Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Apartament C831

30 mar 2018, o 22:49

Apartament C831 mieści się w niedużym bloku mieszkalnym, znajdującym się na skraju dzielnicy Reone. Stosunkowo niski, posiada jedynie sześć pięter, podobnie jak otaczające budynki. Osiedle, którego jest częścią, złożone jest z dwunastu identycznych konstrukcji i w pełni zasiedlone. Jest mimo wszystko mało popularną lokalizacją, w związku z czym koszta wynajmu są bardzo niskie.
Na dachu każdego z budynków, literowanych alfabetycznie, znajduje się mały ogródek wysadzony sztuczną trawą i kwiatami zawieszonymi na barierkach. Do tego, w zależności od utrzymania, znaleźć można krzesła i grilla.

Osiedle zabudowane jest gęsto. Budynki stoją ustawione w dwóch rzędach, a każdy oddalony jest zaledwie o pół metra od następnego.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

30 mar 2018, o 23:00

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Taksówka obniżyła lot już gdy wleciał do dzielnicy Reone. W oddali dostrzegł ogromny posąg stojącej bogini asari, który mignął mu przez sekundę, zasłonięty chwilę później wieżowcem. Adrenalina nie opuszczała jego ciała, nie pozwalając się nacieszyć pięknem Lirii. Miasto tylko trochę przypominało Nos Astrę, a od Cipritine różniło się diametralnie. Gdyby nie zajęcie pracą i uciekającym przed nim mężczyzną w taksówce kilka kilometrów dalej na niebie, może łatwiej byłoby mu się nacieszyć taką zmianą otoczenia. Dotychczas, wszystkie miejsca, w których był, przypominały mu o postępującym upadku wszelkich, ludzkich wartości - od dwulicowych, bogatych biznesmenów Nos Astry, przez zwodniczą politykę Cytadeli, aż po puszkę Pandory, którą było AZ-99.
Thessia była idylliczna. W promieniach słońca, niebo wpadało w różowe odblaski, w których kąpały się smukłe, piękne budynki. Nawet podrzędna dzielnica, do której skręciła taksówka, z góry przypominała mały ogród. Każdy z budynków na dachu posiadał odrobinę natury - niekoniecznie prawdziwej, ale z pewnością wyglądającej na wiarygodną.
- Apartament C831. Piąte piętro. Są dwa wejścia do klatki schodowej - poinformowała go Etsy, gdy taksówka zataczała koło ponad osiedlem. - Ze strony dachu i z dołu.
Omni-klucz zapiszczał nadchodzącym połączeniem. Asari, którą dostrzegł w hologramie, z początku nie rozpoznał. Dopiero jej niski, głęboki głos przypomniał mu o skrytej za wizjerem hełmu porucznik.
- Zidentyfikowaliśmy mężczyznę z nagrania. To Edward Lance. Trzydzieści lat, dwukrotnie zatrzymywany przez policję z powodu bójki i podejrzenia uczestniczenia w napadzie - przekazała mu, surowym tonem. - Może być uzbrojony. Mieszka w C831 w dzielnicy Reone.
- Wrócił do mieszkania. To zaskakujące - w jego komunikatorze odezwała się Etsy. - Nie wie, że ktoś go wykrył?
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 00:03

Pierwszy przelot nad ulicami Lirii nie wyglądał tak jak go sobie wyobrażał. Budynki stanowiące drobne perły architektury asari, wijące się pod niebo i otoczone zielenią, przemykały po bokach taksówki mknącej między innymi pojazdami, a jego myśli były w zupełnie innym miejscu, nie pozwalając na nacieszenie się rajskimi widokami harmonijnego miasta. Stolica Republiki stanowiła diament zupełnie inny od tych, w których był ostatnim razem. Nos Astra najpiękniejsza była w nocy, budząc się do życia wraz z blaskiem neonów oraz odgłosami kości toczących się po stołach kasyn; Cytadela była pełna ludzi i mieszkańców galaktyki, podzielona na okręgi które same w sobie mogły stanowić małe miasta i otulona nimbem sztucznej atmosfery, ale wciąż będące częścią ogromnej, sztucznej konstrukcji jaką była stacja; Omega natomiast przypominała pordzewiały mechanizm, pełen ostrych elementów, zębatek i przemykających cieni. Każde z tych miejsc miało swoje mroczne dno. Liria wydawała się być pierwszym wyjątkiem - pięknym, spokojnym i utopijnym. Słońce tworzyło bajeczne refleksy na szybach budynków, białe obłoki chmur płynęły leniwie po niebie, a w rześkim powietrzu unosiła się woń kwiatów i natury.
Spoglądając na widok za oknem taksówki, Viyo zorientował się w jednej, ponurej myśli, że ostatnie miesiące w końcu go zepsuły.
Nie uwierzył w niewinność pięknej stolicy asari nawet odrobinę.
Pojazd zaczął miękko opadać na niższe poziomy niebostrady, odłączając się od roju innych promów i wlatując do dzielnicy Reone. Widmo obrzucił spojrzeniem liczne ogrody i niskie apartamentowce, nad którymi przelatywali, po czym przypiął pistolet z powrotem do boku i ściągnął z pleców karabin. Opancerzony żołnierz z bronią gotową do strzału wydawał się być obrazkiem wyciętym z zupełnie innego albumu.
- Wyląduj na dachu - polecił SI, oceniając budynek do którego się zbliżali. Dwie drogi wejścia oznaczały dwie drogi ucieczki; normalnie wybrałby podejście od dołu, żeby odciąć drogę podejrzanemu, ale bliskość sąsiednich apartamentów sprawiała, że nawet dach stawał się potencjalną opcją ucieczki.
Piknięcie omni-klucza sprawiło, że oderwał wzrok od okna i przeniósł go na swoje urządzenie. Aktywował połączenie, spoglądając na asari, która wyświetliła się przed nim.
- Porucznik Jesso - przywitał się krótko, rozpoznając w końcu w rozmówczyni funkcjonariuszkę z portu. Obrócił nieznacznie karabin, upewniając się, że pochłaniacz ciepła jest w pełni swoich możliwości. - Dziękuję za ostrzeżenie. Chętnie zobaczę wszystkie dane jakie macie na jego temat. Rodzinę, przeszłość, dawne kochanki, długi, cokolwiek macie w systemie. Lance to pewnie płotka. Odezwę się za parę minut.
Gdy taksówka zawisła nad barierką oddzielającą dach budynku, turianin otworzył drzwi i wyskoczył na zewnątrz, lądując na nisko ugiętych nogach. Przycisnął karabin do ramienia i omiótł lufą cztery kąty piętra, leżaki oraz samotnego grilla, szukając drzwi do zejścia na dół.
- Może. Sprawdź lokalne wiadomości czy któryś z ambitniejszych reporterów nie postanowił nadawać na żywo z informacją, że policja jest na tropie podejrzanego - powiedział cicho. - Ale wątpliwe, zakładam pułapkę. Pomimo swoich przewin, Lance nie brzmi jak ktoś kto wysadzałby asari bez mrugnięcia okiem. Prawdopodobnie jest tylko kolejnym narzędziem, które lada chwilę stanie się zbędne dla kobiety z komunikatora.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 15:35

