Cipritine nie odróżnia się od innych miast Palavenu zbyt wieloma elementami architektonicznymi, choć jest co prawda większe i bardziej rozbudowane, jak przystało na stolicę. Miejsce tutaj znalazły siedziby większych ośrodków znajdujących się na planecie.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Pałac

20 lis 2013, o 11:51

Po chłodnym pożegnaniu ze strony Vergulla, młody turianin bez zbędnych komentarzy udał się za szybę. Zapadła cisza. W pokoju nie słychać było dosłownie nic, może poza brzęczeniem świetlówki. Vallokius nie miał też na czym zawiesić oka. I tak minęło pięć minut, dziesięć minut, aż w końcu czas zdawał mu się dłużyć, jakby czekał już z dobre cztery godziny.

Wtedy to zza pleców Vergulla rozległ się dźwięk zamykanego zamka. Sekundę później drzwi do sali za szybą otworzyły się ze świstem, a w nich stanęło dwóch uzbrojonych w karabiny turian. Mieli na sobie pełne opancerzenie i kaski na twarzach.

- Nie ruszać się. Idziesz z nami.- powiedział jeden z nich zniekształconym przez program głosem. Zaczęli zbliżać się do Vallokiusa, mierząc w niego z karabinów.

Alanor faktycznie uspokoił się słysząc, że jego synowi nic nie grozi. Nieco zmieszany swoją wybuchowością zasiadł znów na krześle. Kręcił głową zatroskany, patrząc we wszystkie strony nieobecnym wzrokiem. Zapewne gdyby nie obecność kobiety, kląłby bez zahamowań.

Po tym kliknął coś w swoim omni-kluczu, a chwilę później Westa otrzymała wiadomość
Nadawca: Zastrzeżony
Twój syn nie żyje. Staw się sam w magazynach w dzielnicy przemysłowej przez północą albo będziesz następny.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Pałac

20 lis 2013, o 14:06

Odprowadziwszy wzrokiem młodego kadeta, Vallokius ponownie został sam w małym pokoiku. Siedząc tak przy stole, wpatrywał się w jej szramy i zastanawiał nad swoim położeniem. Co prawda brzęczenie świetlówki irytowała go strasznie, ale przynajmniej była jego jedynym towarzyszem w tej zacisznej pomarszczonej izbie. Nie podobało mu się to w jaki sposób go potraktowano. Dosłownie jak jakiegoś zbira, bądź zdrajce. Nie liczyli się z jego rangą a jedynie na stawianiu zarzutów i przypuszczeń, iż to on mógł być winny temu zamieszaniu w pałacu. Gdzie się podziały regulaminy i kodeks wobec ochrony świadków wojskowych? Myśli krążyły po jego łepetynie a co rusz również martwiąc się dalej o ojca. Czekanie powoli go męczyło. Nie wiedział ile już tu przesiadywał a częste wyszukiwanie kogoś za szybą, kończyło się tym samym. Kompletnym brakiem odzewu. Zastanawiał się czy po prostu nie wstać i zapukać do szyby, ale czy to by coś dało? Na jego pytanie udzielono szybkiej odpowiedzi, a dokładnie trzaskiem zamykanych głównych drzwi. Spojrzał kątem oka na nie, mrużąc lewe oko. Wnet nagle drzwi prowadzące do pomieszczenia za szybą zostały otworzone z hukiem. Dwójka uzbrojonych po zęby turianów wparowała do środka, mierząc w kapitana. No to już przechodziło wszelki możliwy brak tolerancji. Oburzenie byłoby dalej kontynuowane gdyby nie wydany rozkaz skierowany w jego stronę. Vallokius podniósł głowę do góry, wstając powoli z krzesła. Zdał sobie sprawę, że coś tu nie grało. Przyjrzał się bliżej swoim oponentom, by dojrzeć czy mieli na sobie standardowy pancerz wojsk turiańskich. Ochrona Palavenu nie byłaby zdolna do takiego czynu a gdyby była, musiała zostać przynajmniej potwierdzona nakazem, bądź insygnią pancerza - Zidentyfikujcie się i podajcie nakaz mojego pójścia z wami - odparł mrużąc już oba oczami. Jeśli dwaj uzbrojeni agresorzy nie wykażą żadnym brakiem pełnych odpowiedzi, oraz brakiem insygni, będzie pewny, iż ma do czynienia z separatystami. A to oznaczało kłopoty. W takim wypadku nie miał co tracić czasu tylko w jakiś sposób ich unieszkodliwić. Sytuacja była patowa, zważywszy na to, że to oni mieli broń i do tego jeszcze wycelowaną w niego. Na szczęście głupcy nie chcieli go martwego. Gdyby tak było, zaczęli by strzelać na dzień dobry. Lekceważyli go a to był błąd. Nie zdawali sobie sprawę z jego wyszkolenia wojskowego. Szybko użył Przeciążenia na świetlówce, zamykając na moment lekko oczy. Żarówka powinna wybuchnąć, oślepiając turianów. Nie tracąc czasu, otworzył oczy i napiął swoje mięśnie do maksimum łapiąc za ramę stołu, przewracając ją na nich, oraz zmuszając oponentów do gryzienia podłogi. Dzięki temu ich widoczność została by zasłonięta a Vallokiusowi pozwoliło na odpalenie Kamuflażu Taktycznego i wyniesienia się stąd przez otwarte drzwi z pokoju zwierzeń. Trzeba było wydostać się czym prędzej na korytarz nim dranie się zorientują co się stało.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Westa
Awatar użytkownika
Posty: 27
Rejestracja: 6 lip 2013, o 22:15
Miano: Soviria Vyrus
Wiek: 36
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianka
Zawód: Kabalim
Postać główna: Iris Fenrir
Status: oficjalnie Soviria Vyrus w stopniu komandora porucznika odeszła do rezerwy, Westa jest oficerem dowodzącym Cabal
Kredyty: 15.000

