Niektórzy uznają Vancouver za stolicę Przymierza i nie pomylą się na tym polu zanadto. Siedzibę tutaj mają niemal wszystkie, ważne organy władzy, wraz z Radą Przymierza, a dodatkowo jest istotnym punktem dla rozwoju i szkoleniu przyszłych żołnierzy, ze względu na swoje wysoko rozwinięte placówki szkoleniowe.

Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Ośrodek 'Passion'

19 maja 2013, o 22:16

Dalia po chwili, która dla niej trwała bolesną wieczność, spojrzała dość tępym wzrokiem w okno. Słyszała swój oddech, była to chyba jedyna, wyraźna rzecz, która do niej dochodziła z otoczenia. Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech. Ukłucie bólu, które pojawiało się przy każdym uniesieniu klatki piersiowej, traktowało jako namacalne potwierdzenie, że żyje. I trzymała się tego przekonania kurczowo. Początkowo próbowała ruszyć ręką, ale kiedy ta ani drgnęła, było jej już wszystko jedno. Pani doktor nie odezwała się słowem. Nie dała najmniejszego znaku życia. Leżąc tak, bez ruchu, wpatrywała się w okno. Tak po prostu - miodowe tęczówki błądziły po wybitej szybie. Poddała się bez walki. Chęć przetrwania wyparowała chwila w chwili, w której straciła przytomność. Zacisnęła kurczowo palce prawej dłoni, nie mogąc się zmusić, aby oderwać oczęta od tego okna. I tylko oddech przyśpieszał, zwłaszcza, kiedy jej ciało odbierało większą już ilość bodźców.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

20 maja 2013, o 21:17

Daniel:

- Hej! Spokojnie! - sanitariusz widząc nagły zryw rannego przytrzymał go za ramiona, nie pozwalając mu podnieść się dalej, niż na wysokość ugiętego łokcia. - Nie szarżuj tak, chłopie. - głos mężczyzny był stanowczy, lecz spokojny. Wciąż trzymając Daniela jedną ręką, drugą sięgnął za siebie, poszukując czegoś w swojej torbie. Najemnik, starając się na ślepo odnaleźć znajome kształty pistoletowej kolby, nie znalazł niczego. Odzyskującym ostrość wzrokiem mógł powoli ogarnąć masę ludzi kręcących się dookoła. Widział typowych miejskich policjantów, jak również ich kolegów z oddziałów specjalnych. Oni najbardziej zwracali na siebie uwagę, gdyż ich strój łudząco przypominał ten, z którym mieli do czynienia jeszcze przed chwilą. Tuż obok przeszła dwójka strażaków, żarliwie omawiająca sytuację w ośrodku. - Ledwo co dostałeś w bok granatem. Nie rozerwało Cię i nie musisz tego zmieniać. - stwierdził, na chwilę odwracając uwagę ku swym środkom, z pośród których nie mógł dobrać odpowiedniego. Frost widział teraz w nieco lepszym świetle elementy jego munduru - na piersi granatowego, czy może czarnego uniformu z roboczego materiału, pełnego kieszeni, widniało wyszywane białą nicią godło sił Przymierza. Tuż pod nim niewielka plakietka ze zdjęciem identyfikowała jegomościa jako sanitariusza o imieniu Michael. - Odpuść sobie, bo znów odpłyniesz. - poradził odpowietrzając strzykawkę, a następnie igłę skierował ku ramieniu Frosta.

Olivia:
Ból docierający w niespokojnym rytmie z licznych punktów ciała w każdej chwili dowodził, że kobieta żyje. Każdy trudny oddech informował ją, że udało jej się przeżyć kolejną już obławę na jej osobę. I nie trudno było się zastanawiać - ile razy jeszcze uda się jej ta trudna sztuka?
Jedynym spokojnym obszarem była lewa ręka, która nie specjalnie chciała współpracować z resztą ciała. Olivia w prawdzie miała wrażenie, że czuje ciepło i ruch powietrza na powierzchni skóry tej dłoni, że jest w stanie wprawić place w ruch, ale wobec o wiele wyraźniejszych doznań zewsząd indziej, mogła to być jedynie ułuda.
W pewnym momencie w zasięgu jej wzroku zjawiła się sanitariuszka w ciemnogranatowym uniformie. Gdy czarnoskóra kobieta spojrzała w miodowe tęczówki i zobaczyła w nich błysk świadomości, od razu truchtem zbliżyła się do pani doktor. - Ocknęła się! - dała znak do kogoś stojącego w pobliżu. Olivia usłyszała kolejne kroki, a po chwili nowy, męski głos odezwał się tuż nad nią: Co z nią? - a tymczasem w oknie, któremu przypatrywała się była agentka Cerberusa wciąż znajdowali się strażacy. Mężczyzna zajęty rozmową dalej stał w tym samym miejscu. Słysząc dobrą nowinę odwrócił się tylko przez ramię, niedbale, na chwilę.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ośrodek 'Passion'

20 maja 2013, o 21:31

Frost odruchowo uniósł ramię szybkim ruchem, wywołując tym samym co prawda supernowę bólu, ale teraz musiał zacisnąć zęby i działać. Jego ręka zacisnęła się na nadgarstku mości Michaela, nie zezwalając na kontakt strzykawki z jego ramieniem. - Nie trzeba - mruknął, gardłowo i ostrzegawczo, jak poirytowany pies. Nie bał się igieł i nie zwykł buntować się przed zaleceniami lekarzy, ale teraz coś mu tu się nie zgadzało. Tamci ludzie w oddziałach specjalnych, ich uniformy, przecież były podobne do tamtych... Może to odzywała się tylko paranoja Frosta, ale ta paranoja wielokrotnie już uratowała mu tyłek. Coś tu było nie tak. Tylko nie mógł jeszcze dokładnie określić, co. Rzuciwszy ku sanitariuszowi wyjątkowo nieprzyjemne spojrzenie, ogarnął wzrokiem teren dookoła w poszukiwaniu Olivii.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

