Za centrum uważa się jeden z górnych poziomów stacji, na którym znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, ale i stacje dokowania dla statków, Targ Omegi czy osławiony już klub "Zaświaty".

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Część mieszkalna.

28 lut 2013, o 08:52

Obrazek Część mieszkalna Omegi, mieszcząca się obok głównej ulicy w centrum. Są tu (jak na standardy tej stacji) drogie hotele, ekskluzywne restauracje, oraz wysokiej klasy burdele. Do wyboru do koloru jeśli masz gruby portfel. Klasa wyższa stacji. Oczywiście najlepsze z tych miejsc mieszczą się niedaleko głównego wejścia do Zaświatów, gdzie zawsze ktoś się kręci. Niedaleko stąd również znajduję się Terminal zleceń na Omedze.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Część mieszkalna.

28 lut 2013, o 09:13

Stark szybkim krokiem szła wzdłuż budynków w części mieszkalnej w centrum Omegi. Wysokiej klasy hotele, restauracja oraz inne usługowe budynki, mnożyły się bez końca. Lecz ludzkie Widmo szukało konkretnego hotelu, gdzieś na tej ulicy. Powtarzając sobie nazwę w myślach, w końcu na horyzoncie pojawił się konkretny świecący jasnym blaskiem szyld. Hotel Gargius.

Przed wejściem do tego budynku stał Kroganin. Miał na sobie pancerz, z różnymi symbolami i znakami świadczącymi przynależności do konkretnego klanu, a na plecach przypiętą strzelbę. Ochroniarz jak nic.
Stark jak przechodziła obok kroganin, ten tylko spojrzał się na nią tymi swoimi gadzimi oczami i prychnął, z sobie tylko znanego powodu.
W środku było ładnie urządzone pomieszczenie. Na wprost wejścia mieściły sięduże zdobione schody, po prawej drewniane drzwi a po lewej lada recepcji, za którą stał jakiś Quarianin.
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Część mieszkalna.

28 lut 2013, o 12:18

Stark pewnym krokiem ruszyła więc w stronę hotelu. Miała adres, miała nawet numer pokoju. Dobra droga, zobaczymy tylko co znajdzie się u celu. Sama nie wiedziała w co się pcha i na dobrą sprawę po kiego w to włazi. Może dlatego, ze na pokładzie jej statku wciąż znajdował się salarianin w śpiączce, który może być kluczem do zagadki spotkania w korytarzach serwisowych na Cytadeli? Kto wie? A może to po prostu naturalny talent Stark do ładowania się w kłopoty i robienia sobie wrogów.
Tak czy siak, dotarła do hotelu i weszła do środka bez słowa mijając krogańskiego goryla. Podobały jej się przywileje Widma, bardzo pomagały. Nie musiała się nikomu tłumaczyć z tego co robi, mogła żądać dostępu do zasobów, danych i informacji nie podając przyczyny... wystarczyło powiedzieć, "jestem Widmem".
Zatrzymała się w holu na sekundę by rzucić okiem na nietypowy wystrój, po czym podeszła do quariańskiego recepcjonisty. Spojrzała na niego przez chwilę, z miną wyrażającą... nic... w zasadzie była ona poważna i nieprzenikniona jak zawsze gdy kobieta była na służbie. Dodatkowo broń i pancerz które miała na sobie sugerowały, że niska przedstawicielka ludzkości nie przyszła tu na urlop i wypoczynek. -Blok B, pokój 204. Zamieszkuje go ktoś obecnie? - Zaczęła spokojnym, ale twardym tonem, jeśli zobaczyła, że do quarianina dotarło kto przed nim stoi, jeśli nie, przed pytaniem jasno mu to oznajmi przedstawiając się. Po uzyskaniu odpowiedzi, jaka by ona nie była doda. -Potrzebuję kompletną listę mieszkańców tego pokoju z ostatniego tygodnia, z wykazem połączeń do i z pokoju. - żeby dać jasno do zrozumienia recepcjoniście, że ta lista ma być na już i to bez żadnego ale odpaliła omni - klucz, by można było dane spokojnie przesłać.
Spojrzenie kobiety było surowe, ale nie odstraszające, sama jej postura na pierwszy rzut oka zdawała się niegroźna, pozory mylą prawda, Stark nie miała zamiaru odstraszać od siebie ludzi i obcych na dzień dobry. Była żołnierzem, była Widmem, ale była też cywilizowaną, towarzyską i kochającą kobietą, a nie potworem.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Część mieszkalna.

28 lut 2013, o 19:10

Nagłe pytanie widać zbiło quariankę z tropu. - Co? Jak? - chwila konsternacji. - Widmo? Tutaj? Ale... - widać było, że recepcjonistka, jest bardzo skołowana i za bardzo nie wie co ma zrobić, wezwać ochronę czy zapaść się pod ladę? - Nie wiem czy wolno mi udostępniać te dane osobą trzecim... no ale w końcu Widmo... szef może zrozumie... - widać było, że quarianka jest trochę zakłopotana i nie wie jak ma postąpić. Zaczęła szybko przeglądać terminal hotelu. - Pokój 204? Skrzydło B? Ten pokój jest od ponad dwóch tygodni wynajmowany i opłacony z góry przez Pana Doktor Skarlim. Z tego co mi wiadomo dr. Skarlim opuścił Omegę ponad tydzień temu. Niestety nie wiem gdzie się udał. - jeszcze chwila wertowania danych na komputerze. - Niestety nie mam danych wiadomości przychodzących i wychodzących z tego pokoju, ktoś usunął chyba dane... dziwne. Znalazłam notkę, że doktor wynajął prywatny statek i opuścił Omegę. Tyle mogę zrobić.
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Część mieszkalna.

