Niektórzy uznają Vancouver za stolicę Przymierza i nie pomylą się na tym polu zanadto. Siedzibę tutaj mają niemal wszystkie, ważne organy władzy, wraz z Radą Przymierza, a dodatkowo jest istotnym punktem dla rozwoju i szkoleniu przyszłych żołnierzy, ze względu na swoje wysoko rozwinięte placówki szkoleniowe.

William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Ulice Vancouver

12 lut 2013, o 18:01

Obrazek Jak w pozostałych miastach Ameryki Północnej, Vancouver doczekało się cudownego rozwoju. Ta gigantyczna metropolia, będąca jednocześnie największym ośrodkiem turystycznym Kanady, skąpana jest w blasku wyświetlanych bilbordów, sklepów, klubów i wielkich budynków będących to albo blokami mieszkalnymi, siedzibami firm, czy też nawet zwykłymi magazynami. Ulice ciągnące się od góry w dół i po bokach, rozświetlane są przez liczne lampy i halogeny, zamocowane na ścianach budynków. Tłumy ludzi i turystów kręci się ulicami, nie bacząc na pogodę.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Ulice Vancouver

12 lut 2013, o 18:16

Edwardowi nie uśmiechało się podążać w taką pogodę jaka właśnie nawiedzała miasto. Deszcz padał niemiłosiernie, mocząc jego kombinezon. Mimo to ludzi dalej nie ubywało a wręcz się mnożyło. Major momentami przepychał się przez nich by nie zgubić Rexa. W pewnym momencie, gdy już dogonił, skomentował dość głośno tą całą atmosferę
- Pogoda z dupy a ludzi nie ubywa. Typowe w Vancouver. Od kiedy zamontowali pod kopułami sztuczne zaśnieżone tereny, turyści tylko tutaj przyjeżdżają. A przecież jest wiele innych spokojniejszych miast z takimi kopułami...
Major, który do tej pory miał w ustach papieros, zaciągnął go ostatni raz, po czym wyrzucił gdzieś do napotkanej studzienki. Szli przez jakiś czas, aż w końcu po kilkunastu minutach dotarli do bogatszej dzielnicy, gdzie widok był typowy dla tego miejsca. Szeroka, dobrze oświetlona ulica, była otoczona przez wielkie żywopłoty losowych podwórek. Gdzieniegdzie było widać wystawione kosze na śmieci a ulica sama w sobie była czysta i wysprzątana. Mieszkało tu wiele ludzi zamożnych, bogatych i sławnych. Jason akurat zaliczał się do takiej rodziny, lecz niestety jak sam dobrze wie, był sam od ponad roku. Obaj mężczyźni skręcili w boczną alejkę, prowadząca nieco do góry. W porównaniu do reszty dzielnicy, miejsce to było bardziej otwarte i zalesione. Po jakimś czasie, minęli pewnego jegomościa w długim brązowym płaszczu, który akurat był na spacerze z dużym sznaucerem. W lewej dłoni trzymał parasol zaś w prawej dość długą smycz. Był to pan Jackson Bourner, który pomimo młodego wieku, już był znanym i dobrze wykształconym lekarzem.
- Witaj Jasonie - rzucił na odchodne, kierując się w dół ulicy i pogwizdując przy tym
Przeszli kilka kroków, aż wreszcie dotarli na miejsce. Edward spojrzał na wielki zalesiony teren, gdzie jak obaj dobrze widzieli, stał dom Rexa.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 18:01

Wspólny posiłek znacznie poprawił nastroje obojga, choć w krótkim czasie zdążyło wydarzyć się więcej niż by sobie tego życzyli. W drodze nie opuszczał ich jednak lekki niepokój, jaki odczuwa się zawsze, kiedy czegoś się oczekuje, a w szczególności, jeśli ma to być coś nieprzyjemnego, a takie wrażenie robiła twarz Nortona ze zdjęcia.

Temperatura powietrza nieznacznie spadła, ale nie było to szczególnie doskwierające, ponieważ wiatr całkiem ucichł, co było normalnym zjawiskiem w tych okolicach. Budynki i uliczki metropolii skąpały się w mlecznej mgle, pogarszając widoczność do dwudziestu metrów. Całość dopełniał szum rzeki, wpadającej do cieśniny Georgia. O tej porze roku wokół nie kręciło się zbyt wiele osób. Turyści raczej unikali zimnej północy, a stali mieszkańcy chronili się w zaciszu domowym, nie widząc w rodzimym mieście zbyt wiele atrakcji. W oddali słychać było tylko odgłosy żywej do późnych godzin przystani, która stanowiła swoiste centrum gospodarcze.

