Bachjret jest okręgiem idealnie nadającym się do zamieszkania - sielankowa perspektywa życia przyciąga nie tylko miłośników tutejszych ogrodów botanicznych, ale i osób o średniej płacy, którzy nie mają ochoty na przepłacanie.

Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Dom Rigela

24 sty 2013, o 23:56

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek

Mieszkanie jakim Rigel, wbrew swoim pragnieniom, został obdarzony przez los po ataku gethów na Cytadelę, może nie mieściło się w najlepszej dzielnicy, ale okolica była spokojna i cieszyła się dobrą opinią. Rodzice Rigela mieszkali w apartamencie na trzecim piętrze. Prowadziła do niego zarówno winda jak i schody, jednak turianin zawsze preferował te drugie jako, że melodia która rozbrzmiewała w czasie jazdy windą strasznie potrafiła działać na nerwy. Apartament był raczej duży, składał się z trzech pokoi i łazienki. Jeden pokój to była połączona kuchnia i salon. Kuchnia była raczej przeciętnie wyposażona, biorąc pod uwagę fakt, że jej wcześniejsza właścicielka prowadziła restaurację. W salonie była wygodna sofa, odtwarzacz i regał z książkami. Niektóre z nich to były istne kolekcjonerskie perełki. Dwa pozostałe pokoje to były sypialnie. W jednej sypiali jego rodzice gdy jeszcze żyli, ten pokój zwykle był zamknięty. Sam Rigel zwykle korzystał z drugiej sypialni, w której znajdowało się też biurko z komputerem osobistym i barek. Ściany mieszkania były raczej pustawe, hologramy które je zdobiły i obrazy Rigel pochował do pudeł, które zajmowały dużą część jego sypialni.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

12 mar 2013, o 02:07

Rigel szybko cofnął rękę, która zaraz powędrowała do kieszeni. Z jakiegoś powodu czuł się głupio, jakby się z czymś zdradził. Pozwolił quariance zapłacić, nie wyrażając sprzeciwu. Będzie miał okazję wyrównać rachunek gdy przyjdzie do płacenia za taksówkę, póki co jednak nie chciał zaryzykować ponownego irytowania quarianki. Rigel wierzył, że oto spotkał kogoś kto może mu pomóc, ba wręcz może okazać się że Oara ze swoją wiedzą techniczną będzie niezbędna by pomóc małej. Uwadze turianina nie umknęło jak nowopoznana „przyjaciółka” mówiła coś o „załatwieniu transportu”, akurat z tym miał zawsze problem.

Po tym jak wyszli z klubu znalezienie taksówki nie było problemem jako, że te w wielkiej liczbie znajdowały się niedaleko. Pijani goście musieli zapewniać całkiem przyzwoity utarg. Rig nie zamierzał też rezygnować ze swojego stylu bycia przy quariance. Jak przystało na dżentelmena, za którego się w głębi czuł, próbował otworzyć jej drzwi i przytrzymać. Oczywiście zawsze mogła udać, że go nie widzi i wejść z drugiej strony pojazdu. Tym razem już nawet by go to nie zbiło z tropu, nie chodziło już o troskę wobec nieznajomej a o postępowanie zgodnie z własnymi zasadami. Rig już dawno zrozumiał, że nie wszyscy podzielają jego punkt widzenia.

Przez całą drogę mało mówił, ograniczając się jedynie do krótkich odpowiedzi na pytania kompanki. Martwiła go jego własna głupota, przecież Virri jest teraz w jego mieszkaniu, nie miał jeszcze pojęcia jak rozwiązać tą sytuację i uniknąć męczącego wyjaśniania quariance całej historii… W której nie prezentował się jako najemnik zbyt dobrze w swoim mniemaniu. Jeszcze bardziej zepsuł mu humor kierowca, którego spojrzenie było zdaniem turianina zbyt ciekawskie.

W końcu dojechali pod sam wieżowiec w którym był apartament jego rodziców… Ha „jego rodziców” nie było wśród żywych już od trzech lat a on wciąż nie potrafił się z tym faktem pogodzić i nawet traktować mieszkania jako całkiem własnego. Nawet nie korzystał z jednego pokoju bo czuł się w nim nieswojo, jak gdyby tam nie pasował. Trzeba będzie kupić nowe łóżko tam – pomyślał. Kiedy stali pod drzwiami Rigel zatrzymał się i spojrzał na Oarę poważnie.
- Panuje u mnie straszny bałagan, poza tym ktoś już u mnie jest i muszę uprzedzić tę osobę o moim gościu pozwolisz że wejdę na chwilę i przygotuję trochę moje mieszkanie bym nie spalił się ze wstydu kiedy tam wejdziesz? Obiecuję, że potrwa to tylko chwilę Rig czuł że czeka go trudna rozmowa z Virri, ale miał już gotowe kłamstwo.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