1 mar 2013, o 16:17

Stark czekała spokojnie. Nie reagowała jakość szczególnie na zakłopotanie kobiety. Różnie ludzie i nieludzie reagowali w takich sytuacjach, pani komandor zdążyła przywyknąć i nauczyć się trzymać obojętną, kamienną twarz. -Szef z pewnością nie byłby zachwycony gdyby się dowiedział, że Widmo nie otrzymało pomocy w śledztwie w jego hotelu. To źle wpływa na markę. - Odpowiedziała troszkę dwuznacznie i zaczekała na dalszą część odpowiedzi, bo recepcjonistka zabrała się za przeszukiwanie danych. Gdy zaczęła mówić, Stark zapisała sobie nazwisko doktorka i słuchała dalej. Nie odzywała się trawiąc otrzymane informacje. Było kilka możliwości, Stark podejrzewała jedną z nich najbardziej. Doktorek ma zarezerwowany i opłacony pokój, ale od tygodnia go nie ma, do tego nie ma żadnych zapisów rozmów z pokoju, zostały skasowane... dziwne zaiste. Kobieta podejrzewała, że wie gdzie jest doktor... na Skyline. -Doktor Skarlim jest salarianinem? - zapytała jakby obojętnie wnioskując po brzmieniu nazwiska, wciąż patrząc na dane wertowane na własnym omni - kluczu.
-Może pani zrobić coś jeszcze. - Stark może nie była hakerem, ale technika nie była jej obca, chciała wejść do systemu i zobaczyć co uda jej się samej wyciągnąć. Może ten który kasował dane też nie był wyśmienitym hakerem i zostawił jakiś ślad? Cóż. - Muszę rozejrzeć się po pokoju doktora. - Oznajmiła po chwili, tonem nie znoszącym sprzeciwu. -Potrzebuję też dostępu do sieci, jeśli ktoś usunął te dane, muszę to wiedzieć na pewno. - recepcjonistce zostało pokierować Stark do pokoju i dać jej do niego dostęp, no i oczywiście wskazać terminal, na którym będzie dostęp do sieci by mogła zrobić porządek, a jeśli nie, to czekała ją konfrontacja z panią komandor.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Część mieszkalna.

2 mar 2013, o 20:30

Recepcjonistka dalej grzebiąc w terminalu hotelu na słowa Stark o marce hotelu, wpierw wydała z siebie dźwięk przypominający prychnięcie a potem dodała - Nie wiem co gorszę, to czy wiadomość, że hotel przeszukuje Widmo... - szybka riposta chyba nawet nie przemyślana, a może w umowie ma uszczypliwość i rzucanie ripost. Po jeszcze paru chwilach kontynuowała - Może to zabrzmi dziwnie, ale nie mam pojęcia jak wygląda Dr Skarlim. Pokój rezerwował człowiek, który przedstawił się jako Dr Drako i on w jego imieniu zarezerwował. Sam doktor przybył ze znaczną grupą towarzyszy i wszyscy mogli się nazywać dr Skarlim. Przywieźli se sobą jakieś aparatury i urządzenia, nie wiem tylko widziałam z daleka. Podczas rezerwacji, klienci zażyczyli sobie by im nie przeszkadzano, oraz żeby nikt nie wchodził do ich pokoju podczas ich obecności, ale w tej sytuacji... No skoro jest pani Widmem jak się podaję, no to nie mam wyboru. - quarinaka wręczyła Stark kartę wstępu z numerami B 204 - w pokoju jest terminal z którego korzystał doktor. - dodane po czasie - I jeśli pani pozwoli jednak zawiadomię szefa.
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Część mieszkalna.

6 mar 2013, o 16:29

Stark uśmiechnęła się kącikiem ust na ripostę recepcjonistki. Ciekawe czy dziewczyna nie lubiła wojskowych, ludzi, WIDM, czy swojej pracy. Może wszystkiego po trochu, Stark było jednak to wszystko obojętne, nie po to tu przyszła. Wysłuchała odpowiedzi i odebrała kartę wstępu marszcząc lekko czoło w zamyśleniu. Rezerwacja nieosobista, sprzęt, osoby towarzyszące... coraz bardziej wszystko zaczynało śmierdzieć jakimiś badaniami naukowymi... pytanie kolejne... nad czym.
Na ostatnie stwierdzenie recepcjonistki kiwnęła głową i ruszyła w stronę bloku B. Po drodze klepnęła się w czoło, zapomniała o dość ważnej rzeczy, ale to sama nadrobi jak dobierze się do terminala. Musiała przejrzeć nagrania z monitoringu, nóż widelec coś z nich wyciągnie, może zobaczy jakąś znajomą gębę. Stojąc już pod drzwiami <jeśli po drodze nie stało się nic nieoczekiwanego> westchnęła, prawą rękę kładąc z przyzwyczajenia i wyuczonego latami odruchu na pistolecie przy pasku, by nie dać się zaskoczyć czymkolwiek, drugą użyła karty wstępu by otworzyć drzwi. Jeśli wszystko poszło spokojnie i nie musiała nikogo traktować kopem na dzień dobry i lufą między oczami, weszła do środka. Pierwsze co to się rozejrzała, wstępny rekonesans musi być. Kąty pomieszczeń, możliwe osłony, kamery, okna, etc. Nic podejrzanego, mogła wtedy opuścić rękę od pistoletu i rozejrzeć się dokładniej po pokoju, jak to się doktorek i może reszta naukowców się rozgościli. Ich rzeczy, datapady, inne dokumenty, aparatura i sprzęt o której mówił quarianka. Dopiero na końcu terminal.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Część mieszkalna.

11 mar 2013, o 09:46

Stark bez przeszkód weszła do pomieszczenia. Tym razem nie musiała traktować nikogo z buta i grozić bronią, by osiągnąć to co miała na celu. Gdy weszła do pomieszczenia widok zdziwił nie co kobietę.
W środku było małe przemeblowanie. Na dwa pokoje + kuchnie i łazienkę, tylko w łazienka zdawała się nienaruszona. Całe meble z głównego pokoju i kuchni zostały przeniesione do sypialni i tam poustawiane. Natomiast w tym pomieszczeniu nie było nic, poza jednym stolikiem z komputerem i jednym krzesłem. W pomieszczeniu nie było kamer. Wszędzie na podłodze widniały rysy i ślady kół, jak by wleczono tu coś ciężkiego. Ciężki sprzęt odpowiadał opisowi recepcjonistki. Na podłodze natomiast było pełno papierowych wydruków czegoś, jakiś sygnałów? Masa liczb. Wyglądało to jak by pracowali tutaj nad jakimś odkryciem naukowym. Pytanie tylko dlaczego tutaj? Nie mają przychylniejszych laboratoriów od tego? Najwyraźniej nie chcieli zwracać na siebie uwagi. Co takiego badali, że chcieli zatrzymać do dla siebie?

