Za centrum uważa się jeden z górnych poziomów stacji, na którym znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, ale i stacje dokowania dla statków, Targ Omegi czy osławiony już klub "Zaświaty".

Ahri’Zhao vas Orionis
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 372
Rejestracja: 2 cze 2012, o 10:28
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianka
Zawód: Medyk
Status: Członek załogi statku ludzkiego Widma. Wędrówkę ukończyła zdalnie (dzięki pomocy Rady), nie powróciła jeszcze na Flotyllę.
Kredyty: 10.535
Lokalizacja: Miasto Łódź
Medals:

Apartamentowiec Arii T'Loak

11 wrz 2013, o 21:45


Mając wiecznie przepełniony muzyką i gośćmi klub Zaświaty tuż obok, w Centrum Omegi wznosi się niewielki apartamentowiec. Od wieków pełniący funkcję domu dla trzymających lokal w garści, obecnie służy Królowej Omegi nie tylko za mieszkanie. Budynek to pilnie strzeżony areszt, w którym Ci, którzy popadli w niełaskę Arii oczekują na wyrok. Próżno szukać tu jednak miniaturowych karcerów z gołych metalowych płyt. Jeńcy władczyni przetrzymywani są w lepszych warunkach, niż te, w których przyszło żyć jej poddanym. Kilka chwil w luksusach dla nikogo nie jest jednak warte gniewu potężnej biotyczki.
ObrazekObrazek GG: 21021010 Have killed many, Shepard. Many methods. Gunfire, knives, drugs, tech attacks, once with farming equipment. But not with medicine.
~ Mordin Solus
Bonusy:
  • - 30% koszt mocy
  • + 10% obrażenia broni
  • + 10% tarcze
  • + 10% pojemność pochłaniaczy
Ku uniknięciu wszelkich nieporozumień:Zwracając się do mnie jako do postaci, używaj rodzaju żeńskiego.
Zwracając się do mnie jako do użytkownika, używaj rodzaju męskiego.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

11 wrz 2013, o 22:08

Ostatnie, co udało się zapamiętać Peterowi Kingowi nim jego umysł zgasł, to świdrujące, złowrogie spojrzenie niebieskich oczu spod fioletowych brwi. Chwilę później mężczyzna został wyłączony z dyskusji, która niewątpliwie mogła przesądzić o jego życiu lub śmierci.

King zaczął odzyskiwać przytomność począwszy od tyłu czaszki. Kilka sekund później dołączył mózg i pilot zrozumiał, że uczucie, które go przepełniało było w istocie bólem. Dobrych kilka chwil musiał zaczekać, nim był w stanie wykonać jakikolwiek ruch: na szczęście kolejne komórki ciała mężczyzny, odkrywane na nowo przez jego organizm, były już o wiele mniej obolałe.
Kiedy Peter był już w pełni świadomy własnego bytu, przyszła pora na otoczenie. Pierwsze co poczuł, to miękkość przestrzeni wokół niego, z którego to uczucia zaraz wykrystalizowało się łóżko. Leżąc na łożu rozmiaru małżeńskiego zaczął tworzyć z barwnych plam wokół niego ściany, potem wzory na nich, szafy, półki, obrazy. Źródłem jasności okazał się mleczny neon, bijący światłem zza okna zabudowanego masywnymi panelami.
Strażnik doszedł w końcu do siebie, jak również do wniosku, że w czasie, gdy wygnano jego świadomość na przebieżkę po wszechświecie, z dusznego, głośnego klubu - z przed oblicza Arii T'Loak - przeniósł się do niewielkiego, apartamentu. Na pierwszy rzut oka nie brakowało w nim niczego; wokół siebie King odnalazł lodówkę z niewielkim zapasem żywności i napoi, szafę ze skromną lecz schludną kolekcją ubrań, łazienkę. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym był kompletny brak powszechnych środków łączności. W powietrzu nie unosił się żaden hologram pulpitu, na biurku brakło komputera. A nie było to najbardziej odczuwalnym brakiem. Wyparował najistotniejszy sprzęt, jaki mężczyzna miał przy sobie: broń. Ktokolwiek go przeszukiwał, nie oszczędził także wszelkich drobiazgów, w tym odnalezionego w magazynach dysku. Jak również zdemontował jego omni-klucz.
Kontrolka drzwi do pokoju błyszczała złowrogą czerwienią.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

