Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[NPC] Klinika Mordina

13 maja 2012, o 16:33

Obrazek Klinika Mordina Solusa, salariańskiego naukowca, to chyba jedyny, działający obszar w strefie kwarantanny, w którym cię nie zabiją, nie pobiją, nie okradną, a na dodatek pomogą. W poczekalni pełno jest zarażonych, oczekujących na zbawczą odrobinę medi-żelu lub zastrzyku, który ma złagodzić obawy. Mordin ma pod sobą wystarczający personel, by nie obawiać się ataku ze strony ogarniętych zarazą. Są to głównie ludzie i salarianie, choć znajdzie się jakiś turianin do ochrony.
Klinika dzieli się na trzy części - poczekalnię, salę, w której przyjmuje się chorych, oraz osobny teren, na którym testowane są szczepionki na zarazę, do którego wstęp ma tylko Mordin i wybrany przez niego personel.
Obecni NPC kanoniczni:
- Mordin Solus
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

17 lut 2013, o 15:18

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyyrlok doszedł do kliniki. Nie marnują czasu zaczął pytać Seryeca przebywających tu pacjentów.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

23 lut 2013, o 22:34

Wyyrlok nie zdążył wejść do kliniki. Spostrzegł, schodząc po schodach i mając przed sobą już na wprost korytarz prowadzący od razu do kliniki, nadbiegającą osobę. Człowiek, cywil, przerażony. Mężczyzna pędził ile sił w nogach, wymachując rękami. Nie zdążył się odezwać słowem, padła seria strzałów i podziurawione od pocisków ciało jak długie zwaliło się na podłogę, tworząc pod sobą bordową plamę.
Wystarczyło podejść kilka kroków, aby usłyszeć krzyki oraz kolejne wystrzały. Gdzieś za zakrętem spoczywało jeszcze ciepłe ciało turianina w pancerzu Zaćmienia. Zniekształcone, wydawało się rozsadzone przez dużą dawkę energii, rzecz jasna biotycznej. Przed sobą miałeś trójkę rosłych mężczyzn, zajętych wymianą ognia z mechami broniącymi holu kliniki. Ten z kolei pełen był od ciał niewinnych pacjentów, personelu oraz pojedynczo ludzi Zaćmienia.
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

24 lut 2013, o 16:25

Wyyrlok nie miał czasu na współczucie. Zamiast strzelać do najemników Zaćmienia rozpoczął ostrzał mechów. Miał nadzieję, że dzięki temu najemnicy wskażą mu drogę, a nie zabiją z zimną krewią. Stanął obok jednego z ludzi i strzelał.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

27 lut 2013, o 18:37

Nikt się tego nie spodziewa. Ludzie z początku spoglądali z nadzieją na nieznajomego turianina, który znalazł się za plecami wroga. Ostatnia jednak jej iskierka rozmyła się wraz z pierwszym strzałem w mecha.
Zaćmienie zachowało czujność. Odwrócili się w Twoją stronę, jednakże widząc, jak sam ostrzeliwujesz klinikę, na razie zostawili Cię w spokoju, zajęci dobijaniem tych, którzy jeszcze stawiali opór. Będący wśród nich masywny kroganin rzutem potraktował dwójkę Salarian, którzy dosłownie rozpłaszczyli się na przeciwnej ścianie. Pacjenci z piskiem rzucili się do wyjścia, zostawili jednak potraktowani bezlitośnie przez Zaćmienie, którzy już nawet nie bawili się w strzelanie - temu skręcili szyję, innemu rozdeptali klatkę piersiową. Podłoga skąpana była we krwi. Ten sam kroganin, wciąż otoczony biotycznym polem, odwrócił się ku Tobie.
- Czego? Kto Cię przysłał, hę?
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

27 lut 2013, o 20:44

- Jestem Bane - sługus Arii, może słyszałeś? Szukam jednego gościa... Seryeca. Aria ma dla niego nagrodę za wykiwanie Krwawej Hordy. Znasz go może? Wiesz gdzie go znajdę? - usta Wyyrloka otworzyły się w potężnym uśmiechu.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