12 mar 2013, o 13:03

Oara siedziała cicho przez resztę drogi. Oparła schowaną za ciężkim, czarno-złocistym kapturem głowę o okno i spoglądała w dół, ale jednocześnie nie wyglądała na zbyt zainteresowana widokiem. Od czasu do czasu zza hełmu dało się usłyszeć ciche czkniecie. Wsłuchiwała się w łagodny szum przelatujących obok taksówek i myślała. Nie myślała nad niczym istotnym. Nie planowała co zje jutro na śniadanie, ani gdzie zamierza polecieć, gdy już załatwi sprawę z Rigelem. Niczego nie planowała i tym różniła się od większości mieszkańców Cytadeli. Takie życie jej odpowiadało. Życie pozbawione rutyny, niezdolność przewidzenia następnego dnia. Wyciskała z tego życia wszystko co mogła, niczym sok z pomarańczy. Nie nudziło jej się to, w końcu galaktyka była pełno niespodzianek i niebezpieczeństw! Tyle nieodkrytych miejsc. Nie wyobrażała sobie siebie we Flotylli, służącej pod komendą jednego z wielu Kapitanów na jednym z wielu małych, nic nie znaczących statków, naprawiającej rury, albo... czegoś gorszego. Podniosła głowę znad siedzenia i uruchomiła omni-klucz. Kilka sprawnych ruchów dłonią, parę kliknięć i utonęła w antybiotykach, ponownie odchylając głowę w bok. Zapewne spędzi poranek w toalecie, nie mogła beztrosko zdjąć maski i rzygać, oczywisty minus bycia quarianinem. Mimo ogólnego ogłupienia, spowodowanego przez alkohol i brak snu, czuła jak atmosfera w taksówce gęstnieje, czuła też zdenerwowanie turianina, nerwowe pstrykanie palcami i milczenie.
Gdy wysiadali, poświęciła chwilę by zbadać otoczenie. Dawny nawyk, jeszcze za czasów Omegi. Było tu zadziwiająco... ładnie. Dużo roślin, tych... drzew i wszystkiego. Nudno. Ale ładnie. Rigel nie żył bogato, ale przyzwoicie, co kojarzyło się Oarze z przyzwoitością. Wszystkie te szychy żyjące w niedostępnym dla niej Prezydium, kłamcy, złodzieje, dążący do celu po trupach. Szła za turianinem, powłócząc nieco nogami, ręce w kieszeniach workowatych spodni. Stukały przy każdym kroku, łatwo było sobie wyobrazić ile rzeczy trzymała w niezliczonych kieszeniach. Gdy kazał jej poczekać przed drzwiami, podparła się rękami pod boki, ale nie zaprotestowała, pozwalając mu zająć się... tym, z kim chciał porozmawiać. Przypomniała jej się Virmi. Virmi? Virri. Jakaś mała, którą znalazł na ludzkiej planecie i wokół której kręciła się cała historia. Zapewne trzymał ją w domu, bo gdzie indziej?
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

12 mar 2013, o 16:51

Rigel wszedł do własnego domu ukradkiem niczym złodziej starając się narobić jak najmniej hałasu. Ku zaskoczeniu turianina w domu przywitała go wcale nie śpiąca Virri. Przywitała to było złe słowo, spojrzała na nim urażonym spojrzeniem, z trudem odwracając się od filmu który oglądała. Pewnie jest urażona tym, że ją zostawiłem – pomyślał Rig. Turianin zdobył się tylko na przepraszający uśmiech, ale wytrzymał spojrzenie małej, kim byłby gdyby dawał się szantażować obcemu dzieciakowi we własnym domu?

Virri czemu jeszcze nie śpisz? – zagadnął Rig z udawanym gniewem w głosie. – Zdajesz sobie sprawę która to godzina?

Zostawiłeś mnie, samemu poszedłeś się bawić… - Rzuciła mała z wyrzutem. Bez wątpienia Oara usłyszała dźwięczny, dziewczęcy głos quarianka mimo że drzwi były zamknięte.

Ja tu mieszkam – bronił się turianin. Chciał też powiedzieć, że w przeciwieństwie do Virri może tu robić co chce, ale jakoś nie wydało mu się to zbyt wychowawcze. A przecież chciał pomóc dziewczynie, a nie uczyć ją swoich złych nawyków. – Poza tym musiałem iść do baru.

By się dobrze bawić, a obiecałeś mi pomóc. – stwierdziła oskarżycielsko turianka.

To skomplikowane. Słuchaj Virri ktoś czeka za drzwiami. E… - Rigel szukał odpowiedniego słowa. - Moja stara znajoma – fatalne kłamstwo mógł wymyślić tysiąc innych, ale jakoś nigdy nie należał do tych bystrych, a jeśli chodziło o kłamstwa to już całkiem dawał ciała na całej linni. - Przypadkowo się spotkaliśmy i jakoś tak wyszło, że uczciliśmy spotkanie po latach. Nie ma gdzie się zatrzymać więc ją zaprosiłem. Masz być dla niej miła. – stwierdził turianin – a i najlepiej jak powiesz, że jesteś moją siostrzenicą. Nie chce by ktoś sobie pomyślał, że latam po różnych układach i porywam dzieci. Jutro gdy tylko pójdzie obiecuję, że załatwimy sprawę z twoimi rodzicami i zabiorę cię do świetnej knajpy. Dostaniesz co zechcesz. – dodał na zachętę turianin by przekonać turiankę do współpracy. – Jeśli oczywiście będą to mieli w menu. A teraz idź grzecznie spać

Co zechcę? – zapytała mała turianka, wyczuwając podstęp.

No przecież powiedziałem. A teraz uciekaj do pokoju który ci przygotowałem. – powiedział kolczasty i ruszył do drzwi. Liczył, że Oara słyszała ich rozmowy, musiała by podsłuchiwać by wyłapać co ciekawsze fragmenty, chyba że ten kombinezon jest wyposażony w jakieś mikrofony, ale o czymś takim nie słyszał. Otworzył i wpuścił quariankę do środka. Gdy tylko ta pojawiła się w pokoju, młoda turianka, przyglądała jej się wielkimi oczami z nieukrywaną ciekawością. Turianka wyglądała na niską i szczupłą jak na swój wiek. Mogła mieć z 16-15 lat, może 17. Miała ciemną skórę, jaśniejszą jednak od Rigela, bardziej szarawą na której nie było tatuaży, ubrana była w jednoczęściową piżamę przypominającą togę, którą jej wcześniej kupił Rigel. Piżama była czerwona w białe grochy, prezentowała się raczej niezbyt ładnie, głównie przez dobór kolorów. Ciszę przerwał Rigel.