11 wrz 2013, o 23:34

Pierwsze chwile po jego przebudzeniu były dziwaczne, obce i z premedytacją umykające jego umiejętności do zrozumienia otaczającej go sytuacji. Nie mógł powstrzymać tego natrętnego przekonania, że w jakiś niewyobrażalny sposób znalazł się w ciele innej osoby.
Cholera, jak długo był nieprzytomny?
Ból działał lepiej niż jakakolwiek forma pobudki. Kiedy tylko impulsy zaczęły bombardować jego układ nerwowy, mimowolnie każda część ciała została postawiona w stan gotowości. Peter wykorzystał ten jeden moment, by podnieść się z łóżka i w niezbyt zgrabnym stylu dotrzeć do łazienki. Chwilę potem jego głowa znalazła się pod kranem, z którego wydostawała się przyjemnie chłodna i orzeźwiająca ciecz. To wszystko czego potrzebował. Kiedy wreszcie uznał, że odzyskał pełną kontrolę nad swoim ciałem, postanowił udać się na mały rekonesans. Oczywiście nie miał przy sobie swojego sprzętu, próżno było też szukać jakiejś możliwości komunikacji ze światem zewnętrznym. Więcej nie potrzebował by uświadomić sobie, że jest czyimś więźniem. Widać nie został wybawiony z opresji przez którąś ze swoich fanek. Skoro o tym mowa ... próżno było też szukać Dolores. Nieszczególnie mu się to podobało, ale w tej chwili mógł tylko mieć nadzieję, że gdziekolwiek się znajduje, nie skończyła gorzej niż on.
Na szczęście szybko udało mu się odwrócić uwagę od niechcianych myśli i ponaglony nieoczekiwanym burczeniem w żołądku, postanowił skorzystać z obecnej w pokoju lodówki. W swoim aktualnym stanie potrafiłby pochłonąć absolutnie wszystko. Głodny biotyk zdecydowanie nie mógł wybrzydzać. Potrzebował krótkiej chwili by zaspokoić łaknienie. Kiedy zaś skończył, chwycił jeszcze proteinowego batona i rozsiadł się wygodnie na swoim łóżku, wpatrując w mechanizm zainstalowany przy drzwiach.
Nie kłopotał się żeby ich szukać, ale gdzieś tu musiały być kamery, ktokolwiek go przetrzymywał wiedział, że odzyskał przytomność. Z drugiej strony był na Omedze, tu wszystko zdawało się działać na swój własny, mistyczny sposób. Widać nie miał innej opcji. Podniósł się i powoli zbliżył do wyjścia na korytarz. Póki co wolał nie próbować wykręcać żadnych numerów, więc po prostu wyciągnął rękę w kierunku panelu kontrolnego. Nie żeby usiłował otworzyć drzwi, albo chociaż łudził się, że to w ogóle możliwe. Zawsze istniał jednak cień szansy, że przyspieszy to jego spotkanie z osobą, która postanowiła go tu zamknąć. Tej przyjemności natomiast nie potrafił sobie odmówić.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

12 wrz 2013, o 18:17

Tak jak Peter nie kłopotał się, by odnaleźć znajdujące się w pomieszczeniu urządzenia nadzoru, tak też żadne z nich nie rzuciło mu się w oczy. Apartament wciąż wydawałby się przytulny, gdyby nie świadomość, że mężczyzna nie znalazł się w nim z własnej woli, ani z własnej woli go nie opuści.
A przynajmniej nie będzie to proste.
Gdy King zbliżył się do zamkniętych drzwi, zdawało mu się, że zza nich dobiega ciche, rytmiczne dudnienie. Odgłos pracy jakiejś maszyny? A może niosące się echo ciężkiego klubowego rytmu? Znacznie łatwiej było ustalić, że biotyk nie był pierwszym, którego "zakwaterowano" w tym lokum. Obudowa panelu kontrolnego, zawiasy a sporadycznie i same skrzydło drzwi naznaczone było regularnymi zarysowaniami, bez wątpienia dziełem czyichś rąk.
Nie powinno być dla mężczyzny żadnym zaskoczeniem, że mechanizm wrót zupełnie zignorował jego postępowanie; jak profesjonalny bramkarz klubowy nie zwrócił nawet uwagi na jego gest. Peter najwyraźniej nie zainteresował w ten sposób nikogo, bo po kilku minutach wciąż pozostawał w pokoju sam, za zamkniętymi drzwiami. Światło w pokoju słabło co jakiś czas, kiedy neon za oknem na chwilę tracił zasilanie.
Po kilkunastu minutach niezakłóconego spokoju, King usłyszał w końcu stłumiony odgłos stawianych powoli kroków oraz cichy szum rozmowy, która musiała toczyć się na korytarzu.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

12 wrz 2013, o 18:43

Niepowodzenie było, cóż, w zasadzie to było do przewidzenia. Pewnie mógłby gmerać w tym panelu cały dzień, by potem chyba tylko z nudów zacząć drapać, kopać i rzucać meblami w drzwi. Tylko dlaczego niby miał zachowywać się tak niekulturalnie? Między gościem, a więźniem nie było wielkiej różnicy, szczególnie gdyby wziąć pod uwagę warunki, w jakich miał przyjemność przebywać. Dlatego dla poprawy własnego samopoczucia, zdecydował się zignorować tych kilka szczegółów i poczuć się jak przedstawiciel tej pierwszej grupy. Już miał odejść od drzwi i pewnie rozłożyć się na łóżku, wykorzystując wolny czas na błogi relaks, kiedy usłyszał jakieś głosy.
Nie żeby zaraz ogarnęła go ekscytacja. Po prostu wykonał jeszcze jeden krok przed siebie i znalazł się dostatecznie blisko, by móc usłyszeć o czym rozmawiają strażnicy. Nie liczył na wiele, ale w tej sytuacji każdy szczegół mógł okazać się przydatny. Nawet to jak się nazywali, co planowali z nim zrobić, czy wreszcie gdzie się znajdował i jakie Aria miała wobec niego plany. W sumie tego ostatniego nie mógł być pewien. Niby wszystko wskazywało na asari, ale patrząc na to jak wyglądało kilka ostatnich lat jego życia, wolał po prostu niczego nie zakładać.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