28 lut 2013, o 14:54

Kroganin przez dłuższą chwilę mierzył cię nieprzychylnym spojrzeniem. Wyraźnie słowo Aria oraz nagroda zestawione tak blisko siebie, wcale mu się nie podobały. W ostateczności, machnął łapą, opuszczając swoją strzelbę. Tylko pozostali wciąż tkwili z wycelowaną w Ciebie lufą, gotowi do reakcji na najmniejszy, niepowołany krok.
- Jest w magazynach na tyłach. Załatwcie to szybko, człowieku, abyś mi się tutaj pod nogami nie pałętał.
W przypływie swej wspaniałomyślności, wskazał na korytarz, a także drzwi na jego końcu, będące uchylone. Nikt się tam nie pałętał z Zaćmienia, skupieni bardziej na przeszukiwaniu kliniki, jakoby znajdowało się w niej coś cennego. Droga zagrodzona była grupą trzech niedbale leżących ciał. Już z korytarza słyszałeś siarczyste przekleństwa pod nosem, co pozwoliło rozpoznać Seryeca.
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

28 lut 2013, o 15:02

Wyyrlok szczęśliwy, że żyje ruszył wskazanym korytarzem, do wskazanych drzwi. Uchylił je szerzej i wkroczył do pomieszczenia. Stanął w odległości kilku kroków od celu. Wyrecytował przygotowaną wcześniej formułkę:
- Ekhem. Panie Seryec... Wybaczy Pan... Jestem Bane. Przysyła mnie Aria. Moja pracodawczyni chciała nagrodzić Pana za wykiwanie Krwawej Hordy. ostatnio strasznie zaleźli jej za skórę. Mam informacje na temat zabójcy, którego nasłali na Pana. Jeśli Pan chce poznać szczegóły... - Wyyrlok na początek postanowił uśpić czujność Seryeca. To nie pierwsze kłamstwo jakie komuś sprzedaje odkąd tu przybył. Do tej pory udawało mu się bez trudu wprowadzać w błąd pospolitych najemników, ale na tego osobnika wolał szczególnie uważać.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

2 mar 2013, o 13:33

Zastygł na chwilę w bezruchu, odkładając wcześniej trzymaną w ręku skrzyneczkę. Wylądowała ona obok roztrzaskanego o ten stół Salarianina. Seryec okazał się istotą słusznej masy, przy jego pasie, na wyciągnięte ręki, tkwiła nie byle jaka strzelba.
- Nie przypominam sobie, aby Aria była mi cokolwiek winna.
Odparł dość chrapliwie, nie racząc nawet na Ciebie spojrzeć, choć widział każdy Twój najmniejszy ruch oraz mimikę dzięki wielkim lustrom umieszczonym przy ścianach tak, że miał idealny widok na osobę ochroniarza Królowej Omegi.
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

2 mar 2013, o 21:42

- Nie musisz wiedzieć o wszystkich planach Arii... Wystarczy, że ja wiem. - Wyyrlok lekko podniósł głos i zrobił krok w stronę Seryeca. - Aria miała problemy z Krwawą Hordą. Dzięki zastosowanemu przez Ciebie "podstępowi" problem rozwiązał się. Mam dla Ciebie prezent w postaci kilku kilogramów czerwonego piasku - tu pociągnął nosem. - Przyjmiesz go jeśli chcesz - ręka Bane zacisnęła się lekko na pistolecie. Był gotowy na odmowę przyjęcia "prezentu".
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

4 mar 2013, o 11:47

Z ciężkim westchnięciem, jakby naprawdę robił mu łaskę, odwrócił się w stronę turianina. Jego mowa ciała bez złudzeń wyrażała zniecierpliwienie.
- Czyżby?
Wtrącił się z niejaką ignorancją w głosie. Temat Krwawej Hordy nie był dla niego wygodny, aczkolwiek starał się to ukrywać z mniejszym lub większym skutkiem.
- Pośpiesz się, pachołku, zaraz wróci tutaj Mordin i naprawdę Aria nie będzie mnie obchodzić.
Machnął ręką, wszak nie chciał słuchać wykładu. O swej zajebistości był doskonale świadomy. Dopiero słowa klucz jak czerwony oraz piasek przykuły jego uwagę. Widać było, iż ma słabość do tego narkotyku, zwłaszcza w jego krystalicznej postaci.
- Noooo czegoś takiego Arii nie odmówię!
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

4 mar 2013, o 15:15

- Cieszę się. Hmm... Może najpierw chcesz skończyć z Mordinem?- zapytał uprzejmie. - Mamy czas. Auto mam zaparkowane poza strefą, więc odbiór piasku trochę zajmie - gdy Wyyrlok usłyszał na kogo czekała Seryec, stało mu się obojętnie czy zabije go przy salarianiunie (zapewne z jego pomocą), czy przy jakimś aucie. Mordin był sławny na Omedze. Był jedynym, który podjął się leczenia chorych - zyskał tym spory szacunek Wyyrloka. Podobno potrafił też nieźle strzelać. Ułatwiłoby to niewątpliwie wykonanie zadania. Seryec na 100% chciał zabić salarianina. Tylko po co?
- Mordin to dobry lekarz. Czemu chcesz go zabić? - dorzucił po chwili namysłu.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

