Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Uliczki Dystryktu Gozu

14 lis 2014, o 18:35

Odprowadziła vorche wzrokiem gdy ten odwrócił się i oddalił robiąc swoje. To, że zabrał leżącej broni świadczyło o jednym - pragnął wskazać asari, gdzie jej miejsce oraz że ma nad nią przewagę. Nie do końca jednak wyszło mu tak jak chciał, choć mógł myśleć inaczej - że zdołał ją ustawić do "kąta". Nie była to jednak "uległość" jak to mógł sobie wyobrażać, Nache zbyt dobrze znała swoją rolę i wiedziała, że jej krwawy bunt mógłby się źle skończyć dla wszystkich wynajętych do zadania. W tej chwili powstał więc pewnego rodzaju impas, w którym dobrze zrozumiała, na kogo może ewentualnie liczyć gdy dojdzie do wyrównania rachunków i ustawienia vorche tam, gdzie jego miejsce. Nexaron dość ewidentnie to powiedział i asari całkowicie się z nim zgadzała. Wykorzystać jego zdolności, a potem usunąć gdy nie będzie już potrzebny, zanim zdąży zniknąć gdy się zorientuje w sytuacji. Choć z drugiej strony vorche mógł wręcz wyczekiwać tej chwili, by znów pokazywać jakim to jest osobnikiem alfa.
Przeszła do miejsca, gdzie upadła jej broń i zabrała ją z powrotem, ładując na nowo pochłaniacz i aktywując program amunicji drążącej. Nie bawiła się w tej chwili w zwiadowcę, skoro vorche odwalał za nich całą robotę. Uspokoiła sprawnie i szybko oddech i nerwy. Miała w tym wprawę, w końcu reputacja "Ice Queen" nie wzięła się znikąd.

- W razie czego możesz liczyć na moje wsparcie względem naszego przewodnika. - odezwała się spokojnym głosem do Nexarona gdy go mijała. Mieli przed sobą problem w postaci posterunku Krwawej Hordy, zatem na tym należało się teraz skupić. Na przeciwnikach i jak najsprawniejszym sposobie ich eliminacji zanim zdołają przekazać informacje o ataku. Przez głowę przeleciała jej myśl, czy była by w stanie choć na krótki czas zagłuszyć komunikację na małym obszarze, bez efektów ubocznych w postaci efektu masowego w obie strony. Byliby wtedy zdani tylko na porozumiewanie się głosem i znakami.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

14 lis 2014, o 22:53

Nie kontynuowała już tematu Marshalla, bo nie wiedziała po co miałaby mówić Monkowi, że już go życie zdążyło zweryfikować dwukrotnie i nie zmieniło to jego podejścia ani trochę. Dwukrotnie, odkąd go poznała, a nawet nie próbowała zastanawiać się ile razy zdarzyło się to wcześniej. On po prostu taki jest.
Oberwać rykoszetem.
- Słusznie - parsknęła krótko śmiechem, chociaż sytuacja wcale zabawna nie była i być może nie wypadało. Pewnie powinna była zachować pełną powagę, obserwować uliczkę i nadal rozpaczliwie przysłuchiwać się konfliktowi z wielkim "OGARNIJCIE SIĘ" wypisanym na twarzy. Ale dobrze było usłyszeć coś, co nie było klęciem na wszystkie strony świata i nie zawierało gróźb albo ostrzeżeń o nadchodzącej śmierci. Przez krótką chwilę miło było nie obrywać w twarz stwierdzeniem, że jest się niewystarczająco twardym, czy za mało śmierdzącym.
Nie myślała, że Monk usłyszy jej ciche i raczej absurdalne narzekanie o kartach, a tym bardziej nie spodziewała się, że jej na nie odpowie. Dopiero wtedy przeniosła spojrzenie z uliczki na mężczyznę. Nie było już takie wściekłe, jak minutę temu, bardziej zaciekawione, a kącik jej ust uniósł się w półuśmiechu.
- Ja grałam, całkiem niedawno - wzruszyła ramionami i z powrotem odwróciła głowę. - Ale może i lepiej, że ich nie wzięłam, nie miałbyś ze mną szans.

Widząc, że Frick zniknął i wnioskując z jego wypowiedzi to, co należy, z wyczekiwaniem wpatrywała się w Hawk. Chciała wydawać rozkazy, niech to robi. Irene była w każdej chwili gotowa do wyruszenia, czy to w formie zwiadu, czy po prostu z grupą. Kanałami nachodziła się już wystarczająco ostatnio i wcale się jej to uśmiechało, poza tym gdyby była lepsza droga vorcha zapewne wybrałby ją na samym początku. Ale jeśli plany się zmieniły, cóż - potrafiła się dostosować. Gdyby chcieli dostać się do obozu, Irene wiedziała jedno: dopóki będzie mogła, będzie starała się unikać bezpośredniego starcia, w miarę możliwości pozostając w bezpiecznej odległości. Swoją Wdową raczej większą krzywdę może zrobić z daleka, niż waląc nią kogoś po łbie.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

15 lis 2014, o 00:05

Oczywiście. Na twarzy Hawkins błąkał się lekki uśmiech, niewidoczny dla pozostałych. Wypowiedź Arrowa nie wywołała żadnej, innej reakcji. Oczywiście, czego innego miała się spodziewać? Nie do końca rozgarnięty żołnierzyk z pseudo stanowiskiem kwestionujący jej "przywództwo", którego "sama chciała". To wcale nie tak, że po prostu jako jedyna miała plan działania inny od walenia sprzymierzeńców po mordzie gdy wewnętrzna wiara w pokój i miłość na świecie kłóci się z ich obyczajami. Istotne było tylko to, że Nache dała sobie spokój - resztę mogła zlać. Oprócz Rebecci, która miała nieco bardziej wartościowe rzeczy do powiedzenia.
- Mając tyle informacji równie dobrze możemy wbiec im na pałę przez drzwi frontowe - warknęła, tym razem bardziej poirytowana, gdyż wcześniejsze zdenerwowanie z chwili na chwilę z niej ulatywało. Przeniosła dość obojętne spojrzenie na vorcha. - Dawaj znać na bieżąco, zamiast z dupy pojawiać się koło nas. Teraz już cholernie potrzebujemy informacji.
Arrow ranny, Nache bez broni, przynajmniej na razie. Mimo tego, wciąż miała przeszkolenie, które robiło z niej dobrego zwiadowcę. Wysłanie jej nieco przodem, nie razem z Frickiem, ale nieco przed nimi, wciąż mogło się opłacić - choć byłaby zdolna tylko do używania swych mocy, jeśli nie odzyska broni.
- Ruszamy. Eva i Nache, idźcie przodem. Niekoniecznie do razu za vorchem, po prostu jeśli już mamy się na coś wpieprzyć, to wolę nie polegać w stu procentach na Fricku. Nache, wciąż masz swoje umiejętności, na razie potrzebne mi twoje oczy i wyszkolenie, ale jak znajdziesz tę broń to ci to nie zaszkodzi. - stosunkowo obojętna teraz do asari, skutecznie maskowała prywatne odczucia - ostatecznie poszła po rozum do głowy, zamiast jej to wypominać mogli zaoszczędzić trochę czasu. - Monk, obserwuj tyły i ostrzegaj, gdyby dostrzec jakieś cholerstwo. Czekaj ze strzałem, zbyt duży hałas. Olivia i Arrow niech trzymają się w środku. Zobacz, czy jesteś w stanie coś jeszcze z nim zrobić, żeby wytrzymał tempo - ostatnie słowa skierowała do doktor, która, mimo tego, co zasugerowała pół-żartem na początku, zaczynała wywiązywać się ze swojej roli. Chociaż tyle dobrze. - Jeśli zobaczycie cokolwiek, informujcie od razu. Nie oddalajcie się też zbytnio i unikajcie konfrontacji w pobliżu bazy - I oby ten szczur też raczył zdawać jakieś raporty, żebyśmy wiedzieli gdzie idziemy.
Nie miała jak na razie zbyt wiele do Fricka. Oczywiście, był vorchem, więc jak większość tutaj uznawała go za półmózga, lecz z pewnością w istotnych w tym miejscu aspektach nie brakowało mu niczego. Potrafił posługiwać się bronią i rozszarpywać gołymi rękami - jeszcze trochę względnego obycia i zaczęłaby się zastanawiać, czy nie poszukać kompana tejże rasy. Potrafili być przydatni. I niesamowicie wkurwiający.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

