Znana ze swych licznych siedzib największych - nie tylko ludzkich - firm propagujących i przodujących w nowoczesnych technologiach, naukowa stolica Ziemi. Właśnie tu, rodzą się często koncepty na nowe projekty, które w przyszłości zasilają asortymenty korporacji. "Białe dzielnice" są także spokojnymi, urokliwymi azylami dla spragnionych ciszy umysłów, oczywiście jeśli mogą sobie na to pozwolić finansowo.

Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Hotel Ixora

4 cze 2018, o 21:07

Był lekko zaskoczony tym, że ma rodzeństwo. A jeszcze bardziej tym ile ma tego rodzeństwa. Ponoć wielodzietne rodziny były teraz rzadkością, ale tak jej jak i jego mocno o tym przeczyły. Wciąż jednak trudno mu było uwierzyć, że była najmłodsza. Nic dziwnego, że była tak zaskoczona jego bliskimi. U nich najmłodsza siostra była traktowana najlepiej. Może i ona też była traktowana lepiej niż jej starsze rodzeństwo. Tego nie wiedział i nie zapowiadało się, żeby w najbliższym czasie miało mu o nich cokolwiek więcej powiedzieć.
-Wiesz, że ja lubię twoje imię. – Uśmiechnął się lekko. – Podoba mi się bardziej niż Sonya. Bo jest twoje.
Sam też nie wiedział zbytnio dlaczego jego brat postanowił zamówić takie, a nie inne ciasto i po co. Zresztą Daryl był zawsze dość mocno specyficznym człowiekiem. Chociaż to była cecha chyba wszystkich Strikerów. Żadne z nich nie było zbyt normalne nie mówiąc już o ich dziwnej odporności na stres oraz reakcji na różne wydarzenia, które innych ludzi wpędziłyby w lata terapii u najlepszych psychologów.
Widać jej bliscy mieli mniej barwne życie niż jego rodzina. No nie licząc tej jednej co zajmowała się prowadzeniem vlogów. Myślał, że to już wyszło jakiś czas temu z mody, ale jak widać mylił się jak zawsze w takich przypadków. Te lata odcięcia od rzeczywistości doprowadziły do tego, że sam już nie wiedział co jest teraz modne, a co nie. Wciąż musiał jeszcze wiele nadrobić w tej kwestii.
- No kojarzę. – Odpowiedział krótko samemu zbytnio nie pamiętając nazwy tej firmy. Nic dziwnego. Nie kojarzyła mu się ona z wojskiem wiec i jego wiedza w tym temacie nie była zbyt obszerna. – Nic dziwnego, że się odcięłaś. Byłaś najmłodsza pewnie pokładali w tobie największe nadzieje.
Westchnął. On był najstarszy. Nie było w nim pokładania nadziei. Odgórnie było przyjęte, że on sobie poradzi wiec nie potrzebuje żadnych dodatkowych motywatorów czy troski. Nawet Daryl dostawał więcej miłości od niego. Stąd chyba tak bardzo widoczny był jego głód bliskości innej osoby. Chociaż to tez można było przypisać temu, że przez 9 lat był całkowicie sam z tym wszystkim.
- Nie zamierzałem cię przekonywać. – Odpowiedział szybko, chociaż przez chwilę przez chwilę o tym myślał. Jeśli będzie gotowa na taką decyzję to postara się być przy niej i pomóc jej najlepiej jak może. Jeśli jednak tego nie chciał to nie zamierzał jej uszczęśliwiać na siłę. – Czekaj twój tata prokuratorem?
Zapytał lekko zaskoczony i nagle w jego głowie coś zaczęło świtać. Coś czego nie potrafił póki co zlokalizować oraz przypomnieć sobie pewnego wydarzenia w swoim życiu. Starał sobie cokolwiek przypomnieć gdy nagle to do niego dotarło. Wyciągnął z kieszeni papierosy. Szybko odpalił jednego i odstawił paczkę na stół.
- Daichi Hatake? – Spojrzał na nią zastanawiając się czy to może był on. – Tak nazywał się prokurator na mojej rozprawie sądowej. Ponoć ściągnęli go gdzieś z daleka bo nie było na Ziemi dawna sytuacji gdzie złapano by kogokolwiek jak ja. Zresztą to jego widziałem pierwszego po tym jak ludzie Rosenkova opuścili moją salę szpitalną. Facet był potężny. Wytwarzał wokół siebie taką dziwną aurę władzy i kompetencji. Mówił, że czeka mnie czapa. Po kilku jednak rozmowach i przesłuchania wnioskował już tylko za podwójnym dożywociem bez możliwości wcześniejszego zwolnienia.
Podrapał się chwilę po głowie zastanawiając się nad czymś. Kolejny raz zaciągnął się papierosem. Nie było takiej opcji, żeby to był jej ojciec. Świat był ogromny, ale zdziwiło go jak mocno zapamiętał akurat jego. To, że w ogóle go sobie przypomniał.
- Nie wiem. Raz podczas rozmowy odebrał telefon i wyszedł z sali przesłuchań. Nie zamknął za sobą drzwi. Wiedział już, że nie zamierzam uciekać i jestem pogodzony z tym co mnie czeka. Usłyszałem tylko, że rozmawiał chyba z kimś bliskim. Przez chwilę opowiadał o mnie. Mam nadzieję, że nie skończysz jak on. Potem mówił coś o jakieś kolacji rodzinnej. To było tak dawno temu. To już będą prawie trzy lata.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

4 cze 2018, o 22:41

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

4 cze 2018, o 22:50

- Wiem - Aya przewróciła oczami. - Ale im nagadałeś, że się wstydzę. Nie wstydzę się. Jest w porządku. Imię jak imię.
Znów zjadła kawałek ciasta i zaczęła rozgrzebywać jego końcówkę widelcem, żeby wyciągnąć z niej ostatni kawałek cytrusa. Przynajmniej nie była to szarlotka, której nie lubiła. Gdyby Daryl wybrał ją, jego prezent okazałby się wyjątkowo nietrafiony.
Firma produkująca promy z pewnością nie była wojskowa, zwłaszcza że ich pojazdy były małe, dwuosobowe i pewnie przeznaczone prędzej do lansowania się w mieście przez bogaczy, niż do jakiegokolwiek innego, bardziej sensownego użytku. Słysząc jego kolejny komentarz, Hatake krótko skinęła głową. Kilka kosmyków jej krótkich włosów zsunęło się jej na twarz, więc odgarnęła je. Być może pokładali w niej największe nadzieje, ale raczej ich w tej chwili nie spełniała. Najpierw zaczęła pracować dla Cerberusa, potem zniknęła. Niewiele dało się w tym znaleźć powodów do dumy.
Gdy padło imię i nazwisko prokuratora, którego Striker kojarzył, Aya spojrzała na niego poważnie. Przez chwilę słuchała, co mówił, przyswajając każde jego słowo z większą uwagą, niż przez cały dzisiejszy dzień. Widział emocje przesuwające się po jej twarzy, choć z reguły nie pokazywała przecież po sobie zbyt wiele. Ale znał już ją, zarówno Ayę, jak i Sonyę, a to wciąż przecież była to sama osoba.
- To nie był mój ojciec - powiedziała w końcu, choć trudno było stwierdzić, czy Charlesa to ucieszy, czy rozczaruje. - Mój ma na imię Tetsuya. Tetsuya Hatake. Zajmuje się raczej cywilnymi sprawami pro bono. I na pewno nie jest potężny. Jest chyba niższy ode mnie. Wzrost mam po rodzinie mamy. A nazwisko... jest popularne. To nie był on.
Uśmiechnęła się nawet lekko, gdy dotarło do niej jak ogromny byłby to zbieg okoliczności, gdyby faktycznie w procesie Strikera brał udział jej ojciec. Pokręciła głową, dojadając ciasto do końca i odstawiając pusty talerz na stół. Potem poprawiła się znów w miejscu, tak, żeby siedzieć bardziej na podłokietniku, niż na kolanach mężczyzny. Wolała go widzieć, gdy z nim rozmawiała.
- Mam nadzieję, że ten, z którym tamten prokurator wtedy rozmawiał, nie skończył tak samo jak ty. Kompletna patologia - uśmiechnęła się do niego tym swoim typowym, ciepłym uśmiechem, co zawsze. Jednocześnie jednak w jej oczach błysnęło rozbawienie, może kapka złośliwości. - Nie umiem sobie ciebie wyobrazić w ogóle w tym więzieniu. Wiem, że masz tę drugą stronę, ale za słabo ją chyba znam. Nie potrafię.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

