Za centrum uważa się jeden z górnych poziomów stacji, na którym znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, ale i stacje dokowania dla statków, Targ Omegi czy osławiony już klub "Zaświaty".

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Niższy poziom 'Zaświatów'

1 mar 2017, o 18:09

- Nie są przecież! - żachnęła się dziewczyna, unosząc w górę szklankę z drinkiem i cudem nie rozlewając jej zawartości wszędzie dookoła. - To są wszystko dobre pomysły. Jak dla mnie przynajmniej. Mogłabym nazwać swojego psa Omega, gdyby był płci żeńskiej naturalnie, chociaż kiedy jest mechaniczny to ma płeć nieokreśloną więc może się równie dobrze nazywać Tiberius, co Omega. W sumie sama może sobie to pani wybrać.
- Tiberius to nie jest imię dla psa - upierał się Voodoo przy swoim, odwracając się teraz do dziewczyny ze zmarszczonymi brwiami i pochylając nad nią szybko. Ta roześmiała się i gwałtownie cofnęła na kanapie, tym razem jednak rozlewając drinka nieco po blacie stołu, przy którym siedzieli.
Naeem skinął głową z aprobatą, gdy Hawkins zaproponowała pozostawienie imienia, które mechowi zostało nadane odgórnie. Było ładne, kojarzyło się dobrze, jeśli nie myślało się o Cerberusie i nazywanie tak mechanicznego psa przychodziło zupełnie naturalnie. Mężczyźnie to najwyraźniej pasowało tak samo jak jej, choć to nie on tę decyzję podejmował. Zabrał jednak rękę, gdy czerwonowłosa rozparła się na kanapie, może celowo, a może podświadomie nie chcąc obnosić się z tym, co ich łączyło.
- Teraz mi nie przeszkadza - uśmiechnął się za to do niej, nadając tym słowom niewypowiedziany sens. Chwilę później przeniósł wzrok z powrotem na swój alkohol i zakręcił szklanką. - Może kiedy przychodzi się tu samemu, to jest trochę inaczej. A jak już się z kimś umawiałem, to wolałem nie musieć przekrzykiwać muzyki. Chociaż mój głos właściwie przebija się sam.
Taka była prawda, w przeciwieństwie do pozostałych Rhama nie musiał się wysilać, by było go słychać przez hałas muzyki i głośno rozmawiających - a niektórych nawet przekrzykujących się - gości klubu.
Coś się wydarzyło po drugiej stronie stołu, w grze którą testowali inni załoganci Wraitha, więc wszyscy jednocześnie wykrzyknęli coś z oburzeniem. Deuce zerknął na nich, ale tylko na moment, zaraz z powrotem poświęcając całą swoją uwagę najbliższej tancerce. Zupełnie tak, jakby go tutaj w ogóle nie było. Trudno było mu się w sumie dziwić, już opuszczając Wraitha był pijany, a teraz kolejnymi shotami tylko sobie poprawiał.
- Racja - mruknął Naeem, z półuśmiechem zerkając na Nadię, która teraz terkotała coś na temat możliwej zawartości swojego drinka, wymieniając chyba wszystkie możliwe syropy owocowe, które widziała w życiu na oczy. Była idealnym przykładem debilnej, pijackiej rozmowy, ale jej sposób bycia sprawiał, że nie przeszkadzało to tak bardzo. Nie absorbowała na siłę rozmową nikogo, kto nie był nią zainteresowany. Po prostu zamiast powiedzieć coś w trzech słowach, Yovenko używała trzydziestu trzech.
Rhama utkwił spojrzenie w zielonych oczach, w których odbijały się światła klubu. Przez moment wyglądał, jakby chciał zarzucić rękę z powrotem na oparcie, ale tego nie zrobił, decydując się za to na bezgłośne westchnięcie.
- Nigdy osobiście nie spotkałem Arii. Trochę szkoda, wydaje się... intrygującą osobą. Chociaż podejrzewam że jeszcze do niedawna byśmy się nie polubili. Nadal nie wiem, czy byśmy się polubili. Ale w nowym miejscu też szybko sobie wyrobicie renomę, podejrzewam.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

8 mar 2017, o 21:48

W zasadzie to nawet nie myślała o tak prozaicznej kwestii jak płeć jej nowego psa - nie traktowała go w ten sposób. Niemal zapomniała o tym, że psy w ogóle mają jakąkolwiek płeć. Może dlatego, że ostatni, z jakim miała cokolwiek do czynienia, to mechaniczny Fenris pozostawiony w jej kajucie. Poza varrenami, które z góry traktowała jako męskie osobniki, zbyt często nie oglądała czworonogów.
- Będzie Fenris. Na razie - potwierdziła ostatecznie, kiwając lekko głową, praktycznie sama do siebie.
Wbiła na sekundę wzrok w ciemny napój w swojej szklance. Czuła obecność Naeema z boku. Czuła też lekki wpływ alkoholu wypitego w kajucie, do którego teraz dorzucała Thessiańską noc. Westchnęła cicho, wiedząc, że może obściskiwanie się w klubie, w loży, przy reszcie załogi, nie jest rzeczą, którą powinna robić - poprawiła się więc w miejscu, zakładając nogę na nogę, przez co, jak na złość, jej łydka oparła się o jego nogę.
- W lożach i tak jest ciszej - parsknęła śmiechem, rozglądając się, wzrokiem szukając głośników, nagle zastanawiając nad tym, czy muzyka sączy się tu z centrum klubu, czy jest sztucznie doprowadzana. - Zresztą, po alkoholu wszyscy są głośni - dodała, z rozbawieniem obserwując resztę, która wydawała się być lekko podpita. Szczególnie Nadia, rozlewająca wszędzie alkohol.
Westchnęła, czując, że ma ochotę rozprostować kości. Siedziała w kajucie, siedziała tu teraz, w loży. Uczucie odrębności, odstawania od grupy uderzyło ją nagle, sprawiając, że nagle wydawało jej się, że obserwuje wydarzenia zamiast w nich czynnie uczestniczyć.
- Aria to sucz. Lubię ją, ale taka jest prawda - uśmiechnęła się pod nosem, spoglądając na stół - w miejsce, w którym widać było wylany napój.
Myślenie o nowym miejscu sprawiało, że odrywała się od rzeczywistości.
- Oby niezbyt wielką - westchnęła, mówiąc to na tyle cicho, by usłyszał ją tylko Naeem.
Uciekali od rozgłosu, bo ten mógł oznaczać Cerberusa. Wolałaby nie rozsławiać się za bardzo, a najlepiej nie zwracać uwagi, na nowej, oceanicznej planecie. Szkoda tylko, że miało to być ciężkie do wykonania, lub nawet niemożliwe.
- Gorąco tu - stwierdziła fakt, zsuwając z siebie kurtkę, co powinna zrobić znacznie wcześniej. Rzuciła ją na swoje miejsce, które zwolniła, wstając. - Muszę wyjść na chwię - dodała, zerkając na Rhamę. Reszcie raczej nie musiała tłumaczyć po co wstaje.
Opuściła lożę, nie oddalając się za to zbyt daleko. Wewnątrz klubu ogólnie było ciepło, ale od razu zrobiło jej się lżej, gdy opuściła nagrzane, pełne siedzących w małej klitce ludzi miejsce. Znalazła wzrokiem schody na platformy otaczające ten poziom, by wejść na jedną i oprzeć się o barierkę. Nie zauważyła nawet tego, jak mechanicznie zabrała do ręki swojego drinka, nie zostawiając go na stole od tak - nawet mimo obecności znanych jej osób.
Westchnęła, przecierając dłonią twarz, odgarniając włosy. Muzyka w Zaświatach z łatwością wdzierała się do jej głowy, tym razem jednak nie niosąc wraz z rytmem w błogi stan relaksu. Teraz ją stresowała. Obawy szybko wracały. Potrzebowała dziesięciu minut.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

