Shalta nazywany jest okręgiem przemysłowym - to właśnie tutaj wytwarza się 70% wszystkich produktów produkowanych na Cytadeli. Okręg ten zatrudnia największy odsetek pracowników rocznie spośród pozostałych czterech.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Jōnetsu Technology

27 kwie 2014, o 16:22

Żołnierze, nauczeni, by korzystać z każdej nadarzającej się okazji, na ten moment niezbyt przejmowali się faktycznymi szkodami, jakie będą w stanie zadać uciekinierce. Wystarczyło więc, by wychyliła się choćby nieznacznie, by w jej kierunku posłana została kolejna seria - tym razem faktycznie skierowana dla niej, nie zaś dla podłoża gdzieś w jej okolicach. I choć seria zbyt celną nie była - trudno było o takiej mówić, gdy Chinka kryta była niemal całkowicie przez ścianę - to i tak wystarczyła, by sięgnąć tarcz dziewczyny i ich nagłym rozjaśnieniem przypomnieć, że wbrew aktualnym wymianom uprzejmości, to już nie jest zabawa.
Jidong znała więc położenie jednego z żołnierzy - póki co zmierzał w zastawioną przez nią pułapkę - zaś o poczynaniach kolejnego przekonała się ledwie chwilę później. Chcąc znów się przemieścić i zwiększyć nieco dystans dzielący ją od przeciwników, nieopatrznie wystawiła się na kolejny ogień. Tym razem jednak szczęście jej sprzyjało - seria osmaliła ulicę koło jej stóp i ściany mijanych budynków, nie zadrasnąwszy jednak tarcz. Wszystko dzięki temu, że wciąż była szybka - niezmęczona jeszcze i z odpowiednią dawką napędzającej ją adrenaliny we krwi. Z pewnością stan ten nie będzie trwał wiecznie, warto więc było korzystać z niego, nim wreszcie opadnie z sił. Wykorzystać więc - ale na co? Walkę czy może dalszą ucieczkę?
Dając sobie chwilę na złapanie oddechu za kolejną ścianą, Jidong nie mogła przeoczyć zamieszania, jakie miało miejsce tam, gdzie musiał stacjonować niewidziany dotąd pojazd. Dzielił ją od niego wprawdzie znaczny już kawałek, mimo to trudno było nie słyszeć charakterystycznych pokrzykiwań i brzmienia zdejmowanego z zaczepów sprzętu. Najwyraźniej pojazd rzeczywiście nie przywiózł tu tylko trójki żołnierzy, a pozostali, zaalarmowani strzałami, zamierzali wreszcie wziąć się do roboty.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

29 kwie 2014, o 13:31

Jidong znalazła się w bardzo nieciekawej sytuacji. Żołnierze, jak na ten moment, nie przejmowali się zadawaniem obrażeń dziewczynie. Wychylenie się zza rogu było bardzo nierozsądne i głupie, o czym Sarah przekonała się już po chwili. Teraz jednak dzieliła ją od żołnierzy dosyć duża odległość. Walka z napastnikami miała małe szanse powodzenia. W końcu Azjatka nie była wyszkolonym żołnierzem, lecz inżynierem. Jej atutem pozostawały inteligencja i zdolności techniczne, nie siła. Jeżeli Chinka chciała w ogóle myśleć o jakiejkolwiek walce z nieznaną ilością lepiej wyposażonych przeciwników, wymagałoby to rozdzielenia się wrogów i opracowania przez nią jakiegokolwiek planu działania.
Sarah postanowiła wykorzystać swoje siły do ucieczki. Zaczęła biec ile sił w nogach w kierunku budynku znajdującego się naprzeciwko niej. W trakcie biegu mocniej ścisnęła swoją broń, by przypadkiem nie wypuścić jej podczas kołysania się na boki. Jidong nie miała dzisiaj zbyt wiele szczęścia. Nie zdziwiłby ją fakt wypuszczenia swojej ostatniej linii obrony w trakcie panicznego biegu jak jakaś miernota. Liczyła na to, iż uda jej się pozostać niezauważoną. Zarówno odległość dzieląca ją od żołnierzy jak i zastawiona przez nią pułapka mogły dać jej trochę czasu, zaś skok adrenaliny, który w tym momencie Sarah przeżywała, pozwalał przyśpieszyć i polepszyć wykonywane przez nią działania. Swoją drogą obecne zdarzenie przypomniało Sarze jej młodzieńcze lata, gdy to będąc w gangu bardzo często uciekała przed policją. Być może ta umiejętność jeszcze jej się na coś przyda...
Wchodząc, a raczej wbiegając za budynek, Azjatka oparła się o ścianę i opierając jednocześnie swoje wyprostowane ręce na kolanach, dała sobie krótką chwilę odpoczynku. Ponadto wykorzystała ten czas na zregenerowanie tarcz. Cała reszta poczynań dziewczyny będzie zależała od tego czy napastnikom udało się dostrzec trasę jej poruszania się.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

5 maja 2014, o 17:13

Żołnierz SN
tarcze 1200 | pancerz 450
uzbrojenie: M-29 Siekacz + krioamunicja (poziom 1)
TURA 2 Żołnierz K.1: szansa na unik (redukcja 50% obrażeń)
0
Mechanika Żołnierz K.1
Odniesione obrażenia: 400

Sarah Jidong
PA = 16 - 10,5 [regeneracja tarcz] = 5,5
tarcze zregenerowane

Podsumowanie Sarah Jidong tarcze 750/750, pancerz 750/750

Żołnierz K.1 tarcze 600/1000, pancerz 850/850
Żołnierz K.2 tarcze 850/850, pancerz 850/850
Żołnierz K.3 tarcze 850/850, pancerz 850/850
Żołnierz SN tarcze 1250/1250, pancerz 450/450

schemat
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

5 maja 2014, o 17:28

Być może to doświadczenie Sary w podobnych akcjach sprawiło, że tym razem poszło nieźle. Huk eksplodującej miny świadczył, że przynajmniej jeden z żołnierzy wpadł w pułapkę, potwierdziły to także gromkie okrzyki - tym razem w czystym rosyjskim - pełne jednak raczej wściekłości niż bólu. Trudno się jednak dziwić - obrażenia musiały zostać przejęte przez tarcze wojaka, nie czyniąc mu fizycznej krzywdy. Z pewnością jednak stało się to, na co liczyła Jidong, a mianowicie Chinka zyskała nieco czasu. Trudno było przewidzieć, ile dokładnie, bo zwabiony w pułapkę mężczyzna nie był przecież jedynym uczestniczącym w pościgu, ale i tak lepsze to, niż nic.
Dziewczyna dotarła więc cała i zdrowa do nowej, tymczasowej kryjówki, zregenerowała też tarcze i odetchnęła. Wciąż słychać było głosy żołnierzy, wciąż też się zbliżały, zdawało się jednak, że żaden z mężczyzn póki co nie zorientował się, gdzie umknęła uciekinierka. To, że kierowali się w jej stronę było raczej skutkiem toku ich myślenia - w końcu nietrudno było przewidzieć, że Jidong skieruje się do wyjścia z sektora, a potem zapewne któregoś z trzech wyjść z kompleksu.
Skoro jednak ciemnowłosa miała moment dla siebie, warto zwrócić uwagę na budynek, za którym się schowała. Ten, w przeciwieństwie do poprzednich zabudowań, miał okna na w miarę normalnym poziomie umożliwiającym zajrzenie do środka. Gdyby dziewczyna zdecydowała się na to i rzuciła do wnętrza choćby krótkie spojrzenie, dostrzegłaby typowe wyposażenie siedziby ochrony - jarzące się ekrany komputerów, na wielu z nich ujęcia z kamer rozmieszczonych w kompleksie, przede wszystkim jednak osobnika w uniformie. Osobnik był przy tym płci męskiej i nie żył... Chyba. Z tej odległości trudno było stwierdzić, w jakim jest stanie, poza tym że oczy ma skryte za powiekami i nie wykazuje chęci podniesienia się z ziemi, na której go pozostawiono. Śladów krwi nie było, pomieszczenie też nie nosiło szczególnych śladów szamotaniny, mimo to raczej nie należało oczekiwać, że mężczyzna sam się tu położył i zwyczajnie usnął.
Dziwne było też to, że był tylko jeden - to jednak można było wytłumaczyć faktem, iż okno było z tej strony tylko jedno i dawało ograniczone pole widzenia. W budynku tej wielkości musiało być jeszcze co najmniej jedno pomieszczenie, może więc tam był ktoś jeszcze.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

