Londyn jest jednym z ważniejszych państw na mapie zjednoczonego pod sztandarem Przymierza świata. Wiele oddziałów ma swoje placówki właśnie tutaj, nie w Vancouver. Zresztą, stolica Wielkiej Brytanii od zawsze była istotnym elementem na arenie międzynarodowej i taka też pozostała.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2040
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Główny Port Kosmiczny

14 maja 2012, o 17:15

Obrazek Jest to jedyne lotnisko w Wielkiej Brytanii, które obsługuje loty międzyplanetarne. Wybudowane specjalnie kilometry pasów startowych, doki oraz główny terminal odlotów mieszczą się na obrzeżach Londynu. Z najwyższych punktów widać stąd w oddali Tamizę.
Terminal oblegany jest non stop przez ludzi i inne istoty. Nowoczesny, w głównym holu wyposażony jest w ekrany nadające wiadomości galaktyczne aby zająć czymś uwagę person czekających na lot. Wyższe piętra przeznaczono na restauracje, kawiarenki, a także kilka pokoi noclegowych pozbawionych zbędnych wygód. Port obsługuje także przewozy dóbr materialnych i paczek, czym zajmuje się specjalnie wydzielony sektor. Zważywszy na potencjalne zagrożenie Przymierze osobiście nadzoruję port.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Katrin Farrell
Awatar użytkownika
Posty: 68
Rejestracja: 14 kwie 2013, o 23:22
Miano: Katrin Farrell
Wiek: 21
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Haker/Wolny strzelec
Postać główna: Sarah Jidong
Status: Martwa
Kredyty: 16.650
Lokalizacja: Omega

Re: Główny Port Kosmiczny

23 kwie 2013, o 21:47

Katrin spokojnym krokiem udała się w kierunku lotniska. Rozmyślała długo nad swoją obecną sytuacją. Co zrobić? Pozostać na Ziemi, a może wyruszyć w nieznane? Dziewczyna bowiem zawsze chciała zostać wielkim łowcą przygód.
- Nic mnie już tutaj nie trzyma. - westchnęła. Chwilę później dołączyła do super długiej kolejki, prowadzącej w stronę głównego terminala. W tym samym momencie, usłyszała sygnał przychodzącej holo rozmowy.- Witam, z tej strony Katrin. - przedstawiła się odbierając połączenie.

- Jasne, powiedz mi tylko, dokąd mam się udać? - Katrin niemal wykrzyknęła z entuzjazmem w głosie. Uznała to jednak za głupie i dziecinne zachowanie. Przecież powinna zachowywać się profesjonalnie, o ile nie chce wystraszyć potencjalnego pracodawcy. Po paru minutach, kobieta znajdowała się już przed terminalem. Pozostało jej jedynie wybranie celu podróży, a następnie kupienie biletu na najbliższy, odlatujący w tym kierunku prom.

Gdy tylko chciała coś dodać, osoba po drugiej stronie omni-klucza zakończyła połączenie. Nie zastanawiając się długo, Katrin wybrała najbliższy kurs na Mgławicę Omega. Po przelaniu 350 kredytów i odebraniu biletu, udała się w stronę promu wskazanego przez komputer. Przy wejściu ukazała kontrolerowi przed chwilą zakupiony bilet, po czym weszła do środka, rozejrzała się uważnie, a następnie zajęła najbliższe, wolne miejsce siedzące. Pozostało jej jedynie czekać na wyruszenie w kierunku Omegi. W tym czasie, aby się nie nudzić, przy pomocy omni-klucza przeglądała najpopularniejsze strony w Extranecie.
ObrazekObrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Główny Port Kosmiczny

