Za centrum uważa się jeden z górnych poziomów stacji, na którym znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, ale i stacje dokowania dla statków, Targ Omegi czy osławiony już klub "Zaświaty".

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Niższy poziom 'Zaświatów'

28 wrz 2015, o 18:41

Binarium
Mistrz Gry: Peter King
Gracz: Ankar Gomesh
Obserwowanie Zaświatów z drugiej strony baru było dość osobliwym doznaniem. Zadziwiające w jak zabawny sposób perspektywa potrafiła zakrzywiać percepcję Ankara. Wciąż obserwował, czujnie przyglądając się wszystkim osobom mogącym stanowić potencjalne źródło cennych informacji, bądź najzwyczajniej w świecie cel, który umili mu czas. Mimo wszystko pozbawiony tego charakterystycznego napięcia, jakie towarzyszyło najogólniej rzecz ujmując - pracy, nie mógł wykrzesać w sobie większej motywacji.
Robił to bardziej z przyzwyczajenia niż potrzeby, nic więc dziwnego, że umknął mu jeden dość charakterystyczny element otoczenia. Konkretnie chodziło w tym wypadku o odzianego w szary płaszcz osobnika, który bez pardonu wpadł na siedzącego przy ladzie barmana. W efekcie jego zamówienie wylądowało na asari obsługujących klientów - Elainę. Pracownica Zaświatów skwitowała to cichym syknięciem, jakby zaraz miała zmienić się w jadowitą żmiję i rzucić mu do gardła. Ankar z pewnością poczułby zimny dreszcz wędrujący wzdłuż jego układu nerwowego gdyby coś nie zajmowała go teraz bardziej.

Źrenice Gomesha wyostrzyły się jak u drapieżnika na widok ofiary. Kimkolwiek był nieznajomy, z zadziwiającą skutecznością podniósł aurę odrętwienia stanowiącą jego dotychczasowe utrapienie, zastępując ją zaciekawieniem. Zadziwiające że mężczyzna wszedł w niego w tak pozbawiony gracji i taktu sposób, a teraz prześlizgiwał się między tłumem wypełniającym Zaświaty niczym smuga ledwo zauważalnego dymu, by ostatecznie zniknąć mu z pola widzenia.
Odrętwienie powoli zaczynało wracać, bo i ostatecznie jak to w klubie, ludzie mają w zwyczaju na siebie wpadać. Wtedy poczuł coś jeszcze - niewielki przedmiot siedzący niezbyt komfortowo w jego kieszeni, jednocześnie wbijając swoje kanciaste jestestwo w jego udo. Obce uczucie zmusiło go do sięgnięcia ku niemu, tylko by dostrzec niewielki dysk z danymi. Przeźroczyste pudełko oznaczone było literami "AG". Poza tym nie wyróżniał się niczym szczególnym. Ot prosty nośnik danych, jaki bez problemu można odtworzyć w najprostszym terminalu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ankar Gomesh
Awatar użytkownika
Posty: 56
Rejestracja: 14 wrz 2015, o 14:40
Miano: Ankar Gomesh
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Barman/Agent Handlarza Cieni na Omedze.
Lokalizacja: Omega, Zaświaty
Kredyty: 1.500

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

29 wrz 2015, o 08:58

Twarz mężczyzny nie zmieniła się nawet na jotę od momentu, kiedy znalazł w kieszeni tajemniczy dysk.
Ankar umieścił go na powrót w kieszeni, po czym wrócił do obserwacji. Nie wiadomo, kto lub co może obserwować jego reakcję. Po kwadransie w końcu wstał od stołu, po czym ruszył w stronę zaplecza.
Skinął tylko głową obsłudze, wchodząc na teren zastrzeżony tylko dla personelu.

Szybko wyszedł tyłem - oczywiście nie zamierzał odtwarzać tego dysku w pracy, byłoby to zupełnie nieprofesjonalne - ale całe szczęście współpraca z Handlarzem Cieni dawała możliwości przejrzenia zawartości tajemniczej paczki w spokoju. Cały czas znudzony na zewnątrz, rozglądał się mimochodem, cały czas kontrolując otoczenie i wypatrując czegoś, co mogłoby odbiegać od normy.

Ankar uśmiechnął się do siebie. Zakup broni mógł się okazać strzałem w dziesiątkę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek +20% premii technologicznej | +10% do obrażeń w walce wręcz | 75% szans na odrzut
+20% do pancerza | +20% do tarcz
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

22 lis 2015, o 18:45

Obrazek Tam, gdzie nie sięga wzrok
Gracz: Szeol Gate
MG: Irene
I powrócił syn mar­notraw­ny do do­mu rodzin­ne­go,
a nie zas­taw­szy ni­kogo, opróżnił skrytkę z pieniędzmi i ruszył w dal­szą drogę.

Zwykle po zleceniu przychodził moment, gdy Szeol mógł pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. Było go stać i nie gonił go czas. To, kiedy z powrotem weźmie się za pracę, zależało tylko i wyłącznie od niego, tak samo jak teraz tylko i wyłącznie od niego zależało na której z tańczących tu asari zawiesi wzrok. Dzisiejszego wieczoru klub był dość mocno oblegany i tylko swojemu szczęściu zawdzięczał znalezienie wolnego miejsca. Plusem było to, że miejsce znajdowało się przy samym barze, bezpośrednio pod platformą z tancerkami. Minusem było właściwie to samo - do baru każdy chciał się dostać, a zwykle wiązało się to z przepychaniem się obok Gate'a i rozpraszaniem go. Kiedy jeden z trójki volusów ze stolika nieopodal otarł się o jego kolano i warknął do niego coś o ziemskim plemieniu i braku szacunku, nie pozostało mu nic, jak tylko westchnąć. To nie był dobry dzień na spokojną kontemplację w Zaświatach. Dziś, jeśli tylko chciał, mógł wpaść w tłum na parkiecie i tam przynajmniej czerpać jakąś przyjemność z faktu, że ocierają się o niego nieznajomi.
I nieznajome.
Kobieta, która tym razem otarła się o jego ramię, pachniała czymś, co Szeolowi od razu skojarzyło się z zimą, śniegiem, trochę może czystą, chłodną wodą. Gdy dopchała się wreszcie do kontuaru, posłała mu przepraszające spojrzenie i skinęła na barmana. Zamówiła coś, ale w huku Zaświatów nie dało się dosłyszeć co to było, nie z takiej odległości, po czym cofnęła się i przysunęła bliżej Gate'a, odwracając się do niego.
Długie, czarne włosy miała związane w niedbały warkocz, a spod długich rzęs spoglądały na niego ciemne, trochę smutne oczy. Kontrastowało to z ciepłym uśmiechem, którym go obdarzyła, poprawiając na brzuchu materiał czarnej bluzki. Właściwie wszystko, co na sobie miała, było czarne, łącznie z biżuterią i lakierem do paznokci.
- Znalazłam cię wreszcie - odezwała się, wyraźnie kierując te słowa do Szeola, bo kto inny mógłby ją teraz usłyszeć? Jej głos ledwie przebijał się przez huk muzyki, ale chyba jej to nie przeszkadzało, dopóki rozmówca ją rozumiał. - Dora - wyciągnęła do niego rękę w geście powitania. - Dora Tarr - przekrzywiła lekko głowę. - Wyglądasz trochę inaczej, niż sobie wyobrażałam. Myślałam że będziesz... młodszy. Chociaż to bez sensu, bo przecież wiem... - wzruszyła ramionami i sięgnęła bo fioletowego drinka, którego barman postawił obok jej łokcia. Na przedramieniu kobiety lśniła świeża blizna, nieduża, za to głęboka, umiejętnie zaszyta. Prawdopodobnie za jakiś czas nie będzie po niej śladu, ale teraz dość mocno rzucała się w oczy. - Szukam cię prawie od trzech lat.
Podniosła szklankę i upiła z niej dużego łyka, nie spuszczając wzroku z Szeola.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

