Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

[KASYNO] Klub nocny Phobia

23 kwie 2017, o 19:46

Irene była gotowa do wzięcia spraw w swoje ręce. Chwyciła podaną jej przez Nazira dłoń i podniosła się z kanapy, prostując tylko sukienkę na biodrach i opuszczając ją nieco, po standardowo się podwinęła, zwłaszcza że w amoku i nietrzeźwości nie poprawiała jej odkąd krawędź materiału usiłowały przesuwać palce Mullera. No i naprawdę chciała pomóc Selzii z pijaną Shani, uniosła się honorem i przez moment jeszcze protestowała kiedy odsunął ją Khouri, ale w końcu zrezygnowała. Doszła do wniosku, że jemu z pewnością pójdzie lepiej, biorąc pod uwagę, że jest w stanie podnieść ją sam. Dla niego to było tyle, co nic, miał zresztą wprawę nosząc Irene średnio co dwa dni. Uśmiechnęła się lekko na ten widok, ruszając tylko za nim, bo do tego jeszcze torował im drogę, więc nie musiała przepychać się przez tłum - wystarczyło iść za Nazirem.
- Rano to duży optymizm - odparła Irene ze śmiechem. - Daj jej czas co najmniej co południa. Nie wiem co wzięła i ile wypiła, ale jutro zdecydowanie nie będzie jej dzień.
Przyglądała się im, jak zamykały się drzwi taksówki, dochodząc do wniosku, że dawno tych słów nie słyszała. W ustach Shani brzmiały uroczo, nawet jeśli miała jednocześnie koordynację worka ziemniaków. Na miejscu Selzii nie umiałaby być na nią zła i asari chyba faktycznie nie potrafiła. Dubois odprowadziła spojrzeniem pojazd, nawet nie zauważając, że nadlatuje kolejny. Ten dzień się kończył. Nie chciała, żeby się kończył. Chciała żeby trwał, żeby nie musiała się żegnać. Ten jeden jedyny raz w życiu nie chciała skądś odlatywać. Thessia nie pachniała już konwaliami, ale wciąż była tym jednym miejscem w całej galaktyce, gdzie Irene czuła się jak w domu.
Dopiero pytanie Nazira wybudziło ją z zamyślenia. Uśmiechnęła się, przenosząc spojrzenie na nadlatującą taksówkę.
- A jak myślisz? - spytała. Na Omedze robiła to nagminnie. Na Cytadeli też się jej zdarzyło dwa razy, choć nie pamiętała już po co. Raz chyba żeby zmienić trasę, drugi raz żeby uniknąć zapłaty. - Umiem. Nie chcesz lecieć do portu?
Nie była pewna, co Nazir znów wymyślił, ale zmęczenie zniknęło jak ręką odjął. Była gotowa lecieć z nim wszędzie, jeśli tylko miało to przedłużyć ich pobyt w Lirii. W końcu nikt na nich nie czekał, nikt ich nie poganiał, a Isis było wszystko jedno, o której wrócą na pokład.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

23 kwie 2017, o 19:57

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

2 kwie 2018, o 23:08

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Ruch był duży o tej porze dnia. Taksówka sunęła leniwie przez zapchane kanały powietrzne, przedłużając tym samym podróż, czyniąc ją niemal niemożliwą do zniesienia przez targanego adrenaliną turianina. Jedynym odwróceniem jego uwagi był syntetyczny głos w słuchawce. Etsy była z nim zawsze, przez cały czas.
- Idealny jest balans między tym i tym. Postaram się zwrócić ci uwagę, jeżeli według mnie zatracisz jedno na rzecz drugiego.
SI ucząca istotę organiczną moralności byłoby idealnym materiałem na artykuł sprzeciwiający się ogólnogalaktycznemu banowi na te wytwory technologii. Rzecz jasna, najpierw musiałoby napsuć krwi Radzie i popsuć PR Widm, które, choć często takie bywały, nigdy nie były przedstawiane jako morderczo skutecznych, pozbawionych moralności oprawców. Pierwsza linia obrony stanowiła przecież ucieleśnienie tego, czym powinien być bohater - zarówno w umiejętnościach jak i psychice.
Wreszcie przez okna taksówki Viyo dostrzegł Phobię. Godziny były południowe, dyskretny hologram nie rzucał się w oczy, a pałętający się mieszkańcy i turyści przed wejściem byli gromadą, którą ciężko byłoby nazwać tłumem. Nawet tu, na poziomie gruntu, powietrze było czyste, a otoczenie, na swój sposób, inne.
Przed wejściem stał ludzki mężczyzna. Ubrany w elegancki garnitur, trzymał w dłoni datapad. Dostrzegając Widmo zmierzające w jego kierunku, instynktownie zmarszczył brwi, wyczuwając kłopoty jeszcze lepiej, niż wyczuła je na widok Viyo porucznik Telvos godzinę wcześniej.
- Zgubiłeś się, turianinie? - spytał zawadiacko, z ociąganiem unosząc datapad z, jak mógł się domyślić Vex, listą gości. Nie spodziewał się znaleźć tam Widma, więc szybkie zlustrowanie zawartości urządzenia mu wystarczyło by z powrotem je dezaktywował. - Strzelnica jest kilka przecznic dalej. Powinna być otwarta o tej godzinie - dodał z nutą złośliwości, obserwując jego uzbrojenie.
Nie był względnie postawny. Znacznie niższy od turianina, węższy, nie szczycił się nawet dobrym uzbrojeniem. Miał na sobie tylko garnitur - to, co znajdowało się pod połami marynarki pozostawało tajemnicą, ale raczej nie byłby w stanie zmieścić w środku karabinu szturmowego, ani niczego większego niż generator tarcz i podręczny pistolet. Stał na środku przejścia, a za jego plecami znajdowały się drzwi, które skutecznie tarasował, uniemożliwiając wejście do środka.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

