Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Centrum kongresowe Zhua

19 gru 2016, o 14:19

Obrazek Wieżowiec Zhua Corporation to niewysoka jak na standardy Lirii konstrukcja o wielofunkcyjnym zastosowaniu. Część dwunastopiętrowego budynku robi za open space, oferując wynajem przestrzeni biurowym firmom, lecz zdecydowana większość obiektu przystosowana jest do prowadzenia wystaw, gali, targów czy koncertów.
Do centrum prowadzą dwa wejścia - jedno na parterze, na poziomie najniższej ulicy, oraz kolejne na piętrze szóstym, wraz z obszernym lądowiskiem. Miejsce to jest stosunkowo prestiżowe, a wielkie, pięknie udekorowane przestrzenie dają ogromne pole do popisu wystawcom i organizatorom wszelakich imprez - ma to jednak swoją cenę.
Właścicielką i kierowniczką Zhua Corp jest asari, filantropka przybierająca imię Jalessy Zu. Jej penthouse znajduje się na dwunastym piętrze, a poziom jedenasty i dziesiąty przeznaczony jest dla obsługi obiektu, wraz z dość obszerną ochroną, zapewniającą bezpieczeństwo na miejscu dla wszystkich gości.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

19 gru 2016, o 14:48

http://i.imgur.com/PutPFNQ.png[/imgw]
Cornucopia
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Irene Dubois
“Looters become looted, while time and tide make us mercenaries all.”

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Taksówka leniwie przesuwała się kanałami powietrznymi, lawirując wśród innych pojazdów, zmierzających w sobie tylko znanych kierunkach. Khouri uruchomił w międzyczasie omni-klucz, tak jak Dubois przeglądając extranet w poszukiwaniu najnowszych informacji i uaktualnień odnośnie targów. Znaleźli oboje kilka artykułów - o tym, jak przebiegło rozpoczęcie konferencji, krótkie streszczenie debaty, która miała miejsce później, a także kilka notek odnośnie nieznanych Irene firm, które wysyłały swoich przedstawicieli pomimo tego, iż nie przynależeli do grona wystawców.
Obecnie otwarte było jedynie piętro, na którym mieściła się sama gala. Przenoszenie prototypów na odpowiednie miejsca miało skończyć się za piętnaście minut od chwili, w której taksówka doleciała na miejsce. Prom bez trudu zaparkował na wolnym miejscu powoli zapełniającego się lądowiska, a dwójkę przywitał chłodny, Thessiański wiatr. Przyjemny, niezbyt gwałtowny. Niósł ze sobą muzykę dobiegającą z wnętrza.
Ludzi wokoło było sporo. Część tylko stała na zewnątrz, czekając na otwarcie wszystkich pięter i podziwiając widoki. Część wchodziła do środka przez duże, rozświetlone drzwi, lub wychodziła na zewnątrz. Wokół budynku rozstawione były co kilka metrów hologramy - na platformie zawieszonej ponad ziemią, na szóstym piętrze, mieściło się ich jedynie cztery, ponieważ nie okrążała ona całego budynku - mogli tylko widzieć jego przód. Na dwóch przy samym wejściu widniała sylwetka uśmiechającej się nieco przebiegle asari - w eleganckiej, długiej sukni. Trzymała unoszącą się nad jej dłonią, jasną kulę, której przeznaczenia nie byli w stanie odgadnąć na samym hologramie. Oprócz tego, na pozostałych hologramy non stop się zmieniały - pokazywały niektórych gości VIP, wystawców, lub też WI, oznajmiającą ile czasu upłynie zanim otworzone zostaną piętra oraz rozpocznie się gala, do której mieli godzinę.
Khouri rozejrzał się wokół, wyprostował nieco zmiętą od jazdy marynarkę po czym spojrzał na Irene, najwyraźniej czekając, aż ona wyrazi swoje życzenie co do tego, co powinni zrobić od razu.
- Napiszę do Shani - mruknął po chwili, zanim jeszcze ruszyli się z miejsca. Uruchomił ponownie urządzenie i szybko wstukał wiadomość, na którą odpowiedź otrzymał po kilku sekundach. Dezaktywował omni-klucz. - Będzie piętnaście minut przed rozpoczęciem.
Mimowolnie jego dłonie powędrowały do kieszeni spodni, jakby nie miał co innego z nimi zrobić.
- Chcesz jeszcze pooddychać świeżym powietrzem czy od razu wejść do środka? - zagadnął, głową wskazując na wejście. - Możemy już przejść przez ochronę, ale na obejrzenie prototypów trzeba będzie poczekać.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

19 gru 2016, o 16:29

- To nie broń, nie wykryją go - odparła, słysząc argument Nazira. Nie chciała ryzykować, to by było według niej zwyczajnie głupie. Generator miała ze sobą zawsze, nieważne dokąd i z kim szła. Owszem, zdarzały się wyjątki, ale nie tym razem. Nie w momencie, gdy mieli przed sobą zaplanowany przez Shani skok z motyką na słońce. Użyła tych samych słów, których użył Khouri, gdy przekonał ją do zabrania ze sobą nowych rękawic. Przecież przyczepienie generatora do paska od spodni nie znaczyło, że zaczną się świecić, od razu rzucając się ochronie w oczy. Nikt też raczej nie będzie ich na wejściu obmacywał.
- Weź go, Nazir - złapała jego rękę i poprowadziła na swoje plecy, gdzie dało się wyczuć niewielki prostokąt generatora przymocowany do bielizny. - Ja mam. Nie będę cię opatrywać więcej, więc bierz też swój. My broni nie mamy, ale ochrona owszem.
Mówiła głosem nieznoszącym sprzeciwu, nie wyszła też z kajuty, dopóki nie zobaczyła, jak Nazir przyczepia swój generator na właściwe miejsce. W porządku, mogli iść bez pancerzy, bez broni nawet, ale Irene nie chciała przez całe dzisiejsze popołudnie czuć się niemal naga. Wystarczająco dużo wydarzyło się w jej życiu ostatnimi czasy, miała prawo do odrobiny paranoi.
Dopiero wtedy przewiesiła torebkę przez ramię i przekroczyła próg. Przy akompaniamencie znajomego stuku swoich wysokich szpilek wyszła z Crescenta. Uśmiechnęła się do Khouriego, starając się ukryć swoją ekscytację. Dzień miał teraz stać się znacznie ciekawszy.
Gdy dolecieli na miejsce, szybko wyskoczyła z taksówki i rozejrzała się dookoła. Ostatecznie jej wzrok zatrzymał się na wysokim hologramie Jalessy - a przynajmniej Irene sądziła, że to ona. Podejrzewała też, że nie jest tu nawet trochę podobna do tego, jak wyglądała w rzeczywistości. Dobrze było poczuć powiew wiatru, usłyszeć muzykę dobiegającą ze środka, zobaczyć wreszcie miejsce w którym miało się to wszystko wydarzyć.
- Mówiła, że będzie w pół do - odparła, pozwalając sobie na ciche westchnięcie. Nawet nie zastanawiała się, co ją zatrzymało, bo w przypadku Shani to mogło być wszystko, począwszy od poważnych komplikacji, po Selzię i prostowanie włosów. Zastanawianie się nad tym teraz było zwykłym marnotrawstwem czasu. - Chodź do środka.
Chciała mieć za sobą przynajmniej stres związany z przejściem skanów i wykrywaniem broni. Liczyła na to, że nikt nie przejmie się drobnym faktem, że mają na sobie generatory. Cóż, w razie czego zawsze mogła się rozpłakać. Na niektórych to działało. Bo przecież miała prawo nie czuć się bezpiecznie na tak dużym wydarzeniu, mimo ochrony jaką zapewniał obiekt, prawda?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