Oaro to moja siostrzenica. Taa… Tarra. – zauważalnie zaciął się turianin jakby sobie dopiero przypominał, ale można to było zrzucić na ilość alkoholu jaką wypił, albo zmęczenie. Turianka spiorunowała go wzrokiem i już chciała coś powiedzieć kiedy wtrącił się Rigel.

I właśnie idzie spać. – powiedział spoglądając na drzwi „swojego” pokoju. – Bo nie zdąży zjeść śniadania. – Dodał a w głosie dało się wyczuć groźbę. Mała mruknęła pod nosem, że wcale nie nazywa się Tarra, ale tak by turianin nie słyszał. Kto wie może usłyszała quarianka? Niezadowolona pomaszerowała do pokoju.

Zaraz przygotuję ci pokój. Chcesz się czegoś napić?
– zaproponował jeszcze turianin otwierając drzwi do sypialni z dużym łóżkiem. Wychodziło na to, że czeka go noc na kanapie. Dobrze, że utrzymywał to całe mieszkanie w ładzie i porządku, zapalił światło i rozejrzał się po pokoju. Kwiatek był uschnięty ale poza tym wszystko w porządku. Przypomniał sobie że nie zdjął zdjęć ze ścian. Jego rodziców i jego samego jak jeszcze był mały. No i jak wylądował w kabale. Wątpił by quarianka cokolwiek zrozumiała, to było głupie że jego matka upierała się by przesłać jej zdjęcie z nim i całą jego jednostką. Odkąd odszedł ze służby z nikim nie rozmawiał z dawnych towarzyszy. Nie uważał ich za przyjaciół. Na ścianach były też zdjęcia jego rodziców. Jedno z dnia kiedy, jego matka stała się członkiem rodziny Juxtus. Rigel przypomniał sobie, jak kiedyś gdy był małym chłopcem wszystkie ciotki mówiły, że jest właśnie podobny do swojej matki Sireny. Przyglądając się swojemu zdjęciu z dziecięcych lat, stwierdził w duchu, że kiedyś to mogła być prawda istotnie był podobny do matki. Miał ten sam kolor oczu. Przypomniał sobie o swoim gościu. Poza kwiatkiem, zdjęciami i kilkoma obrazami w pokoju była też szafka na którą wisiało lustro, szafka, mały ołtarz przy którym od dawna nie modlono się do "duchów". Na szafce nocnej, która leżała przy łóżko było zdjęcie jego rodziców i Rigela gdy jeszcze był mały. Na zdjęciu prezentował się raczej słodko, jak każde dziecko wtulony w obojga rodziców był zbyt zajęty by patrzeć w obiektyw, to też widać był tylko jego prawy profil. Jego rodzice uśmiechali się do. Po krótkiej chwili zadumy, która trwała kilka sekund wrócił do swojego gościa.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

15 mar 2013, o 20:39

Quarianka z pewnością usłyszałaby dużą część ich rozmowy przez uchylone drzwi, ale w zasadzie to wcale nie obchodziło jej co turianin robił w swoim własnym domu. Mógł tam trzymać kogo zechce, robić z nim co zechce i chować to przed nią do woli, dopóki nie zechce tego samego zrobić z nią. Ona przyszła tutaj ze względu na pracę, którą jej zaoferował. Zaproszenie do domu, zupełnie za darmo, było miłym dodatkiem. Może jednak miała w sobie nieco uroku? Może powinna częściej pić, ludzie ją chyba wtedy bardziej lubili. Uniosła rękę i od niechcenia zaczęła poprawiać ubrudzoną bliżej nieokreśloną substancją rękawiczkę. Była zrobiona z elastycznego materiału, dobrze dopasowywała się do trójpalczastej ręki, ale żaden z systemów wbudowanych w jej kombinezon nie przewidywał pocenia się, co było czasem niezwykle kłopotliwe. Gdy została ostatecznie zaproszona do mieszkania, ujrzała stojącą na samym środku młodą turiankę, ubraną... dość oryginalnie. Oara była bardzo wysoka jak na quariankę, być może dlatego, że była biotyczką, bardzo rzadką wśród quarian i zawsze dostawała nieco więcej do jedzenia. Wzrost ją postarzał, podobnie jak... ładne kształty i głęboki głos, ale w rzeczywistości nie była dużo starsza od... Tarry. Dzieliły je może trzy, cztery lata. Wątpiła, aby Juxtus zdawał sobie z tego sprawę i w zasadzie jej to odpowiadało. Uniosła rękę i uśmiechnęła się lekko, nie przejmując się faktem, że wiedziała o tym uśmiechu tylko ona.
- Oara'Kaliah nar Raa. - dodała zaraz po Rigelu i z trudem powstrzymała się przed czknięciem.
Nieelegancko tak.
Gdy turianka wyszła, jej nowy znajomy otworzył drzwi do przytulnej sypialni, pełnej zdjęć i innych... pamiątek. Czuła się tu trochę nie na miejscu, ale przecież nie odmówi mu teraz.
- Jest dobrze. Prosiłabym wody. - Zwróciła się do niego, wchodząc do pokoju i spoglądając na najbliżej zawieszone zdjęcie. - Jesteś biotykiem?
Na obrazku widziała grupę turian i turianek, niektórzy demonstrowali swoje umiejętności tworząc wokół siebie niebieskie obłoki biotyki, inni po prostu uśmiechali się do zdjęcia lub... nie uśmiechali. Zawsze ciężko jej było wyczytać emocje z turiańskich twarzy. Gdyby nie tatuaże, raczej nie poznałaby wśród nich Rigela. Wszyscy byli bardzo podobni.
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