15 lis 2014, o 17:47

Mapa. Hm, punkt dla Nexa - tego akurat nie sprawdziła. Czy to przez zapomnienie, czy też przez podświadome przekonanie, że najemnik po prostu tak podstawowych informacji przy sobie by nie miał - biorąc pod uwagę, że jedyna korespondencja dotyczyła kontaktów z niejakim Nadzorcą, trudno było brać martwego za typowego szeregowca - zajęła się szyfrem i technikaliami, a nie czymś, co, być może, powinna sprawdzić najpierw. Cóż. Chyba jeszcze zdąży to nadrobić, co?
- Moment - rzuciła lekko do Nexa i przerwała zgrywanie korespondencji. Zdaje się, że nie pobrała całości, ale... Pozostawało mieć nadzieję, że w przypadku potencjalnej okazji do rozpracowania kodu, tyle, ile zdążyła zapisać, wystarczy. Zwłaszcza, że już coś wiedzieli, nie? Skinieniem głowy podziękowała Frickowi za informacje. Tak, jak samo stwierdzenie, że to szyfr, było psu o dupę potłuc - to przecież wiedziała - tak już sam fakt, że vorch faktycznie się z tym zetknął, był pewnym małym plusem, jaki mogła dopisać do oceny sytuacji. Nie pomyliła się, co? Ich krwiożerczy przewodnik mógł wiedzieć znacznie, znacznie więcej i jeśli nikt ponownie nie spróbuje utrudniać im współpracy, kto wie, z jakich zasobów wiedzy Szpona będą mogli skorzystać.
Ostatecznie przy pracy nad kluczem ograniczyła się jeszcze do wspomnianego sprawdzenia kwestii poruszonej przez Nexa, nie wznawiając już zgrywania pozostałych, niezapisanych jeszcze na jej własnym kluczu wiadomości. Skanując naprędce urządzenie najemnika w poszukiwania jakichkolwiek planów, map, schematów, w kolejnej chwili, niezależnie od efektów, dołączając do grupy i zajmując miejsce mniej więcej w jej środku. Może była bardziej sprawna, niż Hearrow, ale, w przypadku większej walki, szczerze wątpiła, by stanowiła jakieś konkretne wsparcie. Jej bronią był umysł, a to średnio się sprawdzało w przypadku spontanicznych starć.
Oczywiście, gdyby wbrew jej pesymistycznemu nastawieniu na kluczu najemnika znalazło się coś ciekawego, jak wspomniane przez Nexa plany, podzieliłaby się tym od ręki, przesyłając schematy Hawk. Jeśli nie, to nie - to również by im przekazała (sorry, chyba nadal nie mamy szczęścia), po czym dalej szła w milczeniu, zastanawiając się nad szczególnie dręczącym ją teraz zagadnieniem.
Jakiego rodzaju zaopatrzenia dotyczyła informacja odebrana przez najemnika?
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

15 lis 2014, o 20:59

W takich momentach człowiek ma zwyczajnie ochotę zapalić, dobrze więc, że nie miała przy sobie żadnych papierosów bądź wyrobów tytoniopodobych, gdyż inaczej jej siła woli zostałaby wystawiona na ciężką próbę.
Widok zbierającej się ferajny, w tym vorcha, który wystrzelił przed siebie, było chyba dość wymownym komunikatem, że czas najwyższy ruszyć swoje tyłki. Otrzepała z ramion pył, rzuciła jeszcze okiem na godzinę, po czym bez ociągania dołączyła do pozostałych.
Idąc już, zawiesiła spojrzenie na Marshallu, jego niedyspozycja ciążyła jej na sercu, w końcu wbrew pozoru przywiązywała się do swoich podopiecznych, a pan podporucznik jak mało kto zasługiwał na kartę stałego pacjenta.
- Podzieliłabym się z Tobą swoim pancerzem, ale coś mi mówi, że się nie wciśniesz nawet w rękawice.
Zażartowała, delikatnie trącając go w bok. Prawdę powiedziawszy... nie dziwiła się ich przewodnikowi, że ten rzucił się Marshallowi do gardła. Ją również szlag trafił, kiedy ten na Shodan sobie wymyślił, że będzie zbawiał zombi, którym w głowie było rozprucie ich na kawałki, a nie żal za własne grzechy. Nie mniej miast próbować wyrwał mu krtań, aby nikt już nie musiał słuchać jego bezsensownej paplaniny, skończyła w roli samarytanki. Ktoś tam na górze miał naprawdę niewybredne poczucie humoru.
- Nawet nie próbuj nic dźwigać, jasne? Czołganie się i skradanie także nie wskazane, choć z Twoim wzrostem w porównaniu z wielkością pozostałości po budynku będzie ciężko.
Oczywiście swoje kazanie prawiła względnie ściszonym głosem, miał ją usłyszeć Marshall, a nie cała okolica.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Jacob Nelson
Awatar użytkownika
Posty: 61
Rejestracja: 22 paź 2012, o 22:55
Miano: Jacob "Monk" Nelson
Wiek: 26
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Bezrobotny
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany przez organizację piracką "Czarna Róża"
Kredyty: 5.375

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

16 lis 2014, o 00:04

Wydawało się iż Jacob się nie pomylił i kobieta potrzebowała tej sekundy rozluźnienia tak samo jak on. Mężczyzna odwrócił się bardziej w jej kierunku i już miał coś odpowiedzieć gdy sytuacja zaczęła się klarować. W takim momencie uwaga Monka na powrót zwróciła się ku reszcie drużyny i rozkazom jakie Hawk poczęła wydawać. Miał być z tyłu i osłaniać całą formację? Nie ma problemu. Oczywiście podczas swojego pobytu w "Róży" znał kilku wariatów co zawsze musieli lecieć do boju jako pierwsi. Później, gdy udawało im się przeżyć przez miesiące potrafili rozprawiać jacy nie są odważni i zajebiści. Zwykle jednak już po drugim razie trzeba ich było wyrzucać w przestrzeń w plastikowych workach. Albo i bez.

