Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Strefa lądowania

28 lut 2013, o 14:23

Obrazek Położenie całego dystryktu na dolnych poziomach stacji wymusiło na jej pierwotnych konstruktorach stworzenie systemu transportu między Gozu, a pozostałymi miejscami na Omedze. Rozwiązaniem problemu okazały się być promy, zdolne w mgnieniu oka przenieść nawet spore grupy, przynajmniej w teorii likwidując problematyczną kwestię komunikacyjną. Niestety jak to w tych stronach bywa, ośrodki o jakimkolwiek znaczeniu są centrum nieprzerwanych walk o wpływy, a strefa lądowania niewątpliwie do nich należy. Aktualnie zamknięta z uwagi na kwarantanne, w normalnych warunkach jest tętniącym życiem szeregiem miejsc lotniskowych, na których jeden po drugim lądują promy, tylko po to by chwilę później ruszyć w kolejny kurs. Nadmiar mieszkańców dystryktu to również świetna okazja na interes, więc ciężko zdziwić się widząc w tej okolicy zatrzęsienie wszelkiej maści stoisk.
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Strefa Lądowania

19 kwie 2013, o 19:31

William po wyjściu z placówki Błękitnych Słońc, skierował się jak wcześniej zamierzał do Strefy Lądowania. Ponownie zobaczył, iż na ulicach było pusto a najemników jak było tak i jeszcze więcej przybywało. Sytuacja robiła się dość napięta i ciekawa. Wyglądało na to, że Tarak powziął już kroki ku Archaniołowi. Kraivenowi to odpowiadało. Tak, miał pewien plan, który miał nadzieje, że poskutkuje. Lecz najpierw musiał się zrelaksować ciepłym prysznicem i dobrym trunkiem w Zaświatach. Nie jakimś tam tanim z niższych poziomów, gdzie barman prędzej by go zatruł niż opił, lecz porządnym z pierwszej półki. Przed dotarciem na miejsce, spotkał dwóch innych najemników w podobnym do Kraivena pancerzu. Obaj byli ludźmi, a byli ciekawi wieści w Kimie. Wymienili na szybko między siebie informacjami co się ogólnie ostatnio działo na Omedze, po czym rozeszli się. Will na spokojnie mógł kontynuować swój marsz. Kiedy wreszcie dotarł na miejsce, spotkał owego znajomego batarianina. Nie zwlekając, powiedział mu gdzie chce się udać a ten krótko i bez szczegółów, skrzywił się, godząc się na to. Co prawda, najemnik przerwał mu odpoczynek, ale tutaj w Gozu, zawsze coś się działo. Nie tak intensywnie jak w Centrum i w Kimie, ale podobnie i na czasie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefa lądowania

19 wrz 2023, o 09:50

Ghesina nie wypuściła ich od razu. Wdzięczna za pomoc batarianka, dopilnowała, aby jej ludzie zajęli się powierzchownymi obrażeniami, których zdecydowanie najwięcej miała dwójka krogan. Ponieważ rany należały odkazić oraz zdezynfekować, na stół szybko wjechał wspomniany przez menadżerkę samogon. Mętna ciecz nie zachęcała do kosztowania w ziemskim trunku, lecz wychylona na raz, wchodziła jak złoto.
Potem pojaśniało, pociemniało.
W zdecydowanie dobrych humorach, wszyscy trafili do Szponów. Zaera nie oponowała, znała ryzyko, usiadła obok Skaxa przed uruchomionym terminalem, wspólnie z quarianinem przeglądając monitoring korytarzy serwisowych w okolicy hangarów i lądowisk. Wypatrywali asari, która jeżeli wierzyć dwójce przesłuchanych świadków, odpowiedzialna była za atak na nią, a już na pewno maczała swoje szponiaste palce w kradzieży danych. Dostęp do kamer na stacji był małym prezentem od Geshiny, a wraz z nim, karta VIP w Fenixie. Jeżeli Szpony będą potrzebować eleganckiego lokum do swoich interesów, byli już wstępnie dogadani z menadżerką.
Musieli cofnąć się w czasie, mieląc wiele godzin tętniącego życiem punktu przesiadkowego dla mieszkańców i gości Omegi. Ruch był tu jak w ulu, ulicami snuły się barwne istoty niekoniecznie zainteresowane samozwańczym rynkiem z towarami spod lady. Mol pierwszy wypatrzył elegancką, noszącą dumnie uniesioną głowę asari. Zajęła jedno z lądowisk, wchodząc do Dystryktu Gozu mniej więcej dziewięć godzin temu. Wykupiła najbliższą dobę, obecny stan pokazywał, że pojazd wciąż był tam zaparkowany. Nie wróciła jeszcze, cokolwiek miała do załatwienia w tej części stacji, wciąż pochłonięta była interesami.
Zmuszeni do starcia resztek snu, odświeżeni, częściowo wyspani, a częściowo wczorajsi, znając miejsce i cel, wyszli w stronę wpadającego bardziej w trzewia Omegi dystryktu.
Chwilę cierpliwości kosztowało ich złapanie transportu; o każdej porze, na stacji wszystkim i wszędzie się spieszyło, a z kredytami wygrywał bardzo często fart. Z dwójką krogan, z nie małym trudem wcisnęli się do taksówki, w której cel lotu wybrano lądowisko w Gozu. Statek leniwie okrążał stacje, przez szybę, widać było bezwstydną, nieestetyczną stronę Omegi. Ich domu.
Taksówka wylądowała w punkcie szybkiego dostępu, a komunikat w środku pospieszał do wyjścia. Pojazd niemalże od razu odleciał z kolejnymi, chętnymi podróżnymi. Znaleźli się pośrodku lądowisko, w katatonia dźwięków, nawoływań sprzedawców, wkurwionych przechodniów. Zgrana na ich omni-klucze holomapa pozwalała ustalić pozycje statku asari. Mogli podejść tam bezpośrednio, wykorzystać nieobecność właścicielki, aby włamać się na pokład, bądź pokręci w okolicy i zaczekać, aż sama wróci.
Wśród innych, wbrew pozorom nie rzucali się w oczy, dwójkę quarian ignorowali, na krogan woleli zbyt długo nie patrzeć. Mol od razu wytypował kilka punktów dobrych do obserwacji. Oczy Boyosa zatrzymały się na sprytnym pyjaku, który po cichutku, powolutku, niezauważony przez sprzedawcę, skradał się do podgniłej żywności.

