie zauważalną paniką, podbiegła do obiektu, który kiedyś był jej łóżkiem, a teraz stanowił pożywkę dla żarłocznego ognia. Jej pancerz coraz rozpaczliwiej dawał jej do zrozumienia, że była w niebezpieczeństwie. To była tylko kwestia minut, a może nawet sekund, aż tworzywo chroniące jej błękitną skórę miało ją odsłonić przed pożarem. Rozbierając jej niedoszłą napastniczkę i ubierając ją w koszulę nocną, psychopata sprawił, że nieprzytomna asari była całkowicie bezbronna w obliczu bezlitosnego żywiołu. Nathala widziała już tego efekty, fioletowe, oraz czerwone odbarwienia na skórze kobiety świadczyły tylko o tym, że jej stan z sekundy na sekundę się pogarszał. Coś jednak sprawiło, że dziewczyna nie dawała za wygraną. Bez względu na wszystko chciała ją uratować, nie mogła przecież świadomie zostawić kogoś na tak tragiczną śmierć. Podniosła ją, ciągnąc z jak największym wysiłkiem ku sobie, starając się stawić czoło ciężarowi. Słone łzy spływały jej po policzkach, w obliczu sytuacji przed którą została postawiona. Krok po kroku, gładka skóra jej rodaczki coraz bardziej wyślizgiwała jej się z dłoni. Gorąco było nie do zniesienia. Zaczynała się dusić.
Przepraszam - nie wiedziała, czy to słowo wypowiedziała na głos, czy w myślach. Prawdę mówiąc, nie miało to żadnego znaczenia. Ta asari i tak nie mogła jej usłyszeć, bo już nie żyła. I ona też mogła umrzeć. W ostatnim, desperackim zrywie, osłaniając się przed ogniem obiema dłońmi zakutymi w pancerz, zaczęła szarżować przez kolejne warstwy śmiercionośnego żaru. Ku wyjściu. W tej chwili, liczyło się dla niej tylko przeżycie. Rozpacz miała nadejść później.
GG: 52739159 Steam: natalias967
ObrazekObrazek
ARMOUR OUTFIT #1 OUTFIT #2 (CITADEL)
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 163C

4 sty 2016, o 20:37

Charles

- Wytłumacz mi do kurwy nędzy jakim cudem nie zdołaliście we dwójkę obezwładnić jednego szczeniaka asari? I czemu do chuja nie wezwaliście wsparcia? – po minach pozostałych członków oddziału widać było, że nie tylko dowódca chciałby usłyszeć odpowiedź na to pytanie. Wyglądało na to, że Striker będzie musiał mocno się postarać by odzyskać dobre imię.
W tym momencie gdzieś w oddali rozległo się wycie syren jednostek gaśniczych, jak również być może jednostek SOC. Z obserwowanego i sąsiednich budynków, zaczęli powoli wysypywać się nieliczni mieszkańcy, którzy zdecydowali się spędzać czas w domu. Ci pierwsi z niepokojem zerkali w górę bojąc się o swój dobytek, drudzy tworzyli coraz gęstszy krąg wokół wejścia, spragnieni widowiska.
- Szlag by to wszystko... – westchnął kroganin z miną wyraźnie mówiącą „z kim ja muszę pracować?” – zaraz zwali nam się na kark pół Cytadeli. Rozproszymy się i spotkamy za pół godziny w wyznaczonym punkcie – na omniklucz Charlesa przyszła wiadomość bez nadawcy zawierająca koordynaty tunelu technicznego nieopodal. Nawet klucząc między alejkami powinien bez trudu zdążyć stawić się na miejsce spotkania. – Paset, zostajesz tutaj i masz oko na konkurencję – machnął w stronę przyczajonego w cieniu salarianina, którego Stiker ledwie zdołał zauważyć. Płaz skinął tylko głową po czym włączył kamuflaż i rozpłynął się w powietrzu.
Niemal w tej samej chwili pierwsze jednostki gaśnicze zaparkowały przed wejściem a przygotowani na wszystko strażacy wbiegli do budynku.



Gavyn i Nathala


Wbiegłszy na siódme piętro Gavyn ledwie mógł złapać oddech z powodu braku kondycji, oraz wypełniającego korytarz czarnego dymu. Prawdopodobnie w tym momencie już wyzbył się wątpliwości co do tego, w którym z kilkunastu mieszkań wybuchł pożar.
Krztusząc się od gryzących oparów, towarzyszących spalaniu się tworzyw sztucznych, najemnik przesuwał się do przodu. Już z daleka poczuł bijące z mieszkania Nathali gorąco. Jeśli asari była w środku i nie nosiła pancerza to nie mogło skończyć się dobrze.
W tej samej chwili na jego omniklucz przyszła wiadomość od pozostawionej na dole Jane.
Idą do ciebie strażacy, jeśli nie dasz rady pozwól im zrobić ich robotę.

