Shalta nazywany jest okręgiem przemysłowym - to właśnie tutaj wytwarza się 70% wszystkich produktów produkowanych na Cytadeli. Okręg ten zatrudnia największy odsetek pracowników rocznie spośród pozostałych czterech.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Jōnetsu Technology

28 mar 2014, o 20:19

Obrazek Założona przed czterdziestoma trzema laty instytucja dość szybko osiągnęła sukces na rynku - i nie ma w tym nawet cienia nielegalnych interesów. To, że od pojedynczej hali produkcyjnej rozrosła się do rozległego kompleksu (może nadal nie największego w Okręgu Shalta, ale i tak imponującego jak na stosunkowo krótką historię) jest skutkiem jedynie ciężkiej pracy ludzkich rąk, jaką włożono w rozwój firmy.
Hangary Jōnetsu Technology co chwila opuszczają nowe, lśniące latadła. Specjalizująca się w produkcji promów różnego typu - od tych podstawowych, po lekkie, luksusowe jednostki, w których klasycznych promów dopatrzeć się właściwie nie sposób - nie zdominowała rynku, stała się jednak synonimem jakości. Wychodzące z tutejszej stajni pojazdy nigdy nie były tanie, ich cena jest jednak proporcjonalna do oferowanych standardów. Temu jednak trudno się dziwić - wystarczy mieć podstawowe choćby pojęcie o ziemskiej kulturze wschodu by w restrykcyjnych zasadach kontroli jakości, jakimi charakteryzuje się Jōnetsu Technology, nie widzieć nic zaskakującego. Gdy na czele firmy stoi sędziwy potomek japońskich samurajów, instytucja po prostu nie może funkcjonować inaczej.
Kaito Ryouta wciąż bowiem, pomimo niewątpliwego postępu cywilizacyjnego i pomimo ekspansji skutkującej w dużej mierze przedawnieniem dawnych kodeksów, przywiązany jest do pojęcia honoru. Pasjonat lotnictwa, emerytowany pilot jednej z prywatnych firm transportowych, nie sygnuje swym nazwiskiem niczego, za co nie byłby gotów uciąć sobie ręki. Nie uznaje niedbałości a ponad ilość przedkłada jakość. Podobna hierarchia wartości z pewnością miała wpływ na postępujący stopniowo proces umacniania się marki Jōnetsu.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

28 mar 2014, o 20:59

Na złodzieju czapka gore

Mistrz gry: Rebecca Dagan
Gracz: Sarah Jidong
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Umówienie spotkania okazało się być dziecinnie prostym. Wystarczyło kilka odpowiednich słów puszczonych w sieci extranetu, by kontakt odezwał się sam - i to tak prędko, by nie dać Jidong okazji do zmiany zdania. Choć nigdzie nie padły jasne słowa określające, czym jest oferowany towar, subtelne wzmianki przez tego, kogo trzeba, zostały odczytane najwyraźniej bez najmniejszych problemów.
Wiadomości Sarah otrzymała wiele, nietrudno było jednak spośród sterty śmieci - pisaniny oszołomów o rozwiniętej paranoi, chwytających się każdej, najmniejszej choćby wzmianki zapowiadającej potencjalną aferę - wyłowić tę, która przedstawiała rzeczywistą wartość. Do bólu konkretna, podawała tylko miejsce i czas. Jōnetsu Technology, 3:00 p.m.
Sam kompleks nie był Sarze obcy i choć z oczywistych względów nigdy go nie odwiedzała, trafiła tam bez trudu. Pojawiając się u bram fabryki, nie bardzo wiedziała, co ze sobą zrobić. Nie podano jej żadnych nazwisk, nie powiedziano, o kogo powinna pytać. Jej obawy zweryfikował jednak zupełny brak pytań przy wejściu. Strażnik poddał Jidong rutynowej kontroli po czym wpuścił na teren zakładu tak, jakby ciemnowłosa istotnie miała pełne prawo tu przebywać. Wręczając kobiecie stosowną, wyrobioną od ręki przepustkę, skinął lekko głową.
- Pan Ryuota czeka w sektorze czwartym.

Trudno było przemieszczać się po ośrodku tak rozległym, jak Jōnetsu Technology, nie wiedząc o nim nic ponad to, co wiedzieli wszyscy. Jak wszędzie jednak, także i tu całkiem nieźle sprawdzała się taktyka podążania wraz z tłumem, toteż po kilku niepewnie zadanych pytaniach Sarah wiedziała wreszcie, co zrobić. Wsiadając do jednego z niedużych, opatrzonych logo firmy promów, pozwoliła zawieźć się do docelowego sektora, po drodze z zainteresowaniem obserwując mijaną zabudowę.

A było co oglądać. Teren zakładu tętnił życiem. Chwila obserwacji wystarczyła, by dostrzec, że nikt nie przemieszcza się tu bez celu. Czas musiał być tu rozplanowany co do minuty i żadne odejście od normy nie mogło mieć miejsca. Twarze robotników nie nosiły jednak śladu nadmiernego zmęczenia, nie sposób było też dostrzec na nich niechęci. Trudno oceniać ośrodek po pierwszym spojrzeniu, ale ostrożnie wysunięty wniosek, na jaki Jidong mogła sobie pozwolić, był taki, że rygor nie równał się tu wykorzystywaniu pracownika. Jōnetsu Technology mogło być jednym z nielicznych przykładów odnalezienia złotego środka między maksymalizacją sprawności produkcyjnej a optymalizacją warunków pracy.

