Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Ja'antian Actthan

20 sie 2015, o 18:49

I am what I am.
638
MIANOJa'antian "biotyk" Actthan
DATA UR.17.03.2150r.
MIEJSCE UR.Palaven
RASATurianin
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWAPalaveńskie
SPECJALIZACJAStrażnik
PRZYNALEŻNOŚĆHierarchia Turian
ZAWÓDPilot myśliwca Pierwszej Floty Turian, Porucznik

Wykształcenie wyższe. Ukończona wyższa szkoła oficerska na Palaven.

Pokój nr.7, sektor D12, Pancernik 20, Pierwsza Flota Turian.
Turianin niskiego wzrostu. Twarz ozdobiona tatuażami plemiennymi typowymi dla turian. Można zaobserwować dość poważne rozdarcie lewego policzka, oraz liczne blizny. W większości spowodowane są nieudanymi manewrami lotniczymi oraz kilkoma wybuchami. Jego srebrne oczy są głęboko osadzone, przez co wielu osobom wydaje się, że świecą. Mówi powoli, dokładnie, lecz przez wieloletnią służbę zdarza mu się nadużyć przekleństw. Z jego mimiki nie da się nic odczytać, ponieważ Ja'antian potrafi świetnie ukrywać emocje. Nigdy nie podejmuje pochopnych decyzji. Ja'antian jest dumnym przedstawicielem turian, co dokładnie widać po jego sposobie chodzenia, wyprostowany, głowa zadarta do góry, ale mimo to szanuje inne rasy.
Wzrost i waga: 179cm, 81kg
Skóra/karapaks: Gruba, z licznymi wypustkami, szaro-niebieska.
Oczy: Srebrne.
Włosy: Brak.
Znaki szczególne: Rozdarty lewy policzek.
Ja'antian jest apodyktyczny, można to było zauważyć już w jego dzieciństwie podczas zabaw z kolegami na podwórku. Gdy bawili się w np. atak na krogan, zawsze musiał być Admirałem Floty. Ja'antian nie toleruje sprzeciwu jak również złego wykonania zadania, jednak gdy ktoś dobrze wykona zlecenie, bywa bardzo hojny. Kiedy składa komuś obietnicę, zawsze jej dotrzymuje i wymaga tego od innych. Nielubi okazywać jakichkolwiek uczuć, ponieważ uważa to za osłabiające. Nie ma żadnych zahamowań przed mordowaniem, o ile umożliwi mu ono osiągnięcie wyznaczonego celu. Dla przyjaciół jest miły, choć tego na pierwszy rzut oka nie widać, natomiast dla wrogów bezwzględny. Jego celem do którego dąży, oprócz zostania Admirałem Floty, jest zwiedzenie miejsc, w których nikt, nigdy nie był. Ja'antian raczej niczego się nie boi, chyba że bardzo skrycie.
Zainteresowania: Kobiety.
Lęki: -
Przyzwyczajenia/zwyczaje: Zawsze po bitwie zaznacza na desce rozdzielczej swojego myśliwca ilość zestrzelonych najeźdźców.
Uzależnienia: -
Znaki szczególne:
Ja'antian miał dosyć kiepskie dzieciństwo. W wieku lat 4 zostały mu wszczepione implanty biotyczne. Od 5 roku życia uczył się podstaw technologicznych. Przez większość czasu ćwiczył korzystanie z mocy jak i omni-klucza, jednak czasem zdarzały się dni wolne od nauki, kiedy to mógł wyjść i pobawić się z przyjaciółmi. Mimo że był obdarzony mocami biotycznymi, nie szło mu to za dobrze. Prawdopodobnie spowodowane to było problemem z koncentracją. Kiedy miał 6 lat zmarła jego matka. Powodem śmierci była nieuleczalna choroba. Ojciec był wojskowym, mimo że załamał się śmiercią żony, musiał się opiekować synem i pełnić służbę wojskową. Gdy wyjeżdżał na misję, zostawiał syna z opiekunką. Pewnego razu kiedy wyruszył, już nigdy nie wrócił. Oficjalna wersja głosi, że cały oddział zginął w walce, jednak nie zostało to nigdy potwierdzone. Osierocony Ja'antian trafił w ręce opiekunki, której nienawidził. W ten sposób mijały kolejne lata, a nauki nie ubywało.