@Krogul MacBeth @Skax @Mol @Boyos
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 257
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Strefa lądowania

20 wrz 2023, o 14:29

Spotkanie w klubie przebiegło zdecydowanie inaczej niż Skax planował. Ostatecznie wyszli jednak na swoim, bo z drobną pomocą oprychów Krogula, właścicielki klubu oraz jej ludzi zdołali sobie całkiem sprawnie poradzić z atakiem, który wymierzony został w Zaerę. Quarianka zdecydowanie narobiła sobie wrogów. Potężnych wrogów, którzy nie bali się rzucić wszystkiego co mieli.

Spotkanie zaowocowało jednak tym, co Skax chciał. Oferta współpracy została przyjęta przez Szpony. A do tego odkryli już to czego potrzebowali. Osobę, która było za wszystko odpowiedzialna. Asari imieniem Len'ir Saos. I teraz mogli zająć się wymierzeniem sprawiedliwości. Oraz oczywiście odebraniem jej danych, które skradła.

I tak właśnie byli teraz tutaj, na lądowisku. W okolicy znajdował się ich cel oraz jej pojazd. Grupką byli dość sporą, ale najwyraźniej dwójka Quarian mogła spokojnie schować się w cieniu dwóch potężnych Krogan, na których większość nie śmiała nawet spojrzeć. Było to dość wygodne, ale trzeba było skupić się na misji. Statek był w pobliżu, ale cel nadal nie był zlokalizowany. Przed podjęciem działań trzeba się więc było rozejrzeć. Boyos z Krogulcem mogli ustawiać się na pozycjach, czego Skax zdecydowanie nie musiał im mówić. Wiedzieli co robili. Mol robił za zwiadowcę, który wypatruje wszystkiego co mogło zwiastować powrót Asari. Zaś Quarianin postanowił przeskanować okolicę swoimi Sensorami, dla pewności czy ten statek to rzeczywiście ten statek i czego można się po nim spodziewać. Głupio byłoby spróbować zastawić na kogoś pułapkę i samemu wejść w zupełnie inną.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Strefa lądowania

20 wrz 2023, o 23:14

Akcja w Fenixie wyszła ostatecznie nawet lepiej, niż się spodziewał. Jasne, rzucano w niego granatami i strzelano, ale przecież nie był to pierwszy i nie ostatni raz. A tymczasem udało mu się zyskać potencjalnie sensowną, długofalową sojuszniczkę i niezłą miejscówkę na bardziej subtelne interesy, jak tylko ta zostanie wyremontowana. Poza tym sama Ghesina mu się spodobała, chociaż nie miał pewności nigdy co myśleć o batariankach i ich wielu oczach. W które się wpatrywać? Dziwne to było, ale - galaktyka była dziwna ostatecznie. Krogul natomiast lubił egzotykę i chociaż z perspektywy Krogańskiej Ghesina była chucherkiem zabiedzonym, tak miała w sobie ikrę i energię, która przyciągała Krogula. Może się zdecyduje nawiązać z nią jeszcze ciaśniejsze kontakty, kto wie?

Tymczasem jednak trzeba było zająć się zleceniem, którego ostatecznie zdecydował się podjąć. Mieli lokalizację, mieli cel - czego chcieć więcej, poza może Bakomą z nowej serii smaków? Teraz jednak stał i rozglądał się w tłumie dystryktu Gozu, w którym bywał rzadko. Okolica była zbyt porządna jak na jego standardy, ale kto wie - może z czasem jego wpływy rozciągną się aż tutaj.