4 cze 2018, o 23:30

W jakiś sposób ciężar spadł mu z serca dowiadując się, że to nie był jej ojciec ani nawet nikt bliski. Wolałby nie spotkać tego człowieka jeszcze raz w swoim życiu, a tym bardziej jako mężczyzna jego najmłodszej córki. Pewnie nie skończyłoby się to zbyt dobrze biorąc pod uwagę to, że znał całą jego kartotekę. To znaczy tyle ile dał im Rosenkov aby chronić własny tyłek.
- To może dobrze. – Wypuścił powietrze z płuc. Oczywiście w większości był to papierosowy dym. – Jeśli byśmy się spotkali to raczej jego reakcja nie należałaby do zbyt pozytywnych.
Uśmiechnął się do niej i pokręcił głową. Lubił jej charakter tak bardzo inny od tego co miał z Sonyą. Aya była ideałem i nie ważne jak bardzo chciałby zaprzeczyć temu wszystkiemu to nie potrafił. Teraz, kiedy obydwoje w końcu się przed sobą otworzyli wszystko było całkowicie inne. Jak dla niego jak i też dla niej. Chyba był nawet gotowy na rozmowę o tym co się wtedy wydarzyło. O tamtych dniach spędzonych w ciasnej celi,
- Nie lubię opowiadać o tamtym okresie mojego życia. – Westchnął wstając ze swojego miejsca pozwalając kobiecie wygodniej usiąść. – Jeśli Rosenkov był piekłem to więzienie Czarny Delfin było czymś znacznie gorszym.
Wysunął telewizor. Powoli zjeżdżał z sufitu, a on podłączył się do niego swoim omni-kluczem. Nie zajęło mu zbyt długo znalezienie kilku artykułów związanych z wydarzeniami tamtych dni. Zresztą zdążył nawet znaleźć kilka zdjęć więzienia. Miał też dostęp do baz danych Przymierza. Nie zajęło mu długo znalezienie swoich zdjęć przy wstąpieniu do akademii, na typowej fotce więźnia kończąc. W sumie wyszedł mu z tego niezły kolaż. Dokładnie taki jaki pokazuje się żołnierzom zaraz przed misją. Pewnych już przyzwyczajeń nie dało się już pozbyć z jego osoby. Przy okazji ściągnął też z siebie bluzę wraz z koszulką. Nie mówiąc już o spodniach. Powinna była wiedzieć.
- Do więzienia trafiłem wyjątkowo szybko. Przez pierwsze pół-roku Rosenkov chciał mnie wyeliminować i uciszyć. Nie wiem do końca dlaczego walczyłem z tymi wszystkimi więźniami, którym obiecywali pewnie złote góry. Na początku atakowali mnie pojedynczo, potem w grupach. Po jakimś czasie prawie się już to nie zdarzało. Zaczęli się mnie bać. Zabiłem każdego kto mnie zaatakował. Około trzydziestu współwięźniów. Około bo jeden przeżył, ale do końca życia miał jeść przez rurkę.
Zaciągnął się papierosem. Zdjęcia więzienia wyglądały strasznie. Warunki jakie tam panowały przypominały bardziej obóz koncentracyjny niż cokolwiek co widziała wcześniej. Zbrojony beton. Wszędzie. Nie licząc krat. Ochrona też wyglądała jakby ktoś zebrał najgorszych strażników i postanowił ich zamknąć w jednym miejscu.
- Moimi talentami zainteresował się jeden z Vorów w Zakonie, a dokładnie szef Bratwy, który wylądował tam po malwersacjach finansowych. Siemion mówił, że dla niego to wakacje bo i tak wyjdzie szybko. Potrzebował jednak kogoś z zewnątrz do ochrony. Kto nie nadawał się lepiej niż ja? Te wszystkie tatuaże maja znaczenie. Najważniejsza jest cerkiew, która oznaczała moją pozycję w hierarchii. – Wskazał na swoją klatkę piersiową. – Im więcej kopuł tym wyżej. Brakowało mi trzech do pozycji prawej ręki. Reszta to oznaczenia.
Tutaj opowiadał długo. O wszystkim. Było to mocno zagmatwane, ale na jego ciele była mocno zapisana historia tych dwóch lat odsiadki. Niektóre znaczyły jakieś pierdoły. Typowe jak ile lat dostał, za co lub jakieś hasła w slangu więziennym. Inne już nie. Niektóre oznaczały, że jest zabójcą i jest gotowy zabijać dalej. Kolejny mówił o tym, że nie czuje żadnej skruchy. Raczej nie było to coś co nosiłby na sobie każdy normalnego człowiek. Nic dziwnego więc, że szef najemników na Omedze bardzo szybko zrozumiał z kim ma do czynienia. Do tego jego zdjęcia z przeszłości do czasu, aż wyszedł z więzienia były przerażające. Jego twarz się zmieniła. Widać było, że nie był złym człowiekiem jednak największą różnicą było jak zmienił się jego wygląd w więzieniu. Zmęczenie, wory pod oczami. Wyglądał jak żywy trup. Jedyne co było takie samo to te samo puste spojrzenie, które teraz było znacznie trudniej dostrzec.
- A tutaj moje jedyne zdjęcie po rozprawie. Kilka telewizji o tym trąbiło, ale Rosenkov sypnął groszem żeby to uciszyć. Nie wszystkich się dało.
Na zdjęciu szedł oraz kilka osób on z zamazanymi twarzami. Był większy niż teraz. Widać było, że jego mięśnie wtedy nie były tylko dziełem ciężkiej pracy ale też chemii, którą przyjmował wręcz codziennie. Był jak ludzki niedźwiedź. Przeszukał chwilę informację. Udało mu się znaleźć wersje bez zamazanych twarzy. Jak widać Przymierze wiedziało o nim więcej niż się spodziewał. Jego spojrzenie było przerażające. Nie było w nim nic. Był niczym ludzka skorupa. To jednak dwie osoby idące obok niego na chwilę zwróciły jego uwagę. Inspektor Daichi Sawamura oraz prokurator Tetsuya Hatake.
- Kurwa.
Inaczej go pamiętał. Był niższy i grubszy niż go zapamiętał, ale sam zbytnio dobrze nie pamiętał tego kresu. Wciąż miał mocne zaniki pamięci pomiędzy tym dostaniem kulki w głowę, a trafieniem do więzienia.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

5 cze 2018, o 16:53

- Nie musisz o tym mówić - uprzedziła go Aya, ale wyglądało na to, że w przeciwieństwie do wszystkich poprzednich rozmów teraz postanowił jednak nawiązać właśnie do tamtej części swojej przeszłości. Nie zamierzała jednak protestować. To było ciekawe, o tym nie rozmawiali jeszcze nigdy, więc kobieta zamilkła i tylko utkwiła w Charlesie wyczekujące spojrzenie.
Owszem, otrzymał dostęp do baz danych Przymierza, choć nie całkowity. Do informacji dotyczących jego samego miał jednak pełny wgląd, choć naturalnie bez możliwości ich edycji. Wojsko nie miało nic przeciwko temu, by wiedział, jak dużo mają na jego temat. Wręcz przeciwnie. Zdając sobie sprawę z tego, że jego przeszłość dla nikogo nie jest tam tajemnicą, podejmowałby trochę inne decyzje. To było trochę jak wpisywanie swojego imienia i nazwiska w przeglądarkę extranetową, będąc ciekawym co wyskoczy w wynikach. Z tym że u Strikera nabierało to trochę drastyczności, której pełne było jego życie.
Aya nie odwracała wzroku od jego klatki piersiowej, gdy tłumaczył znaczenie każdego z tatuaży. Dla niej to wciąż były tylko nic nie znaczące malunki, które może w więzieniu wywoływały respekt, ale u niej nie wywoływały nic. A przynajmniej tak wyglądała - jakby słowa Charlesa ciekawiły ją, ale nie przerażały, choć może powinny. Zdawała sobie sprawę z tego, jak bezwzględny Striker potrafi być i jak dużo potrafi, nawet bez broni i pancerza chroniącego przed śmiercią. Była poważna i skupiona, w reakcji, jakiej można było się po niej spodziewać. Gdy skończył mówić o świątyni wytatuowanej na swojej klatce piersiowej, sięgnęła do niej i przesunęła opuszkami palców wzdłuż jej kolumn, tak jak robiła zawsze. Może oznaczała wiele, dla niej była jednak wyłącznie częścią Charlesa, niczym więcej. Tamta część jego życia już minęła i raczej nie miała wrócić, chyba że coś pójdzie bardzo nie tak.
Potem przeniosła wzrok na telewizor, z zaciekawieniem obserwując przesuwające się po nim obrazy. Obróciła się cała i zgięła nogę w kolanie, tak, by mogła oprzeć sobie na niej brodę podczas oglądania tego, co przełączał mężczyzna. Siedziała teraz całkowicie obok niego, na samym podłokietniku wielkiego fotela.
- Zmieniłeś się mocno - przyznała, choć była to oczywistość. Nie powtórzyła jednak tego, co kiedyś wcześniej, że teraz podoba się jej bardziej. Zamiast tego zamarła w miejscu, gdy wyświetliło się ostatnie zdjęcie.
Powoli, płynnie podniosła się z fotela, by zrobić kilka kroków w stronę telewizora. Zatrzymała się dopiero pod samym ekranem, z bliska przyglądając się mężczyznom widocznym na zdjęciu. Przez chwilę Strikerowi mogło się wydawać, że zrobiła się jeszcze mniejsza, choć chyba nie było to możliwe. Objęła się rękami, zaciskając dłonie na swoich ramionach.
- Co? - wydusiła z siebie w końcu cicho. - Ja nie... nie wiedziałam, że zmienił specjalizację. Że go zatrudnili... - skinęła głową w bliżej nieokreślonym geście, nie umiejąc podać nazwy pracodawcy swojego ojca. Przyglądała mu się z mieszanką emocji odmalowaną na twarzy, tak zagmatwaną, że nawet Charles nie potrafił niczego z niej wyciągnąć, może poza poczuciem winy. Prawie nieświadomie wyciągnęła jedną dłoń do człowieka widocznego na ekranie, przesuwając nią wzdłuż jego krępej sylwetki. Zaraz po tym z powrotem ukryła ją w swoich własnych objęciach, kurcząc się w sobie, jakby zawstydziła się tego krótkiego ataku słabości. Fakt, że to był jej ojciec, nie powinien mieć przecież żadnego znaczenia, skoro to on wpakował jej mężczyznę do najgorszego więzienia, jakie funkcjonowało na Ziemi.
- Przepraszam, Charlie - powiedziała cicho, chociaż w rzeczywistości nie miała za co. - To jest jakiś żart losu.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