13 wrz 2013, o 09:10

Stąpnięć nie było słychać wiele, jednak ich nieregularność nie pozostawiała wątpliwości, że na korytarzu - bądź czymkolwiek, co znajdowało się za drzwiami celi Petera - spotkało się co najmniej dwóch rozmówców. Być może towarzyszył im ktoś jeszcze, lecz jeśli tak, to nie udzielał się w rozmowie. Toczyła się ona między posiadaczką miękkiego melodyjnego głosu, którego maniera wskazywała na ziemiankę lub asari, a osobnikiem o silnym, ponurym tembrze, przywołującym na myśl batarianina lub kroganina.
- ... ale i tak się nie zgadzam! - pierwsze słowa kobiety, które pochwyciło ucho Kinga już wskazywało na pewne spięcia między dwójką po drugiej stronie. - Daj spokój, Shasia, dobrze... - kilka kolejnych słów było zbyt zniekształconych, by poddać się automatycznej translacji - nie sprowadzają się do świecenia tyłkiem. - uwagę tą wsparto gardłowym śmiechem. - To jak? Mam przekazać Arii, że rozmyśliłaś się ze współpracy? - po krótkiej ciszy kobieta odparła - Nie. Ale dlaczego ty tego nie zrobisz? - chwyciła się szansy - Zawrzyj japę i właź. - było jedyną odpowiedzią.
Uderzenie serca później z panelu drzwi zaczął wydostawać się cichy pisk, a i jego kolor zmienił się z płomiennej czerwieni na ostrzegawczy pomarańcz. Był to znany zapewne Peterowi proces - przejście nie otworzy się, dopóki on nie oddali się od niego na odpowiednią odległość. Nie mając interesu w utrzymywaniu patowej sytuacji, tak właśnie uczynił. Gdy wrota w końcu rozstąpiły się i wsunęły w ściany, King ujrzał dwie postaci. Zbliżała się ku niemu Shasia - fioletowoskóra asari w stroju klubowej tancerki, wykonując ponętne ruchy biodrami, stawiała krok przed krokiem. Wzrokiem odprowadzał ją wsparty plecami o przeciwległą ścianę korytarza kroganin, będący w istocie górą mięśni w stalowej puszcze, upiększony przez życie ogromną szramą przecinającą bok czaszki i pusty oczodół.
Kobieta obejrzała się delikatnie, gdy drzwi z sykiem zasunęły się za nią, a zaraz potem wskazała biotykowi jedno z miejsc przy biurku. - Musimy porozmawiać.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

13 wrz 2013, o 12:59

Ku jego wielkiemu rozczarowaniu, podsłuchanie rozmowy nie przełożyło się na żadne wymierne korzyści. Mógłby już prawie zacząć narzekać na to, że stracił czas, ale jakby się nad tym zastanowić i tak nie miał lepszych alternatyw na jego wykorzystanie.
Krótka wymiana zdań pozwoliła mu mniej więcej zorientować się z kim ma do czynienia, zanim drzwi w ogóle się otworzyły. Oczywiście nim do tego w ogóle doszło, trzeba było dopełnić wszelkich procedur i zachować odpowiedni odstęp, co też zresztą uczynił. Kiedy wreszcie miał możliwość przyjrzeć się dość wątpliwie dobranej parze, zaczął się zastanawiać o co tu tak naprawdę chodzi. Oczywiście w pierwszej kolejności przyjął, że chcą coś od niego wyciągnąć, a to jakaś futurystyczna odmiana zabawy w dobrego i złego glinę. Najpierw rzucają człowiekowi przed nos uroczą asari, ale wcześniej pozwalają patrzyć na kroganina wystarczająco długo, by jego paskudna morda zapadła w pamięć dostatecznie głęboko, by zmuszać cię do myślenia "co jeśli zamienią się miejscami?" ilekroć fioletowa zada pytanie, na które aktualnie nie masz ochoty odpowiadać.
- Oczywiście - odpowiedział na skierowane do niego słowa. Postanowił zgrywać prawdziwego dżentelmena, toteż choć podszedł do wskazanego biurka, to ani myślał usiąść, nim ona sama się na to nie zdecyduje.
Nietrudno dojść do wniosku, że ostatnimi czasy nie pałał zbyt wielką miłością do asari, ale w tej sytuacji mógł tylko robić dobrą minę do złej gry. Kiedy oboje zajęli już swoje miejsca, albo jego gość nie postanowił usiąść i utknęli w lekkim impasie, stojąc obok krzeseł jak para idiotów. Zdecydował się wreszcie przerwać ciszę.
- Nie żebym był z kimś umówiony, ale byłbym wdzięczny gdybyśmy mogli od razu przejść do rzeczy - uniósł prawy kącik ust. - Nawet jeśli mam go pod dostatkiem, z natury nie lubię marnować czasu.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

13 wrz 2013, o 21:47

Asari pozostała nieczuła na gentlemański gest Petera, czy to świadomie czy może ze względu na przepaść kulturową. Gdy stawiała kroki, światło ulicy połyskiwało na powierzchni jej skromnego, uwodzicielskiego stroju. Pozbawiona choćby najprostszego paska wydawała się zupełnie bezbronna. I taka właśnie byłaby, gdyby natura sama nie postanowiła uzbroić jej rasy.
Zupełnie jakby na przypomnienie tego faktu, Shasia zdecydowała się przyciągnąć do siebie krzesło płynnym biotycznym ruchem zamiast zwyczajnie po nie sięgnąć. Co kobieta mogła w ten sposób chcieć osiągnąć? Zademonstrować swą siłę? Onieśmielić rozmówcę? A może była to tylko niekontrolowana erupcja emocji?
Asari zajęła miejsce przy niewielkim biurku, wlepiając w Petera bardzo dziwne spojrzenie. Biło z niego poczucie wyższości i złość. W kącikach ust zagościła pogarda a czoło zmarszczyło się. Było jednak w wyrazie tej twarzy coś z goła nienaturalnego. Jakby uczucia te nie płynęły z wnętrza, a zostały niedokładnie nałożone na samą powierzchnię istoty przed Peterem. - Na twoim miejscu nie szastałabym już czasem zbyt obficie. - tancerka zawiesiła w powietrzu groźbę, niby to przyglądając się swym paznokciom, lecz rzut oka, którym obdarzyła Kinga pełen był wnikliwosci. - Nie należysz do osób, za którymi Królowa by... przepadała. Z drugiej strony zacząłeś... zaczęliście pierwsi, skoro planowaliście przewrót, hm? - postukała palcami o blat, wodząc wzrokiem po pokoju. - Jak odblokować dysk, który przy tobie znaleźliśmy? - zapytała nareszcie, po kilku wybitych seriach prostego rytmu.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