20 maja 2013, o 21:41

Tylko spokojnie. Bo właściwie po co tutaj emocje? Po co przejmować się tym wszystkim? Po co walczyć? Buntować się? Protestować? Posłusznie słuchała głosiku w swojej świadomości i leżała tak dalej, z policzkiem przyklejonym do posadzki, oczyma utkwionymi w oknie. Słyszała coraz więcej, widziała coraz bardziej wyraźniej, aczkolwiek nic nie potrafiło przykuć jej uwagę. Jakby coś poza wybitą szybą nie było pasjonujące, ciekawe, warte zobaczenia. Kiedy nad Dalią pochyliła się jakaś sanitariuszka, spojrzenie prześlizgnęło się po jej osobie, aczkolwiek zaraz wróciło do okna. Mężczyźnie, który odwrócił się ku niej, nawet nie poświęciła chwili. Nie próbowała także analizować tego, co się właśnie stało z jej ciałem. Mało istotne wydawało się sprawdzić lewą rękę.
Dalia bez żadnego konkretnego powodu sprawdziła czy jest w stanie zgromadzić wokół siebie ładunek biotyczy, który mogłaby użyć. Po co? Nie wiedziała. Chyba właściwie po nic.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

20 maja 2013, o 22:16

Daniel:

- Hej! Opanuj się, człowieku! - zganił Frosta sanitariusz. Wielki protest z jego strony nie był z resztą konieczny, gdyż wysiłek na jaki zmusił się najemnik niemal odesłał go znów do nieprzytomności. Mimo szczerych chęci obrony, ręce Daniela zwiotczały i oswobodziły medyka. - Odłamek zrobił Ci dziurę w boku. To trzeba leczyć, a nie wylizać jak zdziczały psiur! - skomentował zachowanie rannego Michael. - jeszcze raz sięgnął po strzykawkę, lecz tym razem spokojnie, najpierw pokazując ją Frostowi. - Muszę Ci podać leki. Antyseptyki, aminy, krzepliwość... - powoli obrócił w palcach korpus strzykawki. Najemnik nie był jednak w stanie skupić wzroku dość mocno, by odczytać coś z jego powierzchni. - Medi-żel to cudowny wynalazek, ale jeżeli wydaje Ci się, że zastąpił wszelką medycynę, to masz rację. - wytłumaczył sanitariusz. Daniel poczuł ukłucie, lecz zabrakło mu sił, by jakoś bronić się przed zastrzykiem. - Wydaje Ci się. - dokończył medyk.
Po podaniu czegoś, co miało być lekiem, Frost nie poczuł się specjalnie odmieniony. Zaczął więc wodzić głową po poszukiwaniu Olivii. Jak teraz mógł już wyraźnie stwierdzić, znajdowali się przed wejściem ośrodka, mając piękny widok na zniszczoną atakiem fasadę. W krzątaninie dookoła mężczyzna zaczął dostrzegać innych poszkodowanych wydarzenia. Zapłakane kobiety, tulące okryte kocem dzieci. Mężczyznę z obandażowaną głową. Pewnie, z punkty widzenia kogoś, kto przyjął na klatę granat mogło wydawać się to błahe... W końcu wypatrzył znajome ciało. Którego brzuch na szczęście wciąż rytmicznie się unosił. Olivia leżała odwrócona od niego, kilkanaście metrów na lewo.

Olivia:
- Ech, straciła sporo krwi. Ciśnienie niskie, ale jeszcze stabilne. Płuca nienaruszone, intensywne rany skóry... - relacjonowała sanitariuszka. - Halo? Słyszysz mnie? - zapytała, delikatnie unosząc twarz kobiety. Olivia widziała przed sobą medyczkę z twarzą o wyraźnych rysach, z pełnymi ustami i czołem zakrytym przez krótkie, drobne warkoczyki zaplecione z czarnych włosów. Na piersi jej stroju znajdował się niewielki znaczek z logotypem Przymierza. - Musimy szybko ich stąd zabrać, jasne? - zadecydował głos mężczyzny. - Pewnie. Ale ambulanse odjechał z lekko rannymi nim ich znaleźliśmy. Zaraz tu wrócą. - wytłumaczyła czarnoskóra.
Olivia dalej zdawała się nieobecna, wpatrując się w to samo miejsce. Strażacy weszli wgłąb resztek ich pokoju i zniknęli jej z oczu. Osobnik rozmawiający przez komunikator wciąż nie odrywał się od transmisji, ale teraz wyraźniej przyglądał się temu, co działo się wokół biotyczki. Ta, z niewiadomych nawet sobie przyczyn, postanowiła sprawdzić, czy jest w stanie wykrzesać z siebie ładunek pola efektu masy. Jej dryfujący umysł zebrał się na chwilę, czego efektem był niewyraźny, słaby błysk niebieskiej aury. Mimo wszystko dość wyraźniej, by wywołać niewielkie zaskoczenie u sanitariuszy. - Biotyczka. - skomentował oczywistość mężczyzna.
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ośrodek 'Passion'

20 maja 2013, o 22:25

Ze wzroku Frosta, nawet tak otępiałego, dało się odczytać prosty przekaz - jeśli sanitariusz go oszukał, to zostanie znaleziony nawet poza granicami galaktyki, a potem wystąpi w charakterze zagrychy pod gorzałę. Daniel przyjął zastrzyk bez szemrania, zresztą i tak był na nie zbyt słaby. Była to jedna z tych chwil, kiedy gdzieś tam, w rzadko używanych zakątkach jego mrocznego umysłu przebijała się ta jedna, nierealna myśl: że jest tylko zwykłym, kruchym człowiekiem. Oby ta myśl zniknęła jak najszybciej. Nie pasowała do jego modus operandi.