Stark podeszła do jedynego terminala komputerowego w tym pomieszczeniu. Gdy tylko dostrzegła z ust wyrwało się jej przekleństwo, bo inaczej nie mogła ukryć swojej złości. Na ekranie widniał wielki komunikat
Dysk wyczyszczony. Dane usunięte.
Bardzo im zależy, żeby nie zostawić śladów. Coraz bardziej wszystko to wygląda na jakąś większą aferę.
Na dysku pozostał jeden wpis.
Musieliśmy się znowu przenieść. Ścigają nas i nie odpuszczą. Mam nadzieję, że udało ci się skontaktować z naszym kontaktem na Cytadeli Yensen. Może on będzie w stanie coś poradzić. Musimy zyskać pomoc dla Zoraka. Na razie wracamy na Thessie do labolatorium Dr. Hugres. Dostarcz nam tam ten dysk.

Na tym wpis się kończy.

W ten do pomieszczenia wpada jakis turianin. Stark odruchowo wyciąga pistolet. Osobnik nie ma na sobie jednak pancerza tylko jakiś skrojony na miarę strój wyjściowy. Elegancki i schludny.- Wo, wo wo! Spokojnie. Jestem właścicielem tego hotelu. Mogę wiedzieć co sprowadza tu Widmo? Czy to jakaś poważniejsza sprawa?
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Część mieszkalna.

13 mar 2013, o 16:34

-Kurwa mać. - No ale czego można się było spodziewać. Jeśli to była grubsza afera, to faktycznie ktoś dobrze się starał, żeby zatuszować co mógł. Dlaczego tylko zostawiono ostatni wpis na dysku? Oj to wszystko zaczynało coraz bardziej śmierdzieć, no i jeszcze wzmianka o Thessi. Pięknie. -W co ja się ładuję...? - Zapytała sama siebie kręcąc głową i pochylając się do terminala by wymontować dysk. Tu nic nie zrobi bez odpowiednich instrumentów, dostęp do sieci też jej nic nie da, musiała podpiąć to pod terminal na pokładzie, jeśli tylko usunęli pliki, bez jakiegoś głębszego formatowania, to powinna odzyskać dane, przynajmniej częściowo. Nie zdążyła skończyć, gdy w odruchu chwyciła za bro i wycelowała między oczy turianina, który niespodziewanie zawitał do pokoju. Okazało się, że to tylko właściciel. Stark schowała więc gnata i wróciła do dysku. -Przepraszam pana za zamieszanie. Mam nadzieję, że nie sprawiam większych kłopotów. - mówiła zajmując się pozyskaniem dysku, dopiero kiedy go miała spojrzała ponownie na turianina. -Prowadzę śledztwo, proszę się nie martwić, nic co dotyczy pańskiego hotelu, trop prowadził jednak do jednego z pańskich gości. Muszę skonfiskować dysk z tego terminala. Od pana proszę o dostęp do nagrań z kamer z okresu pobytu tutaj ostatniego gościa. na korytarzach zapewne są kamery. Proszę mi przekazać kopie na jakimś dysku. - Bez ogródek, prosi o co chce i tyle. Nie odpowiedziała dokładnie na pytanie właściciela, nie musiała go wtajemniczać co ona tutaj robi, a niestety dla niego, on musiał jej pomóc jeśli tego oczekiwała. Peszek facet.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Część mieszkalna.

15 mar 2013, o 10:12

- Dysk z tego terminala? Proszę bardzo, raczej nie będzie na nim nic przydatnego - rzekł turianin - co jakiś czas są formatowane automatycznie, chyba że klient zażyczy sobie inaczej. To jest własność hotelu, wątpię żeby było jeszcze cokolwiek na nim, ale skoro Pani nalega... na koszt firmy. - Właściciel zaczął się rozglądać po pokoju. Przez kilka chwil umilkł sprawdzając stan mebli i sprzętu który się tu znajdował. - Chyba niczego nie brakuje. Będę musiał sobie porozmawiać, z tym klientem bo chyba na odrobinę za dużo sobie pozwolił. A co do kamer... to nam niestety trochę zajmie. Wszystkie kamery nagrywają na jeden dysk. Wydzielenie odpowiednich nagrań z konkretnych kamer trochę zajmie. Wcale nie utrudniam, ani nic nie ukrywam mówię tylko jak jest. - turianin znowu zaczął chodzić po pokoju tym razem sprawdzał rysy na podłodze - ehhh będę musiał zażądać więcej zapłaty od klienta...
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: Część mieszkalna.

15 mar 2013, o 16:16

Stark nie miała zamiaru pytać czy faktycznie może zabrać dysk, zabierze go tak czy siak i lepiej, żeby nie został już systemowo sformatowany, jedynym tropem była na razie tylko tan notka. Kobieta schowała dysk do zasobnika i spojrzała na właściciela hotelu, gdy wyjaśniał sytuację z kamerami. -W takim razie, proszę przesłać mi te nagrania. Nie będę zabierała teraz czasu i panu i sobie. Proszę o wyselekcjonowanie plików. - Powiedziała rzeczowo i twardo ponownie uruchamiając omni - klucz i przesyłając na recepcje dane, by mogli, przesłać nagrania. -Proszę z tym nie zwlekać, wolałabym znowu tu nie przylatywać specjalnie z tego powodu. - dodała z nutką groźby w głosie. Jak nie dostanie tych nagrań to się wkurzy, a chyba właściciel wolał sobie oszczędzić problemów z wkurzonym ludzkim Widmem co? -Dziękuję za poświęcony mi czas. Czekam na nagrania. Miłego. - Rzuciła jeszcze mijając turianina. Wyszła, więcej tutaj nie załatwi, musiała lecieć na Tessię jeśli chciała dalej pociągnąć to śledztwo. Nie dawało jej spokoju o co chodzi w tej sprawie, naukowcy, Tessia, przebrani za SOC turianie napadający z bronią turianina i ich gdy się wtrącili. O co mogło chodzić? O kasę, a jak o kasę to znaczyło nowe technologie, broń, handlarzy niewolników... albo coś jeszcze gorszego...