Re: Pałac

20 lis 2013, o 23:07

Z wdzięcznością skinęła głową turianinowi, widząc poprawę w jego postawie. Tak będą oboje mogli szybciej zakończyć to spotkanie. Oczywiście cały czas obserwowała polityka, nauczona doświadczeniem, że wiele można wyczytać z mowy ciała.
- Jak rozumiem, jest sir przekonany, że stoją za tym Ci sami, którzy odpowiadają za śmierć małżonki? - chcąc uniknąć pochopnych sądów, musiała o to spytać. Podniosła rękę, widząc informację, że nadeszła wiadomość na omni-klucz. Szybko zapoznała się z jego treścią, mrużąc oczy.
- Poproszę techników, aby spróbowali sprawdzić źródła wiadomości przychodzących na pański komunikat. Tymczasem proszę poczekać i najlepiej się stąd nie ruszać. Tutaj jest bezpieczniej. Sprawdzę co z pańskim synem i poproszę, aby również stawił się w poczekali - pozwoliła sobie na krótkie, wojskowe pożegnanie, a jeżeli turianin ją nie zatrzymywał, wysłała do góry polecenie, aby sprawdzić omni-klucz Alanor a sama udała się do miejsca, gdzie miał czekać jego syn.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Pałac

21 lis 2013, o 11:15

Komunikat ze strony Vergulla pozostał całkiem bez oddźwięku. Mężczyźni zbliżali się do niego wciąż i najwidoczniej nie zamierzali wdawać się w rozmowy, tylko szybko poderwać go za ramiona do góry i wyprowadzić z sali. Zanim zgasło światło w wyniku przeciążenia, Vallokius zauważył niemal ostentacyjnie namalowane na naramiennikach agresorów symbole socjalistyczne.

W wyniku przeciążenia, żarówka nad głowami wszystkich wprost wybuchła, rozrzucając wokoło fragmenty szkła. To oczywiście nie było wystarczające, żeby zadać jakiekolwiek rany przeciwnikom w kaskach, ale dzięki temu zapadła ciemność, dająca Vergullowi cenne sekundy reakcji. W końcu gdyby mężczyźni chcieli go zabić, zrobiliby to już wcześniej, a jeśli chcieli wydostać go żywego, nie mogli strzelać na oślep.
Następnie Vergull przewrócił stół przed sobą. Na pewno wprowadziło to lekką konsternację u dwóch napastników, ale nie zdołało powalić ich na ziemię. Wciąż nie widząc nic w ciemnościach chodzili na oślep powoli, a w pomieszczeniu widoczne były jedynie laserowe celowniki na karabinach, tańczące po całym pokoju.

- Widzisz go?
- Nie, kurwa...

Vergull skorzystał z okazji i choć sam niewiele widział, z kamuflażem taktycznym nie mógł zostać wykryty. Powędrował do pomieszczenia obok. Był to niewiele większy gabinet niż ten, w którym siedział przed chwilą. Na przeciwko lustra weneckiego znajdowały się komputery, wyświetlające nagrania z różnych kamer. Poza tym jedynie krzesło i wyjście na korytarz po prawej stronie.

