Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Strefy mieszkalne

5 paź 2015, o 12:37

Przekazanie przez Neferteri niezbędnych informacji umożliwiło Williamowi na spotkanie z dowódcą. W głębi duszy Kraivenowi nie podobało się to w co się wpakował, ale już nie było odwrotu. Cały czas to sobie powtarzał, popychając dalej swoje plany naprzód. Zdawał sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów, ale jeśli miał coś osiągnąć to musiał poznać tego całego przywódcę terrorystów. Kiedy błękitny przemierzał wraz z bombiarzami do ich bazy, miał wrażenie, że był cały czas obserwowany. Choć nie wiedział czy obserwatorzy to byli ludzie Neferteri czy po prostu terroryści, pilnujący i informujący o nieproszonych gościach. W sumie Kraiven nie wiedział co by było gorsze gdyby miał stoczyć walkę z jednym albo drugim wrogiem. Snajperzy mieli przewagę z góry dzięki swoim obserwatorom i dobrym wyszkoleniu, zaś terroryści na dole przy pomocy swoich pułapek z bomb. Jednak gdyby pozbyć się konstruktora, zapewne sprawa wyglądałaby nieco inaczej. Mimo wszystko, dotarcie do placówki okazało się znacznie szybsze niż przypuszczał. Była to dobra warownia obronna. Nic dziwnego, że Neferteri nie była w stanie pozbyć się terrorystów. Za dobrze się okopali. Nie mniej, kiedy wprowadzono Willa do jednego z pokoi w dużym budynku, ten poczuł się przez chwilę niczym więzień. Bądź jak ktoś kto będzie za chwilę przesłuchiwany. Choć nie przeszukano go ani nie odebrano mu broni. Przynajmniej o tyle dobrze. Czekając zatem na szefa terrorystów, Will odpalił ponownie swój omni-klucz, łącząc się tym razem z podstawową bazą informacyjną błękitnych słońc do jakiej mógł mieć dostęp. Starał się poszukać dyskretnie jakiś informacji o Singurze i wirusie XT by wścibscy ochroniarze nie zerkali mu przez ramię. Prócz tego, zerknął kątem oka czy pomieszczenie zawierało jakieś kamery bądź typowe znane "lustra".
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

10 paź 2015, o 22:50

Z braku informacji Will mógł wywnioskować, że Singur jest, a raczej był, osobnikiem całkowicie nieznaczącym lub wręcz przeciwnie, na tyle dobrym by jego nazwisko znali jedynie wtajemniczeni. Za to o dziwo o wirusie XT informacji było aż nadto. Powstrzymywany przez brak czasu oraz konieczność ukrywania swoich działań przed strażnikami Kraiven nie miał czasu na zagłębianie się w rozprawy naukowe, wyławiając jedynie najważniejsze fakty. Wirus XT okazał się nie być wirusem mikroskopijnym organizmem pochodzącym z księżyca o wdzięcznej nazwie Butterfly. Nie poznano do końca roli jaką spełniał symbiot obecny w każdej komórce ciał tamtejszych zwierząt, najważniejsze było jednak to, że próbował osiedlić się również w ciałach innych ras, starających się o prawa do kolonizacji księżyca. W chwili gdy członkowie zespołów badawczych odetchnęli tamtejszym powietrzem w ich ciałach rozpoczęła się wojna między symbiontem a ich układami odpornościowymi, zakończona ich śmiercią na skutek krwotoków, martwicy tkanek i wypalającej gorączki. Badania na zwierzętach wykazały iż choroba jest w stu procentach śmiertelna, a jedynym sposobem jej zahamowania jest całkowite zablokowanie układu odpornościowego nosiciela, również nieuchronnie prowadzące do śmierci. Na szczęście naukowcy zgodnie wykluczali możliwość użycia symbiota jako broni biologicznej powołując się na wrażliwość symbiota na zmiany składu atmosfery. Wedle przytoczonych danych badawczych czas jego przeżycia w standardowej mieszance powietrza wynosił jedynie kilka sekund. Ta informacja podsuwała natychmiast kolejne pytanie, czy bombiarze i Neferari zadawali by sobie tyle trudu by wyrwać sobie z rąk coś tak bezużytecznego?
Ewentualne rozmyślania przerwał syk otwieranych drzwi. Starszy turianin, który wszedł do pomieszczenia razem z dwójką przybocznych nie musiał się nawet przedstawiać by Will w mig zorientował się z kim na do czynienia. Podobnie jak w przypadku pancerzy jego podwładnych, strój turianina również nie nosił żadnych oznaczeń czy cech charakterystycznych. To samo dotyczyło twarzy obcego, pozbawionej typowych dla jego rasy tatuaży. Liczne blizny i uszkodzona żuwaczka podpowiedziały Willowi iż walka z pewnością nie jest mu obca.
Gospodarz usiadł na kanapie na przeciwno Willa.
- Jestem Varax Azzuris – turianin najwyraźniej nie odczuwał potrzeby zachowania swojej tożsamości w tajemnicy lub wręcz przeciwnie zależało mu by jego nazwisko pojawiało się czy odpowiednich okazjach budując jego reputację. – Posłuchajmy zatem co konkretnie proponuje twój szef.
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