Niebawem po wyjściu z hotelu, omni-klucz Dalii rozświetlił się, ukazując otrzymaną, nową wiadomość. Była to krótka, pisemna informacja.

"Czekaj na mnie przy płycie lądowiska nr 27. Zaraz tam wyląduję.
John Norton"

Para nie mogła mieć większego pojęcia o tym, gdzie znajdowało się to miejsce ani jak wyglądało. Dopiero po przeszukaniu Extranetu zlokalizowali lądowisko. Nie było to obecne lotnisko w Vancouver. Wszystko wskazywało na to, że musiała to być część dawnego port lotniczego, sprzedanego wiele lat temu prywatnemu deweloperowi. Gdyby wzięli taksówkę, wystarczyłoby im zaledwie piętnaście minut na dojechanie na miejsce, transportem publicznym pół godziny.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 18:25

- No to jedziemy - mruknął Frost, pozwalając, by hełmo-czepiec kombinezonu obudował się wokół jego głowy. Sprawdził na omni-kluczu tarcze, programy bojowe, pochłaniacze przy pasie... wszystko na swoim miejscu. - Bierzemy taksówkę - oświadczył Dalii. - Może się wykosztujemy, ale potrzebuję chwili na rozpoznanie terenu i... wiesz, rozstawienie się ze sprzętem. - Wstrząsnął ramieniem, znad którego wystawała tuba Wdowy. Następnie podszedł do pierwszego lepszego terminala szybkiego transportu i, wyznaczając kurs oraz przelewając kredyty, zamówił zautomatyzowaną taksówkę. - Chodź.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 18:37

Dalia skinęła głową, co było właściwie jej jedyną odpowiedzią. Naturalnie, że go słuchała, aczkolwiek była tak zestresowana, że nie mogła wydusić z siebie słowa. W nocy nie mogła spać. Przewracała się z boku na bok, prowadziła dyskusję sama ze sobą. Zżerała ją ta sytuacja od środka. Im bliżej było konfrontacji z agentem Cerberusa, tym bardziej nerwy ją dręczyły. Bo przecież wszystko mogło mógł nie tak, prawda?

Rozpuszczone włosy zasłaniały jej blade lice. Dalia ubrana była zwyczajnie, nie miała na sobie żadnego pancerza, nie chciała wzbudzać podejrzeń. Przez ramię, na wysokości biodra, przewieszoną miała skórzaną torbę. Dla niepoznaki wrzuciła tam kilka przedmiotów codziennego użytku i fiolek. Musiała sprawiać dobre wrażenie. Rozglądała się nerwowo za taksówką, a kiedy tylko nadjechała, Dalia usiadła na miejscu pasażera z tyłu i ciężko westchnęła. Oczu nie mogła oderwać od szyby.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 19:52

Nie zwlekając długo para udała się we wskazane miejsce za pomocą taksówki. Po drodze nie napotkali na żadne problemy ani korki, ale droga chcąc nie chcąc dłużyła się niemiłosiernie. Po dotarciu do celu zastali masywny, sięgający niemalże chmur wieżowiec, którego żywotność ocenić można było na co najwyżej kolejne pięćdziesiąt lat. Ze ścian co kilka pięter wystawały płyty do lądowania w kształcie koła, które swego czasu musiały pełnić funkcję istotnego węzła komunikacyjnego. Dziś jednak jedyną pozostałością po dawnym splendorze budynku był ukryty pod grubą warstwą zanieczyszczeń miejskich neonowy napis, w którym co druga litera mrugała: „Lotnisko Vancouver Stacja śmigłowców”, a poniżej „Platformy 1-27”. Poza tym lądowisko to nie wydawało się zbytnio eksploatowane, najprawdopodobniej ze względu na to, że jego wartość z dnia na dzień taniała o ogromne sumy, skoro budynek chylił się powoli ku upadkowi. Póki co jednak platformy lotnicze były wykorzystywane do lotów krajowych przez osoby prywatne, które nie wymagały zbytniej wygody ani bezpieczeństwa, ale dysponowały własnym śmigłowcem lub podobnym środkiem transportu i szybko chciały dostać się do centrum miasta. Dobra lokalizacja, znikome koszty oraz to, że tutaj nikt nie zadawał wielu pytań, było zdecydowanie największymi zaletami starej stacji.