- Dobra, Mol, Kredens - wy na czujce będziecie, jeden niech przystanek dla taksówek obserwuje, a drugi wejście dla pieszych. Ja idę ze Skaxem i Zaeerą. Możecie zobaczyć, czy ten statek to nie jest kurwa jakieś wystawione na nas gówno i jeśli nie - włamać się do środka? Najlepiej byłoby tam na nią zaczekać. Myślę, że nawet jeśli kojarzy mnie i Skaxa, to Mola i Kredensa już niekoniecznie, więc się nie powinna spodziewać tylu osób. - zakomenderował, sam patrząc tu i ówdzie. Skanerów żadnych nie miał, to nie jego działka.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Strefa lądowania

21 wrz 2023, o 16:14

Mol z iście ascetyczną postawą odmówił poczęstowania się trunkiem, tłumacząc się religijnymi pobudkami. Nie chciał spożywać alkoholu, gdy był w środku zlecenia. Jego organizm musiał być w stu procentach przygotowany, nie tylko z powodu powagi zadania (chodziło tutaj o życie Quarianki i zabłyśnięcie przed Krogulem) ale także z szacunku do aktu, jakim było odbieranie życia. Gdyby do walki stanął pijany i wygrał, byłoby to brakiem szacunku dla przeciwników. Poza tym, trzeźwość jego umysłu potrzebna była podczas tej "retrospekcji", jaką zafundowała im technologia i Quariańskie umiejętności. Mol wpatrywał się przemieszczające się postacie w najwyższym skupieniu, po jakimś czasie wskazując interesującą ich Asari. Wkrótce mieli już wszystkie potrzebne kwity... to znaczy informacje i wiedzieli, gdzie powinni się udać. Drell podziękował więc za gościnę i pożegnał się, gdy tylko nadeszła pora, by wyruszać w drogę. W ich środku transportu było dość ciasno, ale nie powinien narzekać. Nikt nie lubił jęczenia i narzekania. A Kroganie to już pewnie szczególnie!
Poczekał, aż Krogul rozdzieli im zadania, a polecenia, jakie po chwili padły, były do przewidzenia. Mol nie spodziewał się niczego innego, więc spokojnie pokiwał głową, na znak zgody.
-Mogę wziąć wejście dla pieszych. Chce szef jakiś cytat jako znak, że mamy towarzystwo? - zaproponował, a później zapytał, chcąc nieco poprawić nastrój, chociaż żartobliwym to go raczej nie można było nazwać. Nie chciał jednak stać jak kołek, bo jeszcze by wyszło jego szkolenie w organach bezpieczeństwa.
ObrazekObrazek
Boyos
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 3 cze 2023, o 10:52
Lokalizacja: krogańska dubga
Kredyty: 9.385

Re: Strefa lądowania

22 wrz 2023, o 15:33

Przygoda niby to się zakończyła, a jednak dopiero zaczynała. Zadowolony z siebie Boyos chciał jak najszybciej się nachlać, ale czujny Krogulec wiedział, że nachlany Kredens to nie jest opcja, która im teraz jest potrzebna. Dwóch kroganinów to pół biedy, ale jak się załącza agresor to masakra.

Boyos był wdzięczny za fakt, że mają co dalej robić. W sumie to była z nich śmieszna zgraja, a coraz bardziej zaczynał lubić Mola, który wydawał się mieć jaja i być fajnym uzupełnieniem gangu. Kredens jedynie co jakiś czas łypał spode łba na Skaxa, który był jakimś hakierem czy coś, więc trzeba było mieć go na oku. Tacy najczęściej byli jakimiś podwójnymi agentami czy coś.

W oczekiwaniu na taksówkę, gdy tylko ktoś starał się zbliżyć do nich, był powitany przez Boyosa ostrym spojrzeniem, gdzie czasem dodawał potężnego "HĘ?" by jeszcze bardziej zadziałać na odwadze podróżników. Finalnie, nie trawło to aż tak długo, gdy dotarli do nowego miejsca.

No i już znowu się zaczeło. Ponownie miał stać przed wejściem, wparować gdy zrobi się lipa i pomóc wszystkim. Taki był jego los, chociaż nie narzekał. Co jak co, ale gdyby doszło do jakichś interakcji słownych z nowopoznanymi osobami, to lepiej by to załatwiał MacBeth. Kredens nie był taki kurwa oczytany jak jego ziomek, w sumie to nie kojarzy kiedy cokolwiek ostatnio czytał. On miał prostsze zadanie i był też temu względnie wdzięczny. Mol zadecydował, że woli obstawić wejście. Co jak co, ale chyba lepiej by to Boyos był przy samym wejściu, jednak sam tego nie komentował. Cieszył się, że młody ma jaja i nie pęka dostać na łeb od przypadkowego zamachowcy.
- Dobra, to ja idę na przystanek. Jak coś sie stanie, to najwyżej rzucę w typa ławką i powinniśmy mieć przewagę. - poinformował wszystkich o swoim planie, ignorując zaś pytanie o znaku sygnale. Co jak co, ale oni z Krogulem mieli doskonałe znaki. Młody musi jeszcze pochodzić na akcje, to też się nauczy. Boyos uśmiechnął się po drodze sam do siebie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefa lądowania

24 wrz 2023, o 14:19

Spostrzegawczość - Mol, Boyos
A < 33 < B < 66 < C
Rzut kością 1d100:
10

Rzut kością 1d100:
71


Sensory
A < 10 < B 33 < C < 66 < D
Rzut kością 1d100:
7
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefa lądowania