12 paź 2015, o 09:31

Kraiven spojrzał na turianina, który wszedł do pokoju razem z dwoma siepaczami. Był spokojny i dziwnie wyluzowany w przypadku jego rasy. Błękitny zmarszczył brwi. Nie chciał robić za pośrednika. Zresztą dziwnie by to wyglądało by osobnik jego pokroju pełnił aż tak ważną rolę by reprezentował całe ugrupowanie na Omedze. Zresztą w końcu udało mu się spotkać słynnego przywódcę bombiarzy. Teraz należało dobrze rozegrać z nim rozmowę by zakończyć cały ten burdel raz na zawsze. Miał nadzieję, że Nefteri wciąż słuchała.
- Pomoc przy zabiciu Nefteri i uwolnienie naszych ludzi w zamian za kody do sejfu - odparł od razu, przechodząc do sedna sprawy - Oczywiście tak zakrojona operacja łącząca dwie wspólne siły nie mogą zostać uzgodnione pomiędzy takim chłystkiem jak ja, a poważanym przywódcą tak potężnego ugrupowania. Mój szef proponuje zatem spotkanie by wspólnie umówić co potrzeba. Najlepiej teren neutralny. Myślę także, że to będzie odpowiednie miejsce by nikt niepowołany nie wszedł nam w drogę - włączył omni-klucz z zamiarem przysłania zaznaczonej lokalizacji, po czym dopowiadając - Tylko tyle miałem do przekazania panu osobiście. Mój szef liczy na współpracę i bezproblemowe zakończenie konfliktu raz na zawsze - kiwnął głową, wyczekując już na dalszy rozwój sytuacji. Po tym wszystkim o ile dane mu będzie opuścić bez żadnych problemów bazę terrorystów, łączy się z przywódcą błękitny na prywatnym kanale. Will tłumaczy mu wymyślony podstęp i pułapkę na szefa terrorystów, ale także wspominając i zdając mu raport odnośnie tego co się dowiedział będąc na tej misji. Reszta była już w jego rękach jak i Neferteri. Kraiven miał nadzieję, że ta wspólna zasadzka raz na zawsze zakończy tą wojenkę pomiędzy tymi dwoma ugrupowaniami i będzie można dalej skupić się na kolejnych problemach niecierpiących zwłoki.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

29 paź 2015, o 23:55

O dziwo terroryści pozwolili mu odejść, być może naprawdę mu uwierzyli a może mieli co do niego i agentów na posterunku własne plany.
Propozycja Willa została uprzejmie wysłuchana przez dowódcę posterunku, jednak zamiast spodziewanych słów poparcia lub nawet radości z takiego obrotu sprawy agent usłyszał rozkaz natychmiastowego powrotu na posterunek. Najkrótsza droga, prosto przez główną ulicę, byłaby nadzwyczaj komfortowa kiedy nikt nie próbował nikogo zastrzelić gdyby nie niepokojąca rozmowa. Wytrenowany podczas licznych walk instynkt Willa szeptał mu nieustannie do ucha, że takie wezwanie nie może oznaczać nic dobrego.
- Otrzymałem przed chwilą pewną listę, fascynująca lektura. –powiedział turianin zamiast powitania wskazując Kraivenowi krzesło. Następnie przysunął leżący na stole datapad w stronę Willa. Urządzenie wyświetlało spis około trzydziestu nazwisk wśród których Kraiven bez większego trudu dostrzegł swoje własne. – Wygląda na to, że oficerowie rozstrzygnęli wreszcie spór o władzę i nasz nowy dowódca postanowił rozpocząć rządy od porządków. Ta lista - postukał szponem w ekran – to rejestr agentów, którzy nie stawili się w punkcie zbornym po zdjęciu Archanioła, a których ciał nie znaleziono, słowem; dezerterów.- ostatnie słowo zawisło w powietrzu niczym miecz Damoklesa. Żołnierze uciekający z pola bitwy nie byli mile widziani w żadnej organizacji wojskowej, a mało prawdopodobne było by nowo obsadzony dowódca zdecydował się wysłuchiwać tłumaczeń w sytuacji kiedy musiał pokazać raczej siłę niż miłosierdzie. – Powiem wprost, na każdą z tych osób wydano wyrok śmierci. Jeśli zgłosisz się do dowództwa, mało prawdopodobne byś wyszedł z tego żywy. Mogę jednak zgłosić, że znalazłem zwłoki z twoim identyfikatorem, to kupi ci trochę czasu bo prędzej czy później ktoś doniesie, że widział cię żywego, ale powinieneś dać radę uciec z Omegi. – Propozycja turianina mimo, że atrakcyjna oznaczała w praktyce konieczność porzucenia szeregów Błękitnych Słońc, bez wątpienia na pytanie czy to właściwa decyzja mógł odpowiedzieć jedynie Will.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