14 wrz 2013, o 23:07

"Brawo Peter"
Te dwa słowa z łatwością zdołały zdominować jego myśli. Przez chwilę przestał zastanawiać się nad zachowaniem asari i tym co do niego mówiła. Zresztą zadała pytanie i co logiczne oczekiwała odpowiedzi. Musiała jednak wykazać się jeszcze odrobiną cierpliwości, ponieważ w tym właśnie momencie pilot w swojej głowie przeprowadził krótkie podsumowanie swoich osiągnięć od momentu przybycia na Omegę.
Otóż udało mu się dorwać jakąś pożal się boże pracę, którą nagrała mu Dolores. Oczywiście ta nie mogła pójść zgodnie z planem i znaleźli się w środku walki o terytorium między ludźmi Arii, a vorcha. Po wszystkim rzecz jasna aktualni gospodarze przyjęli ich z otwartymi ramionami, pokazali im nawet spiżarnię. Szkoda tylko, że królowa nie była zbyt szczęśliwa słysząc o śmierci swoich goryli. To oczywiście doprowadziło do małej audiencji.

"Brawo Peter"
Stwierdzenie znowu rozbrzmiało w jego głowie. O ile się nie mylił i nie przespał z dużo czasu, był tu dopiero od dwóch dni, a już zdążył wkurwić wszystkich. Od samiutkiej góry, po znajdujące się na samym dnie szambo.
Teraz jak się okazuje miał stanąć na czele rebelii. O ile to co miało miejsce wcześniej nie było dla niego niczym nowym, o tyle obalanie rządów znajdowało się nieco poza kręgiem jego specjalności. Dochodziła też sprawa dysku. Peter potrzebował dłuższej chwili, by pozbierać myśli. Chodziło o tą płytkę, którą znalazł włamując się do jednej ze skrytek w magazynach? Z drugiej strony może asari mówi o czymś co znajdowało się wewnątrz pojemników, które mieli odebrać? Były na tyle małe, że by być warte tyle kredytów, musiały przechowywać coś cennego. Elektronika pasowała jak ulał.
Mimowolnie przygryzł delikatnie dolną wargę. W tym całym burdelu to i tak było jego najmniejsze zmartwienie. Skoro przetrzymują go w tym pokoju, to potrzebują go do odblokowania informacji znajdujących się na dysku. King może i nie wiedział o który nośnik danych chodzi, a już na pewno jak dostać się do jego zawartości, ale coś podpowiadało mu, że ma to ścisły związek z jego pozostaniem przy życiu.
- Zacznę może od dobrej informacji - jest na to sposób. Pytanie tylko, dlaczego miałbym ci go zdradzić?
Peter nie lubił takiej zabawy. To prawie jak granie w pokera bez możliwości zajrzenia w swoje własne karty. Nie miał pojęcia co znajduje się w puli, kto wcielił się w rolę jego przeciwnika i przede wszystkim ile może przegrać, zanim nie przyjdzie mu wylecieć z kasyna. W tej sytuacji mógł zrobić tylko jedno - blefować. Na szczęście ta jedna rzecz na ogół wychodziła mu całkiem nieźle.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

15 wrz 2013, o 20:49

Peter odbił dyskusyjną piłeczkę ku asari, a ta zaskoczona o mało co nie pozwoliła sobie na utratę punktu. Uniosła się, owszem, ale dopiero po tym, jak jej gardło opuściło ciche kaszlnięcie, a oczy na moment zrobiły się wielkie. Czyżby mężczyzna zbił ją z tropu swym oporem? - Bo... Twoje żałośnie krótkie życie może zakończyć się mniej lub bardziej boleśnie. - tancerka rozbłysła na chwilę biotyczną mgłą, chcąc zapewne nadać mocy swym słowom. Prawdopodobnie byłoby to skuteczne, gdyby nie to, że King mógł jej swobodnie odpowiedzieć podobnym gestem. Czy więc kobieta nie zdawała sobie sprawy z kim ma do czynienia? - Dlatego wolałbyś szybko powiedzieć, co masz do powiedzenia... - jej sugestia brzmieć miała złowrogo, ale zdawała się równie w tym równie sztuczna, co sama asari. Czy ktoś pokpił tu sobie sprawę? A może sytuacja miała więcej den, niż Peter był w stanie przewidzieć?
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

