Znana ze swych licznych siedzib największych - nie tylko ludzkich - firm propagujących i przodujących w nowoczesnych technologiach, naukowa stolica Ziemi. Właśnie tu, rodzą się często koncepty na nowe projekty, które w przyszłości zasilają asortymenty korporacji. "Białe dzielnice" są także spokojnymi, urokliwymi azylami dla spragnionych ciszy umysłów, oczywiście jeśli mogą sobie na to pozwolić finansowo.

Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Hotel Ixora

10 maja 2018, o 18:17

- Nie, na pewno nie taki. – Parsknął rozbawiony widząc jej uśmiech. Coś chyba naprawdę w tym było, że jeśli byli zaraz obok siebie to ich nastroje dosłownie zmieniały się o sto osiemdziesiąt stopni. Domyślał się już, dlaczego jako Sonya tak bardzo nie chciała się od niego odsuwać, a on w sumie od niej. Obydwoje po prostu znajdowali obok siebie bardzo dużo spokoju, którego im w życiu po prostu brakowało.
Starał się nie roześmiać widząc jej reakcje, na słowa, która ona mu powiedziała wtedy w klubie. Teraz, kiedy nie była już tak mocno wstawiona jak wtedy klubie jej mózg zaczynał pracować na trochę lepszych obrotach, a wyłapywanie małych przytyków przychodziło jej o wiele łatwiej. Na to, że nazwała go idiotą wzruszył tylko ramionami. To chyba akurat się w nim nie zmieni. Trzeba było stwierdzić, że miał wyjątkowy talent w poprawianiu jej humoru. Tak jak teraz, czy zaraz przed ich pierwszym sparingiem.
Jej pocałunek był inny niż ten w klubie. Był delikatniejszy. Nie był wypełniony tym samym pragnieniem. Nie. Teraz chodziło tylko o bliskość, której w ostatnim czasie bardzo sobie żałowali. Widział już jej oczach, że jest lepiej. Nie musieli już nic w tym temacie dodawać. Widać nie trzeba im było dużo do szczęścia. Kąpiel, jedzenie i siebie nawzajem. Sam objął ja w taki sposób by po prostu usiadła na nim ta jak często to robiła. Jego dłonie z przyzwyczajenia wylądowały na jej plecach. Szlafrok chyba był zrobiony z naprawdę dobrej tkaniny, bo dawno nie dotykał czegoś tak delikatnego. Chociaż wiedział, że skóra, którą zakrywał była jeszcze bardziej aksamitna.
- To ja popełniłbym największy błąd w życiu gdybym za tobą nie pobiegł wtedy.
Trudno mu było opisać uczucia, które się teraz w nim zbierały. Bo wypowiedziała słowa, które chciał najbardziej teraz usłyszeć. Nie żałowała tego, że została. Jego umysł też całkowicie odpuścił sobie podrzucanie mu wszelkich myśli związanych z tym, że mogłaby go zostawić. Chyba w końcu jego fobie i paranoje całkowicie się poddały. Wiedziały, że przegrały tą wojnę.
Kolejny pocałunek też nie był taki jak wtedy. Mieli teraz czas. Nie było tej zachłanności jak wcześniej. Jego gesty też były takie jak kiedyś. Znowu odnajdywały drogę na jej ciele. Jakby w końcu wrócił tam gdzie było jego miejsce. Jego ręce szybko odnalazły pasek od szlafroka na jej plecach. Najpierw go rozwiązał, a potem jednym silnym ruchem ręki ściągnął go z kobiety.
Jego usta szybko znalazły drogę do jej długiej szyi obdarowując ją pocałunkami. Następnie schodząc coraz niżej w stronę jej klatki piersiowej. Jemu nie przeszkadzały jej wystające obojczyki czy widoczne żebra. Dla niego była idealne i w tym momencie znowu mogła się poczuć jak wtedy, kiedy przestała się wstydzić swoich blizn.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

10 maja 2018, o 20:55

Kobieta obróciła się na jego kolanach tak, jak ją pokierował, ostatecznie lądując na nich przodem do niego. Ich bliskość była rozwiązaniem na wszystko - na stres, zły nastrój, niepewność i tęsknotę. Sprawiała, że nie myśleli absolutnie o niczym, bo nie potrzebowali. Może to była kwestia tego, że to wciąż był zaledwie początek ich znajomości, świeże, jeszcze niewypalone uczucie, które później miało przejść w przywiązanie i przyzwyczajenie, pozostawiając zauroczenie za plecami, jak zazwyczaj działo się z większością par. Może to właśnie stało się z nią i z Benjim - Charles nie wiedział, czy kiedykolwiek łączyło ją z nim coś tak intensywnego, jak to, co było między nią a Strikerem. Chociaż kto wie, oni przeszli już razem tyle, że równie dobrze życie mogło ich związać ze sobą na dobre.
Szlafrok zsunął się z niej gładko, odsłaniając jej jasną skórę. Gdy wyszła z wanny, nie miała niczego świeżego, w co mogłaby się ubrać, więc zgarnęła z łazienkowego wieszaka właśnie tę jedną rzecz. I niczego nie założyła pod spód, bo po opuszczeniu łazienki udała się do ich tymczasowego salonu na kolację, nie do walizki, by wyciągnąć z niej jakiekolwiek ubrania. Kiedy więc Charles ściągnął z niej miękki, biały materiał szlafroka, została przed nim całkowicie naga. Spięła się na krótki moment, jakby zapomniała o tym, że tak łatwo będzie ją pozbawić wszelkich osłon, ale usta mężczyzny szybko odwróciły jej uwagę od tego zaskoczenia. Zamruczała cicho i odchyliła głowę w bok, by ułatwić mu podróż w dół jej szyi.
Ale teraz wyjątkowo też się nie spieszyła. Wplotła palce we włosy z tyłu głowy Strikera, z zamkniętymi oczami poddając się niewątpliwej przyjemności. Przydymione światło pokoju, którego żadne z nich nie postanowiło rozjaśniać, nadawało jej sylwetce nierealności, gładko opływając krzywizny jej ciała. Nie wstydziła się niczego, bo wiedziała, że Charles zna ją już na tyle dobrze, by nie musiała. Widział ją w najlepszym i najgorszym stanie, widział posiniaczoną i poranioną, wykończoną i niewyspaną. I w każdym z tych stanów zdarzało mu się widywać ją nago, więc teraz, gdy straciła o kilka kilogramów za dużo, nie wyglądała wcale tak dramatycznie.
Zerknęła przez ramię, wyglądając za okno, jakby chciała się upewnić, że za zajmującą całą ścianę szybą nie ma drugiego takiego wieżowca, z którego ktoś ich obserwuje. Ale zobaczyła tylko panoramę miasta. Nawet drogi powietrzne poprowadzone były z innej strony, sprawiając, że tutaj byli bardziej odosobnieni, niż można się było spodziewać po centrum miasta i luksusowym hotelu.
Gdy odwróciła się z powrotem do Charlesa, nie pozostawała mu już dłużna. Niespiesznie ściągnęła z niego świeżą koszulkę, by przesunąć dłońmi po jego ramionach, po plecach, wyjątkowo nie wzdłuż krawędzi tatuaży, ale tak po prostu, jakby badała dobrze już sobie znajomy zarys jego mięśni pod skórą. W końcu uniosła jego twarz do siebie, żeby wziąć sobie jeszcze jeden, długi pocałunek, tym razem bez proszenia go o nic.
- Widziałeś, jak duże jest tutaj łóżko? - wymruczała cicho w międzyczasie.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

