Znana ze swych licznych siedzib największych - nie tylko ludzkich - firm propagujących i przodujących w nowoczesnych technologiach, naukowa stolica Ziemi. Właśnie tu, rodzą się często koncepty na nowe projekty, które w przyszłości zasilają asortymenty korporacji. "Białe dzielnice" są także spokojnymi, urokliwymi azylami dla spragnionych ciszy umysłów, oczywiście jeśli mogą sobie na to pozwolić finansowo.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

3 kwie 2016, o 13:11

Po poinformowaniu Elliota o swoim statusie Minako potrzebowała ledwie chwili na to, by podjąć decyzję. Skoro już na coś się natknęła to warto byłoby to sprawdzić, prawda? Nie rzucając się w oczy, nie wzbudzając niepotrzebnego zamieszania po prostu rzucić okiem i zorientować się, z czym tak naprawdę miała do czynienia. Teoretycznie wchodził w grę zwykły przypadek, natknięcie się na innych samozwańczych bohaterów, którzy nie mieli ochoty siedzieć potulnie w hallu centrum olimpijskiego, zajadając się dostarczonymi z bufetu przekąskami, z drugiej jednak... Intuicja podpowiadała Higoshi, że coś jest na rzeczy i w tym momencie był to wystarczający argument, by trochę się rozejrzeć.
Zachowując ostrożność, Minako zwróciła się więc nieco na lewo i krok po kroku zaczęła zbliżać do miejsca, z którego dochodziły głosy. Te zaś nie milkły, wyraźnie wskazując, że toczy się tam nieustająca rozmowa, mająca na celu...
Cóż, cel łatwo było wywnioskować samemu. Po kilku chwilach podkradania się Japonka mogła zatrzymać się wreszcie za jednym ze szczególnie grubych, otoczonych dodatkowo przez umiarkowanie gęste krzaki drzew - i słuchać. Słuchać oraz zobaczyć, co tak naprawdę się dzieje i kogo miała uspokajać prowadzona rozmowa.
Tuż za linią lasu, w cieniu której kryła się Minako, rozciągała się spora, zarośnięta łąka, której centrum stanowił surowy, archaiczny wręcz budynek. Zarówno proste, wymalowane białą farbą oznaczenia na ścianach - jakieś numery, symbole - jak i prostota budowli zdawała się wskazywać na dawną jednostkę wojskową lub więzienie, teraz zaadaptowane na... Na co właściwie? Cóż, może po prostu element dekoracyjny, albo obiekt taktyczny używany, przykładowo, podczas grupowych rozgrywek w jakieś gry wojenne. Japonka nie miała pojęcia, czy coś takiego jest tu organizowane, jednakże sam budynek wydawał się być idealnym do takiego właśnie wykorzystania. Tak czy inaczej, teraz nie toczyła się tu żadna gra - a przynajmniej żadna opierająca się na rywalizacji sportowej. Nie, centrum obecnego zgromadzenia stanowił teraz dość postawny, śniady mężczyzna, siedzący teraz beztrosko na samym skraju w połowie zawalonej wieży - sygnałowej? kontrolnej? trudno stwierdzić, jakie pełniła kiedyś funkcje - i spoglądający obojętnie na zgromadzonych pod budynkiem mundurowych.
Higoshi nie miała pojęcia, jak wyglądać miał Šulić, mimo tego doskonale zdawała sobie sprawę, że to właśnie on przesiaduje teraz na szczycie budynku, niebezpiecznie blisko krańca betonowej wieży. Tak się do niego zwracano - panie Šulić bądź Nikolai, co jasno wskazywało, z kim ma do czynienia. Prędko też wyszło na jaw, co mężczyzna tam robił. Nie zajmował wcale pozycji bojowej, nikogo też tam nie przetrzymywał. Nie, wszystko w zasadzie wyglądało tak, jakby zamierzał popełnić samobójstwo.
- Poruczniku Šulić, bardzo pro... - zaczął po raz kolejny któryś z funkcjonariuszy - policjant, ochroniarze ośrodka stali w ciszy, nie wtrącając się w rozmowę.
- Nie jestem już porucznikiem - przerwał mundurowemu Nikolai, krzywiąc się przy tym tak, jakby ktoś grzebał mu w ranie ostrzem. - Nie jestem już...
- Dobrze. Dobrze, przepraszam. - Policjant odetchnął cicho, przy czym źródłem jego zdenerwowania nie była irytacja, a wyraźne zaniepokojenie tym, co mężczyzna mógłby zrobić. - I jeszcze raz proszę, niech pan do nas zejdzie. Porozmawiajmy. Nie ma sensu...
Były porucznik parsknął gorzkim śmiechem, a jedynym bardziej werbalnym komentarzem były niespokojne słowa któregoś z ochroniarzy: gdzie, do cholery, jest ten negocjator?
Tymczasem dla Elliota znalezienie Minako nie było łatwe, nawet pomimo otrzymania jej lokalizacji. Tutejsze lasy zakłócały pracę GPS, co chwila wyrzucając komunikat o błędzie i braku zasięgu. Mimo tego upór Riggsa sprawił, że po opuszczeniu hotelu mężczyzna stopniowo pokonał dokładnie tę samą ścieżkę, co Japonka. Do pierwszej polany docierając w zasadzie samodzielnie, drugą także odnalazł po śladach raczej aniżeli dzięki wskazówkom techniki, z tej ostatniej korzystając dopiero w celu sprecyzowania miejsca, w którym mógłby trafić na Japonkę. Korzystając zarówno ze słuchu - głosy wciąż były najskuteczniejszą wskazówką - oraz wyświetlanych z przerwami danych GPS podkradł się w wybranym w ten sposób kierunku, zatrzymując się wreszcie u boku Minako. Teraz razem z nią mógł obserwować wydarzenia przy opuszczonym budynku i, być może, wybrać jakiś kierunek działania. Bo Nikolai, choć teoretycznie bardzo teraz bliski, wydawał się być poza ich zasięgiem znacznie bardziej niż przedtem.
Minako Higoshi
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 27 sty 2016, o 18:39
Miano: Minako Higoshi
Wiek: 24
Klasa: Strażniczka
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapral Przymierza, S1
Postać główna: Nathala T’Kori
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 3.400