Przy komputerach, bokiem do Vallokiusa, stała ... asari. Kobieta miała na sobie pancerz, a przy pistolet. Gorączkowo robiła coś przed ekranem. Natomiast Vergullowi pozostało niewiele czasu na reakcję, ponieważ tuż po przekroczeniu progu jego kamuflaż miał sie wyłączyć.

- A kto inny? Już raz chcieli mnie zabić... Zginęła moja żona. - powiedział wyraźnie zaniepokojony o siebie i swoją rodzinę. Jego głos brzmiał jak pozbawiony wszelkiej nadziei, jakby już pogodził się z tym, że nikt nie jest w stanie mu pomóc.

Po tych słowach Westa mogła wyjść z gabinetu. Skierowała się do pokoju, w którym miał czekać już przesłuchany Vergull Vallokius. Jak się jednak okazało, drzwi zostały zamknięte od wewnątrz. A ze środka dobiegały męskie głosy, choć przez drzwi nie sposób było je zrozumieć. Obok natomiast stało przejście do pokoju za lustrem weneckim. A przynajmniej tak mogła Westa przypuszczać, mając wiedzę o tym, jak dokonuje się przesłuchań.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Pałac

22 lis 2013, o 12:14

Pomimo ciemności jaka zapanowała zewsząd, Vergull wydostał się bezpiecznie z pokoju zwierzeń. Dostrzegłwszy kątem oka obcego jakim była asari, rasy utalentowanych bioteczek, nieco go zdziwiło. Co taka osoba robiła na Palaven? A już tym bardziej, dlaczego pomagała socjalistom? Coś grubszego się tu działo i Vallokius zamierzał się tego dowiedzieć. Jednakże najpierw trzeba było zadbać o własną skórę. Pytania postanowił zostawić na później. Obrzucił jeszcze wzrokiem czy znajdowali się tutaj jacyś obezwładnieni turianie hierarchii. po czym skupił się dalej na marszu skoro kamuflaż był jeszcze aktywny. Skierował się ku następnym bocznym drzwiom, które jak sądził prowadziły na korytarz. Już miał przekraczać jej próg, gdy przezroczysta powłoka ukazała jego sylwetkę. Nie był pewny, czy asari go zauważyła po charakterystycznym syku technologicznym. Nie zamierzał tego sprawdzać. Błyskawicznie, znów uruchomił Kamuflaż taktyczny, otwierając drzwi i wybiegając z hukiem. Kątem oka, ujrzał żołnierza Hierarchii, ale nie był pewny czy nie jest on w zmowie ze zdrajcami. Postanowił pobiec w drugim kierunku, by znaleźć jakieś bezpiecznie schronienie i skontaktować się z ojcem. Póki co, biegł ile sił w nogach do jakiegoś skrzyżowania w celu ukrycia się za jakimś rogiem. Miał tylko nadzieję, że nie spotka nikogo na drodze...
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Westa
Awatar użytkownika
Posty: 27
Rejestracja: 6 lip 2013, o 22:15
Miano: Soviria Vyrus
Wiek: 36
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Turianka
Zawód: Kabalim
Postać główna: Iris Fenrir
Status: oficjalnie Soviria Vyrus w stopniu komandora porucznika odeszła do rezerwy, Westa jest oficerem dowodzącym Cabal
Kredyty: 15.000

Re: Pałac

27 lis 2013, o 20:12

- Nie jestem tutaj po to, aby ginęli kolejni turianie.
Zapewniła i dopiero wtedy wyszła, pozostawiając polityka samego sobie. Zaraz też jak minęła zakręt na korytarzu, przesłała wiadomość do góry, aby mieli oko na Vallokiusa. Nie ufała tutaj nikomu, zbyt długo w tym siedziała, aby nie łudzić się w czystość każdego z funkcjonariuszy. Poniekąd poczuła się odpowiedzialna za życie zaszczutego turianina. Przyspieszyła kroku i od razu skierowała się do pomieszczenia, w którym miał się znajdować Vergul Vallokius. Jak to miała w zwyczaju, pchnęła drzwi, a kiedy te nie ustąpiły, Westa zmrużyła oczy. Z początku standardowo uderzyła w panel, przeklinając złośliwość rzeczy martwych, a kiedy te by nie ustąpiły, zwyczajnie zaalarmowałaby centrale. Co to co ma właściwie znaczyć!? Zamknięte pomieszczenia a w TAKIM miejscu? Jednym okiem spojrzała przez szybę, gdyż być może ujrzałaby co się właściwie dzieje w środku.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Pałac

28 lis 2013, o 21:12

W pomieszczeniu nie było nikogo innego, poza asari, która zamyślona nie zwracała uwagi na to, co działo się w pokojuobok. Z tego, co Vergull zdążył zauważyć, zgrywała nagrania kamer, ale trudno powiedzieć, w jakim celu. Dopiero specyficzny syk wyłączającego się kamuflażu wzbudził jej czujność. Obróciła się w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się znów Vergull, ale ... nikogo tam nie było, bo ten zdążył po raz kolejny włączyć kamuflaż. To jej niestety nie uspokoiło. Zmarszczyła czoło i rozejrzała się wokół. Nic jednak nie mówiła, stała jak wryta, nasłuchując.