30 paź 2015, o 16:45

Natychmiastowe wezwanie było zaskoczeniem dla Willa. Stawił się więc najszybciej jak mógł ponownie na placówce, choć domyślał się, że nie miało to nic wspólnego z obecną operacją. Trochę denerwowało go to całe przedstawienie. Po co to całe przedstawienie skoro dowódca wiedział, że nie było czasu na takie formalności. Gdy wszedł do biura turianina i usłyszał coś odnośnie listy, podniósł brwi nie ukrywając zaskoczenia. Nie usiadł na krześle tak jak mu nakazano tylko stanął dosłownie przy biurku wpatrując się wciąż w niego. Mowa o "dezerterach" przykuła w końcu jego uwagę. Z początku nie dowierzał co usłyszał bądź czy się nie przesłyszał, ale widać ktoś tu śmiał sobie żartować. Bądź mogło to kogoś nie obchodzić, gdyż tak czy siak mógł chcieć pozbyć się Kraivena. W końcu cała sytuacja z Archaniołem była pogmatwana, ale gdyby cofnął się w czasie, zrobiłby to jeszcze raz. Nie mniej, podniósł Will owy datepad by się upewnić czy rzeczywiście widniało tam jego nazwisko. Bez wątpienia tak właśnie było. Parsknął z niedowierzaniem, zerkając ponownie na dowódcę i wysłuchać do końca jego słów. Kiedy skończył, ze spokojem mu odpowiedział.
- Ktoś mnie tu bardzo nie lubi skoro dokopał się do starych danych. - rzucił datepad pod nos turianina - Szkoda tylko, że nie odrobili lekcji. Nie wzięli nawet pod uwagę tego, że to dzięki mnie i mojej martwej już przyjaciółki, Krwawa Horda jest marną imitacją swojego niegdyś potężnego gangu. Dzięki mnie i naszego kurwa poświęcenia dla tej organizacji! - krzyknął zirytowany, wpatrując się w dowódcę przez chwilę, po czym spojrzał gdzieś na bok by przemyśleć to wszystko. To co usłyszał i przeczytał to był szok dla niego. Nie spodziewał się takiej zdrady, ale wiedział też, że po śmierci Taraka będzie tylko gorzej. Zdjął hełm by pozwolić sobie na odetchnięcie. Emocje nim targały no i zrozumiał, że nie będzie wracał ponownie do strefy mieszkalnej. Patrzył przez okno, starając się zapanować nad gniewem. Czarne myśli kotłowały się w jego umyśle. Ostatecznie pokiwał głową na boki niedowierzająco odnośnie tego co się właściwie obecnie działo - Nie do wiary, że chcą się mnie pozbyć w taki sposób - położył hełm na biurku, przecierając ręką swoją twarz oraz wzdychając niemiłosiernie - Dobrze...jeśli tak chcą pogrywać, niech tak będzie - spojrzał raz jeszcze na dowódcę - Ulotnię się z Omegi, ale wrócę tutaj prędzej czy później. To mój dom, walczyłem i przelewałem krew za tą dzielnicę. Jeśli do tego czasu nie naprawisz tutaj sytuacji dowódco, sam to zrobię. Nawet bez barw Błękitnych Słońc - koniec końców, Will nie podziękował turianinowi za to, że zamierzał pomóc mu ukryć jego śmierć. Powinien był to zrobić, ale obecnie uważał, że tego rodzaju pomoc była mało znacząca dla kogoś kto przez rok starał się walczyć o lepszą przyszłość dla organizacji na Omedze. Widać to idealistyczne podejście było aż zanadto przeszkadzające w czyiś interesach w przejęciu władzy. Właśnie wtedy zrozumiał, że dla tego miejsca pod banerem błękitu było już za późno. Nie było co ratować ani zmieniać. Musieli zniknąć, ale kto nadawałby się stróża tej dzielnicy? Neferteri? Ich była zaledwie garstka, ale nawet ta garstka udowodniła, że potrafiła coś zdziałać. Chociaż Kraiven dalej jej szczerze nienawidził za morderstwo Fenneny to uznał, że nikt obecnie nie był w stanie zapewnić ochrony tego miejsca niż właśnie ona. Czyżby właśnie jego przyjaciółka poniosła śmierć za błędy które popełnili zmierzając dalej ścieżką najemnika błękitnych słońc? Co by było gdyby po śmierci Taraka zrezygnowali z tej drogi? Tego już nie można było się dowiedzieć, ale Will wiedział jedno. Cokolwiek on by wtedy nie postanowił, Fennena zapewne została by w błękitnych do samego końca. Dla niej ta organizacja była zapewne jak rodzina. Zginęła za ich ideały. Czy powinien siebie za to rzeczywiście winić i Neferteri za to, że chroni to miejsce? Zapewne tego również się nigdy nie dowie. Opuścił bez słowa Gozu jeszcze tej nocy, zabierając ze sobą to co ukrył i otrzymał za ostatnią pracę w barwach błękitu. Pokusił się nawet o zaopatrzenie z magazynu w celu uzupełnienia zapasów.

z/t
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

29 mar 2022, o 15:29

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Podróż na Omegę upłynęła szybko i bez niespodzianek.
Końcem końców, zdecydowali się na transport służbowy. Statek Östberg dawał im opcje szybkiego ewakuowania się ze stacji, gdyby coś poszło bardzo nie po ich myśli. W znajomych, czterech ścianach, podczas wytyczonego kursu, mieli dłuższą chwilę czasu, aby raz jeszcze skonfrontować zebrany materiał dowodowy. Akta De Silvy, zeznania Russo, tajemniczy tatuaż oraz omni-klucz snajpera, którego personalia nie znajdowały się w systemie SOC. Funkcjonariusz owszem, obiecał ustalenie tożsamości strzelca, problem w tym, iż nie potrafił oszacować jak szybko to nastąpi. Dysponując pobieżnymi mapami dystryktu Omegi, mogli określić sferę największego zainteresowania - głównie po sygnale de Silvy oraz transakcjach, jakie obciążały konto Marshalla. Wszystkie drogi prowadziły do Gozu.
Po lądowania i opłaceniu horrendalnego rachunku za miejsce na lądowisku, a także daniu w łapę pracownikom portu, aby przypadek statek nie uszczuplił się o istotne części, oboje mogli cieszyć oko barwną panoramą Omegi. O wpierdol było tutaj łatwiej, niż ze znalezienie w miarę cywilizowanego lokalu. Słupy reklamowe, zdominowały krzykliwe hologramy lokalów wszelkich maści oraz sklepów z miejscowego targowiska. Prześladowały ich niemalże przez całą drogę, nie pozwalając zapomnieć o powabnych tancerkach, wystrzałowych drinkach, obstawianiu walk varrenów. Plakat tej ostatniej rozrywki zdobił korytarz serwisowy prowadzący do dzielnicy mieszkalnej i wydał się o tyle interesujący, iż zatrzymany w przestrzeni hologram tajemniczego inwestora, zasłaniał do połowy tatuaż z dwoma, nachodzącymi na siebie trójkątami na nadgarstku.
- Patrz jak leziesz, pyjaku - warknął kroganin, który wpadł na Marshalla, przeciskając się nieludzko ciasnym korytarzem pomiędzy labiryntem mieszkań. Wszystkie wydawały się być identyczne, rozróżniał je z ich perspektywy ciąg cyfr przy panelu odblokowującym wejście.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