10 mar 2017, o 20:40

Naeem przyglądał się jej w milczeniu, gdy stwierdziła, że chce na chwilę wyjść z loży. Przesunął wzrokiem po jej sylwetce, gdy zsunęła z siebie kurtkę, ale w bardziej podświadomy, niż nachalny sposób. Dopiero gdy napotkał jej spojrzenie, zmarszczył lekko brwi, ale nic nie powiedział. Tak jakby obawiał się, że coś jest nie tak, ale nie chciał poruszać nieprzyjemnych tematów w towarzystwie, które bawiło się świetnie. A może doszedł do wniosku, że to Hawk nie chciała tego robić.
- Ale w loży też można palić - rzuciła Yovenko, nagle z powrotem interesując się tym, co czerwonowłosa ma do powiedzenia. W międzyczasie udało się jej tak zamieszać Sykesowi w głowie, że teraz przyglądał się on drinkowi blondynki i intensywnie się nad czymś zastanawiał. Był mniej skupiony gdy wymieniali czujniki. Choć może po prostu teraz pełne skupienie wymagało od niego znacznie więcej zaangażowania. - W ogóle widziałam tam tę asari, która kiedyś pracowała na dole, w tym mniejszym obskurwiałym klubie, co się nawet dziwki vorcha plączą. Tę która miała wtedy złamaną rękę, pamięta pani? Kelnerkę? No to teraz ją widziałam na podeście, nad barem tańczy, słabo trochę bo nie jestem pewna czy traktować to jako postęp, czy jako degradację. Pracuje w klubie Arii, to w sumie dobrze, ale z drugiej strony lateksowy strój - wydęła usta w zamyśleniu i zabrała drinka sprzed nosa technika, upijając z niego sporo.
Nikt już nie zatrzymywał Hawkins, Rhama też nie poszedł za nią. Zamiast tego przeniósł wzrok na jedną z tancerek, słuchając fascynującej historii Nadii. Coś odpowiedział, ale tego już Hawk nie zrozumiała - usłyszała tylko niewyraźnie jego głos, sama kierując się na wybraną przez siebie antresolę.
Muzyka mogła być niepokojąca, ale ci, którzy tańczyli na dole, wydawali się bawić przednio i nie zauważać tego, co ona. Oni nie byli permanentnie zestresowani i przejęci problemami, które jeszcze nie nadeszły. Większość gości Zaświatów była pijana, beztroska i rozbawiona. Po jej lewej stronie znajdował się podest, na którym ktoś tańczył, choć nie wkładał w to zbyt wiele wysiłku. Gdzieś po drugiej stronie balkonu stał brodaty mężczyzna, trzymając pustą szklankę nad parkietem i przez nią obserwując tańczących. Zerknął na Hawkins na moment, ale nie wydawał się przejęty jej obecnością, nie próbował też zagadywać na siłę. Miała dla siebie te kilka minut, których potrzebowała. Widziała swoich ludzi, w kilku różnych miejscach - jednych przy barze, innych na parkiecie, jeszcze innych plączących się gdzieś w sobie tylko znanym celu. Znajdująca się najbliżej Ryana nadzwyczaj szybko znalazła sobie sposób na pożegnanie ze stacją, lądując już w ramionach wysokiego turianina, który nie należał do ich załogi, ale za to obejmował i całował ją z wyjątkowym zaangażowaniem. Nieco dalej, po lewej, grupa łącznościowców zawzięcie się o coś kłóciła z jedną z tutejszych tancerek. Zaświaty szybko wciągały i pomagały zapomnieć o trudnej rzeczywistości.
W chwili, gdy brodaty mężczyzna westchnął i odepchnął się od barierki, ruszając w stronę schodów, na stopniach pojawiła się znajoma sylwetka. W stłumionych światłach klubu jego oczy zdawały się świecić swoim własnym blaskiem, choć odbijały tylko stroboskopy.
- Wszystko w porządku? - spytał, opierając się o barierkę obok niej, choć tylko jedną ręką. Drugą przesunął w górę po jej plecach, docierając do rozpuszczonych, czerwonych włosów, które bezwiednie przeczesał palcami. Nie miał żadnego drinka, ani swojego, ani dla niej. - Mogę cię zostawić samą, jeśli wolisz. Ale ja wolę posiedzieć z tobą.
Uśmiechnął się do niej. Jego wzrok był już lekko nieobecny - może wypił więcej, podczas gdy ona tutaj stała, a może dopiero zaczęło na niego działać wszystko poprzednie. Nie był pijany, ale granice które sam sobie narzucił pewnie miały niedługo pęknąć, tak jak poprzednim razem.
- Ładnie wyglądasz w tym świetle - stwierdził, unosząc dłoń i odgarniając włosy z jej twarzy.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

13 mar 2017, o 15:08

Zaświaty działały na wszystkich, również na nią, choć teraz w nieco bardziej niepokojący sposób. Czuła już wpływ wypitego alkoholu, który sprawiał, że nie chciała pić więcej póki nie znajdą się w kosmosie - a idealnie, w korytarzu przekaźnika masy, gdzie nikt ich nie zaatakuje, nikogo nie było wokół. Nigdzie nie czuć było takiego osamotnienia jak tam, w królestwie umarłych gwiazd i morderczego promieniowania. Zupełnie tak, jakby trafiali do innego wymiaru - równie niebezpiecznego, jeśli nie bardziej, a jednak niebudzącego w niej niepokoju.
Obserwowała przez moment brodatego mężczyznę, ostatecznie odwracając spojrzenie, by uraczyć im resztę klubu. Szukała wzrokiem znanych lub nieznanych osób. Zatrzymywała się na chwilę na członkach jej załogi, obserwując ich poczynania i zachowanie wewnątrz Zaświatów. Tutaj mogli czuć się swobodnie.
Zastygła, gdy dostrzegła podchodzącego Naeema. Na moment przystosowała się do sytuacji, w której ma świadomość własnej odrębności - stania w oddali, obserwacji wydarzeń, w których nie uczestniczyła. Podejście mężczyzny było pewną zmianą w jej otoczeniu. Wymagało kolejnego przestawienia. Uśmiechnęła się po krótkiej chwili.
- Tak - odparła obojętnie, unosząc szklankę do ust i upijając łyka Thessiańskiej nocy. - Potrzebowałam na chwilę wyjść, gorąco tam.
Wzruszyła lekko ramionami, w niekontrolowanym odruchu, gdy muśnięcie opuszkami męskich palców wzdłuż jej pleców wywołało u niej dreszcz.
Obróciła głowę w jego stronę, starając się zdusić rosnący stres. Czy ktoś ich obserwował? Czy był tu jakiś inny agent Cerberusa, który zdąży przekazać Iluzji to, co widział? Jak blisko stali, w jaki sposób rozmawiali?
Sama sobie powtarzała, że nie zdążyłby nic zrobić. Że prawdopodobnie nikt ich nie obserwuje, nikt ich nie śledzi. A jednak czuła się prześladowana przez przeciwników po drugiej stronie Układu Słonecznego, przez mężczyznę, którego nigdy nie spotkała osobiście, w normalnym świecie.
- Jest ciemno - parsknęła śmiechem, obracając się przodem do niego, łokieć ręki opierając o barierkę, do której bokiem stanęła. Utkwiła w nim swoje spojrzenie, zauważając lekką zmianę na twarzy - może wpływ alkoholu? - Lepiej dogadujesz się z załogą. A przynajmniej im trochę... przechodzi - uśmiechnęła się z zadowoleniem, zerkając ponad jego ramieniem na resztę klubu, którą wzrokiem mogła objąć bez ostentacyjnego rozglądania się. - Cieszę się.
Wolała nie mieć kolejnego problemu pod postacią niechęci piratów do obecności Naeema na pokładzie, którego nie chciała widzieć nigdzie indziej. Miała już dosyć zmartwień i pozbycie się tego jednego dawało jej ulgę.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