Vergull musiał ostrożnie wyminąć asari w dość ciasnym pomieszczeniu, ale udało mu się dopaść do drzwi, otworzyć je i wybiec. Nie widział już miny kobiety ani nie odwracał się, żeby zobaczyć, co zrobiła. Spostrzegł tylko dobijającą się do drzwi pomieszczenia do przesłuchań turiankę. W połowie korytarza zauważył natomiast, że kamuflaż mu się wyłączył. Skręcił jednak w korytarzu za celami w lewo i tam oparł się o ścianę.

Do pomieszczenia z Alanorem wysłano kogoś dla pewności, choć ostrożność Westy została odebrana przez panią Jadzię dość sceptycznie. Chwilę później turianka przy biurku musiała również wysłuchiwać narzekanie Kabalki z powodu zamkniętych drzwi i braku do nich dostępu. Dopiero po tym Soviria spostrzegła, że panel zaświecił na zielono, więc mogła wejść do środka, ale zanim to zrobiła, ni z tego ni z owego otworzyło się przejście pomieszczenia za lustrem weneckim. Początkowo nikt się w nim nie pojawił, a po jakichś dwóch sekundach na środku ciągnącego się dalej korytarza pojawił się znikąd turianin. Biegł aż do końca za cele więzienne, po czym skręcił w lewo.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Pałac

2 gru 2013, o 13:23

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wydostanie się pędem z pomieszczenia zwierzeń był jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji. Dostrzegł kątem oka wcześniej ów turiana, bądź turiankę, gdy tak cichym chodem podążał do jednego z bocznych korytarzy. Mało tego, kamuflaż wyłączył się podczas biegu co jednocześnie dało kopa Vergullowi, przyśpieszając swój bieg. Kiedy już się znalazł za rogiem, rozejrzał się najpierw czy było bezpiecznie i czy przypadkiem nie natrafił na innego "ochroniarza". Jeśli było czysto, to przykleił się plecami do ściany tuż przy krawędzi ściany. Westchnął lekko, przysłuchując się sytuacji jaka panowała na korytarzu. Nie miał zamiaru się wychylać i zdradzać swojej pozycji. Oczywiście nie był pewny, czy został zauważony, ale brał taką ewentualność pod uwagę. Wyciszył pozostałe zmysły, skupiając się jedynie na słuchu. Chciał rzeczywiście wiedzieć, czy wszyscy, których zauważył należeli do socjalistów. Jeśli jego przypuszczenia były błędne to tak czyś jak zamierzał czekać na rozwój wypadków by planować jakąś inną akcje.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Pałac

8 gru 2013, o 14:13

Nim turianka zdążyła jakkolwiek zareagować na zaistniałą sytuację, poczuła na swoim ramieniu czyjąć trójpalczastą rękę. Odwróciła się, a jej oczom ukazała się turiańska twarz, młodego mężczyzny w mundurze policyjnym.

- Proszę poczekać. Ja się tym zajmę.- powiedział ciepłym, męskim głosem. Zanim jednak ruszył w stronę, gdzie widział wybiegającego Vergulla, wyciągnął pistolet i podszedł czym prędzej do drzwi do pomieszczenia za lustrem. Zauważył tam asari, ale zanim ta mogła cokolwiek zrobić, zamknął drzwi i zatwierdził czynność swoją kartą dostępu, dzięki czemu zamek został zamknięty. - Jadziu, nie otwieraj drzwi do pomieszczenia przesłuchań, które przed chwilą zamknąłem, do czasu, aż zmienię rozkazy.- Zadecydował, a po drugiej stronie drzwi można było dosłyszeć głos krzyczącej asari i walenie w pięściami. Turianin uśmiechnął się złośliwie, słysząc to, a następnie skierował się do miejsca, gdzie widział uciekającego Vergulla.