23 lis 2015, o 14:04

Po zleceniu zawsze przychodził taki czas, kiedy trzeba było zrobić sobie rachunek wszystkich uczynków. Tych dobrych i złych. Dla niektórych w dość niekonwencjonalny sposób, bo przy alkoholu. Jednak Szeol nie widział większej różnicy pomiędzy kapłanem a szklanką dobrego trunku - obydwie rzeczy otumaniają, chociaż ta druga zwyczajowo otwierała bardziej, niż jakiekolwiek wyznanie wiary czy inne religijne pierdoły.
Hałas w postaci głośniej muzyki, pomagał zagłuszyć krzyczące sumienie, które uporczywie mówiło "zrobiłeś za mało, mogłeś więcej". Jednak rozsądek i chęć pozostania przy życiu miały inne zdanie na ten temat - bardziej pozytywne. W końcu narażanie się takiemu człowiekowi jak Eberhardt, szczególnie gdy tematem przewodnim jest życie i zdrowie jego jedynej córki, to całkiem głupi i nierozważny pomysł. To trochę tak jakby pójść podpisać papierki, wyznaczające nagrodę za swoją głowę. Mimo wszystko niedosyt pozostał, nie zrobił wszystkiego co mógł. Tak kończy się zabawa w bohatera, wyrzutami.
Miejsce przy barze miało swoje oczywiste wady, na przykład w postaci przeróżnej klienteli ocierającej się o Szeola. Nie pragnął on jakiegokolwiek dotyku, szczególnie tego volusowego. Cóż, trzeba było znosić oczywiste niedogodności płynące z tego miejsca. Przynajmniej dostęp do alkoholu był nieprzerwany, a sam Gate nie był dzisiaj w humorze do mordobicia. Nic go nie wkurwi dzisiaj.
Nic go nie wyprowadzi z równowagi, to na pewno, ale nie wspominał o zaskoczeniu.
Wśród tych wszystkich ostrych zapachów, którymi oblewali się goście "Zaświatów", Szeol wyczuł coś łagodnego. Zapach, który ledwie się przebijał przez zgiełk imprezowych zapachów. Coś wyjątkowo przyjemnego i niezwykłego w swojej zwykłości. Zapach iście przyjemny, kojarzący się mocno z kolebką człowieka i nie było dla niego zaskoczenie, że odziana w ten zapach istota, okazała się być ziemską kobietą. Mimo przyjemnego doznania, może nawet przyjemniejszego niż powolne działanie alkoholu, Szeol nie dał się ponieść emocjom. Na przepraszający uśmiech odpowiedział odwróceniem wzorku na szklankę. Jednak panienka nie miała zamiaru odpuścić, ewidentnie coś chciała. Z grzeczności podał rękę, choć tak naprawdę nie był zainteresowany nią, nowym zleceniem czy znajomością. Dziś był czas na rachunek sumienia, przemyślenia go interesowały, a alkohol miał rozgrzeszyć. Mimowolnie słyszał co mówi.
- I nigdzie się nie wybieram - zaczął odpowiadać, choć sam utrzymywać rozmowy nie zamierzał. - Mnie chyba już znasz, jeżeli wiesz kogo szukałaś. Choć do tego szukania, to daru nie masz.
W ogóle się nie zdziwił na słowa kobiety. Potraktował je jako rozpoznanie poleconego gościa od cięższej roboty, choć czas szukania najemnika, zasłużył na uniesienie brwi z podziwu.
Kolejna paniusia z problemami, kolejne zlecenie - pomyślał ostatecznie Szeol.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

23 lis 2015, o 22:18

W jej oczach błysnęło rozbawienie. Wzruszyła ramionami, opierając się wygodnie o kontuar. Jej obecność była sporym plusem - zniknęło puste miejsce przy barze obok Szeola, więc goście Zaświatów przestali przepychać się w jego okolice. Prawdopodobnie ktoś inny przejął teraz jego dotychczasowy problem. Dookoła zrobiło się nieco luźniej.
- Wiem - odparła, nie przejmując się zupełnie oceną Gate'a. Musiała sobie z tego doskonale zdawać sprawę, co zresztą potwierdziły jej kolejne słowa. - Nie mam dostępu do zaawansowanych baz danych, które znajdowałyby ludzi w ciągu ułamków sekund. Nie wszyscy mają, wiesz. Zresztą... nie mogłam się do tych poszukiwań za bardzo przyznawać.
Przeciągnęła spojrzeniem po sylwetce mężczyzny, marszcząc brwi, jakby go oceniała. Z tym że oceniające spojrzenie nie należało do tych standardowych, do których mógł być przyzwyczajony. Dora skupiała wzrok na każdym szczególe, począwszy od blizny obok nosa, przez brodę, wszystkie elementy stroju który miał na sobie, łącznie z butami, później wbijając spojrzenie w jego dłonie. Te przyciągnęły jej zainteresowanie na dłużej, ale już chwilę później z powrotem patrzyła mu w oczy.
- W niektóre miejsca też nie mogłam za tobą pojechać, chociaż wiedziałam, gdzie jesteś. Nie zawsze miałam możliwość, nie zawsze miejsce było... odpowiednie. Omega jest w porządku, chociaż nie do końca się odnajduję. Pierwszy raz tu jestem. Liczyłam na to, że wcześniej czy później się pojawisz w Zaświatach i udało się w końcu - uśmiechnęła się znów, by po raz kolejny unieść drinka do ust. Z twarzy nie dało się tego wyczytać, ale lekko trzęsące się ręce świadczyły o tym, że trochę się denerwuje. Tylko dlaczego? Odwróciła wzrok, na długą chwilę przenosząc go na tłum splątanych ciał na parkiecie. Przygryzła policzek od środka i wreszcie dopiła drinka do końca - szybko, jednym haustem, jak zwykli robić ludzie próbujący dodać sobie odwagi. Odstawiła szklankę głośno na kontuar i zacisnęła na niej palce. Słowa, które powiedziała później zagłuszyła muzyka, więc powtórzyła je jeszcze raz, poprzedzając cichym chrząknięciem.
- Nie wiesz, że masz siostrę, prawda?
Szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w niego, czekając na reakcję.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

27 lis 2015, o 13:48

Szeol od czasu do czasu zerkał na dziewczynę, szczególnie gdy mówiła. Mimo wszystko na swojego głównego towarzysza dzisiejszej nocy, obrał alkohol - jemu właśnie poświęcał najwięcej uwagi. Ten jedyny rozumiał i posiadał tyle zaufania, że już po kilku godzinach otwierał bardziej niż ciepłe dłonie terapeuty.
Szelo siedział oparty o przedramię, drugą ręką bawiąc się szklanką z trunkiem. Na pewno wewnętrzna dobroć i ta pieprzona uprzejmość - skryta głęboko w wiecznie niezadowolonej twarzy - pozwalała nieznajomej pozostawać w otoczeniu mężczyzny i mówić do niego. Bo przecież dobrym osobom nie wypada robić krzywdy, a na taką wyglądała na razie Dora.
Czasami asertywność i brak uczuć przydają się bardziej, niż można sobie to wyobrazić. Na przykład do zalania się na smutno.
Gate wiedział, że ma coś w sobie co przyciąga kobiety. To chyba ta lekko bandycka twarz, która raczej będzie powodem szarpaniny z nieciekawymi typami, niż wielkiej miłości. Jednak miała w sobie pewien magnes. W końcu kobiety lubią złych typów, niestety ku ich zgubie. Mimo tej świadomości, Szeol nie czuł się komfortowo, gdy kobieta przyglądała mu się - podobnie do skanera prześwietlającego wnętrze człowieka, który poszukuje połamanych kości czy innych urazów wewnętrznych - nazbyt dokładnie. I to bezwstydnie, ze świadomością, że łowca o tym wie. I co gorsza czuje.
- W pewnym sensie jestem osobą publiczną, jeżeli wiesz czego szukasz i po co, to wiesz gdzie takich jak ja znaleźć. Możliwe, że moja sława jeszcze nie wyprzedziła mojej osoby - powiedział, patrząc tym razem na szklankę, jednak zaraz przeniósł wzrok na Dorę. - Jesteś jakąś moją fanką, że w tak lubieżny sposób mi się przyglądasz? Słyszałem, że się mnie naszukałaś... Ale spokojnie. Naprawdę tu jestem i żyję.
Upił łyk, zamówił kolejnego drinka. Żeby zaraz go prawie zwrócić na stół.
Po tym co usłyszał, na twarz Szeola wypełzły uczucia. Głównie był to szok i niedowierzanie.
- Co ty gadasz? Jaka siostra?
W całej jego dzisiejszej przygodzie, brakowało mu wiadomości o rzekomej siostrze. Niby skąd i gdzie, nigdy o owej nie słyszał, a wątpił, żeby matka go okłamywała lub utajała ten fakt. Jakaś podpucha, oszukaństwo, może pułapka.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