10 maja 2018, o 21:44

To co czuł do niej nie było łatwe do opisania, ale był absolutnie pewny, że nigdy coś takiego nigdy go nie spotkało. Może było trochę prawdy w tym, że przeszli razem tak dużo zbyt wiele aby tak po prostu nie wyszło z tego coś więcej. Obydwoje byli dziwni, a im więcej kłód rzucano im pod nogi, im więcej problemów musieli razem rozwiązać tym bardziej stawali się sobie bliżsi. Pewnie jeśli któregoś dnia przypomni sobie jak wtedy poznali się wtedy w restauracji i jak bardzo to jedno spotkanie zmieniło ich życie to nie będzie mógł w to dosłownie uwierzyć. Mógł nie iść z nią wtedy. Zostawiliby go w spokoju ewentualnie jej ludzie by go wykończyli. Poszedł jednak z nią nie dlatego, że chciał pomóc Burelowi. Nie. Poszedł bo uznał, że i tak nie ma nic lepszego do roboty ze swoim życiem. Teraz w końcu miał co robić w swoim życiu.
Poczuł jak lekko się spięła. Zawsze to robiła, kiedy była przed nim nago. Sam dobrze znał to uczucie. On też na początku reagował tak jak ona. Bycie nago to największa bezbronność dla ludzi ich pokroju. Wcześniej pewnie jako Sonya, kiedy przespała się jako z tamtym szefem najemników zrobiła to bo po prostu miała ochotę. Pewnie nawet się nie spinała. Teraz, kiedy była już taka jak kiedyś to seks wcale nie był tak prostą czynnością jak mogło się wydawać. Bycie towarzyszami broni na pewno ich do siebie zbliżyło, a co dopiero wytworzyło w nich ogromną więź zaufania. Poczuł jednak, że bardzo szybko zaufała jego dłoniom i ustom.
Odsunął się delikatnie przyglądając się jej i pomagając jej ściągnąć z siebie koszulkę. Teraz to i on się spiął. Chyba jednak on też miał te same nawyki. Co innego, kiedy się sparowali lub z kimś walczył. To właśnie dotyk taki jak teraz sprawiał, że jego ciało wchodziło w stan najwyższej gotowości by po chwili zrozumieć, że nie czeka go przecież żadna walka. Wszystkie instynkty pozwalały mu więc działać i odwracały głowę w inną stronę. Oprócz tego jednego, który wiedział, że to jego chwila.
- Nie, ale chętnie bym zobaczył.
Po tym jak wróciło jej szyi mogła poczuć jak się jego usta się uśmiechają. Tak zawsze złapał ją za pośladki i podniósł w górę wstając. Mówiła przecież, że lubił jak ją nosi. Nawet jeśli tylko do łóżka. Po drodze do sypialni uwolnił się jakoś z dresowych spodni i bielizny. W tym czasie nie podtrzymywał jej więc liczył, że użyje siły którą przecież miała w tych wyćwiczonych przez lata treningu nogach.
Tym razem nie położył jej na łóżko, ale rzucił ją nie. Chyba to miał na myśli mówiąc, że po tym jak poznał jej umiejętności w końcu będzie mógł sobie pozwolić na więcej. Pochylił się nad nią, ale zamiast wrócić do jej ust zrobił to o co jednym ruchem ręki wyprosiła w domu jego siostry.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

10 maja 2018, o 22:17

Złapała się go mocniej, kiedy się podniósł i nie puszczała do momentu, w którym nie postanowił jej odłożyć na szeroki materac łóżka. W sypialni też zapaliło się światło, gdy czujnik wykrył ruch. Dwie ozdobne lampki nocne rozjaśniły pomieszczenie ciepłym blaskiem, choć jeszcze słabszym niż to, co w pokoju. Wiszące wokół źródła światła szklane paciorki sprawiły, że pojedyncze odblaski były mocniejsze, niż inne, nadając wszystkiemu taki wygląd, jakby byli pod wodą, lub w jeszcze innym, dziwnym otoczeniu. Łóżko było jeszcze większe od tego, które zamówili sobie do domu pod Bergen, a już tamto wybierali pod względem tego, by Charles się w nim normalnie wysypiał, nie zajmując trzech czwartych materaca. To było o połowę większe i to chyba w obie strony.
Z gardła Ayi wyrwało się głośne westchnięcie, gdy wszystko potoczyło się dużo szybciej, niż zakładała. Zacisnęła jedną dłoń na pościeli, a palce drugiej wplotła we włosy mężczyzny. Nie wiedział, czy popiera to, co robi, czy usiłuje go powstrzymać, ale ona chyba sama też tego nie wiedziała. Nie zajęło mu dużo czasu doprowadzenie jej do stanu, w którym straciła kontrolę nad wszystkim, łącznie z samą sobą. Jej plecy wygięły się w łuk, a dłonie zacisnęły na poduszce, na której wylądowała wcześniej jej głowa. Całe szczęście, że w tym hotelu nikt nie zamierzał walić pięścią w ścianę, tylko po to, żeby ich uciszyć.
Długo nie mogła potem uspokoić drżenia własnego ciała, ale chyba nie zamierzała. Podniosła się trochę tylko po to, żeby przyciągnąć mężczyznę do siebie i obdarzyć go długim, rozpalonym pocałunkiem. Skutecznie zburzył wszystkie bariery, które postanowiła wokół siebie zbudować na cały ostatni tydzień. Tamtego poranka w Montrealu była w łóżku raczej opanowana i spokojna, teraz jednak w każdym z jej gestów był głód, a w spojrzeniu pożądanie, którego nie ukrywała. Zresztą nawet jakby chciała, to by się jej to nie udało. Jej długie nogi objęły biodra mężczyzny, przyciągając go jeszcze bardziej, bo na nic dłużej nie chciała już czekać. Jęknęła cicho, chociaż pocałunek, którego nie chciała przerywać, stłumił ten dźwięk. Nie miała już zimnych rąk, jej skóra była gorąca i przyczyną tego mógł być równie dobrze wypity alkohol, co po prostu Charles.
Przez cały czas potem nie pozwalała mu się od siebie odsunąć. Chciała, żeby był blisko, chciała czuć dotyk jego ust na swoim ciele, na policzku, szyi. Czuł jej gorący oddech na swojej skórze i delikatny, kontrolowany dotyk dłoni, przesuwających się wzdłuż jego kręgosłupa. Odblaski ze szkiełek nocnych lamp błądziły po jej ciele, rzucając jednocześnie coraz to nowe cienie.
Właściwie to nie potrzebowali dla siebie tak dużego apartamentu. Emily mocno przesadziła, wybierając go dla nich, ale pewnie taki sam dostał też Daryl, dla siebie i dla Snow, która postanowiła na samym początku imprezy po prostu wyjść. Mogli się co najwyżej domyślać, czy po odstawieniu siostry z Tadem do hotelu poszedł jej szukać, czy siedział teraz sam w swoich pokojach i oglądał telewizję, próbując o tym wszystkim nie myśleć. Ale w tej chwili Charles z Ayą mieli inne rzeczy na głowie, więc pewnie im to nawet przez myśl nie przeszło.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

10 maja 2018, o 22:46

Pamiętał jej reakcje z Sendai, z Omegi czy nawet z mieszkania swojej siostry czy Montrealu. Nigdy nie reagowała, aż tak na jego dotyk. Nawet ich pierwszy raz po wydarzeniach na Illium nie brzmiał tak jak teraz. Zresztą, kiedy robili to ostatni raz robili to jak para nastolatków, która pierwszy raz miał w ogóle to zrobić. Wszystko było zaplanowane, dokładnie wykonane z perfekcyjnym zakończeniem. Teraz było inaczej. Dopiero teraz mógł usłyszeć jak wiele przyjemności potrafił jej sprawić, kiedy w jej umyśle nie było już założonych blokad jak wcześniej.
Może też dlatego nie potrafił się od niej oderwać w momencie, w którym go do siebie przyciągnęła. Pewnie też nie mógł tego zrobić bo jej nogi jak zawsze zablokowały jego wszelki ruch. A przynajmniej tak mogło jej się wydawać. Jego dłonie szybko odnalazły drogę pod jej zmierzwione już potem plecy. Była rozpalona jak nigdy przedtem. To pamiętał wyjątkowo dobrze. Jej ciało potrafiło się nagrzać do temperatury jakiej nigdy się po niej nie spodziewał.
Apartament był za duży. Wszystko w nim wręcz chciało powiedzieć w jakim wielkim przepychu się teraz znajdują. To nie było to co mieli na co dzień bo po prostu tego nie lubili. Obydwoje bardzo szybko uznali, że minimalizm był w ich guście. Nie licząc pokoju biurowego w którym znajdowało się od groma książek, których Aya nie potrafiła zostawić w swoim starym mieszkaniu.
W pewnym momencie zaczął się wyprostowywać podnosząc kobietę ze sobą. Nie sprawiło mu to najmniejszych problemów. Już podczas sparingów pokazał jej na co tak naprawdę jest stać jego ciało. Tak też było tym razem. Przycisnął ją mocniej do siebie nie odrywając od niej swoich ust. W jego ruchach nie było już delikatności. Szczególnie, kiedy jedna z jego dłoni wylądowała na jej karku nie pozwalając się odsunąć. Potem już chyba wszystko robił sam całkowicie przejmując kontrolę nad tym co się działo. Można to było porównać do tego co siedziało wtedy pod prysznicem, kiedy namiętność zniknęła gdzieś, a pojawiła się pożądanie, którego nie dało się opisać.
Nie wiedział ile czasu minęło, aż w końcu jego ciało spięło się po raz ostatni, a on opadł z sił. Za nim upadł na łóżku zdążył położyć kobietę obok siebie tak aby nie przycisnąć jej swoim ciężarem. Po jego czole i ciele spływały kropelki potu co też nie było czymś co działo się wcześniej. Ciężko mu było uspokoić oddech, a co dopiero dojść do siebie.
- Nie mam siły. – Ciężko oddychał. Jego głowa była oparta o poduszkę. I tak to łóżko było ogromne. W każdym innym pewnie by już spadł. Na tym w Bergen pewnie leżałby blisko jego końca. Tutaj miał jeszcze z metr miejsca za sobą.
Jego dłoń zaczęła gładzić jej bok tak zawsze czując jej wciąż rozgrzane ciało. Nie myślał już o niczym. Nawet o rozmowie następnego dnia. W jego myślach była tylko ona i pewnie przez dłuższy czas nic tego nie zmieni.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