30 mar 2022, o 17:11

Nie spodziewał się, że podróż przyjdzie mu odbyć inaczej niż środkiem transportu publicznego. W zasadzie to nie był przyzwyczajony do takich rzeczy i poza podróżami Wizną i promami desantowymi, to Hearrow raczej nie obracał się wśród ludzi posiadających własny środek. Nie mógł natomiast narzekać, gdyż podróż w ten sposób była znacznie wygodniejsza i chociaż nie było ścisku, który wcale mu nie przeszkadzał, gdyż zazwyczaj całość drogi przesypiał, to nie było wcale tak źle. Poza faktem, że przynajmniej częściowo musiał trzymać się przytomności umysłu. Tak, znacznie lepiej szło mu w tłumie, gdzie można było na spokojnie zasnąć.
Tymczasem będąc na pokładzie statku Ostberg zajął się przeglądaniem danych zebranych na miejscu. Nie liczył, że informacje, o które poprosili SOC spłyną szybko, nie liczył również na to, że Russo w cudowny sposób nagle otworzy się i wyzna wszystkie swoje grzechy, ale cóż, póki co nie mieli niczego innego. Całą drogę zastanawiał się dlaczego Nico zdecydował się na ukradniecie właśnie JEGO tożsamości, przecież w galaktyce pełno było potencjalnych, mniej oczywistych ludzi i nieludzi. Marshall nie był ani bogaty, ani nie posiadał jakiś wielkich znajomości, żeby można było się na nie powoływać. Nie posiadał również specjalnych przepustek, które teoretycznie pozwalałby na wejście do zastrzeżonych miejsc (jakiekolwiek miałby to nie być miejsca). Ot, był zwykłym, przeciętnym żołnierzem, który szkolił żółtodziobów chcących wstąpić do wojsk Przymierza. A może właśnie o tę przeciętność chodziło?
- Co ma na celu używanie mojej tożsamości? - zapytał wreszcie licząc na to, że może sam coś pomija, że może Ostberg będzie miała na to inne spojrzenie. Świeże, być może bardziej doświadczone. - To przypadek czy jakiś większy zamysł? Nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy.
Zamyślił się na moment, nie byli przecież nawet podobni. Chodziło o zwykłą wygodę? Co miało to na celu, skoro i tak podążali jego tropem? Skoro sam Hearrow został skierowany do sprawy - służby nie goniły za nim, a przynajmniej nie na Cytadeli - to jaki cel miało posługiwanie się danymi Arrowa? Wydawało mu się to kompletnie pozbawione jakiejkolwiek logiki.
A wreszcie do niego dotarło coś, co do tej pory mu umykało.
- Na Cytadeli i w Przymierzu mnie znają, wiedzą jak wygląda sytuacja, mam ciebie, ale... - zawiesił się na moment i poczuł jak serce bije mu szybciej. - Jeśli Nico wykręci na Omedze jakiś numer na moje nazwisko...
Nie dokończył, wolał nie myśleć. Omega nie podlegała czyjejkolwiek jurysdykcji, a to oznaczało, że ID Hearrowa będzie persona non grata. Gdziekolwiek się zjawi, gdzie pojawią się jego dane osobowe, użyte wcześniej przez Da Silvę, to z miejsca mogą go odstrzelić i nikt nie będzie zadawał pytań.
Spojrzał na Widmo.
- Chyba potrzebuję przykrywki zanim wylądujemy - powiedział stanowczo i liczył na to, że dojścia Ostberg pomogą mu w tej sytuacji. - Inaczej na za wiele mogę się nie przydać.

Na miejscu byli szybciej niż się spodziewał. Cóż, podróżowanie prywatnym statkiem miało też swoje plusy, nie zatrzymywali się nigdzie po drodze, lecz lecieli prosto do celu. Hearrow chwycił torbę, wyprostował się i strzelił zastanymi kośćmi karku. Ich cel był jasny - hotel, w którym zatrzymał się da Silva. Marshall nie mógł oprzeć się wrażeniu, że już kiedyś był na Omedze. Wszystko wydawało mu się jakby znajome, korytarze, zapach i niewybredne tablice reklamowe. Poczuł jak nagle przez jego głowę przebija się impuls i syknął unosząc dłoń do skroni. Lekarz ostrzegał, że zablokowane wspomnienia mogą chcieć w ten sposób wydostać się na światło dzienne. Co prawda więcej było w tym bólu niż konkretnego przesłania, ale Hearrow wciąż nie mógł się przyzwyczaić do tych ataków bez ostrzeżenia ze strony własnego umysłu. Być może właśnie dlatego nie zauważył nadchodzącego kroganina. Zanim się zorientował jego bark wylądował na wielkim przedstawicielu synów Tuchanki, pewnie mało brakowałby, żeby dostał w zęby.
- Robię co mogę - odmruknął Arrow, ponieważ zwykłe "przepraszam" jakoś nie chciało mu przejść w tej chwili przez gardło. Znał takie miejsca, w podobnych się wychował i okazanie w jakiś sposób słabości zawsze prowadziło do jednego - obitej mordy. Jeśli chciałeś wypracować sobie szacunek na dzielni, nie mogłeś podkulać ogona. Nie oznaczało to oczywiście, że Marshall dążył teraz do konfliktu z obcym kroganinem. Wręcz przeciwnie, nie starał się go ominąć i ruszyć w swoją stronę jak najprędzej.
Dopiero teraz jego wzrok padł na migoczącą reklamę walk varrenów.
- Spójrz - zwrócił się do Ostberg, kiedy na hologramie pojawił się obraz inwestora. - Mamy plany na wieczór? Może warto obstawić jedną albo dwie walki?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 209
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

30 mar 2022, o 20:58

Podróż jej korwetą klasy Ghost minęła raczej spokojnie i przyjemnie, na tyle, na ile mogła czuć przyjemność ze służbowego lotu na Omegę. Statkowa WI z autopilotem była w stanie przelecieć większość trasy sama, tak samo zresztą ze skokiem przy użyciu Przekaźników, lecz Emilia i tak raz na jakiś czas profilaktycznie zerkała do kokpitu, by upewnić się, że wszystko jest w porządku. Paranoja? Raczej nie. Przynajmniej nie oskarżyłaby się o coś takiego. Bardziej po prostu...chęć zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Musiała być ostrożna. Ciągle. W każdym momencie. Nigdy nie wiadomo, kiedy coś nie jebnie. Zwłaszcza, że lecieli na Omegę. Tam ZAWSZE coś musi jebnąć.

