Bachjret jest okręgiem idealnie nadającym się do zamieszkania - sielankowa perspektywa życia przyciąga nie tylko miłośników tutejszych ogrodów botanicznych, ale i osób o średniej płacy, którzy nie mają ochoty na przepłacanie.

Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Apartament 212a

9 lip 2012, o 20:16

Apartament jest tutaj dość ironiczną nazwą jednopokojowego mieszkania, wydzielonego z oryginalnego apartamentu 212 przez przedsiębiorczego właściciela, który chcial sobie zarobić parę kredytów ekstra. Pomieszczenie o planie prostokąta o owalnych narożach jest własciwie kuchnią, salonem i sypialnią, z osobnym pomieszczeniem, w którym znajduje się łazienka. Od wejścia, zaraz po prawej jest aneks kuchenny, nie noszący śladów jakiegos bardzo intensywnego użytkowania, ba! użytkowania w ogóle. Niedaleko jest wspomniane wyżej pomieszczenie. Po lewej natomiast, jeśli się patrzy w dalszy róg pomieszczenia, jest nieco wysłużona juz kanapa, stlik i kilka niedbale rozwalonych składanych krzesem. Niedaleko drzwi, po tej samej stronie, jest łóżko, które chyba jako jedyne nosi ślady użytkowania. Poza tym, nie ma w środku nic interesujacego, nie licząc kilku datapadów, niedbale rzuconych tu i ówdzie. Mieszkanko nie posiada żadnych wydumanych ozdóbek, a chociaż jego stan jest w miarę dobry, to jednak przydaloby się, żeby ktoś je ogarnął trochę.
Sam właściciel jakoś nie pobiera zbyt wygórowanej opłaty, właściwie niezbyt go interesuje, co się w mieszkaniu dzieje, byleby go nikt nie rozwalił.

Aktualni lokatorzy: Vicca Ulianov
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

11 lip 2012, o 17:08

Drell, ku zaskoczeniu samego siebie, pozwolił pociągnąć się w stronę mieszkania. Kiedy już dotarli do budynku, nawet wszedł do środka, wciąż nie rozumiejąc, czemu tak łatwo dawał się manipulować. Może Anariel miała rację i w tej dziewczynie był jakiś potencjał? Kiedy obejrzął wnętrze mieszkania, jeszcze bardziej upewnił się w tym fakcie. Mieszkanie jak wiele, nie rzucające się w oczy, nie znajdujące się w zbyt ważnej dzielnicy. Mimo to, nie byłby sobą, gdyby nie skrytykował pomieszczenia. Obserwowanie wściekania się młodych kobiet było swego rodzaju masochistycznym hobby.
- Cóż, może i ta dziura byłaby znośna, gdybyś potrafiła sprzątać. Na pewno jesteś kobietą? – Mruknął, drapiąc się po nosie i wchodząc w głąb ‘apartamentu’. Zrzucił z siebie płaszcz, odkrywając pod spodem o dziwo nie czarny a szarobury podkoszulek. Potem rozsiadł się na kanapie, opierając nogi o stolik i chwytając za pierwszego datapada z lewej z zaintrygowaniem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

11 lip 2012, o 19:10

Chyba miał faktycznie jakieś sadystyczno-masochistyczne zapędy. Vic zacisnęła zęby, prawie nimi zgrzytając, kiedy ten najwyraźniej poczul się jak w domu. Nie zamierzała zbierać po nim ubrań, ale skoro się tak rozwalił...
Nie powiedziala ani słowa, nawet najmniejszego, kiedy na chwilę ruszyla do aneksu, sprawdzajac co jest i czy nie trzeba zrobić jakichś zakupów... Nie, na szczęście nie. Jeszcze by go zostawic musiała w mieszkaniu, a wtedy strach pomyśleć, co by tu zrobił... Zapewne posprzątał. Albo by sobie poszedł. Nie wiedziała, co byloby lepsze.
Nie powiedziała ani slowa do momentu, kiedy oparła ręca na kanapie i z lekkim uśmiechem zaczęła wpatrywać się w twarz drella. Już ona wiedziała, co on zaczął czytać. W końcu orientowała się w tych datapadach, stanowiły parę zebranych z Omegi, Ilium i Akademii Grissoma rzeczy.
- Powiedz mi, kochasiu... wywalił cię ktoś kiedys kopem w tylek z mieszkania? - uśmiechnęła się tak, jakby rzeczywiście chciała to zrobić. - A jak chcesz poczytać Fornaxa, to gdzieś w środku jest jakiś stary numer, przypadkiem kupiony. Kawy? Czy zaszczycisz mnie znajomością sztuki gotowania?
Faktycznie, pierwszy datapad z lewej, któy chwycił, okazał się... ksiażką kucharską. Jakąś wiekową.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