19 gru 2016, o 21:21

Ostrożność ochrony
<25
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

19 gru 2016, o 21:41

Khouri pozwolił zabrać sobie rękę i oparł ją o jej plecy, w miejscu, w którym wyczuwalny był mały prostopadłościan będący generatorem tarcz. Westchnął przeciągle, odwracając się by sprawdzić jej wyraz twarzy, jakby upewniał się, że mówi w pełni poważnie. Dopiero wtedy mruknął coś potwierdzającego i odwrócił się ponownie, tyłem do niej, kucając przy jednej ze skrzyń, którą szybko otworzył i wydobył z niej niestandardowego kształtu urządzenie. Uniósł swoją marynarkę, która sięgała niżej niż pasek spodni, do których, z tyłu, przypiął generator i aktywował.
- Gotowe - parsknął śmiechem, czekając, aż przejdzie pierwsza przez drzwi, by ruszyć za nią.
Pół godziny później stali już na chłodnej platformie. Silniejsze podmuchy wiatru wywoływały na nagiej skórze jej ramion gęsią skórkę. Khouri objął ją ramieniem, ruszając powoli w kierunku wejścia. Skoro i tak mieli wejść tutaj razem, równie dobrze mógł sobie na to pozwolić - w jego opinii.
- Zawsze się spóźnia - odparł tylko, lekko wzruszając ramionami. Przed wejściem pojawiła się mała kolejka. Para asari przed nimi rozmawiała o jednym z prototypów bardzo głośno - implancie podskórnym, o których funkcjach Irene nie zdążyła usłyszeć. Gdy podeszli, obie zastanawiały się już ile będzie kosztować i kiedy wejdzie na rynek - oraz czy darmowe próbki rozsyłane będą sponsorom, ponieważ firma jednej z nich mogłaby w to zainwestować.
Kolejka malała jednak sprawnie, dzięki czemu chwilę później weszli do jasnego hallu. Od razu przywitały ich skanery, podobne do tych, które znajdowały się u wyjściu z doków w SOC, na Cytadeli. Przed skanerami jak i za nimi stało po dwóch ochroniarzy - trzy asari oraz jeden turianin. Nie mieli na sobie pancerzy, tylko ciemne, eleganckie uniformy, z fioletowymi wstawkami. Pistolety zamocowane mieli w kaburach przypiętych do paska, stali jednak z dłońmi za plecami, wyprostowani niczym żołnierze.
Khouri puścił Irene pierwszą, gdyż skaner nie pozwalał na przejście dwóch osób obok siebie - byłoby wtedy za ciasno. Widziała holograficzne promienie omiatające sylwetkę asari przed nią, a potem jej własną - słyszała ciche pikanie pracującej maszyny.
I nagle pikanie zmieniło się w głośne buczenie, a światła wokół zmieniły swój kolor na czerwony.
- Proszę panią za mną - zabrzmiała nisko jedna z asari, sprawiając, że tętno Dubois natychmiast podskoczyło. Ruszyła w jej kierunku, sprawiając, że ruch się zatrzymał wewnątrz skanerów. Nazir położył dłoń na jej talii, również czekając - nie obracając się nie mogła jednak dostrzec napięcia na jego twarzy.
- Co się dzieje? - spytała oburzona asari, do której dotarła ochroniarka, nim odwróciła się i ruchem ręki zaprosiła ją do wyjścia przed skanery. Kompletnie ignorowała Irene - to nie ona była powodem alarmu. Obie kobiety wyszły, by dwójka ochroniarek mogła sprawdzić je ręcznymi skanerami, a ruch się wznowił. Asari ruszyła dalej bez swojej partnerki, lekko wzruszając ramionami, choć uruchomiła omni-klucz by wysłać wiadomość.
- Windy są tam - mruknął Nazir, ignorując całe zajście. Dotarli do korytarza o oszklonej szybie - po drugiej stronie znajdowała się hala z prototypami. Szkło było jednak zaciemnione, nie pokazując prac wykonywanych przez robotników. Mogli pójść w dwie strony - tam, gdzie wskazywał Nazir, istotnie stały trzy windy. Po prawej stronie za to część tłumu ruszyła do łazienek.
W windzie jechali dwa piętra w górę wraz z dwoma salarianami i quarianką - jej pancerz w niczym nie upodabniał jej do stereotypu galaktycznego włóczęgi. Nie wyglądała ani biednie, ani skromnie. Połowa jego elementów była pozłacana, lub wykonana z faktycznego złota, pomieszanymi z szarością i bielą. Mówiła coś przez komunikator, na tyle cicho, że nie dało się jej dostrzec.
Trafili do dłuższego, nieco ciemniejszego korytarza. Gdyby poszli naprzód, po lewej minęliby schody prowadzące na wyższy balkon, otaczający pomieszczenie - w lustrzanym odbiciu po prawej stronie sali znajdowały się identyczne. Po środku stało wejście na galę, lecz przed nim stała trójka reporterów - jednej firmy lub innych. Zatrzymywali gości, a jedna asari natychmiast dostrzegła Irene.
- Cóż za piękna kreacja! Może podzielić się Pani projektantem? - zagadnęła Dubois, ignorując w tej chwili Nazira. Za nią podążała sonda, śledząca całą sylwetkę Dubois ubraną w biel.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

19 gru 2016, o 23:49

Potrafiła zachować pozorny spokój w sytuacjach stresowych, chociaż w środku od razu zaczęło się w niej gotować. Tysiące podejrzeń, jeszcze więcej obaw, ale obserwowała tylko asari idącą w jej kierunku ze zdziwieniem odmalowanym na twarzy i nic nie robiła. Obejmująca ją nagle ręka Nazira nie świadczyła zbyt dobrze o jego opanowaniu. Przecież jeszcze nic się nie działo, jeszcze nikt jej o nic nie oskarżał. Przeszło jej przez myśl, że może odkąd ostatni raz użyła programu do zmiany ID coś pozmieniało się w czujnikach i przestał być z nimi kompatybilny. To by na dzień dobry spieprzyło cały plan. A może jednak musiała otworzyć torebkę? Nie chciała tego robić. To był najlepszy prezent, jaki dostała od bardzo, bardzo dawna. Nie chciała go stracić.
Ale na szczęście to nie o nich chodziło. Wszystko działało tak, jak powinno, ktoś inny został wyprowadzony, a Irene i Nazirem nikt się nawet nie zainteresował. I o to chodziło. Bez słowa minęła stanowisko ochrony i uniosła wzrok na obejmującego ją Khouriego, uśmiechając się do niego. Potem jednak tłok zmusił ich do rozdzielenia się. Faktycznie było tu strasznie dużo gości. Rozejrzała się za jakimiś prototypami, które może dało się już zauważyć na tym piętrze i westchnęła, gdy ciemne szkło nie pozwoliło jej niczego dostrzec.
Quariance przyglądała się z zainteresowaniem. Nie spotkała w swoim życiu zbyt wielu przedstawicieli tej rasy, a już na pewno nie miała okazji z żadnym porozmawiać. Póki była ona zajęta rozmową, Dubois mogła ją obserwować, sprawiając wrażenie zaabsorbowanej wyglądem jej kombinezonu, choć w rzeczywistości po prostu chłonęła to, co dla niej było takie nietypowe.
Odezwała się dopiero gdy opuścili windę.
- Ciekawe, co mają do jedzenia - mruknęła do Khouriego, chwilowo pozwalając żołądkowi przejąć władzę nad jej działaniami. Chciała wejść na galę, dorwać się do bufetu, popróbować najpopularniejszych dań thessii i sprawdzić, czy mają alkohol. Zachęcona winem, którego dwa kieliszki wypiła przed opuszczeniem Crescenta, nie zastanawiała się nad tym, czy powinna. Zresztą, to nie tak, że piła rynkol. Na pewno można było tutaj dostać lampkę szampana. Shani i tak jeszcze nie było.
Z rozmyślań wyrwał ją głos asari. Przez chwilę nie była pewna, czy w ogóle mówi do niej. Odzwyczaiła się od tego, że zwraca na siebie uwagę. Minęło raptem kilka tygodni, a komentarz reporterki sprawił jej przyjemność, jakiej się po sobie nie spodziewała. Uśmiechnęła się do niej, przesuwając dłonią po materiale na brzuchu, jakby chciała go rozprostować, choć przecież się nie miął.
- Sądziłam, że T'Scaavę rozpoznaje się od razu - odparła. - Ale może to przez fakt, że nie jestem asari. Tak czy inaczej, dziękuję za komplement.
Przeniosła rozbawione spojrzenie na Khouriego i ujęła go pod ramię, delikatnie popychając w stronę dalszej części sali. Nie chciała zbyt długo być w centrum uwagi, niezależnie jak bardzo to lubiła. W końcu dziś wyjątkowo to nie o nią chodziło. Może później, jeśli bez problemów już wyniosą co mają wynieść i będą mogli świętować. Wtedy już nie będzie miało dla niej znaczenia kto i jak długo na nią patrzy.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

