Za centrum uważa się jeden z górnych poziomów stacji, na którym znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, ale i stacje dokowania dla statków, Targ Omegi czy osławiony już klub "Zaświaty".

Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Apartamentowiec Arii T'Loak

12 paź 2013, o 11:26

Przysłuchując się rozmowie King musiał przyznać, że choć początkowo kwestia wyciskania Shasii nie przypadła mu do gustu, o tyle napełnianie Arii wzbudziło w pilocie odrobinę sympatii względem kroganina. Zresztą jak mógł się z nim nie utożsamiać? Utknął w tym samym położeniu, pewnie gdyby jego wielka ucieczka nastąpiła po kilku godzinach, które mógł sobie dzięki asari miło urozmaicić, zostaliby najlepszymi przyjaciółmi. Niestety kiepskie wyczucie czasu olbrzyma skutecznie oziębiło ich stosunki.
King choć wciąż nie kwapił się do jakiegokolwiek działania, wciąż uważnie obserwował sytuację. Próbował się nawet kilkukrotnie wychylić i rzucić okiem na turian, ale stojąca przed nim krogańska baryła, skutecznie mu to utrudniała. W końcu jego wzrok natrafił na batarianina. Ich spojrzenia spotkały się, ale pilot zamiast analizować, planować i podejmować jakiekolwiek akcje, całą swoją pamięć operacyjną przeznaczył na znalezienie odpowiedzi na jedno proste pytanie - z którą parą oczu rozsądniej utrzymać kontakt wzrokowy?
Plusem całej tej sytuacji, był przynajmniej fakt, że czterooki nie przepadał za kroganinem. Innymi słowy stosunek sił kształtował się jakoś trzy do dwóch (biorąc po uwagę rozmiary Jeruga). Shasia odpadała z równania, King mógł więc całkiem skutecznie przechylić szalę zwycięstwa na którąś ze stron, ale podobnie jak poprzednio, tak również tym razem postanowił porzucić wszelkie działania.
- Jeśli nie macie nic przeciwko, zostawię was samych - mówiąc to wykonał kilka kroków w przód i stanął tuż obok kroganina, tak by olbrzym znalazł się między nim a batarianinem. - Nie musicie się kłopotać, sam znajdę drogę do wyjścia.
Peter dawno nauczył się już, że zawsze warto grzecznie poprosić. Kroganin nie stanowił dla niego wielkiego zagrożenia. Logiczne - jeśli ktoś jest tak ciężki i niezbyt zręczny może wgnieść cię w ziemie o ile stoisz przed nim, ale najwyżej szturchnąć kiedy stoisz z boku. Zresztą, trzymał asari, więc już w ogóle nie miałby jak zaatakować pilota, jednocześnie nie dając mu czasu na zrobienie uniku. Z drugiej strony strażnicy mogli stwierdzić, że wygodniej będzie im pozbyć się niewiadomej z równania i po prostu pozwolić mu wyjść. Tak czy siak pewnie nawet nie mieli pojęcia dlaczego tu siedzi. Nawet jeśli jego cudowny plan spali na panewce, przynajmniej będzie mógł opowiedzieć się po stronie, która będzie dla niego milsza.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

13 paź 2013, o 22:20

- No kurwa, Jarug, mam strzelać? Naprawdę? - biadolił turiański głos z korytarza. Ilość okazanej kolosowi cierpliwości świadczyła, że między mężczyznami rozpięta wisiała nitka jakiejś wspólnej przeszłości. Inaczej kroganin nie mógłby pewnie liczyć na tyle ostrzeżeń. Z drugiej strony i on nie rzucił się jeszcze na stojących mu na drodze strażników. - Dawaj, spróbuj. - zachęcał jedynie członek - były czy może wciąż obecny - Błękitnych Słońc. Taka licytacja mogłaby jeszcze chwilę potrwać, gdyby niespodziewanie dla większości obecnych nie wtrącił się do niej Peter.
W sytuacji, gdy dwójka graczy trzymała wymierzone w siebie - dosłowne czy nie - karabiny, takie nagłe objawienie kolejnego śmiałka musiało jakoś zachwiać równowagą sił. Jarug musiał obejrzeć się za siebie, aby spojrzeć na Kinga. Jednocześnie dostrzegł, że czterookiego wcale nie udało mu się znokautować - to nie stawiało go już w tak pewnej sytuacji. Na całe szczęście człowiek stał między nimi... Jak słusznie zauważył King, jego zdolności motoryczne znacząco ograniczała asari trzymana w ręku. Która, nota bene, z bólu i braku tchu, zaczęła pojękiwać cicho, zalewając poliki łzami. - Ha! Już Cię lubię, mały. - nie było to może zbyt złowrogie określenie, ale kroganie w swym wieku i swej postury mieli niepisane prawo zwracać się tak do wszystkich obcych. - Skoro wychodzisz, to pozwolisz, że zabiorę się z Tobą, co? - co mówiąc, olbrzym wykonał uspokajający gest dłonią. Zostań gdzie jesteś.
Batarianin tymczasem patrzył chyba jednocześnie na obu mężczyzn przed sobą. Spojrzenie poświęcone Jarugowi było zdecydowanie bardziej nienawistne, ale złości nie brakowało i w tym przeznaczonym dla Petera. Na jednej jego ręce zapłonął omni-klucz. Druga zamaszyście przekazała Kingowi: Odsuń się, już!
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

