Zafrina Robin
Awatar użytkownika
Posty: 43
Rejestracja: 25 mar 2013, o 13:38
Miano: Zafrina "Cerber" Robin
Wiek: 27
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk, medyk
Kredyty: 15.000

Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 10:39


Miano: Zafrina "Cerber" Robin
Wiek: 06.11.2159r, 27 lat
Rasa: człowiek
Płeć: kobieta
Specjalizacja: Adept
Przynależność: Społeczność galaktyczna
Zawód: Wykspecjalizowana w genetyce oraz w mniejszym stopniu medycynie, jednak nie ma problemu z podjęciem innego, pobieżnego zawodu.

Aparycja: Zafrina z wyglądu sprawia wrażenie chłodnej i niedostępnej kobiety. Podczas pierwszego spotkania często można nieźle się pomylić myśląc tropem "och, jaka to musi być miła i spokojna dziewczyna!". Jednak, cóż, jak widać pozory mylą, bo mimo delikatnych, stonowanych i nieco poważnych rys twarzy, w oczach Cer zawsze da się dostrzec zadziorne iskierki. Jak to mówią - oczy zwierciadłem duszy, a w tym przypadku są one o przenikliwych, szarych tęczówkach i wiecznie rozszerzonych źrenicach, otoczone woalką ciemnych, acz niezbyt długich rzęs. Patrząc prosto w nie od razu można dostrzec, że nie ma się doczynienia z uległą i łagodną kobietą. Właśnie przez pogardliwe spojrzenie pełne buntu, twarz Zafriny zatrzymała w sobie nutę młodzieńczości. Jej buzię zdobią również subtelnie zarysowane, nieprzesadnie pełne usta oraz niewielki, delikany wręcz nos. Sama głowa kobiety ma kształt owalny, okalany przez burzę białych, lekko falowanych włosów sięgających nie dalej niż do łopatek. Nie można także powiedzieć, by były w zupełnie jednolitym kolorze, bowiem gdzieniegdzie przeplatają się pasma w kolorze jasnej szarości, a w innych miejscach są barwy wręcz śnieżnobiałej. Zawsze zwiewnie latają na wietrze i sprężyście naśladują każdy ruch kobiety. Jej cera ma bardzo jasny odcień, a jedyna widoczna skaza na twarzy panny Robin to podłużna blizna przy lewej skroni w kształcie półksiężyca, długa na około dwa centymetry. Figura Cer jest zaś stosunkowo atrakcyjna, przez co przyciąga wzrok większej części mężczyzn przez szczupłą sylwetkę, nieprzesadnie duży, acz nadal miły dla oka biust jak i pokaźne wcięcie w talii. Wzrostu - w powównaniu do reszty przedstawicielek płci pięknej - jest przeciętnego. Jedynie dłonie nie wyglądają za specjalnie uroczo, bowiem mimo tego, że kształt ich jest smukły i kobiecy, to skóra na nich jest szorstka i chropowata, a palce czy zewnętrzną stronę dłoni pokrywają podłużne blizny. Można też powiedzieć, że budowa ciała Zafriny jest nieco atletyczna, jednak na pewno nie muskularna - ot, mięśnie subtelnie zarysowane na jej ciele, dodające kobiecie odrobinę więcej powabu. Całe ciało utrzymuje się na długich nogach, tworzących pewne zwieńczenie sylwetki Cer.

