Niektórzy uznają Vancouver za stolicę Przymierza i nie pomylą się na tym polu zanadto. Siedzibę tutaj mają niemal wszystkie, ważne organy władzy, wraz z Radą Przymierza, a dodatkowo jest istotnym punktem dla rozwoju i szkoleniu przyszłych żołnierzy, ze względu na swoje wysoko rozwinięte placówki szkoleniowe.

Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Ośrodek 'Passion'

17 sty 2016, o 19:33

Uśmiechnął się. No cóż, jak widać, kiedy on bawił się poza firmą ludzie tacy jak Dagan na przykład pracowali tam pełną parą. Może właśnie dlatego od dłuższego czasu zatrzymał się jedynie na podporuczniku, a potem… Potem cóż. Jedne poligon razem z Rebeccą, potem szkolenie N7 na Cytadeli, a potem tygodniowy urlop zakończony półrocznym leżakowaniem. To nie było coś, o czym Marshall marzył i raczej nie trzeba było się z tego jakoś szczególnie tłumaczyć aby inni się domyślili, że tak właśnie jest. Ale cóż, ostatnimi czasy miał dość inne priorytety.
Hearrowowi zajęło chwilę wygodne ulokowanie się przy stoliku, tak, aby przestał wreszcie jęczeć i stękać, po czym oparł się o fotel i rozejrzał dookoła. Brakowało mu tego typu rozrywek, ostatni raz, kiedy był w barze to było chyba jeszcze na Omedze, najpierw z kolegami a potem już bez nich, ale o wiele przyjemniej wspominał ten czas. Teraz siedział w podobnym, chociaż może bardziej ludzko przystosowanym pubie i miał wreszcie chwilę dla siebie. Na towarzystwo też nie mógł narzekać, bo raczej trafiło mu się jedno z lepszych. Nie dość, że przyjaźnie nastawione to jeszcze i miłe dla oka, to chwilowo musiało mu wystarczyć do szczęścia.
- Brakuje mi trochę biegania z karabinem za jakimiś piratami – westchnął wreszcie opierając się jednym łokciem o stolik i przesuwając leniwie palcem po holograficznym menu. Raczej nie powinien w tym stanie pić żadnego alkoholu i dobrze o tym wiedział. Podejrzewał, że Dagan to również wie, ale na dalszą część wieczoru miał zupełnie inne plany, więc póki co zamówił coś bez procentów. – Teraz jestem poharatany jak manekin ćwiczeniowy. Cztery cięcia i jeden wybuch, niezły wynik, co?
Pokręcił głową z dezaprobatą i pozwolił Rebecce zamówić sobie to, na co miała ochotę. W jednym się całkowicie nie zmienił, mimo wszystkiego, co przeszedł. Rachunki na wypadach we dwoje zawsze płacił sam. On sam. Nikt inny i nie było nawet mowy o tym, by próbować z nim zaczynać jakąkolwiek dyskusję.
- Naprawdę masz zamiar siedzieć tutaj ze mną, aż dojdę do siebie? – Zapytał po dłuższej chwili milczenia. Nie był pewien jakie czerwonowłosa ma plany, a tym bardziej w ogóle motywacje aby aż tak się poświęcić, kiedy równie dobrze mogła robić cokolwiek innego. Jak chociażby pracować na kolejny awans. Nawet Eric, jego najlepszy przyjaciel miał co robić zamiast bez przerwy z nim tutaj siedzieć. Tylko, że on był facetem, a kobiety… cóż były zwyczajne inne.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