27 wrz 2014, o 15:21

Rano obudziła się w nieco lepszym stanie, niż kilka godzin wcześniej. A przynajmniej psychicznie. Sen pomógł jej odsunąć od siebie nieprzyjemne i wciąż świeże wspomnienia i mimo, że z pewnością miała koszmary, to nie pamiętała żadnego z nich. Raz tylko przebudziła się, przekonana, że się topi, ale szybko doszła do siebie. Sprawdziła godzinę... wyglądało na to, że trzeba powoli się zbierać. Spakowała wszystko do torby, z powrotem wypychając ją po brzegi i na moment jeszcze usiadła na brzegu łóżka. Zapatrzyła się w ścianę, zastanawiając się co teraz. Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Niepokój, który ją ogarnął, miał związek z niewielką odległością od domu. Po drugiej stronie galaktyki zawsze czuła się bezpieczniej. Matka nawet po śmierci ojca miała kontakt z Przymierzem, jako żona oficera i z pewnością gdyby ktokolwiek wpisał imię i nazwisko Irene w bazę danych, wyświetliłaby mu się informacja o tym, że jest poszukiwana. Na szczęście nie przedstawiała się tu nikomu, przynajmniej z nazwiska i chciała zniknąć z pokładu tego statku najszybciej, jak potrafiła.

Jedna z kobiet spotkanych na korytarzu wskazała jej drogę pod prysznice i choć Irene czuła się trochę nieswojo, po odświeżeniu czuła się milion razy lepiej. Zwłaszcza w momencie, gdy już po powrocie do kajuty wtarła we włosy konwaliowy olejek i znajomy zapach wypełnił pomieszczenie. Pozbyła się bandaży i opatrunków i w końcu zebrała się i wyszła. Po drodze zapukała jeszcze do Marshalla i Olivii, ale z drugiej strony obojga drzwi odpowiedziała jej tylko cisza. Już w hangarze? W jej głowie pojawiła się przerażająca myśl, że się spóźniła. Niemal biegiem ruszyła przez korytarze statku, prosto do hangaru i wpadła do ostatniego z promów odlatujących do Londynu. Olivia była już w środku, ale podporucznika tam nie spotkała. Drzwi zamknęły się, kiedy Irene usiadła i przypięła się do fotela.
- Odezwij się do mnie, jak będziesz chciała odlatywać - powiedziała, uśmiechając się do pani doktor i połączyła na moment ich omni-klucze, żeby miały na siebie namiary. - Jutro, pojutrze. Ja pewnie będę się plątać po mieście do tego czasu. Jest duże... sporo do zobaczenia.

Kiedy wysiadła z promu, z torbą na ramieniu i bez żadnych konkretnych planów na najbliższe dni, poczuła się z powrotem dobrze. Cóż, względnie dobrze, bo niepokój nie opuszczał jej ani na chwilę. Na szczęście do nowego omni-klucza wprowadziła zupełnie nową tożsamość i jeśli się postara, to będzie bezpieczna.
Pierwsze, co wpadło jej w oczy, kiedy skierowała się w stronę wyjścia z portu, był sklep. Najzwyczajniejszy sklep z ubraniami. Spojrzała na swoje odbicie w szybie wystawowej i bez namysłu weszła do środka. Nie zamierzała chodzić po mieście w za dużych, wojskowych spodniach.

Na zewnątrz wiatr rozwiał jej włosy i musiała zmrużyć oczy przed światłem słońca. Po tylu godzinach spędzonych w ciemności i stojącym, wilgotnym powietrzu było to dla niej czymś niesamowitym. Na jednej z ławek dojrzała znajomą sylwetkę.
- Arrow? - mruknęła sama do siebie i chwilę później już opadła na siedzisko obok niego. Torba przestała ociekać wodą, ale Irene i tak rzuciła ją na ziemię. - Przyleciałeś do Londynu, żeby posiedzieć na ławce?
Miała na sobie krótką, jasnoszarą sukienkę i klasyczne czarne buty na obcasie. Wydała na to zdecydowanie za dużo, ale przynajmniej z powrotem wyglądała jak człowiek. Nie zamierzała wpakowywać się w kolejne kłopoty, przynajmniej nie dziś, nie musiała więc chodzić w spodniach i pancerzu. I chociaż pewnie od tej pory będzie go nosić ze sobą wszędzie, gdzie tylko będzie się wybierać, to na pewno nie zamierzała nakładać go na siebie przez najbliższe kilka dni.
Uniosła twarz do słońca i zamknęła oczy.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Główny Port Kosmiczny

