Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

[KASYNO] Klub nocny Phobia

13 kwie 2018, o 20:33

Taksówka podleciała po kilkunastu chwilach, lądując miękko na poboczu ulicy. Viyo poczekał aż drzwi się otworzą i wsiadł do środka, zajmując miejsce pasażera. Wejście do Phobii i stojący przed nią ochroniarz zniknęły w tym samym momencie, w którym pojazd poderwał się z ziemi, aktywując silniki i miękko unosząc się ku dachom. Nietypowy lokal w sercu stolicy asari zanurzył się z powrotem w swoją otoczkę tajemnicy, oparów sztucznego dymu i podejrzanego towarzystwa.
- Niedobrze. Jeżeli nie ma tam żadnej placówki, to znaczy że lecimy odebrać ciało lub to co z niego zostało - odezwał się, gdy Etsy przeanalizowała koordynaty. Mógł upewnić się u Gemmy, że doktor w ogóle żyje. W końcu lista nie zawierała informacji o tym, że ktoś go kupił, a tylko lokalizację jego miejsca. Skrzywił się lekko i potarł nasadę nosa, odwracając wzrok od okna. Liria zdawała się zupełnie innym światem niż ten, który właśnie opuścił.
- Miejmy nadzieję, że trafił tam w kapsule ratunkowej, a nie w kawałkach.
Pojazd dołączył do roju innych użytkowników niebostrady Lirii, a widmo Widmo oparł potylicę o zagłówek, wbijając wzrok w wewnętrzne wyświetlacze taksówki. Na ekranie obracało się logo sieci taksówkarskiej, którą wcześniej shackowała SI, dając ciche potwierdzenie swoich umiejętności oraz słów Radnej Irissy.
- Spróbuj. Im więcej przekażemy potem Radzie, tym większa szansa, że sprawnie odzyskają resztę załogi - dodał po chwili.
Podróż trwała nie dłużej niż kilkanaście minut, po których dotarł w końcu z powrotem do portu kosmicznego. Od jego ostatniej wizyty w tym miejscu tłumy zdążyły się już przerzedzić, a część kompleksu została odcięta przez ochronę. Turyści oraz osoby opuszczające port publicznymi środkami transportu zostali przekierowani do innych hal, podczas gdy ta, w pobliżu której doszło do eksplozji, wciąż była odgrodzona holograficznymi, żółtymi taśmami tutejszych stróżów prawa. Widmo skierował się od razu do swojego doku, w milczeniu mijając korytarz wewnątrz którego zginęła Moria Nivos. Tym razem nie było concierge, która mogłaby go odprowadzić.
Elpis przywitała go znajomymi, jasnymi ścianami i ledwie wyczuwalną obecnością Etsy. Silnik i podstawowe systemy włączyły się w tym samym momencie, w którym zamknęły się za nim drzwi śluzy.
- Argos Rho, Ets. Ile będziemy lecieć?
Stojąc w mesie i słuchając jak kolejne elementy okrętu budzą się do życia, sięgnął do pasa i wyciągnął omni-klucz Lance'a, kładąc go na stole. W drodze do portu zastanawiał się czy nie podrzucić go porucznik Jessie, ale wiedział do czego mogłoby to doprowadzić. Jeżeli Lance rzeczywiście uciekł z posterunku pomimo przestrzelonych kolan, to dowód w jego sprawie niczego by nie zmienił. A jeżeli nie... Jego wzrok prześlizgnął się po zakrwawionym urządzeniu. Niebieskoskóra funkcjonariuszka sprawiała wrażenie osoby, która spróbowałaby rozpracować sprawę kartelu. Lance i tak był spalony, bo nagraniu i udziału w podłożeniu bomby. Omni-klucz oferowałby szczątkowe informacje i dowody, które mogłyby sprawić, że kartel znowu zacząłby się niecierpliwić, a węsząca policjantka stanowiła dużo mniejszą przeszkodę niż Widmo. Łatwo było przewidzieć skutek.
Dociekliwość kobiety najpewniej doprowadziłaby do jej śmierci. A Liria potrzebowała dobrych funkcjonariuszy.
Omni-klucz został przy nim i ostatecznie pewnie znajdzie swój żywot w najbliższym sklepie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

13 kwie 2018, o 20:34

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

6 cze 2018, o 22:31

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wdzięczność nie równała się natarczywości. Żadna z kobiet nie naciskała, dając też Dubois czas potrzebny na wysuszenie włosów. Gdy wróciła, Selzia już komfortowo siedziała koło Shani z resztką lemoniady z dzbanka przelaną do jej starej szklanki. Skoro rudowłosa nie potrzebowała odprowadzenia na lądowisko, umościła się wygodniej w miejscu. Dopiero gdy wróciła do nich do salonu obie wstały z miejsca, żeby choćby podejść z nią do wyjścia.
- Powodzenia - powiedziała na pożegnanie, cicho Assaf, splatając ręce na klatce piersiowej jak Selzia zwykła robić co chwilę przez cały wieczór. - Daj znać jak ci pójdzie.
Dubois z powrotem wróciła do względnej samotności na korytarzu. Względnej, bo pamiętała o podłączonej do jej omni-klucza sztucznej inteligencji. Nie przyznawała się czy nadal słucha wszystkiego czy nie, nawet jeśli ich połączenie wyglądało na zakończone. Raz zaproszona do urządzenia Irene mogła wcale z niego nie wychodzić, chcąc pomóc jak może. Nawet, jeśli słuchanie otoczenia było do tego potrzebne.
Gdy wyszła na lądowisko, taksówka już na nią czekała. Unosiła się kilka centymetrów nad sztuczną trawą, rozwiewając jej źdźbła tak, jak rozwiała rude włosy gdy Irene wystarczająco się zbliżyła. Wpuściła kobietę do środka i podniosła się do góry, szukając najbliższego korytarza powietrznego, którym będzie w stanie dowieźć klientkę do wstukanej przez nią lokalizacji.
Podróż, tak jak mówiła asari, trwała około piętnastu minut. Dzielnica Reone pełna była widoków, z których niektóre Irene kojarzyła ze swoich poprzednich odwiedzin, a które teraz przykuwały wzrok gdy nie miała niczego innego do roboty.
Phobia przywitała ją podobnymi, ubranymi elegancko ochroniarzami. Dwójka nie wyglądała zachęcająco, ale gdy tylko zauważyli nazwisko Dubois na liście, posłusznie odsunęli się wpuszczając ją do klimatyzowanego wnętrza. Na drodze stanęła jej kuso ubrana, ludzka kelnerka, oferując używki i inne urozmaicenia wieczoru zanim ten na dobre jeszcze się zacznie. Do ucha docierała jej muzyka bardzo podobna do tej, która grała w klubie gdy po raz pierwszy do niego zawitała, zaprowadzona przez Nazira.
Twarz Mullera dostrzegła od razu. Rozmawiał z jakimś mężczyzną w korytarzu, ale widząc wchodzącą rudowłosą, przechwycił ją w trakcie. Ciężko stwierdzić po czym poznała go od razu, ale jego przebiegły uśmiech musiał znajdować się w pierwszej piątce.
- Kogo ja widzę - rzucił, unosząc lekko brwi. Obrócił się w miejscu, wskazując jej jedną stronę korytarza i zachęcając, by ruszyła w tą stronę wraz z nim. Temat ich rozmowy nie nadawał się w końcu do pogawędki w przejściu. - Zastanawiałem się kiedy cię tu zobaczę - dodał obojętnie, nie precyzując o co dokładnie mogło mu chodzić.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 00:14

