Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Port kosmiczny

23 mar 2018, o 14:01

Wzór, który SI wykryła na kamerach, nakreślał swojego rodzaju historię, która przydarzyła się cztery dni temu. Nie było to wiele, ale przynajmniej nie działali już po omacku. Wątłe światełko błyskało w oddali, zapewniając zaledwie wspomnienie widoczności - niewyraźne zarysy w ciemności - ale było to i tak więcej niż dysponowali przed przylotem. Mogli wykluczyć przypadkową usterkę okrętu podczas lotu między przekaźnikami, a także świadomy sabotaż.
- Może. A może komuś udało się dostać do tych samych planów, na które właśnie patrzymy - zgodził się z Etsy, gdy jej poszukiwania nie wykazały nic ciekawego. Miała rację, nie musieli być na tropie jednostki. Sama ta sugestia sprawiła jednak dużo więcej niż tylko wytłumaczyła ich brak sukcesu na tym polu.
Obudziła w nim ostrożność.
Jeżeli pasażer na gapę nie działał sam, to być może jego wspólnicy wciąż byli na Lirii.
- Jeszcze nie wiem - odpowiedział na słowa concierge, gdy rozsunęły się przed nim drzwi i ponownie wyszedł przed biuro ochrony. Odwzajemnił oszczędnie jej uśmiech; najwyraźniej jednak jej dekolt nie był wystarczająco głęboki, by był w stanie odwrócić uwagę na tyle, by nie dostrzegł nerwowego napięcia.
- Nawet najlepsi popełniają błędy. Ma pani na myśli kradzież podczas konferencji? - odparł neutralnie, po czym delikatnym gestem dał znać kobiecie, by mogli ruszyć dalej. Sam jednak tym razem prowadził, ale nie do wyjścia. W stronę korytarza, na którym odbyło się główne zakłócenie. Tam gdzie dostrzegli ją na nagraniach. - A skoro już przy tym jesteśmy - zakładam, że tak skrupulatna kobieta jak pani, prowadzi również swój własny harmonogram oprócz tych przygotowywanych dla klientów? Mogłaby mi pani go przesłać na dzień odlotu doktora?
Zaplótł dłonie za plecami, obracając nieznacznie twarz i przyglądając się mało dyskretnie swojej przewodniczce, gdy szli. Powodów jej reakcji mogły być dziesiątki, poczynając od zwykłej niecierpliwości przez niepewność oraz kontakt z Widmem, ale asari sprawiała wrażenie kobiety wyjątkowo opanowanej na co dzień. Cokolwiek złamało jej maskę, musiało mieć jakieś inne podłoże.
Porty kosmiczne nie był najwygodniejszym miejscem na czekanie, ale władze Lirii wyraźnie próbowały zminimalizować tą nieprzyjemność. Oczekiwanie na odlot lub przylot okrętu transportu publicznego niemal zawsze oznaczało długie minuty lub godziny bezruchu i nudy, nie wspominając już o powolnym snuciu się w okolicę bramek i pomieszczeń odprawy. Widmo doskonale wciąż pamiętał własne czasy, gdy nie posiadał Elpis. Godziny spędzone na tłoczeniu się wewnątrz ciasnego statku lub wpatrywaniu się w iluminator przestrzeni kosmicznej czy ekrany z reklamami.
Na duchy, jak on przeżył tyle lat bez własnego środka transportu? I ciekawe czy daliby mu jakiś, gdyby nie miał Elpis.
A może byłby pierwszym Widmem, który podróżuje za pomocą kosmicznych autobusów?
- Chętnie - zgodził się na jej propozycję, uśmiechając się przy tym krótko. Jego wzrok przesunął się po jej geście, a sam przekrzywił nieznacznie głowę kiedy wspomniała potrzebę świeżego powietrza. - Wszystko w porządku?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 15:39

Jej łuki brwiowe uniosły się nieco wyżej w zaskoczeniu, gdy nie otrzymała jednoznacznej odpowiedzi. Mogła spodziewać się, że Viyo wyjdzie z biura ochrony wiedząc już wszystko czego potrzebuje. Taki często wyolbrzymiony obraz Widm kreowała prasa oraz vidy. Wchodzą i potrzebuję dziesięciu minut by wiedzieć, kto popełnił przestępstwo a kto nie.
Przywróciła względny spokój do swojej postawy i uśmiech na twarz. Nie pozwalała, by to, że czuła się wytrącona z równowagi było widoczne. Głównie przez to tak ciężko było ją odczytać.
- Nie, mówię o tym, co stało się z doktorem - odparła ze smutkiem, udawanym lub też nie. - Nie chce mi pan powiedzieć tego, co się z nim stało. Ale gdyby to coś nie było powiązane z portem i jego pobytem na Thessii, nie szukałby pan odpowiedzi w porcie i nie wypytywał o niego tak szczegółowo.
Uśmiechnęła się przez smutek, mało przekonująco. Nieco zdziwiona ruszyła za Viyo, rozglądając się, jakby otoczenie miało jej pomóc w odszyfrowaniu tego, gdzie zmierza. Początkowo uznała, że może kierują się do wyjścia.
- Oczywiście - odparła z rozwagą, uruchamiając omni-klucz. - Przed przesłaniem go, muszę jednak skontaktować się z moją firmą. Oczywiście powinni uznać autorytet Widma, ale nie mogę ryzykować swojej pracy przekazując takie dane bez zgody pracodawcy.
Z urządzeniem włączonym, czekała na jego pozwolenie, nim włączyła komunikator.
- Mam wiele klientów, których obejmuje mój harmonogram - dodała, usprawiedliwiająco. - To powinno zająć sekundę.
Rozejrzała się ponownie gdy minęli korytarz prowadzący do wejścia, a skierowali do tego, do którego planował dostać się Viyo. Na pierwszy rzut oka nic, poza zmieniającą się ilością turystów przebywających w środku, nie wydawało się być nie w porządku w trakcie ich drogi.
- Tak, tak - potwierdziła, obdarzając go promienistym uśmiechem, który musiała ćwiczyć przez ostatnie pięćdziesiąt do stu lat. Po kilku sekundach zniknął po nim wszelki ślad.
- Gdzie idziemy? - spytała zaniepokojona, spoglądając na WIdmo, które prowadziło ją bez podania celu ich kolejnego spaceru.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 17:48