Pod koniec tej podróży zebrała się jednak z Hearrowem w mesie, gdzie, przy zaparzonej przez siebie herbacie skonsultowała się z nim na temat ich obecnych dowodów, poszlak i dalszych planów.
- Niestety brakuje nam solidnych tropów oprócz hotelu. Jak tam będziemy, od razu trzeba zapytać o tego zdradzieckiego Hearrowa.- bardzo jasno zasugerowała co należy zrobić, po czym wysłuchała tego, co on miał do powiedzenia.- Myślę, że to przede wszystkim kwestia tego, że akurat miał cię pod ręką. Może zabrał ci jakąś przepustkę, coś zwinął, jakiś dokument, więc ma łatwo jak się podszywać. Ewentualnie jakoś mu podpadłeś podczas tego swojego amnezyjnego epizodu. Albo coś ci zwinął wtedy, i dlatego nie pamiętasz. Nie wiem. Wydaje mi się, że dowiemy się dopiero na powierzchni.- powiedziała po chwili namysłu i cichego popijania herbaty. Podczas tej konwersacji, jak i ogólnie rozmów na statku, Emilia była zdecydowanie nieco bardziej przyjemna. Niekoniecznie była od razu miła, bo nieszczególnie miała nastrój na spoufalanie się, ale na pewno była luźniejsza. Z mniejszym kijem w dupie. Mniej jak taki...sort irytującego świętoszka. Może to kwestia tego, że tu nie była obserwowana, więc nie będzie rozliczana ze swoich akcji - nie było tu nikogo, na kogo zdaniu by jej zależało. Ewentualnie po prostu pogodziła już się z myślą, że podczas tego zadania to Hearrow będzie jej partnerem i doszła do wniosku, że może albo poradzić sobie z tym jak osoba dorosła, albo zachowywać się jak gnida.

- Najrozsądniejszą opcją byłoby używanie fałszywego nazwiska, tak.- przyznała mu po chwili rację.- Wymyśl sobie jakieś, dowolne. Na Omedze nikt nas nie będzie identyfikował z dokumentów, ale na wszelki wypadek polecam mieć jakąś odpowiedź inną niż "Marshall Hearrow, ale nie ten chuj, tylko ten drugi".- nawet jeśli pod koniec jej słowa mogły być uznane za żartobliwe, to mówiła tonem absolutnie poważnym, a jej słowom akompaniował brzdęk łyżki, która podczas mieszania w herbacie uderzała o ścianki drogiej (ewidentnie za drogiej) filiżanki.- Tak samo wątpię, by rejestrowali nasz przylot. Znaczy, mogą sobie zapisać, że moja korweta tu zadokowała, ale nikogo nie powinno interesować to, że tu jestem.- pomyślała, wydawałoby się, raczej logicznie. Nikt jej tu nie szukał. Nikt jej tu nie chciał. Mało komu podpadła. Powątpiewała w to, by jej lądowanie oznaczało katastrofę dla mieszkańców Omegi. Może się myliła, nie byłby to pierwszy raz, ale nie wydawało się jej, by tak było.

Gdy już wylądowali, zabezpieczyła statek przed ewentualną kradzieżą, ustawiając wszystkie odpowiednie blokady, alarmy i tak dalej (przezorny zawsze ubezpieczony), po czym na szybko się przebrała. Miała oczywiście na sobie swój pancerz, ale nałożyła na niego dosyć solidny, długi, czarny płaszcz. Głównie z kwestii gustu, ale też i praktyki - potrzebowała czegoś solidnego z długim rękawem. Wolała nie latać z protezą na wierzchu.
Ostatnią rzeczą jaką powiedziała do Hearrowa na pokładzie była bardzo prosta, ale pełna rzeczywistych emocji sentencja:
- Absolutnie nie znoszę Omegi. Uważaj gdzie tu stoisz.- delikatnie przewróciła oczami. Nie kłamała. Nienawidziła Omegi. Brudne miejsce dla brudnych, społecznych odpadów. Emilia była osobą z krainy prestiżu i rezonu, nie wypadało tu w ogóle być. Ale niestety czasem powinność tego wymagała. Trzeba było ubrudzić sobie ręce.


Tak więc wyruszyli bardzo szybko w kierunku hotelu. Emilia trzymała się raczej za Hearrowem, ale nie utrzymywała od niego szczególnego dystansu. Ot, przywykła do trzymania tyłów, jeśli już musiała pracować w duecie. Po drodze między uliczkami ujrzała Kroganina, który w pewnym momencie wszedł w krótki fizyczny kontakt z jej towarzyszem podróży. Oczywiście, że to KROGANIN musiał być problemem. To zawsze byli ci pieprzeni...nawet nie wiedziała jak ich nazwać. Jaszczuroludzie? W każdym bądź razie, zawsze jak coś ją irytowało, to oni. Zaczekała chwilę, chcąc zobaczyć jak Marshall poradzi sobie z "intruzem" pod postacią tej kreatury, ale gdy zauważyła, że w zasadzie to równie dobrze mógł skapitulować, pozwoliła sobie wkroczyć do akcji.
- Może to ty powinieneś uważać na kroki.- zerknęła na dużą, chodzącą kupę karapaksu, lekko przechylając głowę i zbliżając się na krok. Zamierzała odstraszyć go samą postawą, raczej nie zamierzała się bić, ale ego nie pozwalało jej też NIE wykazać się w jakiś sposób wyższością.- Won.- kiwnęła głową za siebie, sugerując jasno, że bezmózgi wojownik, syn Tuchanki, miał w tym momencie wypierdalać.