Irene nie miała nic przeciwko temu, by Isis słuchała wszystkiego, co dzieje się wokół niej. Jeśli dzięki temu SI miała być spokojniejsza, mieć wrażenie względnej kontroli nad sytuacją, Francuzka mogła zapewnić jej przynajmniej tyle. Nie było to dużo, ale było to cokolwiek. Była przyzwyczajona do faktu, że jest obserwowana, a to, że nie był to nikt nieznajomy w klubie, a sztuczna inteligencja z Crescenta, nic nie zmieniała. No, na pewno nie na gorsze.
Muzyka kojarzyła się jej dobrze. Pamiętała, jak spodobała się jej za pierwszym razem, gdy znalazła się w Phobii. Poza silną elektroniką i transowością, miała w sobie coś intrygującego, co wciągało ją na parkiet i nie pozwalało z niego zejść. Teraz raczej nie zamierzała tańczyć, choćby z tego względu, że miała inne rzeczy na głowie. No i nie była do tego dobrze ubrana. Całe szczęście, że przynajmniej Muller wpisał ją na listę gości, bo tak po prostu mogliby jej nie wpuścić.
Po wejściu zerknęła na tacę kelnerki i wszystkie używki, z których Irene mogła sobie skorzystać. Nieważne jak bardzo miała ochotę na oderwanie się od rzeczywistości, nie po to tutaj przecież przyszła. Odwróciła od niej wzrok, rozglądając się za znajomą twarzą i dość szybko wychwyciła ją w tłumie. Ich spojrzenia się spotkały, więc Irene uśmiechnęła się lekko, swobodnie, jakby wcale nie zamierzała zaraz poruszyć tematu równie niewygodnego, co ich ostatnie spotkanie. Ale z drugiej strony, czy poza ewentualnymi zleceniami dla kartelu mieli jakiekolwiek inne wspólne tematy?
- Tęskniłeś? - spytała, gdy do niej podszedł i ruszyła za mężczyzną w stronę przez niego wskazaną.
Wsunęła ręce do kieszeni kurtki, rozglądając się po klubie. Szybko jednak zrobiło się jej za gorąco, ściągnęła ją więc z siebie. Goście wyglądali tak samo jak ostatnio. Nietrzeźwi i szczęśliwi. Czego by nie dała, by być teraz częścią ich cudownego świata.
- Długo mnie nie było na Thessii - odparła, wzruszając ramionami. Jej odpowiedź była równie obojętna, co jego komentarz, ale przecież na nic poza ogólnikami i pogawędką na bezpieczne tematy nie mogli sobie tutaj pozwolić. Czekała, aż zaprowadzi ją do jakiejś loży, być może tej samej, w której był ostatnio. A może szli jeszcze gdzieś indziej.
Dopiero gdy dotarli na miejsce, czymkolwiek to miejsce było, rzuciła kurtkę na pierwszą lepszą powierzchnię płaską i oparła się biodrem o kanapę, czy inne biurko. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, unosząc spojrzenie na Ericha. Nie był tak wysoki jak Nazir, ale wciąż był wyższy od niej, zwłaszcza, gdy była w płaskich butach.
- Spodziewałeś się mnie? - spytała. - Dlaczego?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 16:26