Kącik ust turianina uniósł się do góry na słowa asari, a on sam przyjrzał się jej z rozbawieniem, przez chwilę nic nie mówiąc. Sprawnie połączyła fakty, tworząc na podstawie szczątkowych informacji całkiem trafny obraz - a przynajmniej w większości.
- Pani dedukcja jest pierwszorzędna - odpowiedział tylko, śmiejąc się cicho. Jej smutny uśmiech nie zwiódł go, ale też nie spodziewał się niczego innego. Pod pewnymi względami Moria Nivos była podobna do Radnej Irissy i wszystkich innych dyplomatów świata, którzy potrafili przykleić do ust odpowiednio dopracowaną emocję w zależności od potrzeb. Śmierć kogoś ważnego lub miłowanego przez media? Spojrzenie Pełne Żalu Numer Pięć. Usłyszenie niewybrednego komentarza, który jest niewygodny politycznie? Wykrzywienie Ust W Dezaprobacie Numer Trzy. Słuchanie kiepskiego dowcipu z ust wysokopostawionego oficjela? Absolutnie Szczery Śmiech Numer Jedenaście.
- Mhm. - Odpowiedź asari na jego prośbę przyjął oszczędnym skinięciem głowy, przyzwalając jej na komunikację ze swoimi przełożonymi. Jeżeli przesłanie potwierdzenia rzeczywiście miało zająć tylko chwilę, nie miał nic przeciwko temu. Wyjaśnienia concierge były dobre jak każde inne; jego wzrok przesunął się po tablicy terminala, który właśnie mijali i po liście promów wylistowanych zgodnie z godzinami przylotów oraz odlotów. Kilka statków już zadokowało, część wciąż tkwiła w urzędniczym limbo na orbicie Thessi, czekając na zgodę lądowania.
Kiedy asari przerwała, a na jej twarzy ponownie zagościło zaniepokojenie, spojrzał na nią kątem oka i uśmiechnął się półgębkiem, nic nie mówiąc. Przynajmniej przez chwilę, pozwalając jej samej wyciągnąć mniej lub bardziej prawdziwe wnioski. Jako concierge zapewne przyzwyczajona była do prowadzenia swoich klientów, a nie odwrotnie - chociaż z pewnością i ci drudzy czasami się zdarzali.
- Nieopodal. Muszę sprawdzić jedną rzecz - odezwał się w końcu. - Obiecuję, że nie zajmie długo, a potem będzie pani mogła pokazać mi ten tutejszy park.
Jego spojrzenie przesunęło się po podróżnych w hali, ale nie szukał podejrzanych oznak lub kogoś kogo być tam nie powinno, wiedząc że i tak by ich nie dostrzegł. Nie miał ku temu podstaw. Jeżeli na jego omni-klucz przyszedł harmonogram towarzyszącej mu kobiety, aktywował go niespiesznie, żeby odszukać dzień z wylotu Hessa oraz zadanie, które wykonywała - przynajmniej na papierze - w tym samym czasie, w którym widział ją wcześniej na nagraniu. Na godzinę przed odlotem.
- W międzyczasie może mi pani opowiedzieć co robiła pani w dniu kiedy doktor Hess opuścił Lirię. Towarzyszyła mu pani przez cały dzień? - zagaił do niej niezobowiązującym tonem.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 18:38

Tajny rzut MG
A<30<B<60<c
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 20:07

Uśmiechnęła się krzywo, przyjmując komplement kiwnięciem głowy. Nie znajdowali się w sytuacji, która sprzyjała przyjaznej atmosferze, choć oboje starali się taką utrzymać. Coś gryzło concierge i o ile mimika jej twarzy tego nie zdradzała, tak Widmo dostrzegał to w tym, w jaki sposób układało się jej ciało.
Słysząc jego mrukliwe potwierdzenie, wstukała bardzo szybko kilka komunikatów na swoim omni-kluczu i dezaktywowała go chwilę potem, w oczekiwaniu na odpowiedź. Rozglądała się z ciekawością, nawet jeśli korytarze, którymi szli, były jej mniej więcej znane.
Jej omni-klucz piknął, po czym to samo uczyniło urządzenie na nadgarstku turianina. Wiadomość, która przyszła, była harmonogramem. Ten zbudowany był nieco inaczej, a także nie posiadał odręcznych notatek. Stanowił bardziej dokument, wyciąg z terminarza firmowego niż prywatny log. Według niego, concierge zajmowała się doktorem Hessem od godziny dziesiątej rano z przerwami. Jedną, czterogodzinną miała oznaczoną jako czas wolny, podczas którego doktor udzielał wywiadu. Jej rola kończyła się dopiero około dwudziestej czwartej, półtorej godziny przed wylotem Hessa, który miał przez nią zostać odprowadzony do doku. Po tym rozpoczynał się jej wolny wieczór, a raczej noc.
- W porządku - mruknęła niechętnie, idąc koło niego. Weszli w nieco gęstszy tłum turystów, tworzących wewnątrz korytarza głośny gwar. Concierge na ułamek sekundy zwolniła, uderzona z barku przez gnającego z walizkami, ludzkiego mężczyznę. Warknął przepraszam, ale nie obejrzał się nawet na nią gdy na niego fuknęła. Otrzepała ramię z niewidzialnego pyłu, który pozostawił po sobie turysta i szybko dogoniła Widmo.
- Zajmowałam się panem Hessem - odparła bez cienia irytacji, którą pokazała przez chwilę.
Coś pociągnęło Widmo za ramię, lecz gdy obejrzał się, dostrzegł tylko spanikowaną twarz asari, rzucającej się do swojej niemal wiernej, miniaturowej kopii - dziewczynki z zainteresowaniem wpatrującej się w turianina, bez żadnych oporów usiłujących zwrócić na siebie jego uwagę. - Odebrałam go rano. Odeskortowałam na kilka spotkań, a na koniec dnia towarzyszyłam mu aż do doku, w którym życzył sobie znaleźć się wcześniej.
Wyszli na mniej zaludniony odcinek korytarza, znajdując wreszcie tam, gdzie Viyo planował znaleźć się od początku. Mignęła mu błękitna dioda kamery, której nagranie ujawniło jedno z pierwszych zakłóceń. Concierge rozejrzała się zbita z tropu.
- Czego powinnam szukać? - spytała nieco zaniepokojona. Bezwiednie ściskała materiał sukienki jedną z dłoni, co ukazywało jej narastające zdenerwowanie.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 21:23

Prywatne korytarze dostępne tylko dla pracowników miały tą przewagę, że nie były tak zatłoczone jak główny terminal oraz jego odnogi. Turianin szedł jednak przed siebie niespiesznym krokiem, wierząc że pancerz i sylwetka wyższa od lokalnej średniej skutecznie utorują mu drogę. Jego przewodniczka nie miała jednak tego szczęścia; nie wszyscy na Lirii byli równie uprzejmi i kulturalni co ona, szczególnie pośród pozaplanetarnych turystów. Grubiański człowiek, który ją potrącił nawet nie zwolnił, nie mówiąc już o zakłopotaniu się swoim zachowaniem; Widmo zignorował go jednak, zamiast tego zbaczając nieco poza tłum.
- Praca concierge jest wymagająca - zauważył uprzejmie, przesuwając palcem po wyświetlaczu z harmonogramem. Jego wzrok prześlizgnął się po wszystkich pozycjach, na dłużej zatrzymując na tej, która go interesowała. Nie trzeba było mieć mocy obliczeniowej Etsy, żeby zauważyć, że niektóre numerki się nie zgadzały.
Jego myśli na krótką chwilę zostały zakłócone, gdy coś pociągnęło go za ramię. W pierwszym odruchu spiął się gwałtownie, ale trwało to zaledwie uderzenie serca; gdy jego spojrzenie napotkało nie potencjalne zagrożenie, a pozbawione strachu spojrzenie wielkich, ciemnych oczu małej asari, którą zaciekawił uzbrojony turianin, na jego usta wpłynął krzywy uśmiech. Widma nie wszystkich miały wpływ taki jak na resztę świata. Niektóre nawyki przychodziły dopiero później.
- Aż do dwudziestej czwartej - dopowiedział do odpowiedzi Nivos, gdy ta go dogoniła, zawieszając w powietrzu cień pytania, szukając potwierdzenia. Poklepał niebieskoskórą dziewczynkę po głowie i pozwolił jej matce odciągnąć ją od jej chwilowego obiektu zainteresowania. Sam uwolnił się w końcu z tłumu, zwalniając na tyle, żeby puścić obok siebie concierge i zrównać się z nią krokiem. Ponownie rozjaśnił omni-klucz, który chwilowo wygasił w tłumie pasażerów, podświetlając fragment czasowy o którym rozmawiali i wyświetlając ekran nad swoim przedramieniem. Kilka chwil później dotarli na miejsce.
- Na początek? - zagaił lekkim tonem, zatrzymując się. Jego wzrok przesunął się po niewielkiej kamerze umieszczonej pod sufitem kawałek dalej - sprawczyni całego zamieszania. Nie po nią jednak tu przyszedł. Po korytarzu szczęśliwie kręciło się mniej ludzi, więc gdy stanęli pod jedną ze ścian, w pobliżu punktu, w którym kilka dni temu stała Moria, odwrócił się w stronę asari. Jego głos stwardniał. - Odpowiedzi.
Przygasił firmowy harmonogram, po czym wyświetlił nagranie ukazujące ją w tym samym korytarzu, chociaż o dużo późniejszej godzinie. Obrócił holograficzny ekran, pozwalając kobiecie przyjrzeć mu się dokładnie, samemu śledząc spojrzeniem jej oczy i przyglądając się jej reakcji.
- Dlaczego pół godziny po zakończonej pracy i odeskortowaniu doktora Hessa na jego okręt wciąż była pani w porcie?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 22:00

