Shalta nazywany jest okręgiem przemysłowym - to właśnie tutaj wytwarza się 70% wszystkich produktów produkowanych na Cytadeli. Okręg ten zatrudnia największy odsetek pracowników rocznie spośród pozostałych czterech.

Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Opuszczone magazyny

14 lip 2012, o 00:03

Vanessa po raz trzeci sprawdziła mapę, którą wyświetlił jej omni-klucz. Radna Asari przekazała wytyczne, które zdołali rozszyfrować funkcjonariusze SOC, przez co obszar poszukiwań zawęził się. Sygnał dochodził z nieznanej jej części Cytadeli, wraz z Widmem na pokładzie śmigacza było także kilku uzbrojonych oficerów w mundurach SOC z oddziałów do zadań specjalnych.
- Zaczniemy od środka - Poleciło Widmo, wskazując jeszcze ręką gdzie mają wylądować. Czas działał na ich niekorzyść, kobieta więc pośpieszała wszystko oraz wszystkich. Kiedy już grupa znalazła się na ziemi, rozstawili się tworząc trzy większe grupy oraz zajęli się poszukiwaniem. Technicy od razu dopadli do drzwi. Widmo zaś stała w progu wraz ze swoim wsparciem, gotowa zareagować cokolwiek by się za drzwiami nie kryło.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

14 lip 2012, o 00:04

Mężczyzna podniósł się ociężale, jawnie ciesząc się z przewagi, jaka miał nad bezbronną kobietą. Czynił to powoli, niczym drapieżnik, zbliżający się do swojej ofiary, do pewnego łupu, odważny, przeświadczony o własnej wygranej, dumnie, a zarazem niebezpiecznie zerkając na kobietę.
- A więc znowu się spotykamy - zaczął, podchodząc do leżącego karabinu snajperskiego. Nie wysilił się nawet by po niego sięgnąć - odepchnął broń w daleki kąt, raz a porządnie upewniając się, że kobieta więcej się do niej nie dobierze.
- Obiecałem coś sobie, wiesz? - zagadnął, chwytając M-8 oburącz. - Obiecałem sobie, że dam ci nauczkę za tę akcje w hotelu, ale mnie powstrzymali. Ale teraz ich nie ma - Iris mogła dosłyszeć rozbawienie w jego głosie. - I nikt między nami już nie stoi. Widzisz, do czego zmierzam?
Mężczyzna zaczął się zbliżać.
- W dupie mam to, czy chcą cię żywą, czy martwą. Na chwilę obecną mam tylko ochotę sprawić, że gorzko pożałujesz swoich czynów. Kiedy z tobą skończę, zadecyduję, czy...

Dobranie się do drzwi stanowiło wyzwanie. Jak na opuszczoną i dawno zapomnianą lokację magazyny były zadziwiająco dobrze chronione. Hakowanie drzwi w celu uzyskania dostępu zajmowało więcej, aniżeli zajęłoby dostanie się do przeciętnego apartamentu na Cytadeli.
Kiedy jednak drzwi rozsunęły się w końcu, oczom Vanessy i funkcjonariuszy SOC pojawił się długi, prosty korytarz, na którego końcu znajdowały się schody, prowadzące w dół. Miejsce było opustoszałe, kurz i popiół unosiły się w powietrzu, sprawiając wrażenie brudu i zaduchu.

Iris usłyszała cichy odgłos brzmiący tak, jakby ktoś przesunął ciężki obiekt po podłożu, bądź otworzył drzwi. mężczyzna jednak wydawał się tego nie dosłyszeć w miarę, jak zbliżał się niebezpiecznie do kobiety.
-... przeżyjesz, czy zginiesz tutaj, na miejscu, w całym tym burdelu. Rozumiesz?
Mężczyzna wykonał zamach dłonią, chcąc uderzyć Iris w twarz.
Mist
Awatar użytkownika
Posty: 404
Rejestracja: 30 kwie 2012, o 14:39
Miano: Vanessa Chorisso
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Kredyty: 34.900
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

14 lip 2012, o 00:05

- Ktoś się natrudził, aby nie wejść tutaj od razu.
Zakomunikował Salarianin, który z szybkością godną swojego gatunku rozpracowywał zabezpieczenie. Nie było jeszcze takiego wyzwania, które by mu nie uległo. Spowolniło go nieco ten zamek, lecz w końcu ustąpił. Podniósł kciuk, pokazując tym samym Widmo, że droga wolna. Vanessa nie zastanawiała się dwa razy. Pusty korytarz dobrze strzeżony tylko ją utwierdził w fakcie, że złapali trop. Biegiem pokonała odległość do schodów, za nią do środka wpadli oficerowie. Odbezpieczyli karabiny, nie dało się zatuszować odgłosów na kroków na schodach, które pokonali zaskakująco szybko. Zaskoczenie było po ich stronie. Vanessa szybkim spojrzeniem ogarnęła sytuacje. Na nieszczęście mężczyzny zareagowała od razu - strzeliła, nie oszczędzając magazynku. Iris siedziała, ułatwiła tylko Widmo likwidacje celu. Vanessa nie miała litości dla skurwysynów. Ten zamierzył się na Radną. Oficerowie od razu dopadli do Iris, aby w razie czego zasłonić ją oraz kontratakować.
- Baza, baza, zgłoś się. Znaleźliśmy ją. Żyje. Przesyłam współrzędne. Potrzebne wsparcie i medyka do cholery!
Jedna z kobiet z SOC, która została na tyłach, od razu włączyła komunikator.
ObrazekObrazek ||Theme: >>:<<||+|-
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2038
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