16 wrz 2013, o 01:01

- Wyjaśnisz mi kto przy zdrowych zmysłach pozwolił ci wejść samej do tego pokoju?
Lekki uśmieszek zniknął z twarzy Petera, podobnie zresztą jak jakakolwiek emocja. Choć jego słowa mogły na to wskazywać, ton głosu i mimika wyraźnie dawały do zrozumienia, że nie jest zdenerwowany.
Przecież ona się go bała, no może nie tyle bezpośrednio jego samego, co braku świadomości z kim właśnie rozmawia. Jak długo miała jeszcze zamiar to ciągnąć i w zasadzie do czego miało to doprowadzić? Im dłużej się nad tym zastanawiał, tym bardziej umacniał się w przekonaniu, że przeciąganie tej rozmowy nie ma najmniejszego sensu. Pilot podniósł się z krzesła i kiedy asari została zmuszona, by unieść swe spojrzenie, Peter wykorzystał dominującą pozycję, nachylił się do przodu i podparł rękami na stole.
- Przede wszystkim możesz darować sobie groźby - prawdę powiedziawszy przez moment rozważał, czy nie pochwalić się swoim własnym talentem biotycznym, ale ostatecznie stwierdził, że lepiej zachować tego konkretnego asa w rękawie. - Ciężko mówić by odniosły zamierzony efekt.
Pilot wyprostował się i przez krótką chwilę uważnie obserwował asari.
- Nie wiesz nawet z kim masz do czynienia - świadomość, że powoli zaczynał przejmować inicjatywę jeszcze bardziej go napędzał. Wciąż nie zmieniało to faktu, że jego zachowanie było co najmniej dziwne. Zupełnie jakby w przeciągu chwili wyczerpały się jego pokłady cierpliwości. Z drugiej jednak strony patrząc na obecny w głosie, mimice i gestach spokój, trudno było ostatecznie zaakceptować tą teorię. - Dla kogo właściwie pracujesz i do czego potrzebne są ci dane z dysku?
Nic nie trzymało się tu kupy, a już na pewno fakt, że Aria mogła być w jakikolwiek sposób związana z rozmową, która właśnie miała miejsce. Peter w taki czy inny sposób musiał dojść prawdy. W tej chwili to była jego najlepsza szansa na odzyskanie wolności. Zostało więc czekać na odpowiedni moment, a do tego czasu próbować dowiedzieć się jak najwięcej.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

16 wrz 2013, o 21:33

Tam, gdzie Peter wprowadził spokój, asari zdecydowała się w końcu uzewnętrznić jakieś prawdziwe emocje. Gdy mężczyzna postanowił przejąc inicjatywę, a wraz z nią całe przesłuchanie, Shasia oburzona zmrużyła oczy. - Wiesz co Ci powiem? - odwarknęła - Żaden ze mnie zabijaka. Więźniów Arii nie wolno niby torturować. - wlepiła w Kinga poirytowane, błękitne oczęta. Mając porównanie z teatrzykiem z przed chwili, niewiele można było zaryzykować twierdząc, że tym razem kobieta naprawdę się zezłościła. - I siostra kazała mi być dla ciebie miła. - oczywiście nie mogła kontynuować tej rozmowy z pozycji, w jakiej oboje się znaleźli - tak jak i Peter tancerka uniosła się z miejsca i wsparła o stół, tak, że ich twarze znalazły się niemal naprzeciw siebie. - Ale tak się składa, że nikogo nie ma w kontrolce i nikt nawet nie zauważy, jak spiorę cię na kwaśno! - krzyknęła, roztaczając wokół siebie już nie błysk, ale prawdziwą biotyczną aurę. Jednocześnie King poczuł jak blat pod jego dłońmi zaczyna się trząść.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

16 wrz 2013, o 22:40

Podświadomie wiedział, że musiało do tego dojść. Peter chciał przejąć inicjatywę, której asari za wszelką cenę nie chciała oddać. Na szczęście miał na swoim karku kilka lat odsłużonych w korpusie biotyków. Widok jarzącej się jak choinka kobiety, nie wzburzył więc jego osoby. Pod niewzruszoną zasłoną krył się jednak umysł, który doskonale wiedział, że sytuacja nie była najlepsza. Asari nie bez powodu słynęły ze swojego talentu biotycznego. Nawet bez faktycznego militarnego szkolenia, potrafiły być więc śmiertelnie niebezpieczne. Co gorsza Peter nie należał do osób, które lubiły popisywać się swoimi umiejętnościami, więc od dawna nie miał już okazji naprawdę sprawdzić się w podobnym pojedynku.
Jedyną rzeczą, którą tak naprawdę miał po swojej stronie, był element zaskoczenia. Kobieta nie miała pojęcia, że on sam jest biotykiem, co dawało mu pewne pole manewru. Musiał ją tylko zaskoczyć, odwrócić uwagę i wykorzystać to niewielkie okno do ataku. Stworzenie planu nie było większym wyzwaniem, chęć jego realizacji stanowiła już zgoła odmienną kwestię.
- Przyszłaś tu omawiać interesy - powiedział, nieco podniesionym głosem, by mieć pewność, że kobieta go usłyszy. - Więc zacznij nad sobą panować i zacznijmy rozmawiać jak dorośli.
Peter miał szczerą nadzieję, że uda mu się uspokoić asari. Nie chodziło o strach, a czysty rozsądek. Nawet gdyby ją pokonał i tak nie uciekłby z hotelu. Za drzwiami czekał kroganin, gdzieś w budynku mogła znajdować się siostra, o której wspomniała jego rozmówczyni i cholera wie jak wielu strażników. Z oczywistych względów, rozprawienie się z Shasią nie wpłynęłoby również dobrze na dalsze negocjacje. Co do przyjęcia na twarz kilku strzałów ... to po prostu nie było w jego stylu.
Czekał tak długo jak to tylko było możliwe. Chciał dać biotyczce możliwie najwięcej czasu na zastanowienie, ale jednocześnie nie pozwolić jej na wykonanie pierwszego ruchu. Dlatego jeśli tylko stwierdziłby, że będzie musiał sięgnąć po rozwiązanie siłowe. Od razu sam uwolniłby zgromadzoną w swoim ciele energię biotyczną i uformował z niej kulę, którą następnie posłał w stronę asari. Przyciągnięcia nie kierowałby jednak bezpośrednio w nią samą, a tuż za jej plecy. Cel takiego manewru był prosty - zmusić ją do odwrócenia wzroku i utraty koncentracji. To wszystko czego potrzebował, by chwycić za stojący między nimi stół i nie patyczkując się, roztrzaskać go jej na głowie. Jeśli to uderzenie nie zdołałoby jej ogłuszyć, bez chwili wahania poszedłby za ciosem, wymierzając szybkie uderzenie w krtań zdezorientowanej kobiety.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