Gdy tylko Sarah opuściła prom, ten prędko odleciał w swą stronę, pozostawiając Chinkę przed jednym z hangarów, oznaczonym jako 4.A. Otwarte na oścież wrota pozwalały dostrzec uwijających się wewnątrz pracowników, odzianych w identyczne, szaro-białe uniformy. Skupieni wokół sporego stelażu mającego być może stać się w przyszłości jedną z luksusowych jednostek, na którą stać było jedynie prominentnych obywateli Cytadeli, nie zwracali uwagi na nowo przybyłą. Ostatecznie jedynym powitaniem, jakie jej zaoferowano, pochodziło od mężczyzny, z którym musiała być umówiona.
- Wybacz, że przyjmuję cię tutaj, ale mamy teraz gorący okres. Poważnie zastanawiam się nad zamieszkaniem w jednym z hangarów - z pewnością zaoszczędziłoby mi to sporo czasu i wysiłku.
Mężczyzna, który jako jedyny zwrócił się ku Sarah, robił dobre wrażenie. Szerokie - nie przesadnie jednak - plecy i ramiona świadczyły o sile, jaką musiał posiadać, zaś noszące wyraźne ślady pracy dłonie nie pozwalały wyobrazić go sobie w innym miejscu, jak tylko w hali produkcyjnej. Trudno było uwierzyć, że mężczyzna ten nie jest szeregowym pracownikiem, a prezesem całkiem nieźle prosperującej instytucji.
- Kaito Ryuota - przedstawił się, przepraszającym uśmiechem kwitując jednak nie wysunięcie brudnych od smaru dłoni na powitanie. - Pozwól, że na tym poprzestanę. Jak widzisz... Praca wre.
Oglądając się przez ramię, rzucił jeszcze kilka krótkich instrukcji w kierunku pracowników, po czym wzdychając cicho, ponownie zwrócił się do swego gościa.
- Zdaje się, że mieliśmy o czymś porozmawiać. Chodźmy więc. Mój gabinet znajduje się na drugim końcu kompleksu, sądzę jednak, że poradzimy sobie i bez niego. Szczerze mówiąc, nie bardzo go lubię. Mogę być prezesem, dyrektorem czy jakkolwiek by to zwał, ale mój świat wciąż jest tutaj. Tu, wśród smaru i ryku maszyn. - Roześmiał się cicho. W tej chwili sprawiał wrażenie stereotypowego, kochanego dziadka.
Ruszając przodem, Ryuota poprowadził Sarę metalowymi, dźwięczącymi przy każdym kroku schodami na okalający halę balkon, z którego rozciągał się doskonały widok na pracujących przy powstającym promie. Dyskutowanie przy barierce nie było jednak najwyraźniej tym, co planował Japończyk, poprowadził bowiem Jidong dalej, wędrówkę kończąc dopiero za progiem jednych z mijanych po lewej drzwi. Pomieszczenie, do którego trafili, było ciasne i pozbawione okien, zaś obecny w jego centrum szeroki blat sugerował, że było to jedno z pomieszczeń projektowych. Uaktywnienie kwadratowego, interaktywnego stołu mogło poskutkować wywołaniem zestawu holograficznych schematów budowanej w dole jednostki.
Kaito jednak pozostawił panel samemu sobie, zajmując za to jedno ze stojących obok krzeseł, drugie wskazując Sarze. Przyglądając się ciemnowłosej uważniej, uśmiechnął się leniwie, przy czym część jego uśmiechu, tak jak przedtem, zginęła pod kryjącą część twarzy maską.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

28 mar 2014, o 22:19

Sarah usiadła na drugim krześle i delikatnie się uśmiechnęła, pomimo tego, iż dręczyło ją uczucie niepokoju. Już przed przyjściem do kompleksu Sarah nie wiedziała czego się spodziewać, a teraz kompletnie się pogubiła. Sam budynek jak i pracownicy przypominali Jidong jej dawną pracę w Technology Arts. Tym bardziej dziwne, że dziewczyna czuła się nieswojo...
- Przepraszam, zapomniałam się przedstawić. Ale Pan chyba wie kim jestem. - powiedziała zamieniając swój uśmiech na bardziej szelmowski. - Sarah Jidong. - dodała bardziej formalnie aniżeli po to by poinformować swojego rozmówcę.
Dziewczyna powolnym ruchem ręki wyjęła z kieszeni datapad, nie przekazując go jednak Kaito.
- To o tym mieliśmy porozmawiać. Na tym nośniku znajdują się pewne ciekawe...informacje. A dokładniej coś w rodzaju systemu ochrony placówek dyplomatycznych przed hakerami. Oczywiście nie muszę one zostać wykorzystane dokładnie w tym celu. - tu dziewczyna puściła oczko mężczyźnie i delikatnie przygryzła wargi.
Krzesło na którym usiadła było względnie wygodnie. Idealnie zaprojektowane do długiego siedzenia na nim. Sarah nie zamierzała jednak zagrzewać tu miejsca. Jej plan polegał na jak najszybszym sprzedaniu danych i ponownym spotkaniu z bratem. Jidong jednak z doświadczenia wie, że rzadko coś idzie po jej myśli.
- Czy prezes takiej dużej firmy byłby tym zainteresowany? - rzuciła jeszcze szerzej się uśmiechając. - Powinien Pan wiedzieć, iż dane są turiańskie, ale to chyba nie problem, prawda?
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

29 mar 2014, o 18:09

- Drogie dziecko, to nie ja jestem twoim klientem. - Mężczyzna roześmiał się cicho. - Podobne informacje, nieważne jak cenne, na nic by mi się nie przydały. Rozejrzyj się - cóż miałbym z nimi zrobić? - Otworzył ramiona, wskazując na otoczenie, przy czym jasnym było, że chodzi mu o cały kompleks, nie tylko sam pokój. - Produkujemy tu promy, mniej lub bardziej luksusowe, ale tylko promy.
Rozsiadając się wygodniej, bez słowa spoglądał, jak dziewczyna wyciąga nośnik, nie próbował go jej jednak odebrać. Pozostawał także zupełnie niewrażliwy na drobne zagrywki dziewczęcia - owe "oczko", porozumiewawczy uśmiech - nie znaczyło to jednak, że ich nie zauważa. W jego spojrzeniu, uśmiechu łatwo było dostrzec protekcjonalność, czy może... politowanie? Ryuota zbyt wiele już przeżył, by podejmować podobną grę.
- Jestem tu tylko po to, by sprawdzić - ciebie, przede wszystkim jednak to, co przynosisz. Mam zawrzeć umowę, ale to nie ja będę jej stroną. - Wzruszył lekko ramionami. - A więc powiedz mi, z czym mamy do czynienia? - Delikatny, sympatyczny uśmiech tym razem krył w sobie także łobuzerską nutę. Z taką mimiką za swej młodości Kaito musiał być młodym bóstwem. - Wiadomość w extranecie była, całkiem rozsądnie, lakoniczna. Ale teraz czas na konkrety. Na pewno masz świadomość, że w handlu nie ma miejsca na niedopowiedzenia. Niedopowiedzeń nie poddaje się wycenie i nie traktuje się ich jako towaru na wymianę. Ja zaś sądzę, że nie oparłaś się pokusie zajrzenia do tych danych i możesz powiedzieć mi o nich więcej. - Uniósł brwi znacząco, milknąć na dłuższą chwilę.
Potem zaś doszedł może do wniosku, że może wspomóc rozmowę konkretnymi pytaniami, bowiem jeszcze przed jakąkolwiek odpowiedzią ze strony Jidong, odezwał się ponownie.
- Ciekawą kwestią jest choćby to, skąd masz te dane? Zakładam, że nie leżały na ulicy, czekając tylko, aż ktoś je podniesie.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