13 mar 2017, o 21:33

Naeem wydawał się nie myśleć o tym, czy ktoś ich tu obserwował. Może tak, może ktoś kto akurat siedział bezczynnie i rozglądał się po klubie przesunął po nich spojrzeniem. A może nawet ktoś z załogi przyglądał się swojej kapitan, gdy ta stała samotnie na antresoli i odpoczywała od dusznej loży. Ale równie dobrze mogli być wszystkim całkowicie obojętni i z takiego założenia chyba wychodził ten mężczyzna o jasnym spojrzeniu, które wbijał teraz w nią, z lekkim uśmiechem błądzącym po ustach. Jego dłoń wróciła na jej plecy, obejmując ją teraz i przyciągając do siebie. Musiał wziąć sobie do serca jej przekonanie, że niedługo nie będą musieli się z tym kryć. Nawet jeśli nie wyraziła go na głos, a on wyczytał to tylko w jej twarzy.
- Nie aż tak bardzo - uznał. Jego skóra była znacznie ciemniejsza, ale Hawk miała jasną karnację, zwłaszcza ostatnie lata spędziwszy na statkach i stacjach różnego rodzaju, gdzie nie była wystawiana na działanie słońca. Nie wtapiała się więc aż tak bardzo w otaczający ich półmrok.
- Przechodzi - przyznał. - Nie wszystkim, ale niektórym. Może będę miał do kogo się odezwać, jak mnie najdzie potrzeba socjalizacji. Dzisiaj na przykład pierwszy raz rozmawiałem z Nadią i powiem ci, że nie spotkałem jeszcze nikogo, kto mówiłby tak dużo, jak ja mówię mało. A ona naprawdę ma gadane.
Dłoń Rhamy powędrowała wyżej, przesuwając się teraz w górę jej pleców, do nagiej skóry jej karku, którą musnął opuszkami palców. Przyglądał się jej, wolną ręką opierając się o barierkę, a w jego oczach pojawiło się coś, co można było nazwać troską, albo zmartwieniem. Widział, że coś jest nie tak, nawet jeśli twierdziła inaczej. Może liczył na to, że spędzi ten wieczór przyjemniej, niż w nieustającym stresie, który przecież było po niej widać.
- Możemy stąd wyjść, jeśli chcesz - zaproponował. - Przejść się.
- Albo możemy pójść na parkiet, zanim zaśniesz albo umrzesz z nudów.
Deuce mało subtelnie wcisnął się między ich dwoje, zmuszając Naeema do zabrania ręki, a Hawk do odsunięcia się od niego. Jakby nigdy nic oparł się łokciami o barierkę, trzymając w ręku jakiś alkohol w niskiej szklance. Zdecydowanie nie był już trzeźwy, wręcz przeciwnie, ale jakoś ich tu znalazł i najwyraźniej postanowił interweniować z sobie tylko znanego powodu. Westchnął i odwrócił głowę do Hawkins.
- To jest to - wybełkotał. - Ostania noc zzzaświatach. Nie chcesz chyba spędzić jej na balkonie. Wypij więcej to się rozluźnisz - wskazał bar, po czym spojrzał na Naeema, marszcząc brwi. Ten wydawał się jedynie rozbawiony, niezbyt przejęty. - No i co. Mnie już nie przytulisz?
Rhama zaśmiał się, kręcąc głową, ale nic nie powiedział. Zerknął na czerwonowłosą ponad Adamsem, by zaraz odwrócić się w stronę parkietu i z rozbawieniem odmalowanym na twarzy skupić się na tańczących.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

15 mar 2017, o 00:48

Z jej ust wydostało się westchnięcie, zbyt ciche, by miało prawo przebić się przez agresywne brzmienie muzyki dobiegającej z każdego głośnika umieszczonego w klubie. Ciężko było odmówić sobie tego, co robiła teraz - powstrzymywania siebie przed powstrzymaniem jego. Wiedziała, że alkohol, jak i adrenalina związana z zobowiązaniem, którego się podjął, nadawały jego ruchom śmiałości. Jego decyzja nie tylko wpłynęła na ich bliską przyszłość, ale też na to, jak zachowywał się teraz, w teraźniejszości.
- Ma, niestety - parsknęła śmiechem, wspominając Nadię, której towarzystwo w nadmiernych ilościach przyprawiało ją o ból głowy.
Kąciki jej ust uniosły się ku górze w reakcji na przesuwający się ku górze jej pleców, męski dotyk. Skryła ten uśmiech za gestem uniesienia szklanki. Gdy ją opuściła, upijając łyk alkoholu, zniknął, zastąpiony swoim zawadiackim odpowiednikiem.
- Widzę wpływ alkoholu, Naeem. Dobrze się czujesz? - zagadnęła i zaśmiała się cicho, unosząc brwi do góry.
Oderwała wzrok od jasnych, niebieskich tęczówek, przesuwając nim w dół jego sylwetki, nim jej spojrzenie nie ześlizgnęło się całkiem z mężczyzny stojącego przed nią, wędrując w bok, na resztę klubu.
- Nie, nie chcę stąd iść - zapewniła go, zresztą zgodnie z prawdą. Choć Zaświaty ją stresowały, wizja przejścia się korytarzem stacji, której nie lękała się od dziesięciu lat, sprawiała, że trzeźwiała w kilka sekund.
Drgnęła, czując wpadającego między nich pilota. Dostrzegła go kątem oka, ale zignorowała, nie postrzegając jako zagrożenie. A może powinna. Parsknęła śmiechem, odsuwając trzymaną w dłoni szklankę, której zawartość niebezpiecznie zbliżyła się do krawędzi szkła, falując wewnątrz.
- Z tobą nigdzie nie idę, bo zarzygasz mi bluzkę - odparła sztucznie przesłodzonym głosem, ten sam charakter uśmiechu przywdziewając jednocześnie. Adams wyglądał już na dość podpitego. - Jeśli kiedykolwiek to zobaczę, to wtedy chyba nigdy nie przestanę pić - przetoczyła wzrokiem po suficie, słysząc kolejne pytanie, tym razem skierowane do Rhamy.
W duchu jednak zgodziła się z jego radą i przechyliła szklankę, dopijając w dwóch łykach resztę drinka.
- Weź mi coś, skoro idziesz do baru - zaproponowała, wciskając pustką szklankę w dłoń Johna, który chęci na pójście do baru nie wyraził, ale udawała, że dobrze czyta mu w myślach.
Wrócił przebiegły wyraz twarzy, gdy tylko przeniosła spojrzenie na Naeema.
- Ile musisz wypić, żeby wyjść na parkiet? Hipotetycznie - zaśmiała się, odwracając przodem do barierki, o którą się oparła łokciami, pochylając jednocześnie i zerkając na resztę klubu z góry.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

17 mar 2017, o 20:26

Naeem wzruszył ramionami, nie odrywając od niej wzroku. Przez chwilę wyraźnie zastanawiał się jak odpowiedzieć na to skomplikowane pytanie, by wreszcie się odezwać:
- Raczej tak. Chociaż wszystko co miałoby być nie tak, to wina tego co wypiliśmy jeszcze na statku. Wyglądam źle? - zaśmiał się, widząc jak przesuwa spojrzeniem po jego sylwetce. Dość ciemna karnacja, czarna koszulka i włosy w tym samym kolorze sprawiały, że momentami było widać tylko jego oczy, gdy pulsujące światła klubu akurat przesuwały się po innych balkonach. Ale kiedy znów padały na nich, widziała jego uśmiech, będący teraz naturalną reakcją na jej widok.
Jakiekolwiek rzeczy niewypowiedziane takie też pozostały, bo pojawił się Deuce, który miał zdecydowanie różne plany od tych, które zdążyli (lub nie) ułożyć sobie oni. Spojrzał na Hawkins ze zdumieniem i nawet lekkim oburzeniem, gdy zasugerowała że jest w stanie nienadającym się na parkiet. Potrząsnął głową i uniósł szklankę do góry, upijając z niej łyka.
- Nie zarzygam - odparł. Brzmiał całkiem przekonująco. - Czy ty widziałaś kiedyś żebym ja rzygał? No okej, widziałaś. W sumie dwa razy. Trzy chyba. O i jeszcze wtedy na... no dobra, widziałaś.
Westchnął i przeciągnął się. Szklanka na szczęście została na wąskiej barierce, przytrzymana przez Rhamę, bo inaczej Adams wylałby jej zawartość za siebie. Pokręcił głową i odwrócił się przodem do czerwonowłosej, a tyłem do Naeema, opierając się na łokciu. Drugi mężczyzna westchnął, wracając do obserwowania ludzi pod nimi. W zasięgu ich wzroku pojawiła się Nadia, zaczął więc przyglądać się jej działaniom. W tej chwili szła do baru, czego z pewnością nie zamierzał robić John.
- Przecież jeszcze mam co pić - odparł, sięgając za siebie tylko po to, by zabrać Rhamie swoją szklankę. - Możesz sobie pójść sama, my tu poczekamy. Co nie? No.
Naeem nie odpowiedział, ale kąciki jego ust wciąż były uniesione w lekkim uśmiechu. Nie mógł się spodziewać, że pilot postanowi wejść tu na górę tylko po to, żeby pilnować czy przypadkiem nie dzieje się między nimi nic, co nie powinno. Bo raczej oczywistym było to, że taka była jego intencja. Zerknął na Hawk dopiero wtedy, gdy zadała pytanie.
- Wejść mogę nawet teraz, ale nie zatańczę. Tu masz chętnego, nie wystarczy ci?
- Nooo, mówiłem! - zawołał Adams, szybko dopijając resztę swojego alkoholu i dając w ten sposób do zrozumienia, że może w tej oto chwili ruszyć w tan.
- A jak nie on, to każdy w tym klubie zrobi to lepiej niż ja.
- Ale dlaczego nie ja? Ja mogę.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

