Skylab, razem z Akademią im. Grissoma, jest placówką typowo militarną Położona w przestrzeni Rady patroluje teren, pozostając w gotowości do reakcji i poprowadzenia defensywy, dysponując wystarczającą siłą ognia, by odpierać nieprzyjazne ataki, czy wysyłać pomoc w odpowiedzi na sygnały SOS.Placówka pełni de facto dwie funkcje. Jedno jej skrzydło stanowią koszary - tereny, należące do wojska, drugie zaś zajmuje Ośrodek Szkoleniowy imienia Jona Grissoma. Akademia owa, o bardzo dobrych notach, jest jednym z wielu wydziałów, który powstał na cześć bohatera Przymierza.

Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Doki

21 paź 2012, o 16:12

On także odetchnął, dyskretnie, acz głęboko. Udało mu się. Im się udało. Uniknęli niepotrzebnego rozlewu krwi, a coś takiego można było definitywnie uznać za sukces. Wyprostował się, po czym skierował dłoń w kierunku skroni, którą począł intensywnie masować, zgarniając tym samym krople potu, które wystąpiły na czoło. Popadł w zadumę. Tyle należało powiedzieć, tyle zadać pytań, a on nie wiedział od czego zacząć.
- Nikt - powiedział, po czym pospieszył z wyjaśnieniami. - Dostarczono mi słuchawkę, kiedy jadłem lunch. Mężczyzna po drugiej stronie przedstawił się jako agent kontrwywiadu o kryptonimie Pariah.
Kobieta wysyłała wyraźne sygnały zdezorientowania i zdenerwowania. Ruszył ku niej z wolna, zostawiając za sobą terminal z włączonym zdjęciem, o którym zapomniał. Przystanął niedaleko niej, krzyżując ręce na klatce piersiowej. W międzyczasie poluzował kołnierzyk od munduru - było mu gorąco.
- Przykro mi z powodu Twojego oddziału - powiedział, po czym zorientował się, że przeszedł na "ty". - Co dokładnie się wydarzyło? Nie jestem na bieżąco i docenię każdą informację, jaką zdecydujesz się ze mną podzielić.
Chociaż gonił ich czas, Michael doceniał wagę rzetelnych informacji, które często warunkowały wynik starcia, nie chciał więc szczędzić czasu na zbieranie danych. Wytężył słuch, szykując się na spamiętanie wszelkich detali, które miała mu przekazać Mauser. Zmarszczył przy tym nieznacznie czoło w skupieniu, nie chciał, aby cokolwiek mu umknęło.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Doki

21 paź 2012, o 17:58

Alex spojrzała na Mike'a zza palców, a potem odkryła swoją twarz. Zajęcie dla rąk znalazła takie, że dłoń trzymała na tatuażu znajdującym się na drugiej ręce.
- Trzy dni temu, nasza grupa miała się szykować do akcji. Sądziliśmy, że udało nam się odnaleźć komórkę, która kierowała działaniami pozostałych. Plan był taki, by dowiedzieć się, ile ich łącznie jest, co i kiedy planują, a potem zlikwidować wszystkie jednocześnie. - wzruszyła ramionami i odwróciła wzrok na bok - Tyle tylko, że o nas wiedzieli i zastawili zasadzkę. Trzymałam się z tyłu, z dala od reszty. Uciekłam.
Rozejrzała się szybko po pokoju, przelatując wzrokiem sufit, ściany i każdy mebel.
- Od tamtej pory nie wyszłam z mieszkania i czekałam, aż ktoś spróbuje mnie zabić. Nie miałam jak się skontaktować z drugą grupą operacyjną. Tylko lider grupy Pariah, wie o ich lokalizacji.
Wstała z sofy i podeszła do jednej z szafek, którą otworzyła i zaczęła przeszukiwać. Do spodu dna, był przyklejony dysk zewnętrzny komputera, który prawie zaraz zaczęła podłączać.
- Zanim urwał mi się kontakt z resztą ekipy, jeden z naszych wypowiedział nazwisko kogoś ważnego. Crane.
Usiadła na fotelu przed komputerem i zaczęła otwierać folder z aktami personalnymi osób znajdujących się na stacji. A trzeba przyznać, było ich sporo.
W końcu pojawiła się postać mężczyzny po czterdziestce. Ciemny blondyn o szarych oczach i odrobinę mniejszym nosie w porównaniu do reszty twarzy.
- Kapitan Thomas Crane. Pilot myśliwca. 47 lat. Ostatnio wykłada taktykę w akademii i grywa w szachy, u miejscowych zawodników. Praktycznie, jak tylko się pojawił, to wyszedł z pomysłem i założył takie kółko. - odwróciła głowę, by spojrzeć na Michael'a - On może być liderem głównej komórki. Sporo powiązań pasuje do tego modelu. Ba! Wiele podejrzanych rzeczy, zaczęło mieć miejsce po jego przybyciu.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Doki

