Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 15:29

Z jakiegoś powodu gdzieś w jej środku pojawiło się ukłucie zazdrości, kiedy patrzyła jak bialowłosa się śmieje z czegoś, co powiedział Nazir. Ale nie dlatego, że bała się o to, że wybierze jej towarzystwo ponad Irene. Zazdrościła kobiecie faktu, że miała właśnie możliwość poznania Khouriego takiego, jakim był teraz. Że nie celował w nią z pistoletu, którego strzał rozrywał ciało, że nie przebijał się z nią przez hordy strażników w asteroidzie, która miała zaraz eksplodować. Że był uśmiechnięty i czarujący. Irene musiała nad tym pracować przez długie tygodnie i choć faktyczne uważała to za swoją zasługę, to jednak tak po prostu zazdrościła. Normalności.
Drgnęła, gdy usłyszała znajomy, wesoły głos Shani i odwróciła się w jej kierunku, tylko po to, żeby zobaczyć jak dziewczyna podjada coś z bufetu.
- Względnie dobrze - uśmiechnęła się do niej. - Popłakałam trochę i dostałam co chciałam, ale ochroniarz nie miał dostępu do apartamentów. Tutaj wszędzie tak, tam nie.
Westchnęła, po chwili namysłu sięgając po jedną z wielu przekąsek. Rozejrzała się, szukając wzrokiem wspomnianego mężczyzny. Jeśli była w jego zasięgu wzroku, powinna przynajmniej udawać przybitą, a radosne pogawędki z Shani raczej na smutek po stracie nie wyglądały. Ale to było w tej chwili najmniej istotne.
- Jak to? Co mu zrobiłaś? - spytała cicho, przysuwając się do dziewczyny.- Nie zaczął teraz być podejrzliwy, co?
Ostatnim, czego mogliby chcieć, było to, żeby wystawca zaczął uważniej pilnować swojego prototypu. Takiego to nawet zraszacze by nie przepędziły. Przeniosła wzrok na wejście od strony łazienek, szukając turianina. To znaczyło, że Nazir nie rozmawiał z wystawcą. Mam nadzieję, że ta rozmowa prowadzi do czegoś bardziej przydatnego, niż przeciętny flirt.
- Skąd wiesz, że to on? Było nazwisko na panelu, czy tam stał na przykład, pusząc się jak paw? - spytała. - Jak go znalazłaś?
To też było istotne, Irene nie mogła podejść do turianina i zacząć wypytywać o prototyp, jeśli ten do tej pory z sobie tylko znanej przyczyny zachowywał anonimowość, czy coś.
- Możemy się zamienić. Spróbuj znaleźć dostęp do apartamentów, a ja pogadam z nim - założyła kosmyk włosów za ucho i strzepnęła z sukienki nieistniejący paproch. - Jest okej?
Jej pytanie dotyczyło głównie jej wyglądu, który pewnie nie zmienił się zbyt wiele odkąd patrzyła w łazienkowe lustro, ale kto wie, może miała resztki jedzenia na policzku, czy coś. A może Shani udzieli jej innej odpowiedzi, która pomoże jej w inny sposób.
- Jaki on jest?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 16:01

Shani parsknęła śmiechem, mało dyskretnie, choć w tej samej chwili otworzyła przewieszoną przez jej ramię torebkę by zerknąć do środka, przegrzebać jej zawartość i upewnić się, że wszystko ma.
- Sprytne - przyznała, wciąż rozbawiona. Zgarnęła dla siebie jakieś ciastko z owocami i bez namysłu odgryzła kawałek, krzywiąc się po chwili. Wyglądało dość niewinnie, a jednak niezbyt przypadło jej do gustu i nie potrafiła tego ukryć. Mimo wszystko wmusiła w siebie resztę, w dwóch, większych gryzach, nie mając miejsca by odstawić naruszony smakołyk, a nie chcąc odkładać go z powrotem na tacę.
- Zu pewnie będzie mieć do apartamentu - westchnęła, zamyślając się na kilka sekund. Rozglądała się dookoła, może też szukając wzrokiem ochroniarza, choć nie tego konkretnego, z którym szła Irene. Z tego stanu wyrwał ją dopiero głos rudowłosej.
- Raczej nie. Potknęłam się i na niego wpadłam, gdy szliśmy do windy, więc chyba uznał, że jestem nawalona - wzruszyła ramionami, gestem wyraźnie mówiącym to nie moja wina. Nawet jeśli nieco musiała leżeć po jej stronie. - Moje obrzydzenie chyba też mu nie pomagało. Jest stary, pociągałby chyba tylko kroganki - dodała, z nagła pogardą w głosie.
Odwróciła się ponownie i, chcąc tym razem trafić lepiej, zdeterminowana sięgnęła po babeczkę pokrytą jasnym, świecącym się lekko kremem. Z lekkim wahaniem się w nią wgryzła, ale wyglądała na zadowoloną ze swojego wyboru.
- Stał przy prototypie i udzielał wywiadu. Raczej za dużo o tym nie mówi, nie wiem nawet kim dokładnie jest. Przedstawił się jako Tiberius - obserwowała galę i gości, wraz z obsługą, gdy mówiła, a usta zasłaniała jej babeczka.
Słysząc pytanie, Assaf z wielkim wahaniem skinęła głową.
- To co w końcu? Jedziemy dwa piętra wyżej, do większego biura ochrony? Potem? - zagadnęła.
Nazir nie przerywał swojej rozmowy z kobietą. Ta teraz uśmiechała się dość tajemniczo, choć mówiła zdecydowanie więcej. Mężczyzna przestał pić - słuchał jej w skupieniu.
- Nudny - prychnęła, ponownie myśląc o turianinie i swojej porażce z nim związanej.
Ruchem podbródka skinęła w stronę schodów, zza których, z korytarza prowadzącego do części dla palących i toalet, wyłonił się elegancko ubrany turianin w granatowym garniturze. Na twarzy miał szare tatuaże. Przechadzał się z dłońmi splecionymi za plecami - obejrzał parkiet, po czym skręcił, wchodząc na schody prowadzące na balkon.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 16:41