5 cze 2018, o 17:54

Zmienił się naprawdę mocno. Trudno było to nawet opisać. Zresztą po takich przejściach można było się zdziwić, że jego twarz nie byłą w bardziej opłakanym stanie. Może Rosenkov płacił za operacje związane z uszkodzeniami twarzy, chociaż patrząc na to jak ich ogólnie traktowano to trudno było to sobie wyobrazić. Może miał po prostu dużo szczęścia, że miał tylko niewielkie blizny i obdarcia. Mógł zawsze skończyć jak Burel.
Jej dotyk na klatce piersiowej jak zawsze był zimny. Zawsze zaskakiwało go jak szybko jej ciało traciło temperaturę. Miło jednak było poczuć znowu jej delikatne dłonie na swojej klatce piersiowej. Dziwiło go zawsze, że to ten tatuaż sprawiał, że nie mogła oderwać od niego wzroku. Po krótkim zastanowieniu podejrzewał, że to może być tyko i wyłącznie dlatego, że wyróżniał się trochę jakością ponad resztą. To był ostatni zrobiony mu tatuaż, a do tego ktoś przemycił do środka nowy sprzęt do tatuowania i dlatego wyglądał dobrze. No i dlatego, że jeden z ludzi Siemiona nie był wstawiony podłym bimbrem jaki był pędzony przez dwóch braci gdzieś z Uralu.
Jednak to jej reakcja na widok ojca była dla niego mocno szokująca. Kiedy ona przyglądała się zdjęciu on w międzyczasie znowu się ubierał w swoje ubrania. Nie odrywał od niej wzroku przyglądając się co robi. Przecież on sam prawie nie mógł w to uwierzyć. Zbiegi okoliczności, którego żadne z nich się nie spodziewało i nie miało prawa spodziewać.
- Nie masz za co mnie przepraszać. – Wzruszył ramionami, kiedy założył już na siebie znowu bluzę. Na twarzy miał delikatny uśmiech. – Przecież wykonywał on tylko swoją pracę. Jakby nie patrzeć nie prosząc o karę śmierci, a o dożywocie sam mnie popchnął w stronę swojej najmłodszej córki. Jesteśmy kwita.
Parsknął śmiechem podchodząc do zamykającej się w sobie kobiety. Widział jak zareagowała na jego widok. Oznaczało też to, że Tetsuya był teraz gdzieś na Ziemi i wykonywał swoją pracę. W końcu objął jej osobę od tyłu i zostawiając pocałunek na czubku jej głowy tak jak zawsze to robił, kiedy coś ją strofowało. Domyślał się też, że tęskniła za swoimi bliskimi, ale nigdy mu się do tego nie przyzna. Już po prostu taka była.
- Tetsuya wydawał się być wyjątkowo dobrym człowiekiem. Nikogo zbytnio nie szanowałem po za swoim dowódcą, ale do niego czułem jakiegoś swego rodzaju respekt. Bardzo mnie naciskał, żebym wydał swoich. Nie mogłem mu jednak z tym pomóc. Dopiero po jakimś czasie sobie całkowicie odpuścił wiedząc, że nie wyciągnie ze mnie żadnych informacji związanych z organizacją.
Przycisnął ją trochę mocniej do siebie. Kochał ją, a widok jej w takim stanie sprawiał, że dosłownie pękało mu serce. Raczej nie był to już Charles Striker jak na zdjęciu przed nimi. Nie był to też człowiek, którego zdjęcie zaraz po studiach też mogli zobaczyć. To była ta strona, która nigdy nie miała prawa przebić się przez jego najgorsze i wpojone zachowania. W jakiś sposób jej się jednak udało dostać głębiej.
- Był też na swój sposób bardzo niezdarny czasami przez swoją tuszę. Pamiętam jak kiedyś spadł mu dowód na podłogę to milczeliśmy przez dobre trzydzieści sekund, a potem sam to w końcu podniosłem. Pamiętam jak skinął głową w podziękowaniu. – Uśmiechnął się szerzej sam do siebie w sumie, bo kobieta nie miała jak go zobaczyć. – Chyba po tygodniu rozmawialiśmy już normalnie jakbyśmy byli dobrymi znajomymi. Nie wiem czy to przez to, że rodzina Hatake ma do mnie jakąś słabość czy było mu mnie po prostu żal. Jak teraz o tym myślę to pokazał mi kiedyś zdjęcie swoich córek, kiedy były dziećmi. Byłaś uroczym dzieckiem. Te warkoczyki. – Zaśmiał się cicho. Raczej nie wyobrażał sobie, że kiedykolwiek będzie wspominał tamten okres w taki sposób. – Potem powiedział, że jeśli którąkolwiek dotknę jeśli wyjdę z więzienia to mnie zabije. Wygląda na to, że chyba będę musiał umrzeć.
Charles w dziwny sposób potrafił wytwarzać pewnego rodzaju aurę spokoju i ciepła, którego raczej trudno można było z kimś takim jak on skojarzyć. Może o to właśnie chodziło jego bratu, kiedy mówił o tym jak bardzo przypomina ojca. Ich ojciec był spokojnym człowiekiem, ale przy nim można było się właśnie poczuć tak samo. Jakby wszystko miało być już dobrze.
- Więc teraz powiedz mi. To rozmawiał o mnie z tobą, czy raczej którąś z twoich sióstr?
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

5 cze 2018, o 18:33

Rozluźniła się znacznie, gdy stwierdził, że to przez jej ojca wylądowali razem. Nie widział jej twarzy odkąd ją objął, ale mógł się domyślić, że się uśmiechnęła. Gdyby Tetsuya dowiedział się teraz, że jego najmłodsza córka związała się z człowiekiem, którego skazał na podwójne dożywocie, pewnie tusza nie byłaby głównym powodem jego zawału.
- Być może - wzruszyła lekko ramionami. - Nasze ostatnie rozmowy... nie były dobre. Nigdy nie pochwalał niczego co robiłam i był wiecznie niezadowolony. Byłam najmłodsza, ale mam wrażenie, że wcale nie miałam najlepiej, wbrew stereotypom. Może do człowieka takiego jak ty miał więcej szacunku, niż do mnie. Ja sobie nie zasłużyłam.
Parsknęła cicho śmiechem, słysząc jego wspomnienie i pokręciła głową. Nie skomentowała jednak, choć na pewno potrafiła sobie wyobrazić jak człowiek widoczny na zdjęciu z trudem usiłuje podnieść z podłogi coś, co mu upadło. Z taką wagą musiało to być problematyczne. Aya zdecydowanie ze swoją urodą i sylwetką nie wdała się w niego, Tetsuya musiał więc ogromne szczęście ze znalezieniem sobie kobiety, jeśli ciemnowłosa, poza swoimi lekko azjatyckimi rysami, była podobna bardziej do matki.
- Może być tak, jak mówisz. Robisz niesamowite wrażenie na wszystkich o nazwisku Hatake. Tym bardziej muszę pamiętać, żeby nie przedstawiać cię siostrom - mruknęła pod nosem, choć pewnie nie do końca poważnie.
Gdy mówił dalej, roześmiała się i odwróciła w miejscu, odpychając go od siebie. Przeszła kilka kroków do stolika, na którym stał dzbanek ze świeżą, nalaną rano wodą. Uzupełniła sobie nią jedną ze szklanek i pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Naprawdę liczysz na to, że ci w to uwierzę? - napiła się, patrząc na mężczyznę z mieszanką rozbawienia i politowania w oczach. - Dał ci dwa dożywocia, ale w razie gdybyś wyszedł, to masz się trzymać z daleka od córek? Teraz to wymyśliłeś?
Nie brzmiało to zbyt wiarygodnie i raczej Hatake nie zamierzała dać się przekonać. Ale przynajmniej poprawił jej humor, który w momencie pojawienia się na ekranie jej ojca poszybował mocno w dół. Uruchomiła omni-klucz i z jego pomocą dezaktywowała telewizor. Nie musieli już na to patrzeć.
- Zdjęcie też wątpię, żeby miał ze sobą. Co najwyżej moich trzech sióstr, beze mnie. Hiroko nosiła warkocze całe życie. Myślę, że mógłby wyrazić sprzeciw, gdyby dowiedział się, że jesteś z jedną z nich, ale wystarczyłoby mu powiedzieć że chodzi o mnie i szybko doszedłby do wniosku, że sobie na takiego degenerata zasłużyłam. Widzisz? Życie ukarało mnie samo. Karma wraca.
Uśmiechnęła się do niego. Dobrze wiedział, że przedstawia tylko punkt widzenia swojego ojca, nie swój własny. Dla niej nie miała znaczenia jego przeszłość, zwłaszcza, że sama nie miała się za bardzo czym chwalić pod tym względem. Zerknęła na telewizor, ale przecież był już wyłączony.
- I tak raczej już go więcej nie spotkasz. Wtedy, co rozmawiał z kimś przez telefon, to na pewno nie byłam ja. Nie byłam na rodzinnych obiadach od dobrych pięciu lat. Na święta też nie wracam do domu. Tak jakby mnie nie było. Ale nie ma czego żałować - mówiła swobodnie, bez żadnych negatywnych emocji kryjących się za wypowiadanymi przez nią słowami. Musiała pogodzić się z tym już dawno temu.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