<zt>

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Część mieszkalna.

10 kwie 2014, o 22:19

Wyświetl wiadomość pozafabularną

- T-tak, oczywiście... - rzekł Puzzil, wchodząc do mieszkania tuż za nią. Jego omni-klucz błysnął raz jeszcze, a kilkanaście LEDowych lamp na suficie jednocześnie rozjaśniało i rzuciło światło na lokum.

Właściwie Irene była zaskoczona. Spodziewała się niechlujnej dziury, o wymiarach maksymalnie pięć na pięć metrów, a tutaj... przed jej oczami stanęło bardzo wygodne M1. Składało się właściwie z tylko dwóch pomieszczeń, salonu z aneksem kuchennym i kryjącej się za zamkniętymi drzwiami sypialni. Salon robił wrażenie. Był spory. Gdyby wziąć lądowisko tych rozmiarów, zmieściłby się tam niewielki prom. Okna co prawda znajdowały się tylko na przeciwległej ścianie, ale za to dookoła pomieszczenia znajdowało się wiele sporych kanap - choć w sumie kobieta nie wiedziała, na co byłyby one Puzzilowi potrzebne, chyba tylko do luksusu wybierania sobie, na której dzisiaj będzie drzemać między jedną sesją programowania a drugą. Na ścianie znajdowało się kilka kiczowatych holo-pejzaży, półki z książkami ze sztucznego papieru oraz zwyczajna kontrolka informująca o temperaturze i wilgotności apartamentu. Aneks kuchenny, rozłożony na kwadracie 4x4 metry, znajdował się po jej prawej stronie. Widziała tam kilka blatów, szafek... i malutki stolik na środku, na którym znajdował się holograficzny laptop, a także dyski, czipy, pudełka po dekstro-fastfoodach i puszki po kawie. Wszystko, tylko nie przedmioty kojarzone z kuchnią. Irene zgadywała, że to właśnie musiało być wielkie miejsce pracy Puzzila.

Sam Lanimus z kolei jeszcze chwilę pogrzebał w omni-kluczu, jakby coś sprawdzał - być może łączył się z prostą WI w kontrolce - a potem znów odwrócił się w jej stronę, po raz kolejny rozbrajając ją niemrawym uśmiechem. - No to, tego... - zaczął, drapiąc się po łuskowatej łepetynie. - No to... chodź, pokażę ci... skoro chciałaś... - Podszedł szybkim krokiem do laptopa na stoliku i usiadł przy nim. - Eee... wybacz, mam tylko jedno krzesło, może... może ty zechcesz usiąść? - Mówił do niej i stukał jednocześnie w klawiaturę, nawet nie patrząc, co robi. Albo przeceniał swoje możliwości i wpisywał teraz bezsensowny bełkot, albo miał wszystko już tak machinalnie wypracowane, że nawet nie musiał patrzeć. Irene stawiała na to drugie.

Podeszła i... jej oczom ukazały się linie kodu. Niemożliwe linie kodu, z których niewiele rozumiała. Mogła jedynie domyślać się, że to właśnie jest ciało i dusza tego WI, o którym mówił cały czas Lanimus. Praca zatytułowana była "Projekt Ebisu". Puzzil zauważył, jak Irene spogląda na tytuł, i wtedy uśmiechnął się do niej, jakby miała coś z tego wywnioskować, jednak nic jej nie przychodziło do głowy.

Zmartwiła się jednak. Oprócz nich, jak na razie, nikogo nie było w apartamencie. To po cholerę w takim razie turianin wysłał jej tę wiadomość, by teraz ją zostawić na lodzie?
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Część mieszkalna.

11 kwie 2014, o 10:22

Irene powoli weszła do mieszkania, rozglądając się po oświetlonym już pomieszczeniu. Puzzil nie miał się czego wstydzić, przyprowadzając ją tu. Zdecydowanie wyglądało to lepiej, niż jej pokój w podrzędnym hotelu, który miała jeszcze opłacony na niecałe dwa tygodnie, choć nie umywało się klasą do jej domu na Ziemi. Sama sypialnia była tam wielkości dwóch tych salonów... Szybko odrzuciła te wspomnienia, nie chcąc wpaść w głupią nostalgię.
Położyła torebkę na jednej z kanap i, sunąc dłonią po oparciu, podeszła do półki z książkami. Nawet ją to trochę urzekło. Przyjrzała się tytułom i mimo, że dobrze znała klasyki literatury, to najwyraźniej tylko ziemskiej. Albo po prostu były to podrzędne dzieła, nieznane jakoś szczególnie. Bo nie sądziła, żeby dotyczyły programowania... Tak czy inaczej, uśmiechnęła się do Puzzila, całkiem szczerze.
- Mało kto dziś decyduje się na książki - powiedziała, przesuwając palcami po grzbiecie jednej z nich. - To znaczy... w takiej formie. Papierowej. W domu miałam ich całą ścianę - dodała zgodnie z prawdą.

Nie mogła powiedzieć, że jej nie ulżyło, kiedy zobaczyła puste mieszkanie. Ale dlaczego w takim razie kazali jej tu przyjść? Idąc powoli w stronę Puzzila przy stole w kuchni, rozważała prawdopodobne scenariusze tego wieczoru. Czyżby nie mogli pokonać zamka w drzwiach i czekali, aż sam Puzzil go otworzy? Jeśli tak, to co z nich za programiści, do jasnej cholery? Widząc, że turianin nieprzerwanie lustruje ją wzrokiem, chwilowo zrezygnowała z napisania krótkiej wiadomości do zleceniodawców, z pytaniem "CO SIĘ DO DIABŁA DZIEJE".
- Nie trzeba, siedź - odparła na w sumie całkiem miłe pytanie, kładąc dłoń na jego ramieniu, by powstrzymać go przed wstaniem. Stanęła za Puzzilem i pochyliła się, opierając o krzesło tak, że jej głowa znalazła się tuż obok głowy turianina. Przeciągnęła jeszcze włosy na prawą stronę, żeby podwijające się kosmyki nie stresowały już go i wpatrzyła się w ekran.
Linie kodu. Ciąg znaków. Tyle widziała. I nazwę, która nic jej nie mówiła, a najwyraźniej miała jakieś znaczenie. Nigdy się tym nie interesowała, nawet gdy żyła z hakerem na jednym statku. Po prostu, to nie była jej bajka. Odchrząknęła.
- Hmm... i co teraz? Ona mnie słyszy, czy... czy jeszcze nie? - zadała głupie pytanie i zmarszczyła brwi. Jej wzrok spoczął na sześciu palcach Puzzila, wystukujących coś na klawiaturze w szokująco szybkim tempie. Pierwszy raz od początku tej nocy nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Nie lubiła tego uczucia, niepewności... Nie miała jednak wyjścia. Spojrzała z powrotem w ekran i czekała.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Część mieszkalna.