Po przejściu przez sporej wielkości wejście główne, Dalia i Frost nie zostali zaskoczeni warunkami wewnątrz. Miejsca tego nikt nie wyremontowł, odkąd weszło w posiadanie prywaciarza. Podłogę pokrywała popękana, niedomyta glazura, drzwi suwały się z nieprzyjemnym światem, ściany stały gołe i sczerniałe. Na wprost od wejścia znajdował się szereg wind oraz rejestracja, w której siedziała kobieta o blond włosach. Pisała coś w terminalu, nie zwracając uwagi na przybyszów. Po prawej stronie widniało przejście do dawnego baru, ale ten nie prosperował już od dłuższego czasu. Po lewej można było udać się do toalet.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 20:00

Daniel widział podczas drogi, że Dalia straszliwie się denerwuje. Nie mógł nic poradzić. Chciał ją objąć i zapewnić ją, że wszystko będzie dobrze, ale powstrzymał się - lepiej było, by na ulicy nikt nie wywąchał ich znaczenia dla siebie nawzajem. Poza tym, "wszystko będzie dobrze"... nie chciałby skłamać. Dlatego też drogę taksówką pokonał w całkowitym milczeniu.

Takiego stanu budynku lotniska, szczerze mówiąc, na poły się spodziewał - wszak ktoś, kto na co dzień robił raczej w szemranych interesach, instynktownie wybrałby taki zapuszczony, nikogo nie obchodzący budynek. Frost westchnął z irytacją. Czemu nigdy nie może ostrzeliwać się w jakimś *ładnym* miejscu? Całkowicie ignorując recepcjonistkę, która pewnie i tak będzie go błogosławiła za niezawracanie jej głowy, udał się w stronę windy z zamiarem wjechania na odpowiednie piętro. Jeśli, naturalnie, ten szajs nie zawali im się na głowy.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 20:47

Jakoś się to ułoży, Antonov, wiesz? Próbowała przekonać samą siebie, aczkolwiek szło jej to dośc opornie. Zazwyczaj optymistka, dziś miała pesymistyczne myśli. W jej wyobrażeniach sprawa Cerberusa układała się zupełnie inaczej, w zderzeniu z szarą rzeczywistością wprawiało w dość posępny nastrój. Raz, może dwa spojrzała na Frosta. Chyba potrzebowała tego kłamliwego zapewnienia, ale nie śmiała o niego prosić.

Kiedy znaleźli się wewnątrz niezbyt ciekawie wyglądającego wieżowca, Dalia zwątpiła jeszcze bardziej. Zacisnęła dłonie na torbie. Chyba ją to zwyczajnie przerosło. Na siłe nabrała głęboko powietrza w płuca oraz ruszyła przed siebie, obojętnie mijając kobietę w recepcji. Wiedziała dokąd ma iść.
- Po...
Ugryzła się w język. Obróciła się do Daniela plecami i w przeciwieństwie do mężczyzny, wybrała drogę schodami. Możliwe, że lotnisko było monitorowane. Wolała nie ściągać na Frosta podejrzeń. W milczeniu szła stopień po stopniu i tak coraz wyżej.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 21:24

Recepcjonistka rzeczywiście nie wnosiła sprzeciwu, zajęta swoimi sprawami. Frost skierował się bezpośrednio do jednej z wind. Jak można się było spodziewać, nie była pierwszej młodości. Miała ściany pokryte przeżartą w niektórych miejscach płytą i a zapach w jej wnętrzu nie przypominał niestety niczego przyjemnego. Mężczyzna jednak wcisnął przycisk ostatniego piętra na starym panelu, po czym ze zdumiewającą prędkością poszybował w górę. Po chwili drzwi ponownie się otworzyły, ukazując podłużny, dość szeroki korytarz, na którego każdej ze ścian znajdowały się po trzy zamknięte na czerwono przejścia do innych pomieszczeń. Zaś na samym końcu holu widniało przezroczyste wyjście na platformę nr 27. W tym miejscu cały wieżowiec zdawał sie być opustoszały. Nigdzie ani jednej duszy. Echo rozchodziło się po pustych, gołych ścianach...