Jednak musiało się to zmienić. Bądź to przez brak perspektyw, bądź przez kaprys opiekunów, w wieku 9 lat, musiał, wraz z nimi, przeprowadzić się do małej kolni w pobliżu ojczystej planety - Palaven. A co za tym idzie, musiał zapomnieć o przyjaciołach. Niestety podczas podróży natrafili na deszcz meteorów, na tyle mocny by przebić osłony statku. Widząc to, opiekunowie umieścili Ja'antiana w kapsule ratunkowej i wystrzelili w przestrzeń kosmiczną, sami mieli wsiąść do kolejnych, lecz nie zdążyli, gdyż jeden z kamieni trafił w napęd wysadzając cały statek. Eksplozja posłała kilka meteorów w stronę kapsuły niszcząc moduł łączności i sensory wyszukujące najbliższą powierzchnię planety oraz odepchnęła ją. Tak leciał w niewiadomym kierunku dzień, drugi, czwarty, dziesiąty. Kiedy tak krążył w nicości, miał dużo czasu na przemyślenia przeszłości oraz marzenia o przyszłości, które pomagały mu zapomnieć o zaistniałej sytuacji. Pewnego dnia straszliwy wstrząs zbudził go ze snu. Gdy tylko otworzył oczy, zobaczył lufę pistoletu M-3 Predator wycelowaną w jego głowę.
- Żadnych gwałtownych ruchów! Możemy sobie nawzajem pomóc, tylko się nie ruszaj.
Powiedziała postać, której wcześniej nie zauważył, gdyż skupiony był na lufie. Spojrzał na nią, była to quarianka. Miała około 180cm wzrostu i typowy kombinezon quarian, przez który nie było widać jej twarzy.
- Ja... byłem w podróży... później deszcz meteorów... wszędzie skały... uciekłem kapsułą... a moi opiekunowie... opiekunowie tam zostali... wybuch... ja... ja się boję! - wycedził przerażony Ja'antian.
- Spokój! I tak nic z tego nie zrozumiałam. - odłożyła broń - Umiesz strzelać?
- J-ja?
- Nie, ja! Oczywiście, że ty.
- Nigdy nie miałem broni w rękach.
- Umiesz cokolwiek?!
- Znam się trochę na biotyce i technologi.
- Dobra. Może być. Choć za mną. - Quarianka szarpnęła go za ramię. - O! I tak przy okazji jestem Ket'Nara nar Defrahnz.
W ten oto sposób został zwerbowany na statek piratów. Później dowiedział się, że potrzebowali kogoś kto posprząta lub przyniesie alkohol kapitanowi i w razie potrzeby zastąpi kogoś z ekipy.

Ja'antian, nie mając lepszej możliwości, grzecznie sprzątał statek. Któregoś razu się zdarzyło, że do napadu brakowało jednej osoby, więc trzeba było wziąć młodego turianina. Plan wyszedł świetnie, biotyk się spisał, od tej chwili kapitan zawsze zabierał go na misje. Tak mijały dni, miesiące, lata. Ket, przez ten czas, była jego jedyną bratnią duszą. Czas wolny zawsze spędzali razem na rozmowach oraz grze w karty i tak przez 6 lat.