- Panie Vallokius, proszę się nie obawiać.- zaczął, kiedy już zbliżał się do miejsca, gdzie ukrył się Vergull.- Nazywam się Arian Dernos. Jestem detektywem.- oświadczył, a kiedy już odnalazł obecne położenie żołnierza, uśmiechnął się znów ciepło, a w jego oczach można było dostrzec pewną nutkę wesołości. Podał rękę turianinowi.- Miło mi poznać. Właśnie miałem jechać na wakacje, ale w ostatniej chwili szef poprosił mnie o pomoc w tej sprawie.- wyjaśnił po krótce, po czym dodał- Moja żona jest wściekła, ale... w zasadzie i tak planowałem rozwód.- po tym stwierdzeniu zaśmiał się do siebie pod nosem. - Proszę się nie obawiać i iść za mną. - powiedział, po czym wrócił do miejsca, gdzie zostawił Westę.- Szanowna pani, dostała pani jakieś tajne rozkazy z Cabala, a ja przejmuję tę sprawę.- przesłał Weście powody rozkazu na jej omni-klucz.- Jeśli ma pani jakieś pytania, proszę kontaktować się z Cabalem.

Kiedy skończył rozmowę z Westą, znowu odwrócił się do Vergulla z tym samym uśmieszkiem, który jednych mógł bawić a innych doprowadzać do szału.

- Zamknąłem kilku ciekawych typów w klatce. Myślę, że i pana interesuje ich tożsamość. Czy chce pan wejść do środka ze mną?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Pałac

10 gru 2013, o 16:24

Vergull stojąc tak w zaciszu, słuchał co działo się na korytarzu. Cała sytuacja wydawała mu się wręcz dziwna, kiedy nagle ktoś przemówił na cały korytarz do niego. Wiedział gdzie Vergull przebywał, ale też wiedział z kim miał do czynienia. Przedstawił się grzecznie jako detektyw, lecz pozory mogły mylić. Kto wie czy to nie był kolejny numer ze strony socjalistów, by go zmylić. Słuchał kroki, które powoli się zbliżały do niego. Był gotów by się wyłonić i zadać cios, lecz z pewnością facet był przygotowany. Nie chciał ryzykować wychylenia się, więc po prostu wolał poczekać na odpowiednią chwilę. Kiedy już słyszał go dostatecznie blisko, odpalił kamuflaż taktyczny, odklejając się od ściany i przekradając tuż za jego tył. Przy okazji przyjrzał się jego zbroji policyjnej z logiem Hierarchii. Bez wątpienia mógł być, ochroniarzem, ale czy na pewno? Gdy detektyw wyszedł za róg, zapewne się zdziwił a Vallokius to wykorzystał. Wyłączył kamuflaż, obezwładniając tym samym detektywa. Przywalił go do ziemi, przyglądając mu się. Oczywiście dał mu wypowiedzieć i kiedy miał pewność, że nie jest jego wrogiem, pościł go. Nie pomógł mu wstać, ale przyglądał mu się dalej z ostrożnością. Odsłuchał również jego intencji co do jego pobytu w komisariacie. W pewnym sensie...postanowił mu zaufać, podążając za nim. Przeszli z powrotem do miejsca, gdzie były zamknięte drzwi a za nią prawdopodobnie asari, oraz dwóch uzbrojonych socjalistów. Przyjrzał się również członkini Cabalu, którą sam detektyw polecił udać się w inne miejsce. Vergull kiwnął jej jedynie głową na przywitanie, a na zadane pytanie odnośnie potwierdzenia tożsamości, odparł - Socjaliści...Wolałbym ich widzieć martwych, ale mogą posiadać istotne informacje odnośnie tego incydentu w pałacu. Dobrze by było ich przepytać, aczkolwiek obawiam się, że będzie to niemożliwe. W środku jest dobrze uzbrojona dwójka turian - spojrzał chłodno na drzwi, mierząc je wzrokiem, po czym znów spojrzał na detektywa - Chyba, że cele posiadały otwory na gaz usypiający. Wtedy możliwe, że jest szansa, aby tam wejść i ich stosownie przepytać, lecz zanim to byśmy zrobili chce zobaczyć się natychmiast z ojcem. Już wystarczająco długo mnie trzymaliście w celi jak jakiegoś zdrajce - tu odpowiedział z pewną nutką irytacji. Nie powiedział tego w żaden zdenerwowany sposób. Jak zawsze był opanowany, a słowa wylewały się z niego wręcz ze spokojem.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Pałac

10 gru 2013, o 23:31

Pewność, z jaką Vergull stwierdził "socjaliści" sprawiła, że detektyw wzniósł lekko do góry brew zaskoczony.