28 lis 2015, o 21:54

Na taką insynuację kobieta oblała się rumieńcem, jak jakiś podlotek sprzed trzystu lat i gwałtownie pokręciła przecząco głową, zaciskając na chwilę usta w wąską kreskę i odwracając wzrok.
- Wcale nie tak - zaprotestowała. Z całą pewnością była od Szeola młodsza. Kiedy się jej przyjrzało, można było jej dać maksymalnie dwadzieścia lat, chociaż na pierwszy rzut oka wyglądała dojrzalej, głównie przez czarne włosy i ciemną oprawę oczu. I przestawało być dziwne, że na Omedze się nie odnajdowała, biorąc pod uwagę jej reakcję. Jeśli od jakiegoś czasu czekała na Gate'a w Zaświatach, zapewne niejedna osoba próbowała zdobyć jej względy w mniej lub bardziej subtelny sposób. Cud, że nic się jej nie stało.
- Nie... nie wiedziałam, że jesteś sławny. I tak, wiem po co szukam, ale to nie jest raczej coś, czym się standardowo zajmujesz. Masz... hm... fanki?
Znów na niego spojrzała, tym razem z zaciekawieniem. Chłonęła wszystko co mówił, jakby każde jego słowo było czymś, na co czekała całe życie. Albo jeden drink już ją trochę sponiewierał, albo naprawdę cieszyła się, że może z Szeolem porozmawiać. Skinęła głową na barmana, bezgłośnie zamawiając to samo i po tej krótkiej chwili odzyskała rezon. Wyprostowała się, z powrotem przyjęła na twarz maskę spokojnej sympatii i teraz tylko pełne emocji spojrzenie i nerwowe dłonie świadczyły o jakimś niepokoju.
- No... ja - uśmiechnęła się krzywo. - Jestem córką Maderina Gate'a.
Jeśli to była prawda, jego matka nie musiała o tym wiedzieć. Nie musiała zdawać sobie w ogóle sprawy z istnienia przyrodniego rodzeństwa Szeola. I faktycznie, jeśli zwrócił na to uwagę, znajdował w twarzy kobiety lekkie podobieństwa - kolor oczu, włosów, układ ust, być może kształt kości policzkowych - trudno było stwierdzić ile jest w tym prawdy, może po prostu poddawał się sugestii, a ta pułapka była bardzo dobrze dopracowana.
- Pomyślałam, że chciałbyś mnie poznać - odezwała się po chwili mieszania słomką nowego drinka. Przedtem przez długą chwilę milczała, pozwalając rozmówcy - bratu - przyswoić te nowości. - Pomyślałam, że chciałbyś mi pomóc. Wiem, że... wiem że nie masz rodziny teraz. Nikogo. Ja nie chcę też zostać sama. Nie wolno mi było się z tobą kontaktować, ale teraz oficjalnie gram spektakle w L'Rei na Aite, udało mi się wreszcie wyrwać spod kontroli, chociaż na moment.
Jej wzrok znów zaczął błądzić po twarzy Szeola. Najwyraźniej zarówno wcześniej, jak i teraz, szukała tych podobieństw, cech wyglądu które oboje mogliby mieć po ojcu. Potrząsnęła głową.
- Wiem, że mogę mówić nieskładnie, po prostu... układałam sobie cały plan, co ci powiem jak cię spotkam, milion razy odgrywałam tę rozmowę w głowie, a teraz... - parsknęła krótko suchym śmiechem. - Wiesz jak jest. Boże, to nie jest tak jak sobie zaplanowałam.
Westchnęła głośno i znów skupiła się na zdecydowanie zbyt szybkim piciu świeżego drinka.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

29 lis 2015, o 16:02

Nie chciało mu się wierzyć w słowa dziewczyny. Zaraz jeszcze przyjdzie kolejna siostra i brat, a na końcu jakaś pieprzona telewizja z programu 'zaginiona rodzina'. Albo inne pierdoły. Kolejny cyrk na kółkach.
Niby jego ojciec miał mieć jakąś kochankę? W sumie co on tak naprawdę o nim wiedział? Za mało, lecz ufał w słowa swojej matki, która opowiadała mu o ojcu. Jednak i ona nie była wszechwiedząca, mogła coś pominąć, przeczyć lub nie zauważyć. Nie za bardzo pojmował co jego ojciec robił w tym dusznym wszechświecie, matka zawsze odpowiadała wymijająco... Może podróżował i zdarzyła mu się jednorazowa, jak widać całkiem piękna, ale jednak nieszczęśliwa przygoda? Może.
- Nie mam fanek, ale mam kogoś kto podaje się za moją siostrę - powiedział trochę nerwowo. Odstawił swojego przyjaciela na bok, skupił się na rozmowie z pretendentką na siostrę-zgubę. - Tak samo jak nie mam ojca, od urodzenia. A muszę powiedzieć, że mam prawie trzydzieści lat na karku. Ojca zaś nie ma od mojego poczęcia? Gdzieś tak bym rzucał jego zniknięcie z mojej historii.. A Ty ile masz? Piętnaście? W sumie nie, nie wpuściliby cie tutaj.
Nie wiedział jak odebrać te wiadomości. Gdyby to zdarzenie odbyłoby się w bardziej rodzinnym gronie, ciepłym i bezpiecznym, to na pewno niepokój i poddenerwowanie zostałyby zastąpione miłym zaskoczeniem, entuzjazmem. Niestety jednak Szeol i Dora siedzą w pieprzonych "Zaświatach" na zapomnianej przez Boga Omedze. Miasto melina. Tu trzeba rozważać możliwości takie jak Dora jako cwany złodziej czy płatny zabójca. O zgrozo, jeszcze się okaże, że podpadł jakiejś grupie "ponad prawem" czy wpływowemu człowiekowi.
- Doceniam twój entuzjazm, złotko. Niestety nie wiem, czy to dobre miejsce na spotkanie rodzinne. - Przerwał i przez chwilę myślał co by tu powiedzieć, upił łyk swojego trunku. - A o zniżkach dla rzekomej rodziny tak naprawdę nie myślałem. Nie sądziłem, że jeszcze kogoś takiego spotkam.
Przez chwilę zastanawiał się kto może kontrolować dziewczynę, że spotkanie z Szeolem jest czym co wymagało złamania reguł. W ogóle jakich reguł, kogo? Wiedział od początku, że na świecie dobre rzeczy to tylko przykrywka dla zła. Dobry przykład.
Znowu napił się trunku, przecież trzeba było go skończyć. Świat może poczekać, procenty ulatują.
- "Nie wolno mi było się z tobą kontaktować" co?
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

29 lis 2015, o 17:48

Kobieta zmarszczyła brwi, a miły wyraz zniknął z jej twarzy. Może faktycznie liczyła na coś innego. Może chciała, żeby Szeol się ucieszył, przytulił odzyskaną siostrę jak na starszego brata przystało, może przynajmniej miała nadzieję że porozmawia z nią na poważnie. Chyba że wcale nie byli przyrodnim rodzeństwem, a Dora zaczynała się irytować, bo plan, jaki miała ułożony dla uzyskania niewiadomego celu nie szedł tak, jak sobie wyobrażała.
- Dziewiętnaście - odparła oschle. - Nie musisz być chamem.
Jeśli to uznała za chamstwo, musiała odebrać naprawdę porządne wychowanie, które nauczyło ją kultury i zupełnie innego postępowania z ludźmi niż to, które uskuteczniał Szeol. Jej spojrzenie stało się chłodne i już nie tak pełne nadziei, jak do tej pory.
- Wiem, że to nie jest dobre miejsce na spotkanie rodzinne, więc jeśli chcesz, możemy stąd pójść - skinęła głową w stronę drzwi. - Mam wynajęty apartament w hotelu niedaleko. Możemy tam porozmawiać. Nawet bym wolała...
I znów, proponowała coś, co mogło być zarówno gestem dobrej woli, jak pułapką. Gate musiał się zdecydować, czy jej wierzy. Prawdę mówiąc z prezentowaną przez nią naiwnością i nieznajomością świata, jaki ich w tej chwili otaczał, trudno było ją podejrzewać o jakieś niecne zamiary. W takim razie była bardzo nieostrożna.
- I nie chcę od ciebie zniżek. Nie chciałam cię zatrudniać - dodała cicho, znów marszcząc brwi i odwracając wzrok. Wyglądało na to, że postawa świeżo odnalezionego brata dość mocno ją rani. Długo tak stała, oparta plecami o kontuar i nie odzywała się, tak, że można by było zapomnieć o jej obecności, gdyby nie te chłodne perfumy, których zapach wciąż unosił się w powietrzu.
- No nie było wolno - potwierdziła. - Chociaż wiem o tobie od zawsze.
Uniosła rękę i uruchomiła omni-klucz, by po chwili podsunąć go Szeolowi pod nos. Na wyświetlaczu widniało jego zdjęcie, sprzed dobrych dwudziestu lat. Zwyczajne jeszcze wtedy dziecko, z plecakiem zarzuconym na jedno ramię, uśmiechnięte, pod szkołą którą przecież pamiętał. Być może miała więcej zdjęć, raczej na pewno, bo skąd inaczej wiedziałaby jak wyglądał teraz, ale nie pokazała mu ich. Może nie chciała, żeby uznał ją za wariatkę.
- Lubiłam świadomość, że jesteś gdzieś tam w galaktyce, że kiedyś się spotkamy. Starszy brat, jak byłam mała nawet udawałam że jesteś ze mną - to wyznanie nie było szczególnie przekonujące, może przez chłodny ton głosu. - Ale myślałam że jesteś inny - potrząsnęła głową i wyłączyła omni-klucz. - Nieważne. Co wiesz o ojcu?
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