Pozostawienie napastniczki na pewną śmierć nie było najłatwiejszym wyjściem, ale jedynym możliwym. Nie było szans by pozbawiona pancerza asari przeżyła marsz przez gęsty jak smoła czarny dym i płomienie buchające radośnie w każdym zakamarku mieszkania.
Nie widząc nic w kłębach czarnego dymu asari, potykając się o resztki mebli uparcie brnęła do miejsca gdzie wedle jej rachuby powinno znajdować się wyjście.
Gavyn Ramsey
Awatar użytkownika
Posty: 69
Rejestracja: 7 paź 2015, o 22:03
Miano: Gavyn Ramsey
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 5.200
Lokalizacja: Breslau

Re: Apartament 163C

4 sty 2016, o 21:36

Gavyn pokonując ostatnie stopnie miał ochotę wypluć płuca, albo paść i już nie wstać. No przecież trzeba mieć nasrane we łbie (powtarzał sobie)... Mimo to parł dalej, uparta z niego była bestia (ewentualnie osioł). Nie był jeszcze na miejscu a już wyczuł dym, co sprawiło, że tylko przyśpieszył. Tuż przed wyjściem na klatkę na piętro zatrzymał się i oparł ciężko o ścianę. Te pięć sekund jej nie zbawi, a on będzie mógł odetchnąć - prawie, bo dym. Ściągnął jednak plecak i wyjął z niego hełm. Przy takim gorącu poparzenia byłby dotkliwe, hełm pozwoli nieco zniwelować gorąc. Przynajmniej na początku. Przedewszystkim miał filtry wdychanego powietrza i osobny zbiornik z tlenem z którego miał zamiar skorzystać. Koniec przerwy, otworzył drzwi na klatkę i wszedł do zadymionego smolistymi oparami wnętrza. Po drodze do mieszkania Nat wyjmował z ładownic miny zbliżeniowe, nie chciał skończyć jako zraszacz. Stanął w progu mieszkania i zaglądając do środka krzyknął:
- Nat? Jesteś tam - minęły może dwie sekundy kiedy dodał równie głośno - wchodzę!
Wbiegł do mieszkania przeskakując przez ognień i starając się nie dotykać niczego co płonie. Co oczywiście było trudne biorąc pod uwagę fakt, że paliło się chyba wszystko. Były komandos nie był jeszcze w sytuacji, gdzie dookoła są SAME płomienie, ale wątpił by to miało go powstrzymać. Wierzył w swoje tarcze i możliwości pancerze, jednak nie łudził się, że ma dużo czasu. Szybkim krokiem przemierzał mieszkanie nasłuchując wołania lub kaszlenia. Gdyby znalazł Asari bez ogródek przełożyłby ją przez ramię w stary, strażacki sposób i biegł w kierunku wyjścia, odpowiednią ją asekurując by nie przywalić nią w nic ani nie zbliżyć zbytnio do ognia i tak już pewnie poparzonej dziewczyny. W tej chwili priorytetem stała się ona nie wirus. Jeśli tu był, to pewnie już za późno, jeśli będzie miał Nat, to zdoła z niej wyciągnąć informacje. W razie czego będą wiedzieć, że tu był i lepiej spierniczać. Taki był plan, a jak to wyjdzie w praktyce?
Przez cały czas starał się ignorować ostrzeżenia pancerza i instynkty, które kazały mu wybiec z tej ognistej pułapki. Z drugiej jednak strony czuł znajomy zastrzyk adrenaliny, gdyby jeszcze dookoła świstały pociski i krzyczeli ranni batarianie, czułby się jak za starych dobrych lat.
ObrazekObrazek
Nathala T’Kori
Awatar użytkownika
Posty: 65
Rejestracja: 11 paź 2015, o 11:40
Miano: Nathala T'Kori
Wiek: 47
Klasa: Adeptka
Rasa: Asari
Zawód: Ziemska archeolog, tancerka, krupierka
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 4.750