Osobowość: Zacznijmy od tego, że Zafrina na pewno nie należy do osób łagodnych i bezproblemowych, przy czym ciągle sprawdza na ile może sobie pozwolić i wychodzi z założenia, że to otoczenie powinno dopasować się do niej, nigdy na odwrót. Do tego to wyjątkowo zgryźliwa kobieta, która po prostu nie może obejść się bez rzucenia od czasu do czasu jakiegoś złośliwego komentarza. W zupełności nie przejmuje się tym co myślą o niej inni, a na dodatek nie ma dla niej czegoś takiego jak tematy tabu. Mówi co jej ślina na język przyniesie, przez co łatwo może zszargać sobie jej obraz w oczach innych. W stosunku do obcych jest przeważnie szorstka i chłodna, chyba, że ktoś od samego początku sprawia na niej wyjątkowo pozytywne wrażenie. Sama Zafrina z łatwością przybiera różnorakie maski, o ile oczywiście zajdzie taka potrzeba, jak i jest sprytna oraz często wyplątuje się z kłopotów bez większych przeszkód. Na domiar złego jest strasznie uparta i nigdy, przenigdy nie da sobie wmówić czyichś racji. Kiedy ktoś ją rozzłości, Cer bardzo łatwo wpada w gniew i staje się jeszcze bardziej trudna do okiełznania niż zazwyczaj (tak, da się!). Wszelkie problemy i frustracje zazwyczaj rekompensuje wyniosłym zachowaniem.
Jednak nie trzeba się tak bardzo przerażać, bowiem panna Robin bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu. Jak to mówią - każda potwora znajdzie swojego amatora... jednak jakoś ludziom trudno jest się do Cerber przekonać. Mimo zewnętrznej skorupy, Zafrina to lekkoduch o dosyć specyficznym poczuciu humoru. Zrobi wszystko by dotrzymać obietnicy czy wypełnić powierzone jej zadanie. Spokojna jest zazwyczaj tylko kiedy śpi, poza tym stanem nie lubi próżnować i tryska zapałem do życia. Trzeba powiedzieć, że ma gadanę i umie negocjować oraz jest przez większość uważana za osobę stworzoną do dyskusji. Cechami pozytywnymi są także żywotność i niespożyta energia, która czasem niesie nieprzewidywalne skutki. Gdy do jej głosu dochodzą negatywne cechy, wtedy może przestać grać fair i niekiedy się zapomnieć. Jest też idealistką nie uznającą półśrodków czy kompromisów, głuchą na rady innych czy podszepty zdrowego rozsądku. Często pierw robi a potem myśli, przez co z łatwością podejmuje pochopne i nieprzemyślane decyzje.