Vex, spostrzegawczość:
<60%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 22:14

Wyświetl wiadomość pozafabularną Klepnięta w głowę, mała asari uśmiechnęła się szeroko, co zrelaksowało nieco jej matkę. Przeprosiła po raz kolejny, odciągając dziecko od Widma i pozwalając dwójce ruszyć dalej, kilka metrów wgłąb, gdzie natłok turystów był mniejszy. W pobliżu nie było żadnych wyjść do doków - głównie przejścia pracownicze i administracyjne. Nic, co mogłoby przyciągać setki.
Concierge była zaniepokojona. Jego ton jej się nie podobał i przestała udawać, że tak nie jest. Mogła być wytrenowana, ale ta kwestia była dla niej zbyt istotna by mogła przybrać fasadę spokoju i uśmiechu. Założyła ręce na wysokości klatki piersiowej, krzyżując je, wyczekująco wpatrując się w turianina szukającego odpowiedzi tam, gdzie ona nie chciała mu ich dać.
- Nie rozumiem o co panu chodzi - odparła nieco agresywnie i szybciej, niż mówiła do tej pory. Przybrała postawę defensywną bardzo szybko. Jej zachowanie ją zdradzało. Mogła z łatwością oszukiwać swoich klientów, wmawiając im, że praca dla nich sprawia jej niesamowitą przyjemność uśmiechami, pochlebstwami i głośnym, kobiecym śmiechem, ale obrona własnej niewinności przed Widmem przerastała jej możliwości.
Uniosła podbródek wysoko, dumnie, słysząc jego pytanie. Wyprostowała się, pozbywając resztek uprzejmości, której wcześniej mógł doświadczyć. Spoglądała na niego z wyższością, która nie była dana jej roli concierge.
- Załatwiałam swoje sprawy przed powrotem do domu - odparła twardo. - Nie wiedziałam, że to nielegalne - dodała głośniej, zaciskając dłonie w pięści. Była spięta, a nagromadzone w niej emocje powoli szukały ujścia. Dziura w jej obronie, którą Widmo dostrzegł i był w stanie wykorzystać.
Póki jego omni-klucz nie piknął.
- Myślę, że dosyć tych zabaw, Widmie Viyo.
Komunikator odezwał się niskim, damskim głosem. WIzja była zablokowana, przedstawiając właścicielkę i nadawczynię połączenia jako bezpłciowy, domyślny avatar przypisywany do nieznanych kontaktów przez oprogramowanie jego urządzenia.
Głos wywołał zmianę w concierge. Źrenice asari się rozszerzyły, a ona sama rozłożyła ręce na boki w niedowierzaniu.
- Co to ma być? - spytała, głosem domagającym się odpowiedzi. Początkowo była w dość naturalny sposób zaskoczona komunikatem, który aktywował się na omni-kluczu Viyo, jednak natura jej szoku szybko odnalazła swoją drogę ku świetle dziennemu. - Nie taki był plan. Mieliście się go pozbyć - syknęła, wpatrzona w urządzenie bardziej, niż stojące przed nią Widmo.
Cofnęła się o krok. Wokół nich przechodzili ludzie, nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji, w której znalazła się dwójka.
- Morio, praca z tobą była przyjemnością, lecz obawiam się, że zakończenie, którego od nas oczekujesz, nie ma racji bytu - odparł frywolnie damski głos, wychwytując protest asari stojącej obok Viyo. - Przykre.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

23 mar 2018, o 23:17

Nawet najtwardszy mur ma swoje słabe punkty, a czasami wystarczy tylko jedna szczelina, by doprowadzić do jego zniszczenia. Rysa na tamie opanowania, drążona wystarczająco długo i opierająca się nieustannemu napięciu, w końcu stanie się pęknięciem, pęknięcie wyrwą, a wyrwa - początkiem końca. Widmo obserwował rysy na powierzchni emocjonalnej bariery concierge ze stoickim spokojem biernego obserwatora, który miał już za sobą zburzenie dużo silniejszych obwarowań, skrywających dużo potężniejsze siły. Vasir, Volyova. Jednak w przeciwieństwie do nich, mur Morii Nivos skrywał coś znacznie gorszego.
- Myślę, że rozumiesz - odparł nieporuszenie na agresywny atak kobiety, nie odrywając od niej wzroku. Kulturalne konwenanse zniknęły wraz ze zgrzytem powiększającej się dziury na pancerzu wychowania asari. - Mówiłem ci, że twoja dedukcja jest pierwszorzędna, panno Nivos. Użyj jej i wydedukuj czy istnieje jakikolwiek scenariusz, w którym okłamywanie Widma dobrze się kończy.
Nagranie sprzed czterech nocy wciąż unosiło się między nimi, stanowiąc jawny dowód na obecność kobiety w miejscu, w którym jej być nie powinno, a turianin świadomie go nie wyłączał. Szczelina powiększała się z każdą chwilą, co było widać po jego przewodniczce; strach prowadził do napięcia, napięcie prowadziło do złości, a złość do agresji. Cokolwiek Moria Nivos skrywała za fasadą spokoju i dobrego wychowania, przeczyło jej niewinności.
Nie dane mu było jednak odpowiedzieć na jej próbę obrony. Piknięcie omni-klucza przerwało ich rozmowę, zwracając ku niemu wzrok obojga. Natomiast połączenie, które uaktywniło się chwilę później, skutecznie ucięło ich słowną potyczkę na dobre, wyciągając kłamstwa i niedomówienia na światło dzienne.
- Więc jest nas dwoje - odpowiedział po chwili na nieoczekiwane powitanie, obserwując bezosobowy avatar wyświetlony na swoim ekranie. Jeżeli miałby jakieś wątpliwości czy sugestia Etsy była trafna, to rozwiałyby się one w tym samym momencie. Jego myśli błyskawicznie rozbiegły się w różnych kierunkach, próbując określić potencjalne implikacje tej informacji, a on sam podniósł wzrok i powiódł nim po otoczeniu. W atrium było pełno ludzi, nawet pomimo tego, że stali poza głównym nurtem turystów oraz innych pasażerów, nie mówiąc już o kamerach w pobliżu których się zatrzymali. Ktokolwiek znajdował się po drugiej stronie komunikatora, najwyraźniej był świadkiem ich rozmowy - w ten lub inny sposób.
- "Pozbyć się"? Zraniła mnie pani, panno Nivos. A myślałem, że tak dobrze się dogadujemy. - Jego wzrok wrócił z powrotem ku jego concierge, zawieszając się na niej na chwilę. Pomimo pogodnego tonu, w zielonych tęczówkach próżno było szukać rozbawienia lub wesołości. Wraz z niespodziewaną ingerencją potencjalnych sprawców porwania, umysł turianina odruchowo przestawił się w tryb bojowy. - Byłem nawet gotowy dać zabrać się do tego parku.
W którym najpewniej już by na niego czekano. Przekrzywił nieznacznie głowę, świdrując spojrzeniem stojącą na przeciwko niego asari, bo stanowiła ciekawszy widok niż bezosobowy avatar anonimowej kobiety w komunikatorze.
- Znasz moje nazwisko i moją concierge - odezwał się ponownie. Jego słowa skierowane jednak były nie do fioletowoskórej, a do omni-narzędzia. - Nie przepuszczam, żebyś chciała odwzajemnić się swoim własnym, zanim przejdziemy do interesów?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