29 mar 2014, o 20:19

- Nawet nie wiesz jakie rzeczy można znaleźć na ulicy. - odparła przesuwając palcem po ekranie i czytając w myślach zawarte na nośniku informacje, a przynajmniej te które były dla dziewczyny zrozumiałe. - Mam je...z pewnego źródła. Tyle powinno Panu wystarczyć. Nikt nie lubi zdradzać swoich sekretów, prawda? - dopowiedziała uśmiechając się tajemniczo.
Jidong bardzo dobrze pamiętała rozmowę z Jaechangiem. Brat nie chciał mieć z danymi nic wspólnego, toteż dziewczyna nie miała zamiaru wyjawiać kto jest jej "źródłem".
- Jeżeli ma Pan więcej pytań, proszę je śmiało zadawać. Nie obiecuję jednak, że na wszystkie odpowiem. Ponadto...ja również mam parę pytań. Po pierwsze, jeśli nie Pan, to kto jest moim klientem? Po drugie, dlaczego mój klient nie przyszedł osobiście na to spotkanie? Chyba nie jestem aż taka straszna. - po ostatnim zdaniu Sarah zaśmiała się cicho.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

29 mar 2014, o 21:09

Czy to rozmowa z Jidong zaczęła mężczyznę nudzić, czy też po prostu przeciąganie jej nie wydawało mu się koniecznym, faktem stało się, że łagodny ton stopniowo ustępował brzmieniu znacznie bardziej pasującemu do pozycji, jaką zajmował. Pojawiła się pewna twardość głosu a rysy twarzy wyostrzyły się, pozwalając uśmiechowi spełznąć powoli.
- Straszna? - Zaśmiał się krótko. - Nie, raczej nie warta uwagi. - To nie było ani miłe, ani grzeczne, za to sugestywne. Jeśli dotąd Sarah sądziła, że dane jej będzie dyktować warunki, powinna powoli zrewidować to przekonanie. Albo pozycja jej klienta była tak silna, że nie obawiał się utraty danych - mógłby je bowiem zdobyć i siłą, albo też informacje zawarte na nośniku nie były przez niego aż tak pożądane, jak mogłoby się wydawać.
Gładząc mimowolnie podłokietnik krzesła, Japończyk przez dłuższą chwilę przyglądał się tylko dziewczynie z uwagą. Gdy ponownie się odezwał, maska sympatycznego, stereotypowego dziadka niemal zupełnie znikła.
- Postawmy sprawę jasno, moja droga. To, że jesteś w posiadaniu tych danych... - Lekkim ruchem głowy wskazał na nośnik wciąż będący w posiadaniu Chinki. - ...wcale nie stawia cię w najlepszej pozycji. Wiara, że zdobyte dane mogą być twoją kartą przetargową jest doprawdy naiwna. - Uniósł lekko brwi, uśmiechając się przy tym z przekąsem. - Nie muszę wiedzieć, skąd masz te informacje, by mieć pewność, że w każdej chwili mogą stać się one źródłem twoich problemów. Twoich i zapewne nie tylko twoich. Kogoś bardzo nieudolnie kryjesz. Dowiedzenie się kogo to wyłącznie kwestia czasu. - Wzruszył lekko ramionami. - Osobiście jednak wcale nie zamierzam szukać twego... pewnego źródła. Nic mnie ono nie interesuje. Interesuje mnie nośnik i to, co na nim jest, z tym, że nie za wszelką cenę. Zacznę więc zadawać pytania, ale odpowiesz - na wszystkie. Jeśli nie, możemy się pożegnać już w tej chwili. - Mężczyzna znaczącym gestem wskazał drzwi, jak gdyby faktycznie proponując Jidong rozstanie. Tylko głupi wierzyłby jednak, że odmowa współpracy uszłaby Sarze na sucho. Dziewczynie zapewne udałoby się opuścić kompleks bez przeszkód, musiałaby jednak zmagać się z niepewnością co do kolejnych godzin czy dni. Gdy maska Japończyka opadła, łatwo było spostrzec, z jakim typem człowieka ma się do czynienia - dążącym do celu za wszelką cenę. Po trupach? To wcale nie było niemożliwe.
- Ile osób wie o tych danych? - Po chwili przerwy Japończyk przeszedł do sedna, a więc do kolejnych pytań. - Nie o tym, że znajdują się one akurat w twoich rękach. Ile osób wie o ich istnieniu?
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

