Znana ze swych licznych siedzib największych - nie tylko ludzkich - firm propagujących i przodujących w nowoczesnych technologiach, naukowa stolica Ziemi. Właśnie tu, rodzą się często koncepty na nowe projekty, które w przyszłości zasilają asortymenty korporacji. "Białe dzielnice" są także spokojnymi, urokliwymi azylami dla spragnionych ciszy umysłów, oczywiście jeśli mogą sobie na to pozwolić finansowo.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Ośrodek Szkoleniowy Przymierza

6 sty 2014, o 15:43

Raz za razem, przez pole walki przetaczała się kolejna seria wystrzałów, wybuchów i całej reszty odgłosów będących nieodzownym elementem współczesnego pola walki. Ariel nie miał możliwości dostrzeżenia jak pozostała trójka oddziału próbuje zepchnąć wrogie maszyny w kierunku pozycji jego i Aziziego. Zresztą teraz miał zbyt wiele na głowie, by martwić się takimi rzeczami. Wychylając się zza swojej osłony posłał serię z trzymanego karabinu, by chwilę później na podobne działanie zdecydował się Hafez. Problem polegał na tym, że pomimo lepszej pozycji, wciąż walczyli z przeważającym wrogiem, a snajper zajęty szukaniem "złodzieja" ich flagi, nie mógł zapewnić im odpowiedniego wsparcia.
Myrmidoni próbowali odpowiadać ogniem, ale nawet cały ten wart krocie sprzęt i równie cenne oprogramowanie, nie było w stanie poradzić sobie z czymś tak oczywistym, jak przewaga pola. Obaj żołnierze byli wyżej, prowadzili ogień z dwóch stron. Syntetyki mogły wiec ledwie odpowiadać ostrzałem i w najlepszym wypadku utrzymać członków Przymierza za osłonami.
Słowa Halperina nie spotkały się niestety z żadną odpowiedzią porucznika. Mężczyzna początkowo milczał, bardziej skupiając się na polu walki. W ich komunikatorach wciąż rozlegały się jednak słowa pozostałych. Wpierw Foster zakomunikował, że udało im się poważnie uszkodzić jedną z maszyn i zmusić do odwrotu. Kilka mniej ważnych uwag i przechwałek, które szybko uciął głos Fieldsa.
- Mam zasrańca - słowa zostały zagłuszone przez huk wystrzału. - Trafiony, ale ledwie nadszarpnąłem tarcze. Cholerstwo jest szybkie i zbliża się do was poruczniku.
Słowa były niczym w obliczu możliwości dostrzeżenia stalowego olbrzyma, który niczym pocisk przemknął ledwie kilka metrów za plecami Ariela.
- Ruszaj do cholery, ruszaj - wrzasnął Hafez wreszcie dając mu wolną rękę i możliwość podążenia za swoim celem. Jednocześnie wychylił się i posłał kolejną serię w kierunku maszyn, chcąc w miarę możliwości skupić na sobie ich uwagę.
Halperin szybko musiał jednak uznać, że na nogach nie ma nawet co próbować dopaść Myrmidona, został mu więc motor. Niestety maszyna nie była głupia i nim człowiek w ogóle zareagował, zeskoczyła do rowu, w którym znajdowała się, ostrzeliwana ledwie chwilę temu przez obu żołnierzy trójka jego towarzyszy. Gdyby Ariel chciał podążyć za nim, umożliwiłby im ostrzelanie swoich pleców, lub co gorsza uszkodzenie motoru, co przekreśliłoby ich szansę na zwycięstwo w tej walce. Alternatywna droga oznaczała przedzieranie się przez ruiny miasta. Nie znając do końca terenu, nie mógł jednak wiedzieć czy w ogóle zdoła się przez nie przedrzeć, już o dogonieniu i odebraniu własnej flagi nie wspominając.
- Nie mam strzału, jeśli macie zamiar coś z tym zrobić, radzę się pospieszyć - słowa Fieldsa tylko dodatkowo zwiększyły presję.
Musiał wybierać, pytanie tylko które ryzyko był gotów podjąć.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ariel Halperin
Awatar użytkownika
Posty: 20
Rejestracja: 27 lis 2013, o 21:29
Miano: Ariel Halperin
Wiek: 41
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz I klasy w Siłach Przymierza
Status: obecnie bez stałego przydziału
Kredyty: 15.000

Re: Ośrodek Szkoleniowy Przymierza

15 sty 2014, o 14:11

W tak kryzysowej sytuacji brawura byłaby równa z głupotą. Na szarże i ryzyko można sobie pozwolić w pewniejszej sytuacji; obecnie każdy błąd mógł się zakończyć kompromitacją. Ścieżka przez miasto była bezpieczniejsza... a problemy z nawigacją można było zrównowazyć. Zwłaszcza, gdy miało się do dyspozycji snajpera z niezłym widokiem na okolicę. -Fields, będę potrzebował chociażby częściowego rozpoznania. Nie musisz prowadzić mnie za rączkę, ale nie chcemy, żebym wylądował w ślepej uliczce, więc przyda się twoja pomoc przy przebijaniu się przez miasto! krzyknął do komunikatora. Nagle gdzieś zniknął pełen szacunku ton, jakim zwracał się wcześniej do Widma. Towarzysze w ogniu bitwy dzielili się tylko na dwa rodzaje: dowódca i pozostali.