5 cze 2018, o 21:45

Aya nie miała pewnie łatwo będąc najmłodszą w rodzinie. Ojciec był przecież prokuratorem, matka też mogła zajmować jakieś wyższe stanowisko. Dobrze wiedział też, że raczej nie krytykowali jej decyzji dlatego, że im się to nie podobało. Po prostu się o nią martwili. Gdyby jego rodzice wiedzieli czym się zajmował i dla kogo to pewnie skończyłoby się podobnie. Nie zaakceptowali by tego, a co dopiero pochwalali.
Sam mocno uśmiechnął się, kiedy go od siebie odepchnęła. Przynajmniej wiedział, że jej dobry humor znowu wrócił. Chyba naprawdę wpływali na siebie wyjątkowo pozytywnie biorąc pod uwagę ich przeszłość i to co przeszli. Pokręcił lekko głową i oparł dłonie o swoje biodra.
- Oh już nie bądź taka. Na pewno nie są tak urocze z charakteru jak ty. – Uśmiechnął się złośliwie. Chyba ta jedna noc naprawdę sprawiła, że ich związek wrócił do tego co było kiedyś. Może nawet przeszedł trochę dalej. – No trochę przekoloryzowałem. Chciał pokazać, ale inspektor Daichi mu powiedział, że to idiotyczny pomysł. Prokurator Hatake był wtedy wyjątkowo pocieszny. Nawet ja wtedy pokręciłem głową. To chyba była jego pierwsza sprawa związana z osobą mojego pokroju.
Oczywiście, że to zmyślił. Ważne, było tylko to żeby w końcu się uśmiechnęła. Spojrzał na wyłączany telewizor. Przynajmniej jego historie związaną z wiezieniem mieli teraz z głowy. Znała już większość jego przygód i wiedziała jak mocno destrukcyjnie wpłynęło to na jego charakter.
Podszedł do niej bliżej i objął ją znowu w pasie patrząc jej znowu w oczy. Tym razem to on nie potrafił się od niej odkleić chociaż na chwilę. W końcu przecież wszystko już było w porządku. Mogli cieszyć się tymi wolnymi dniami tak jak kiedyś. Bez żadnych kłód pod nogami, bez żadnych przeciwności losu. Tylko oni i ten apartament, który na pewno projektował ktoś z ego większymi niż oni razem wzięci.
- No po prostu wyobrażałem sobie ciebie jaka taką uroczą Azjatkę z dwoma warkoczykami. – Parsknął śmiechem. Na pewno musiała uroczo wyglądać jako dziecko. Jego zdjęcia z dzieciństwa nie wyglądały najlepiej. Zresztą ona je widziała podczas świąt. - Jestem, aż taką złą karą?
Uśmiechnął się do niej ciepło przysuwając ją do siebie bliżej. Niedługo musiała czekać na moment w którym mężczyzna zbliżył się na tyle blisko by tylko centymetry dzieliły ich usta. Nie zamierzał jednak zrobić kroku jako pierwszy. Po prostu patrzył jej głęboko w oczy jakby wszystko co ich otaczało całkowicie nie miało żadnego znaczenia.
Nie zamierzał też poruszać tematu jej rodziny. Przynajmniej teraz. Chciał się cieszyć tą chwilą. Wolał nie psuć tego wchodząc teraz na tematy, które mogłyby całkowicie wszystko popsuć.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

5 cze 2018, o 22:14

Aya zmarszczyła nos, przez krótką chwilę wyglądając, jakby chciała pokazać mu język, jak na pięciolatkę przystało. Powstrzymała się jednak, zamiast tego krzyżując tylko ręce na klatce piersiowej. Pokręciła głową, dając mu w ten sposób do zrozumienia, że w to też mu nie wierzy. Generalnie w żadną historyjkę dotyczącą zdjęcia córek, a już na pewno nie jej.
Cofnęła się przed nim o krok, ale nie ze strachem, tylko drocząc się z nim lekko. Zaraz za nią jednak stał stół i nie mogła pójść dalej, więc niestety musiała sobie poradzić z objęciami, w jakie ją chwycił. Wydęła usta w udawanym niezadowoleniu i odchyliła się lekko do tyłu, w razie gdyby zamierzał ją pocałować, bo do tego z reguły zmierzały takie chwile bliskości. Uniosła brwi pytająco i dopiero gdy zaczął się zastanawiać, czy faktycznie jest najgorszym, czym życie mogło ją ukarać za złe decyzje, nie wytrzymała i zaśmiała się cicho, ostatecznie rozplątując ręce i zarzucając je na jego kark, tak jak zawsze.
- Urocza jestem nadal - powiedziała nieskromnie, uśmiechając się do niego. Przez krótką chwilę jej mina mogła skojarzyć się Charlesowi ze zdjęciem, które dostał od niej przed abordażem Majesty. Może dla niego Hatake była urocza na co dzień, ale jej wyniosłe spojrzenie i obojętna maska na twarzy sprawiała, że inni ludzie raczej nie odbierali tego w ten sposób. Ten uśmiech jednak przekonałby każdego.
Lepiej było nie myśleć, co wydarzyło się tego samego dnia, gdy zrobiła sobie tamto zdjęcie. Po powrocie do domu jej wieczór nie był zbytnio udany, to trzeba było przyznać. Teraz przynajmniej wszystko wyszło na prostą, nie licząc Tada, który pewnie długo nie będzie chciał mieć z nią do czynienia.
- Jesteś najgorszą - przyznała z przekonaniem i podniosła się na palcach, żeby całkowicie skrócić ten kilkucentymetrowy dystans, który zachowywał pomiędzy nimi. Temat rodziny pojawił się na moment i zniknął, najwyraźniej nie robiąc na niej większego wrażenia. Mogła nie być związana z nimi szczególnie mocno, zwłaszcza jeśli jej ojciec forsował typowo japoński sposób funkcjonowania domowników i wymagał od niej tak wiele, jak zakładały stereotypy. To by też wyjaśniała, dlaczego potrafiła tak wiele w tak młodym wieku, podczas gdy często niektórzy dopiero kończyli studia. Miała prawo mieć dość nacisków.
Nie mogli się sobą jeszcze znudzić. Nawet jeśli spędzili ze sobą wcześniej dwa miesiące, teraz poznawali się na nowo. Ona jego za dobrze nie pamiętała, a on nie wiedział czym zaskoczy go Aya Hatake. To było zupełnie tak, jakby zaczęli od początku. No, może od trzeciego spotkania, które w ich przypadku nie było akurat szczególnie korzystne dla ich znajomości.
- Jak chcesz, możesz mnie sprowadzić na jeszcze gorszą drogę, zanim pójdziemy zwiedzać - wymruczała cicho, przygryzając lekko dolną wargę w półuśmiechu i spoglądając na niego znacząco. Teraz w końcu byli sami i raczej nie spodziewali się dodatkowych gości. - Chyba, że twoje poczucie obowiązku wobec mojego ojca, który absolutnie zabronił ci mnie dotykać, jest mocniejsze od mojej siły przekonywania.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