18 paź 2013, o 13:26

Tak oto misterny plan poszedł się kochać, zresztą do spółki z tak upragnioną przez Petera neutralnością. Upartość nie pozwoliła mu jednak oddać jej resztek bez walki. Z tego prostego powodu wolał uznać, że swoim gestem batarianin nie kazał mu się przesunąć, a po prostu odgarniał wyimaginowaną muchę, albo pozdrawiał go serdecznym gestem. Słowem wszystko co trzymałoby się jego wersji wydarzeń. Co zaś tyczy się pytania kroganina, na to odpowiedział początkowo tylko wzruszeniem ramionami, dopiero po chwili dodając.
- Im więcej nas tym weselej. Tyle tylko, że decyzja nie zależy ode mnie, a od tych uzbrojonych po zęby dżentelmenów - z charakterystycznym dla siebie luzem i bez zbędnego pośpiechu omiótł jeszcze raz pomieszczenie chcąc ocenić sytuację, ostatecznie zatrzymując się na asari. - Swoją drogą, mógłbyś trochę zwolnić uścisk? Dziewczyna zacznie lada moment zmieniać kolory. Fiolet pasuje jej zdecydowanie bardziej niż zielony czy sino-blady.
Peter w gruncie rzeczy był coraz bardziej skłonny zacząć współpracować z wielkoludem, z drugiej strony wolał się upewnić z kim ma do czynienia. Nie miał zamiaru wskakiwać do jednego wagonu z bezmózgim barbarzyńcą. Gdyby jednak dał się przekonać, kto wie, może obaj mogliby skorzystać na współpracy. Tak czy siak King wolał pozostać gotów. Póki co nie chwalił się jednak żadnym asem w rękawie. Omni-ostrze mógł aktywować w przeciągu chwili. Pytanie tylko czy użyć go przeciw batarianinowi, któremu skończyłaby się cierpliwość, czy kroganinowi, którego zbytnio by poniosło i czerpał zbyt wiele przyjemności z torturowania Shasii?
Oczywiście zawsze mógł też nadal grać solo i po prostu pójść w swoją kiedy opadłby kurz po wiszącej w powietrzu zadymie. W gruncie rzeczy był więc przyzwoicie zabezpieczony na każdą ewentualność.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

20 paź 2013, o 14:18

Nerwowe napięcie, któremu chyba tylko Peter nie chciał ulec i zachowywał zauważalny spokój, utrzymywało się wciąż, gdy czterech zamkniętych w impasie mężczyzn mierzyło się spojrzeniami. Chociaż King władny był przechylić szalę zwycięstwa w dowolną stronę, nie kwapił się z podjęciem pochopnej decyzji, która koniec końców równie dobrze mogła postawić go na pozycji zwycięzcy, jak pokonanego. - Hmm... faktycznie. - Jarug spojrzał na uwięzioną w kleszczach jego ramienia kobietę zupełnie, jakby dopiero co się tam zjawiła. - Wybacz ślicznotko, tak lepiej? - zapytał z przekąsem, gdy rozluźniwszy nieco napięte mięśnie pozwolił jej zaczerpnąć desperacki haust powietrza. - No, to wracając do naszej przejściów... - ostatnie słowo w pół sylaby zmieniło się w ryk, gdy tuż pod ramieniem kroganina nastąpił biotyczny wybuch. Shasii nie trzeba było dawać szansy dwa razy - z rozmachem wykorzystywała pierwszą.
Olbrzym nie stracił może przytomności, ale równowagę i kartę przetargową - owszem. Wycofał się o kilka kroków, by nie upaść na plecy, wystawiając się na atak z obu czających się stron. Przez nie zastawiane już przerośniętym cielskiem drzwi wbiegli do pokoju dwaj turianie, mijając leżącą zaraz na progu asari. Batarianin nie musiał już poświęcać uwagi Peterowi, więc i skupił się na rzuceniu się na Jaruga. Gigant zapewne mógłby jeszcze próbować robić demolkę, ale wycelowane w niego dwa karabiny i omni-klucz i dotyk zimnej ściany tuż za plecami ostudziły jego zapał - czyżby skoro miał jeszcze jakieś szanse wydostać się stąd dzięki układom, nie warto było decydować się na większe ryzyko?
Wykończona asari, leżąc wsparta na łokciu posłała Kingowi trudne do odczytania spojrzenie. Była w nim złość o niewiadomym adresacie, ból i nieprecyzyjnym źródle i bezpodstawna radość. Być może chciała mu podziękować za sytuację do jakiej doprowadził - a być może zrugać za to samo. Tak czy tak nie miała teraz dość sił na żadne.
Jako ostatni do celi Petera wszedł jeszcze jeden osobnik. Turianin, samą postawą i dumnym, przenikliwym spojrzeniem sugerujący, że nosi w tym towarzystwie najwyższe szlify organizacji Arii. W okamgnieniu omiótł sytuację w pomieszczeniu i zatrzymał swą uwagę na Kingu. - Obawiam się, że jeszcze trochę tu posiedzisz. - zakomunikował dobitnie, chcąc dać do zrozumienia, że nie życzy sobie wygłupów podobnych do tych, które właśnie się zakończyły. -Przynajmniej tak długo, jak Aria nie każe nikomu Cię stąd wywlec. A na to sobie... - urwał, podnosząc dłoń do transmitera przy uchu. Przez kilka sekund słuchał wiadomości, a następnie przyjrzał się Peterowi od stóp do głów. - Jesteś pewny? - mruknął do anonimowego dla postronnych rozmówcy. - Jasne. - zakończył cyfrową rozmowę. - Na to sobie zbyt długo nie poczekałeś. Idziemy. - postawił kwestię dość kategorycznie.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