22 sty 2016, o 01:43

Ad Personam Zapewne ten dzień dla Marshalla Hearrowa zapowiadał się całkowicie inaczej niż to zaplanowało dla niego dowództwo. W ich stronę zmierzał rosły Latynos ubrany w zwykły wojskowy mundur i beret. Twarz miał z oraną ogromną ilością ran, a jego oczy zakrywały okulary pilotki. Jego dystynkcje porucznika sztabowego zdradzały że raczej to nie będzie zwykłe spotkanie. Dorzucając do tego insygnia widniejące na jego ramieniu czyli znak działu logistyki i kadr można było wnioskować ze Przymierze bardzo szybko sobie przypomniało o jednym ze swoich żołnierzy. Każdy miał swoje zadanie do wykonania. Jakie więc było jego, skoro przed chwilą opuścił szpital?
-Podporucznik Hearrow?-Pytanie było głupie, dobrze wiedział do kogo przyszedł jednak etykieta zobowiązywała by wszystko jak wyglądało formalnie.-Porucznik sztabowy Ramirez-Skinął głową-dział logistyki i kadr. Mam dla pana nowe przydział.
Wszystko co mówił brzmiało dziwnie i mechanicznie. Widać było jak na dłoni że nie sprawia mu przyjemności to że musiał się pofatygować do niego. A może jednak chodziło o coś zupełnie innego? Marshall znał ten ton. To był jeden z tych typów mowy którego używało się w wojsku do przekazywania złych wiadomości. Najczęściej sytuacjach takich jak "Niestety, ale nie jest Pan w stanie pełnić służby wojskowej". Teraz musiał czekać by dowiedzieć się, co on od niego chce.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

22 sty 2016, o 12:28

Kiedy siedzieli tak przy stoliku było spokojnie i Hearrow nawet zaczął się powoli odprężać. Zapomniał o bólu i w zasadzie czuł się jakby mógł za chwilę wskoczyć na parkiet i dać trochę upustu emocjom. Zimna sok w szklance lekko podrażnił jego gardło, kiedy przyszło mu się wreszcie napić i uśmiechnął się do Dagan. Może jednak były osoby którym na nim zależało, bez tych wszystkich udawanych, górnolotnych uczuć? Rodzina się nie liczy.
Nawet powoli zaczął myśleć o tym, jak wróci wreszcie do służby, bo naprawdę tego właśnie mu brakowało. Zresztą przecież wspomniał o tym Rebecce i po chwili zaczął myśleć o tym, czym mógłby się teraz zająć. W końcu na Cytadeli już nic (poza kotem, ale tego mógł zostawić sąsadce asari) nie trzymało.
Dopiero po dłuższej chwili zauważył, że ktoś w jego kierunku się zbliża i bynajmniej nie był w nastroju do imprezowania. Mógł o tym przede wszystkim świadczyć pełny mundur, który porucznik miał na sobie. Marshall z przyzwyczajenia wstał prostując się po pierwsze kompletnie zapominając o tym, że jeszcze w środku wciąż go boli, a po drugie, że przecież nie musiał od razu wyskakiwać z taką oficjalnością. Z tym, że taki już był i nawet na Omedze swego czasu, na przepustce, biegał w mundurze. To były miłe wspomnienia.
- Tak jest - powiedział wreszcie lekko się rozluźniając. Ton głosu latynosa faktycznie nie przemawiał za tym, że będą to dobre wiadomości. Przez myśl zdążyło mu przelecieć tysiąc różnych scenariuszy dotyczących tego jak cudownie do swojego stanu cywilnego, fizycznego i psychicznego dojdzie jeszcze "niezdatność do pełnienia dalszej służby". Gdyby mógł pewnie teraz by się skrzywił. - Mogę zacząć od zaraz.
Nie, nie mógł, ale nie miał wyjścia. Owszem, chciał jeszcze kilka dni wolnego, na dojście do siebie całkowite, tak, aby można było spokojnie ubrać mundur i stawić się na ostatniej odprawie w życiu. Już sama sytuacja, że porucznik fatygował się do niego osobiście i to w barze świadczyło o tym, że sytuacja nie należała do zwyczajnych.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