5 cze 2018, o 22:34

Była urocza i nie dało się jej tego odebrać. Nie mówiąc już o tym, że widział ją w chyba każdym możliwym stanie. Od najgorszego po najlepszy. Od samego początku wiedział, że ta droga nie będzie łatwa, ale finalnie niczego nie żałował. Wszystko co razem przeszli nie tylko wzmocniło ich związek, ale też jego. Była lekarstwem na wszystko przez co przeszedł. Była na pewno kimś więcej niż mógł przypuszczać na samym początku.
Cicho parsknął śmiechem słysząc, że jest najgorszą karą. Pewnie dorzuciłby coś więcej gdyby nie bardzo znajome dłonie zarzucone na jego kark. Kiedy była tak blisko zawsze zauważał jak bardzo jest przy nim filigranowa. Zresztą każdy by był. Chyba właśnie pierwszy raz, kiedy objął ją w Kanadzie sprawił, że nie chciał jej zostawić samej sobie. Chciał być przy niej. Chciał być jej wsparciem i osobą, która mogłaby jej pomóc przejść ten ciężki okres. To, że przeistoczyło się to w coś więcej było tylko ślepym szczęściem obydwojga.
Odwzajemnił pocałunek całym sobą. Zawsze tak robili. Jeśli nie potrafili wyrazić zbytnio swoich uczuć to robili to po prostu gestami. Teraz też tak było. I jeśli miał być szczery bardzo mu to odpowiadało. Przysunął ją do siebie bliżej chcąc czuć jej bliskość przez ten cały czas. Ich życie już nigdy nie miało być takie samo po tym wszystkim. Wystarczyło jednak parę tych chwil bliskości by wszystko przestało się liczyć.
- Chyba już zbyt wiele razy złamałem tą obietnice by się tym teraz przejmować.
Nie zajęło mu zbyt długo wrócenie do jej ust. Jego dłonie bardzo powoli wędrowały po jej całym ciele. Tak bardzo znajomym, pomimo tego, że ostatnio raczej nie mogli się zbytnio sobą nacieszyć. Poznawał je znowu na nowo starając się zapamiętać każde zakrzywienie jej ciała już na zawsze.
Była dla niego osobą na którą nie zasługiwał. Kimś kogo nie powinien nigdy spotkać, a co dopiero stworzyć więź o której mógłby tylko pomarzyć. Te wszystkie wydarzenia. Islandia, Omega, a potem Majesty i klinika. To wszystko doprowadziło go w końcu to momentu w swoim życiu w którym po prostu był szczęśliwy. Najzwyczajniej w świecie szczęśliwy.
Jego pocałunki powędrowały w stronę jej szyi. Delikatnie przechodząc coraz bliżej jej ucha. Jego zarost pewnie w bardzo typowy sposób łaskotał jej policzek.
- Jesteś najlepszym co spotkało mnie w życiu. Jesteś lekarstwem, który pozwolił mi odnaleźć radość w życiu. – Jego dłoń wsunęła się pod poły jej ubrania powoli gładząc jej skórę na plecach. Czuł jak powoli znowu nabiera ciepła. – Kocham cię coraz mocniej każdego dnia.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

5 cze 2018, o 23:32

- No tak, ale wcześniej nie wiedziałeś - podkreśliła, lekkim ruchem głowy wskazując ekran telewizora, co raczej jasno powinno dać mu do zrozumienia co kobieta miała na myśli. Szybko jednak odwrócił jej uwagę od wszystkich rodzinnych wspomnień i tematu ojca. Tutaj nie było dla nich miejsca. Cały ten apartament był tylko dla ich dwójki i nikogo więcej. Mogli więc korzystać z niego do woli, nawet gdyby miało to wiązać się z późniejszą dezaprobatą Emily na widok leżących na podłodze ubrań.
Aya wtuliła się w niego mocniej, słysząc słowa, którymi jednak ostatnio nie obdarzali się zbyt często. Ona ogólnie odkąd wydusiła je z siebie raz, i to z trudem, nie wyglądała jakby miała je powtórzyć. Okazywała uczucia, odrzucała czasem jakieś krótkie "ja ciebie też", ale wciąż miała ten minimalny dystans, przynajmniej w tym aspekcie. No, przynajmniej jak była trzeźwa. Teraz nie spięła się, nie odsunęła, nie zbyła go żartem, choć tego wszystkiego mógł się po niej spodziewać.
Przytuliła się policzkiem do skroni Strikera, gdy jego pocałunki zsunęły się na dobrze mu znajomą szyję. Czarna koszula miała głęboki, ale wyjątkowo wąski dekolt, który nie dawał mu zbyt dużego pola do manewru, ale był to problem, z którym mimo wszystko dało się jakoś sobie poradzić.
- Wiem, Charlie - odparła cicho, delikatnie przesuwając paznokciami po jego karku. - Ja ciebie też. Coraz bardziej. To uczucie było jedynym, co mi zostało po powrocie pamięci. Nie mogli tego usunąć. Dlatego została też część wspomnień, bo z tym się wiązała. Z tobą. A jak się obudziłam wtedy, w Montrealu, patrząc na obcą trójkę ludzi i nagle przypominając sobie życie, o którym zapomniałam, tylko jednego byłam pewna. Tylko na tobie mi zależało. W całym moim pędzącym stale do przodu życiu, nigdy nie czułam się tak, jak z tobą. I nigdy nie czułam tego, co czuję do ciebie.
Jej dłoń zsunęła się w dół po jego klatce piersiowej, powoli docierając do brzegu jego spodni. Złapała go za pasek i wyminęła stolik, by powoli ruszyć do tyłu, ciągnąc go za sobą w stronę pomieszczenia, którego jeszcze nawet nie zdążyli obejrzeć. Najwyraźniej Aya zamierzała wykorzystać apartament w pełni, choć niekoniecznie zgodnie z jego przeznaczeniem. Nie odrywała od niego wzroku, a jej usta wciąż wygięte były w tym lekkim uśmiechu, który sprawiał, że Charles był w stanie zrobić dla niej wszystko.
Gabinet, do którego weszli, nie był tak imponujący, jak można się było spodziewać. Nie był utrzymany w kolorze ciemnego drewna i złota, a raczej eleganckiej szarości. Ściany nie były obłożone książkami od góry do dołu, jak teraz w ich domu - przełożenie ich na półki zajęło Ayi dobre trzy dni - ale puste. Jeden regał nie był nawet wypełniony do końca i całkiem możliwe, że część książek była atrapami, ale wraz z dwoma fotelami tworzył całkiem przyjazny kącik czytelniczy. Hatake nie kierowała się jednak w tę stronę, a do biurka, nad którym wisiał ogromny holograficzny obraz, przedstawiający jakieś miasto asari w słońcu. Gdy kobieta dotarła do mebla, usiadła na nim, Charlesa przyciągając do siebie i po raz kolejny obdarzając go długim, zawsze tak samo stęsknionym pocałunkiem, któremu naturalnie w najmniej odpowiednim momencie zaczął towarzyszyć natarczywy dźwięk przychodzącego połączenia na omni-klucz. Dobijała się Emily, zakładając pewnie, że jej najstarszy brat i Aya będą w stanie zachować się odpowiednio choćby przez najbliższe dwie godziny i że raczej w niczym im nie przeszkodzi.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

6 cze 2018, o 17:46

W jej ruchach było znacznie więcej czułości niż kiedykolwiek wcześniej. Zazwyczaj było to czyste pragnienie lub tęsknota. Teraz było inaczej. Coś w jej zachowaniu było inne. Jakby w końcu przełamała się aby w końcu pokazać tą stronę, która okazywała znacznie więcej emocji niż kiedykolwiek wcześniej. Nie mówiąc już o jej wyznaniu, który sprawił, że na twarzy mężczyzny wyrósł dość szeroki uśmiech. Zakładał, że odpowie typowym dla siebie tonem. Niezbyt zadowolona z tego, że kolejny raz wyznał jej swoje uczucia, kiedy nie była na to gotowa. Przycisnął ją do siebie wtedy jeszcze mocniej.
Zrobił lekko zaskoczoną minę, kiedy zaczęła go ciągnąć w stronę gabinetu za pasek od spodni. Jako Sonya nigdy by sobie na to nie pozwoliła. Nie dlatego, że mogłaby się tego wstydzić. Po prostu w tym jednym geście było znacznie więcej emocji niż w zaimplantowanej jej wcześniej podświadomości. Nie zamierzał oczywiście protestować i szedł za nią. Nie mówiąc już o jej uśmiechu dla którego mógłby zrobić wszystko. Miał wyjątkowo dużo szczęścia w swoim życiu, że ktoś taki jak ona postanowiła zwrócić na niego uwagę.
Nie widział tego pomieszczenia wcześniej i raczej nie zamierzał do niego wchodzić do samego końca ich podróży do Amsterdamu. Jednak przy ich gabinecie w Bergen wyglądał bardzo biednie. Aya była bardzo skrupulatna w wyborze mieszkania, które miało wyjątkowo dużo miejsca na jej kolekcje książek. Nie wiedział tylko czy było to jej hobby od zawsze, czy może zaczęła dużo czytać już po wyprowadzce do Montrealu. Tam miała pewnie dużo wolnego czasu. Dla ludzi takich jak oni marnowanie go nie wchodziło w rachubę. Każdego dnia mogli przecież umrzeć. Zawsze musieli go wykorzystywać najmocniej jak się dało.
Jej usta smakowały cytrusowym ciastem. Tym razem nie był to już pocałunek jak wcześniej. Ten od razu mówił, do czego prowadziła ta krótka podróż do gabinetu. Przysunął się do niej bliżej, a jego dłonie jak zawsze odnalazły drogę do jej nóg. Pewnie kontynuowałby dalej gdyby nie jego siostra, która uznała ten moment jako najlepszy aby akurat teraz mu truć tyłek. Przecież byli tu niedawno. Ściągnął z siebie bluzę z koszulką, ale szybko odebrał połączenie.
- Idę teraz pod prysznic zadzwonię później, dobra?
Rzucił krótko, a jego dłoń wsunęła się w wąski dekolt Ayi. Od kiedy się poznali musiał przyznać, że budowa jej ciało bardzo odbiegała od stereotypowego wyobrażenia filigranowej Azjatki jaką większość ludzi miała w głowie. Na twarzy miał ten uśmiech, którym pewnie nie obdarzał prawie nikogo. Może przypominał ten, który miał jego brat podczas wychodzenia na miasta, ale w przypadku Charles’a był on wyjątkową rzadkością.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