- Socjaliści, powiada pan? Zaraz się przekonamy. - po tym wysłuchał kolejnej propozycji ze strony Vergulla, żeby potem stwierdzić, podnosząc palec wskazujący do góry - Wspaniały pomysł, panie Vallokius. Ten budynek jest stosunkowo stary, więc i taki trik powinien sie sprawdzić. - Arian szybko wybrał połączenie przez omni-klucz z Jadzią z recepcji. - Pani Jadwigo, proszę na moja odpowiedzialność wpuścić przez wentylację do zamkniętego pomieszczenia przesłuchań gaz rozweselający. - zaśmiał się głośno ze swojego żartu - Nie, nie, oczywiście chodzi mi o usypiający.- w tym momencie słychać było przyciszone brzęczenie kobiety w odpowiedzi. - Proszę mi tu teraz nie Ariankować!- wybuchnął śmiechem, po czym znowu wysłuchał nie dość wyraźnych dla Vallokiusa słów pani Jadzi - Tak, tak, usypiający. Nie żartuję teraz. - wyjaśnił. Ponownie skierował sie do Vergulla. - W międzyczasie zapraszam pana do ojca. Poczekamy, aż tamci spokojnie zasną. Tędy.

Vergull z towarzystwie Ariana udał się dalej korytarzem do innego pomieszczenia przesłuchań. Ten nie różnił się w zasadzie niczym od poprzedniego, poza położeniem wewnątrz komisariatu. W środku na krześle siedział Alanor z obstawą jednego funkcjonariusza policji. Kiedy zobaczył syna, natychmiast zerwał się z miejsca.

- Vergull, jesteś! - zakrzyknął, po czym zbliżył się do syna i położył mu ręce na ramionach.
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Pałac

12 gru 2013, o 13:02

Vergull wpatrywał się ze stoickim spokojem na dziwne zachowanie detektywa. Turianin chyba nie wiedział z kim mieli do czynienia skoro z łatwością zinfiltrowali komisariat, a już tym bardziej weszli z nią z asari. Nie mniej, czuł, że był przyjacielsko nastawiony. Poparcie jego propozycji z gazem usypiającym miał pewne plusy i minusy.
- Mhm...w sumie nie wiem też czy gaz się sprawdzi. Ta dwójka miała hełmy na twarzach. O ile gaz może obezwładnić asari tak tą dwójkę już niezupełnie. Proponuje nieco...drastyczniejsze środki - odparł przypatrując się zamkniętym drzwiom pomieszczeniu, kontynuując - Panu już zostawiam w jaki sposób się nimi zajmie. I proponuje zrobić to jak najszybciej. Z pewnością już kombinują jak uciec z tego potrzasku - spojrzał na detektywa - A teraz prowadź do Alanora - dokończył, ruszając już za turianinem. Zdziwił się, kiedy przeszli zaledwie kilka metrów do sąsiedniego pomieszczenia przesłuchań. Tak blisko trzymali jego i jego ojca? Trochę głupie zagranie, no ale czego się spodziewać po zwykłych funkcjonariuszach? Nie mniej wszedł do środka, a widząc swojego bezpiecznego ojca, westchnął. Już dawno nie miał możliwości odetchnąć by wyrzucić z siebie niepokój. Gdy sam Alanor, wstał witając go skromnie, tak Vergull jak zawsze przyjął płytką twarz nie wyrażając żadnych emocji. Choć mogło się wydawać, że lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy. Opuścił głowę do dołu odpowiadając na ciepłe przywitanie - Cieszę się, że jesteś bezpieczny. Zrobili ci coś? - spojrzał na funkcjonariusza, który stał obok niego. Wlepił w niego swoje zimne oczęta, po czym znów spojrzał na ojca - Nie mamy czasu. Musimy dowiedzieć się czego tak naprawdę chcą ci socjaliści. Ta cała sprawa z pałacem i naszą rodzinną jest strasznie pokręcona - zerknął na detektywa chcąc dowiedzieć się czy może on, czy też sama policja już coś ustaliła.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Pałac

17 gru 2013, o 10:42

Po spotkaniu z ojcem na komisariacie zapewniono Vergullowi, że Alanor będzie pod ścisłym nadzorem, więc nie ma prawa zdarzyć się nic niebezpiecznego. Vallokiusowi dano kilka godzin na uspokojenie nerwów, a w międzyczasie detektyw zajmował się analizą zebranego materiału. Po kilku dobrych godzinach zaprosił znów turianina do pomieszczenia przesłuchań.