30 lis 2015, o 11:47

- Kochanie, gdybym był chamem, to ta rozmowa zakończyłaby się przed tym, co zdążyłaś mi już powiedzieć. Ja po prostu jestem ofiarą szoku i niedowierzania. Weź się postaw na moim miejscu, jestem pieprzonym. - Tu ściszył głos do maksymalnego minimum, na jaki pozwalały "Zaświaty". Przybliżył się również do dziewczyny, żałując potem tej nieostrożności. - Może wiesz lub nie, jestem łowcą nagród. Taka praca nie oznacza dużo przyjaciół, a już na pewno nie zaginionej rodziny.
Jeżeli była tylko podpuchą, to oczywiście wiedziała kim jest Szeol. Wszystko jedno. Jeżeli wie, to nie będzie żadna nowość, a jeżeli nie... To cóż, niespodzianka!
I taka była prawda; Szeolowi trudno było uwierzyć w cokolwiek, co ona mówiła. Choć zdjęcia, które mu zaserwowano.. To naprawdę był on! To nikt inny, jak on rozrabiaka ze szczeniackich lat. We wszystko było mu trudno uwierzyć. Ona nie ma nawet dwudziestu lat, a Szeolowi zaraz stuknie trzydziestka. Jego ojca zaś nie było od zawsze, przecież matka mówiła, że umarł. Miało go nie być. Miał być trupem. Zniknąć wyparować, zapaść się w ziemi na zawsze!
- Skąd masz moje zdjęcia? Jakim sposobem twoim ojcem jest mój ojciec... Co? Kto ci nie pozwalał się ze mną komunikować i czemu to ty niby miałaś o mnie wiedzieć, a ja nie? To chyba trochę za dużo, jak na mnie jednego. Nie jest mnie łatwo przekonać, do tego, co tutaj mi mówisz. A twój hotel jest tak samo bezpieczny, jak te Zaświaty.. Skąd mam wiedzieć, że mnie nie odstrzelisz? Nie mam do ciebie nic innego, jak pytania w tym momencie.
Pomyślał, że dalsze picie tylko pogorszy możliwość weryfikacji słów Dory oraz łączenia faktów. Koniec z rozgrzeszaniem, dopóki nie zniknie problem. Albo się nie rozwiąże lub umrze. Wszystko jedno, byleby go nie było.
- Nic nie wiem o ojcu, z tego co słyszę. On nie żyje, powtarzam, odkąd ja żyje. Mam dwadzieścia siedem lat. Niby jak?
Wszystko stawało się dziwne. Zaburzanie światopoglądu czy opinii, nigdy nie pozostaje bez szumu, bez jakiejś reakcji. Zawsze nieprzyjemnej.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

4 gru 2015, o 23:53

Dora zawahała się wyraźnie, odsuwając się od niego nieznacznie. Nikt ich nie słuchał, nikt nie zwracał na nich uwagi, przynajmniej na pierwszy rzut oka, więc Szeol nie musiał szeptać jej do ucha ani zniżać głosu. I tak cudem było, że przy tak głośnej muzyce słyszeli się nawzajem. Dlatego nagła bliskość wywołała u kobiety bezwarunkowy odruch obronny.
- Po pierwsze, nie mów do mnie kochanie - poprosiła. W jej głosie odezwała się niepewność. - Po drugie... nie jesteś ochroniarzem? Myślałam... - pytanie zabrzmiało jak niedowierzanie sześciolatki. Naprawdę, Tarr była bardziej nieświadoma otaczającej jej rzeczywistości, niż każdy, kogo do tej pory dane mu było spotkać. Potrząsnęła głową. - To i tak jest nieważne. Chciałam się z tobą spotkać, niekoniecznie zaprzyjaźniać. Nie musisz mnie lubić, tylko mi uwierz. Nie chcę cię zatrudniać, chciałam z tobą zwyczajnie porozmawiać. Chciałam wiedzieć, że będę mieć kogoś w tej całej pieprzonej galaktyce, jak wszystko się nagle zmieni. Jakąś rodzinę. Co mam więcej zrobić, żeby ci udowodnić, że mówię prawdę? Nie mam znamion od urodzenia, których moglibyśmy poszukać u ciebie, sprzętu do szybkich testów DNA, ani nawet tego samego nazwiska. Musiałam przyjąć to po matce, w razie gdybyś szukał odpowiedzi i nie daj Boże natknął się na właściwy trop.
Gdy Szeol wybuchł, milcząco wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami. Nie przerywała mu, nie reagowała, dopiero gdy wspomniał o odstrzeleniu w jej oczach błysnęły iskierki rozbawienia.
- Nie przyglądałeś mi się chyba zbyt dokładnie, co? - mruknęła. - Taki z ciebie łowca głów, że nie potrafisz rozpoznać czy ktoś kiedykolwiek w swoim życiu miał styczność z bronią. Szczytem mojej agresji jest rzucenie talerzem. Tutaj talerzy nie ma, a nawet jeśli, to raczej od tego nie umrzesz, więc przestań już doszukiwać się kłamstw we wszystkim co mówię - westchnęła. - Podejrzewam że drugi raz nie uwierzysz w bajkę, że ojciec nie żyje, tylko jednak nie od dwudziestu siedmiu lat, a od... powiedzmy... piętnastu, prawda? Cóż, żyje, chociaż nie ma się zbyt dobrze. Twoja matka o tym nie wiedziała. Gwen, tak? Przed nią też się ukrywał, dlatego nie pozwalał mi się z tobą kontaktować, nie chciał, żeby go znalazła. Twierdził, że jesteście obserwowani i nie chciał, żeby przez was trafili do niego. Nie wiem kto, tego akurat nigdy mi nie powiedział, mimo moich nalegań. Zresztą nie mam z nim zbyt dobrego kontaktu. Widujemy się raz na dwa, trzy tygodnie, mieszka w tej swojej willi na Dominikanie, pomaga mi... finansowo. Ale to jedyne, co od niego mam. Nie należy do przykładnych ojców, zresztą powinieneś to wiedzieć lepiej niż ktokolwiek inny. Moja matka zmarła trzy lata temu. Wtedy zaczęłam cię szukać, ale... no. Sam widzisz, jaka jestem w tym beznadziejna. Ojciec by się na to nigdy nie zgodził, mimo że mówił o tobie. Wiele razy. Ale to były ogólniki, refleksje, żal. Pewnie wolałby, żebym była drugim synem. Wie, co się z tobą dzieje, inaczej nie znalazłabym w jego komputerze Twoich w miarę aktualnych zdjęć. Reszta była zaszyfrowana czy coś, a mi do hakera daleko. Proszę cię... - Dora przysunęła się z powrotem bliżej i wyciągnęła dłoń do Szeola, by oprzeć ją o jego przedramię. Ostrożnie, niepewnie, jakby bała się że zaraz się odwinie i zdzieli ją w twarz. - Tylko ze mną porozmawiaj, jeden wieczór.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