27 wrz 2014, o 16:05

Siedział tak przez dłuższą chwilę w zasadzie nie myśląc o niczym. Wreszcie podniósł wzrok na tablicę holograficzną ze zmieniającymi się tam odlotami oraz całą rozpiską lotów na najbliższe godziny. Nie mógł zostać długo, chociażby chciał. Z początku myślał o dniu może dwóch, potem jednak zorientował się, że musi wrócić na Cytadelę tak czy inaczej. Było wcześnie rano, kiedy dotarli do Londynu i Arrow nie miał pojęcia jak pracuje jego matka, jedyne, co mu pozostało to udać się na prom i polecieć na przedmieścia miasta samemu się o tym przekonać. Może zostanie akurat do wieczora i ostatniego przelotu z Ziemi na Cytadelę?
Potrzebował tej chwili w stanie zawieszenie siedząc i jedynie obserwując przechodzących dookoła przedstawicieli różnych ras. Odprowadzające żołnierzy żony z dziećmi, spieszący się gdzieś trzej turianie, a nawet wyglądającą na zabieganą jedną asari. Już chciał podejść zapytać się czy czegoś jej przypadkiem nie potrzeba, kiedy zaraz obok niego ktoś usiadł i w pierwszej chwili Hearrow nie zorientował się w ogóle, kto to jest.
- Irene? Myślałem… myślałem, że poleciałyście gdzieś indziej – zmarszczył brwi. – Co? Nie, nie. Musiałem sobie chwilę posiedzieć, zaraz się zbieram do domu.
Rozejrzał się jeszcze chwilę po porcie szukając przy okazji znajomej sylwetki pani doktor, ale jakoś nie mógł jej nigdzie dostrzec.
- Gdzie Olivia? – oparł się przedramiona z powrotem na kolanach i powrócił do zabawy nieśmiertelnikami. Gdzieś tam wciąż w głowie siedziała mu sytuacja z parku w Atlantis i porażenie tylu ludzi prądem. Zwłaszcza te krzyki, których za nic nie mógł się pozbyć z umysłu. Kątem oka spojrzał jeszcze na Francuzkę, cóż już zapomniał jak wygląda w czymś innym niż pancerz i niezbyt pasujące do jej sylwetki ubranie wojskowe. – Wyglądasz inaczej. Znaczy się no ładnie… wiesz. To znaczy zawsze wyglądałaś ładnie, ale teraz jakoś tak bardziej… Ech, nieważne.
Schował twarz w dłoniach. Świetnie, rozmowa o czymś innym, niż którego zombie teraz zabić i czy najpierw biec do ambulatorium czy może od razu do generatora chyba nie szła mu za dobrze. Pokręcił głową starając się od razu nawiązać do czegoś innego niż jego marna próba powiedzenia jakiegoś komplementu.
- Masz jakieś plany co do Londynu? – zapytał wreszcie stawiając na mniej zobowiązujący temat, a przynajmniej taki, gdzie można było oddać głos Irene, a on przez moment ogarnąłby się i przestał pieprzyć bez sensu.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Główny Port Kosmiczny