23 sty 2016, o 22:34

Miała zamiar powiedzieć, że tak, rzeczywiście będzie tu z nim siedzieć tak długo, aż dojdzie do siebie - albo tak długo, jak jej pozwolą. Ale, wiecie, wojsko to całkiem sprawnie działający organizm. Ma te swoje stale pracujące trybiki i zasady, z których jedna mówi, że bezczynność nie przystoi. Że to marnotrawstwo. Że każdy powinien mieć zajęcie. I właśnie to się stało, prawda? Kółka zębate zakręciły się i znów wciągnęły ich w armijną rutynę.
Najpierw była kolej Hearrowa. Ktoś się do niego pofatygował, ktoś, komu należał się odpowiedni szacunek. Wiecie, firma umie wyprać mózgi nawet tak skrajnie niepatriotycznym jednostkom, jak Dagan. Gdy więc w przypadku Arrowa za zerwaniem się z miejsca mogły przemawiać jakieś tam własne przekonania, czerwonowłosa podniosła się bo tak ją nauczono. Nauczono bardzo dobrze, tak, że reagowała jak automat, salutując każdemu kto mógł od niej tego wymagać.
Tak czy inaczej, Rebecca posłała Arrowowi nieznaczny uśmiech. Ktoś inny na jej miejscu może poczułby się urażony, ale na bogów - przecież ona też była żołnierzem. A przede wszystkim była po prostu sobą. Nie ruszały jej takie zajścia, szczególnie gdy zgadzała się z ich biegiem. A w tym przypadku się zgadzała. Hearrow nie powinien siedzieć na miejscu. Jasne, odpoczynek by mu nie zaszkodził, ale wątpiła, by rzucili go teraz na głęboką wodę. Nie, po prostu znaleźli mu zajęcie. I bardzo dobrze.
Zresztą, wystarczyła chwila, by mundurowa rodzina upomniała się i o nią. Gdy tylko formalne powitanie zostało załatwione, inżynier mogła zwrócić uwagę na przypominający o sobie omni-klucz - błyskające rytmicznie światełko sygnalizowało otrzymaną wiadomość.
Koniec wakacji, laleczko. Twój ulubiony porucznik się o Ciebie upomina. Niebawem dostaniesz oficjalne wezwanie, pomyślałem jednak, że Gorianov nigdy nie zdobędzie się na stosowną bezpośredniość. Mówiąc w skrócie - zostaw kochasia i do domu, skarbie. Radosny, pokładowy burdel na Ciebie czeka.
Nadawca mógł być tylko jeden. Sierżant McLoughlin, do usług. Czyli to na tyle jeśli chodzi o urlop, tak? Tak.
Pozostało jej więc pożegnać się, uzyskać zgodę na odejście i po posłaniu Arrowowi ostatniego, pełnego aprobaty uśmiechu, ruszyć do swych spraw. Rozumianym przez wszystkich, niemym gestem dała mu jeszcze do zrozumienia, że będą w kontakcie, by już w kolejnej chwili zbierać rzeczy z pokoju i rezerwować miejsce na najbliższym wojskowym promie.
Długo się nie pobawiła, co? Cóż jednak zrobić, obowiązki i tak dalej. W pewnym sensie sama chciała, nie?

zt
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

27 sty 2016, o 20:37

Mężczyzna odprowadził wzrokiem Dagan.
-Spocznij żołnierzu. Usiądźmy.
Znowu skupił się Marshallu. Położył teczkę na stole, z kieszeni na piersi wyciągnął paczkę papierosów oraz zapalniczkę. Odpalił jednego i zaciągnął się silnie. Ściągnął z głowy beret by chwilę potem położyć go na stole. Włożył fajkę do ust, by rękoma zacząć wertować teczkę i przez chwilę jeszcze czytając co jest w niej zapisane
-Więc zacznę od tego jak się sprawy mają. Według lekarzy nie jesteście w stanie dalej pozostawać w czynnej służbie w armii.
Ściągnął okulary, jedno oko było całkowicie cybernetycznym implantem. Widać było że kiedy z nim rozmawia zarazem przegląda jakieś inne dane. Zapewne związane z logistyką.
-Od teraz będziecie służyć tutaj na Ziemi. Oczywiście do czasu aż wrócicie do pełni sił. Zostajecie przeniesieni do oddziałów CNT. Twoim zwierzchnikiem zostanie porucznik Shuhrat Kessikbayev. Udacie się do niego z samego rana. Pytania?
Oparł się o krzesło. Zaciągnął się, by chwilę potem wypuścić dym z płuc.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Ośrodek 'Passion'