Kolejnym celem był bogaty, turiański kupiec. Plan zakładał pojmanie go, wymuszenie okupu, a w razie spłacenia, wypuszczenie go. Lecz mimo, że okup trafił do nich i tak poderżnęli kupcowi gardło. Ja'antian nie lubił łamać obietnic. Udał się do Ket, żeby o tym pomówić. Quarianka była zajęta pisaniem czegoś w rodzaju pamiętnika na Datapadzie, na łóżku, nagle do jej kajuty wpadł oburzony biotyk.
- Jak on mógł to zrobić! Przecież obiecał! - warknął turianin.
- O co chodzi, dzieciaku? - spytał zdziwiona quarianka rzucając Datapada koło poduszki.
- O to, że kapitan nie dotrzymuje obietnic! Tak się nie robi!
- Nie musisz krzyczeć przecież siedzę przed tobą. - machnęła ręką tak aby wsunąć urządzenie pod poduszkę - Jemu chodzi tylko o zysk.
- I co?
- I to, że i tak nie masz jak tego zmienić, on jest taką a nie inną osobą.
- Zmienić nie zmienię, ale mogę zakończyć. - dobył M-5 Falangę.
- Co ty planujesz?
- Zastrzelę go, po prostu zastrzelę.
- Nie rób tego. Nawet jeśli ci się uda załoga cię znajdzie i zabije. - Ja'antian już jej nie słuchał, odwrócił się i szedł w kierunku wyjścia lecz nie zdążył. Nagły ból w okolicy potylicy... upadek... ciemność. Obudził się w kapsule ratunkowej, rozejrzał się, zobaczył Datapada, włączył ostatni wpis:

"Wybacz, że Cię ogłuszyłam. Ja po prostu chciałam Cię chronić. Gdybyś zastrzelił go, kapitan by Cię zamordował. Nie mogłam do tego dopuścić. Jeśli naciśniesz niebieski przycisk wyślesz sygnał SOS, ktoś na pewno Cię znajdzie. Szkoda, że nie było dane nam być razem. Teraz musisz o mnie zapomnieć i zadbać o swój tyłek.
Twoja Ket"


Wysłał sygnał SOS i czekał. Przez ten czas stwierdził, że uczucia osłabiają, z ich powodu podejmuje się złe decyzje. Wysłanie sygnału SOS miało dwie strony, dobrą i złą. Dobra była taka, że go znaleziono. Natomiast zła, że go rozpoznano jako pirata.

Stanął przed sądem za liczne morderstwa i kradzieże, sąd wystawił wyrok śmierci lub 15 lat w koloni karnej w zawieszeniu na 20 lat służby wojskowej, do wyboru przez skazanego. Ja'antian wybrał karę w zawieszeniu. Jako turianin z mocami biotycznymi powinien trafić do oddziału przeznaczonego specjalnie dla biotyków, jednakże, przez to, że od 9 roku życia nie korzystał z mocy i dosyć krótko się uczył, nie potrafił zbyt wiele nawet z podstaw. Jednoroczne szkolenie poszło wyśmienicie, Ja'antian okazał się świetnym strzelcem oraz pilotem, jednak jego biotyka nie poszła naprzód. Teraz pojawił się duży problem, przydzielić go do Kabali, gdzie byłby praktycznie bezużyteczny, czy wykorzystać talenty? Jedno co było pewne to to, że nie mógł należeć do żadnego oddziału naziemnego, ponieważ w sytuacji, gdyby należało szybko zareagować, mógłby nieświadomi użyć biotyki. Prawdopodobnie skutkowałoby to buntem pozostałych żołnierzy. Z obawy o to, został przydzielony do eskadry lotniczej. Jednak mało przestrzeni w kokpicie uniemożliwiało korzystanie z biotyki. Z drugiej strony jest biotykiem, co jest bardzo rzadką cechą, więc trzeba go jakoś nagrodzić. Najprostsze rozwiązanie? Oczywiście wysłać go do szkoły oficerskiej.

Kolejny rok szkolenia zakończył się sukcesem. Teraz w pełni mógł służyć w eskadrze, której zadaniem było chronić statki kupiecki przed kolejnymi atakami piratów. Młody podporucznik z pewnością zapamięta swoją pierwszą misję.