25 mar 2018, o 20:34

Concierge sztywniała z każdą upływającą sekundą. Nie sposób było odróżnić, czy jej stres jest spowodowany tym, że bezpośrednio przyczynia się do zniknięcia Hessa, czy też bała się, że jej obecność tamtego dnia, choć nie miała nic z tym wspólnego, przesądzi o jej niewinności. Jeszcze z początku łatwo było uznać jej akcje za niekoniecznie świadczące o jej winie.
Dopóki do rozmowy nie włączyła się tajemnicza kobieta, z którą concierge w jakiś sposób była powiązana. Jej głos jednoczesnie wydawał się asari uspokajać, jak i doprowadzać do wrzenia. Wiedziała od Widma znacznie więcej i już ciężko było sądzić inaczej.
Nie skomentowała jego uwagi, zbyt pochłonięta urządzeniem i osobą, która tkwiła na drugim końcu linii. Pomimo swojej pozycji, w tej chwili nie on skupiał na sobie całą uwagę asari.
- Oczywiście, że znam. Moira poinformowała mnie o twoim przybyciu gdy tylko o nią poprosiłeś - odpowiedziała kobieta w nieco lekceważący wręcz sposób. - Nieczęsto pracuje z Widmami. Na szczęście to się więcej nie powtórzy.
Concierge, o której była mowa, zastygła w miejscu. Gdyby mogła, zbielałaby na twarzy, ale fioletowy odcień pozostał niezmieniony, zakłócany co jakiś czas cieniami przechodzących obok ludzi.
- Widma są złe dla interesów. Jestem zmuszona odrzucić twoją propozycję - dodała lekko. Miała lekko wyczuwalny akcent, którego turianin nie był w stanie zidentyfikować.
- Nie taki był plan - powtórzyła swoje poprzednie słowa, tym razem podnosząc ciemne tęczówki na turianina, u którego ręki znajdował się omni-klucz.
- Wręcz przeciwnie, Moiro - odpowiedział jej głos. - Wiedziałaś na co się piszesz. Taki był plan od samego początku.
Nivos skrzywiła się w mieszance szoku i przerażenia, cofając o krok od Widma. W tej chwili to ona była w kropce. Ona nie wiedziała co się dzieje ani co przyniosą następne sekundy.
- Chyba nie sądziłaś, że zamordujemy przez ciebie Widmo?
Huk wdarł się do uszu Viyo, podczas gdy fala uderzeniowa odbiła się od jego tarcz, które pod wpływem eksplozji uległy natychmiastowemu przeciążeniu. Ze świata wokół niego uleciało wszelkie światło i dźwięk, jak gdyby znalazł się za grubą zasłoną, oddzielającą go od rzeczywistości. Zamykając w szczelnym całunie ogłuszenia, z którego wojskowa wprawa wyciągnęła go z bólem i zgrzytaniem zębów, a której chwycił się jak tonący brzytwy.
Wrzask asari obok przywrócił mu resztę zmysłów. Ciało martwej już concierge leżało kilka metrów dalej, w kałuży własnej krwi. Jej zwłoki przypominały gniazdo, które ktoś rozkopał butem, wyciągając na zewnątrz wnętrzności skąpane w fioletowej posoce.
Wrzask należał do innej fioletowoskórej. Turystka idąca w parze z turianinem znalazła się tuż obok Widma, gdy ciało concierge eksplodowało, a siła wybuchu niemal oderwała rękę mijającej ich kobiety.
Przez krótką chwilę, umysł Viyo uciekł z portu, w którym tkwiło jego ciało. Przez chwilę widział karmazynowe niebo nad falującym w agonii tłumie Lyesiańskich obywateli, rażonych chorobą i szaleństwem, walczących o przetrwanie. Skowycząc, inna asari, ignorując własne, krwawiące rany, odciągała swoje dziecko pod ścianę, ruszona podstawowym odruchem ochrony swego młodego choć sama nie rozumiała tego, co się dzieje. Jakaś ludzka kobieta w szoku stała na środku korytarza, tępo wpatrując się w pokiereszowane zwłoki concierge.
Ci, których wybuch nie tknął, lub zadał minimalne obrażenia, rzucili się z rykiem w dal, w głębię korytarza, uciekając jak najdalej.
- Dziękuję za współpracę, Widmie Viyo.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