Re: Apartament 163C

4 sty 2016, o 22:44

Dym. Otaczające Nathalę ze wszystkich stron kłęby dymu były aktualnie jedyną rzeczą, którą widziała, czuła, a nawet słyszała. Ostry, podrażniający jej nozdrza zapach przedostawał się coraz skuteczniej przez filtry w jej hełmie. Desperackimi ruchami rąk starała się odgonić od siebie ciemne spaliny, jednocześnie robiąc wszystko, by utrzymać równowagę kiedy potykała się o kolejne elementy jej mebli. Wszystko to, co słyszała, zdawało się być przytłumione, nawet sam ogień, który przecież był widoczny wszędzie gdzie tylko by nie spojrzała, zdawał się być dla niej bardzo odległy. A przecież był tutaj. Czuła gorąco liżących jej kombinezon płomieni, słyszała sygnały które wydawał jej pancerz, choć wcale nie wyraźniejsze niż krzyk który usłyszała gdzieś w oddali. Zdawało jej się, że ktoś ją wołał. Ten głos zdawał się dla niej być dziwnie znajomy. Biegła, mimo iż droga którą starała się pokonać nie miała końca. Głośno, niemalże spazmatycznie łapała powietrze. Dlaczego poruszała się tak powoli? I co to był za ciemny, rozmazany kształt? Kolejny kłąb dymu? Potknęła się. Upadła. Dlaczego nie uderzyła głową o posadzkę? Czuła, jak unosiła się w powietrzu. Chciała się temu przeciwstawić, stawić czoła tej dziwnej sile, która nie pozwalała jej na to, by upaść. Ostatkami sił próbowała się wierzgać, szamotać, wyrwać. Aż straciła przytomność.
GG: 52739159 Steam: natalias967
ObrazekObrazek
ARMOUR OUTFIT #1 OUTFIT #2 (CITADEL)
Gavyn Ramsey
Awatar użytkownika
Posty: 69
Rejestracja: 7 paź 2015, o 22:03
Miano: Gavyn Ramsey
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 5.200
Lokalizacja: Breslau

Re: Apartament 163C

4 sty 2016, o 23:06

Gavyn właśnie miał wchodzić do pokoju, kiedy niemal wleciała na niego poszukiwana tak zaciekle Asari. Złapał ją nim uderzyła w ziemię. Sytuacja nie wyglądała kolorowo. Od razu przerzucił ją przez ramię i wybiegł z mieszkania, przedzierając się przez zasłonę dymu i ścianę płomieni, które huczały dookoła. Po wydostaniu się na korytarz od razu wbiegł na klatkę schodową i zamknął drzwi (po drodze nie zapomniał zgarnąć plecaka). Zbiegł czym prędzej na pół piętro i ta oparł Nat o ścianę. Przez szybkę w hełmie można było łatwo wywnioskować, że zemdlała. Złapał ją za głowę i odchylił ją w tył. Sprawdził w ten sposób kontrolkę tlenu. Nie napełniła zbiornika, penie dlatego miała była nieprzytomna, zatruła się dymem. Gdyby miał na to czas, przywaliłby głową w mur. Przecież zbroje są szczelne, w takiej jak jego można by wyjść w próżnię.
- Mam ją, zaraz ją zniosę, widna plus pożar to słaba opcja - powiedział przez komunikator do Jane - trochę mi to zajmie, ale w końcu zejdę.
Gav starał przypomnieć sobie jak postępować w przypadku zatrucia dymem, był trepem - liniowym żołnierzem, nie medykiem. Jeśli o to chodzi na myśl przychodziło mu tylko jedno: Tlen. Dziewczyna potrzebowała tlenu. Zdjął jej hełm i wrzucił go do plecaka. Udrożnił drogi oddechowe i sprawdził czy oddycha... tak, poczuł tchnienie wydobywające się z jej ust. Natychmiast zdjął swój hełm i założył go jej na głowę. Ustawiony był na tryb oddychania przez powietrze zawarte w zbiornikach, więc powinna się dotlenić. Wyregulował jej nieco ciśnienie, a dokładniej zwiększył je trochę. Z tego co wiedział tak właśnie leczyło się ofiary zatrucia. Postanowił jej nie cucić, zamiast tego wziął w ramiona i zaczął znosić na dół. Na samą myśl o drodze w drugą stronę po schodach rodem z piekła, nogi uginały się same. Pocieszeniem było, że droga w dół jest łatwiejsza. Może bieganie po schodach nie było jego specjalizacja, jednak mięśnie miał ze stali więc powinien móc ją znieść bez większych problemów. Strażakom wspomni coś o innych cywilach i że on ją wyniesie. To powinno zapewnić mu bezkonfliktową drogę w dół.
ObrazekObrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Apartament 163C

