Shalta nazywany jest okręgiem przemysłowym - to właśnie tutaj wytwarza się 70% wszystkich produktów produkowanych na Cytadeli. Okręg ten zatrudnia największy odsetek pracowników rocznie spośród pozostałych czterech.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Fergusson Engineering

23 lip 2015, o 21:49

Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Fergusson Engineering

27 lip 2015, o 13:36

Matt nie bardzo chciał wracać do tego miejsca, ale skoro przełożona (jeszcze) chce się z nim widzieć w swoim królestwie, to powinien chyba przystać na tą propozycję, prawda? Inżynier był bardzo pewny siebie. Zdobył niezbędne dane do tego, aby pogrążyć Trant na dobre. Pozbyć się jej i ukrócić łeb całej sprawie Wasiliewa jak i chyba każdej innej. Tym razem wiedział, że to może być jego ostatnia wizyta w siedzibie tej firmy, co napawało go niemałym optymizmem. Ostatni raz machnął do Hanka, będąc uśmiechnięty od ucha do ucha. Nic teraz nie mogło zepsuć jego cudownego humoru. Jeśli natknie się na kogoś po drodze pewnie go przytuli i powie, że stawia mu kolejkę w jakimś klubie. Tak. To była opcja. Po wszystkim pójść wypić triumfalnego drinka. Nie mógł się już doczekać tego momentu. Przy okazji będzie można przeprowadzić na Cegle próbie wierności danego słowa. Wydawało mu się, że tuż przed utratą przytomności powiedział, że wszystko rozumie i nie sięgnie już po kieliszek. Jeśli się przesłyszał, to i tak dopilnuje tego, aby Yuri już nigdy sobie nie golnął.
Standardowa procedura, hol, przejście do sekcji dla personelu i dziarski krok w kierunku biura dyrektorki. Pracownicy mogli zauważyć, że humor mechatronika zdecydowanie się polepszył od czasu poprzedniej wizyty w tym budynku. Było kilka opcji, albo się nawalił, albo się naćpał, albo po prostu, jeśli wierząc w prawdziwość plotek, po prostu ma coś, by udupić znienawidzoną niemal przez każdego Trant. Ludzie, którzy go nie znali mogliby wziąć pod uwagę dwie pierwsze opcje, jednak Ci, którzy mieli z nim styczność przez chociaż pięć minut wiedzieli, że trzecia opcja jest o wiele bardziej prawdopodobna. Kiedy stanął pod drzwiami biura Analkondy, wziął głęboki oddech, wyciągnął paczkę papierosów, wyciągnął fajkę i jak można było się spodziewać, jakby nigdy nic odpalił. Zaciągnął się dymem i po chwili go wypuścił ustami. Nikotyna go uspokajała, a mógł się zdenerwować kiedy będzie prowadził tą ekscytującą konwersację z przełożoną. Teraz postąpił tak, jak zazwyczaj. Nie pukał, nie ostrzegał. Wbił do środka jak łysy w mur. Pewny siebie z papierosem w gębie, w swoim swobodnym, "ziomeczkowatym", stroju wyglądał pewnie irytująco dla Trant. Zresztą tak właśnie miało być.
-Wiesz co, Trant? Cały czas myślałem, że jesteś pierdolnięta, ale tego się po Tobie nie spodziewałem. No, no. Nieładnie.-Zaczął bez ogródek, po czym natychmiast przeszedł do meritum sprawy. Wszak nie przyszedł tutaj na miłą pogadankę, ani na seks...Nie chciał zdobyć miliona chorób wenerycznych, na które pewnie pani dyrektor choruje lub jest nosicielką. Wolał tego uniknąć, choć wielu uważało ją za atrakcyjną kobietę. Po chwili zaczął wyświetlać wszystkie zdobyte dane, a przy tym mówić.
-Łapanki, gwałty, cholera wie, co jeszcze. Za to jest kilka lat w pierdlu, wiesz? A co lepsze. To chyba nie wszystkie grzeszki Analkondy, nie?-Zadziorny ton. Wyprowadzał cios za ciosem każdym wyświetlanym przed nią slajdem. Nie trzeba było tutaj dużo mówić, bo materiały mówiły same za siebie. Inżynier wiedział, że tymi danymi mógł ją zniszczyć, pogrążyć i zamknąć za kratkami na kilka ładnych lat.
-Mówiłem Ci, że ze mną się nie zadziera. Jeśli wchodzisz w paradę moim ludziom, albo mi...To od razu wskazujesz, że przegrywasz, czaisz? A wiesz dlaczego? Bo żadne z nas nie jest frajerem, albo pojebem. No dobra, może Scooter nie jest najzdrowszy, ale...Suko proszę, na nas?-Rzucił do niej jeszcze bardziej agresywnym tonem, po czym zasiadł na fotelu naprzeciwko niej. Oparł się dziarsko o blat biurka i uśmiechnął się szeroko. Miał nadzieję, że w ten sposób ją przestraszy.
-Powiem Ci czego chcę. Wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym dla całej załogi, odprawy związkowej i czystych akt. Wykasujesz wszystkie nagany, uwagi...A ja...Zastanowię się czy przekazać te cudne informacje SOC.-Po wypowiedzeniu swoich żądań, Matt oparł się na krześle i założył ręce na klatce piersiowej. Był pewien, że nie będzie wstanie mu odmówić.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Fergusson Engineering