29 mar 2014, o 22:13

Sarah oparła łokcie na stole. Następnie złączyła ze sobą dłonie, po czym ułożyła na nich swoją główkę i z pewną dozą pewności siebie (oraz niezmazywalnym uśmiechem) odrzekła:
- Nie wiem.
Odpowiedź ta dała jej mnóstwo satysfakcji. Nie było to kłamstwo, a zwyczajne, szczere wyznanie. Kobieta mogła udzielić o wiele precyzyjniejszej odpowiedzi, aczkolwiek nie widziała w tym swojego interesu. Mężczyzna z którym miała do czynienia z pewnością nie należał do najmilszych, w związku z czym Jidong próbując wyprowadzić go z równowagi poczuła się o wiele lepiej niż zwykle. Choć zdarzyło jej się denerwować ludzi dla zabawy czy też poprzez koleżeńskie drażnienie, tym razem sprawiło jej to ogromną przyjemność. Nie zamierzała jednak na tym poprzestać.
- Nie odpowiedział Pan na moje poprzednie pytanie. Kto jest klientem? Nie lubię gdy coś się przede mną ukrywa. Poza tym, skąd mam wiedzieć czy przyjście tutaj nie było zwykłą stratą czasu? - tutaj dziewczyna próbowała zrobić poważną minę, co niestety niezbyt jej wyszło przez rozbawienie całą sytuacją. - Być może zarówno Pan jak i mój klient nie jesteście warci mojej uwagi?
Sarah doskonale wiedziała, iż igra z ogniem i całe zajście może się nieciekawie dla niej skończyć, a przynajmniej nie zapowiadało się na nic dobrego. Nie mogła się jednak powstrzymać. W pewnym momencie musiała nawet zasłonić usta, żeby Kaito nie usłyszał jej cichutkiego chichotu.
- A co do problemów...wygląda Pan na osobę, która potrafi sobie z nimi poradzić. Przez te dane na pewno po głowie dostanie przynajmniej jedna osoba i nie chciałabym być w jej skórze. Ponadto, jak na kogoś kogo faktycznie interesuje ten nośnik, słabo się Pan stara.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

30 mar 2014, o 11:48

Jeśli postawa Sary irytowała mężczyznę - a z pewnością tak było - to doskonale to ukrywał. Z niezmąconym spokojem śledził grę Jidong, jej próby przejęcia inicjatywy, nie reagując nawet najlżejszym drgnieniem mięśni na uszczypliwości ze strony ciemnowłosej. Zbyt długo siedział już w świecie wielkich pieniędzy i latami negocjowanych kontraktów, by ulegać podobnemu zachowaniu.
- Jak mówiłem, możesz wyjść. - Wzruszył lekko ramionami. Najwyraźniej nie zamierzał przekonywać potencjalnej kontrahentki o pozycji swojej czy klienta, którego na ten moment reprezentował. Nie planował też, jak widać, udzielić odpowiedzi na ponowione pytanie - a przynajmniej nie zamierzał uczynić tego w najbliższym czasie. - Liczysz na szczerość sama nie dając nic w zamian, to niezwykle naiwne. Naiwne zwłaszcza w twojej sytuacji. Zdaje się, że nie masz wielkiego wyboru. Klientela nie dopisała, a ty potrzebujesz pieniędzy. - Nie trzeba było być jasnowidzem, by wyciągnąć taki wniosek. Wystarczyło odpowiednio monitorować extranet - a Jidong mogła być niemal pewną, że Ryuota miał stosowne możliwości - by wiedzieć, że do Chinki nie trafiła żadna inna poważniejsza oferta. A potrzeba pieniędzy? Przecież to oczywiste, że kredyty stoją za wszystkim. Gdy ktoś decyduje się na handel jakimkolwiek towarem, liczy na zysk. Jeśli zaś przy tym wieść o czymś na wymianę rozsiewa w taki sposób - poprzez sieć, uważając na słowa, przekazując jednak przy tym to, co na początek może być istotne - potrzeba ta staje się jeszcze bardziej wyraźna.
- Może po prostu przeceniasz posiadane dane - odpowiedział tymczasem Japończyk na ostatni komentarz dziewczyny. - Nie wiem, jakiego typu handel dotychczas prowadziłaś - jeśli prowadziłaś - ale zdaje się, że musisz zrewidować swe poglądy. Nie każdy klient jest zaślinionym do pasa, wygłodzonym kundlem, gotowym rzucić się na widniejący na horyzoncie towar. - Tym razem i jego twarz rozjaśnił uśmiech rozbawienia, okraszonego jednak przy tym subtelną nutą politowania.
Chwilę później Japończyk znów wrócił do zasadniczej kwestii - arogancka postawa Chinki najwyraźniej wcale mężczyzny nie zrażała, podobnie jak nie wiem jako odpowiedź na poprzednio postawione pytanie.
- Sprawdzimy ten nośnik tu, na miejscu. Jeśli wszystko będzie się zgadzać, dostaniesz 3 tysiące kredytów teraz i 5 kolejnych, gdy dane trafią do odpowiednich rąk. - Kaito wciąż nie wyrywał się, by odebrać dziewczynie nośnik siłą. Prawdę mówiąc, nie zrobiłby tego zapewne nawet wtedy, gdyby ciemnowłosa uparcie odmawiała współpracy.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

30 mar 2014, o 12:09

- Przechodzi Pan z jednej skrajności w drugą. Nie przypuszczałam, że rzuci się Pan na te dane jak na mięso. Istnieje jednak zasadnicza różnica pomiędzy "normalnym" zainteresowaniem, a jego brakiem.
Jidong wsłuchiwała się w słowa mężczyzny próbując rozszyfrować jego zamiary, uczucia, myśli. Facet, choć wredny, z pewnością był inteligentny, a przynajmniej dobrze znał się na handlu. Sarah przypomniała sobie to co zawsze powtarzał jej brat. "Nigdy nie zgadzaj się na pierwszą ofertę".
- Jaką dostanę gwarancję na to, że moje dane się nie ulotnią, wraz z całą kasą, którą powinnam dostać? Poza tym, osiem tysięcy za takie dane? Osobiście liczyłam na coś około piętnastu tysięcy. A to prawie dwa razy więcej...
Dziewczyna faktycznie przez całą rozmowę próbowała przejąć inicjatywę, oczywiście z marnym jak dotąd skutkiem. Może tym razem się uda? To byłoby zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Jedyne na co Chinka może liczyć to korzystny dla niej kompromis. Najgorsze jest to, iż Kaito dyktuje wszystkie warunki, zaś Sarah musi się bezwarunkowo na nie zgodzić. Nie ma żadnego innego klienta, a pieniądze piechotą nie chodzą.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

