Londyn jest jednym z ważniejszych państw na mapie zjednoczonego pod sztandarem Przymierza świata. Wiele oddziałów ma swoje placówki właśnie tutaj, nie w Vancouver. Zresztą, stolica Wielkiej Brytanii od zawsze była istotnym elementem na arenie międzynarodowej i taka też pozostała.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Restauracja 'The Eagle'

14 maja 2012, o 16:59

Obrazek Zapytany gdzie w Londynie możesz dobrze zjeść, trafisz zapewne tutaj. Budynek mieści się przy jednej z głównych ulic, a przeszklony dach oraz ściany umożliwiają obserwacje zabytkowej części miasta. Obsługa zadbała, aby każdemu z gości zapewnić namiastkę prywatności, toteż ustawienie stołów podzielone jest na loże zarówno w środku, jak i na tarasie restauracji. Dominuje kuchnia narodowa, jednakże od dłuższego czasu zainwestowano w sprowadzenie szefów kuchni innych ras, którzy potrafią sporządzić posiłki dla istot z innym układem trawiennym. Interes twardą rękę trzyma kobieta w średnim wieku.
The Eagle mieści się w bezpośrednim sąsiedztwie z Big Benem. Wieża zegarowa zachowała swój antyczny wygląd w porównaniu do otaczających ją zewsząd drapaczy chmur postawionych na miarę nowoczesnej technologii.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 14:47

Komandor Michael Fel dawno nie był na Ziemi. Siedząc teraz na tarasie restauracji The Eagle, spożywając prawdziwy, domowy obiad podziwiał Big Bena, majestatyczną wieżę z zegarem, tak bardzo wyróżniającą się na tle innych, modernistycznych budowli. Fel poświęcał mu wiele uwagi, fascynowało go to połączenie - zderzenie różnych okresów czasowych, starcie nowoczesności z przemienionym wiekiem, zderzenie teraźniejszości z przeszłością - podobało mu się to. Pokazywało postęp, świadczyło o tym, że ludzkość nie stała w miejscu, że rozwijała się, że szła z duchem czasu, szanując jednocześnie historię, akceptując przeszłość i biorąc z niej przykład.
Ukroił mięsa, po czym go zjadł. Dzień wolnego, jeden jedyny w przeciągu ostatnich tygodni powinien być zbawieniem, mężczyzna jednak tak tego nie odczuwał. Całe swoje życie poświęcił treningom, szkoleniom, w skrócie - służbie. Będąc w mundurze (tak, jak teraz), będąc żołnierzem Przymierza Układów czuł się jak ryba w wodzie. Kiedy ściągał mundur, przybierając cywilne odzienie zdarzało się, że czuł się nieswojo, nieodpowiednio, jak ktoś, kto się ukrywa, bądź ma coś do ukrycia. Starał się unikać takich sytuacji poza tym, mundur wojsk Przymierza z reguły budził szacunek przeciętnych ludzi, a chociaż on nie był typem człowieka, który wykorzystuje to na swoją korzyść - sam odczuwał dumę, kiedy jego ubiór świadczył o przynależności. Jak ryba w wodzie, dokładnie tak. Niczego nie żałował, niczego by nie zmienił, udało mu się, był więc pieprzonym szczęściarzem.
Uśmiechnął się pod nosem, całkowicie zrelaksowany, obserwując Big Bena z tarasu, kończąc przy okazji zamówiony wcześniej posiłek. Nie był przyzwyczajony do tego, że nie miał nic do roboty, uczucie to było niecodzienne, dziwne, nie mógł się do niego przyzwyczaić. Komandor wojsk Przymierza, znudzony, zrelaksowany odetchnął głęboko, upijając łyk zamówionej, chłodnej, gazowanej wody mineralnej. Jeżeli już miał dzień wolny, miał zamiar z niego skorzystać najlepiej, jak potrafił, a że nie potrafił - wbił wzrok przed siebie, relaksując się w ten (o dziwo!) ciepły, słoneczny dzień w stolicy Anglii. W miejscu, które znał od dziecka, w miejscu, w którym się urodził. Mieszkał tu co prawda tylko przez pierwszych 17 lat swojego życia, Michael był jednak z Wielką Brytanią ściśle związany, poza tym posiadał prawdziwy, "giętki", staroangielski akcent, który w późniejszych latach, spędzonych w Kanadzie, służył mu głównie do popisywania się przed przedstawicielkami płci pięknej. Komandor nie wiedział co w tym było, nie miał pojęcia dlaczego tak się działo, ale atut ten okazywał się być bardzo pomocny - kobiety uwielbiały brytyjski akcent, a on wiele razy bezczelnie tego faktu nadużywał.
Machnął w stronę kelnera, prosząc o rachunek. Miał jeszcze pół szklanki wody do upicia, miał więc zamiar posiedzieć jeszcze na tarasie przez chwilę.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 16:28