3 kwie 2018, o 21:42

Taksówka opadała leniwie na kolejne poziomy niebostrady, płynnie zmieniając tunele powietrzne oraz mijając innych użytkowników przestrzeni ponad strzelistymi budynkami Lirii. Minęli dzielnicę Reone, zagłębiając się między wysokie wieże, błyskające odbitymi światłami reflektorów oraz neonów, przyciągające oczy ogrodami wijącymi się po ich ścianach oraz na platformach widokowych. Zieleń mieszała się z nowoczesnością, tworząc piękną hybrydę, której urok niewiele zmniejszał się im niżej opadali.
Vex uśmiechnął się pod nosem na uwagę Etsy, wierząc że to zrobi. Ich współpraca - symbioza? - tworzyła coraz dziwniejsze meandry, a role zaczynały się odwracać. SI była jego komputerowym sumieniem, przecząc archetypowi na który zapracowały gethy podczas ataku na Cytadelę oraz liczne przypadki mniej przyjaznych, siostrzanych do Etsy aplikacji. Rzeczywiście, idealny materiał na artykuł. Lub holovida.
- Zobaczymy czy kluby na Lirii nie śpią, podobnie jak te na Nos Astrze - powiedział zamiast tego, zmieniając lekko temat, gdy znaleźli się między ścianami dwóch wieżowców, podchodząc do lądowania. Godzina była bardzo wczesna jak na aktywność takiego typu przybytków. Większość klubów budziła się w okolicy wieczora, gdy najwięcej ludzi spływało po pracy w ich progi.
Neonowy szyld Phobii przywitał go chwilę później. Prom wylądował miękko na uboczu, a turianin wcisnął panel od drzwi i wyszedł na zewnątrz. Świeży zapach, wciąż delikatnie zabarwiony kwiatową barwą oraz nutą potraw z okolicznych restauracji, nie przypominał tego, którego można by się spodziewać po podobnej okolicy. Wyglądało na to, że na Thessii nawet przestępstwa i lokale spod ciemnej gwiazdy otaczały się kolorową, przyjemną otoczką.
Widmo przesunął spojrzeniem po przechodniach, a potem ruszył w stronę wejścia do klubu oraz blokującego go bramkarza. Człowiek dostrzegł go niemal od razu, a sądząc po jego minie, dostrzegł również nadciągające wraz z nim kłopoty. Lista gości, którą miał przy sobie, nie przyniosła rozwiązania, ale należały mu się punkty za sprawdzenie jej. Turianin zatrzymał się przed nim, spoglądając na niego z góry bez uśmiechu.
Ciekawe czy płacili mu na tyle, by spróbował powstrzymać go przed wejściem. Na pewno nie brakowało mu odwagi.
- Przekaż Gemmie, że ma gościa - rzucił zdawkowo w odpowiedzi na jego zaczepkę, odwzajemniając jego spojrzenie. - A potem sprawdź swoją listę jeszcze raz.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

4 kwie 2018, o 16:33

Mężczyzna pełniący rolę bramkarza nie wydawał się być pod takim wrażeniem Widma jak Lance, z którym turianin wcześniej musiał mieć do czynienia. Patrzył na niego dość beznamiętnie, z dłońmi trzymającymi datapad, luźno zwisającymi wzdłuż ciała.
Na jego prośbę, początkowo nie zareagował. Zmarszczył brwi i wydął usta, chcąc z początku odpowiedzieć coś, co nie mogło być zbyt miłe, ale powstrzymując się.
- Raz sprawdzałem i to mi wystarczy - odrzekł prosto, stosunkowo neutralnie, choć patrzył butnie na przybysza. - Możesz wracać skąd przyszedłeś.
Jego sylwetka zesztywniała, jakby przygotowywał się na nadchodzący atak, lub ruch ze strony turianina, który wyglądał na znacznie bardziej przygotowanego do walki niż on. Z drugiej strony, mógł mieć kilka asów w rękawie - a raczej pod połami marynarki, które mogły przeważyć jego szalę.
Drzwi za nim rozsunęły się bezgłośnie, wybijając go z rytmu. Odsunął się machinalnie, uznając, że wypuszcza klientów, ale z wnętrza wyszedł zamiast tego mężczyzna ubrany w podobny sposób. Z wyglądu również ochroniarz, choć jego marynarka była rozpięta, a broń rękojeść broni widoczna. Miał ciemne, dłuższe włosy i znamię na szyi.
- Widmo Viyo, zapraszam - burknął, ku zdziwieniu jego towarzysza, który skrzywił się ale odsunął całkowicie od wejścia, stając obok Vexa i wpatrując się w niego wzrokiem, który tylko czekał na wyłapanie jednego, złego ruchu. - Po tym, gdy zostawisz swoją broń, oczywiście.
Nie widać było na jego twarzy uśmiechu, ale nie był do niego negatywnie nastawiony.
- Możesz zostawić ją w szatni - zaproponował szczodrze, tym samym podkreślając swoje stanowisko w tej sprawie. Nie wyglądał na kogoś, z kim jakiekolwiek targowanie może odnieść sukces, ale być może do tego będzie musiał uciec się Vex - lub czegoś gorszego, jeśli bardzo zależy mu na zachowaniu swojego uzbrojenia i wejście z nim do środka klubu. Phobia była otwarta o tej porze dnia, ale światło dzienne podkreślało też jego opancerzenie i z goła inny, odznaczający się od pozostałych wygląd. Nie przyszedł tutaj dobrze się bawić.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

4 kwie 2018, o 20:28

Widmo zmrużył nieznacznie oczy po odpowiedzi ochroniarza, a jego ciało również napięło się w przygotowaniu na nadchodzącą walkę. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami, ignorując mieszkańców Lirii przewijających się po uliczce za nimi oraz przytłumione dźwięki muzyki dobiegającej zza zamkniętych drzwi, podczas której turianin w myślach oszacował niskiego człowieka oraz jego potencjalne uzbrojenie skryte pod połami marynarki. Ochroniarz prawdopodobnie miał jakąś broń krótką lub paralizator, bo wątpliwe było że poruszał się bez chociażby niewielkiego wsparcia. No i omni-ostrze, któremu nie przeszkadzały tarcze, bariery i płyty pancerza.
Sytuację rozwiązał jednak szum odsuwanych drzwi za plecami człowieka. Drugi ochroniarz pojawił się obok pierwszego, przerywając ich pojedynek spojrzeń; jego intencje były jasne, tak jak i rękojeść pistoletu wystająca spod marynarki, ale słowa tylko częściowo nieoczekiwane. Turianin przekrzywił głowę, spoglądając w stronę nowego mężczyzny, a na jego usta wpłynął pozbawiony wesołości uśmiech. Jego wzrok przesunął się ku górze, poszukując kamery monitoringu w otoczeniu drzwi.
Albo wieści o jego celu dotarły do Phobii szybciej niż się spodziewał, albo pojawienie się opancerzonego turianina przed wejściem do klubu zostało przekazane do właścicielki klubu tak szybko jak tylko się dało. Przestępcy z reguły byli wyczuleni na kłopoty.
- A może po tym, gdy złamię ci nos, a twojemu kumplowi przestrzelę kolano? - rzucił do niego w równie uprzejmym tonie, nie wykonując jednak żadnego ruchu w stronę własnego uzbrojenia. - Niezła próba. Ale moja broń zostaje przy mnie.
Wejście do klubu bez uzbrojenia nie byłoby już tupetem, a czystą głupotą. Oddałoby przewagę zaskoczenia, którą - być może - osiągnął pojawiając się tutaj na tyle szybko po eksplozji w porcie lotniczym. Rozkładanie kart zamieniłoby się w oddanie się w ręce kartelu. Mało optymalne.
- Twoja szefowa już raz nadwyrężyła moją cierpliwość. Nie chce zrobić tego po raz drugi - powiedział chłodno, a uśmiech również zniknął z jego ust. - Możesz jej przypomnieć, że Widma są złe dla interesów. Albo ja to zrobię.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