24 wrz 2023, o 14:34

W tłumie zgubili się bez problemu.
Na Omedze mało kto wtykał nos w nie swoje sprawy, wiedząc, że ciekawość to pierwszy stopień do czegoś o wiele gorszego niż piekło. Mol oraz Boyos zajęli swoje pozycje, mijając przechodzące korytarzem istoty. Skax oraz Zaera, pozostali w cieniu Krogula, sukcesywnie zbliżając się do pozostawionego na jednym z lądowisk statku. Zlokalizowanie właściwej korwety chwilę im zajęło, końcem końców sensory wskazały Skaxowi pożądany statek i przystąpiły do dokładniejszego skanowania korwety. Zaera udała zainteresowaną wystawionymi na sprzedaż omni-kluczami, aby Skax, wygodnie i bez pośpiechu, mógł ściągnąć przesyłane na jego urządzenie dane. Sprzedawca łypał niepewne na Krogula, najprawdopodobniej widząc w nim ochroniarza Quarianki.
Podstawowe systemy obronne, nieaktywne działka, paliwo w baku wystarczające do odbycia natychmiastowej podróży do przekaźnika masy; nie miał większej trudności, aby włamać się, a korwetę przekonać, że nie jest intruzem tylko właścicielem. Drzwi stanęły przed nimi otworem, Zaera dostrzegła ruch, podziękowała sprzedawcy i oddaliła się z Krogulem zostawiając niezadowolonego z braku kupna ludzkiego mężczyznę.
Nikt nie próbował ich zatrzymać, weszli do korwety, jak do siebie. Nieaktywne systemy, pozostały na życzenie Skaxa uśpione. Jeśli mieli tu zaczekać na powrót właścicielki, lepiej, aby jej omni-klucz odebrał statek jak zamknięty na cztery spusty. Latarka, rzuciła nieco światła na kontenery. Było tu pełno ładunku, zamknięte i zapieczętowane skrzynie ustawiono na korytarzach, z ich perspektywy wyglądało to tak, jakby asari gromadziła tu towar i domykała sprawy na Omedze, aby być może szybko nie wrócić na stacje. Mieli pełno zakamarków, aby skryć się w kącie, bądź między ładunkami, choć Krogul z trudem upychał się pomiędzy skrzyniami. Wszystkie były zabezpieczone, opieczętowane, być może jednak, przy odrobinie szczęście, udałoby się zerwać plomby i zajrzeć do środka. Podoba myśl musiała chodzić Zaerze po głowie, spojrzała na nich, wyciągając palce do jednej, losowej skrzyni, walcząc z pokusą.
Oparty nonszalancko Mol miał idealny widok na sprzedawców i napływające z głębi korytarza serwisowego tłumi. Większość mijała go bez słowa, niekiedy ktoś otarł się ramieniem, warknął pod nosem, że mógłby się przesunąć. Przeskakiwał pomiędzy sylwetkami i twarzami, szukając celu.
Nie było jej nigdzie.
Ale trójka vorche'ów, hardym krokiem szła właśnie w stronę statku. Wyglądali, jakby próbowali pozostać niezauważonym i tu i teraz, wejść na pokład.
Boyos obserwował odlatujące i przylatująca taksówki, z których wysiadał każdy, ale nie ich cel. W pewnym momencie, ciche piszczenie przykuło jego uwagę. Jeden pyjak, schował się za jego nogami, uciekając przed innym. Przerośnięte myszy, walczyły o resztki znalezionego na ulicy jedzenia, jedna wykazała się cwaniactwem, robiąc z nóg kroganina osłonę przed drugą.
Tyle że druga, zdesperowana, absolutnie nie zamierzała odpuszczać i już obchodziła dużym okręgiem stojącego Boyosa.

@Krogul MacBeth @Skax @Mol @Boyos
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Strefa lądowania

26 wrz 2023, o 11:30

Mol uznał, że będzie bardziej dyskretny niż Kroganin, dlatego też rzucił taką, a nie inną propozycją, która o dziwo, spotkała się z pełną zgodą (lub brakiem niezgody) w ich grupce. Mol wybrał więc jedną ze wcześniej upatrzonych miejscówek, która pozwoliła mu na spokojną i dokładną obserwację wszystkich, którzy zmierzali w kierunku statku. Mol wędrował wzrokiem między twarzami, szukając znanej mu już z wyglądu Asari, jednak bez skutku. Drell wydawał się być w transie, wytężając swoje zmysły, by przyjrzeć się każdemu i jednocześnie pilnować statku. W końcu, Asari zapewne miała swoich pracowników, takich jak ci, którzy odwiedzili ich w Feniksie. I to podejście mu się opłaciło, bo dostrzegł trójkę vorchy, która niebezpiecznie zbliżała się do ich strefy działań. Nie był pewien kim oni są, oraz co powinien zrobić, dlatego zamiast bezpośredniej interakcji, Drell zdecydował się na wysłanie Skaxowi krótkiej wiadomości prze komunikator: "Kamera na wejście, vorche. Wpuścić?". Mol nie przebierał w słowach, chcąc oszczędzić na czasie pisania, jak i odczytania wiadomości. Niezależnie od tego, czy odpowiedź była natychmiastowa, czy nie. Saerth już spokojnym krokiem ruszył w kierunku grupki, która próbowała się dostać na statek, by w razie czego mógł szybko zareagować.
ObrazekObrazek
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 257
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Strefa lądowania