12 lip 2012, o 08:57

Drell z wyraźnym zaintrygowaniem przeglądał sposób w jaki przygotować mięsne krokiety w gęstym sosie. Trudno było stwierdzić czy wydawało mu się to dziwaczne czy też fascynujące i warte wypróbowania. Kiedy padło jej złośliwe pytanie, uniósł na nią wzrok, uśmiechając się półgębkiem. Wyraźnie nawet te słowa nie zbiły go z tropu.
- Mogę spróbować, ale nie sądzisz, że okazałoby się to smutne gdybym był lepszym kucharzem od Ciebie? Tę kawę poproszę czarną, bez cukru. – Dodał, przecierając jedno oko wierzchem dłoni, nim odłożył datapad na bok. Jego ramiona drżały lekko w wyraźnej próbie walki z wybuchem śmiechu. Czy ta cholerna asari nie mogła jej przysłać do ochrony niemowy? Ten tutaj stanowczo za dużo paplał i sobie pozwalał, w czym utwierdziły ją jego kolejne słowa. Pochylił się do przodu, łokcie opierając na kolanach i obserwując dziewczynę z zagadkowym spojrzeniem. – Wielu próbowało wykopywać mnie z mieszkania, owszem. Chcesz spróbować? – O dziwo, w tej chwili w jego głosie zniknęła kpina zastąpiona przez śmiałą, ale subtelną groźbę.
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

12 lip 2012, o 09:17

W tym momencie doszła do wniosku, że sobie zrobi coś doprawionego wódką. Jeszcze miała chyba jej trochę. Facet ją tak irytował, że nawet pijana by go zapewne nie przetrawiła. W dodatku jeszcze jej groził. Rany, nie wiedziała, jak on dziewczyny zdobywa, ale na pewno musial być w tym kiepski.
- Cienka, czerwona linia - powiedziala nieco tajemniczo, uśmiechając się. Ciekawe, czy chodziło jej o to, że niewiele go dzieli, zeby faktycznie spróbowała, czy żeby ona zrobiła mu coś innego niż wykopanie. - Ciekawe, ile dziewczyn poderwałes na takie teksty.
Nie czekając nawet na jego odpowiedź, przemierzyła drogę do aneksu kuchennego i zaczęła przygotowywać dwie kawy. Przy okazji nuciła sobie jakąś melodyjke ostatnio zasłyszanego utworu. Przygotowanie kawy nawet trudne nie było, przy czym do jednej dolała odrobinę alkoholu. Teraz to musiała uważać, żeby nie pomylić kubków. Ale by było wtedy...
Zachichotała nieco diabolicznie, przerywając sobie nucenie i wreszcie wróciła.
- Ja nie widzę nic złego w tym, że mężczyzna umie gotować lepiej, niż kobieta - rzuciła, stawiając kubek koło wyciagniętych nóg drella.
Sama z drugim usiadła sobie na oparciu kanapy, tym, który był dalej od tego kpiarza.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

12 lip 2012, o 15:19

- Nie widzisz? Gdzieś ty się chowała? – Odpowiedział, chwytając swój kubek kawy i wciągając przez chwilę podejrzliwie jej zapach, jakby się obawiał, że coś tam dosypała. Wciąż przesiadywał sobie jakby to był jego nowy dom. Buty spoczywały spokojnie na stoliku, brudząc go jeszcze bardziej, niż wcześniej. Odłożył jeden datapad, chwytając za kolejny, chcąc chyba obejrzeć całą jej kolekcję. Poza tym, o dziwo, nie powiedział nic więcej. Teoretycznie powinien już chyba wyjść. Nagle zapiszczał jego omni-klucz. Drell uniósł lewe przedramię i na omni-kluczu ukazął się niewielki hologram Anariel.
- Skoro siedzisz cicho, jak mniemam, wszystko poszło z górki?
- Tak, mała znaleziona, szpital zamknięty. – Wymamrotał, przewracając oczami. Wyraźnie przepytywanie przez asari nie sprawiało mu specjalnej radochy. Niewielki hologram obrócił się i pomachał wesoło do Vic.
- Jeśli będzie zbyt opryskliwy, nie przejmuj się i daj mu w łęb. To ropieszczony gówniarz, ale użyteczny.
- Wciąż tutaj siedzę.
- Wiem…
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