Historia:
Wstęp
Zafrina Robin - bo tak zwała się kobieta - urodziła się w dobrze ustawionej, spokojnej i kochającej rodzinie. Jej matka miała na imię Anastazja, zaś ojciec zwał się Kamil. Rodzice dziewczyny w pełni oddani byli także ich wspólnej kochance - medycynie. I mimo tego, że było to czasochłonne i wymagające poświęceń zajęcie, nadal mieli czas dla córki i dobrze ją wychowywali. Marzyło im się, by dziecko również podążyło w tym kierunku, i o dziwo sama Zafrina nie miała ku temu nic przeciwko, co było niemałym zaskoczeniem dla wszystkich jej bliskich. Spodziewano się, że z wrodzonej buntowniczości dziewczyna będzie wymyślać coraz to nowsze powody do narzekań oraz metody jak wymigać się od przedłużenia medycznej kariery familijnej, a tu proszę, tak miła niespodzianka. Poszła jednak w ślady rodziców i we wczesnym wieku ujawniła także swe zdolności biotyczne, ku jeszcze większemu zachwytowi rodziny. Wysłano ją nawet na szkolenie, by nie zaprzepaściła swoich zdolności i mogła jeszcze lepiej rozwinąć się w dziedzinie biologii. Zdawałoby się, że urodzony z niej medyk, bo nawet czasie poza nauką pomagała rodzicom, którzy z czasem założyli swoją małą klinikę lekarską. Przez charaktery obydwojga owa placówka bardzo szybko nabyła sporą ilość amatorów. Ku zdziwieniu pacjentów zatrudnili tam nawet młodą Zafrinę, z początku nie budzącą najmniejszego zaufania klienteli. Z czasem jednak wszyscy poznali się na niej i zorientowali, że ma niemałą smykałkę do tego fachu więc traktowano ją jak normalnego lekarza, który częściowo przejmował obowiązki rodziców gdy ci byli wyjątkowo zajęci. Po pewnym czasie stażu w klinice, Cer postanowiła wyfrunąć spod rodzicielskich skrzydeł i z niewielkim doświadczeniem szukać pracy, niekoniecznie w medycynie, bowiem chciała nabrać nowego doświadczenia z dala od czujnego matczynego czy ojcowsckiego oka. Pomimo ich żalu i niezbyt dużej aprobaty dotyczącej tej decyzji, Ci w końcu wyrazili zgodę na zrealizowanie planu córki. Zafrina zachwycona nowymi możliwościami tułała się tu i ówdzie, przy czym szukała pracy. Nie miała stałego mieszkania, od czasu do czasu zatrzymywała się w jakimś wynajmowanym, przez co poznawała nawał nowych ludzi. Przez bycie w takiej oddali od rodziców ograniczających ją, wyrabiał się jej charakter oraz spojrzenie na życie. W tym czasie udało jej się nawet rozpocząć i ukończyć studia w dziedzinie genetyki, zafascynowana wręcz tym kierunkiem i wszelkimi rzeczami z nim związanymi. Z niemałym zapałem pogłębiała swoje informacje na ten temat, chłonąc wszystko niczym gąbka. Podczas krótkich przerw w nauce, fartem poznała nawet w barze dwójkę sympatycznych młodzieńców, z czego jeden z nich został jej partnerem niedługo później. Imię jego brzmiało Jakub, a drugi okazał się być jego bratem, a wołali na niego Varen. Spędzili tak trzy lata, przy czym Zafrina nadal nie zdołała znaleźć sobie pracy, aczkolwiek nie przeszkadzało jej to - przez zatrudnianie się co rusz w skrajnie różniących się od siebie miejscach nabierała coraz więcej doświadczenia zawodowego, co było dla niej wyjątkowo atrakcyjnym wyjściem.
Aż do czasu.
Pewnego dnia, który nie zapowiadał się praktycznie niczym szczególnym, bowiem Zafrina, Jakub oraz Varen mieli spotkać się z ich rodzicami. Podczas siedzenia w mieszkaniu i miłego spzędania czasu, nagle szyba w salonie ni stąd ni z owąd zbiła się, a do pokoi wleciała fala gorącego powietrza. Wszysy zachowali spokój, bo mimo, że nie spodziewano się tego, to wcale nie musiał być zamierzony wypadek - wszystko mogło stać się przypadkiem, w taki czy inny sposób. Jednakże postanowiono zachować jakieś środki ostrożności i nie narażać się na niepotrzebne szkody fizyczne, mogące wyniknąć z kolejnego ataku, który miał szansę nastąpić, więc wszyscy udali się do statku. Po drodze jednak okazało się, że to wcale taki wypadek nie był, bowiem zdążyli zostać zaatakowani przez - całe szczęście jednego - zombie, który szybko został pozbawiony życia przez jej ukochanego. Miał on także pilotować, jednak, cóż, w tej sytuacji został niedoszłym pilotem, bowiem przez przestrzelenie tyłów statku rozbili się po drodze. Pech chciał, że przy niezaplanowanym lądowaniu Zafrina uderzyła się solidnie w głowę i niefortunnie wyleciała ze statku straciwszy przytomność, potwornie się przy tym obijając. Szczęściem w nieszczęściu było to, że Cer wyleciała z niego gdy był już na ziemi, przez co jej życie nie było aż tak bardzo zagrożone. Obudziła się dopiero w gabinecie lekarza, nie wiedząc co stało się ze statkiem później oraz co działo się przez ostatnie 7 lat jej życia.