5 sty 2016, o 00:42

Co mógł czuć człowiek taki jak Striker, po słuchaniu opierdolu ze strony swojego przełożonego? Wstyd? Nie on czuł tylko jednego. Gniew. Oj tak. I wiedział jedno, jeśli furia tobą rządzi lepiej trzymać język za zębami. Wiec słuchał kolejnych inwektyw w swoją stronę, w sumie zasłużonych. Płacił za głupotę, za próbę litości oraz za to że nie jest już tak samo dobry jak kiedyś. Odczekał chwilę aż wszyscy się rozejdą. Musiał uspokoić myśli które krążyły w jego głowie. Furia nie jest zbyt dobrym doradcą w sytuacjach takich jak ta. Odpalił papierosa, nie wiedział za bardzo co ma ze sobą zrobić. Ma się udać na miejsce zbiórki? Na miejscu pewnie go odstrzelą, bo po czymś takim sam by się odstrzelił. Jednak przyjął ta pracę więc musiał robić to co mu kazano. Jednak tym razem postanowił się nie wychylać. Będzie czekał na rozkazy od kroganina i będzie je wykonywał. Spojrzał ostatni raz na palący się budynek, miał tylko nadzieje że obydwie asari zginą w płomieniach. Tak to na pewno by poprawiło mu humor. Westchnął i w końcu ruszył w stronę miejsca które otrzymał na omniklucz.
Idąc zastanawiał się czy nie jest już za stary na takie zabawy. Lata spędzone w więzieniu plus bycie królikiem doświadczalnym dla różnego rodzaju stymulantów robiły swoje. Cholera, na pewno nie będzie już tak dobry jak kiedyś. Zresztą teraz jest nikim, może to spowodowało że chciał się pokazać? Udowodnić tym najemnikom że nie jest byle ścierwem, które można rzucać na ogień wroga? Pewnie tak.
Kurwa, gdzieś w połowie drogi odkrył że w sumie dobrze że tak wyszło. Nic tak dobrze nie działa na otrzeźwienie umysłu jak zimny prysznic prawdy. Był znowu skupiony, jednak tym razem postanowił skończyć z zabawą w pojedynkę. Musiał zacząć grać zespołowo, tak jak za początków swojej kariery. Inaczej to wszystko szlag trafi.
Jedyną rzeczą którą nie wiedziała ta asari, o ile jeszcze żyje, było to że ludzie zawsze potrafili zabijać lepiej niż każde inne stworzenie.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Apartament 163C

6 sty 2016, o 18:05

Gavyn, rzut na spostrzegawczość; 20
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 163C

6 sty 2016, o 18:26

Gavyn i Nathala

Plan Gavyna miał jeden słaby punkt. Tylko natknął się na schodach na wbiegającą na górę grupę strażaków jeden z nich, na oko znacznie wyższy i lepiej zbudowany od niego, nie pytając go o zdanie wyjął mu z ramin Nathalę i dając znak pozostałym popędził na dół stanowczo popychając przed sobą najemnika.
Przebiegając przez hall Gavyn nigdzie nie dostrzegł Jane mógł się założyć, że podobnie jak on została wyprowadzona przez strażaków jako zwykły zawadzający cywil.
Przed wejściem zebrał się już spory tłumek żądny widowiska, trzymany w ryzach przez posiłki z SOC. Kilkadziesiąt istot ras wszelakich wyciągało głowy aż do skrętu szyi by lepiej widzieć wynoszoną z budynku Nathalę, która w tym momencie musiała stać się atrakcją wieczoru. Nad głowami zgromadzonych lewitowało kilka kamer zdradzających obecność mediów. Ramsey mógł być pewien, że relacja z tego zajścia na pewno dostanie swoje pięć minut w najbliższych wiadomościach. Po chwili w pierwszym rzędzie dostrzegł Jane, która pokręciła nieznacznie głową dając znak, że sprawa chwilowo jest przegrana i nie mają szans zabrać asari pod nosem wszystkich.
Strażak bezceremonialnie zaniósł Nathalę do karetki po czym, zdawszy krótką relację lekarzowi, ponownie zniknął we wnętrzu budynku.
W tym momencie Gavyn dostrzegł coś co momentalnie odwróciło jego uwagę od badanej właśnie asari. Tuż za barierką między członkami służb, niemal kątem oka dostrzegł taflę falującego powietrza. Ktoś inny mógłby zignorować taki fenomen, ale nie doświadczony najemnik dla którego oznaczało to tylko jedno; użycie kamuflażu taktycznego. Gdy tylko Gavyn zrobił krok w stroną ukrytego osobnika tamten natychmiast przejrzał jego zamiary i zniknął w tłumie.
Tymczasem lekarze wykorzystali chwilę nieuwagi Ramseya i gdy się odwrócił karetka do której wniesiono Nathalę znikała właśnie za rogiem budynku.
Niemal w tej samej chwili na jego omniklucz przyszła wiadomość od Jane, której również udało się niepostrzeżenie rozpłynąć się w tłumie.
Dowiedziałam się, że zabierają poszkodowanych do szpitala miejskiego Bachjret, na szczęście mamy tam swojego człowieka. Spotkajmy się na postoju taksówek.