10 maja 2018, o 23:17

Prawdę powiedziawszy, to był pierwszy raz, kiedy tak naprawdę był z nią. Nie z zaimplantowaną w jej głowę osobą, z przytłumionymi emocjami i wyciszonymi reakcjami, ani nie z ostrożną Ayą, która nie wiedziała na ile może sobie pozwolić, więc praktycznie nie pozwalała sobie na nic. Teraz prawdziwie miał ją i nie było to coś, do czego był przyzwyczajony, choć trudno było określić, na czym polegała różnica. Może kobieta była teraz mniej delikatna, częściej wbijała swoje długie paznokcie w jego skórę. Może każdy jej cichy jęk był inny niż te, które pamiętał. Może to było coś w spojrzeniu, albo coś w reakcjach, których nie dało się opisać słowem.
Gdy opadła potem na łóżko obok Charlesa, z jej ust wyrwało się długie westchnięcie i przeciągnęła się, odwracając się jednocześnie na bok, przodem w stronę mężczyzny. Oddychała ciężko, ale wydawała się usatysfakcjonowana. Zresztą trudno było się dziwić. Kiedy ułożył się obok niej, wsunęła się pod jego rękę i położyła tak, by oprzeć głowę o jego ramię. Chyba zapomniała, że ścięła włosy, bo niekontrolowane łaskotały Strikera w szyję niesfornymi końcówkami. Przez długą chwilę milczała, usiłując uspokoić oddech, tak samo jak on i korzystając z przyjemności, jaką dawały opuszki palców przesuwających się wzdłuż jej talii. Tatuaż, na który padało teraz migotliwe światło, wyglądał jakby się poruszał. Kobieta jednak ruszać się nie zamierzała, zresztą dopiero powoli dochodziła do siebie.
Milczała dopóki jej organizm nie wrócił do normy, choć przez cały czas nie odsuwała się od Charlesa. Jej dłoń błądziła bezmyślnie po jego klatce piersiowej, jak zawsze. Robiła to nawet wtedy, gdy nie patrzyła na zdobiące ją tatuaże, ale był to dotyk wyjątkowo przyjemny, po tym wszystkim wywołujący dodatkowe ciarki na jego skórze. Chyba to właśnie lubiła, widzieć, że mężczyzna na nią reaguje, nawet w chwili takiej jak ta.
- Myślałam, że masz lepszą kondycję - zauważyła złośliwie. Musiała być już teraz w całkowicie dobrym humorze, zresztą trudno, żeby nie była. Jutrzejszy dzień został zepchnięty na dużo dalszy plan. Ona też była rozgrzana i zmęczona, ale zamiast narzekać, wolała dopiec jemu.
Potem znów zamilkła, przyglądając się odblaskom lampki, które migotały na suficie. Pewnie posiadanie czegoś takiego na co dzień doprowadziłoby ich do szaleństwa i wywaliliby to po trzech dniach na śmietnik, ale tutaj wyglądało całkiem urokliwie.
- Charlie - zaczęła w końcu, trochę niepewnie. - Śpij dzisiaj ze mną.
To była nowa prośba, do której nie mogła się przekonać przez ostatni tydzień. Dzisiaj się jednak wydarzyło sporo i kobieta nie chciała zostać w sypialni, czy przenieść się na dużą kanapę w salonie, w samotności. Podniosła się nieco, by wesprzeć głowę na zgiętej w łokciu ręce i spojrzeć na niego z góry. Kąciki jej ust były lekko uniesione, a włosy potargane bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Ale chyba jednak doszli w końcu do momentu, w którym było jej wszystko jedno jak wygląda, dopóki podobała się jemu.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

10 maja 2018, o 23:37

Po raz kolejny ich milczenie wróciło do swego rodzaju sytuacji gdzie obydwoje nie czuli się przez nią nieswojo. Nie. Ona znowu była przyjemna. Szczególnie po tym co przed chwila się wydarzyło. Nie pamiętał aby kiedykolwiek się tak przy niej zmęczył. Nawet podczas sparingów nie był wykończony tak jak teraz. Chociaż może po prostu jego ciało chciało w końcu odpocząć po takim dniu. Długa kąpiel w wannie tak naprawdę też go bardziej zmęczyła niż odświeżyła. Lekko się uśmiechnął czując jak jej włosy łaskoczą go w szyję. Zresztą taka fryzura o wiele bardziej do niej pasowała. Była tak samo niesforna jak ona. Naprawdę cieszył się, że udało mu się poznać jej prawdziwy charakter.
- Daj mi piętnaście minut i możemy to zrobić jeszcze raz. Tylko tym razem ty pracujesz i zobaczymy jak długo wytrzymasz.
Jego ręce szybko złapały kobietę i wciągnęły go na jego osobę. Po prostu chciał bardzo blisko niej. Zresztą lubił jak na nim leżała. Ważyła tyle co nic, a mógł wtedy poczuć jej ciepłe ciało zaraz na swoim. Nie zdarzało się to zbyt często, ale po tej nocy pewnie się to zmieni. Zmieniło się też miejsca po których poruszały się jego ręce. Zamiast wzdłuż jej ciała teraz podróżowały od jej pośladków po środek pleców. Czuł się teraz jakby te wszystkie wydarzenia ostatnich dni nigdy nie miały miejsca, a Cerberus czy Przymierze to był problem, którym w ogóle nie musiał się przejmować.
Jednak to jej propozycja go zaskoczyła i to bardzo. To było oczywiste, że nie zamierzał protestować. Nie był co się właśnie stało. Nie po tym jak jego ciało już idealnie się ułożyło na tak wygodnym łóżku. Na taki materac nie będzie ich stać nigdy. Nie byłby zbytnio zaskoczony gdyby wykorzystano w nim technologię bardziej rozwiniętą niż jego omni-kluczu.
- Przecież będę z tobą spał. – Oderwał jedną dłoń od jej ciała, aby chwilę później pogładzić jej policzek. – Od dzisiaj już zawsze będziemy razem spać. Nie zawsze musimy to robić przed snem, ale możemy już dzielić łóżko.
Przyglądał jej się tym samym ciepłym wzrokiem pełnym uczuć, które nie miały prawa między nimi powstać. Przecież gdyby nie ten jeden błąd Cerberusa to nigdy by do tego nie doszła. Ona wróciła by na Cronosa, a on by latał sobie na Majesty do końca swoich dni. Może minęliby się kiedyś na korytarzu, ale do niczego więcej by nie doszło.
- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 00:14

Zaśmiała się cicho i ułożyła wygodniej, gdy wciągnął ją na siebie. Oboje byli zmęczeni i nie wyglądało na to, by cokolwiek jeszcze miało się wydarzyć za piętnaście minut, ale nie czuła potrzeby informowania go o tym, bo raczej to wiedział. Zamiast tego oparła się o jego klatkę piersiową, przyglądając mu się z góry. W końcu nie wytrzymała i pocałowała go jeszcze raz, krótko i delikatnie, tylko dlatego, że mogła. Jej też musiało brakować tej normalności, której nawet wtedy w Montrealu nie udało się jej odzyskać. Może właśnie takich traumatycznych przejść jak dziś potrzebowali, by doprowadzić wszystko do normy. To nie był do końca zdrowy związek, ale nikt ich przecież nie oceniał. No, przynajmniej nie teraz.
Kiedy się zgodził, uśmiechnęła się dużo pewniej. Wracała Aya, którą pamiętał z tych krótkich chwil, w jakich pozwalała sobie na radość. Nie było ich wiele przez ostatni tydzień, doprowadzenie do porządku domu i urządzenie się w nim było męczące, a emocje rozładowywali w inny sposób, niż taki, jak dziś. W tej chwili kobieta nie musiała nic mówić, by widział, że zwyczajnie emanuje szczęściem. Na to czekała przez ostatnie dni, tak samo jak on. I zdecydowanie nie chodziło tylko o seks.
- W sumie miło będzie sprawdzić, jak się śpi na tamtym, w domu - zauważyła. Nie miała jeszcze okazji, może poza jednym razem, kiedy poszła się w nim zdrzemnąć. Uparcie trzymała się osobnego miejsca, zasypiając i budząc się na rozłożonej kanapie w salonie, z kotem na brzuchu albo w nogach. I jakby się uprzeć, to Charles miał na tamtym materacu tyle samo miejsca, ile przed chwilą na tym, bo nie leżała obok niego Hatake.
- Ja za tobą też - przyznała cicho. - To nie był dobry tydzień. Chciałabym, żeby zostało tak, jak jest teraz.
Wyciągnęła do niego rękę i przesunęła opuszkami palców po zarośniętym policzku. Jej wzrok świadczył o tym, że nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości na temat tego, czy się jej podoba i z całą pewnością nie musiał być o nikogo zazdrosny.
- Czytałam kiedyś o tym, że związki zbudowane na traumatycznych przeżyciach mają większą szansę na przetrwanie, bo najgorsze już za nimi - powiedziała. - Myślisz, że to prawda? Myślałam, że najgorsze już za nami, jakieś trzy najgorsze razy temu. Według tej teorii, powinniśmy być niezniszczalni.
Telewizor w salonie ucichł. Może brak ruchu sprawił, że czujniki postanowiły wyłączyć ekran, już jakiś czas temu. Taka automatyzacja miała spore plusy, nie musieli teraz wstawać, mogli po prostu tutaj zostać do samego rana. Żadne z nich na pewno nie miało już siły na kolejny prysznic, zresztą trudno było się od siebie teraz odsunąć.
- Jak będziesz tak dalej robił, to zaraz będziesz musiał zaczynać od nowa - poinformowała go z rozbawieniem i zatrzymała gładzącą jej skórę dłoń na wysokości swoich pleców, powstrzymując przed zjechaniem niżej po raz kolejny. Jej ciało powoli stygło, stopniowo wracając do standardowej, dość chłodnej temperatury, ale ręce wciąż miała jeszcze ciepłe. - A powinniśmy iść spać. Jest późno.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 01:29

