Ellen zmarszczyła brwi i przymknęła oczy, zdejmując z nosa okulary. Z poważną miną złożyła je i położyła na stoliku. Najprawdopodobniej właśnie o to chodziło turianinowi. Żeby dostać pieniądze, zanim Cerberus zorientuje się, że plik jest fałszywy. Albo faktycznie boi się, że Vickers pobije go i zostawi z niczym. Ale przecież musiał wiedzieć, że gdyby chciała go tak oszukać, już dawno by to zrobiła.
- Szanowny Panie...- zaczęła, bo też nie wiedziała, jak ma się do niego zwracać, kiedy to Kiru przeszła do ofensywy, a oczy Ellen robiły się z każdą minutą coraz większe i większe. Zrobiło się gorąco, turianin mógł sie obrazić i stracić ochotę na interesy, ale z drugiej strony... Ona i jej ochroniarz musieli w tej sytuacji stanowić jedno. Vickers nie mogła pokazać, że nie panuje nad własnym podwładnym. A i zagranie Yahga miało szansę powodzenia. Dlatego też popatrzyła tylko na kontrahenta intensywnie, a w głębi jej oczu dało się wyczuć pewną władczość, skrzętnie ukrywaną, i zadowolenie z faktu posiadania takiego argumentu jak Yahg.
Kiedy Kiru skończyła wywód, agentka w milczeniu wyciągnęła rękę jeszcze raz i zrobiła gest palcami, wskazujący na prośbę o ponowne przekazanie dysku z danymi do jej dyspozycji.