Tymczasem Dalia wybrała drogę po schodach. Dla niewysportowanej badaczki wspinanie się na sam szczyt 60-kondygnacyjnego budynku było nie lada wyzwaniem. Pierwsze dziesięć pięter pokonała ze sporą zadyszką. Następnych dziesięć wspinała się z ogromnym wysiłkiem, ale przy dwudziestym piątym poziomie jej ciało odmówiło posłuszeństwa. Musiała zrobić przerwę, ponieważ nie była w stanie postawić ani jednego kroku więcej... Po drodze nikt jej nie minął. Najwidoczniej schody nie były najpopularniejszą możliwością poruszania się po budynku.
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ulice Vancouver

23 kwie 2013, o 22:08

Właściwie tego potrzebowała. Wysiłek fizyczny skutecznie dusił wszystkie natrętne i niemiłe myśli. Dalia skupiła się wyłącznie na swoich mięśniach, z każdym piętrem coraz bardziej obolałych. Pięła sie do celu, piętro za piętrem, licząc każdy stopień, które zaczynała powoli przeklinać w myślach, aczkolwiek z uśmiechem. Uspokoił ją to nieco. Gdyby na siłę chciała znaleźć plusy, mogłaby podciągnąć znajomość ruchów oraz organizacji Cerberusa. On musiał działać według jakiegoś ściśle wytyczonego schematu. O ile uda się jej go rozpoznać, będą o krok do przodu. Iskierka motywacji zatliła się w zrezygnowanej świadomości Dalii.

Zaczerpnęła głęboko powietrza do płuc. Dalia oparła się o ścianę i przymknęła oczy. Pozwoliła sobie na pięć minut wytchnienia, zregenerowania sił. Cisza, która zalęgła dookoła niej, wydawała się wręcz złowieszcza, toteż doktor Antonov wolała nie spędzać tutaj dłużej niż było to konieczne. Będąc pewna, ze jej mięśnie się nie zbuntują, zmusiła je jeszcze do zdrapania się na poziom dwudziesty siódmy.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ulice Vancouver

24 kwie 2013, o 08:34

Frost najpierw bardzo nieufnie spojrzał na przejście na końcu korytarza, zastanawiając się, czy może ktoś tam na niego już nie czeka. Bo w sumie jaką mieli pewność, że Norton przybędzie sam jeden? Pozostawało liczyć na najlepsze, ale przygotować się na najgorsze. Daniel nie miał najmniejszego zamiaru od razu czekać na platformie - przecież częścią ich planu był element zaskoczenia. Rozglądając się i obserwując uważnie także resztę drzwi, Frost uruchomił omni-klucz i wysłał do Dalii króciutką wiadomość tekstową: Prześlij mi strzałkę, jeśli uznasz że mam dobry moment do strzału.

Następnie Frost zaczął szybko sprawdzać sąsiadujące z korytarzem pokoje w poszukiwaniu jakiegoś przejścia na dach - czy klapy, czy czegokolwiek. Miał zamiar zaczaić się w środku, najpewniej na drabince, lekko unosząc tą klapę i peryskopując przestrzeń dookoła, w oczekiwaniu na przylot Nortona. Dopiero kiedy jego pojazd opadnie wreszcie na płytę platformy, Frost wyjdzie z ukrycia.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ulice Vancouver

24 kwie 2013, o 10:19

Po dostaniu się z trudami na dwudzieste siódme piętro Dalia zauważyła rozczarowana, że na tym piętrze znajdowało sie dopiero lądowisko numer czternaście. Wcześniej nie przewidziała lub też nie zwróciła uwagi na to, że platformy wystawały ze ścian co kilka pięter. Niestety wspinaczka przez kolejne stopnie 60-kondygnacyjnego budynku mijała się z celem zwłaszcza, że Norton mógł już być na miejscu, a Frost pozostawał sam, dlatego czym prędzej poszukała wolnej windy, po czym ruszyła na ostatnie piętro wieżowca. Po chwili drzwi windy otworzyły się i spotkała sie na korytarzu z węszącym wokoło Frostem.

Mężczyzna najpierw wyjrzał nieufnie przez przezroczyste drzwi lotniska, ale tam nikogo nie zastał. Lądowisko to było w dość kiepskim stanie. Miało średnicę około 25 metrów, nawierzchnia dawniej niepyląca, przystosowana dla helikopterów ratowniczych obecnie kruszyła się. Nikogo tam też nie zastał.