Ja'antian przed pierwszym zadaniem był lekko podekscytowany. Niby już latał statkiem, ale nigdy nie było to tak "profesjonalne" jak teraz. Lecieli w zwartym szyku. Jeden przed statkiem, drugi za. Trzeci i czwarty z prawej i lewej strony, niżej względem statku kupieckiego. A ostatni nad nim. Ja'antian leciał z prawej strony. Misja przechodziła gładko. Spokój, nic się nie dzieje. Weszli w atmosferę małej planety, na której byłą kolonia turian. Do miejsca lądowania był jeszcze spory kawał drogi. Wpadli w zasadzkę. Zanim ktokolwiek zareagował, nieoznakowany statek wystrzelił serię z dział. Myśliwiec Ja'antiana nie wytrzymał siły ognia napastnika, został poważnie uszkodzony. Biotyk nie mógł utrzymać maszyny w powietrzu, musiał się katapultować. Procedura przeszła pomyślnie, niestety jeden z odłamków rozsypującego się myśliwca pomknął w stronę pilota, rozpruwając hełm jak i jego lewy policzek. Ja'antian stracił przytomność. Obudził się w szpitalu.

Po kilku misjach zaprzyjaźnił się z resztą pilotów, mianowicie: Quintentosem Epiusem, Nelickem Lenynem, Joraetrusem Sianarem oraz Septianem Kasanarem. Nowi znajomi nazwali go "biotykiem", ze względu na to, że jako jedyny w eskadrze posługiwał się mocą. Przez 18 lat wszystkie misje kończyły się sukcesem, piraci już nie atakowali statków kupieckich, przynajmniej tych, które eskortowała ich eskadra. W uznaniu zasług 33 letniego biotyka-pilota dosyć niechętnie dano mu awans. Został przydzielony do Pierwszej Floty Turian, gdzie, jako porucznik, dostał własną eskadrę, do której sam mógł wybrać pilotów. Oczywiście wybrał swoich dawnych znajomych z eskadry eskortowej. I tak minęło kolejnych 3 lat na delegowaniu i wprowadzaniu statków w atmosferę Palaven oraz przechwytywaniu przemytników.
Brak własnego środka transportu. Używa myśliwca floty.

  • Standardowy generator tarcz
    omni-klucz "Primo"
    20 tysięcy kredytów
    lekki, szczelny pancerz pilota opłacony przez armię

-
Ostatnio zmieniony 25 sie 2015, o 14:18 przez Ja’antian Actthan, łącznie zmieniany 3 razy.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2044
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 76.860
Medals:

Re: Ja'antian Actthan

21 sie 2015, o 11:52

Dwa zdania opisująca pirata, który skończył jako Pilot myśliwca Pierwszej Floty Turian, to nawet nie wiem jak nazwać, bo nasuwa mi się tylko mało eleganckie, popularne wśród dzieciaków określenie. Nie możesz napisać w karcie, że przez dwadzieścia lat nie wydarzyło się nic ciekawego, poza awansami, które dały mu bardzo intratne i wysokie stanowisko.
Przede wszystkim powinieneś zacząć od tego, dlaczego obdarzony biotycznymi zdolnościami turianin nie skończył w Kabale. I tu trzeba naprawdę dobrego argumentu, który pozwolił mu iść do rutynowego wojska, a nie do tej specjalnie wydzielonej dla biotyków jednostki.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: Ja'antian Actthan

21 sie 2015, o 14:19

Mam nadzieję, że podałem wystarczająco dobry argument. A w pierwszej wersji nie trafił do jednostki specjalnej z mojej niewiedzy, że coś takiego istnieje.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Ja'antian Actthan

23 sie 2015, o 21:59

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to powtórzenia, całe mnóstwo. Najlepiej przeczytaj kartę jeszcze raz i poszukaj synonimów lub innych wyrażeń.

Czy twoja postać niczego się nie boi, na przykład ciasnych przestrzeni?