16 mar 2013, o 16:58

Z ciężkim, niezwykle ciężkim westchnięciem, obrócił się ku Wyyrlokowi. Jego łapa zacisnęła się na blacie, sposób, w jakim kurczyły się jego palce, nie wróżyły niczego dobrego.
- Posłuchaj, turianinie. Nie mam ochoty odpowiadać na Twoje pytania, iść za Tobą gdziekolwiek, właściwie mam w rzyci to, że jesteś pachołkiem Arii. Masz minutę, aby załatwić swoje, po czym wypierdalaj. Mój czas jest zbyt cenny, Aria jak czegoś chce, niech sama się pofatyguje, a nie swoich pokurczów mi podsyła do przeszkadzania. Podał położenie pojazdu a wyślę tam po odbiór swoich ludzi.
Omni-klucz zamigotał na jego przegubie. Czekał, aż poda dane do wprowadzenia.
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

16 mar 2013, o 18:31

Wyyrlok stwierdził, że odwrotu nie ma. Uniósł rękę, w taki sposób aby nie wyglądało to na próbę ataku:
- Spokojnie, spokojnie! - wyciągnął rękę i rzucił w Seryeca zastojem. - miał nadzieję, że Seryec nie zdąży krzyknąć i nie wezwie do pokoju "swoich" ludzi.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

24 mar 2013, o 18:15

Nie spodziewał się tego. Widział to w oczach Seryeca, którego źrenice rozszerzyły się wściekle. Zapewne gdyby mógł, jego wzrok zabiłby na miejscu. Wyyrlok zyskał kilka cennych sekund, w czasie których jego cel nie mógł się w najmniejszym stopniu poruszyć. Był zdany na jego łaskę, a cała mimika w jakiej zamarł wskazywała, iż czeka tylko na okazję do słodkiej zemsty.
Za plecami słyszał pośpieszne krzątanie się po klinice, wydawałoby się jednak, iż teren jest czysty.
Wyyrlok Bane
Awatar użytkownika
Posty: 139
Rejestracja: 5 sty 2013, o 20:15
Miano: Wyyrlok Bane
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Ochroniarz Arii T' Loak | Najemnik
Status: Ucikinier, poszukiwany przez Hierarchię Turian
Kredyty: 5.500

Re: Klinika Mordina

24 mar 2013, o 18:38

Wyyrlok nie myślał długo. Podszedł do unieruchomionego celu, wyjął pistolet i przyłożył go do głowy Seryeca. Pistolet szybkostrzelny nie sprzyjał cichemu zabijaniu, ale trzeba było podjąć ryzyko. Wyyrlok nacisnął spust. Z lufy wystrzeliła krótka seria. Na korytarzu nadal było słychać hałas, ale Bane nie przypuszczał aby ktoś usłyszał wystrzały. - Są zbyt zajęci okradaniem i mordowaniem. Sami też strzelają na prawo i lewo. - pomyślał aby uspokoić sam siebie. Kopnął martw ciało Seryeca. Uaktywnił omniklucz i zrobił zdjęcie... Przyszło mu do głowy, aby przeszukać zwłoki najemnika - Pokaż co masz w kieszeniach przyjacielu... - rozpoczął "klepanie". Zdał sobie sprawę, że postępuje tak jak "tamci". Ci, którymi tak gardzi. Nie odczuwa nawet jakichś wyrzutów z powodu swoistego bezczeszczenia zwłok.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klinika Mordina

25 mar 2013, o 16:16

Nie było czasu nawet na ostatnie słowa. Pod wpływem strzału, bezwładne ciało usnęło się, zaś na posadce zaczęła tworzyć się obfita, brudnoczerwona kałuża zdobiona kilkoma pozostałościami po rozerwanej czaszce. Widok nie był ciekawy, aczkolwiek codzienny dla najemników.
Z kieszeni udało Ci się wygrzebać kilka kredytów oraz po chwili mocowania, odczepić tkwiącą przy boku strzelbę popularną w Zaćmieniu. O dziwo, nikogo nie zainteresowały strzały.
Wychodząc, mogłeś być świadkiem coraz większego zamieszania, kiedy to najemnicy pośpiesznie zmywali się z obiektu, do którego już zmierzał pan na włościach. Nikt wolał nie ryzykować spotkania z Salarianinem będącym byłym agentem OZSu. Potrącany co chwilę przez jakiegoś barczystego człowieka, mogłeś spokojnie przemknąć się do wyjścia, wszak nikt nie zwracał na Ciebie większej uwagi.
Po wydostaniu się ze Strefy Kwarantanny, czekał na Ciebie już zleceniodawca, zaś omni-klucz wyświetlił transfer kredytów za fatygę. Mogłeś wrócić do własnych problemów.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [NPC] Klinika Mordina