Charles

Striker znalazł się przez wejściem do tunelu technicznego znacznie szybciej niż by chciał. Na szczęśćcie zamieszanie wywołane pożarem skutecznie skupiło uwagę na tamtym obszarze pozwalając najemnikowi przemknąć się niezauważonym. Gdy tylko otworzył właz natychmiast zorientował się, że przyszedł ostatni.
- Pierwszą próbę zjebaliśmy – Kroganin natychmiast przeszedł do rzeczy nie zawracając sobie głowy dalszym opieprzaniem Stikera. Mimo to Charles bezbłędnie wyczuł na sobie spojrzenia reszty oddziału, nikt jednak nie pokusił się na żaden komentarz. Być może byli zbyt skupieni na próbie naprawienia jego błędu i pozostawili karę na zakończenie misji. – Ale zdarzało mi się pracować z gorszymi patałachami, więc nie wszystko stracone. – wyświetlił z omniklucza trójwymiarowy obraz budynku – Paset twierdzi, że cel został zabrany do szpitala miejskiego tu w Bachjret. Dzięki naszemu człowiekowi wewnątrz wiemy, że asari została umieszczona w izolatce 34 na piątym piętrze. – podświetlił odpowiednie okno. Bez trudu dało się zauważyć, że wychodzi ono nie na główną oś Cytadeli a boczną ulicę między budynkami. – Tym razem nie ma czasu na cackanie się, Paset zauważył agentkę Cerberusa kręcącą się przed apartamentowcem więc zaraz zjawi się ich cała kupa. Więc jeśli ktoś ma pomysły, wątpliwości i inne dyrdymały tego typu niech mówi teraz albo trzyma dziób na kłódkę i wypełnia rozkazy.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Gavyn Ramsey
Awatar użytkownika
Posty: 69
Rejestracja: 7 paź 2015, o 22:03
Miano: Gavyn Ramsey
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 5.200
Lokalizacja: Breslau

Re: Apartament 163C

6 sty 2016, o 19:21

Kiedy Strażak zabrał Gavynowi z takim trudem wyniesioną Nat, ten zaklął szpetnie pod nosem, ale oddał ją w jego ręce bez szemrania. Co miał zrobić, dać mu w zęby? Zamiast tego komandos zszedł na dół i będąc już w drzwiach, otarł spocone czoło. Dzień zaczął się niewinnie, a skończył... nie, to jeszcze nie koniec. Na pewno za to ciekawie się rozwinął. Gavyn wyszedł na zewnątrz rozglądając się niezadowolony po tłumie. Wyciągnął piersiówkę by upić z niej łyk, kiedy kontem oka dostrzegł dranie obrazu. Dla niepoznaki (i trochę z potrzeby pociągnął łyk i schował piersiówkę do kieszeni. Zaczął nawet iść w tamtym kierunku, jednak gość szybko zorientował się, że ma przesrane i zniknął.
- Kurwaaa... - powiedział tylko i przeczesał włosy. Obejrzał się za Nat i dodał jeszcze - Kurwa mać...
Akurat zamykali drzwi do jej karetki, która ruszyła zaraz potem. Tu już nawet nie chodziło o hełm, a ogólnie o to, że sprzątnięto mu ja z przed nosa. No, bywa. Przynajmniej będzie bezpieczna w szpitalu. Rozejrzał się też za Jane, ta niepozorna kobieta-ninja też zniknęła w tłumie. Wychodziło na to, że choć niski, tylko komandos nie potrafił zniknąć. Ulotnił się równie dyskretnie co dym z mieszkania Nathali. Czasami żałuję, że nie ma żadnych wojen - myślał Gavyn oddalając się od miejsca zdarzenia - na prawdę nie miałbym nic przeciwko. To były piękne czasy, a nie bieganie między cywilami i jeszcze tymi złodupcami z SOC.
Jego omni-klucz zakomunikował go o nowej wiadomości. Gavyn zatrzymał się i odczytał ją szybko. To nie koniec zadania, więc trzeba ruszać dalej. Za pomocą omni-klucza zamówił taxi w pobliże miejsca w którym się znajdywał i kazał taryfiarzowi zawieźć się do odpowiedniego szpitala. Czekając na pojazd oparł się o słup i sprawdził wiadomości. Informacje o pożarze pojawiły się już w mediach, postanowił je odpowiednio skomentować. Oprócz tego doprowadził do porządku swoje przypalone ubranie. Oczywiście nie przeszkodziło mu to obserwować otoczenia, w razie gdyby jakiś cwaniaczek próbował go podejść na kamuflażu.
ObrazekObrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Apartament 163C