Frost odetchnął z ulgą, widząc Dalię. Żyła. Żyła! Przynajmniej to dobrego znalazło się w tym całkiem szitowym dniu. Daniel pozwolił sobie na chwilę bezczynnego leżenia na betonie. - Trzeba ich ścigać - mruknął boleśnie. - Cerberus...
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

20 maja 2013, o 23:32

Dalia słuchała tego medycznego wywodu jednym uchem. Słowa, które padały, chociaż rejestrowała jej świadomość a pamięć gromadziła, nie spotkały się z wielkim odzewem. Zapewne gdyby mogła, wzruszyłaby ramionami, aczkolwiek było to i niewskazane, i niemożliwe, gdyż ból wgryzł się w jej ciało a jego zębiska nie zamierzały puszczać. Spojrzenie pani doktor prześlizgnęło się po licach kobiety. Na jej pytanie choć nie padła słowa odpowiedź, to jednak widziała, że reaguje. Oczęta podążały za głosem, mogły się nawet na nim skupić.

Kiedy policzek znowu dotknął ciemnej posadzki, Dalia zacisnęła na chwilę powieki. Nie mogła się pozbyć sprzed oczu widoku rozbitego okna. Widziała je przed wybuchem granatu, było także pierwszą rzeczą, którą ujrzała po ocknięciu się. Zaczynało ją chyba prześladować. Kiedy zdołała wykrzesać z siebie kilka biotykę, Dalia zmusiła swoje ciało, aby pomimo pulsującego bólu, przewróciła się na plecy. Ciche syknięcie mogło zwrócić uwagę osób znajdujących się blisko niej.
- Frost. Daniel Frost. Białe włosy. Biały. Jak śnieg. Co.. Co z nim?
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

21 maja 2013, o 11:52

Daniel:
- Świetnie, świetnie. - stwierdził sanitariusz, znów szukający czegoś w swej torbie. W blasku okolicznych świateł błysnęła srebrna bransoleta na jego lewym nadgarstku, o wygrawerowanym logotypie sił Przymierza. - Zapamiętaj szczegóły, niedługo przekażesz je służbom bezpieczeństwa, ok? - mężczyzna uśmiechnął się, może nie ciepło, lecz pokrzepiająco. Pociągnął Frosta za rękę, najwyraźniej po to, by ustawić ją w odpowiedniej pozie. Wiązało się to oczywiście z nową dostawą bólu, ale chyba nie silniejszego, niż najemnik zafundował już sobie samemu. Medyk zaczął dezynfekować rany - i dopiero to przyniosło prawdziwie doskwierające odczucia, porównywalne z dociśnięciem do beduińskiego łoża.

Olivia:
- Tak. Jest tu... - poinformowała ją medyczka, zajęta przeszukiwaniem swej torby. Gdy, przewracając się, Olivia upadła na plecy, poczuła nagły, tępy ból w boku, który uprzednio trzymała w górze. - Oh, musisz mieć połamane żebra. - stwierdziła sanitariuszka, widząc nieciekawy wyraz jaki zagościł na twarzy poszkodowanej. - Ostrożnie. - dorzucił głos mężczyzny. Teraz kobieta mogła już dostrzec jego sylwetkę i twarz. Przyglądał jej się biały szatyn o koziej bródce. Tymczasem jego towarzyszka wyciągnęła z torby niewielką zautomatyzowaną strzykawkę, w której przeźroczysty płyn falował energicznie przy każdym ruchu. Kobieta podwinęła rękawy skafandra, odsłaniając ciemne przedramiona i dwie plecione bransolety z pomarańczowymi koralikami. - Może nieco zaboleć, uwaga. - uśmiechnęła się ciepło.
Tymczasem stojący wciąż gdzieś na granicy jej wzroku mężczyzna, odcinający się na tle oświetlonego świetlnym szumem miasta nieba, teraz już wyraźnie przyglądał się sytuacji, a rękę z komunikatorem powoli wędrowała w dół, gdy druga dłoń sięgała po coś pod poły płaszcza.
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

21 maja 2013, o 12:16

Obecność sanitariuszki budziła w Dalii mieszane uczucia. Wydawała się miła, chciała dobrze, a jednakże wywoływała jakiś niepokój. Widać było, że przygląda się kobiecie z dystansem, nieufanie, a miodowe oczy miały na uwadze każdy ruch jaki sanitariuszka wykonywała.
- Co... Co z nim?
Nie było istotne to, że miała połamane żebra, że wbicie igły może zaboleć, że jej skóra jest poparzona. Musiała wiedzieć co z Frostem. Żywiła szczerą nadzieje, że nikt nie odebrał jej okazji powiedzenia mu co myśli o tym wszystkim oraz uduszenia własnymi rękoma. Palce kobiety zacisnęły się na ręce mężczyzny z kozią bródką, gdyż ta znajdowała się najbliżej. Nieco świszczący, ciężki oddech zdradzał chyba za bardzo troskę o snajpera. Sprzeczne emocje i pragnienia wyły w świadomości Dalii.
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ośrodek 'Passion'

21 maja 2013, o 12:50

- Ja pierrrr... - zgrzytnął Frost, ale co mógł zrobić? Agonia była w tej chwili nieodłącznym elementem stabilizacji jego stanu, zakładając, że medyk to właśnie robił. Daniel mrugnął parę razy oczyma, próbując odzyskać ostrość wzroku. Rozglądał się, starając się ogarnąć umysłem pełną skalę tego, co się właśnie zdarzyło. Sanitariusz miał rację, trzeba było wszystko opowiedzieć Przymierzu, nawet, jeśli miałby to zrobić z zaciśniętymi zębami. To wszystko się zrobiło zbyt poważne. To już była wojna.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