6 gru 2015, o 14:14

- Ja myślę i dlatego trudno mi w cokolwiek uwierzyć.
Jego głowa, a raczej myśli, eksplodowały siłą miliona słoń. Poczuł się trochę jak w pułapce, kuli śnieżnej lub panoptikonie. Nigdy nie zdawał sobie sprawy o istnieniu kogoś, kto go obserwuje. Bo niby czemu? Poczuł się w jednej chwili uczucie zmieszania i zagrożenia oraz ciężar czyichś oczu na swoich plecach. Irracjonalne. Czy przez te wszystkie lata był ściśle prowadzony, według jakiegoś schematu? Przecież to wszystko nie trzyma się kupy, to brzmi jak film. Rujnowanie rzeczywistości jako mało zabawny żart.
- Niby kto mnie obserwuje? - Pytanie o momenty inwigilacji wydawały się zbyt idiotyczne, bo przecież skąd miałaby "w miarę aktualne zdjęcia" i skąd niby żyjący ojciec wiedziałby o życiu syna. W takim razie Szeol musiał być praktycznie w każdym momencie obserwowany i sprawdzany. - Jeżeli tak jest, to teraz też prawdopodobnie ktoś na nas patrzy. Co się nam za to stanie, ktoś nas zbije lub zabije?
Oczywistą oczywistością jest to, że Gate nie był zadowolony z tego co słyszy. Nie mógł sobie wyobrazić nadal żyjącego ojca czy innej siostry. Z trudem przechodziła mu przez myśl, możliwość, że jego matka go okłamywała lub sama była okłamywana. Mimo całej zamieci spowodowanej przez Dore, mężczyzna próbował sam sobie odpowiedzieć "kto", "po co" i "dlaczego".
- Osobiście powiem Ci, że to wszystko jest chore i niepojęte. Ale dobra, jeżeli jestem w dupie, to i tak gówno mogę zrobić w tym momencie.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

6 gru 2015, o 14:58

- No przecież mówię, że nie wiem kto - żachnęła się i potrząsnęła głową. Z luźnego warkocza, w jaki miała splecione włosy, wysunęło się kilka kosmyków. - Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Dopiero kiedy Szeol wspomniał o tym, że mogą być obserwowani również w tym momencie, Dora zastygła nieruchomo, a w jej oczach pojawiła się niepewność. Podekscytowana faktem, że wreszcie znalazła brata, nie wpadła na to, by zaaranżować to spotkanie inaczej, bezpieczniej. Mogła na przykład wysłać mu wiadomość z informacją, że czeka w hotelu, z prośbą o przyjście, mogła zorganizować zlecenie które doprowadziłoby go do niej. Mogła zrobić wiele innych rzeczy, a tymczasem postanowiła podejść do niego jakby nigdy nic tutaj, w Zaświatach, gdzie potencjalni obserwatorzy mieli ich jak na talerzu.
- Umm... nie wiem, nie chyba - odezwała się w końcu, kiedy już przeczesała spojrzeniem tłum przelewający się przez klub. Raczej nie zauważyła nikogo, kto by się im przyglądał, inaczej dałaby to po sobie jakoś poznać, prawda? - Ja... nie pomyślałam o tym. Ale nie miałeś nigdy wrażenia, że ktoś cię widzi, że w twoje plecy jest wbity czyjś wzrok? Nie miałeś tak, że spoglądałeś na kogoś, a on się odwracał? Tego uczucia, że jeżą się włosy na karku i wiesz, że jesteś obserwowany, chociaż nie jesteś w stanie tego udowodnić? - skinęła głową do barmana z niemą prośbą o kolejnego drinka. Piła szybko, za szybko i biorąc pod uwagę to, co mówiła, zaczynało to już wpływać na jej odbiór rzeczywistości.
- Nawet jak ktoś teraz na nas patrzy, to na pewno nas nie słyszy. A rozmowa z przypadkowym człowiekiem przy barze to chyba coś zupełnie normalnego, prawda? Mamy dobre geny po tacie, oboje wyglądamy całkiem... przyjemnie - uśmiechnęła się lekko, odwracając się przodem do baru i przysuwając blisko Szeola, tak, że oparła się o niego ramieniem. Zapach chłodnych perfum stał się dużo silniejszy. Co by nie mówić, Dora należała do tych bardziej atrakcyjnych kobiet, a Gate też nie był brzydki, mogli się sobą zwyczajnie zainteresować, czyż nie? Tylko oni tu wiedzieli, że układ jest jednak trochę inny, niż wydawało się na pierwszy rzut oka. Dla postronnego obserwatora byli tylko nieznajomymi pogrążonymi w dyskusji, której nikt nie był w stanie usłyszeć w hałasie klubu, w szczególności teraz, gdy kobieta stała tak blisko.
- Dlaczego w dupie? - spytała, sięgając po nowego drinka. - Naprawdę nie widzisz niczego dobrego w tym, że cię znalazłam? Nie obchodzi cię to wszystko? Nie obchodzę cię ja? Dobrze ci się żyje bez rodziny, tak?
Nie odsuwała się, ale w jej oczach pojawiło się rozczarowanie. Cóż, tylko dziewczyna tak naiwna jak ona mogła oczekiwać radości ze spotkania, przytulania się i beztroskiego nadrabiania zaległości. Ale Szeol albo był zgorzkniałym niedowiarkiem, albo zwyczajnie realistą. Nigdy nie było tak pięknie, jak się wydawało na pierwszy rzut oka. Wystarczyło poczekać, aż się coś jak zwykle spieprzy. Ale teraz czekał, i czekał, i czekał... i nie działo się nic. Tylko ten smutek w spojrzeniu Dory.
- Mogę sobie pójść, jeśli chcesz. Zapomnisz, że kiedykolwiek mnie spotkałeś i będziesz mógł dalej uganiać się za nagrodami - znów dużym haustem wypiła pół drinka na raz. Zachwiała się lekko na wysokich obcasach. Nie miała głowy do picia. - Uch, cholera. Przepraszam. Chciałabym móc powiedzieć, że miło było cię wreszcie poznać, ale cóż... - odsunęła się wreszcie i znów potrząsnęła głową, jakby dla otrzeźwienia. - Nie wiem czego się spodziewałam.
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

6 gru 2015, o 17:39

Tak już bywało, że niedowierzający Gate potrzebował kilka razy powtórzyć to samo. Takie zawieszenie organicznego systemu, poplątanie kabelków znaczy neuronów. To wszystko przez przypadkową osobę przysiadającą się i mówi, że jest twoją siostrą. Dość niecodzienne wydarzenie, owocujące podobnymi reakcjami.
- Oczywiście, że słucham, ale nie dowierzam. Chyba miałabyś podobnie, tyle nowych rzeczy, że trudno mi to przetworzyć w tak krótkim czasie.
Szeol od dawna już nie pił nic, alkohol w tym momencie szkodził; musiał trzeźwo myśleć, zachować czujność oraz równowagę. W razie czego trudno będzie uciekać, gdy "wiatr" osiągnie zawrotne prędkości. Jednak w środku czuł, że wypiłby jeszcze trochę..
Na przysunięcie się Dory, początkowo nie wiedział tak naprawdę jak zareagować. Poczuł się trochę dziwnie, ale nie oczekiwał, że zrobi cokolwiek złego. Nie uciekł, nie miał gdzie i chyba nawet nie czuł wielkiej potrzeby, żeby to zrobić. Nawet sam nie wiedział czemu.
- W moim życiu zawsze ktoś na mnie patrzył albo szukał, wiesz, jestem w końcu najemnikiem... Łowcą głów czy kafarem, który cie obroni też. Zawsze ktoś na mnie patrzył wrogo lub przyjaźnie, a jak nie patrzyli, to spałem lub akurat wykonywałem zlecenie... Choć ta ostatnia ewentualność nie zawsze zdejmowała ze mnie wzrok. Chyba nigdy nie spodziewałem się takiej ewentualności, o której mówisz, dlatego nikogo nie czułem.
Patrzył na pijącą Dore wzrokiem pełnym troski. Już nie raz miał nieprzyjemność oglądać żywe zwłoki ludzi, którzy nie znali umiaru w alkoholu. Bez usprawiedliwień czemu tak się stało, widok takich osób zawsze przyprawiał o wymioty współczuciem. Mimo wszystko na swoje konto, każdy z nas podejmuje ryzyko. Codziennie. Prawdopodobna siostra właśnie wkraczała na ścieżkę, prowadzącą do takiego stanu. Głupio byłoby rozmawiać z pozornie kimś martwym. - Alkohol ci nie służy, chodźmy stąd... Do ciebie. Porozmawiamy na miejscu.
W sumie nie wiedział czemu to powiedział. To niebezpieczne, choć z drugiej strony pociągające i ciekawe. Jeżeli to była prawda, to było warto wyjść w tym momencie i zakończyć niepotrzebne otumanianie się alkoholem. Przecież przez to nie dowie się niczego nic nowego, trunkami nie rozwiąże tej sprawy, jak rachunku sumienia. I z kolejnej strony nie chciał po prostu dać się jej upodlić. Zbyt ładna była, żeby dać jej tu zostać. W oceanie popieprzonych szumowin.
Zbyt dobry, żeby być zły i obojętny. To bardzo zła cecha.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