- Proszę sobie usiąść, panie Vallokius. - powiedział, nalewając turianinowi również kubek zimnej wody. - Powiem szczerze, że sprawa jest bardzo zawikłana.- oświadczył na wstępie, stawiając trunek Vergullowi na stoliku, a samemu siadając przy przeciwnym krańcu stołu. - Wiele wskazuje faktycznie na socjalistów. - oświadczył zmęczonym głosem, najwidoczniej musząc długo analizować zebrane materiały. - Jest jednak kilka niewiadomych. Doszedłem do pewnych wniosków, to znaczy... to niewątpliwie pan był celem ataku snajpera.- powiedział poważnie, patrząc rozmówcy prosto w oczy. - Miał pan zapewne wejść do pokoju i tam zostać zastrzelony. Uratowała pana nieświadoma niczego pani Reta Saloc, a zamiast pana wkroczył obecny zamordowany. - rzekł, przekładając wydruki. - Tyle, że on chyba byłby świadom zamachu, gdyby i nie ryzykowałby wejścia tam, gdzie mógł omyłkowo dostać kulkę między oczy... o też się zdarzyło i to bardzo mnie ciekawi. Druga rzecz... - chrząknął - to dwa wystrzały. Udało nam się zlokalizować, że drugi strzał był chybiony i po rozmowie ze snajperem dowiedziałem się, że ktoś zamaskowany próbował go zabić... I to też dość dziwne... po co? Zamaskowany człowiek okazał się być zwykłym zabójcą na zlecenie, nie pytającym o dane osobowe zleceniodawcy, natomiast snajper twierdził, że zatrudniła go... asari? Trudno jednak stwierdzić, czy ta sama, która próbowała pana uprowadzić z pomieszczenia przesłuchań, ponieważ ta milczy jak grób. Tak samo jak jej dwóch turiańskich pomocników w przebraniach socjalistów...- tutaj zrobił pauzę i spojrzał na Vallokiusa. - Tak, nie pomyliłem się, w przebraniach, panie Vergullu. - dodał dobitnie. - Obaj mężczyźnie nie należą do partii, a szczerze wątpię, by socjaliści chcieli tak ostentacyjnie kogoś porwać. Jak bardzo zaszkodziłoby to ich image'owi.

Komisarz wstał z krzesła i oparł się o stolik rękami.

- Sam pan widzi, że tutaj rozgrywa się jakaś gierka. Ktoś chce zaszantażować pańskiego ojca... Jeśli teraz to odpuścimy, kto wie, czy nie będzie więcej zamachów na pańską osobę. - zapadło milczenie, w którym detektyw chciał dać chwilę dla Vallokiusa na zastanowienie. - Dlatego osobiście proponowałbym, że pański ojciec stawił się na umówione miejsce. Oczywiście z ukrytą obstawą.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Pałac

18 gru 2013, o 11:14

Za prośbą detektywa, Vergull usiadł na krześle. Nie żeby marudził na tą kolej rzeczy, ale gdyby był niegrzeczny, odmówiłby. W końcu wysiedział się przez tyle godzin w sąsiedniej celu, że aż...cóż...lepiej nie mówić o tym otwarcie. Rozsiadł się tak by było mu wygodnie, opierając się jedną ręką o blat stołu, przy którym siedział jego ojciec. Wpatrywał się w Ariana, słuchając jego teorii odnośnie tego całego zamieszania. Przy okazji skosztował zimnej wody, którą mu podano. Po tym całym bieganiu, można by rzecz, że zachciało mu się pić. Wciąż słuchając, wziął szklankę to trójpalczastej ręki i wchłonął całą zawartość wody za jednym łykiem. Szklaneczkę oczywiście powolutku odstawił na miejsce. Kiedy tak słuchał, przepełniały go wiele emocji. Od irytacji, po zdziwienie. W sumie domyślił się, że to on mógł być celem snajpera, ale żeby tak się pomylić i zabić swojego? Kompletny brak profesjonalizmu. To już mu nie pasowało kompletnie socjalistami, lecz w miarę jak napotykał na przeszkody, uznał, że to ich sprawka. Ponownie zdziwienie pojawiło się na jego twarzy, kiedy detektyw wspomniał, iż dwójka uzbrojonych turian wcale nie była tym za kogo ich podawał. Zwykli przebierańcy? Ktoś tu naprawdę sobie grał z nimi w gierkę. Nie mniej, gdy Vergull usłyszał tylko, że chciano wykorzystać jego ojca na przynętę, ten stanowczo zaprzeczył.
- Nie ma mowy. Nie pozwolę by mój ojciec narażał się na takie niebezpieczeństwo - zdjął rękę ze stołu, wstając tym samym z krzesła. Spojrzał dokładnie w oczy detektywa, nie ukrywając swej złości. Nie pokazywał tego oczywiście otwarcie, ale jego mimika twarzy doskonale o tym świadczyła - Ten drań co pociąga za sznurki zapewne już wie co tu się stało. Nie połknie przynęty. Jeśli tak bardzo chcecie spróbować go wystawić, to ja pójdę - odparł, będąc bardzo pewny podjęcia tego zadania. Zdawał sobie sprawę z ryzyka, ale miał już dość tych gierek. Jeśli rzeczywiści jest szansa na złapanie tego lalkarza, to warto zaryzykować.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Pałac