14 lip 2012, o 00:06

-No... No tak.... Bezbronna kobieta... Bo inaczej.... Inaczej nie dałbyś mi rady...
Zakrztusiła się. Odezwanie się wymagała od niej wysiłku równemu utrzymania głowy zadartej na tyle, aby chociaż widzieć zarys sylwetki przed sobą. Jej świadomość nie rejestrowała już wszystkiego co się działo dookoła niej. Z kolei myśli krążyły nienaturalnie głośno. Była medykiem, tysiące objawów powtarzała w myślach, analizowała, które zgadzają się z jej stanem i co się stanie dalej. Pewnie osunie się na ziemię, zemdleje, oddech zacznie zwalniać. Nie wiedziała dlaczego akurat skupia się na tym. Nie kontrolowała już głosów w swoich resztkach świadomości. Była też przygotowana na cios. Czyżby już nic nie czuła? Jej zmysły się również poddały? Usłyszała hałasy za sobą, obejrzała się przez ramię. Nessa? Oczy zaczynają jej płatać figle. Widziała jedną z dwóch osób, za którą oddałaby życie. Zapewne za jej ramionami stał Ionto. To dobrze, niech podejdzie, niech otuli ją ramionami... Zginie w środku magazynów. To nie była dobra śmierć dla Radnej, lecz ironią losu nie miała już nic do gadania. Wyciągnęła rękę w stronę Nessy. Powinna jej coś powiedzieć, prawda? Nie martw się, słonko, to wcale nie bolało. Nie poczuła jego ciosu, układ nerwowy sparaliżowany. Musiał go uszkodzić strzałem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

14 lip 2012, o 00:07

Tymczasem gdzieś na Cytadeli

- Malcom? Podjąłem decyzję. Żadnej litości - mężczyzna westchnął do terminalu. - Po prostu... Zajmijcie się tym. Jak najprędzej. Oczekuję, że mnie poinformujesz, kiedy będzie po wszystkim. Ciało to wasz problem. Odpowiedz jak tylko odbierzesz tę wiadomość, mam dosyć czekania na odzew. Zaczynam mieć wrażenie, że zabrali się za to niekompetentni ludzie, którzy nie zasługują na swoją zapłatę!
Mężczyzna, siedzący w wygodnym krześle przerwał nagrywanie wiadomości, po czym wysłał ją do swojego kontaktu po wcześniejszej obróbce. Ostrożności nigdy za wiele - przypomniał sobie. Kiedy odwrócił wzrok od holo ekranu, obrócił się w fotelu, zerkając na panoramę Cytadeli, widoczną zza okien gabinetu. Czekał go pracowity dzień - wiele papierkowej roboty, parę spotkań z ludźmi, z którymi nie miał ochoty się widzieć, parę spraw do załatwienia, spraw, które nie stanowiły priorytetu i mogły poczekać.
Ale mężczyzna nie chciał czekać. Strach o "interesy" poganiał go do pracy, która była sposobem na oderwanie się od nieprzyjemnych i niewygodnych myśli. Ryzykował dziś bardzo wiele, mógł jednak zyskać o wiele więcej. Chociaż strach paraliżował, mężczyzna był pewien podjęcia dobrej decyzji.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

31 lip 2012, o 21:19

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Salarianin podszedł do sprawy bardzo rzeczowo. Nie zadawał pytań młodzikowi, mało rozważał sprawę. Pan każe, sługa musi, jak głosi popularne ludzkie przysłowie. Nie ma to tamto, w wojsku dyscypliny się trzyma. Saiph ruszył do windy, potem koleją do odpowiedniego okręgu i po kilku minutach był już na miejscu. Wszystko łatwo i spokojnie. Bez żadnych kłopotów stanął przed zamkniętymi wrotami magazynu. Nie były one zabezpieczone niczym, ba nawet nie były domknięte całkiem, a konsola kontrolna była wyłączona - jak to przystało w opuszczonym magazynie. Zostało wejść, rozmówić się z informatorem, sprawdzić wspomniane skrzynie, zabezpieczyć je i zameldować co trzeba dowództwu. Łatwizna.
Po zajrzeniu do magazynu, faktycznie wewnątrz były skrzynie. Jednakowe metalowe, transportowe skrzynie wielkości około 2x2x2m każda. Stały poustawiane przy sobie i na sobie po 4 do 6 sztuk, tworząc wewnątrz pokaźnego magazynu swoisty labirynt. Jest ciemno, nie ma żadnego źródła światła.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Opuszczone magazyny