30 mar 2014, o 12:22

- Gwarancję? - Japończyk roześmiał się, tym razem chyba szczerze rozbawiony. - Żadnej. Handel to gra oparta na ryzyku, moja droga. Nigdy nie masz pewności, jak się skończy. - Jego uśmiech sięgnął także kącików oczu, gdy dziewczyna poruszyła kwestię ceny. - Nie dostaniesz piętnastu tysięcy za coś, możliwości użycia czego są mocno ograniczone - odpowiedział spokojnie. - Może, jeśli mój szef będzie miał dobry dzień... - Wzruszył lekko ramionami. - Może coś podniesie. Wysokość zapłaty to jego decyzja, nie moja.
Gdy drzwi pomieszczenia otworzyły się na oścież, wpuszczając do środka jednego z umorusanych robotników, Kaito ani drgnął. Cierpliwie poczekał, aż mężczyzna, aktywując na chwilę panel wyświetli plan budowane jednostki, przeanalizuje go przez kilka chwil po czym sam opuści pomieszczenie, marszcząc przy tym brwi. Być może podczas budowy wystąpiły jakieś komplikacje, a może rozważano właśnie ewentualną zmianę jednego z elementów schematu, która mogłaby podnieść jakość promu. Niezależnie, co by to było, Ryuota nie zapytał ani też nie podążył za pracownikiem. Gdy ponownie pozostali w sali sam na sam z Sarą, wciąż ze spokojem czekał na jej odpowiedź. To, jak całe spotkanie miało potoczyć się dalej, zależało w tym momencie wyłącznie od ciemnowłosej. Japończyk najwyraźniej nie miał już nic więcej do dodania i nie przewidywał negocjacji.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

30 mar 2014, o 14:15

- A Pan ma dobry dzień? - powiedziała zmieniając swój ton na bardziej sympatyczny.
Kobieta stwierdziła, że dalsze próby przejmowania inicjatywy czy też wkurzania Kaito mijają się z celem. Powolnym ruchem ręki położyła nośnik na stole, przed sobą.
- Skoro nie mogę o moim wynagrodzeniu porozmawiać z Panem, prosiłabym o rozmowę z klientem. Ryzyko ryzykiem, zysk zyskiem.
Sarah cały czas nazywała Kaito "Panem" ze względu na jej wyuczony szacunek do starszych. Nie zamierzała przechodzić z nim na "Ty". To mogłoby go obrazić.
- Jest Pan profesjonalistą, powinien Pan zrozumieć moje obawy i chęć zysku. Nikt nie lubi handlować w ciemno. Dotyczy to naszych obu stron.
W tym momencie Chinka podniosła głowę, podrapała się za uchem, poprawiła włosy i z poważną, aczkolwiek nie wrogą miną popatrzyła się prosto na Kaito.
- Pięć tysięcy teraz, reszta zapłaty potem...i dane są Wasze.
Gdyby Kaito przystał na propozycję Azjatki, dziewczyna przesunęłaby nośnik po stole w jego stronę.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

30 mar 2014, o 16:20

Kaito westchnął cicho, nie widać było jednak, by był zdziwiony. Jeśli nie był pewien, to przynajmniej spodziewał się, że do tego dojdzie. Zamiast więc kontynuować tę bezproduktywną dyskusję - jak sam stwierdził, nie był tu elementem decyzyjnym, w związku z czym negocjacje z nim mijałyby się z celem - uaktywnił omni-klucz, by po chwili nawiązać z kimś połączenie. Kimś, kto istotnie mógł być klientem Jidong.
- Tak? - Głos nie był zniekształcany, nie było w nim jednak także nic charakterystycznego, co pozwoliłoby z kimś go skojarzyć, kogoś rozpoznać.
- Mam nośnik przed sobą, pani jednak całkiem słusznie nie ma ochoty sprzedać go bez uprzednich negocjacji. - Przez twarz Japończyka przemknął zdawkowy uśmiech. Pomijając to, czy sytuacja obecnie nużyła go czy drażniła, najwyraźniej doceniał postawę Sary - przynajmniej po części, w tej jednej chwili.
Z omni-klucza mężczyzny dobiegł szczery śmiech.
- W porządku. Zakładam, że petentka siedzi obok ciebie, więc... Jakie są pani żądania, pani Jidong? - Choć połączenie dotyczyło wyłącznie głosu, bez wyświetlania wizerunku rozmówcy, nietrudno było wyobrazić sobie nieznaczny uśmiech na męskiej twarzy, jaki musiał w tym momencie towarzyszyć klientowi Chinki. Wrażenie to nie znikło też w chwili, gdy padła wzmianka o nieco innym podziale pieniędzy. Ton rozmówcy brzmiał tak samo, jak przedtem - stosunkowo sympatycznie i niegroźnie. - Niech będzie. 5 tysięcy kredytów teraz, reszta później, ale najpierw sprawdzimy dane. Kredyty przelejemy na konto w chwili, gdy nasz fachowiec potwierdzi zawartość nośnika. Zgadza się pani?
Ryuota przez cały ten czas milczał, opierając rękę z omni-kluczem o dezaktywowany panel (jeszcze chwilę temu wyświetlający schemat budowanej na dole jednostki) i uśmiechając się tylko pod nosem. Najwyraźniej nie po raz pierwszy służył za pośrednika i stanowisko to nijak mu nie przeszkadzało.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

30 mar 2014, o 19:55

- Zgadzam się. - odpowiedziała Sarah bez namysłu. - Miło usłyszeć Pański głos.
Azjatka przesunęła nośnik po stole, kierując go do rąk Kaito. Następnie uśmiechnęła się pod nosem i postanowiła ponownie zwrócić się do swojego klienta.
- Chciałabym wiedzieć z kim mam do czynienia, choć przypuszczam, że nie zdradzi mi Pan swojej prawdziwej tożsamości. Po prostu dobrze byłoby mieć pewność, iż nie pomaga się swojemu wrogowi. Nie to żebym jakichkolwiek miała...
Jidong przyglądała się temu co robi Kaito. Trzeba było przecież uważać czy aby przypadkiem nie zgra sobie całej zawartości nośnika na omni-klucz i nie odeśle dziewczyny z kwitkiem.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

1 kwie 2014, o 18:28

Japończyk bez słowa odebrał nośnik, jeszcze przez chwilę nie poświęcając mu jednak swej uwagi. Zamiast tego zawiesił zamyślone spojrzenie na skrawku blatu stołu, przy którym zasiadali, stając się duchowo niemal zupełnie nieobecnym.
- Skoro wiesz, że nie powiem ci prawdy, to po co pytasz? - W głosie dobywającym się z omni-klucza rozbrzmiało rozbawienie. - Poza tym, nie chcąc pomagać wrogowi, nie szuka się klientów w taki sposób. To dość oczywiste, że z extranetu nie korzystają sami przyjaciele. Tym niemniej, możesz być spokojna, Saro. - Mężczyzna łatwo przeszedł na formę ty, przy czym brak uprzedniego pytania o zgodę ze strony Jidong nie sprawiał wrażenia zachowania chamskiego, będącego świadectwem braku wychowania. - Twoje ogłoszenie subtelnie sugerowało, że szukasz kogoś gotowego zrobić wiele dla spraw człowieka. I kimś takim jesteśmy. Można by rzec, że człowiek jest zasadniczym powodem naszego istnienia. - I znów nuta sugerująca uśmiech na twarzy rozmówcy. - Jeśli nie masz więcej pytań, pozostawię cię w rękach Kaito. Wie, co robić, sądzę więc, że transakcja przebiegnie bezproblemowo.