27 wrz 2014, o 18:17

- Też tutaj - odpowiedziała, nie otwierając oczu. - Gdzieś się plącze jeszcze po porcie, albo już wyszła, nie wiem... Rozdzieliłyśmy się. Ale potem prawdopodobnie będziemy razem stąd odlatywać, więc jeszcze się zobaczymy.
Nie patrzyła na niego, ale usłyszała ten dziwny ton w jego głosie. Zrobiło się jej przykro, chociaż nawet nie wiedziała dlaczego. Przez ten cały czas robiła wszystko, co mogła, wszystko co potrafiła, żeby do czegoś się przydać i żeby wszyscy troje wydostali się stamtąd żywi. Skrzyżowała nogi, zakrywając siniak na lewej goleni. Chociaż lek w opatrunku zdziałał cuda i nie miała już tam wszystkich kolorów tęczy, to nadal dało się zauważyć ciemną plamę krwiaka.
- Dziękuję - odparła na niezdarną próbę komplementu. Była nawet urocza. Szkoda tylko, że Irene nie miała pojęcia co tak naprawdę Marshall o niej myśli. W Atlantis przeżyli coś, co odbiło się mocnym piętnem na całej ich trójce i Francuzka widziała tylko dwa wyjścia z tej sytuacji: albo przeżycia w pewien sposób zbliżą ich do siebie, albo sprawią, że nie będą chcieli mieć ze sobą już nic do czynienia. Olivia na pewno wybrała to pierwsze.
- Nie mam planów - przyznała. - Chciałam zwiedzić miasto. Znaleźć jakiś hotel na noc... chociaż nawet nie wiem, gdzie szukać - zamilkła na chwilę, po czym już ciszej dodała: - nacieszyć się słońcem i byciem na powierzchni. I tym, że dla odmiany nic nie próbuje nas zabić.
Przeszedł ją dreszcz, chociaż powietrze było ciepłe, a wiatr nie wiał zbyt mocno. Mimo to czuła, że za każdym razem kiedy jej myśli zwracają się w kierunku dna Shodan, nad jej głową pojawiają się chmury. Trzeba będzie dużo czasu, żeby o tym zapomnieć.
- Nie wiedziałam, że tu mieszkasz - otworzyła w końcu oczy i przekręciła się lekko w kierunku podporucznika. - Jak się czujesz? Jak twoje... - machnęła ręką w nieokreślonym miejscu, gdzieś w okolicach brzucha. - Nie boli? Ja miałam szczęście, kończąc tylko ze stłuczeniami, wy z Olivią przeszliście wiele...
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Główny Port Kosmiczny