10 maja 2014, o 17:06

Jidong ponownie wyjęła i zbadała mapę kompleksu. Zaczęła rozmyślać nad swoimi następnymi poczynaniami. Najważniejszym pytaniem pozostawało: do której bramy uciekać? Najbliższa znajdowała się na południe od Sary. Jednakże, czy to nie byłoby zbyt oczywiste dla napastników? Najmniej spodziewaną opcją wydawałaby się północno-zachodnia brama. Niestety została ona wybudowana na drugim końcu kompleksu. Stanowczo za daleko. Jidong nie mogła sobie pozwolić na taką wędrówkę po polu bitwy. Na ratunek przyszła północno-wschodnia brama. Stosunkowo blisko i idealnie jak na plan B.
Po przemyśleniu planu działania coś niespodziewanego przykuło uwagę Azjatki. Mianowicie budynek za którym się skryła - biuro ochrony. Kto wie jakie rzeczy mogło w sobie kryć? Wejście do niego było cholernie niebezpieczne ze względu na żołnierzy kręcących się w oddali, ale być może znajdowało się w nim coś wartego tego ryzyka? Instynkt przetrwania podpowiadał Sarze aby ta jak najszybciej uciekała z tego kompleksu, nie zatrzymując się nawet na chwilę. Intuicja zaś, nalegała by dziewczyna sprawdziła budynek dający jej chwilową kryjówkę.
- Sarah...ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Uciekaj stąd. Masz przecież idealną okazję.
Mówienie samej do siebie tym razem nie poskutkowało. Jidong pierwszy raz od bardzo dawna poczuła wewnętrzny konflikt. Żadne z możliwych do podjęcia działań nie napawało jej entuzjazmem.
- Szlag by Cię Jidong...
Tym razem to intuicja wygrała. Sara odwróciła swoją broń i chwytając ją za lufę, stłukła nią szkło oddzielające skośnooką od pomieszczenia, oczywiście zachowując przy tym środki ostrożności. Następnie wspięła się i powoli weszła do środka uważając na to aby przypadkiem się nie pokaleczyć.
Będąc już w środku, rozejrzała się pobieżnie po pomieszczeniu oraz rzuciła okiem na kamery. Po wykonaniu podanych czynności, sprawdziła puls nieprzytomnemu bądź martwemu człowiekowi oraz w pośpiechu sprawdziła mu także kieszenie. Nie wiadomo czy podjęta przez Jidong decyzja wyjdzie jej na dobre. Ona sama się jednak nad tym nie zastanawiała. Zamiast tego z wycelowaną bronią otworzyła drzwi do kolejnego pomieszczenia.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

10 maja 2014, o 20:54

Brzęk tłuczonego szkła z pewnością nie uszedł żołnierzom, po szybkiej analizie sytuacji Sarah mogła jednak wyznaczyć sobie limit czasu na około trzy minuty. Co najmniej tyle powinni potrzebować żołnierze, by dojść do siebie po zamieszaniu wywołanym miną i by dotrzeć do budynku, w którym w kolejnej chwili znajdowała się już Chinka. A więc trzy minuty - tyle, by w biurze ochrony dojrzeć skarbiec lub fałszywy trop.
Pierwsze oględziny dostarczyły jej podstawowych informacji na temat obecnych w budynku. Jeden z ochroniarzy to ten, którego widziała już przez okno, nogi kolejnego widać było przez rozsunięty częściowo otwór drzwiowy po lewej stronie. Jeśli chodzi o ekrany z obrazami z kamer - tu było nieco lepiej. To znaczy, lepiej jeśli chodzi o informacje, bo sama sytuacja, jaką przedstawiały nagrania, nie wyglądały różowo. Trzy wyświetlane ujęcia dotyczyły trzech bram, o których nie tak dawno myślała Chinka i na wszystkich trzech widać było, jak trudno będzie się wydostać. Każde z wyjść opanowane już zostało przez podwładnych Orlovej - co było właściwie do przewidzenia, biorąc pod uwagę wojskowe doświadczenie Leny. Być może w którymś oddziałów była sama pani kapitan, tego jednak niewyraźne obrazy z kamer nie pozwalały dostrzec.
Kilka innych ujęć ukazywało sektor socjalny - stołówkę i fragmenty najbliższych zabudowań, któryś z kolejnych sektorów produkcyjnych z wielkim placem przeładunkowym, kilka garaży ustawionych w jednym rzędzie, jakiś rejon magazynowy oraz coś, co wyglądało na sektor technologiczny, naukowy - ten, którzy szeregowi pracownicy zwali zapewne sektorem jajogłowych. Obrazów było oczywiście znacznie więcej, ale tylko te dało się jako tako skojarzyć z konkretnym przeznaczeniem. Inne wyglądały niemal tak samo, zmieniała się tylko konfiguracja budynków.
Dalej uwaga Sary zwróciła się ku leżącemu nieopodal, martwemu zapewne ochroniarzowi. Chwila poświęcona na sprawdzenie pulsu, mająca być właściwie tylko formalnością, wykazała jednak, że mężczyzna... Nie był martwy. Wprawdzie pomiar tętna nie należał do najprostszych dla laików - łatwiej było sprawdzić oddech - tym bardziej więc mężczyzna musiał być żywy, skoro Chinka nie miała najmniejszych problemów z zarejestrowaniem pulsowania tętnicy na nadgarstku nieprzytomnego. Puls był szybki i silny, zabierając palce z ręki leżącego Sara - teraz wiedząca już, co powinna widzieć - mogła gołym okiem dojrzeć, jak naczynie krwionośne wybrzusza się delikatnie i opada podczas przepływu krwi.
Przeszukanie kieszeni z kolei było loterią. Mężczyzna mógł mieć tam wszystko bądź nic i jedynym sposobem, by odkryć ich zawartość było po prostu wywrócenie ich na drugą stronę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