To prawda nie można było ich związku nazwać typowym. Zazwyczaj ludzie przechodzili do następnych etapów w dość normalny sposób. Jakaś randka, wspólny wypad czy jakieś piękne przeżycie. U nich wyglądało to tak, że musieli coś ledwo przeżyć, ryzykować wspólnie życiem albo wpaść w najgorsze bagno w ich życiu. Tak. To na pewnie nie byłby zbyt zdrowy związek dla kogoś żyjącego w normalny sposób, ale dla nich chyba to była po prostu już codzienność.
Widząc ją w takim stanie trudno mu było się ciągle nie uśmiechać. Widok ty radosnych iskierek w jej oczach. Dosłownie jakby wróciło do niej życie oraz osobowość, którą zdążył już poznać i za nią zatęsknić.
- Nie jest źle. Polubisz tamto łóżko. Ciężko mi się budziło bez ciebie u boku. – To prawda. Chciał nawet dzień przed wylotem do Amsterdamu spytać ja czy nie wolałaby spać w sypialni, a on zająłby po prostu łóżko. Przecież nie musiała tam ciągle spać. Na swój sposób lubił też przychodzić do salonu i widzieć jak spokojnie śpi z kotem. Wiedział, że czasami miała problemy z zaśnięciem, ale rano zawsze wyglądała najbardziej bezbronnie i uroczo.
- Postarajmy się wiec żeby tak zostało. – Spojrzał jej prosto w oczy widząc, że przez ten cały czas nie miał się o co martwić. Naprawdę go kochała takim jakim jest i nic nie miało tego zmienić. Ciężko mu było w to jeszcze niedawno uwierzyć, ale coraz bardziej utwierdzał się w tym, że po prostu tak jest i lepiej będzie jak nie będzie się nad tym zbytnio zastanawiał.
- Chyba może coś w tym być. – Zastanowił się przez chwilę nad tym co mówiła. – Mieliśmy wiele strasznych przeżyć, ale po za każdym razem zamiast się rozstać to chyba nasz więź stawała się silniejsza. Nawet wtedy po Islandii. Przecież to nie miało prawa się stać, a jednak stworzyliśmy coś na kształt znajomości, która może trwała tylko trzy dni, ale ja się wtedy czułem jakbym znał cię całe życie.
Tak się właśnie czuł. To dziwnego rodzaju uczucie zrozumienia się pojawiło się dość wcześnie. Nawet to, że się przed nią wtedy przed nią otworzył było czymś nowym w jego życiu. Nigdy przecież nie opowiadał o swoim życiu. Dla niej zrobił wyjątek.
- A jest coś złego w zaczynaniu od nowa? – Uśmiechnął się do niej jak ona wcześniej do niego w klubie. Trudno było uwierzyć w to, że on naprawdę naładował swoje akumulatory w te kilkanaście minut. – Nie chce iść jeszcze spać.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 08:57

Przyglądała mu się w milczeniu, delikatnie przesuwając palcami po jego policzku i skroni. W chwilach takich, jak ta, w jej spojrzeniu pojawiało się coś, czego nie umiał zrozumieć. Były momenty, w których mimo najszczerszych chęci nie był w stanie zajrzeć w jej myśli i zgadnąć, co ją tak absorbuje. Pogłębiło się to teraz, odkąd wróciła Aya. Nie było to jednak coś złego, myśli nie mogły być pesymistyczne, bo nie przestawała lekko się uśmiechać.
- Trudno ci nie wierzyć - stwierdziła w pewnym momencie. - Myślę, że to jest to. Pytałeś wcześniej, dlaczego ci uwierzyli. Czy przestraszył ich twój wygląd, czy co. Ale to nie o wygląd chodzi. Po prostu kiedy mówisz... ja wiem, że mówisz prawdę. Kiedy chodzi o coś ważnego, oczywiście, nie jak wymyślasz złośliwe historie wyjaśniające moje inne imię - skrzywiła się i przewróciła oczami. - Kiedy próbujesz kogoś przekonać, kiedy chcesz mnie uspokoić, kiedy na czymś ci bardzo zależy, ludzie słysząc twoje słowa wiedzą, że mówisz prawdę. Że jest właśnie tak, jak mówisz. Nieważne jak sensowne są twoje argumenty, które z reguły są bardzo, to jest kwestia twojego... głosu? Wyrazu twarzy? Nie wiem. Ja ci wierzę.
Odepchnęła się od jego klatki piersiowej i usiadła na nim, spoglądając teraz na niego z wysoka. Szklane lampy rzucały migoczące światło na jej sylwetkę, którą teraz od pasa w górę Charles mógł podziwiać w całej okazałości. Nie wstydziła się już go, zresztą to byłby absurd, gdyby jeszcze teraz czuła się w jakiś sposób onieśmielona. Przesunęła dłońmi wzdłuż filarów katedry na jego piersi, tak jak robiła to zawsze.
- Oni też ci uwierzyli wtedy. Bo mówiłeś spokojnie i z sensem. Może dlatego też Emily nie wyrzuciła nas z Hadesu od razu jak tylko miała możliwość, chociaż Tad chętnie by to zrobił. Nie wiem jak to robisz. Jesteś jak taka logiczna oaza spokoju. Z małymi wyjątkami. Teraz też ci wierzę.
Uśmiechnęła się do niego. Ich znajomość przeszła ogromny postęp przy ich pierwszej wizycie na Islandii. Od nieznajomych, którzy zupełnym przypadkiem wylądowali w tym samym domku, po ludzi związanych mroczną tajemnicą. Niekoniecznie dobry start dla związku, ale jak widać w ich przypadku nawet to nie było normalne. Łatwo było jednak o tym nie myśleć i zakładać, że tak naprawdę ich relacja zaczęła się w Sendai, choć Aya raczej pamiętała pierwszą noc, podczas której Striker zabrał ją nad wodospad, żeby pokazać jej zorzę. Chyba że nie. Teraz nie było wiadomo, które chwile zostały w jej głowie, a które zniknęły razem z tożsamością.
Uniosła brwi z zaskoczeniem, gdy Striker poinformował ją, że nie ma nic przeciwko powtórce. Przez chwilę przyglądała mu się z góry z rozbawieniem, ale po chwili ustąpiło ono miejsca innym emocjom. Hatake była stęskniona i wygłodniała po tym wszystkim, co dzieliło ich przez ostatni tydzień. Słysząc taką propozycję nie potrafiła zaprotestować.
- Chyba nie ma nic złego - stwierdziła w końcu i poprowadziła dłoń Charlesa na bok swojej szyi, by od razu zacząć powoli, stopniowo zsuwać ją w dół, po każdej kolejnej krzywiźnie swojego ciała, przez brzuch, a potem jeszcze niżej, do miejsca, w którym dłoń mężczyzny mogła odnaleźć się najlepiej. - To raczej... miłe zaskoczenie.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 14:02