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

5 kwie 2016, o 11:25

Kuźwa, lokalizacji mu się zachciało. Może jeszcze frytki do tego? Oczywiście w tej sytuacji winnym był nie kto inny jak rudzielec, gdyż nawet do głowy by jej nie przyszło, by stwierdzić, że to ona powinna zadbać o ułatwienie mu roboty. Powiedziała mu o tym, gdzie jest? Powiedziała. To, że pieprzony wygodniś jeszcze zapragnął od niej dodatkowych informacji, było według niej jedynie uwłaczaniem jego osobie, miała nawet na niego trafne określenie pi... Razy drzwi. Taką właśnie pokręconą logiką kierowała się Japonka, która jeszcze trochę marudząc w myślach, wciąż chowając się za pniem, wystukała komendy odpowiedzialne za proces aktywacji GPS. No co? Nie ufała interfejsowi. Była prawdziwym geekiem. Informacje które jej przekazał Elliot, spłynęły za to po niej jak po kaczce, jakby stwierdziła, że nie były one zbytnio istotne w tej sytuacji - nie obchodziło ją zresztą to, w jakiej sytuacji się znajdował. Jej cel był prosty - dotrzeć do cwela i się nim zająć.
Znajdując się za drzewem, Minako wyjrzała powoli, ostrożnie zza pnia, kierując swój wzrok ku miejscu, z którego słyszała głosy. Na polanie ujrzała zaś spory, staroświecki budynek. XXI wiek? XX wiek? Zresztą, co ją to obchodziło? Właściwie, to powinno. Uważnym wzrokiem, przeanalizowała naprędce całą konstrukcję, próbując ocenić przewagę taktyczną, którą mógłby on jej ewentualnie zapewnić - albo też zapewnić ją jej potencjalnemu przeciwnikowi, albo przeciwnikom. Prędko jednak jej wzrok przeniósł się na osobę, która aktualnie powinna cieszyć się jej największym zainteresowaniem - dobrze zbudowany, śniady mężczyzna wpatrujący się w znajdujących się przed nim funkcjonariuszy. Nie potrafiła określić, czy byli pośród nich strażnicy, których mogłaby rozpoznać. Chyba najbardziej istotne było tutaj jednak to, iż facet, do którego zwracano się Siu... Szu... Siulic znajdował się na szczycie wieży. Skąd wiedziała, że to był on? Ano stąd, że tak właśnie się do niego zwracano. Najwyraźniej tamtym ludziom, to cholernie trudne nazwisko nie było wcale takie ciężkie do wymówienia. Fakt, że chciał on popełnić samobójstwo był dla Minako rzeczą podrzędną. Gdyby sobie spadł, to przynajmniej zaoszczędziłby jej roboty. Czyżby chciał to zrobić dlatego, bo poranił jej siostrę? Ha, i kurwa dobrze! Do jej głowy prędko powróciły słowa Aiko, która mówiła, że zdawał się być przerażony, że żałował... No, być może właśnie o to tutaj chodziło. Dodatkowo, człowieczek o śmiesznym nazwisku zdawał się być bardzo pozytywnie nastawiony do śmierci, co mimowolnie zapunktowało u Minako. Przynajmniej jeden choć trochę normalny osobnik w tym całym wariatkowie.
Kiedy w jej pobliżu znalazł się Elliot, początkowo, Japonka nie zareagowała na to w żaden widoczny sposób, traktując go bardziej jak powietrze. Wpatrywała się zresztą w rozgrywającą się na polanie scenę. Dopiero po chwili spojrzała kątem oka na towarzysza, uśmiechając się sarkastycznie.
- Żeś się nawet nie śpieszył - mruknęła do niego półgębkiem - Twój kochaś chyba chce się zabić - dodała, puszczając do niego oczko. Dla dobra ogółu i ludzkości, postanowiła przynajmniej starać się zachowywać grzecznie - zwłaszcza w takiej sytuacji. Jeszcze tego brakowało, by dostała omni-ostrzem między żebra, kiedy będzie po prostu mówiła rudzielcowi co o nim myśli - czyli całą prawdę o jego osobie. Z niewiadomych przyczyn, jakoś tego nie lubił.
CASUAL UNIFORM
ObrazekObrazek
OST #1
Elliot Riggs
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 29 sty 2016, o 21:04
Miano: Elliot Riggs
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot/Mechanik (T4)
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Siedziba Centaur'a
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 1.525
Lokalizacja: Breslau

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

5 kwie 2016, o 18:40

Znów musiał przedzierać się przez ten lasek. Po raz kolejny gonił go czas. Tyle, że tym razem nie do końca wiedział gdzie idzie - bo owszem, GPS był pomocny, ale daleko mu było do doskonałości. Szczęśliwie trafił szybko na ślady Minako, lub innych przechodzących tędy ludzi.
- Mam cię - mruknął pod nosem i ruszył tym tropem na końcu którego czekała na niego Azjatka. Po krótkiej przechadzce znalazł kobietę i grupkę ochroniarzy. Był z nimi Šulić, który najwyraźniej był na krawędzi popełnienia samobójstwa. Co mogło go pchnąć do takiego czynu, czy to jakaś choroba po nieudanej misji, może syndrom stresu pourazowego czy jakoś tak? Elliot nie wiedział. Minako jak zawsze czarująca, podzieliła się z nim swoimi refleksjami i uwagami, kiedy technik przykucnął obok niej w krzakach.
- Niedobrze, raczej nie powinniśmy wkraczać - odpowiedział ignorując zaczepkę - to może być jakieś załamanie nerwowe a ty możesz mu przypomnieć o twojej siostrze. Jeśli to dlatego chce się zabić, to nie pomożesz. Ja z kolei mogę mu pomóc przywołać wspomnienia ze służby i tej nieudanej misji, co doprowadzi pewnie do pogłębienia stresu i tak dalej.
Rozchylił nieco krzaki by lepiej widzieć co się dzieje. Na polanie stał jakiś bunkier? Może to starodawny schron przeciwatomowy, czy coś takiego? Nie wiadomo.
- Poczekajmy na rozwój wydarzeń.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

10 kwie 2016, o 18:50

Wykrycie przez ochronę, < 40
0

Elliot, czujność < 65
1

Minako, czujność < 65
2

Tajny rzut MG,
3

Minako, spostrzegawczość < 75
4
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