20 lut 2017, o 21:39

Mężczyźni zostawili ją samą, pozwalając jej przygotować się do wyjścia. Naeem nie zabierał swojego projektora ani butelki z alkoholem, choć ten przecież i tak nie należał do niego, a do Hawk. Mogła się przebrać, uczesać, pomalować jeśli potrzebowała, nikt jej nie poganiał. Gdy wyszła ze swojej kajuty, jedyne odgłosy, jakie do niej docierały, dochodziły z mesy. Statek w większości był już opustoszały, prawie wszyscy wyszli korzystać z uroków Omegi ten jeden, ostatni raz. Tylko przy jednym z większych stołów zebrana była ostatnia czwórka: Naeem, Adams, Sykes i młoda Yovenko, która najwyraźniej już została w ich towarzystwie od momentu, w którym pracowali nad czujnikami. Dziewczyna miała długie, blond włosy i wyraźne piegi, a nieco pucołowata twarz sprawiała wrażenie, że jest znacznie młodsza, niż była w rzeczywistości. Teraz siedziała rozparta na swoim krześle, splatając włosy w niedbały warkocz.
- Dlatego mówię, że lepszy jest dolny poziom. Tam przynajmniej możesz porozmawiać z kimś, a nie tak, że nawet nie usiądziesz, a zaraz ci ktoś dupą nad głową trzęsie, i te poślady co wystają z lateksu, nigdy nie wiesz czy się spodziewać. Pijesz sobie spokojnie, stoisz w kącie i nagle BUM! Niebieskie poślady. Na dole to przynajmniej na stół nie włażą jak nie poprosisz - trajkotała dość głośno i uporczywie, ale pozostali nie wydawali się jakoś szczególnie z tego faktu niezadowoleni. Śmiali się z tego co mówiła Nadia, nawet Rhama pozwolił sobie na większą swobodę, niż dotąd poza kajutą, swoją lub Hawk. - Ale nie płacz, Voodoo, jak będziesz chciał to przecież zawsze możesz pójść na górę, daleko nie będziesz miał. Poza tym wszyscy mówili, że będą na niższym poziomie. Na wyższym jest tylko parkiet duży, a nie oszukujmy się, z nas wszystkich są tacy zajebiści tancerze, jak z volusów baletnice. A jeszcze poza tym, dzisiaj Rhama płaci.
- Tak? - zaśmiał się zdziwiony Naeem, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Uniósł wzrok na Hawkins, gdy ta znalazła się w zasięgu jego wzroku. - Nikt mnie nie uprzedzał.
- No dobra, to chociaż jednego. I chociaż mi. Dobry wieczór - Yovenko uśmiechnęła się do czerwonowłosej, odpuszczając sobie salut, czy inne jemu podobne gesty. Dziś chyba nie były one konieczne. - Okej, to mamy wszystkich, możemy iść.

Zaświaty niczym nie zaskakiwały. Były tłoczne i głośne, pełne mniej lub bardziej podejrzanych gości. Muzykę jak zawsze dało się usłyszeć już na zewnątrz, a w środku przywitały ich najpierw czerwone, potem fioletowo-niebieskie światła. Tuż przy wejściu dało się zauważyć sporą część załogi przy stolikach po lewej, niektórzy stali przy barze, innych w ogóle tu nie widziała. Dość oczywistym jednak było, że Wraith wybrał Zaświaty jako miejsce ostatniego pożegnania ze stacją. Razem, nie każdy osobno.
- Tam siedzą nasi - Deuce wskazał dużą, wydzieloną lożę, w której Hawk zauważyła znajome twarze. Były w niej wolne miejsca, znacznie więcej niż teraz potrzebowali oni. - Możemy się do nich dosiąść.
- Tak, okej, to my pójdziemy do stolika, a wy z Rhamą przyniesiecie alkohol. I jeśli myślałeś, że żartowałam, kiedy mówiłam że płacisz, to byłeś w dużym błędzie. Zasuwaj do baru - popchnęła lekko Naeema w żądanym kierunku. - Znaczy, ślicznie proszę. Jak postawisz tę kolejkę, to kto wie, może John postawi następną. Nie rób takiej miny, panie pilocie, dobrze wiesz że wisisz mi drinka, ciesz się że ci tego nie wypominam. Ja chcę thessiańską noc, Voodoo pewnie whisky, a pani kapitan to nie wiem.
Deuce westchnął, ale ruszył z Rhamą do baru, chcąc pomóc mu w przeniesieniu zamówionych alkoholi. Naturalnie, gdy już dowiedzieli się na co Hawk miała ochotę. Dopóki miał zapłacić za pojedyncze drinki dla pięciu osób, a nie za całą noc picia dla czterdziestu, Naeem nie narzekał.
- To co dalej? - spytała blondynka, gdy usiedli przy stole. Dopiero gdy zorientowała się, że nie znajdowali się już na statku i nie powinni rozmawiać o jakichkolwiek planach w miejscu publicznym, potrząsnęła głową i podciągnęła nogi, siadając na swoim miejscu po turecku. - Znaczy, nie... ten. Wcześniej, teraz. Co teraz? Rano wylatujemy, nie? Voodoo, czemu czegoś nie zrobisz z tą twarzą? Z tego profilu wyglądasz, jakbyś jadł małe dzieci na śniadanie.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

20 lut 2017, o 22:13

Nim wyszła, zgarnęła jeszcze generator tarcz, który czekał, położony gdzieś na zewnętrznej półce. Nie wychodziła poza statek bez niego - coś, czego nauczyła się już dawno temu. Przypięła małe urządzonko do swojego paska i przeszła do łazienki po raz ostatni, spoglądając w lustro. Własny wygląd był dla niej czymś abstrakcyjnym. Czymś, czego nie do końca była w stanie pojąć. Czy to, czy wyglądała pięknie, uzależnione było od ilości makijażu na twarzy czy rozczesanych włosów? Przypomniała sobie Trouge. Wtedy dla odmiany sama wiedziała, że wyglądała dobrze. Ale teraz miała po prostu wyjść do klubu, wypić kilka drinków, rozluźnić się. Pożegnać ze stacją, którą kochała ponad wszystko inne. A jednak świadomość tego, że idzie z Naeemem, sprawiała, że chciała wyglądać lepiej niż zwykle.
Zrezygnowała szybko, wiedząc, że wszyscy na nią czekają i na pewno nie ma czasu teraz na malowanie się. Pewnie mogliby posiedzieć w mesie trochę dłużej i nawet nie zauważyliby jej nieobecności, ale sama świadomość ją wykańczała. Zamiast tego przeszła na korytarz, a z niego do pomieszczenia wspólnego, stając szybko przy stoliku, przy którym siedzieli pozostali.
- Nie podobają ci się niebieskie poślady, Yovenko? - spytała z wyraźnym sarkazmem w głosie, chowając dłonie do kieszeni skórzanej kurtki. Wciąż nie odpalała papierosa, który tkwił w kąciku jej ust.
Zrobiła go dopiero gdy skierowali się do wyjścia ze statku. Uniosła zapalniczkę i odpaliła końcówkę, wcześniej dzieląc się ogniem lub też fajkami z każdym, który tylko chciał. Czuła się trochę lepiej - choć nie była dość optymistycznie nastawiona na wypad na Omegę, im dłużej siedziała w towarzystwie innych, tym bardziej jej to odpowiadało.
Wreszcie znaleźli się w klubie. Do jej uszu dotarła muzyka, którą doskonale znała. Rozluźniła się, idąc otoczona osobami, których znała i którym ufała. Zerknęła na Rhamę, który mało subtelnie zmuszony był do zamówienia kolejki, po czym parsknęła śmiechem.
- Dla mnie też thessiańska noc - oznajmiła mu, uśmiechając się zawadiacko, nim mężczyzna nie skierował się do baru, a ona nie znalazła się w loży.
Usiadła mimo wszystko na krawędzi, w głowie planując, iż dzięki temu Rhama będzie mógł usiąść obok niej. Cała załoga była przyjemnym towarzystwem, a jednak jej umysł skupiał się na zupełnie innych rzeczach.
- Może je wpierdala, niczego nie wiesz - zaśmiała się głośno, słysząc porównanie dziewczyny, która siedziała niemal bezpośrednio obok. - Dowiecie się jutro. Na razie morda w kubeł, ma powody wam nie ufać gdy chlejecie wszyscy na raz - uśmiechnęła się pod nosem, rozsiadając wygodniej w swoim miejscu. Przeniosła spojrzenie na Nadię. - Masz kogo pożegnać na Omedze, że taka ciekawska jesteś?
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