Kiedy już była Sonyą trudno mu było w ogóle się domyśleć o czym może się zastanawiać. Po tych kilkunastu tygodniach powoli zaczynał się uczyć i nawet mu to wychodziło. Teraz musiał zacząć wszystko od nowa, ale nie przeszkadzało mu to. Szczególnie teraz widząc jak uśmiech nie chce zniknąć jej z twarzy. Musiał też przyznać, że na pewno jako Aya było w niej więcej radości niż wytłumionej przez Cerberusa osobie.
- To tłumaczyłoby też dlaczego tak cholernie muszę wkurzać swoich wrogów. – Mocno się zastanowił nad tym co właśnie powiedziała. Skoro tak jak mówiła jeśli coś mówił to trudno było mu nie uwierzyć to nic dziwnego, że ludzie z jej byłem organizacji tak szybko tracili przy nim rezon. Może, kiedy groził im śmiercią robił to w tak przekonujący sposób, że zaczynali wątpić w samych siebie. Biorąc pod uwagę ich dumę i ego to naprawdę wiele tłumaczyło.
- Czy to możliwe abym przeżył tak długo przez sposób w którym mówię? – Zapytał lekko zaskoczony. Nikt mu nigdy tak nie powiedział, chociaż jej teoria mogła mieć tyle wspólnego z prawdą co nic. Chociaż słuchając jej rozjaśniło mu to kilka spraw w głowie. Przecież tam na Trouge. Bitya powinna ich zabić zaraz po tym jak opuścili salę. Wystarczyło jednak chwila rozmowy i mogli sobie przybijać piątki. Czy ten dzieciak na Majesty. Bardzo szybko doszedł do siebie po krótkiej rozmowie, a nawet chodził za Strikerem jakby ten miał być jego protektorem. Nie wierzył w to, że chodziło tutaj o jego profesjonalność czy idiotyczną pewność siebie.
- Może tu chodzi o tą tandetną teorię manipulacji, gdzie jak mówisz spokojnie i cicho to każdy inny też tak robi.
Parsknął śmiechem, ale bardzo szybko zapomniał o temacie o którym rozmawiali, kiedy ujrzał jej uśmiech. To wystarczało całkowicie by zapominał o całym bożym świecie. Wystarczała mu tylko ona. Czasami sam się zastanawiał jak to się stało, że jedno zrządzenie losu w którym wylądowali w tym jednym domku na Islandii zmieniło ich życie. Jakby los rzucił kośćmi i zadecydował, że tak ma być i już. Całe to zlecenia, jeśli chodzi o ich relację, było wielki uśmiech szczęścia w jego stronę.
Jej wzrok też mówił, że ona ma w sobie też jeszcze dużo siły by kontynuować to co niby przed chwilą skończyli. To było trochę jak sparing. Wcześniej robili tylko kilka rund, potem robili o już do upadłego. Chyba tak też miało wyglądać ich życie seksualne, bo po tym jak zabrała jego rękę wiedział, że raczej nie pójdą spać jak planowała.
- Lubię cię miło zaskakiwać.
Uśmiechnął się do niej inaczej. Trochę tak jak ona do niego w klubie.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 19:31

- Mnie wkurzasz tak samo - poinformowała go poważnie, żeby nie myślał sobie, że tylko dla swoich wrogów bywa irytujący. Parsknęła śmiechem, gdy uznał to za powód tego, że jeszcze żył. Nie rozwiązała jednak jego dylematu, stopniowo coraz bardziej zaabsorbowana czymś zupełnie innym. - Nie. Nie chodzi o to, że jesteś spokojny. Chodzi o to, że brzmi, jakbyś wierzył w to, co mówisz. Wtedy pozostali też zaczynają.
Zaśmiała się w reakcji na jego słowa o zaskakiwaniu, choć nie wiedział dlaczego one ją tak rozbawiły. Szybko jednak przestała myśleć o czymkolwiek innym, poza przyjemnością, którą jej dawał. Nie ruszała się ze swojego miejsca, zamknęła tylko oczy i odchyliła głowę do tyłu, a jej oddech z powrotem zaczął przyspieszać. To był widok, który dla Charlesa już na pewno nie był obojętny. I dość szybko doszło do tego, że z powrotem wylądowali w swoich objęciach, choć tym razem to Aya kontrolowała wszystko, tak jak wcześniej w żartach zasugerował jej mężczyzna. Upływ czasu przestał mieć znaczenie, a im się nigdzie nie spieszyło. Hatake zresztą wydawała się specjalnie przeciągać każdą chwilę, umyślnie doprowadzając go na skraj wytrzymałości - może ze złośliwości, a może egoistycznie, dla własnej, niekończącej się przyjemności.
Po wszystkim kobieta nie miała już nawet siły leżeć na nim, nie wspominając o standardowym błądzeniu opuszkami palców po brzegach jego tatuaży. Wtuliła się w niego, wsuwając się pod jego rękę i ostatkiem siły przykrywając się do pasa kawałkiem kołdry, a potem oparła czoło o bok jego klatki piersiowej i westchnęła ciężko, z błogością. Zdecydowanie nadrobili dziś zaległości, które nazbierały im się przez ostatni tydzień. Jeśli Charles sprawdził godzinę, było po trzeciej w nocy. Jeśli chcieli wstać rano i przygotować się jakoś na śniadanie z siostrą, teraz już naprawdę musieli iść spać, bo na trzecią turę żadne z nich nie miałoby już siły.
- Co ty ze mną robisz, Charlie - wymruczała kobieta, obejmując go i zarzucając na niego swoją zgiętą w kolanie nogę. Błyski światła tańczyły na skórze jej ramienia i potarganych, ciemnych włosach, po wcięciu w talii i linii bioder, teraz przykrytych kołdrą. W chwilach takich jak ta trudno było się dziwić, że Tucker chciał mieć ją z powrotem. Wśród agentek Cerberusa pewnie nie zdarzało się wiele takich jak ona. Generalnie wśród kobiet też zresztą nie.
- Na ile czasu mamy wynajęty ten apartament? - spytała jeszcze. - Zostańmy w tym łóżku na tydzień. Emily sobie poczeka, nie wiem, pójdzie do fryzjera, czy coś. Tad się uspokoi. Może zapomni że czegoś w ogóle ode mnie chciał. Zostańmy tu.
To chyba jednak nie była kwestia samego łóżka, a faktu, że w końcu przełamali tę ostatnią barierę, która tkwiła między nimi odkąd wrócili z Illium. Wszystko z powrotem zaczęło funkcjonować między nimi tak, jak należy, bez wstydu i skrępowania, bez niepewności ani tego dystansu, za który byli winni oboje. A przecież tylko siebie potrzebowali do szczęścia, prawda? I w końcu się odzyskali, choć było to trudniejsze, niż ktokolwiek mógłby zakładać.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 20:20

Widać, że chciał coś jeszcze dodać, ale bardzo szybko mu przeszło, kiedy zobaczył w jaki sposób na niego patrzy. Chyba czas na rozmowy się skończył, a oni mogli ponownie powrócić do tego co sprawiało im wyjątkowo dużo przyjemności. Pierwszy raz widział ją taką w Sendai, kiedy lekko wstawiona postanowiła zrobić pierwszy ruch. Potem wszystko już potoczyło się inaczej niż obydwoje zakładali. Musiał przyznać, że chyba jeszcze w życiu nie doprowadzała go do skraju wytrzymałości jak teraz. Obiecał więc sobie jak długo będzie wstanie wytrzymać jej zagrywki.
Kiedy opadła najpierw na jego klatkę piersiową, a potem zaraz obok na twarzy miał błogi uśmiech. Nawet misje dla Rosenkova nie wymęczyły go jak dwie rundy z Ayą. Chociaż tym razem nie był tak zmęczony jak za pierwszym razem. Przecież teraz wszystko robiła ona. Nic dziwnego więc, że leżała teraz półprzytomna obok niego. Jego dłoń od razu wróciła do jeżdżenia po jej boku. Jej skóra chyba jeszcze bardziej reagowała na jego dotyk bo czuł jak delikatnie się spina. Chyba po drugim razie zrobiła się wyjątkowo podatna nawet na najmniejszą czułość.
- Sam chciałbym wiedzieć. – Bo naprawdę chciał wiedzieć. Nie było w tym żadnego zgrywania się czy złośliwości, aby przypomnieć jej ile razy już pytał dlaczego z nim jest. Ich umysły może były skonstruowane podobnie. Rozumieli się lepiej niż ktokolwiek, a podczas wspólnych działań nie musieli nawet ze sobą rozmawiać. Tu chodziło po prostu o wygląd. Pamiętał te wszystkie razy, kiedy wspominała, że jej on nie przeszkadza. Mimo wszystko teraz patrząc na nią czuł się jakby leżała obok niego jakaś bogini, a jego wyciągnięto z najgorszego pola bitwy.
- Gdybym wiedział, że mam takie umiejętności to może skończyłbym jak Daryl.
Parsknął śmiechem. Nie skończyłby. Kiedy byli młodsi Charles nie był, aż tak przystojny jak on. To prawda był bardziej umięśniony, ale wyłamywał się z typowej roli jaka powinien mieć w szkole, a potem na studiach. Do tego brak pewności siebie. Dopiero Rosenkov i więzienie zrobiły z niego mężczyznę. Chociaż wtedy przyciągał uwagę kobiet, które lubiły po prostu facetów o wyglądzie rzeźnika.
- Chyba jeszcze na jutro, ale wyłącznie dlatego żebyśmy mogli spać do oporu. Nikt nie przewidział tego, że będziemy musieli iść na to śniadanie. – Pocałował ją znowu delikatnie w czubek głowy. W jego ruchach nie było już żadnej niepewności. Wszystko było tak jak kiedyś. – Oni chcą od nas obu. – Westchnął. –Nie przejmuj się nimi. Nie kazali nam wypierdalać wiec, aż tak źle nie będzie.
Po krótkiej chwili odsunął się od kobiety i usiadł na skraju łóżka. Mógłby od razu iść spać, ale musiał zrobić to co musiał zrobić zawsze. Kiedy spała w salonie to nawet po tym jak zasnęła to przynosił jej wodę. Teraz też miał zamiar to zrobić. Musiał też zapalić. Pewnego rodzaju rytuały musiały zostać wykonane.
- Zaraz wracam.
Rzucił tylko sennym głosem. Wiedział już, że jak wróci to ona będzie już spać. Kiedy była w głębokim śnie znikała całkowicie jej elegancja. Rozwalała się na całe łóżko, a czasami zdarzało się jej głośno sapać. Dzisiaj pewnie nie da rady bo nie pozwoli jej uciec ze swojego uścisku.
Odpalił papierosa patrząc w wielkie okno. W końcu życie zaczęło znowu się uśmiechać. Nalał do dwóch szklanek wodę, a sam w międzyczasie odpalił papierosa. Nawet nie przejmował się już tak bardzo spotkaniem następnego dnia. Tak długo jak mieli siebie tak wszystko byli wstanie pokonać. Szybko zrobił co miał zrobić bo był wyjątkowo zmieniony. Położył szklankę na szafce po jej stronie, swoją obok siebie. Wskoczył pod pościel i przytulił ją do siebie na łyżeczkę. Chociaż bardziej pasowało tu określenie na chochlę i łyżeczkę do cukru.
- Po seksie się nie liczy więc powiem tylko dobranoc.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 21:09