21 maja 2013, o 22:06

Daniel:

- Przykro mi, musi trochę zaboleć. - starał się uspokoić mężczyznę Michael. - Następnym razem proponuję unikać wdawania się w strzelaniny w centrum miasta. - skomentował niewybrednie, po czym zajął się bandażowaniem ran. Był to proces o wiele przyjemniejszy niż to, z czym Daniel miał do czynienia ostatnio. Żelowo-piankowe opatrunki łagodnie obejmowały skórę najemnika, przynosząc poczucie powierzchownego chłodu, a jednocześnie wprowadzając do wnętrza kojące ciepło. Co z nim? - obok mężczyzn pojawił się kolejny medyk w ciemnym uniformie. - Będzie żył. - odparł krótko Michael, nie odrywając wzroku od poszkodowanego.- Resztą zajmą się na miejscu. - zwrócił się znów do Daniela sanitariusz, który przywitał go wśród żywych - Karetka powinna zaraz tu być... Co do...?! - przerwał nagle, spoglądając w kierunku gdzie leżała Olivia. Usłyszeli huk.

Olivia:

- Och, nie martw się, złotko. - odpowiedziała z szerokim uśmiechem medyczka, pochylając się nad Olivią. - Już długo nie będzie się męczył. - usłyszała ex-agentka. Nim dotarła do niej cała złowróżbność tego stwierdzenia, wokół niej raz jeszcze tego dnia zawrzało. Tajemniczy mężczyzna wyciągnął z pod płaszcza pistolet, który wymierzył ku rannej. A może raczej osób wokół niej zebranych. - Rzuć to, już! - krzyknął. Sytuacja wyraźnie zdenerwowała i wytrąciła z rytmu sanitariuszkę, ale kobieta nie wyglądała na zdziwioną. Wzięła jeden głębszy wdech, po czym rozpędziła rękę z trzymaną igłą.
Powietrze przeciął huk broni i świst pocisku. Czarnoskóra napastniczka jęknęła z bólu, gdy grudka metalu przebiła się przez jej nadgarstek, zmuszając ją do wypuszczenia igły. Olivia poczuła, jak narzędzie ląduje na jej brzuchu - na całe szczęście ustawiając się na płask. Mężczyzna, którego pani doktor trzymała za rękę odskoczył jak poparzony, wyrywając się z jej słabego uścisku.
Olivia Harvin
Awatar użytkownika
Posty: 510
Rejestracja: 9 sie 2012, o 11:32
Wiek: 30
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk
Postać główna: Iris Fenrir
Status: ex-oficer Cerberusa, dezerterka
Kredyty: 20.650
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

21 maja 2013, o 22:33

Pani doktor spojrzała na strzykawkę, starając się dostrzec, co też jest napisane na niej. To było już zboczenie zawodowe, wolała wiedzieć co się z nią dzieje i czym faszerują ją lekarze. Nie miała zaufania do nikogo, zwłaszcza jeśli nie wiedziała co to za medyk. Zachłysnęła się powietrzem.
- Czy... Nie!
Otworzyła szerzej oczy. Słowa ugrzęzły jej w gardle. Pomimo bólu, który paraliżował każdy jej krok, Olivia szarpnęła się, nie chcąc, aby sanitariuszka ją musnęła nawet palcami. Podniesiony głos mógł zapewne usłyszeć każdy w tym pomieszczeniu. Nie mogła tego powiedzieć z przypadku.
- Nie! N... Nie! Zostaw!
Zaraz syknęła kiedy układ nerwowy przypomniał o sobie. Zaraz też chwilowo ignorując wszystko, strzepnęła z siebie strzykawkę tak, aby nie miała kontaktu z jej ciałem. Zbyt dobrze znała się na swoim fachu aby nie wiedzieć jak wielkie zagrożenie czai się w jednej igle. Wolała nie czekać aż zrobi to ktoś inny, nie ufała im, teraz już tym bardziej. Podniosła rękę, grymas przeciął jej twarz.
- Nie... Nie zbliżać się. Nikt. I... I Frost! Frost! Sprawdźcie... Sprawdźcie co mu podali!
me ~ voice ~ theme
ObrazekObrazek
+10% do tarcz
+10% obrażenia i siła rzutu
Daniel Frost
Awatar użytkownika
Posty: 640
Rejestracja: 22 paź 2012, o 14:28
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik-freelancer
Status: Były sierżant noveryjskich ERCS. Patologiczny pirofobik i cheimatofil. Ścigany przez Cerberusa.
Kredyty: 21.810

Re: Ośrodek 'Passion'

21 maja 2013, o 22:38

"Cwaniaczek", mruknął wewnętrznie Frost, słysząc uwagę o strzelaninach. Kretyn. Gdyby to było takie proste. Opatrunek przyjął jednak z radością, w myślach piejąc peany do dzisiejszej medycyny polowej - te nowe bandaże były takie skuteczne i wygodne...

...I wszystko prysło, gdy Daniel usłyszał ten huk.