20 lut 2017, o 23:28

- Dobrze pani wie, że mi się bardzo podobają, co nie zmienia faktu, że wolę być uprzedzona o tym że się pojawią, niż dostać nimi znienacka w twarz - odparła Nadia, śmiejąc się. - Dlatego wolę siedzieć na dole. Tam jest jakoś spokojniej. Nawet te tańczące są spokojniejsze. Jak się na górę wchodzi to się człowiek pozbierać nie może na początku i nic tylko się napić od razu. Nie żebym tutaj miała jakikolwiek inny plan.
Wzruszyła ramionami i przeniosła wzrok na Voodoo, podejmując z nim jakiś techniczny temat, którego wcześniej najwyraźniej nie dokończyli. A że oboje wplatali w rozmowę dwa razy więcej dygresji niż faktycznych profesjonalnych określeń, właściwie nie dało się ich zrozumieć.
Naeem nie wyglądał, jakby fakt, że Hawk nie ma makijażu, w czymkolwiek mu przeszkadzał. Gdy jednak szli do Zaświatów, uparcie trzymał ręce w kieszeniach swojej skórzanej kurtki, jakby obawiał się, że gdy je wyjmie, nie powstrzyma się przed objęciem Hawkins i przyciągnięciem jej do siebie. Jemu tak samo trudno było myśleć o czymkolwiek innym, choć teraz i tak było lepiej niż bezpośrednio po jego powrocie z pancernika. Uśmiechnął się do niej lekko, gdy ich spojrzenia się spotkały, ale wiedział, że nadal nie mogą oficjalnie do niczego się przyznawać, więc po prostu podziwiał ją z daleka. Trochę tak jak zaraz po wylądowaniu na Trouge, gdy wyszła cała odwalona. Najwyraźniej nie widział różnicy między tym, jak wyglądała teraz, a jej wizerunkiem na stacji Ovesena. Na pewno nie w kategoriach, jakie dla niego były istotne.
- Mam tu znajomych, ale żeby się od razu z nimi żegnać to może nie. Chociaż pomyślę, w sumie odwiedziłabym ich jeszcze, może jak się nawalę dzisiaj to uznam to za świetny pomysł i się do nich odezwę. Dwie moje koleżanki i współlokator z dawniejszych czasów. Dawno z nimi nie rozmawiałam, ale w sumie to jebać, pewnie jakbym się nie odezwała przez następne dwa lata to i oni by sobie o mnie nie przypomnieli. Tak to jest jak ludzie wyjeżdżają albo wylatują, można sobie znajomość w dupę wsadzić. Albo nie mam talentu do utrzymywania kontaktów na odległość.
- Nie wpierdalam dzieci - mruknął Voodoo, jakby to nie było oczywiste. Ale mówił trochę tak, jakby duchem był całkowicie nieobecny, zamyślony i skupiony na czymś, co znajdowało się poza tym głośnym klubem. - I wyglądam fantastycznie.
- Ta, chyba od tyłu.
- Od tyłu zwłaszcza.
- Świetnie, może ci kupię taki lateksowy strój jak chcesz się tym chwalić. O, patrzcie, idzie nasz alkohol. Co oni jeszcze niosą?
Za chwilę na stole znalazły się szklanki z drinkami, które dla siebie zamówili, ale też podłużna metalowa tacka z wyżłobionymi miejscami na kieliszki. Tych było dziesięć i każdy miał ten sam, ciemnogranatowy kolor. Wyglądało na to, że postanowili dokupić coś więcej do tego, czego pozostała trójka zażyczyła sobie na wejściu.
Zgodnie z przewidywaniami Hawkins, Rhama zajął miejsce obok niej, zmuszając ją do przesunięcia się nieco. Gdzieś po drugiej stronie długiego stołu siedziało trzech łącznościowców Wraitha i asari pracująca w maszynowni, zajęci jakąś holograficzną rozgrywką, której czerwonowłosa do tej pory nie widziała, musieli więc dopiero co ją kupić i teraz testować.
- A ty, Rhama? Masz z kim pożegnać się na Omedze? - spytała blondynka, mieszając słomką w swoim trójkolorowym drinku.
Naeem przeniósł na nią spojrzenie znad powierzchni swojego whisky - zamówił dla siebie to samo, co dla Sykesa. Przez chwilę beznamiętnie przyglądał się kobiecie, by w końcu wzruszyć ramionami.
- Nie umieram przecież, żeby żegnać każdego kogo znam - mruknął. - Masz, pij to, może przestaniesz gadać choćby na chwilę.
Podsunął jej tackę z kieliszkami, potem przekazując ją wszystkim pozostałym. Nie wzniósł toastu, po prostu podniósł jeden i wypił, gdy przyszła na to pora. Alkohol był wyjątkowo mocny, ale kwaśny dodatek sprawiał, że prawie się tego nie czuło. Yovenko zaśmiała się, nieprzejęta przytykiem i też opróżniła kieliszek, tak samo jak Voodoo i Adams. Wszyscy skrzywili się równo, jak na zawołanie.
- Ej, ale ten nowy mech to jest super. Wypuści go pani czasem do maszynowni, albo gdzieś na zewnątrz? Do mesy na przykład? Niech sobie łazi, jeszcze go tylko trzeba nauczyć aportować, może mu jakiś chwytak domontuję.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

22 lut 2017, o 00:17

Yovenko mówiła za dużo, żeby Hawkins miała ochotę przebywać w jej towarzystwie dłużej na statku - ale teraz jej to nie przeszkadzało. Ludzi było wokół niej sporo, a gwar i tak mieszał się z muzyką. Tak samo charakterystyczną jak każda, którą dotąd tutaj słyszała. Przez chwilę to na niej się skupiła - na elektronice, falujących asari, które znajdowały się, przynajmniej według niej, wcale nie za blisko.
Ona wolała wyższy poziom Zaświatów, ale na wypad w większej ilości osób loża na niższym nadawała się lepiej.
- Wolałabym nie - parsknęła śmiechem, gdy dziewczyna zaproponowała zakupienie Sykesowi lateksowego stroju. Samo wyobrażenie sobie go w takim sprawiało, że nie potrafiła się nie skrzywić. Na szczęście drinki już przyszły, przyniesione przez Naeema - podziękowała mu lekkim uśmiechem, zgarniając swoją thessiańską noc i postawiła szklankę przed sobą, chwilowo nie sięgając, by się jej napić. Turiańska brandy nie zdążyła wprawić ją w stan upojenia, ale nie czuła potrzeby rzucania się na alkohol teraz.
Mimo wszystko słuchała odpowiedzi Rhamy - spodziewała się, że będzie wymijająca, w mniejszym lub większym stopniu, ale i tak była ciekawa. Mogłaby sama go o to zapytać, może z nieco lepszym skutkiem niż Nadia, ale wspominał już o znajomych, których tu miał. Kojarzyli jej się teraz wyłącznie z sukienką, którą niefortunnie zostawiła w apartamentach Ovesena.
Sięgnęła po kieliszek, unosząc go w lekkim toaście i wypijając jego zawartość. Skrzywiła się lekko, bardziej czując kwaskowatość niż sam alkohol, po czym odstawiła puste naczynie i napiła się małego łyka swojego drinka, żeby pozbyć się nieprzyjemnego posmaku z ust.
- Pewnie tak - odparła, opadając na oparcie miejsca, na którym siedziała. I tak o tym myślała, choć bała się, że przez to przestanie być po prostu jej psem, a stanie się wspólnym. I pewnie to go czekało. - Na razie i tak potrzebuje imienia. Możecie się podzielić propozycjami, o ile nie będą gówniane - parsknęła śmiechem, upijając kolejny, mały łyk drinka i rozglądając się po loży znad szklanki, mimo wszystko szukając nieznanych lub mniej znanych osób, choćby na zewnątrz. Szukając nieprawidłowości choć działo się to niemal w pełni podświadomie.
- Tiberius brzmi jak dobre imię dla psa - dodała niewinnie, nie patrząc na Sykesa, bo wciąż widziała go przed oczami ubranego w lateksowy strój.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