12 lip 2012, o 15:45

- Mam ci wymienić w kolejności chronologicznej, czy alfabetycznie? A tak przy okazji, będziesz musiał wyczyścić stolik, skoro czujesz się jak u siebie. I podnieść płaszcz z podłogi.
Normalnie Vic sama by to później posprzątała... Gdyby był milszy. Niech się teraz męczy chłopak. Albo potem, bo jak widać, bardzi się zainteresował jej czytadłami... Chyba tym razem to był jeden z tych starych kryminałów, którymi kiedyś tam, dawno temu się zaczytywała.
- Nie dosypałam ci nic do tej kawy, trochę zaufania - parskneła na jego zachowanie.
I wtedy pojawił sie hologram znajomej jej asari. Zamilkła, popijając swoją "doładowaną prądem" kawę. Ale jedno zdanie wywołało niewielki uśmiech na jej twarzy.
- Dopiero się dowiaduję - parskneła cichym śmiechem. - To ja tu próbuję mu krzywdy nie zrobić i nie miałam wyraźnego powodu od jakiegoś kwadransa? Dobrze wiedzieć.
Oby tylko drell nie wykręcił jakiegoś głupiego komentarza, bo faktycznie, niwiele ją dzieliło, żeby jej całkiem pusciły nerwy. Kawa z wódką nie pomagała w takim stopniu, jakby chciała.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

13 lip 2012, o 08:58

Drell o dziwo od czasu pojawienia się nawet miniaturki asari, wydawał się całkowicie spokojny a wręcz układny. Najpierw spojrzeniem wędrował po całym mieszkaniu, aby w końcu zatrzymać je na datapadzie z kryminałem i wczytując się w niego. Nikt nie mógł wiedzieć, że tak naprawdę od dwóch minut czytał tą samą linijkę. Nikt, poza nim samym. Anariel roześmiała się ale perlisty objaw radości, został nieco zniekształcony przez głośniki omni-klucza.
- Pamiętaj, to on ma pomagać Tobie, nie na odwrót. Nie pozwól mu wejść sobie na głowę. Lubi się popisywać. – Odpowiedziała, co drell skwitował dziwacznym grymasem i przewróceniem oczami. – Właśnie, Vic, jak trochę odpoczniesz, chce Cię widzieć u siebie. Jak znajdziesz czas, przesłałam Ci już na pocztę adres mojego mieszkania. Bez odbioru. – I w tym momencie zniknęła. Drell poruszył się na kanapie, jakby nagle zrobiło mu się niewygodnie. Po tym odłożył datapad na bok, podniósł swój płaszcz, wieszając go teraz na ledwie trzymającym się haku w rogu pokoju. Potem chwycił szmatę i przetarł stolik. Wszystkie te czynności wykonywał z wyraźnym cierpieniem na twarzy i brakiem komentarza. No proszę, byle jaki rycerz, obawiał się asari. Po rozbawieniu przyszła jednak pora na konsternację. Widziała go w akcji. Był dobry, nawet bardzo dobry. Dlaczego więc obawiał się zwykłej Anariel Mon?
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

13 lip 2012, o 09:44

Chociaż w sumie, mial troche racji. Było nie było, Vic widziała, co asari zrobila tamtemu chłopakowi. Nie chciała wiedzieć, co by było, gdyby Mon była wścieknięta. Na razie kusic losu nie mogła, już i tak musiała się zjawić u szefa i odrobić czas pracy, no chyba, że ten w jakiś cudowny sposob ją zwolni. Ale wtedy musiałaby siedzieć w domu albo się wlóczyć po Cytadeli... Tak właściwie, to była kelnerką na ćwierć etatu, wiec jej czas pracy był... Mocno nieregularny i skrócony, zwłaszcza jak wolała sobie po kilka zmian w jedna połączyć. ale wyżyć się dało.
Obserwowała drella z lekkim zaciekawieniem. Aż sie na usta cisnął komentarz, dotyczący jego zachowania. Przemilczała go jednak, ale z jej ust wydobył się krótki chichocik ze złośliwą nutką.
Mina jej jednak zrzedła, kiedy nagle dostała wiadomość na swój omni-klucz.
- No i skonczyło się rumakowanie... I L4.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