Zakładając, że sytuacja zostanie rozwiązana (w ten czy inny sposób), po prostu skupi się na istotnych sprawach.
- Zdecydowanie. Ale wpierw to, po co przyszliśmy.- odparła bardzo spokojnie. Walka varrenów i tajemniczy inwestor mógł być serio dobrym tropem, ale wolała iść w większy pewnik. Coś nieco mocniejszego. Choć oczywiście dobrze będzie sprawdzić i tę poszlakę.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

31 mar 2022, o 12:35

Emilia, szansa na zastraszenie całe 5%
0

Kroganin, przydzwonienie z bańki 65%
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

31 mar 2022, o 13:15

Nikt nie interesował się tym, kim są i czego szukają na stacji. Korweta Östberg, jak słusznie zakładała, nie znalazła się w żadnym, oficjalnym rejestrze przylotów. Urzędników interesowało wyłącznie wniesienie opłat, reszta została przez nich przemilczana. Chcąc tego czy nie, oboje wsiąknęli w masę istot przelewających się przez Omegę. Jeszcze tego nie czuli, nie mniej smród stacji, towarzyszyć im będzie długo po tym, jak stąd odlecą. Był on charakterystyczny i nie do opisania jednym, konkretnym słowem. Czuł go każdy, kto gościł choć odrobinę dłużej na Omedze. Wżerał się w skórę, wsiąkał we włosy.
Kroganin, który stanął im na drodze pośrodku strefy zamieszkania, wyglądał na weterana stacji. Pęknięty pancerz, paskudna szrama na mordzie. Gadzimi oczyma, omotał sylwetkę Hearrowa, definitywnie tracąc nim zainteresowanie w ułamku sekund. Najprawdopodobniej, nie dostrzegł w mężczyźnie wartego zachodu przeciwnika. Co innego w Emili. Jej won skwitował rubasznym uśmiechem.
- Podobasz mi się, dziewczyno - odparł, przysłowiowo zakasując rękawy. Stał blisko. Wystarczająco blisko, aby przydzwonić Östberg z dyńki. Nie wiedział jednak, z kim tak naprawdę ma do czynienia. Widmo, zareagowało odruchowo. Odskoczyła, bądź uchyliła się przed atakiem, a kroganin, który stracił nagle pole do popisu, wleciał w ścianę odbijając się od niej i pozostawiając ślad po pięści w jednych z losowych drzwi. Warknął wściekle, obrócił się napięcie, przez chwilę mierząc z kobietą wzrokiem... I na jej oczach, zniknął. Kamuflaż taktyczny, wtopił go w otoczenie, lecz bez dwóch zdań, był tak i już skracał dystans, gdyż jego duma boleśnie ucierpiała w konfrontacji z niedocenioną dzierlatką.
Na oczach Marshalla, kilka paneli wejściowych do drzwi zabłysnęło na czerwono, kiedy ich właściciele po drugiej stronie drzwi zatrzasnęli się na cztery spusty.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 209
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

3 kwie 2022, o 02:18

Tak jak to bywało z bójkami na Omedze, potrafiły pojawić się dosłownie znikąd. Jakoś tak wyszło. Kroganin wszedł im w drogę, rzucił agresywną zaczepkę, Emilia odpowiedziała swoją własną (była bowiem zwierzęciem raczej agresywnym z natury), i tak jakoś się wywiązało.
- Nikogo nie obchodzą wasze kulturowe tendencje do przepychanek. Won.- jej westchnięcie i prowokacyjno-zmęczony ton ewidentnie prosiło się o bójkę. I chyba faktycznie do tego aktywnie dążyła, czując jakąś potrzebę pobicia Kroganina, lub przynajmniej zmuszenia go do faktycznego zejścia z jej drogi. Czy wypadało Widmu? Nie. Czy jest to dla kogoś problem? Raczej nie. Może Hearrowowi się nie spodoba, ale jak na jej opinię, to...cóż, to była Omega. Nie mogła ukazywać słabości.
Pojawiła się walka, o którą w teorii nikt nie prosił, a jednak...stała się. Miała miejsce. Czas pokaże czy będzie to bijatyka raczej szybka, czy może przerodzi się w coś dłuższego. Kroganin pewnie liczył na to pierwsze. Szybka główka, może jakiś cios i kopnięcie, może przy okazji zabranie portfela, i koniec. Nie przewidział jednak, że Östberg jest kobietą raczej szybką. Szybko odskoczyła delikatnie na bok, gdy ten próbował ją uderzyć. Uderzył w ścianę i obrócił się. Lekki uśmiech zawitał na jej ustach, gdy ten spojrzał jej w oczy. Potem odpalił kamuflaż.
Chyba nie wiedział, że ona też tak potrafi. Aktywowała swój własny kamuflaż. Jej plan był bardzo prosty - dobrze znała działanie tego sprzętu, wiedziała, że ten zagina światło wokół. Mogła przyczaić się w miejscu (najlepiej koło którejś ściany) i zaczekać na atak, będąc ledwo co widoczną, a potem odskoczyć i uderzyć oponenta szybką pięścią, najlepiej celując w oczy lub gardło - najsłabszy punkt Krogan jako rasy. W ciosie zamierzała używać lewej, metalowej ręki - metal był silniejszy niż kość, mogła spowodować większe obrażenia i ból, na który ten nie był raczej przygotowany. Jeśli solidnie mu przydzwoni, to powinien się podporządkować, tak jak to ich rasa zwykle robi.

Po co to robiła? Ciężko było stwierdzić. Ale ciężko było jej też wziąć i się wycofać.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

4 kwie 2022, o 09:41

Zdążył zrobić jedynie kilka kroków naprzód, kiedy za jego plecami wywiązała się ta iście elokwentna dyskusja. Przewrócił oczami i odwrócił się w stronę Osberg i kroganina. Zanim zdążył w jakikolwiek sposób zareagować, kontrolki przy drzwiach zabłysnęły na czerwono.
- Naprawdę? - burknął pod nosem i westchnął. Pokręcił głową z dezaprobatą. Nie wnikał jakie pobudki kierowały Widmem, ale nie był to teraz dobry moment na analizowanie jej zachowania. To, że kroganin był ostatnim bucem było niepodważalne, ale w końcu byli na Omedze, czego innego można się było spodziewać? Na stacji równie łatwo można było złapać rzeżączkę jak i obicie mordy, z dwojga złego chyba jednak wolał to drugie.
Najpierw z oczu zniknął mu kroganin, sekundę później zrobiła to samo Emilia. Hearrow postawił na ziemi bagaż, mruknął jakieś przekleństwo pod nosem i aktywował barykadę. Szarżujący, niewidoczny kroganin był naprawdę ostatnią rzeczą na jaką podporucznik miał teraz ochotę. Znajdując się już za barykadą Marshall aktywował umocnienie, zakładając, że nie będą strzelać do siebie na środku stacji, a wszystko odbędzie się na zasadzie "honorowej" walki na pięści. Cholera jasna.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