10 kwie 2016, o 19:36

Jak postanowili, tak też zrobili - rezygnując chwilowo z możliwości wkroczenia w sam środek wydarzeń zdecydowali się poobserwować i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Uważając, by nie zdradzić się żadnym nieopatrznym nadepnięciem suchego patyka czy jeszcze bardziej niefortunnym kichnięciem przytulali się do drzewa i czekali, podczas gdy u progów archaicznego budynku scenka trwała w najlepsze.
Przez pierwsze kilka chwil w zasadzie nic się nie zmieniło. Nieudolne prośby powtarzane przez policjanta rozbijały się o mur obojętności Nikolaia. Mężczyzna już nawet nie raczył czegokolwiek skomentować czy odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie - raz tylko, na wzmiankę o tym, że na pewno będą mogli wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie, parsknął cicho i pokręcił głową z gorzkim uśmiechem.
Ostrożna zmiana nastąpiła dopiero wtedy, gdy z lasu od strony centralnych zabudowań wyłonił się policyjny negocjator - jego funkcję potwierdzał zarówno lżejszy niż standardowy mundur, wisząca na szyi przepustka oraz dość specyficzna poza, jaką zwykli charakteryzować się mundurowi specjaliści. Szybko oceniając sytuację mężczyzna gestem przywołał do siebie funkcjonariusza rozmawiającego dotychczas z Šulićem, w ślad za którym ruszył także jeden z ochroniarzy. I choć cała trójka zatrzymała się wprawdzie kawałek od ukrytych Minako i Elliota, to ani panna kapral, ani też eks-żołnierz nie mieli większych problemów ze zrozumieniem wymienianych półgłosem słów.
- Komisarz Derek Aitken - przedstawił się zwięźle negocjator, nie czekając jednak na podobne uprzejmości ze strony towarzyszących mu mężczyzn. - Co z nim?
Funkcjonariusz zajmujący dotąd rozmową Nikolaia wzruszył ramionami i skrzywił się lekko.
- Nie chce z nami rozmawiać. Twierdzi, że nie widzi powodu, dla którego miałby to robić, skoro i tak nie będziemy w stanie mu pomóc.
- Bo rzeczywiście nie będziecie - stwierdził chłodno ochroniarz, spoglądając na policjantów z nieskrywaną niechęcią. - Chcecie go tylko zamknąć w pierdlu.
Policjant parsknął cicho.
- Rzeczywiście, to mamy zrobić. Zapomniał pan? Zaatakował kobietę, jedną z uczestniczek biegu. Za napaść wymierza się karę, areszt teraz, a potem zależnie od decyzji sądu.
- Chryste, nie widzicie, że on jest chory? - Ochroniarz przewrócił oczyma. Choć cała rozmowa była prowadzona półgłosem, w zasadzie niemal szeptem, to emocje i tak aż się z mężczyzny wylewały. Wyraźnie nie pochwalał surowego profesjonalizmu policji. - Nawet ślepy by zauważył. On potrzebuje pomocy, a nie całego maratonu po celach, salach przesłuchać i rozpraw.
- Przepraszam, ale to chyba nie pana działka i nie pana decyzja. - warknął zirytowany funkcjonariusz. - Jeśli nie chce pan z nami współpracować, to proszę przynajmniej nie przeszkadzać nam w wykonywaniu naszych obowiązków. - Ostentacyjnie odwrócił się od ochroniarza, ostatnie słowa kierując już tylko do przysłuchującego się dotąd negocjatora. - Musimy go stamtąd ściągnąć żywego. Możesz coś z tym zrobić?
- Zobaczymy - odparł zdawkowo negocjator i, obrzuciwszy jeszcze obu mężczyzn uważnym, lustrującym spojrzeniem, szybkim krokiem ruszył w kierunku miejsca, z którego mógłby prowadzić rozmowę z potencjalnym samobójcą, jednocześnie jednak nie skłaniając Nikolaia do żadnych gwałtownych ruchów.
Tymczasem, podczas tej krótkiej wymiany zdań między mężczyznami, Higoshi zwróciła uwagę na coś jeszcze. Słuchając jednym uchem, w międzyczasie wodziła wzrokiem po reszcie zgromadzonych i samym budynku, by wreszcie zatrzymać spojrzenie na szczególe, który początkowo jej umknął. Schody. Raczej w nie najlepszym stanie, ale były - ich fragment dało się dostrzec po drugiej stronie budynku, w zasadzie na jego tyłach. Mogły być kiedyś jakimś wejściem dla pracowników, albo miejscem odbioru dostaw. Solidne, betonowe, nie powinny wydawać niepotrzebnych dźwięków przy ewentualnym wspinaniu się na nie, najważniejsze jednak, że można było do nich dotrzeć bez zwracania na siebie uwagi... No, a przynajmniej bez konieczności przypuszczania szarży przez sam środek zgromadzenia. Linia lasu nie okrążała wprawdzie budynku, tym niemniej kawałek dalej na zachód od obecnej pozycji Minako i Elliota teren nieco opadał, pozwalając przemieścić się za naturalną osłoną w postaci średniej wielkości skarpy.
Minako Higoshi
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 27 sty 2016, o 18:39
Miano: Minako Higoshi
Wiek: 24
Klasa: Strażniczka
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapral Przymierza, S1
Postać główna: Nathala T’Kori
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 3.400

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

12 kwie 2016, o 13:10

Nie wiedziała do końca, co rudzielec miał na myśli, ale prostą, Minakową drogą dedukcji, wywnioskowała, że najwyraźniej nie chciał skrzywdzić swojego kolegi, tudzież ukochanego. Że niby ona miała nie wychodzić na zewnątrz dlatego, bo tamten Szwulic miałby skoczyć i się zabić? Tego typu słowa tylko sprawiały, że naprawdę pragnęła wyjść zza tego drzewa. Z drugiej strony, wolałaby sama mu się odwdzięczyć za czyn, którego się dopuścił. No i... Gdy tak patrzyła na niego - tego kretyna, który chciał sobie odebrać życie, wściekłość jedynie narastała w niej ze zdwojoną siłą. Ten sukinsyn chciał się zabić z tak prozaicznego powodu? Zrobił coś złego i chciał pójść na łatwiznę? Było to coś, czego Japonka, pomimo tak dużego bagażu doświadczeń nie mogła zrozumieć. Owszem, jej psychika była lekko skrzywiona, ale... Ona zawsze kurczowo trzymała się życia. Robiła to, gdy mieszkała ze swoją rodziną i żyła w dostatku, robiła to też wtedy, gdy leżała w jakimś rynsztoku, zgwałcona, po dużej dawce jakiegoś świństwa, robiła to też wtedy, gdy tkwiła zamknięta w pokoju, podczas gdy była bita i wykorzystywana. Nie zmieniło się to nawet wtedy, gdy została uwięziona w stacji kosmicznej. Nigdy nie pomyślała nawet o tym, by pozbawić siebie życia. A on co? Chciał to zrobić dlatego, że zranił jakąś dziewczynkę? Powinien żyć ze świadomością własnych czynów.
Te myśli, które przewijały się przez jej głowę sprawiły, że Minako całkowicie zmieniła nastawienie do tego człowieka - nie chciała już go "zgwałcić własnymi flakami". Teraz chciała złapać go za głowę i uderzyć nią kilka razy o ścianę, by wbić mu do niej chęć życia. Nie ruszyła się jednak ze swojej kryjówki, obserwując i słuchając wraz z Elliotem odgrywaną na polanie scenę. Szukała również wzrokiem jakiegoś sposobu, by dostać się do mężczyzny - drabiny, czy też łatwej do wspinaczki ściany. W pewnej chwili dostrzegła w końcu to, czego szukała - schody na tyłach budynku, które mogłyby jej umożliwić wejście na górę. Hipotetycznie. Szturchnęła lekko rudzielca, wskazując następnie obiekt, który zauważyła. Prawdę mówiąc, to pragnęła po prostu udać się tam sama, ale w obecnej sytuacji nie było to możliwe.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
CASUAL UNIFORM
ObrazekObrazek
OST #1
Elliot Riggs
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 29 sty 2016, o 21:04
Miano: Elliot Riggs
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot/Mechanik (T4)
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Siedziba Centaur'a
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 1.525
Lokalizacja: Breslau

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

14 kwie 2016, o 22:29

Rudy cmoknąłby z niezadowoleniem, gdyby tylko nie stali zaraz obok niego. Czuł się... niepotrzebny? O ile cała sprawa go interesowała jak diabli, wyglądało na to, że policja robi wszystko według wszelkich znanych procedur. Nie zapowiadało się na nic grubego, jakieś korporacyjne porachunki, nie! Wyglądało to dziwnie, ale nie aż tak niesamowicie. Wyglądało na to, że to choroba była przyczyną jego ataku na Aiko, żółte papiery i tyle.
Szturchnięty spojrzał pytająco na Minako i podążył za jej wzrokiem.
O, schodki. To bardzo kuszące, ale nie. Wykorzystując powszechnie znany system migowy, który wpaja się żołnierzowi w wojsku wskazał jej ochroniarzy jako przeszkodę nie do przejścia w drodze do schodów i nakazał czekanie w ukryciu. W tej chwili nic nie mogli zrobić, a przynajmniej on nie widział innej drogi lub nie chciał widzieć. Stali zbyt blisko, najmniejszy ruch mógł ich zdradzić, wypadało więc zamrzeć w bezruchu i czekać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