- Czyli jak? Samotnie w dwuosobowym luksusowym apartamencie? Podziwiam twoje ambicje - podsumowała Aya cicho. Wciąż się nie ruszała, a jej głos był jednocześnie zmęczony i rozmarzony. Jego barwa stawała się cieplejsza, gdy mówiła do niego, ale teraz już przechodziła wszelkie granice. Takiej dawno jej nie słyszał. Wtuliła się w niego mocniej, gdy pocałował ją gdzieś w jej poplątaną czuprynę i nie odsuwała się, do momentu, w którym nie poinformował jej, że wstaje.
- Tak, od nas obojga. Mógłby zapomnieć.
Odprowadziła go nieprzytomnym spojrzeniem i po chwili namysłu sięgnęła do swojej lampki, by ją wyłączyć. Ze ścian pomieszczenia zniknęła połowa jasnych odblasków. Druga połowa miała zniknąć dopiero w momencie, w którym Striker wyłączy swoją - Aya tego nie zrobiła, bo przecież musiał jeszcze jakoś trafić do łóżka.
Gdy wrócił i ją objął, cofnęła się nieco, wtulając się w niego plecami mocniej. Nie ubierała się, nie wstała nawet z łóżka. Jej skóra wciąż pachniała świeżo płynem, w którym się wykąpała, mimo całego jej zmęczenia. I kiedy zgasło światło, w końcu mieli chwilę spokoju, na którą zasługiwali - bo poprzednie dwie godziny trudno było nazwać spokojem. Aya odwróciła jeszcze tylko głowę, spoglądając na niego przez ramię i domagając się ostatniego pocałunku przed zaśnięciem. Dopiero gdy go otrzymała, ułożyła się już całkiem wygodnie do snu.
- Ja ciebie też - odparła, a w jej głosie dało się usłyszeć uśmiech. Może się nie liczyło, a może jednak trochę tak.

Gdy Charles się obudził, absolutnie nic go nie zaskoczyło. Aya zawsze spała dłużej niż on i nie inaczej było teraz. Nie była już jednak wtulona w niego, tak jak zasypiali, ale leżała na brzuchu, a poranne słońce, filtrowane przez poziome żaluzje, rzucało długie promienie na jej skórę. Mimo to jednak jedna jej dłoń oparta była o jego ramię, tak jakby czuła potrzebę nieustannej świadomości, że on jest obok. Że śpi z nią, tak jak go o to prosiła. Tak jak wcześniej, do pasa pozostawała przykryta. Dolna końcówka jej podłużnej blizny, biegnącej wzdłuż kręgosłupa, znikała pod kołdrą, a górna pod burzą włosów. W dziennym świetle była wyraźniejsza i widać było, że lekarz spieszył się, zasklepiając ją, choć nie wyglądała też wcale aż tak źle, jak mogłaby, gdyby Hatake zmusiła Strikera do własnoręcznego wycięcia z niej implantu.
Było dopiero po ósmej. Ale w sumie dobrze, że się przebudził, bo umówili się na dziesiątą na śniadanie, a Aya nie wyglądała jak ktoś gotowy do wyjścia. W pewnym momencie musiała podświadomie wyczuć, że mężczyzna już nie śpi, bo mruknęła coś i obróciła się w jego stronę, żeby się jednak przytulić. Zdecydowanie nie zamierzała teraz wstawać.
W międzyczasie Charles zorientował się, że na omni-kluczu czeka na niego wiadomość. Po jej otwarciu okazało się, że przychodzi od Susan.
Cześć, lowelasie, mam dla ciebie propozycję. Jest zlecenie, startuje za cztery dni. Jakaś bogata, rozpieszczona loszka szuka ludzi do obstawy, bo leci na polowanie na jedną z niebezpiecznych planet. Wiesz, adrenalina ma być, ale jednocześnie bezpieczeństwo, bo ją stać na jedno i drugie. Z ogłoszenia myślałam że szuka jednej osoby, ale okazuje się, że ja jej nie wystarczę. Chcesz lecieć ze mną? Dużo płaci. Dwanaście tysięcy za pilnowanie jej dupy, pewnie przed jakimiś varrenami czy czymś tam. Na osobę, jakby co. Nie chcę cię wyciągać z twojego idealnego światka, ale Kyle nie chce się już ruszać z domu, a ty i tak zaczynasz jakoś za miesiąc, co nie? Daj znać.
Susan :*
PS. Jak znasz kogoś jeszcze, to możesz załatwić. Powiedziała, że chce zabrać ze sobą trzech, czterech ludzi. Może jak zobaczy Twoje wielkie cielsko to stwierdzi, że robisz za dwóch, ale równie dobrze może nadal narzekać.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 21:46

Pobudka była ciężka. Te pięć godzin jednak nie wystarczyły mu na naładowanie akumulatorów. Jednak bardziej prawdopodobne było to, że po prostu miał kaca po wczorajszej nocy. Gdyby nie to, że wyrobił sobie nawyk wczesnego wstawania to leżałby w łóżku do późnego popołudnia. Niestety śniadanie z siostrą było jak wyrok od którego nie było ucieczki. Kiedy jednak już udało mu się już jej otworzyć to pierwsze co zobaczył to ona. Przecież spali razem, nie powinien był być zaskoczony. Jednak jej dotyk na ramieniu znaczył, że to nie był sen. W końcu wszystko wróciło do normy.
Przez dłuższą chwilę przyglądał się jej jak powoli budzi się do życia. Nie byłą poranną osobą więc obserwowanie jej wtedy było ciekawą rozrywką. Była jak kot. Co chwila się przeciągała i ziewała. Nie przypominała nawet trochę osoby za jaką można byłoby ją brać. Spojrzał też na bliznę. W porównaniu z jego wyglądała bardzo dobrze. Wręcz niezauważalna.
Miała dziwny dar wyczuwania tego kiedy się budził. Zawsze coś mamrotała pod nosem. Raz tylko usłyszał wyraźniejszą prośbę aby dał jej jeszcze chwile pospać i zaraz wstanie. Zazwyczaj był to niezrozumiały bełkot, którego nie potrafił zrozumieć. Było tak też teraz. Oczywiście od razu wziął ją w ramiona, a wolną ręką sięgnął po swój omni - klucz. Trochę go zaskoczyła ta wiadomość.
Po przeczytaniu jej coraz bardziej traktował Susan jak część rodziny. Chyba powoli rozumiał co czuła Emily. Safari z jakąś bogatą dziewuchą. Akurat w ochronie miał wyjątkowo dużo doświadczenia. Nie wiedział jednak czy teraz powinien w ogóle sie zgadzać na jakiekolwiek kontrakty. Niby oficjalnie nie był jeszcze kontraktorem Przymierza i nie wiedział czy powinien się za to brać. Z drugiej strony, każdy kredyt był teraz ważny. Wydali już trochę sumy na rozpoczęcie nowego życia.
- Susan chce żebym poleciał wykonać z nią jakaś misję ochroniarską. Jakieś safari czy inne gówno. Płacą dobrze za kilka dni pracy.
Tym razem wolał już naradzać się z Ayą. Szczególnie, kiedy ich życie wróciło do normy. Przytulił ja mocniej do siebie jakby starając się ją lekko obudzić. Wiedział jak bardzo potrafiła być rano nieprzytomna. Po przeprowadzce nie znała mieszkania tak dobrze to co chwila się o coś obijała. Nawet teraz miała na udzie niewielkiego siniaka po tym jak nie trafiła w drzwi do toalety.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 22:36