Taksówka zareagowała, jak gdyby to do niej przekazał polecenie, nie do SI, która siedziała głęboko zakorzeniona w systemach pojazdu. Miękko podeszła do lądowania, osiadając na, a raczej nad kilkucentymetrową, sztuczną trawą, odcinającą się od jasnego budynku intensywną zielenią.
- Niewiele można o nim powiedzieć. Żadnej rodziny na Thessii. W szpitalu był raz, nie upoważnił nikogo innego do uzyskania informacji na temat swojego stanu zdrowia - odpowiedziała Jessa od razu, mając pod ręką dane, o które prosił.
Dostrzegł w tym czasie wejście do klatki schodowej. Było zamknięte, ale drzwi były na tyle liche, że zarówno jego omni-klucz był w stanie załatwić ich zamek, jak i odpowiednio mocny cios kolbą karabinu.
- Nie ma go w krajowym rejestrze długów, jeśli o to chodzi - dodała z nutą ironii. - Przyjechał na Thessię cztery lata temu jako turysta. Zdobył pozwolenie na zamieszkanie. Powodzenia.
Klatka schodowa od razu zareagowała na jego wejście do środka. Wszystkie światła się zapaliły, gdy fotokomórka wykryła ruch. Pomieszczenie było wąskie, jasne i czyste. Do zejścia miał kilkadziesiąt schodów. Idąc odpowiednio ostrożnie, nie wywoływał echa, które mogło zostać wychwycone przez kogoś stojącego na parterze.
- Nie ma o nim nic w wiadomościach. Nawet policja nie wysłała za nim ludzi. Porucznik Jessa musiała o to zadbać - odpowiedziała Etsy. Brzmiała nieco głośniej w jego hełmie, gdy jego umysł przyzwyczaił się do ciszy.
Apartament C831 przywitał go drzwiami i holograficznym obrazem, wyświetlającymi trzy znaczeniowe liczby poprzedzone literą. Były zamknięte od środka.
- Ktoś wezwał taksówkę do tego miejsca. Możesz spodziewać się towarzystwa - ostrzegła go Etsy, tym samym wzmagając prowadzącą go adrenalinę, wymuszając chęć przyspieszenia.
Zhakowanie drzwi zajęło mu kilka sekund. To był standardowy zamek w bloku mieszkalnym - nic, co mogło być przygotowane na kogoś mającego w tym zajęciu wprawę.
Gdy skrzydła się rozsunęły, dostrzegł jadalnię połączoną z aneksem kuchennym, oddzieloną od niego blatem. Obszerny taras, przez który szczątkowo przysłonięte zasłonami wpadało do środka światło. Na stole leżało kilka butelek, jedno z czterech krzeseł odsunięte było pod ścianę. Na blacie aneksu kuchennego leżała popielniczka wypełniona niedopałkami i pistolet, który w chwili otworzenia się drzwi, złapała męska ręka.
Huk wystrzału odbił się echem po stosunkowo pustych ścianach nieco zaniedbanego mieszkania. Kula wytopiła dziurę we framudze drzwi, kilka centymetrów nad czubkiem głowy turianina. Mężczyzna kucnął za blatem kuchennym, od razu biorąc go za osłonę.
- Jebane WIdmo - zaklął pod nosem. Miał ochrypły głos. - Skąd wiedziałeś?
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 16:40