21 paź 2012, o 18:19

A więc to miała na myśli mówiąc "przejścia i motywy". Biorąc pod uwagę jej zachowanie, członkowie drużyny musieli mieć dla niej duże znaczenie, a przynajmniej wiadomym dla Michaela stało się to, że ich śmierć nie była dla niej obojętna. Kiedy przeniosła dłoń na tatuaż utkwił w nim swój wzrok, nie podziwiał go jednak - myślami był od niego daleko, analizował i interpretował wszystko to, co mówiła mu Alex. Mimochodem przypomniało mu się jak życzył sobie, aby jego kontaktem okazała się być brunetka w ciasnym ubraniu, cóż, jego życzenie się spełniło. Porzucił tę myśl (narazie). Skupił się na przekazywanych informacjach.
Podążył za kobietą, kiedy ta ruszyła do biurka. Przyglądał się kapitanowi Crane'owi znad jej ramienia wchłaniając przekazywane mu na jego temat info.
- Crane - mruknął do siebie, po czym spojrzał na kobietę. Jej krótka bluzka, odsłaniająca płaski brzuch dekoncentrowała go, spojrzał się więc w innym kierunku, zatrzymując wzrok na ścianie. Nazwisko nic mu nie mówiło. - Jesteś w stanie zdobyć listę członków tego koła szachowego?
Gdzieś musieli zacząć, a kółko szachowe było pierwszą rzeczą, któa przyszła mu do głowy. Ponownie spojrzał na kobietę, tym razem patrząc jej prosto w oczy, ignorując (lub starając się zignorować) wyzywająco krótką bluzkę.
- Masz coś, co może stanowić podstawę tych zarzutów? Cokolwiek co świadczyłoby o tym, że on jest tym, kogo szukacie? Coś, co pozwoli nam działać na podstawie danych, a nie tylko przypuszczeń?
Nie chodziło mu o nic specjalnego, zdawał sobie sprawę z tego, że gdyby istniały mocno obciążające go dowody, nie rozmawiałby teraz z Alex Mauser. Chodziło mu o wskazówki, o coś, co pchnęło Mauser i innych w kierunku kapitana Crane'a.
Mimochodem poczuł przypływ adrenaliny. To, co tutaj robili musiało pozostać owiane tajemnicą. Gdyby wyszło na jaw, że komandor działał na niekorzyść osoby wyższej stopniem, mógłby wpakować się w nieciekawą grę, z której ciężko byłoby mu się wyplątać.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Doki