16 mar 2013, o 12:27

W kuchni Rigel nalewał właśnie quariance wody do szklanki, kiedy padło niewygodne dla niego pytanie. Cóż mógł się tego spodziewać, zresztą nie była to jakaś wielka tajemnica, a już na pewno nie wstydził się tego faktu. Nie odpowiedział będąc przekonanym, że Virri podsłchuje, a nie chciał by mała zrobiła się wobec niego nieufna. Do sypialni wszedł ze szklanką wody dla quarianki i batonikiem energetycznym dla siebie. Rzucił jeszcze przelotne spojrzenie na oglądane przez Oarę zdjęcie.

-Tak. Prawdziwy farciarz ze mnie, biorąc pod uwagę, jak rzadka to u nas cecha - Rigel mówił z uśmiechem na twarzy i starał się by jego głos brzmiał beztrosko, nigdy jednak nie uważał się za szczęściarza. Zbytnio zawsze ta cała biotyka komplikowała mu życie, choć niewątpliwie czasami bywała przydatna.

- Pomóc ci jeszcze z czymś? - zapytał chcąc zmienić temat. Turianin czuł się zmęczony i w tej chwili pragnął jedynie zamknąć oczy i pozwolić by alkohol powoli zaczął wyparowywać z jego głowy. Miał tylko nadzieję, że teraz quarianka nie zacznie pytać o jego przeszłość.

Turianin zaraz pożałował, że zadał takie pytanie. Wydało mu się ono bowiem obcesowe, a przecież rozmawiał z gościem, którego sam też zaprosił. Nie tak powinien się zachowywać, był bardziej zmęczony niż mu się wydawało.

- Mam wrażenie, że to zdjęcie zrobiono całe wieki temu. Ledwo siebie na nim poznaję, choć chyba nic nie straciłem na uroku.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

16 mar 2013, o 15:14

Widocznie mieli ze sobą coś wspólnego. Wśród quarian biotyków dało się policzyć na palcach, a większość z nich nabyła te umiejętności za sprawą wypadku, w którym zresztą uczestniczyła matka Oary. Zadziwiające, że przeżyła i utrzymała ciążę, ale przecież galaktyka jest pełna niespodzianek. Flotylla nie prowadziła żadnego programu przeznaczonego biotykom, nie wszczepiała implantów... więc musiała zadbać sama o siebie, chociaż było to bardzo ryzykowne, pod wieloma względami. Nie była potężnym biotykiem, polegała raczej na swoich umiejętnościach technicznych , ale samą możliwość używania Odkształcenia i Rzutu traktowała jako sukces. Przeciągnęła się i podparła pod biodra. Chętnie położyłaby się teraz na łóżku i po prostu zapadła w sen, ale... skoro miała pomóc turianinowi z Virri, musiała poznać całą historię. Taka cena. Sam ją tu zaprosił, a ona miała mu pomóc w zdobyciu informacji. Musiała więc wiedzieć wszystko, aby ukształtować odpowiedni obraz, który mógłby pomóc w doprowadzeniu młodej do domu.
- Czy ta turianka to Virri? Jeśli nie, ile jeszcze ich tu trzymasz i gdzie ona jest? - Spytała, w zasadzie znając już prawdę. - Muszę wiedzieć kto zlecił ci znalezienie jej i po co. Czemu nie możesz mu jej oddać? Chyba nie szlajałeś się po Ziemi dla własnej przyjemności?
Ta cała historia nie kleiła się do kupy, a Rigel wydał jej się w tym momencie strasznie złym kłamcą.
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