- Oczywiście - odparł szarmancko, prowadząc ją korytarzem. Minęli dwie, mało trzeźwe asari odbijające się od jednej ze ścian. Wyglądały, jakby bardzo próbowały się skradać, choć niezbyt było przed czym. Śmiały się przy tym histerycznie, czego Erich nie skomentował, zerkając na nie tylko przelotnie. Dziwności Phobii i jej klienteli były dla Mullera codziennością, co było po nim widać.
Minął kilka z zamkniętych pomieszczeń, wybierając pustą lożę vip, o której dostępności stanowił pomarańczowy kolor panelu. Wewnątrz panował miły półmrok. Światło dawało czerwone refleksy, odbijając się od skórzanego odbicia dwóch kanap ułożonych w literę L. Przy nich stał czysty, czarny stół. Na ścianie wisiał głośnik, z którego dobiegała ta sama muzyka, która grała na parkiecie obok ale jednocześnie była ściszona, lekko stłumiona dzięki czemu mogli rozmawiać swobodnie.
- No nie wiem - odrzucił, drocząc się. Opadł na kanapę bez chwili zawahania, korzystając z tego jak chłodna była w dotyku dzięki obiciu, a jednocześnie gwarantowała wygodę. - Może dlatego, że twój chłopak wpierdolił się po same uszy do gówna.
Błysnął zębami, uśmiechając się radośnie. Był jedyną osobą dotychczas spotkaną przez Irene, która znała Nazira, lubiła Shani ale jednocześnie nie była w żaden sposób przybita sytuacją. Nie było w tym nic dziwnego. Muller był osobnym tematem - osobą, która nie wciskała się między rodzinne więzy Khouriego, nawet jeśli potraktował Dubois tak, jak potraktował. Z agresją i natarczywością, której teraz nie było widać w jego postawie, ale o której musiał pamiętać. Nie wyrażał żadnej skruchy ani nie zaczynał ich rozmowy od przeprosin.
- Napijesz się czegoś? - zagadnął, włączając omni-klucz. Urządzenie wychwyciło menu z kilku barów, które znajdowały się w wielu pomieszczeniach Phobii. Po chwili zastanowienia wybrał odpowiednią dla siebie pozycję i to, co chciała rudowłosa, o ile chciała cokolwiek, po czym zgasił urządzenie, opadając na oparcie kanapy i obracając głowę w jej stronę, z wzrokiem, w którym kryło się wyczekiwanie.
- Wiem, że to nie spotkanie towarzyskie. Czego chcesz? - spytał prosto, bez ogródek. Choć sens jego słów nie był pozytywny, w jego głosie nie kryła się uraza.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 17:11

- Nie jest... - zaczęła z automatu, zamierzając zaprotestować, ale w połowie zdania zorientowała się, że może niekoniecznie informowanie Mullera o tym, że Khouri żadnym jej chłopakiem nie jest, to dobry pomysł. Zamilkła więc, powstrzymując się też od przewrócenia oczami.
Przeniosła wzrok na jego omni-klucz, zastanawiając się, czy coś chce zamawiać. Wszystko by dała za rozluźniające działanie alkoholu, który uwalniałby ją od stresu. Niestety miał na nią też wpływ na kilka innych, niekoniecznie pozytywnych sposobów, więc pokręciła głową. Zamawianie bezalkoholowych rzeczy w klubie zawsze było dla niej bzdurą, więc i teraz uznała to za idiotyczny pomysł. Była najedzona i nie czuła pragnienia, niczego nie potrzebowała.
- Dziękuję - pokręciła lekko głową przecząco.
Przyglądała mu się, jak zamawia coś dla siebie, nie wiedząc w sumie od czego zacząć. Chciała go najpierw wybadać, jego nastawienie i podejście do jej osoby. Gdy okazało się konkretne i bezpośrednie, poczuła się znacznie lepiej.
- Wiem, że tu był. Wiem, że rozmawialiście. Chcę informacji.
Odepchnęła się od oparcia kanapy, by przejść kilka kroków i usiąść na niej normalnie. Muzyka dobiegająca z głośnika w ogóle jej tutaj nie pasowała, ale przecież nie miała jak jej wyłączyć. Nie przeszkadzała jednak na tyle, by Irene miała problemy ze skupieniem się. Jej spojrzenie utkwione było w twarzy siedzącego naprzeciwko mężczyzny. Tym razem bardziej niż kiedykolwiek wcześniej liczyła na to, że Vertigo okaże się użyteczne. Może nie wszystko będzie chciał jej powiedzieć, ale niektórych rzeczy mogła dowiedzieć się obserwując same reakcje na swoje pytania.
- Wiesz, gdzie on teraz może być? Co ze sobą ustaliliście? Muszę go znaleźć, zanim to wszystko skończy się jeszcze gorzej.
Nie wiedziała, czy Erich będzie chciał w ogóle z nią na ten temat rozmawiać, czy wyrażając chęć wysłuchania, co kobieta ma do powiedzenia, tylko się z nią złośliwie droczył. Wolała pierwszą wersję, zresztą trudno było się jej dziwić.
- Na pewno wiesz coś, co może mnie chociaż pokierować we właściwą stronę.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 18:50

Tajny rzut MG:
A<33<B<66<CC
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 19:13

Wzruszył ramionami dezaktywując urządzenie. Alkohol pasował do Phobii bardziej niż napoje jego pozbawione, więc jego pytanie było dość oczywiste - nie oferował jej przecież soku czy lemoniady. Muzyka płynąca z głośników miała te same, agresywne tony co zwykle ale teraz nie wydawała się pasować do sytuacji. Teraz Dubois nie bawiła się doskonale, nie szalała na parkiecie w doborowym towarzystwie. Zamiast tego szachowała informacjami usiłując zdobyć odpowiedzi na pożądane przez siebie pytania, szukając małych zmian w mimice siedzącego obok niej mężczyzny, który niegdyś próbował ją zaatakować. Ciężko było utrzymać przy tym dobre samopoczucie i nie odnosić wrażenia, że intensywność dźwięków uderzających o ściany staje się nieprzyjemna.
- Nietrudno to wiedzieć. Shani zrobiła cyrk - odparł, odwzajemniając jej badawcze spojrzenie z pewnym zaintrygowaniem. Sprawa Khouriego go nie dotyczyła ale na pewno wzbudzała jego zainteresowanie, choćby w małym stopniu. Miesiąc temu mężczyzna bawił się w klubie w najlepsze, teraz był poszukiwany przez władze pod wcale niemałymi zarzutami. Zmiana była diametralna i zaszła w bardzo krótkim czasie.
Drzwi od loży otworzyły się, czego odgłos zniknął w rytmach muzyki. Czarnoskóra kelnerka weszła do środka z tacą w ręku. Ubrana była w krótki, skórzany top i jasną spódnicę, przeplataną z mało kryjącą siatką. Uśmiechnęła się do Mullera, który gest ten odwzajemnił patrząc, jak kładzie na blacie wysoką szklankę z ciemnobrązową zawartością.
- Przeceniasz moją istotność. Nie gadał ze mną, tylko z Zheą - stwierdził, sięgając do chłodnego naczynia. Obserwował kelnerkę gdy wychodziła, ze znaną Irene pożądliwością w oczach i szelmowskim uśmiechem. Dopiero gdy drzwi za nimi się zamknęły, jego uwaga znów skupiła się na Irene. - Próbowałaś zadzwonić?
Spił piankę z wierzchu swojego drinka, odkładając szklankę ze stukotem na ciemny blat. Kilka chłodnych kropel spłynęło po jej ściance, skupiając w sobie czerwone światła loży.
Vertigo lub nie, ciężko było określić, które obserwacje były wyłącznie Dubois, a których nie zauważyłaby bez pomocy implantu. Muller okazał się łatwy do odczytania. Jego postawa mówiła o tym, że, wbrew swoim słowom, nie uważał się za tak mało istotnego w tej sprawie. Że wiedział więcej, dużo, ale grał z nią w gierkę dla zabawy lub czystej ciekawości. Potrzebująca informacji Irene to nie była sytuacja, która zdarzyła się wcześniej, szczególnie gdy rudowłosa była na tyle zdesperowana by odezwać się do niego pomimo tego jak skończyło się ich ostatnie spotkanie. W jego oczach to było prawdziwie intrygujące.
- Co zmieni znalezienie go? Widziałaś ogłoszenia. Powinnaś się cieszyć, że zniknął bez ciebie. Dzięki temu nie masz celownika na głowie.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 19:49