Japończyk zajął się nośnikiem dopiero w chwili, gdy przekazywane przez jego omni-klucz połączenie dobiegło końca. Wtedy to, marszcząc brwi, przystąpił najpewniej do analizy zawartości - bo co innego mógłby robić? Z pewnością, wbrew obawom Chinki, nie zgrywał sobie danych, co zresztą podkreślił słownie, przechwytując jedno z jej spojrzeń.
- Nie musisz patrzeć mi na ręce, moja droga. Dotrzymamy swojej części umowy.
Istotnie, po dłuższej chwili oczekiwania omni-klucz dziewczyny uaktywnił się, informując o przychodzącym przelewie. 5 tysięcy kredytów z konta zarejestrowanego na Gabriela Cane'a - tożsamość zapewne fałszywą i przy tym jedną z wielu.
Japończyk uniósł głowę, spoglądając na Sarę.
- Jest w porządku. Resztę pieniędzy, jak zostało ustalone, dostaniesz...
- Panie Ryuota? - Obok stołu, na poziomie zamontowanego w ścianie przekaźnika, pojawił się holograficzny wizerunek nieznanego Jidong mężczyzny. Osobnik ubrany był w surowy w kroju mundur, co mogło sugerować pracownika ochrony. - Za chwilę powinna pojawić się u pana... - Spojrzenie mężczyzny powędrowało w dół. - Panna Lena Orlova. System wykazuje uprawnienia pierwszego stopnia.
Japończyk podniósł się powoli od stołu i kiwnął głową.
- Tak, wszystko się zgadza. Dziękuję, Shane. - Gdy wizerunek umundurowanego znikł, Kaito zwrócił się ku Sarze, nie dane mu było jednak powiedzieć ani słowa więcej.
- Stój gdzie stoisz. - Surowy, kategoryczny ton był dość charakterystycznym, cechującym często agentów przeróżnych służb specjalnych. Podobnie charakterystyczna była też postawa czarnowłosej kobiety. Gdyby nie miała za sobą choćby krótkiej przygody z jakąkolwiek strukturą wojskową, byłoby to doprawdy dziwne. - A ty... - W dłoni przybyłej nie sposób nie dostrzec było broni, ciężkiego pistoletu. Pistoletu, którego lufa przesunęła się właśnie z Kaito Ryuoty na Sarę. - Ty powiesz mi grzecznie, gdzie jest twój brat.
Japończyk był zdziwiony, nie na tyle jednak, by nie zareagować. Nie wyciągnął jednak broni, by odeprzeć najście. Zamiast tego uniósł tylko brwi wysoko, odruchowo chowając nośnik do jednej z kieszeni uniformu.
- Zdaje mi się, że ostatnio rozeszliśmy się raczej w przyjaźni, Leno.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

1 kwie 2014, o 19:48

Jeżeli Kaito był zdziwiony, to co można by powiedzieć o Sarze. Dostała pokaźną dawkę niepokoju, zaskoczenia oraz strachu. Chyba jeszcze nikt, no może poza członkami służb porządkowych, którzy to byli mocno ograniczeni ze względu na swoje przepisy, nie groził Jidong za pomocą broni. To też uczucie bezsilności w tej sytuacji wywołało u niej poczucie czegoś w rodzaju gniewu. Być może była to naturalna reakcja obronna?
- A Ty kim do cholery jesteś? - rzuciła Sarah odwracając się w stronę napastniczki. - Bo ufam, że nie moim klientem.
Azjatka starała się wypowiadać swoje słowa ostrożnie, z udawaną pewnością w głosie. W końcu pokazanie choćby cienia strachu mogłoby pozwolić Lenie w pełni zdominować dziewczynę. A przecież Sarah tego w żadnym wypadku nie chciała. Uwielbiała przejmować inicjatywę.
- Nie lubię kiedy ktoś mi grozi, podobnie z grożeniem moim wspólnikom. - po tych słowach jej wzrok przeniósł się z powrotem na Kaito. - Pan ją zna?
Pytanie o brata kompletnie dobiło dziewczynę. Uświadomiła sobie w jak bardzo niekorzystnej sytuacja się znalazła. Co prawda nie miała bladego pojęcia kim jest owa kobieta, ani też po co szuka Jaechanga, jednakże sam fakt posiadania przez nią "uprawnień pierwszego stopnia" zwiastował duże problemy. W co też ten Koreańczyk się wpakował? Albo raczej w co Jidong się wpakowała? Najwidoczniej szczęście rodzeństwa do pakowania się w kłopoty wciąż ich nie opuszczało.
- Powiedz mi grzecznie, na co Ci ta informacja. Wtedy się zastanowię nad odpowiedzią.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