14 lip 2012, o 11:03

Drell zatrzymał się w połowie drogi do stolika, gdzie chciał ponownie chwycić za swoją kawę i zerknął na dziewczynę pytająco. Komfortowo czuł się wymieniając złośliwości, czy kiedy się wściekała. Zmarkotniała kobieta była dla niego zagadką. Dobrze, że chociaż nie płakała, bo wtedy wpadłby w kompletną panikę i prawdopodobnie obiecał coś, czego by żałował. Po chwili usiadł na kanapie, chwytając parująca kawę w ręce i obserwując Vic, jakby tylko czekał, aż znowu zrobi się złośliwa i marudna.
- Hm, co się stało? – Zagaił w końcu tonem, który sugerował zbliżającą się panikę albo chęć ucieczki. Co go tak przeraziło?
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

14 lip 2012, o 11:39

Vic milczala przez dobre dziesięć minut, a cisza przerywana była tylko piknięciami na klawiaturze interfejsu omni-klucza, ktory chyba potrzebował aktualizacji, czy coś, bo miałą jakieś problemy. Albo po prostu zwyczajnie nie potrafiła cholery uzywać jak należy. Kolejny temat do docinek dla drella, gdyby nie to, że nagle... zdjęła okulary i otarła oczy, pociagajac przy tym nosem.
- Znalazł se bardziej cycatą, kurwa... Która mu dupy dała, że ją wzięli?
Wyglądala, jakby się miała zamiar zwyczajnie rozpłakać, ale też i trzęsła się z wściekłości i miała wielką ochotę coś uszkodzić. Albo się uchlać. Albo jedno i drugie.
- Ciekawe, czy volusowi można dać dupy, jak sie nie jest volusem...To by, kurwa dopiero była jebana masakra...
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

14 lip 2012, o 16:58

Drell zamarł. Dosłownie przez chwilę zamroziło go w miejscu i chyba nawet przestał oddychać, dokładnie tak jakby w sekundzie w której z jej oczu pociekły łzy zapomniał o funkcjach życiowych. Przez kilkanaście sekund panowała cisza, przerywana jedynie pociąganiem nosem Vic. Mężczyzna w końcu podsunął się jakoś bliżej i ułożył dłoń na jej dłoni. Nie wiedział co ma powiedzieć. Anariel pewnie by wiedziała, ale czy ta dziewczyna właśnie przyznała się do jakiegoś romansu z volusem? Jego umysł próbował ogarnąć ten dialog bez jakiegoś przykrego obrazu w umyśle, ale szło mu to marnie. Wziął bardziej cycatą? I ten ton głosu, żal pomieszany z gniewem. Rzucił ją… ktoś. Oby nie mówiła o volusie. Potrząsnął głową odganiając przykre myśli i walcząc z słowami cisnącymi się na usta jak „Ale co się dzieje, na wszystkich cholernych hanarów?!” Klepiąc ją wolną ręką po plecach, zdołał wydukać.
- Będzie dobrze. Zawsze jest trudno, ale w końcu znajdziesz kogoś… lepszego? – Iw tym momencie przeklął się w myślach. Był najbardziej niezręcznym idiotą na całej Cytadeli. Albo i galaktyce.
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

14 lip 2012, o 17:12

Normalna dziewczyna przy czymśtakim zaczęłaby drellowi płakać w ramię i zastanawiać się, co ona zrobiła źle, nie bacząc na pocieszenia. Ale Vic nie była normalna odkąd jej siostra przyszła na świat. Poza tym, slowa drella świadczyly wyraźnie o tym, że źle wszystko zrozumiał. I czemu on ją pocieszał, do jasnej cholery, jak nawet nie miala chlopaka od dobrych paru lat?!
- Chyba, kurwa, nową robotę na ćwiartkę... - warkneła, ocierając oczy z łez. - Czy to, że jestem płaska jak deska, nie przymierzając, to jakiś powód do wywalenia, czy ja po prostu przyciągnełam kłopoty o jeden raz za dużo?
To mogło być równie dobrze pytanie retoryczne, jak i wymagające odpowiedzi.
Normalne dziewczyny chyba nie płaczą z tego powodu, prawda? Ale tu mamy do czynienia z brakiem normalnosci. Najchętniej by się upiła w sztok, ale perspektywa ogromnego kaca na następny dzień jakoś jej nie przekonywała...
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