20 gru 2016, o 00:15

Reporterka kiwała głową, słysząc odpowiedź Irene, jakby kompletnie jej nie słuchała i nie dostrzegła zadanego jej pytania. Gdy rudowłosa skończyła, przybliżyła się nieco, by uradowanym tonem rzec Dziękuję. Leży na pani wspaniale!. Brzmiało to na wyćwiczony komplement, lecz kobieta dała później jej spokój, doskakując do quarianki, z którą jechali wcześniej windą.
- Sądziłam, że T'Scaavę rozpoznaje się od razu - przedrzeźnił ją nienaturalnie wysokim głosem, po czym parsknął śmiechem. - Słyszałaś o niej przed przylotem tutaj? - dodał zaczepnie, choć nie było w tym ani cienia złośliwości - zwykłe rozbawienie.
Sala prezentowała się potężnie, choć tylko częściowo wypełniona była ludźmi. Okrążający ją balkon posiadał łączącą obie ściany platformę po środku, na której obecnie wyświetlany był hologram asari, będącej właścicielką tego miejsca. Pod nim znajdowała się mała fontanna, prezentująca którąś z bogiń asari, ubraną we wspaniałą, odświętną suknię. A przynajmniej takie sprawiała wrażenie - dopiero po chwili Dubois dostrzegła, że ów boginią jest właśnie Zu. Miała tę samą kulę wyrzeźbioną ponad swoją dłonią, unoszoną za pomocą efektu masy.
- Ceni się kobieta - skomentował Khouri z nutą ironii, po czym złapał Irene za łokieć i nakierował w stronę jednej ze ścian.
Właśnie bowiem na brzegach sali znajdowały się stoły z jedzeniem. Podzielone według diet, oraz smaków, prezentowało się obficie, a krążąca dwudziestka kelnerów dbała o to, by nikt nie dostrzegł zabrudzeń, które mogli zrobić klienci.
Poza tym, co kilka stolików z jedzeniem stały piramidki wyłożone alkoholami - całymi butelkami, z których można było nalać do znajdujących się na stojakach obok, kwadratowych szklanek z wyżłobionym logotypem Centrum. Z piramidki ulatywał lekki dym chłodzonych azotem napojów.
W tle leciała cicha, klasyczna muzyka, którą bez problemu zagłuszał gwar znajdujących się przy stolikach, lub na parkiecie na środku ludzi. Część z nich trzymała w dłoniach kieliszki, roznoszone właśnie przez kelnerów. Wszyscy ludzie i nieludzie ubrani byli w elegancki sposób, co sugerowało, że było to jednym z kryteriów wpuszczania do środka - impreza, choć otwarta, była jednak ekskluzywna i zamknięta dla pewnej części elity Lirii. Przy przylocie do portu, Khouri podał targi za powód ich przyjazdu - możliwie, że istniała jakaś lista gości, na którą zostali przez Isis wpisani, Dubois jednak nie mogła być tego pewna.
- Nie znam ani jednego z tych dań - westchnął Nazir, stając przy jednym z pierwszych stolików - prezentował specjały turiańskie, w wersji odpowiedniej dla ludzi, asari i reszty organizmów o odmiennym skręcie DNA. - Chociaż nie, to znam. To jest ostre - rzucił nagle, sięgając do czegoś, co wyglądało jak mała tortilla, zawinięta w liść i pokryta sosem. Sięgnął po nią po chwili wahania.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

20 gru 2016, o 01:02

Odpowiedziała reporterce sympatycznym uśmiechem, podziękowała i ruszyła dalej, nie przejmując się faktem, że pewnie asari zaczepi jeszcze dziesiątki takich jak Irene, wszystkich obdarowując tym samym wyćwiczonym komplementem. Albo podobnym. To nie miało znaczenia, niezależnie od niczego było miłym akcentem na początek tego wieczoru.
- Hm? - odwróciła się do Khouriego i parsknęła śmiechem. - Oczywiście, że nie. Ledwo przypomniałam sobie jej nazwisko przed chwilą. Miałam jakieś pięćdziesiąt procent szans, że wypowiem je prawidłowo, ale wygląda na to, że trafiłam.
Uśmiechnęła się szeroko i wzruszyła niewinnie ramionami. A potem już posąg Jalessy przyciągnął całą jej uwagę. Westchnęła tylko, przesuwając po nim spojrzeniem. Z jednej strony jej to nie dziwiło, pamiętała dwa hologramy asari przed wejściem. Z drugiej jednak... niektóre rzeczy mogły być już lekkim przegięciem. Jakkolwiek Irene by nie była skoncentrowana na sobie, to jednak fontanny przedstawiającej samą siebie akurat nie chciałaby mieć.
- Ciekawe, czy kolumnami w jej łóżku też są jej własne podobizny - mruknęła i pozwoliła się obrócić w miejscu.
Szybko znalazła się przy bufecie, najpierw sięgając po kieliszek ze schłodzonym szampanem. Nie czuła się pijana, co najwyżej odstresowana przez wypite wcześniej wino. Jedna lampka słabego alkoholu nie brzmiało jak nic groźnego. Upiła łyka i przesunęła spojrzeniem po wystawnie zastawionym szwedzkim stole.
- Ja to kiedyś jadłam - wyciągnęła rękę po okrągły, płaski chlebek i nabrała na niego trochę jasnofioletowej masy. - To jest pasta z warzyw, które nie pamiętam jak się nazywają. Ale skoro dziś wychodzi mi przypominanie sobie dziwnych słów, to możesz uznać, że pasta jest z thu. Htu? - ponownie wzruszyła ramionami. - Któreś z tych dwóch.
Cała reszta wyglądała dla niej równie obco, co dla Khouriego. Uniosła na niego rozbawione spojrzenie, gdy sięgnął po coś, co miało być ostre, i czekała na reakcję, choć nie wiedziała jak bardzo Nazir był przyzwyczajony do takich posiłków. Te, które mieli na Crescencie, należały do tych zdecydowanie lepszych, ale wciąż dałoby się je lepiej doprawić. Odgryzła kawałek swojego chlebka, rozglądając się po pomieszczeniu.
Tutaj chyba nie działo się nic szczególnego, w tym miejscu nie prezentowano prototypów - chyba że jeszcze ich po prostu nie widziała - ale szukała czegoś, co choć trochę rozwieje jej wątpliwości. Głównie chciała wiedzieć, ile jest tu ochrony, ile kamer ma oczy skierowane na gości, czy rozpoznaje systemy jakichś zabezpieczeń, z którymi miała już do czynienia... cokolwiek. Napiła się szampana i w końcu odwróciła się z powrotem do Khouriego, pozostając w trybie obserwacji i przesuwając wzrokiem po jego sylwetce. Innej, niż zwykle.
- Garnitur ci pasuje - stwierdziła cicho, uśmiechając się do niego. - Może się pan podzielić projektantem?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