Część pierwsza - Co się stało?
To... to jest notes, w którym spiszę wszystko co pamiętam. Pomoże mi to pozbierać myśli. Na zaś, żeby nie zapomnieć. Ale zaraz... szczerze mówiąc, mało co zostało mi w pamięci. Lecz do rzeczy - z tego co napisali mi w tym dowodzie, to nazywam się Zafrina Robin. O, i mam 27 lat. Powoli sobie cośtam przypominam, przynajmniej do czasu kiedy ukończyłam studia. Potem wszystko jest jakby zamglone i niezrozumiałe. Młoda jestem, szybko mi pamięć uciekła. Z tego co lekarz powiedział to mam amnezję. Nic więcej nie chciał mi powiedzieć, nie wiem czemu, czy miał jakieś powody ku temu, czy to po prostu osobiste pobudki... Przykre, bo nie pamiętam nic... rodzice, bliscy, może mąż... a nie, stan cywilny mam jeszcze panna, no to mąż nie. W każdym razie - wszystko, wszystkie wspomnienia z ostatnich siedmiu lat to dla mnie pustka. I płakałam. Dużo płakałam. Nawet nie wiedziałam, że mogę mieć takie chwile słabości. Tyle płynów ze mnie uszło, że już chyba nigdy nie dam rady znowu zapłakać. Na dodatek na głowie mam opatrunek, konkretniej przy skroni, może ktoś przywalił mi w łeb, pewnie łomem czy innym badziewiem. I przez tego idiotę (a może idiotkę?) muszę zacząć wszystko od nowa. A może sama się uderzyłam? Wolę w ten sposób nie myśleć, łatwiej zrzucić winę na kogoś innego. Wracając, ten opatrunek to mają mi zdjąć jutro. Przy tym jestem dość solidnie poobijana, siniak na siniaku. Musiało nieźle mną zarzucać. Swoją drogą, ciekawe czy mnie ktoś w ogóle pamięta. Pewnie ja tego kogoś bym nie poznała. Nie mogę ufać nikomu, może ktoś ze złymi zamiarami będzie się podawał za kogoś z mojej rodziny? Tak nie może się stać. Nie dopuszczę do tego. Swojej starej pracy (o ile w ogóle w czasie tych siedmiu lat miałam, mam nadzieję, że bezrobotnym pasożytem nie byłam) wykonywać nie mogę, wszystkie wtedy zdobyte umiejętności i doświadczenie uleciało w siną dal razem z moją pamięcią. Amnezja jest tak bardzo do dupy. Nie wiem, czym się zajmę. Kto w ogóle przyjmie taką kobitę do pracy? Raczej nikt, no, może poza desperatem. Poczuwam się jednak w obowiązku bycia silną, nie pokazującą po sobie żadnych oznak amnezji kobietą, o! Może to pomoże mi zapomnieć... nie. Niczego już nie pamiętam. A, no i siedzę teraz w domu tego gościa, tego medyka, co powiedział, że sie mogę tu zatrzymać do czasu, kiedy nie będę w stanie sama wyżyć. Jego żona co prawda nie za bardzo mi ufa i grasuje w kuchni, bym czasem niczego nie ukradła, ale poza tym jest całkiem miła. Dam sobie radę. Chyba.

Część druga - Wszystko od nowa.
Minęło trochę czasu. Co prawda nie mieszkam już u tamtej rodziny, jednak byłam przez jakiś czas zatrudniona jako pomocniczka pana Ronalda Johnesa - tego lekarza. Dobrze mi się tam pracowało, wiem, że w przeszłości, jako dziecko, pomagałam rodzicom - medykom. Naprawdę wciąga mnie to zajęcie. Ach, i pan Ronald to sędziwy i przyjazny pan, zawsze służy mi pomocną dłonią. Czuję się trochę, jakbym była jego córką. Z tego co wiem, nigdy nie miał dzieci. Na pewno nie narzekałam na płacę, wynagrodzenie jakie dostawałam w zupełności mi wystarcza, a nawet od czasu do czasu pan Johnes zaprasza mnie jeszcze wraz ze swoją żoną do siebie na obiad. Pewnego dnia podarował mi broń - nie zadawałam pytań, skąd ją miał. Powiedział mi, że to moja, i że leżała przy mnie kiedy znaleźli mnie nieprzytomną. Nie wiem co o tym sądzić, nie wnikałam dalej w sytuację, po prostu mam nadzieję, że to co mówił na ten temat to prawda. Poza tym, wytłumaczył mi pokrótce jak się strzela. Nie wiem, jak to wyjdzie w praktyce, ale chyba muszę uwierzyć w to, że już kiedyś z takiej broni strzelałam. Może sobie przypomnę.
Muszę też przyznać, że zapraszanie mnie do siebie i w ogóle jest miłe, jednak moim zdaniem obydwoje są trochę nadopiekuńczy. Odkładałam jak największą sumę pieniędzy, by radzić sobie i może odnaleźć bliskich... nie mając co prawda najmniejszego tropu, ale cel przecież uświęca środki. Oprócz tego jedyną rzeczą, która przypomina mi jeszcze o amnezji jest blizna na skroni. Pomógł mi w każdym razie przypomnieć sobie część wiedzy jaką kiedykolwiek zdobyłam, przez co wiem, że uwielbiałam genetykę i medycynę. No i wiem jeszcze tyle, że jest wojna. Według pana Ronalda skutki jednego z ataków odczułam na własnej skórze... cokolwiek to znaczy. Chyba się domyślam, jednak wolę takie czarne myśli odstawić na kiedy indziej. Jutro wynoszę się od pana Ronalda i jego żony, po prostu zniknę, bo nie chcę sprawiać im przykrości tłumaczeniem i wyjaśnieniami. Mam nadzieję, że zrozumieją. W końcu ileż można zadręczać się swoją niedolą?