17 kwie 2016, o 13:39

Elliot, wykrycie przez ochronę < 40
0

Minako, zakradnięcie się do schodów, < 65
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

17 kwie 2016, o 13:54

Choć Elliot wyraźnie zasugerował, by zaczekali w bezpiecznym miejscu i zobaczyli, jak to się skończy - lub przynajmniej potoczy w ciągu najbliższych kilku chwil - Minako nie miała zamiaru bezczynnie czaić się w krzakach. Nie, kiedy na horyzoncie pojawiła się droga dojścia do mężczyzny, który zaatakował młodszą Higoshi i nie, kiedy było to dość oczywistą okazją do załatwienia sprawy po swojemu. Nie zważając więc na sygnały Riggsa Japonka ruszyła w swoją stronę, w zasadzie nie dając eks-żołnierzowi możliwości do protestowania - nie mógł jej zatrzymać, jedynym, co było w jego zasięgu, to ewentualnie ruszyć w jej ślady gdyby jednak zdecydował się opuścić leśną kryjówkę.
Tymczasem, gdy Minako ruszyła już wcześniej zaplanowaną ścieżką, kryjąc się najpierw w półcieniu lasu, potem w wysokiej trawie, na końcu zaś za całkiem korzystnie położoną wydmą, policjanci robili swoje. Oddając inicjatywę negocjatorowi, pozostali funkcjonariusze stali po prostu na swych miejscach, spoglądając to na swego specjalistę, to na wciąż siedzącego na samym skraju wieży Nikolaia.
- Panie Šulić, zdaję sobie sprawę, że nie widzi pan powodu, dla którego miałby nam zaufać, chciałbym jednak ponowić prośbę o to, by pan do nas dołączył. - Aitken wyprzedził o kilka kroków linię funkcjonariuszy i ochroniarzy, zatrzymując się odrobinę bliżej budynku. Niewątpliwie zdecydowałby się też podejść jeszcze dalej, gdyby nie to, że podobna samowolka mogłaby zostać źle odebrana przez potencjalnego samobójcę. - Nie sądzi pan, że tak byłoby nam wygodniej porozmawiać?
- Ale my nie mamy o czym rozmawiać. - Mężczyzna skrzywił się i pokręcił głową, kolejną chwilę poświęcając na zerknięcie w dół. Odległość dzieląca go od gruntu była wystarczająco duża, by nie groziła mu kalectwem - gdyby zdecydował się jednak zeskoczyć, jedynym, co mogłoby go spotkać, był zgon na miejscu.
- Dlaczego tak pan uważa? - Derek nie spuszczał oka ze swego rozmówcy.
- Naprawdę musi pan o to pytać? - Były żołnierz parsknął cicho. - Zaatakowałem niewinną dziewczynę. Nikogo z was nie obchodzi, dlaczego, z jakiego powodu. Jestem winnym czynu, tylko to się liczy.
- Jeśli chodzi o pannę Higoshi, to...
- Nie - warknął Nikolai gwałtownie. - Po co mi pan to mówi? Nie chcę wiedzieć, co z tą dziewczyną, nie chcę wiedzieć, jak się nazywa. To przecież i tak nic nie zmienia. Jestem winnym, tak, to oczywiste. Szkoda tylko, że wam to wystarczy. Jedna metka, która...
Zdenerwowanie mężczyzny było aż nadto widoczne. Brzmiało nie tylko w jego słowach, znalazło też odbicie w zmianie pozycji - mężczyzna podniósł się, zaskakująco dobrze zachowując równowagę na skraju zajmowanej platformy i zaczął spacerować w tę i z powrotem. Sama Minako nie widziała już tego - w międzyczasie zdążyła sprawnie i bezproblemowo okrążyć budynek, niewykryta docierając do upatrzonych schodów, zmianę tę mógł jednak obserwować Elliot. Początkowo bezpieczny stan zawieszenia zaczął przechylać się po woli ku nieco większej nieprzewidywalności Šulića, sprawiając, że każde działanie - zarówno funkcjonariuszy, jak też Riggsa i Higoshi - mogło przynieść nieoczekiwane, niekoniecznie pożądane skutki.
Minako Higoshi
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 27 sty 2016, o 18:39
Miano: Minako Higoshi
Wiek: 24
Klasa: Strażniczka
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapral Przymierza, S1
Postać główna: Nathala T’Kori
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 3.400

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

19 kwie 2016, o 20:18

Czy Minako w ogóle zwróciła uwagę na sygnały przesyłane jej przez Elliota? Owszem. Czy miała zamiar wziąć je pod uwagę? Oczywiście, że nie! Przecież gołym okiem było widać, że bez większych problemów można było prześlizgnąć się do schodów bez zwrócenia na siebie uwagi pozostałych. Jakoś nie sądziła, by wykołowanie kilku tępych strażników było dla niej zbyt ciężkie - w końcu była szpiegiem Przymierza! Potrafiła to i owo. Hehe... Nie. No... Nie do końca. W każdym razie, jasnym było raczej tutaj to, iż nadpobudliwa Japonka postanowiła całkowicie zignorować rudzielca, by ruszyć następnie we wcześniej wychwycone przez nią miejsce. Robiła to powoli, rozważnie - nie było tutaj miejsca na jakiekolwiek wygłupy. Przez pewien czas po prostu czaiła się pomiędzy drzewami oraz krzakami, co jakiś czas zerkając w kierunku polany, nawet na chwilę nie oglądając się za siebie. Próbowała wychwycić co nieco z toczącej się tam rozmowy, choć z minuty na minutę utwierdzała się jedynie w przekonaniu, jak miękką fujarą musiał być Sznycel. Czy tam Szulicz. Na jedno wychodzi... Kurwa, zaatakował kogoś i teraz chce się przez to zabić? Nadal nie potrafiła tego zrozumieć. To tak jakby w chwili, w której odstrzeliła głowę tamtemu vorchy który jej zabrał rybę, sama by sobie strzeliła w łeb. Chociaż... Kto kiedykolwiek żałował vorchy?
W pewnym momencie, gdy znalazła się już pomiędzy wysoką trawą i kierowała się ku skarpie przy schodach, Minako straciła już całkowicie z pola widzenia pozostałych. Wtedy też rozpoczęła ostrożne wchodzenie po schodach, nadal próbując zachowywać się jak najciszej. Szukała pewnego oparcia pod lewą, dominującą dłonią, jednocześnie spoglądając pod nogi, co aby się nie poślizgnąć albo nie natrafić na jakiś nieprzyzwoity odłamek. Nawet nie była pewna, gdzie dokładnie miały ją one poprowadzić. Cały czas miała w głowie tę jedną myśl - dostać się do tego pacana, który chciał sobie skoczyć z tak głupiego powodu. Dla niej był to po prostu tchórz. Czy zrezygnowała ze swoich pomysłów co do odpłacenia się na nim? Oczywiście, że nie. Po prostu jej priorytetem było teraz to, by miała na kim się odpłacać. Wbrew pozorom, nie zawsze było tak, że Higoshi kompletnie nic nie obchodziło. Gdzieś w głębi niej wciąż tkwiła ta przyzwoitość, która nigdy jej nie opuściła, nawet pomimo tego wszystkiego, co wydarzyło się przez ponad 10 lat jej życia. Teraz kierowały nią dwie chęci - uratowanie tego popierdoleńca, a następnie jego kastracja. Gdy więc znalazła się na dachu, poszukała wzrokiem kolejnych schodów na wieżę, by następnie podkraść się nimi równie ostrożnie ku mężczyźnie, który chciał popełnić samobójstwo.
- Ty pieprzony idioto, spójrz na mnie - powiedziała głośno i wyraźnie, o ile znalazła się wystarczająco blisko niego. No chyba nikt nie myślał, że będzie delikatna?
CASUAL UNIFORM
ObrazekObrazek
OST #1
Elliot Riggs
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 29 sty 2016, o 21:04
Miano: Elliot Riggs
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot/Mechanik (T4)
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Siedziba Centaur'a
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 1.525
Lokalizacja: Breslau