W efekcie w ręce Chinki wpadły dodatkowe dwa magazynki do ciężkiego pistoletu, kolejna przepustka (nie sprawdzając jej, nie można było stwierdzić, czy różni się czymkolwiek od tej zdobytej już wcześniej) oraz, wyciągnięty z mniejszej kieszeni, nieduży datapad. Uruchomienie go nie było trudne, łatwo też przyszło złamać chroniące go hasła - ochroniarz wykazał się wprawdzie większym rozsądkiem niż przeciętni użytkownicy, w starciu jednak z umysłem inżyniera, jakim dysponowała Jidong, nawet te nieco bardziej fantazyjne hasła nie miały prawda bytu - i dostrzec zawartość, jaką były kody dostępu do konta bankowego. Posiadając ich cały zestaw zlecenie wykonania przelewu nie powinno później stwarzać najmniejszych problemów.
Kolejne pomieszczenie nie było tak ciekawym, jak poprzednie. Nikt nie napadł wchodzącej do środka Chinki, z kolei ta nie dostrzegła tu ani ekranów wyświetlających kolejne obrazy. Zamiast tego był kolejny nieprzytomny ochroniarz tuż obok wejścia, po lewej stronie - trzy pionowe, metalowe i najpewniej zamknięte szafki, zaś na biurku stojącym nieopodal drzwi - kubek ze stygnącą kawą.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

11 maja 2014, o 18:59

- Niech Cię diabli wezmą Orlova...
Widok z kamer ukazujący każdą z trzech bram mocno wstrząsnął dziewczyną. Dotychczasowa pewność siebie drastycznie zmalała. Wszystkie trzy wyjścia zostały zablokowane. Plan Sarah właśnie został zmieszany z błotem. Azjatka znalazła się w bardzo nieciekawej sytuacji. Gdyby nie jej intuicja, w ogóle nie weszłaby do tego pomieszczenia i najprawdopodobniej pognała w stronę nieuchronnej porażki. Czy istnieje jeszcze jakieś wyjście? Z pewnością nie, a nawet jeżeli tak, to nie jest ono zaznaczone na mapie, którą posiada. Gdzie jest Kaito i reszta pracowników? Czyżby już poza ośrodkiem? A może wszyscy zostali schwytani przez napastników? Ta opcja nie napawała entuzjazmem...Chinka miała serdecznie dosyć tego wszystkiego.
- Dalej Sarah, nie możesz się teraz poddać.
Przez umysł kobiety faktycznie przeszły myśli dotyczące poddania się, lecz ten czyn uznała za poniżej swojej godności, nie wspominając o konflikcie z jej własnymi zasadami. Jidong bowiem uznawała, iż nigdy nie należy się poddawać.
Skośnooka na szczęście dosyć szybko się zorientowała, że teraz nie ma czasu na użalanie się nad sobą. Po sprawdzeniu pulsu i przeszukaniu kieszeń nieprzytomnego ochroniarza, jak strzała wbiła do kolejnego pomieszczenia. W pierwszej chwili jej uwagę przykuł kolejny nieprzytomny człowiek. W drugiej metalowe szafki, zaś w trzeciej...kubek z kawą. Sara chwyciła naczynie i widząc, iż żaden z lokatorów nie protestuje, duszkiem wypiła całą jego zawartość. Następnie podeszła do trzech pionowych szafek i sprawdziła czy któraś z nich jest otwarta. Jeżeli nie, po prostu wyszła z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi i opuściła budynek tym samym oknem, którym tutaj weszła. Potem ominęła mur i pobiegła w lewą stronę mając nadzieję na to, że żołnierze wpierw sprawdzą budynek dając jej dodatkowe kilkadziesiąt sekund czasu.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

13 maja 2014, o 18:32

Podejrzenia Jidong okazały się słuszne. Nie mogła tego widzieć, lecz gdy opuściła biuro ochrony i ruszyła dalej, podążający za nią żołnierze dotarłszy do miejsca, w którym niedawno znajdowała się Chinka, istotnie zajęli się budynkiem. Zresztą, nie tylko tym jednym - na dobrą sprawę nie mieli pojęcia, gdzie skryła się dziewczyna, postanowili więc rzucić okiem na całą najbliższą okolicę. Dopiero wybite okno skłoniło ich do skoncentrowania się na konkretnej miejscówce, co jednak kosztowało ich kolejną minutę, może dwie.
Jeśli zaś chodzi o te nieszczęsne szafki - rzeczywiście okazały się być zamkniętymi, przy czym zamek żaden z nich nie był szczególnie wymagający. Ot, modernistyczny odpowiednik zwykłej, prostej kłódki. Biorąc jednak pod uwagę, że dla Chinki każda sekunda była w tej chwili na wagę złota, nie dziwiło, że dziewczyna nie poświęciła szafkom dłuższej chwili. Nieznana zawartość nie była warta ryzyka spotkania z żołnierzami.
Zastanawiało natomiast to, że mężczyźni chyba przestali się spieszyć. Biorąc pod uwagę ich przeszkolenie oraz to, że chodziło o więcej niż dwóch czy trzech wojskowych, powinni być w stanie deptać Jidong po piętach. Ich zgubienie nie powinno być tak łatwe... Więc może wcale ich nie zgubiła? Uświadamiając to sobie, dziewczyna nie mogła powstrzymać się od rzucenia okiem na dach i w niebo, w poszukiwaniu prześladowcy także ponad poziomem gruntu. To, że nic nie dostrzegła, nie działało jednak uspokajająco, a jedynie potęgowało niepokój. Może żołnierze bawili się teraz po prostu w psy pasterskie? Nie potrzebowali jej dogonić, wystarczyło, by zagonili ją na którąś z większych grup. Podobna niepewność nie ułatwiała snucia planów ucieczki nawet teraz, w chwili pozornego spokoju i osamotnienia...
Osamotnienia, właśnie. Pytanie o Kaito było teraz bardziej niż stosowne. Odkąd przerwał - albo przerwano mu połączenie nawiązane z promem już się nie odezwał. Czyżby ktoś zakłócał komunikację? A może po prostu Japończyk nagle stracił zainteresowanie uciekinierką?
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