26 mar 2018, o 20:19

Wyświetl wiadomość pozafabularną Widmo przysłuchiwał się wymianie zdań, mrużąc nieznacznie oczy i obserwując to swój omni-klucz, to towarzyszącą mu concierge. Emocje na twarzy kobiety zmieniały się jak w kalejdoskopie; jej spokój i maska opanowania spadły w momencie, w którym szczelina na jej mentalnym pancerzu poszerzyła się na tyle, by nadejście fali stało się nieuniknione. Tama runęła, ukazując to co fioletowoskóra stała się ukryć. Kimkolwiek była kobieta po drugiej stronie komunikatora, to ona stała wyżej w hierarchii osób odpowiedzialnych za niknięcie Hessa. Nivos w jakiś sposób była winna, ale głowa węża znajdowała po drugiej stronie kanału komunikacyjnego między jego omni-kluczem, a nadawcą rozmowy.
Kiedy asari podniosła na niego wzrok, odwzajemnił jej spojrzenie. O czymkolwiek mówiły obydwie kobiety, concierge nie była tym za kogo się podawała. Nie była tylko ładnie wyglądającą przewodniczką, która usługiwała ważnym gościom i przygotowywała dla nich harmonogram wypoczynkowy, nie była głupiutką pracownicą hotelu, która wplątała się w coś o czym nie miała pojęcia, będąc po prostu w złym miejscu o złym czasie. Czekała ich długa rozm...
Ryk eksplozji rozerwał jego świat na drobne części.
Fala uderzeniowa była równie gwałtowna, co niespodziewana. W jednym ułamku sekundy fioletowoskóra kobieta stała przed nim, a w drugim jego otoczenie wypełniło się ogniem i destruktywną energią, która zdmuchnęła jego tarcze niczym płomień zapałki. Jego świadomość została zalana szkarłatem i czernią, a huk wypełnił umysł, wyrywając z niego wszelkie myśli.
Nie wiedział czy upłynęło parę sekund czy kilka godzin. Powrót do rzeczywistości przypominał wygrzebywanie się z jeziora smoły, zapierając się pazurami o grząski brzeg. Myśli turianina, do tej pory pędzące po różnych ścieżkach dookoła misji, którą miał wykonać, teraz poruszały się z bolesną powolnością, nie do końca świadome tego co się dzieje i gdzie się znajduje. Przytomność umysłu zalała fala szoku oraz ospałości, z trudem zwalczanych przez instynkty oraz wojskowe szkolenie, obydwa wrzeszczące na dnie jaźni Widma. Potrząsnął głową, próbując się skupić i obrócił się na bok, podpierając ręką o posadzkę; nie pamiętał jak znalazł się na ziemi.
Nowoczesny port kosmiczny, zatłoczony korytarz pełen cywilów, światło słońca leniwie prześlizgujące się przez szerokie okna ukazujące zielone parki i wieże budynków... Wszystko zniknęło. W uderzenie serca przenieśli się z sielankowego, normalnego życia, prosto w środek piekła wypełnionego krwią, chaosem i krzykami bólu. Gdy podniósł wzrok, jego spojrzenie natknęło się pandemonium, które pozostawiła po sobie eksplozja: niewinnych pasażerów, którzy znaleźli się w jej promieniu i których nie broniły tarcze generatora kinetycznego, a którzy teraz leżeli bezwładnie w makabrycznym kręgu dookoła rozerwanych szczątków Morii Nivos; ranną asari, która znajdowała się kawałek dalej i której oczy rozszerzone były w szoku oraz przerażeniu, jeszcze nie dopuszczając do siebie myśli o własnych obrażeniach; jej krewniaczkę, wyjącą ze strachu i próbującą bronić własnym ciałem córkę; oderwaną niebieskoskórą rękę, leżącą w kałuży krwi na posadzce kilka kroków dalej; turiański turysta zalany niebieską i purpurową posoką, swoją oraz jego towarzyszki; mieszkańcy Lirii rzucający się do ucieczki, tratujący się wzajemnie w zwierzęcych próbach oddalenia się od źródła wybuchu...
Głos nieznajomej kobiety po drugiej stronie komunikatora dotarł do niego jak zza grubej zasłony. Wszystkie dźwięki były przytłumione jakby znajdował się pod wodą, a w uszach wciąż rozchodził się głośny pisk eksplozji. Jego pancerz zazgrzytał, gdy podniósł się z ziemi, wstając i odwracając się w stronę zwłok concierge.
Lub tego co z niej zostało.
Fioletowoskóra asari, wcześniej przyciągająca wzrok głębokim dekoltem, fantastyczną figurą oraz gładką, pozbawioną tatuaży twarzą, teraz stanowiła widok z koszmarów. Jej ciało zostało rozerwane na szczątki przez eksplozję ładunku wybuchowego, który musiał znajdować się w niej samej. Implikacje tego faktu były zbyt wielkie, a umysł Widma zbyt zalany adrenaliną, by mógł je rozważyć w tej chwili. Posadzka zalana była purpurową krwią, a gdy wyciągnął rękę, żeby rozłączyć rozmowę i chwiejnie ruszyć w stronę zwłok asari, jakaś część jego mózgu zarejestrowała, że on również pokryty jest lepkim fioletem.
Umysł, nie mogąc poradzić sobie z natłokiem bodźców i szokiem, skupił się na pierwszym lepszym celu, odsuwając na bok wszystkie inne, sensowne reakcje.
- Etsy, w porcie miała miejsce eksplozja - wychrypiał, zbliżając się do szczątek kobiety. - Wyślij alarm do okolicznych służb ratowniczych. I powiedz mi, że namierzałaś naszą rozmowę.
Pisk powoli ustępował, zastępowany przez kakofonię krzyków paniki i skowyty bólu. Turianin opadł na kolano przy pokiereszowanym ciele, aktywując skanowanie w omni-kluczu, żeby przejechać nim po ranach concierge w próbach wyłapania czegokolwiek - śladów ładunku wybuchowego, materiałów zapalnika, źródła eksplozji. Jego umysł z uporem nie dopuszczał do siebie pozostałych faktów. Sięgnął do ręki kobiety, z pewnym beznamiętnym roztargnieniem zauważając, że nie jest przyczepiona do reszty ciała i zerwał z niej jej omni-klucz.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

27 mar 2018, o 19:47

Eksplozje były czymś, co często towarzyszyło Widmie w trakcie jego misji. Tym razem było inaczej. Teraz z bliska dostrzegł to, co jego mózg ignorował, gdy w oddali wybuchały granaty i miny. Coś, czego nie mógł doświadczyć, rzucając materiałami wybuchowymi pod nogi opancerzonych żołnierzy, którzy nie dość, że stwarzali zagrożenie, to dodatkowo byli chronieni przed najgorszymi skutkami wybuchu.
Concierge ukrywała wiele i nie życzyła mu najlepiej, ale na jej twarzy dostrzegł szok chwilę przed tym, gdy jej życie się skończyło. Wbrew słowom obcej kobiety na jego komunikatorze, nie spodziewała się tego, co stało się w korytarzu. Nawet ona, nie mówiąc już o samym Viyo czy niczego niepodejrzewających przechodniach, których teraz ogarniała całkowita panika.
Wybuch był głośny, ale krzyki cywili sprawiły, że szybko o nim zapomniał. Teraz to wrzaski wypełniały powietrze, niczym nieustający grzmot.
Przez zamieszanie, w jego słuchawce syntetyczny głos był tylko kolejnym dodanym do reszty szumem. Unoszący się nad podłogą dym uruchomił zraszacze, kąpiąc zszokowanych cywilów w zimnej wodzie wysłanej przez automatyczny system. Służby ratunkowe pojawiły się niemal od razu - najpierw była to ochrona, wśród której nie rozpoznał nikogo z biura, w którym był wcześniej. Funkcjonariuszki rzuciły się na pomoc innym, chwilowo ignorując obecność Viyo.
Omni-klucz szybko przeskanował poturbowane ciało martwej concierge, wykazując resztki materiałów wybuchowych, zgromadzonych na jej lewym ramieniu. Eksplozja nie była duża, wydawała się pochodzić z jednego miejsca na jej ciele, przez co cała jego lewa strona była bardziej pokiereszowana niż prawa. Podłożony ładunek wybuchowy musiał być mały, mógł być wielkości kostki do gry, a może jeszcze mniejszy.
- Proszę odsunąć się od miejsca wybuchu - głos funkcjonariuszki odezwał się nad jego uchem. W ciągu kilku minut na miejscu zjawiła się policja, otaczająca ciało i kucające przy nim Widmo. Asari była uzbrojona, w rękach miała ciężki pistolet. Spoglądała na niego zza wizjeru hełmu, dopiero po chwili, gdy się odsunął, dostrzegła zwłoki, ale jej dłoń ani drgnęła. Lufa wycelowana była w okolice jego stopy, gotowa podnieść się wyżej w razie jednego, złego ruchu Vexa.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