16 mar 2013, o 16:51

Turianin uśmiechnął się, liczył że uda mu się wymknąć i odłożyć na później tego typu dyskusję. Quarianka jednak nie pozwoliła turianinowi na ucieczkę. Rigel skierował spojrzenie na fotografię stojącą przy łóżku. Na tym zdjęciu miał nie więcej niż pięć lat, mocno wtulał się oboje rodziców i choć wydać było tylko połowę jego twarzy, nie ulegało wątpliwości że śmieje się ze szczęścia. Nic dziwnego był przecież w objęciach kochających go osób... Szkoda, że ich już nie było.
- Udałbym zaskoczeniem, gdybym nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo kiepski ze mnie jest kłamca. Masz rację należą ci się wyjaśnienia. - Turianin unikał spojrzenia quarianki, został przyłapany na kłamstwie, zresztą jakoś nie miał ochoty spoglądać na świecący, pozbawiony wyrazu kawałek szkła który zakrywał jej twarz... Wolałby widzieć twarz swojego rozmówcy.
- Masz rację ta dziewczyna to Virri o której ci mówiłem. Nie jest raczej spadkobiercą fortuny, jak pewnie się domyślasz, a tą bajeczkę zmyśliłem by cię zainteresować. Wątpię by w SOC były rzetelne informacje na temat jej pochodzenia, a wy quariania potraficie wiele z komputerami. - Rigel poczuł, że zaczyna tracić wątek. - Po kolei jednak. Byłem z wizytą na Palavenie by załatwić parę własnych spraw. Znalazłem tam ogłoszenie w którym szukano młodej turiańskiej biotyczki, która uciekła ze szpitala. Oferowali całkiem niezłą nagrodę, a ja identyfikując się trochę z dzieciakiem zapragnąłem ją znaleźć i pomóc. Trop wiódł na Ziemie. Choć cała sprawa śmierdziała na kilometr. Szpital którego była pacjentem szukana przeze mnie turianka, nazywała się Tarra właśnie, nie szukał pomocy u odpowiednich służb, nie próbował się kontaktować z widmami. Choć dziewczyna była członkiem wpływowej rodziny. No i jeżeli miałbym wierzyć słowom mojego zleceniodawcy, jedynym biotykiem na Palavenie. Tutaj mógł przesadzić - nie powstrzymał uśmiechu - Chciałem pogadać z dziewczyną nim ją odstawię na Palaven, spytać czemu uciekła ze szpitala skoro, chcieli jej tylko pomóc. Miała mieć nie po kolei w głowie i stanowić niebezpieczeństwo - Turianin znowu westchnął. - Nie spotkałem Tarry na Ziemi, jedynie Virri. Turiańską sierotę. Ktoś się zapewne pomylił i podał złe dane moim zleceniodawcom. Dla pewności i dlatego, że nie mogłem tam zostawić tego dzieciaka samej sobie zabrałem ją na Palaven. Doktorek który prowadził szpital gdy tylko skapnął się, że mała nie jest biotykiem, wyrzucił nas za drzwi. Wcześniej przestraszyłem dzieciaka kiedy próbowałem ją złapać, obiecałem jej, że pomogę jej znaleźć rodziców, że na Palavenie na pewno będą wiedzieli co stało się z jej rodzicami. - Przez turianina zaczęły przemawiać emocje. Zaczęły budzić się jego własne demony, a ten pokój nie był najwłaściwszy na tą dyskusję. Choć Rig wiedział, że jeśli tylko wyrzuci z siebie teraz wszystko poczuje się lepiej znacznie lepiej. Już nie obchodziło go kto go słucha, póki mógł mówić. Skierował swój wzrok na miejsce gdzie powinna być twarz Oary - Wcześniej nim ją znalazłem była sama, kradła, myślała że jest sierotą. Myślała chyba tylko o tym jak przetrwać kolejny dzień. Naobiecywałem jej głupot i przygarnąłem jak zbłąkanego psa. Co miałem wtedy zrobić na Palavenie, zostawić ją? Widać było, że Rigel jeszcze nie skończył, że ma jeszcze coś do powiedzenia, ale teraz utkwił swój wzrok w quariance oczekując odpowiedzi. Mówił w sposób chaotyczny więc nie było pewności czy quarianka mu uwierzyła. Równie dobrze mogła pomyśleć, że ma do czynienia z jakimś wariatem porywającym dzieci i uciec.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

23 mar 2013, o 18:04

Podparła się pod biodra i westchnęła z dezaprobatą. Juxtus miał zdecydowanie zbyt dobre serce i uczucia przekładał nad rozumem, co według niej było niezdrowe i potrafiło skomplikować wiele rzeczy. Wytłumaczył jej wszystko bardzo dokładnie i wyglądało na to, że całkowicie jej zaufał. Był idiotą z mieczem w dłoni, zabrał z Ziemi nieznajomą turiankę, zupełnie nie tą której szukał, przygarnął ją do siebie i teraz chciał wyruszyć na poszukiwania jej rodziców.
- Mogłeś oddać ją do jakiegoś ośrodka. Nie pamięta już nawet twarzy swoich rodziców, ilu turian mieszka na Palavenie? Masz jakieś wskazówki, cokolwiek? Nazwisko, pochodzenie, dokładny wiek, w jakim mieście ją znalazłeś? Pamięta gdzie się urodziła? Musimy zawęzić obszar poszukiwań, jeśli naprawdę chcesz dać tej małej dom. - Skrzywiła się, sama nie wiedząc po co w tym uczestniczy. - Wiesz, że na końcu może nas czekać banda sekciarzy, złodziei lub czegoś gorszego? Mogą nie chcieć Virri i mogą być martwi. Wtedy już w niczym ci nie pomogę.
Białe światełka tańczące na karminowej masce zwęziły się. Chcieli wyruszyć gdzieś, sami nie wiedzieli gdzie. Odszukać kogoś, sami nie wiedzieli kogo. Ale jeśli im się to nie uda, to na Rigela spadną wszystkie konsekwencje jego wyboru, będzie zmuszony zamieszkać z małą lub wziąć się w garść i oddać ją... tam, gdzie turianie składują sieroty.
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

28 mar 2013, o 17:00

Rigel uśmiechnął się krzywo. Cóż niewielu turian odwiedza ziemię. To jest jakiś początek. Virri zgubiła się gdy była bardzo mała z tego co mi mówiła i nie wiele pamięta. Nie wie jak dokładnie sama znalazła się na ziemi. Pamięta swoje imię... to jest coś. Nie podobała mu się sugestia qurianki o tym by zostawić dziewczynę w jakiś przytułku, jakoś Rig wątpił by to było lepsze wyjście dla dziewczyny. Nie chce tej małej szukać domu, a pomóc stanąć na nogi i zakładam że jeśli nie dowie się co stało się z jej rodzicami będzie jej straszni trudno to zrobić. Poza tym nie spodziewam się natrafić na sekciarzy albo złodziei. Jedyne czego się obawiam to fakt, że rodzice dziewczyny od dawna nie żyją Rigel tutaj kłamał, wcale się tego nie bał, zakładał tak, natomiast nie wiedział co zrobi jeśli okaże się że rodzice dziewczyny ją porzucili. Chce żebyś pomogła mi tylko ich znaleźć. To jest chyba możliwe? Z resztą dam sobie radę sam Dokładnie, pomysł by ją zabrać może był impulsywny, ale na pewno mógł sobie poradzić z tą małą. Jeśli tylko będzie chciała wyjść na porządnego turianina. Póki co nie miał podstaw by skreślać małą.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