28 wrz 2023, o 08:29

Krótka wymiana spojrzeń z Boyosem, który coś uparcie mu się wcześniej przyglądał była dla Skaxa odrobinę niezrozumiała. Przyglądał mu się jakby coś od niego chciał, ale nie wiedział ja zapytać. Skax natomiast nie bardzo miał ochotę rozmawiać z nieco zbyt agresywnym i rosłym Kroganinem. Takie rozmowy niezbyt często kończą się dobrze, zwłaszcza, gdy tak źle komuś z oczu patrzy. Może uznawał on Quarianina za niepotrzebnego, moze za potencjalne zagrożenie. Możliwe, że instynkt podpowiadał Boyosowi, żeby uważał, mimo że jego oczy widziały tu tylko mikrusa zakutego w puszkę z szybką przed twarzą.

Ale to było jeszcze zanim zaczęli swoją podróż na lądowisko. Teraz w trakcie przeczesywania pojazdu ich celu nie zwracałuwagi na takie rzeczy. Bardzo szybko przełączał swoją uwagę i skupiał się całkowicie na swoim zadaniu, ignorując pozostałe, często bardzo nieprzyjemne dla niego sytuacje. Palce przeskakiwały po jego omnikluczu, odpisując na wiadomość, którą właśnie dostał.
Zatrzymaj ich
-Mamy towarzystwo- Rzucił do swoich towarzyszy, aby podzielić się z nimi nową informacją. Ale zatrzymanie Vorchów w takim momencie mogło nie był łatwym zadaniem. Mogło nawet być już niemożliwym, dlatego aby nie zostać wykrytymi musieli czym prędzej wydostać się stąd, jednocześnie nie wzbudzając podejrzeń. Bardzo chętnie przejrzałby znajdujące się tutaj skrzynie i jeśli tylko jego polecenie do Mola zostało wykonane, to bardzo chętnie z tej okazji skorzystał. Nie żeby miał jakieś ciągoty do pożyczania sobie rzeczy innych ludzi. Co to to nie! Nie był przecież złodziejem! Ale jeśli Asari weszła w posiadanie danych Zaery nielegalną drogą, to odebranie jej sprzętu, który również zapewne zdobyty został na drodze nielegalnych występków nie będzie kradzieżą. O ile w ogóle cokolwiek wartościowego dla Quarianina znajdzie się w tych skrzyniach, bo równie dobrze mogą tam być całe skrzynie używek, które do niczego mu nie będą potrzebne.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Strefa lądowania

28 wrz 2023, o 21:29

Włam poszedł gładko, zgodnie z renomą Skaxa jako wprawnego włamywacza, czy też Quarianina, co w sumie było tak naprawdę jednym i tym samym na dobrą sprawę. No może nie do końca, bardziej pewnie jak z tymi, kwadratami i prostokątami, że każdy Quarianin to włamywacz, ale nie każdy włamywacz to Quarianina, ale ogół się zgadzał i to było najistotniejsze. Po wejściu na pokład sam rozglądnął się z zaciekawieniem, co też takiego mogła przewozić podejrzana Asari. Skrzynie były ciekawe, ale z tego co kojarzył - to szukali raczej danych, nie ciężkiego towaru. Pociągnął dwa razy nosem, po czym ruszył spokojnym krokiem po pokładzie, ufająć skillsetowi Skaxa.

- Dobra, gdzie tutaj ma jakąś kajutę kapitańską. Jeśli podpierdoliła Ci te dane, to one dużo miejsca chyba nie zajmują, a są cenne, nie? Więc jeśli nie ma ich przy sobie, to pewnie w jakimś schowku powinna mieć u siebie. Zerknijcie może tam i do kokpitu ewentualnie. - zasugerował, nieco podkurwiony ciasnotą w środku. - Ja spróbuję może zerwać plombę z któregoś ładunku, ale oddalonego od wejścia, żeby nie zauważyła od razu, że coś jest nie tak. - dodał, mając zamiar spełnić swoje plany.

Kiedy usłyszał, że ktoś się zbliża, przerwał jednak prace.

- Jakie i kto. Ona? - spytał, a kiedy usłyszał o Vorche'ach, niemal splunął odruchowo na podłogę. - Co za gówno... Poczekajcie moment, czy będą się włamywać, czy wejdą jak do siebie. Jeśli włamywać i chwilę postoją, to Mol niech uda przedstawiciela straży stacji lokalnego, może ich to spłoszy. A jak wejdą jak do siebie... to czekamy i patrzymy co robią. Może tylko przysłała ich, żeby coś donieśli albo zabrali, a jak wiedzą, że tu jesteśmy - no to po prostu zaczniemy napierdalankę. -

Następnie spróbował faktycznie znaleźć sobie miejsce raczej bliżej wejścia, ale takie, które przede wszystkim miało jakąkolwiek szansę ukryć go na dłużej niż dwie sekundy. W razie czego przesunął nieco jakąś skrzynię większą, aby go lepiej zakryła.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefa lądowania