28 lip 2015, o 13:04

Dumna prezentacja zdobytych danych niestety nie wywołała u Analkondy reakcji jakiej życzył sobie Matt. Zamiast paniki, rwania włosów z lowy i rzucania meblami był nieco niepokojący, niewzruszony spokój.
- Przyznam Tarczyński, że zaskoczyłeś mnie. Nigdy bym się nie spodziewała, że ty i twoja potraficie wykazać się tak wysoce rozwiniętą inteligencją. – Szarpnąwszy się na komplement wpisała komendę na omnikluczu – Jednak wciąż musicie się wiele nauczyć. Te dane, które zdobyłeś nie wystarczą by kogokolwiek skazać. Czy w ogóle masz pojęcie w co wdepnąłeś? – zapytała retorycznie, prawdopodobnie nawet nie spodziewając się odpowiedzi. Chociaż Matt był dziwnie pewien, że to co wpisała na omnikluczu miało jakiś związek z ukrytą stroną, której nikt już nie znajdzie. – Chyba muszę zawiesić postępowanie wobec Wasiliiewa, wielka szkoda. Góra nie lubi gdy ktoś miesza jej szyki, być może powinnam przeprowadzić śledztwo? Sprawdzić czy w systemie informatycznym nie było jakiś anomalii i czy ktoś z twojej załogi był wtedy w firmie? – padały kolejne pytania, na które odpowiedzi bardzo nie spodobałyby się Mattowi.- Ale nie ma sensu utrudniać sobie nawzajem życia, skoro nam obojgu zależy na tym samym. – Wysłała Mattowi wzór wypowiedzenia za porozumieniem stron. – Niech każdy z twojej załogi to wypełni, otrzymacie standardową oprawę i obyśmy już nigdy się nie zobaczyli – uśmiechnęła się drapieżnie – Wasze teczki są na głównym serwerze centrali Fergussona, zniszczcie je jeśli potraficie. A teraz żegnam.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl uwagę administratora
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: Fergusson Engineering