13 kwie 2014, o 19:15

Puzzil na jej uwagę o papierowych książkach zareagował dosyć niepewnym spojrzeniem, jakby mając nadzieję, że Irene nie będzie o nie dalej pytać. Czy była to jakaś zakazana literatura? Nie, niemożliwe. Kobieta nie znała absolutnie żadnych z tytułów widocznych na półce, ale gdyby ta możliwość okazała się prawdziwa, z pewnością by o tym już wcześniej wiedziała. Zresztą, ba, żyli przecież w pięknych czasach, gdzie nie istniało coś takiego, jak "literatura zakazana", więc o czym tu w ogóle mowa... Istniały tylko jeszcze opcje, że Puzzil wstydzi się - jak wszystkiego - o nich mówić, żeby znów nie speszyć Irene. Albo, że ich w ogóle nie czytał i służyły tylko za pretensjonalną ozdobę.

Puzzil dalej stukał, stukał, stukał w holograficzną klawiaturę laptopa, wykonując operacje tak szybko, że Irene wydawało się, że na stole przed nią leży nie zwykła maszyna, tylko komputer kwantowy; była to jednak w całości zasługa samego Puzzila. Może to tylko pozory i nie powinna go oceniać tylko po szybkości pracy, ale zaczynała naprawdę wierzyć w to, że turianin może być kimś niezrównanym w informatyce.
- Poczekaj chwilkę, zaraz ją... tego, że tak powiem... - Robił długie pauzy. Trudno mu było się skupić na niej, skoro już dorwał się do sprzętu. - Zaraz ją... Obudzę, moment...
Irene nie była pewna, co Puzzil czyni, ale budzenie WI musiało być długim procesem, bo kolejne okna i linie kodu śmigały jej przed oczami jak samochody sportowe. Zauważyła jednak jedną rzecz: z każdym kliknięciem Puzzil robił coraz szersze oczy, wyglądał też, jakby powstrzymywał trzęsienie się. Albo Irene coraz bardziej go wykańczała psychicznie, albo był tak podekscytowany z zaprezentowania jej WI.

Tymczasem nadeszła odpowiedź na jej, dość zdenerwowaną, wiadomość. Odpowiedź lakoniczna i łatwa do zrozumienia.
"Zrób krok w tył."
Serce jej szybciej zabiło, a głowa zaczęła tworzyć scenariusze tego, co mogło się zaraz zdarzyć - wszystkie jednak sprowadzały się do jednej rzeczy. Przed jej oczami stanął obraz czystej, sterylnej kuchni, zachlapanej "turiańskim błękitem". A jeśli będzie miała pecha, to i ludzkim szkarłatem. Ale przecież nie zrobiliby tego, prawda? Nie mogliby być tacy. Pomogła im przecież. Irene miała teraz wybór... Mogła w tej chwili posłusznie odsunąć się i liczyć na szybkie spotkanie z kredytami (oraz ciepłym łóżkiem w swoim mieszkaniu). Coś jej jednak mówiło, że wtedy już nigdy nie zobaczy, o co chodzi z tą całą "niesamowitą" WI - a swoją drogą, może ją i tak pod tym względem czekać wielkie rozczarowanie...
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Część mieszkalna.

13 kwie 2014, o 20:50

Patrząc, jak Puzzil niemal wychodzi z siebie, Irene sama zaczynała się stresować. Może nie faktem bliskości turianina, bez przesady. Na pewno też nie było to uczucie oczekiwania - to z kolei frustrowało ją lekko i bliżej jej było z nim do złości. Kiedy na ekranie przed jej oczami pojawiały się i znikały kolejne okna, przy dźwięku palców stukających miarowo w klawisze, czuła, jak powietrze gęstnieje w napięciu. Nie odzywała się, czekając, aż będzie świadkiem "przebudzenia", bała się bowiem, że jeśli powie choć słowo nad uchem skupionego programisty, to wszystko szlag trafi.

Wtedy zauważyła migającą informację o nowej wiadomości na omni-kluczu. Otworzyła ją i szybko przesunęła wzrokiem po linijce tekstu. Szlag. Co teraz? Największym wysiłkiem woli powstrzymała się przed spojrzeniem w okno. Cholera jasna, nie tak to wszystko miało wyglądać. Nie miała ochoty teraz ujrzeć turiańskiej głowy rozpryskującej się po kuchni i po jej sukience. Zdarzało się jej używać pechowo i świeżo zmarłych do swoich własnych korzyści, ale nigdy jeszcze nie była świadkiem egzekucji. I nie chciała nim być. Jakkolwiek ciekawa by ta WI nie była, ryzyko ewentualnej śmierci było zbyt duże, jeśli nie posłuchałaby enigmatycznego rozkazu. Nie rozumiała tylko, po co zaproponowali jej za to zapłatę, skoro mogli pozbyć się turianina przez to samo okno, każdego innego dnia, o każdej innej porze.

Westchnęła i wyprostowała się.
- Puzzil? - rzuciła, rozglądając się i przy okazji zerkając przez okno. Nie spodziewała się nic tam zauważyć, ale nie mogła się powstrzymać. - Mogę skorzystać z łazienki, zanim uruchomisz WI? - przesunęła palcami po jego ramieniu. - Potrzebuję się trochę... odświeżyć, po całej nocy spędzonej w Zaświatach. Rozumiesz - uśmiechnęła się. - To brudny klub.