Turianin przekroczył ostrożnie kwieciste grządki i minął rozstawionego grilla, zbliżając się do zejścia z dachu. W pancerzu wciąż noszącym gdzieniegdzie ślady fioletowej krwi, która zaległa w szczelinach, nie dając się wypłukać przez spryskiwacze, pasował do tej idyllistycznej scenerii jak skaza na diamencie. Drzwi zejściowe rozsunęły się przed nim z cichym sykiem, a gdy wychylił się zza załomu i omiótł lufą karabinu wnętrze klatki schodowej, dostrzegł pogrążone w półmroku przejście.
- Porucznik Jessa powinna dostać awans - powiedział cicho, na tyle by jego głos nie poniósł się echem po korytarzu. Ostrożnie przekroczył próg, po czym zamarł gwałtownie, gdy fotokomórka wyłapała jego ruch i rozświetliła zejście; światła zamrugały z cichym, elektrycznym bzyczeniem jarzeniówek, odsuwając na bok cienie i ujawniając raczej zwyczajne piętro apartamentowca.
Krok za krokiem zbliżył się do drzwi, odnajdując te z numerem C831. Panel kontrolny świecił przyjemną, pomarańczową barwą, zwiastując zamknięty od środka zamek; Widmo obrzucił spojrzeniem drugą część klatki schodowej, po czym opuścił broń, aktywując omni-klucz.
- Albo wysłali kogoś za Lance'm, albo sam się z nimi skontaktował i ich plan jest kilkustopniowy. Odeślij naszą taksówkę pod inny budynek, żeby nie domyślili się, że ktoś ich ubiegł i zawrócili nim będę miał okazję zobaczyć kogo wysłali - mruknął pod nosem po ostrzeżeniu Etsy, nie przerywając hakowania. Terminal okazał się być dziecinnie prostą przeszkodą, tak odmienną od tych z którymi zwykło mu się mierzyć. Program deszyfrujący błyskawicznie rozwiązał zabezpieczenia prostego oprogramowania i po kilku sekundach panel kliknął cicho, zmieniając kolor na zielony.
Widmo aktywował pancerz technologiczny, który rozżarzył jego własny grafitowymi płytami kinetycznego wzmocnienia, dał sobie uderzenie serca na wzięcie płytkiego oddechu, po czym przystawił karabin do ramienia i musnął dłonią ikonę otwarcia. Drzwi rozsunęły się z sykiem, a on wszedł do środka, omiatając lufą wnętrze mieszkania swojego celu. Jego ciało spięło się od zastrzyku adrenaliny, która przemknęła po mięśniach na podobieństwo elektrycznego wyładowania. Po kuchni niemal od razu poniósł się huk wystrzału, ale turianin nie zwolnił, wchodząc głębiej - jego karabin od razu skierował się w stronę blatu i mężczyzny, który rzucił się za niego.
Nie było pułapki, nie było czekającej ekipy. Edward Lance nie wiedział, że jest śledzony, a jego odnalezienie nie było częścią planu. Zaskoczenie na jego twarzy wyglądało na szczere.
A on mógł to wykorzystać.
- Wygląda na to, że jesteś zbędnym narzędziem, Lance - rzucił szorstko do mężczyzny, obierając pozycję przy ścianie i nie przestając mierzyć w stronę prowizorycznej osłony. Cofnął na chwilę dłoń ze spustu, żeby aktywować sensory swojego omni-klucza i przeskanować człowieka oraz jego okolicę. - Dostałem anonimowy cynk. Jak widać prawdziwy.
Jego wzrok przesunął się po przewróconych butelkach, po praktycznie pustej jadalni, po licznych niedopałkach w popielniczce tuż nad miejscem, gdzie skrył się mężczyzna. W powietrzu nie czuć było kwiatów, a tytoń i resztki alkoholu.
- Dam ci trzy sekundy na przemyślenie swojej sytuacji. Po nich masz zdecydować czy będę wyciągał odpowiedzi z ciebie czy z twojego omni-klucza.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 16:46

Vex, perswazja:
<40%
0

Tajny rzut MG:
<30%
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 17:04

Nawet klatka schodowa nie wskazywała na nic niepokojącego. Zarówno otoczenie, jak i wnętrze budynku było zadbane, i wyglądało dobrze. Dopiero apartament, do którego Vex miał wejść, był nieco zaniedbany. Viyo z pewnością do tego obrazu nie pasował, nie w tej chwili.
- Czy wspomaganie Widma nie jest częścią jej pracy? - spytała Etsy, gdy wspomniał o awansie.
Na resztę rozmowy nie mieli jednak czasu. Taksówka, która leciała tutaj, ograniczała ich czas - tak jak możliwa ucieczka mężczyzny z mieszkania. Mógł to być zaledwie przystanek w jego podróży, nie miejsce, w którym zostanie na stałe.
Zapach kwiatów Thessi w mieszkaniu wydawał się być zastąpiony wonią tytoniu, który palił Lance nałogowo. W środku było duszno, mniej przyjemnie niż na zewnątrz. Od wejścia, po lewej stronie znajdowały się drzwi do osobnego pomieszczenia. Resztę mieszkania wypełniała salonokuchnia.
- Gdybym stał się zbędny, inaczej by się to wszystko skończyło - odparł wzgardliwie schowany za blatem Lance. - Twoja obecność na Thessii wszystko pierdoli. Popychasz nas do rzeczy, których normalnie nie robimy.
Milczał, gdy turianin zaoferował mu trzy sekundy. Przynajmniej początkowo. Zaawansowane sensory pokazały Viyo generator tarcz, przypięty do pasa mężczyzny. Zamilkł i znieruchomiał, a przez blat, za którym się chował, nie było widać jego reakcji. Oboje w myślach odliczali do trzech.
Gdy odliczanie wyznaczyło jeden, jego głos wreszcie zabrzmiał.
- Dzięki za propozycję - odrzucił, a po jego słowach padł kolejny wystrzał. Szkło, będące materiałem, z którego zrobione były drzwi na taras, rozprysło się na kawałki, a mężczyzna rzucił w bok, z dala od Viyo. Przeskoczył przez framugę, kalecząc się przy okazji o wystający z niej, mały odłamek szkła, który pozostawił po sobie nieco jego krwi i rękawa bluzki.
Trzymając pistolet w jednej ręce, wybiegł na taras i wskoczył na prostokątną barierkę. Balkon był duży w porównaniu do mieszkania, które zajmował, ale w praktyce mieścił się pomiędzy budynkami, których balkony ułożone były na przemian. Mężczyzna bez chwili namysłu skoczył do przodu, lądując na balkonie sąsiadującego budynku i oddając kolejny strzał, otwierając sobie wejście do środka czyjegoś salonu, z którego dobiegł damski krzyk przerażenia.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 17:45