Tym razem już nie powstrzymała się przed przewróceniem oczami. Czy próbowała dzwonić? Pytanie było równie absurdalne, co pomysł zamówienia sobie tutaj wody do picia. Nie, chyba jednak nawet bardziej.
- Kurde, masz rację. Nie wpadłam na to - rzuciła, ale słowa nie mogłyby bardziej ociekać sarkazmem. Na jej twarzy odmalowała się frustracja. Mogła się tego spodziewać. Mogła z góry zakładać, że Erich nie udzieli jej prostych odpowiedzi, ewentualnie żądając czegoś w zamian, a będzie z nią pogrywał, dopóki będzie mógł sobie na to pozwolić. I świetnie będzie się przy tym bawił. Cóż, Irene tym razem nie miała ochoty na niedopowiedzenia i koronkową dyplomację.
- Może nic. Może znajdę tylko zwłoki w Szanghaju - rzuciła miasto, które wymieniła Isis, choć nie wiedziała, czy Muller cokolwiek wiedział akurat na temat podróży Khouriego do Chin. - Może skoro wyniósł się stąd, to na Thessię już po niego nie przylecą. Shani będzie bezpieczna, ja też. W sumie mogłabym tu zostać.
Uśmiechnęła się do niego lekko, dość uroczo, tak jak potrafiła, kiedy chciała. Pochyliła się nad stołem, opierając się łokciami na blacie. Po chwili namysłu przyciągnęła do siebie popielniczkę i, naturalnie, z kieszeni leżącej obok kurtki wyciągnęła paczkę papierosów. To nie było mieszkanie, w klubie panowały bardzo luźne zasady, więc nie czuła potrzeby pytania, czy może zapalić. Coś czuła, że w ciągu najbliższych godzin, a może i dni, jej sporadyczne popalanie eskaluje w pełnoprawny nałóg.
- Rzecz w tym, że to nie jest tak, że Nazir odleciał, a tutaj nikt za nim nie przyleci. Na Illium też go nie było, a mnie tam znaleźli. Teraz jestem tutaj, więc to tylko kwestia czasu, zanim zwalą się wam na głowę ci, którzy go szukają.
Odpaliła papierosa i zaciągnęła się. W ciepłym świetle loży wydmuchnięta przez nią chmura dymu nabrała różowego odcienia. Przyglądała się jej przez chwilę w milczeniu, czekając na komentarz Mullera, bądź po prostu budując napięcie, jeśli się nie odzywał. W końcu przeniosła wzrok z powrotem na niego.
- Chyba nie chcecie, żeby do Phobii zwaliło się Przymierze? - spytała, unosząc lekko brwi. Brzmiała najzupełniej szczerze, jakby naprawdę troszczyła się o dobro ich interesów. - Widziałeś ogłoszenie. Zbrodnie przeciwko ludzkości. Nie myślałeś chyba, że ściga go ktoś inny, niż wojsko. Możecie próbować rozwiązać ten problem sami, ale możesz mi też powiedzieć, co wiesz, a wtedy zniknę, moja osoba nie będzie ściągać na to miejsce niczyjej uwagi, a problem być może rozwiąże się sam.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 20:29

Skuteczność pogróżki
A<30<B<60<C
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 21:46

Wyświetl wiadomość pozafabularną Obserwował ją bardzo uważnie. Kto wie, może też jego percepcja była w jakiś sposób wspomagana. Może w tym pojedynku na ocenę drugiej osoby mieli bardziej wyrównane szanse niż Irene mogłaby się tego spodziewać. A może zwyczajnie mu się podobała, dlatego korzystał z okazji by odwzajemniać jej spojrzenie i nie wyjść przy tym na idiotę.
- Co z tego? Masz większe szanse ukrywając się sama niż z nim. Nie każdy musi wiedzieć o tym, że jesteś powiązana a co dopiero chcieć się za tobą uganiać przez połowę galaktyki - odrzucił, odwzajemniając jej uroczy uśmiech. Jego wzrok przesunął się w dół, do wyjmowanej paczki papierosów. Patrzył jak odpala jednego z nich i wypuszcza dym z płuc.
Jej uwaga trafiła w część strun. Zmarszczki wokół oczu zniknęły choć usta pozostały wygięte w uśmiechu, który stał się sztuczny. Jego wzrok odpłynął, błądząc po ścianach klubu, w którym siedzieli oboje. Jego przyszłość była ściśle związana z przyszłością Phobii i zdawał sobie z tego sprawę. Napił się alkoholu od razu po tym odstawiając szklankę na miejsce choć nie puszczał jej przez dłuższą chwilę, obracając w dłoni.
- Przymierze nie może tutaj wpaść, nie ma tu jurysdykcji. Przynajmniej oficjalnie. Nieoficjalne oddziały za to nie będą przejmowały się narkotykami i mało legalnym klubem. Przecież tym jesteśmy, prawda?
Castiglione i biznes kartelu był ściśle związany z Phobią, choć z pozoru wydawała się być szemranym lokalem, do którego wkracza wyłącznie pewna śmietanka towarzyska podłych kręgów.
- Poza tym... - zaczął nieco głośniej. Zmarszczki wróciły, wraz z szczerością jego mimiki, nawet jeśli jego słowa miały być podszyte odrobiną złośliwości. - Kto powiedział, że chcę żebyś zniknęła? Dopiero przyszłaś.
Zlustrował ją spojrzeniem znad krawędzi szklanki, popijając swojego drinka powoli, nie śpiesząc się. Jego intencje wypływały na powierzchnię, widoczne tak dobrze, że nie potrzebowała Vertigo by je odgadnąć. Zamiary Mullera nie zmieniły się wielce od czasu gdy spotkali się po raz ostatni - tym razem po prostu był trzeźwy, więc wróciła mu maniera.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 22:06