1 lis 2012, o 20:30

No tak, trzeba przyznać, że Alex była kobietą, która miała czym oddychać, a jeżeli dodać do tego jej styl ubierania się i urok, to tworzyła się ciekawa mieszanka. Ona jednak nie zauważała, lub po prostu nie zwracała uwagi na przypadkowe spojrzenia Mike'a niżej, niż jej oczy.
- Lista członków? To akurat będzie proste, bo praktycznie to połowa, jeżeli nie większość jego studentów. - prawie natychmiast pokiwała przecząco głową i machnęła ręką, jakby odganiała muchę - Oni jednak nie wydają się ważni. Może chcę ich wykorzystać, albo bawi się w to dla odwrócenia uwagi.
Spojrzała na jedną ze ścian i zaczęła przygryzać paznokieć u palca wskazującego, lewą dłonią podpierając łokieć prawej, gdy patrzała na ścianę za plecami komandora.
- Miałam mało czasu, ale dowiedziałam się, że podłapał kontakty ze sporą grupą osób, którzy obracają się w różnych kręgach. Służby celne, komunikacja wewnętrzna i łączność zewnętrzna. Obrona przestrzeni i zarządzanie kryzysowe. Ci ludzie nie zajmowali najwyższych stanowisk, ale i tak ich zadania są ważne, dla sprawności tych struktur. - westchnęła i zachichotała krótko, acz nerwowo - Jak tak teraz o tym myślę, to nie jest nic mocnego, tylko poszlaki. Jednak tylko tyle zdobyłam, przebywając w mieszkaniu. - opuściła głowę niżej i wzruszyła ramionami - Za bardzo się bałam wyjść.
Można więc było wszystko podsumować, jako podejrzenia i nic mocnego przeciwko kapitanowi. Prawdziwe jednak było to, że zginęli agenci i ktoś tego dokonał. Pozostawało więc pytanie, co dalej.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Doki

5 lis 2012, o 22:03

Słysząc jej uwagi na temat kółka szachowego niemal natychmiast porzucił ten pomysł. Chociaż służba nauczyła go, aby nie wykluczać żadnej możliwości, studenci nie wydawali się być istotnymi pionkami w grze, zdecydował się więc nie wnikać.
- Ci wszyscy ludzie razem wzięci, na hasło jednego mężczyzny mogą wyrządzić więcej krzywd na stacji niż jedna, wysoko postawiona osoba - stwierdził w zadumie, po czym wyprostował się. Narastała w nim złość, której nie miał siły, ale też i nie chciał kontrolować.
- Tylu ludzi! - powiedział do siebie, myśląc na głos. Zacisnął dłonie w pięści.- Jeden mężczyzna jest w stanie zrzeszyć tylu ludzi! Pojawia się na stacji, powęszy, a następnego dnia znajduje kilkanaście osób, gotowych od tak wziąć udział sabotażu. Ci ludzie są żołnierzami Przymierza Układów, a mimo nie obchodzi ich przysięga, a co więcej, życie niczego nieświadomych ludzi! Te ścierwa... - zaczął, oddychając ciężko. - Chcę mieć nazwiska. Każdego jednego. Możesz to uczynić jednym z priorytetów misji. Chcę, aby wszyscy stanęli przed sądem wojskowym, z Crane'm na czele. Rozumiesz?
Fel wyprostował się, po czym nie czekając na odpowiedz oddalił się na parę kroków. Frustracja sięgała w nim zenitu, nie mógł, bądź też nie chciał uwierzyć w to, że Cerberus był w stanie zajść aż tak daleko. Kim był Crane? Jakich argumentów użył, by zwrócić żołnierzy przeciw sobie? I najważniejsze - czy oni byli w ogóle świadomi tego, do czego dążą?
Prawą dłonią sięgnął skroni, którą począł masować. Zbyt wiele myśli, zbyt wiele teorii, zbyt mało akcji. Czas przejść do działań.
- Chcę, byś coś dla mnie zrobiła. Będzie to wymagało niestety wyjścia z tego apartamentu. Chcę, by Crane zwrócił na mnie uwagę. Jeżeli uda ci się rozsiać plotkę, że jestem sfrustrowanym renegatem, któremu nie podoba się sposób, w jaki działa Przymierze Układów tak, by mnie zauważył, uda mi się zdobyć potrzebne dowody. Musi myśleć, że jestem właściwą osobą, że mogę mu się w jakiś sposób przysłużyć. Wtedy, przy odrobinie szczęścia, zaprosi mnie do uczestnictwa w całej tej zabawie.
Zanim Alex zdążyła zareagować, dodał prędko, chcąc podnieść ją na duchu i podbudować morale:
- Nie musisz się o nic bać. Zadbam o twoje bezpieczeństwo na tej stacji. Masz moje słowo.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Doki