17 wrz 2013, o 21:36

- Zabijałam ludzi nim ty nauczyłeś się srać wedle uznania! Nie mów nic o dorosłości! - żachnęła się, a jej oczy błysnęły biotycznym światłem. Zadziwiające jak prędko udało się niepozornej, trochę zagubionej dziewczynie z przed momentu zamienić się w rozpędzoną furiatkę, gdy Peter pociągnął za niewłaściwą strunę. Mimo to asari nie śpieszyła się z atakiem, zamiast tego przyglądając się Kingowi. W najlepszym przypadku biotyczka zastanawiała się CZY coś mu zrobić. W najgorszym - CO mu zrobić. Dyszała ciężko, wciąż rozjarzona, wypełniając pomieszczenie błękitnym światłem.
Ostatecznie okazało się, że uspokojenie skołatanych nerwów i schowanie broni jest ponad naturę Shasii. Tancerka wyszczerzyła mlecznobiałe zęby, wydając przy tym pełen irytacji ryk i zaczęła składać się do biotycznego ataku. Widząc to - i spodziewając się podobnej reakcji - mężczyzna zdecydował się szybko wykorzystać element zaskoczenia i ujawnić swe biotyczne umiejętności. Była to jego jedyna szansa, bo człowiek z jego przeszkoleniem w tej dziedzinie nie mógł bezpośrednio stawać w szranki z doświadczoną asari.
Ładunek Przyciągnięcia powstał szybko i równie szybko przeleciał obok kobiety. Shasia faktycznie wyglądała na zaskoczoną nagłym objawieniem biotyka, ale nie wytrąciło to jej z bojowego nastroju. Nie do końca zgodnie z tym, co przewidywał Peter, odwróciła na chwilę swą uwagę, lecz nie kupiło to pilotowi dość czasu na wyprowadzenie ciosu chwyconym meblem. Co gorsza, asari wykorzystała jego pozycję - uniosła człowieka wraz ze stołem, przyciskając go nim do ściany dobry metr nad podłogą.
Czując jak metalowy blat stara się wcisnąć mu mostek do środka, Peter obserwował sapiącą z wściekłości tancerkę przed nim oraz kilku dziesięciokilogramową lodówkę, która lewitując, niesiona biotycznym ładunkiem, zbliżała się do obydwojga.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

19 wrz 2013, o 09:51

Nauczony wieloletnim doświadczeniem Peter wiedział jak przyjąć cios. Odpowiednio się zaprzeć, wypuścić powietrze z płuc i przygotować na uderzenie. Cała ta wiedza stała się jednak na swój sposób mało przydatna, kiedy znalazł się między ścianą, a stołem ściśnięty przez biotyczny atak asari. O ile nie wiedział dlaczego w pierwszej kolejności skojarzył to z tubką pasty do zębów, o tyle szybko uznał, że ta koncepcja niezbyt mu odpowiada.
Musiał coś wymyślić i to szybko. Energia biotyczna otaczająca jego ciało, choć nieco pomagała, nie była w stanie uformować dużo wytrzymalszej bariery. Zapieranie się rękoma, również była tylko tymczasowym rozwiązaniem.
Natura na szczęście wyposażyła Petera w niemały talent do wprowadzania chaosu, gdziekolwiek tylko się znalazł. Nawet jeśli jego wcześniejszy atak nie był więc skuteczny, to połączone ładunki biotyczne sprawiły, że kilka mebli, a w tym również dużo masywniejsza lodówka, zaczęły krążyć ślepo po pokoju.
- Za tobą! - Peter starał się wrzasnąć, ale stół skutecznie mu to uniemożliwił. Pilot miał jednak nadzieję, że jego słowa dotrą do rozwścieczonej asari.
Pewnie, mógł poczekać aż lewitująca spiżarnia trafi kobietę, dając mu tym samym okazję do ataku, ale cholera ... przecież on nawet nie chciał z nią walczyć. Może nawet ona to zrozumie, kiedy posłucha jego ostrzeżenia. Rodziło się jednak jedno, zasadnicze pytanie - czy ta konkretna asari, nie uzna tego, bez wątpienia najbardziej idiotycznego sposobu na odwrócenie czyjejś uwagi, za blef. Peter mógł tylko wywrócić oczami. Cholerna galaktyka, tyle w niej ras, że człowiek nie może mieć pojęcia co tak naprawdę powiedzieć w podobnej sytuacji. Kto wie, może na Thessi to co z pewnością wydałoby się idiotyczne na Ziemi, tam traktowane jest jako faktyczne ostrzeżenia. Przynajmniej taką miał w tej chwili nadzieję.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