Irene uśmiechnęła się, słysząc krótkie słowo, które mogła uznać za pochwałę. Nie była z siebie szczególnie dumna, ale dobrze było usłyszeć od kogoś innego, że coś jej dobrze poszło. Nie zdarzało się często, żeby pracowała z kimś innym, a nawet jeśli, to nie kończyło się to najlepiej. To był chyba pierwszy raz, tak naprawdę, przynajmniej odkąd opuściła Harpię. Znów zerknęła na Nazira. Przynajmniej dobrze się bawił, najwyraźniej. Zasłużył sobie na to, po wszystkich nerwach przez jakie musiał przejść. Tak samo zresztą jak Irene, ale ona doskonale odreagowywała stres w ten właśnie sposób.
- Szkoda że tego wywiadu nie słyszałam. Musiał być szalenie interesujący - stwierdziła, uśmiechając się lekko.
Ale było w tych słowach trochę prawdy. Miałaby jakiś punkt zaczepienia. Teraz niewiele mogła, poza testowaniem kolejnych sposobów na odwrócenie uwagi od tego, co robił zaprogramowany omni-klucz.
- Okej, czyli nie udawać pijanej - parsknęła śmiechem. - Tak, możemy potem iść. Od czegoś trzeba zacząć. I Nazir mógłby się do czegoś przydać dla odmiany. A teraz...
Westchnęła, widząc turianina. Faktycznie do najmłodszych nie należał, ale Dubois na jego widok nie odczuła obrzydzenia, jakie było widać po Shani. Ot, typowy przedstawiciel swojej rasy. Znała ludzkich mężczyzn bardziej odpychających od niego.
- Wrócę tu, jak skończę - poinformowała dziewczynę i ruszyła powoli w stronę schodów na antresolę. Drugich schodów, żeby nie iść bezpośrednio za nim.
Na górze oparła się o barierkę, przez chwilę obserwując tłum na dole, ale w końcu przeniosła wzrok na tych, którzy byli obecni na tym samym piętrze. Wychwyciła wśród nich Tiberiusa i za moment podeszła do niego, uśmiechając się lekko.
- Gratuluję - odezwała się. - Świetna prezentacja.
Sama nie wiedziała o czym mówi, ale od tego się przecież zaczynało. Całkowita improwizacja, która nieraz prowadziła do czegoś dobrego. A kto wie, może akurat na starego turianina zadziała rudowłosa, ludzka kobieta. Może w przeciwieństwie do ochroniarza uległby jej urokowi. To ułatwiło bardzo, bardzo dużo. Tak samo przecież zrobiła z turianinem, który został potem pilotem Harpii, choć do niczego ostatecznie między nimi nie doszło. Ale pomógł jej ukraść statek i to było najważniejsze.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 16:55

Tajny rzut MG
<50
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 17:09

Dziewczyna parsknęła śmiechem, co nie wskazywało na to, by do końca zgadzała się z rudowłosą. Określając turianina jako nudnego, na to samo skazywała wywiad z jego udziałem - w jej gestii Dubois była szczęśliwa, że nie musiała go słyszeć. Choć mógł jej się przydać. Teraz turianin nie był otoczony przez reporterów - tych praktycznie w ogóle tutaj nie było. Jeden mężczyzna krążył tam i z powrotem z kamerą, ale znacznie dalej, pod oknami wyświetlającymi nocny obraz Thessii - po tym czasie możliwe nawet, ze zmienił się na rzeczywisty, bo gala trwała już ponad godzinę.
Shani również lekko westchnęła, podążając za wzrokiem Irene. Spojrzała na gości, na parkiet, a po jego drugiej stronie znalazła Nazira, pogrążonego w rozmowie z białowłosą. Wzruszyła lekko ramionami, zawieszając na nim wzrok tylko na chwilę.
- Nie wygląda na zwykłego gościa - skomentowała tylko kobietę, nie poświęcając chwili na rzucenie czegoś na temat Khouriego, który zamarł. Na jej twarzy pojawił się nieco tajemniczy uśmiech, a ona mówiła dalej - powoli, sugerując, że nie przerzucają się już żartami, jak wcześniej.
- Powodzenia - uśmiechnęła się do niej przyjacielsko, gdy Dubois przymierzała się do opuszczenia kuzynki kapitana Crescenta, po czym śledziła ją wzrokiem, gdy ta ruszyła w ślad za wystawcą.
Na balkonie stało kilka osób, głównie w parach. Mężczyzna stał opierając dłonie o barierkę, spoglądając z góry na pozostałych bawiących się na gali. Gdy podeszła do niego Irene, odwrócił się bokiem do reszty sali, a przodem do niej, patrząc się na nią z zaciekawieniem.
- Prezentacja? - zdziwił się, rozglądając się, jakby spodziewał się, że nagle zza pleców kobiety wyleci sonda i zacznie rejestrować wszystko, co mówi. Dopiero, gdy tak się nie stało, nieco się rozluźnił. - Nie widziałem na niej pani, ale dziękuję. Znamy się?
Nie wykazywał obojętności, ani szczerego zainteresowania. Odpowiedział jednak, nawiązując niezobowiązującą, uprzejmą rozmowę, jak nakazywały jakiekolwiek zasady dobrego wychowania, nawet turiańskiego.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 20:11

Irene uśmiechnęła się do turianina i pokręciła przecząco głową. Widziała, jak rozluźnił się w chwili, gdy okazała się zwykłym gościem, a nie reporterką, postanowiła więc zostać przy tej wersji. Nie to, żeby planowała robić z nim wywiad. Nie miała kamery i tak.
- Przepraszam, chodziło mi o prototyp. Prezentuje się wspaniale. Nie wszystkie tutaj tak cieszą oko. Na pański wywiad niestety się nie wyrobiłam, czego bardzo żałuję.
Upiła niewielkiego łyka ze swojego kieliszka i przesunęła spojrzeniem po sylwetce wystawcy, dość mało subtelnie. Z jej ust nie znikał delikatny półuśmiech. Znała kilku turian w swoim życiu, wszystkich mniej lub bardziej polubiła. Pomijając tego, który sprawił, że wylądowała na Shodan, tamten był po prostu żałosny. Tiberius nie obrzydzał Irene. Ale cóż, może Shani była bardziej wybredna w doborze tolerowanych przez siebie osób.
- Chciałam prosić o powtórzenie kilku ciekawszych rzeczy, ale widzę, że ma pan dość tłumów i pytań o to samo. Nie chciałam denerwować - wzruszyła ramionami, jednak mimo słów, które wypowiadała, nie oddalała się od niego i nie kończyła rozmowy. Gdy spytał, czy się znają, przełożyła drinka do lewej ręki i podała mu prawą. - Przepraszam, nie przedstawiłam się. Emma Thibodeau.
Jeśli turianin stał w miejscu, Irene stała obok niego, ale jeśli przeszkodziła mu w drodze do jakiejś kanapy, albo choćby barierki, o którą można było się oprzeć i obserwować parkiet, ruszyła do niej razem z nim, gestem sugerując, że nie muszą tu tkwić. Sprawiała wrażenie osoby zainteresowanej zwykłą pogawędką, jakich na tych targach odbywało się mnóstwo. Nie nalegała na poruszanie tematu prototypu, widząc, że Tiberius może mieć tego już trochę dość. W międzyczasie rozejrzała się też w poszukiwaniu ochrony wystawcy. W końcu podejrzewali wcześniej, jeszcze na statku, że ktoś jednak mógłby go pilnować, by uniknąć wypadków. Irene jednak nie zauważyła, by razem z nim po schodach wchodził jego osobisty bodyguard. Tak jakby to cokolwiek zmieniało. Nie zamierzała dać mu w łeb i zaciągnąć do schowka, tylko subtelnie uzyskać od niego to samo, co uzyskała wcześniej od ochroniarza.
- Jak się panu podobają targi? - spytała. - Pani Zu zorganizowała świetne wydarzenie. Chyba tylko asari potrafią połączyć targi technologii z tak wystawną galą. Aż żałuję, że przyleciałam na nie sama.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 21:39