Turianin przyjął milczeniem odpowiedź człowieka, zapamiętując jego słowa. Po raz kolejny padło sformułowanie "nas", co tylko utwierdziło go w przekonaniu, że zarówno kobieta po drugiej stronie komunikatora jak i Lance byli częścią czegoś większego - zorganizowanej grupy, której cele póki co pozostały tajemnicą tak jak i cała reszta. Mężczyzna okazał się być jednak czymś więcej niż tylko narzędziem. Najwyraźniej nie był wynajętym do jednego zadania opryszkiem, którego można było się pozbyć żeby zachować sekrety. Był kimś więcej.
A to oznaczało, że wiedział rzeczy, które mogą okazać się przydatne.
- Takich jak detonowanie bomby w skupisku cywili?
Czegokolwiek chciała jego grupa, na chwilę obecną mogli zostać śmiało zakwalifikowani do reszty terrorystów. Asari - jeżeli faktycznie nią była - która odezwała się na jego omni-kluczu, nie brzmiała jakby przejmowała się takimi drobiazgami jak niewinni ludzie w zasięgu rażenia.
Trzy sekundy upłynęły szybciej niż zwykle, ale Lance podjął decyzję. Widmo westchnąłby, gdyby nie fakt, że nie było na to czasu; człowiek poderwał się zza blatu i po raz kolejny huknął pistolet, wymierzony jednak nie w stronę oprawcy, a potencjalnej drogi ucieczki. Szkło rozprysnęło się pod siłą uderzenia pocisku, a facet przeskoczył przez nie zwinnie, ignorując rany na własnym ciele. Turianin puścił drugą dłonią karabin, a jego przedramię rozżarzyło się od aktywowanego omni-klucza, gdy obrał za cel uciekiniera. Uderzenie serca później powietrze przecięło z wizgiem wyładowanie elektryczne, lecąc za mężczyzną, gdy ten wypadał na balkon; jego echo ledwo przebiło się ponad kolejny huk wystrzału oraz trzask rozbijanego okna.
- Ile mam czasu nim przybędzie taksówka?! - Vex zerwał się do biegu chwilę później, również obierając tą samą drogę na balkon. Pancerz zazgrzytał o szklane odłamki, gdy turianin przeskoczył przez framugę, rozbijając ramieniem te kruche zęby, które zostały po wybiegu człowieka. Bez namysłu skoczył za nim, ignorując myśl o upadku z wysokości piątego piętra i tego co on oznaczał.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 17:55

Vex [PRZECIĄŻENIE] [6 PA]
90 - 20 [ruchomy cel] = 70%

Szansa na trafienie: < 70%

0

OBRAŻENIA (PRZECIĄŻENIE)
360 * 2 [Atak na tarcze] = 720

Edward Lance
Tarcze: 800 - 940 = 0
Pancerz: 0

Vex -> need for speed
A<33<B<66<C
1
Ostatnio zmieniony 31 mar 2018, o 20:27 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 18:15

Lance nie pokusił się o komentarz. Wszystkie jego słowa wypowiadane były ze świadomością, że jeszcze kilka sekund i rzuci się do ucieczki. Musiał wiedzieć, kim Viyo był - a przynajmniej zdawał sobie z pewnością sprawę z tego, że jest Widmem. Był nieopancerzony, miał ze sobą tylko ciężki pistolet i generator. Musiałby być bardzo odważnym głupcem, by rzucać się w wir walki z posiadającym znaczną przewagę na tym polu turianinem.
Przeciążenie przecięło powietrze, uderzając w tarcze lecącego w tym czasie między budynkami mężczyzny. Bariery błysnęły, przyjmując na siebie uderzenie, ale generator wytrzymał, nie wyłączając się. Po chwili mężczyzna zniknął w obcym salonie.
Skakanie w pancerzu nie było tak łatwe jak bez żadnego opancerzenia - i ciężkiego karabinu w dłoniach. Turianin wylądował nieco mniej zwinnie na balkonie naprzeciw, rzucając się do środka w pogoni za uciekającym. Przerażona asari krzyknęła po raz drugi, wciskając się w kąt pomieszczenia, na moment odwracając jego uwagę. Moment, który Lance skrzętnie spróbował wykorzystać, łapiąc najbliższy, ciężki, metalowy stołek i ciskając nim w stronę Widma, które w ostatniej chwili uskoczyło, omijając przeszkodę.
Mężczyzna dobiegł do drzwi i pognał na klatkę schodową, kierując się po schodach do góry, pokonując po kilka na raz.
- Cztery minuty - poinformowała go Etsy o nieubłaganie pędzącym czasie.
Lance zniknął mu na chwilę z oczu. Biegnąc po schodach, na zakręcie w górze widział fragment jego butów, zawsze o pół piętra wyżej od niego. Mężczyzna był szybki, a brak pancerza i ciężkiego uzbrojenia czynił go zwinnym, nawet jeśli sam w sobie taki nie był.
Usłyszał szczęk otwieranych uderzeniem kolby pistoletu drzwi. Do środka klatki schodowej wpadło dzienne, słoneczne światło. Lance wybiegł na sztuczną trawę, stając przy krawędzi jednego z budynków.
- Stary, zaglądasz w złe dziury - krzyknął do turianina gdy tylko ten pojawił się w drzwiach. Stał tyłem do barierki. Za jego plecami, metr dalej znajdował się kolejny budynek, kolejny dach, na który hipotetycznie mógł uciec. - Zabiją każdego, kto da ci jakiekolwiek odpowiedzi. Pasuje ci to?
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 19:38