4 kwie 2018, o 23:37

Tajny rzut MG
<40%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

5 kwie 2018, o 16:53

Wyświetl wiadomość pozafabularną Mężczyzna stojący naprzeciw Viyo mierzył go beznamiętnym spojrzeniem przez cały ten czas. Drugi, stojący obok, parsknął śmiechem i pokręcił głową przecząco, nie mogąc uwierzyć w odpowiedź, której udzielił Viyo, a która była daleka od tej oczekiwanej przez oboje.
- Możesz spróbować - rzucił zaczepnie, ściskając datapad w dłoni - najlepszą broń, którą już miał w ręku, i która mogłaby kupić mu trochę czasu na wyciągnięcie tej prawdziwej. - Na dobre ci to nie wyjdzie.
Choć był Widmem, oni wydawali się mieć świadomość swojej przewagi. Może za drzwiami czekała jeszcze piątka im podobnych, a oni nie zdawali sobie sprawy z tego, ilu wcześniej był w stanie powalić Viyo zanim sam doznał jakichkolwiek obrażeń, które mogłyby wyłączyć go z dalszej gry.
- Gdyby to moja szefowa posłała po ciebie, nie prosiłbym o twoją broń - odparł spokojnie brunet. Jedno z jego oczu było nieco jaśniejsze, na skutek takiego dodatku do urody lub zamontowanej soczewki. - Klub jest duży. Mamy setkę ludzi w środku. Co najmniej dwudziestka będzie cię obserwować na wypadek, gdybyś spróbował czegoś głupiego.
Odwrócił się i ruszył do drzwi, przestępując przez próg. Drugi odsunął się, przepuszczając Widmo do środka.
Korytarz biegł od razu po skosie w dół. Klub był umieszczony pod ziemią i mógł sięgać bardzo głęboko. Pierwsze piętro znajdowało się kilka metrów niżej. Ochroniarz, który go prowadził, nie patrzył w jego stronę. Szedł szybko po rampie, wpadając w objęcia klubu.
Grająca w nim muzyka była wypełniona agresywnym rytmem. Świat spowijały krwawe blaski lamp, a pierwszy przedsionek był zadymiony, choć nie pachniał tytoniem. Na środku, w przejściu, stała kelnerka witająca nowych gości. Była ludzką kobietą, niską, o bujnych, niebieskich włosach splecionych w warkocz. Ozdobna biżuteria łączyła kolczyk jej ucha i nosa, przykrywając policzek srebrem. Miała mocny makijaż i stosunkowo specyficzny ubiór, niepasujący do kultury asari, w której sercu znajdowała się Phobia.
Wczesne godziny nie ujmowały wnętrzu. Idąc razem korytarzem, mijali większe pomieszczenia, wypełnione sofami, barami i stolikami, jak i parkiety oraz prywatne loże. Te ostatnie nie interesowały ochroniarza - zamiast tego wprowadził turianina do środka większej sali. Za barem stał ludzki mężczyzna, ubrany elegancko, choć na ziemską modłę. Przy stolikach barowych siedziało kilka asari, ubranych w ozdobne sukienki. Cztery sety mebli stały ustawione w dwóch rzędach, z przejściem przez środek pomieszczenia. Przy samym wyjściu zauważył kroganina, upijającego się wraz z turianinem i jedną, ludzką kobietą na jednej z kanap. Na innej, na samym końcu, siedziała samotnie kobieta.
Przyciągała spojrzenia. Jej długie blond włosy skręcone były w wymyślną i skomplikowaną fryzurę, połowicznie upięte. Na jej twarzy, dwa, smukłe tatuaże miały barwę smoły, przywodząc na myśl turiańskie, choć znacznie od nich prostsze. Dwa kolczyki, lub elementy biżuterii, odbijały światło, które w tym pomieszczeniu miało bardziej pomarańczową barwę. Umieszczone pod jej jasnymi oczami, niemal odwracały uwagę od mocno odkrytego stroju - sukni złożonej z ciemnej, przeźroczystej siatki i strategicznie rozłożonych aplikacji z różnej wielkości, drogo wyglądających kamieni.
- Najwyższa pora - uśmiechnęła się w drapieżny sposób, choć jej oczy pozostały zimne, oderwane od rzeczywistości. - Myślisz, że za wcześnie na drinka? - spytała, unosząc szklankę do ust. Napój w niej był żółty z wierzchu i jadowicie zielony przy dnie.
Ochroniarz skinął ku niej głową i odszedł do tyłu, zajmując miejsce w fotelu po drugiej stronie pomieszczenia, skąd mało dyskretnie obserwował dwójkę, jednocześnie nie będąc w stanie słyszeć ich rozmowy.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