Natychmiast odwrócił głowę. Widok pozostawiał raczej niewiele miejsca do jakichkolwiek interpretacji. Przerażona Olivia. Sanitariuszka krzycząca z bólu przestrzelonej ręki. Mężczyzna z bronią wycelowaną w obie kobiety. Frost, niczym wilk rażony strzałą, podniósł się i wyrwał do przodu, prosto na uzbrojonego człowieka, chcąc go chociaż staranować. Dopiero później dotarło do niego, że może zemdleć przed dotarciem do celu.
ObrazekObrazek
Bonusy: +10% szybkość ładowania mocy , +10% tarcze, +5% do obrażeń od broni, +10% do skuteczności strzałów w głowę
Nie mówię, że jestem sadystycznym MG, ale lepiej przynieś pełną Butelkę Estusa.
[Ocalony] [Zabójca] [Wrak]
[Frostbite]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

22 maja 2013, o 19:19

Sytuacja przypominała w swym rozwoju wypadków trzęsienie ziemi - przed chwilą przeżyli potężne stąpnięcie, a teraz, po kilku oddechach spokoju przyszła pora na wstrząs wtórny. Niebezpiecznie byłoby założyć, że dla dwójki uciekinierów rozwój wypadków był kompletnie niespodziewany, ale z pewnością gdzieś w głębi duszy liczyli, że do tego nie dojdzie.
Daniel zerwał się tak gwałtownie, że zajęty akurat czym innym Michael nie zdążył go powstrzymać. Mężczyzna usłyszał tylko, jak sanitariusz krzyczy coś za nim, lecz treść słów nie do końca do niego docierała. W dzikim przypływie adrenaliny Frost stanął na nogi, mimo ogromnego bólu. Ale kiedy się wyprostował, poczuł jak prawa noga ugina się pod nim, ale w przerażająco nienaturalnym miejscu, jakim była łydka. Czas jakby zwolnił dla strzelca, gdy obraz powoli robił się co raz bardziej rozmazany, aż w końcu wyraźnie widział już tylko twarz mężczyzny z wyciągniętym pistoletem, który mówił coś do wyciągniętego komunikatora. Po upływie chwili i ten obraz zniknął, zastąpiony plamą światła, która z kolei ustąpiła miejsca ciemności. Daniel po zemdlał po raz kolejny.
Olivia poczuła chwilowy przypływ energii, w którym zaczęła się opędzać od otaczających ją ludzi. Iluzja niewiele rzeczy skłonny był powierzyć przypadkowi, a jeszcze mniej szeregowym agentom organizacji. Czyż nie było oczywiste, że uwzględni to, że grupa uderzeniowa możne zawieść? Krzyki kobiety były mało wyraźne, bo dźwięk wiązł w obolałym i opuchniętym gardle. Myśl o niebezpieczeństwie - zarówno swoim jak i Daniela - przytłoczyła jej umysł. Umysł wycieńczony. A kiedy zmęczenie przezwyciężyło ciało, doktor Harvin zaczęła znów opuszczać świadomość. Ostatnie, na czym skupiła spojrzenie miodowych tęczówek, to twarz mężczyzny, który powstrzymał zabójczynię.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

4 sty 2016, o 20:39

Tego też nie lubił. Tej wyraźnej bezradności w pewnych sytuacjach, kiedy definitywnie powinien radzić sobie sam. Wejście do taksówki być może nie przerastało jego możliwości, ale pomimo spięcia wszelkich możliwych mięśni zakończył całą gimnastykę niezgrabnym – pac. Mimo wszystko uśmiechnął się z wdzięcznością do Dagan i kiedy tylko ta na moment zniknęła mu sprzed oczu wykrzywił się paskudnie. Czy bolało? Jak cholera. Nie pamiętał czy kiedykolwiek czuł się tak przeżuty i wypluty przez życie jak w tym momencie. Z każdą chwilą nabierał do Dagan jeszcze więcej sympatii i szacunku, bo przecież nie musiała wcale do niego przyjeżdżać. Ani tym bardziej mu w niczym pomagać, ale te cztery miesiące odbiły się na jego ogólnym samopoczuciu bardzo.
Teraz jednak nie było się już nad czym rozwodzić. Był na nogach w całkiem, nazwijmy to, przyzwoitym stanie fizycznym i nie licząc od czasu do czasu przeszywającego bólu w brzuchu było w porządku. Z uwagą słuchał wszystkiego co przez całą drogę Rebecca miała do powiedzenia i notował te istotniejsze fakty w głowie. Nie wiedział kiedy i czy w ogóle wróci na służbę, ale wyglądało na to, że podczas jego nieobecności całkiem sporo się wydarzyło. Póki co jednak nie miał po co wybiegać tak daleko myślami, bo warto było się skupić na tym co tu i teraz.
A teraz był on, chorąży Dagan i ośrodek Passion, pod którym właśnie wylądowali.
- Cóż mnie tu czeka? – Zapytał wychodząc z taksówki i wspierając się z powrotem na kulach. – Szczerze mówiąc nigdy mnie tu nie było, ale wygląda całkiem sensownie.
Powoli podszedł do wejścia przekraczając próg i od razu wiedział, że to będzie miejsce idealne dla niego. Przynajmniej na obecną chwilę, kiedy wszystko dookoła nie wyglądało tak różowo jak mogłoby się wydawać na początku. Tymczasem wchodząc do środka pierwszy raz od bardzo dawna poczuł nutkę optymizmu.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