Blaszak nie był głupi, wskakując do rowu był chroniony przez pozostałych. Z drugiej strony zaś... być może znalazł się zbyt blisko nich? Halperin dopadł do motoru i odpalił go, wcześniej jednak oddając potężny strzał w kierunku uciekającego myrmidona... a także rzucając trójce pozostałych wybuchowy prezent na pożegnanie

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12104
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Ośrodek Szkoleniowy Przymierza

19 sty 2014, o 14:44

- A ja potrzebuję, żebyś ruszył dupę, bo nie mam zamiaru przegrać - widać Fields nie był skory do współpracy. - Niestety nie widzę przez ściany, więc nie będę w stanie pomóc, jesteś zdany na siebie.
W następującej chwilę później wymianie ognia, wzbogaconej o wybuchy granatów i warkot właśnie uruchomionego silnika, ciężko było liczyć na jakąkolwiek komunikację. Dopiero po krótszej chwili Foster zdołał przekrzyczeć wszystko i wszystkich.
- Zagrożenie zostało wyeliminowane, ruszamy w waszym kierunku poruczniku.
Widać zyskując przewagę liczebną, drugiej grupie udało się skutecznie poradzić sobie z parą Myrmidonów. Tym lepiej, otwierało to Aziziemu możliwość, która od razu zdecydował się wykorzystać.
- Będziecie w stanie poradzić sobie z naszymi? Dzięki granatom Halperina są mocno zmiękczeni, jeden z nich chyba nawet wypadł z gry.
- Bez problemu - tym razem odezwał się Skolnik.
- Przyjąłem, dołączam do pościgu.
Dużo bardziej doświadczony w obsłudze tego typu pojazdów Hafez nie miał zamiaru decydować się na półśrodki. Zamiast tego poprowadził swój motor w dół koryta, którym przemieszczał się Myrmidon, tylko po to by pod osłoną Fieldsa, ruszyć na złamanie karku za swoją zdobyczą. Choć ścieżka była obarczona dużo większym ryzykiem ostrzału, to jednocześnie znacznie równiejsza, co w połączeniu z umiejętnościami kierowcy, pozwoliło mu błyskawicznie wyprzedzić Ariela.
On sam utknął natomiast w mieście. Sytuacja nie była co prawda tak dramatyczna, poruszał się całkiem przyzwoitym tempem, tylko w kilku przypadkach zostać zmuszonym do szukania objazdu. Problem polegał na tym, że otoczony przez grupą warstwę betonu i stali nie mógł dostrzec przełożonego czy Myrmidona. W gruncie rzeczy nawet dźwięki ostrzałów skutecznie wytłumione przez gęstą zabudowę, zdawały się być oddalone o całe kilometry.
- Już prawie go miałem, ale zniknął w zabudowaniach po twojej stronie - zakomunikował w pewnym momencie porucznik. - Spróbuj go wypłoszyć, ja ruszę dalej i znajdę pozycję w pobliżu ich bunkra, po prostu nakieruj go na mnie.
Halperin niemal w momencie kiedy otrzymał ten komunikat znalazł się na czymś co zdawało się być najczystszym fragmentem drogi, na jaki natrafił. Jednolicie czarny pas asfaltu ciągnął, zdawałoby się do samego końca poligonu i prawdopodobnie samego bunkra ich przeciwników. Ta droga byłaby więc idealna dla jednej z maszyn. Po obu stronach jezdni dało się dostrzec rzędy niskich, domków jednorodzinnych, które stanowiłyby doskonałe miejsce do ukrycia się przed grupą pościgową. Niestety próżno było szukać jakiegokolwiek ruchu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ariel Halperin
Awatar użytkownika
Posty: 20
Rejestracja: 27 lis 2013, o 21:29
Miano: Ariel Halperin
Wiek: 41
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz I klasy w Siłach Przymierza
Status: obecnie bez stałego przydziału
Kredyty: 15.000

Re: Ośrodek Szkoleniowy Przymierza

11 lut 2014, o 22:24

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Halperin powoli odzyskiwał nadzieję w powodzenie misji - we dwójkę z Azizim mają znacznie większe szanse na zdobycie flagi. W dodatku musiał przyznać, że dowódca miał całkiem niezły plan. Myrmidon z flagą był odcięty od pozostałych i zmuszony do ukrycia się. Gdyby tylko udało się wytropić... w najgorszym wypadku skierowałby go do porucznika. A biorąc pod uwagę, że blaszak był sam, do tego obciążony flagą... być może Halperinowi udałoby się zdjąć go samodzielnie.

Ariel zsiadł z motocykla - w gąszczu domków był on raczej przeszkodą niż pomocą. Rozejrzał się po okolicy, próbując ustalić z której strony może ukrywać się Myrmidon; zorientować się w którym kierunku wyruszył Azizi, w którym on sam i przeszukać teren pomiędzy nimi dwoma. Trzymając broń w pogotowiu, ruszył w stronę domków, uważnie obserwując okolicę.
ObrazekObrazek

Wróć do „Amsterdam”