7 sty 2016, o 01:41

Wysłuchał kroganina. Cóż, może miał plan jak wyciągnąć dziewczynę ze szpitala. Ryzykowny? Może. Jednak zakładał on dobrą koordynacje oraz współprace, więc miał obawy czy to wszystko wyjdzie.
-Ja...ja mam pomysł.
Czuł się jakby przekonywał sam siebie do tego pomysłu, czy w ogóle dzielenie się nim po tym co wydarzyło się w apartamencie miało jakikolwiek sens. Wyciągnął z kieszeni kolejnego papierosa i go odpalił.
-Musielibyśmy się dostać na dach.
Odpalił na omnikluczu plan budynku w 3D. Najpierw ustawił go tak by go było widać z loty ptaka.
-Drużyna składająca się z 4 osób spuściła by się po ścianie budynku, aż do okna dziewczyny. Potrzebowalibyśmy dobrej jakości wyciągarek które utrzymałyby naszych ludzi oraz długa lina bo to przecież 7 pięter.
Potem ustawił mapę w taki sposób by można było widzieć okno pomieszczenia gdzie może być dziewczyna.
-Kontakt w budynku musiałby włączyć w środku alarm przeciwpożarowy i zablokować drzwi sali. Chaos wtedy będzie działał na naszą korzyść. Chłopaki zjadą aż do jej okna. Tu mamy dwie opcje, albo wysadzić okno albo wierzyć w to że okna będą na tyle słabe że wbiją się tam dzięki swojej masie.-Westchnął.-Szkoda że nie dysponuje ładunkami typu cluster, moglibyśmy wtedy do środka wrzucić granaty dymne i błyskowe przez wybiciem okna. No ale cóż, i tak trzeba będzie je tam wrzucić po wybiciu szyby. Następie do środka wskakują wszyscy, dwóch osłania, dwóch łapie dziewczynę.-Tu znowu przełączył widok na cały budynek.-Po jej zabezpieczeniu, wyskakują przez okno i spuszczają się na linach aż na sam dół. Stamtąd możemy uciec pojazdem lub tunelami serwisowymi. Chociaż proponowałbym żebyśmy się rozdzielili na kilka grup. Czyli kroganin z obstawą zabiera dziewczynę, kiedy operatorzy uciekną tunelami technicznymi. To powinno na jakiś czas zmylić SOC lub Cerberusa.-Zaciągnął się papierosem, by zaraz potem oddalić kamerę na kilka budynków w okół szpitala.-Na tych budynkach ustawilibyśmy snajperów do obserwacji terenu, w razie czego zdejmą kogoś lub ostrzegą jeśli operacja byłaby zagrożona.
Spojrzał po wszystkich i wyłączył mapę na omnikluczu.
-Wiem że brzmi to ryzykownie ale lepiej tak niż wchodzić do szpitala. Moglibyśmy wtedy doprowadzić do eskalacji między nami, Cerberusem i SOC. I tak wiem że zjebałem tam w mieszkaniu, ale chociaż przemyślcie ten pomysł, ok?
Zaciągnął się znowu i wycofywał się do tyłu. Teraz czekał tylko na reakcje "szefa" czy chce w ogóle brać ten plan pod uwagę. Chciał jakoś odkupić swoje winy, za błędy do których dopuścił się wcześniej. Skoro już nie musieli się chować ze swoimi działaniami mogą w końcu przystąpić do szturmu. Potrzebowali jeszcze paru rzeczy, typu wiertła i silne śruby albo pneumatyczne zaczepy. Jednak te rzeczy można będzie wyjaśnić im w czasie przygotowania.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 163C