20 gru 2016, o 15:06

Spostrzegawczość Irene
A<30<B<60<C
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

20 gru 2016, o 15:34

Khouri zaśmiał się głośno, kiwając głową - mógł się domyślać, że Dubois raczej nie słyszała o tamtej projektantce przed przybyciem na Thessię. W końcu to właśnie na tej planecie była najpopularniejsza, z wieloma kreacjami pochodzącymi z różnych planet - dla asari były one egzotyczne, lecz dla osobników innych ras mogły wydawać się zwykłe. A przynajmniej te, których inspiracją była ich własna kultura.
- Gala jeszcze się nie zaczęła, a już tłumy - westchnął głośno, rozglądając się. Szukał wzrokiem tego, co chciała dostrzec również Dubois. - Teraz trwa przerwa.
Również złapał za lampkę szampana, bez wahania biorąc pierwszego łyka na spróbowanie. Smakował on specyficznie - był słodki i mocno musujący, ale poza bąbelkami, pozostawiał po sobie lekkie pieczenie na języku. Specyficzne, choć niekoniecznie nieprzyjemne uczucie.
- Ciekawe, czy są nagie - odparł, spoglądając na posąg z lekko uniesionymi brwiami. Również nie był przyzwyczajony do takiego poziomu wychwalania własne postaci. W tle, za tłumem ludzi, słońce unosiło się nad najwyższymi z budynków, bardzo powoli zbierając do zachodu. Wpuszczało światło do środka sali galowej, odbite wcześniej od przelatujących promów czy okien wieżowców. Prawdopodobnie widok byłby jeszcze wspanialszy gdyby podeszli bliżej.
Irene nie dostrzegła zbyt wielu kamer - z pewnością takie były rozsiane po wszystkich piętrach, ale były na tyle wkomponowane w elementy ozdobne ścian, że nie była w stanie ich znaleźć stojąc nieco z boku parkietu, z całym harmidrem wokół. Również dostrzeżenie ochroniarzy było ciężkie - pierwszego salarianina dostrzegła gdy ją minął. Przechadzali się po parkiecie, mijając ludzi jakby sami byli gośćmi. Nie sposób było ich zliczyć w tym gęstym tłumie. Przy wyjściu za to dostrzegła po jednym stojącym przy każdym ze schodów, oraz dwóch chodzących wzdłuż balkonów ponad nimi.
Khouri bez skrzywienia się zjadł przekąskę, po czym, po chwili, złapał za następną, gdy ta wyraźnie mu smakowała.
- Na pewno to nie jest turiańskie? - zażartował, rozglądając się w poszukiwaniu holograficznej tabliczki, która tytułowała każdy stolik.
Popił szampanem po czym odwrócił się tyłem do bufetu, wpatrując w Irene. Napotkał jej wzrok, gdy ten przesuwał się wzdłuż jego sylwetki, po czym odwdzięczył się tym samym.
- Kiedyś lubiłem je nosić - odparł, zerkając nagle na swój kieliszek i unosząc go wyżej. Gdy światło przechodziło przez płyn, zmieniał on kolor z jasno żółtego na lekko różowy. - Na pewno rozpoznasz - dodał rozbawiony, gdy spytała o projektanta.
W tej samej chwili muzyka wokół nich nieco przycichła. Zastąpił ją miękki, wysoki, kobiecy głos.
- Moi drodzy, pozostałe piętra są już otwarte. Zapraszamy do zwiedzania - za piętnaście minut rozpocznie się gala!
Nazir natychmiast uruchomił omni-klucz, lekko poirytowany. W tym samym momencie ten piknął, zwiastując nadchodzącą wiadomość.
- Shani już leci - westchnął, dezaktywując urządzenie. - Chcesz poszukać tego pistoletu, o którym tyle opowiadała? - dodał, niemal w pełni zagłuszony przez panujące wokół poruszenie. Ludzie wymijali się, ruszając do wind lub wgłąb sali. Mężczyzna uniósł zgiętą rekę przed siebie, oferując jej ramię, ale jeśli go nie przyjęła, puścił ją przodem i starał się nie zgubić w tłumie, gdy szli do wind - zakładając, że Irene w ogóle chciała do nich pójść.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

20 gru 2016, o 19:06

- Jeśli tam są, to na pewno - odparła. Akurat kolumny łóżka w postaci asari nie wymagały eleganckiej sukni, żeby stylistyką pasowały do otoczenia. Jeśli Jalessa faktycznie tak lubiła otaczać się swoimi podobiznami, to zapewne nie miała nic przeciwko temu, żeby ewentualni goście jej sypialni zobaczyli ją nagą zanim... no, zobaczą ją nagą. Najwyraźniej miała niewiele kompleksów. Chyba, że miała okazać się niezbyt podobna do swoich posągów, wtedy wręcz przeciwnie.
Liczyła na to, że zobaczy więcej, zauważy szczegóły, ale może potrzebowała na to więcej czasu. W tej chwili poza pojedynczymi ochroniarzami nie widziała nic, żadnych kamer, żadnych schematów poruszania się ochrony. Ale nie było tutaj także prototypów, pewnie więc wybrała sobie złą lokalizację na pierwsze spostrzeżenia.
- Nie jest - stwierdziła, choć kątem oka upewniła się jeszcze. Zjedzenie posiłku dekstro skutkowałoby tym, że spóźniająca się Shani zostałaby ze wszystkim sama. I choć należała jej się jakaś kara za to, że nie dotarła na czas, tak jak się umawiali, to jednak taka kara byłaby zbyt bolesna. Dla obu stron.
Westchnęła, słysząc głos dobiegający z głośników i odwróciła się do Khouriego. On jednak sam zareagował, jeszcze zanim Irene zdążyła cokolwiek na ten temat powiedzieć. Pokręciła głową i odwróciła się bez słowa, bo nie bardzo miała nawet jak to skomentować. Obserwowała przechodzących ludzi, dokańczając swój okrągły chlebek. Może dla Nazira to było naturalne, że jego kuzynka zawsze się spóźnia, dla Irene jednak niekoniecznie. Umawiały się pół godziny wcześniej. Pół godziny. Gdyby jeszcze przyszła teraz, to by było coś innego, ale spóźnić się tak dużo na coś, na czym tak jej zależało? Czyżby prostowanie włosów wymagało od niej więcej czasu, niż się spodziewała?
- Szkoda, że leci, a nie ląduje - mruknęła. - Chcę, możemy się przejść.
Strzepnęła okruszki z czubków palców i zabierając ze sobą jedynie kieliszek, ruszyła w stronę wind. Nie zauważyła nawet ramienia, które podał jej Nazir, a może postanowiła go nie zauważać. Wróciła jej naturalna potrzeba unikania bliskości w miejscach, gdzie było dużo ludzi. Nawet jeśli było to tylko podanie ręki, od razu znaczyło przyszłam tutaj z nim. A nie wiedziała, czy wersja przyszłam tutaj sama nie będzie jej jeszcze dziś potrzebna. Poza tym obie dłonie miała w tej chwili zajęte - w jednej trzymała szampana, drugą opierała o torebkę, by nie stracić jej w tłumie. Znała kradzież kieszonkową od tej drugiej strony, nie chciała stać się przypadkowo jej ofiarą. Za bardzo jej zależało na rękawicach, które były w środku.
- W sumie chętnie obejrzę też kilka innych - wzruszyła ramionami, oglądając się tylko za siebie, by upewnić się, że nie zgubiła Khouriego gdzieś po drodze.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