Właściwie, to chyba dobrze się stało, że Michael zdążył zjeść posiłek, bo zaraz podszedł do niego chłopak, ubrany w młodzieżowe spodnie i kurtkę, która miała na sobie mnóstwo dodatkowych pasków ozdobnych. Do tego miał też szaro-niebieska czapkę z daszkiem. Ponadto spod kurtki wystawała mu czerwona bluza, której jakoś nie schował w spodnie.
- Komandor Fel? - zapytał, chcąc się upewnić, czy trafił pod dobry adres i gdy uzyskał potwierdzenie, to wyciągnął zza pleców małą paczkę i datapad - To dla pana, proszę tu pokwitować.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 16:56

Słysząc swój stopień oraz nazwisko spojrzał na młodego chłopaka, który przybliżył się do jego stolika, po czym skinąwszy na potwierdzenie zabrał się za pokwitowanie. Kątem oka spojrzał dyskretnie na młodzieżową kurtkę posłańca, przyozdobioną dodatkowymi, "ozdobnymi" pasami. Doszedł do wniosku, że wygląda to idiotycznie, ale zamiast podzielić się błyskotliwą opinią z chłopakiem zachował ją dla siebie. Kiedy skończył potwierdzać odbiór, wyciągnął dłoń w kierunku młodego w celu przejęcia pakunku.
- Pisze od kogo? - zapytał niezbyt poprawnie gramatycznie jeszcze zanim dostał przesyłkę w swoje ręce. Niczego nie zamawiał, przesyłki się nie spodziewał, tym bardziej tutaj, w restauracji. Drugą rękę wsadził w kieszeń spodni, szukając drobnych. Chciał dać młodemu napiwek za samo pofatygowanie się, a nuż posłaniec przeznaczy je na nową, normalną kurtkę?
Nie miał przy sobie dużej ilości gotówki, jego oszczędności były na jego koncie. W kieszeni mógł mieć nie więcej, niż 36 kredytów, nie były mu one jednak potrzebne, wyciągnął je więc po chwili w lewej dłoni w kierunku młodego.
- Za fatygę.
Jeżeli otrzymał pakunek, waży go przez chwilę w dłoni, próbując wycenić ciężar, po czym potrząsa delikatnie, chcąc domyślić się co może być w środku. Po chwili zabiera się do odpakowywania.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 18:18

- Nie, nie pisze. - odpowiedział chłopak dając oficerowi paczkę, kiedy podpis był już na datapadzie i uśmiechnął się odrobinę, widząc wręczane mu kredyty.
- Udanego dnia życzę. - usłyszał Michael, kiedy posłaniec schował pieniądze do kieszeni i oddalił się do żołnierza. Komandor został więc sam z dostarczona mu paczuszką, która nie odznaczała się sporą wagą. Wręcz przeciwnie, była bardzo lekka. Po rozpakowaniu paczki, znalazł w jej wnętrzu słuchawkę komunikatora.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 18:45

- Nawzajem - odparł posłańcowi bez entuzjazmu, przyglądając się uważnie paczce. Rozpakowując ją był nad wyraz ostrożny, nie wiedział w końcu co mogło na niego czyhać w środku, kiedy okazało się więc, że jest to słuchawka, zatrzymał się, najprawdziwiej w świecie zdziwiony.
Trzymał ją jeszcze przez chwilę w dłoni, przyglądając się uważnie. Wyglądało na to, że była włączona. Zanim wykonał kolejny ruch podążył wzrokiem za posłańcem, nie mógł go jednak odnaleźć w tłumie, porzucił więc prędko ten pomysł. Zajrzał jeszcze do środka paczki, upewniając się czy nie ma tam jakieś wskazówki, listu, kartki, czegokolwiek. Dopiero po chwili włożył słuchawkę do ucha, czyniąc to podejrzliwie.
Nie odzywał się. Był ciekaw co usłyszy. Zmarszczył brwi w zadumie, po czym przeniósł wzrok przed siebie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 19:04

Prócz słuchawki nie było w środku paczki nic więcej, a wspomniany przedmiot nie wyróżniał się jakoś czymkolwiek. Chwilę po tym, jak oficer Przymierza włożył ją sobie do ucha, odezwał się w niej głos jakiegoś mężczyzny.
- Witam komandorze Fel i przepraszam, że muszę się ubiegać do takich metod, by z panem porozmawiać. Jestem agentem Przymierza o kryptonimie Pariah, prosiłbym więc o poświęcenie mi najbliższych dziesięciu minut z pańskiego czasu. Nie musi mi pan wierzyć i ma pan prawo komandorze wątpić we wszystko, co ode mnie usłyszy. - zawahał się na moment i znów się odezwał - Właściwie, to ja sam na pana miejscu byłbym nieufny. Chodzi jednak o bezpieczeństwo Przymierza.
Trudno było wyczytać coś z jego mowy, jakieś charakterystyczne szczegóły, ale rozmówca posiadał akcent szkota. Do tego prawdopodobnie miał około trzydziestki.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 19:26