13 maja 2014, o 21:02

Jeżeli Kaito wciąż znajdował się na terenie ośrodka, mógłby on być nieocenionym sojusznikiem dla dziewczyny. Sarah miała nawet kilka pomysłów na to gdzie mogłaby go szukać, aczkolwiek swój czas musiała przeznaczyć na ucieczkę przed żołnierzami. Teraz wydawałoby się, że Jidong ich zgubiła. Odwracając się w trakcie biegu nie zauważyła nikogo podążającego za nią. Dodatkowym sukcesem było to, iż przeciwnicy najprawdopodobniej nie wiedzieli w którą stronę pobiegła Azjatka. Czyżby na chwilę obecną miała spokój? Chinka nie miała czasu by na to czekać. Od razu poleciała prostą drogą do oddalonego od niej kompleksu modląc się o to aby zdążyć tam dotrzeć niezauważoną. Ponownie schowała się za mur, gdzie przeczekała dłuższą chwilę odpoczywając po strasznie wyczerpującym biegu i snując swój nowy plan. Być może kofeina, którą przed chwilą zażyła doda jej nowych sił do działania?
Wyświetl wiadomość pozafabularną
- Gdzieś musi być jakieś wyjście z tej pieprzonej pułapki.
Wyciągając i spoglądając na mapę kompleksu uświadomiła sobie, iż aktualnie znajduje się prawdopodobnie w części naukowej. To chyba dobry znak... Dokładnie analizując swoje położenie, Jidong obmyśliła dalszy plan działania.
- Jestem w wielkiej fabryce statków, przecież muszą tu być do cholery jakieś statki...
Tuż niedaleko Sary znajdowały się trzy interesujące ją miejsca. Pierwszym takim miejscem był prostokątny budynek podpisany jako "h. eksp.". Drugim, wyraźnie wyróżniającym się od reszty, budynek z podpisem "Inst. Tech.", zaś trzecim miejscem były dwa garaże umiejscowione na południe od tego budynku. Dziewczyna mocno się zastanawiała nad tym, do którego miejsca udać się najpierw. Ostatecznie, intuicja podpowiadała aby dostać się do "h. eksp.". Swoją drogą, skośnooka nie do końca wiedziała co oznacza ten skrót. "Hala eksportowa"? A może "hangar ekspresowy?" Za niedługo powinna się o tym przekonać. Oby tylko "wycieczka" po polu bitwy nie zakończyła się wejściem w pułapkę...
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

16 maja 2014, o 18:59

Posunięcie Sary okazało się być niezłym, przynajmniej na kilka najbliższych chwil. Wprawdzie żołnierskie ręce Orlovej i jej podwładnych nie ominęły sektora technologicznego, tym niemniej wykorzystując swe wcześniejsze doświadczenia, Chinka była w stanie ominąć te patrole, których ścieżki przecinały się z drogą wybraną przez nią samą. Choć więc trudno było w to uwierzyć, dziewczynie dotarcie do wybranego budynku nie przysporzyło problemów, zmuszając co najwyżej w niektórych miejscach do dłuższego postoju czy uważniejszego kroku, by nie zwrócić na siebie uwagi żołnierzy.
Gdy zaś dotarła wreszcie do obranego sobie za cel budynku, niezrozumiały skrót nieco się wyjaśnił. Wprawdzie nad śluzą wejściową nie widniało jego rozwinięcie, mimo to widoczne oznaczenie podpowiadało, czym mogło być niejasne dotąd hasło. Nad wrotami budynku połyskiwało bowiem błękitne Tech Lab, co pozwalało domyślać się, iż "h. eksp." to raczej hangar eksperymentalny aniżeli ekspresowy czy eksportowy.
Rzut oka na same drzwi nie nastrajał jednak optymistycznie. Czerwone lśnienie umieszczonej przy nich lampki sugerowało blokadę wejścia, którą... Tak, być może dałoby się ominąć. Nie zapominajmy jednak, że był to sektor technologiczny, w związku z czym zabezpieczenia powinny być tu nieco bardziej wymagające, niż gdzie indziej. Złamanie ich było możliwe, ale niewątpliwie czasochłonne - a czas był ostatnim, co Jidong miała teraz w nadmiarze.
Nie było wątpliwości, że drzwi te stałyby się więc zasadniczym problemem dziewczyny na przynajmniej kilka najbliższych chwil gdyby nie to, że... otworzyły się. Lampka jeszcze przez moment upierała się przy swej czerwieni, by potem zgasnąć, znów błysnąć karmazynem, ostatecznie zmieniając barwę na niepewną, mrugającą zieleń. Skrzydło wrót rozsunęło się i wejście bez wcześniejszej zapowiedzi stanęło otworem.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

17 maja 2014, o 12:24

- A więc to oznacza skrót "h. eksp."...
Dziewczyna sama się zdziwiła, że na to nie wpadła. W końcu takie pomieszczenie jak ulał pasuje do kompleksu w którym się znajduje. Mocno zadziwiający był fakt, iż Jidong dotarła do wybranego przez siebie budynku bez żadnych problemów. Jedyna przeszkoda pojawiła się dopiero tuż u celu. Były nią zamknięte drzwi. Sarah już zabierała się do próby ręcznego obejścia zabezpieczeń, gdy te otworzył się.
- Łał...szybko poszło.
Ten fakt mógł oznaczać dwie rzeczy. Pierwsza: być może Chinka dotarła wreszcie do jakiegoś sojusznika. Druga: żołnierze wiedzieli o lokalizacji Azjatki i próbowali wpędzić ją w pułapkę. Druga, choć bardzo pesymistyczna opcja, wydawała się być mało prawdopodobną. Co prawda dziwne, że skośnooka przeszła swoją drogę bez trudu, aczkolwiek raczej wynikało to ze szczęścia. Szczęścia...w które Sarah nie wierzy. Najprawdopodobniej przypisała tę zasługę swoim "umiejętnościom". Trudno się dziwić, w takich chwilach każdy powinien starać się być jak najbardziej pewnym siebie żeby nie zacząć panikować.
Nie czekając jednak na to, aż wejście ponownie zrobi się czerwone, dziewczyna weszła do środka zamykając za sobą drzwi.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