- Co...? - spytała nieprzytomnie, nie otwierając nawet oczu. - Nie idź teraz nigdzie.
W swoim porannym zagubieniu musiała zrozumieć, że Charles zamierza lecieć teraz. Zresztą tak też sformułował to zdanie. Aya nie zamierzała w ogóle wypuszczać go z łóżka, a co dopiero na jakieś misje ochroniarskie. Zamruczała cicho i znów zarzuciła na niego nogę, wtulając się w niego całym swoim rozgrzanym po nocy ciałem. To były jedyne chwile w ciągu dnia, gdzie sama z siebie przestawała mieć lodowate dłonie - po nocy, o poranku.
- Nie możesz. Emily - dodała jeszcze cicho, przypominając mu o śniadaniu, którego nie mógł przecież odpuścić. Gdyby zostawił ją teraz samą, nie wybaczyłaby mu do końca życia. Mogłaby nie poradzić sobie z bombardowaniem Tada i pełnym wyrzutu tonem jego żony. Nie w momencie, w którym tak jej na nich zależało, a zwłaszcza na siostrze Charlesa.
Wizja tego, że miałby zaraz zniknąć, szybko ją budziła. Nie było to chyba najprzyjemniejsze, co mógłby jej zafundować z samego rana, ale było już za późno. Przetarła oczy dłonią i odgarnęła włosy z twarzy, usiłując zrobić coś, żeby choć przez chwilę nie właziły jej do oczu. Jak były długie, to nie miała tego problemu. W końcu podniosła głowę i spojrzała na Strikera, marszcząc brwi. Wydawała się niezadowolona, ale było jeszcze zbyt wcześnie rano, żeby zdobyła się na jakieś większe protesty. Po chwili namysłu odsunęła się nieco i usiadła, orientując się przy okazji że niczego na sobie nie ma, więc zasłoniła najbardziej newralgiczne miejsca swojego ciała brzegiem kołdry. Duszkiem wypiła wodę ze szklanki, którą przyniósł jej Charles, a potem rozejrzała się, przypominając sobie gdzie są i w sumie po raz pierwszy widząc sypialnię w całej jej okazałości. Do dyspozycji poza łóżkiem mieli jeszcze ogromną szafę i lustro na całą ścianę, którego nie zauważyli wcześniej. Aya utkwiła wzrok w ich odbiciach, zaplątanych w ciemnoczerwoną pościel. Na widok leżącego Strikera uśmiechnęła się lekko i odwróciła się do niego, zamieniając mężczyznę w lustrze na mężczyznę obok siebie.
- Nigdzie teraz nie lecisz - poinformowała go, pochylając się nad nim, żeby pocałować go krótko. Potem usiadła obok niego wygodniej, podciągając nogi pod siebie. - Ona w ogóle wróciła, czy poleciała do siebie? Była tu, czy dzwoniła, albo pisała?
Zaciekawienie było naturalne, w końcu ostatnio jak ją widzieli, była wściekła i w pośpiechu opuszczała klub. Nie wiedzieli, czy Daryl ostatecznie ją znalazł, czy nie. Hatake zerknęła na swój omni-klucz, ale najwyraźniej nie dostała żadnej wiadomości, więc wyłączyła go od razu. Ponownie przetarła oczy, przytrzymując kołdrę we właściwym miejscu łokciem.
- Czemu akurat dzisiaj?
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 23:01

Po krótkim zastanowieniu się zrozumiał, że mógł dodać tez informację kiedy. Chociaż jej reakcja naprawdę była urocza. Nawet to jak swoim ciałem chciała zatrzymać go przed wyjściem z łóżka gdziekolwiek. Takie sytuacje jak teraz sprawiały, że coraz bardziej żałował tego całego tygodnia przez który nie spali razem. Do tego ciepło jej ciała zawsze działało na niego jakoś kojąca. Lubił też dotyk jej nagiej klatki piersiowej na swoim ciele. Pokręcił głową z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- Przecież nie dzisiaj i nie teraz.
Sam też spojrzał na lustro. Było ogromne. W ogóle teraz dopiero odkrywał jak wiele mebli i akcesoriów miała sypialnia. Zazwyczaj zauważał takie rzeczy, ale ostatniej nocy jego uwaga była skupiona tylko i wyłącznie na niej. Zresztą jej też bo była chyba tak samo zaskoczona rozmachem tego miejsca jak on teraz. Z twarzy nie chciał mu zniknąć uśmiech słysząc jak bardzo nie chciała aby gdziekolwiek miał w tym momencie lecieć. Gdyby to była Sonya to może byłoby inaczej, ale Aya okazywała się być o wiele bardziej zaborcza. To chyba też podobało mu się bardziej w jej prawdziwej osobowości.
Odwzajemnił jej krótki pocałunek. Teraz już nie czuł się tak senny, a kac zszedł na drugi plan. Gdyby miał takie poranki przez ostatni tydzień to przeprowadzkę zrobiliby chyba w ciągu dwóch dni.
- Spokojnie to byłoby dopiero za cztery dni. – Podrapał się po krótkiej brodzie. Przeniósł wzrok na kobietę siedzącą obok niego. Sam też przesunął się tak aby znaleźć się w pozycji półsiedzącej. – Nie wiem. Chociaż treść wiadomości była dość radosna. Może jednak Daryl ją złapał. – Spojrzał na nią i można było zauważyć, że chyba ma kaca bo miał mocno spuchnięte oczy. – Nie wiem.
Powiedział jeszcze raz. Kiedy jednak sięgnęła przysunął się bliżej niej zostawiając krótki pocałunek na jeszcze jej rozgrzanych plecach. Teraz gdy wiedział, że to wszystko co przeżył doprowadziło go tutaj to był nawet wdzięczny Rosenkovowi, więzieniu czy nawet Cerberusowi, że dzięki nim mógł być tu i teraz.
Powoli zaczął się zbierać z łóżka. Różnica była jednak taka, że on nie zamierzał zakrywać swoich newralgicznych miejsc czymkolwiek. Wyciągnął z walizki świeże ubranie. Musiał wziąć prysznic aby postawić jakoś dojść do siebie. Odwrócił się do niej stojąc już prawie stojąc w drzwiach.
- Idziesz?
Uśmiechnął się do niej jak poprzedniej nocy. Wiedział, że jeszcze długo jej zejdzie wygramolenie się z łóżka więc w salonie odpalił papierosa, a czyste ubrania położył na małej szafce zaraz przy drzwiach do łazienki.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

11 maja 2018, o 23:25

W chwili, w której dowiedziała się, że nie chodziło o dzisiejszy nagły wyjazd, Aya westchnęła i rzuciła mu karcące spojrzenie. Gdyby jej tak nie zaskoczył tą niedokładną informacją, to pewnie mogłaby sobie jeszcze błogo wylegiwać się w pościeli, albo i spać przez kolejne pół godziny. Nawet jeśli ona nie zareagowała na krótki pocałunek, który złożył na jej karku, to zdradziło ją jej własne ciało, które od razu odpowiedziało gęsią skórką w tamtym miejscu.
- To czemu mnie stresujesz - westchnęła i ziewnęła cicho, zasłaniając usta dłonią.
Przyjrzała mu się, a na jej twarzy odmalowało się rozbawienie. Charles nie wyglądał najlepiej. Biorąc pod uwagę, że na co dzień nie pił wcale, skutki wczorajszej słabości od razu było po nim widać. Wyciągnęła do niego rękę i przesunęła palcami po równo ostrzyżonej brodzie. Kąciki jej ust uniosły się lekko. Po niej nie było widać, by cokolwiek było nie tak.
- Za cztery dni to sobie leć gdzie chcesz.
Odprowadziła go spojrzeniem do drzwi, ani na moment nie odrywając od niego wzroku. Kiedy się do niej odwrócił, zorientował się, jak niewiele miejsca zajmowała w ogromnym łóżku. Nie zdarzyło mu się chyba jeszcze spać w miejscu takim jak to, jej zresztą tak samo. Siedząc na samym środku, w zmiętej, czerwonej pościeli, była punktem, na którym przyjemnie było zawiesić oko.
- Ubierzesz się tak jak wczoraj, czy znowu nałożysz swoje workowate spodnie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, przesuwając spojrzeniem wzdłuż jego sylwetki. Miał rację zeszłego wieczoru, zakładając, że teraz nie odpuści mu tego tak po prostu. Do tej pory nie zwracał uwagi na to, jak wyglądał, ale kto wie, czy nie liczyła na to, że uda się jej przekonać go do nieco innego podejścia do ubrań. Przecież istniały inne spodnie, niż bojówki i inne buty, niż ciężkie wojskowe trepy. Ona sama należała do osób które o swój wygląd dbały - nawet jeszcze jako Sonya posiadała raczej dobrej jakości zawartość szafy, nawet jeśli w całości czarną.
- Jeśli zapraszasz mnie pod wspólny prysznic, to tak. Jeśli próbujesz mnie tylko zmusić do wyjścia spod kołdry, to zostaję tutaj i czekam na śniadanie - poinformowała go.
Mimo to jednak po wyjściu z sypialni słyszał, jak kobieta krząta się po pomieszczeniu i grzebie w walizce, przygotowując sobie też świeże ubrania. Nie miała szlafroka, pod którym mogłaby się schować, bo ten leżał na podłodze salonu, a nie było sensu ubierać się teraz w to, co trzymała w rękach, więc po prostu przeszła z tym do łazienki, po drodze rzucając Charlesowi pytające, przeciągłe spojrzenie. Tym razem nie zamknęła za sobą drzwi kopnięciem, ale zostawiła je uchylone, a zaraz po tym usłyszał szum lecącej pod prysznicem wody.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