Szkocki akcent był pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę. Wychował się w Wielkiej Brytanii, był więc wyczulony na wszelkie dialekty. Uważnie przysłuchał się wszystkiemu, co ów mężczyzna miał do przekazania, po czym sam rozsiadł się wygodniej na krześle, opierając o nie plecy. Pariah? Nic mu to nie mówiło, nie dziwiło go to jednak z drugiej strony. Postanowił pozwolić mu się wypowiedzieć, nie miał zamiaru mu przerywać, kwestia zaś, jaką na końcu poruszył przykuła jego uwagę. Kusiło go by wypytać o więcej, wiedział jednak, że było to bezcelowe i jego rozmówca podał mu wszystkie informacje, które powinny mieć dla Mike'a jakiekolwiek znaczenie, zamiast więc tracić czas na "kto? gdzie? jak? dlaczego?" rzekł:
- Zamieniam się w słuch.
Do swego rozmówcy podchodził nieufnie. Nie chciał dać po sobie poznać faktu, że kwestia bezpieczeństwa Przymierza byłą dla niego kwestią priorytetową, nie powiedział więc nic więcej, a jedyne, rzucone zdanie wypowiedziane było bez emocji. Kimkolwiek był jego rozmówca to on miał go przekonać do swoich racji, nie odwrotnie, komandor zamienił się więc w słuch tak, jak zapowiedział. Prawda była taka, że gdyby przekazane informacje faktycznie miały jakiś związek z bezpieczeństwem Przymierza Układów dla swego rozmówcy znalazłby dzień, a nie marne dziesięć minut, nie dawał tego jednak po sobie poznać.
Czekał. Milczał. Słuchał.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 19:50

- Dobrze. A więc pracuję w kontrwywiadzie. Moim obecnym zadaniem było rozpracowanie agentów Cerberusa, którzy zinfiltrowali struktury Przymierza. Razem z kilkoma współpracownikami, udało nam się namierzyć jedną z ich komórek i sądziliśmy, że doprowadzi to nas do głównej komórki. Tym sposobem udałoby się nam zdekonspirować i zlikwidować całą siatkę, zamiast pojedynczej komórki. Rozumie pan, co mam na myśli? Zaczął nas jednak gonić czas. Dowiedzieliśmy się bowiem o akcie sabotażu, jaki szykuje Cerberus i to zmusiło nas do desperackich działań. Cerberus planuje coś groźnego na stacji Skylab. Prawdopodobnie zamach bombowy. - przestał mówić. Milczał na tyle długo, że Mike pewnie sam już się odzywał, kiedy Pariah znów zaczął mówić - Zginęło trzech moich współpracowników, a ja sam zostałem zdemaskowany. Nie mogę już działać w terenie. Dlatego proszę pana o pomoc, komandorze.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 20:28

Uważnie przysłuchiwał się każdej przekazanej informacji, starając się zapisać ją w pamięci. Kontrwywiad, komórki, sabotaż, Cerberus...
Wyprostował się. Nie opierał więcej pleców, przeniósł łokcie na stolik, opierając na nich ciężar ciała. Prawą dłonią przycisnął słuchawkę do ucha chcąc lepiej słyszeć, lewą dłonią zatykając lewe, odcinając się od zgiełku, panującego w restauracji. Teraz, kiedy całkowicie odizolował się od czynników zewnętrznych, mógł jeszcze bardziej się skupić i przetrawić przekazane informacje. Kiedy dotarło do niego to, co jego rozmówca chciał mu przekazać, lewą dłonią potarł oczy. Jeżeli było to prawdą - a coś mu mówiło, że zagrożenie było realne - wielu ludzi, dobrych ludzi, było w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nie należało, nie można było do tego dopuścić. Należało coś z tym zrobić.
- Zrobię w mojej mocy - odparł, co było prawdą. - Nie jestem jednak pewien, czego ode mnie oczekujecie.
Nie wiedział, ale miał nadzieje, ze się dowie, że rozmówca zasugeruje mu rozwiązanie problemu. On sam wiedział co należało zrobić, oczekiwał jednak potwierdzenia w słowach agenta kontrwywiadu. Wstał. Zasunął za sobą krzesło. Uruchomił omni-klucz, po czym przelał pieniądze za obiad na konto restauracji. Nie dopił wody, szklanka była do połowy pusta/pełna. Ruszył przed siebie.
- Czy władze stacji zostały poinformowane o zagrożeniu? Czy ludzie zostali ewakuowani?
Dlaczego miał wrażenie, że tak nie było?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 20:50