20 maja 2014, o 17:14

Gdyby nie neon wiszący nad wejściem do hangaru, trudno było rozróżnić, czym ta hala miałaby się różnić od innych, bardziej standardowych. Może tylko rozmiarem, bo Tech Lab był nieco większy od innych, oraz stopniem zagracenia - podczas gdy w standardowych hangarach znaczną część zajmował szkielet jednej budowanej właśnie jednostki, tu wszystko koncentrowało się na przeróżnych częściach składowych, testowanych zapewne dopiero, nie nadających się jeszcze do zainstalowania w produkowanych taśmowo promach.
Szerokie, masywne stoły zajmowało więc coś, co mogło wyglądać na struktury silnika, coś, co mogło stać się później wewnętrznym, przysłowiowym "okablowaniem" jednostki latającej oraz cała masa innych szpargałów, które nawet przed wprawnym inżynierem kryły swe docelowe przeznaczenie. Ktoś, kto pracował tu na co dzień z pewnością orientował się, co do czego służy, ale dla kogoś z zewnątrz nie było tak łatwo rozeznać się w zawartości hali.
Za faktyczną część hangarową robił tylko jeden z kątów hali - ten z tyłu po prawej. Umieszczona tam konstrukcja niewątpliwie przypominała prom, z pewnością jednak nie do użytku - był to zapewne szkielet wykorzystywany do testów poszczególnych komponentów, nie przeznaczony do większych ekspedycji.
Całe pomieszczenie pogrążone było w półmroku - z kilkunastu podwieszonych u sufitu lamp bladym ostrym, białym światłem połyskiwało tylko kilka. To jednak wystarczyło Sarze by dostrzec dwie postaci pochylone nad jednym ze stołów. Spostrzeżenie to Chinka poczyniła dokładnie w chwili, gdy kontrolka pozostawionych za sobą drzwi znów zalśniła czerwienią.
- A więc jeszcze żyjesz, co? - Jedna z postaci przy blacie uniosła wzrok i Jidong nie miała najmniejszych problemów w rozpoznaniu poznanego już Japończyka. Choć znaczną część jego twarzy kryła dwuczęściowa maska, dało się dostrzec, że mężczyzna wreszcie się uśmiechnął. Z ulgą? A może tylko satysfakcją, że jego domysły się potwierdziły? - Obserwowałem cię przez kamery... - Ruchem głowy wskazał na swój omni-klucz. To logiczne, że prezes miał podgląd na to, co rejestrowały kamery jego kompleksu. - Gdy przerwali nam połączenie sądziłem, że zakłócą i to, ale najwyraźniej chociaż w jednym moi technicy się sprawdzili. Podejdź, dziecko. Skoro tkwimy w tym razem, to może warto razem z tego wybrnąć.
Tracąc na chwilę zainteresowanie Jidong, mężczyzna znów z uwagą przyjrzał się obrazom z kamer, przeglądając ujęcia z kilku z nich.
- Zdaje się, że dotarli do twojego brata. - Po chwili ciszy stwierdzenie to było jak grom z jasnego nieba. Japończyk nie pytał o chęć dziewczyny do wysłuchania tego, co sam już przedtem słyszał - po prostu odtworzył nagranie.
- Uprzedzili go, ale zdążyliśmy. Tak. Nie. Zdaje się, że chce współpracować, ale z drugiej strony nie wierzę, że wie tak mało. Takie przypadki po prostu się nie zdarzają, wiesz, o co mi chodzi? Trzeba będzie to rozwiązać. Tak. Jeśli nie da się inaczej, to tak. - Głos nie był Sarze znany, natomiast gdzieś w tle pobrzmiewały niezrozumiałe słowa wypowiadane przez Orlovą, która musiała znajdować się nieopodal mówiącego.
Japończyk uniósł na Sarę pytające spojrzenie. Interesowała go zapewne reakcja dziewczyny na nagranie - pochodzące chyba prosto z omni-klucza jednego z żołnierzy, co sugerowało, że Kaito miał swoje sposoby, by nie być szczególnie bezbronnym - ale też to, co zamierzała teraz zrobić. To oczywiste, że powinna stąd uciec. Czy Japończyk również to zamierzał? Pewnie nie. W końcu to jego teren i po minie mężczyzny widać było, że gotów jest iść na ugodę z Orlovą. Może robił to nie pierwszy raz. Na tę myśl w Jidong obudził się niepokój o to, że prezes mógłby ją sprzedać, ale... Znacznie bardziej niepokoił ją los brata.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

26 maja 2014, o 15:20

Pomieszczenie, w którym znalazła się Jidong wyglądało strasznie ponuro, zaś białe lampy na suficie przypominały jej sale przesłuchań z jakże popularnych filmów akcji. Gdy kontrolka drzwi znowu zaświeciła czerwienią, Sarah odruchowo odwróciła się, a następnie zaczęła wymachiwać swoim pistoletem na prawo i lewo. Chyba stała się nieco przewrażliwiona. Cóż...ze względu na zaistniałą sytuację trudno jej się dziwić.
- Kaito?
Azjatka poczuła ulgę. Sama bowiem do tej pory traktowała Kaito jako swojego sojusznika, ale czy jej domysły były prawdziwe? Sam w sobie wygląda na człowieka biznesu. Człowieka, który idzie do celu po trupach. Zastanawiający był fakt dlaczego jeszcze się nie zmył? Być może nie chciał zostawiać fabryki na pastwę losu, ale raczej ktoś taki jak on zna mapę całego kompleksu na pamięć i dobrze wie jak się stąd wydostać. To zarówno przydatne jak i...niepokojące.
- "Żyjesz"? Myślałam, że żołnierze mieli rozkaz pojmania mnie żywcem.
Chinka złożyła broń i przypięła ją do swojego prawego pośladka, po czym bez wahania udała się w stronę dwóch postaci stojących przy stole.
- A ta druga osoba, to...?
Po pytaniu, zamiast odpowiedzi, padło nagranie zawierające informacje o Jaechangu. Sarah jak dotąd miała wielką nadzieję, że jej bratu nic nie grozi. Najwidoczniej sama nadzieja jest kiepską tarczą...Fakt, iż Orlova posiadała teraz w swoich rękach Koreańczyka, mocno komplikował sprawę.
- A..ale jak to?! - odparła zszokowana dziewczyna. - Nie, nie, nie...To niemożliwe. Mój brat nie dałby się tak łatwo złapać. A już na pewno nie Orlovej...
Skośnooka z początku próbowała zaprzeczać słowom, które przed chwilą usłyszała, jednak na próżno. Ukryła twarz w dłoniach myśląc, że się zaraz rozpłacze...ale tak się nie stało. Smutek, który uderzył w nią z siłą huraganu, momentalnie zamienił się w złość...i żądzę zemsty. Jidong, nie za bardzo się w tej chwili kontrolując, uderzyła swoją pięścią w stół przy którym stała. Podpierając się na jednej ręce, zdołała wydobyć z siebie jedynie słowa:
- Pomóż mi go odzyskać...
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