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

19 kwie 2016, o 21:21

Mmm, ciężka sprawa z tym Nikolajem - pomyślał siedzący w ukryciu Elliot - gdybym znał go lepiej, może mógłbym mu jakoś pomóc, pogadać. Tak to mógł tylko oglądać i liczyć, że biedak nie skoczy. No i pilnować Mina... Nie było jej. Elliot wychylił się dyskretnie, wypatrując azjatki. Gdzie na lewo w krzakach zniknęły jej plecy. Świetnie! Zaraz skończy się podsłuchiwanie, bo ta idiota zdradzi ich obecność. Najlepiej zrobi jeśli będzie tu siedział i liczył na to, że go nie wykryją. Nie mógł jej nawet przesłać skanu taktycznego, bo dziewczyna nie miała przy sobie broni ani innego wizjera.
A on sam? Nie miał zamiaru się nigdzie ruszać! Był pilotem, kierowcą, sternikiem - nie spec-opsem czy innym komandosem. Skradanie się w jego wykonaniu mogło być niezbyt mądrym pomysłem. Minako albo była specem od skradania, albo miała diablo szczęście. W każdym razie nie miał zamiaru jej śledzić i sprawdzać swoje umiejętności, a zamiast tego został w kryjówce, wyglądając co jakiś czas by sprawdzić sytuację.
Motywacja byłego żołnierza była niejasna. Wyglądało to jakby wręcz chciał iść do więzienia. Cholera, wychodziło na to, że gość mógł być faktycznie chory psychicznie.
Elliot zastanawiał się co musiało się stać podczas feralnej misji, by doprowadzić człowieka do takiego stanu. On sam przeżył prawdziwy szok podczas bitwy o Cytadelę, kiedy przedzierał się przez statek pełen trupów jego kamratów. A najgorsze było, że zupełnie tak jak wtedy, nie wiedział jak może pomóc! Bezczynność dobijała go. Otarł rękawem spocone czoło i wychylił się po raz kolejny, akurat by zobaczyć Minako wychodzącą z kryjówki
- Nosz job twoju mać - zaklął pod nosem.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazek
Rzut kością
Awatar użytkownika
Posty: 652
Rejestracja: 17 paź 2013, o 20:03

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

23 kwie 2016, o 11:55

Minako, wykrycie przez ochronę, < 30
2

Minako, dotarcie do Šulića niepostrzeżenie, < 60
0

Reakcja Šulića,
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

23 kwie 2016, o 12:43

Jak pomyślała, tak zrobiła - ignorując nieme, aczkolwiek zrozumiałe sygnały przekazywane przez Riggsa, Minako ruszyła w swoją stronę. Czyli, dokładnie rzecz biorąc, ku wypatrzonym schodkom. Z aktualnej pozycji trudno było stwierdzić, w które miejsce tak naprawdę one prowadzą, ale skoro w górę - to już dobrze. W końcu Nikolai siedział na starej wieży, właśnie w górze. Nawet, jeśli schody nie miały prowadzić tam bezpośrednio, prawdopodobieństwo, ze są trafnym wyborem, było wystarczająco duże, by zaryzykować.
Higoshi rozpoczęła więc swoją przeprawę. Przekradnięcie się tak, by umknąć oczom ochrony i policji nie było może banalnie proste, tym niemniej nie stanowiło też większego wyzwania. Korzystając z korzystnego ukształtowania terenu, zatrzymując się ze dwa razy, gdy spojrzenia zgromadzonych pod budynkiem funkcjonariuszy zwrócone były w niepożądaną stronę i nadrabiając potem tę zwłokę lekkim, cichym truchtem Japonka dotarła na tyły budynku. Nic nie stało na przeszkodzie, by ruszyła w górę.
Także i to okazało się względnie łatwe. Solidne, lane schody nie brzęczały przy kolejnych krokach, a choć gdzieniegdzie ukruszone i popękane, zachowywana przez Minako ostrożność wystarczyła, by pokonać pierwszą partię schodów, płaski dach, na który prowadziły oraz kolejne schody, wiodące już bezpośrednio na wierzę, tak, by Nikolai nie usłyszał jej przedwcześnie. Znak jej obecności dotarł do niego dopiero wtedy, gdy Japonka sama zdecydowała się go o sobie poinformować.
W tym momencie można było spodziewać się bardzo różnych rzeczy. Od panicznego odskoku i tym samym dopełnienia planowanego samobójstwa, przez lęk zmuszający mężczyznę do cofnięcia się od skraju platformy aż po irracjonalny atak na Minako - atak, do którego Šulić byłby pewnie zdolny, skoro już raz tego dnia po omni-ostrze sięgnął. Mężczyzna nic z tego jednak nie zrobił, szczerze mówiąc, nawet do Japonki się nie odwrócił. Obejrzał się tylko przez ramię i uśmiechnął gorzko, słysząc poruszenie w dole, jakie wywołało pojawienie się Higoshi.
- Chyba właśnie popsułaś im pracę - stwierdził cicho, bez agresji, za to z doskonale słyszalną rezygnacją. - Jesteś pewnie jej siostrą, co? Chcesz mi odpłacić pięknym za nadobne? - Eks-żołnierz, choć postawny i z pewnością zdolny do walki, nie wyglądał na szczególnie bojowo nastawionego. Z drugiej strony, Minako nie mogła przeoczyć dość znaczącego spięcia się mięśni Šulića - nie ulegało wątpliwości, że zaatakowany mężczyzna zamierzał się bronić. To zaś niewątpliwie stało w kontraście z jego planami samobójczymi, które... Cóż. Nikolai chyba wcale nie miał zamiaru stąd skakać a cała scenka miała raczej zwrócić uwagę. Tylko na co? Miała być niemym apelem, krzykiem o udzielenie mu pomocy, której dotąd nie otrzymał czy może po prostu sprytnym teatrzykiem mającym odwrócić uwagę od jego winy?
Tymczasem na dole zadział się chaos. Szczegóły zamieszania Japonce unikały, doskonale za to widział je i słyszał Elliot. Negocjator zaklął siarczyście, zwracając się w kierunku policjantów z widoczna irytacją, ochroniarze spięli się, odruchowo sięgając po broń, któryś z funkcjonariuszy warknął coś do omni-klucza, przez który aktualnie prowadził rozmowę - zapewne z koordynatorem całej akcji. Pytania takie, jak skąd ona się tam wzięła? pojawiały się jedno po drugim, przeplatane warknięciami o wyraźnie negatywnym zabarwieniu. Ściągnijcie ją stamtąd, do cholery. Nie ulegało wątpliwości, że sytuacja stała się napięta i możliwość zakończenia wszystkiego bez jakichkolwiek ofiar stopniowo się oddalała.
Minako Higoshi
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 27 sty 2016, o 18:39
Miano: Minako Higoshi
Wiek: 24
Klasa: Strażniczka
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapral Przymierza, S1
Postać główna: Nathala T’Kori
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 3.400