20 mar 2017, o 10:15

Jej usta wygięły się w uśmiechu, gdy usłyszała zadane jej pytanie. Spojrzenie powróciło do jego sylwetki, przesuwając się w górę, natrafiając wreszcie ciemną twarz. To było ostatnie, co mogłaby o nim powiedzieć - więc pokręciła lekko głową, pozwalając tajemniczemu uśmiechowi pozostać na jej twarzy trochę dłużej. Nie wyglądał źle. Wręcz przeciwnie. Ale czuła wpływ, jaki wywiera na niego alkohol. Nie dało się tego nie zauważyć, jeśli tak dobrze znało się jego w pełni trzeźwe oblicze.
Westchnęła cicho, dość ostentacyjnie, gdy Deuce postanowił zostać z nimi trochę dłużej. Powinna się cieszyć. Nie musiała sama rezygnować z bliskości Naeema, kierowana swoimi obawami o bycie obserwowanym przez agentów Cerberusa, lub kogokolwiek innego. Adams robił to za nią, był idealnym pretekstem do zachowania dystansu. Ale alkohol ją rozgrzewał, więc dystans był ostatnim, czego w tej chwili chciała.
- Nie ufam ci za bardzo - stwierdziła tylko, bo o ile taniec z Adamsem nie był niczym strasznym, tak gdy John był w stanie lekkiego narąbania, jak teraz, wolałaby nie ryzykować. Szczególnie, że alkohol, który wypił, mógł wciąż z chwili na chwilę uderzać go mocniej, a nie planowała znosić go z parkietu.
Kolejne westchnięcie. To jednak zniknęło w brzmieniu muzyki. Uśmiechnęła się z lekkim politowaniem, kładąc rękę na ramieniu pilota.
- W obecnym stanie wątpię, żebyś zatańczył lepiej - parsknęła śmiechem, odsuwając się od barierki. Zerknęła na Rhamę czując lekki żal, że pilot postanowił się wciąć, choć jednocześnie dość skutecznie odwrócił jej uwagę od rozmyślań. Niepotrzebnych rozmyślań. - To pójdę sama, bez łaski - dodała z przekąsem, wymijając pilota by ruszyć do schodów, a z nich - do baru.
Tam, niewiele myśląc, zamówiła Sur'Keta, łapiąc się na dość uważnym obserwowaniu barmana, gdy nalewał trunku do szklanki. Salariańska whisky już kojarzyła jej się z tym miejscem - z czasami, w których uważała Zaświaty za w pełni bezpieczne, jak na własne standardy, miejsce. Tak już teraz nie było, ale liczyła, że smak przywróci żywe wspomnienia, a alkohol sprawi, że poczuje się lepiej.
Z nowym alkoholem w szklance, wróciła do mężczyzn, zakładając, że nie wrócili do loży. Wtedy też wróciła do środka, nie czując palące potrzeby przebywania na zewnątrz.
- Dziwnie tu dziś - mruknęła, rozglądając się. Czuła, że jest to w pełni subiektywne, ale w głębi duszy żywiła nadzieję, że ktoś przyzna jej rację, a ona kompletnie nie oszalała. - Większość załogi już widzę w dobrym stanie - dodała ze śmiechem, natrafiając spojrzeniem na wielu, których znała, niekoniecznie wyglądających na trzeźwych.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

22 mar 2017, o 21:39

John wzruszył tylko ramionami, robiąc minę która miała Hawk dać do zrozumienia, że to był tylko i wyłącznie jej wybór. On proponował, zapewniał wspaniałe towarzystwo i z pewnością takie samo prowadzenie. Na Trouge bawili się dobrze, gdy wylądowali razem na parkiecie i nawet nie stratowali zbyt wielu tańczących. A wcale nie był wtedy trzeźwiejszy. Inna sprawa, że czasem trudno było mu za nią nadążyć i momentami nieruchomiał, żeby przypomnieć sobie z której strony stoi czerwonowłosa, ale na pewno nikomu nie obrzygał butów.
Żaden nie poszedł za nią do baru, w swoim stanie upojenia zapominając o tym, że na pewno byłoby jej miło. Ale nie pozwalały im na to resztki instynktu terytorialnego - żaden z nich nie chciał zostawić drugiego sam na sam z Hawkins. W przypadku Deuce'a było to wytłumaczalne, a Rhama pewnie zwyczajnie nie chciał, żeby tamten namieszał jej w głowie na temat tego, co wypada, a co nie. Czekali też na nią na tym balkonie, nie przechodząc nigdzie. Jedyne, co się zmieniło, to szeroki uśmiech na twarzy Naeema, którego nie potrafił pozbyć się z twarzy i zainteresowanie blondyna, nagle całkowicie przeniesione na dwie tańczące ludzkie kobiety na brzegu parkietu.
- Żegnają się ze stacją - odparł, odwracając głowę do niej. Korzystając z faktu, że oparła się teraz obok niego, a nie po drugiej stronie pilota, przysunął się blisko, opierając się ramieniem o jej ramię. Subtelny gest, ale wystarczający, by zrozumiała, że mężczyzny nie obchodzi ani stacja, ani załoga, tylko ona. Spojrzenie też mówiło wiele. - Zanim zaprowadzisz ich w nieznane. Masz na nich ogromny wpływ. Nie tylko na nich, zresztą.
- Co ty tam mamroczesz? Nic nie słyszę - zawołał Adams, zmuszony do włożenia znacznie większej ilości wysiłku w bycie słyszalnym, niż Naeem. Ten westchnął tylko i pokręcił głową. - No co. Gdzie twój alkohol.
- Idź zagadaj może - zaproponował Rhama z rozbawieniem, co sprawiło, że pilot ponownie przeniósł wzrok na tańczące kobiety na dole. A raczej jedną z nich, o długich, falowanych, czarnych włosach. Przyciągała spojrzenia, a on miał nogę, na którą miał plan podrywać. Choć raczej z tej możliwości tym razem nie skorzysta. O dziwo po namyśle skinął głową i ruszył w stronę schodów, rzucając tylko Naeemowi jedno ostrzegawcze spojrzenie.
- To będzie ciekawe - mruknął Rhama, pozwalając sobie na objęcie Hawk w pasie, gdy tylko blondyn zszedł po schodach i nie mógł już tego zobaczyć. Zresztą szybko zaabsorbowały go próby zwrócenia na siebie uwagi brunetki. - Myślisz, że długo jeszcze będzie tak nad nami siedział? Ile tygodni minie zanim mu się znudzi?
Omni-klucz Hawk piknął cicho i choć nie była w stanie tego usłyszeć w hałasie klubu, to zauważyła kontrolkę, która mignęła wyraźnie w otaczającym ich półmroku. W międzyczasie Deuce w jakiś sposób nawiązał kontakt wzrokowy z wypatrzoną przez siebie brunetką i coś do niej wołał, starając się przekrzyczeć muzykę.
- To dziwne uczucie - stwierdził Naeem, nie określając dokładnie o co mu chodzi i westchnął, zapatrzony gdzieś przed siebie.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