- Nie każdy musi, ale niektórzy to robią - wzruszyła ramionami, choć poczuła irytację. Ukryła ją jednak. Przecież dopiero mówiła mu o tym, że ją znaleźli. - Jestem przyzwyczajona do tego, że stale ktoś mnie szuka. Tam mnie znaleźli. Gdybym nie uciekła, nie rozmawialibyśmy teraz. Prawdopodobnie zresztą nie rozmawialibyśmy już nigdy.
Przechyliła lekko głowę w bok, przyglądając mu się może trochę intensywniej, niż powinna. Ale widziała jego zawahanie i to spostrzeżenie sprawiło, że Irene poczuła, że zmierza w dobrą stronę. Może nie trafiła jeszcze do końca w najbardziej czuły punkt, ale przynajmniej wiedziała w którą stronę powinna dążyć. Zaciągnęła się dymem i wypuściła go w górę. Papieros pozwalał się jej skupić, bo miała czym zająć ręce. No, przynajmniej jedną. Strzepnęła nadmiar popiołu do szklanego naczynia na stole.
- Myślisz, że coś powstrzyma Przymierze przed zrobieniem nalotu na klub, jak będą mieć choćby ślad szansy na to, że terrorysta i zbrodniarz odpowiedzialny za winy przeciwko całej ludzkiej rasie, znajduje się w środku, albo chociaż ma z tym klubem coś wspólnego? - zmarszczyła lekko brwi, z zaskoczeniem. - Nie mów, że naprawdę myślisz, że nasze wojsko to tylko dobrze wyszkoleni chłopcy w jednakowych mundurach. Pełni patriotyzmu i praworządności. Ja tak kiedyś myślałam. Wyprowadzili mnie z błędu.
Odepchnęła się od stołu i opadła na oparcie kanapy.
- Nie chcesz mi powiedzieć. Dlaczego? - spytała. - Robisz mi to na złość, za karę, czy masz ku temu jakieś sensowne powody?
Znów nie liczyła na szczerą odpowiedź, a na mimikę jego twarzy. Nie chciała mu grozić, jeszcze nie. Póki co przedstawiała mu tylko ryzyko i możliwości jego uniknięcia. Może była szansa na to, że dla odmiany głową, a nie inną częścią ciała i dojdzie do wniosku, że przekazanie Francuzce informacji nie jest wcale tak strasznym rozwiązaniem.
- Jak nie chcesz mi niczego powiedzieć, to tym bardziej nie mam powodu, żeby dłużej tu posiedzieć. W końcu to nie jest spotkanie towarzyskie - powtórzyła jego słowa, uśmiechając się niewinnie.
Chwilę później jednak spoważniała, wbijając wzrok w żarzącą się końcówkę swojego papierosa. Zastanawiała się, czy z tym człowiekiem w ogóle dało się normalnie porozmawiać, czy z każdym musiał bawić się w zagadki, flirty i niedopowiedzenia. Czy tak samo reagowali ludzie na jej zachowanie? Raczej nie, bo do niej nie przychodzili załatwiać poważnych spraw.
- Proszę cię, Erich. Muszę to wiedzieć - powiedziała dużo ciszej i dużo bardziej szczerze.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 22:08

Tajny rzut MG:
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 22:49

- I kogo będą szukać zapalczywiej, ciebie czy was razem? - zadrwił rozbawiony, nie dostrzegając jej schowanej głęboko w sobie irytacji, ale niekoniecznie chcąc ukrywać własne odczucia.
Przez chwilę obserwował jej ruchy gdy zaciągała się dymem papierosowym, w odbiciu lustrzanym unosząc swoją szklankę i spijając małe łyki swojego drinka, co robił chyba nieświadomie. W międzyczasie rozsiadł się wygodniej na kanapie, obracając ciało nieco bardziej w jej stronę.
Kącik jego ust pozostał uniesiony do góry w cwaniackim uśmiechu. Tym razem jej słowa nie trafiały tam, gdzie powinny. Groźba pierwotnie wywarła swoje wrażenie, które teraz wcale się nie pogłębiało. Nie czuł większego zagrożenia płynącego ze strony Przymierza i tego, co może się stać jeśli nie pomoże rudowłosej, tym samym nie pomagając samemu sobie i przyszłości Phobii.
- Oczywiście, że mam powody. Biznesy Castiglione to jej własne, nie moje - odpowiedział mało przekonująco. Nie wydawał się być pewny w swoim przekonaniu. Utrzymanie sekretu miało jakiś swój wysoki priorytet, ale głowie Mullera znajdowały się rzeczy ważne i ważniejsze. Po prostu do omawiania tych ważniejszych jeszcze nie dotarli.
Nie odzywał się, ale jego oczy zdradziły resztę. Nie chciał żeby szła już teraz. Może nie na tyle by zacząć śpiewać jej wszystkim, o co tylko prosiła byle tylko zatrzymać ją w loży, ale na pewno nie byłby zadowolony z jej odejścia. Nie siedzieli tutaj tak długo. Na tyle, by wypić połowę drinka, który teraz leżał na stole przed nim, chwilowo zostawiony bez opieki.
Jego brew uniosła się lekko do góry widząc nagłą szczerość ze strony kobiety. Nie wydawał się być pod wrażeniem, bardziej zaskoczony tym, że było ją na to stać. Nie znał jej od tej strony, ale też nigdy nie próbował poznać. Prowadzili swoje gierki, udając, że drugie nie ma o niczym pojęcia. Ona udawała, że nie wie, jak na nią patrzy, a on udawał, że nie zdaje sobie sprawy z jej zręcznego wymijania go.
- Wyglądam na altruistę? - odparł sucho, przekrzywiając głowę, jakby spojrzenie na nią pod innym kątem sprawiło, ze nabierał innej perspektywy. - Każdy czegoś chce - dodał z nieukrywaną sugestią, zasłaniając swój uśmiech krawędzią szklanki.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 23:17