5 kwie 2018, o 22:05

Wyświetl wiadomość pozafabularną Pojedynek spojrzeń i testosteronu zakończył się w momencie, gdy jeden z ochroniarzy w końcu podjął decyzję. Może nie chcieli stawać w szranki z opancerzonym turianinem, a może po prostu obawiali się reprymendy od osoby, która ich tu przysłała, gdyby Viyo okazał się jednak ważnym gościem. A może chodziło o zwykłą opinię klubu i fakt, że krwawa jatka w jego progu nie przysłużyłaby się nikomu, a już szczególnie popularności Phobii. Cokolwiek stało za wyborem bramkarza, pozostało tajemnicą - której Widmo nie próbował rozwiązać.
- Nie mogę się doczekać - odparł tylko, rzucając ostatnie obojętne spojrzenie człowiekowi z datapadem. Ochroniarz odsunął się na bok, a Widmo ruszył wgłąb klubu, przyjmując to drobne zwycięstwo, które koniec końców mogło się okazać jego być, a nie być w przypadku, gdyby wszystko potoczyło się w niefortunną stronę. W myślach zanotował sobie jednak jego wcześniejsze słowa, które implikowały jedną kwestię: Gemma nie była szefową klubu. Głowa kartelu, a głowa przybytku uciech mogła nie należeć do tej samej osoby, ale sugerowało to taką możliwość.
Zejście prowadziło w dół, opadając pod poziom gruntu Lirii. Przyjemne światło słoneczne zniknęło za jego plecami w tym samym momencie, w którym zanurzył się w mrok korytarza wypełnionego przytłumioną, agresywną muzyką i gęstym dymem. Jasny prostokącik drzwi stał się wspomnieniem, gdy ochroniarz zamknął przejście, pozostawiając ich na pastwę szkarłatnych lamp i neonów rzucających refleksy na szarych oparach. Widmo szedł niespiesznym krokiem, ale jego wzrok czujnie przesuwał się po mijanych salkach, gościach przesiadujących w prywatnych lożach oraz ochroniarzach porozstawianych strategicznie w różnych punktach klubu, niemal wplatających się w tło umeblowania.
Klub nie przypominał eleganckiego Hexa. Przybytek Orena Virii również oferował szybkie rytmy muzyki, duży parkiet do tańca, kolorowe i szalenie drogie drinki i błyskające światła... ale Phobia nadawała temu zupełnie inny klimat, sprawiając że miało się wrażenie jakby wchodziło się do świata. Spojrzenie Viyo przesunęło się po kelnerce witających nowych klientów, po jej nietypowym stroju i ekstrawaganckiej fryzurze, która swoją barwą od razu przywołała mu na myśl Mayę. Po kolczykach i łańcuszkach zdobiących jej policzek i nadający jej egzotycznego wyglądu.
Hex był elegancki i stylowy. Phobia była drapieżna. Dzika.
Tak jak kobieta, która czekała na niego na kanapie.
Widmo zatrzymał się, gdy ochroniarz skinął głową w jej stronę i ruszył w swoim własnym kierunku. W milczeniu i otwarcie zlustrował powoli siedzącą kobietę od góry do dołu; nie wiedział czego może się spodziewać po rozmówczyni ze swojego komunikatora, ale zdecydowanie pasowała do klubu, w którym zwykła przesiadywać. Tatuaże zdobiące jej twarz na podobieństwo turiańskich były czymś nowym, czymś czego wcześniej nie widział u ludzi. Nadawały jej agresywności, kontrastując swoją czernią z jej niemal alabastrową skórą widoczną przez cienką siateczkę ubrania oraz jasnym spojrzeniem oczu.
- W miejscu takim jak to? - odparł na jej pytanie, odwzajemniając jej wzrok otoczony czarną obwódką makijażu. - Wątpię.
Jej głos pasował do tego, który słyszał w swoim komunikatorze kilkadziesiąt minut temu. Zawierał tą samą pewność siebie, tą samą nutę rozbawionej arogancji i niósł ze sobą tą samą odrobinę obcego akcentu. Nie dało się stwierdzić czy kobieta rzeczywiście się go spodziewała, czy tylko podtrzymuje grę.
- Nie lubię, gdy ktoś wysadza mi rozmówców zanim dokończę z nimi konwersację.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

5 kwie 2018, o 22:48

Wyświetl wiadomość pozafabularną Barwy klubu nadawały mu drapieżności na równi z graną wewnątrz muzyką. W wejściu do pomieszczenia mignęła kelnerka. W dłoni trzymała tacę, na której leżało kilka saszetek, nie drinki czy inne napoje i przekąski, które zwykle oferowano gościom.
Legalność tego przybytku łatwo było zakwestionować. Nic dziwnego, że posiadało prywatną listę gości, której sporządzanie było zajęciem dla jednej, wysoko postawionej osoby. Być może seria przekupstw, podobnych do tych z portu i inne, brudne zagrania pozwalały Phobii unosić się tuż pod powierzchnią, unikając zapłaty za wszystkie swoje grzeszki odbywające się poza światłem prawa.
Kobieta wpatrywała się w Viyo bez ciekawości czy zainteresowania. Jej oczy pozostałe martwe, upodobniając ją do reszty klubu - świetlistego, przykuwającego wzrok miejsca pozbawionego duszy. Odstawiła szklankę na stolik. Na powierzchni drinka unosiły się kryształki cukru, lub innego specyfiku, nadając mu smaku i przyjemniejszego wyglądu.
Zignorowała jego pierwsze zdanie, nie odpowiadając na słowa rzucone w jej kierunku. Zamiast tego wskazała dłonią fotel obok kanapy, na której zajmowała miejsce.
- Usiądź - zasugerowała, unosząc nieco ciemne, kontrastujące z blond włosami brwi.
Była spokojna. Po jej postawie łatwo domyślił się, że czuje się w tej kanapie, w tym miejscu, jak u siebie w domu. Czuła swoją przewagę, nawet rozmawiając z bojowo opancerzonym i uzbrojonym turianinem, którego rolą było egzekwowanie prawa, które samo istnienie klubu łamało.
- Concierge nie miała ci nic do zaoferowania. Kryła siebie - odparła, cmokając. Inna kelnerka, brunetka, przeszła koło nich, oferując coś siedzącym przy barze asari. Jak na razie, wszyscy, napotkani przez Vexa członkowie obsługi byli ludzcy, co nie było zbyt pospolitym widokiem w sercu kolonii asari. - Od ośmiu miesięcy przekazywała nam nazwiska swoich bogatszych klientów wraz z ich planami, pomagając nam pozbawić ciężaru dorobku każdego z nich. Za odpowiedni procent dla niej, oczywiście.
Uśmiechnęła się pod nosem, unosząc szklankę i upijając łyk różnokolorowej zawartości.
- Zabicie cię jest niewygodne. Po tobie przyjdą następni, a później kolejni - westchnęła teatralnie. - Pozbycie się asari było znacznie przyjemniejszą opcją. Tak jak i Lance'a, który właśnie ucieka z posterunku policji pomimo przestrzelonych obu kolan.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