21 paź 2013, o 13:12

W momencie kiedy wszystko zdawało się pójść w cholerę i dyplomacja ustąpiła poczciwej rozróbie, Petera ogarnęła osobliwa nostalgia. Ahhh ludzie i nieludzie rzucający się na siebie bez opamiętania, tylko by pookładać innych pięściami. Nic nie poradził, że przypomniało mu to te wszystkie barowe lanie mordy, które z taką ekscytacją witał jeszcze podczas służby. Aż chciało się wpaść w tłum i po prostu dać komuś po ryju przez wzgląd na stare czasy. Oczywiście zabawę przerwał jak zwykle jakiś wysoko postawiony "oficer" cierpiący na osobliwe schorzenie określane potocznie "kijem w dupie".
- Proście a będzie wam dane - skomentował, teatralnie rozkładając ręce, zupełnie jakby właśnie objawiła mu się jakaś niewidoczna dla postronnych boska istota. - Miło było was wszystkich poznać, będę was ciepło wspominał, kto wie może nawet dodam was do przyjaciół na moim ekstranetowym profilu społecznościowym.
Nie miał zamiaru kryć swojej radości, bo oto udało mu się wyrwać z burdelu bez robienia sobie żadnego kłopotu. Oczywiście nie miał zamiaru chwalić dnia przed zachodem słońca, ale aż szkoda było zmarnować tak dobrą okazję do robienia z siebie idioty. Przechodząc obok asari posłał jej jeszcze to jedno dwuznaczne spojrzenie, za którym krył się obraz z nim, nią, jej siostrą i kneblem w roli głównej, po czym niemal defiladowym krokiem wymaszerował z pokoju.
- Dość nagła zmiana zdania - zagadał zrównując się z turianinem, który towarzyszył mu w drodze do wyjścia. - Jeśli więc jest to wynik jakiegoś nieporozumienia pozwól, że zadam jedno pytanie. Towarzyszyła mi pewna odrobinę łykowata kobieta. Nie żebym miał się za dżentelmena, ale nie mam w zwyczaju zostawiać ludzi za sobą - ciągnął zupełnie nie zważając na fakt, że turianina prawdopodobnie interesuje to tak jak zeszłoroczny śnieg ... na Omedze ... czy coś ... - Jest szansa, że też gdzieś ją tu trzymacie i też została wypuszczona? Macie tu ładny burdel, wolałbym żebyście o niej przypadkiem nie zapomnieli.
Nie chodziło nawet o to, że King specjalnie polubił Dolores. Pilot nie miał po prosty w zwyczaju rzucać słów na wiatr, a skoro obiecał wywieźć ją ze stacji, to właśnie to miał zamiar zrobić.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

24 paź 2013, o 21:30

Turianin szybkim krokiem przemierzał korytarze. Każdy krok podbijał go nieco w górę, a następnie opuszczał w dół, nadając jego sunącej tuż obok Petera sylwetce postać niczym trybik jakiejś nieznanej maszyny. - Co? Nie, nie. - "przewodnik" mężczyzny nie zwolnił kroku, nie zwrócił się także bezpośrednio do niego. - Nic na ten temat... - słów niepochlebnych wobec organizacji pracy "ośrodka" pod panowaniem Arii jej oficer w ogóle nie skomentował. Przesuwając się przez jego korytarze, King mógł ocenić, że chociaż nie był to Czyściec, Królowa Omegi mogła spać spokojna o bezpieczeństwo swoich... podopiecznych po obu stronach więziennej barykady. Większość ekskluzywnych cel było zamkniętych i nie dało się ocenić czy ktoś w nich gości. Tylko kilkoro drzwi pozostawało otwartych, ukazując przechodniom stróżówki i pokoje monitoringu. - Aria kazała przyprowadzić cię do siebie. Nie wiem czemu. - wytłumaczył lakonicznie turianin, gdy obaj mężczyźni znaleźli się już za wzmocnionymi drzwiami oddzielającymi prywatny blok więzienny od reszty "włości" asari. W tym miejscu słychać było już nieodłączną zdawałoby się dla tej okolicy melodię klubowej muzyki. Rytm narastał i nikt nie musiał tłumaczyć Peterowi, że prowadzony jest z powrotem do Zaświatów.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Centrum Omegi”