5 kwie 2022, o 18:49

Inicjatywa
Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Akcja 1
Wyświetl uwagę Mistrza Gry


Akcja 2
Wyświetl uwagę Mistrza Gry


Akcja 3
Wyświetl uwagę Mistrza Gry


Podsumowanie
Wyświetl uwagę Mistrza Gry


Reakcja otoczenia
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

6 kwie 2022, o 18:17

Gdzie, jak gdzie, ale na Omedze mówisz - masz sprawdzało się bardzo często. Stacja hojnie rozdawała prezenty pod tytułem wpierdol o czym Emilia przekonała się na własnej skórze.
Plan był dobry. Przyczaić się przy jednej ze ścian, wypatrując, gdzie powietrze zadrży od aktywnego kamuflażu, aby następnie wyprowadzić cios.Widmo nie przewidziało, bądź też nie chciało nawet zakładać jednego - że sabotażować będzie samą siebie. Kamuflaż Östberg zawiódł. Nie odpalił się na czas, widoczna więc od początku do końca, stanowiła łatwy cel dla przeciwnika, który krążył tutaj niczym sęp wypatrujący dogodnego momentu, aby dopaść swoją ofiarę.
Instynktownie odskoczyła w bok, unikając pierwszego ciosu. Świst powietrze, uczucie, że to najbliżej niej elektryzuje się - Emilia z aktywnym omni-ostrzem rzuciła się w stronę, gdzie powinien - w myśl logiki - znajdować się kroganin, tyle że minęła się z przeciwnikiem o włos. Obcy nie próżnował, ukryty przed jej wzrokiem, bez większego trudu odsunął się i od razu kontratakował. Jego krótkie ostrze, drasnęło ramię Widma. W momencie skutecznego ataku, rozmył się całun, pod którym krył się kroganin. Nieprzyjemne pieczenie promieniowało na całą rękę, lecz nie przeszkodziło to Emilii odpowiedzieć. Zwarła się ona z kroganinem, który napierał do przodu i starał się zbić jej rękę - sęk w tym, że oboje byli uparci, aby zwyciężyć w tym starciu i żadne nie odpuszczało, choć omni-ostrze ocierały się o siebie ze zgrzytem dzwoniącym w uszach.
Paskudnego dźwięku, nie oszczędzono nawet Marshallowi. Choć obserwował Emilię i kroganina z dystansu, istniało sporę prawdopodobieństwo, że prędzej, czy później, sam zostanie wciągnięty w wir ulicznej bójki.
Bądź stanie się jej przypadkową ofiarą. A przynajmniej tak oceniła go jedna, losowa menda, która akurat przechodziła obok. Mężczyzna ten nie do końca przypominał już człowieka, obdarty oraz poszarpany przez blizny, spróbował swojego szczęścia i zaczął zakradać się od tyłu do Hearrowa, tyle że ten dostrzegł i wychwycił kroki kieszonkowca niemalże w tym samym momencie, w którym jego ręka sięgała już do omni-klucza Hearrowa.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 209
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

9 kwie 2022, o 02:04

Lekko draśnięta, wydała z siebie syknięcie przepełnione...hmm, nie gniewem, bo to za ostre słowo. Bardziej irytacją. Niekoniecznie wypadało jej się jawnie wściekać przy tego typu bójkach. Zresztą, ciało było zbyt skupione na wydawanie z siebie głośnych komunikatów, dlatego więc po prostu przyjęła cios z "godnością", próbując lekko nieudolnie się uchylić. Tu nie było szczególnego planu, po prostu uliczna bójka. Nie było tu miejsca na szczególne emocje, wszystko działo się nieco za szybko na takie rzeczy. Walka jakich było wiele.

Jeden cios się nie udał, ale to nic nie znaczyło, bo miała drugi. Ponownie, nie miała siły dorównującej reprezentantowi synów Tuchanki, więc musiała nadrabiać zręcznością i szybkim kombinowaniem. Na szczęście miała obie te rzeczy. Szybki cios w gardło prawą ręką miał lekko wytrącić przeciwnika z równowagi i przygotować go na o wiele mocniejsze uderzenie lewą, mechaniczną ręką, wycelowane tym razem w oczy. Była od niego szybsza, wiedziała, że jeśli jej wróg znowu spróbuje sztuczki z kamuflażem, to nie zdąży go odpalić.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

9 kwie 2022, o 18:37

Hearrow z niedowierzaniem spojrzał na Östberg, która jednak nie postanowiła zniknąć tak do końca. Widział jak kroganin zahacza omni-ostrzem o Widmo i pokręcił głową z niedowierzaniem.
To się nie dzieje.
Zaczął się przez moment zastanawiać czy przypadkiem nie rzucić tego wszystkiego, nie podnieść swojego bagażu i nie odejść w swoją stronę, gdyby nie te zablokowane wyjścia. Ale kogo on chciał oszukać? Nie zrobiłby tego nawet jeśli miałby wolną drogę aby uciec. To ewidentnie do niego nie pasowało.
- Hej, kupo mięsa, może jednak zainteresujesz się kimś Twojego wzrostu - krzyknął, mając nadzieję, że wyżej wymieniona "kupa mięsa" da Emilii spokój. Chociaż na ułamek sekundy. Zdezorientowanie wroga zawsze było pewną techniką działania, zresztą jak się kilka razy okazało w jego życiu, dość skuteczną. Obstawiał, że kroganin nie będzie grzeszył intelektem, więc prawdopodobieństwo, że się chociaż trochę zainteresuje żołnierzem było spore. A przynajmniej taką Hearrow miał nadzieję.
Zanim jednak zdołał zorientować się w sytuacji, sam został rozproszony. Ręką sięgającą do omni-klucza mignęła mu przed nosem.
- Co jest - mruknął łapiąc delikwenta za nadgarstek. Odwrócił się i z całej siły przywalił złodziejowi w szczękę. Liczył może nie na spektakularne obrażenia, ale z pewnością na nokaut. Mieli już dość kroganina na głowie, a co dopiero kolejny problem do tego.