19 gru 2013, o 15:01

Detektyw zakłapał lekko żuwaczkami, zastanawiając się nad opcją zaproponowaną przez Vergulla. Lekko przymrużonymi oczami odpłynął, zanim cokolwiek z siebie wydusił.

- Mmm...- zamruczał - Dobrze. To też powinno się udać. - stwierdził w końcu. - Pozostaje nam odesłać wiadomość odpowiedniej treści terrorystom, a także zaplanować odpowiednią zasadzkę. Tym drugim nie musi się Pan martwić. Proszę zastanowić się nad odpowiedzią oraz tym, czego będzie pan potrzebował na miejscu. Musi się pan jednak liczyć z tym, że idzie pan do jaskini lwa. Oni nie chcieli rozmawiać z panem, tylko pana porwać lub zabić. I być może będą chcieli to powtórzyć. Rozumie pan ryzyko?
Vergull Vallokius
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 30 cze 2013, o 00:06
Miano: Vergull Vallokius
Wiek: 37
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Wojskowy
Postać główna: William Kraiven
Lokalizacja: Karath
Status: Ex-kapitan 10. Oddziału Specjalnego / Kapitan jednostki Zwiadowczo-Uderzeniowej
Kredyty: 56.550
Medals:

Re: Pałac

20 gru 2013, o 13:42

Poważny wyraz twarzy tak jak się pojawił u Vergulla, tak zniknął zaraz po tym jak zgodzono się na jego sugestie. Vallokiusowie mieli to do siebie, że jak już coś sobie postanowili, to ostro się tego trzymali. Choć praktycznie, to typowe u każdego turianina wyższej klasy. Nie mniej, Vergull po raz pierwszy od dłuższego czasu westchnął, opuszczając głowę nieco do dołu. Ucieszył go fakt, że nie musiał wplątywać ojca w gierkę jakiegoś psychola. Pytanie tylko było kim był ów osobnik? Ktoś komu zaszkodził w przeszłości? Wsłuchując się w plan detektywa, jednocześnie zastanawiał się nad tym faktem. Oczywiście turianin miał podzielną uwagę. Głowa samoczynnie uniosła się do góry, a ich oczęta znów się zetknęły ze sobą - Jestem gotowy się tego podjąć - odparł zdecydowanie, po czym znów usiadł na krześle. Co dziwne, jeszcze kilka minut temu chciało mu się bardziej stać niż siedzieć. Prawdopodobnie w końcu ten nadmiar emocji i dzisiejszych wydarzeń, wymęczyła Vergulla. Na dobrą sprawę, przespał by się gdzieś te kilka godzin przed operacją. Miał nadzieję, że będzie mu to dane. Łokieć znów powędrował na stół, a trójpalczasta ręką o policzek.
- Tylko macie mi pilnować ojca jak oka w głowie. Zrozumiałeś detektywie? - zerknął jeszcze na niego, lecz tym razem już spokojniej. Niezależnie od odpowiedzi, Vergull opuszcza głowę w dół, znów zastanawiając się nad tą sprawą.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek BONUSY: 20% zniżki przy zakupach [implant] | Raz podczas walki auto.sukces podczas testu na trafienie [implant]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Pałac

31 gru 2013, o 09:56

Po wszelkich zapewnieniach ze strony detektywa, zaczęto przygotowywać akcję w magazynach. Plan był prosty. Vergull miał udać się po uprzedniej wiadomości wysłanej przez omni- klucz taksówką na podany przez agresorów adres. Policja w międzyczasie zajęła strategiczne punkty, pozostając niezauważona dla ewentualnych napastników. Vallokius natomiast został pouczony, że w razie, gdyby sytuacja zaczęła robić się gorąca, ma wypowiedzieć głośno hasło "Teraz", żeby zostało zarejestrowane przez urządzenie śledcze, zamontowane pod jego ubraniem w miejscu klatki piersiowej. Wtedy detektyw wraz z całą obstawą wkroczy do gry. A zadaniem Vergulla jest dowiedzenie się, kim są i czego chcą od niego zabójcy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Cipritine”