23 lut 2017, o 23:49

Niezależnie od tego, czy Fenris miał chodzić poza jej kajutą, czy niezmiennie trzymać się Hawk, tak czy inaczej będzie należał do niej, bo Rhama zaprogramował ją jako właściciela. Ale zawsze mogła zawołać mecha do siebie i zamknąć się z nim w kwaterze, dając wszystkim od niego odpocząć i nacieszyć się nim sama. Naeem uśmiechnął się lekko, gdy spytała o propozycję imienia dla zwierzaka, zerkając na nią kątem oka. Siedział blisko i pozwolił sobie na oparcie kolana o jej nogę, ale nic więcej. Trudno jednak było mu trzymać się od niej całkowicie z daleka.
- Propozycjami na imię? Może od jakiegoś miasta na Ziemi, może... nie wiem... Dakar - zaproponowała Nadia, rozpierając się wygodnie na kanapie i unosząc swojego drinka ze stołu. Przeniosła wzrok na plączących się wokół gości klubu, sięgając myślami do wszystkiego, co pasowało na imię dla mechanicznego psa. - Albo Pyjak. Albo można na niego po prostu mówić Fenris. To też ładne imię, chociaż pasuje bardziej do dużego, białego, kudłatego psa, niż tego pani metalowego knypka. Jest zbyt mało... majestatyczny. Za to jest słodki. Albo po prostu Omega, skoro tę stację zostawiamy na dłużej. Ładne, co nie? Omega, daj łapę.
Voodoo mruknął coś i sięgnął po drugi z przeznaczonych mu shotów, co chwilę później powtórzyła po nim Yovenko. To samo zrobiło też pozostałych dwóch mężczyzn, nie było powodu, żeby się ociągać. Tym razem Sykes nie skrzywił się już, choć jako jedyny. Rhama może i miał filtry, ale dopiero w krtani - nieco nieprzyjemny smak nadal mógł mu przeszkadzać.
- Tiberius to piękne imię z długim rodowodem - odparł Voodoo z oburzeniem, choć nie wyjaśnił już o jaki rodowód mogło mu chodzić i co konkretnie miał przez to na myśli. Wciąż wydawał się lekko nieobecny. - Ale nie dla psa. Niestety. Nawet mechanicznego. Za długie i za mało chwytliwe. Nie bez przyczyny dali mi ksywkę, wołanie po imieniu za długo trwało.
Naeem zaśmiał się cicho i odepchnął od blatu, zakładając obie ręce na oparcie, jedną z nich za Hawk, ale dopóki sama opierała się o stół, to mógł sobie na to pozwolić. Na metalicznej powierzchni jego implantu odbijały się światła klubu, tak samo jak w oczach jego i pozostałych, na metalowych ozdobach bluzki Hawk i grubej bransolecie Nadii. Głośny bas sprawiał, że palce niektórych poruszały się w jego rytmie - nawet kolano Naeema podrygiwało w rytmie, choć to nadal nie znaczyło, że zamierza wybrać się na parkiet. Nie zaproponował żadnego imienia, dochodząc zapewne do wniosku, że wystarczyło powiedzieć Hawkins, jak psa nazywać nie należy.
- Nie bywałem tu zbyt często - przyznał, wciąż przesuwając spojrzeniem po wszystkim, co działo się wokół. - Zaświaty wydawały mi się zawsze zbyt głośne. Ale jednak nie jest tak źle.
- Noo, ja to lądowałam w Zaświatach za każdym razem jak przylatywaliśmy na Omegę. Przyzwyczaiłam się już trochę. Narzekam na te tancerki, ale przecież nie do końca na poważnie. Są w porządku, drinki nie są drogie, do doków jest niedaleko jak się człowiek napierdoli. Można tu spotkać ciekawe osoby, nie tylko ludzi, czasem załapać szybkie zlecenie. Różnie. Ale to jak byłeś na Omedze, to gdzie chodziłeś, jak nie tu? - spytała Yovenko, szczerze zainteresowana. Wydawało się, że krótka współpraca z Rhamą przy usuwaniu czujników akurat w jej przypadku wystarczyła, by całkiem przeszły uprzedzenia.
- Gdzieś, gdzie jest ciszej - odparł Naeem z rozbawieniem, przenosząc spojrzenie na blondynkę i zatrzymując je na niej na dłuższą chwilę. Kobieta wzruszyła w końcu ramionami. Miała na sobie ciemnoszary kombinezon z czarnymi przeszyciami, na pewno bardziej kobiecy od tego, który nosiła zazwyczaj na pokładzie, a na twarzy pojawił się cień makijażu. Większość załogantów Wraitha przy wyjściu do różnego rodzaju klubów jednak zwracała uwagę na to, by nie wyglądać jak żul. Nawet Voodoo nałożył świeżą koszulkę.
- Wy zawsze wychodziliście tutaj? Myślałem, że do innych miejsc też - zauważył. - Inna sprawa, że tu właśnie spotkałem Reda - odwrócił głowę do Hawk i przyglądał się jej przez chwilę, by w końcu spytać. - Poza tym znacie się z Arią, prawda? Więc mnie to nie dziwi.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

1 mar 2017, o 11:50

Parsknęła śmiechem, słysząc wszystkie propozycje imion. Niektóre nie były takie złe - jak Dakar, choć jej nie pasowały do mechanicznego zada. Pyjak kojarzył jej się źle - głównie przez uciążliwość tych stworzeń, szczególnie na Tuchance. Jednak gdy dziewczyna wspomniała o Omedze, Hawkins zaśmiała się głośno, nie mogąc się powstrzymać.
- Miały nie być idiotyczne, Yovenko - rzuciła, mimowolnie stukając paznokciami o powierzchnię trzymanej w dłoni szklanki.
Omeda, daj łapę! brzmiało tak absurdalnie, że nie była w stanie ukryć swojego rozbawienia. Może faktycznie najlepiej będzie zostawić mu imię Fenris i nic innego - dla odmiany przestawało jej się kojarzyć z wrogimi i uciążliwymi psami. Teraz przed oczami miała niebojową wersję.
- Może zostanie Fernis. Jeszcze nie wiem.
Uniosła naczynie, upijając małego łyka alkoholu. Smakował dobrze, choć jednocześnie wydawał się być słaby po tym brandy, którym raczyli się wcześniej. Nawet rozcieńczonym w formie drinków.
Rozejrzała się po Zaświatach, o których mówił. Zwróciła większą uwagę na muzykę, doskonale sobie znaną. Na zapach tego miejsca, specyficzny klimat. Klub był jedyny w swoim rodzaju, choć nie wiedziała, co go takim czyniło. Wielkich i hucznych miejsc z tancerkami było od groma, a jednak nie spotkała nigdy takiego, w którym czułaby się tak samo, jak tutaj.
- Chodzimy też gdzie indziej. Ale Zaświaty są blisko doków, znamy tu ochronę. Znamy Arię. Zawsze mamy jakąś lożę. Są wygodne - wzruszyła lekko ramionami, a jej wzrok zatrzymał się na dłużej na twarzy Naeema, gdy ten wpatrywał się w Nadię. Dopiero wtedy zerknęła na dziewczynę, szukając w niej czegokolwiek, co by przyciągało spojrzenia.
- Lubię ten klub. Jest niezmienny, ale nie robi się nudny - dodała po krótkiej chwili własne zdanie do argumentacji za siedzeniem w Zaświatach.
Oderwała łokcie od blatu, opadając na oparcie i być może rękę mężczyzny, jeśli nie cofnął jej zawczasu. Obróciła głowę w jego stronę, unosząc szklankę i upijając kolejny, mikroskopijny łyk.
- Tu i tak jest ciszej niż wyżej. Przeszkadza ci? - spytała rozbawiona, odstawiając naczynie na blat. - U góry też dobrze jest posiedzieć. Muzyka zagłusza debilne, pijackie rozmowy dookoła.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Wróć do „Centrum Omegi”