6 kwie 2018, o 18:26

Wyświetl wiadomość pozafabularną W całkowicie ludzkiej obsłudze klubu ulokowanego w centrum stolicy asari była pewna elegancka symetria. W każdym innym zakątku galaktyki można było wziąć za pewnik, że przybytki takie jak ten są w większości obsługiwane przez asari; wchodząc do nocnego klubu miało się pewność, że na stołach w większości będą wiły się niebiesko i fioletowoskóre tancerki odziane w skąpe stroje, a nie ludzkie kobiety lub mężczyźni. Może tutaj takie odwrócenie sytuacji stanowiło równie egzotyczną odmianę dla mieszkańców Lirii, co oferowane prochy oraz agresywna muzyka.
Turianin skorzystał z zaproszenia, robiąc krok w stronę fotela i przysiadając na nim swobodnie. Delikatny materiał mebla zaszeleścił pod ciężkim pancerzem, gdy Widmo oparł się o oparcie i założył nogę na nogę, obserwując swoją rozmówczynię. Każdy był królem we własnym zamku; ekscentryczna kobieta nie była wyjątkiem, nawet jeżeli ostatecznie Phobia nie należała do niej. W przyciągającej oko, skąpiej sukni, agresywnych tatuażach na twarzy oraz drapieżnym makijażu przypominała złego ducha kuszącego ofiary przysługami w zamian za złe uczynki. Pasowała do tego małego piekła pod powierzchnią Lirii.
- Była tropem. Prowadzącym do was - odparł na jej słowa pod adresem concierge, błądząc spojrzeniem po czarnych śladach ostro zawijających się na jej jasnych kościach policzkowych. - Nie tęsknię za nią, szczególnie, że chciała mojej śmierci, żeby zatuszować swój udział, ale wysadzanie ładunków wybuchowych w otoczeniu cywilów? Mało eleganckie.
Oderwał wzrok od kobiety, żeby przesunąć nim niespiesznie po tłumie, wyłapując poszczególnych ochroniarzy i odruchowo dodając ich do licznika w głowie. Gdzieś kawałek dalej w rytm muzyki wiła się gwałtownie grupa stałych bywalców, o błyszczących i nieprzytomnych spojrzeniach zapewne patrzących we własny, narkotykowy świat.
- Jest duża różnica między zamachem, a pozbawianiem dorobku bogatszych klientów. Słyszałem, że normalnie nie robicie takich rzeczy, ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć.
Gdy Gemma wspomniała Lance'a, Widmo spojrzał na nią bez słowa i uśmiechnął się oszczędnie. Zaradny szczur, trzeba było mu to oddać. Czy jednak na tyle zaradny, żeby uniknąć zemsty kartelu dla którego pracował - to już pozostało tajemnicą, która szybko miała się rozstrzygnąć. Za nim również nie będzie tęsknił.
Przynajmniej dostał potwierdzenie, że kartel miał swoich ludzi nie tylko w porcie, ale również i na posterunku.
- Niewygodne dla interesów - dopowiedział, odwzajemniając wzrok jasnowłosej. Jego palce przesunęły się po materiałowym oparciu fotela, gdy zastukał nimi powoli. Oczy Gemmy, chociaż w niewątpliwie fascynującej twarzy, były równie martwe co oczy zabitych na Illium. Jej piękna maska skrywała coś o wiele, wiele gorszego i zimnego. - Domyśliłem się. Ale nie jestem tu, żeby niszczyć wasze przedsięwzięcie czy zrównać wasz klub z ziemią. Wiesz dlaczego tu jestem.
Jego palce ponownie uderzyły o podłokietnik, wystukując krótki, nieregularny rytm, który częściowo pokrywał się z ostrymi nutami melodii wydobywającej się z głośników pod sufitem.
- Macie coś co należy do Rady.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

6 kwie 2018, o 21:02

Dostrzegł mało widoczny, sekundowy ruch, którym było drgnienie jej ramion. Uśmiech nie znikł z jej twarzy, udowadniając, że nie poczuwa się do odpowiedzialności za eksplozję. Zamach ranił wielu cywilów, może nawet kilku zabił - z pewnością był teraz najpopularniejszą historią puszczaną przez media, ale Viyo nie miał do tej pory czasu spojrzeć w extranet.
- Nie wyglądasz na elegancki typ - odparła niewinnie, przesuwając opuszkiem palca wskazującego po krawędzi szklanki. Towarzyszący temu ruchowi dźwięk zniknął w znacznie głośniejszych rytmach granej tu muzyki - nawet, jeżeli w strefie lounge, w której siedzieli, dało się rozmawiać nie krzycząc do siebie nawzajem.
Nie skomentowała tego, co słyszał. Rozmawiał z Lancem, ale nie zdradzała po sobie tego, co wie na ten temat. Zdawała sobie sprawę z jego ucieczki - mogła nawet maczać w niej palce, jeżeli kartel i jej ludzie działali w inny sposób, niż przekonany o tym był Edward. A może był doskonałym kłamcą i nie powiedział Viyo wszystkiego, ryzykując przestrzeleniem kolan lub utratą życia. Wyszedł z tego tylko częściowo zwycięsko.
- Czy jest coś ważniejszego niż to? - spytała z przekąsem i nutką rozbawienia zarazem. Nie była głupia, ani ślepa na motywy Widma. Wiedziała, że ich ideologie nie są nawet bliskie pokrywania się nawzajem. - Wiedziałam, że Widma mają wielkie ego, ale nie przesadzajmy. Gdybyś celował w Phobię, nie byłbyś sam.
Nie do końca był sam - Etsy czekała, gotowa odezwać się w jego słuchawce w każdej chwili. Ale do czegoś takiego potrzebowałby znacznie większej siły ognia. Hex był prosty w układzie, a ludzie służący w nim wytrenowani w podobny sposób. Tam też miał Volyovą, która, dla niego czy dla siebie, wycinała rzędy przeciwników na jej drodze. Phobia była kompleksem podziemnym. Jeżeli był tu monitoring, SI go o tym nie poinformowała, być może nie potrafiąc się do niego włamać. Klub mógł sięgać daleko w dół, może przeistaczając się w inne, mało przyjemne miejsca po drodze. Ochroniarze wtapiali się w elegancko ubrany tłum i na dobrą sprawę tylko ten, który teraz siedział naprzeciwko, po drugiej stronie pomieszczenia, obserwując Viyo z uwagą, zwracał na siebie uwagę w oczywisty sposób.
- Podejrzewam, że niejedną rzecz - odparła, sącząc z wolna napój. - Ale tobie chodzi o salariański statek.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

7 kwie 2018, o 12:13

Brak współczucia do zamieszania, do którego się przyczyniła, niezbyt go zaskoczył. Pod tym względem Gemma była podobna do innych socjopatów, takich jak Lance czy Cleroy. I w pewnym sensie nawet takich jak Volyova czy on sam. Możliwości i brak odpowiedzialności za swoje czyny wypaczał nawet najtwardsze charaktery, gdy stopniowo, stopniowo ciała leżące na drodze stawały się tylko środkiem do celu. Wysadzenie Morii Nivos było jej celem. Przeszkodą, którą należało usunąć, ale co najwyraźniej również sprawiło jej przyjemność.
- Powinnaś zobaczyć mnie w garniturze - odparował na jej słowa, chociaż dowcipna odpowiedź nie sięgnęła jego oczu. - Chociaż nie wyglądasz na typ, na którym garnitury robiłyby wrażenie.
Viyo nie postawiłby swoich kredytów na prawdomówność Lance'a, nawet gdyby ktoś przystawił mu pistolet do głowy. Miał świadomość, że złodziej łgałby z nut, żeby tylko ocalić własną skórę lub dostać to na co miał ochotę, ale w tamtym czasie, na dachu apartamentowca, jego słowa były jedynym czym Widmo dysponował. Nie wybrzydzał.
Nie odpowiedział na zaczepkę kobiety, przekrzywiając tylko nieznacznie głowę. Rzucanie się w pojedynkę na Phobię z pewnością byłoby wyzwaniem, a być może nawet i samobójstwem, w zależności od tego jak głęboko ciągnęły się korytarze klubu i co sobą skrywały. Ochroniarze klubu, w takim zestawieniu jak to, które go przywitało, stanowiliby najmniejszą przeszkodę - ego czy nie, oszacował na chłodno turianin przez chwilę obserwując mężczyznę, który śledził jego ruchy. Ale nie obyłoby się bez ofiar i ran. No i tym razem nie miałby wsparcia ze strony niszczycielskiej, niebieskowłosej furii.
- Klub i jego interesy można zniszczyć na wiele sposób. Nie wszystkie są fizyczne - powiedział, wzruszając ramionami. Przesunął spojrzeniem po barze oraz upijającym się przy nim wielorasowym trio, na krótką chwilę zawieszając wzrok na nakładanych na ladę saszetkach z kolorowymi kapsułkami.
- Oraz jego załogę - potwierdził oszczędnie, gdy temat zszedł na Kalnesee i doktora Hessa. - Chyba nie muszę mówić, że chcemy ich z powrotem?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