Turianin skinął głową, potwierdzając, że takie wyjaśnienie, jakie sprezentowała mu rudowłosa, zupełnie mu wystarczyło. Uśmiechnął się lekko, oszczędnie - musiał słyszeć tych komplementów sporo.
- Nie był zbyt pasjonujący. Dziennikarka wydawała się być bardziej zainteresowana tym, w co mnie ubrano, niż co prezentuję na gali - odparł z przekąsem, opierając się bokiem o barierkę i zerkając na dół. Muzyka się zmieniła, więcej osób wpłynęło na parkiet - Dubois mogła dostrzec nawet Shani, tańczącą z jakąś asari w wolnym tańcu. Nazir za to zniknął, tak samo, jak białowłosa. - Nie szkodzi. Może pani pytać, chętnie odpowiem - zachęcił ją, kiwając ręką na idącego za plecami Irene kelnera. Mężczyzna przyspieszył, dochodząc do dwójki i prezentując mężczyźnie tacę, z której ten wybrał jednego z dwóch rodzajów drinków, prawdopodobnie ten, który mógł bez problemu strawić.
- Bardzo mi miło. Tiberius Nevarr - odrzekł, przekładając kieliszek do lewej dłoni, by prawą móc ująć tę zaoferowaną przez Dubois i przywitać się w elegancki sposób.
Odwzajemnił jej spojrzenie z lekkim zaciekawieniem - w jego wyglądzie nie było wszak niczego specjalnego ani ujmującego, a przynajmniej nie według niego samego. Nieczęsto musiał spotykać się z takim wzrokiem ze stron kobiet. Może i nie był obrzydliwy, ale nie był również czarujący.
- Ach, Zu ma niestety skłonności do przesadyzmu - rozżalił się, gdy poruszyła temat targów. Wcześniej upił łyk niebieskiego napoju. - Organizacja jest, jak zawsze świetna, lecz ta fontanna? Przesada - westchnął, zerkając na posągi. - Thessia nigdy mnie nie pociągała, ale jedno trzeba oddać asari - potrafią kultywować naukę niemal tak, jak salarianie. Bardzo to szanuję.
Wrócił spojrzeniem do rudowłosej, uśmiechając się nieco szerzej w miarę, gdy otwierał się na konwersację.
- Musi być Pani zainteresowana tematem - stwierdził, gdy wspomniała, że przybyła na galę sama. - Pracuje pani w branży? A może poszukuje odpowiedniej inwestycji? - zagadnął, nie cofając się, choć stali dość blisko siebie. Może to była odległość wymagana niżej do prowadzenia normalnej rozmowy, lecz wyżej, na balkonie, było znacznie ciszej.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 22:25

Nie wszystkie kobiety miały ten sam gust. Emma mogła akurat gustować w podstarzałych turianach, zajmujących się technologią broni. Nigdy nie wiadomo. Zerknęła ponownie na strój Tiberiusa, oceniając go krytycznym spojrzeniem. Była absolutnym fachowcem w dziedzinie mody - nie miała pojęcia, który z najsłynniejszych projektantów był odpowiedzialny akurat za to. Cud, że zapamiętała nazwisko własnego.
- No tak, trzeba sobie zjednać widzów. Niech zgadnę, United Channel? - zaśmiała się, opierając o barierkę obok niego. Dość blisko, na tyle, by omni-klucz mógł spróbować zadziałać. Doszła do wniosku, że po dzisiejszym wieczorze sporo osób będzie mogło zarzucić jej brak poszanowania dla ich przestrzeni osobistej. Chyba, że na Tiberiusie się skończy.
- To prawie jak prywatny wywiad - uśmiechnęła się, popijając drinka. - Czuję się wyróżniona. Ale w porządku, w takim razie... skąd pomysł na wykorzystanie tego materiału do konstrukcji broni?
Pierwsze, co jej przyszło do głowy, równie dobre jak każde inne. O dziwo zorientowała się, że nawet interesuje ją odpowiedź - w końcu zdobycie pistoletu było celem ich działań, to jego żądała organizacja, o przynależność do której walczyła Shani. Dobrze było dowiedzieć się o nim czegoś więcej, nawet jeśli było to tylko dla zaspokojenia własnej, osobistej ciekawości.
- Prawda, fontanna jest lekkim przegięciem, ale cała reszta jest oszałamiająca. Wystrój piętra z platyną, chociażby. Mogłabym tam stać i patrzeć, gdyby nie fakt, że najciekawsze prototypy według mnie są jednak w złocie.
Mówiła obojętnie, choć celowo zawarła w zdaniu ukryty komplement. Była niemal pewna, że turianin go zauważy. Upiła kolejnego niewielkiego łyka drinka i zerknęła na dół. Nie widziała Nazira. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu ją to zaniepokoiło, ale odepchnęła od siebie tę myśl.
- Asari w wielu aspektach są ponadprzeciętne - uznała. - I nawet jeśli mają tendencję do budowania fontann ze swojej podobizny, to myślę, że powinniśmy się wiele od nich uczyć.
Brednie, brednie, ale powoli już zaczynała rozumieć jaką rozmowę będą teraz prowadzić. Jak chciała, to potrafiła, choć bardziej ją to bawiło, niż sprawiało rzeczywistą przyjemność.
- Nad inwestycją też się zastanawiam, chociaż to przyszło mi do głowy dopiero dziś rano. Przelot na Thessię miałam wykupiony dużo wcześniej, często bywam na takich wydarzeniach. Lubię... towarzystwo osób, które się na takich eventach pojawiają. Przyjemne oderwanie od prozy życia.
Z powrotem uniosła wzrok na turianina i uśmiechnęła się do niego lekko. Po chwili jednak odchrząknęła i odwróciła głowę w stronę parkietu, ale nie odsunęła się. Program miał zacząć działać.
- A dlaczego mówił pan o inwestycji? Szuka pan kogoś?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

30 gru 2016, o 22:47

Ramiona mężczyzny drgnęły, jakby chciał nimi wzruszyć, ale uznał, że lepiej będzie swoją odpowiedź przekazać za pomocą czegoś innego, niż mało wyrafinowanego gestu.
- Nie mam pojęcia. Było ich bardzo dużo - odparł szczerze, upijając kolejny łyk alkoholu, który wyraźnie mu smakował. Towarzystwo Irene również mu się podobało, co była w stanie odczytać z mimiki jego twarzy, gdy na nią spoglądał. - Jedno i to samo, poza kilkoma ważniejszymi dla mnie stacjami.
Muzyka przyspieszyła, niemal zaczynając przypominać tę klubową, do której wraz z Khourim tańczyli po przylocie na Thessię. Ludzie podrygiwali do rytmu - niektóre pary wciąż trzymały się za ręce lub tkwiły w objęciach, inne, jak Shani z nieznaną Irene asari, rozłączyły się, tańcząc obok siebie na tyle, na ile pozwalały im obcisłe, mało wygodne sukienki.
Omni-klucz nie zareagował, a program nie wiedział dokładnie, czego ma szukać - jeśli na urządzeniu turianina znajdowały się elektroniczne uprawnienia do odblokowania zamku magnetycznego, to nie udało jej się ich zdobyć. Być może jednak zabezpieczenie polegało na czymś innym - wymagało, przykładowo, kodu lub innego rozwiązania, mniej konwencjonalnego, którego nie posiadał zapisanego w pamięci danych.
- Ach... Wiele osób mnie o to pyta. W młodości miałem zabawkę, wykonaną z tego tworzywa. Dość drogą, ale wykonaną na specjalne zamówienie mojego wuja. Była jedyna w swoim rodzaju - nawet, jeśli wzorowana była na turiańskim modelu myśliwca, które wrzucają do każdego wojennego vidu, jakbyśmy nie posiadali innych jednostek... - odchrząknął, czując, że odrywa się od tematu. - Była inspiracją - podsumował, nie chcąc zanudzać ją historią, która, sądząc po tym, z jakim znużeniem ją opowiadał, nie należała do najciekawszych.
Kiwnął głową, ostatecznie zgadzając się co do wystroju budynku. Nie wyglądał jednak na tak zachwyconego otoczeniem, na jaką udawała Irene. Możliwe, że widział to wnętrze niepierwszy raz.
Cmoknął z lekkim niezadowoleniem, definitywnie nie zgadzając się z jej opinią na temat asari, co szybko potwierdził oziębłymi słowami.
- Opinia o Thessiankach jest dość rozdmuchana, moja droga. Niepotrzebnie - zakręcił trzymanym w dłoni kieliszkiem. Napój w środku zafalował, uderzając o ścianki szklanego naczynia. - To wasza rasa jest obecnie popularna w galaktyce. I to ona ciekawi pozostałych - dodał, unosząc nieco kieliszek w jej stronę, z tajemniczym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- Każdy tutaj szuka kredytów - westchnął, rozglądając się znów po gali i tańczących w dole parach. - Byłbym głupcem, gdybym nie skorzystał z okazji.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