Westchnęła ciężko, opierając łokieć wolnej ręki na oparciu kanapy i wspierając głowę o dłoń. Skoro chciał się tak bawić, to nie miała wyjścia, jak dostosować się do niego. Przynajmniej w tym momencie. Jej papieros był już wypalony do połowy, a ona nadal nie miała żadnych odpowiedzi.
- To może powinnam porozmawiać z Castiglione w takim razie. Myślę, że znajdzie dla mnie chwilę czasu, jak dowie się, jakie ryzyko wisi nad Phobią, w przeciwieństwie do swojego podwładnego - ponownie zaciągnęła się dymem.
W milczeniu dopaliła papierosa do końca, obserwując jak robi się coraz krótszy. Niedopałek wcisnęła w popielniczkę, żałując, że nie ma jednak drinka, którym mogłaby popić smak tytoniu. Erich irytował ją. Jej słowa nie były tylko prowokacją, Irene naprawdę zastanawiała się, czy nie powinna była spróbować skontaktować się z Castiglione. Umówienie się z nią byłoby znacznie trudniejsze, niż z Erichem, który najchętniej teraz cały wlazłby w dekolt rudowłosej, gdyby tylko mógł, a spotkanie z Francuzką było tylko kolejną okazją na jego próbę dopięcia swego. Może gdyby przedstawiła kobiecie fakty, ta podałaby jej odpowiednie informacje i Irene mogłaby już być w drodze.
- Jeśli nie chcesz ze mną na ten temat rozmawiać, to nie ma sensu, żebym tu dłużej siedziała - stwierdziła, opuszczając rękę i prostując się. - Jestem trzeźwa i nie ubrałam się odpowiednio na towarzyskie popołudnie w klubie.
Gdy poinformował jej, że nie dostanie odpowiedzi w zamian za nic, poczuła niebezpieczną chęć przywalenia mu w twarz ciężką, szklaną popielniczką, wokół której błądziła po stole jej lewa dłoń. Na jej twarzy pojawił się jednak tylko słaby uśmiech. Muller chyba nie spodziewał się, że kobieta będzie dla niego wiecznie miła i otwarta, skoro traktował ją w ten sposób. Przestało się jej chcieć ukrywać swoją niechęć.
- To czego chcesz, Erich? - spytała. Jej głos po raz pierwszy zabrzmiał chłodno. Skoro nie działały na niego argumenty i nie działała prośba, mogła wysłuchać jego propozycji. Jeśli będzie taka, jakiej się spodziewała, będzie mogła uciec się do gróźb. - Słucham. Mów, dla odmiany konkretnie.
Nie sądziła, by wymyślił układ, na jaki zgodziłaby się pójść, ale nie szkodziło usłyszeć genialnego pomysłu, jaki musiał wpaść mu do głowy. Jednocześnie spodziewała się, że będzie rzucał stwierdzeniami w stylu "zgadnij", "możesz się domyślić", albo "a co możesz dla mnie zrobić?", więc jeśli faktycznie się ich doczekała, to naciskała do chwili, w której mężczyzna nie określił się jasno.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 cze 2018, o 23:36

Wzruszenie ramion było pierwszą z odpowiedzi, którą od niego dostała. Jego wyraz twarzy się nie zmieniał, będąc takim samym, jakim stał się kilka minut wcześniej. Przebiegłość wydawała się być dla niego naturalna, jej brak wyglądałby dziwnie. Muller był w swoim żywiole.
- Może powinnaś. Umówić ci spotkanie? Za tydzień znajdzie się miejsce. Myślisz, że Khouri tyle pożyje? - spytał z drwiną, wykorzystując coś, co było dostrzeżoną przez niego słabością - a przynajmniej tak mu się wydawało. Interpretował jej przyjście tutaj na swój własny, pokrętny sposób nie będąc w stanie wiedzieć na pewno.
Czarna popielniczka wtapiała się w blat tego samego koloru, a w przyćmionym blasku świateł była cięższa do znalezienia, szczególnie dla osób już w dość upojonym stanie. Na szczęście rudowłosa nie miała z tym problemu i wkrótce od skażonej drobinkami popiołu powierzchni odbijał się jasny papieros.
- Oferowałem ci drinka, nawet nie nabitego - odparował z ironią, pokazując po sobie lekkie niezadowolenie. Postrzegał odmowę Dubois jako środek zapobiegawczy możliwemu naćpaniu, co, w jego głowie, było najwyraźniej czynem spoza jego kodeksu moralnego. O ile jakikolwiek miał.
Nie był zrażony jej niechęcią i chłodem, który pojawił się między nimi. Nie zmieniło to jego zrelaksowanej postawy ani uporu, w którym stał przy swoim. W tej chwili patrzył na Dubois jak na zwierzynę, na którą polował od dłuższego czasu, z każdym niepowodzeniem łaknąc jej coraz bardziej.
- Ciebie. Tak ciężko ci się domyślić? - odrzekł z nagłą szczerością, przerywając na dopicie swojego drinka w dwóch, większych haustach. Odstawił szklankę na blat ze stuknięciem głośniejszym nawet od muzyki. - Przepraszam, że wykorzystuję twoją słabość. Jak mówiłem, altruizm mi nie leży.
Przeprosiny mogły opuścić jego usta ale nie były naznaczone skruchą, która by je urzeczywistniła. Mullerowi nie było przykro i nawet nie próbował tego ukrywać, tak jak nie próbował chować swoich zamiarów za ludzką przyzwoitością. W loży byli sami. Nie musiał udawać szarmanckiego dżentelmena jak na początku, gdy siedzieli z całą masą znajomych w Enigmie.
- Nie wiem, gdzie jest Khouri. Wiem gdzie będzie. Masz swój konkret. Wyjdź, jeśli nie podobają ci się warunki.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