Niewielka przestrzeń między budynkami mignęła mu pod nogami, pokazując oddaloną ulicę, gdy przeskoczył za człowiekiem. Pancerz zazgrzytał, gdy Widmo wylądował ciężko po drugiej stronie, uderzając ramieniem o futrynę strzaskanego przejścia i nie przestając biec. Przeszywający krzyk asari na chwilę zwrócił na siebie jego uwagę, ale zignorował ją równie szybko co dostrzegł, że kobieta jest po prostu przerażona i nie stanowi zagrożenia; panika i niezrozumienie w jej szeroko rozwartych oczach mignęły mu przelotnie, nim zniknęła mu z pola widzenia, gdy zmuszony był uskoczyć przed lecącym prowizorycznym pociskiem. Stalowy stołek śmignął mu nad ramieniem i uderzył o ścianę, ale turianin już biegł dalej z determinacją.
Kolejne drzwi i kolejna klatka schodowa. Wypadł za mężczyzną na schody i uniósł karabin, ale Lance już zniknął na kolejnym półpiętrze; Viyo zaklął i ruszył za nim, ignorując przyspieszone bicie serca od napędzając go adrenaliny.
Cztery minuty.
Cztery minuty, żeby złapać Lance'a, wyciągnąć z niego odpowiedzi i wrócić do jego apartamentu.
Kolejne piętra mijały jedno po drugim. Echo wyłamywanych drzwi dołączyło do odgłosu kroków, gdy człowiek wypadł na dach, a klatkę schodową zalało światło dnia oraz zapach kwiatów. Widmo pokonał ostatnie stopnie i wypadł na zewnątrz za nim, od razu unosząc karabin i oceniając sytuację.
Słońce nadal stało wysoko na niebie, otaczając okolicę przyjemnym ciepłem, a na tej wysokości rześkie powietrze wiało odrobinę silniej niż na powierzchni ziemi. Metr odległości między budynkami pozwalał na swobodne wznowienie ucieczki po kolejnym dachu albo w ostateczności na skoczenie w dół i przy odrobinie dobrej woli zjechanie w dół, hamując upadek butami. Żadna z tych opcji nie była mile widziana, ale przynajmniej Lance zatrzymał się, być może zdając sobie sprawę że Widmo nie przestanie go ścigać. Jego słowa oznaczały, że ofiary prawdopodobnie nie skończą się na Morii Nivos, a odpowiedzi za którymi zawsze tak chętnie podążał, przyniosą tylko więcej rannych i więcej zabitych. Asari nie była niewinna, ale ilu niewinnych oberwie odłamkami w momencie odwetu?
Jeżeli Lance próbował wywołać w nim wyrzuty sumienia lub wahanie, to mu się nie udało.
Vex w odpowiedzi strzelił mu w nogę.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 20:02

Vex [SERIA Z: M-96 MOTYKA] [9 PA]
50 + 30 [Celność] + 6 [celownik termiczny] + 5 [implant] = 91%

Szansa na trafienie: < 90%

0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

31 mar 2018, o 20:33

Lekki wiatr uniósł krótkie włosy Lance'a. Kilka kosmyków opadło na jego czoło, ponad jasno niebieskimi oczami. Zmarszczył brwi, wpatrując się w turianina, którego wyraz twarzy nie był zbyt przyjemny - przynajmniej dla niego. Dyszał głośno, co wskazywało na to, że jakkolwiek zwinny by nie był, ten bieg nadwyrężył nieco jego pokłady wytrzymałości.
Otworzył usta, by powiedzieć coś jeszcze, ale w tej chwili Widmo uniosło karabin. Wystrzelił salwę w kierunku nogi jeszcze zanim ten zdążył zareagować. Krzyknął ze złością, gdy jego kolano zmieniło się w krwawą miazgę, przecięte kilkoma kulami. Pozostałe wbiły się w murek za jego plecami, a jedna odbiła od barierki. Szrapnel uderzył z pełną siłą w piękną trawę koło stóp Widma.
- Minuta.
Skowyt mężczyzny spłoszył obsiadające dach sąsiedniego budynku ptaki. Wielobarwne i drobne, podniosły się chmarą niczym owady.
Lance opadł na ziemię, na zdrowe kolano, jednocześnie łapiąc to, które w najbliższym czasie do niczego mu się nie przyda. Po chwili wahania usiadł na sztucznej trawie, plecy opierając o jasny murek. Dyszał jeszcze bardziej, choć tym razem nie tylko ze zmęczenia.
- Niezbyt wychodzą ci negocjacje - warknął krytycznie, ściskając pistolet w dłoni. Wycelowany był w Viyo, ale tylko i wyłącznie dla jego lepszego samopoczucia. Oboje wiedzieli, że niewiele może nim w tej chwili zrobić. - Albo zabijesz mnie ty, albo zabiją mnie oni. Co za różnica?
Uśmiechnął się krzywo, idealnie równym i białym rzędem zębów. Uśmiechem osoby zdesperowanej, ale też pogodzonej ze swoim losem. Takim, który Viyo miał już okazję oglądać w swoim życiu.
- Dla mnie żadna - zadarł podbródek wyżej, dumnie unosząc głowę i wbijając wzrok w turianina. - Jeśli nie masz nic więcej do zaoferowania, rób co chcesz.
Ciężko było ocenić, czy jego pewność siebie wynikała wyłącznie z beznadziejnego położenia czy blefu. Minuta do przybycia taksówki nie zwiastowała nic dobrego, ale w tej chwili jego życia wydawało się być w rękach Widma.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