31 gru 2016, o 12:02

Zaśmiała się cicho. W myślach jednak zaklęła i zaczęła zastanawiać się, jak inaczej zdobyć dostęp do prototypu, skoro nie dało się tak po prostu ściągnąć kodów zabezpieczeń z omni-klucza Tiberiusa. Wyglądało na to, że będzie się musiała wysilić znacznie bardziej.
- No tak, wiem jak wyglądają wasze myśliwce - odparła. - Ale dla odmiany wiem, że inne jednostki też macie.
Jej myśli galopowały zupełnie innym torem. Została inwestorem, więc wypadałoby się tego trzymać. Kogoś jednak musiała reprezentować, pytanie tylko - kogo? Nie mogła podać nazwy znanej na całym świecie firmy, bo to byłoby zbyt naciągane. Czy znała jakieś inne? Nagle w jej głowie zapaliła się żarówka. Pina jednak do czegoś się przydała.
Zorientowała się, że turianin odpowiada na jej podsumowanie asari. Nie był jedyny ze swoim zdaniem, podejrzewała, że Khouri by się z nim zgodził. Może jednak to ona miała zbyt wygórowane wyobrażenie o błękitnoskórych. Może przez to, że nigdy nie potrafiła się z żadną z nich porozumieć. Były tajemnicą, niepokojącą niewiadomą, przy której nawet Vertigo niewiele dawał. Uniosła brwi w szczerym zdziwieniu.
- Nasza? - powtórzyła. - Może dlatego, że wynurzyliśmy się z cienia dość niedawno. Wszystko, co nowe, jest interesujące.
Uniosła też swój kieliszek w geście toastu, bo tym chyba miał być ruch Tiberiusa i upiła łyka. Zerknęła znów w dół. Może udałoby się nakłonić go do tego, by otworzył gablotę i zaprezentował jej broń osobiście. To będzie jednak wymagało sporo wysiłku. Turianin, który stworzył zbuntowaną WI na Shodan też jednak w końcu zaprosił ją do siebie, by zaprezentować jej stworzony przez siebie program. Większość osób które znała miały naturalną potrzebę chwalenia się tym, z czego byli dumni. Zresztą ona sama taką miała. To nie było nic dziwnego.
- Jestem z Fergusson Engineering - powiedziała. Znała firmę, bo szukała informacji o niej, gdy poznany na Pinie mechanik zarzucił jej kompletny brak świadomości otaczającego ją świata, skoro nie kojarzyła tej nazwy. Teraz wiedziała tyle, że było to wystarczające do stworzenia przekonującej argumentacji. - A wie pan, czym się zajmują. Głównie podzespoły statków, silniki. Wiem jednak, że rozważają poszerzenie swojej działalności i od jakiegoś czasu rozglądam się za wyborem właściwej drogi. Pańska broń jest naprawdę świetnym przykładem współczesnej technologii i wydaje się znacznie bardziej użyteczna, niż - wzruszyła ramionami, zastanawiając się przez moment. - Nie wiem. Ogrody na pokładzie, chociażby. Ale nie wiem czy mogę podjąć tak kontrowersyjną decyzję bez porozumienia z zarządem. Musiałabym mieć porządne argumenty, kontaktując się z nimi.
Obróciła się w miejscu i oparła tyłem o barierkę, krzyżując nogi w kostkach. W zamyśleniu przyglądała się turianinowi, jakby faktycznie rozważała, czy jego prototyp jest warty ryzyka.
- Z drugiej strony... proszę mi przypomnieć, jakie są specyfikacje broni? Były przeprowadzane jakieś testy?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

31 gru 2016, o 14:27

Mężczyzna musiał przyznać jej rację - ludzka rasa była nowa w galaktyce, co z pewnością sprawiło, że zwróciła na siebie uwagę wszystkich na samym początku. Jako turianin, szczególnie starszy, mógł chować urazę do ludzi, jak wielu z jego pobratymców po mało fortunnym pierwszym kontakcie. Nie wyglądał jednak na obrażonego jej obecnością, ani źle do niej nastawionego. Rozmawiał z nią tak, jak rozmawiałby z każdą inną, przyjemną z wyglądu i charakteru asari, a nie niedawnym wrogiem.
Gdy wymieniła nazwę firmy, zamyślił się nieco, wolną dłoń unosząc do góry by podrapać się po policzku. Wpatrywał się w nią z lekko przymrużonymi oczami, z pewnością chcąc przypomnieć sobie, skąd znał tę nazwę.
- Słyszałem o waszej firmie bardzo mało, niestety - przyznał po krótkiej chwili, popijając swój kolorowy napój alkoholowy. - To niecodzienne. Myślałem, że w waszej branży bardziej zainteresują was platynowi wystawcy.
Jej wytłumaczenie musiało by wystarczać, przynajmniej na razie, bo rysy jego twarzy natychmiast złagodniały, a on sam wrócił do naprzemiennej obserwacji tańczących w dole par, jak i swojej rozmówczyni.
- Wyobrażam sobie, że nie może to być tak łatwe - zgodził się, opierając łokieć o barierkę, która była nieco niższa, więc musiał się lekko pochylić, by to było możliwe. Stał zwrócony do niej bokiem, a przodem do rudowłosej, chwilowo poświęcając jej pełną uwagę.
- Oczywiście. Broń uzyskała certyfikat zbrojowni Cipritine, zdała wszystkie testy bezpieczeństwa użytkowania, choć jak na razie Cytadela nie udzieliła nam swojego poparcia, którego zdobycie będzie dość trudne. Nie podoba im się wizja niewykrywalnego pistoletu. Przynajmniej konwencjonalnymi skanerami - westchnął z rozczarowaniem. - Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, rozpoczniemy wyrób masowy w przyszłym roku, po podpisaniu kontraktów. Głównie zainteresowane są firmy ochroniarskie, z uwagi na lekkość i poręczność pistoletu.
Przerwał na moment, spoglądając na Dubois, nim na jego twarzy nie pojawił się szeroki uśmiech.
- Bardzo miło, że wysłali panią tutaj - stwierdził, nie tłumacząc dokładnie, o co mogło mu chodzić, ale po jego uśmiechu musiała rozumieć, że podoba mu się obecna rozmowa.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