6 sty 2016, o 19:44

Prawda jest taka, że i ona nigdy dotąd tego miejsca nie odwiedziła. Powód? Nie miała kiedy, to proste. Gdy już trafiała na Ziemię to zwykle w sprawach stricte służbowych lub rodzinnych - ani jedne, ani drugie zaś nie sprzyjały szlajaniu się po przybytkach takiej bądź innej rozkoszy. To, że zamierzała zabrać Hearrowa właśnie tutaj wynikało po prostu z renomy, jaką cieszyło się to miejsce - opowiadali jej koledzy, czytała w extranecie, to chyba wystarczy, nie?
- Nie mam pojęcia - odpowiedziała jednak zgodnie z prawdą na pytanie porucznika gdy dotarli już na miejsce. - Znam ośrodek tylko z opowieści, więc... - Wzruszyła lekko ramionami. Mogli robić co chcieli, tyle. Chociaż i tak skończy się pewnie w sposób najprostszy z możliwych - pójdą pić. Arrow raczej bezalkoholowo, ona z procentami, choć i tak z umiarem. Czułaby się głupio - na tyle, ile mogła, oczywiście - gdyby, deklarując się do pomocy, teraz po prostu zalała się w trupa.
Tak czy inaczej, najpierw czekał ich hotel i... Jedno mieszkanko w hotelu. Dziwne? Niekoniecznie, w końcu Hearrow dopiero co wyszedł ze szpitala i raczej nie można było go od tak pozostawić samemu sobie. Już nawet pomijając to, czy chciał, czy nie chciał zrobić sobie krzywdę - po prostu nie był w pełni sprawny. Radził sobie nieźle, ale jeśli miał tu odpocząć - a właśnie taki był cel - to niekoniecznie trzeba my było dokładać zmagań z codziennością. Rebecca nie zamierzała, oczywiście, skakać wokół niego jak perfekcyjna pani domu, ale rzucenie go od razu na głęboką wodę też nie byłoby najlepsze. Mieli więc dla siebie dwupokojowe lokum hotelowe, wspólną kuchnię i łazienkę. Parę dni chyba się przemęczą, nie? Ostatecznie służba rzucała ich czasem w znacznie gorsze warunki.
Rzucając torbę Hearrowa przy łóżku w jednym z pokoi rozejrzała się i przeciągnęła się lekko.
- Jeśli dasz mi chwilę przebiorę się i moglibyśmy zobaczyć, co jest tu ciekawego - rzuciła w ramach propozycji. Nie miała pojęcia co Arrow mógłby chcieć robić, a jeśli dorzucić do tego także brak wcześniejszych doświadczeń w kontaktach z osobami, które ledwo uszły z życiem i dopiero wyszły ze szpitala - cóż, czuła się źle. Trochę. Ale mówią, że to początki są najgorsze, więc może... No. Może potem będzie lepiej. Normalniej.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

6 sty 2016, o 20:17

To było jedno z dziwniejszych doświadczeń, jakich przyszło mu przeżyć. Już pomijając fakt, że pomagała mu kobieta, żołnierz, ale bądź co bądź Rebecca kobietą była i to nie budziło najmniejszych wątpliwości. Poza dość długą znajomością (głównie z poligonu, no ale podobno przyjaciół poznaje się w biedzie) nie łączyło ich przecież nic, co by zmuszało panią chorąży do zaopiekowanie się Arrowem. Niemniej jednak z jakiś, nie do końca znanych Marshallowi pobudek (już nie wnikał czy to z sympatii czy cholera wie czego) pomogła mu akurat wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebował. Kiedy zabrakło innych, którzy przecież powinni być na miejscu bardziej niż Dagan.
To nie oznaczało jednak, że był niezadowolony. Wręcz przeciwnie, jeśli Hearrow kiedykolwiek okazywał wdzięczność bardziej niż dziś, to ciężko mu było sobie teraz to przypomnieć. Być może jeszcze nie rzucał się Rebecce na szyję, ale to, na co było go stać z pewnością przejawiało się w coraz częstszym uśmiechu i nawet próbie żartowania.
Nie przejął się też tym, że czerwonowłosa nie miała pojęcia, podobnie jak i on, na temat ośrodka. Przynajmniej będą mogli poznawać jego uroki, bądź też nie, razem. A to stwarzało całkiem sporo okazji do zacieśniania więzi i było całkiem istotne w próbie powrotu do normalnego funkcjonowania. Zwłaszcza teraz.
- Trudno, jakoś będziemy musieli sobie poradzić – powiedział kuśtykając powoli za Dagan w stronę windy. Całkiem podobał mu się pomysł pozostania tutaj kilku dni i odpoczęcia od niezbyt przyjemnych myśli. No i przynajmniej ktoś miałby go na oku przez najbliższe dni, a to wydawało się być istotne, jeśli chodziło o samopoczucie. – No i inaczej sobie wyobrażałem ośrodek, ale to nie znaczy, że jestem rozczarowany. Raczej wręcz przeciwnie.
Wszedł za Dagan do „mieszkania” hotelowego i rozejrzał się powierzchownie po otoczeniu. Nie były to wojskowe baraki, więc sam ten fakt napawał całkiem dobrym nastrojem. Dwa pokoje, kuchnia i łazienka. O to dokładnie chodziło, jeśli trzeba mieli zapewnione odrobinę prywatności, ale też nie byli skazani na samotność. Zaczynał to traktować trochę jak urlop.
- Ja to bym chętnie wziął prysznic – mruknął opierając kule o ścianę przy drzwiach. Teraz nie będą mu potrzebne, a nie chciał wyglądać jak kaleka. Być może będzie trochę trudniej, ale za to, jak mawiał klasyk „W trudnych warunkach kształtują się charaktery”. – To mi zajmie dosłownie dziesięć minut i będziemy mogli zając się sobą... Znaczy, tego… wyjść gdzieś.
Pokręcił głową uśmiechając się do siebie. Skąd ja to znam… Powoli doczłapał do swojej torby, wyjął z niej rzeczy na przebranie i ręcznik, po czym zniknął w łazience. Ze zdjęciem z siebie rzeczy było już nieco gorzej niż z ich ubraniem, ale jakoś sobie poradził. Spojrzał w lustro. Broda okalała mu już całą szczękę tworząc całkiem sporą szczecinę, nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek aż tak ją zaniedbał. Włosy urosły na tyle, że zaczęły sięgać całkiem dalej niż zaczynały się ramiona. Schudł na tyle, że policzki lekko się zapadły a zmęczone oczy sprawiały, że wyglądał na co najmniej pięć lat starszego. Srebrna blizna pod obojczykiem zalśniła krótko w świetle, podobnie jak ta na brzuchu przekreślona teraz nową – całkiem sporą. Wyglądał tragicznie. Uniósł do góry ramię przyglądając się koniom wytatuowanym wzdłuż żeber. Lubię konie. Coś w klatce piersiowej zakuło go i podeszło aż do gardła. Miał ochotę wziąć zamach i przyłożyć swojemu odbiciu. Westchnął i wszedł pod prysznic. Zimna woda zawsze była tym, co potrafiło doprowadzić go to względnego stanu używalności, dlatego już po dziesięciu obiecanych minutach stał w kuchni ubrany w świeżą czarną koszulę i jasne jeansy.
- Może być? – zapytał Dagan uśmiechając się szeroko. – Nie wyglądam jak poturbowany przez stado dzikich bestii?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