Obrazek

Wszystkie drzwi na korytarzu pozostawały przez dłuższy czas zamknięte, przez co nie można było rozejrzeć się głębiej po pomieszczeniach. Dopiero po pewnym czasie jedne po prawej stronie najbliżej wyjścia na lądowisko zaświeciły się na chwilę na zielono, po czym wyszedł przez nie w pełni uzbrojony mężczyzna, szturmowiec Cerberusa uzbrojony w karabin szturmowy M96-Motyka. Zauważywszy Daniela wymierzył w niego broń, ale nie strzelał, rozglądając się wokoło.

- Pani Antanov z towarzyszem?- skierował się do dziewczyny, mierząc ostrzegawczo w najemnika.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ulice Vancouver

24 kwie 2013, o 10:30

"Fakfakfakfakfakfakfakfak...", pomyślał Frost, ścierając zęby za zwartymi wargami. A więc jednak Norton nie był tu sam. No jasna cholera no... Daniel jednakowoż, zachowując swoją najlepszą pokerową twarz, rzekł do szturmowca: - Ja tam nic nie wiem. Miałem na dachu spotkać się ze zleceniodawcą. - Na pokaz obejrzał żołnierza od góry do dołu. - Ty z jakiejś grupy najemniczej? Zresztą mam to gdzieś. Nie wchodźmy sobie w drogę a będzie gites. - A potem wrócił do poszukiwań włazu na górę, całkowicie ignorując Dalię i modląc się, by ona zrobiła to samo z nim.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ulice Vancouver

24 kwie 2013, o 12:23

Prychnęła. Ktoś sobie z niej zakpił. Prawda była oczywiście inna, ale pani doktor nie bardzo teraz myślała racjonalnie. Chcąc nie chcąc, Dalia musiała się skazać na windę. Wybrała odpowiednie piętro i praktycznie przez całą podróż patrzyła się jak zmieniają się na wyświetlaczu cyferki. Weź się w garść, Antonov. Weź się w garść... I wszystko udałoby się jej pozbierać do kupy, gdyby nie widok Daniela tuż przed nią. Zbyt długo wpatrywała się w jego sylwetkę, oderwała spojrzenie od Frosta dopiero, kiedy pojawiła się zielona poświata zwiastująca niewątpliwie czyjeś przybycie. Dalia przeczesała włosy, aby te bardziej opadały na jej lica i chcąc nie chcąc, odwróciła się w stronę szturmowca w pełnej swej okazałości.
- Towarzystwo?
Zareagowała od razu, obejrzała się przez swoje lewę ramię.
- Nie.
Odparła lakonicznie, wracając uwagą do agenta Cerberusa. Spodziewała się go... Właściwie nie wiedziała do końca jak, ale na pewno nie w opancerzeniu z logiem organizacji. Wysiliła się na blady uśmiech.
- Na co czekamy?
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ulice Vancouver

25 kwie 2013, o 12:12

Przez chwilę zapadło niepokojące milczenie. Szturmowiec nie odzywał się ani nie opuszczał broni. Nie było też widać jego wyrazu twarzy, ponieważ głowę miał całą zakryta hełmem. W końcu jednak odwrócił się, zamknął przejście za sobą, przez co drzwi znowu zaświecił się na czerwono.

- Plany uległy zmianie. Na górze już ktoś jest, ale możesz iść ze mną na płytę, a jak nie, to możesz się oddelegować.- zwrócił się do szybko do Frosta głosem zniekształconym przez głośnik.- A Panią zapraszam przodem na płytę. - ręką wskazał jej przejście na zewnątrz.
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ulice Vancouver

25 kwie 2013, o 13:43

Dalia z wyraźnym zniecierpliwieniem uderzała stopą o posadzkę. O ile szturmowiec był inteligentny, mógł wyczuć, że to subtelne wymuszenie zakończenia jego konsternacji. Kiedy padły pierwsze rozkazy, ta westchnęła ciężko.
- Niech będzie. Ale lepiej dla Ciebie, aby to nie była żadna pułapka.
Obejrzała się jeszcze przez ramię na mężczyznę, na Frosta. Drżące iskierki były widoczne w tych miodowych tęczówkach. Niechętnie odwróciła się, idąc przed siebie na platformę wolnym, ale nie leniwym krokiem. Szczerze bała się tego, co tam może zobaczyć. Serce łopotało jej w piersi, pani doktor wyraźnie słyszała to dudnienie. Nabrała powietrza w płuca, kiedy minęła przejście i podniosła spojrzenie na otoczenie, aby ogarnąć je wzrokiem.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ulice Vancouver

25 kwie 2013, o 14:12

- "Możesz się oddelegować". Dupek - mruknął Frost, cicho, ale jednocześnie z dbałością o to, by szturmowiec go usłyszał. Nie poszedł z nimi na płytę - przecież był postronnym najemnikiem, niewiele go obchodziły sprawy innych. Pozwolił więc jemu i Dalii przejść przez szklane drzwi... a sam właśnie uznał, że trzeba będzie troszkę zmienić plany.