6 cze 2018, o 21:42

- Pod prysznic teraz? - zdziwiła się Emily. - No nic, w każdym razie pomyślałam, że może chcielibyście z nami...
Nie udało się jej dokończyć, bo Aya sięgnęła do omni-klucza mężczyzny i zakończyła połączenie, uśmiechając się niewinnie. Oczami wyobraźni niemal widział, jak jego siostra odsuwa od siebie urządzenie i spogląda na niego z oburzeniem, teraz przenosząc wzrok na Tada, albo Daryla - któregokolwiek z nich miała na myśli, mówiąc w liczbie mnogiej. Striker miał jednak zupełnie inne priorytety w tym momencie, a mianowicie takie, które siedziały przed nim na biurku i wpatrywały się w niego wyczekująco, majstrując jednocześnie przy jego pasku od spodni.
- Masz zakłócenia - powiedziała Hatake cicho, wyraźnie będąc w doskonałym nastroju, w jakim jeszcze jej nie widział odkąd wrócili do domu po usunięciu implantu z jej pleców. Może co najwyżej poprzedniego wieczora zaczęła się z powrotem uśmiechać tak, jak przedtem, ale dziś pozwalała sobie już na całkowitą swobodę.
Gdy Charles wsunął dłoń pod jej koszulę, jeden z zatrzasków z przodu puścił, zwiększając dostęp mężczyzny do wszystkiego, co ukrywał czarny materiał. Słysząc dobrze znajomy dźwięk, Aya sięgnęła do pozostałych i rozpięła je wszystkie. Pod spodem miała czarną bieliznę, bo tej chyba jednak nawet jako Aya Hatake nie nosiła w innym kolorze. Przysunęła się na brzeg biurka i swoimi długimi nogami objęła biodra mężczyzny.
- Widzisz, mogłeś się już nie ubierać - zasugerowała. Jej dłoń jak zawsze powędrowała do znajomych konturów jej ulubionego ze wszystkich malunków. Nie zagościła na nim jednak długo, szybko znajdując drogę w dół. Gdy dotarła do celu, jej usta rozciągnęły się w lekko wyzywającym uśmiechu, który choć nie pojawiał się na jej twarzy zbyt często - tylko podczas ich sparingów - to idealnie pasował zarówno do niej, jak i do całej sytuacji. Mocniej przyciągnęła go do siebie nogami, a drugą, wolną ręką zmusiła Charlesa do pochylenia się i pocałowania jej, tak samo jak chwilę wcześniej, zanim rozdzwonił się omni-klucz.
Striker wiedział już, że nie musi być ostrożny i delikatny za każdym razem, gdy jej dotykał. W chwilach takich jak ta, gdy w jej oczach płonął ogień, trudno było się ograniczać, ale wyglądało na to, że Aya wcale ograniczać się nie chce. Prowokowała go i to w ogóle niesubtelnie, przyglądając mu się jednocześnie z trudną do wytłumaczenia fascynacją. Jego przeszłość, którą miał zapisaną na skórze, nie sprawiła, by nagle zaczęła się go bać, tak samo jak widok ojca na zdjęciach nic nie zmienił.
- Tęskniłam za tobą - wyszeptała cicho, nie mając raczej na myśli tej jednej nocy, którą przecież w końcu po tak długiej przerwie przespali w jednym łóżku, a całego poprzedniego tygodnia. Wtedy dzieliła ich ściana, której nie potrafili przebić, teraz jednak w końcu się udało.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

6 cze 2018, o 22:14

Spojrzał na nią z lekko zagadkową miną, kiedy przerwała jego rozmowę z siostrą w ten bardzo drastyczny sposób. Wychodziło na to, że naprawdę jeszcze wielu cech jej charakteru nie znał. Może właśnie dlatego go tak bardzo pociągała. Wiedział też, że siostra go potem zabije za to co się stało, ale pewnie już więcej nie będzie dzwonić. Powinni mieć więc trochę czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Mieli dużo do nadrobienia. Nie trzeba przecież wspominać, że ich związek obfitował w bardzo częste stosunki, a tydzień przerwy sprawiał, że mieli problem z kontrolowaniem samych siebie.
- Pierwszy raz całkowicie mi one nie przeszkadzają.
Znał ten głos. Podobnie mówiła podczas sparingów. Bawiła się nim i dobrze o tym wiedział. Nie było to jednak dla niego żadnym problem. W jakiś dziwny sposób czuł jakby to co robili na sparingach wkraczało powoli do innych sfer ich życia. Obydwoje przecież chcieli zawsze udowodnić sobie, które jest lepsze od drugiego. Do tego ten uśmiech. Przez ostatni tydzień widział go tylko jeśli udało się jej wygrać rundę. Teraz mógł obserwować go cały czas.
Na twarzy pojawił się mu delikatny uśmiech, kiedy zobaczył jaką bieliznę ma na sobie. Przecież dobrze wiedział jaką nosi, jednak kiedy znajdowała się teraz przed nim z tym wyrazem twarzy ten zwykły biustonosz wydawał mu się znacznie bardziej intrygujący niż rano. Do tego nie grymasił, kiedy przyciągnęła go do siebie.
- Wtedy nie byłoby tyle zabawy.
Jej dotyk był i spojrzenie było mocno hipnotyzujące. Zresztą wszystko co robiła było pełne swego rodzaju gracji, której nie potrafił się oprzeć od samego początku ich znajomości. Szybko skupił się na pocałunku, którym go obdarowała. Nie potrafił się od niej odsunąć chociaż na milimetr.
- To był najdłuższy tydzień w moim życiu.
Uśmiechnął się do niej jednak to co zrobił później było już chyba oznaką tego, że nie musiał już przecież bać się, że coś jej zrobi. Złapał ją za ręce i silnie złapał je jedną ręką. Długo tez nie zajęło mu uwolnienie się z uścisku jej ud. Wyciągnął jej dłonie ponad jej głowę. Docisnął ją lekko do biurka. Mieli szczęście, że było wyjątkowo szerokie. Zablokował całkowicie jakiekolwiek ruchy jej rąk co bardzo szybko wykorzystał, kiedy jego dłoń bardzo powoli przejechała z jej klatki piersiowe w stronę guzika od spodni. Wszystko robił bardzo powoli. Do tego jego usta co jakiś czas dotykały miejsc, które tak dobrze znał i wiedział jaki mają wpływ na pół nagą kobietę przed nim. Na pewno przenieśli coś ze sparingów do tej strefy życia.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

6 cze 2018, o 23:50

Biurko było wyjątkowo duże. Większe chyba od tego, jakie Aya wykorzystywała do swoich zleceń w domu. Na tamtym mieścił się praktycznie tylko komputer, na którym wykonywała swoje tłumaczenia, stos papierów czy datapadów, ewentualnie jeszcze kot, jeśli akurat nie zganiała go z blatu. Tutaj jednak mogłaby rozłożyć kilka książek, miskę z przekąskami i trzy koty takie jak Watson. Teraz jednak rozłożyła się na nim sama.
Koszula rozsunęła się na boki, odsłaniając jasne ciało kobiety, klatkę piersiową unoszącą się i opadającą stopniowo coraz szybciej, z każdym dotykiem Charlesa. Odchyliła głowę do tyłu, zamykając oczy i poddając się odczuciom, którym nawet nie próbowała się opierać. Nie wstydziła się już niczego, ani blizn, ani odznaczających się pod skórą żeber. Uniosła lekko biodra, ułatwiając mężczyźnie zdjęcie z niej eleganckich spodni. Westchnęła cicho i szarpnęła się lekko, jakby chciała uwolnić ręce, ale to, co robił z nią Striker, podobało się jej za bardzo, by faktycznie usiłowała się wyswobodzić. Widział gęsią skórkę na jej brzuchu, na przyciskającym się tęsknie do niego udzie, po którym przesuwał wolną dłonią. Jej ciało zdradzało ją być może bardziej, niż powinno, ale chyba przestała cokolwiek już przed nim ukrywać.
- Charlie - jęknęła cicho. - Chodź.
Dziś wyjątkowo nie była cierpliwa. Czas na czułości mieli wczoraj, na delikatność i powolne wypracowywanie z powrotem tego zaufania, które gdzieś zniknęło na ostatni tydzień. Dziś był już nowy dzień, a pełen emocji poranek sprawił, że Aya potrzebowała znaleźć im ujście. Wybrała ten sposób, jak zawsze, bo sprawdzał się lepiej, niż jakikolwiek inny. No i nikt na to raczej narzekać nie zamierzał.
Wyrwała jedną z rąk, by sięgnąć z powrotem do spodni mężczyzny i pomóc mu je z siebie ściągnąć. Nawet jeśli nie stanowiła w tym jakiegoś szczególnie konstruktywnego wsparcia, to przynajmniej dała mu w ten sposób do zrozumienia, czego chce. Nietrudno było zrozumieć, że nie zamierza już czekać. A gdy w końcu się doczekała, jej ciało przeszedł dreszcz i zaczęła oddychać szybciej, jakby brakowało jej tlenu. Znów odchyliła głowę do tyłu, zaciskając palce na nadgarstku błądzącej po jej skórze dłoni.
To nie było zaplanowane. Mieli zwiedzać miasto, zająć się czymś normalnym, spędzaniem czasu takim, z jakiego korzystały normalne pary. Chociaż kto wie, czy początki związków nie były takie same u innych? Striker nie miał za bardzo porównania, skoro nigdy z nikim nie był dłużej, a Aya się na ten temat nie wypowiadała. Wolała jednak zostać z nim, zamiast wrócić do człowieka, z którym była przez kilka lat. I powodem raczej nie było tylko to, że dogadywali się w łóżku, choć na pewno tej decyzji nie zaszkodziło. To, co ich łączyło, sięgało dużo głębiej i znaczyło dużo więcej.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