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

27 kwie 2016, o 13:37

Jak się można łatwo domyślić, Minako nawet przez chwilę nie pomyślała o konsekwencjach swoich słów, tak więc do głowy by jej nawet nie wpadło, iż mogłaby w jakiś sposób przyśpieszyć podróż mężczyzny na "tamten świat". Czy zaś przejęła się wrzawą która powstała na dole? Prawdę mówiąc, miała głęboko w poważaniu każdą z tamtych osób, gdyż w tym momencie była skoncentrowana tylko i wyłącznie na Šuliću, który starał się udawać, że niezbyt przejmował się jej obecnością. No właśnie... Udawać. Bo przecież Japonka wyraźnie widziała, że facet w każdej chwili mógł ją zaatakować. Nie odpowiedziała od razu na jego pytanie. Zamiast tego, wpatrywała się w niego. Bardzo, bardzo uważnie. Nie... Wbrew pozorom, w jej spojrzeniu nie kryła się wrogość. Było to bardziej jedno z tych jej spojrzeń, którymi oceniała swojego rozmówcę, przypatrywała się mu tak jak kolekcjoner ciekawemu elementowi, który mógłby zaraz trafić do jego kolekcji. I choć porównanie to może wydawać się dziwne, to prawdopodobnie najbardziej odzwierciedla ono aktualny stan rzeczy.
- Mam ich w dupie - odpowiedziała w końcu, nawet na chwilę nie odwracając od mężczyzny wzroku. Nie ruszyła się ze swojego miejsca, nie wyciągnęła broni, nie wykonała żadnego gwałtownego ruchu. Jedynie nasłuchiwała jednym uchem, czy aby żaden kretyn nie miał zamiaru do niej dołączyć. Na przykład rudzielec. Choć w jej głowie już rysował się pewien plan, to nadal go pozostawiała właśnie w sferze planowania - W sumie to tak, myślałam już coś o kastrowaniu i kilku innych rzeczach - wzruszyła ramionami, odpowiadając mu szczerze na kolejne stwierdzenie - Ale żeby to zrobić, najpierw muszę powstrzymać pewnego popierdoleńca przed rozpieprzeniem się o ziemię - dodała, spoglądając na niego wymownie, nawet jeśli na nią nie patrzył. Choć z pewnością Minako również zastanawiała się po części nad dziwnym zachowaniem byłego wojskowego, to w jej aktualnej sytuacji nie miała czasu na to, by się nad tym zastanawiać - tak jak była o tym mowa, zwykle najpierw działała, a potem myślała. I tak już wystarczająco dużo zaplanowała, myślenie nad tym jak uporać się ze strażnikami pozostawiała rudzielcowi.
- Chodź tutaj do mnie, dam ci w mordę, połamię kilka kości i będziemy kwita - dodała, żartobliwym tonem, co też kontrastowało z jej całkowicie poważnym wyrazem twarzy, tak że nie można było ustalić, czy jej propozycja była żartem, czy mówiła serio. No i nie wspomniała nic o seksie. Ha! Zaskoczenie, co?
CASUAL UNIFORM
ObrazekObrazek
OST #1
Elliot Riggs
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 29 sty 2016, o 21:04
Miano: Elliot Riggs
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot/Mechanik (T4)
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Siedziba Centaur'a
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 1.525
Lokalizacja: Breslau

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

27 kwie 2016, o 14:01

Co do... - gdyby mogła, szczęka Riggsa opadłaby do samej ziemi - ona oszalała. Co taka osoba robi w wojsku, przecież to jest nienormalne. Ktoś powinien ją ustawić do pionu, na prawdę. Nic to, nie czas na puste rozważania kiedy trzeba... no właśnie, co trzeba zrobić? Działać? Pff, co mógł zrobić w takiej sytuacji biedny Riggs? Pewnie mógłby się ujawnić, im to i tak już pewnie wszystko jedno. Nie miał powodu by wychodzić z ukrycia, ale to już detal. Siedzieć dalej na miejscu? Pewnie, niech wszystko jak zwykle potoczy się swoją drogą. Bez pojazdu i broni w ręku Elliot nie był zbyt przydatną personą.
Zawiedziony podglądacz pokręcił głową i usiadł z rezygnacją. Równie dobrze mógłby uciąć sobie drzemkę. Chociaż, coś było nie w porządku. Od razu założyli, że gość jest obłąkany. Owszem, gadał jak potłuczony, ale być może w tym szaleństwie jest metoda? Co on chciał osiągnąć. Nie chce skakać, chce się dostać w ręce policji. Coś tu bardzo nie grało. Riggs wykorzystując to, że wszyscy wlepiają wzrok w Minako, prześlizgnął się do lepszej pozycji, z której mógł widzieć więcej. Może zmiana perspektywy pomoże, kto wie?
Zaraz po zaszyciu się w nowej norce, postanowił aktywować skan taktyczny. Może ujawni to jakiś ukrytych oponentów czy inne zagrożenia?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

29 kwie 2016, o 19:36

Reakcja Šulića,
0

Elliot, skan taktyczny < 30 + 4*5 = 50
1

Minako, spostrzegawczość < 40
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