27 wrz 2014, o 18:51

- Jest Europa. Mają dobre ceny i można się wyspać w świeżej pościeli, ale jak nie chcesz za bardzo krążyć potem, bo mieście tutaj na górze też są pokoje – akurat Londyn znał równie dobrze, co Sydney. W końcu spędził tutaj kilka lat swojego życia, zaczynał karierę wojskową i próbował odizolować się od życia, które zostawił w Australii. Uśmiechnął się. Faktycznie spędzenie czasu gdzie indziej niż obcowanie z wodą i bez obaw, że coś się czai za rogiem, aby spróbować cię zamordować, byłoby miłą odmianą. – Masz rację. Londyńska pogoda nie rozpieszcza, ale czasem zdarzy się słoneczny dzień.
Oparł się na ławce i westchnął. Wciąż zostawało tyle do wyjaśnienia między sobą. To, że Arrow był sceptycznie nastawiony do niektórych decyzji podjętych na Shodan nie znaczyło od razu, że kogoś za to potępiał. Był rozczarowany, ale nie miał zamiaru zadręczać tym ani siebie ani tym bardziej Irene. Dręczyły go różne myśli, dlatego właśnie musiał chwilę posiedzieć na ławce i w sumie całkiem nieźle się złożyło.
- Mieszkałem – poprawił ją. –W zasadzie wychowywałem się tu. A skoro już jakimś cudem udało się dotrzeć do Londynu stwierdziłem, że odwiedzę mamę. Chyba by mnie zamordowała gdyby się dowiedziała, że tu byłem a do niej nie zajrzałem.
Gdzieś oczami wyobraźni widział już jak Emily Hearrow kontaktuje się z nim na prywatny terminal z soczystą dawką porządnych wyrzutów. Nie była impulsywna, ale jeśli już coś ją wyprowadziło z równowagi potrafiła dobitnie dać upust swoim emocjom. Marshall wolał w takim wypadku nie ryzykować, a tak jak Irene powiedziała, miło byłoby odpocząć jakiś czas.
- Czasami, ale mniej niż jak chcieli ze mnie zrobić szaszłyk – zaśmiał się. Żartowanie z tego wydawało się w tej chwili idealną reakcją obronną i nie rozwlekaniem niektórych spraw. Wolał o tym zapomnieć i sądził, że Francuzka także. – Olivia miała gorzej, wróciliśmy ją z tamtego świata. Zresztą gdyby nie ona pewnie byśmy teraz nawet nie rozmawiali.
Miał dług wdzięczności u pani doktor i zdawał sobie z tego sprawę. Po części spłacił go pamiętną reanimacją, ale gdzieś w jego głowie pojawiła się chęć spłacenia wszystkiego do końca. W końcu operacje na stole kuchennym nie należały zapewne do jej codzienności.
- Miasto jest ogromne – zmienił temat ni z tego ni z owego. Nie miał zamiaru dłużej ciągnąć rozmowy nawiązującej w jakiś sposób do tego, co przeżyli. Może potem, na spokojnie, kiedy spotkają się ponownie na jakiejś kawie. Całkiem przypadkiem. – Będziesz potrzebowała przewodnika. Jeśli chcesz mogę zaproponować ci domowy obiad. Mama by się ucieszyła, lubi mieć gości… Oczywiście zrobisz jak uważasz, tak tylko pomyślałem sobie że... no wiesz, może chciałabyś.
Założył nieśmiertelniki z powrotem na szyję i schował je pod mundurem. Już i tak wystarczająco wyróżniał się z tłumu w tym niecodziennym galowym stroju z ogromną torbą przy sobie.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Główny Port Kosmiczny

27 wrz 2014, o 19:17

- Tylko nie opowiadaj jej zbyt wiele - uśmiechnęła się. - Najlepiej nie opowiadaj jej niczego, bo cię już z domu nie wypuści.
Szybko zabiła wspomnienie swojej matki, które pojawiło się w jej głowie. Nie miała czasu ani ochoty na takie myśli. Może kiedyś napisze do niej, z publicznego terminalu, żeby kobiecie nie udało się namierzyć córki. Chociażby po to, żeby poinformować ją, że żyje. Może nawet odezwę się jutro, przed odlotem z Londynu...
Pokiwała głową w zamyśleniu. To dzięki Olivii żyli oboje. Bez niej Arrow wykrwawiłby się na kuchennej podłodze, a bez niego nie poradziłyby sobie z kolei one.
- Przymierze powinno jej dziękować za ocalenie swojego człowieka - stwierdziła i nie kontynuowała już więcej tematu. Ale jakoś trudno było jej teraz mówić o czymkolwiek innym. Tym bardziej, że wszystko, o czym kiedykolwiek rozmawiała z Marshallem dotyczyło prób przeżycia. Potrzebowała chwili, żeby przestawić się z powrotem na dawną siebie.
Na propozycję o obiedzie błysnęła zębami w uśmiechu.
- Nie zwykłam po trzech dniach znajomości być przedstawianą mamie - zażartowała. - Ale chętnie. Naprawdę, dziękuję. Chyba, że jednak wolisz spędzić z nią trochę czasu sam... nie chcę ci psuć planów - spojrzała na swoją torbę i westchnęła. - Tylko tak czy inaczej najpierw muszę zająć się tym. Jeśli mógłbyś mi wskazać drogę do hotelu, będę wdzięczna. Zostawię bagaż i jestem wolna.
W hotelu znajdzie kogoś, kto będzie w stanie doprowadzić to wszystko do względnego porządku. Oczywiście za opłatą, ale przynajmniej będzie to zrobione porządnie i będzie miała się już w co ubrać.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Londyn”