20 gru 2016, o 23:38

Khouri również wyglądał na poirytowanego. Nawet, jeśli przyzwyczajony był do spóźnień swojej kuzynki, nie zmieniało to faktu, że tym razem był tym poirytowany. Shani miała jeszcze piętnaście minut do rozpoczęcia się gali i mogli tylko zastanawiać się, czy tyle wystarczy na przelot na miejsce - skądkolwiek by nie wystartowała.
Dopił szampana w jednym łyku - kieliszki były, mimo wszystko, małe, a on również wypił nieco mniej wina od Irene na Crescencie. Nie zareagował, gdy nie uchwyciła jego ramienia, choć gdyby zajrzała do tyłu, może uchwyciłaby moment, w którym odkłada puste naczynie na tacę przechodzącej kelnerki, drugą ręką chwytając za drugie, pełne.
W windzie znów nie byli sami - przy takim tłumie było to niemal niemożliwe. Czwórka asari stała z nimi, z czego trójka pogrążona była w lekturze wyświetlanej na własnych omni-kluczach. Żadne ze sobą nie rozmawiały, więc prawdopodobnie nawet się nie znały.
Nie musieli ustawiać piętra na panelu - nawet nie byli w stanie do niego sięgnąć, bo tuż obok jedna z kobiet opierała się o ściankę windy. Zatrzymali się poziom niżej, gdzie, według informacji wypowiedzianej przez WI, miały być wystawione prototypy platynowe. Nazir bez wahania ruszył do przodu wraz z dwójką asari, uznając, że dobrze będzie zacząć od tych najważniejszych wystawców.
Pomieszczenie było spore - niewiele mniejsze od sali, w której odbywała się gala piętro wyżej. Skąpane było w niebieskim świetle - w miejscu, w którym znajdowało się szkło wyżej, znaleźli je również tu. Tym razem nie przedstawiało ono faktycznego widoku Lirii, lecz wyświetlana była kosmiczna sceneria.
Blask gwiazd odbijał się od wystawionych prototypów oraz gładkich ścian, tworząc piękną scenerię. Wewnątrz ludzie szeptali, jak gdyby znaleźli się w muzeum, lub sanktuarium. Na środku pomieszczenia wystawione były na podwyższeniach trzy prototypy - pozostałe ułożone były pod ścianami lub we wnękach.
Wszystkie trzy ze środkowych prorotypów przedstawiały jednak hologramy, a nie faktyczny sprzęt. Głównie dlatego, że przeniesienie takich byłoby niemożliwe - wszystkie były komponentami statku. Z podpisów Irene udało się dowiedzieć, że patrzy na przełomową technologię, która na zawsze zmieni podróżowanie w kosmosie!, modułowy ogród, będący zastępcą niektórych systemów podtrzymywania życia, oraz wariację torped dysrupcyjnych, opisaną na tyle skomplikowanym technicznym językiem, że nie przyciągała zbyt wielu spojrzeń zwiedzających.
Khouri zatrzymał się przy statkach, jedną dłoń wkładając do kieszeni spodni, drugą zaś trzymając kieliszek z szampanem, z którego upił łyk chłodnego napoju, wczytując się w treść prototypu uzbrojenia.
Irene dotarła do pierwszej wnęki, w której od razu jej widok przykuł fragment syntetycznej skóry, o której mówiła Shani - implantu, który miał uczynić daną część ciała kompletnie kuloodporną. Obok niej unosił się fragment pancerza bojowego dla jednostek specjalnych, do którego podpięte było ponad dziesięć, holograficznych plakietek, opisujących poszczególne jego komponenty.
- Tu jesteście! - głos Shani pojawił się chwilę później, zanim Dubois ruszyła by sprawdzić ostatnie dwa, platynowe technologie.
Dziewczyna miała wyprostowane włosy, a na ciało narzuconą sukienkę - wyglądała nieco inaczej niż normalnie, z nieco cięższym makijażem. Nie to jednak powodowało taką zmianę, taką różnicę w odbieraniu całej jej postawy - była naburmuszona. Zniknął uśmiech wcześniej przylepiony na stałe do jej twarzy.
- Pokłóciłam się z Selzią - burknęła, mocniej łapiąc kopertówkę w kolorze swojej sukni. - Kiedy zaczyna się gala?
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

21 gru 2016, o 01:04

Zatrzymała się na moment, by w spokoju poprzyglądać się dekoracji sali. W sumie określenie może nie było prawidłowe, bo samej dekoracji było tu niewiele, całą robotę robił gwiezdny sufit. Stanęła tak, by nie tarasować przejścia z windy i żeby nie potrącali jej ludzie. Z jakiego powodu poczuła się podobnie jak wtedy, gdy znajdowała się w kokpicie. Może przez to, że było tu ciszej, niż wszędzie indziej. No, na pewno ciszej niż w sali, w której ustawiono bufet.
- To platyna? - spytała cicho Nazira. - Shani mówiła o złocie.
Ruszyła w końcu przed siebie, podchodząc do jednego z prototypów. Obejrzała wszystkie trzy hologramy, ale faktycznie, najbardziej zainteresowała ją syntetyczna skóra. To byłoby wygodne, choć niebezpiecznie zbliżało się do tej cybernetyzacji całego ciała, która nieco Irene przerażała. Do tej pory pamiętała żołnierzy Przymierza na dole, pod wodą Shodan. Tylko ona wiedziała, ile stresu kosztowało ją zdecydowanie się na implant i zmuszenie się do poddania się zabiegowi. Teraz nie żałowała, ale pewnie zanim wszczepi sobie cokolwiek innego, minie dużo, dużo czasu.
Potem wróciła do hologramu ogrodów, pochylając się nad dokładnym opisem.
- Modułowy ogród trochę nie pasuje do tematu targów, ale na pewno przyjemnie mieć coś takiego na statku - uznała i wyprostowała się. - Albo na stacji. Ciekawe, czy spodobałoby się Isis.
Rozważała jedynie ewentualną możliwość, Crescent tak czy inaczej byłby pewnie za mały na coś takiego. Systemy podtrzymywania życia zajmowały znacznie mniej miejsca, niż musiałby zajmować ogród, żeby za nie nadrobić. Nie zdążyła jednak powiedzieć nic więcej, bo zaraz usłyszała znajomy, zbyt długo wyczekiwany głos.
- Wreszcie - westchnęła i odwróciła się do Shani. Widząc, że dziewczyna nie ma zbyt dobrego nastroju, uśmiechnęła się do niej, uznając, że i tak nie ma już co narzekać po fakcie. Nie chciała psuć jej go dodatkowo przez pierdoły. Przecież poza tym, że przez jakiś czas pobyli tu sami, to nic się nie zmieniło.
- Bardzo? Chcesz o tym pogadać, czy nie? - zaproponowała, w razie gdyby kuzynka Nazira była w nastroju na chwilę narzekania i pomstowania na swoją asari. Uruchomiła omni-klucz, by sprawdzić czas. - Jakieś dziesięć - uniosła na nią niepewne spojrzenie. - Nie mów, że chcesz się wyrobić przed rozpoczęciem.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