29 kwie 2016, o 20:32

Mimo tego, że zachowanie Minako raczej nie mieściło się w niczyim planie poza jej własnym, wszystko zdawało się iść zaskakująco dobrze. Nikolai, śledząc poczynania funkcjonariuszy zgromadzonych na dole, na słowa Higoshi zaśmiał się tylko krótko - nie tyle z drwiną, co bardziej pewną dozą sympatii i zwykłej, ludzkiej rezygnacji.
- Wiesz, nawet bym to zrobił - zaczął spokojnie, jeszcze przez chwilę nie odwracając się ku Japonce, zamiast tego wodząc wzrokiem po zamieszaniu, jakie rozpętało się u podnóża budynku. Jeden z ochroniarzy gestykulował intensywnie, któryś z policjantów wymieniał szczekliwe, zwięzłe uwagi z kimś będącym po drugiej stronie łącza, negocjator krzywił się w tym momencie jedynie, wyraźnie niezadowolony z przebiegu rozmowy, jaka toczyła się w kolejnej niewielkiej grupce funkcjonariuszy. - Pozwoliłbym ci na wszystko, co chciałabyś mi zrobić... No, może poza kastracją - parsknął cicho. - Masz pełne prawo się na mnie odegrać. Tylko, wiesz, to nie takie proste. Nie rozwiąże moich problemów. - Wzruszył lekko ramionami. - Nie zamierzam się zabić, ale zrobiłem tę szopkę po coś. I, niestety, nie po to, by zwrócić na siebie twoją uwagę. - Humor trzymał się mężczyzny całkiem nieźle, trudno było jednak nie wyłapać w jego głosie nuty rozgoryczenia. I jakkolwiek Minako nie była skora do snucia tu jakichkolwiek psychologicznych wywodów, pewne pojęcie pojawiło się samo. Zespół stresu pourazowego. No właśnie, uczono ją o tym, prawda? Każdego żołnierza uczono. Tylko co dokładnie mówiono? Jak to opisywano, co radzono? Japonka nie potrafiła sobie przypomnieć i... Cóż. To prowadziło do pewnego wniosku, który mógł mieć w tym momencie coś na rzeczy. Jednostka chorobowa, jaką było PTSD, było tematem wciąż jeszcze traktowanym po macoszemu. Czy ten trop mógł być tym słusznym, umożliwiającym rozgryzienie eks-żołnierza?
Tymczasem na dole chaos nie ustawał, tym niemniej zaczęły wyróżniać się jednostki, które stopniowo przejmowały nad tym wszystkim kontrolę. Obserwując wydarzenia przez moment, Riggs szybko uzmysłowił sobie, że na czoło całego zgromadzenia wysuwają się dokładnie ci sami mężczyźni, którzy przedtem spierali się przez moment - policjant nalegający na szybkie aresztowanie Nikolaia, ochroniarz próbujący zwrócić uwagę na skomplikowany status sprawy i negocjator, komisarz Aitken. Funkcjonariusze ponownie wdali się w dyskusję, która w tym momencie stała się jeszcze bardziej zażarta niż przedtem. Elliot nie słyszał wprawdzie ich słów, ale zarówno postawy mężczyzn, mimika jak i podniesione głosy wyraźnie sugerowały, że kompromis nie będzie łatwy. Riggs mógł zgadywać, że policjant upiera się za zdjęciem Šulića i Higoshi siłą, ochroniarz zapewne się temu sprzeciwiał, negocjator słuchał zaś, odwlekając opowiedzenie się po której ze stron. Tyle, że w końcu musiał to zrobić, prawda? I zrobił, lekkim machnięciem ręki i jakimś krótkim zdaniem przekazując, co myśli. A co myślał? Cóż, najwyraźniej mundur nosił nie od parady. Może był specjalistą, ale był też policjantem - i to ich tok myślenia był mu bliższy.
W efekcie, bo dość wyraźnym przyzwoleniu negocjatora, policjant gestami odprawił grupkę swych kolegów na tyły budynku - co umknęło zarówno Higoshi, widok której zasłaniał Nikolai, jak też samemu mężczyźnie, jako że mundurowi mieli dość rozumu, by nie afiszować się aż tak ze swoimi poczynaniami - sam zaś ponownie zadarł głowę, spoglądając na znajdującą się na dachu grupę. Najwyraźniej i do niego dotarło już, że Šulić zabić się wcale nie zamierza, stąd ton mężczyzny był już znacznie ostrzejszy. W dłoni jednego z jego podwładnych znalazła się też broń.
- Koniec tej farsy. - Policjant skrzywił się. - Po raz ostatni proszę - zejdźcie na dół i oddajcie się w nasze ręce. Jeśli tego nie zrobicie, będziemy zmuszeni...
- Lepiej to zrób - westchnął cicho Nikolai, resztę standardowego monologu funkcjonariusza puszczając mimo uszu. - Oszczędź sobie problemów. Jeśli wciągnął cię w tę całą maszynę sprawiedliwości... - I w tym właśnie momencie, po raz pierwszy spoglądając na Minako, Šulić zaciął. Twarz mężczyzny przeszył spazm bólu, w oczach błysnął zaś nagły lęk - nie ten jednak, który kazał uciekać, ale ten, który popychał do ostatniej, desperackiej walki. W dłoni mężczyzny w jednej chwili pojawiło się aktywowane omni-ostrze, zaś wszystkie mięśnie żołnierza spięły się gotowości do skoku. Nikolai pokręcił głową w wyrazie niemego zaprzeczenia, gwałtownie wciągając powietrze. - N-nie, nie znowu... - To był w zasadzie szept, podszyty jednak tak intensywną warstwą przerażenia, że równie dobrze mógłby być krzykiem, świdrował uszy tak samo.
Policjanci nie mogli jednak tego słyszeć, nie mogli wiedzieć, co powiedział. I choć Aitken w jednej chwili znalazł się obok dzierżącego broń funkcjonariusza, choć krzyczał coś do niego, to w żaden sposób nie zdołał powstrzymać mundurowego kolegi - lufa broni zwróciła się ku niebu, w powietrze padł strzał ostrzegawczy, za którym podążał standardowy rozkaz: rzuć broń!
W tym wszystkim zaś, poza dwójką na wieży, tkwił też Riggs. Aktywowany skan taktyczny nie wykazał żadnej innej obecności, zbierając podstawowe dane na temat pobliskich funkcjonariuszy, jednakże... Uwagę mężczyzny zwróciła jedna rzecz. Skan uchwycił także Higoshi i Šulića, i jak o tej pierwszej nic ciekawego nie mówił, tak wyświetlone na ekranie omni-klucza kontury postaci Nikolaia w jednym miejscu zajarzyły się czerwienią. Wedle programu analizującego postawę mężczyzny, sposób jego poruszania się czy chociażby zmiany w strukturze tkanek, lewe udo mężczyzny było wyraźnie słabsze od prawego. I jakkolwiek żołnierz stał normalnie, nie odciążając nogi jakoś szczególnie, tak trudno było przewidzieć, czy dolegliwość w którymś momencie się nie odezwie - sama, lub sprowokowana czyimiś działaniami.
Minako Higoshi
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 27 sty 2016, o 18:39
Miano: Minako Higoshi
Wiek: 24
Klasa: Strażniczka
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapral Przymierza, S1
Postać główna: Nathala T’Kori
Lokalizacja: Ziemia
Kredyty: 3.400