7 cze 2018, o 18:09

Obserwowanie jak jej ciało reagowało na każdy jego dotyk doprowadzał go do satysfakcji, której nie potrafił zbytnio nawet opisać. W życiu nie spodziewał się, że będzie potrafił doprowadzić kobiety do takiego podniecenia, a co dopiero kobiety, która uznała go za najlepsze co mogło ją spotkać w życiu. Nie dało się ukryć, że więź jaką stworzyli na pewno nie powstała na zbyt normalnych przeżyciach. Pewnie, kiedy spotkali się wtedy w restauracji żadne z nich nie zakładało, że to mogłoby się skończyć w ten sposób. Nic więc dziwnego, że Charles przykładał się do wszystkiego z wyjątkową dla siebie skutecznością i skupieniem.
Pewnie kontynuowałby dalej to co robił gdyby nie jej ciało, które zaczynało się wić w sposób jakiego jeszcze nie widział. Nie mówiąc już o tym jak wyrwała swoją rękę z jego uścisku. Oczywiście jej dłoń, która majstrowała przy jego spodniach raczej nie miała prawa mu pomóc, ale dość przekonująco skłoniła go do pozbycia się dolnej części garderoby. Nie mówiąc już o jej prośbie. Jeszcze nigdy nie słyszał tego tonu głosu. Jej brak cierpliwości był dość typowy dla jej charakteru. Pewnie gdyby byli na misji to by się mocno poirytował. Teraz był gotowy na każdą jej prośbę.
Nie musiała zresztą długo czekać na to czego tak bardzo pragnęła. Przecież nie musiał już być tak delikatny jak wcześniej. Jego dłonie złapały za jej biodra tak, aby nie mógł jej odepchnąć. Chyba pierwszy raz wykorzystywał całą swoją siłę przy tej czynności. Zazwyczaj był delikatny albo starał się powstrzymać. Nawet wtedy pod prysznicem nie zachowywał się tak jak teraz. Był pewniejsze siebie w każdym swoim ruchu. Pochylił się w końcu nad nią, a pocałunkami od klatki piersiowej powoli zmierzał w stronę jej ust.
Tam jednak się nie zatrzymywał. Pieścił jej ciało dłońmi jakby miał pod sobą największy skarb swojego życia. Na tym jednak nie poprzestał. W pewnym momencie jego dłoń wsunęła się pod jej pośladek, a druga po plecy. Nie musiała długo czekać na to jak mężczyzna podniósł ją z biurka. Potem nie przerywając nawet na chwilę przycisnął ją do półek z książkami.
- Zauważyłaś, że w hotelach nasz związek zawsze ewoluuje?
Wyszeptał jej to pytanie do ucha. Teraz nie był zmęczony jak po ostatniej nocy. Wiedziała ile miał siły więc mogła się domyślać, że raczej nie skończą tego co robią zbyt szybko. Jednak to wspomnienie w Sendai przypomniało mu to ile było w tym prawdy. To była prawie jak powtórka z Sendai. Chyba jednak Amsterdam nie zostanie zapamiętany tak źle jakby tego chcieli.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

7 cze 2018, o 19:27

Wyświetl wiadomość pozafabularną Dość szybko Aya straciła całą kontrolę nad swoim własnym ciałem. W pełni oddała się Charlesowi, nie umiejąc już poradzić sobie z tym, co dzięki niemu czuła. Skryła twarz w zgięciu łokcia, starając się być trochę ciszej, bo jednak nie znajdowali się teraz w odosobnionym domku w samym środku niczego. Do tego gdzieś w okolicy pokój miał również Daryl i równie dobrze mógł to być apartament za ścianą. Nawet jeśli były one dźwiękoszczelne, to Hatake z chwili na chwilę rozpadała się na coraz drobniejsze kawałeczki. Jej uda zaciskały się na biodrach Strikera kurczowo, gdy chciała przytrzymać go blisko siebie w jedyny możliwy sposób. Upajała się jego dotykiem, każdym kolejnym ruchem, w miarę możliwości zduszając każdy swój jęk.
Całkowicie roztrzęsiona, nie była w stanie nawet złapać się go szybko, gdy ją podniósł ze stołu. Przez krótką chwilę dochodziła do siebie, by zaraz jednak otoczyć go ramionami i stęknąć z bólu, gdy jej plecy oparły się o twarde półki. Może kuchenny blat był spełnieniem pewnych fantazji Strikera, ale ona nie miała potrzeby czuć regału wbijającego się w jej plecy.
- Tak? - sapnęła cicho, zaskoczona. Widać nie myślała o tym dotąd. - Nie. Nie... zauważyłam.
Trudno było jej mówić składnie. Jej krótkie włosy poplątane były od tych kilku minut na biurku, tworząc ciemną chmurę wokół jej twarzy. Rozchylone usta łapczywie łapały powietrze. Gdzieś w międzyczasie wypowiedziała chyba jego imię, a potem znów coś w języku, którego nie rozumiał, by w końcu całkowicie poddać się swojemu małemu trzęsieniu ziemi. Jej ciało spięło się rozkosznie, odsłaniając przed nim długą szyję, gdy odrzuciła głowę do tyłu, a czarna koszula zsunęła się z jednej strony, ukazując jej lewe ramię. To były momenty, w których nie miała na twarzy żadnej ze swoich masek. Bardziej odkryć już się przed nim nie mogła, niż właśnie kiedy doprowadzał ją do takiego stanu. Pragnęła go całą sobą i to się nie zmieniało, niezależnie od tego, czy była Sonyą, czy Ayą.
W pewnym momencie cofnęła się i osunęła na podłogę, popychając mężczyznę w stronę jednego z foteli. Gdy usiadł, Hatake wylądowała na nim, przejmując kontrolę nad tym, kiedy jej ciało przebiegnie kolejny dreszcz. Zrzuciła z siebie koszulę, a potem sięgnęła do tyłu, by pozbyć się też resztek swojej bielizny. Zdecydowanie wolała, jak jej ciała od dłoni i ust mężczyzny nie oddzielała nawet najcieńsza koronka. Przysunęła się i pocałowała go mocno, w ten czuły gest wkładając wszystkie swoje uczucia. Gdy później odchyliła się do tyłu, odrzucając głowę do góry, miał idealny widok na jej ciało, poruszające się z nim w zgranym rytmie. Na jasną, gładką skórę, od której odbijało się chłodne, zimowe światło słońca. Na wszystkie krzywizny jej sylwetki, tak idealnie wpasowujące się w jego dłonie. I nie trzeba było wcale dużo czasu, by spięła się cała po raz kolejny, już ostatni, niemal równocześnie z nim. Dopiero wtedy Aya rozluźniła się i zamknęła oczy, wracając do niego i wtulając się w dobrze znajomą klatkę piersiową. Jej ciężki oddech przez długą chwilę był jedynym, co zaburzało otaczającą ich ciszę.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