8 sty 2016, o 23:38

Charles

Propozycja Charlesa spotkała się z chłodnym milczeniem zupełnie jakby obecni oceniali sensowność jego pomysłu. Te dwie trzy minuty dłużyły się niemiłosiernie, jednak zawsze były lepsze niż natychmiastowa kulka w łeb.
- To nie głupi pomysł – stwierdził po chwili. – Jednak polecenie pojazdem pod okno szpitala przyciągnie zbyt dużo uwagi. Wylądujemy na dachu, zgarniamy dziewczynę i spieprzamy, bez żadnej cackaniny. Ty, ty, ty i ty – wskazał kolejno czterech swoich ludzi. – Idźcie sami wiecie gdzie i przyprowadźcie dwa promy do tych miejsc – oznaczył na mapie zaułek ukryty głęboko między apartamentowcami i drugi w pobliżu szpitala równie starannie ukryty. – Po złapaniu asari przylecimy do tego miejsca – postukał drugi punkt – i rozdzielimy się na dwie grupy. Jedna leci prosto do punktu docelowego, druga w przeciwną stronę by zmylić pościg. W razie gdyby po przejęciu celu coś się zjebało to pamiętajcie; dziewczyna ma trafić do doku 312 w Okręgu Shalta. Teraz ruchy bo te chuje z Cerberusa na pewno depczą nam po piętach!
Pozostali najemnicy błyskawicznie poderwali się na równe nogi i dopiero w tej chwili Charles dostrzegł, że to na czym siedzieli nie było pustymi pudłami. Podłużne metalowe skrzynie musiały pełnić rolę zasobników przeznaczonych właśnie na taki wypadek. W środku sprzętem do wspinaczki Striker zauważył ładunki wybuchowe, w jego ocenie dość mocne by poradzić sobie z hartowanym szkłem, oraz kilkanaście sztuk granatów dymnych. W czasie gdy pospiesznie wypakowywali sprzęt kroganin wysłał do kogoś wiadomość, prawdopodobnie człowieka w szpitalu.

Gavyn i Nathala

Na szczęście w przeciwieństwie do przydługiego lotu między okręgami tą trasę taksówka pokonała w zaledwie dziesięć minut. Ledwie najemnik zdołał napisać odpowiednio złośliwy komentarz pod artykułem a pojazd osiadł łagodnie na postoju tuż przed wejściem do szpitala. Nie było dla Gavyna zaskoczeniem, że Jane już na niego czekała.
- Musimy zabrać asari do doku 909 w Okręgu Zakera, zapamiętaj to na wypadek gdybyśmy się rozdzielili. Za kilkanaście minut dotrą posiłki, ale mogą nie zdążyć. Na wszelki wypadek wyślę ci lokalizację punktu lądowania. - poinstruowała go nie tracąc czasu na uprzejmości, jednocześnie wysyłając na omniklucz Gavyna odpowiednio oznaczoną mapę. – Gdy dotrzemy do doku moi ludzie zabiorą ją w bezpieczne miejsce poza Cytadelą. Nasz człowiek w szpitalu już czeka z kluczem uniwersalnym, musimy tylko dyskretnie go odebrać.
Jak można było się spodziewać w izbie pzyjęć kłębił się spory tłumek wszelkich istot o szerokim spectrum dolegliwości. Mogłoby się wydawać, że w tym całym zamieszaniu przemknięcie się w ustronne miejsce i odebranie klucza uniwersalnego będzie bułką z masłem.
Niestety nawet wyszkoleni agenci nie byli w stanie umknąć czujnemu wzrokowi starszej ludzkiej kobiety siedzącej za kontuarem z jaskrawym napisem „Informacja”.
- Czego tu szukają? – warknęła w ich stronę wyraźnie zirytowana iż ktoś przerywa jej którąś z kolei przerwę na kawę.
Tapirowane loki, okulary z grubymi oprawkami oraz wściekle czerwone korale natychmiast skojarzyły się Gavynowi z podobnymi monstrami okupującymi szkolne sekretariaty i strzegącymi dostępu do gabinetów przełożonych. Kobieta niewątpliwie musiała mieć w sobie coś z psa tropiącego skoro bezbłędnie wychwyciła w tłumie akurat ich dwójkę. Instynkt najemnika podpowiadał Ramseyowi iż mimo wszystko, nawet przy mizernej ochronie, raban jakiego mogłaby narobić zignorowana kobieta ściągnąłby im na głowę jedynie nowe kłopoty.
Tymczasem pięć pięter wyżej Nathala ocknęła się czując się jak po ciężkiej nocy pijaństwa. Stres i niedobór tlenu sprawiały iż czuła jak w jej głowie szaleje stado dzikich bestii. Jedynym pewnikiem w jej położeniu wydawało się to, że na pewno leży w szpitalu, w przestronnej sali z doskonałym widokiem na panoramę okręgu. Po chwili do jej otumanionego umysłu dotarło wspomnienie w jaki sposób się tu znalazła a także zrozumienie iż prawdopodobnie nie da rady opuścić pokoju bez pomocy.