1 paź 2023, o 17:17

- Jak myślicie, co tutaj trzyma? - odezwała się Zaera, dłonią przesuwając po zaplombowanej skrzyni ładunkowej. Próbowała skanu omni-kluczem, ale cokolwiek było w środku, zostało odpowiednio zabezpieczone także przed próbą zdalnego włamania oraz wyśledzenia zawartości. Dla kogoś z zewnątrz, kto przypadkowo natknąłby się na ładunek, na pierwszy rzut oka wyglądał normalnie - załadowała skrzynia z nadanym numerem porządkowym. Jedna z wielu w hangarach i strefach lądowania. Zastanawiały nie tyle gabaryty oraz opakowanie, co fakt, że każda z tych paczek była cholerne ciężka. Także dla Krogula. Kroganin miał problem z przesunięciem najmniejszej, jakby próbował ruszyć żelastwo z żelbetonu.
- Wygląda, jakby faktycznie chciała stąd się zmywać. Z moim, może nie tylko moim dobytkiem... Tutaj, szukać możemy igły w stogu siana, ale rozejrzeć się po kajucie kapitańskiej oraz sprawdzić mostek pilota to dobry pomysł. Też trzymałabym najcenniejsze rzeczy u siebie. Nie tam, gdzie plączę się pod nogami załoga. Co myślisz, Skax? - obejrzała się na Quarianina, na omni-klucz którego właśnie napłynęła wiadomość od drella.
Skinęła w odpowiedzi Krogulowi, Zaera - podobnie jak Skax - wślizgnęła się pomiędzy skrzynkami na drodze na przód statku. Oboje Quarian, skryło się w cieniu, na przyciemnionym urządzeniu Skaxa pojawił się podgląd kamer i widok na trójkę vorchów, którzy zamierzali włamać się do środka, jeden już wyciągał narzędzie, kiedy drugi, bardziej przez przypadek odkrył, że drzwi na statek nie są zabezpieczone. Konsternacje na twarzy całej trójki doskonale widział Mol, do którego napłynęła najpierw pierwsza wiadomość i momentalnie kolejna - dająca mu rozkaz od Krogula grania roli lokalnego pracownika portu.
Krogul w ostatniej chwili wcisnął się pomiędzy ścianę, a ładunek. Musiał wciągnąć brzuch, a także przytulić do siebie spluwe; vorche weszli na pokład, szepcząc między sobą.
- Szukajcie! Gdzieś musi tu być! Zabrała, trzyma pewnie wśród innych... Pamiętacie, jaki to był numer!? - sapnęli, zrzucając najbliższą skrzynie na posadzkę. Spadła z łoskotem, ale i to nie sprawiło, że się otworzyła. Ktoś syknął, ktoś inny trzasnął w zamek kaburą od strzelby. W końcu padł strzał, lecz pocisk zarysował ścianę, ale nie otworzył paczki.
- W mordę jeża! Twarde to cholerstwo. Macie te ładunki z pierwiastkiem zero?
- Jesteś pewien, że nie pierdolnie?
- Ciebie zaraz pierdolnę w ten głupi łeb. Znajdźmy i spadajmy stąd, zanim wróci - dyskutowali dalej, szurając po posadce kolejnymi skrzyniami.
Podobnie, jak nikt nie zwracał uwagi na vroche, tak teraz Mol stojąc przed statkiem asari nie czuł na sobie ciekawskich spojrzeń.

@Krogul MacBeth @Skax @Mol @Boyos
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Boyos
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 3 cze 2023, o 10:52
Lokalizacja: krogańska dubga
Kredyty: 9.385

Re: Strefa lądowania

2 paź 2023, o 09:04

Boyos sterczał na przystanku spoglądając w obie strony. Niby spokojny dzień, każdy ruszał się w swoim kierunku, każdy miał coś do zrobienia. Fakt, że ponownie stał na czatach sprawiał, że mógł chwilę złapać oddechu i pomyśleć...no właśnie, on za dużo nie myślał. Jego specjalizacją było działanie, a nie myślenie. Jak zobaczy zagrożenie - interweniuje. Jak nie zobaczy zagrożenia - stoi. System zero jedynkowy.

W międzyczasie rozrywki dostarczyły mu dwie rzeczy. W sumie to trzy. Pyjak, który się za nim schował, został powitany chłodnym wzrokiem.
- HĘ? - burknął na niego gigant.

Następną rozrywką były dwie myszy, takie w miarę duże. Boyos miał ambiwalentny stosunek do zwierząt, stąd gdy tylko te zbliżą się do niego za blisko, to Kredens tupnie by je odstraszyć. A tak to pozostawało mu bycie non stop na pozycji i akcja w momencie, gdy tylko zauważy jakieś bezpośrednie zagrożenie.
Ostatnio zmieniony 5 paź 2023, o 13:37 przez Boyos, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 156
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Strefa lądowania

4 paź 2023, o 22:36

Krogul przysłuchiwał się konwersacji robactwa Omegańskiego, które wparowało na pokład, stojąc przyczajony w największym zakamarku, jaki dało się naprędce znaleźć. Szybko doszedł do wniosku, że grupka bynajmniej nie należała do sojuszników Asari, ale zamiast tego chciała coś podpierdolić - być może nawet to samo, po co oni przyszli? Z rozmowy wynikało jednak, jakby szukali jakiegoś bardziej... namacalnego towaru, niż oni. Czy powinien w takim razie zaoferować im sojusz i pomoc, w ramach za zawartość paru skrzyń, ale zyskanie dodatkowych spluw w razie pojawienia się Asari? Byłoby to może nawet sensowne, ale niestety vorche brzydzili go swoją oślizgłością i wrodzonym tchórzostwem. Postanowił zatem poczekać moment i dać Molowi szansę na wykazanie się i odegranie roli strażnika w cywilu, który postanowił sprawdzić podejrzaną grupkę, będąc nawet po godzinach pracy. Bywali tacy nadgorliwcy, ponadto powinien zgarnąć też Kredensa, żeby dodać sobie argumentów w dyskusji.