8 cze 2018, o 06:59

- Nie wiem, czy pożyje, ale jedna samotna kobieta raczej mu dupy nie uratuje. Więc możesz mnie umówić, przynajmniej dostanę jakieś odpowiedzi.
Nie podobało się jej to, jaką kartę wyciągał przeciwko niej Erich. Kiedy poprzednio byli tu, w Phobii, Irene nie ukrywała się z faktem, że z Nazirem są sobie bliscy. Po raz pierwszy pozwalała sobie na publiczne okazywanie uczuć właśnie z nim, najpierw w Enigmie, potem w tym klubie. Teraz widziała, jakie wywoływało to konsekwencje. Była na siebie zła, za głupią słabość. Powinna była wtedy zachowywać się tak samo, jak wcześniej, pozwalając sobie na cokolwiek tylko na pokładzie Crescenta, wtedy Muller nie wyskakiwałby z takim tekstem, z tym swoim drwiącym uśmiechem. Przez myśl przeszło jej odstrzeliwanie podobnego uśmiechu z twarzy innego mężczyzny, ale odsunęła od siebie tę myśl. Na razie.
Przewróciła oczami. Nie chciała drinka, teraz bardziej niż przedtem. Czasem miała wrażenie, że siedzący obok mężczyzna zachowuje się jak dziecko, które wścieka się, kiedy nie dostaje tego, czego chce. I już widziała frustrację w jego oczach. Nie skomentowała tego jednak, nie widząc ku temu powodów.
Dopiero gdy padła odpowiedź na jej bezpośrednie pytanie, Dubois była zaskoczona tym, jak bardzo nie była zaskoczona. Słysząc jego słowa, uniosła lekko brwi, a potem roześmiała się szczerze. Pewnie nie takiej reakcji się spodziewał. To jednak nie była nawet jej gra. Muller był wszystkim, co najgorsze w mężczyznach jego pokroju i Irene po prostu nie wytrzymała. Dawno już przestała oddawać siebie w zamian za cokolwiek. Właściwie to w momencie, w którym opuściła pokład Stinga po raz pierwszy. Wtedy nie miała wyboru, teraz go miała. Nie zgadzała się na przywłaszczenie, nawet kilkuminutowe. A na pewno nie jemu.
- Daleko zaszedłeś, jak na trzynastolatka - rzuciła z rozbawieniem, nie tłumacząc jednak co ma przez to na myśli. - Jestem zawiedziona, Erich. Wszystkie kobiety sypiają z tobą dlatego, że traktujesz je szantażem? Myślałam, że to kwestia twojego uroku osobistego i intrygującej osobowości. Zawiedziona i rozczarowana.
Może spodziewał się, że Irene będzie zmieszana, zła, albo oburzona. Tymczasem nie zrobiło to na niej wrażenia. Z uniesionym w półuśmiechu kącikiem ust, poprawiła się w miejscu, zakładając nogę na nogę i w niewinnym geście splatając dłonie na swoim prawym udzie.
- Wiesz, przyleciałam z Illium. Dosłownie dwie godziny temu. Byłam w klubie, w Nos Astrze, zadzwoniła Shani. Nie miałyśmy kontaktu przez cały poprzedni miesiąc, więc od razu odebrałam. Umówiłam się z nią, że przylecę do niej następnego dnia z samego rana, więc wróciłam do hotelu, żeby przespać przynajmniej parę godzin. I o ile przez ten miesiąc nikt nigdzie mnie nie znalazł, chociaż używałam omni-klucza, to po rozmowie z Shani niecałe dwadzieścia minut później byli już po mnie ludzie. Czwórka przyszła po mnie do pokoju, w holu hotelu mieli jeszcze dwie osoby, a na zewnątrz czekały dwa promy. Cudem uciekłam przez balkon. I teraz mam dla ciebie alternatywną propozycję - uśmiechnęła się do niego zupełnie niewinnie. - Może odpowiesz mi na dwa moje krótkie pytania, a ja nie będę dzwonić do Shani? Nawet jeśli nic tu nie znajdą, nie wiem czy Castiglione będzie zadowolona, gdy wpadną tu dwa oddziały Przymierza i przetrzepią klub w poszukiwaniu Nazira, tylko przez twoją niepowstrzymaną chuć.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