31 gru 2016, o 17:18

To znaczyło, że wybrała swoją spontaniczną przykrywkę doskonale. Biorąc pod uwagę, że ona sama nie wiedziała o istnieniu firmy, dopóki Tarczansky się nie obruszył na wieść o jej ignorancji, dość naturalna była też nieświadomość turianina. Mogła więc korzystać z niej do woli, a nawet jeśli Tiberius postanowi sprawdzić jej wiarygodność w extranecie, znajdzie dokładnie to samo, co znalazła w nim Irene jakiś miesiąc temu.
Skinęła głową. Może faktycznie prawdziwy przedstawiciel Fergussona zainteresowałby się platynowymi prototypami, ale cóż... ona prawdziwym nie była. I w tym momencie szukała argumentów, które przekonałyby Nevarra do zjechania z nią na piętro, na którym znajdował się jego pistolet, otworzenia gabloty i zaprezentowania jej broni osobiście. Nie ma sprawy, mógł to zrobić nawet w otoczeniu tysiąca ochroniarzy, o ile Irene mogłaby zobaczyć co trzeba zrobić, żeby dostać się do środka.
- Cytadela z reguły nie lubi kontrowersyjnych rozwiązań - stwierdziła. - Szkoda tylko, że właśnie takie najlepiej się sprzedają. Nie przeczę, że dobrze byłoby nam wejść w nową branżę z przytupem. Dlatego właśnie... ciężko mi o tym nie myśleć. Dobrze, że nie miałam tego pistoletu w rękach, bo pewnie gdybym mogła przyjrzeć mu się z bliska, to przestałabym już szukać racjonalnych argumentów do przedstawienia zarządowi - roześmiała się i upiła łyka dwukolorowego drinka. Znaczy, kiedyś dwukolorowego, teraz barwy zmieszały się ze sobą. - Ale przecież nie o to chodzi. Powinny być racjonalne, prawda?
Uniosła kieliszek przed siebie i przyjrzała się płynowi. W przeciwieństwie do Shani nie uważała, by turianin był nudny. Może wydawał się taki, kiedy odpowiadał na pytania reporterów, nie pozwalając sobie na żadną swobodę, ale Irene nie czuła dyskomfortu rozmawiając z nim.
- Przepraszam, wypiłam tych już kilka - wyjaśniła, opuszczając dłoń i z powrotem unosząc wzrok na Tiberiusa. Po jej ustach błądził delikatny uśmiech. - Nie dziwię się, że firmy ochroniarskie interesują się pańskim prototypem. Dobrze by było upewnić się, że taka broń wyląduje we właściwych rękach. Podpisanie kontraktu z porządną firmą byłoby najlepszym rozwiązaniem. Z prywatnymi inwestorami mogłoby być różnie.
Uniosła lekko brwi, odwzajemniając uśmiech i robiąc minę, jakby po odległych rozważaniach wracała właśnie do chwili obecnej. Po chwili obróciła się z powrotem przodem do turianina, opierając się łokciem o barierkę.
- Mi również bardzo miło się z panem rozmawia - przyznała. - Ale nic nie obiecuję. Chciałam tylko dowiedzieć się więcej, tak czy inaczej ewentualne ustalenia wypadałoby zrobić jutro. Choć dzisiaj... dzisiaj nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zapoznać się lepiej. Z prototypem.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

4 sty 2017, o 23:36

Mężczyzna wydawał się być nieco zaskoczony jej słowami - zgadzał się wyraźnie w kwestii zabezpieczeń Cytadeli i wszystkich systemów bezpieczeństwa, które sprawowały się lepiej lub gorzej na stacji, ale zaśmiał się tylko uprzejmie, nieprzekonująco, lekko zdezorientowany szukaniem racjonalnych argumentów i tym, o czym wspomniała gdy do rozmowy wkradło się dyskretne zdanie o zobaczeniu prototypu na własne oczy.
- Jaka konkretnie to nowa branża? - zagadnął zaciekawiony, unosząc kolejny raz kieliszek do ust, by wypić nieco większy łyk na moment zapomnianego, trzymanego w rękach alkoholu. - Być może będę Pani w stanie polecić kilka osób, które upłynnią ten nowy start.
Muzyka wokół nich znów się zmieniła na nieco wolniejszą. Shani z asari zeszły z parkietu i stały obok piramidki, wokół której wciąż unosił się lekki dymek wywołany intensywnym chłodzeniem napojów - którymś z nich kosztowały się właśnie kobiety, pogrążone w dyskusji.
- Ach, nic nie szkodzi - zaśmiał się mężczyzna, a jego dłoń, dzierżąca kieliszek, drgnęła, jakby znów chciał się napić. - To nie jest też mój pierwszy drink. Siedzę tu już od kilku godzin, jak najbardziej panią rozumiem - dodał, rozglądając się. Jego alkohol powoli się kończył i z pewnością szukał kogoś, kto będzie w stanie mu go dolać. Kelner, który zrobił to wcześniej, obszedł już oba balkoniki i plątał się po dolnym piętrze, rozdając pozostałe na jego tacy kieliszki dla rozgrzanych osób, które zeszły już z parkietu.
- Oczywiście. Ależ proszę, przejdźmy na ty, Emmo, jeśli nie masz nic przeciwko. To całe pan i pani jest zbędne - westchnął, dopijając zawartość swojego kieliszka i odstawiając go na balustradę - gdyby przypadkiem go strącił, mógłby spaść komuś na głowę, ale mężczyzna wydawał się tym nie przejmować. Wyciągnął przed siebie dłoń i lekko się pochylił. - Może zatańczymy, skoro zmienili ten elektroniczny jazgot na coś przyjemniejszego dla ucha? - zagadnął, wspominając o wolnej, cichszej muzyce, która grała obecnie.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