7 cze 2018, o 20:56

W życiu nie widział jej w takim stanie. Tak jakby to co robili pochłonęło ją tak mocno, że nie umiała nawet zbytnio myśleć o czymkolwiek innym niż to co się właśnie teraz działo. Nie mówiąc już o tym jak łapczywie łapała powietrze. Czuł jak jej klatka piersiowa cały czas naciska na jego w tych znajomych szybkich ruchach. Nie mówiąc już o tym, kiedy poczuł jak jej ciało spina się w rozkoszy. Oczywiście odsłaniała swoja szyję. On zareagował wtedy tak jak zawsze, czyli zaczął ją całować w odsłoniętym miejscu dać jej jeszcze więcej przyjemności w tym wszystkim.
Kiedy jednak zaczęła go popychać w stronę jednego z foteli uśmiechnął się wiedząc, że tak jak zawsze nie mogła sobie pozwolić zbyt długo aby ktoś ją kontrolował tak jak robił to on. Finalnie to zawsze jej wychodziło na wierzch. Przez ten cały czas idąc tyłem powoli w stronę mebla obserwował ją. Długo też nie musiał czekać, aż usiadła na nim i kontynuowała to co sprawiało im tak wiele przyjemności. Obserwował jak ściąga z siebie resztki swojego odzienia. Sam też wolał mieć lepszy widok i dostęp do każdego zakamarka jej ciała.
Jej pocałunki jako Aya miały chyba jeszcze więcej pasji niż jako Sonya. Naprawdę wkładała to wszystko co miała. Może gdyby poznał ją od razu jako Ayę to nigdy nie miałby wątpliwości co do jej uczuć. Kiedy odsunęła się mógł przyglądać się jak jej ciało jeszcze piękniej prezentowało się w świetle dnia. Jego dłonie nie potrafiły się od niej oderwać jeżdżąc lub ściskając co bardzo zaokrąglone części jej ciała.
Kiedy jego ciało spięło się finalnie jego dłonie przycisnęły kobietę do siebie silnie, tak aby mógł przeżyć to razem z nią. Sam zresztą zaczął oddychać trochę szybciej i ciężej niż wcześniej. Na niego efekty takiego wysiłku przychodziły dopiero po wszystkim. Słyszał jak ciężko oddycha. Zazwyczaj nie wyglądało to jak teraz. Oddychała ciężko, ale nie jak tak jak teraz.
Jego dłoń powoli gładziła jej zmierzwione potem plecy. Kiedy druga była zajęta głaskaniem jej po włosach. Mimowolnie przyciskał ją do siebie mocniej. Jakby jakiś irracjonalny strach mówił mu, że to za chwilę minie i to wszystko między nimi zniknie. To całe szczęście minie. Czas jednak mijał, a nic takiego się nie wydarzyło.
Po kilku naprawdę długich i rozluźniających minutach zebrał się w sobie żeby cokolwiek powiedzieć.
- Jeśli tak to wyglądało po tygodniu, to boje się jak wyślą mnie na dłuższą misje.
Delikatnie się uśmiechnął zostawiając pocałunek na czubku jej głowy. Może nie był najbardziej delikatnym człowiekiem jeśli chodziło o jego zachowania ogółem to wobec niej jego uczucia były widoczne jak na tacy.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Hotel Ixora

7 cze 2018, o 21:38

Aya nie odzywała się, wtulona w jego klatkę piersiową przez kolejne kilka długich minut. Nie odpowiedziała też na jego komentarz, chociaż poczuł w drgnięciu jej klatki piersiowej, że parsknęła bezgłośnym śmiechem. Może faktycznie przerwy im nie służyły, ale równie dobrze przyczyną intensywności ostatnich minut mogło być coś zupełnie innego. Coś, co działo się w głowie siedzącej teraz na jego kolanach kobiety. Z dnia na dzień, z godziny na godzinę, coraz trudniejsza stawała się myśl o jej możliwej utracie i coraz łatwiej było zrozumieć mężczyznę, który przyleciał na Ziemię, żeby ją odzyskać. I już nawet nie chodziło tylko o to, co działo się między nimi w sferze łóżkowej. Hatake miała charakter, który choć momentami był problematyczny, to jednocześnie pozostawał niesamowicie intrygujący.
- To nie było po tygodniu, to było po dwunastu godzinach - wymruczała w końcu cicho, podnosząc się trochę, na tyle, żeby się chociaż wyprostować. I tak nie zamierzała jeszcze wstawać. Oparła dłonie o jego klatkę piersiową i uśmiechnęła się, przyglądając mu się z góry. Chociaż w sumie "z góry" nie było do końca dobrym określeniem. Gdy na nim siedziała, jej oczy znajdowały się może dwa centymetry wyżej, niż jego. Jej uśmiech był taki sam, jak wcześniej, choć dużo bardziej niewinny. Po tym, co tu robili, niewinność bynajmniej jej nie pasowała, ale nie pasowała też prowokacyjna zadziorność, którą miała na twarzy przedtem.
- Widzisz, przynajmniej skorzystaliśmy ze wszystkich pokoi - podsumowała, prowadząc jego dłoń na swoją talię. Mimo, że wydarzyło się już sporo, on wciąż potrzebowała jego dotyku, choć już tylko dlatego, że był jego, a nie po to, by do czegokolwiek znów doprowadzać. Zerknęła w dół, na jego omni-klucz. Kontrolka migała równomiernie, informując go o nieodebranych połączeniach. - Całkiem możliwe, że niechcący wyciszyłam ci omni-klucz.
Wzruszyła lekko ramionami. Miał dwa nieodebrane połączenia od Emily. Prawdopodobnie skończy się na tym, że siostra się na niego obrazi, co z jakiegoś powodu bardzo bawiło siedzącą na nim kobietę. Ciemnowłosa przesunęła dłońmi po jego ramionach, powoli, jakby badała fakturę wytatuowanej skóry. W zamyśleniu przygryzła dolną wargę, tak jak robiła zawsze, gdy tego nie kontrolowała. Coś pochłonęło jej uwagę bardziej, niż myśl o najmłodszej z rodzeństwa Strikerów, która może teraz mieć pretensje. Przez długa chwilę nie odzywała, się, prowadząc opuszki swoich palców po kolejnych tatuażach. Może dopiero teraz docierało do niej ich znaczenie, a może w jej głowie krążyły jeszcze inne myśli. Nie podzieliła się nimi jednak, za to w pewnym momencie pochyliła się na chwilę, żeby obdarzyć Charlesa długim, delikatnym pocałunkiem.
- Powinnam się ubrać. A ty powinieneś oddzwonić - zasugerowała, wstając.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Hotel Ixora

7 cze 2018, o 22:03

Nie wiedział co dzieje się w głowie i wątpił by kiedykolwiek miał się dowiedzieć. Może prawdą było to, że trudno mu byłoby się pogodzić z utratą swojej miłości. Jednak nie wybrał jej dlatego, że jej charakter był intrygujący. Wszystko przecież mogłoby się skończyć inaczej gdyby nie postanowił się zaopiekować nią, a finalnie zaopiekowali się sobą nawzajem. Kochał ją taką jaką jest. Różnił się też tym, że nie zamierzał jej kontrolować w tym co robi.
- No właśnie.
Delikatnie się uśmiechnął widząc jej próby wyprostowania się. Tym chyba różnili się najbardziej. Ona wydawała sie być o wiele bardziej niewinna od niego chyba pod każdym możliwym względem. Te ostatnie dni sprawiły, że poznał ją całkowicie na nowo. Nie licząc tych cech charakteru, które w ogóle się nie zmieniły. Z jego twarzy nie potrafił zniknąć ten wyraz spokoju i rozluźnienia, jakiego nie miał przez ostatni czas. Wciąż trudno mu było uwierzyć, że wybrała jego.
Tak jak chciała trzymał ją za talię. Nawet przez chwilę się zastanawiał jak musiała wyglądać jej matka, bo ojca oprócz tych delikatnych azjatyckich rysów nie przypominała w ogóle. Może chodziło o charakter. Pewne podobieństwa dało się w kwestii zauważyć. Chociaż raczej nie mógł powiedzieć, że Tetsuya Hatake był człowiekiem intrygującym.
- Nie czułem potrzeby, aż tak zwiedzać tego apartamentu, ale lubię spełniać twoje zachcianki.
Parsknął śmiechem. Jego dłoń wciąż wędrowała po jej ciele. Nie chciał aby opuszki jego palców kiedykolwiek zapomniały tej delikatnej tekstury skóry. Spojrzał w stronę omni-klucza.
- Nie wiem po co dzwoniła. Przecież brałem wyjątkowo długi prysznic.
Delikatnie wzruszył ramionami z dziarskim uśmiechem na twarzy. On też zazwyczaj po takich wydarzeniach zrzucał z siebie wszystkie maski i stawał się całkowicie innym człowiekiem. Trudno to było opisać, ale wiedział, że ona rozumie. Zresztą była jedyna osoba, przy której zachowywał się tak bardzo zwyczajnie.
Skupiał się na jej delikatnym dotyku na swoich ramionach. Wciąż nie potrafił odgadnąć co pociągało ją tak bardzo w jego wyglądzie, czy jakby nie patrzeć w jego zniszczonym przez lata zaniedbania lekarskiego ciała. Sam też milczał wiedząc, że nie ma sensu psuć tej chwili pomiędzy nimi. Lubił te momenty, w których porozumiewali się samym dotykiem.
Odwzajemnił jej pocałunek, jednak w momencie w którym zaczęła wstawać, a potem stanęła do niego tyłem jego ręka szybko złapała ją za nadgarstek i przyciągnęła do siebie, tak by wylądowała znowu na jego kolanach, ale w tym wypadku tyłem. Jego dłonie szybko objęły ją w pasie. Przytulił się do niej tak jak nigdy wcześniej. Nic tez na początku nie mówił, a jego usta zostawił na jej ramieniu delikatny pocałunek. Nie chciał by jeszcze gdziekolwiek odchodziła.
- Możemy tak chwilę posiedzieć? – Spytał cichym głosem, który wciąż był przepełniony tęsknotą ale całkowicie inną niż tą ostatniej nocy. To zabrzmiało jak prośba z samego środka człowieka, którego trudno było powiązać z taką prośbą.
- Naprawdę tęskniłem.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905

Wróć do „Amsterdam”