1 kwie 2014, o 20:04

- Do ciebie nic mniemam. Nie pchasz rąk tam, gdzie nie trzeba. - Wzruszyła lekko ramionami ciemnowłosa. Może i widziała niknący w kieszeni Kaito nośnik, ale najwyraźniej nic to dla niej nie znaczyło. Albo po prostu nie skojarzyła jeszcze, co mogłoby znaczyć. - Za to twoja nowa współpracownica owszem. Powinieneś lepiej sprawdzać pracowników, których podkupujesz innym. - A więc oficjalnie Jidong była tu jako pracownik? W dodatku podkupiony? Historia przygotowana przez Japończyka mogła być całkiem ciekawą, gdyby tylko był czas, by jej wysłuchać.
- Wyjdź, jeśli chcesz... Nie, po prostu wyjdź. - Oczy kobiety, oczy o tęczówkach barwy głębokiego granatu, niemal czerni, zwęziły się, gdy ruchem głowy wskazała mężczyźnie wyjście.
Ten zaś... Cóż. Z pewnością nie był wsparciem, na jakie Jidong mogła mieć w tej chwili nadzieję.
- Tak, znam ją. Oczywiście, że ją znam. - Mówiąc to, nie spuszczał oka z ciemnowłosej. Ostatecznie unosząc ręce w geście poddaństwa. - W porządku, pani żąda, pani dostaje. Chociaż to trochę irytujące, Orlova. Być tak podległym kobiecie to... upokarzające. - Krok za krokiem oddalił się do drzwi, zaś Lena ani na moment nie spuszczała go z oka. Nie pozwoliła sobie na odsłonięcie przed Japończykiem pleców. Mogła go znać, ale najwyraźniej, całkiem rozsądnie, także i jego traktowała jako potencjalne zagrożenie. - Ach, i jeśli możesz... - Mężczyzna zawahał się z ręką na klamce. - Posprzątaj po sobie, dobrze?
Dopiero gdy drzwi zamknęły się za nim z cichym szczękiem, a widniejąca przy nich lampka zabłysła czerwienią sugerującą blokadę wyjścia - dopiero wtedy ciemnowłosa ponownie zwróciła się do Jidong.
- To urocze, że starasz się trzymać fason, ale nie chojrakuj. - Twarz mówiącej, twarz o stosunkowo łagodnych rysach, wykrzywił grymas gorzkiego uśmiechu. - I nie próbuj powoływać się tu na twoich... współpracowników? Jak widzisz, Ryouta ma swoje priorytety i ciebie one nie obejmują. Więc - gdzie twój brat?
Gdy sięgnęła do kieszeni, można było spodziewać się najgorszego. Może nowej broni. Może jakiegoś technicznego cacka. Ostatecznie to, co wyjęła Lena, okazało się być całkiem zwyczajne, choć nie mniej niepokojące - tłumik.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

1 kwie 2014, o 20:27

No cóż...Jeśli Sarah przed chwilą była przerażona, to teraz wprost umierała ze strachu. Ochocze słowa Kaito "posprzątaj po sobie"" oraz sam fakt opuszczenia Sary i zamknięcia drzwi dał Jidong pobieżny opis tego co się może za chwilę stać. Jeżeli Azjatka chciała pozostać w jednym kawałku, to powinna mocno się o to postarać.
- Hej, spokojnie! - odrzekła dziewczyna unosząc delikatnie dłonie do góry. - Nie rób czegoś co może sprawić kłopot nam obu.
Chinka ponownie opuściła ręce i zaczęła wpatrywać się w podłogę. Na rękę było jej unikanie wszelkiego kontaktu wzrokowego z Leną.
- Nie wiem gdzie jest teraz mój brat. Przecież nie jestem jasnowidzem i nie szpieguję go dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ostatni raz widzieliśmy się wczoraj wieczorem w Prezydium.
Sarze każde kolejne wypowiadane słowo sprawiało coraz większą trudność. Wargi drgały jej jak oszalałe, na tyle mocno, iż Jidong w pewnym momencie musiała delikatnie podeprzeć podbródek dłonią. Szczerze mówiąc, dziewczyna była bliska płaczu. Jednakże starała się ze wszystkich sił do tego nie dopuścić. W żadnym wypadku nie myślała nawet o braniu okupanta na litość. To byłoby poniżej jej godności...
- Dlaczego go szukasz? Co on takiego zrobił?
To pytanie nie dawało Azjatce spokoju. Ten nośnik z danymi miał być dla rodzeństwa łatwym zyskiem, zaś tymczasem przerodził się w koszmar. Siostra nawet nie wiedziała czy powinna się teraz bardziej martwić o siebie, czy o swojego brata.
- I skąd wiedziałaś, że tutaj jestem?
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

1 kwie 2014, o 20:46

Orlovej najwyraźniej niezbyt się spieszyło. Na terenie kompleksu czuła się pewnie, jak gdyby istotnie nic nie mogło jej tu przeszkodzić. Podobnie niewzruszenie przyjęła też wzmiankę o kłopotach, kręcąc tylko głową z rozbawieniem. Nie trzeba było być telepatą by wiedzieć, co w tej chwili pomyślała Lena - w tym pokoju była tylko jednak osoba, która w najbliższym czasie mogła mieć jakiekolwiek problemy. Nietrudno było zgadnąć, kogo miała na myśli.
Za niezwykłą pewnością siebie kobiety przemawiał także fakt, że w pewnej chwili przyciągnęła sobie jedno z obecnych w pomieszczeniu krzeseł i usiadła na nim okrakiem, przodem ku oparciu siedziska.
- Zrobił coś, co nie przystoi żołnierzowi Przymierza. - Ciemnowłosa uśmiechnęła się zdawkowo. Zdaje się, że wiedziała nieco więcej, niż można by przypuszczać. Może i służba Jaechanga nie była większą tajemnicą, mimo tego wiedzieć o niej mogli wyłącznie ci, którzy go znali, ci, którzy byli związani z ludzką armią lub też ci, którzy cenili sobie informację na równi z dobrami materialnymi. - Ale, jak to mówią, na złodzieju czapka gore... I właśnie dlatego łatwo było cię znaleźć. Wykorzystywanie extranetu to bardzo głupi pomysł, Jidong. Choć rzeczywiście, chylę czoła, twoje ogłoszenie było niezłe, niemal je przeoczyliśmy... Niemal.
Wzdychając cicho ponownie uniosła broń, celując w kolano Chinki. Tłumik był już na swoim miejscu, a z dołu nieustannie rozbrzmiewał dźwiękami typowymi dla hali produkcyjnej. Trudno było sądzić, że w takich okolicznościach ktokolwiek zwróciłby uwagę na strzał.
Ten jednak nie padł. Nie padło też żadne pytanie. Zamiast tego Orlova zmarszczyła brwi. Jej omni-klucz nie uaktywnił się, a jednak było niemal pewne, że właśnie otrzymała wiadomość. Może więc chodziło o słuchawkę w uchu? Albo szczególnego typu implant? Niezależnie, jaki kanał wchodził w grę, ktoś musiał się właśnie z Leną komunikować, zaś przekazywane wiadomości nie należały chyba do najlepszych - twarz kobiety niepokojąco stężała, sztywne stały się też jej ruchy.
- Przechwyćcie go... Co? Tak, niech będzie. - Kobieta zacisnęła zęby. - Stary sukinsyn... Dobra, idziemy. - Podnosząc się z krzesła, kolbą wskazała Jidong drzwi, potem nie spuszczając jej już z celownika. Nie wiedzieć kiedy lampka przy drzwiach błysnęła na zielono. Ktoś odblokował wyjście. - Oszczędź nam obu zachodu i nie kombinuj. Strzały ostrzegawcze już dawno wyszły z mody. No, wychodź.
Orlova czekała przy drzwiach, śledząc poczynania Sary, zaś dezorientacja Chinki mogła tylko rosnąć. Bieg wydarzeń nabierał tempa, ale jedno było pewne - nie dowie się niczego, jeśli zostanie przy boku Orlovej. Myśl o ucieczce była zaś tym bardziej silna, że intuicja kazała dopatrywać się źródła zamieszania w nośniku.
Co takiego mogło na nim być, że kompleks Jōnetsu Technology stał się nagle... strefą wojny? Czy naprawdę chodziło tylko o turiańskie zabezpieczenia sieci?
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