6 lis 2012, o 22:12

Można powiedzieć wprost, że reakcja komandora na podane mu informacje, była zdrowa i naturalnym odruchem uznał, że trzeba przeciwdziałać zagrożeniu. Mauser przytaknęła mu w tej sprawie, kiwając potakująco głową i wstała z fotela, patrząc na wędrówkę Michael'a. Przynajmniej do czasu, kiedy nie zaczęła iść do kuchni, rozmasowując sobie tyłek rękoma.
- Postaram się zdobyć tą listę, ale nie gwarantuję, że będzie kompletna. - odpowiedziała, wracając z kuchni i trzymając w dłoni kubek, z którego sobie łyknęła. W momencie, gdy Fel zaczął mówić o wyjściu z mieszkania, to brunetka przestała pić i się uśmiechnęła, a klatka piersiowa zadrgała jej w niemym śmiechu. To trwało chwilę na tyle długą, by zrozumiała, że Mike mówi poważnie. Wtedy właśnie przestała się uśmiechać i na jej twarzy pojawiła się nietęga mina.
- Żartujesz sobie. Żartujesz, albo kpisz w żywe oczy. - zaczęła się nerwowo rozglądać po najbliższej okolicy, po czym odstawiła trzymany w ręce kubek, na półkę. Rękoma objęła się w tali, zasłaniając przy tym nagi brzuch. - Nie zdołasz ochronić ani mnie, ani siebie. Jeżeli jest tym, za kogo go bierzemy i zagada do ciebie, to jak mu się nie spodobasz, będziesz martwy Martwy do niczego się nie przydasz.
Przeniosła swoje dłonie na twarz, układając je jak do pacierza, zasłaniając przy tym nos i usta. Chwilę trwała w takiej pozycji, po czym energicznie pokręciła głową, na znak dezaprobaty.
- To mi się nie podoba, wymyśl coś innego.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Doki

7 lis 2012, o 00:17

Spodziewał się takiej reakcji. Na jej nieszczęście, miał przygotowaną odpowiedź.
- Nie doceniasz mnie - powiedział, starając się nie zabrzmieć zbyt arogancko. - Mi też się to nie podoba, ale czy tego chcesz, czy nie, we dwójkę jesteśmy wplątani w niebezpieczną grę, która wymaga niebezpiecznych metod. Nie ma powrotu, możemy tylko ruszyć do przodu. Wiesz, co mam na myśli? - zapytał. Nie podobały mu się jej reakcje, rozumiał je, ale nie mógł działać w pojedynkę. Potrzebował silnego pomocnika, który będzie gotowy i zareaguje, gdy zajdzie taka potrzeba.
Mimowolnie, poczuł do niej dystans. Z tego punktu miał dwie opcje do wyboru - albo zmusi ją do współpracy... Albo ją do siebie przekona najlepiej, jak tylko potrafił.
Po krótkim namyśle, prędko wybrał opcję numer dwa. Zmuszanie kogokolwiek do czegokolwiek mogło być destruktywne, chciał więc spróbować na spokojnie.
- Sprawię, by mnie polubił. Będę idealnym kandydatem - stonowanym, dyskretnym, ale wartościowym. Takim, którego każdy pieprzony sługus Iluzji życzyły sobie za podwładnego. Nie musisz mi ufać, w końcu dopiero co mnie poznałaś, w porządku, rozumiem to. Musisz jednak zrozumieć, że na czas trwania tej misji będziemy sobie nawzajem jedynymi osobami na tej stacji godnymi całkowitego zaufania, a to zobowiązuje. Zrobię wszystko, byśmy wyszli z tego żywi, ty i ja, żadnych wyjątków. Nikt cię nie tknie, daje ci na to moje słowo.
Przez moment zaczął sam wierzyć w to, co mówił a propos zaufania. Na jej miejscu za nic w świecie nie przystałby na swoją propozycję, nie po tak traumatycznych przeżyciach, nie zaszkodziło jednak spróbować. Nie wliczał ewentualnych strat w przebieg misji, była to najszczersza prawda, prędzej by go piorun trzasnął niżby pozwolił, by Alex na tym ucierpiała. Włożył w swoje słowa tyle pogodności, łagodności i uroku osobistego, ile tylko dał radę z siebie wykrzesać.
Aby sytuacja nie stała się nazbyt filmowa z wielkim happy-endem i gorącym pocałunkiem na końcu, kontynuował prędko, wracając do formalnego tonu.
- Ale proszę, jeżeli masz jakiś lepszy, mniej czasochłonny pomysł, śmiało. Wysłucham go.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Doki