27 mar 2018, o 22:30

Z omni-klucza asari pozostały resztki praktycznie nierozpoznawalne w otoczeniu fragmentów rozerwanych mięśni i poczerniałych kości. Widmo przyglądał się roztrzaskanej elektronice przez kilka długich sekund, nim jego umysł zaakceptował w końcu fakt, że jakiekolwiek sekrety i tropy się na nim znajdowały, obecnie są poza jego zasięgiem. Wypuścił z dłoni element, który kiedyś był prawdopodobnie chipem identyfikacyjnym i podniósł wzrok na otoczenie lotniska; miękka zasłona całunu ogłuszenia zaczynała się rozmywać, a krzyki uciekających pasażerów i wrzaski rannych przebijać z całą swoją siłą. Turianin powoli przesunął spojrzeniem po małym piekle, w które zamieniło się najbliższe kilkanaście metrów, stopniowo doganiając rzeczywistość i dopuszczając do siebie to co się stało.
Eksplozje nie były mu obce, podobnie jak ich efekty. Nim stał się Widmem, służył wystarczająco długo, by widzieć co może zrobić z ciałem ładunek wybuchowy. Brał udział w ataku gethów na Cytadelę, w odbijaniu zakładników z rąk piratów, w atakach na grupy paramilitarne na turiańskich koloniach... Jednak to nie pokiereszowane ciało concierge ani bliskość śmierci tak go otumaniły, a sama nieprzewidywalność eksplozji. Na polu bitwy można było się spodziewać granatu u swoich stóp, rakiety uderzającej w budynek obok, miny na którą nadepnął twój towarzysz; tutaj znajdowali się pośród cywilów w jednym z najbezpieczniejszych portów kosmicznych w obrębie Rady.
Spodziewał się wielu rzeczy. Detonacja fioletowoskórej asari nie była jedną z nich.
Dotyk zimnych kropel wody na twarzy pomógł wziąć górę dyscyplinie i przywrócić mu trzeźwość myślenia, spychając na dno świadomości obrazy, które widział i pandemonium, które go otaczało - w to samo miejsce, w którym czaiło się Raitaro, Lyesia czy kompleks badawczy pod AZ-99, otaczając je tym samym murem, na powierzchni którego pojawiły się rysy podczas rozmowy z Mayą w mesie Elpis. Obrócił w końcu głowę w stronę funkcjonariuszki, przez chwilę przyglądając się jej w milczeniu, po czym podniósł się powoli i odsunął o krok od ciała.
- Nazywała się Moria Nivos. Miała ładunek wybuchowy w ramieniu - odezwał się cicho. Pokręcił głową, po czym podniósł nieznacznie rękę z omni-kluczem, ale na tyle powoli, by asari nie spróbowała mu w przypływie adrenaliny wpakować pocisku w nogę lub między oczy. - Vexarius Viyo, Wywiad i Działania Militarno-Obronne. Rozmawiałem kilkanaście minut temu z porucznik Telvos.
Jeżeli kobieta dała mu przyzwolenie lub nie protestowała zbyt agresywnie, aktywował swoje urządzenie, żeby pokazać jej uprawnienia. Sam przeniósł spojrzenie z powrotem na leżące bez życia ciało.
Kto pozwoliłby sobie na wszczepienie miniaturowej bomby we własne ciało lub ukrycie pod ubraniem? Nivos była typem asari, którą by podejrzewał o coś takiego na samym końcu. Czy zrobiła to nieświadomie, wplątując się w konszachty z tajemniczą kobietą z komunikatora oraz jej grupą? Czy to była ich metoda na zapewnienie sobie jej lojalności, czy może miała pełną świadomość tego co ma w ramieniu, a także jakiś konkretny cel, w który on nieświadomie się wtrącił?
I kim była zarozumiała kobieta po drugiej stronie połączenia, która zdetonowała bombę w otoczeniu Widma oraz cywili? I co wiązało ją z doktorem Hessem?
Pytania, pytania, pytania.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

28 mar 2018, o 11:36

Skan omni-klucza szybko omiótł ciało, wstępnie je identyfikując i jednocześnie robiąc zdjęcia. Znaleźli się na miejscu zbrodni i funkcjonariusze nie marnowali czasu. Byli w często uczęszczanym porcie kosmicznym, w którym od groma było cywili. Narzucało to dość imponujące tempo.
- Nie byłam w stanie jej namierzyć - odparła po dłuższej chwili milczenia Etsy. - Sygnał był blokowany. Może gdyby rozmowa trwała dłużej, udałoby mi się go złamać.
Funkcjonariuszka widząc, że pozostałe asari zajmują się zarówno rannymi, jak i ciałem, skupiła swoją uwagę na Widmie. Uruchomiła omni-klucz, włączając coś na nim - notatki lub nagrywanie.
- Moria Nivos - powtórzyła, opuszczając broń, gdy się wylegitymował. Schowała ją do kabury dopiero po tym, gdy usłyszała komunikat w swoim hełmie. Potwierdziła przyjęcie rozkazu cichym mrukiem. - Widmie Viyo, porucznik Jessa. Porucznik Telvos potwierdziła pana obecność w biurze, tak jak i concierge Morii Nivos.
Przesunęła spojrzeniem po zwłokach. W jej oczach była pewna beznamiętność, sugerująca, że nie widzi tak makabrycznego obrazu po raz pierwszy.
- Może ktoś to kurwa wyłączyć? - krzyk stojącego obok nich paramedyka, niebieskoskórej asari, sprawił, że zraszacze nad ich głowami wreszcie dezaktywowały się, a spływające po ich pancerzach, ubraniach i ciałach krople wody zwolniły swój bieg. Fioletowa krew została niemal całkowicie zmyta z jego opancerzenia, łącząc się z kałużą wody, w której stał razem z funkcjonariuszką.
- Dlaczego concierge posiadała ładunek wybuchowy? - spytała, z ambitną nadzieją otrzymania odpowiedzi, których Viyo nie miał. Nie do końca. - Czy był pan z nią przez cały czas, aż do tego momentu?
Ktoś trącił go ramieniem, a później mało delikatnie przesunął. Asari obok, ubrana w pancerz komandosa, wypchnęła go z krótkim przepraszam z miejsca zbrodni, a przynajmniej z bezpośredniej odległości od ciała.
- Czy widział pan coś, lub kogoś podejrzanego podczas waszego pobytu w porcie?
Porucznik Jessa nie była tak przerażona wizją współpracy z Widmem jak dowodząca w biurze ochrony. Nie wydawała się być pod wrażeniem, zadawała pytania jak do każdego, innego świadka, z tym, że nie musiała obchodzić się z nim jak z jajkiem. Mogła pominąć pytania o samopoczucie i bycie rannym, i eskortowania daleko od portu, w którym wszystko zaszło.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