20 wrz 2013, o 11:54

Nacisk metalowej płyty z każdą sekundą rósł o kolejne paskale, wyciskając powietrze z płuc mężczyzny. Asari z całą pewnością nie miałaby problemu z utzymaniem Petera w tej niekomfortowej sytuacji dość długo, by ten stracił przytomność. Póki miał jeszcze dość siły, postarał się zwrócić jej uwagę na niebezpieczeństwo - z nadziej, że dzięki temu i on go uniknie.
W pierwszej chwili Shasia wyglądała na zmyloną - zastanawiającą się nad treścią i sensem krótkiego przekazu, który zamroczone złością zmysły odebrały z opóźnieniem. Mimo obaw Kinga kobieta nie potraktowała tej zagrywki jako mało wyrafinowanego blefu; obróciła się, ale lodówka była już tuż tuż...
Bliski omdlenia Peter poczuł jak stół uwalnia go z kleszczy; uskakując przed niespodzianką asari straciła koncentrację, a z nią kontrolę nad meblem. Chłodziarka zderzyła się z blatem, ratując Petera przed zajęciem miejsca tancerki w niechcianej kolizji. Ostatecznie oboje wylądowali na podłodze, zmęczeni złością, uciskiem i biotyką.
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

20 wrz 2013, o 13:06

W momencie kiedy uścisk stracił na sile i płuca Petera mogły swobodnie napełnić się powietrzem, poczuł jakby właśnie przebudził się po długiej drzemce. Poziom energii podskoczył z niebezpiecznego minimum, tak wysoko w górę, że o mało nie przekroczyłby skali. Niestety te jakże pozytywne odczucia nijak miały się do rzeczywistości. Ciało pilota nadal bowiem odczuwało skutki ataku asari. Kiedy upadł na ziemię, jego mięśnie były tak sztywne, że uderzył o podłogę niczym drewniana kłoda, tracąc równowagę i gdyby w ostatniej chwili nie udało mu się odbić lekko w przód i przeturlać jak najdalej od spadających mebli, mogłoby nie być tak kolorowo.
Potrzebował krótkiej chwili, by uspokoić rozszalały oddech. Kiedy natomiast już mu się udało, stanął na równych nogach i spojrzał na asari. Tak oto wielka biotyczka została pokonana przez sprzęt AGD. Właśnie dlatego preferował swój omni-klucz, ponad implanty.
- Chyba możemy darować sobie drugą rundę - Peter rozejrzał się po nieprzymierzając burdelu, który po sobie zostawili i lekko pokręcił głową.
W gruncie rzeczy nie był pewien czy nadal nie ma ochoty z nią walczyć, czy też ten masaż, który mu zaserwowała, nie odwrócił jego nastawienia o 180 stopni. Walczył z myślami przez krótką chwilę, po czym podszedł do asari i wyciągnął do niej rękę, chcąc pomóc jej wstać. Najdziwniejszy w tym wszystkim był uśmiech, który powrócił na jego twarz. Wyglądało to zupełnie tak jakby groźby, wrzaski i latające meble podczas pierwszego spotkania nie były dla niego niczym niezwykłym. W gruncie rzeczy ciężko było mu nie stwierdzić, że nie było to tak dalekie od prawdy.
- Z tego co pamiętam, nie przyszłaś tu zmieniać wystroju wnętrza, a rozmawiać o zaszyfrowanych informacjach.
Nauczony doświadczeniem, wolał spuścić nieco z tonu i wybrać mniej agresywne podejście. Przynajmniej udało mu się dowiedzieć, że ta sprawa jest znacznie bardziej złożona niż przypuszczał. Skoro natomiast tak niewiele brakowało by asari straciła kontrolę, wolał nie ryzykować kolejnego wybuchu agresji. Szczególnie, że za drzwiami czekał kroganin. W zasadzie jakby się nad tym zastanowić, pilot nie miał pojęcia dlaczego mięśniak nie zainteresował się dźwiękami dochodzącymi z pokoju. Chyba że Aria chcąc uniknąć niosących się po korytarzach wrzasków swoich "gości", wytłumiła ściany w tym zacnym przybytku. Kolejna przypadkowo zdobyta informacja, która mogła okazać się bardzo przydatna w niedalekiej przyszłości.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

21 wrz 2013, o 19:40

Biotyczka dopiero powoli zaczynała gramolić się z podłogi, gdy Peter już przy niej stanął. Już samo to jej guzdranie się mężczyzna mógł potraktować jak dobry omen świadczący, że asari postawiła na zawieszenie broni. Kiedy odezwał się do niej, odwróciła głowę, ukazując niewielką plamę fioletowej krwi, rozpływającej się na połyskliwej posadzce w niezbyt fantazyjne wzory. Shasia odpuściła sobie komentarz, pozostając przy wymownym spojrzeniu, dającym do zrozumienia, że King w żadnym razie nie powinien poczytywać się za zwycięzcę tej walki. Kobieta splunęła, pozbywając się resztek smaku własnego osocza i wierzchem dłoni otarła usta. Mimo wszystko sięgnęła jednak po rękę Petera i pozwoliła pomóc sobie dźwignąć się do pionu.
Fioletowoskóra rozejrzała się przelotnie po pokoju i szkodach, jakie oboje wyrządzili. Nie zastanawiając się długo ruszyła ku sprawcy rozejmu - obalonej lodówki, leżącej w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała asari - i jak gdyby nigdy nic spoczęła na niej, przerzucając nogę przez nogę. Gdy mijała Petera, miał on wrażenie że westchnęła delikatnie, może chcąc coś powiedzieć, a może po prostu zaczerpnąć odświeżającego łyku powietrza.
Skoro już polemika, jaka wynikła z przesłuchania przecież, dobiegła niezbyt bolesnego końca, Shasia podjęła temat. - Dobrze, od początku. Mamy w głębokim poważaniu z kim i od jak dawna knujesz przeciw Arii. W tej chwili to i tak bez znaczenia, bo wpadliście na gorącym uczynku. Ty żyjesz tak długo aż królowa nie wymyśli co z tobą zrobić, a twoi koleżcy szybko dostaną od niej pozdrowienia. Właściwie, to miło byłoby, gdybyś przyzwyczaił się do faktu, że jesteś martwy, nabrał nieco obojętności dla świata... - podsunęła z nieco figlarnym uśmiechem - Powiedz, jak dostać się do danych na tym dysku, który nosiłeś przy sobie?
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