8 cze 2018, o 08:23

Prowokacja
<30%
0

Groźba
<50%
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

8 cze 2018, o 13:03

Tym razem nie był w stanie pozostać obojętny na jej ironię. Przed tym gdy jego brwi zmarszczyły się dostrzegła w spojrzeniu złość. Jej żarty musiały trafiać w sedno, albo jego nadęte ego, które właśnie zostało urażone. Ciało mężczyzny napięło się mimowolnie choć nie ruszał się z miejsca, obserwując swoją rozmówczynię z grymasem, który dawno temu przestał być uśmiechem, jakim miał być. Złość tylko pogłębiał fakt tego, że się nie zgodziła. Musiał naprawdę na to liczyć. Patrzył na nią jak na przedmiot, którego jeszcze nie miał a strasznie chciał dostać w swoje posiadanie. Nie na długo, to krótkiej zabawy. Może nawet po to, by utrzeć nos Khouriemu, którego nazwał jej chłopakiem wcześniej.
- Pasjonująca historia - warknął z wściekłością, pomimo tego, że na jego twarzy pojawiła się doza ostrożności. - To teraz próbujesz zrobić? Grozić mi? Przyłazisz do mojego klubu mi kurwa grozić?
Jego plecy oderwały się od skórzanego oparcia kanapy. Oddychał szybko, urywanie, starając się pohamować swoje emocje, choć nie było to proste. Słowa Dubois wytrąciły go z równowagi, starły złośliwy uśmieszek z ust, pozbawiły jego wzroku pożądliwości. Nie oceniał już siedzącej obok kobiety od stóp do głów. Przestała być tą piękną i trochę złośliwą dziewczyną Khouriego, której uśmiechy odebrał wcześniej jako wyraz dostępności. Uchylone okno, które w odpowiedni sposób mógł otworzyć szerzej.
- Jesteś nikim - wycedził z nienawiścią w oczach, odsuwając się od niej jakby chciał wstać ze swojego miejsca i mało mu do tego brakowało. - Idź do Castiglione. Dzwoń do Shani. Jebie mnie to. Nie będziesz mi groziła. Nikt tutaj nie będzie.
Nie było mu to tak obojętne jak wskazywały jego słowa, ale postawienie go pod ścianą sprawiło, że zaczął ujadać głośniej niż zwykle. Może instynkt samozachowawczy był na drugim miejscu, tuż po imponującej wielkości dumie.
- Jesteś w mojej loży. W chwili, w której odpalisz ten omni-klucz wezwę ochronę. Wylądujesz głęboko w dole, kilka pięter pod nami, gdzie przysięgam ci, że nikt cię nie znajdzie - mówił dalej, cedząc przez zaciśnięte zęby. Jego ręka była w gotowości, jakby tylko czekał aż będzie mógł uruchomić omni-klucz i wcielić swoją własną groźbę w życie. Pytanie tylko czy miał wystarczającą władzę w Phobii, czy był doskonałym kłamcą, lub przeceniał swoją wartość. W tej kwestii nie widziała w jego mimice zawahania.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

8 cze 2018, o 16:29

Satysfakcja z faktu, że udało się jej wyprowadzić mężczyznę z równowagi, była przeogromna. Niczego jednak po sobie nie pokazała, zamiast tego szeroko otwierając oczy w wyrazie absolutnej niewinności. Ona? Grozić? Nigdy. Wzruszyła lekko ramionami, słuchając jak mężczyzna wychodzi z siebie i powstrzymując się przed tym wykorzystaniem popielniczki, o którym myślała wcześniej.
- To jest twój klub, czy Castiglione? Bo już się pogubiłam. Mówiłeś, że przeceniam twoją istotność.
Cały czas mówiła równie spokojnie, jak przedtem, chociaż jej uśmiech nieco zmalał. Nie wyglądała jednak na kogoś, kto choć trochę przerażony jest groźbami, którymi odwdzięczał się Muller. Wyglądał, jakby zaraz miał wyjść z siebie. Być może było to niebezpieczne, drwienie sobie z niego, więc bardzo starała się tego nie robić, ale to nie było takie proste, kiedy zachowywał się jak ostatni idiota. Starała się więc, by jej uśmiech tak samo jak przy ich poprzednim spotkaniu nie wykraczał poza standardową uprzejmość.
- Wiem - w jej oczach pojawiło się rozbawienie, gdy poinformował ją, że jest nikim. Czy przypadkiem już jej tego kiedyś nie mówił? Nie pamiętała. Ktoś używał tego określenia w stosunku do niej i za każdym razem bawiło ją tak samo. Ostatnie trzy lata pracowała właśnie nad tym, by tym nikim być. Chciał ją sprowokować, wyszedł mu właściwie komplement.
- Ale czy ja grożę, Erich? Ja tylko przyszłam zadać dwa pytania. Gdzie i kiedy będzie Nazir. Nie rozumiem dlaczego nie możesz mi na nie odpowiedzieć, przecież nic cię to nie kosztuje. To nie moja wina, że jak próbujesz wpakować mi się między nogi, to mam odruch obronny. Może kiedyś, gdyby wszystko poszło inaczej, gdyby moje zaintrygowanie twoją osobą nie zostało zastąpione przez rozczarowanie, może wcześniej czy później wylądowałabym w twoim łóżku. Ale nie lubię, jak się mną rozporządza jak rzeczą. Wybacz, jeśli cię uraziłam.
Syknęła i skrzywiła się z niezadowoleniem, gdy padły ostatnie jego słowa.
- Jest jeszcze jedna rzecz, o której mogłam ci nie powiedzieć. Bo widzisz, nie jesteśmy tu sami. Z Illium pomogła mi uciec dobra znajoma sztuczna inteligencja. Od tamtej pory jest na stałe podpięta do mojego omni-klucza i słucha każdego twojego słowa. Prawda? - ostatnie słowa skierowała w dół, do swojego urządzenia. Była w stu procentach pewna, że Isis nie odpuści sobie tej rozmowy, zbyt ciekawa, czego Irene może dowiedzieć się od Ericha. Inna sprawa, że przed wejściem do klubu Dubois wyraziła swój niepokój i upewniła się, że mimo swoich małych tutaj możliwości, SI nie zostawi jej samej. - A zamykanie niewinnej kobiety w jakiejś celi, czy cholera wie gdzie, tylko dlatego, że nie chce się z tobą przespać, też nie jest mile widziane przez wojsko. Szczerze mówiąc, na dobrą sprawę nie muszę nawet dzwonić do Shani. Nie zdążysz wezwać ochrony, zanim Przymierze dostanie anonimowy donos i kilka dowodów na istnienie kartelu, do których moja SI też ma dostęp. Prawdopodobnie nawet większy, niż ja. Jak myślisz, co zrobi Castiglione, gdy dowie się, że ty jej załatwiłeś wizytację? Po prostu mi powiedz, Erich. Ślicznie proszę - uśmiechnęła się do niego tym uśmiechem, który przedtem sprawiał, że mężczyzna natychmiast wyobrażał ją sobie w swoim łóżku. Teraz musiał on być dla niego nie do zniesienia, kiedy zorientował się, że te wszystkie uśmiechy nigdy do niczego nie prowadziły.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Liria”