- Nie poinformowaliśmy władz, by nie wzbudzać paniki i nie prowokować Cerberusa. Mogliby uszkodzić w jakiś sposób stację już teraz, albo uciec i spróbować sił gdzieś indziej lub kiedy indziej. - Mike mógł sobie wyobrazić, jak jego rozmówca kręci przecząco głową - Nie komandorze, nam zależy na ich złapaniu i zabiciu, gdyby stawiali opór przy aresztowaniu. Nie będzie pan jednak sam. Mam swojego człowieka na stacji. Nie należy do Przymierza, ale swoją robotę wykona dobrze. Jest na bieżąco i wprowadzi pana w szczegóły, oraz pomoże w wykonaniu zadania.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Restauracja 'The Eagle'

16 wrz 2012, o 21:37

To, co mówił, miało sens. Chociaż gonił ich czas, mieli tę przewagę, że znali miejsce, nie mogli tego nie wykorzystać. Dodatkowo, agent kontrwywiadu miał człowieka na stacji - a więc oczekiwał, że Michael Fel natychmiast się tam zjawi. Dobrze, komandor miał wszak zamiar znaleźć się tam jak najprędzej, cieszył się więc, że zgodzili się co do tej kwestii.
- W porządku - odparł, znów krótko, w porównaniu do wypowiedzi swojego rozmówcy. Dodał więc po chwili - Dotrę na Skylab tak szybko, jak to możliwe.
Czuł się jak chłopiec na posyłki, w grę wchodziło jednak bezpieczeństwo Przymierza Układów, stłamsił więc to poczucie. Był zdecydowany zdziałać coś w tej sprawie, dowiedziawszy się dodatkowo, że w grę zamieszany jest Cerberus - organizacja której szczerze nienawidził, którą obwiniał za wszelkie niedogodności, które spotkały ludzkość - poczuł się jeszcze bardziej zdecydowany.
- Potrzebuję namiarów na pańskiego człowieka. Skontaktuję się z nim jak tylko dotrę na stację.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

17 wrz 2012, o 17:47

- Nazywa się Alex Mauser. Jeżeli uda mi się z nią skontaktować, to odbierze pana zaraz po wejściu do stacji. Jeżeli nie, to niech pan szuka, to nie powinno być trudne. - słychać było po drugiej stronie stłumiony kaszel i zaraz dodał - Może działać pan swobodnie. Nikt nie będzie pana wiązał z kontrwywiadem i grupą operacyjną. No nic, to życzę udanej podróży. Komandorze.
Mike Fel
Awatar użytkownika
Posty: 23
Rejestracja: 1 sie 2012, o 15:26
Miano: Michael 'Mike' Fel
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor sztabowy
Postać główna: Gina Inviere
Kredyty: 14.964

Re: Restauracja 'The Eagle'

17 wrz 2012, o 23:44

ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

3 gru 2017, o 21:26

Powodowany niepokojem, Charles postanowił pojawić się w miejscu spotkania wcześniej, co spotkało się ze zgodą i zadowoleniem. O dziwo, człowiek który wykupił go z więzienia nie chciał porozmawiać z nim w swoim własnym gabinecie, ale zaoferował obiad w jednej z londyńskich restauracji. To miało swój sens - Striker mógł być problematycznym człowiekiem, nie wiedzieli czego się po nim spodziewać. Dali mu jednak okres testowy tych kilku miesięcy po wyjściu z więzienia, pewnie po to, by dowiedzieć się jak stabilna jest jego psychika. Nie popełnił samobójstwa, więc nie było z nim chyba najgorzej.
Restauracja była w części podzielona na loże, więc gdy Charles podał swoje nazwisko, został zaprowadzony do jednej z nich. Średniej wielkości pomieszczenie mało przeszklony, wypukły dach, łączący się z oknem, które otwierało widok na Big Bena - ten, którego mężczyzna nie mógł podziwiać siedząc u siostry w domu. Teraz jednak był tutaj nie po to, by zwiedzać. Zostawił Sonyę ze swoją siostrą, bo najwyraźniej znalazły wspólny język na tyle, by Wade nie czuła się niekomfortowo bez niego obok i mógł dzięki temu przylecieć tutaj. Kobieta o nic nie pytała, choć wyraźnie była zainteresowana i czekała na jakieś wyjaśnienie. Nie doczekała się jednak póki co.
Przy niewielkim, prostokątnym stole siedział ciemnowłosy mężczyzna w sile wieku. Na widok Charlesa uśmiechnął się oszczędnie i wskazał mu krzesło naprzeciw siebie. Ciemny garnitur, który miał na sobie, leżał na nim doskonale, jakby szyty był na miarę, a na środku stołu stała popielniczka, z jednym dogasającym papierosem opartym o jej brzeg.
- Charles Striker - powiedział człowiek powoli, wpatrując się intensywnie w oczy swojego gościa. - Miło mi w końcu poznać. Nazywam się Ben Statner. Jestem częściowo odpowiedzialny za wpłacenie pańskiej kaucji. Cieszę się, że możemy się spotkać i porozmawiać wreszcie o tej inwestycji.
Od razu przeszedł do konkretów, choć mówiąc to, przesunął do Charlesa datapad z menu. Tutejsze jedzenie było uważane za naprawdę dobre, ale pewnie nie był zbyt głodny po świętach, które zafundowała mu siostra. Mieli jednak spory wybór herbat, gdyby poczuł się spragniony. Statner miał przed sobą szklankę z wodą, nic poza tym.
- Byłem na bieżąco z wydarzeniami w Rosenkovie od dłuższego czasu. Popełnili kilka podstawowych błędów, które nie dość że pozwoliły ludziom z zewnątrz dowiedzieć się, co działo się wśród ich agentów, to sprawiły, że stracili ludzi takich jak pan. Ale dla mnie to tylko ogromny plus.
Uniósł szklankę i upił z niej łyka wody. Przez chwilę przyglądał się jej powierzchni, jakby miała mu ona objawić jego następne słowa. W końcu jednak je znalazł.
- Osoba o pańskich umiejętnościach nie powinna się marnować. Dlatego też wyciągam rękę z ofertą pracy. Zasady byłyby proste, pan robi dla mnie to, o co uprzejmie proszę, ja za to płacę - odchrząknął, zaciągając się papierosem po raz ostatni i gasząc go o szklane naczynie. - Nie jestem korporacją, jestem prywatnym przedsiębiorcą i naukowcem, więc choć to, co robiłby pan dla mnie, byłoby podobne do tego, co robił pan dla Rosenkova, to jednak jestem przekonany, że my dogadamy się znacznie lepiej.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