5 sty 2017, o 01:09

Uniosła brwi, słysząc pytanie turianina. Przecież już o tym mówiła. Wyglądało na to, że faktycznie nie tylko ona wypiła dziś już więcej, niż jednego drinka. A może po prostu wcześniej jej nie słuchał, nie dopóki doszedł do wniosku że nowa znajomość może mieć dla niego dobre skutki. Pokręciła głową.
- Nie wybraliśmy jeszcze, ale tempo, w jakim rozwija się przemysł zbrojeniowy, sprawia, że skłaniamy się w tym kierunku. Przynajmniej niektórzy z nas, między innymi ja - wzruszyła lekko ramionami, prawie niezauważalnie i przeniosła spojrzenie na tańczących pod nimi. Muzyka uspokoiła się, co nie pasowało do jej niekończącego się podekscytowania i wypełniającej ją energii. - Decyzji jednak nie mogę podjąć sama, dlatego póki co pracuję nad swoją siłą przekonywania.
Przyzwyczajona do tego, że jedynym mężczyzną w okolicy był Khouri, chciała dodać, że niestety urok osobisty nie działa na wszystkich. Ale nie zrobiła tego, bo na Tiberiusa przecież najwyraźniej działał. I wolała, żeby tak pozostało, powstrzymała się więc wyrażaniem swoich myśli na głos. Zamiast tego uśmiechnęła się do niego lekko, gdy wspomniał o spędzonych tu godzinach.
- Jest pan tu jedną z najważniejszych osób, nie mógł się pan spóźnić tyle, co ja - zaśmiała się. - Tę nieobecność by raczej zauważono. Ja mam ten luksus, że nikogo nie interesuje, czy tutaj jestem, czy nie. Ale z drugiej strony o mnie raczej świat nie usłyszy, nie mam dokonań, na które ludzie patrzyliby z zachwytem tak, jak na pańskie. Chyba trochę zazdroszczę.
Zmrużyła lekko oczy, pozwalając sobie na żart. No, a przynajmniej Emma nie mówiła poważnie, bo Irene bredziła kompletnie od rzeczy. Dopóki jednak turianin był zainteresowany rozmową, prowadziła ją niezmiennie w tym samym kierunku. Świat o niej nie usłyszy, bo dla świata nie istniała. Była nagrobkiem gdzieś w Saint-Malo, dobrym lub złym wspomnieniem. Istniała teraz, tutaj, choć nadal jako ktoś inny. Sobą była tylko na Crescencie, zawieszonym w pustce między przekaźnikami masy.
Skinęła głową, uśmiechając się, kiedy padła propozycja przejścia na ty. Turianin był od niej znacznie starszy, nie wypadało więc, by ona pierwsza to zaproponowała - ot, dobre wychowanie, które wyniosła z domu, a które przydawało się jej jednak czasem. Bardzo rzadko, ale jednak. Tym imieniem jeszcze nikt jej nie nazywał. Miesiąc temu byłby to dzień jak co dzień, kolejna tożsamość, teraz dziwnie było to słyszeć, po tygodniach bycia zwyczajną Irene.
- Nie mam nic przeciwko - odparła, odstawiając w połowie pełny kieliszek na barierkę, idąc śladem Nevarra. Nie dopiła, bo czuła już po sobie lekki wpływ alkoholu. Wolała nie przesadzić. - Tiberiusie.
Jego imię wypowiedziała cicho, miękko. To zawsze był ogromny krok do przodu. Teraz mogło być już tylko łatwiej. Lubiła takie przełomy, lubiła, kiedy coś szło po jej myśli. I mimo, że nie było kodów, które mogłaby ściągnąć z jego omni-klucza, wszystko się układało całkiem znośnie. Kto wie, może program aktywuje się ponownie, gdy będą na parkiecie i jednak coś znajdzie. Jeśli nie, cóż - miała przecież czas. Trzeba znaleźć mu następnego drinka.
- Nie jestem najlepszą tancerką - skłamała, ale z chęcią przyjęła trójpalczastą dłoń i pozwoliła poprowadzić się po schodach w dół, na parkiet. W międzyczasie rozejrzała się dyskretnie za Shani i Nazirem. Zastanawiała się, co ostatecznie robi dziewczyna, skoro kwestia wystawcy też spadła na Irene. Już na parkiecie dostosowała się do Nevarra, jego tempa i objęć, niezależnie od tego czy przyciągnął ją do siebie, czy zachował taki dystans, jaki wypadało zachować, po czym uniosła na niego zaciekawione spojrzenie. - Stworzyłeś coś jeszcze? Więcej prototypów, którymi mógłbyś się pochwalić?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

5 sty 2017, o 16:32

Mężczyzna dość szybko przyjął z powrotem wyraz zrozumienia, widoczny na jego twarzy - wyraźnie miał kłopot z samymi, wypowiadanymi przez nią zdaniami, a nie powiązaniem z nową dziedziną i firmą. Byłą to na tyle drobnostka, by mógł szybko o tym zapomnieć - szczególnie, że prowadzili interesującą rozmowę, która schodziła na nieco inny temat. Uśmiech znów zagościł na jego twarzy, gdy jej komplementy łechtały jego dumę, co było po nim dość mocno widać.
- Pochlebia mi pani - zaśmiał się, jeszcze zanim postanowili przejść na ty, a ona była dla niego panią. Był starszy, choć ciężko było określić o ile - turianie żyli mniej więcej tyle samo co ludzie, średnio, a on mógł korzystać ze swojego bogactwa by dłużej zachować swoją wizerunkową młodość. Równie dobrze mógł mieć pięćdziesiąt lub siedemdziesiąt lat. Zachowywał się zdecydowanie w inny sposób, różny od tego, w jaki robił to Khouri. - Nie wiem, czy jest czego zazdrościć. Są tego plusy i minusy.
Wzruszył lekko ramionami, zerkając na tańczący tłum, nim ponownie zwróciła jego uwagę na siebie, co przychodziło jej z łatwością.
- Cieszę się, Emmo - odpowiedział - nawet jeśli starał się zrobić to miękko, jej głos wibrował nieco, brzmiąc znacznie bardziej szorstko niż jej własny. - Wolałbym już nie rozmawiać o prototypie. Przyjemnie mi się z tobą rozmawia, na pewno masz ciekawsze rzeczy do opowiedzenia. - ruszył w kierunku schodów, wcześniej podstawiając jej swoje ramię, za które mogła złapać. - Wszyscy tutaj tylko o nim gadają. Podobało mi się przez pierwsze trzy godziny. Teraz mam już dość i puszczam ich do wystawy, na której mogą o nim posłuchać z nagrań - zaśmiał się głośno, schodząc powoli po schodach w dół, gdzie muzyka wydawała się być nieco głośniejsza.
Nazira jak i białowłosej nadal nie było w zasięgu wzroku. Shani patrzyła na Irene, gdy ta wyłowiła ją z tłumu. Asari, z którą rozmawiała, stała do rudowłosej tyłem, a kuzynka Nazira przed nią - w dłoni trzymała szklankę. Piła coś, co wyglądało jak alkohol, którym kosztował się Nazir.
- Ja niestety też nie. Najwyżej kogoś uszkodzimy w tańcu - odpowiedział rozbawiony, obejmując ją w pasie i ujmując jedną z jej dłoni. Nie kleił się do niej ani nie zmniejszał odległości między nimi niepotrzebnie.
Istotnie, tańczył niezbyt dobrze - często wypadał z rytmu, lub jego but zbliżał się niebezpiecznie do którejś ze stóp Dubois. Gdy mijała ich jakaś para, nastąpił innemu mężczyźnie na piętę i przeprosił, po czym wrócił do tańca.
W tle, Shani wychodziła właśnie z pomieszczenia, rozmawiając nadal z asari, która szła razem z nią.
- Prehistoria - odparł obojętnie, zapytany o prototypy. - Tworzyłem ich sporo. Mniejszych lub większych, większość do niczego się nie nadawała. To porażki, dzięki którym doskonaliłem swoje umiejętności. Myślę, że były i są nadal ważne dla obecnego projektu - rozwinął, zbliżając się tylko na chwilę, by nie musieć krzyczeć tak, by mogła go usłyszeć. - Co tak wspaniała osoba jak ty robiła przed pracą w obecnej firmie? - zagadnął, zmieniając temat z technologii na swoją rozmówczynię. Uniósł trzymającą jej rękę dłoń, pozwalając jej obrócić się w miejscu w takt muzyki.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