31 lip 2012, o 21:37

Nie było co analizować, informator miał jedno zadanie - znaleźć i przekazać. Na pytania i tak pewnie nie znałby odpowiedzi, więc nie było co "marnować tlenu", jak to stwierdziła nowo poznana Drellka. Winda ruszyła szybko w dół gdzie znajdowały się magazyny. W środku przygrywała spokojna muzyczka co chwilę przerywana najważniejszymi wiadomościami. Nie było tłoku, w końcu nie każdy miał powód aby zapuszczać się praktycznie do najniżej położonego okręgu. Kiedy drzwi się rozsunęły przed Saiphem malował się ciąg drzwi każde do innego magazynu, ale tylko jedyne były otwarte co mogło świadczyć, że to tutaj ma odbyć się spotkanie. Po wstępnym rekonesansie miejsce wydawało się nieprzyjemne w dodatku bez światła. Coś było nie tak, albo ten ktoś naprawdę ceni sobie prywatność. Naos nie miał zamiaru tam wchodzić, więc skrzyżował ręce na klatce i czekał, aż się ktoś nie pojawi.
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

31 lip 2012, o 21:52

Porucznik zajrzał do magazynu, ale stwierdził, że tam nie wejdzie. Dziwne, tym bardziej, że to własnie tam miał spotkać się z informatorem, który prawdopodobnie już sprawdzał skrzynie. Skąd miał wiedzieć, że salarianin na niego czeka na zewnątrz? Na to pytanie jednak prawdopodobnie nigdy nie uzyskamy odpowiedzi. Saiph stał przed wejściem z założonymi na piersi rękoma i czekał. Jedyne czego się doczekał to cichy pomruk z wnętrza magazynu, bardziej echo niż konkretny dźwięk. Mężczyzna nadstawił uszu, bo przecież wiedział, kto prawdopodobnie jest wewnątrz. Wtedy dopiero był w stanie stwierdzić, że w pierwszej chwili niezidentyfikowane dźwięki, były cichymi i słabymi jęknięciami w akompaniamencie cichego szurania. Światło jednak wciąż się nie zapalało, a uszu salarianina nie dobiegły żadne wyraźniejsze dźwięki, jego instynkt jednak wyraźnie już mu podpowiadał... "coś tu jest nie tak stary."
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Opuszczone magazyny

1 sie 2012, o 15:24

Czas leciał i nic się nie działo. Nikt nie wychodził i nikt nie przychodził. Salarianin co jakiś czas zerkał na omni-klucz aby sprawdzić tempo upływającego czasu, jednak nic to nie zmieniało. Czas płynął ciągle tak samo - wolno. W końcu z zamyślenia wyrwały go podejrzane dźwięki dochodzące za uchylonych drzwi. Zmarszczył czoło i cicho zajrzał do środka. Jednak mu się nie wydawało. Ktoś jest w magazynie. Jednym ruchem sięgnął pod pazuchę i wyciągnął pistolet. Nie uchylając dalej drzwi aby nie narobić zbędnego hałasu wślizgnął się do środka od razu dochodząc do najbliższej skrzyni przyklejając się do niej plecami. Pistolet miał uniesiony wysoko przy brodzie aby w razie czego móc go natychmiast użyć. Włączenie światła w tym przypadku mogłoby zdradzić jego pozycję więc nie zdradzając się ruszył do kolejnej skrzyni chcąc zmniejszyć odległość między nim, a dźwiękiem. Jeśli zauważył coś podejrzanego ma zamiar wyjść i celując z broni mając na muszce kogoś kto nie powinien się tu znaleźć w przeciwnym wypadku chcę zostać za osłoną obserwując rozwój wydarzeń.
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

1 sie 2012, o 15:41

Wyświetl wiadomość pozafabularną


Salarianina widać zaniepokoiły dochodzące go dźwięki. Odstawił teczkę i dobył pistoletu. Głęboki uspokajający wdech, pewny chwyt na gnacie i bezszelestnie wślizgnął się do wnętrza pokaźnego magazynu. Waliło tu starocią i wilgocią, magazyn dawno nie był wietrzony, a wentylacja pewnie od dawna nie działała. Porucznik dopadł do skrzyni i przykleił się do niej plecami, by niezauważony mógł przemknąć dalej, do źródła dźwięków. Te to pojawiały się to cichły, były bardzo nieregularne, ale jedno zdawało się już pewne... były to jęki.
Największym problemem salarianina była ciemność. Nikt bez sprzętu w niej nie widzi, a mężczyzna nie zapalił latarki obawiając się zdradzić swojej pozycji. Może to przewrażliwienie zawodowe, ale zrobił jak zrobił sam sobie utrudniając zadanie. Brnął bowiem w głąb jedynie kierując się słuchem i pilnując by za plecami wciąż mieć jakąś ścianę skrzyń.
Salarianin mimo wszelkich wysiłków, bez światła nie był w stanie dostrzec nic, prócz zarysów poukładanych ładnie skrzyń. Wszędzie ciemno, bez szans na zobaczenie jakiegoś ruchu, na dostrzeżenie jakiejś postaci... ciemno no. Nawet słyszane wcześniej dźwięki zdawały się działać na niekorzyść porucznika OZS, bo przestał słyszeć cokolwiek poza własnymi szybkimi oddechami. Dotarł do końca jednego ze stosów i musiał przebiec do drugiego, odruchowo rozejrzał się wyglądając zza rogu by sprawdzić drogę, niby czysto, ale czy na pewno w tych ciemnościach? Przebiegł do drugiego stosu. Jedynym problemem było to, że o coś w połowie drogi się potknął i o mało nie przewrócił. To coś było stosunkowo miękkie i nie wydało żadnego dźwięku.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Opuszczone magazyny