21 gru 2016, o 10:37

Nazir skinął głową bez wahania, rozglądając się po pomieszczeniu z zaciekawieniem. Wyglądało efektownie, a dzięki zachowywaniu względnej ciszy przez gości, znacznie łatwiej było skupić się na podziwianiu i rejestrowaniu otoczenia.
- Chciałem zobaczyć wszystkie, więc równie dobrze możemy po kolei - wyznał, nim na moment się rozstali, a on pogrążył się w lekturze. Opis prototypu był dość spory, ale, biorąc pod uwagę małe zainteresowanie reszty gości, Khouri korzystał z panelu jak tylko chciał, czytając we własnym tempie.
- Platynę mają ci, którzy zapłacą najwięcej - wzruszył ramionami, upijając kolejny łyk szampana. Wiedząc, jak małą pojemność ma trzymany przez niego kieliszek, pił nieco wolniej i mniej. - Pewnie na początku opisu znajdziesz dwa zdania wciskające to w konwencję.
Tak jak mówił, tak było. Opis ogrodu rozpoczynał się od wspomnienia stacji o małej powierzchni, takich, na których nie było miejsca by wybudować pomieszczenia przysługujące się odpoczynkowi pracowników, a ten moduł był i funkcjonalny, i miał pozytywne wpływy terapeutyczne na ludzi.
Gdy Shani przybyła, natychmiast pokręciła głową, nie chcąc w tej chwili poruszać tematu Selzii. To nie było dobre miejsce - nawet to, ciche piętro, a co dopiero gala poziom wyżej.
- Coś ty - zaśmiała się, choć wyglądała na zdziwioną. - Jestem dobra, ale nie aż tak.
Khouri przysłuchiwał się ich rozmowie, choć zajęty był rozglądaniem się po pomieszczeniu. Po chwili opuścił dwójkę, by dotrzeć do końcowych, dwóch prototypów, spojrzeć na nie, zatrzymać się na chwilę i wrócić.
- Zobaczmy złote. Na szybko - poprosiła Assaf, a Khouri uśmiechnął się pod nosem i skierował się ku windom, uruchamiając panel pierwszej, do której dotarł. Przybyła na miejsce dwie sekundy później.
Znów w windzie stało sporo ludzi - w tym dwójka turian. Zjechali szybko na piętro niżej.
Poziom siódmy ukazywał krajobraz Thessii nocą - z pewnością nie rzeczywisty. Tym razem prototypy ułożone były w dwóch rzędach wzdłuż pomieszczenia, ze ścieżką po środku, pomiędzy nimi. Od pomieszczenia wychodziły jeszcze dwa inne pokoje, każde z innym, unikalnym w jakiś sposób prototypem.
Ludzi było znacznie więcej, również gwar się podniósł - atmosfera była zupełnie inna. Shani zignorowała wszelkie prototypy, oglądając je oszczędnie, nim przystanęła koło zebranej wokół jednego stanowiska, koło którego zgromadziło się sporo ludzi.
Pistolet zamocowany był jakimś magnetycznym zaczepem do podstawy i obracał się - koło niego wyświetlała się holograficzna plakietka z numerem seryjnym prototypu oraz jego opisem.
Assaf uśmiechnęła się dyskretnie. Pistolet istotnie wyglądał estetycznie - był maszynowy, czarny pomieszany ze srebrem, z dodatkami czerwonych pasków oraz żółtych podświetleń. Z tyłu miał holograficzny wyświetlacz stanu zużycia pochłaniacza ciepła. Według notatki ważył mniej więcej tyle, co wypełniony plastikowy pistolet na wodę.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

21 gru 2016, o 12:58

- Wolałam się upewnić - odparła. Shani mogła wpaść na taki genialny pomysł, tak samo jak chociażby na ten, by była za to odpowiedzialna tylko ich trójka. Ale to dobrze, to znaczyło, że mieli mnóstwo czasu. Irene już oczami wyobraźni widziała broń w ręku dziewczyny. Musieli tylko zacząć działać.
Skinęła głową. Chętnie ruszyła w stronę windy, mocno zaciekawiona tym, po co tutaj przecież przyszli. Chciała zobaczyć pistolet na własne oczy, wiedzieć w co się pakuje - tak jakby to cokolwiek zmieniało. Ale liczyła też na to, że będzie miała okazję obejrzeć zabezpieczenia, jakie nałożono na prototyp. Może niektóre wyglądały znajomo, a może potrafiła choćby częściowo rozpoznać ich rodzaj. W końcu miała w życiu do czynienia z wystarczającą ilością tego rodzaju technologii, by przynajmniej wiedzieć, na co patrzy. Bo umiejętność przełamania ich to już inna sprawa. Wymagająca znacznie więcej uwagi.
Przeszła wzdłuż wystawionych prototypów, oglądając każdy z zainteresowaniem, jakie powinno charakteryzować osobę faktycznie zgłębiającą tajniki najnowszych technologii. Prawda była jednak trochę inna - Irene szukała błędów. Luk, które mogłaby wykorzystać. Miło byłoby znaleźć jakąś teraz, kiedy jeszcze nie mieli na sobie presji czasu i nie musieli unikać czujnego wzroku ochrony.
Trzeba było przyznać, pistolet wyglądał ładnie. Ale podejrzewała, że to nie jego wygląd był najważniejszy, tylko to, co miał w środku. Skupiła się na jego specyfikacjach, kiedy udało się jej dopchać do panelu z notką informacyjną. Poza niewielką wadą i reprezentacyjną szatą graficzną musiał mieć w sobie coś ciekawego. Coś, co sprawiłoby, że Shani wybrała akurat to, a nie jeden z wielu innych prototypów.
Musiała przyznać, że wyglądał znacznie lepiej, niż jej Tłumiciel. Jeśli pod względem specyfikacji też okazywał się mieć znaczącą przewagę, Dubois poczuła nagłą potrzebę posiadania go tak samo, jak kuzynka Nazira. Lubiła ładne rzeczy, a jeśli były ładne i porządne, to lubiła je jeszcze bardziej.
Westchnęła i rozejrzała się ponownie, odsuwając się nieco od prototypu, by nie stać już w tłumie. Czuła już, że nie uda się jej stąd wynieść niczego innego. No, przynajmniej nie żadnego z prototypów. Na to przynajmniej się umawiali, reszta to było już tylko jej widzi-mi-się, na które nikt nie musiał się zgadzać.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