Kiedy wskazał jej drogę, odwróciła się i spokojnym krokiem wyszła z kuchni. Już w łazience umyła dłonie i związawszy długie, splątane włosy czarną gumką ściągniętą z nadgarstka, nieprzerwanie płynącą z kranu chłodną wodą przetarła twarz, uważając, żeby przypadkiem nie rozmazać starannego makijażu oczu. Odbicie w lustrze spojrzało na nią zmęczonym wzrokiem. W tym momencie już bardzo chciała zobaczyć, o co tyle zachodu. Chciała nawet porozmawiać z tą WI, ale nie była głupia. Nie chciała tego bardziej, niż żyć.

Miała nadzieję, że chociaż zapłata jej to zrekompensuje. Pieniądze nie były jej priorytetem - gdyby tak było, nie uciekłaby od luksusów życia na Ziemi. Po incydencie z najemnikami jednak nie miała praktycznie nic. Tłumacząc to sobie, zakręciła wodę i wyszła z łazienki, kierując się z powrotem do Puzzila. Miała cichą nadzieję, że nie zobaczy trupa, ale świetnie zdawała sobie sprawę z tego, że ta nadzieja jest płonna.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Część mieszkalna.

13 kwie 2014, o 21:35

Gdy odchodziła do łazienki, zostawiała za sobą obraz prawdziwego, roztrzęsionego szczęścia. Puzzil musiał się naprawdę straszliwie cieszyć, że może wreszcie mu się udało, że nareszcie znalazł kogoś, kogo jego natura nie odstręcza i będzie dzielić jego fascynację tym projektem. Entuzjastycznie pokiwał głową, mając na twarzy ten odrobinę dziecięcy, kanciasty uśmiech turianina. A potem pracował dalej. Idąc do łazienki, Irene słyszała tylko charakterystyczne bzyczenie naruszanej klawiatury holograficznej.

Nawet szum płynącej z kranu wody nie zdołał zagłuszyć głuchego łoskotu, dochodzącego z głównego pomieszczenia, jakby coś dość ciężkiego zwaliło się na ziemię. Nic innego nie usłyszała - żadnego tłuczonego szkła, żadnych odgłosów walki, nic. Westchnęła. Trzeba było w końcu spojrzeć prawdzie w oczy, prawda? Wiedziała doskonale, co tam właśnie upadło. Sama przecież przyłożyła do tego rękę, przez tą całą ucieczkę do łazienki. Krótko spojrzała w swoje oczy w lustrzanym odbiciu. Co wtedy czuła? Nikt oprócz niej nie miał się tego nigdy dowiedzieć.

Gdy wyszła, na ścianie kuchni znajdowała się zadziwiająco mała plama niebieskiego płynu ustrojowego, tuż nad przewróconym krzesłem i leżącym przy nim na podłodze turianinem, wokół którego powolutku, ale stale rosła plama błękitu. Na twarzy wciąż miał ten sam szczęśliwy uśmiech i wytrzeszczone oczy, zachowane w pośmiertnym paraliżu. Zupełnie, jakby fakt sporej dziury w jego głowie go bardzo bawił. Jednak Irene zauważyła, że zarówno rana, jak i rozprysk na ścianie, były stanowczo zbyt małe, jak na standardową moc wystrzału. Zrobiła to kula poruszająca się z prędkością poddźwiękową. Zagadkę strzału rozwiązywał przeszukujący zwłoki człowiek, jeden z Azjatów, których spotkała wcześniej - jedną ręką szperał w kieszeniach Lanimusa, wyraźnie czegoś szukają, a w drugiej dzierżył pistolet M-11 Tłumiciel.
- Rączki całuję - usłyszała Irene za sobą, flangingowym, turiańskim głosem. Odwróciła się, jednak nikogo tam nie zauważyła... z początku. Dopiero po chwili w powietrzu pojawiły się malutkie wyładowania elektromagnetyczne, niechybny znak dezaktywacji kamuflażu taktycznego. I owszem, był to jej ulubiony, malowany na czerwono turianin. Jak na komendę, w dwóch innych miejscach pokoju powietrze również zadrżało od elektryczności, po chwili odsłaniając pozostałych kompanów zleceniodawcy, kolejnego turianina i drugiego Azjatę. Najwyraźniej byli w pomieszczeniu przez cały czas! Wszyscy oni uzbrojeni byli w ten sam model pistoletu, Tłumiciela, jednak każda sztuka broni wydawała się być bardzo mocno zmodyfikowana. - Dzięki pani było to chyba najłatwiejsze przejęcie w naszej karierze. Jak się pani czuje?
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Część mieszkalna.

13 kwie 2014, o 22:16

Irene weszła do kuchni i po dwóch niepewnych krokach zatrzymała się w miejscu. Jej wzrok powoli przesunął się po pomieszczeniu, poczynając od plamy na ścianie, przez przewrócone krzesło i zwłoki Puzzila, po kałużę niebieskiej krwi, która nieprzerwanie rozrastała się. Kobieta wpatrywała się w nią jak zahipnotyzowana. Widziała już w życiu turiańską krew, ale nigdy aż tyle. Obudziła się jednak po kilku sekundach, kiedy brzeg plamy zaczął zbliżać się do jej butów. Zaciskając usta w wąską kreskę, zrobiła trzy kroki w bok i dopiero wtedy podniosła wzrok na Azjatę, grzebiącego bezceremonialnie przy uśmiechniętym trupie. Pistolet z tłumikiem w jego dłoni wyjaśniał, dlaczego nie usłyszała nawet strzału.

Kiedy obróciła się i z powietrza wyłonił się przed nią turianin, sapnęła z irytacją. Pojawienie się pozostałych dwóch osobników zignorowała, tak, jak ignorowała ich obecność wcześniej.
- Jak się czuję? - warknęła, obejmując się ramionami. Mimo, że w mieszkaniu nie było zimno, przeszedł ją dreszcz. Miała ochotę zarówno się rozpłakać, jak i z całej siły dać turianinowi w pysk. Poprzestała jednak na wpatrywaniu się w niego z chęcią mordu na twarzy. - Na to się nie umawialiśmy!
Lekko obróciła głowę i jeszcze raz spojrzała na Puzzila. Jego rozbrajający uśmiech w tym momencie wyglądał dość upiornie. Znów zadrżała. Chciała wrócić do hotelu i zaszyć się w pokoju. Puzzil irytował ją i był żałosny, owszem, ale to nie znaczyło, że zasłużył na to, co go spotkało.
- Na to się nie umawialiśmy - powtórzyła ze smutkiem w głosie i uniosła głowę z powrotem na turianina stojącego przed nią. - Ale... tak, to prawda, trudno nie mieliście. Tylko teraz już nie wiem, do czego wam byłam potrzebna. Mogliście zrobić to... wszystko... kiedykolwiek - pokręciła głową i znów zamilkła, czekając na odpowiedź.