9 kwie 2018, o 10:15

Ramiona kobiety drgnęły w wyrażeniu obojętności. Garnitury mogły nie robić na niej żadnego wrażenia, nawet jeśli słowa turianina wcale nie miały takiego efektu wywołać. Jej strój był ekstrawagancki, specyficzny. Zdecydowanie nie wpasowujący się w gusta większości. Nie wyglądał nawet na zbyt wygodny, ale była to cena za noszenie go, którą tajemnicza kobieta godziła się zapłacić, by wyglądać i czuć się dobrze.
- Wielu próbowało - przyznała mu, kiwając głową. Brwi na jej drapieżnej twarzy uniosły się wyżej, podczas gdy ona spoglądała na swojego rozmówcę niemalże z politowaniem. - Podejście każdego kolejnego jest urocze. Wszyscy uważacie się za lepszych niż ci, którzy przyszli przed wami.
Mówiąc to, postawiła Widmo w pewnej grupie nastawionej do klubu i jej osoby antagonistycznie, lub przeciwników kartelu, w którego centrum teraz siedzieli, zajęci konwersacją.
Przeniosła spojrzenie niepokojąco jasnych, pobudzonych oczu na drinka, którego piła. Być może miał coś wspólnego z jej spojrzeniem, a może był tylko małą przyjemnością, na którą mogła sobie pozwolić, nie ryzykując samej zbyt wiele. Sądząc po jej przepełnionej pewnością siebie postawie, nie czuła się w żaden sposób zagrożona.
- Nie chcesz załogi, tylko doktora Hessa - odparła z rozwagą, widoczną w lekkiej opieszałości wypowiadanych przez nią zdań. - Odzyskanie statku jest niemożliwe. Biorąc pod uwagę czas, jaki upłynął, większość jego części została już sprzedana. Tak jak wszystko, co znajdowało się na nim.
Uniosła spojrzenie na turianina, z ciekawością obserwując jego reakcję, jak naukowiec, który szturcha patykiem żabę i patrzy, jak zachowa się na ten nagły prztyczek.
- Nigdy nie zależało nam na Hessie, a tym bardziej na reszcie załogi - dodała lekceważąco. - Gdy Moira powiedziała mi, czego szukasz, byłam zdziwiona.
Zamieszała zawartością szklanki, obracając ją w dłoni. Nachyliła się, by odłożyć ją na stolik między nimi. Usiadła prosto, z nogą założoną na nogę i determinacją widoczną w spojrzeniu, która odgrodziła ich poprzednie gierki słowne od interesów.
- Doktor Hess został wystawiony na aukcji i sprzedany. Jeżeli porzucisz kwestię reszty statku i jego załogi, przekażę ci dane kupców - zaproponowała, z lekkim uśmiechem. Biznes musiał sprawiać jej przyjemność. - Albo możesz spędzić następny rok, szukając wszystkich kawałków układanki. Statek już nie istnieje, jego zawartość rozlała się po galaktyce. Załoga kupiona została przez kilku przedsiębiorców. Hess znajduje się w jakiejś dziurze na odludziu. Twój wybór.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

11 kwie 2018, o 19:33

Widmo nie odpowiedział na zaczepkę, przyjmując uwagę kobiety milczeniem. Być może miała rację. Z pewnością nie był pierwszym, który próbowałby porwać się na kartel i mu zaszkodzić, a jeżeli jej słowa miały pokrycie w prawdzie, to prawdopodobnie nie byłby również i ostatnim. Nie miał złudzeń co do tego. Ale nawet jeżeli nie byłby w stanie zniszczyć Phobii i stojącego za nią biznesu, wiedział że przez pewien czas byłby utrapieniem. Kolcem w boku giganta.
A na to nie miało ochoty żadne z nich. Póki co był to wystarczający powód, by rozegrać całość pokojowo.
Odchylił się na fotelu, stukając palcami po podłokietniku w zamyśleniu, gdy w końcu wyjawiła co się stało ze statkiem oraz Hessem. Nie musiał ukrywać swojego celu poszukiwań, szczególnie że ten był jasny. Pytał wprost o Hessa oraz jego okręt. Łatwo było połączyć jedno z drugim, a sam okręt, chociaż niewątpliwie wartościowy, rzeczywiście stał najniżej na liście priorytetów.
- Więc po prostu interesował was statek? Tyle zachodu, żeby uprowadzić jakiś okręt, rozebrać go na części i sprzedać? - odpowiedział własnym pytaniem, unosząc łuk brwiowy i odwzajemniając spojrzenie Gemmy. Był niemal rozczarowany. Ostatnie miesiące na tyle zmieniły mu sposób postrzegania na świat, że prawie zapomniał, że nie za wszystkim musi stać jakiś głęboki spisek. Czasami w grę wchodził przypadek. I zawsze pieniądze.
Zmiana w postawie kobiety poinformowała go, że właśnie ich gra wstępna się zakończyła. Koniec uprzejmości, koniec wbijania szpilek i stroszenia piórek. Przesunął spojrzeniem po jej nodze, po czym kiwnął krótko głową, krzyżując z Gemmą wzrok.
- Więc dostarczacie każdy towar. Włącznie z handlowaniem ludźmi - bardziej stwierdził niż zapytał. Jeżeli chodziło o niewolnictwo, wciąż popularne w niektórych zakątkach galaktyki, to zdecydowanie znajdował się w grupie nastawionej antagonistycznie do całego konceptu. Ale jej słowa, chociaż nie powinny, wywołały pewną nieoczekiwaną myśl na dnie umysłu turianina. Cień pomysłu, który nie miał prawa bytu, wyłonił się z tej samej, bezdennej otchłani, w którą coraz częściej upychał sumienie, wbił pazurki w jego podświadomość i pozostał w niej na dobre.
Ponownie zastukał palcami po podłokietniku, tym razem nieświadomie, ale zaraz wrócił myślami do chwili obecnej. Do interesów. Do negocjacji.
- Porzucę kwestię statku i jego towaru, jeżeli przekażesz mi dane kupców Hessa oraz jego załogi - odpowiedział, przekrzywiając nieznacznie głowę. Poszukiwania załogi mogły zająć miesiące, ale nie musiało to być jego zadanie. Rada wysłała go po salariańskiego genetyka i zamierzał go odzyskać, ale pozostałymi zawsze mógł się zająć kto inny. W końcu Rada miała również inne jednostki i oddziały poza Widmami.
- I jeżeli dorzucisz mnie na listę gości Phobii. Prywatnie.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