Ekwipunek: M-8 Mściciel
Środek transportu: Zaf nie ma swojego środka transportu, preferuje latać na gapę.
Dodatkowe informacje:
- Trzeba przyznać, że Cer to muzyczna kobieta. Ma bardzo dobry i miły dla ucha wokal.
- Cierpi na bezsenność, nie umie spać spokojnie dłużej niż 4 godziny. Pozostały czas wkorzystuje po prostu tułając się tu i tam, jak to w życiu wędrowca bywa.
- Nie ma stałego mieszkania i tuła się po świecie.
- Po amnezji pamięć kobiety zaczęła zachowywać więcej szczegółów i stała się bardziej fotograficzna. Zaf potrafi z mniejszymi szczegółami opisać wszystkie odwiedzone placówki.
- Zafrina pamięta wszystko do 20 roku życia, pozostałe wspomnienia utraciła w wyniku amnezji.
- Wszystkich, których Cer poznała od 20 do 27 życia nie pamięta.
Ostatnio zmieniony 26 mar 2013, o 17:52 przez Zafrina Robin, łącznie zmieniany 6 razy.
ObrazekObrazek
Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 14:09

Przede wszystkim zrób coś z tą grafiką. Mało się nie zakrztusiłem jak po otwarciu tematu wyskoczyła na mnie ta wielka głowa.
Zasadniczo bardzo dobra karta, gratuluję.
Zjedzona literka w drugim zdaniu opisu wyglądu i trochę za dużo "rodziny" w pierwszej części historii. To wszystko co jakoś wyraźnie utkwiło mi w pamięci.

Ode mnie akcept.
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną
Zafrina Robin
Awatar użytkownika
Posty: 43
Rejestracja: 25 mar 2013, o 13:38
Miano: Zafrina "Cerber" Robin
Wiek: 27
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk, medyk
Kredyty: 15.000

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 14:37

Zmniejszyłam grafikę (w końcu dostałam się do komputera!) oraz poprawiłam nieco ten nawał "rodziny".
ObrazekObrazek
Axandr Likulus
Awatar użytkownika
Posty: 197
Rejestracja: 14 mar 2013, o 01:08
Miano: Axandr Likulus
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Polityk
Kredyty: 31.000

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 14:39

Podczas krótkich przerw w nauce, fartem poznała nawet w barze dwójkę sympatycznych młodzieńców, z czego jeden z nich został jej partnerem niedługo później. Imię jego brzmiało Jakub, a drugi okazał się być jego bratem, a wołali na niego Varen. Spędzili tak trzy lata, przy czym Zafrina nadal nie zdołała znaleźć sobie pracy, aczkolwiek nie przeszkadzało jej to - przez zatrudnianie się co rusz w skrajnie różniących się od siebie miejscach nabierała coraz więcej doświadczenia zawodowego, co było dla niej wyjątkowo atrakcyjnym wyjściem.
Aż do czasu.
Pewnego dnia, który nie zapowiadał się praktycznie niczym szczególnym, bowiem Zafrina, Jakub oraz Varen i jego żona - która jednocześnie okazała się być jej kuzynką - mieli spotkać się z rodzinami. Podczas siedzenia w mieszkaniu i miłego spzędania czasu, nagle szyba w salonie ni stąd ni z owąd zbiła się, a do pokoi wleciała fala gorącego powietrza. Wszysy zachowali spokój, bo mimo, że nie spodziewano się tego, to wcale nie musiał być zamierzony wypadek - wszystko mogło stać się przypadkiem, w taki czy inny sposób. Jednakże postanowiono zachować jakieś środki ostrożności i nie narażać się na niepotrzebne szkody fizyczne, mogące wyniknąć z kolejnego ataku, który miał szansę nastąpić, więc wszyscy udali się do statku. Po drodze jednak okazało się, że to wcale taki wypadek nie był, bowiem zdążyli zostać zaatakowani przez - całe szczęście jednego - zombie, który szybko został pozbawiony życia przez jej ukochanego. Miał on także pilotować, jednak, cóż, w tej sytuacji został niedoszłym pilotem, bowiem przez przestrzelenie tyłów statku rozbili się po drodze. Pech chciał, że przy niezaplanowanym lądowaniu Zafrina uderzyła się solidnie w głowę i niefortunnie wyleciała ze statku straciwszy przytomność, potwornie się przy tym obijając. Szczęściem w nieszczęściu było to, że Cer wyleciała z niego gdy był już na ziemi, przez co jej życie nie było aż tak bardzo zagrożone. Obudziła się dopiero w gabinecie lekarza, nie wiedząc co stało się ze statkiem później oraz co działo się przez ostatnie 7 lat jej życia.
Trochę to pogmatwane i jakoś tak mi nie gra jako sensowna całość. Jakie zombie? Gdzie dokładnie byliście w czasie ataku, na cytadeli czy gdzieś indziej?
ObrazekObrazek mój numer gadu - 38541854
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 15:19