Uważając, by nikt z płyty tego nie zauważył, Frost wziął w obroty kontrolkę drzwi, z których wylazł żołnierz Cerberusa - chciał je zhakować tak, by tylko on mógł je otworzyć bez długiego i żmudnego procesu obchodzenia zabezpieczeń. To samo zrobił z pozostałymi, nawet wszystkimi naraz i za cenę wydłużenia procesu, jeśli będzie musiał. Zostawił tylko jedne drzwi otwarte - te najbliżej szklanych drzwi na platformę, znajdujące się po ich lewej. Te z kolei otworzył na oścież... by mieć miejsce do ukrycia się w razie czego. Starał się oddychać spokojnie, uskuteczniając pośpiech, ale nie tracąc głowy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12106
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ulice Vancouver

26 kwie 2013, o 15:29

Dalia minęła szturmowca, wychodząc pierwsza na platformę. Po chwili, kiedy przekroczyła próg, zimny, północny wiatr szarpnął jej włosami, które rozszalałe od czasu do czasu zasłaniały jej widoczność. Także jej ubranie łopotało na wietrze, powodując lekkie dygotanie ciała. Zaraz za dziewczyną na zewnątrz wyszedł szturmowiec, pozostawiając przejście wciąż otwarte, więc w razie konieczności Frost mógł jeszcze zmienić zdanie i wyjść za nimi. Najemnik Cerberusa zignorował nieuprzejmy zwrot z ust Daniela, przyzwyczajony do podobnych wyzwisk. Wśród najemników było to i tak delikatnym sformułowaniem.

Tymczasem Dalia mogła z wysokości 60 pięter podziwiać panoramę Vancouver o zmierzchu. Kolorowe światła stanowiły jakby odbicie gwieździstego nieba, oświetlające stacjonujące w porcie, wielkie frachtowce i kutry. Metropolia w groteskowy sposób zachwycała urbanistycznym stylem, pozbawionym wszelkiej urody, ale będącym pomnikiem ludzkiej cywilizacji...

Wkrótce na niebie pojawił się nowoczesny helikopter, mimowolnie psując magię chwili.

http://www.youtube.com/watch?v=3TIu08u5EKQ

Był to wojskowy helikopter ze wzmocnionym kadłubem i kuloodpornymi szybami. Łoskot jego silników szybko ogarnął okolicę. Im niżej opadał, tym większy wzbijał kurz z sypiącego się betonu płyty lądowiska. W końcu jednak opadł delikatnie, amortyzując uderzenie o płytę mocnymi resorami. Trzeba było odczekać chwilę, zanim drzwi śmigłowca wzniosły sie do góry. Z niewielkiej powierzchni wewnątrz wystawiła się najpierw jedna noga. Potem druga stanęła zaraz obok, żeby John Norton mógł wyłonić się cały ze środka. Zanim jednak zbliżył sie do Dalii, włożył ręce na miejsce pasażera, po czym wyciągnął na lotnisko postać małego chłopca. Dopiero idąc z nim pod rękę podszedł do dziewczyny pewnym, lekkim krokiem.

- Witam serdecznie, John Norton.- przedstawił się, nie wyciągając kobiecie ręki, lecz stając za plecami dziesięcioletniej repliki siebie, na odległość trzech kroków od Dalii i dwudziestu od helikoptera. Położył ręce na ramionach chłopca- Przybyłem z synem. Miał akurat ochotę na wycieczkę do Vancouver, prawda? Przywitaj się z Panią- dziecko, usłyszawszy zapytanie wzdrygnęło się niepewne, nie wiedząc najwidoczniej po kogo przyjechali i w jakim celu, ale pisnęło ojcu w odpowiedzi:

- T... tak. Dzień dobry.