25 mar 2017, o 15:35

Zamyśliła się, choć słowa Naeema docierały do niej cały czas. Wiedziała, że jej załoga nie trzyma się Wraitha bez powodu. Na takiej Omedze spokojnie mogliby znaleźć inny statek piracki, na który mogliby wsiąść, dołączyć do innej grupy. Plądrować statki, zadawać się z łowcami niewolników. Otrzymywać normalne wynagrodzenie od każdego łupu. Nie musieliby przeżywać tego, przez co przechodzą teraz. Przez co każe im przechodzić Cerberus. A jednak wszyscy zostali. A teraz żegnali się ze stacją, dla niektórych ukochaną, po to, by zaszyć się na obcej planecie i spróbować przeczekać to gówno.
Parsknęła śmiechem, słysząc komentarze Adamsa, które skutecznie odciągały jej uwagę od ostatniej kwestii, którą wypowiedział Naeem. Pilotowi przydałaby się kontynuacja zabawy - tylko nie obok nich. Oni przecież tylko stali i obserwowali klub.
- Powodzenia.
Utkwiła spojrzenie w brunetce, a coś w jej żołądku się przewróciło. Nie miała nic przeciwko temu, by Deuce znalazł sobie trochę lepsze towarzystwo, z którym miałby spędzić noc, a przynajmniej jej część. Ale wspomnienie Matta rozmawiającego z asari na Trouge sprawiło, że spochmurniała gdy tylko pilot się oddalił.
- Zakładając, że nie jest ardat yakshi - odparła z nutą ironii, ale też zrezygnowania. Wiedziała, że nie może być, jako ludzka kobieta, ale wspomnienia przerzucały się przez jej głowę wciąż żywe. Nie chciała się jednak na nich skupiać. Odwróciła spojrzenie, wbrew pokusie dłuższych obserwacji. Zorientowała się, że Naeem stoi obok, obejmując ją jednocześnie. Uniosła szklankę do ust, upijając mały łyk Sur'Keta.
- Nie mam pojęcia - parsknęła śmiechem w odpowiedzi. Pilot na ogół nie robil takich rzeczy, rozumiejąc, że większość tego typu znajomości w przypadku Hawkins miała krótki termin ważności, a ona nie przykładała do nich wagi.
- Cały ostatni miesiąc był dziwny - dodała po chwili, unosząc wzrok. Natrafiając na błękitne spojrzenie, pozwoliła własnemu zatrzymać się na nim trochę dłużej. - Przyzwyczai się.
Co prawda temat z pilota już się zmienił, ale czuła, że nie tylko pilot nauczy się żyć w nowej sytuacji, ale też ich dwójka. Odwróciła się, przodem opierając o barierkę i zerkając na klub.
- Skoro to ma być ostatni wieczór, to musi się liczyć - stwierdziła, zerkając na Naeema, uśmiechając się pod nosem. - Chcesz wrócić do loży? Skoro na parkiet i tak cię nie wyciągnę. - nie mogła powstrzymać ostentacyjnego westchnięcia. Wiedziała, że szans na to nie ma - mówił jej wielokrotnie. A jednak fakt, że czegoś nie miała, tworzył coraz większą pokusę, przez którą dopominała się o to średnio co trzy zdania.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

27 mar 2017, o 19:00

- Nie potrzebuję powodzenia - odparł Deuce z lekkim oburzeniem, zanim zaskakująco sprawnie zszedł po schodach na dół. Potem już nie słyszeli co mówił, ale o dziwo kobieta wydawała się zainteresowana, do tego stopnia, że po chwili pochyliła się do swojej znajomej i za moment nie było jej na parkiecie. Rhama uniósł brwi ze zdziwieniem, podążając spojrzeniem za pilotem i jego nową czarnowłosą koleżanką.
- Pewnie jej powiedział, że musi przeparkować skycara - mruknął, sam do siebie właściwie, ale jego głos przebijał się przez muzykę tak czy inaczej. Hawk znała swojego pilota na tyle dobrze, by wiedzieć, że podejrzenia Naeema nie mogły być dalekie od prawdy. Ale cóż, od czegoś trzeba było zacząć.
Mężczyzna zignorował wzmiankę o ardat-yakshi. Tego tematu nie chcieli poruszać, nie dzisiaj, nie teraz. To był ostatni wieczór na stacji, mieli zapamiętać go dobrze, a nie jako zamartwianie się i zanurzanie w niezbyt przyjemnych wspomnieniach. Pogrzeb już był, czas na żałobę jeszcze będzie. Musieli wykorzystać to, co było im dane dzisiaj.
Dłoń Rhamy błądziła po jej plecach, choć pewnie nieco nieświadomie, bo w końcu dotarła do końcówek jej włosów i zaczęła się nimi bawić. Muskające ją przy okazji opuszki palców nie pozwalały długo zamartwiać się tym, co mogło się wydarzyć, ale nie musiało. Dopóki nie stały się rzeczywistością, jej stresy nie miały racji bytu. Tak przynajmniej musiał sądzić stojący obok niej człowiek o jasnych oczach, którymi teraz patrzył przez nią na wylot.
- Może w końcu tak, chociaż pewnie długo mi nie zaufa. Nadia za to powiedziała mi, że lubi patrzeć jak patrzę - uniósł w półuśmiechu kącik ust. - Potraktowałbym to nawet jako komplement, gdyby nie chodziło o usuwanie czujnika i skuteczne pilnowanie, czy nie oderwie Sykesowi rąk. Ale przyzwyczai się, tak jak przyzwyczają się wszyscy. Adams.
Skupił wzrok z powrotem na twarzy czerwonowłosej i pochylił się szybko, by przyciągnąć ją do siebie i złożyć na jej ustach krótki, zdecydowany pocałunek. Nikt na nich nie patrzył. Z dołu byli tylko dwiema ciemnymi sylwetkami, na które światło padało zza ich pleców. Jedyny Deuce, który wiedział, że to oni, poszedł teraz użyć swoich niewątpliwych umiejętności podrywu na niczego nieświadomej, uroczej brunetce.
- Tak - odpowiedział krótko, temat parkietu kompletnie ignorując. Nie mogła mieć wszystkiego, Rhama mógł zostawić dla niej Cerberusa, ale nie zamierzał dobrowolnie się kompromitować, usiłując tańczyć, czy sam, czy też z nią. Miał pewne granice.
W loży trochę się zmieniło - nie byli na balkonie wcale długo, ale zniknął już Voodoo i Nadia, tak samo jak grupa grająca wcześniej w coś na omni-kluczach. Jeden technik siedział i pisał coś zawzięcie na swoim urządzeniu, co musiało też przypomnieć Hawkins o wiadomości, którą dostała, ale której nie odczytała. Byli prawie sami, w hałasie dudniącej muzyki. To jednak zmieniło się kilkanaście sekund później, gdy do środka zwaliło się sześć osób, między innymi właśnie Yovenko i większość jej znajomych z niższych pokładów. Blondynka usiadła obok Naeema i uśmiechnęła się do niego nieco już nieprzytomnie. Musiała mocno nadgonić przy barze. Mężczyzna spoglądając na jej drinka sam zamówił sobie kolejnego, choć jednego z tych słabszych. Dla smaku, skoro nic innego nie miało zbyt wielkiego znaczenia. Opuścił potem ręce, jedną z dłoni opierając o udo siedzącej obok kobiety. Tej czerwonowłosej, naturalnie. Do jej uszu dobiegały urywki rozmowy z drugiej strony stołu, podczas gdy Naeem też wolał się jej przysłuchiwać, niż mówić. Ktoś założył się z kimś, że niezauważenie wniesie do zaświatów skrzynkę wódki. Ktoś się z kimś pobił, ale okazało się, że to pomyłka, więc wrócili na Wraitha się ogarnąć i zaraz przyjdą z powrotem. Ktoś wspomniał o Ryanie, ale odpowiedziało mu niezadowolone buczenie, choć nie wiadomo w jakim kontekście. Kilka wybuchów śmiechu, kilka okrzyków. Wszystko, czego potrzebowali, zanim będą musieli zniknąć daleko stąd.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