29 sty 2016, o 11:22

Usiadł jak mu polecił porucznik i oparł się w fotelu, chociaż jakoś i tak było mu dziwnie sztywno. W końcu nie przywykł do oficjalnych rozmów w miejscu takim jak to, jednak najwyraźniej sprawa była nagląca. Przesunął spojrzeniem po twarzy żołnierza i zatrzymał się spojrzeniem na teczce. Hearrow nie odzywał się, czekając na rozwój wydarzeń, zresztą i tak jakoś wszystko wydawało mu się jednym, wielkim chaosem.
Kiedy porucznik wreszcie przemówił i padły słowa o niezdolności do czynnej służby, zamarł. Nie, to było ostatnie czego w tej chwili się spodziewał i tylko dokładało mu problemów. Nic, od czasów kiedy zdarzył się ten przeklęty wypad w Alpy, nie szło tak jak trzeba. Najpierw dziura w brzuchu, potem zniknięcie Irene i teraz jeszcze to. Miał ochotę przewrócić stolik i wyjść, tak go to wszystko dobiło.
Na szczęście porucznik nie skończył na tych słowach i kiedy kontynuował swoją resztę wypowiedzi, Arrow zrozumiał jak bardzo się pomylił. Nie odsuwali go całkiem od wojska, dostał jedynie przeniesienie i mógł zacząć od zaraz. Czyli jednak zostaje w Przymierzu i do tego będzie miał zajęcie, to brzmiało lepiej niż dobrze. Na jego twarzy wykwitł lekki uśmiech i dopiero po chwili dotarło do niego gdzie teraz będzie służyć.
Czy słyszał o CNT? Owszem, każdy słyszał i bynajmniej nie należeli oni do najbardziej uwielbianych jednostek w całym wojsku. Wiedział czym się zajmują i wiedział, co przyjdzie mu teraz robić. Ale cóż, rozkaz to rozkaz, nie było mowy o żadnym wykręcaniu się. Tym bardziej, że przecież cieszył się na ten przydział - pierwszy po wyjściu ze szpitala.
Zanotował w głowie nazwisko oficera, który teraz miał być jego zwierzchnikiem i skinął głową na zrozumienie tego, co przekazał mu Ramirez.
- Żadnych, jestem gotów jeśli Przymierze tak uznało - powiedział i jeśli tylko zyskał zgodę na odmarszerowanie udał się do swojego pokoju w hotelu. Wysłał stamtąd krótką wiadomość do Dagan z podziękowaniami i nadzieją, że kiedyś to dokończą, wziął prysznic, spakował się i położył spać, tak aby rano być gotowym do stawienia się u Kessikbayeva. Był podekscytowany, tak, że jeszcze przez jakiś czas nie mógł zasnąć i na tyle by zapomnieć o jakimkolwiek bólu, który towarzyszył mu do tej pory. Przez resztę wieczoru przeglądał materiały dotyczące CNT oraz dokumenty dotyczące tego oddziału. Kiedy wreszcie był a tyle zmęczony, że oczy same mu się zamykały wreszcie zgasił światło i zasnął.

Poranek należał do tych lepszych, niż zwykle witały podporucznika. Chwyciwszy torbę, odziany w mundur udał się do siedziby Przymierza w poszukiwaniu porucznika Kessikbayeva. Po drodze przechodząc obok zakładu fryzjerskiego coś wpadło mu do głowy. Lubił swoje włosy, bo wiedział, że ktoś inny też woli go w długich, ale pewien etap jego życia został zamknięty i postanowił to jakoś uhonorować. Włosy zawsze odrosną, ale czasem trzeba po prostu coś zmienić.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek

Wróć do „Vancouver”