28 lip 2015, o 15:09

Spodziewał się bardziej emocjonalnej reakcji ze strony Trant. Najwyraźniej jej nie doceniał. Przyjęła to całkowicie na chłodno. Tak jakby spodziewała się tego, że ktoś w końcu ją zdemaskuje. Na pewno nie spodziewała się tego, że Tarczansky tego dokona. Jak widać, niedocenianie przeciwnika to pierwszy błąd do porażki. Przecież to Matt teraz był na wygranej pozycji i to on mógł dyktować warunki działania. Inżynier uśmiechnął się w duchu, zaciągnął się papierosem. Niemniej jednak cały czas trapiło go to, dlaczego dyrektorka jest tak spokojna. To nie tak, że było to irytujące, choć po części to prawda. Matt zachodził w głowę, kto jeszcze musi być w to zamieszany, że ona przyjęła to z tak stoickim spokojem?
Pewnie ktoś z góry...
Przeszło mu przez myśl. Wiadomo, korporacyjnych ważniaków nikt nie ruszy. Zaplecze prawne i pieniężne było tak duże, że nawet z odpowiednimi dowodami można było się bez większego problemu wykpić z dokonania zarzucanych czynów. Wtedy Matt odczuł, jakby to on znajdował się na jej łasce. Poczuł, jakby ona wygrała, a on odniósł zwycięstwo z rodzaju tych pyrrusowych. Co prawda, bez większego problemu uzyskał to czego chciał. Wypowiedzenia, związkowa odprawa, czyste akta. Przecież tego właśnie oczekiwał. To czemu inżynier czuł, jakby w sumie niczego nie zmienił. Co prawda, sprawa Wasiliewa zostanie zawieszona, ale na jego miejsce wskoczy pewnie ktoś inny i to on będzie przeżywał koszmar, którego Tarczansky nie życzył nawet najgorszemu wrogowi. No cóż, może poza Analkondą. Skrzywił usta w niemalże niezauważalnym grymasie niezadowolenia. Odebrała mu całą satysfakcję, spodziewał się zupełnie innej reakcji. Pewnie nie dostrzegł tego, że sprawa ma o wiele głębsze korzenie, niż początkowo zakładał. Dyrektorka regionalna to najprawdopodobniej jedynie wierzchołek góry lodowej, a cała "śmietanka" towarzyska ich organizacji(?) kryje się głęboko, głęboko pod ziemią. Co prawda, pewnie Ci ludzie żyją wśród nas, udzielają się publicznie, społecznie, etc, ale nikt nie zna ich drugiej natury. Potwornego alter ego, którego Matt nie mógł zrozumieć. Niemniej jednak, musiał się nacieszyć tym co miał. Być może poczekać na dalszy rozwój wydarzeń, bowiem nikt nie powiedział, że Matt nie wyśle tych danych do SOC. Wręcz przeciwnie, w tej sytuacji miał zamiar rozpętać jeszcze większą burzę. Zakładając, że Mary była tam zwyczajnym pionkiem, prawdopodobnie jej głowa zostanie ścięta, kiedy tylko te potworności wyjdą na jaw.
Każde jej pytanie kwitował milczeniem, nie musiała znać odpowiedzi na tak nurtujące ją pytania. Nie musiał odpowiadać, nie chciał, nie chciał dawać jej nazwisk. Spodziewał się tego, że mógł się znaleźć na czarnej liście, choć pewnie od jakiegoś czasu i tak się na niej znajdował. Wpisany, lecz potencjalnie nieszkodliwy. Niedoceniany przez Trant, teraz ujawnił, że nie jest taki głupi na jakiego wygląda. Odkrył karty? Niestety tak i przez to mógł wpaść w jeszcze większe kłopoty, niż w tym momencie przychodziły mu do głowy.
Odebrawszy pakiet plików od Analkondy, Matt niewiele myśląc wstał i ruszył w kierunku drzwi. W końcu dostał tego, czego chciał. To był czysty biznes, no dobra...Nie do końca czysty, lecz z pewnością korzystny dla niego. Inżynier na odchodne, odwrócił się w jej stronę i dodał.
-Muszę przyznać, że jak na zwyczajną, podbiurkową kurwę zarządu, interesy z Tobą to czysta przyjemność.-W tym momencie nacisnął przycisk, otwierający drzwi. Zanim jeszcze minął próg, naszła go jedna myśl. Długo się z nią bił w odmętach swojej świadomości, jednak w końcu uznał, że musi to powiedzieć. Mechatronik nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale on nie lubił po prostu zostawiać niedokończonych spraw i kto wie, może ich drogi znowu się skrzyżują. Kiedy Matt postanowi rozbić ten cały grajdołek raz na zawsze?
-I jeszcze jedno. Na każdego w końcu przychodzi czas.-Rzucił do niej na pożegnanie i opuścił jej gabinet. Nieusatysfakcjonowany, z poczuciem porażki. Jednak nie wszystko było jeszcze stracone, uruchomił omni-klucz z wiadomością, którą przygotował już wcześniej. Do służbistki SOC, której miał przekazać wszystko informacje.

Siemanko,

Dotrzymałem słowa, wszystko co zdobyliśmy jest w załączniku. Pomyślnych łowów, czy czego wam się tam w SOC życzy. Uważaj na siebie, bo to większe gówno, niż myślisz. Powodzenia, lala.

PS.: Nie spierdol tego! :D

Matt Tarczansky
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%

Wróć do „Okręg Shalta”