Aye - powiedział dając znać iż przyjął do wiadomości rozkazy przekazywane przez czerwonowłosą. Jakoś było mu lżej, gniew i to całe napięcie z niego uleciały. Sam się po sobie nie spodziewał iż tak szybko może wrócić do poprzedniego stanu. Nie, nawet nie wrócić, czuł się lepiej niż przed wejściem do bazy szponów.

Doprawdy? Może się kiedyś przekonamy - rzucił jeszcze na odchodne, wprost oscentacyjnie unosząc prawy kącik ust w zadziornym uśmieszku. Następnie udał się w kierunku końca tworzonej formacji. Przechodząc obok Marshalla i Olivii zwrócił uwagę na dziurę w pancerzu mężczyzny. Nie wyglądało to najlepiej ale przecież miał jeszcze bariery kinetyczne co nie? Po za tym, szansa iż z całego ciała pocisk miałby trafić dokładnie w to miejsce nie była przecież wysoka, chyba.
ObrazekObrazek


You should not trust me, I can be treacherous.

Wouldn't you mind a little bit of confrontation?
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

16 lis 2014, o 09:40

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

16 lis 2014, o 15:48

Nie będący chyba w nastroju do rozmów Frick całkowicie zignorował wszystkie skierowane do niego komunikaty. Widać preferował ciszę radiową w trakcie infiltrowania pozycji wroga, albo zwyczajnie nie miał ochoty na rozmowę z członkami grupy i prawdę powiedziawszy jak mogli mu się dziwić? O ile nie zwolnił tempa, vorcha spokojnie powinien lada moment osiągnąć swój cel. Kto wie, może wtedy da jakiś sygnał?
Póki co zespół musiał zająć się przygotowaniami do wymarszu, nieobecność przewodnika zeszła więc na dalszy plan. Hawk wzięła na siebie zadanie stworzenia odpowiedniej formacji, podczas gdy za radą Nexa, Rebecca bezskutecznie próbowała znaleźć cokolwiek mogącego stanowić jakieś wsparcie w dalszej części operacji. Niestety coraz to nowe wiadomości z dodatkowymi linijkami kodu były wszystkim co odkopała. Jeszcze w bazie szponów Nyreen dała im wyraźnie do zrozumienia, że nie mają co liczyć na jakiekolwiek choć trochę dokładne plany dystryktu. Na swój sposób te mogłyby im bardziej zaszkodzić niż pomóc. Wystarczyło zaplanować drogę przez pozornie bezpieczny korytarz, by odkryć, że tego samego dnia ktoś zablokował je prowizoryczną barykadą, a oni trafili w ślepy zaułek. Jakkolwiek brutalnie mogło to brzmieć, byli zdani tylko na siebie. Również ewentualna wentylacja nie stanowiła sensownej szansy na uniknięcie posterunku. Jasne, dziury były wszędzie - małe, spore, niektóre zasłonięte kratą lub czymś w tym stylu, inne odkryte. O tym ostatnim szczególnie boleśnie przekonała się Faerie, która niefortunnie trafiła swoją Szarańczą do jednego z takich otworów, co skutecznie uniemożliwiło jej odzyskanie broni. Natomiast Marshall skupił swoją uwagę na przywróceniu swojej sprawności bojowej. Na szczęście dwie porcje omni-żelu spisały się dostatecznie dobrze, by nie musiał na każdym kroku martwić o swoje życie.

W końcu wszyscy wyruszyli. Pokonując kolejne metry i mijając jedną wielką ruinę jaką stanowiły magazyny, dotarli wreszcie do ostatniego z nich. Bliskość węzła komunikacyjnego widocznie nie wyszła mu na dobre. To co kiedyś służyło do przechowywania ładunków, dziś było jedynie kawałkiem ściany wystającym z ziemi. Zajmując odpowiednie pozycje wzdłuż tej prowizorycznej osłony mieli całkiem niezły pogląd na sytuacje, mogąc obserwować najemników i przy względnej rozwadze nie ryzykować wykrycia. Problem polegał na czymś innym. Wychodząc z tej konkretnej części dystryktu trafili na sporej wielkości skrzyżowanie. Stojącą dokładnie naprzeciw stróżówkę Krwawej Hordy, dzieliła natomiast od nich cała szerokość jezdni, czyli jakieś pięć metrów, co uniemożliwiało im podejście bliżej bez poważnego ryzyka wykrycia. Sam posterunek był szczelnie przyklejony do ściany, w lekkim oddaleniu od rogu ulicy. W ten sposób istniała spora szansa na dostrzeżenie potencjalnego zagrożenia, nim ten w ogóle zrozumie, że ktokolwiek pilnuje magazynów. Pozytywem był na pewno brak poważniejszych fortyfikacji. Ledwie osiem masywnych skrzyń ustawionych w półokręgu, tak by stanowić jakąś formę osłony. Do tego kilka komputerów i jeszcze jeden kontener przykryty szarą plandeką.
Co zaś się tyczy samej grupy. Ściana za która obecnie stali to w gruncie rzeczy wysoka na półtorej i szeroka na dobre 10-15 metrów masywna osłona. Przy prawym końcu zdołała jednak uniknąć zniszczenia wciąż sięgając znacznie więcej. Ogólnie rzecz biorąc, całkiem komfortowa pozycja, szczególnie uwzględniając fakt, że stojąc na pokaźnej ilości gruzu, byli położeni nieco wyżej niż członkowie Krwawej Hordy. Największe wyzwanie stanowiła spora, dzieląca ich przestrzeń. Droga pozostawała w całkiem przyzwoitym stanie, więc oskrzydlenie ich pozycji było raczej kłopotliwe. Nawet wykorzystując magazyny po ich lewej i przechodząc na drugą stronę chcąc zajść najemników od tyłu, mogli liczyć tylko na kamuflaże taktyczne dwójki członków grupy. Skoro natomiast o kamuflażu mowa - gdzie do cholery był Frick?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