Po chwili podeszła do jednej z kanap i podniosła z niej swoją torebkę. Przewiesiła ją przez ramię i wyjęła z niej papierosa, którego postanowiła jednak nie odpalać. Może nie na miejscu zbrodni. Zaciskając go w dłoni, odpychała od siebie wyrzuty sumienia, przekonując samą siebie, że nie miała na to wpływu. Że praktycznie na nic nie miała tu wpływu. Że była tylko pionkiem... za to skutecznym. Jak zawsze.
- Co z tą WI? O co chodzi? Rozumiem, że potrzebujecie tego, czym tak szczycił się Puzzil. Mógłbyś mi chociaż powiedzieć, dlaczego warta była zabójstwa? - teraz już z powrotem panowała nad głosem. Mówiła całkowicie spokojnie i rzeczowo. Po prostu chciała wiedzieć. Cóż innego jej pozostało.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Część mieszkalna.

13 kwie 2014, o 23:07

Turianin i cała jego kompania przyjęli jej wyrzuty ze stoickim spokojem. Raz czy dwa kiwnął on głową, jakby zgadzając się z tym, co mówiła Irene. - Doskonale panią rozumiem - skłonił głowę po raz ostatni. - I zapewniam, że gdybyśmy mieli wybór, załatwilibyśmy tą sprawę inaczej. Jednak w bazie danych Puzzila... znajdowały się nie tylko informacje o rzeczonej WI. - Ach. A więc od początku jednak wiedzieli, że będzie tam ta cholerna WI. - Pierwotnie celem naszego zadania było tylko skopiowanie plików Lanimusa na dysk zewnętrzny, jednak znaleźliśmy też folder, w którym Puzzil trzymał dość delikatne informacje, które zdobył podczas współpracy z obecnym tu Lai Shu z Benning. - Turianin wskazał na Azjatę przeszukującego zwłoki, a Irene skojarzyła sobie, że rzeczywiście Puzzil wcześniej mówił coś o przyjacielu mieszkającym na Benning, z którym wcześniej prowadził projekt tego WI... - Informacje, których nie powinien posiadać. Informacje, o których musieliśmy poinformować naszego pracodawcę. To nie my wydaliśmy... ten rozkaz. - Wcześniej mówił, że są freelancerami. A teraz jest mowa o jakimś pracodawcy. Ech, to oczywiste, że musiał coś zataić...

Tymczasem ten cały Lai Shu parsknął krótko śmiechem, kiedy wreszcie znalazł coś w wewnętrznej kieszeni kurtki Puzzila - wyglądało to na niewielki czip, kryjący w sobie kilkunastoterabajtowy dysk zewnętrzny.
- Dysk szyfrowy - oznajmił, mówiąc z karykaturalnym niemal akcentem. Wcisnął czip w obudowę laptopa, wpisał kilka komend i... czekał. - Nic dziwnego, że nie mogliśmy skopiować danych.
- WI mogła zostać skopiowana tylko na ten dysk - wyjaśnił Irene turianin. - A Puzzil raczej by go nam nie oddał dobrowolnie. Proszę wybaczyć, ale jego likwidacja była konieczna dla dobra organizacji. - To teraz jest tutaj jakaś cała organizacja?! Może by tak zwolnił, bo jeszcze mózg Irene się przeładuje... W każdym razie, docierało do niej, że jest na krawędzi wdepnięcia w coś dużego, i jeśli się nie zatrzyma, niechając wszelkich pytań, to może już nie wyjść. Lai Shu po chwili zaśmiał się znów, gdy laptop sam wyrzucił z siebie czip. Azjata chciwie złapał go, a potem podszedł do turianina - który, wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi, jednak był ich szefem, albo przynajmniej przełożonym - i podał mu urządzenie. Turianin odwrócił się w stronę najbliższej lampy i spojrzał na czip pod światło. Jego mieniące się kolory zdradzały, że jest pełen danych. - Właśnie uczyniła pani kilka groźnych osób bardzo szczęśliwymi - mruknął, wciąż wpatrując się jak zahipnotyzowany w czip. - Bóg Z Maszyny...

Dopiero drugi turianin musiał szturchnięciem wybić go z tego dziwacznego transu, który potrwał dość długo, by Irene mogła poczuć się niekomfortowo. - Ekhm, tego... - Szefowi chwilkę zajęło powrócenie do rezonu. Znów przybrał swoją oficjalną, spokojną pozę. Uruchomił swój omni-klucz i, z tego co widziała kobieta na jego holo-wyświetlaczu, wszedł w menu wiadomości. Zbliżył czip do interfejsu i zlecił pokładowej WI ściągnięcie z niego danych, które zaraz potem zostały wysłane... gdzieś. Najpewniej do tego całego "pracodawcy". Gdy transfer danych zakończył się, turianin, ku lekkiemu szokowi Irene, rzucił czip na podłogę, a potem z impetem rozgniótł go butem. Drugi turianin, nie czekając długo, podszedł do stołu z laptopem, a potem umiejętnymi ruchami wydobył z niego kość pamięci, którą również roztrzaskał w drobny mak o ścianę. - Misja wykonana - mruknął czerwony, a potem wrócił do omni-klucza. - Banki już działają. Pani zapłata powinna przyjść w ciągu 20 minut, maksymalnie. - Podniósł głowę, jeszcze raz ogarnął całą scenę wzrokiem, i wreszcie rzekł: - Jeśli nie ma tu już pani nic do załatwienia, proponuję, byśmy wszyscy poszli w swoją stronę. Jesteśmy bardzo wdzięczni i... może być pani pewna, że zapamiętamy to, co pani dla nas zrobiła. - Skłonił w jej stronę głowę w geście uznania; to samo zrobił jego turiański kompan. Dwójka ludzi nie zrobiła nic.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Część mieszkalna.