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

1 maja 2016, o 12:36

Zespół stresu pourazowego, PTSD... Oczywiście, Minako musiała podczas swojego szkolenia uczyć się tych pojęć, lecz Japońce naprawdę daleko było do psychologicznych wywodów na temat poczynań Šulića - zwłaszcza przy obecnym stanie rzeczy. O ile popularne było wśród wielu osób stwierdzenie, iż są oni "doskonałymi psychologami", to sama Azjatka, jak zresztą widać w obecnej sytuacji, miała swój własny sposób na pomoc innym i zdecydowanie więcej było w nim przemocy, aniżeli rozmowy i analizy profilu jej rozmówcy.
O wiele większym zaskoczeniem w tej chwili były dla niej raczej jego słowa. Nie zamierza się zabić? To co on kuźwa robił na brzegu wieży? Chciał zwrócić na siebie uwagę? Po co? No oczywiście, że nie chciał, żeby to ona tutaj przyszła. Przecież zranił jej siostrę! Minako zaczynała jedynie utwierdzać się w przekonaniu, że facet był po prostu pieprzonym tchórzem, który w jakiś sposób chciał na siebie zwrócić uwagę. Zrobić z siebie ofiarę? Udać, że jest psychicznie chory? No jakoś ona sama też do najnormalniejszych osób nie należała, a mimo to, nikt nie zamknął jej w izolatce. Jej tok rozumowania w zaistniałej sytuacji być może sprawiał, że coś jej umknęło, że przegapiła coś oczywistego. W tym wszystkim ani trochę nie pomagał jej jej zero-jedynkowy tok myślenia, z którego wciąż nie potrafiła się przełączyć po tym, jak przez tak długi czas kręciła się w szemranym środowisku Omegi. Przez cały ten czas, nie zwracała zbytnio uwagi na rozgardiasz mający miejsce na dole, mając to po prostu za nic nieznaczącą w tej sytuacji przeszkodę. Miała głęboko gdzieś każdego z tam obecnych - choć oczywiście nie zamierzała wszczynać bezsensownego zamieszania. A to, że to już zrobiła... No cóż, w jej mniemaniu, nie zrobiła niczego złego. Po prostu był to sposób jej postępowania.
- To po co kurwa to robisz? - spytała, przywołując na twarz trudny do określenia grymas - Co, Niebiescy ci się znudzili? Chcesz zostać uznany za świra, żeby uciec od służby, ta? - jakoś nie widziała innego wytłumaczenia. Sama w końcu niejednokrotnie myślała o tym, żeby uciec z Przymierza. Ale tego nie zrobiła. Nie miała zamiaru uciekać przez resztę życia przed ich agentami, nawet jeśli po części wiedziała już, jak to wszystko działało i mogłaby spróbować ich unikać.
W chwili, w której usłyszała słowa dochodzące z dołu, początkowo chciała je po prostu zignorować. Tak jakby chciała im się w ogóle oddać! Że niby już mieli ją za jakiegoś pieprzonego przestępcę? Zawsze mogła wcisnąć im kit, że Przymierze ją wysłało, czy coś. A zresztą... To nie byłby pierwszy, ani też zresztą ostatni raz kiedy wplątała się w kłopoty - bez przerwy to robiła i zawsze kończyło się albo na szorowaniu kibli, albo jakichś innych upomnieniach, które w sumie miała gdzieś. Potem jednak znów odezwał się Šulić.
- Tak jakby mnie to obchodziło... - wzruszyła ramionami. Żyła chwilą. Taka była prawda. Konsekwencje miały nadejść później, no ale tak jak była o tym mowa... I tak wierzyła, że się z tego wykaraska - Zresztą... - zaczęła, opierając się plecami o pobliski kawałek ściany, by następnie niemal natychmiast się od niej odbić, gdy tylko ujrzała zmianę w zachowaniu mężczyzny - Co do diaska... - w chwili, w której bez wątpienia starszy od niej stażem żołnierz się ku niej odwrócił, jego postawa raptownie się zmieniła. Zdawało się, że zwykłe, krótkie spojrzenie na nią sprawiło, iż coś w nim pękło. Czyżby był zindoktrynowany? Była to pierwsza, bezsensowna zresztą myśl, która przyszła jej do głowy i rzecz jasna nie miała nic wspólnego z zagrożeniem, o którym nie miała pojęcia. O którym nikt poza pewnym mężczyźnie latającym po galaktyce nie miał pojęcia. Był to rzecz jasna impuls wywołany jej zamiłowaniem do science-fiction oraz japońskich komiksów. No ale nie miała teraz czasu na takie rozważania...
Jej reakcja była instynktowna. W chwili, w której jej przeciwnik aktywował omni-ostrze, ona stanęła w pozycji obronnej, bacznie obserwując jego ruchy, czekając jedynie, aż skoczy. Chciała uniknąć jego szarży, powołać się na swoją zwinność, szybkość, którą być może jej zapewniała o wiele smuklejsza sylwetka. Musiała się bronić, dlatego też krążąc naprzeciw mężczyzny, rzuciła ku niemu kulę biotyczną, którą miała unieść go w powietrze (Przyciągnięcie). Próbowała zrobić to dwa razy, wciąż zmieniając swoją pozycję, mimo iż najpewniej nie miała zbyt wiele miejsca na jakiekolwiek manewry.
CASUAL UNIFORM
ObrazekObrazek
OST #1
Elliot Riggs
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 29 sty 2016, o 21:04
Miano: Elliot Riggs
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot/Mechanik (T4)
Postać główna: Zeto'Seya
Lokalizacja: Siedziba Centaur'a
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 1.525
Lokalizacja: Breslau

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

2 maja 2016, o 17:47

Nagła zmiana sytuacji nie była czymś czego nie spodziewał się Elliot, ale na pewno nie tak prędko. Jasne było, że Minako przyśpieszyła konfrontację i teraz przyjdzie czas zebrać plon. No dobrze, dobrze - zrezygnowany Elliot nawiązał z nią połączenie - nie da jej tam oberwać. Półgłosem, tak by nie słyszeli go z jego oddalonej kryjówki odezwał się do komunikatora.
- Ma problemy z lewą nogą, wykorzystaj to - po chwili postanowił jeszcze dodać - dwóch policjantów zachodzi was od tyłu.
Tak, po Minako można było się wszystkiego spodziewać. On sam postanowił wykorzystać chwilę by dostroić się do kanałów policjantów i posłuchać o tym tak dyskutują przez to radio. Odpalił swój przyciemniony omni-klucz i wziął się do roboty. Wszystko szło świetnie, dopóki nie rozległ się strzał, po którym o mało nie poderwał się na nogi. Zamiast tego Elliot wychylił się nieznacznie by popatrzeć co się dzieje. "Shit's just getting serious!".
Czyny Nikolaja z każdą chwilą stawały się dla niego coraz bardziej niezrozumiałe. W dodatku policjanci podsycali jeszcze sytuację. Wszystko to zaczynało się zbliżać do niebezpiecznego finału. Cokolwiek miałoby się zadziać, Elliot nie zamierzał się wychylać. Jego "pracodawca" nie byłby zadowolony, gdyby musiał wyciągać swojego najlepszego pilota z więzienia, albo sądu. Nie ulegało wątpliwości, że mogliby to zrobić, ale po co zawracać im głowy?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum Olimpijskie im. Nikolaia Asena

7 maja 2016, o 19:07

Elliot, włamanie się na kanał policyjny < 50
3

- - -

TURA 1

Nikolai > Minako
normalny atak wręcz

< 50 + 40 (bonus PA) - 25 (zwinność Minako) = 65
0

PA = 16 - [3+4] = 9

Zadane obrażenia: nd, brak pancerza;

Minako > Nikolai
przyciągnięcie [1]

Skuteczne użycie zdolności, < 30 + 5 = 35
1
> NIEUDANE

PA = 16 - 3 = 13

Minako > Nikolai
przyciągnięcie [1]

Skuteczne użycie zdolności, < 30 + 5 = 35
2

> UDANE

PA = 13 - 3 = 10

Podsumowanie

Nikolai: T 0/0, P 0/0 > obezwładniony [1 tura]
Minako: T 0/0, P 0/0 > ranna [modyfikator - 15 do dalszych działań]

Wróć do „Amsterdam”