16 lis 2014, o 18:31

Dotarcie na jako-takie miejsce docelowe mogli uznać za osiągnięcie po ostatnim marnowaniu czasu na nierobienie niczego ambitnego. Mimo wszystko, sytuacja nie była zbyt obiecująca, a wgląd w otoczenie w praktyce pozostał jednym problemem z głowy, za którym pojawiły się następne. Mimo wszystko, Hawkins powstrzymała się od krytykowania sytuacji na głos, bardziej skupiając się na możliwościach jej naprawy. Nie mając niczego, jedynie dwie opcje wpadły jej do głowy - albo bezmyślny szturm, który mógłby okazać się tragiczny dla niektórych z ich zespołu, albo równie ryzykowne wysłanie dwójki z kamuflażem, by przeszła na którąś stronę względem posterunku i wypłoszyła choćby część najemników ze swych nor, by skupili się na właśnie tej jednej stronie nim nadejdzie frontalny atak. Mimo wszystko, wolała mieć inne, mniej ryzykowne opcje. Ostatecznie sporo kasy zależało od tego, czy przeżyją to wszyscy, czy nie.
Frick, do chuja, mógłbyś się ogarnąć
Oczywiście, cholerny przewodnik o kant dupy rozbić. Musi do tego przywyknąć. - Mamy sytuację gównianą, więc o ile nie jesteście gotowi do biegu pod ostrzałem albo próby rozwalenia tych sukinsynów to szukamy innej opcji - nie, żeby nie mieli szans z posterunkiem. Mieli, lecz czas naglił, ich obecny stan nie był zbyt cudowny, więc przy wszystkim musieliby ryzykować. - Eva i Nache, ruszcie na lewo. Jedna niech sprawdzi magazyn po naszej lewej, następna ruszy do tego naprzeciw, niedaleko posterunku. Na kamuflażu i bezszelestnie. Szukajcie innej drogi, czegokolwiek. Dagan, sprawdź, co możesz zrobić nie zostając wykryta z tą ich pogadanką. Nelson, z Nexem cofnijcie się do tyłu, by wyjść poza ich zasięg wzroku. Za bardzo polegaliśmy na vorchu, szliśmy szybko, sprawdźcie magazyny po drodze, ale nie oddalajcie się za daleko. Jeśli znajdziecie coś w chuj wartościowego, przez co warto będzie biec do was choćby pod ostrzałem - wtedy używajcie komunikatora. Mogą przechwycić nasze rozmowy tak samo jak my ich. W innym przypadku wracacie tutaj i przekazujecie wiadomość po ludzku. - zrobiła krótką pauzę, jednocześnie upewniając się po wyrazach twarzy zgromadzonych, że zrozumieli swoje role - ci, którzy takowe dostali. - Dziesięć minut.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

16 lis 2014, o 20:14

Asari zaklęła w duchu. Nawet jeszcze nie doszło do jakiejkolwiek walki, a już stała się w połowie bezbronna. Pozbawiona broni i bez omni-ostrza musiała liczyć tylko na swoje umiejętności. Innymi słowy wracała do podstaw, które przechodziła podczas przeszkolenia wojskowego. Pocieszała się myślą, że z ewentualnej wygranej potyczki uzupełni brakujący sprzęt, zgarniając go ze zwłok zabitych. Należało jednak wcześniej załatwić ten posterunek. Pók co wstrzymywała się też z opcją zakłócania łączy komunikacyjnych, zostawiając sobie tą możliwość na później.
Vorche zachował się na swój sposób, znikając gdzieś przed nimi, olewając zupełnie jakąkolwiek komunikacje z nimi czy choć przekazywanie informacji. Najwyraźniej ciągle uznawał swoją wyższość nad wszystkimi. Nache zignorowała zatem jego działania, póki nie zaczęły by wpływać jakoś na ich poczynania.

- Biorę ten magazyn, ty bierz następny. - rzekła do Evy i ruszyła do przodu. Przemykając w Kamuflażu nisko i szybko od przeszkody do przeszkody, za cel obierając wskazany magazyn. Ci z posterunku mogli tutaj zostawić jakąś czujkę, a tym samym otrzymać ostrzeżenie o zbliżającym się zagrożeniu w postaci ich grupy. Faktem też mogło być, że vorche już mógł to miejsce sprawdzić, ale wskutek braku jakichkolwiek informacji na ten temat musieli polegać na własnym zwiadzie. Faerie poruszała się zatem cicho i sprawnie, uważając gdzie stawia stopy, oraz mając baczenie na ewentualne pułapki. Nie miała dużo czasu, zatem nie mogła sobie niestety pozwolić na powolne i dokładne sprawdzenie terenu pod tym ostatnim względem. Rozejrzenie się po magazynie a potem powrót. Użycie do skanowania omni-klucza było chwilowo zbyt ryzykowne, ci z posterunku mogli też coś wykryć lub dostrzec. Liczył się zatem głównie jej wzrok i oprogramowanie Wizjera.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

17 lis 2014, o 13:45

Nie podejrzewała, żeby dane jej było znaleźć cokolwiek w gruzowisku po którym się przemieszczali, w końcu byli inni, którzy z pewnością mieli więcej czasu żeby ograbić wszystko, co było ograbienia warte. Ale mimo wszystko rozglądała się w poszukiwaniu rzeczy, które do tego całego krajobrazu nie pasowały. Poza ich ósemką.
Zniknięcie Fricka przyjęła do wiadomości bez szczególnego zaskoczenia, bo nie spodziewała się, żeby po tym efektownym konflikcie miał ochotę prowadzić ich za rączkę. Poczuła nawet lekkie ukłucie zazdrości. Swoim umiejętnościom ukrywania się nigdy nie miała nic do zarzucenia, ale vorcha robił to naprawdę efektownie i całkowicie efektywnie i zdecydowanie powinna się temu przyjrzeć dokładniej, jeśli będzie miała taką możliwość.

Ich sytuacja nie wyglądała za ciekawie. Gdyby była sama, bądź tylko z asari, bez problemu przedostałyby się niezauważone i nawet nie musiałyby się nad niczym zastanawiać. Teraz jednak musiały przeprowadzić grupę i wyglądało na to, że nie będzie to łatwe. Słysząc plan, skinęła głową, uruchomiła kamuflaż i ruszyła za asari, szybko i bezszelestnie. Nie zamierzała biec środkiem, chciała choć trochę ominąć stróżówkę, robiąc łuk i zachodząc drugi magazyn od lewej strony.
Inna droga.
Starała się omijać trasę oczywistą, na której najbardziej spodziewaliby się niechcianych gości. Miło by było taką znaleźć, nie włażąc na kolejną grupę tutejszych, kolejny posterunek czy miny, które nie dość że zaalarmowałyby pół dystryktu, to jeszcze mogłyby jej zrobić sporą krzywdę. A jak dotąd chaosu mieli aż nadmiar.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