12 kwie 2018, o 20:18

Nie wszystko na świecie miało drugie dno, lub większe znaczenie schowane pod powierzchnią, do czego zdążył się turianin przyzwyczaić wciągu ostatnich kilku miesięcy. Jak na razie, jego podróże za odpowiedziami prowadziły go po nitce do bardzo opasłego kłębka, którego jak na razie nie było widać na horyzoncie. Każdy chwilowy przystanek odsłaniał więcej tajemnic. Tym razem prawda wydawała się być prostsza, wyraźniejsza. Gemma podała mu ją na tacy.
- Statek przewoził wiele przedmiotów - odparła esencjonalnie, nie podejmując tematu w taki sposób, w jaki mógłby sobie życzyć.
Kalnese przewoziła Hessa, ale też towary i dobra, na których blondynce mogło zależeć. A przynajmniej na ich sprzedaży. Było to coś, co postanowiła pozostawić owiane tajemnicą.
Nie odpowiedziała na jego stwierdzenie, pozwalając mu trwać we wnioskach, do których doszedł sam. Sączyła swojego kolorowego drinka powoli, spokojnie, w przerwach od mówienia, po czym odkładała go na stolik koło jej nogi.
- Stoi - zgodziła się od razu, uśmiechając tryumfalnie.
Jej początkowa cena była wysoka, ale wszystko wskazywało na to, że zbicie jej przez turianina nie zaskoczyło, ani nie zasmuciło siedzącej naprzeciw niego kobiety. Dopiero jego druga prośba sprawiła, że uniosła brwi w pytającym geście i pokręciła głową.
- Czego możesz tu szukać, turianinie? - uśmiechnęła się z ironią, mało skrywaną lecz dobrze wpasowującą się w jej rysy twarzy. - Goście przychodzą się tutaj bawić. Nie mam dostępu do listy tych, których zaprasza się tutaj dla biznesu.
Zamieszała słomką w szklance, burząc idealny gradient napoju wewnątrz.
- Nikt nie doda cię tu żebyś mógł węszyć i szpiegować, pod przykrywką picia alkoholu.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

13 kwie 2018, o 17:14

Prawda podawana na tacy rzadko kiedy była całą prawdą. Widmo przez chwilę przyglądał się w milczeniu siedzącej na przeciwko niego kobiecie, zastanawiając się nad tym co może pomijać lub czego nie uwzględnił. Cokolwiek przewoziła Kalnesee, musiało być cenne, ale rada nie stawiała tego w takim świetle. Dla nich liczył się tylko Hess.
Dlaczego więc miał wrażenie, że kupił więcej niż sprzedał?
Może rzeczywiście dla Gemmy największe znaczenie miał tylko okręt i jego towary. Może sprzedaż statku na części oraz tego co znajdowało się na pokładzie, pod kątem kredytów, stanowiła zdecydowaną większość inwestycji, którą kobieta sfinalizowała, a agenci OZS, załoga oraz Hess byli tylko wisienką na torcie. A może po prostu grała, a jej zblazowana postawa wobec Rady i Widma była tylko fasadą, skrywającą rzeczywistą ostrożność przed tym co mogą zrobić fobii oraz kartelowi.
Może.
- O to nie musisz się martwić. Jak tylko dostanę to czego szukam, opuszczam Thessię - odparł na jej zarzut, wzruszając ramionami. Oparł się z powrotem wygodnie, opierając ręce na obydwu podłokietnikach fotela i wbijając wzrok w jasnooką. - Na chwilę obecną wasz kartel obchodzi mnie mniej niż śnieg na Noverii. Dopóki nie dostanę innych rozkazów lub nie wejdziecie mi w drogę, róbcie co chcecie. Powiedziałem, że nie jestem tu po was. Włączając w to szpiegowanie.
Przesunął palcami po materiale oparcia, wyczuwając pod nimi zgrubiały szew. Jego spojrzenie błądziło leniwie po twarzy kobiety, po zdobiącej ją czarnych tatuażach oraz drobnych kryształkach, które błyszczały w pomarańczowym świetle lamp i snującego się dymu.
- Ale z tego co się zorientowałem, gdy nie czujecie się zagrożeni i nie wysadzacie zaludnionych portów kosmicznych, dostarczacie różne rzeczy różnym ludziom za odpowiednią ilość kredytów - dokończył. - A ja być może kiedyś będę chciał skorzystać z waszych usług i wtedy wolałbym wejść tutaj bez konieczności odstrzelenia waszemu bramkarzowi czubka głowy. Masz moją ofertę.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

13 kwie 2018, o 18:38

Wyświetl wiadomość pozafabularną Gemma obserwowała go z uwagą, oceniając jego prawdomówność swoim badawczym spojrzeniem. Nie znali się długo i raczej nie planowali tej znajomości pogłębiać, spędzając po towarzysku więcej czasu ze sobą niż to było konieczne. Musiała polegać na swoim instynkcie i tym, czego mogła się na jego temat dowiedzieć z extranetu i poprzednich obserwacji.
- Na chwilę obecną - powtórzyła jego słowa, spoglądając na niego spod zmarszczonych, jasnych brwi. - Któregoś dnia, twoja obecność na liście gości bardzo ci się opłaci, prawda?
Uśmiechnęła się, w sposób, który sugerował, że był to fakt, z którym mogła się pogodzić. Dopiła swojego drinka. Huk szkła uderzającego o blat z tego samego materiału zagłuszył muzykę. Kobieta wyprostowała się, spoglądając na Viyo z góry, choć siedziała na podobnej wysokości.
- Nie mogę mówić za kartel. Nie jestem w odpowiedniej do tego pozycji - odparła z przekąsem, wyciągając prawą rękę w stronę reszty pomieszczenia. A ściślej, jej ruchem sprawiając, że siedzący naprzeciw ochroniarz wstał z miejsca. Sięgnął pod poła marynarki, wywołując dreszcz na plecach Widma, dla którego ów gest mógł oznaczać sięganie po broń. - Ale dostaniesz swoje miejsce.
Spod marynarki, mężczyzna wyjął datapad. Wsunął urządzenie w wyciągniętą, kobiecą dłoń, stając obok nich. Wpatrywał się w Vexa dość beznamiętnie, bez cienia nienawiści czy wzgardy widocznej na twarzy bramkarza.
- Znajdziesz swojego doktora pod tymi koordynatami - rzuciła od niechcenia, przeglądając dane zawarte na urządzeniu i wprowadzając drobną korektę za pomocą swojego omni-klucza. Nachyliła się nad stolikiem, uśmiechając drapieżnie, gdy wyciągnęła do niego rękę, podając urządzenie. - Dodałam kupców.
Gdy wziął datapad, wszystkie informacje były w nim zawarte. Ciąg liter i liczb, odzwierciedlający miejsce w galaktyce, gdzie mógł znaleźć doktora, a także trzy nazwiska, które nic mu nie mówiły. Jedne brzmiały batariańsko, dwójka zbyt egzotycznie, by określić.
- Shawn odprowadzi cię do wyjścia - dodała, nie patrząc na swojego ochroniarza, tylko własny omni-klucz. Mężczyzna stanął przy fotelu turianina, czekając na jego reakcję.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