1 sie 2012, o 16:07

Cisza robiła się coraz bardziej nieznośna. Wcześniejsze dźwięki wydawały się ucichnąć, więc teraz jednym źródłem dźwięku był Naos. Skrzynia za skrzynią, tak wyglądał plan Salarianina aby dostać się na sam koniec magazynu, jeśli on nikogo nie widział nikt inny nie mógł zauważyć go. W sumie było to mylne stwierdzenie w czasach w których dostęp do noktowizorów był bardzo szeroki. W każdym razie nie liczył na to aby ktoś urządzał tu sobie prywatne porachunki. Porucznik był przekonany w tym stwierdzeniu do czasu, kiedy o mało się o coś nie przewrócił - ciało - pomyślał. Była to pierwsza myśl, która przeszła mu do głowy, może to przezorność, może wyczulenie na tego typu sytuacje, a może zwykły czarny humor. Dopiero teraz rozsądnym rozwiązaniem było znalezienie źródła światła, a w obiektach tego typu było ich sporo, więc nie zastanawiając się dłużej Saiph zapalił latarkę, którą miał w omni-kluczu. W pierwszej kolejności chciał się dowiedzieć o co się potknął. Jeśli jego przeczucia były słuszne chce rozejrzeć się dookoła w poszukiwaniu kogoś lub czegoś w przeciwnym wypadku ma zamiar znaleźć włącznik światła.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

1 sie 2012, o 16:35

Sytuacja zdawała się coraz bardziej komplikować, zwłaszcza od momentu potknięcia o coś... albo o kogoś. Posłaniec, który znał dokładnie pełne imię i nazwisko alarianina, nagle znikający informator, który to niby chłopaka przysłał. Nagła zmiana planów dowództwa. Zdarzały się naprawdę dziwne akcje, czasem w ogóle nieprzewidziane, ale to zaczynało śmierdzieć trupem. Mężczyzna postanowił postawić na jedną kartę, włączył omni - klucz i zapalił latarkę. Chwilę rozeznania i światło padło najpierw na smugę krwi ciągnącą się przejściem między skrzyniami, rozmazaną w charakterystyczny sposób. Tak krew się rozmazuje, gdy ktoś się czołga obficie krwawiąc. Smuga światła idąc za smugą posoki dotarła wreszcie do czyichś nóg, a potem do reszty nieruchomego ciała. Ciała zakutego w pancerz, chude kończyny, charakterystyczna wypukłość w górnej części piersi i salariańska głowa osadzona na ramionach. Postać leżała na brzuchu z wyciągniętymi do przodu ramionami. Salarianin musiał się czołgać i to pewnie on wydawał te dźwięki. Mężczyzna obrócił pobratymca na plecy i wcale nie potrzebował dużo czasu by stwierdzić, że źródłem krwi jest pokaźna rana postrzałowa na piersi, że salarianin nie oddycha i prawdopodobnie już nie żyje i to, że zna tego gościa. To był Livac, robił za łącznika i informatora, nie raz salarianie mieli okazję ze sobą współpracować, Saiph jednak nie wiedział, że tym razem też on miał się z nim spotkać. Po rozpoznaniu Porucznik rozejrzał się oświetlając sobie wizję latarką. Nikogo nie dostrzegł, tylko kierunek skąd przypełzł Livac. Trzeba było zapalić duże światło, ale w tym celu trzeba dotrzeć do ściany magazynu i tam poszukać jakiegoś panelu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Opuszczone magazyny

2 sie 2012, o 10:06

Tak, sytuacja przybrała nieprzewidzianego obrotu, którego Salarianin nie mógł przypuszczać - w tych warunkach. Domysły okazały się rzeczywistością, a ta rzeczywistość teraz leży na ziemi, a był nim znany już Saiphowi, Livac - informator. Zaskoczenie nie było duże z tego względu, że należało przyjąć każdą ewentualność i zachowanie zimnej krwi w tym momencie okazuje się jedynym rozwiązaniem, aby na trzeźwo zanalizować sytuację. Ciało. Krew. Rana postrzałowa. Wystrzał musiał nastąpić zanim porucznik znalazł się w magazynie, a sprawca mógł już dawno uciec. Jedynym słusznym rozwiązaniem będzie wezwanie służby SOC. Tak też zrobił, ale najpierw poszuka włącznika świateł, a potem korzystając z omni-klucza wezwie ochronę czekając na zewnątrz. Lecz zanim zrobi cokolwiek Saiph będzie chciał przeszukać denata w poszukiwaniu jakiś wskazówek, które będzie miał okazję wykorzystać w dochodzeniu. Przy okazji rodziło się kilka pytań. Kim był młody Salarianin? Kto chciał śmierci Livaca? I czemu sprowadzono tu Naosa? Jednak im dłużej się zastanawiał tym było więcej pytań. Najpierw było trzeba uporządkować sprawę trupa, a potem zająć się resztą.
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