17 lis 2014, o 16:22

Posterunek okazał się być tak naprawdę kupą skrzyń „przyklejonych” do ściany jednego z magazynów co nawało Nex'a szczerym optymizmem co do ich szans. Najwidoczniej jednak w odczuciu pani kapitan z góry oznaczało to tyle, iż byli na straconej pozycji, albo po prostu wolała poszukać innych możliwości nawet jeśli będzie to ich kosztować parę minut więcej. W jego odczuciu najlepszą metodą na załatwienie sprawy poza oczywiście ominięciem punktu Krwawej Hordy o ile to było w ogóle możliwe to posłanie ich zwiadowców na boki posterunków z granatami. Znaczy o ile ktoś z drużyny takowe miał, bo on sam niestety ich nie posiadał, ale wracając do planu. Następnie wywabiłoby się jego obsadę w jakiś mało subtelny sposób, a gdy zajęci będę wymianą ognia z nimi Nache i Irene bokami wrzuciłyby im granaty ostatecznie ewakuując się na wszelki wypadek pod osłoną kamuflaży. Skrzynie zamiast ich chronić utrudniłyby im ewentualną ewakuacje, a nawet bez tego zawsze mogli po prostu spróbować je poprzesuwać z pomocą biotyki. Po ewentualnym wybuchu starcie stałoby się już raczej czystą formalnością, bo pozbawienie przeciwników resztek tarcz, a następnie wykończenie biotyką nie powinno stanowić kłopotu jeśli wszyscy będę brali w tym czyny udział.
Oczywiście tak ich sytuacje widział Nex, ale nie on dowodził, więc póki co skinął jedynie głową na wydane mu przez Hawk rozkazy i razem z Nelsonem ruszył z powrotem. Na początki wycofywał się tyłem aby mieć pewność, że nie znajdzie się w polu widzenia niepożądanych oczu. Dopiero gdy już miał co do tego pewność odwrócił się i lekko wyprostował.
– Bierz te po lewej, a ja te po prawej - szybko podzieliwszy się pracą z mężczyzną ruszył do najbliższego ze „swoich” magazynów aby co zrobić? A dokładnie to o co jeszcze parę chwil temu pytał Fricka. Czyli zacząć się rozglądać za tunelami serwisowymi, kanałami wentylacyjnymi czy jakimikolwiek innymi przejściami. Nie ograniczał się przy tym do parteru, ale także patrzył znacznie wyżej, bo gdyby zaszła taka konieczność to mógł użyć swych umiejętności aby dostać się tam gdzie normalnie by nie mógł. Zwracał również uwagę na ewentualnie dobre miejsca strzeleckie, bo mieli w grupie jednego strzelca wyborowego, co gdy teraz tak o tym pomyślał było trochę nietrafionym doborem sprzętu. Oczywiście gdyby działa sama nie miałby żadnych zastrzeżeń co do snajperki, ale w grupie cała uwaga i tak skupiała się nie na niej, więc czy nie lepiej byłoby gdyby na przykład miała strzelbę jak on? No cóż... Na pewno nie da jej swojej, a teraz też nie miał specjalnie czasu aby rozważać wszystkie za i przeciw, więc wrócił do pilnego poszukiwania czegokolwiek użytecznego dla ich grupy.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

17 lis 2014, o 19:02

Był całkiem zadowolony z efektu, jaki osiągnął majstrując z omni-żelem przy pancerzu. Przynajmniej teraz nie będzie musiał skupiać się aż tak bardzo na przeżyciu i zdawaniu się tylko na tarcze, które przy kolejnej walce wręcz przydałyby się tak naprawdę na nic. Westchnął uśmiechając się do stojącej obok Olivii, dobrze, że był tutaj ktoś, kogo znał, bo inaczej w tym całym towarzystwie by zwariował zanim zdążyliby dotrzeć do celu. Na szczęście obyło się bez większych już awantur a i sam Hearrow postanowił na jakiś czas się zamknąć i nie wnikać w nic już więcej. No przynajmniej dopóki znów ktoś nie zacznie uskuteczniać dziwnych metod przesłuchań lub czegoś w tym stylu. Rozejrzał się jeszcze dla pewności za Irene, która nagle gdzieś zniknęła mu z przed oczu, zapewne kiedy wygłaszał swój mini-monolog i dojrzał ją rozmawiającą z jednym z mężczyzn. Zmrużył oczy i na dźwięk słów odwrócił się z powrotem w stronę pani doktor.
- Tak jest proszę panią – nie bardzo wiedział, co mógłby zacząć teraz dźwigać, ale pewnie jakieś czołganie byłoby bardzo możliwe. Zresztą cokolwiek by się nie działo nie mógł przecież obiecać, że nie będzie się nadwyrężał. Przecież nie był na wakacjach. – Chociaż nie wiem czy to będzie takie proste.
Wreszcie ruszyli wszyscy razem naprzód, więc Hearrow przesunął się tylko bliżej Irene spoglądając przy okazji na Olivię, jakoś tak wolał trzymać całą ich trójkę w miarę blisko.
- Nawiązujesz nowe przyjaźnie? – zapytał cicho nachylając się w stronę Francuzki. W sumie dobrze by było mieć kogoś po ich stronie, a tego tam nie znał i nijak nie mógł go jakoś sklasyfikować. Póki co wolał się w to nie zagłębiać, zwłaszcza, jeśli chodziło o temperament podporucznika. W zasadzie nie doszli zbyt daleko, bo po kilkunastu metrach natknęli się na coś w rodzaju posterunku. Hawk nie znalazła mu żadnego zajęcia i nie wiedział czy to ze względu na stan jego pancerza, umysłu czy też bała się żeby nie odpieprzył czegoś podobnego. Stanął więc obok odprowadzając wzrokiem asari i Irene, które udały się do magazynów. Wolałby tam pójść z nimi, ale zdawał sobie sprawę, że tak naprawdę na nic się tam nie przyda.
- Krwawa Horda, szabrownicy, epidemia i nasza wesoła gromadka. Zdajesz się być wiecznie ... wkurwiona? – zaczął zwracając się do Hawk. Owszem mogła to odebrać, jako jakąś próbę załagodzenia sytuacji albo chociaż niezobowiązujące stwierdzenie. Nie musieli się kochać, ale warto było dogadywać. W dodatku warto było cokolwiek o niej wiedzieć skoro miał robić, co mu każe.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Jacob Nelson
Awatar użytkownika
Posty: 61
Rejestracja: 22 paź 2012, o 22:55
Miano: Jacob "Monk" Nelson
Wiek: 26
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Bezrobotny
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany przez organizację piracką "Czarna Róża"
Kredyty: 5.375

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

17 lis 2014, o 21:09

Tak więc szedł na końcu, uważając by nie wyprzedzić Marshalla i Olivii. Co jakiś czas odwracał się za siebie i skanował wzrokiem okolice w poszukiwaniu czegoś co mogłoby wskazywać iż są śledzeni. Szczególnie doszukiwał się odblasków światła lub " płynnych ścian" świadczących o obecności osobnika używającego kamuflażu taktycznego. Wszystko wskazywało jednak na to iż nikogo tam nie było. Po dojściu do zawalonego magazynu, którego jedynym śladem istnienia była ściana Nelson ustawił się bliżej jej prawego końca. Fakt ten okazał się pomocny gdy już schodził w dół gruzowiska gdzie razem z Nexem miał przeczesywać minięte magazyny. O ile ściana dawała mu w miarę pewną zasłonę przed wzrokiem krwawej hordy o tyle dźwięk spadających kamieni z gruzowiska na pewno by ich ostrzegł o obecności drużyny. Dlatego też człowiek uważał gdzie stąpa i starał się wybrać taką drogę by przypadkiem nie spowodować małego osuwiska.