31 maja 2014, o 17:34

Po odtworzeniu nagrania Kaito najwyraźniej nie miał już dla Sary żadnych niespodzianek - a przynajmniej żadnych, które mógłby odtworzyć ze swego omni-klucza. Dezaktywował bowiem jarzące się pomarańczą oprzyrządowanie, skupiając się wreszcie tylko i wyłącznie na rozmowie z Jidong.
- Taki mieli rozkaz póki nie dostali twojego brata. - Uniósł lekko brwi, podpierając się dłońmi o blat stołu. Spoglądając ponad meblem na Chinkę, uważnie śledził najmniejsze zmiany wyrazu jej twarzy. - Sądzili, że będziesz w stanie powiedzieć im więcej, że może masz też nośnik... Że bardziej się przydasz. - Wzruszył lekko ramionami. - Teraz mają twojego brata, który pewnie zarzeka się, że nic nie wie i że to wszystko czysty przypadek, wiedzą też, że nie masz już nośnika i że mam go ja. Ostatecznie więc stałaś się niewygodnym świadkiem a rozkaz utrzymania cię żywej... Zdaje się, że stracił na ważności. - Japończyk nie miał zamiaru Sary straszyć, ale nie miał też w zwyczaju przebierać w środkach. Sytuacja była zresztą zbyt poważną, by próbować używać łagodniejszych słów, toteż bezpośredniość mężczyzny nie powinna dziwić.
Pewnym zaskoczeniem mogło być natomiast to, że mężczyzna nie odmówił odpowiedzi na kolejne pytanie dziewczyny. Ruchem głowy wskazując stojącego obok, pospieszył z wyjaśnieniami... Które jednak raczej Sarze się nie spodobały.
- Ante Sulic jest moim kontaktem z Orlovą i jej ze mną. Powiedziałbym, że jest najbardziej neutralnym z nas wszystkich, ale... - Wzruszył lekko ramionami. - Jak każdy z nas opowiada się zapewne po którejś ze stron, po prostu ani ja, ani Lena nie wiemy, po której. - Spojrzał kątem oka na ciemnowłosego, ten jednak nie raczył się odezwać. Stał tylko z założonymi na piersi ramionami, czekając na rozwój sytuacji. Japończyk mówił więc dalej. - W twojej sytuacji ważne jest to, że Sulic jest jedynym, który może cię stąd wyprowadzić lub pierwszym, który może się sprzedać.
Szok Chinki natomiast szczerze Ryuotę rozbawił, podobnie jak jej prośba.
- Nie, Jidong. Zapominasz, że nie jestem twoim przyjacielem, a nasze interesy niekoniecznie są tymi samymi. Potrzebowałem twojego nośnika, bo potrzebował go mój zleceniodawca. Ty jednak... Bez urazy, drogie dziecko, ale niewiele dla mnie znaczysz. Mając do wyboru zadbanie o bezpieczeństwo swych pracowników, swojej firmy a zagwarantowanie go tobie, oczywistym jest, że wybiorę pierwszy wariant.
Odepchnąwszy się od stołu okrążył go, by chwilę później przysiąść na brzegu blatu, tym razem jednak od strony Sary.
- Ty zaś, zdaje się, nie masz pojęcia, kim jest Orlova, co? Powiem ci więc, skoro nie zrobił tego twój brat. Kapitan Lena Orlova to egzekutorka Przymierza. To nazwa nieoficjalna, oczywiście, bo oficjalnie jest żołnierzem takim, jak inni. W rzeczywistości należy do tych, którzy sprzątają brudy pozostawiane po mniej kompetentnych mundurowych. Sprzątają skutecznie, warto zaznaczyć. To, że działają też na Cytadeli... - Wzruszył lekko ramionami. - Mają nieoficjalną akceptację Rady. Wprawdzie gdyby wszystko wyszło na jaw, nasz kochany rząd wszystkiego by się wyparł, póki jednak egzekutorzy działają sprawnie, póty przedstawiciele innych z ras nie wchodzą im w drogę. Interesy egzekutorów zawsze dotyczą tylko ludzi, ponadto - tylko ludzi w jakiś sposób silniej związanych z Przymierzem - toteż Rada nie ma po co się wtrącać. Opinia publiczna karmiona jest odpowiednio spreparowanymi historiami o mocnych podstawach i do dnia dzisiejszego nic się nigdy nie wydało. - Chrząknął cicho. - Są dobrzy, Jidong. Egzekutorzy naprawdę są dobrzy. Siedzą w tym od lat i umieją sprzątać zarówno po innych, jak i po sobie, nie budząc najmniejszych podejrzeń. Przekonasz się o tym, gdy pojawi się wyjaśnienie tego zamieszania. - Ruchem głowy wskazał w bliżej nieokreślonym kierunku, mając jednak na myśli chaos, jaki ogarnął Jōnetsu Technology. - Wcale nie zamierzają tego przemilczać. Po prostu podeprą to tłumaczeniem stosownie oddalonym od prawdy.
Dając dziewczynie chwilę na przeanalizowanie zasłyszanych słów, potem przeszedł do sedna swej wypowiedzi. W końcu przecież po coś Sara się tu znalazła, a skoro wciąż nie było tu żołnierzy Orlovej, znaczyło to, że jest jeszcze jakieś wyjście z tej sytuacji.
- Ja nie zamierzam uciekać. Ba, zamierzam się z Orlovą dogadać - jak zwykle. To nie pierwszy raz, gdy się wtrąca, bo Cerberus to smakowity kąsek... A przy tym twój klient. Reprezentuję ich. - Wzruszył lekko ramionami. - W każdym razie, kapitan Orlova to egzekutor lojalny, ale wciąż tylko człowiek. Ma swoje priorytety, a jeśli tak, łatwo nią manipulować. Jōnetsu Technology wciąż więc stoi i będzie stało, a ja wciąż będę pracował - w zamian zaś podrzucimy czasem Lenie ochłap, na którym się wybije. Proste. Rosjanie umieją przymykać oczy, kwestia tylko dobrze im się za to odwdzięczyć. Uprzedzając twoje pytanie - nośnik już ode mnie dostali. - Zamyślił się na moment. - Mówię ci to, bo szczerze wierzę, że łatwiej będzie ci się teraz zdecydować. Masz trzy wyjścia, drogie dziecko. Możesz próbować ratować brata, w czym nie pomogę ci ani ja, ani Sulic. Oczywiście, możesz naszą pomocą wzgardzić, ale to raczej... Nie zatrzymam Ante, gdy będzie informował Orlovą, gdzie jesteś. To pierwszy wariant. Drugi - dokonamy wymiany. Kolejnej. Nie wiem, co możesz zaoferować, ale zawsze jestem otwarty na negocjacje. Jeśli się dogadamy - we trójkę, bo Sulic nie jest moim podwładnym - pomożemy ci się stąd wyrwać. Transakcja musi być jednak opłacalna.
Zamilkł na dłuższą chwilę, czuć było jednak, że to nie koniec. Że była jeszcze trzecia możliwość.
- Możesz też do nas dołączyć. Do Cerberusa. Nieoficjalnie, nie jestem ich werbownikiem - zresztą, to tak nie działa. Może więc lepiej byłoby nazwać to zaciągnięciem długu, który musiała byś spłacić. To nie ja określałbym jednak zasady tej... współpracy. Nie ode mnie też wychodzi ta propozycja. - Wzruszył lekko ramionami.
- Decyduj. Sulic dał mi pół godziny i wychodzi na to, że zostało nam piętnaście minut na uzgodnienie następnych działań.
Przemowa Ryuoty była długa i znacząca, pewnych kwestii wciąż jednak nie wyjaśniała. Nie niosła ze sobą odpowiedzi nawet na to jedno, zasadnicze pytanie - dlaczego dane zdobyte przez Koreańczyka były tak ważne?
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

3 cze 2014, o 15:45

Sarah oparła się obiema rękami o blat i wysłuchała tego co mężczyzna ma do powiedzenia. Każde słowo wsiąkało w nią jak w gąbkę. Z chwili na chwilę czuła się coraz gorzej. Najwidoczniej nadmiar wrażeń nie wyszedł jej na dobre. Właściwie to chciała zwymiotować, jednak ze względu na powagę sytuacji starała się powstrzymać przed tym. Wzrok Jidong cały czas wędrował to na Kaito, to na Ante...prawdopodobnie gdyby nie to, że aktualnie była podparta rękoma, zemdlałaby.
- Mogę prosić o szklankę wody? - spytała cichym głosem.
Przyszłość zarówno skośnookiej jak i jej brata z sekundy na sekundę nabierała coraz to bardziej szarych barw. Żaden z wariantów nie napawał optymizmem...poza ostatnim. Dziewczyna od zawsze chciała przysłużyć się jakoś ludziom, a Cerberus z dwojga złego do tego właśnie dążył. Co prawda Kaito mocno pogorszył opinię Sary o tej organizacji i pracowanie dla ludzkości wyobrażała sobie nieco inaczej, aczkolwiek jeszcze gorzej w oczach dziewczyny wypadło Przymierze, do którego Chinka kompletnie straciła szacunek. Los jednak nie był na tyle łaskawy, aby pozwolić uciec Jaechangowi.
- Muszę wiedzieć więcej...Co się teraz stanie z Jaechangiem? Czy on także nie mógłby zaciągnąć u was długu? Albo nie mogłabym wziąć kredyt na siebie za nas obu?
Po tych słowach Azjatka wlepiła się wzrokiem w Sulica.
- Jeżeli chodzi o wymianę...czy jest coś co Was zadowoli?
Pod koniec swojej przemowy, Sarah ponuro opuściła głowę.
- W przypadku wybrania pierwszej opcji...Sulic mnie zaatakuje? I co do cholery znajdowało się na tym nośniku? Przeglądałam go dokładnie i nie było tam nic, powtarzam: nic, poza planami systemu ochrony przed hakerami.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