21 gru 2016, o 13:15

Tajny rzud mg
0
<30
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

21 gru 2016, o 13:37

Według informacji zapisanych przy pistolecie, broń wykonana była z drogiego, specyficznego tworzywa, które maskowało również jego sygnaturę cieplną, tak jak skryty wewnątrz pochłaniacz. Nie było sposobu na wykrycie jej za pomocą standardowych technologii skanujących. W przeciwieństwie jednak do broni ochrony w tym obiekcie, która wyposażona była w czipy, dzięki którym znajdujące się w wieżowcu skanery je ignorowały, ten pistolet z łatwością dało się przeszmuglować wszędzie.
Pod specyfikacją widniała długa lista powodów, dla których zastosowano ten a nie inny surowiec - niewykrywalność miała być skutkiem ubocznym, a nie głównym, ale Dubois i Assaf prawdopodobnie to przydałoby się najbardziej.
Każdy z prototypów, mniejszych niż platynowe, przymocowany był w ten sposób do masywne podstawy - uniesiony na zaczepie magnetycznym, z wbudowanym zabezpieczeniem, przez które nie dało się go po prostu zdjąć. Całkiem możliwe, że był to system, który dałoby się obejść.
- Chodźmy już na galę - postanowił Nazir, obserwując, jak część ludzi rusza do wind, by przenieść sie dwa poziomy wyżej, na rozpoczynającą się uroczystość.
Poza dwójką ochroniarzy, którzy wyglądali, jakby przechadzali się tylko po pomieszczeniu, by po chwili zniknąć w windzie, nie dostrzegli żadnych mechanizmów zabezpieczających. Ruszając z powrotem w kierunku windy, Dubois dostrzegła jednak specyficzną rzecz - w jednym miejscu, na ścianie, widniał kontur odsuwanych drzwi. Ściana w tym miejscu była również gładka, choć nieprzeźroczysta. Sugerowało to ukryte pomieszczenie, możliwie więcej niż jedno, które mogło służyć za małe biura ochrony, o których wspominała Shani. Ochroniarze nie musieli więc wychodzić na zewnątrz, jeśli widzieli wszystko przez lustro weneckie.
- Dużo ludzi - zauważyła z lekkim przekąsem Assaf, tak cicho, by tylko Irene ją usłyszała. Odpięła swoją torebkę, wyciągając z wewnątrz skórzany pasek, który dopięła na dwóch krawędziach kopertówki, by móc zawiesić ją sobie na ramię.
Nie mogli ukraść niczego otoczeni przez gości.
Na gali trwało poruszenie - kelnerzy niemal biegali między różnokolorowymi postaciami, rozdając szampana. Wszyscy stali wpatrzeni w fontannę i platformę ponad nią, z wyczekiwaniem. Muzyka nieco się podgłośniła. Shani jednak odeszła trochę na bok, opadając na jedno z krzeseł stające przy stolikach z bufetem, rozglądając się ciekawa wokół.
Nagłe oklaski zwróciły uwagę Dubois na platformę, na którą padło również oświetlenie. Dumnym, powolnym krokiem z balkoniku wyszła asari. Uśmiechnęła się oszczędnie. Jasna, połyskująca w specyficzny sposób kula spoczywała na jej dłoni.
Kobieta odczekała, aż wiwaty ustaną, nim zabrała głos. Zabrzmiała głośno, wzmocniona przez mikrofon znajdujący się gdzieś na jej obcisłej sukni, która przypominała nieco elegancki kombinezon na poziomie tułowia.
- Witajcie kochani, witajcie! - zaśmiała się dość naturalnie i przekonująco. - Trzy godziny temu zakończyliśmy oficjalną część tych targów. Nie pozostało nam nic poza zabawą!
Tłum wiwatował ponownie. Khouri znów wsunął dłoń do kieszeni, spoglądając na kobietę w obojętny sposób.
- Wszystkie wynalazki zostały przeniesione na niższe piętra i są do waszej dyspozycji - oglądajcie, wspierajcie! Nauka jest niczym bez wsparcia mieszkańców! - obróciła się nieco w miejscu, posyłając uśmiech do mężczyzny, który stał na balkoniku, poza zasięgiem wzroku większości. - Z tego miejsca muszę podziękować Vincentowi za jego wspaniały prezent. Jako pacyfistka nie wykorzystam tego cudu techniki, lecz z dumą postawię go w gablocie we własnym apartamencie. Wzorowany na zbrojach starożytnych wojowniczek asari, przypomina o tym, jak bogata jest nasza kultura. Jak wiele osiągnęliśmy.
Ponad nią pokazał się hologram smukłego pancerza o dość nietypowej budowie. Z tej odległości Irene nie mogła zbyt wiele na jego temat powiedzieć.
- Wypijmy więc za to. Za naukę, za technikę. Za dziedzictwo kulturowe, które pozostawimy naszym dzieciom! - uniosła drugą, wcześniej skrytą dłoń, w której trzymała kieliszek. Wzniosła toast, wraz z uradowanymi gośćmi. Nawet Khouri leniwie uniósł naczynie i upił łyk, po którym asari uśmiechnęła się jeszcze raz do wszystkich, patrząc na nich z góry.
Muzyka się zmieniła, podgłośniła. Klasyczne rytmy wypełniły galę, której okna zostały przyciemnione, a wizualizacje na nich zmieniły na gwieździstą noc ponad płonącymi fioletem budynkami Lirii. Gwar powrócił wraz z nagłym zamieszaniem - ludzie dzielili się na grupy pozostałe na parkiecie, tańczące, oraz niezainteresowane tą aktywnością.
Nazir podszedł do siedzącej Shani, dopijając swojego szampana i odstawiając go na stół obok niej. Uruchomiony miała omni-klucz i wyglądała na zaczytaną.
- Poszukam coś o tym pancerzu, nie było go na rozpisce - mruknęła, uśmiechając się do Irene porozumiewawczo.
Khouri odwrócił się do kuzynki bokiem, patrząc przez dłuższą chwilę na rudowłosą, nim wyciągnął do niej rękę, zapraszając do tańca.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

21 gru 2016, o 20:16

- Dużo - skinęła twierdząco głową. Z reguły wychodziła z założenia, że im większy tłum, tym dla niej lepiej, ale to było wtedy, gdy zajmowała się drobnymi kradzieżami. Wystarczyło przycisnąć się do kogoś, odwrócić jego uwagę swoją bliskością, a omni-klucz, albo dłonie, robiły wtedy coś, co sprawiało przyjemność niestety tylko Irene. Bo czym był przepływ kredytów na jej konto, jak nie najczystszą z przyjemności?
Zerknęła na Nazira, ciesząc się w duchu, że nie jest w stanie usłyszeć jej myśli. W międzyczasie oddała pusty kieliszek po szampanie i sięgnęła po następny. W końcu wszyscy wokół byli gotowi na toast po przemowie, którą miała wygłosić Jalessa. Uniosła na nią wzrok, przesuwając po jej sylwetce oceniającym spojrzeniem. Posągi były do niej podobne bardziej, niż Dubois się spodziewała. To było miłe zaskoczenie. Słysząc jej słowa, uśmiechnęła się. Nie pozostało nic poza zabawą. Ich trójka miała zamiar bawić się świetnie.
Vincent, który zaprojektował nietypowy pancerz, nadal był tajemnicą, ale samo jego dzieło już mniej. Zmrużyła lekko oczy, próbując wypatrzeć szczegóły z daleka. I póki co jedyne, co wypatrzyła, to przekonanie, że znacznie lepiej prezentowałby się na ludzkiej kobiecie, niż na asari. Na Irene, na przykład. Ale przecież nie mogła mieć wszystkiego, prawda? Nie po to tutaj przyszli. Szkoda tylko, że nie potrafiła przejść przez przeciętny sklep, nie zabierając czegoś ciekawego bez płacenia, co dopiero mówić o takich targach, jak te. Westchnęła i uniosła kieliszek do toastu. Ktoś kiedyś powiedział jej, że powinna się na to leczyć. Tylko że chyba jednak za bardzo to lubiła, te drobne ukłucia adrenaliny, na które można było sobie pozwolić na co dzień.
Napiła się, choć swoim dzieciom niczego pozostawiać nie zamierzała i ruszyła do stolika, przy którym siedziała Shani. Usiadła naprzeciwko, przyglądając się jej z lekkim uśmiechem.
- Ślicznie wyglądasz - rzuciła prosty, ale szczery komplement. Teraz, gdy dziewczyna nie była już naburmuszona, wróciła do niej jej charakterystyczna aura, wpływająca też częściowo na Irene. - Myślisz, że znajdziesz? W sumie mogliby coś na jego temat wrzucić, skoro Jalessa o nim wspomniała. Moglibyśmy podejść do hologramu i obejrzeć go potem z bliska. Jako pacyfistka uważam, że stawianie go w gablocie w apartamencie jest przeogromnym marnotrawstwem.
Zdziwienie odmalowało się na jej twarzy, gdy zobaczyła wyciągniętą w swoją stronę dłoń Nazira. Znów zapomniała o tym, że jednak trochę tańczył. Wtedy, w Enigmie, potraktowała jego propozycję bardziej jako reakcję na jej taniec z Mullerem. Teraz nie musiał nikomu niczego udowadniać, do tego mieli wystarczająco dużo rzeczy, którymi mogli się stresować, by nie zastanawiać się nad drobnymi przyjemnościami. Szybko jednak chwyciła wyciągniętą dłoń, postanawiając korzystać, póki mogła.
Pozwoliła się przyciągnąć i weszła za nim na parkiet, unosząc głowę by na niego spojrzeć. W wysokich butach nadal była od niego sporo niższa. Uśmiechnęła się, dostosowując się do rytmu muzyki.
- Wyglądasz na znacznie mniej niezadowolonego, niż dzisiaj rano - stwierdziła, przesuwając dłonią wzdłuż jego ramienia i przeczesując lekko włosy z tyłu jego głowy. Potem zorientowała się, że przecież miała tego tu nie robić i przestała, choć jej uśmiech nie znikał. - Podobają ci się prototypy przynajmniej?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