9 sty 2016, o 17:21

Parsknęła cicho i machnęła ręką przyzwalająco. Prysznic to dobry początek usamodzielniania się po kilku miesiącach braku większego kontaktu z rzeczywistością, a co do zajęcia się sobą... Znikając za drzwiami wybranego dla siebie pokoju pokręciła tylko głową z rozbawieniem. Jakimkolwiek torem nie podążałyby myśli Hearrowa, Rebecca nie miała w planach przekraczania granicy dzielącej zwykłą znajomość od jakiegokolwiek większego zaangażowania - czy to chwilowego, czy dłuższego, bardziej dojrzałego. Wbrew wszystkiemu, co mogłoby się wydawać, czerwonowłosa nie pojawiła się tutaj po to by zająć miejsce dotychczasowej partnerki Arrowa, szczerze mówiąc przez myśl jej nie przeszło, że podporucznik mógłby tak to odebrać.
W każdym razie, gdy mężczyzna zajął się doprowadzaniem się do porządku, Dagan nie pozostało nic innego jak zrobić to samo. Choć hotel odwiedziła jeszcze przez wizytą u Arrowa i choć zdążyła zostawić tu swoje rzeczy, nie bawiła się dotąd w przebieranki. Mundur zresztą miał być ewentualnym ułatwieniem, gdyby w szpitalu nie zechciano jej powiedzieć, gdzie znajdzie przyjaciela. Teraz jednak mogła z powodzeniem wymienić go na coś wygodniejszego - i choć w jej przypadku nie było mowy o sukience czy czymkolwiek mniej lub bardziej kobiecym, to przynajmniej było jej wygodniej. Nie było jeszcze takiego, który widziałby Rebeccę w czymś innym niż zwykłych, pamiętających lepsze czasy bojówkach i bokserce - i w najbliższym czasie nie miało się to zmienić.
- Dupy nie urywa, ale wstydu mi nie przyniesiesz - odpowiedziała tymczasem uczynnie na pytanie Arrowa po czym uśmiechnęła się z rozbawieniem. Rozczesując naprędce karmazynowe fale i chowając uciekający na wolność, zawieszony na szyi nieśmiertelnik pod materiał bluzki odetchnęła cicho.
- Wyglądasz lepiej niż powinieneś po tym wszystkim, co ci robili - odpowiedziała poważniej, kierując się ku drzwiom wyjściowym. - Postaraj się tego nie zepsuć... poruczniku.
Potem, podążając niespiesznie hotelowym korytarzem, wsunęła dłonie do kieszeni spodni i przez dobrą chwilę lustrowała Arrowa odrobinę bezczelnym, uważnym spojrzeniem. Trudno powiedzieć, co sobie wtedy myślała. Może próbowała oszacować, ile czasu zajmie mężczyźnie powrót do pełnej sprawności umożliwiającej przywrócenie do służby? Cóż, można się było tego tylko domyślać, bo kolejne słowa, które padły ze strony Rebeki, nie miały najmniejszego związku z uprzednimi oględzinami.
- Pamiętasz cokolwiek z tego czasu? - zapytała z umiarkowaną ciekawością. Gdy wyszli poza część hotelową, lekkim ruchem głowy wskazała drogę prowadzącą do najbliższego pubu. Z tego, co widniało w broszurce i co opowiadali jej koledzy, to nie było daleko. - To było kilka miesięcy... Jak to jest? - Rebecca nie była mistrzynią wyczucia, nie powinno więc dziwić, że skoro coś ją zainteresowało to po prostu pytała.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