Hej! Ja to miałem powiedzieć! - rzucił do mężczyzny natychmiast gdy poczuł iż może wypowiedzieć te słowa z należytym wyrzutem i zawiedzeniem. - Cholerni piraci - mruknął później do siebie, upewniając się iż nikt oprócz niego tego nie usłyszy i rozpoczął przeszukiwanie pierwszego magazynu po "swojej" stronie. Czego szukał? Cholera wie. Większość przejść i tuneli była zawalona, zastawiona, bądź za mała by mogli się w nich zmieścić. A jeśli nawet to gdzie mieliby później wyjść? Chyba, że miałby znaleźć kolejnego trupa. Takiego który leży w gruzowisku od jakiegoś czasu. Niekoniecznie z hordy, mógłby być z jakiegoś innego gangu bądź grupy. Ktoś kogo omniklucz nie byłby zasyfiony jakimś kodem. Szli dość szybko to prawda, a w cieniu zawalonych ścian łatwo przeoczyć jakąś dłoń bądź tablet wystający spod gruzu. Mógł oczywiście znaleźć także jakąś broń bądź inny przedmiot bardziej hmm... Bezpośredniego kontaktu. Cholera, Może nawet gdzieś tu jest jakaś Modliszka albo Grizzly na chodzie, to jest myśl! Tak czy siak, Nelson starał się raczej wypatrzeć jakieś "skarby" w gruzowisku. Zawsze może także podnieść co mniejsze kawałki by sprawdzić co jest pod nimi. Mimo wszystko nie chciał oddalać się dalej niż 3-4 magazyny od grupy. Z pewnością chciałby mieć możliwość dotarcia do nich w przeciągu 30s w razie gdyby coś się stało.
ObrazekObrazek


You should not trust me, I can be treacherous.

Wouldn't you mind a little bit of confrontation?
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

22 lis 2014, o 17:36

Chciałoby się myśleć, że wszystko było o krok od przebiegnięcia zgodnie z planem - przynajmniej aktualnie. Nic wszak nie zwiastowało nagłego obrotu sytuacji, czy to na korzyść czy niekorzyść całej grupy. Szybko się jednak okazało, że Frick, mimo wszystko, pozostał zwyczajnym vorchem, nieodstającym zbyt mocno od całej swojej społeczności. Dlaczego? Otóż...

Zespół zajęty własnymi, dość istotnymi sprawami, okazał się nieprzygotowany na ewentualne niespodzianki. Nie mógł przecież wiedzieć ile stron tak naprawdę bierze udział w całej tej farsie, bo i jak miałby? Tak na dobrą sprawę nikt, prócz "tych trzecich" nie wiedział, że pozostają tu co najwyżej dwie przeciwne sobie opcje. Na następną nie trzeba było jednak, jak się okazało, długo czekać.
Nim Nexaron i Jacob, a także Faerie i Irene zrobili choćby krok w celu wykonania powierzonych im przez Hawk poleceń, w ich stronę z dźwięcznym stukotem delikatnego uderzania krawędziami o twardą nawierzchnię potoczył się mały, jajowaty obiekt, zatrzymując się na czubku buta asari. Nie potrzebowali więcej niż sekundy na odgadnięcie czym ów jest, natenczas dwa inne, identyczne do poprzedniego rzucone zostały z przeciwnych sobie stron także w niepodejrzewającą niczego grupę. Jasno-szary obłok, który przed momentem począł uwalniać się z każdego z nich, w ciągu sekundy tlił się coraz mocniej i mocniej, roztaczając swą wątpliwej natury intencję, ogarniając tym samym przestrzeń pomiędzy najbliższymi sobie osobnikami. Prawdopodobnie kilkoro z nich w ułamku chwili zauważyło skąd rzucone zostały tajemnicze przedmioty, ale wszechogarniająca słabość zniwelowała prawdopodobieństwo reakcji ich ciał do minimum, nim jeszcze neurony pognały inicjowane przez siebie impulsy elektryczne. Dwójka ludzi - kobieta i mężczyzna w biało-pomarańczowych pancerzach. Pierwszy, jaki został poturlany w stronę Nexarona, Jacoba, Faerie i Irene, póki co nadal pozostawał bez nadawcy.
Rozmywający się w oczach obraz, którego feeria barw przytłumiana coraz widoczniej nadciągającym mrokiem, jawiła się powoli jako monochromia; mięśnie nóg, dotąd u większości wydajne i gotowe do wszystkiego, teraz odczuwały ogromny ciężar dźwigania na sobie reszty ciała i - nagle niewyobrażalnie - masywnego pancerza, odmówiły posłuszeństwa. Apatia, niedowład. Męski, ochrypły krzyk w niedalekiej oddali mówiący "Archanioł!". Huk strzałów. Omdlenie. Olivia i Marshall jeszcze kątem oka zauważyli połyskujące na pancerzu kolejnego nieznajomego logo "N7", po czym sami oddali się błogim ramionom nieświadomości.

Nikt nie wiedział ile przeleżeli praktycznie na środku tej wymarłej ulicy. Jedno było pewne - gdy jeszcze słabymi rękoma próbowali poczuć pod opuszkami palców coś więcej, niż tylko metalową podłogę, lub własny pancerz - nic się tam nie znajdowało. Nie byli już w posiadaniu zdobytych wcześniej cylindrów.
Co wydawało się dziwne? Cisza. Ta, wpijająca się w najgłębsze zakamarki umysłu mąciła straszliwie i tak już nadszarpnięte nerwy.
Znajdujący się nieopodal posterunek Błękitnych Słońc ścielił się aktualnie gęstym, szybko stygnącym trupem. Ten niepokojący widok mógłby nacechować ich zachowanie trudnym do wyparcia uczuciem zagrożenia, gdyby nie jeden, mały fakt.

Wokół nich nie było ani jednej, żywej duszy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

23 lis 2014, o 00:11

Na pytanie Hearrowa odpowiedziała wzruszeniem ramion i ledwie zauważalnym uśmiechem. Jej wzrok powędrował od razu na dziurę wyrwaną w pancerzu omni-ostrzem przewodnika. Wydawał się w miarę naprawiony, nie musiała więc komentować. Może kiedyś wróci do tematu mocno nierozważnej reakcji na tortury przeprowadzane przez vorcha, ale na pewno nie teraz. Nie kiedy wszystko się nieco uspokoiło.
- Od razu "przyjaźnie" - przewróciła oczami.
I kiedy opuściła je z powrotem, zauważyła metaliczną przedmiot, z którego wystrzelił kłąb dymu zanim zdążyła zareagować. Automatycznie uruchomiła kamuflaż, ale niewiele jej to dało. Wszystko zawirowało wokół niej i padając na ziemię, w myślach błagała tylko wszystkie bóstwa galaktyki, żeby nie dały jej umrzeć w tak idiotyczny sposób.