1 kwie 2018, o 11:19

Klatka piersiowa turianina również unosiła się i opadała szybciej niż zwykle. Widmo przyzwyczajony był do wysiłku, ale bieganie w pełnym pancerzu nie należało do najłatwiejszych, szczególnie że miał za sobą pogoń przez port kosmiczny i zaledwie krótką chwilę na odpoczynek w taksówce. Jego uchwyt na karabinie pozostał jednak niezachwiany, a wzrok wbity w człowieka, który opadł na kolano z krzykiem. Czerwona krew zabarwiła różowe dzwony kwiatu podobnego do naparstnicy i skropiła zielone listki róży, i teraz ściekała po nich leniwie, skapując między grządki.
- Skąd wyleciała? - rzucił do słuchawki po ostrzeżeniu Etsy, nie odrywając jednak wzroku od mężczyzny i zbliżając się do niego powoli. Sześćdziesiąt sekund to było zdecydowanie zbyt mało na uzyskanie odpowiedzi oraz zdążenie na czas. Miał wrażenie, że próbował zjeść ciastko i mieć ciastko, ale czy nie od tego były Widma? Jego wzrok na sekundę przesunął się na niebo, jakby mógł dostrzec zbliżający się już prom. W taksówce mógł siedzieć zarówno ktoś kto miał się spotkać z Lance'm, jak i jedna z funkcjonariuszek z portu lotniczego.
- Lepiej mi się negocjuje, gdy mój cel nie ucieka po dachach - odsarknął na zarzut mężczyzny, unosząc nieznacznie karabin i podchodząc do niego powoli. Musieli zniknąć z dachu. Musiał przeciągnąć człowieka w cień klatki schodowej. - Broń. Albo przestrzelę ci dodatkowo rękę w łokciu. Ładnie proszę tylko raz, jak już zauważyłeś.
Twarz mężczyzny wykrzywiał ból, ale również i godna podziwu determinacja. A może bardziej zrezygnowanie? Jego towarzysze udowodnili, że nie liczą się z losem swoich podwładnych, więc przed Lance'm rzeczywiście nie malowała się świetlana przyszłość. W jego oczach wybierał właśnie różnicę między jedną śmiercią, a drugą, więc nic dziwnego, że w ostatniej chwili postanowił trzymać się swojego honoru. Nic innego mu nie pozostawało.
Widmo rzeczywiście widział to już nie raz. Niestety.
- Nie zabiję cię, jeżeli dasz mi to czego szukam. Trafisz do aresztu, ale nie musi to być areszt na Thessi, gdzie zakładam, że mogliby się do ciebie dobrać. Może być gdzieś poza ich zasięgiem - na Cytadeli lub na odległej kolonii, jeżeli spodoba mi się to co usłyszę. - Turianin zbliżał się nieubłaganie, nie odrywając lufy od leżącego człowieka, na wypadek gdyby ten postanowił w ostatnim zrywie rzucić się na niego z omni-ostrzem albo zaatakować go po nogach. - Może nawet zgubię cię po drodze albo udam, że zginąłeś, jeżeli zasłużysz, nie dbam o to. Różnica jest taka, że współpraca da ci szansę na przeżycie. Odmowa kulkę w twarz. Co jest lepsze?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

1 kwie 2018, o 16:30

Huk wyważanych drzwi musiał ponieść się po okolicy. W oknie jednego z budynków leżących po drugiej stronie ulicy, przy której rzędem stały apartamentowce, pojawiło się kilka gapiów, choć większość - widząc karabin w dłoniach Widma - znacznie lepiej się zamaskowała za zasłonami chwilę później.
- Z postoju dla taksówek w okolicy.
Postój nie dawał mu wielu informacji. Równie dobrze ktoś mógł wsiąść w najbliższy stojący obok pojazd, lub mężczyzna mógł przywołać taksówkę dla siebie. Zbyt wiele niewiadomych, na których odpowiedzi na razie na horyzoncie nie było.
- A bierz ją sobie - odparł wzgardliwie, rzucając pistolet pod jego nogi. Niezabezpieczony, ale nie wystrzelił przy uderzeniu w niefortunnym wypadku. Taki mógłby się bardzo źle dla niego skończyć, ale nie wydawał się o tym myśleć w tej chwili.
Jego głowa zaczęła się kręcić na boki, gdy turianin mówił, choć znany Viyo błysk w oku pokazał, że część sensu jego słów trafiła do niego.
W tle, prom taksówki zniżył swój lot. Pojazd podszedł do lądowania i zatrzymał się na dachu sąsiedniego budynku - tego oznaczonego literą C, w którym znajdował się apartament Lance'a. Drzwi się nie otworzyły i nikt nie wyszedł ze środka - przynajmniej na razie. Siedzący na ziemi Edward spojrzał na pojazd tęsknie, ale nie ruszył się. Nie miał za bardzo jak.
- Czyli mogę zdechnąć teraz, lub uciekać całe życie maskując się jako jebany robotnik na zapomnianym przez Boga zadupiu żeby zarobić na miskę chujowego żarcia - odpowiedział, krzywiąc się. - Moje życie ma jakąś wartość, Widmie. Przynajmniej dla mnie. Znacznie większą niż to, na co je wyceniasz.
Jego podbródek wycelowany był niemal w niebo, a błysk w oczach turianin rozpoznał jako zwykłą chytrość.
- Wskażę ci miejsce, w którym znajdziesz moją pracodawczynię. Nie chcesz tam iść i raczej nie wyjdziesz stamtąd żywy, ale powiem ci, gdzie tego szukać - kontynuował, zmieniając nieco swoje nastawienie. Nie błagał o swoje życie. Podchodził do niego jak do biznesu. - Jeśli spodoba mi się twoja propozycja. Obecna jest zbyt chujowa.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