13 kwie 2018, o 19:14

Turianin odwzajemnił spojrzenie kobiety, ale nie odpowiedział. Po prostu się uśmiechnął. Oboje zdawali sobie sprawę, że interesy polegają nie tylko na wymianie towarów lub przysług. Czasami chodziło po prostu o inwestycję, o gambit na temat przyszłości. Może w przyszłości rzeczywiście opłaci mu się bycie na liście i dostanie się do środka Phobii w sposób bardziej pokojowy, zyskując sobie element zaskoczenia. A może nie. Może nigdy więcej nie postawi nogi na Thessi, a Gemma widzi go dzisiaj po raz ostatni.
Żadne nie ufało drugiemu, ale oboje musieli iść na pewne ustępstwa.
Szczególnie jeżeli dobrze domyślał się w jakiej pozycji znajduje się kobieta. Jej inwestycja w Kalnesee mogła nie spodobać się prawdziwym szefom kartelu, gdy okazało się, że ściągnęła na nich uwagę Rady oraz Widma. Gemma mogła czuć się zagrożona nie mniej niż Lance. Gdyby zaczął robić problemy, pewnie nawet jej oberwałoby się po jej okolczykowanych uszach.
- Interesy z tobą to czysta przyjemność - odparł tylko, chociaż ton niezbyt to sugerował. Przesunął wzrok w stronę ochroniarza, gdy wyciągnęła dłoń, a kiedy sięgnął pod połę marynarki, spiął się momentalnie w oczekiwaniu na uderzenie tarcz kinetycznych. Jego własna ręka drgnęła w stronę pistoletu przy biodrze, ale nie dotarła tam, gdy dłoni faceta błysnął drobny datapad.
- Pewnie nie muszę mówić, że będę bardzo niezadowolony, jeżeli okaże się, że nic pod nimi nie znajdę i że mnie okłamałaś? - rzucił do niej, przyglądając się jak stuka palcami po urządzeniu, ale w jego głosie nie było jakiejś większej groźby. Nie podejrzewał, żeby próbowała go wykiwać. Reputacja była równie ważna dla interesów, co spokojne Widmo. Szczególnie, że jej kłamstwo niczego by nie zmieniło, poza kupnem trochę czasu nim wróciłby z powrotem do klubu. W dużo mniej przyjemnych okolicznościach.
Wyciągnął rękę, odbierając od Gemmy datapad, gdy się nachyliła i obrócił go w palcach w zamyśleniu. W końcu skinął po prostu głową i wsunął urządzenie do slotu przy pasie, a następnie podniósł się z fotela. Rzucił krótkie spojrzenie Shawnowi, a następnie bez słowa skierował się do wyjścia, pozostawiając jasnooką w swoim małym królestwie. Dym Phobii, po którym tańczyły szkarłatne refleksy tworząc niewyraźne figury, odprowadził go aż do korytarza pnącego się z powrotem ku światłu; głośna, agresywna muzyka zagłuszała ich kroki, ale została w tyle, kiedy Widmo wyszedł ponownie na oświetlone popołudniowym słońcem ulice Lirii zamknęły się za nim drzwi.
Kwiatowe powietrze i bajkowa architektura stanowiły kontrast z mrocznymi wnętrzami klubu.
- Etsy, przesyłam Ci koordynaty oraz nazwiska - rzucił do swojego komunikatora, gdy już zagłębił się w niebiesko i fioletowoskóre tłumy przesuwające się po uliczkach miasta. Aktywował omni-klucz, żeby wezwać taksówkę, a także przejrzeć datapad od Gemmy. I go przeskanować. Miniaturowe ładunki wybuchowe będą mu się śnić po nocach przez najbliższe kilka dni. - Upewnij się, że w zawartości nie ma jakiejś niespodzianki pod postacią brzydkiego kodu i znajdź mi coś na ich temat. Wracam na Elpis.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

13 kwie 2018, o 19:53

Skinęła głową oszczędnie, odpowiadając mu uśmiechem. Jej pewność siebie pozostała niepodważalna, a przynajmniej to zdradzała jej fasada. Również jego kolejne pytanie nie zaburzyło jej spokoju. Uśmiechnęła się nieco szerzej, nabierając niewinności, która mogła być zdradliwa, gdyby chciała używać jej w odpowiedni sposób.
- Biznes to biznes, Widmie Viyo. Liczę, że dotrzymasz swojej części umowy - odpowiedziała, splatając dłonie na brzuchu. - Również potrafię być niezadowolona.
Ochroniarz poczekał cierpliwie, aż turianin wstanie z miejsca, po czym dłonią wskazał mu jedyne wyjście z pomieszczenia. Wewnątrz Phobii łatwo było zatracić poczucie czasu. Wewnątrz ciemnego, przydymionego klubu zapominało się o kwiecistej, pogodnej Thessii, pod powierzchnią której się znajdowali. Gdyby nie interesy, jego ciało dążyłoby do zrelaksowania, szczególnie gdy wszyscy wokół wydawali się dobrze bawić, nie zwracając uwagi na bardzo wczesną porę.
Mężczyzna nazwany przez Gemmę Shawnem szedł obok niego tą samą drogą, którą wcześniej trafili do kobiety o włosach w kolorze platynowego blondu. W korytarzu pojawiło się więcej ludzi, schodzących w miarę, gdy Słońce zniżało się ku zachodowi, zbliżającemu w opieszały sposób.
Jasność świata zewnętrznego zmusiła go do zmrużenia oczu gdy wyszli na zewnątrz. Szybko przystosowujące się źrenice oślepione zostały tylko na chwilę. Mężczyzna, który go odprowadzał, został wewnątrz klubu. Bramkarz zmierzył go nieprzychylnym spojrzeniem, ale nie odezwał się ani słowem, wypuszczając go z wnętrza Phobii.
- Skanuję - odpowiedziała Etsy, gotowa jak zawsze. - Koordynaty wskazują na Metgos. Toksyczną planetę skalistą w Argos Rho.
Datapad nie zawierał złośliwego oprogramowania ani pustych danych. Sztuczna Inteligencja analizowała je szybko, przesyłając mu wszystkie, konkretne informacje.
- Nazwiska wskazują handlarza z Omegi, batariańskiego łowcę niewolników i biznesmena Ziemskiego. Być może będę mogła ich zlokalizować, ale batarianin często zmienia lokację. Żadnego z nich nie ma na Thessii.

Wróć do „Liria”