14 lip 2012, o 19:27

Drell uniósł palec w górę i nawet otworzył usta, ale słowa jakoś nie chciały wyjść mu z ust. Czy ona właśnie rozpaczała z powodu utraty pracy? Kiedy Anariel miała ją na oku i wzięła pod swoje skrzydła? Ta dziewczyna serio nie miała żadnego zmysłu. I jakoś wszelka chęć pocieszania jej ugrzęzła na tyłach podświadomości a drell zwyczajnie… wybuchł gromkim śmiechem. Złapał się za brzuch i zwinął w pół, niemalże spadając z kanapy. – Matko, dziewczyno, nie, nie słyszałem aby ktoś poza burdelem kiedykolwiek zwolnił kogoś z powodu rozmiaru biustu. Ale może mam… za małe doświadczenie. Naprawdę jesteś jedyna w swoim rodzaju. O matko, hahahaha! – i Może i ostatnie jego zdanie uznałaby za komplement, gdyby nie fakt, że towarzyszył temu jawny wybuch wesołości i dudnienie dłonią o blat stołu. On albo nie miał uczuć, albo wyczucia. Tak, czy siak, prosił się o skopanie dupska. Najlepiej z trzeciego piętra w betonowych butach.
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

14 lip 2012, o 19:42

A ona przecież miała kawę na stole! Jeszcze trochę i te wibracje, a takze podejrzane podskoki moga sprawić, że kawa sie rozleje na jej lekturę! Kawa z wódką! Poza tym, naprawdę nie miał wyczucia, a jego wesołość natychmiastowo sprawiła, że przeszła jej ochota do poprzeżywania. W tym momencie naprawdę sobie zasłużył.
Zalozyła okulary z powrotem i wstała, z dosyć wściekłą miną. Gdyby miala soczewki na oczach, to zapewne teraz sprawiałaby wrażenie, że świecą sie jej oczy.
- No kurwa, daj poprzeżywać, coś musialam robić, zanim wpadlam na Anariel!
W tym samym momencie wzięła zamach i z całej siły starala się przywalić drellowi po głowie. No, przynajmniej go trzepnać. Jesli jej ręki nie złapie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

15 lip 2012, o 10:51

Drell był tak bardzo zajęty próbą nie uduszenia się przez nadmierne pokasływanie i opanowanie śmiechu, że nie zdążył zauważyć nadlatującej w jego stronę ręki. Kiedy obserwał, nagle zamarł i spojrzał na Ulianov jakby była duchem, albo wcześniej jej nie widział. Z opóźnionym zapłonem dotknął boku swojej głowy i syknął.
- Auć, to bolało, ty wredna, ludzka babo. Nic dziwnego, że nikt Cię nie chce. Kto tam lubi agresywne baby? – Skwitował, ale uspokoił się i nie trząsł już tak z rozbawienia. Właściwie wydawał się teraz dziwnie sztywny i skrępowany. Może jednak zauważył, że przeginał? – Wiesz, um, tak wracając do tematu. Skoro pracujesz dla Mon raczej głodować nie będziesz. Może nawet… da Ci jakieś lepsze lokum? – Zaproponował, chyba chcąc w końcu załagodzić sytuację. Jego ciemne oczy wwiercały się teraz w poirytowaną sylwetkę dziewczyny. Naprawdę intensywnie myślał, co powiedzieć teraz aby poprawić jej nastrój. I nagle go oświeciło. Jakoś wydawało mu się, że te słowa dotrą do dziewczyny. Sam nie wiedział, w jaki sposób go to zainspirowało. Może telepatia? – Jak chcesz, możemy pójść rozsmarować ich na ścianie.
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

15 lip 2012, o 11:04

Oj, znowu uderzył w czuły punkt. Jeszcze smiał jej sugerować... Uch! Widział wyraxnie, jak sie jej policzki lekko z gniewu zaczerwieniły.
- Nie przeginaj, ty drellska parodio rycerza, ostrzegam cię.
Wkurzona Vic robiła czasami za Hulka w spódnicy, to akurat zostało udokumentowane jeszcze kiedyś tam. I dzisiaj była bardzo blisko wpadnięcia w szał. Drażliwe dziewcze, nie ma co.
Generalnie mogłaby się przeprowadzić, ale po co? Lubiła to miejsce, mimo że dużo czasu to w nim nie spędzała, zazwyczaj wybierajac "zwiedzanie" Cytadeli. Poza tym, sentyment mimo wszystko.
Parskneła, kiedy wspomniał o rozsmarowywaniu i uśmiechnęła sie dosć dziwnie. Trochę jej humor poprawił, faktycznie. Ale...
- Rozsmarowywanie na ścianie rezerwuję dla opryskliwych turian i przeginajacych drelli...
To już byla groźba.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament 212a