3 gru 2017, o 22:20

Przez kilka dni przed spotkaniem uznał, że najlepiej będzie myśleć pozytywnie. Może wcale nie miało to wyglądać tak źle jak mogło mu się wydawać. Jednak w dzień spotkania postanowił, że na miejsce spotkania wybierze się na pieszo. Spacer to dobry zwyczaj. Wdech i kurwa wydech. Liczenie do dziesięciu. Do twarzy miał przyczepiony ten sztuczny uśmiech wyćwiczony jeszcze w czasach Rosenkova. Przynajmniej chciał się z nim spotkać w restauracji, a nie w biurze. Miało to pewne plusy. Nie musiał się bać, że zabiją go od tak przy tylu ludziach w okolicy.
Stał więc z papierosem w dłoni przed wejściem do restauracji. Jak zawsze w ogóle nie pasował do okolicy w jakiej się znajdował. Tym bardziej, że miał mocno naciągniętą na głowę czapkę i cholernie trudno było dostrzec jego twarz pod za dużym kapturem. Wszędzie otaczali go mężczyźni w garniakach, kobiety w drogich ciuchach czy nowobogackie rodziny z dziećmi. Obok niego zaparkowane były drogie sky-cary. W końcu dogasił papierosa w wystawionej przed budynkiem popielniczce.
Przedstawił się recepcjoniście, którego wyraz twarzy mówił więcej niż powinien. Charles nie wyglądał na typowego gościa takiego przybytku, chociaż jego znajomość gastronomii mogłaby przyćmić lokalnych kucharzy.
Później w milczeniu dał się zaprowadzić do loży. Loże. Pieprzony bajer dla bogatych aby mogli poczuć jakąś prywatność. Typowe gówno do podpisywania szemranych umów czy do spotykania ludzi z którymi raczej nie powinno się pokazywać. Czuł wzrok innych na sobie. Wyróżniał się. Nie było to dla niego coś nowego. Po wejściu do pomieszczenia spojrzał na człowieka z którym miał rozmawiać. Niczym się nie różnił od wierchuszki z Rosenkova. Chociaż ludzie z wyższych sfer bardzo często wyglądała tak samo.
Ściągnął z siebie ciężką kurtkę wraz z czapką. Zajął miejsca na wyznaczonym mu krześle. Bez problemu mógłby się teraz rzucić na tego człowieka i najzwyczajniej w świecie złamać go w pół. Wyciągnął z kieszeni papierosy. Dobrze, że wiedzieli o jego paleniu. Zresztą nikt nie chciałby prowadzić rozmowy takiej jak ta z człowiekiem, który wierci się na krześle w irytacji bo nie może zapalić.
Co ciekawe Striker zamówił coś do jedzenia. Krwistego steka. Nie dlatego, że był jakoś strasznie głodny. Pomieszczenie było ogołocone wręcz z przedmiotów, które mógłby użyć na wypadek samoobrony. Wiedział, że w takiej restauracji podają takie mięso z nożem ze stali. Pewnie z drewnianą rączką. Idealne w razie gdyby miał skurwiela pociąć.
- Doprawdy?
Mruknął. Dobrze wiedział jaki to może być dla niego plus. Zrekrutowanie kogokolwiek do ochrony z byłych jednostek specjalnych graniczył z cudem. Byli operatorzy Rosenkova mieli takie przeszkolenie, a do tego doświadczenie w misjach, które właśnie idealnie pasowały do profilu działalności korporacyjnej. Tacy jak Statner przychodzili już na gotowe.
Wsłuchał się jego ofertę. Jednak zamiast powiedzieć czegokolwiek oparł się na chwilę wygodniej na krześle. Zaciągnął się po raz kolejny papierosem. Przyjemnie gryzł w płuca.
- Pozwól, że przedstawię ci to jak to wygląda z mojej strony. – Dym opuścił powoli jego płuca. – Potrzebuje konkretów oraz najważniejszej informacji. Ile miałoby to trwać?
Jego przyszłość po raz kolejny malowała się w klimacie wiatr w oczy, w perspektywie chuj w dupie.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