1 kwie 2014, o 21:09

- Przespał się z żoną dyplomaty? - odpowiedziała Sarah na chwilę poprawiając sobie samopoczucie. Na chwilę...
Gdy Lena uniosła broń celując w kolano Chinki, Jidong zaczęły drżeć nie tylko wargi ale i całe ciało. Azjatka nawet zamknęła oczy, zacisnęła zęby i złapała się za nogę myśląc, że za chwile padnie strzał i fala bólu przeszyje jej ciało. Jednakże po rozkazie opuszczenia pomieszczenia odetchnęła z ulgą. Aczkolwiek tylko na chwilę. Uczucie złości ponownie wzięło chwilowo górę nad dziewczyną.
- Chwila, moment! Czy Ty mnie właśnie chciałaś postrzelić?
Sarah uświadomiła sobie jak bezsensowne było jej pytanie. W końcu co to za różnica? Dziewczyna nie protestowała gdy Orlova wskazała jej drzwi. Posłusznie wyszła na zewnątrz nie odpowiadając na to co kobieta do niej mówi.
- Kim Ty w ogóle jesteś? Jakimś żołnierzem Przymierza? Niech się tylko mój ojciec o tym dowie. Zrobisz coś albo mi, albo Jaechangowi i będziesz miała niemałe kłopoty.
Jidong starała się trzymać ręce jak najbliżej swojego ciała. W trakcie wędrówki rozglądała się po całej fabryce doszukując się jakichkolwiek szans na wyjście cało z sytuacji. W końcu jakby nie patrzeć, Azjatka nie miała zamiaru grać grzecznej dziewczynki. Chociażby desperacka próba ucieczki była chyba lepsza od ślepego podążania za agentem, wykonywania poleceń i liczenia na cud.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

2 kwie 2014, o 18:50

- Ach, widzę więc, że się pochwalił. - Orlova uśmiechnęła się półgębkiem, uśmiech ten jednak wcale nie sprawił, że wyglądała łagodniej. Prawdę mówiąc, nawet tryskając szczęściem byłaby takim samym zagrożeniem, jak przedtem. To po prostu było widać - jej postawa była postawą drapieżnika, zachowanie zaś zachowaniem wojskowego z doświadczeniem. - Ale nie, nie tropię cudzołożników... Zresztą, dobrze wiesz, co zrobił. Właśnie po to się spotkaliście, czyż nie? Braciszka świerzbiły rączki, zabrał coś nieswojego i zrzucił problem na ciebie. - Parsknęła cicho, chyba szczerze rozbawiona.
Wyprowadziła Sarę z pomieszczenia, ruchem głowy wskazując zejście metalowymi schodkami do hali produkcyjnej. Przy częściowo zmontowanym promie nie kręcili się już robotnicy, sala stała się więc nienaturalnie cicha.
- Ja? Ja jestem kimś, kto musi posprzątać ten burdel. - Wzruszyła lekko ramionami, podążając stale za Chinką. Potem zaś roześmiała się szczerze. - Ukochana córeczka tatusia, co? - Nie raczyła wspomnieć, dlaczego tak mało przejmuje się groźbami Sary, widać było jednak, że istotnie nie przeraża jej wizja kłopotów. Czy dlatego, że uważała słowa Jidong za czcze przechwałki, czy też z powodu swej pozycji, która może gwarantowała jej nietykalność, słowa Chinki potraktowała co najwyżej jako dobry żart.
I właśnie wtedy, gdy Orlova uśmiechała się jeszcze pod nosem z rozbawieniem, padł strzał. Podniesione głosy, paniczne pokrzykiwania i zgrzyt gniecionego metalu, jakie nastąpiły potem, pozornie spokojną sytuację zmieniły w istny chaos. Jeśli dotąd można było jeszcze mówić o ciszy przed burzą, to teraz wreszcie uderzył pierwszy grom.
Jeśli Sara liczyła na jakąkolwiek okazję do ucieczki, uzyskała ją właśnie teraz - gdy, stojąc u stóp metalowych schodów, razem z Leną stały się świadkami narastającego zamieszania. Z zajmowanego przez nie miejsca nie było widać zbyt wiele, ale kłąb dymu, jaki pojawił się wreszcie za otwartymi na oścież wrotami hali nie nastrajał dobrze - przynajmniej z jednej strony. Z drugiej bowiem dał Chince możliwość podjęcia przynajmniej próby wyrwania się spod niechcianej protekcji ciemnowłosej kobiety. Rysy twarzy Orlovej stężały, a ona sama ewidentnie spuściła zakładniczkę z oka, wykrzykując coś po rosyjsku - być może do tej samej osoby, z którą rozmawiała przedtem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Okręg Shalta”