28 mar 2018, o 19:44

Turianin błądził spojrzeniem po martwej kobiecie, słuchając przepytującej go funkcjonariuszki. Jej broń znalazła się z powrotem w kaburze, co uznał za mały sukces, ale temat wciąż był niewygodny. Zraszacze zamilkły, ucinając jednostajny szum; teraz powietrze wypełniały tylko jęki rannych i odgłosy kapania wody spływającej zarówno po obecnych jak i po elementach wystroju korytarza. Port nagle wydał się opuszczony, gdy tłumy podróżnych rozbiegły się na wszystkie strony, zostawiając tylko pożogę po wybuchu.
- Dobre pytanie, porucznik Jesso - odpowiedział po chwili milczenia, gdy asari zapytała o ładunek wybuchowy. Spojrzał przelotnie na komandoskę, która odsunęła go na bok, bez słowa protestu odwracając się od ciała i odsuwając poza zasięg pracy funkcjonariuszy oraz techników, którzy zapewne będą badali ciało. Moria Nivos nie mogła mu dać już nic więcej. - Na które niestety nie mam jeszcze odpowiedzi.
Zatrzymał wzrok na kobiecie, przez chwilę przyglądając się jej z uwagą. Wyglądała się mieć bardziej praktyczne podejście do sprawy, a może po prostu widziała więcej niż porucznik zarządzająca biurem ochrony. Na jej pozostałe pytania nie odpowiedział od razu, obserwując ją bez słowa i zastanawiając się czy streszczenie całej sytuacji może bardziej mu pomóc czy wręcz przeciwnie; szybko doszedł do własnych wniosków.
- Nie. Rozdzieliliśmy się na dziesięć minut podczas mojej wizyty w biurze ochrony - odpowiedział, aktywując omni-klucz. Asari uświadomiła mu, że być może jego wcześniejsze założenie było błędne. Podejrzewał, że gdy spotykał się z porucznik Talvos, Moria zadzwoniła do swojej oprawczyni, żeby zapytać się co robić dalej, ale może zrobiła więcej? Przesłał do Etsy prośbę o wyszukanie nagrań z kamer pokazujących Morię Nivos z momentu ich rozłąki.
- Moria Nivos była częścią mojego śledztwa dla Rady. I najwyraźniej częścią czegoś jeszcze - bomba została zdetonowana zdalnie - rzucił na kolejne pytanie, podnosząc wzrok na porucznik Jessę. Sam miał parę pytań. - Mieliście wcześniej podobne przypadki jak ten? Zamachowców-samobójców? Lub nietypowe ataki bombowe?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

28 mar 2018, o 22:04

Porucznik uniosła na niego spojrzenie, nieusatysfakcjonowana odpowiedzią. Zachowywała stoicki spokój w porównaniu do chaosu, który dział się wokół nich, ponownie wykazując się profesjonalizmem.
Opuściła rękę z omni-kluczem, wpatrując się w niego intensywnie gdy w głowę podejmował decyzję na temat swoich następnych słów.
- Przejrzymy nagrania z kamer - potwierdziła, obserwując, jak sam wstukuje jakiś komunikat na swoim urządzeniu.
Etsy przesłała prośbę podpisaną upoważnieniem WIdma o udostępnienie materiałów z kamer jeszcze zanim miała zająć się tym Jessa. Pół minuty później przesłała nagranie sprzed drzwi ochrony, od chwili, w której zauważył swoją postać wchodzącą do środka wraz z żywą jeszcze concierge. W tym czasie, porucznik Jessa kucnęła przy ciele, sprawdzając to, co sprawdzał wcześniej turianin - stan omni-klucza.
Na nagraniu, Nivos aktywowała omni-klucz szybko po wyjściu na korytarz. Przez kilka minut z kimś rozmawiała, intensywnie gestykulując. Nawet z takiej pozycji widział narastający jej stres, który zauważył też chwilę po wyjściu z biura ochrony, spotykając ją ponownie.
- Więc nie widział pan niczego podejrzanego? - drążyła temat asari, prostując się gdy doszła do wniosku, że z omni-klucza nie da się już nic wyciągnąć. - Nie. Ludzie, ani asari, nie wybuchają u nas często - odparła, pewnie i stanowczo. Zmierzyła go spojrzeniem po raz kolejny, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. - Czy Nivos miała jakiś powód i zachowywała się tak, jakby planowała zaraz się wysadzić? Czy ktoś podłożył jej ładunek?
Jej sukienka była dość obcisła. Ładunek musiał być malutki, skryty pod ubraniem, lub pojawił się dopiero później, bo z początku go nie zauważył. Mogła to być wina jego spostrzegawczości, walorów asari odwracających jego uwagę lub przebiegłości przeciwniczki, która jeszcze się nie ujawniła.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

29 mar 2018, o 18:12

Czekając na nagranie od Etsy, Widmo rozejrzał się po raz kolejny po portowym korytarzu. Rannymi już zajmowali się paramedycy, a tych co bardziej poszkodowanych wyniesiono na pospiesznie zorganizowanych noszach. Woda ze zraszaczy zmyła część krwi, pozostawiając na posadzce fioletowe i niebieskie zacieki, tam gdzie pośród trafionych znalazł się turiański pasażer; nic nie było jednak w stanie zmyć tej, która rozchodziła się spod zmasakrowanego ciała Nivos.
Wideo, które nadeszło pół minuty później, nie niosło za sobą odpowiedzi, chociaż potwierdzało jego domysły. Przez kilkanaście sekund błądził po twarzy fioletowoskórej asari, która zdawała się coś tłumaczyć z coraz większą frustracją. A może i strachem? Być może ich rozmowa przebiegała podobnie do tej, która odbyła się na krótko przed wybuchem, ale teraz nie mieli jak tego sprawdzić. Do kogokolwiek dzwoniła Nivos, wszelkie ślady zniknęły pomiędzy strzępkami omni-klucza.
- Poza asari wybuchającą mi prosto w twarz? - odparł na pytanie porucznik, unosząc nieznacznie łuk brwiowy. Dezaktywował omni-klucz i nieświadomie poruszył palcami dłoni, zaciskając ją i prostują w geście zamyślenia. Jego spojrzenie po raz kolejny zatrzymało się na ciele Morii. - Nawet nie wiedziałbym gdzie zacząć. Gdy pracuje się na szczątkowych poszlakach, wszystko staje się podejrzane, a każdy podejrzanym. Jak teraz. Wiesz to z autopsji, jak sądzę. Pani porucznik.
Przeniósł wzrok z powrotem na funkcjonariuszkę, napotykając jej przeszywające spojrzenie. Nie wyglądało na to, że zamierza odpuścić, nawet jeżeli miało to oznaczać naciskanie na Widmo.
- Wyłącz nagrywanie - powiedział krótko po chwili mierzenia się z kobietą wzrokiem. Kontynuował dopiero, gdy to zrobiła - zapewne mniej lub bardziej chętnie. - Moria Nivos była zamieszana w uprowadzenie salariańskiego genetyka z waszego portu. I z pewnością była winna, biorąc pod uwagę jej słowa przed śmiercią, ale nie zabiła się sama. Na chwilę przed wybuchem skontaktowała się z nią jakaś kobieta będąca częścią jakiejś większej grupy, ta sama do której dzwoniła na nagraniach, które przejrzycie. To ona jest odpowiedzialna za zdetonowanie bomby. Zacierała ślady, bo dowiedziała się, że w sprawę wmieszało się Widmo. Nie wiem czy Nivos wiedziała o ładunku wybuchowym.
Jeżeli wiedziała, to musiała go mieć już od pierwszego spotkania z nim pod Elpis. Może dlatego była tak zestresowana? Nie tylko faktem, że jest przepytywana, ale też dlatego, że niosła przy sobie miniaturową bombę zdolną zabić więcej niż tylko siebie? Ta myśl jednak obudziła w nim coś innego, jak mała iskierka, która rozjarzyła się w ciemności. Zmrużył nieznacznie oczy i ponownie uniósł ramię, żeby aktywować omni-klucz.
A jeżeli nie wiedziała? Jeżeli rzeczywiście ktoś podłożył jej ładunek?
Etsy, przeszukaj ostatnie parę minut nagrania po wyjściu z biura ochrony. Znajdź moment, w którym na Nivos wpadł jakiś człowiek i prześledź jego trasę przez port - przed i po zderzeniu. Spróbuj znaleźć jakieś dobre ujęcie i zobacz czy w bazie danych Widm mamy dostęp do notowanych przestępców lub terrorystów.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