1 kwie 2018, o 19:20

Turianin odsunął broń butem za siebie, nawet na nią nie patrząc.
- Wystaw ramię - rzucił krótki rozkaz, a gdy Lance go wykonał, zrobił krok ku niemu i zerwał mu urządzenie z ręki. Jakąkolwiek taryfę przetargową miał mężczyzna, Widmo musiał ją zweryfikować przed podjęciem decyzji. Przenośny komunikator i komputer Lance'a zawierał pewnie mniejszą ilość informacji niż jego słowa, ale co do tamtych przynajmniej będzie miał pewność, że są prawdziwe. Bez słowa wsunął go do przegródki przy pasie i nie spuszczając człowieka z oczu, aktywował własny, wpuszczając energetyczne wici w nowe urządzenie i pozwalając Etsy przejąć rolę zdobywania informacji, gdy on zajęty był Lance'm.
Szum silników odrzutowych promu przypomniał mu o innym problemie. Spojrzał w stronę taksówki, która właśnie podchodziła do lądowania, po czym gwałtownie zrobił krok ku leżącemu i chwycił go za gardło, żeby zdławić w nim krzyk bólu i przeciągnąć go poza pole widzenia pojazdu, za zejście na niższe piętra. Dopiero tam rzucił go pod ścianę, pozwalając mu ponownie złapać oddech i ogarnąć świadomość po impulsie bólu z rannej nogi.
- Planowałeś wybrać się na wycieczkę czy masz gości? - odezwał się ostro, mierząc go spojrzeniem i wysuwając się z przejścia na tyle, żeby widzieć pojazd. Drzwi pozostały zamknięte. Czy człowiek wezwał prom, żeby udać się gdzieś w swoim dalszym celu i cały pośpiech był niepotrzebny? Czy może ktoś czekał na niego w środku?
- Nie testuj mojej cierpliwości. - Ton jego głosu zmienił się na lodowaty, gdy wrócił wzrokiem z powrotem na faceta. - Widać twoje życie jednak nie ma dla ciebie takiej wartości o jakiej mówisz, skoro tak łatwo je odrzucasz. Będąc na wolności, nawet jako jebany robotnik w zapomnianym przez Boga zadupiu, masz szansę zacząć od nowa. Będąc martwym, masz szansę tylko na to, że pochowają cię w publicznym grobie dla przestępców, zapomnianym.
Przesunął lufę karabinu na wysokość jego czoła, po czym pokręcił głową. Niecałe kilka dni temu wyleciał z miasta, które miało takie samo podejście do świata jak Lance. Biznes to biznes - bez względu na to czy handlowało się towarami komercyjnego użytku, czy własnym życiem. Odnalazłby się tam od razu.
- I czy jak zaoferuję ci coś lukratywnego to wskażesz na taksówkę, która właśnie podleciała? - zapytał retorycznie, szukając w jego spojrzeniu odpowiedzi, której ten nie chciał dać wprost. Po chwili jego usta wykrzywiły się w uśmiechu, który nie sięgnął jednak oczu.
- Ale zabaw mnie i podaj swoją cenę. A jak mi się nie spodoba, rozwalę ci drugie kolano.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

1 kwie 2018, o 23:44

Mężczyzna zareagował z opóźnienie. Wpatrzony w Vexa z początku nie zrozumiał jego intencji, więc turianin musiał odczekać kilka sekund nim ten, niepewnie, wyciągnął rękę do przodu. Syknął, gdy omni-klucz został mu odebrany, z samego powodu jego utraty.
- Powodzenia - prychnął, inaczej interpretując jego czyn. Musiał pomyśleć, że Viyo szuka odpowiedzi na jego urządzeniu, być może robiąc własne szacunki co do wartości jego życia.
Omni-klucz był pewien wszystkiego, jak i niczego. Pełen prywatnych, niekiedy sprośnych danych, posiadał strzępki zakodowanych rozmów, w tym jedną sprzed półtorej godziny. Obserwacja i kontrola concierge, która padła ofiarą Lance'a dziesięć minut po tym, gdy anonimowy nadawca nakazał mu jej eliminację zgodnie z ustalonym przez nich wcześniej planem.
Lance był czegoś częścią i w tej kwestii mowił prawdę.
- To pierwsze. Gości w domu nie przyjmuję - odparł wściekle, wpatrując się w swoje kolano. - Medi-żel by się przydał, do diabła.
Jego kolano krwawiło obficie, tworząc małą kałużę na ziemi i mocząc jego szare spodnie na jeszcze ciemniejszy odcień tego koloru.
- Szansę na nowo? Brzmi pedalsko. Jestem złodziejem, złodziejem zostanę, obojętnie w jakie ciuchy mnie ubierzesz i na jaką planetę wciśniesz - uśmiechnął się złośliwie, otwarcie przyznając swoją rolę w tej całej farsie. - Wszystko to, co robię, prowadzi do wygodnego życia. A na nim mi zależy.
Nie walczył o życie - walczył o życie pełne wygód. Dla niego różnica między tym była dość jasna i jedno było mniej kuszącą opcją niż drugie. Może faktycznie był tak szalony, by odrzucić szansę na nowo przez brzydki strój robotnika i niską pensję. A może testował cierpliwość Widma, którego palec znajdował się na spuście.
- Taksówka jest pusta, ale będziesz mógł z niej skorzystać - zaoferował szczodrze, choć nie bez ironii. - Bańka mi styknie - dodał, uśmiechając się gdy tylko wspomniał o pieniądzach. - No, dla ciebie może być nawet i pół bańki. Radę i waszego budżetu to nie zaboli, prawda? Wiem, że macie do niego dostęp. Na pewno zakłada cenę informacji.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