21 gru 2016, o 23:57

Wyświetl wiadomość pozafabularną Gdy asari zeszła z balkoniku, a część osób zaczęła tańczyć, druga połowa dyskutowała żywo o gali, prototypach oraz charyzmatycznej kobiecie, będącej właścicielką tego przybytku. Shani natomiast pogrążona była w lekturze na swoim omni-kluczu, sprawdzając informacje jeszcze zanim oznajmiła to Irene. Uśmiechnęła się nieco szerzej słysząc komplement - być może zapomniała już z przejęcia o tym, jak teraz wygląda.
- Dzięki, ty też wyglądasz super - odpowiedziała, wciąż się uśmiechając. - Już coś mam dodała po chwili, stosunkowo szybko natrafiając na artykuł w extranecie, który opisywał niezwykły podarek, jaki otrzymała Jalessa od firmy nie biorącej udziału w wydarzeniu, niewystawiającej własnych prototypów, lecz zaangażowanych w same targi.
- Spójrz. Ładny - uniosła nieco omni-klucz, by Irene mogła zauważyć hologram pancerza w lepszej jakości.
Był on utrzymany głównie w ciemnych barwach - według opisu, żółte akcenty oraz wzory wymalowane na jego powierzchni odnosiły się do malowanych niegdyś na pancerzach komandosek symboli bogini Athame, mających przynieść im przychylność bogini losu oraz szczęście w nadchodzących bitwach.
Pomimo tego, pancerz wydawał się być dostosowany do dość drobnej figury asari - był bardzo lekki, możliwie nie tak odporny na obrażenia, jak standardowe, militarne wyposażenie, lecz z pewnością miał całą masę innych ulepszeń i usprawnień, które miały rekompensować ten minus.
Nazir niczego nie mówił, uśmiechając się tylko tajemniczo. W jego oczach odmalował się przebłysk satysfakcji, gdy Irene chwyciła jego rękę - może po tym, gdy zignorowała ją wcześniej, obawiał się, że teraz również będzie unikała jakiejkolwiek bliskości.
Szybko znaleźli się na środku parkietu, lawirując między tańczącymi parami. Również w przypadku wolnych tańców, Khouri wydawał się znać na rzeczy. Pochwycił ją sprawnie, a w tańcu poruszał się płynnie, co, biorąc pod uwagę jego posturę, nie było zbyt oczywiste. Utrzymywał również identyczną odległość między nimi, stawiając kolejne kroki prowadząc ją w tańcu.
- Ładny ten pancerz - wspomniał nagle, cicho. Przez muzykę nie byłaby w stanie jej usłyszeć, gdyby nie tańczyli ze sobą. Może taki był jego cel - tutaj mogli porozmawiać bez obaw o podsłuchiwanie. - Pasowałby na ciebie - dodał z szelmowskim uśmiechem, obracając się nagle, gdy w muzyce tempo nieco przyspieszyło.
- Teraz stoi bezpiecznie w penthousie - westchnął, niewinnie patrząc nieco ponad nią, na resztę sali.
Muzyka z powrotem zwolniła, a on przysunął się bliżej. Na moment jego usta znalazły się przy jej szyi.
- Wypłoszyć ochronę z biura dwa piętra niżej będzie łatwo, jeśli interesuje nas tylko pistolet - mruknął, podnosząc się znów. - Teraz tylko znaleźć wystawcę.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Centrum kongresowe Zhua

22 gru 2016, o 01:03

Czuła się jak dziecko na stoisku z zabawkami. Chciała mieć wszystko, ale wiedziała, że nie może, bo zwyczajnie by tego nie wyniosła. Pancerz? Nieważne jak ładny by nie był, nie mogła go ukryć w torebce, jak prototypu pistoletu. Musiałaby go zabrać w rękach albo na sobie. Przecież to był jakiś absurd. Ale wszystko, co widziała, przyciągało jej wzrok zupełnie tak samo, jak droga biżuteria na wystawie. Gdyby wiedziała, że nie przyszli tu kraść, te rozważania nie pojawiałyby się w jej głowie. Zamiast tego niemal na stałe miała w niej myśl a co by się stało, gdybym wzięła więcej?
Pancerz wyglądał jakieś trzysta razy lepiej od tego, którego używała aktualnie. Trudno było oczekiwać od najemnika sprzętu najwyższej klasy, do której ten od Vincenta z pewnością należał. Ale równie dobrze mogła znaleźć sobie nowy pancerz wszędzie indziej, prawda? Prawda. Tylko że nie taki. Westchnęła.
Dobrze się jej tańczyło z Nazirem. Do tego stopnia, że na dłuższą chwilę pozwoliła swoim myślom oderwać się od tego, co ich otaczało, i poddać się jego płynnym ruchom. Z jakiegoś powodu była przekonana, że ktoś taki jak on nie może dobrze się czuć na parkiecie, a on za każdym razem na nowo wyprowadzał ją z błędu. Gdy się odezwał, przez chwilę czuła się wytrącona z rytmu, ale w końcu spojrzała na niego ponownie, marszcząc brwi.
- Czy ty mnie sprawdzasz? - spytała. - Specjalnie mi to robisz? Próbuję zachować się poważnie i nie myśleć o tym, jak bardzo go chcę, a ty mnie prowokujesz.
Obróciła się i przylgnęła do niego z powrotem. To nie był ten sam Khouri, który rano na Crescencie nerwowo tworzył model 3D planów, które znalazł, albo dostał od Shani. Chyba jednak zaczynało mu się to podobać, choć tak naprawdę jeszcze zupełnie nic nie zrobili. A może to ogólna atmosfera tego miejsca tak na niego wpływała. Czy to znaczyło, że na statku z zasady się martwił? Może zmiana jego przeznaczenia coś na to poradzi. Uśmiechnęła się do tej myśli, choć nadal nie wiedziała co oznaczają te słowa.
- Trzeba będzie wypłoszyć i ochronę z biura, i ludzi z piętra - odparła. - Ale jakoś się to ogarnie. Najwyżej zemdleję. Mdlejące kobiety zawsze przyciągają uwagę.
Wzruszyła ramionami, wpasowując ten gest w rytm muzyki i po chwili namysłu zarzuciła Nazirowi ręce na szyję. Też w tempie muzyki. Czuła gęsią skórkę na szyi, ale postanowiła ją tym razem zignorować.
- Łatwiej będzie wynieść coś małego. Nie wiem jak z tym pancerzem, to... - westchnęła. - Najchętniej zabrałabym stąd wszystko. Musielibyśmy ustalić kolejność. Myślę, że łatwiej byłoby najpierw zająć się bronią, potem dostać się do apartamentu Jalessy i stamtąd zwiać przez jakieś okno. Nie wiem jak bardzo Shani jest pokłócona z Selzią, ale może mogłaby po nas podlecieć.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Liria”