2 sie 2012, o 15:27

Porucznik z chaosu masy myśli powoli zaczął wydobywać plan działania. Przeszukać martwego informatora, zapalić światło, wezwać SOC i poczekać na zewnątrz. Niby proste. Salarianin klęcząc przy ciele obszukał je, ale w pancerzu nic nie było, poza dziurą po postrzale. Jedyną szansą było podłączyć się pod omni - klucz denata i sprawdzić czy tam czegoś nie ma.To zajęło chwile, bo na omni - kluczu kolegi było sporo danych, w większości w ogóle nieprzydatnych i salarianina nie interesujących. Kiedy przeglądał najbardziej aktualne pliki natknął się na coś ciekawego. Plik głosowy. Odtworzył go, by jego data była z dzisiaj, a godzina bardzo bliska tej obecnej. -Saiph... to jakaś... to zasadzka była... oni... dowiedzieli się z kim... się... spotykam... o Ciebie im chodzi stary... uważaj... wyb...wyb... - Nagranie się urwało po cichym jęknięciu i ostatnim oddechu informatora. Mówił to z wysiłkiem, cóż się dziwić, nagrał to tuż przed śmiercią. Wiadomość poza ostrzeżeniem jednak nie zdradzała nic konkretnego, kto, dlaczego... Livac może nie wiedział, a może nie zdążył tego przekazać.
Nie było co tracić czasu, napastnicy mogli jeszcze tu być. Porucznik wstał i ruszył do włącznika światła, nie uszedł jednak dziesięciu metrów, gdy światło się zapaliło nieoczekiwanie i w magazynie zrobiło się jasno jak w dzień. Salarianin musiał zmrużyć oczy. Od strony wejścia do hangaru dało się słyszeć jakiś dźwięk, metaliczny, po chwili zidentyfikowany jako zamykanie drzwi pomieszczenia. Informator miał rację... to była pułapka. chwila rozeznania i porucznik OZS mógł stwierdzić, że przy wrotach stoi jedna osoba z karabinem szturmowym, na skrzyniach mierząc w niego stoją trzy inne osoby, a na ziemi w koło też trzy postacie. Nie wiadomo czy to wszyscy. Na tą chwilę, jednak salarianin nie mógł ustalić kto, co, ile dokładnie, z jakiej rasy...


Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Opuszczone magazyny

4 sie 2012, o 13:34

Dane spływały do omni-klucza Porucznika w szybkim trybie, nie było czasu na analizę więc wszystko będzie musiało się odbyć w późniejszym czasie. Jedynie nagranie, które było najświeższe zainteresowało Salarianin, które utwierdziło go w przekonaniu, że to może być pułapka, ale czemu akurat chodzi im o Saipha? Kolejne pytanie na które będzie trzeba znaleźć odpowiedź. Nagle w pomieszczeniu zrobiło się jasno, ktoś wpadł na ten sam pomysł co Saiph, ale w przeciwieństwie do niego było ich znacznie więcej. W pierwszej chwili zdążył tylko się zorientować, że został otoczony co bardzo minimalizowało szanse ujścia bez uszczerbku na zdrowiu. Wiedział, że maił tylko chwilę czasu aby odpowiednio zareagować. I właśnie do takich momentów porucznik został szkolony.

Kiedy tylko grupa ledwo zdążyła zareagować Naos nie ruszając się z miejsca zniknął używając w tym celu jedną ze swoich specjalnych zdolności, która wprowadzała często zdziwienie jak i frustrację w szeregach przeciwnika. Kiedy tylko ją użył zrobił przewrót w bok chowając się między skrzynie i ruszając biegiem w kierunku drzwi. I tu napotkał na mały opór w postaci uzbrojonej osoby z karabinem szturmowym. Jednak znajdując się mniej więcej w odległości kilku metrów skierował omni-klucz na strażnika i wyzwolił falę rozgrzanej plazmy, która dla nieuzbrojonego przeciwnika jest nie miłym doświadczeniem podobnie jak dla osoby do tego przystosowanej. Powinno mu wystarczyć kilka sekund aby ominąć przeciwnika i otworzyć drzwi. Lecz zanim wyjdzie postara się o wyłączenie świateł jak miało to miejsce wcześniej, a kiedy znajdzie się na zewnątrz zamknie drzwi jednocześnie je blokując poprzez uszkodzenie zamka i wezwanie ochrony SOC, a sam stanie z pistoletem skierowanym w stronę drzwi przygotowany na ewentualny odwet, który i tak jest mało prawdopodobny biorąc pod uwagę, że aby na nowo otworzyć zamek potrzebne jest otworzenie ich manualnie co zajmie trochę czasu.
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