4 mar 2014, o 23:00

Tego dnia klinika była przepełniona potrzebującymi natychmiastowej pomocy zarażonymi, oraz tymi, którym jak na razie się poszczęściło i trafili tu z powodu innych urazów, możliwie nie oznaczających niemalże pewnej śmierci jak w przypadku reszty. Mimo wszystko, zmuszeni do tłoczenia się w poczekalni pełnej chorych obcych z pewnością tracili coraz to więcej pozostałego im czasu, czego pracujący tutaj byli doskonale świadomi - ale nie byli w stanie nic z tym zrobić. Zresztą, każdy, kto tylko wpadł do tego miejsca więcej niż raz był świadom faktu, iż taki stan utrzymywał się już od dłuższego czasu i jak na razie nic nie wskazywało na to, że ma to ulec zmianie.
- Nie ma czasu, następny pacjent gotowy? - doskonale znany bywalcom tejże okolicy głos salariańskiego naukowca jakoś przedarł się przez panujący w pomieszczeniu hałas. Jego właściciel, znany wszystkim jako doktor Mordin Solus, w tej samej chwili przeszedł przez drzwi prowadzące do gabinetu, w którym najwyraźniej spędził ostatnie kilka godzin. Po śladach krwi na jego ubraniu, która wydawała się zaschnąć już stosunkowo dawno temu, widać było, iż pracuje nieustannie, lecz na twarzy nie widoczne były oznaki zmęczenia. Wydawał się wciąż mieć niesamowite pokłady energii, przynajmniej jak na osobę zmuszoną do pracy niemalże 24 godziny na dobę w tak katastrofalnych warunkach.
- Jak na razie nie mamy żadnych śmiertelnie poważnych przypadków. Na pewno niepotrzebna jest panu przerwa, doktorze? - rzuciła w odpowiedzi ludzka kobieta, stojąca w tym momencie za ladą recepcji, do której to podszedł naukowiec.
- Nie ma czasu, pacjentów przybywa - powtórzył swe poprzednie słowa salarianin, wzbogacając o kolejne zdanie. Jakby na podkreślenie ich wagi pokręcił jeszcze głową, uruchamiając własny omni-klucz i przeglądając na nim coraz to większe zasoby danych, przy tym zdając się nie zauważać ostentacyjnego westchnięcia recepcjonistki. - Wysyłaj ich po kolei. Koniecznie segreguj według norm, najgorsze przypadki przodem, ale tylko przy szansie na uratowanie życia. Pielęgniarzom zostaw uśmierzanie bólu umierającym - pouczył ją, nie odwracając wzroku od datapadu, dzięki czemu nie zauważył jej drgnięcia i lekkiego zmieszania na twarzy, jak gdyby czuła się głupio przez sam fakt, iż Solus musiał jej to powtarzać.
- Tak jest - odrzuciła cicho, samej zajmując się przeglądaniem danych w terminalu - być może by wcielić w życie to, co należało do jej obowiązków.
Deriet Kent
Awatar użytkownika
Posty: 600
Rejestracja: 23 sie 2012, o 14:18
Miano: Deriet Kent "Maska"
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Drell
Zawód: Szpieg Błękitnych Słońc
Postać główna: Deriet Kent
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 25.710