21 wrz 2013, o 21:17

Asari nie mogła być tego świadoma, ale przypadkiem udało jej się uderzyć w strunę, o której istnieniu nawet sam pilot zdawał się zapomnieć. Peter King, urodzony na Asterii, sierżant Przymierza, zwolniony z armii za zlekceważenie bezpośredniego rozkazu, zginął ledwie kilka dni temu, w eksplozji pośród pasa asteroid. Śmierć, choćby i domniemana odniosła jednak odwrotny skutek niż ten wspomniany przez kobietę. Obojętność dla świata? Jeśli już, to jego zgon skutecznie zdołał zwalczyć to uczucie w mężczyźnie. Czekało na niego zbyt wiele odpowiedzi, by miał skończyć na tej śmierdzącej stacji.
Pilot powoli uniósł rękę, położył dłoń na karku i zaczął go delikatnie masować. Absurd z jakim kojarzyło mu się jego obecne położenie coraz bardziej zaczynał go irytować. Przewrót na Omedze? Czy ci ludzie zdają sobie sprawę, że paranoja to choroba? Przecież to była jego pierwsza wizyta w tym miejscu. Nie znał tu nikogo i był niemal całkowicie przekonany, że z wzajemnością. Skąd więc taki wniosek? Co mogło znajdować się na kawałku plastiku znalezionym w opanowanym przez vorcha magazynie? Średnio mu się to podobało, ale jako więzień nie miał wielkiego pola manewru. Musiał utrzymać status quo, w najlepszym wypadku przechylając balans na swoją stronę. Próba wmówienia asari, że nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek przewrotem, w jego aktualnym położeniu byłaby równoznaczna z przyznaniem się do winy.
- Jeśli faktycznie chcecie dostać się do danych z dysku będziecie potrzebowali czegoś więcej niż informacji - podniósł wzrok i spojrzał asari w oczy. - Będziecie potrzebowali mojej pomocy.
Peter oczywiście blefował. Nie miał pojęcia jak poradzić sobie z zabezpieczeniami nośnika danych. Z drugiej jednak strony ufał swoim zdolnościom technicznym na tyle, by podjąć się zadania. Szczególnie że wiązało się to z szansą na odzyskanie jednego, kluczowego elementu ekwipunku.
- Chcesz dostać się do informacji? W takim razie dostarcz mi dysk i co ważniejsze, będę potrzebował mojego omni-klucza.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12105
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartamentowiec Arii T'Loak

22 wrz 2013, o 20:56

Asari wwierciła się w Petera badawczym spojrzeniem spod zmrużonych powiek - Pomyślałby kto, że taki człowieczek jak ty po prostu zabezpieczy nośnik hasłem... A ty będziesz się włamywać ma własny dysk? - Niekryte wątpliwości biotyczki były dość silne, by poprowadzić dreszcz przez skórę mężczyzny. Jeżeli tylko przejrzałaby jego blef, on znów utknąłby w punkcie zero. W martwym punkcie. - Hmm... - westchnęła, zamieniając przerzucone przez się nogi miejscami, a głowę delikatnie przekrzywiając, niby część tego samego, zabójczo płynnego ruchu. Chcąc nie chcąc, podświadomość Petera szybko wywarła presję na jego świadomość i po głowie mężczyzny zaczęły krążyć myśli o tym gdzie Shasia przepracowywała większość dnia i o ile przyjemniejsze mogłoby być ich spotkanie, gdyby zastał ją przy wykonywaniu tamtych obowiązków. Czując to zapewne tancerka zabawiła się chwilą, przeciągając się delikatnie, a prężąc się przy tym, uwydatniając swe kształty. - No, ale nie dziwię się, że ktoś tak szalony jest też paranoikiem. - stwierdziła nareszcie, pozwalając części napięcia ulecieć bez huku. - I mam rozumieć, że absolutnie niemożliwym jest, by ktoś inny uruchomił twój klucz i odblokował nim dysk, hm? Mogę nawet odrąbać ci palec, jeśli jest potrzebny. - musiała chyba wiedzieć, że Peter zaprzeczy, w końcu inaczej nie zażądałby zwrócenia mu jego narzędzia. Jednak Shasia, chociaż jak sama przyznała zabijaką nie była, a prowadzone przez nią przesłuchania nie grzeszyły profesjonalizmem, miała jednak co najmniej kilkaset lat na karku, a to wiązało się z jakimś doświadczeniem. Ciekawe z ilu takich sytuacji sama musiała się w życiu wykpić. W każdym razie - rozumiała, że ultimatum takie jak to nie ma prawa przejść bez choć odrobiny negocjacji.

Wróć do „Centrum Omegi”