5 sty 2017, o 19:14

- Wiem, przepraszam - potrząsnęła głową. - Masz rację. To w sumie tłumaczy, dlaczego na mój widok od razu szukałeś wylatującej zza mnie kamery. Później pójdę spisać specyfikacje sama. Szkoda, że nie mogę go też sama przetestować. Nie lubię patrzeć i nie móc dotknąć.
Gówno prawda. Nie pokazała po sobie irytacji, ale w środku, w niej, coś się aż gotowało. Turianin był spokojny i opanowany, daleko mu było do tego, który na dzień dobry zaprosił ją do siebie, żeby pokazać stworzoną przez siebie WI. I do tego beznadziejnie tańczył. A może to Irene miała wygórowane oczekiwania, po Mullerze, no i przede wszystkim po Nazirze, który okazał się znacznie mniejszym kołkiem, niż się początkowo spodziewała. Zręcznie jednak unikała nadepnięć i starała się dostosować do ruchów Nevarra, choć było to wymagające wyzwanie.
Mimo frustracji, lekki uśmiech nie znikał z jej twarzy. W końcu w towarzystwie turianina miała bawić się doskonale. Przysunęła się do niego, słuchając odpowiedzi na swoje pytanie. Brzmiało jak wyuczona formułka, którą poczęstował już kilkunastu reporterów, którzy zadali mu to samo pytanie. Postanowiła więc nie ciągnąć tego tematu. Zamiast tego posłusznie obróciła się w miejscu, w głowie szybko kalkulując sensowną odpowiedź. Wróciła już jednak do starej siebie i odpowiedzi nasuwały się same, jedna po drugiej - mogła w nich przebierać. Wybrała tę, która pojawiła się pierwsza.
- Byłam przedstawicielem handlowym - odparła, z miną, która świadczyła o tym, że nie wspominała tamtych czasów zbyt dobrze. - A wcześniej kończyłam studia. Od tamtej pory nie minęło zbyt wiele lat, nie zdążyłam zrobić oszałamiającej kariery. Ale jestem całkiem zadowolona z miejsca, w którym w życiu znajduję się teraz. Prawie tak jak z tego, gdzie znajduję się konkretnie... teraz.
Przylgnęła do turianina, gdy zdecydowanie zbyt blisko mijali jedną z par i po chwili z ociąganiem wróciła na poprzednią odległość. Przeszło jej przez myśl, że do tej muzyki wolałaby tańczyć z kimś innym, ale znów odsunęła od siebie niewygodną myśl, bo nie na tym powinna się teraz skupiać. A miało być tak prosto.
- Dlaczego wspaniała i dlaczego pytasz? - zaśmiała się, kątem oka wyłapując przechodzącego nieopodal kelnera. - Nie mam nic pasjonującego do powiedzenia o sobie, niestety. Zbyt rzadko wychodzę zza biurka, zwłaszcza ostatnimi czasy. A ty? Dlaczego jesteś tu sam? Sądziłam, że każdy z wystawców będzie miał przy sobie przynajmniej ochronę osobistą, jeśli nie jakieś zwykłe towarzystwo. Lecąc tu, myślałam, że żeby porozmawiać z którymkolwiek z was, będę musiała się przebić się przez rzeszę fanek, a potem szpaler ochroniarzy - uśmiechnęła się nieco szerzej. - To w sumie miłe zaskoczenie.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

5 sty 2017, o 19:54

Tajny rzut MG
<50
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

5 sty 2017, o 20:12

Turianin ucieszył się z jej potwierdzenia - spędziwszy tak wiele czasu w tym miejscu, właśnie na rozmowach o prototypie, wyuczone miał wszystkie odpowiedzi, którymi nie chciał jej częstować. Z nią wolał rozmawiać o innych, przyjemniejszych tematach, zamiast raczyć ja wyuczonymi odpowiedziami dla prasy.
Taniec sprawiał mu przyjemność - wydawał się być nieco zaskoczony tym, że jeszcze nie dotarło do tragedii, nie mając przy tym pojęcia, jak wiele w tej kwestii musiał zawdzięczać zdolnym unikom rudowłosej. Muzyka przez długi czas się nie zmieniała.
- Ach tak? - uśmiechnął się nieco szerzej. Nie uprzejmy, lecz wręcz szelmowski. Zbliżył się nieco do niej w tańcu - był gorący, stał się taki już po kilku minutach tańczenia. - Bardzo mi miło - powtórzył, zdawałoby się. Jego dłoń zjechała nieco niżej z jej łopatek, gdy kobieta przysunęła się bardzo blisko - zupełnym przypadkiem oczywiście. Nie przypadkiem nie wróciła później na swoje miejsce, tylko tam już została.
- Sprawia pani piorunujące wrażenie - zapomniał na moment o ich niepisanej zasadzie i poprawił się od razu - Sprawiasz, Emmo.
Wzruszył lekko ramionami, zapytany o to, dlaczego był tutaj sam. Nie wydawał się mieć odpowiedzi na to - a przynajmniej takiej nie przygotował. Żaden z reporterów nie mógł o coś takiego spytać, nie byłoby to zbyt taktowne.
Tańczyli sporo czasu, który upływał wraz z niezobowiązującą rozmową.
- Skądże. Usiłowano wcisnąć mi ochroniarza, wreszcie któregoś ze mną wysłali. Kazałem mu zostać na dole, tutaj i tak roi się od innych, uzbrojonych strażników - odparł beznamiętnie, zbyt skupiony na kończącej się muzyce. Zamarł w połowie ruchu, którego nie zdążył zrobić, nim wokół nich zapadła cisza. Poprawił się, wyprostował i uśmiechnął do rudowłosej towarzyszki.
- Sugeruję wyjście na zewnątrz. Tu jest dość gorąco - odetchnął głęboko, poprawiając swój garnitur. - Po drodze możemy zejść na dół, jeśli nie będzie tam zbyt wielkiej ilości ludzi.
Idąc do windy, zgarnął kolejny kieliszek alkoholu, który opróżnił do połowy w dwóch, większych łykach. Był chłodny i musiał smakować wspaniale, szczególnie po tańcu.
Dla odmiany windą jechali sami. Gdy zjechali na dół, dwa piętra niżej, grupka osób plątała się tam i z powrotem po pomieszczeniu, ale mało kto podchodził do prototypów. Odkąd była tutaj Dubois z Nazirem i Shani, minęło sporo czasu. Każdy zdążył zaznajomić się już z wszystkimi atrakcjami.
Turianin podszedł do pistoletu nieśpiesznym krokiem, obserwowany przez jednego ochroniarza, który przechadzał się niedaleko nich. Tiberius był jednak pewny siebie - podszedł i aktywował przycisk na konsoli przy pistolecie.
- Tiberius Nevarr - wypowiedział twardo swoje imię i nazwisko, a jedna z kontrolek, niewidoczna dla zwyjłych gości, zmieniła kolor na zielony. Mężczyzna zbliżył się, wpisując następnie jakiś kod, który musiał pamiętać, gdyż program Dubois go nie odnalazł. Irene ów kodu nie dostrzegła. Po tym rudowłosa usłyszała cichy odgłos wyłączanej bariery lub innego systemu, niedostrzegalnego dla ludzkiego oka.
Ochroniarz zatrzymał się, obserwując ich poczynania, ale nie interweniował - musiał mężczyznę znać. Sam turianin bez wahania złapał za unoszący się ponad podstawą w polu magnetycznym pistolet i, trzymając go delikatnie w dłoniach, sięgnął ku Irene.
- Skoro wolisz dotknąć, niż patrzeć - zaśmiał się, oferując jej nawet złapanie pistoletu w dłoń, choć trzymał go również mocno - nie mogła go więc dobyć bez jego zgody, chyba, że wolałaby go wyrwać.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