12 maja 2018, o 00:00

- Wiedziałem, że to się tak skończy. – Westchnął głośno ze zrezygnowanym wyrazem twarzy. – Wiedziałem.
To ostatnie wypowiedział bardzo przeciągle mocno zrzędliwym głosem. Już kiedy kazała mu się ładnie ubrać bardzo dobrze wiedział, że skończy się jego cudowne czasy z bojówkami, bluzami i wojskowymi trepami. Oczywiście na kupce ubrań, które wziął ze sobą z sypialni leżały przemycone bojówki. Kiedy byli w Bergen aby kupić meble zabrała go na zakupy przed wylotem na imprezę do siostry. To zajęło im prawie cały dzień, a i tak kupił może ze dwie pary spodni. Wiedział też, że to pewnie nie koniec.
Kiedy wkroczyła całkowicie naga do głównego pokoju nie mógł oderwać od niej wzroku. Zawsze nie mógł, ale po tak długim czasie był to dla niego coś co zamierzał teraz wykorzystać i pielęgnować za każdym możliwym razem.
Dopalał powoli papierosa, kiedy ona już podróżowała w stronę łazienki. Naprawdę ciężko mu było oderwać wzrok. Szczególnie jak stała tyłem do niego. Jej ciało było dosłownie jak wyrzeźbione. Może była bardziej zmarnowana, ale nie znaczyło to, że niektóre miejsca nie wyglądały tak samo dobrze jak zawsze. Zgasił papierosa i ruszył od razu za nią.
- W ogóle co to za hasło za cztery dni to sobie leć gdzie chcesz? – Uśmiechnął się do niej rozbawiony wchodząc do łazienki. Przejrzał się jak zawsze w lustrze. Coś się zmieniło w jego wyglądzie. W spojrzeniu. Było podobne do tego w święta. W jakiś jednak sposób jeszcze bardziej szczęśliwe. Ale tylko wzrok reszta wyglądała tak samo strasznie jak zawsze.
Odwrócił się w końcu i dołączył do niej pod prysznicem, który wielkością dorównywał temu na Omedze. Wskoczył pod wodę pozwalając jej spływać po woli po jego twarzy. Ta czynność sprawiała, że kac powoli odchodził, a on czuł sie lepiej. Pewnie jak już coś zje to będzie jak nowy człowiek. Wziął płyn w ręce i tak jak kiedyś zaczął myć jej ciało. Potem już szampon i jej włosy. Teraz nie zajmowało już to tak dużo czasu.
- Jak wrócimy do domu to przemyśle tą całą misje. Póki co chce jak najwięcej czas spędzić z tobą. – Mył jej włosy jak bardzo dokładnie. Może było to spowodowane tym, że podczas wakacji na Islandii robił to prawie codziennie. Zresztą lubił to robić. Wydawało mu się, że jest wtedy wyjątkowo pomocny. Dopóki ich uczucie było tak bardzo świeże i raczej tak miało zostać przez długi czas to nie prędko znudzi mi się ta czynność.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

12 maja 2018, o 01:02

Spod prysznica dotarł do niego cichy śmiech Ayi. Stała bokiem do niego, czytając etykietę szamponu, który znalazła w łazience. Musiała umyć włosy, nieważne że robiła to wczoraj, bo po wszystkim, co działo się w nocy, nie nadawały się do niczego. Sposób, w jaki wyschły, zrobił z nich absolutny chaos, który dla Charlesa mógł wyglądać uroczo, ale w ogóle nie nadawał się na wyjście do ludzi.
- Nie rozumiem o co ci chodzi. Powinnam się martwić? Myślałam, że z prostą misją ochroniarską to nawet ty sobie poradzisz - zerknęła na niego, uśmiechając się zupełnie niewinnie. Skoro pozwalała sobie na takie drobne złośliwości, to musiała mieć naprawdę dobry nastrój, a śniadanie z jego rodziną przestało być tak przerażającą wizją, jaką stanowiło jeszcze wczoraj.
Jej uśmiech zmienił charakter w chwili, w której dłonie Charlesa zaczęły przesuwać się po jej mokrym ciele. To był ich taki mały rytuał, który zaczął się na Omedze i trwał do tej pory. Nie zawsze kończył się czymś więcej, choć w sumie w większości przypadków owszem. Teraz jednak Aya nie zastanawiała się nad tym, po prostu odwdzięczając się tym samym. Za każdym razem dokładnie przyglądała się jego tatuażom, z uwagą rejestrując każdy z nich i pewnie usiłując się domyślić co oznaczały. Striker nie chciał jej tego powiedzieć i raczej nie zamierzał, może więc właśnie to wywoływało u niej takie zainteresowanie. Ale nie pytała już więcej, odkąd kilkukrotnie odmówił jej odpowiedzi. Nie musiała przecież znać całej historii.
- Chodziło mi tylko o to, że nie mam nic przeciwko. To twoja decyzja. Jakoś wytrzymam te kilka dni bez ciebie. Pod warunkiem, że będziesz do mnie pisał minimum raz dziennie. Żebym wiedziała, że żyjesz i nie zginąłeś na safari. To bardzo niebezpieczna rozrywka - wciąż żartowała, choć rozbawienie pojawiło się w jej oczach dopiero pod koniec. Po wszystkim, co Striker przeszedł, dziki varren, czy na cokolwiek chciała polować ekscentryczna bogaczka, raczej nie brzmiało zbyt przerażająco.
Wydawała się zaskoczona w momencie, w którym mężczyzna odwrócił ją od siebie i zaczął myć jej włosy, tak jakby tego akurat nie pamiętała. Wspomnienia, które wyleciały z jej głowy, nie były wybrane na podstawie żadnego klucza. Jedne rzeczy pamiętała doskonale, innych wcale, jeszcze inne bardzo wybiórczo. Nie powstrzymała go jednak, pozostając odwrócona do niego plecami, choć milczała przez długą chwilę.
- Wracamy dziś od razu do Bergen? - spytała. - Całkiem możliwe, że będziemy musieli się rozstać z twoimi bliskimi, bo nie będą już mogli na mnie patrzeć. Wtedy to będzie jedyne słuszne rozwiązanie. Ale jak Emily będzie chciała się socjalizować? Będziesz chciał tu zostać dłużej? - odwróciła się do niego, gdy już mogła, wciągając go z powrotem pod strumień wody, który zaczął stopniowo spłukiwać z niej pianę i ponownie odsłaniać jej gładkie ciało, tak samo jak jego tatuaże. - Jeszcze się nie do końca przyzwyczaiłam do tego, że tam mieszkamy. Wciąż momentami mam tak, że jak myślę o domu, to przed oczami staje mi Montreal. Za dużo czasu spędziłam w Kanadzie - zmarszczyła brwi, unosząc wzrok na Strikera. - Gdzie ty mieszkałeś przedtem? Zanim... zanim ze mną?
Kolejna rzecz, której nie pamiętała. Ale teraz przynajmniej nie wstydziła się do tego przyznawać i nie bała się pytać, bo wiedziała, że Charles zrozumie. Cały poprzedni tydzień przyłapywał ją na tym, że usiłowała w inny sposób odświeżać sobie pamięć, a to przeglądając ich stare wiadomości, a to zadając dziwne, niekonkretne pytania. Na szczęście jej to przeszło, choć dopiero jakieś dwa dni temu. Prościej było usłyszeć to z jego ust, a że zawsze mu wierzyła, tak samo jak przeciwnicy z którymi negocjował, to był dla niej wiarygodnym źródłem.

Wróć do „Amsterdam”