29 mar 2017, o 14:25

Zmarszczyła brwi, mimo wszystko, gdy usłyszała, że Nadia lubi patrzeć jak patrzy. Może tylko w jej głowie brzmiało to co najmniej dziwnie. Wręcz poczuła ukłucie jakiegoś negatywnego uczucia, sprawiające, że miała ochotę się skrzywić - wyrzucić z siebie coś, czego by potem szybko pożałowała, paląc się jednocześnie ze wstydu. Wszystko to zniknęło niepokojąco szybko - wystarczyło, by ich wzrok zatrzymał się w połowie drogi, a mężczyzna pochylił, składając na jej ustach pocałunek. Westchnęła, oplatając jego szyję rękoma, przesuwając palcami po krótkich włosach ponad jego karkiem. Krótka chwila słabości, w czasie trwania której ten pocałunek odwzajemniła, nie myśląc o konsekwencjach wcześniej wypełniających całą jej świadomość.
Uśmiechnęła się w jego stronę gdy się odsunął - nie chciała by myślał, że to, co robili teraz, wywołuje jej stres. Znaczy, może poniekąd tak było, ale niekoniecznie miał to wiedzieć.
Skinęła głową, ruszając zaraz za nim w stronę loży. Jednocześnie poczuła, że to jest chwila, by uruchomić omni-klucz i sprawdzić chwilę ignorowaną wiadomość, co zrobiła, jednocześnie kierując się za mężczyzną aż do loży, w której opadła na swoje miejsce, rozglądając się i sprawdzając kto został na miejscu.
- Ciekawe ile osób w ogóle wróci na noc na statek - parsknęła śmiechem. Wylatywali dopiero na następny dzień, w dodatku bez konkretnej godziny. Przypomniało jej to o napisaniu krótkiej notki i ustaleniu względnie przedpołudniowego terminu - przynajmniej w czasie Omegi. Wolała wylecieć jak najszybciej, ale wiedziała, że nazajutrz większość będzie miała opory przed wytrzeźwieniem na czas, lub w ogóle zebraniem się po tylko kilku godzinach snu.
Uśmiech skryła w szklance, którą uniosła do ust, czując przy tym opierającą się o jej udo dłoń. Było jej przyjemnie - nawet, jeśli nie siedziała tak blisko Naeema niż gdyby zostali w kwaterze. Miała ochotę przymknąć oczy i rozkoszować się muzyką, gwarem rozmów, ale częściowo z tego zrezygnowała, wciąż badając otoczenie. Wyciągnęła z paczki kolejnego papierosa, zdając sobie sprawę z tego, że Zaświaty wzmagały jej nałóg jak nic innego - paliła w nich znacznie więcej. Chwilę później pierwsza strużka dymu uleciała ku sufitowi loży, a sama Hawkins westchnęła, czerpiąc przyjemność z wieczoru na tyle, na ile jeszcze mogła, nie czując przy tym potrzeby prowadzenia nieustannej rozmowy.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

31 mar 2017, o 19:44

Zwykle ciężko było się powstrzymać od odpalenia papierosa, gdy było się pod wpływem alkoholu i w miejscu, w którym co pięć metrów dało się wyczuć zapach dymu docierający z innej loży, od kogoś mijanego na parkiecie, albo wpleciony we włosy siedzącej nieopodal kobiety. Był nieodłączną częścią miejsc takich jak to, razem z charakterystyczną muzyką i niebieskimi światłami, przesuwającymi się po tańczących. W loży było znacznie przyjemniej, bo stroboskopy nie dawały tak po oczach, ale było też jaśniej, więc nie dało się ukryć zbyt wiele. Może tylko jedną, lekkomyślną dłoń pod blatem stołu.
Wiadomość nie miała nadawcy, ale nietrudno było domyślić się od kogo pochodzi, gdy tylko Hawk zagłębiła się w pierwsze zdania. Odpowiedź na pytania, których nie tylko ona obawiała się zadawać. Odpowiedź, na którą w sumie podświadomie prawdopodobnie czekała.
Hawk, Vex,
Nie wiem czy któreś z Was dostanie moją wiadomość, ale spróbuję i tak. Piszę ze szpitala na Cytadeli, Aria załatwiła mi tam miejsce przez radną asari. Kto by pomyślał, że będę takim vipem, co nie? Tata nie chce mi powiedzieć co musiał jej za to dać, znając życie obiecał jej moją wagę w złocie. Teraz to w sumie nie tak dużo, heh.
Byłam w śpiączce przez jakiś czas. Nie wiem ile dni minęło, nie mogę się doliczyć. Nie do końca mogę ruszać nogą, więc nie poskaczę przez jakiś czas po oknach Omegi, ale żyję. Chciałabym Was zobaczyć, chociaż wiem, że raczej na Cytadeli się nie pojawicie tylko po to, żeby odwiedzić mnie w szpitalu. Zresztą, wyglądam jak sraka varrena, więc nic nie tracicie. Z Wami wszystko w porządku? Nie wiem, czy w ogóle to odczytacie, ale moglibyście się odezwać, jak tak. Chociaż napisać czy jest okej.
Dzieciaki są wdzięczne. Szkoda, że nie mogę być teraz z nimi, ale z tego co wiem, ktoś tam zajmuje się tym, czym ja wcześniej. Nie zostały same, a dzięki temu transportowi mają spokój na długo. Ja sama wrócę na Omegę jak tylko będę w stanie. Na razie jeżdżę na wózku po swojej sali, robię się w tym coraz lepsza. Powinniście to zobaczyć. Niedługo będę lepsza od latających turian.
A tak na serio, to... dziękuję. Nie musieliście robić tego wszystkiego. A już w ogóle to nie musieliście mnie ratować. Mam Twoją kapsułę medyczną do zwrotu, Vex. Jak się kiedyś o nią upomnisz, to Ci ją oddam, razem z metalową różą tak wielką, że żaden kroganin jej nie podepcze, a Ty się obsrasz zanim ją podniesiesz (tak mówił Edsel). Pamiętacie tę platformę, na którą się zeskakiwało w drodze na dół? Liczę na to, że jeszcze kiedyś usiądę na niej, pilnując przejścia i przyglądając się promom. Może z Wami. Nadrobilibyśmy pożegnanie, bo to które mieliśmy było dość dramatyczne. Ale chciałam tylko napisać, żebyście się nie martwili. Jeśli w ogóle myślicie o tym czasem jeszcze. Że to wszystko się dobrze skończyło, że jestem Wam wdzięczna i nie tylko ja. Cieszę się, że Was poznałam.
Nie wiem co jeszcze napisać. Jakieś to dziwne jest, pisanie wiadomości. Wolałabym na żywo.

Dziękuję,
Mary.

Ps. Podobno jak się o północy zapali świecę i trzy razy powie się do lustra "Krwawa Mary" to się ją przyzywa. Nie chcecie spróbować? Nudzi mi się tu.
Dopiero po długiej chwili Hawk mogła zorientować się, że Naeem zadał jej jakieś pytanie, na które nie odpowiedziała. Teraz przyglądał się jej tylko pytająco, ale nie poganiał, widząc, że jest zaabsorbowana czymś innym. W końcu powtórzył.
- Wszystko w porządku?
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

5 kwie 2017, o 15:32

Powinna spodziewać się wiadomości tego typu - tyle, że ostatnimi czasy wydarzyło się tak dużo, że Mary zeszła na nieco dalszy plan. Przestała zaprzątać głowę czerwonowłosej, prędzej czy później. Teraz jednak, rozpoznając nadawcę po pierwszych zdaniach wiadomości, zastygła, odcinając się od otoczenia i tego, kto siedział obok lub co też do niej mówił.
Westchnęła cicho, gdy doczytała fragment o nodze. Nie podobało jej się to, jak skończyła Sones, ale też nie miała już nic do gadania w tej sprawie. Nie mogła jej pomóc, a już na pewno nie mogła jej odwiedzić gdy ta była na Cytadeli. Tak czy siak, musiała czerpać satysfakcję z tego, że udało im się dziewczynę uratować i prędzej czy później stanie na obie nogi, wróci na Omegę.
A reszta dzieciaków jakoś w tej chwili nie wydawała się być istotna.
Przez chwilę zastanawiała się co powinna odpisać. Może zapewnić, że w razie potrzeby to pomoże na stacji - ale przecież nie miała pomóc. Miała zniknąć, nie wrócić na Omegę przez dłuższą chwilę. Dni, tygodnie. Może miesiące. Na tę chwilę sama nie wiedziała gdzie znajdzie się za trzydzieści dni, więc jak mogła zapewniać cokolwiek Mary?
Wyłączyła omni-klucz, orientując się, że Rhama jej się przypatruje - może nawet coś mówił. Nie zwracała na niego uwagi przez chwilę, zbyt pochłonięta własnymi myślami, które odtrąciła, sięgając po szklankę z alkoholem. Nie zdecydowała się na odpisanie czegokolwiek. Komfort i miłe słowa z pewnością zapewni dziewczynie Viyo.
- Tak - odparła, obracając się nieco w siedzeniu, twarzą zwracając ku mężczyźnie, który jako jedyny szukał kontaktu z nią w loży. Przynajmniej na razie. Miała dobry powód by poświęcać mu pełnię swojej uwagi, choć jednocześnie wiadomość od Mary wprawiła ją w specyficzny nastrój. - Wiadomość od dziewczyny, której pomogłam na Omedze.
Z jakiegoś powodu czuła, że mężczyzna zastanawia się, nad jaką wiadomością tak długo ślęczy. Oparła łokieć o wezgłówek kanapy, wpatrując się w twarz mężczyzny wzrokiem, który przecinał materię na wylot.
- Chyba do końca do mnie to nie dociera. Ta przerwa od Omegi - stwierdziła nagle, wiedziona alkoholem, który nakazał jej nieco się uzewnętrznić. Nie czuła tej presji, potrzeby pożegnania. Miała złudne wrażenie, że tak naprawdę nie rozstaje się ze stacją. Że spędza tylko kolejny wieczór w Zaświatach, wyjęta z reszty towarzystwa podchodzącego do niego zupełnie inaczej. - Chyba wolałabym być już w drodze. Nie potrafię się skupić - dodała cicho, marszcząc brwi i zerkając do wnętrza swojej szklanki, w której zafalowała jasna whisky.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