Fajnie byłoby gdybyś rozwinął nieco pierwszy akapit i napisał coś więcej o rodzinie twojej postaci oraz rozwinął wątek kiepskiego dzieciństwa.
Niema żadnego żalu przed mordowaniem, byleby dotrzeć do celu.
Nie lepiej; Nie ma żadnych zahamowań przed mordowaniem, o ile umożliwi mu ono osiągnięcie wyznaczonego celu.
Tak leciał w nie wiadomym kierunku dzień, drugi, czwarty, dziesiąty. Dzięki temu w późniejszym czasie stał się bardzo spokojny.

Nieważne ile razy czytam to wyrażenie, ale wciąż nie widzę związku. Zresztą naprawdę nie wydaje mi się by normalny dziewięciolatek tak spokojnie przyjmował katastrofę i śmierć rodziców. Oczywiście można zwalić to na szok, ale nic takiego nie napisałeś.

Wydaje mi się również, że kapsuła powinna być wyposażona w radio lub choćby prosty nadajnik nadający sygnał SOS więc takie dryfowanie w przestrzeni przez prawie dwa tygodnie wydaje się nieco dziwne. Szczególnie, że kapsuła nie mogła odlecieć bardzo daleko (w skali astronomicznej).
W ten oto sposób został zwerbowany na statek piratów. Nigdy nie dowiedział się dlaczego został zwerbowany.

W sumie racja, ja bym sprzedała smarkacza pierwszym napotkanym handlarzom niewolników.
Swoją drogą tak od razu poszedł kraść i mordować czy może zaczął od szorowania pokładu?


O ile przymusowa służba wojskowa w przypadku turian brzmi nawet sensownie to raczej nie skierowano by do niej a na pewno nie od razu, potencjalnie niebezpiecznego osobnika. Może lepszym rozwiązaniem byłoby wysłanie twojej postaci na przymusowe roboty w kolonii karnej a następnie dodanie jakiegoś wydarzenia, które poskutkowałoby nagrodzeniem przydzieleniem do służby wojskowej?

Do miejsca lądowania był jeszcze spory kawał drogi. Biotyk, lekko rozkojarzony, nie zauważył nadlatującego statku.
Rozkojarzony pilot myśliwca? Podczas misji? Nie lepiej po prostu napisać, że wpadli w zasadzkę?
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Carmen Ortega
Awatar użytkownika
Grafik
Posty: 1179
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:32
Wiek: 32
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Lokalizacja: Aite
Status: Agentka Cerberusa działająca pod przykrywką fałszywej tożsamości, pirat.
Kredyty: 9.300
Medals:

Re: Ja'antian Actthan

24 sie 2015, o 12:21

Hej Xtime,

First of all, muszę zmienić Ci nick na imię i nazwisko postaci.
Napiszę tak: po przeczytaniu aparycji i osobowości, już byłam gotowa pisać Ci, że karta jest dla mnie fajnie napisana, ale gdy wgłębiłam się w historię to jest tam jednak parę niefajnych rzeczy. Wymieniłam je poniżej:
  • 1. Wspomniałeś, że bohater dryfował w próżni przez około 10 dni. Po tym byłby prawdopodobnie odwodniony i na skraju wyczerpania spowodowanego głodem. Nic o tym nie wspomniałeś, dodatkowo Ja'antian w konwersacji z quarianką zachowywał się po prostu jak przestraszone dziecko. Nie jak wyczerpane przede wszystkim, ew. przestraszone (nie wiem czy nie miałby już na tym etapie tego w nosie, że ktoś w niego celuje).
    2. W pewnym momencie pojawia się przyjaciel Ja'antiana, o którym wcześniej nie było w ogóle mowy. Do tego nie jestem pewna, czy on nie pojawia się aby tylko dlatego, by umrzeć... Pomijając to, jak bardzo niewielka jest szansa, że faktycznie, napadając na jeden z milionów statków handlowych w galaktyce, akurat natrafi na przyjaciela. Nie zrozumiałam tego fragmentu zbyt dobrze, dopiero po konsultacji z Hawk doszłyśmy do takiego wniosku. Jeżeli faktycznie tak jest, to jest to bardzo źle skonstruowane wydarzenie, z powodów wymienionych wcześniej.
    3. Z datapadu znowu dowiadujemy się czegoś, o czym wcześniej nie było mowy. Podejrzewałam, że skoro quariankę nazwałeś, to będzie raczej dla niego kimś więcej niż random NPC, ale dwa momenty, gdy o niej wspomniałeś, to gdy wynosi go z kapsuły, gdy nawet jeszcze go nie zna, a potem już od razu trochę jednoznaczne wyznania na datapadzie. Jest wstęp i zakończenie, brak tu rozwinięcia. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
    4. W Kabale zwykle lądują nawet słabe w biotyce jednostki, bo jeżeli i słabe, to niestabilne, a większość turian się tego boi. Mimo wszystko jednak jestem w stanie przepuścić Twoje rozwiązanie, tylko z jednym "ale" - nikt nie zataiłby takich faktów dla niego za nic, nawet gdyby był zwykłym żołnierzem z poboru, a co dopiero przymuszonym do tego piratem. To bardzo ryzykowne przedsięwzięcie.
    5. Tę niespodziankę w postaci wrogiego statku dziurawiącego jego myśliwiec zamieniłabym na otwartą, świadomą potyczkę. Nie świadczyłoby to o nim dobrze, gdyby nie zauważył podejrzanych maszyn na radarach. Tym bardziej, gdy podobno bardzo dobrze szło mu z pilotażem.