8 lis 2012, o 16:01

Po mowie ciała kobiety, które do najgorszych nie należało, widać było jak na dłoni, że to jej się nie podoba.
- Zgadzam się na to, ale tylko dlatego, że nic mi teraz nie przychodzi do głowy. - odezwała się i zaraz szybko podniosła palec wskazujący - Ale! Jak tylko wymyślę coś lepszego, to mówię ci o tym i zmieniamy taktykę.
Musiała to powiedzieć, inaczej by nie pomogła w ten sposób komandorowi. Nawet, jeżeli nie wymyśliłaby nic lepszego do zakończenia misji, to i tak wolała mieć zabezpieczenie "w razie, gdyby".
- Dobra, a co ty będziesz robił, gdy ja będę działać? - zapytała i zaraz się uśmiechnęła złośliwie - Wolę wiedzieć, czy mam wziąć szufladę z bielizną pod klucz.
Rozejrzała się to w lewo, to w prawo i za siebie, aż w końcu znalazła kubek z napojem, który postawiła na półce za swoimi plecami. Chwyciła go i się napiła, wolną rękę kładąc na biodrze i obserwując Mike'a
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Doki

8 lis 2012, o 16:20

Zażartowała - pomyślał, po czym uśmiechnął się szelmowsko. Oznaczało to, że się rozluźniła, może nawet mu w jakimś stopniu zaufała, a z całą pewnością - było to niezaprzeczalne - przystała na jego propozycję bez zamiaru wykłócania się (przynajmniej teraz). Potrójny sukces wprawił go w dobre samopoczucie, tak dobre, że uśmiech, który pojawił mu się na twarzy za nic w świecie nie chciał stracić na sile.
- Powęszę. Po stacji - dodał prędko, prostując ze śmiertelnie poważną miną. Teraz, kiedy sytuacja się rozluźniła mógł ponownie pozwolić sonie na posłanie paru dyskretnych spojrzeń w kierunku kobiety, a jak pomyślał, tak uczynił.
- Popytam, poszperam - zatrzymał się. Przyszła mu na myśl wspomniana szuflada z bielizną. - Dyskretnie. Prześlij mi parę nazwisk na omni-klucz, tych potencjalnych współpracowników Crane'a. Zajrzę do dwóch, nie więcej, aby nie wzbudzać podejrzeń. Chcę być z tobą w stałym kontakcie. Melduj mi o wszystkim, co może mieć jakikolwiek związek ze sprawą.
Ruszył się w kierunku torby, którą odłożył wcześniej na podłoże. Kiedy ku niej przyklęknął, rozpiął ją, po czym wziął dwa kubańskie cygara wraz z zapalniczką. Schował je w jednej z kieszeni swojego uniformu, na wszelki wypadek.
- Potrzebuję broni - powiedział nagle, zapinając torbę na kuckach. Przeniósł wzrok na Alex. - Masz na zbyciu coś małego, nierzucającego się w oczy?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12100
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Doki

8 lis 2012, o 22:07

Widać było pewną nić porozumienia między tą dwójką, co dobrze wróżył po fatalnym wstępie. Alex dopiła swój napój, a kubek odstawiła na biurko, do którego siadła. Ściągnęła z siebie skórzaną kamizelkę i przewiesiła ją przez oparcie fotela, zostając na czarno-zielonej koszulce bez rękawów.
- Dwa nazwiska? Dobra, dam ci takie na pierwszy ogień. - zaczęła stukać palcami w holograficzne klawisze i po chwili dostał namiary na Majora George'a Morris z zarządzania kryzysowego, oraz Porucznika James'a Vickers'a ze służb celnych. Alex odwróciła się potem do Mike'a i założyła nogę na nogę, ręce trzymając na oparciach.
- Mam Predatora. Jest dozwolony na stacji. - powiedziała i przechyliła nieznacznie głowę na bok, by inaczej spojrzeć na oficera. Wstała potem z fotela i podeszła do jakiejś szafki, schylając się przy niej, kiedy zaczęła szukać pistolet - Właściwie, to jesteś z floty, czy piechoty? - spytała, zanim odwróciła się z powrotem do swojego gościa, któremu wręczyła broń.
J`ango Verra
Awatar użytkownika
Posty: 17
Rejestracja: 5 lut 2017, o 01:20
Miano: J'ango Verra
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Pracownik SOC (Sieciowy)
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-kandydat na Widmo, ex-kandydat do Kabały
Kredyty: 15.000