4 gru 2017, o 14:52

Mężczyzna uśmiechnął się lekko, widząc, że Striker zamówił sobie coś do jedzenia, tak jakby w jakiś sposób go to satysfakcjonowało. Może chciał, żeby jego rozmówca poczuł się tu równie dobrze, co on, choć wyglądem tak bardzo się różnili. Każdy doceniał dobre jedzenie, a z tego przecież to miejsce słynęło.
- Konkrety są następujące - zaczął Statner i odchrząknął znów, zasłaniając usta. - Zostaniesz wcielony do oddziału składającego się z ludzi z podobnym doświadczeniem do twojego. Będziecie ze swoich działań odpowiadać bezpośrednio przede mną. To, czym się zajmiecie, nie będzie się zbytnio różnić do tego, do czego jesteście przyzwyczajeni, choć pewnie na znacznie mniejszą skalę.
Sięgnął po stojący na środku wysoki dzbanek i uzupełnił sobie szklankę wodą. Potem przez długą chwilę milczał, przyglądając się siedzącemu naprzeciw niego Strikerowi. Jego twarz była kamienną maską, z której trudno było cokolwiek wyczytać. Nie było w niej zainteresowania, ani sympatii, tak samo jak nie było w niej niechęci i obrzydzenia. Skoro jednak miał do czynienia z ludźmi pokroju Charlesa, musiał spotkać się już z ludźmi takimi jak on. Pytanie tylko, czy miał już u siebie kogoś z Rosenkova, czy zwyczajnie doświadczonych najemników.
- Teraz? Myślę, że nie więcej, jak kilka dni. Dwa, może trzy. Będziecie musieli udać się na jedną ze stacji i eskortować stamtąd osoby o podanych nazwiskach. Trzy asari, ze stacji na jeden z naszych krążowników.
Przerwał na moment, przenosząc spojrzenie na stary, zabytkowy zegar za oknem. Na szklany dach zaczęły sypać się drobne płatki śniegu, roztapiając się niemal natychmiast.
- Później będę się odzywać w zależności od tego, kiedy będzie pan potrzebny. Raczej nie będzie pan miał problemów pod względem dyspozycyjności, skoro zrezygnował pan ze stałej pracy na Cytadeli i przeniósł się pan na Ziemię.
Znów spojrzał na Charlesa i tym razem uśmiechnął się lekko. Całkiem sympatycznie.
- Mam też nadzieję, że związek z Sonyą Wade jest czysto platoniczny i nie będzie wpływał na naszą współpracę. Chciałbym uniknąć nieporozumień pod tym względem, więc od razu informuję, to jest moment, w którym wypadałoby przewartościować priorytety, jeśli się nam one nie zgadzają.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