A gdy w końcu obudziła się, dym zniknął, razem ze wszystkimi dźwiękami. Przez długą chwilę myślała, że ogłuchła, ale ciche stuknięcie o ziemię pancerza, kiedy oparła się na łokciach, szybko wyprowadziło ją z błędu. Wyglądało na to że są tu wszyscy i że podniosła się pierwsza. Tylko czy w ogóle miała się podnieść? Pochyliła się nad Marshallem i Olivią, sprawdzając, w jakim są stanie. Kiedy zorientowała się, że żyją, odetchnęła z ulgą i usiadła z powrotem, opierając się plecami o wolnostojącą ścianę. Nawet nie przejęła się brakiem cylindra na plecach. Może to i dobrze...
- Wracajmy - powiedziała tylko cicho. Nie miała siły zastanawiać się, co dalej. Dokąd iść i gdzie są pakunki. Zlecenie przepadło, razem z jedną ósmą miliona. Nie musiała już czekać na rozkazy i podporządkowywać się grupie.
Westchnęła. W sumie wolałaby chyba, żeby ogłoszenie okazało się żartem na samym początku.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

23 lis 2014, o 00:51

Nawet nie zdążył dobrze się zorientować z sytuacji ani nawet poznać odpowiedzi na swoje pytanie, kiedy nagle, dosłownie w ułamku sekundy nastał dziwny chaos. Metaliczny dźwięk odbijający się echem po ścianach skutecznie odwrócił uwagę Hearrowa od wszystkiego, a gdyby nie myśl o ranie na boku, zapewne odskoczyłby w miarę dalej od dziwnego przedmiotu, który spadł na ziemię. Wystarczył ułamek sekundy, żeby Marshall mógł ocenić, co to takiego, jednakże na jakąkolwiek reakcję było zdecydowanie za późno. I pewnie zmartwiłby się tym wszystkim, gdyby przed zamykającymi mu się mimowolnie oczami nie błysnął mu pancerz. Pancerz z logiem N7… Co? Jak… A potem nastała ciemność.
Głowa dziwnie mu pulsowała, gdy wreszcie odzyskał świadomość a oczy nijak nie chciały się od razu otworzyć. Mruknął cicho, przekręcając się na brzuch i wparłszy się na przedramionach podniósł się ciężko. Dopiero po chwili ogarnął przestrzeń nieprzytomnym spojrzeniem. Co się właściwie stało? I dlaczego wszyscy jeszcze żyją, skoro stali się w jednej chwili tak idealnym i łatwym celem. Podporucznik przetarł twarz dłonią i odetchnął głęboko, już od początku miał tego dość i wcale mu się ten cały cyrk nie podobał. Nie przejął się brakiem cylindrów, miał gdzieś kredyty, chciał wrócić na Cytadelę – do domu. Wrócić do normalnej służby i przestać pakować się na każdej przepustce w jakieś gówno. Gdzieś w głowie zabrzmiał mu głos Irene i przez moment nie mógł rozeznać czy mu się wydaje, czy kobieta mówi do nich naprawdę. Kiedy odwrócił głowę i przed oczami zamajaczyła mu jej postać, skinął tylko głową, nie mogąc za bardzo wydobyć z siebie słowa. Było mu obojętne, co się stanie z resztą, po prostu wstał, potrząsnął głową i jak gdyby nigdy nic ruszył w stronę – jak mu się wydawało – wyjścia. Zgarniając po drodze za rękę jedyną swoją zgubę.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Faerie Nache
Awatar użytkownika
Posty: 228
Rejestracja: 1 lis 2013, o 13:08
Miano: Faerie Nache
Wiek: 283
Klasa: Szpieg
Rasa: Asari
Zawód: Agentka operacyjna
Postać główna: Nakmor Gavos
Lokalizacja: Omega
Status: Widmo, Wyznaczona nagroda za jej głowę przez Zaćmienie
Kredyty: 19.060
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

23 lis 2014, o 11:06

Wszystko zdawało się być w miarę w porządku, spokój w magazynach, brak oznak życia poza nimi. A potem nagle cały ten burdel szlag trafił. Toczący się przedmiot szybko rozpoznała jako granat, ale już na krzyk ostrzegawczy "- Zasadzka!" brakło jej czasu. Ten zamarł jej w gardle, które ścisnęło się w skutek działania obłoku dymnego. Gaz paraliżujący, to zdawało się być jedynym wyjaśnieniem. Ten który go używał dobrze wiedział, z jakim opóźnieniem rzucić, aby od razu zaczął się rozprzestrzeniać i nie dać ofiarom czasu na reakcję. Archanioł, pancerz z logiem N7 na osobniku, który wydawał się Faerie dziwnie znajomy. Nie spodziewała się tutaj nikogo z Przymierza innego niż ten, który już był z nimi w drużynie. Ale z kolei słyszała już i widziała raporty o tym, że Shepard jednak żyje i kręci się po Terminusie. A potem była już tylko ciemność, która ucięła wszelakie myśli.
Pobudka nie należała do miłych, ciągle osłabione ciało niechętnie słuchało rozkazów płynących z mózgu. Faerie zdążyła po krótkiej chwili zarejestrować całość otaczającego ją krajobrazu. Pełno ciał, ich drużyna żywa, brak pojemników które mieli dostarczyć. Wyglądało na to, że ta cała misja, nagroda, ich cały trud okazał się być niepotrzebny, zbędny. Oni okazali się być zbędni. Asari podejrzewała, że robili za grupę odwracającą uwagę od prawdziwych kurierów, a ci, którzy ich unieruchomili, prawdopodobnie też byli tymi osobnikami. Wstała z trudem przezwyciężając słabość i nagle zaśmiała się głucho. Wykorzystani i porzuceni. Pomysłodawca tego całego planu musiał mieć poczucie humoru, choć z drugiej strony mogli się cieszyć, że ich nie zabito gdy byli nieprzytomni, nie obrabowano i nie porwano gdzieś. Po prostu cudownie. Pozostawało im zebrać się stąd, zgarnąć co się uda ze zwłok i opuścić strefę wojenną - nie mieli już tutaj nic do roboty.
- Było nawet miło. Powodzenia i może do następnego razu. - rzekła do reszty ekipy, która powoli się też zbierała przy okazji grabiąc zwłoki, podobnie zresztą jak zrobiła to ona sama. W to, że ich znów ujrzy w przyszłości niezbyt liczyła, ale jednych można było z przyjemnością jeszcze spotkać, innych już nie bardzo. Jedyna ich nagroda pocieszenia zamiast miliona kredytów do podziału. Otrząsnąwszy się trochę skierowała swe kroki ku miejscu, gdzie nie tak dawno zgubiła swą broń. Nie zamierzała jej tak łatwo stracić. Chwilę dłuższą by zajęło wyciągnięcie Szarańczy, ale było to do zrobienia. Miała ochotę na jednego drinka.
ObrazekObrazek Bonusy: +30% moce tech, +10% obrażenia od broni, +20% obrażenia w głowę, +30% obrażenia wręcz, +15% tarcze, +20% premia techBattle Theme /Femme Fatal Theme/ThemeVoice
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