29 mar 2013, o 19:06

Uniosła rękę do głowy i przesunęła nią po ciężkim kapturze, nie mówiąc niczego przed dłuższą chwilę. Po chwili znów opuściła ją luźno, najwyraźniej nie wiedząc co ze sobą zrobić. Zza maski dobiegło ciche westchnienie, a odezwała się dopiero po upływie kilku minut.
- Dobrze, pomogę ci ich znaleźć. Nieważne jak bezcelowe się to wydaje. Ale ty płacisz za wszystkie koszty podróży! - Machnęła ręką po czym uśmiechnęła się lekko pod maską, co dało się poznać po lekko zmrużonych oczach.
Chyba miała w sobie zbyt dużo z idealistki. Bynajmniej nie pomagała im z chęci uczynienia dobra, a możliwości zarobienia i zwiedzenia kilku nowych miejsc, ale przecież cel uświęcał środki, prawda? Rzuciła okiem na łóżko za jej plecami i wepchnęła ręce w szerokie kieszenie zafajdanych spodni.
- Proponuję zacząć od Ziemi. To tam znalazłeś Virri i ktoś na pewno powie nam jak długo tam mieszkała i jak się tam znalazła. Może jutro porozmawiamy dłużej?
Była autentycznie zmęczona. A to łóżko wyglądało tak zachęcająco!
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

3 kwie 2013, o 02:52

Nie zawracając więcej głowy quriance Rig wyszedł z sypialni. Czekała go długa noc na wypoczynku. Wątpił by udało mu się od razu zasnąć. Nie mógł raczej liczyć na ciekawy film w telewizji, zresztą nie miał ochoty nic oglądać. Przez kilka minut pogapi się w sufit aż nie przestanie mu się kręcić we łbie. A potem, jutro jak wytrzeźwieje będzie mógł, odnieść się z niezbyt miłych słowach do swojego jęzora którym papla bez zastanowienia. Teraz angażowanie w sprawę Virri qurianki nie wydawało się tak dobrym pomysłem jak wtedy w barze... Kolejna impulsywna decyzja, z której nie wiadomo co wyniknie. Duchy dokąd ja zmierzam? Westchnął w krótkiej modlitwie po ciężkim dniu i zamknął oczy czekając na sen.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

13 kwie 2013, o 12:52

Następnego dnia [Narrator]

Oarę obudziła wcale nie cicha rozmowa między dwójką turian. Której strzępki mogły dotrzeć do jej uszu jako że rozmowa była dość głośna i miała gwałtowny przebieg.

- Po co ją przyprowadziłeś? - Ten głos z pewnością należał do Virri - Nie jest nam potrzebna. Zresztą oszukałeś mnie. - po tonie głosu dziewczyna można się było domyśleć że ledwo co powstrzymuje emocje.

- Virri nie rozumiem o co ci chodzi przecież ustaliliśmy że ci pomogę i znajdziemy twoich rodziców. - Rigel mówił ciszej, i zamknięte drzwi skutecznie tłumiły jego słowa.

- Wiem że kłamałeś. Słyszałam jak mówiłeś, że moi rodzice nie żyją. Głos młodej turianki drgał i zaczynał się łamać.

- Podsłuchiwałaś wczoraj? - spytał Rigel znając już odpowiedź. Westchnął głośno. Prawie nie zmrużył oczu w nocy. Teraz od rana mała nie dawała mu zrobić śniadania tylko patrzyła się swoimi brązowymi oskarżycielsko. Wszystko co proponował jej Rig było ohydne, a w końcu stwierdziła że nie jest głodna. Turianin domyślił się że chodzi o coś więcej niż marne wyposażenie jego lodówki. Kiedy spytał się małej o co chodzi, ta ze złością oznajmiła że chce wracać na ziemię, albo na Palaven i nie chce mieć nic do czynienia z takim parszywym kłamcą jak Rigel. Teraz turianin stał przy kuchence z żuwaczkami rozszerzonymi w geście zakłopotania i irytacji. Mała miał łzy w oczach i chyba zastanawiała się czy wybiec z mieszkania.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

15 kwie 2013, o 16:02

Oara zjadła swoje "śniadanie" w sypialni, nie mając ochoty na udawanie, że dobrze się czuje w towarzystwie dwóch poznanych wczoraj turian. Bolała ją głowa, a cały plan dotyczący znalezienia rodziców Virri nie wydawał się już takim dobrym pomysłem. Co jej przyszło do głowy, żeby pomagać najemnikowi i sierocie, którą ten znalazł gdzieś w zapchlonej dzielnicy na ojczystej planecie ludzi? Co jej przyszło do głowy? Bez dwóch zdań, Rigel może być zaskoczony zmianą charakteru quarianki. Na niektórych alkohol działał pobudzająco, sprawiając, że stają się agresywni, a ją uspokajał, przez co stawała się znacznie potulniejsza i skora do pomocy niż zazwyczaj. Powinna wyjść i rzucić to w cholerę, jak to robiła zazwyczaj. Ale ilekroć o tym myślała, odzywało się w niej poczucie winy. Kiedyś takie uczucia były jej obce i wolałaby, żeby tak pozostało, ale wpatrzone w nią niebieskie oczy turianina wydawały się aż nazbyt dobre i może coś z tego jej się udzieliło? Delikatnie uchyliła drzwi i podeszła do Virri od tyłu, kładąc rękę na jej ramieniu, którą po chwili zresztą zacisnęła, niezbyt mocno, ale pewnie. Niby opiekuńczy gest, ale towarzyszyło mu coś z zimnej nieustępliwości, którą zachowywała Oara.
- Radzę ci docenić to co masz, bo równie dobrze mogłabyś teraz gnić na Ziemi, nie dostając nawet jednej szansy na odnalezienie swoich rodziców. Podziękowałaś mu chociaż? - Odezwała się zza jej pleców czystym spokojnym głosem. Mówiła z lekkim akcentem, zmiękczając samogłoski, który nie był słyszalny wczorajszej nocy, kiedy to mówiła albo za głośno, albo zbyt bełkotliwie.
Puściła Virri i założyła ręce na piersi, spoglądając to na Rigela, to na młodą, nie zamierzając więcej mieszać się do tego konfliktu. Była tu by odszukać jej rodziców i tego zamierzała dokonać.
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