15 lip 2012, o 11:56

Drell odchrząknął. Wyraźnie jego ostatnie koła ratunkowe nie chciały zadziałać. Zdecydował się więc na taktyczne wycofanie inaczej zwane ucieczką. Wyprostował się, chwytając za swój płąszcz i kierując tyłem w stronę drzwi, jakby obawiał się że odwracając się do niej plecami popełni największy i ostatni błąd swojego życia. Biotycy… Kto by ich tam rozumiał? Niby delikatni ale jak już miotną to zastanawiasz jakim cudem serce nie wyskoczyło Ci przez kręgosłup. Zatrzymał się jeszcze przy drzwiach, zerkając tęsknie na niedopitą kawę, nim chwycił za klamkę.
- I pamiętaj, żeby zgłosić się do Anariel. To dobry pracodawca, nie obchodzi jej, że jesteś płaska. – I po tych słowach szybko wypadł z mieszkania, zamykając drzwi. Nie musiała zerkać za drzwi aby mieć pewność że rzucił się do ucieczki biegiem wzdłuż korytarzy. A pamiętaj jak szybko się ruszał i jak był zwinny jakoś brakowało sensu w pogoni za nim. Została sama, w pustym jednopokojowym mieszkaniu, z jeszcze większym chaosem w datapadach i dwoma niedokończonymi kubkami kawy. Widziała jak migał jej omni-klucz zwiastująca, że miała nową wiadomość. Zapewne od Anariel, ten adres o którym mówiła.
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: Apartament 212a

15 lip 2012, o 13:42

Obserwowała zachowanie drella do momentu, kiedy wreszcie wyszedł. Do tego czasu tylko lekko jej zadrgał kącik ust, a wyobrażajac sobie paniczną ucieczkę drella, w końcu wybuchnęła śmiechem. Drell, skaczący prawie że jak królik, w pośpiechu oddalajacy się od jej lokum... Pomijajac fakt, że to było żałosne dla neigo, to jej dostarczyło śmiechu na najbliższe kilka minut.
Dopiero potem się uspokoiła, ocierając łzy, teraz już powstale przez ten nagły napad wesołości. Chyba zarobiła sobie minusa u kolejnego przedzstawiciela płci męskiej, ale warto było! Szkoda tylko, ze kawy nie dopił i kubka po sobie nie umył... Później to zrobi.
Na razie jednak padla na kanapę. Dziwne, zwyczajnie nie chcialo się jej spać na skadinąd wygodniejszym łóżku. Albo po prostu było bliżej, a cały śmiech wymyl stres i sprawił, ze zwyczajnie poczuła się senna... Chociaż w sumie kwadrans drzemki nie zaszkodzi...
...
...
...
Kwadrans, jasne. Gdy otworzyła piękne oczęta, to minęło już trochę czasu. Dwie godzinki, trzy? W sumie jej wystarczyło, wyśpi się innym razem. Chociaż fakt, że spała w okularach jakoś jej nie pomógł... Raczej zaszkodził. Chyba je zostawi na razie w domu, bo sprawiaja same problemy... Ale to za chwilę.
Na razie jednak ogarnęła solik, składając rozwalone datapady w zgrabny stosik i zabrała kubki ze stołu, by po chwili zwyczajnie je opłukać, doczyscić i odłożyć. Wystarczy jak na razie, plamę starł drell. Podłogę ogarnie innym razem. Najpierw sama się musi ogarnąć.
Następne pól godziny było proste. Ogarnięcie twarzy, włosów(jednak rozczesywanie bolało), zmiana ubioru i założenie soczewek. O ileż prosciej było, kiedy nie musiała się martwić o to, czy stłucze sobie okulary, czy nie. Chociaż straszenie dzieci czerwonymi oczami wcale nie bylo zabawne.
Przekasila ocś, co jeszcze bylo w lodówce(uuu, chyba będzie musiała zakupy zrobić...) i dopiero mogła sie zastanowic, co własciwie by tu zrobić. Wizytować asari nie zamierzała, a ta jej kazała odpocząc. Pewnie. Ale ona już odpoczęła. I dalej się jej nie chciało. Pewnie, mogła gdzieś wyjść, ale gdzie? Włóczenie się po Cytadeli ZAWSZE pakowało ją w kłopoty.
O, już wie. Pójdzie się napić. Zawsze coś.
Przeciągnęla sie i wyszła z lokum, nie zapominajac o jego zamknieciu. Jaja by były, jakby znowu zapomniała...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Wróć do „Okręg Bachjret”