Re: [NPC] Klinika Mordina

9 paź 2014, o 22:54

Deriet miał w głowie plan jak szybko unieszkodliwić żołnierza i powoli zaczął się przygotowywać do zejścia z dachu. Przecież gość nie strzeli nie będąc pewnym czy to swój czy wróg, a nienastawienie drella mogło wskazywać jednoznacznie że nie miał zamiaru tajemniczo zniknąć by tamten mógł podnieść alarm. Tak było w założeniach, a w praktyce do niczego takiego nie doszło, bo wibracje uświadomiły mu że przyszła wiadomość na jego klucz. Nie miał problemu z podzielnością uwagi i mógł jednocześnie szybko przeczytać wiadomość jak i kontynuować przygotowania do zejścia.
To co przeczytał jednak zmusiło go do zmiany planów, a miał nadzieję że reszta otrzymała to samo i porzuci swoje marzenia o struganiu bohaterów. Na szczęście też Kreiven nie wystawił Palmiry na ryzyko mówiąc, by została tam gdzie jest. Teraz jednak musiał udać się do punktu zbiórki. W sumie szkoda mu było tego zmarnowanego czasu, ale wiedział że czasami trzeba umieć przerwać misję niż iść w zaparte mimo iż się wie że coś poszło nie tak. Lepiej przeżyć by móc walczyć następnego dnia.
Dlatego też po odczytaniu wiadomości Deriet szybko nacisnął przycisk w swoim omni kluczu i zniknął z pola widzenia najemnika który od razu otworzył ogień w pusta przestrzeń.
Z należytą też ostrożnością drell przeskakiwał z dachu na dach kolejnych budynków kierując się do klinki która była zaznaczona teraz na jego mapie. Skakanie to może duże słowo, ale większość czasu spędził na górnej części Dystryktu nie niepokojony niczym chociaż zdarzały się bójki na ulicach które go jednak nic nie interesowały.
W końcu stanął przed zaznaczonym budynkiem i wszedł do środka rozglądając się przy tym za resztą zespołu. Nikogo jeszcze nie było więc wszedł do poczekalni i usiadł na jednej z kanap po czym obserwował wszystkich którzy wchodzili mając nadzieję że zobaczy pewną osobę.
Napisał też wiadomość na otwartym kanale drużyny:
- Jestem na miejscu zbiórki. Der.
Widząc długą kolejkę chorych wzruszył ramionami. Widać te standardowe badania będą musiały poczekać, bo grzecznie w rządku stać mu się nie chce.
ObrazekObrazek Bonusy:
Karabin Snajperski: +22.5% obrażeń (przedłużenie lufy IV) , Zmniejszenie kary za celność 12 (Mod skup. V)
Cywilne | Bojowe | Theme
Palmira Nache
Awatar użytkownika
Posty: 609
Rejestracja: 26 gru 2012, o 13:26
Miano: Palmira Nache
Wiek: 230
Klasa: szturmowiec
Rasa: Asari
Zawód: niezależna badaczka
Kredyty: 27.650
Medals:

Re: [NPC] Klinika Mordina

12 paź 2014, o 10:30

Po dłuższej wędrówce udało się w końcu dotrzeć do słynnej kliniki. Ava porozmawiała krótko z recepcjonistą, po czym ten wskazał ręką, że obie kobiety mogą przejść do środka. Dopiero tam za drzwiami przywódczyni grupy pożegnała się i rozpłynęła w tłumie ludzi. Pozostawszy już sama, Nache rozglądała się uważnie wokoło, mając nadzieję, że ujrzy tego słynnego Mordina. Ekscytacja nie opuszczała Palmiry ani chwili, nawet nie starała się jej ujarzmić, bo i tak nikt nie mógł zauważyć jej pod hełmem, który nota bene w ogóle nie pasował kolorystycznie do jej kombinezonu-w końcu był pożyczony od Błękitnych Słońc. Tymczasem wokół można było dostrzec głównie tłumy chorych. Niemal wszyscy w stanie podobnym do tego batarianina, objawy nie różniły się zbyt wiele, choć Nache nie skupiała się na nich w tym momencie zbyt uważnie.

Wtedy przez pomieszczenie przedarł się ON. Palmira powiodła za nim wzrokiem, i gdyby tylko nie miała na sobie hełmu, zapewne każdy, kto wtedy właśnie na nią patrzył, mógłby przypuszczać, że zakochała się od pierwszego wejrzenia. Serce zabiło jej mocno, chyba pierwszy raz w życiu tak paraliżująco i odbierając wszelką pewność siebie.

Już miała zebrać się na odwagę, żeby do niego podejśc, kiedy przypomniała sobie, że musi jeszcze przejść obowiązkowym badaniom. W kolejce do pokoju kwarantanny zauważyła Derieta.

- Cześć.- powiedziała, siadając obok na krześle. - Nic ci nie jest?- dopytała nieco nieobecnie, cały czas śledząc wzrokiem salarianina. - Wiesz, co z Fenenną? Trzeba będzie po nią wrócić. I do takiego chorego, którego spotkałam na misji. - kontynuowała, zerkając na drella co jakiś czas. - Muszę szybko przejść badania i iść do niego. - wskazała medyka i naukowca palcem. - Czekałam na tę chwilę od tak dawna! Oh, gdybym tylko mogła wspomóc go w badaniach. To byłoby dla mnie wspaniałym krokiem w życiu...

Wróć do „Dystrykt Gozu”