Obrazek

John Norton wyglądał dokładnie tak, jak na zdjęciu z akt. Podkrążone, opuchnięte oczy wskazywały na to, że rzeczywiście mógł mieć problemy alkoholowe. Wrażenie to potęgował także nieobecny, pusty wzrok, jakby wciąż zagłębiał się w rozważania w swojej głowie. Sprawiał wrażenie rozkojarzonego, ale jego strój całkiem temu przeczył. Ubrany był w profesjonalny Pancerz Cerberusa, a na plecach zamocowany miał Błotniak Cerberusa.

Natomiast jego syn nie miał na sobie prawie nic. Zwykłe ubranie, szeroką bluzę i wygodne spodnie. Dało się jednak odczuć spore napięcie w jego zachowaniu. Co jakiś czas zerkał na ojca pełen obawy, ale trudno było stwierdzić, czy nie lubi obcych ludzi, boi się pistoletów czy może ojca, który mógł być dla niego surowy lub wymagający.

Tymczasem Frost pochłonięty był hakowaniem drzwi. Całkiem sprawnie mu to wychodziło, ponieważ kiedy udało mu się zamknąć wyjście, z którego pojawił się szturmowiec cerberusa, zaraz usłyszał, że ktoś po drugiej stronie walił w drzwi i siarczyście przeklinał. W momencie, kiedy za szklanymi drzwiami mógł ujrzeć z ukosa, że John Norton przywitał się z Dalią i stał z jakimś małym chłopcem, udało mu się shakować wszystkie drzwi po prawej stronie korytarza i otworzyć jedne po lewej. Te najbliżej wyjścia na płytę lądowiska, za którymi chciał się w razie niebezpieczeństwa schować. Resztę widoku na zewnątrz budynku zasłaniał mu szturmowiec, który stał tyłem do szklanych drzwi, a przodem do Antanov i Nortona. Frost widział też, że najemnik rozmawiał z kimś po cichu przez omni-klucz, ale nic z rozmowy do niego nie docierało.

Poza tym nikt nie przerywał Danielowi w jego planach. Winda stała niewzruszona, po korytarzu rozchodziło się echo, a wokoło ani żywej duszy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ulice Vancouver

26 kwie 2013, o 17:42

Dalia zgarnęła sprzed oczy rozwiany pukiel włosów, aczkolwiek darowała sobie, kiedy okazało się to dość syzyfową pracą. Jakoś odruchowo mocniej złapała torbę oraz rękoma objęła swoje ramiona. Uderzeniu wiatru nie było wygodne. Odważyła się na dwa, trzy kroki podejść do przepaści, aby spojrzeć w dół. Widoki rzeczywiści zapierały dech w piersi, aczkolwiek pani doktor była na tyle zestresowana, że nie umiała się nimi cieszyć. Cofnęła się gwałtownie do tyłu. I właśnie w tej chwili wyszedł jej naprzeciw Norton, prowadząc ze sobą chłopczyka. Zaskoczona widokiem dziecka, Dalia zamrugała oczyma. Przerażenie na jego buzi budziło w niej zdecydowanie współczucie, uśmiechnęła się więc lekko, może trochę pokrzepiająco do syna agenta.
- Witaj mój mały przyjacielu.
Nawet wyciągnęła do niego swą niedużą, bladą rękę, zapewne aby uściskać jego prawicę jeśli się zdecyduje ją jej podać. Podniosła spojrzenie na Nortona.
- Zabierasz go na stację wraz z nami? I... I gdzie właściwie statek?
Zdecydowanie z powątpiewaniem zerknęła w stronę helikoptera o ile nie z jawną niechęcią.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ulice Vancouver

26 kwie 2013, o 19:36

Frost na walenie w boczne drzwi zareagował na poły rozbawieniem, a na poły niepokojem. A niech se walą nawet ad mortum defecatum. Dla pewności wykorzystał jeszcze krótki, prosty skrypt, dzięki któremu na kontrolce owych drzwi miało się ukazać "Awaria hydrauliki. Prosimy czekać na serwisanta". To im da do myślenia. Hydrauliki przecież hakować się nie da, hm?

Sam tymczasem skrył się na lewo od szklanych drzwi i ściągnął z pleców nic innego, jak Wdowę. Teraz pozostawało co chwila ukradkowo wyglądać zza futryny i czekać na odpowiedni moment, albo też na umówioną strzałkę omni-klucza od Dalii. Z zaciekawieniem zauważył, że na platformie jest dzieciak. "Super", pomyślał, "Ten dzień się robi coraz lepszy".
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]

Wróć do „Vancouver”