6 kwie 2017, o 22:45

Naeem skinął głową, przyjmując do wiadomości jej wyjaśnienie. Nie wyglądał, jakby go oczekiwał, ale jej słowa sprawiły, że wyraźnie nad czymś się zamyślił. Może przypomniała mu się metalowa róża, którą kiedyś zobaczył w jej kajucie. A może wręcz przeciwnie, może nie potrafił połączyć słów Hawkins z konkretną sytuacją. W końcu jednak z powrotem skupił się na chwili obecnej, przesuwając spojrzeniem po sylwetce czerwonowłosej, choć nie do końca świadomie. Jego dłoń, dotąd błądząca po jej udzie, teraz wróciła na blat stołu, by zakręcić szklanką.
- Do mnie też nie, ale może dlatego, że nie zdążyłem się do tej stacji przywiązać za bardzo - odparł, spoglądając w stronę wyjścia z loży. Ktoś przeszedł tamtędy, śmiejąc się głośno. - Wrócicie tu.
Obietnica, która w rzeczywistości była jedynie dwoma słowami, i to nie brzmiącymi zbyt optymistycznie. No wrócą, owszem, ale kiedy? Tego nie wiedzieli. Mogły minąć dwa miesiące, mogło minąć pół roku. Nie mieli innego wyjścia, jak przenieść się do innej części galaktyki, poza zasięg długich rąk Iluzji. Na Omedze może i była Aria, może nawet nie lubiła ona za bardzo Cerberusa, ale nie była w stanie zapewnić załodze Wraitha nietykalności.
- Chcesz wrócić już na statek? - spytał Rhama cicho. Zgodził się na propozycję Deuce'a, bo nie chciał, by żałowała później, że nie wyszła. Zanim dolecą na Arvunę, spędzą na pokładzie sporo czasu. Na ostatni wieczór przed wylotem mogli zejść na stację. Pożegnać się, upić do nieprzytomności i następnego dnia leczyć kaca, już w drodze na drugi koniec galaktyki. Tylko coś im nie wychodziło. Widząc, że Hawkins raczej nie ma nastroju na takie rozwiązanie, sam Naeem przystopował z piciem.
- Jak wrócić, przecież wszystko tu jeszcze się rozkręca. Hej, pani kapitan, może zagramy w to co chłopaki kupili, to jest zręcznościówka, trzeba łapać pyjaki do pułapek, kto przegra pije shota? Ja jestem w to całkiem niezła i chyba tylko dlatego jeszcze ustoję na nogach - zaśmiała się Yovenko, przysuwając się do Rhamy i Hawk. Oparła się o stół, pochylając się do nich tak, że mężczyzna zmuszony był wcisnąć się w oparcie, by zrobić jej miejsce. Blondynka też już trzeźwa nie była, śmiała się non stop i pachniała czymś słodkim, jakby wylała na siebie pół drinka. Ktoś z drugiego końca stołu zawtórował jej, zachęcając czerwonowłosą do gry. Nadia sięgnęła po tackę z shotami, które im jeszcze zostały. Na powierzchni trzech kieliszków tlił się jasnoróżowy ogień. - Przecież to bez sensu jeszcze iść na Wraitha. Tutaj tyle się dzieje. Rhama miał tańczyć, wszyscy na to czekają jeszcze...
- Nie miałem.
- ...no i założyliśmy się czy Deuce'owi uda się zaciągnąć do łóżka tamtą czarną, która jest znaaacznie powyżej jego ligi. Ja obstawiłam dziesięć kredytów na to, że mu się uda. Jakbyście chcieli, to Seth przyjmuje jeszcze zakłady. Ej a znacie w ogóle ten kawał? Vorcha, batarianin i quarianin lecą skycarem. Kto prowadzi? - Nadia roześmiała się, nie potrafiąc sama dokończyć żartu. Odpowiedź padła gdzieś obok niej, ktoś krzyknął "SOC" i część grupy parsknęła śmiechem. Naeem też uśmiechnął się nieco szerzej niż zwykle.
- Ile już wypiłaś, co? - spytał.
- A trochę, najpierw jednego, potem... hmm... - Yovenko zamyśliła się, w końcu wzruszając ramionami. - Tyle co wy razem, pewnie. A co?
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

7 kwie 2017, o 10:49

Skinęła głową dość bezmyślnie, bo nie wierzyła w duchu w słowa wrócicie tu, tak jak wątpiła w samo wylatujemy. Cała Omega była dla niej specyficznym miejscem, teraz bardziej niż zawsze. Normalnie bez wahania określiłaby stację jako swój drugi dom. Teraz nie była już tego taka pewna. Stacja była jej obca, a jeszcze jej nawet nie opuściła.
- Nie, możemy zostać - odrzuciła, kręcąc głową, automatycznie przyjmując jego pójście z nią jako gwarant. A może wolałby nie ruszać się z Zaświatów, nieco zapoznać się z załogą zamiast wracać z nią na Wraitha.
Zatoczyła koło trzymaną szklanką, w której zostało dość mało alkoholu. Więcej za to czuła go w swoim żołądku. Wiedziała, że zaczynał już działać, a ona czuła się nieco inaczej - niekoniecznie przy tym swobodniej, choć łatwiej było jej oderwać myśli od tych mniej przyjemnych. Wystarczyło wtrącenie się Nadii, by zaśmiała się głośno, głównie z jej stanu, niż tego, co mówiła.
- Możemy zagrać - zgodziła się, obracając tak, by znów siedzieć przodem do stołu, a nie tylko Rhamy. Przyjrzała się dziewczynie, która nie wyglądała na zbyt trzeźwą - mogła być dobra w tę zręcznościówkę, ale w takim stanie Hawkins nie dawała jej zbyt wielu szans.
Przeniosła swoje spojrzenie na Naeema, unosząc brwi, gdy wspomniała o tańczeniu. Wątek powracał non stop, przez co miała jeszcze większą ochotę poruszać go częściej, ale podejrzewała, że mężczyzna, jak wszyscy, ma swoją granicę, której nie chciała przekraczać. Zamiast tego uniosła szklankę do ust, wlewając w siebie resztę Sur'Ketu. Picie było przecież łatwiejsze niż myślenie.
- Nic - odpowiedziała jej, rozbawiona nie tyle żartem, co tym jak bardzo był beznadziejny, a jakie wywołał jednocześnie poruszenie wśród reszty grupy. - A Adamsowi się uda. Nawet w tym stanie - dodała po chwili, zerkając na tackę shotów. - Pytanie, czemu wy nie szukacie sobie towarzystwa, tylko zakładacie się o to, czy on sobie znajdzie - zaśmiała się, nie mówiąc tego w pełni poważnie, za to zupełnie na serio sięgając po kieliszek i, po krótkiej chwili, wypijając jego zawartość i odstawiając szklankę z hukiem na blat.
- Pokaż tę grę, jeśli chcesz przegrać, Yovenko.
Uśmiechnęła się pod nosem, uruchamiając omni-klucz, by zamówić sobie kolejną szklankę Sur'Ketu, bo poprzednią zdążyła już wypić.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