4 sie 2012, o 15:22

Porucznik zareagował instynktownie. poczuł się osaczony i podjął walkę... może nie bezpośrednią, ale działanie prowadzące do własnego zwycięstwa w tej podłej sytuacji. Ukrył się dziki kamuflażowi i od razu odskoczył w bok, by między górami skrzyń pomknąć w stronę wyjścia. Orientował się gdzie ono jest, więc nie miał problemu wymanewrować w biegu by trafić na odpowiednią ścieżkę. Nikt go nie widział, przez kilka sekund był niewidoczny dla nikogo i skwapliwie z tego faktu skorzystał. Minął wszystkich i na drodze do drzwi stał mu tylko jeden uzbrojony koleś. Teraz widział już, że to człowiek, nie było wątpliwości, charakterystyczna, klockowata sylwetka. Trzymał karabin i miał na sobie nieoznakowany pancerz. Salarianin wystrzelił w niego spalenie od razu tym samym znowu stając się widocznym. spalenie zatrzymało się na tarczy człowieka. -Hej! tu jest! - Krzyknął mężczyzna zawiadamiając kolegów. Nasz obcy nie miał wolnego dostępu do konsoli przy drzwiach, ich pilnował człowiek z karabinem i uszkodzoną nieco tarczą, salarianin jednak zdażył wysłać sygnał alarmowy do SOC. Za salarianinem zaraz rozległ się tupot nóg i ponownie został otoczony. Między nim, a konsolom, stoi jeden człek, łukiem za nim zebrało się kilku innych, byli tam batarianie i jeden turianin, uwagę porucznika przykuł jednak jeden salarianin, który zabrał głos. -Saiph... Saiph... wiedziałem, że będziesz się stawiał kolego, to do Ciebie podobne. - nasz bohater o zgrozo doskonale znał swojego pobratymca. To on zdradził jego i misję gdy działali pod przykrywką. większość z osób miała albo karabiny, albo ciężkie pistolety, jeden wyraźnie był biotykiem, a trzymający się na uboczu człowiek grzebał wciąż coś przy omni - kluczu, prawdopodobnie tłumiąc już łączność i kontakt radiowy i zapewne mając pełną kontrolę nad drzwiami. -Pamiętasz mnie stary przyjacielu? - Zapytał, ale raczej znał odpowiedź, przyjaciel Saipha nie zmienił się poza jednym szczegółem, jego bok twarzy od czubka swoistego rogu, do brody przecinała dość gruba blizna ze śladami szarpania. -Nie próbuj znowu numeru z kamuflażem, bo moi chłopcy Cię rozwalą, a tego bardzo bym nie chciał. Jestem tu w interesach. - Wyjaśnił lakonicznie salarianin nie spuszczając oka z dawnego druha. -Posłuchasz? to nic nie kosztuje... - Rzucił z nadzieją w głosie, może udawaną, może nie, ale nadzieją. Jego oczy jednak były zimne i bezwzględne, nie blefował mówiąc, że wyda rozkaz strzału jeśli porucznik zacznie coś kombinować.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Opuszczone magazyny

4 sie 2012, o 17:01

Plan wydawał się dobry, ale nie na tyle dobry aby oszukać napastników. Kiedy Saiph zbliżał się szybkim krokiem w kierunku człowieka pilnującego drzwi ciężko było ocenić jaką obroną dysponuje przeciwnik. Źle wymierzony cel sprawił, że plan runął, a porucznik był w tzw. "czarnej dupie".
- Kurwa! - zaklął pod nosem, kiedy już wiedział, że jest na tyle widoczny, że dłuższe ukrywanie się nie ma sensu, a dźwięki zbliżających się kroków narastały. Podniósł ręce do góry upuszczając pistolet na ziemię. Wtedy też za pleców usłyszał znajomy głos, głos, którego miał nadzieje już nigdy nie usłyszeć, albo usłyszeć ale z głębi kosmosu. Porucznik opuścił kręcąc głową i głośno wypuszczając powietrze.
- Wern, Wern. Takiego ryja nigdy się nie zapomina, a w Twoim przypadku z tego co widzę sprawa jest teraz znacznie ułatwiona - szczerość porucznika miała często różne konsekwencje ale i tym razem nie siłował się aby powstrzymać się od takiego stwierdzenia.
- Twoi chłopcy? Od kiedy to gustujesz w ... chłopcach, co? Zresztą nigdy nie byłem pewny co do Ciebie, Wern. Gadaj czego chcesz ode mnie. Mam nadzieje, że to coś wartego śmierci Livaca. A wątpię aby chodziło Ci tylko o to aby mnie tu sprowadzić aby podzielić sytuację naszego wspólnego przyjaciela. Przyjacielu - dodał z ironią w głosie siląc się przy tym na grymas przypominający uśmiech. Bardzo był ciekaw co takiego będzie od niego chciał ten zdrajca. A jeśli będzie kombinował należało go tylko zagadać i czekać na przyjście SOC.
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