Wyświetl wiadomość pozafabularną

d/t http://cytadela.eu/viewtopic.php?f=40&t=2219
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Apartament 163C

9 sty 2016, o 21:00

Kiedy oddział zgodził się na jego pomysł, poczuł się jakby znowu wrócił do gry. Nadszedł w końcu czas na załatwienie tej sprawy w sposób od którego powinni zacząć. Widząc że wszyscy wzięli się do roboty, on postanowił przygotować się do operacji. Oczywiście na początku założył na siebie taktyczną uprząż którą pozwala się bez problemowo obracać przy schodzeniu po budynkach. Jakby nie patrzeć od tego gówna zależało to czy nie spieprzą się z budynku. Po zapięciu się, sprawdził czy nigdzie się nie wrzyna. Pamiętał jak raz jego kolega nie sprawdził tego, musieli mu wyciągać jądro z podbrzusza. Chwilę potem wyjął 2 granaty dymne i włożył je do kamizelki taktycznej. Więcej mu nie będzie potrzebne, bo jeśli coś nie wyjdzie to będą w takiej dupie że sztuczki ninja w znikaniu w dymie nic nie dadzą. Potem ładunki, był małe jednak powinny wystarczyć do wysadzenia okna. Jeszcze do tego detonatory, te jednak lepiej było zamontować do pancerza niż łączyć je z omnikluczem. Kajdanki, torba na głowę oraz środek uspokajający. Tym razem nie pozwoli jej tak bezkarnie biegać, tym razem zwiąże ją jak świnie i znieczuli na taki okres czasu jaki będzie potrzebny. Wszystko było gotowe, teraz tylko dostać się do promu i przedostać się na dach. Miał nadzieje że na miejscu będą już przygotowane wyciągarki albo chociaż zaczepy na liny. To miała być naprawdę druga podróż w dół więc lepiej żeby tego nie spierdolili. Ruszył więc w stronę promu. Po drodze dołączał do swojego hełmu system oczyszczania powietrza. Nadawał się on idealnie do takiej pracy, gdyż zakrywał on usta i nos. Idealny wręcz do wkroczenia w miejsca gdzie rozpoznanie twarzy mogłoby źle wpłynąć na życie Strikera. Wsiadł do promu gdzie czekała już reszta oddziału szturmowego. Teraz albo nigdy, za chwile na cytadeli miał się wydarzyć jeden z najbardziej zuchwałe porwanie w jego życiu.
-Szefie, da radę przełączyć kamery lub zdalne sterowanie drzwiami w budynku do naszych omni? Pewnie SOC ją obstawia, nie chciałbym żeby w czasie ucieczki odstrzelili nam dupy.
Poinformował kroganina przez komunikator. Potem postanowił porozmawiać z drużyną szturmową.
-Kiedy dostaniemy zielone światło żeby wkroczyć, wyłączamy komunikację lub przechodzimy na krótki zasięg. Lepiej żeby nas nie namierzyli po sygnale.-Położył hełm na kolanach i wyjął papierosa. Włożył go sobie do ust.-Strzelamy do wszystkiego co nie zostanie nam oznaczone przez snajperów jako cel, czyli strzelamy równomiernie do cywilów jak do SOC. Nikt nie może zostać pominięty.-Uśmiechnął się, w końcu znalazł zapalniczkę by zaraz potem odpalić papierosa.-Dwójka wchodzi do środka, dwójka strzela z zewnątrz patrząc z góry. Tak jak was uczyli.-Zatrzymał się.-Gdziekolwiek was uczyli.-Wzruszył ramionami-Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem wieczorem powinniśmy spijać pinacolade z dziwkami o imieniu Sky i Lola, no chyba ze spierdolimy wtedy spędzimy resztę życia pod prysznicem z mężczyznami o imieniu Marcus lub Jesus i cóż wtedy będziemy spijać gorsze rzeczy.-Zaśmiał się. Wygodnie oparł się o siedzenie promu i spokojnie zaciągał papierosem. Teraz miał chwilę by oczyścić umysł przed zbliżającym się breachem.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905

Wróć do „Okręg Bachjret”