Jeśli jednak to nie wypali, zawsze pozostawała opcja pokazania tamtym, że bynajmniej nie są sami, a do tego są w mniejszości i otoczeni. Jeśli zatem któraś ze skrzyń, gdzie się chował zostałaby odsunięta i on sam odkryty, zrobi jedyną sensowną rzecz w swojej opinii, czyli wyceluje z broni do najbliższego i warknie:

- Na ziemię kurwa i ani mi drgnąć, broń od siebie. Czarne Szpony nie wydają poleceń dwa razy! -
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 257
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Strefa lądowania

5 paź 2023, o 13:44

A mówili że nie da się okraść złodzieja. I proszę. Nie dość, że najpierw ekipa Szponów z dwójką Quarian władowała się na statek, to teraz kolejna ekipa przyszła chyba po swoje. Asari chyba musiała wielu wkurzyć i stać się przez to też dość łatwym celem. Może spora część jej ludzi gryzie już piach bo posłała ich prosto na śmierć przy próbie zabójstwa Zaery.

Kiwnął tylko głową to swojej towarzyszki, że rzeczywiście miejscem na przechowanie tak ważnych danych zdecydowanie powinna być kapitańska kajuta, a nie przedział magazynowy z mnóstwem ciężkich skrzyń. Ale zanim mogli się tam udać, trójka vorchów już wpakowała się na statek. Skrzynie były dość dobrą kryjówką dla Quarian, nieco gorszą dla potężnego Kroganina, ale Krogul najwyraźniej był w stanie stopić się z tłem i udawać kolejne dwie wielgaśne skrzynie. Vorche nie powalały inteligencją, więc może tego nie dostrzegą.

Trzeba było tylko poczekać i dać Szponom zrobić ich robotę. Po coś przecież ich wynajął, zamiast próbować własnoręcznie przebijać się przez wszystkie zagrożenia. Oczywiście jeśli dojdzie do walki, będzie gotowy. Jego dłoń wisiała tuż nad omnikluczem, gotowa do wstukania komend. Broń spokojnie wisiała sobie przy jego pasie, zapewne kolejny raz nie doczekując się bycia wykorzystaną. Czy Mol da radę na tyle wkręcić trzech Vorchów, że ci potulnie się oddalą czy też skończy się to sporą zadymą i koniecznością zwijania się z tego pierdolnika czym prędzej?
ObrazekObrazek
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 54
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Strefa lądowania

7 paź 2023, o 17:09

Niestety, Molowi nie udało się zatrzymać na czas nieproszonych gości, którym to udało się wejść na pokład statku. Idąc w ich ślady, Drell przez moment rozważał ściągnięcie tutaj Kredensa, w końcu lepiej było mieć ze sobą Kroganina, niż go nie mieć. Jednakże, w takiej sytuacji, lądowisko pozostałoby bez nadzoru, a na to nie mogli sobie chyba pozwolić. Mol przeanalizował sobie wszystko po drodze, uznając, że lepiej jak upora się z trójką vorchy sam, w najgorszym wypadku dźwięk strzałów przyciągnie dwójkę Quarian i szefa. Wziął głębszy oddech, wchodząc na pokład, gdzie zamierzał odszukać vorche. W końcu, nie mogli mu uciec daleko, a poza tym byli głośni jak kłótnia Batarianina z człowiekiem. Dobył pistoletu i wszedł, z włączonym omnikluczem.
-Służby Ochrony Omegi, co tu się dzieje!? Tylko szybko bo za dwadzieścia sześć minut kończę zmianę! - wymierzył pistoletem w jednego. Miał szczerą nadzieję, że do tych trzech dotrze ta jakże mało subtelna sugestia, że mogliby trochę poczekać z tym rabunkiem, aż jemu się skończy zmiana.
-Łapy do dołu, bo dzwonię po Krogan. - a tutaj już bardziej prostolinijna groźba. Mol robił co mógł by wyglądać pełnie i groźnie, tak jak zwykł to robić w SOC, gdy próbował docisnąć jakiegoś gagatka. Co prawda, wtedy mniej klnął, ale to prostych ludzi z reguły trafiały proste i bardzo emocjonalne słowa. Jeśli jednak Ci się nie posłuchali, to Molowi pozostawało schować się za rogiem i rozwiązać sprawę siłowo. Było trzech na jednego, ale on nie dawał po sobie poznać, że jest na przegranej pozycji.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefa lądowania

8 paź 2023, o 16:20

Reakcja Vorchów
a > 33 > b > 66 > c

Rzut kością 1d100:
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefa lądowania