4 sie 2012, o 18:11

Mieli go i salarianin dobrze o tym wiedział, potrafił przeliczyć siły na zamiary. Nie miał pancerza, ubrany był w garnitur, do tego tylko pistolet i omni - klucz... w tej sytuacji to stanowczo zbyt mało. dlatego też spluwa wylądowała na ziemi, a ręce zostały uniesione w górę. -Zawsze byłeś szczery do bólu Saiph. - warknął salarianin w odpowiedzi na zgryźliwość towarzysza. -Nie przyszedłem tutaj z Tobą żartować. - Uciął wymianę zdań o chłopcach i zainteresowaniu nimi.
Na wspomnieni informatora prychnął. -Daj mi spokój z tym leszczem. Livac to płotka, wykonywał ślepo polecenia, nawet się nie połapał kiedy podstawiłem swojego informatora by go tu ściągnął. - Powiedział zakładając ręce na piersi. Mówił o nikim innym jak o tym małym salarianinie, który ściągnął tu i jego. -Saiph, Saiph, Saiph, jakbym chciał Cię kropnąć, nie gadałbym z tobą. Piłbym już drinka w barze, a ty leżałbyś rozstrzelany jak tamten frajer. Jesteś znacznie pożyteczniejszy żywy. - Zaczął swoją wypowiedź w odpowiedzi na pytanie porucznika.
-szefie, SOC odebrało sygnał alarmowy, patrol będzie tu za parę minut. - Zakomunikował ten z boku, który wciąż coś mieszał w omni - kluczu. salarianin pokręcił głową z niesmakiem i ponownie spojrzał na przedstawiciela OZS. -Dobra, do rzeczy. Masz wybór. Prosty. Wydaję rozkaz i żegnasz się z życiem, tak jak to powinieneś uczynić na tej pierdolonej stacji, albo... - Przerwał by dać chwilę kumplowi na rozważenie jego słów. -Albo srasz na OZS tak jak ja, przyłączasz się do mnie i razem pracujemy i żyjemy jak pączki w maśle. Co dostałeś pracując dla tej bandy nadętych bufonów? Medal za zasługi? Premię? daj spokój. Przyłącz się do mnie i bądź sam sobie panem. Co Ci szkodzi. Znasz moje możliwości, ja znam Twoje. Przypomnij sobie jak skuteczni byliśmy gdy pracowaliśmy razem. Brakuje mi tego Saiph. Dodaj do tego, że już nie będą ograniczać Cię żadne zjebane procedury OZS. Masz wszystko w dupie, Ty wydajesz rozkazy, robisz co chcesz, a nie co Ci zwierzchnik karze. - Wyjaśnił i z uniesiona jedną brwią czekał na odpowiedź dawnego kompana i towarzysza broni. co na to porucznik OZS. Propozycja była bardzo intratna, tym bardziej, że nic Saiph nie musi zwracać OZS, a tylko zyska.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Saiph
Awatar użytkownika
Posty: 89
Rejestracja: 14 lip 2012, o 18:38
Miano: Sur’Kesh Gorot Tionis Clous Naos Saiph
Wiek: 22
Klasa: Szpieg
Rasa: Salarianin
Zawód: Porucznik w OZS. Szpieg. Mechanik.
Kredyty: 45.000

Re: Opuszczone magazyny

6 sie 2012, o 19:50

Kiedy Saiph przystępował do OZS nigdy nie zastanawiał się jaki by mógł być drugi scenariusz gdyby nie odporność psychiczna i chęć pomocy. Każdy członek grupy ma zadanie do wykonania, które z całym sercem się poświęca, nie ma drogi w drugą stronę, albo wóz albo przewóz. Tak też było w tym przypadku. Wiele lat już upłynęło od wstąpienia w szeregi tej elitarnej grupy, a cele i motywację dalej były takie same. Nie po to były te wszystkie akcje, poświęcanie życia, ryzykowanie aby teraz w takim momencie powiedzieć - "wiesz, chyba masz rację, stary". Porucznik nigdy nie mógł zrozumieć i wiele nocy jeszcze po zdradzie Wern'a zastanawiał się co takiego musiało zajść w jego chorym umyśle aby odwrócić się w kluczowym momencie i narazić cały oddział. Naos nigdy mu tego nie wybaczył i prawdopodobnie nie wybaczy, a jedyną słuszną decyzją za dezercję była śmierć. Wern nawet kiedy zaczął kombinować aby zwerbować Saipha, ten już wiedział, że na nic jego starania i jedyną szansą aby się wyrwać z tego gówna było zagadanie go i liczyć, że SOC pojawi się najszybciej jak się da.
- Livac, jak wiesz nie był leszczem. Był taki sam jak Ty czy ja. Zapomniałeś już ile razem przeszliśmy? A teraz leży martwy i to z Twojej ręki. Jesteś chory, Wern. Spaliśmy w tych samych namiotach. Opowiadaliśmy sobie kawały. Żarliśmy to samo żarcie i gdybyś zaniemógł podcierałby Ci tyłek. Tacy byliśmy! Jednością! Oddziałem nie do zajechania - słowa w tym momencie miały się okazać najsilniejszą bronią. Czasem trzeba używać oręża odpowiedniego do sytuacji, ale w przeciwieństwie do pustych gadek ta była naprawdę szczera.
- Wiesz, patrze na Ciebie teraz i się zastanawiam, czy nie planowałeś tego od momentu kiedy tylko zaciągnąłeś się do OZS. Stary, byliśmy kumplami! Naprawdę byś był wstanie mnie teraz zabić i w spokoju pić drinka? Zapomniałeś naszą dewizę? "Przez prawdę do gwiazd" - chwila ciszy zaległa w pomieszczeniu po wypowiedzeniu ostatniego zdania dając chwilę na zastanowienie się Wernowi. Saiph opuścił głowę i spojrzał na ciało Livaca. Pokręcił z niedowierzaniem i skierował wzrok na swojego dawnego druha.
- Mi też tego brakuje, Stary. Ale zabijając Livaca zrobiłeś nieodwracalny błąd, którego nie jesteś wstanie już odpłacić. Znasz mnie nie od dziś. Wiesz jakie będzie moje zdanie. Nie ulegnę nawet Tobie, a jeśli nawet mnie zabijesz to uwierz, że i tak jesteś jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi w OZS, a moja śmierć tylko skróci czas zanim szefostwo zaciśnie ręce na Twojej szyi. Nie bądź głupi i uciekaj. SOC zaraz tu będzie, ale wiedz, że i tak Cię znajdę. Prędzej czy później - sporo czasu minęło odkąd sygnał został nadany więc z wyliczeń wynika, że SOC zaraz powinno tu być. Jeśli tak się stanie, Saiph użyje kamuflażu korzystając z chaosu, który wyniknie z wparowania ochrony, podniesie broń i będzie chciał się wycofać. To nie czas aby zabić Wern'a chce mieć go sam na sam. Dopaść go po swojemu, a nie dzięki pomocy. Dopadnie go w chwili, kiedy będzie się tego najmniej spodziewał.
ObrazekObrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Opuszczone magazyny