8 kwie 2017, o 17:22

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

8 kwie 2017, o 22:29

Naeem z pewnością nie miał nic innego do roboty, poza spędzeniem wieczoru z Hawk. A nawet jeśli miał, to nie zrobiłby tego dobrowolnie - nie po tygodniu rozłąki, nawet jeśli wiązało się to z socjalizowaniem się w Zaświatach, którego właściwie nie planował. Nawet jeśli miał siedzieć i patrzeć, jak grają pozostali, samemu pozostając oderwanym jednak nieco od tego towarzystwa. Nawet jeśli Yovenko zamierzała jednak wciągnąć w zręcznościówkę również jego. Nawet jeśli oprze się namowom pójścia na parkiet, albo w końcu da się przekonać i będzie musiał skompromitować się przed znajomymi i nieznajomymi. To wszystko nie miało znaczenia, ważne że miał czym zająć myśli, które w przypadku bezczynności zapewne wciągnęłyby go w głęboką studnię obaw i niepewności. A bycie pijanym tylko pogłębiało jego chęć pozostania u boku czerwonowłosej na tę dziwną, pożegnalną noc.
Kilka osób przysunęło się bliżej, tak, że znaleźli się naprzeciwko swojej kapitan. Jeden z mężczyzn z pewnością nie należał do jej załogi, ale po chwili rozpoznała go jako brata kogoś z Wraitha. Trudno było jednak przypomnieć sobie czyim rodzeństwem był konkretnie. Na środku stołu pojawił się hologram klatki, w której na uwolnienie czekało kilkanaście varrenów. Nadia poleciła im się połączyć z omni-kluczem technika, który założył grę. Przy okazji wyrzuciła z siebie jakieś kilkadziesiąt zbędnych słów, ale w ich obecnym stanie łatwo było tego nie zauważać. Rhama parsknął śmiechem i uruchomił swoje urządzenie.
- Nie każdemu zależy na tym, żeby wylądować w jakimś losowym łóżku - na zaczepkę Hawk odpowiedział Sam, wysoki blondyn z nawigacji. - Jak mnie najdzie na takie rozrywki to przyjdę do maszynowni, Yovenko przecież leci z nami.
Uśmiechnął się szeroko do Nadii, a ta zmarszczyła brwi z udawanym oburzeniem i kopnęła go pod stołem. Jak było w rzeczywistości, tego Jeanette nie miała prawa wiedzieć, bo nigdy nikogo nie pytała o to, czy blondynka dobrze się prowadziła, czy wręcz przeciwnie. Naeem znów zaśmiał się krótko i wzorem Hawk opróżnił jeden płonący kieliszek. Tutaj już trudno było nie poczuć alkoholu, shot rozgrzewał momentalnie, rozpalając całą klatkę piersiową i to wcale nie tym unoszącym się nad powierzchnią ogniem.
- Okej, no to tak. Omni-klucze wyświetlają takie pułapki małe, co nie, trzeba je nadstawiać przed biegnącego varrena... znaczy tego, pyjaka, ale one biegają jak pojebane więc czasem mogą skręcić zanim uda się go złapać - próbowała wyjaśnić Yovenko. - Każdy ma wydzielony brzeg planszy, tu się wyświetla ten brzeg, o. I pyjak dobiegnie do naszego brzegu to nam się odejmuje punkt, można swój brzeg zablokować na chwilę to wtedy się nie odejmują, ale też nie da się ich łapać wtedy do pułapek, a jak się nie łapie to się nie ma punktów wcale. Zabierz tę łapę Lesicki bo zaraz będziesz ją z własnej dupy wyciągał - wtrąciła, a siedzący obok niej technik zaśmiał się głośno. - Też sobie obiekt żartów znaleźliście, kurwa. Rozmawiałam z nim tylko, okej?
- Z kim rozmawiałaś? - spytał Rhama, zaciekawiony.
- Z turianinem przy barze, ale przecież nawet go nie dotknęłam.
- Jasne - zaśmiał się blondyn.
- TAMTO MI SAMO UPADŁO DO CHOLERY JA PIERDOLĘ - Nadia podniosła się na moment we frustracji, by w końcu fuknąć i usiąść z powrotem, zirytowanym kiwnięciem głowy dając do zrozumienia, że można zacząć grę.
- Nadia chętnie by skorzystała z metod Adamsa, gdyby potrafiła - mruknął jeden z łącznościowców do Hawkins, podbierając jej jednocześnie jednego pyjaka, korzystając z faktu że sama nie zdążyła. - Siłą ją trzeba było od tego gościa odciągać.
Naeem zupełnie nie radził sobie z łapaniem holograficznych zwierzaków, więc po złapaniu dwóch postanowił zablokować swoją część obręczy i z rezygnacją patrzył, jak grają inni. Z kolei sama Yovenko była w to zaskakująco dobra, zwłaszcza zważywszy na jej stan. Na moment nawet uniosła wzrok znad stołu na swoją kapitan.
- A pani jak świętuje nasze zerwanie się z łańcucha, hm? Takie rzeczy nie zdarzają się często, trzeba przynajmniej skorzystać z tego że na Omedze jest wszystko.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2743
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

10 kwie 2017, o 22:05

Rozmowa wszystkich innych przy stole przypominała nieco bełkot, który niecały docierał do uszu Hawkins. Ta, skupiona na zasadach, a później na graniu, co jakiś czas się wyłączała, głównie za sprawą dobrej zabawy, którą gwarantowała dość idiotyczna gra - i równie inteligentnych wymian zdań, jakie prowadziła Yovenko. Nie wiedziała nic o jej spotkaniu z turiannem, ale mogła z tego, co słyszała, wnioskować dość kompromitujące rzeczy i scenariusze.
- Musisz odezwać się do Adamsa, podszkoli cię - parsknęła śmiechem, obserwując omni-klucz z uwagą.
Nawet, gdy miała spędzać dobrze czas, skupiała się w pełni na grze. Jeżeli już miała na coś takiego poświęcać czas, to chciała robić to dobrze. I wygrać. Nadia była dobra, ale przecież znacznie bardziej pijana od Hawkins, która czuła tylko rozgrzanie od poprzedniego shota - i stan lekkości, w jaki wprawiły ją pozostałe, wypite przez nią trunki. A wymieszała ich kilka, co sugerowało mało przyjemny poranek. Na szczęście widniał on daleko w dole na liście jej największych zmartwień.
Skupienie się na grze pozwoliło jej się też nieco zrelaksować. Niektóre z dręczących ją myśli odeszły, choć wciąż pozostawało to paskudne uczucie niepokoju. Miała wrażenie, że, rozmyślając, przypomniała sobie o czymś okropnym, a po chwili o tym zapomniała, i teraz za wszelką cenę próbowała przypomnieć sobie, czego dotyczyła ta konkretna myśl. Mary, Cerberusa? Było ich zbyt wiele, by miała ot tak zlokalizować jedną.
- Ewentualnie urżnij sobie nogę, sprawimy ci jakąś ładną. Choć nie wiem, czy to działa na odwrót - parsknęła śmiechem, powracając do wypowiedzianego zdania dopiero gdy odbyła swoją partię, na której skupiła się nieco zbyt mocno i zapomniała o wątku, który sama podjęła.
Pod stołem, założyła nogę na nogę, poprawiając się w miejscu, przez co usiadła jeszcze bliżej Naeema czystym przypadkiem. Oparła się o niego ramieniem, powstrzymując przed zrobieniem czegokolwiek innego.
- Przylatujemy tu już ponad rok - parsknęła śmiechem, woląc odpowiedzieć na drugą część zdania niż na pierwszą. Nie świętowała prawie w ogóle, bo nie mogła. Za bardzo się denerwowała. Ale przecież tego nie musiała wiedzieć jej załoga. - KIedy przyzwyczajasz się do tego, że możesz załatwić sobie wszystko, to potem ciężko ci znaleźć coś, co cię usatysfakcjonuje - dodała, wzruszając lekko ramionami i sięgając po swoją szklankę, gdy tylko do loży trafiła nowa porcja alkoholu. - Masz tu bliskich, Yovenko? - zagadnęła, odstawiając naczynie na blat przed sobą.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Niższy poziom 'Zaświatów'

10 kwie 2017, o 22:51

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Centrum Omegi”