16 kwie 2013, o 23:58

Czując na sobie dotyk obcej osoby młoda turianka zamarła w bezruchu. Qurianka nie widziała jak jej oczy napełniły się przerażeniem. Oara nie wiedziała, że Virri na ziemi przeszła naprawdę twardą szkołę życia, nie raz musiała się bić i dostawała w kość. By nie umrzeć z głodu musiała nauczyć się kraść, żebranie odpadało jako, że ludzie dawali zwykle jedzenie, ziemskiego oczywiście jeść nie mogła. Parę razy próbowała, ale nie było ono dobre, raz czuła się na tyle kiepsko po zjedzeniu jakiejś bułki że myślała że umrze. W skrócie głód, strach i złość towarzyszyły od kilkunastu już lat turiance, przyjaciół na ziemi raczej nie miała. Gołe dłonie wyczułyby drżenie ciała, dreszcz przerażenia. Czy wyczuła go quarianka pod kombinezonem?

Rigel widział natomiast przez chwilę strach w oczach dziewczyny, potem do oczu naszły jej łzy i rozpłakała się. Juxtus nie pamiętał czy mała mu podziękowała. Prawda była taka że wcale nie był w stosunku do niej przesadnie delikatny tam na ziemi. O czym zapewne qurianka nie wiedziała. Może nie miał paskudnego charakteru, ale czasami zachowywał się delikatnie mówiąc obcesowo.

Mała wybiegła z pomieszczenia do pokoju w którym spała. Ktoś o bardzo czułym słuchu mógłby podsłuchać jej szloch.

Przez chwilę Rigel przyglądał się quriance w milczeniu. Wydarzenia wczorajszej nocy pod wieloma względami były nie typowe, szczególnie dla turiańskiego kabalisty. To całe rozmawianie i zwierzanie się było teraz kolejnym argumentem by nie pić. W końcu Rigel zdecydował się przerwać niezręczną jego zdaniem ciszę.
- Dzięki ale poradziłbym sobie. Ona jest tylko dzieckiem - dodał chcąc ją usprawiedliwić - Zresztą nie postanowiłem jej pomóc by mi dziękowała. Uznałem że jest to zwyczajnie słuszne. Zjesz coś ? - w głosie turiańca dało się wyczuć zakłopotanie. Był pewien że nie posiadał odpowiedniego dla qurian jedzenia. Zdecydowanie lepszym wyjściem byłoby gdy Oara zdecydowała się jednak zjeść śniadanie na mieście. Rig był dzisiaj chłodniejszy w stosunku do swojego gościa. Można było wyczuć napięcie związane z wczorajszym dniem na niego alkohol chyba też miał zbawienny wpływ.
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

17 kwie 2013, o 16:11

Quarianka nie była pewna, co dokładnie w jej postawie zmusiło dziewczynę do płaczu i ucieczki do pokoju, jednak wcale jej to nie wzruszyło. Skpro żyła samotnie przez tyle lat, walcząc o życie każdego dnia, nie umrze teraz, od paru łez urojonych po kłótni ze swoim "wybawcą". Gdy turian zapytał ją o jedzenie, pokręciła tylko głową, mrucząc pod nosem, że już jadła. Chociaż jej definicja śniadania, była inna niż turianina, sztucznie wzbogacana w witaminy i składniki odżywcze papka była w rzeczywistości jej codziennym posiłkiem. Nie była zła, gdy byłeś do niej przyzwyczajony, a jakby nie patrzeć, nie była quarianką od wczoraj. Smakowała gorzej, jeśli już spróbowało się sławnej, turiańskiej czekolady czy wina, ale była znośna. Po chwili namysłu uniosła lewą rękę przed siebie i włączyła omni-klucz, pilnie przeszukując extranet w poszukiwaniu...
- Jest jedna sprawa... Jak miał na imię twój zleceniodawca? Może Dr Verius? Znalazłam coś, co... - Szybko opuściła rękę i zerknęła na Juxtusa. - Oczywiście, jeśli to on. W takim wypadku wydaje mi się, że znalazłeś nie tą turiankę, co trzeba.
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

17 kwie 2013, o 23:39

Turianin był ogromnie wdzięczny Oarze, że nie zdecydowała się na skorzystanie z oferty poczęstunku. Nie chodziło bynajmniej o to że były kabalista nie lubił się dzielić, ale o marną jakoś podgrzewanego śmiecia i starych płatków które to miał do zaoferowania. Raczej nie posłużyłby taki posiłek quriance.