6 sie 2012, o 20:47

Wern doskonale pamiętał ich służbę, ich wspólne misje, ich relacje. Pamiętał i pewnie dlatego stali tu dziś twarzą w twarz. Salarianin zaproponował intratny układ, drugi zaś szybko wszystko przeanalizował. Wszystkie za i przeciw. Swoje uczucia i motywacje. Od razu wiedział jaka będzie jego decyzja, nawet znając jej konsekwencje. Znał też Werna, mógł się domyślać, że ten po pierwszym zdaniu będzie już znał odpowiedź starego druha i może wydać rozkaz jak obiecał. Saiph jednak mógł mówić dalej, nikt ognia nie otworzył. -Oddziałem, z którego zostaliśmy już tylko my Saiph. Ja i Ty. Livacowi nie masz co teraz zasług dopisywać, może i go lubiłeś, ale nie dorastał nam dwóm do pięt. Doskonale to wiesz. Reszta zespołu przy nas też zostawała w tyle. - Odparował od razu salarianin. Jego słowa też były szczere. Problemem tu był jedynie inny punkt widzenia. Inaczej na to patrzał obecny porucznik OZS, a inaczej jego dawny przyjaciel. -Nie wyjeżdżaj mi tu z dywizą stary! - Zaperzył się. -Była tak samo fałszywa jak to całe OZS. Prawdę poznałem jak otworzyłem oczy i rzuciłem to wszystko w cholerę. Jak myślisz dlaczego wtedy Cię nie zabiłem, a utrzymałem tech cholernego pata? Żebym mógł otworzyć też twoje wytrzeszczone gały Saiph. - Pokręcił głową. Wojskowy nie miał zamiaru ustąpić. Wern zaś bardzo bolał nad tym faktem. W jego oczach tańczyły ze sobą iskry irytacji i zawodu. Cała ta akcja na nic będzie. Saiph dostanie kulkę w matulkę, a oni odejdą z dwoma trupami na koncie. Nie tak to miało wyglądać, jeden trup był w planach!. -Poszukiwany? Saiph wierzysz w to? Gdyby to sławne OZS mnie szukało tak jak zapewnia, już dawno by mnie schwytali. To kolejne mydlenie oczu. Teraz do protokołów dodadzą trupa Livaca i Twojego i na tym się skończy. Kto będzie was żałował? Dla OZS jesteście jak broń... zepsuje się, zgubi... wezmą nową. - Powiedział z nieskrywaną pogardą.
-Szefie. SOC się zbliża. Ten chuj mówi prawdę, dął radę wysłać im sygnał alarmowy. - Zawołał koleś z tyłu, który pilnował wskazań na omni - kluczu. Wern na tą wiadomość zaklął i spojrzał z wyrzutem na porucznika.
-Żegnaj Saiph... - Powiedział tylko. W tym też momencie stało się kilka rzeczy na raz. W drzwi załomotali funkcjonariusze SOC co wzbudziło poruszenie, bo bardzo skutecznie łomotali. Saiph, zniknął, więc strzał z pistoletu Werna chybił dosłownie o włos od jego głowy, po czym Wern zniknął w identyczny sposób. Potem był tylko chaos.
Saiph podniósł broń i oddalił się od zamieszania, by wyczekać moment na ponownie użycie kamuflażu i wymknięcie się niepostrzeżenie z magazynu. SOC za to wpadło do środka i rozpętała się niezła strzelanina, z ofiarami po obu stronach. Banda Werna nie miała zamiaru oddać skóry łatwo, a nie wszyscy potrafili... znikać.
Saiph jednak nie poznał ostatecznego bilansu tej jatki, ani nie dowiedział się co było w skrzyniach. Jego przeczucie jednak mówiło jasno, że z Wernem jeszcze się spotka.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~

Wróć do „Okręg Shalta”