4 cze 2014, o 16:37

- Drogie dziecko, to hangar eksperymentalny, nie magazyn. Nie trzymamy tu jedzenia czy wody. - Ryuota wzruszył ramionami. W obecnej sytuacji z pewnością był mniej spięty, niż Jidong. - Nasi technicy zwykle mają coś swojego, ale cały budynek obowiązuje zakaz wnoszenia do środka artykułów spożywczych. - To było dość zrozumiałe, gdy wzięło się pod uwagę delikatność co poniektórych testowanych tu sprzętów, technologii. Okruchy czy nieopatrzne zalanie wodą raczej by im nie służyło.
Kolejne pytania natomiast spotkały się nieoczekiwanie z odpowiedzią nie ze strony Japończyka, a jego milczącego dotychczas towarzysza.
- Jaechang powinien się wybronić. Był żołnierzem, Orlova też nim jest. Wbrew pozorom egzekutorzy nie są siewcami śmierci... Przynajmniej do chwili, w której siać jej nie muszą. - Ciemnowłosy wzruszył lekko ramionami, jak gdyby sama tematyka zgonów nie była dla niego tak delikatną kwestią, jak dla większości istot rozumnych. - Jeśli twój brat będzie rozsądny, ułoży się z nimi. Dostali nośnik, mając więc to, czego chcą. - Przez twarz mężczyzny przemknął pewien cień, którego nie sposób było w tym momencie zinterpretować. - Orlova balansuje na cienkiej linii. Zawiera układy, które mogą jej się przydać. Jaechang z pewnością byłby przydatny, byle tylko zachował rozum. Jest świadkiem tego, czego nie powinien, ale... Nie ma go tutaj. Nie widzi pewnych rzeczy. Kapitan Orlova nakarmi go tym, czym będzie chciała i wszyscy będą szczęśliwi. Przynajmniej taki mają plan, jak sądzę. - Na kolejne pytania Sary reakcją był krótki, stłumiony śmiech Sulica i odpowiedź Kaito.
- Nie szarżuj, Jidong. Już samą siebie trudno ci będzie spłacić. Podwójny dług... - Potrząsnął głową. - Nie ma czegoś takiego. Jeśli zaś chodzi o twojego brata, rozmawialiśmy z nim już kiedyś. Nie był zainteresowany lub... Powiedzmy, że nie był pewien, czy jest zainteresowany. A my nie mamy w zwyczaju się narzucać. - Także kolejne pytanie, pomimo, że zwrócone do Sulica, spotkało się wyłącznie z odpowiedzią Japończyka. Ciemnowłosy mężczyzna najwyraźniej nie był tu stroną negocjującą, co potwierdzałoby słowa Ryuoty, że jego towarzysz - przynajmniej oficjalnie - jest neutralny. - Nie wiem, Jidong. Tylko ty możesz to wiedzieć. Do tej pory byłaś naszą kontrahentką, łączył nas tylko nośnik. Teraz sprawa nieco się skomplikowała, więc... - Uśmiechnął się pobłażliwie. - Możesz negocjować. Możesz nam coś obiecać. Możesz nam coś zdobyć. Tylko od ciebie zależy, co zechcesz nam zaoferować.
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

4 cze 2014, o 17:15

- A co mogę Wam zaoferować? - odpowiedziała z lekką pogardą. - Dołączenie do Przymierza? Nie jestem bogata. Tak naprawdę jedyne co posiadam to kredyty i statek.
Jidong na wieść o tym, że Jaechangowi nic nie grozi poczuła się o wiele lepiej. Cóż...może nie tak zupełnie "nic", ale na pewno da sobie radę.
- Jeżeli chodzi o Cerberusa...mówiłeś, że ta propozycja nie wychodzi od Ciebie. Rozumiem więc, że mój klient wie o przekazaniu nośnika w ręce Orlovej i to on zaoferował tę propozycję?
Chinka zdała sobie sprawę z tego, iż tak naprawdę to nie miała wyboru. Samodzielna ucieczka, na pierwszy rzut oka, posiadała mniej niż dziesięć procent szans powodzenia. Niby Sarah znajdowała się w kompleksie technologicznym, a tutaj z pewnością musiały znajdować się jakieś statki, ale pozostawały takie problemy jak zamknięte drzwi (które nie wiadomo czy zostałyby otworzone) oraz poinformowanie Orlovej o lokalizacji Azjatki.
Wariant drugi, wymiana, był właściwie bezużyteczny. Sarah nie miała nic cennego do zaoferowania, ani do obiecania...ani do zdobycia (a przynajmniej dopóki ktoś nie zasugerowałby czegoś takiego). Panowie raczej też nie byliby zadowoleni pomysłem "trzymania gęby na kłódkę"...to tak nie działa. Zresztą skośnooka nie potrafiłaby trzymać gęby na kłódkę, to całe zamieszanie jest zbyt ciekawe by o nim nie mówić. Co takiego znajdowało się na tym nośniku? Ciekawość to podobno pierwszy stopień do piekła...ale Sara zamierzała się tego dowiedzieć. Jak nie od Kaito lub Sulica, to na własną rękę.
Ostateczne rozwiązanie, zaciągnięcie długu u Cerberusa, nie napawało optymizmem. Z drugiej strony jeżeli ta propozycja wyszła od kogoś z góry, to może faktycznie nie będzie aż tak źle? Tego typu organizacja raczej nie proponuje takich układów żółtodziobom. Muszą ufać umiejętnościom dziewczyny. Co prawda nie wiadomo jak ta cała współpraca będzie wyglądać, ale na tę chwilę to jedyne rozwiązanie.
- Chyba nie mam innego wyboru... - wydusiła z siebie kierując swój wzrok prosto na Kaito.
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