9 sty 2016, o 18:51

Marshallowi z pewnością można było sporo zarzucić, ale jedno w tym wszystkim było pewne – czy chodziło o służbę czy o jakikolwiek inne rzeczy pozostawał wierny. Bardzo. Żeby nie użyć niezręcznego sformułowania – jak pies. Można nim było pomiatać, mówić niemiłe rzeczy, ranić do tego stopnia, że sam nie wiedział, co się z nim dzieje, ale pozostawał wierny. A już w szczególności wierny swoim ideałom i światopoglądowi, dlatego być może ubrane w dziwny sposób zdania z pewnością nie oznaczały jakichkolwiek podtekstów. Taki był, już, od kiedy pamiętał i w zasadzie uważał to za całkiem dobry humor, a jeśli się to komuś nie podobało to cóż, przyjacielem Arrowa nie mógł być.
Na szczęście z Rebeccą było zupełnie inaczej i to w jakiś sposób pozwalało podporucznikowi się rozluźnić i spróbować wrócić do życia codziennego. Czy myślał o służbie? Owszem, bardzo często i intensywnie w dużej mierze dlatego, że nie miał o czym innym myśleć. Wojsko było trochę jak rodzina i miał nadzieję, że ta rodzina pomoże mu się wkrótce pozbierać i dojść do siebie już w stu procentach. Tutaj w zasadzie mamy kolejny powód, dlaczego cieszył się, że to właśnie Dagan postanowiła towarzyszyć mu w pierwszych chwilach po przebudzeniu. Była żołnierzem i rozumiała Hearrowa jak mało kto.
Uniósł tylko brew z rozbawieniem, wygładzając przy okazji koszulę na piersi. Jakoś tak wydawało mu się, że wcześniej leżała o wiele lepiej niż po tych kilku miesiącach spędzonych w łóżku.
- Jeszcze zobaczysz, że będziesz ode mnie musiała odciągać panienki – wyszczerzył zęby i przesunął dłonią po włosach. I tak nie mieli nic lepszego do roboty a perspektywa zalania się w trupa odpowiadała mu w tym momencie jak najbardziej. Chociaż wcale głośno o tym nie mówił.
Nie wiedział też co dokładnie mu robili w zasadzie nie pamiętał niczego z tamtego dnia poza swoją ślepą furią, czarną mordą przed oczami i żądzą krwi w głowie. Pamiętał tą jaskinie i pamiętał ból przeszywający jego brzuch, choć w tamtym momencie nie czuł go wcale. Pamiętał też zaciskającą się na jego ręce dłoń i to w zasadzie było ostatnie, co z tego pamiętał. Ale zdecydowanie nie chciał o tym mówić i najlepiej by było gdyby o tym wszystkim zapomniał.
Może milczał trochę zbyt długo, na szczęście Becca zapytała o coś, czego się w sumie spodziewał. To było normalne, ludzka ciekawość dla doświadczeń z pogranicza śmierci czy coś. Pytanie bynajmniej go nie uraziło i doszedł do wniosku, że sam również pewnie podobne by zadał.
- Słyszałem większość rzeczy, które działy się dookoła, choć niewiele z nich pamiętam – powiedział w końcu. Pub wydawał się idealnym miejscem na sam początek. Hearrow być może trochę utykał, ale starał się to zamaskować jak tylko się dało. – Słyszałem matkę i… innych też. W pierwszych tygodniach w ogóle nie czułem, że to sen. Potem już coraz częściej była cisza, lekarze, potem znów cisza - wzruszył ramionami. Jakkolwiek to dziwnie nie brzmiało Arrow w ogóle się nad tym nie zastanawiał, obrazy przychodziły same, on je teraz tylko streszczał. – W ostatni dzień przed obudzeniem miałem sen.
O tym też wolał nie mówić.
- A ty? Za co dostałaś te awanse, hm?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

14 sty 2016, o 20:20

To zabawna sprawa, wiedzieć o chorym więcej niż on o samym sobie. Oczywiście, aktualnie cała rozległa wiedza Dagan sprowadzała się do tego, co nie do końca legalnie przeczytała w szpitalnej bazie danych, ale najwyraźniej i tak było to więcej niż mówiono samemu Arrowowi. Co w sumie logiczne, nieprawdaż? Tłumaczenia byłoby wiele, a specjalistyczny język niczego by nie ułatwił. Sama Rebecca pojęcie na temat stanu Hearrowa miała, bo wszystko na bieżąco szukała sobie w extranecie - inaczej nie było siły, by zrozumieć wszystkie te oschłe zwroty i zestawienia. Co jasne, w tym miejscu pojawia się dodatkowo pytanie, czy w ogóle powinna to robić. Szukać, czytać. Jakby nie patrzył to wszystko były informacje poufne, które nie powinny trafić do rąk obcych. Ale do jej trafiły. I przeczytała. Nie powinna tego robić, to zrozumiałe. Może właśnie dlatego nie zdecydowała się na dodatkowe wyjaśnienia swych słów. Po tym wszystkim, co ci robili. Nie zamierzała wyjaśniać, ile tego było i co to było. Zamiast tego wolała pójść dalej - zarówno metaforycznie jak i w rzeczywistości. Pub był już na wyciągnięcie ręki, czyż nie?
- Za co... - westchnęła cicho. Wyjaśnień Arrowa na temat wspomnień z okresu śpiączki wysłuchała z uwagą, w milczeniu. Skoro jednak postanowiła nie drążyć wątku stanu zdrowia podporucznika, to decyzji tej zamierzała się trzymać. Chwycenie się mniej problematycznych, bardziej codziennych - cóż, przynajmniej dla obojga były to dotąd tematy rzeczywiście codzienne - tematów z pewnością nikomu nie zaszkodzi.
- Za to i owo, wiesz jak jest. Starzy rozdają awanse wedle własnego widzimisię. - Wzruszyła ramionami. - Mieliśmy w firmie udaremniony zamach. Nowy statek Rady padł ofiarą korsarskiej zasadzki. Też udaremnionej. Byłam w obu tych miejscach i najwyraźniej to wystarczyło. - Uśmiechnęła się krzywo. Nie było się czym chwalić, wyszło jak wyszło.
Tymczasem dotarli do pubu i nie pozostało nic innego, jak się rozgościć. Wchodząc do środka Dagan szybko wybrała im pierwszy z brzegu wolny stolik i opadła na jedno ze stojących przy nim siedzisk. Przez dobrą chwilę przeglądając udostępnione w lokalnej sieci menu ostatecznie zdecydowała się na wybór najbardziej oczywisty. Piwo. Ziemskie piwo. Kiedy ostatnio je piła?
Rozparłszy się wygodnej w barowym, niezbyt wysokim fotelu rozejrzała się mimowolnie - pub jak pub, nawet tu było jednak widać, że standard ośrodka przewyższa warunki innych miejsc tego typu - by wreszcie ponownie spojrzeć na Arrowa z nieznacznym uśmiechem.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek

Wróć do „Vancouver”