Dzielny wojak wciąż czuł się nieswojo, bo jak wiadomo nie ważne jak twardy by nie był bohater, zawsze miękł jak damy płakały. Może i Virri do końca damą nie była, ale z drugiej strony Rigowi do bohatera było chyba równie daleko. Miał więc nietęgą minę, choć może to przez alkohol. Chyba zaczynała go boleć głowa.

Oj tak Verius, a o tym, że trafiłem na fałszywy trop przekonałem się chyba w najbardziej z bolesnych sposobów. Może ta mała nie wygląda zbyt groźnie, ale miałem przez nią pewne kłopoty. Tu uśmiechnięty turianin się zamyślił, to zadanie jakby nie patrzeć było trochę zabawne. Virri nie jest biotykiem doktorek już ją sprawdzał. Choć przyznam się, że dziw że maszyna do pomiaru nie zareagowała na mnie. Niebieskooki turianin o poczciwej paszczy spojrzał na szklaną bańkę hełmu qurianki, a dokładnie na dwa świecące punkty które były oczami. Możemy chyba ruszać? Biuro SOC już chyba jest czynne. Porozmawiam chwilę z Virri i będzie gotowa. Odrzekł ze stuprocentowym przekonaniem w głosie turianin. Słowa qurianki nie sprawiły by się przejął, wczorajsza melancholia chyba całkiem minęła Rigowi, tylko co na to Oara, czy dalej będzie uważać, że warto mu pomóc?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca
Oara'Kaliah nar Raa
Awatar użytkownika
Posty: 50
Rejestracja: 2 gru 2012, o 16:39
Miano: Oara'Kaliah nar Raa
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Quarianin
Zawód: Technik/najemnik
Kredyty: 24.000

Re: Dom Rigela

19 kwie 2013, o 15:40

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Quarianka ponownie podniosła rękę i zaczęła grzebać w omni-kluczu. Smukłe palce przemykały szybko po holograficznej klawiaturze, a turianin nie mógł oprzeć się wrażeniu, że właśnie przegryza w skupieniu wargę.
- Znalazłam jej miejsce pobytu. Tej właściwej. - Spojrzała na niego, a od jej maski odbiło się pomarańczowe światło klucza, na ułamek sekundy czyniąc jej twarz niemal widoczną. - Chociaż... teraz Virri jest dla ciebie ważniejsza, prawda?
Skinęła głową ze zrozumieniem, jakby już znając odpowiedź. Po co miałby teraz szukać uciekinierki, skoro chciał znaleźć tej małej dom. Wyłączyła urządzenie i płynnym ruchem obróciła się w kierunku jednego z okien, opierając o framugę. Łagodne, sztuczne światło Cytadeli przebijało przez szkło, próbując rozświetlić ciemne, staromodnie urządzone mieszkanie. Przechyliła głowę na bok, z udawanym zaciekawieniem obserwując przelatujące w górze taksówki. Ona była gotowa, teraz trzeba tylko wytrzeć nos tej smarkatej i mogą ruszać.
ObrazekObrazek
~ Cut off a wolf's head and it still has the power to bite.
Rigel Juxtus
Awatar użytkownika
Posty: 95
Rejestracja: 6 gru 2012, o 01:06
Miano: Rigel Juxtus
Wiek: 31
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik
Postać główna: Axandr Likulus
Status: ex. Kabalista
Kredyty: 20.000

Re: Dom Rigela

19 kwie 2013, o 20:11

Skinęła głową ze zrozumieniem, jakby już znając odpowiedź. Po co miałby teraz szukać uciekinierki, skoro chciał znaleźć tej małej dom. Wyłączyła urządzenie i płynnym ruchem obróciła się w kierunku jednego z okien, opierając o framugę. Łagodne, sztuczne światło Cytadeli przebijało przez szkło, próbując rozświetlić ciemne, staromodnie urządzone mieszkanie. Przechyliła głowę na bok, z udawanym zaciekawieniem obserwując przelatujące w górze taksówki. Ona była gotowa, teraz trzeba tylko wytrzeć nos tej smarkatej i mogą ruszać.

Rig przyglądał się jak Oara wbija komendy w swoim omni – kluczu. Rzucał ukradkowe spojrzenia, w jego oczach błyszczała ciekawość, ale też odbijał się w nich brak zrozumienia dla czynności jakie podejmowała qurianka. Turianin nie znał się kompletnie na technologii i potrafił jedynie w podstawowym zakresie korzystać z omni – klucza. No może pamiętał jeszcze kilka sztuczek z czasów szkolenia wojskowego, ale naprawdę nie miał się czym pochwalić. Był może biotykiem i potrafił rzeczy których inni mieszkańcy galaktyki, żałował jednak że nigdy nie znał się na nowych technologiach.

Na pytanie, czy raczej stwierdzenie Oary nie odpowiedział. Stał i wydawał się zamyślony, ale w końcu skinął głową. Jasne światło od omni – klucza qurianki sprawiło że na chwilę zmrużył oczy i nie mógł się przyjrzeć twarzy Oary. Spojrzał na zegar wiszący na ścianie pokoju i ruszył do swojego starego pokoju, wcześniej pukając w drzwi by dać znać dziewczynie o tym, że planuje wejść.

Jego rozmowa z Virri nie trwała długo, drzwi były zamknięte i Oara nie mogła nic usłyszeć. Jej przebieg był jednak spokojniejszy niż tej pogadanki z rana. Kiedy turianie w końcu wyszli, a ich rozmowa przyznać trzeba trochę trwała. Virri uciekała wzrokiem od szklanego hełmu qurianki. W końcu cała trójka wyszła i ruszyła w kierunku biura SOC.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek 38541854 - nr. gadulca

Wróć do „Okręg Bachjret”