2 kwie 2018, o 00:26

Dane w omni-kluczu Lance'a nie mówiły zbyt wiele i zdecydowanie nie zawierały tego na co turianin skrycie liczył. Nic nigdy nie było proste. Informacje z urządzenia być może mogły służyć za jakiś szczątkowy trop, ale nie taki którym mógłby szybko namierzyć pracodawczynię człowieka. Widmo powstrzymał się od przekleństwa i zamiast tego skupił całą swoją uwagę na rannym mężczyźnie, mrużąc oczy.
Lance był coraz bledszy na twarzy, a krew pod jego nogą powiększała się stopniowo, tworząc szkarłatną kałużę sunącą powoli ku krawędzi schodów. Wciąż jednak był na tyle zdrowy, by kląć i stawiać wymagania, więc turianin uznał, że na razie upływ krwi nie zagraża tak jego życiu i zignorował jego uwagę o medi-żelu. Facet miał tupet, a także determinację. Każdego coś napędzało - Volyovą zemsta, jego odpowiedzi, Lance'a pieniądze. Ciężko było powiedzieć czy któryś z tych powodów był gorszy, a któryś lepszy.
Nie kłamał na temat bycia częścią grupy. I jeżeli nie kłamał również o taksówce, to przynajmniej presja czasu nieco zmalała.
Lance był jednak nieświadomy, że to wcale nie działało na jego korzyść.
- Jesteś masowym mordercą, a nie złodziejem - odpowiedział na jego słowa lakonicznie. - Twoja bomba zabiła kilka innych osób poza Morią Nivos i raniła inne.
Jego fachu domyślił się na samym początku. Człowiek, który z taką wprawą podrzucił nieświadomej asari ładunek wybuchowy musiał albo pracować przy kartach, albo przy podobnych oszustwach. Jego przypadkowe "wpadnięcie" nie wywołało żadnych podejrzeń nawet w nim i dopiero czujne oko kamer mogło potwierdzić to co podejrzewał po fakcie, już gdy podłogę portu zaścielały ciała.
Gdy Lance podał swoją cenę, Widmo roześmiał się ponuro. Był to jednak śmiech pozbawiony rozbawienia i pełen niedowierzania, jakby się przesłyszał. Nadużywanie swojego szczęścia to jedno, ale kwota którą wymienił człowiek stanowiła coś zupełnie innego. Był nie tylko złodziejem - był hazardzistą. A teraz widząc ułamek procenta szansy na dostatnie życie, rzucił się na niego bez namysłu.
- Naprawdę chcesz, żebym cię zastrzelił, co? - odpowiedział na jego propozycję, ale pomimo swoich słów, opuścił karabin. Sięgnął do omni-klucza, aktywując wyświetlacz. - Ale masz rację - zakłada, a mi się śpieszy. Dostaniesz sto kawałków. Gadaj wszystko co wiesz, tu i teraz.
Jakakolwiek zapłata, szczególnie taka, była i tak większym szczęściem niż człowiek mógł liczyć jeszcze pięć minut temu. Po dokonaniu zabójstwa, znalezieniu się na listach gończych policji i narażeniu się na Widmo, jego jedynymi opcjami było więzienie lub śmierć. Teraz miał szansę nie tylko na wolność, ale również niemałą ilość kredytów.
Jednak nawet cierpliwość Vexa miała swoje granice. Takie, po których zamierzał nadepnąć opancerzonym butem na ranną nogę mężczyzny, gdyby ten jeszcze marudził, że mu za mało.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Apartament C831

2 kwie 2018, o 00:43

Przypięcie mu łatki masowego mordercy nie wywarło na nim wrażenia. Dla niego, praca polegała na podłożeniu małego ładunku wybuchowego. NIe obchodziły go konsekwencje. Nie widać było po nim żadnej skruchy, zresztą nawet na nagraniach monitoringu sposób, w jakim swobodnie zmierzał do wyjścia z portu nijak miał się do masakry, która działa się kilka pięter wyżej. Teraz, na ziemi, nawet mówiąc o swoim życiu nie było w nim widac przerażenia. Przypominał pod tym względem socjopatę.
- No właśnie niezbyt - odparł, nieco swobodniej niż na początku ich małej wymiany informacji.
Taksówka wciąż unosiła się nad dachem sąsiadującego budynku. Z pewnością odmierzała czas, po którym zamówienie złożone przez klienta zostaje unieważnione, a ona ma możliwość powrotu na swój postój. Ten czas jednak jeszcze nie nadszedł.
- Z bańki do stu kawałków? - spytał, krzywiąc się. - Podcinasz mi skrzydła.
Rozejrzał się dookoła, jakby upewniając dopiero teraz, że są sami. Siedząc przy murku, był zasłonięty z większości stron. Widział go tylko Viyo, ale waga przetargu, którego dokonywali, wciąż spoczywała na barkach rannego Lance'a.
- Dwieście i poznasz nazwisko uroczej damy, która porwała twój statek - uśmiechnął się zachęcająco. Targując się, kusił informacjami, które posiadał w swojej głowie, a do których Viyo mógł dostać dostęp. - Powiem ci gdzie ją znaleźć. Nie dopaść, bo to zbyt skomplikowane. Ale znaleźć.
Uniósł brwi, wbijając pełen oczekiwania wzrok w turianina. Rozłożył przy tym ręce na boki. Jedna z jego dłoni była lepka od czerwonej krwi - ta, którą ściskał ranę, zbyt rozległą, by móc zwykłym rękawem zapanować nad krwotokiem.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Apartament C831

2 kwie 2018, o 01:12

Turianin widział już podobnych ludzi do niego. Takich, którzy do ostatniej chwili wmawiali sobie, że ich czyny to nie ich wina, okłamując nie tylko innych, ale przede wszystkim siebie. Lance był jednak nieco inny. Wierzył w to co mówił. Dla niego rzeczywiście cała ta śmierć w porcie kosmicznym nie miała z nim nic wspólnego - w końcu on tylko podłożył bombę. Nie zdetonował jej, nie nacisnął przycisku, nie podjął decyzji. We własnych oczach był niewinny i to było dopiero z tego wszystkiego najbardziej surrealistyczne. Krew, która spływała do kratek odpływowych po posadzce portu, nie zaśmiecała mu sumienia tak samo, jak normalny człowiek nie przejmował się przemocą na vidach lub w książkach.
Jakaś cząstka Widma, głęboko ukryta na dnie jego świadomości, zazdrościła mu odrobinę tego stanu rzeczy.
- Z mózgu rozpryśniętego na ścianie do stu kawałków - poprawił go chłodno, na chwilę tracąc cierpliwość. Świdrował mężczyznę spojrzeniem, ale w jego wzroku próżno było szukać strachu, poczucia winy lub czegokolwiek innego. Tylko cwaniakowatą chytrość, zwęszenie interesu i ból fizyczny. Jebany socjopata.
Widmo przyglądał mu się jeszcze przez sekundę lub dwie, po czym bez słowa wstukał podaną przez faceta kwotę na wyświetlacz. Obrócił omni-klucz w stronę Lance'a, tak żeby widział swoje konto - pobrane z jego własnego urządzenia, które wisiało przy jego pasku - po czym zaakceptował transakcję. Zasoby Rady nie były nieograniczone, ale jeżeli chcieli szybkie rezultaty, to taka była ich cena.
Jego własne sumienie to jednak zupełnie co innego.
Zielony komunikat potwierdził wysłanie pieniędzy. Turianin opuścił ramię.
- Gadaj. Wszystko co wiesz, włącznie z tym kim jesteście i po co porwaliście doktora.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Liria”