    Jeszcze taka mała uwaga co do awansu. Mając taką przeszłość i pełniąc funkcję w wojsku w ramach kary, na pewno nie dostałby go tak szybko i ochoczo. Powołam się tu na sytuację Ashley, która mając jedynie dziadka dopuszczającego się zbrodni w Wojnie Pierwszego Kontaktu, była bardzo długo wstrzymywana z awansem, mimo, że na niego zasługiwała. Takich osób się w wojsku boi, a co dopiero piratów. :P
Poza tym orty:
  • "Nielubi", "niemusi", etc.
    Nie z czasownikami piszemy oddzielnie. Trochę takich wypadków tam jest, dobrze byłoby przeczesać kartę jeszcze raz i rozdzielić te wyrazy.

    "nie wiadomym"
    Analogicznie do tego u góry, tutaj powinno być to napisane razem.
No i to byłoby chyba tyle. Dla mnie karta jest w historii do przebudowy, może do napisania po raz drugi z podobną linią fabularną, ale po prostu z uwzględnieniem wszystkich nieścisłości. Jeżeli się zdecydujesz i poprawisz, to daj znać w poście. :)
Mundur Ubiór cywilny Theme Carcharias Wraith GG: 5800060
ObrazekObrazek
+70% do obrażeń od mocy +15% do obrażeń od broni +15% do celności
Obrazek
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: Ja'antian Actthan

25 sie 2015, o 12:06

Chyba wszystko poprawiłem, zaznaczam chyba.
Carmen Ortega pisze:Wspomniałeś, że bohater dryfował w próżni przez około 10 dni. Po tym byłby prawdopodobnie odwodniony i na skraju wyczerpania spowodowanego głodem
Uważałem po prostu za oczywiste, że taka kapsuła jest wyposażona w jakieś zapasy zapewniające przeżycie przez jakiś czas. Bo nawet jeśli wysyłałaby sygnał SOS, pomoc na pewno nie przyleciałaby za szybko.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Ja'antian Actthan

25 sie 2015, o 13:43

Przeżycie w kapsule jest możliwe, ale ona sama powinna mieć wgrane sensory wyszukujące najbliższą powierzchnię planety i badające jej właściwości. W tym momencie pojazd z Actthanem powinien po prostu automatycznie skierować się na Palaven, więc dodałabym uszkodzenie i tego przez deszcz meteorytów. ;)
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: Ja'antian Actthan

25 sie 2015, o 14:36

Dzięki za cenną uwagę. :)
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Ja'antian Actthan

25 sie 2015, o 17:48

THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Wróć do „Podania zaakceptowane”