13 kwie 2014, o 23:58

Irene zaklęła w myślach, przypominając sobie, że ze wszystkich kolonii, na swoje domniemane pochodzenie musiała wybrać akurat Benning. Nie, żeby miało to teraz jakiekolwiek znaczenie. Przesuwała wzrokiem od jednego mężczyzny do drugiego, słuchając ich tłumaczeń. Z chwili na chwilę coraz lepiej rozumiała, że wkopała się w coś, od czego zawsze starała się trzymać z daleka. Wszelkiego rodzaju organizacje - to nie było dla niej, to było zbyt wielkie, zbyt skomplikowane i zbyt ograniczające.
- Właśnie uczyniła pani kilka groźnych osób bardzo szczęśliwymi - powiedział w pewnym momencie turianin i to sprawiło, że po raz trzeci w przeciągu kilku minut po jej plecach przeszedł dreszcz. Być może nie było w tym nic złego. W sumie była to nawet miła odmiana od tego, jak zwykle kończyły się jej relacje z ludźmi, których spotkała na swojej drodze. Nie miała jednak nastroju na rozmyślanie nad pozytywami tej sytuacji. Tak bardzo marzyła o tym, by stamtąd wyjść... I strasznie potrzebowała zapalić. Połowy nie rozumiała, a drugiej połowy rozumieć nie chciała.
W pewnym momencie usiadła, nie mając już siły. Ani fizycznej, ani psychicznej. Niech oni tu sobie robią, co chcą, teraz już nic mi do tego. Zsunęła się po oparciu kanapy i stukając palcami w podłokietnik, przyglądała się działaniom... programistów? Agentów? Zabójców? To przechodziło jej pojęcie. Drugą dłoń, trzymającą papierosa, oparła na nodze, powstrzymując rozcięcie sukienki od rozjechania się znów i ukazania całego jej uda. Nie komentowała niczego, o nic też nie pytała, po prostu obserwowała ich spod półprzymkniętych powiek. Podświadomie jednak robiła wszystko, żeby podczas całego tego wyczekiwania nie patrzeć już więcej na zwłoki Puzzila.

- Będę czekać na przelew - powiedziała, wstając, kiedy turianin po zniszczeniu dysków z powrotem odezwał się do niej. Nie mogąc oderwać wzroku od rozgniecionych pod jego butem fragmentów, praktycznie mówiła do nich. - Uch... miłego... dnia.
Gdy wyszła, stukot jej obcasów rozbrzmiewał echem przez chwilę w mieszkaniu Puzzila, ale w końcu ucichł i tylko zapach konwalii jeszcze unosił się w powietrzu.

Pierwszym, co zrobiła po opuszczeniu mieszkania, było odpalenie papierosa drżącymi z nerwów rękami. Na stacji powoli zaczynało się robić widno. Starała się nie myśleć o Puzzilu, ale ciągle miała przed oczami ten jego uśmiech, który został utrwalony w pośmiertnym grymasie. Uspokój się, skarciła się w myślach. To nie był pierwszy, na którym skorzystałaś, a to, że zobaczyłaś trupa z bliska wcale nic nie zmienia.
Prawie udało się jej pozbyć wyrzutów sumienia... prawie.

Jak tylko wróciła do swojego pokoju w hotelu, weszła pod prysznic i pozwalała wodzie spływać po niej przez dobre pół godziny. Z zamkniętymi oczami stała pod strumieniem, nieruchomo, jak kamienny posąg. Powoli uspokajała się.
Kiedy w końcu, owinięta w ręcznik, wyszła z łazienki, sprawdziła tylko czy obiecany przelew dotarł. Zasłoniła okna, zrzuciła ręcznik z siebie i wsunęła się do łóżka, mając nadzieję, że w ogóle uda się jej dziś zasnąć.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Część mieszkalna.

14 kwie 2014, o 00:29

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Grupa pozwoliła jej wyjść bez żadnych przeszkód, tylko kiwając ku niej głowami na pożegnanie - koniec końców, okazali się cywilizowani i nawet uprzejmi. Zostawiła ich z nadzieją, że więcej już nie będzie musiała ich nigdy oglądać, ani nigdy nawet los nie zmusi jej do przejścia tą samą uliczką. Papieros miał dzisiaj niezwykły smak, kojący jak nigdy wcześniej - smakował wspaniale, jak kubek wody po dniu wyczerpującej pracy. Jak nagroda. Jak taka srebrzysta otoczka ciemnej chmury. Tak samo zresztą jak cieplusie strumyki wody spływające później po jej ciele. Jak nigdy w życiu czuła, że na coś naprawdę zasłużyła, choć sama bardzo kwestionowała słuszność swoich działań dzisiejszej nocy. Czy były jakieś inne sposoby rozwiązania tej sytuacji? Pewnie tak. Ale co się stało, to się stało.

Przelew, jak się okazało, doszedł dokładnie 20 minut po tym, jak turianin jej to przyobiecał. Nie został opatrzony żadnym tytułem, ale Irene nie mogła się powstrzymać przed mocnym zaciśnięciem zębów, gdy dostrzegła, jak nazywał się nadawca przelewu. Kredyty zostały wysłane z konta o numerze, który przyuważyła wcześniej, jeszcze w Zaświatach - a numer ten przypisany został na nazwisko Puzzil Lanimus. Zapewne to on wcześniej był właścicielem funduszy, które zostały właśnie jej przelane. Co się stało z resztą pokaźnych oszczędności Puzzila? Nie wiedziała, ale podejrzewała, że jego pieniądze zasiliły właśnie środki "organizacji" na wynajmowanie kolejnych pionków takich, jak ona. Suma, którą otrzymała, nie zwalała z nóg, ale z pewnością pozwoliłaby Irene na prowadzenie dość luksusowego żywotu w miejscu takim, jak Omega.

Kładąc się do łóżka, Irene myślała o tym, na jakie przyjemności wyda te ciężko zarobione i ciężko okupione pieniądze.

Zakładając oczywiście, że nie zdecyduje się wydać ich lepiej...

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl uwagę administratora
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]

Wróć do „Centrum Omegi”