Re: Doki

8 lut 2017, o 19:18

Akademia imienia Grissoma było edenem dla wszystkich uczących się panowania nad biotyką. Miejsce, które mogło poszczycić się taką renomą, że swoją elitarność zawdzięcza bardzo dobrym wynikom końcowym jeśli chodzi o tę dziedzinę walki, albo nauki, w zależności co kto zamierza studiować i jak. A wszystko to okraszone pod patronatem Przymierza, dodając do tego fakt, że sama placówka nosiła imię po jednym z bohaterów Przymierza, Jonie Grissomie. Oprócz standardowej biotyki, oczywiście odkrywane są tutaj talenty w co najmniej czterech dziedzinach naukowych - matematyce, technologii oraz sztuk wyzwolonych.
Jednakże w placówce trzeba też dbać o bezpieczeństwo uczniów, dlatego też znajduje się tutaj stacja Przymierza. Kontroluje wszystko - czy są jakieś sygnały SOS w odległości 100 kilometrów lub więcej, a nawet same mogą pokusić się o obronę stacji w ramach konieczności. Sprawy towarowe mieszczą się w dokach. I to właśnie tam dzieje się najwięcej, oprócz samej akademii.
Masa roboty, papierkowej i fizycznej, osobników innej rasy też tutaj znajdziemy, lecz mówiąc szczerze - każda pomoc się liczy. I dlatego dzisiaj w akademii została wytypowana jedna osoba, która z braku chęci do jakichkolwiek dzisiaj zajęć, miała pomóc w dokach. Jak to mówią "praca fizyczna hartuje ducha". Skracając, wytypowana osoba, tym razem był nim uczeń zwany Razd. Na wstępie już poznał, że ktoś do niego krzyknął donośnym, przepracowanym głosem: - Razd Valor, jest tu taki czy nie ma?
Razd Valor
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 11 paź 2015, o 18:42
Miano: Razd Vallor
Wiek: 21
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Brak
Lokalizacja: Akademia Grissoma
Kredyty: 20.000

Re: Doki

9 lut 2017, o 15:03

Ten dzień był zwyczajny jak każdy inny... Razd, chłopak z nieco wysokim mniemaniem o własnej osobie, znajdował się jak zwykle w swym odizolowanym pokoju, z nadzieją że dzień ten nie będzie taki jak poprzednie. Zaciągając się dymem z rozpalonego papierosa, zastanowił się kiedy wreszcie wypuszczą go z tej przeklętej akademii, gdzie z ręką na sercu tylko kilku nauczycieli byłoby w stanie powstrzymać jego napady szału biotycznego. Kiedyś nawet był wdzięczny za starania tych wszystkich ludzi pragnących wpoić mu do głowy zasady bezpiecznego obcowania z innymi istotami zjednoczonej galaktyki... No cóż, starania staraniami, ale efekt końcowy był taki że w tej chwili nienawidził ich wszystkich za ślamazarność. Został przeszkolony, ukazali mu drogę i dali siłę... Jednak w jaki sposób miał ją wykorzystać gdy to przeklęte miejsce wciąż go ograniczało.
Z ponurego zamyślenia wyrwał go nagle obcy głos, wbrew jego woli wkrótce skazujący pewnie na kolejn, nudne obowiązki...
Chłopak ubrał na siebie kurtkę przeszytą uśmiechniętymi motywami żółtych buźek, po czym zgasił peta w dolniczce przeznaczonej w tym pomieszczeniu, jak większość zresztą rzeczy, do podobnych czynności.
Jeśli ktoś miał do niego sprawę, to lepiej było załatwić to teraz, niż kolejny raz słuchać później reprymendy od ludzi którzy i tak wiedzieli że słowa mają mały wpływ na poczynania genialnego chłopca
. Spokojnie jak gdyby nigdy nic, wcisnął do kieszeni nową paczkę z papierosami, po czym wyszedł na spotkanie tego który go szukał.
J`ango Verra
Awatar użytkownika
Posty: 17
Rejestracja: 5 lut 2017, o 01:20
Miano: J'ango Verra
Wiek: 30
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianin
Zawód: Pracownik SOC (Sieciowy)
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-kandydat na Widmo, ex-kandydat do Kabały
Kredyty: 15.000