23 lis 2014, o 13:52

Pulsujący bół głowy był nad wyraz upierdliwy. W pierwszej chwili tylko otworzyła oczy, od razu mrużąc je od nadmiaru bodźców świetlnych. Czuła swoje obtłuczone mięśnie, jak wołają o pomstę do nieba, choć mogła śmiało podejrzewać, że poza siniakami, nic wielkiego się nie stało. Przynajmniej jej.
Jak przez mgłę wracały wspomnienia ostatnich wydarzeń. Szli, nie mogąc znaleźć przewodnika. Nagle huk, dym, strzały i... chyba widziała jakąś plakietkę N7. Ktoś też krzyczał o Archaniele. Były to tak nieuchwytne myśli, że nawet nie próbowała je łapać. Przynajmniej nie w chwili obecnej.
Uparła się, aby dźwignąć się do pozycji siedzącej i w końcu rozejrzeć dookoła siebie. Brudna, oblepiona... nie, nie chciała wiedzieć czym, ale nikt też nie wyglądał lepiej od niej. Słysząc jęki, komentarze, przekleństwa, nabrała pewność, że wszyscy są w miarę cali. Być może powinna się upewnić, ale Irene już się nad nią oraz Marshallem pochylała, niemalże ciągnąć ich do wyjścia, a pani doktor nie miała siły protestować.
Zebrała swój dobytek, który o dziwo tkwił na wyciągnięcie ręki nienaruszony, po czym tak samo bez słowa ruszyła w kierunku, który zdaje się prowadził do wyjścia z tego labiryntu korytarzy. Nie łatwo było przełknąć porażkę, zwłaszcza, że powodzenie tego zadania mogło zapewnić jej spokojne egzystowanie w przestrzeni i środki do pozostania nienamierzoną dla wiadomych oficerów. Machnęła jeszcze tylko ręką w stronę pozostałej części zespołu, czując się bądź co bądź zobowiązania do nawet zdawkowego pożegnania.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 lis 2014, o 02:14

Krótki metaliczny brzdęk, a potem kolejny i jeszcze jeden. Niby nic nie znaczącego i na co dzień umknęłoby uwadze każdego z nich, ale nie tym razem. Wszystko dlatego, że byli na Omedze w strefie opanowanej zarazą i za parę chwil w najlepszym przypadku przypuszczą szturm na posterunek „wroga”. No i nie można było zapomnieć o wizji miliona kredytów do podziału na tą ósemkę. Gdy weźmie się to pod uwagę nie było wielkim zaskoczeniem, że dostrzegli granaty już chwilę po tym jak przy nich wylądowały, ale nie zmieniało to i tak faktu, iż było już po prostu za późno na zrobienie czegokolwiek.
Nex zdążył jedynie rzucić w myślach pojedynczym, ale jakże uniwersalnym „kur**” gdy w akcie desperacji próbował się jeszcze zasłonić ramionami przed oczekiwaną eksplozją, która jak później się okazało wcale nie miała nastąpić. Zamiast spodziewanej fali uderzeniowej, szrapneli czy ognia spowiła ich chmura jak przypuszczał początkowo dymu. Wywołało to kolejny potok myśli pokroju „kto”, „po co” i „dlaczego”, które jednak nim miały jakąkolwiek szanse na znalezienie odpowiedzi zostały urwane gdy ciało mężczyzny bezwładnie opadło na gruzy, a jego świadomość odpłynęła w niebyt.
Powrót z niego był sam w sobie zaskoczeniem, bo gdyby to on znalazł się na miejscu agresora nie pozostawiłby nikogo żywego. Nie żeby zamierzał narzekać na to, że jeszcze żył, ale pobudka była wcale nie najprzyjemniejsza choć dość znajoma. Głowa zdawała chcieć się rozerwać na dwoje jak po wypiciu śmiertelnej dawki wódki czy innego podobnego specyfiku, a ciało z trudem przyjmowało z początku nawet te najprostsze komendy. Jedyną różnicą było to, że jego umysł nie był przy snuty mgiełką alkoholowej libacji, więc szybko też pojął, że musiały to być skutki uboczne gazu bojowego czy czegoś takiego. Minęła więc chwila nim udało mu się usiąść, a potem jeszcze dłuższa nim poczuł się na siłach wstać.
Dopiero wówczas zrozumiał, że coś jednak musiało być na rzeczy, bo nie dość, że wszyscy członkowie grupy żyli i mieli się względnie dobrze to jeszcze nic z ich ekwipunku poza karnistami nie znikło. Czyżby chomik ich wystawił? Nie sposób stwierdzić, ale z miliona nici, bo przecież nie pójdzie z tą ósemką bić się o niego ze Szponami gdy nie miał pewności czy to oni zrobili. Z drugiej strony widok martwych ciał członków Krwawej Hordy zmuszał go do uznania, że ktokolwiek ich zaatakował wiedział gdzie, z czym i kiedy będą co ciężko raczej nazwać przypadkiem. Jednocześnie rozumiał też, że co się stało to się nie odstanie, a on mógł teraz już tylko postarać się przynajmniej żeby wyprawa na tą stację nie była dla niego stratna.
Zdawało się, że nie tylko on podzielał taki pogląd na zaistniałą sytuację, bo gdy wkraczał pomiędzy skrzynie, które miały miały służyć za ściany posterunku dostrzegł jak jego pani kapitan postanowiła uczynić podobnie. Co prawda wcześniej zarejestrował gdzieś tam kątem oka, że „była cała”, ale nie dopytywał się w jakim stanie była ona czy reszta, bo pewnie wszyscy czuli się tak samo dobrze. Teraz więc poniekąd razem zaczęli sprawdzać czy przy martwych ciałach nie było czegoś co wynagrodzi mu poświęconego czasu. W sumie to szczęście mu nawet dopisało, bo przy jednym z ciał znalazł nie zablokowany omni-klucz z którego udało mu się podebrać pięć tysięcy kredytów, a przy innym sprawny generator tarczy. Co prawda nic co on sam by chciał używać, ale może później uda mu się znaleźć na niego kupca. Ostatnim równie bezużytecznym póki co fantem okazały się części jakiegoś karabinu. Czyżby któryś z członków Hordy z braku zajęcia rozkładał i składał swą broń na służbie? Ciężko było to teraz stwierdzić na tym pobojowisku, ale Nex postarał się zebrać wszystkie jej części. Może w wolnej chwili spróbuje złożyć te puzzle w coś co posłuży za więcej niż szkaradną maczugę. Gdy już je schował i się wyprostował napotkał na spojrzenie Hawk stojącej nieopodal i jak się zdawało czekając właśnie na niego. Najwidoczniej znalazła co chciała i również miała dość tego miejsca przynajmniej na razie, bo gdy tylko do niej dołączyć razem ruszyli w drogę powrotną.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 29 lis 2014, o 00:01 przez Nexaron Dragonbite, łącznie zmieniany 1 raz.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek

Wróć do „Dystrykt Gozu”