4 cze 2014, o 18:01

Sytuacja wydawała się Sarze niemalże bez wyjścia... I pozornie z pewnością taką była. Zaoferowane jej warianty zdawały się sprowadzać tak naprawdę tylko do jednej możliwości - a przynajmniej tak wyglądało to z perspektywy Jidong. Nie mogąc wyobrazić sobie, co mogłoby być wystarczającym towarem na wymianę, nie była gotowa też podjąć się próby ucieczki na własną rękę, najwyraźniej więc pozostał jej dług. Już samo to określenie nie nastrajało optymistycznie, a biorąc pod uwagę, że wciąż brak było konkretów... Cóż, przynajmniej ocaliła życie, czyż nie? Japończycy mimo wszystko mają swój honor i skoro Ryuota twierdził, że wyjdzie z tego cało, to z pewnością o to zadba.
- Istotnie - przytaknął Kaito na wzmiankę o Cebrerusie, poprzednie, pełne goryczy pytania Sary kwitując tylko nieznacznym uśmiechem. Bo i cóż miał na to odpowiedzieć? Oboje wiedzieli, że pieniądze i statek nie stanowiły żadnego argumentu. Kartą przetargową mogłoby się stać umiejętności techniczne Jidong, ewentualnie informacje, które mogłaby zdobyć... To jednak tylko polemizowanie, bo sam Ryuota na ten moment nie wiedział, co mogłoby być warte zainteresowania jego przełożonego.
Ostatecznie więc padło na dług. Trudno było oczekiwać po Sarze entuzjazmu, bo to rozwiązanie wcale nie nastrajało dobrze. Na ten moment jednak gwarantowało jej bezpieczeństwo, a to już było coś. Skoro zaś Jidong podjęła decyzję, wtedy przyszła kolej na Kaito. Ten wyciągnął z jednej z kieszeni dwa nieduże pudełka, które to podał na wyciągniętej dłoni dziewczynie.
- Tutaj masz mod do omni-klucza i nośnik z kilkoma kodami niezbędnymi do późniejszej komunikacji z nami. Ten pierwszy umożliwi nam nawiązanie połączenia z tobą bez konieczności obchodzenia zabezpieczeń omni-klucza, po swojemu za to zabezpieczając łącze. Te drugie wykorzystasz później, zostaniesz poinformowana, kiedy. - Mężczyzna zamyślił się na moment, gdy zaś doszedł do wniosku, że powiedział wszystko, co było trzeba (a wydawało się tego być bardzo niewiele), spojrzał porozumiewawczo na Sulica.
- Ante cię wyprowadzi. - Ciemnowłosy skinął na te słowa głową, w kilku krokach zbliżając się do Sary.
- Wyjdziemy południowym wyjściem - rzucił krótko, nie wdając się w szczegóły.
Dając Chince jeszcze chwilę, gdyby chciała o coś zapytać, spod przywdzianego munduru wyciągnął na wierzch zawieszony na łańcuszku identyfikator - zapewne gwarant nie zostania ostrzelanym przez pilnujących wyjścia żołnierzy - i sprawdził stan pochłaniaczy w broni (to z kolei zgodnie z regułą, że lepiej dmuchać na zimne).
Sarah Jidong
Awatar użytkownika
Posty: 84
Rejestracja: 15 cze 2013, o 19:32
Miano: Sarah Jidong
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Łowca przygód
Status: ex-Technology Arts; dłużnik Cerberusa, świadek wydarzeń w Jōnetsu Technology
Kredyty: 18.375
Lokalizacja: Cytadela

Re: Jōnetsu Technology

4 cze 2014, o 18:19

- To znaczy... obejdzie się bez dalszej części zapłaty? - spytała lekko krzywiąc się przy tym.
Jakby nie było nośnik nie dostał się w ręce klienta. Nie zależało to jednak od Jidong a Cerberus podobno wiedział o przekazanym nośniku. Możliwe więc, że informacje zostały gdzieś zgrane lub przekazane?
- Kim tak właściwie jest mój klient? To jakiś agent...oficer...dyplomata...przedstawiciel?
Sarah, bez względu na to czy Kaito udzieli jej odpowiedzi na pytania, czy też tego nie zrobi, nie pozostało nic innego jak udanie się z Ante i opuszczenie kompleksu za pomocą południowej bramy. Chinka miała tylko nadzieję na to, iż nie będzie żałować podjętej przez siebie decyzji. O tym jednak przekonamy się z czasem...
ObrazekObrazek GG: 40784853
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Jōnetsu Technology

4 cze 2014, o 18:55

- Och, nie, spokojnie. W gruncie rzeczy transakcja została sfinalizowana, czyż nie? - Ryouta uśmiechnął się lekko, przy czym tym razem uśmiech nie zawierał już żadnych podtekstów. - Otrzymasz resztę umówionych pieniędzy. A jeśli chodzi o twojego klienta - a od tej chwili zapewne także protektora - to istotnie agent. Stanowisko na ten moment nie jest ci potrzebne, ale... - Japończyk zawahał się. To, co zamierzał teraz powiedzieć zapewne nie było autoryzowane przez jego przełożonego, natomiast nie było niczym, co mogłoby Cerberusowi zaszkodzić. - Zadba o ciebie, jeśli nie dasz mu powodów do traktowania cię inaczej. Nie wychodź przed szereg i wykonuj polecenia, a powinno być w porządku. - Kaito uśmiechnął się z sympatią i, odepchnąwszy się od stołu, pozwolił sobie na przyjacielski uścisk ramienia Jidong. - Niezłe zamieszanie mamy tu przez ciebie i twojego brata, ale... - Wzruszył lekko ramionami. - Może w ogólnym rozrachunku wyjdzie to na dobre. I tobie, i nam. A teraz idźcie, żebym mógł posprzątać na swych włościach.

Po wyjściu z hangaru Ante Sulic poprowadził Jidong ku wyjściu z sektora niemal tą samą drogą, którą przedtem podążała Sara - choć wtedy zmierzała w przeciwnym kierunku. Tym razem jednak nie była zmuszona się kryć ani unikać patroli - ciemnowłosy mężczyzna bez wahania wychodził naprzeciw żołnierzom, ci zaś nie zatrzymywali ani jego, ani Chinki. Tylko w jednym przypadku słyszała, jak pozostawieni z tyłu umundurowani nawiązali z kimś połączenie, konsultując zaistniałą sytuację. Chwilę później dosłyszała także parsknięcie śmiechem i potaknięcie skierowane do omni-klucza.
Sulic nie kluczył, nie szukał okrężnych dróg. Wiodąc Sarę ku południowej bramie nieustannie milczał, zatrzymał się zaś dopiero wtedy, gdy znaleźli się w zasięgu wymierzonych w nich karabinów. Uniósłszy ręce w powszechnie znanym geście, pozwolił trzymać się na muszce aż do chwili, gdy żołnierze opuścili broń na rozkaz. Ten zaś padł ze strony... Orlovej.
- Jest ich. - Sulic ruchem głowy wskazał pozostawioną nieco z tyłu Jidong. - Rozumiem, że nie będziesz robiła problemów.
Rosjanka przez dłuższą chwilę mierzyła Ante ostrym spojrzeniem. Ostatecznie westchnęła cicho, przypinając broń do przeznaczonego do tego miejsca na pancerzu.
- Nie. Nie będę. - Mrużąc oczy, zlustrowała Sarę uważnym spojrzeniem, potem znów zwracając się ku Sulicowi. - Co z Ryoutą?
- Czeka w technologicznym. - Na te słowa Orlova skinęła głową, chwilę później machnąwszy ręką w pełnym rozdrażnienia geście. - Dobra, zbierajcie się, zanim zmienię zdanie.
Gdy żołnierze rozstąpili się, Ante obejrzał się na Jidong.
- Chodź, pokażesz mi, gdzie cię odstawić. - Opuścił kompleks tym samym, szybkim krokiem, kierując się najpierw na położony przy ogrodzeniu parking, a tam - ku jednemu z promów, którym zapewne mieli wrócić do mieszkalnej części Cytadeli. - Ach... - Przez twarz mężczyzny po raz pierwszy przemknęło rozbawienie. - Posłuchaj dziś wiadomości. Zrozumiesz, o czym mówił Ryouta.
sesja zakończona Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Okręg Shalta”