4 gru 2017, o 15:35

Papieros delikatnie mu drgnął w ręce kiedy usłyszał ostatnie zdanie Statnera. Było to coś, czego nie powinien oferować. Proponować, a nawet wspominać. Znał takich ludzi jak on. To całe pieprzenie, że nie są Rosenkovem, że są prywaciakami i naukowcami. To samo pierdolenie w lepszym opakowaniu. Może inni najemnicy, którzy już dla nich pracowali byli debilami, którzy dali się namówić na to widząc dobrą pensje. Charles jednak nie był tak pozytywnie nastawiony do tego. Na pewno nie teraz, kiedy mężczyzna postanowił wyciągać z rękawa swoją kartę pułapkę
- Nie pytam się o najbliższy okres, Ben. – Odpalił kolejnego papierosa. – Chce wiedzieć jak długo mam dla was pracować. Rok, dwa czy ile?
Jego ton głosu delikatnie się zmienił. Można było usłyszeć rozdrażnienie. Raczej nie było to coś czego mogli się po nim spodziewać. Jednak te kilka miesięcy na wolności. Zmiana nastawienia do życia, znalezienie osoby z którą na pewno wiązał jakoś przyszłość oraz powrót do rodziny. Raczej nie pozwoli sobie tego od tak sobie odebrać bo ktoś włożył w jego wyjście z więzienia kupę kredytów. Skoro byli idiotami wierzącymi w to, że ktoś od razu się rzuci w ich ramiona i będzie pracować z radością w sercu to bardzo się mylili. Może gdyby zrobili to kilka miesięcy wcześniej. Teraz jednak sytuacja wyglądała całkowicie inaczej.
- Kto będzie dowodził zespołem? Nie mam ochoty pierdolić się z ludźmi, którzy nie znają swojego miejsca w szeregu i będą pieprzyć, że każdy wie co ma robić. I każdy będzie sam sobie przewodził.
Strzepnął popiół do popielniczki. Jego twarz dalej wyglądała jak kamień, jednak to jego oczy jak zawsze mówiły znacznie więcej. Gdyby mógł to po prostu by go zabił. Dokładnie tak samo jak, kiedy spotkał Burela. Nie bawiły go już te cyrki. Zlecenie miało być zlecenie. Mógł je dla nich wykonywać od czasu do czasu ale nie zamierzał oddawać im swoje życia. Nie tym razem.
- Priorytety? – Parsknął śmiechem. – Platonicznie to ja mogę pracować dla was. Jeśli chociaż spróbujecie wpierdalać się w moje życie prywatne to mogę ci obiecać, że wtedy bardzo szybko wejdę w twoje życie prywatne. – Zaśmiał się i to raczej nie w tej przyjemny sposób. – Zresztą co się będę powstrzymał, człowiek musi mieć jakieś ambicje. Rozpierdolę życie wam wszystkim.
Oparł się już wygodniej o krzesło. Teraz już nie było żadnej maski. Chyba Charles nie miał siły na to wszystko. Szczególnie teraz, kiedy człowiek naprzeciwko niego myślał, że Striker jest mu cokolwiek winny. Nawet nie potrafił dobrze manipulować ludźmi. Był po prostu słaby w tym co robił.
- Nie wiem, kto u was pracuje jako profiler ale bardzo źle próbujesz mnie podejść. – Zaciągnął się papierosem. – Gdybyś uderzył od razu, że to dzięki wam znowu mam normalne życie i jesteście mi wstanie je zapewnić to wtedy bym nawet się nie zastanawiał. Ty za to próbujesz mnie przekonać, że w sumie u nas nie jest jak w Rosenkovie ale w sumie jest tylko lepiej. Czyli co, jesteście mi w stanie zaoferować lepszy monitoring tego co robie? Umiecie jeszcze bardziej kontrolować swoich ludzi? Do tego próbujesz mnie przekonać, że w sumie jebać moje życie prywatne bo znowu musi się liczyć wasze dobro.
Nie wyglądał na złego ale na szczerze rozbawionego. To chyba musiał być spory problem przy ludziach takich jak on. Chociaż pewnie inni najemnicy nie byli nawet do niego podobni. Jeśli tylko zagroziliby jego rodzinie to sam sobie wpakowałby kulkę w głowę. Problem rozwiązany. To biznesmeni. Jaki jest sens atakować rodzinę martwego człowieka? Przecież to od razu rzuciłoby się w oczy. Zbyt dużo problemów do sprzątania. Tutaj nie miał jak podejść Charles’a. Miał zbyt duże doświadczenie w tym interesie.
- Mogę dla was pracować o ile spełnicie moje warunki. Gówno mnie obchodzi to ile włożyliście w moje wyjście. Ja was o to nie prosiłem.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

4 gru 2017, o 21:57

- Zespołem będzie dowodził człowiek wyznaczony przeze mnie - odparł Statner spokojnie. Jego ton głosu nie zmienił się ani na chwilę. Uniósł tylko wzrok, gdy do pomieszczenia wszedł kelner, przynosząc Strikerowi zamówiony przez niego posiłek. Zapach dobrze przyrządzonego mięsa wypełnił lożę, aż Benowi musiało być trudno oprzeć się pokusie zamówienia tego samego. Niczego takiego jednak po sobie nie pokazał. Może wcześniej już jadł.
- Myślę że dwa lata są dobrą propozycją, przynajmniej na początek. Potem będziemy się zastanawiać. W końcu kaucja nie była aż tak wysoka.
Dla siedzącego naprzeciw Charlesa mężczyzny w garniturze musiało to być tyle, co nic. Inwestycja, jak każda inna, która teraz siedziała naprzeciwko niego i właśnie groziła jemu, jego znajomym i jego rodzinie do dziesiątego pokolenia w przód, tylko przez to, że wspomniał imię Wade, może w nieco niefortunny sposób. Ale to było to coś, czym charakteryzowali się wszyscy ludzie podobni do Statnera. Przekonanie o własnej wyższości i niezachwiana pewność siebie. Niekoniecznie było to mądre, choć w tym przypadku sytuacja była dość jasna.
- Rozumiem, oczywiście - Ben poprawił ułożenie szklanki na stole, tak, by stała równo z serwetką. - Obawiam się jednak, że jest pan w niewielkim błędzie. Otóż wydaje się panu, że ma pan jakiś wybór. Niestety jednak chciałbym jedynie odebrać to, na co wydałem swoje kredyty. Nie zastanawiałem się nad tym, w jaki sposób podejść, żebyśmy się dogadali.
Splótł dłonie na stole przed sobą i uniósł wzrok z powrotem na Strikera. Wciąż uśmiechał się lekko, choć jego spojrzenie było puste. Przez chwilę przyglądał się mu w milczeniu.
- Absolutnie nie zamierzam nikogo kontrolować, dopóki współpraca będzie szła tak, jak należy. Na chwilę obecną mam jednak wszystkie informacje na pański temat, od momentu wyjścia z więzienia, przez wszystkie zlecenia, których się pan podjął, stałą pracę na Cytadeli, pechową śmierć znajomych z Rosenkova, romans z Sonyą Wade, po święta z rodziną. W przeciwieństwie do pana nie zamierzam zniżać się do poziomu gróźb, choć mógłbym - odchrząknął i wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki paczkę papierosów. - Jeśli mogę spytać, jak zamierza pan, cytując, rozpierdolić moje życie? Bo obawiam się, że akurat te groźby nie są pokryte w żaden sposób rzeczywistością. Nie stoimy tu na równi, panie Striker, a to nie są negocjacje.
Wsadził jednego papierosa w usta i odpalił go srebrną zapalniczką. Zapach mięsa pomieszał się z dymem, który wypuścił przed siebie chwilę później. Stuknął papierosem w popielniczkę, choć na jego końcówce nie było jeszcze popiołu, który mógłby spaść.
- W każdym razie, odsuwając się na moment od gróźb, tych wypowiedzianych i tych niewypowiedzianych, chętnie posłucham jakie warunki pan zamierza postawić. Proszę.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Restauracja 'The Eagle'