30 mar 2018, o 00:29

Funkcjonariuszka zmuszona była zmienić swoją pozycję z podobnych powodów, przez które Widmo został wypchnięty z miejsca zdarzenia wcześniej. Próżno było szukać w jej reakcji dezaprobaty. Zresztą, wciąż miała na głowie hełm, a przez wizjer niewiele więcej był w stanie dostrzec niż jej spojrzenie i ściągnięte brwi, wkomponowane we fragment jej tatuażu.
- Praca Widma z pewnością różni się od mojej - zaprzeczyła, kręcąc głową.
Słysząc jego nagłe polecenie, zawahała się. Rozejrzała, upewniając, że wszyscy jej współpracownicy byli zbyt zajęci sytuacją by dostrzec jej chwilową niesubordynację. Jej ciekawość przeważyła profesjonalizm. Nie bez powodu to ona pierwsza podeszła do WIdma by je przesłuchać, jak każdego innego, nie zważając na jego znacznie wyższą od jej pozycję.
Dezaktywowała swój omni-klucz, spuszczając dłonie w dół. Wbiła pełne oczekiwania spojrzenie w Viyo, czekając, aż zacznie mówić, choć z każdym wypowiadanym przez niego zdaniem wydawała się coraz mniej to wszystko pojmować.
- To... dużo - mruknęła, kręcąc głową. Uniosła dłoń do głowy, dezaktywując wizjer i wpuszczając do środka nieco świeżego powietrza. Sprawiło to, że od razu się skrzywiła. Gdy jej hermetyczne środowisko połączyło się z korytarzem portu, poczuła zapach krwi. - Jeżeli zniknął w naszym porcie, to śledztwo leży też po naszej stronie. Jeżeli zniknął poza Thessią, niewiele mogę zrobić - odparła. Choć informacje były przytłaczające, w wyraźny sposób próbowała dostarczyć mu jakiekolwiek, konkretne informacje. Ponownie uruchomiła omni-klucz. - Skontaktuję się jeśli sekcja zwłok wykaże coś, co mogłoby pomóc - dodała, przesyłając mu swoje prywatne dane kontaktowe.
- Mamy wiele, podejrzanych grup działających na Thessii. Chciałabym pomóc, wskazując jedną, konkretną, ale concierge mogła być uwikłana we wszystko. Od handlu narkotykami po mafię.
Westchnęła, poirytowana niewiedzą. W tym czasie Etsy przeanalizowała nagrania z kamer, od razu przesyłając mu rezultat.
Mężczyzna, którego szukał, śpieszył się podobnie jak tłum, przez który się przebijał. Wpadł na asari i nawiązał z nią kontakt wzrokowy tylko na chwilę, przepraszając za to, gdy wraz z Viyo szła korytarzem. Dopiero przy spowolnieniu i powiększeniu nagrania, dostrzegł, że obie ręce odbiły się od concierge, być może pozostawiając coś za sobą. Z góry, z perspektywy kamery, nie wyglądało to na naturalne zderzenie się z innym przechodniem. Nie dla oka obserwującego to Widma.
Mężczyzna wbiegł do windy, wciskając się do środka na sekundę przed jej zamknięciem. Krótka przerwa w nagraniu nadgoniona została przez przesłany przez Etsy obraz z innej kamery, ukazującej tego samego, ludzkiego mężczyznę wychodzącego z windy już spokojnym, spacerowym tempem, które utrzymało się przy nim aż do wyjścia z portu.
- Czeka na taksówkę - pośpieszyła go Etsy, niemal czytając w myślach.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Port kosmiczny

30 mar 2018, o 01:10

Turianin zaśmiał się krótko, ale był to śmiech pozbawiony wesołości.
- W większości sprowadza się do tego samego - odpowiedział na jej zaprzeczenie, wzruszając ramionami. - Do zadawania pytań. Tylko częściej do ciebie strzelają.
Porucznik Jessa sprawiała wrażenie kogoś z kim być może dobrze dogadałby się w innych okolicznościach i innym czasie. Otaczała ją cienka otoczka profesjonalizmu, niezrażona niechęcią do trudnych tematów jak w przypadku porucznik Talvos oraz zabarwiona nutą determinacji czy wręcz buty, która pchnęła ją do próby przepytania Widma. Dobry materiał na śledczego. Może jeszcze kilka takich spraw i czekał na nią awans.
- Mam podejrzenie, że ktoś zakradł się na jego okręt podczas pobytu w waszym porcie - powiedział, gdy wspomniała granice swojej jurysdykcji, przesuwając palcem po ekranie nagrań. Etsy pracowała błyskawicznie, przeszukując obrazy z kamer i wykonując jego prośbę; w tle pojawiły się prywatne dane kontaktowe do towarzyszącej mu asari, na co turianin skinął głową w podziękowaniu. Mógłby ją polubić.
- Miałem na to nadzieję - odparł, przez chwilę przyglądając się funkcjonariuszce, gdy wpuściła do swojego hełmu odrobinę powietrza skażonego krwią i światła zewnętrznego. Zaraz opuścił wzrok z powrotem na swoje omni, bo Etsy zaczęła wyrzucać na wyświetlacz kolejne fragmenty z podróży jego przypadkowego turysty. Namierzyła go w tłumie i odtwarzała jego trasę.
A to co pokazywała, sugerowało coś zupełnie innego niż przypadkowe spotkanie.
Gdy SI powiększyła fragment ze zderzenia z asari, przewijając go to w jedną, to w drugą stronę, z gardła Widma wyrwało się ciche przekleństwo. Przynajmniej jedna odpowiedź wyłoniła się z tłumu niewiadomych: Nivos nie była świadoma ładunku wybuchowego. Nie miała go też za sobą wcześniej.
Została oznaczona tuż pod jego nosem.
Zamarł na uderzenie serca, gdy Etsy wyświetliła nagrania z obecnej chwili, odtwarzane na żywo z parkingu dla taksówek i pokazujące wciąż tego samego człowieka. Zastrzyk adrenaliny podążył chwilę później; gwałtownym ruchem przesłał fragment na urządzenie porucznik Jessy.
- Chciałaś podejrzanych, to masz podejrzanych. To on podłożył ładunek na ramieniu Nivos - rzucił do niej, dezaktywując swoje omni. - I właśnie czeka przed wejściem na taksówkę.
Nie czekając na odpowiedź kobiety, zerwał się do biegu. Kimkolwiek był nieznajomy mężczyzna, minęli się zaledwie o parę kroków. Bomba, którą przyczepił Morii, była czymś nowym, czymś czego nie widział wcześniej, ale mógł się domyślić, że coś takiego może wypłynąć w miejscu, w którym ostatnio odbywała się wystawa technologiczna. Nie sposób było powiedzieć czym jeszcze dysponuje.
- Etsy, znajdź mi najszybszą drogę do wyjścia! - rzucił do swojego komunikatora, wymijając klęczących paramedyków i rozglądając się po tym poziomie portu; podróż windą była ostatecznością, na którą mógł pozwolić sobie w ostateczności, gdy inne trasy - konwencjonalne lub nie - okażą się zbyt wolne lub zablokowane.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Port kosmiczny

30 mar 2018, o 16:04

Tajny rzut MG
A < 33 < B < 66 < C

0

Wróć do „Liria”