Re: Doki

11 lut 2017, o 15:29

MG Kiedy tylko Razd wyszedł na spotkanie z wywołującym jego imię mężczyzną, zauważył, że mężczyzny, cóż, nie ma. Ale nie na długo, bo zaraz zza jednego z kontenerów wyszedł volus, wyglądający jak... typowy volus, z tym, że jego kombinezon zamiast wydawać z oczodołów jasne, białe światło - dawał lekko czerwonawy. Przez chwilę można było usłyszeć typowe zaciągania się przefiltrowywanym powietrzem, aby za moment odezwał się do młodego. - Och, kolejne ziemskie plemię. Tarvi Vor, do usług. Dostaliśmy powiadomienie od zarządcy tego ośrodka, że wstawisz się przy naszym przylocie. Dodał też, że sam nie wiedział czy na pewno przyjdziesz. Ale skoro ciebie widzę... to znaczy, że posłuchałeś się. To dobrze. - I nie czekając na odpowiedź ze strony Valora, kosmita odwrócił się w stronę kontenera. - W tych kontenerach znajdują się części do nowych maszyn treningowych do waszego ośrodka. Masz je wynosić i postawić przy pojeździe transportowym. Nie bój się, towar nie jest aż tak ciężki jak się wydaje. No.. To do roboty, bo musimy to zrobić w co najmniej trzy godziny. Mam jeszcze innych klientów. - I odchodząc od niego, volus pomachał tylko dłonią, gdy jego nogi stawiały lekko okrężne kroki.
Razd Valor
Awatar użytkownika
Posty: 16
Rejestracja: 11 paź 2015, o 18:42
Miano: Razd Vallor
Wiek: 21
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Brak
Lokalizacja: Akademia Grissoma
Kredyty: 20.000

Re: Doki

12 lut 2017, o 10:49

Chłopak zdecydowanie wolał w tej chwili znaleźć się w zupełnie innym miejscu, gdy jeden z rasy której nie do końca rozumiał, zlecił mu zadanie iście nudne jak flaki z olejem. Z nieco zdenerwowaną miną sięgnął dłonią do kieszeni kurtki, po czym wyciągnął paczkę papierosów odpalając na szybko pojedyńczą sztukę. Bez większych szans na wymiganie się od obowiązków, spojrzał przelotnie na skrzynie czekające na jego ruchy. No cóż, raczej nie dadzą mu spokoju póki nie zajmie się tym zadaniem, więc już po chwili dało się słyszeć przekleństwa i ciche jęki niezadowolenia... Razd z pewnością nie był pierwszym na liście robiących coś bezinteresownie. Najzabawniejszy aspekt dzisiejszego dnia gdy kolejny raz będzie musiał wracać do pokoju gdy prom odleci... Miał dość tego miejsca otoczonego renomą i aurą tajemniczości. Nie był pewniej czy w związku ze stałą postawą jaką prezentuje, będzie w stanie to kiedyś zmienić, jednak nadzieja zawsze pozostawała...
Kolejny kontener i kolejne trudy wymagające sporej dawki tytoniu... Ktoś specjalnie dał mu to nudne zadanie.
Gdyby teraz jego rodzice mogli zobaczyć jak bardzo zmienił się w tym przeklętym miejscu... Chcieli się go pozbyć z normalnej placówki, więc wreszcie trafił tutaj... Gdzie szaleńcy i geniusze łączyli się w pary by kreować życie przyszłych adeptów.

Wróć do „Stacja Przymierza Skylab”