4 gru 2017, o 22:47

Charles nie wyglądał na zachwycone. Nie było mu się co dziwić. Kolejny raz musiał się użerać z ludźmi, którzy nie wiedzieli jak działa większość rzeczy w praktyce. Już nie raz pracując dla Rosenkova nauczył się, że każdego da się zabić. Nie ważne kto to był. Czy biznesmen, generał wojska czy inne wysokie stanowisko, które dawało to złudne poczucie bezpieczeństwa. Do dzisiaj pamiętał twarz jednego, nawet był podobny do Statnera. Obiecywał mu złote góry jeśli go nie zabije. Niestety tak to nie działało.
Striker wiedział, że nie powinien sobie folgować. Jednak tym razem stawka była wyższa. Tym razem tak jak za czasów Rosenkova nie miałby oporów strzelić sobie w głowę lub podciąć gardło w tym miejscu. Czasami dla bezpieczeństwa innych trzeba było podejmować ryzyko. Chociaż w tym wypadku najpierw zabiłby jego. Potem jego ochrona wykończyłaby jego.
- To nie jest takie trudne jak się Panu wydaje. – Pochylił się lekko nad posiłkiem. – Najpierw musiałbym zniknąć z waszego radaru. Skoro wiem, że mnie obserwujecie to tylko ułatwiłoby sprawę. Potem już tylko zdobycie podstawowych informacji. Nie mówimy tu o poważnych rzeczach, raczej poszukiwanie rzeczy, które wiadomo żeby Pana zabolały. – Złapał za sztućce i z wyjątkową wprawą zaczął kroić mięso. – Nie wiem. Mąż, żona, kochanek, kochanka, dzieci, rodzice. Do wyboru do koloru. Chociaż nie lubię wciągać obcych w takie sprawy. Raczej byłoby to coś prostszego. Chociaż najlepiej jest zaczynać od dołu. Powoli niszcząc cały interes. Eliminować jedną osobą za drugą. Wtedy jest większa przyjemność z patrzenia jak ktoś z samej góry spada na samo dno.
Nie miał go zamiaru nastraszyć. Po prostu opowiadał o podstawach jakich go uczono. Niszczenie organizacji czy korporacji. Jedno gówno. Wszystko zawsze sprowadzało się do tego samo. Dokonania tak wielkich zniszczeń by zaatakowana osoba nie miała już szans się bronić. Znalezienie ludzi do takiej pracy też nie należałaby do najtrudniejszych. Namierzyć wrogów organizacji i z nimi współpracować. Zebrać w kupę. Ludzie jak Striker znali to od podszewki.
- Ja nie mam dużo wymagań jak może się Panu wydawać. Stała stawka za każde zlecenie, mam prawo do odmówienia udziału w misji jeśli uznam ją za samobójstwo lub za czystą głupotę, moje życie prywatne pozostaje bez zmian, a wy przestajecie mnie szpiegować. To wszystko.
To nie były duże wymagania. Były tak naprawdę dość małe. O ile firma nie zamierzała mieszać w jego życiu prywatnym to nie miał żadnych zastrzeżeń. Mógł robić coś w podobnego do czego już wcześniej był trenowane ale nie chciał już tak bardzo ryzykować.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905

Wróć do „Londyn”