5 sty 2017, o 21:55

W odpowiedzi na komplement uśmiechnęła się i opuściła wzrok. Nie rumieniła się, bo po pierwsze była do podobnych słów przyzwyczajona, a po drugie - przestało to być intrygujące i urocze jakieś sto lat temu. Oduczyła się tego dawno, gdy jeszcze jako nastolatka zorientowała się, że rumieniec uwydatnia te piegi, których tak nie lubiła. Po jakimś czasie łatwo było nad tym zapanować, tak samo jak wywołać sztuczne łzy. Szkoda, że nigdy nie została aktorką, może mogłaby wypracowaną umiejętność udawania wszystkiego wykorzystać do czegoś sensownego. Może nawet mama byłaby dumna.
- Bez przesady - odparła skromnie, nie reagując na przesuwającą się w dół dłoń. Może i nie była taktowna, zadając pytania o towarzystwo, ale on też do taktownych osób nie należał, czego dowód czuła właśnie znacznie niżej, niż na łopatkach. Ale na parkiecie radził sobie nie najgorzej, jak na turianina w swoim wieku. Może i był nieco zgrzany, ale przynajmniej nie sapał na nią i nie podpierał się na niej w desperacji, bo na takich też już trafiała.
W miarę możliwości wykończyła ruch za Nevarra, sprawiając, że zakończenie ich tańca stało się nieco mniej przypadkowe. Odgarnęła z twarzy kosmyk włosów, który nie chciał pozostać na swoim miejscu i skinęła lekko głową, ruszając za turianinem w stronę windy. Gdy kelner podsunął jej tacę z drinkami, odmówiła ruchem głowy. Teraz już nie mogła pozwolić sobie na niezdarność, Tiberius miał być bardziej pijany niż ona, takie było założenie.
W windzie spojrzała w lustro i rozprostowała nieco sukienkę na biodrach, zsuwając niżej jej brzeg, który podjechał do góry w tańcu. Kontynuowała niezobowiązującą pogawędkę, ciesząc się po cichu z faktu, że rozmowa z nią sprawia turianinowi przyjemność. Błądziła po zwyczajnych, bezstresowych i niezwiązanych z prototypami tematach, będąc tak towarzyską, jak tylko potrafiła. A potrafiła wyjątkowo dobrze, jeśli tylko chciała.
Gdy winda zatrzymała się na piętrze ze złotymi prototypami, Irene trudno było ukryć zainteresowanie. Gdyby tylko Shani to widziała, przeszło jej przez myśl. Dopięła swego. Nawet jeśli jej omni-klucz nie ściągnął kodów z urządzenia turianina, to mogła na własne oczy zobaczyć zabezpieczenia, jakie trzeba przełamać, żeby dostać się do broni. Widząc, że jest zabezpieczenie głosowe, korzystając z tego, że Nevarr jest skupiony na czymś innym, uruchomiła nagrywanie. Zdobycie próbki głosu w chwili, gdy tak mocno przyciągnęła uwagę turianina, nie mogło stanowić problemu. Gorzej było z kodem, ale przecież nie mogła ostentacyjnie zajrzeć mu przez ramię.
To przestało być ważne, gdy zobaczyła broń wyciągniętą w swoim kierunku. Oczy same się jej świeciły, tego szczerego zainteresowania nie musiała już udawać.
- Mogę? - spytała niepewnie, powoli sięgając do pistoletu. Chciała go mieć. Tak samo mocno, jak chciała mieć pancerz, którego jedynie hologram mogła dotąd podziwiać. Nie mogła jednak złapać go i zacząć uciekać, to raczej nie wchodziło w grę, wyglądałoby absurdalnie i byłoby mocno nieskuteczne. Dlatego spokojnie podniosła broń i zważyła ją w dłoni. Rozłożyła, zaglądając do środka, bo przecież nawet Emma jakieś o tym pojęcie miała i złożyła z powrotem, by unieść go w górę i wycelować w bliżej nieokreślony punkt. Był lekki i ergonomiczny. Pasowałby do torebki lepiej, niż Tłumiciel i z całą pewnością zmieściłby się w niej razem z rękawicami, które w niej miała. I gdyby faktycznie była inwestorem, w tej chwili oddawałaby Tiberiusowi wszystkie swoje kredyty.
Westchnęła, z wielkim poświęceniem oddając mu broń, jednocześnie zerkając na panel informacyjny.
- Teraz to już w ogóle nie żałuję, że nie zdążyłam na wywiad - uśmiechnęła się do turianina, odsuwając się i pozwalając mu ponownie uruchomić zabezpieczenia.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

5 sty 2017, o 22:50

W windzie również turianin spojrzał w lustro, lecz nie na siebie. Obserwował, jak Emma poprawia sukienkę, niezbyt się z tym kryjąc. Wyraźnie mu się podobała i nie potrzebowała Vertigo by to zauważyć. W jego oczach pojawiały się iskry, gdy tylko ich spojrzenia się spotykały.
Wewnątrz pomieszczenia było cicho i dość chłodno w porównaniu z salą balową, na której tańczyli. Ochroniarz przechadzał się dalej, choć uważnie ich obserwował. Turianin wyglądał na dość spokojnego - nie zakładał, że rudowłosa nagle postanowi rzucić się do ucieczki z pistoletem. Uśmiechał się szeroko, widząc, jakie wrażenie wywarł na niej prototyp. Swój szampan w kieliszku odłożył na miejsce pistoletu, choć nieco obok, by nie zaczął lewitować w małym polu magnetycznym. Po tym odwrócił się przodem do kobiety.
- Oczywiście - odparł, starając się brzmieć pewnie, choć w tej chwili dostrzegła na jego twarzy lekkie zawahanie. Ułamek sekundy musiał minąć, nim przekazał jej pistolet.
Broń była śmiesznie lekka - zupełnie tak, jakby trzymała w dłoni plastikowy pistolet na wodę, z załadowanym płynem w środku. Mógł być średnio wygodny dla osoby, która nigdy nie trzymała broni palnej w ręku, ale do przyzwyczajonej do Tłumiciela, a w szczególności karabinu snajperskiego, Irene, pistolet był niczym zabawka i aż ciężko było uwierzyć, że siłą ognia dorównuje innym.
Leżał w dłoni doskonale - idealnie wyprofilowany, wydawał się być wręcz stworzonym po to, by znalazł się w kobiecej dłoni, a nie w opancerzonej, grubej rękawicy ochroniarza.
Mężczyzna drgnął, gdy nagle wycelowała w stronę sufitu, nieco zaskoczony, ale, gdy chwilę później przestała to robić, odetchnął z lekką ulgą. Ochroniarz za jej plecami stanął, przyglądając się im już bez skrępowania.
- Cieszę się, że ci się podoba - stwierdził Nevarr, odbierając jej pistolet. W czasie, w którym ona studiowała panel informacyjny, ten z powrotem umieścił broń na swoim miejscu, wolną dłonią chwytając kieliszek i wypijając jego zawartość na raz. Po tym uruchomił omni-klucz, by połączyć się z terminalem i ponownie włączyć blokadę, do której wyłączenia potrzeba było dwóch rzeczy.
- Może przejdziemy się na zewnątrz? Na dole znajdują się wspaniałe alejki, a przyda mi się trochę świeżego powietrza - zagadnął, szukając kelnera, któremu mógłby oddać kieliszek. Po chwili wahania po prostu położył go obok wystawy. - Ewentualnie na poziomie powyżej gali znajdują się balkony. Powinno tam być mniej ludzi, o ile w ogóle mają otwarte... - zaproponował, ruszając do windy, która miała zabrać ich w którąś ze stron.

Wróć do „Liria”