Ładna, prosta i przejrzysta w formie karta. Ciekawy wątek amnezji, aż człowiek chce wiedzieć co było dalej :D Grafika śliczna (czyżby artowrk przedstawiający Daenerys Targareyn??) Jak dla mnie masz duuuuży AKCEPT
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Zafrina Robin
Awatar użytkownika
Posty: 43
Rejestracja: 25 mar 2013, o 13:38
Miano: Zafrina "Cerber" Robin
Wiek: 27
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk, medyk
Kredyty: 15.000

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 15:25

Axandrze (czy jakkolwiek się to odmienia) tak, podczas ataku byliśmy na Cytadeli, a konkretniej w okręgu Bachjret i chcieliśmy się udać do Prezydium. Zaf nie wiedziała gdzie lecą, bo wolała zdać się na pilota.
A zombie? No... zombie, przyszło i zostało zabite. Po prostu.

Ananthe, owszem, to ona :D
ObrazekObrazek
Axandr Likulus
Awatar użytkownika
Posty: 197
Rejestracja: 14 mar 2013, o 01:08
Miano: Axandr Likulus
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Polityk
Kredyty: 31.000

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 16:15

Zafrina pisze:Axandrze (czy jakkolwiek się to odmienia)
A zombie? No... zombie, przyszło i zostało zabite. Po prostu.

Ananthe, owszem, to ona :D
Może być też hm... coś mniej formalnego xD

Nie chce się czepiać, ale zombie nie biorą się znikąd a już na pewno nie na cytadeli xD
ObrazekObrazek mój numer gadu - 38541854
Zafrina Robin
Awatar użytkownika
Posty: 43
Rejestracja: 25 mar 2013, o 13:38
Miano: Zafrina "Cerber" Robin
Wiek: 27
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk, medyk
Kredyty: 15.000

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 16:24

Ale to to atak na Cytadelę był, dlatego się tam znalazł, no. xD
ObrazekObrazek
Axandr Likulus
Awatar użytkownika
Posty: 197
Rejestracja: 14 mar 2013, o 01:08
Miano: Axandr Likulus
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Polityk
Kredyty: 31.000

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 16:35

Ok to już wszystko wiem. Robin musisz już czekać tylko na akcept admina
ObrazekObrazek mój numer gadu - 38541854
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 18:12

Jak jest z jej wiedzą lekarską i z dziedziny genetyki, której jak zrozumiałam uczyła się po 20 roku życia?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Zafrina Robin
Awatar użytkownika
Posty: 43
Rejestracja: 25 mar 2013, o 13:38
Miano: Zafrina "Cerber" Robin
Wiek: 27
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Genetyk, medyk
Kredyty: 15.000

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 18:34

Medycyny uczyła się i doszkalała jeszcze przed amnezją, więc z tego co się w tamtym czasie nauczyła wszystko pamięta, a wiedzę z genetyki udało jej się odświeżyć dzięki lekarzowi, Johnesowi.
ObrazekObrazek
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: Zafrina "Cerber" Robin

26 mar 2013, o 18:39

Pamiętaj o uzupełnieniu statystyk.
Zmieniam także nick na zgodny z regulaminem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Podania zaakceptowane”