8 paź 2023, o 16:42

Poleciała pierwsza skrzynia.
Za nią kolejna.
Intruzi - nie mniejsi niż oni, lepiej ukryci na statku - nie cackali się z ładunkiem. Przewalali skrzynie za skrzynie, waląc w wieko i jak na razie bezskutecznie próbując dobrać się do ładunku. Kiedy nie wychodziło z jedną plombą, próbowali z następną. Bez najmniejszych skrupułów, czy zawahania. Na pierwszy rzut oka wyglądali jak złodzieje z przypadku. Ktoś, do kogo uśmiechnęło się na Omedze szczęście i zwietrzył okazje na szybki zarobek, widząc cenny ładunek ładowany na statek. Jednakże, ich sposób działania, chaos, burdel, który po sobie zostawiali, szybko wykluczył ich z grona szanujących się bądź co bądź złodziei i zdeklasował trio vorchów do roli pospolitych oprychów.
Jeden, mieląc jęzorem po swojemu, sięgnął do skrzyni, za którą stał skryty w cieniu Krogul. Pchnął ją, aż ładunek zachwiał się niebezpiecznie, lecz nie zdążył wyciągnąć, tym samym spalając kryjówkę MacBetha. Wejście Mola, jego niezachwiana pewność siebie oraz krótkie rozkazy sprawiły, że cała trójka rzuciła się na ziemię tak, jak stali, skomląc o łaskę.
- Ale... Ale Panie władzo! My nic złego nie zrobiliśmy!
- Nie zdążyliśmy!
- Zamknij się, idioto!... Nie Pan, sir! Do kolegi mówiłem!
- Może... Może my po prostu pójdziemy? Posprzątamy, wyjdziemy, jakby nas tu nigdy nie było! - padła propozycja z ust tego najbardziej trzeźwo myślącego i zarazem najmocniej trzymającego uniżenie czoło przy brudnej posadce.
Lekki dotyk na ramieniu Skaxa zmusił quarianina do spojrzenia za siebie. Zaera, położyła palec na wysokości ust, jednocześnie dając mu do zrozumienia, że sytuacja opanowana. Względnie. Wierzyła w Krogula, a także gadkę drella, który swoim wejściem oraz rolą kupił im nieco czasu. Znacząco wskazała na kokpit, mogli przeszukać mostek, a także znaleźć kajutę kapitana, póki nikt im nie przeszkadzał. I jeszcze mieli czas. Wpatrywała się w Skaxa, do którego należała ostateczna decyzja, czy zostawił kroganina i Mola.
Gdzieś pomiędzy jednym, a drugim tupnięciem oraz otrzepaniem się z pyjaków, które przepychały się między sobą pod nogami kroganina, Boyos nagle zorientował się, że Mol zniknął z zasięgu jego pola widzenia. Zanim jednak dobrze przeanalizował sytuacje, usłyszał na wspólnym kanale głos drella, który tonem policjanta z miejscowego posterunku, nakazuje vorchom posłuszeństwo. Musiał być wyjątkowo przekonywujący, skoro ci nie doszli do prostego i oczywistego faktu - na Omedze nie było służb porządkowych. Prawo wyznaczała Aria i jej ludzie, vorche jednak łykały każde słowa drella niczym młode pelikany wypchane i powieszone w jednej z knajp na niższym poziomie prowadzonej przez ludzi. Mieli tam wyborne gulasze, takie, po których brzuch długo był pełen, a głód siedział cicho.
Tymczasem, na postój taksówek zajechała nowa, z której długo - i nadal - nikt nie wysiadał.

@Skax @Krogul MacBeth @Mol @Boyos
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 257
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Strefa lądowania

11 paź 2023, o 12:59

Wejścia Mola i jego doświadczenie z SOC zrobiło robotę. Banda trzech Vorchów ledwo ogarniała co się dzieje i zostali szybko postawieni do pionu. Krogul na całe szczęście nadal pozostał całym swoim cielskiem w kryjówce, więc możliwe, że cała sprawa rozejdzie się bardzo szybko po kościach i nie odwali się tutaj nic, co miałoby wpływ na ich próby dorwania Asari.

Skoro więc Szpony zajęły się ich robotę, Skax i Zaera mogli ruszyć wspólnie na mostek, aby to właśnie tam, w pierwszej kolejności, poszukać czegoś co może im się przydać. Niby mieli jeszcze trochę czasu, ale lepiej było go nie marnować, tym bardziej, że nawet gdyby sprawy się posypały, to wierzył, że Mol z Macbethem poradzą sobie z trzema szkodnikami. Ostrożnie stawiał kroki, aby oddalić się z tej okolicy, zanim któryś z Vorchów coś wyczuje. Po dotarciu do kokpitu, nie chciał z miejsca bawić się w hakowanie, potencjalnie groziło to natychmiastowym wykryciem, czego w obecnej sytuacji chciał uniknąć. Szukał bardziej fizycznych rzeczy. Nie był to może typ poszukiwań, do których przywykł najbardziej, ale z racji swojego pochodzenia, całkiem dobrze sobie radził w wyszukiwaniu różnie ukrytych rzeczy. Bo przecież Quarianie na swoich statkach mieli dość mało miejsc, więc i kryjówki musieli mieć dobre. A nie dlatego, że Quarianie to złodzieje!
ObrazekObrazek

Wróć do „Dystrykt Gozu”