Jeśli udało mu się pozbawić przytomności złodzieja, dobył broni i wycelował w kroganina. Może jednak strzelanina?

Jeśli nie, włączył omni-ostrze i z był gotów na obronę swoich kredytów.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

11 kwie 2022, o 17:29

Akcja 1
Wyświetl uwagę Mistrza Gry


Akcja 2
Wyświetl uwagę Mistrza Gry


Podsumowanie
Wyświetl uwagę Mistrza Gry


Marshall
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

12 kwie 2022, o 13:09

Uliczna bójka z przypadkowo napotkanym prowodyrem, musiała wyzwolić w kroganinie pierwotny instynkt. Nie myślał taktycznie. Nie próbował ponownie zajść ją, ukrywając się pod całunem kamuflażu taktycznego. Podobnie trochę do Widma, poszedł na żywioł. Rzucił się w wir wymiany ciosów i pchnięć omni-ostrzem, zapominając, że przecież dysponował o wiele skuteczniejszą bronią.
Emilia była szybsza. I zwinniejsza. Wymsknęła się bezpośredniemu starciu, kiedy oboje naparli na siebie, zmuszając przeciwnika, aby ten wyprostował się oraz odchylił. Tym samym, zyskała kilka, cennych sekund. Kroganin ryknął wściekle, kiedy omni-ostrze drasnęło jego polik, rozcinając skórę. Spiął się cały, kontratakując. Rozpędzony, uderzył z kobietą o ścianę. Na ułamki sekund, Emilii zabrakło tchu. Nie straciła jednak refleksu, bowiem pięść, zamiast w jej twarz, trafiła w front kontenera mieszkalnego. Widmo czuło, jak cała konstrukcja niebezpiecznie zadrżała. Instynkt podpowiadał, że w takiej chwili i takim położeniu, kiedy to przeciwnik musi się zebrać, aby ponownie zaatakować, a cały skupiony był na tym, aby rozkwasić jej głowę o ścianę, zyskała nie mają przewagę. Nie osłaniał się odpowiednio, nie pilnował jej rąk czy nóg.
Hearrow ze zdziwieniem zauważył, że cios, który wyprowadził, przydzwonił ulicznemu złodziejaszkowi na tyle mocno, że ten osunął się nieprzytomny na ziemię. Mężczyzna rozpłaszczył się przed nim, z fioletowym limem pod okiem. Nos wyglądał na skrzywiony, cienka strużka krwi pociekła z jednego z kącików ust. Teraz, miał idealny widok na plecy kroganina, który przyparł Widmo do ściany. Wciaż się ze sobą szamotali, a powietrze przeszywał świst omni-ostrzy. Lepszego, czystszego pola na strzał, nie mógł sobie zażyczyć,
Jednocześnie, gdzieś całkiem niedaleko, odbezpieczył się zamek do mieszkania. To ciche kliknięcie, wychwycił Marshall bez większego problemu.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 209
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

19 kwie 2022, o 19:54

Przez chwilę szło o wiele lepiej, niż na początku - niestety jednak tylko przez chwilę. Została ciśnięta o ścianę i na chwilę straciła dech w piersiach, lecz na szczęście zachowała rozum i resztkę refleksu, dzięki czemu uchyliła się tuż pod ciosem przeciwnika. Zgłupiał - wyeksponował nogi i brzuch, nie miał teraz jak się obronić. Popełnił taktyczny błąd, który należało jak najszybciej wykorzystać. Wykorzystać w sposób szybki, zdecydowany i skutecznie brutalny. W ruch weszło więc po raz kolejny omniostrze, którym wyprowadziła szybki atak na nogę Kroganina - chciała szybko sprowadzić go na "swój poziom", obalić i potem móc dobić precyzyjnymi kolejnymi ciosami.

Hearrow skupił się na czymś zupełnie innym - chyba został napadnięty przez kogoś innego. Złodziej? Pewnie tak. Nie patrzyła jednak za bardzo co się z nim działo, nieszczególnie była w stanie teraz to ustalić, niestety nie miała dodatkowych par oczu, które mogłyby śledzić ruchy i akcje Hearrowa. Gdyby urodziła się Batarianką, może by wiedziała. Ale no...niestety. Genetyka.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

25 kwie 2022, o 13:51

Chyba sam nie spodziewał się takiego efektu. Cios był owszem mierzony, był celny i dość silny, więc w zasadzie nie było się do czego przyczepić. Marshall zamrugał tylko oczami i w mgnieniu oka odwrócił się w stronę Ostberg i kroganina. Najwidoczniej bójki na Omedze rządziły się swoimi prawami, a raczej swoistego rodzaju bezprawiem i właśnie w ten sposób należało o tym myśleć.
Wychwycił jednocześnie dźwięk otwierających się drzwi, ale nie zarejestrował dokładnie, które konkretnie się otwierają. Będzie się tym martwił później, tymczasem miał trochę istotniejsze sprawy na głowie.
Przez krótką chwilę analizował sytuację zastanawiając się czy wyjmować pistolet i celować w plecy kroganina, co normalnie byłoby brakiem honoru, ale z drugiej strony przecież byli na Omedze, czy zaryzykować jednak konfrontację totalną. Hearrow zaklął pod nosem przeklinając swoją tendencję do stawiania jednak godności na pierwszym miejscu (co zresztą nie zawsze kończyło się dobrze) z mgnieniu oka wyszedł zza osłony i doskoczył do pleców kroganina jednocześnie aktywując omni-tonfę. Wcześniej jednak dobył broni, tak na wszelki wypadek...
Najpierw ręką z pistoletem zdzielił kroganina w tył głowy, celując dolną częścią magazynku, aby wzmocnić cios, potem zamaszystym ruchem ręki przeciągnął po plecach atakującego omni-tonfą.
- Daj już spokój - mruknął do obcego cofając się kilka kroków i mierząc w kroganina ze swojego Paladyna. - Zostaw już panią w spokoju i każdy pójdzie w swoją stronę.
Nie miał ochoty tego przeciągać, mieli robotę do wykonania, a czas uciekał.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek

Wróć do „Dystrykt Gozu”