Znana ze swych licznych siedzib największych - nie tylko ludzkich - firm propagujących i przodujących w nowoczesnych technologiach, naukowa stolica Ziemi. Właśnie tu, rodzą się często koncepty na nowe projekty, które w przyszłości zasilają asortymenty korporacji. "Białe dzielnice" są także spokojnymi, urokliwymi azylami dla spragnionych ciszy umysłów, oczywiście jeśli mogą sobie na to pozwolić finansowo.

Ahri’Zhao vas Orionis
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 372
Rejestracja: 2 cze 2012, o 10:28
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarianka
Zawód: Medyk
Status: Członek załogi statku ludzkiego Widma. Wędrówkę ukończyła zdalnie (dzięki pomocy Rady), nie powróciła jeszcze na Flotyllę.
Kredyty: 10.535
Lokalizacja: Miasto Łódź
Medals:

Centrum miasta

22 sie 2012, o 13:36

Amsterdam, jak każde miasto, jest zlepkiem budynków i ich mieszkańców. Każdy taki zlepek ma z kolei coś, co zwykło nazywać się centrum. W tym przypadku jest to grupa zarówno zabytkowych kamieniczek, jak i nowoczesnych apartamentowców, skupionych wokół Vondelparku i Muzeum Van Gogha oraz poprzecinana siecią wodnych kanałów, z których słynie metropolia.
ObrazekObrazek GG: 21021010 Have killed many, Shepard. Many methods. Gunfire, knives, drugs, tech attacks, once with farming equipment. But not with medicine.
~ Mordin Solus
Bonusy:
  • - 30% koszt mocy
  • + 10% obrażenia broni
  • + 10% tarcze
  • + 10% pojemność pochłaniaczy
Ku uniknięciu wszelkich nieporozumień:Zwracając się do mnie jako do postaci, używaj rodzaju żeńskiego.
Zwracając się do mnie jako do użytkownika, używaj rodzaju męskiego.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum miasta

22 sie 2012, o 14:03

Podążając za planem na jej omni-kluczu, Matea, wraz z towarzyszącą jej młodocianą grupką, opuściła Vondelpark i wdarła się w sieć wąskich uliczek i chodników, które walkę o miejsce między ścianami zabudowań przegrywały z zabytkowymi kanałami.
Choć śledzony sygnał zniknął, nim analiza się ukończyła, skan okazał się zaskakująco precyzyjny. Na obszarze, gdzie znajdować mógł się nadajnik, był jedynie niewielki skwerek, parking oraz kamieniczka, opatrzona w zestaw tabliczek. "Obiekt przeznaczony do rozbiórki". " Nieupoważnionym wstęp surowo wzbroniony". "Własność władz miasta". Stan techniczny budynku nie trudno było jednak ocenić na, co najmniej, dobry i nic nie wskazywało na to, że to jeden z tych obiektów, które w każdej chwili mogą zawalić się "turyście" na głowę, grzebiąc jego szczątki w stosie własnych. Prawdopodobnie jego utrzymywanie nie było już rentowne i w niedalekiej przyszłości miał tu powstać pasaż handlowy. Choć na straży obywateli przed niebezpieczną konstrukcją, bądź vice versa, stało ogrodzenie że stylizowanej metalowej siatki, droga dojścia do niej była nad wyraz dobrze widoczna. Rozpięta w jednym miejscu bariera dawała dość miejsca, by człowiek się przez nią przecisnął, a niedomknięte drzwi odsłaniały usłaną śmieciami podłogę. Ktoś tu bywał i to całkiem niedawno.
- Chyba tam nie straszy, co? - zapytała dziewczynka - Dotychczasowe badania każą przypuszczać, że duchy nie istnieją. - Ziggi chciał chyba jednocześnie pocieszyć koleżankę i zabłysnąć wiedzą. Ann nie wyglądała jednak na uspokojoną - Aha... A duchy o tym wiedzą?
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

22 sie 2012, o 14:13

Duchy... Aż się wzdrygnęła, od razu przyszła jej na myśl Pandora i niedawna "przygoda". I wciaż nie wiedziała, co się tam stało. Okropne...
- Duchy zapewne wiedzą - odpowiedziala tylko, choć była nieco nerwowa.
Nie widziała nikogo z żywej duszy, kto miałby model przy sobie, a równoczesnie, kamienica zdradzała ślady czyjejś bytności. Z drugiej jednak strny, najwyraźniej byla przeznaczona do rozbiórki... cos czuła, że nie będzie to takie proste, jak sie wydawało...
- Dobra, cała trójka, słuchać uważnie - zaczęła swoją pogawędkę. - Nie rozdzielamy się, ja wchodzę pierwsza, wy za mną. Cicho i ostrożnie, jeśli się uda, to go złapiemy i wyjaśnimy całą sprawę. Zero rzucania się, najpierw to załatwiamy pokojowo. Wiec bez wyskoków, mam nadzieję, że rozumiecie.
Cóż, generalnie ona tu dowodziła...
Dopiero potem odetchnęła i ruszyla w stronę kamienicy, choć uważala, żeby jej nikt z władzy nie przyłapał, ze tam wchodzi. Jej i dzieciaków. Wtedy to by było... Chociaż z władzą moglaby sie dogadać... chyba.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum miasta

22 sie 2012, o 19:22

Wbrew obawom, gdy Matea,przekroczyła ogrodzenie, nie usłyszała huku policyjnych syren, nie otoczył jej też kordon opancerzonych funkcjonariuszy. Świat nie przejął się najwyraźniej tym drobnym wtargnięciem. Kobieta skierowała swe kroki ku otwartym drzwiom, a młodzież podążyła za nią. Dzieciaki zachowywały się poważnie, nieco onieśmielone atmosferą miejsca, każde z nich właściwie się skradało, kto jak potrafił.
By wejść do środka, Phoenix musiała lekko pchnąć drzwi. Te poruszyły się kilka centymetrów i trafiły na przeszkodę. Po głośnym dźwięku, jaki oba obiekty wydały spotykając się, można było wnioskować, że ten drugi wykonany był ze szkła. Nastało kilka chwil nerwowej ciszy, gdy czekano, czy nastąpi jakąś reakcja na ten hałas. Nic się jednak nie wydarzyło. Matea weszła w końcu do środka, pchana ciekawością, zarówno swoją, jak i dzieciaków, które nabierały na nią z tyłu, chcąc zajrzeć do środka.
Wewnątrz panował bałagan. Otwarte drzwi prowadziły do niewielkiego holu, od którego odchodził korytarz, ciągnący się w głąb parteru, oraz schody na piętro. Podłoga usłana była pustymi butelkami, puszkami i pojemnikami po żywności i napojach. Wśród tych kolorowych śmieci niepodzielnie królowały jednak, jeśli chodziło o liczebność, niewielkie pojemniki po tabletkach. Przez brudne okna wpadało niewiele światła, Matea musiała więc podnieść jeden z nich, by przeczytać tekst na nalepce.
"Haloperazol - lek psychotropowy, przeciwpsychotyczny
UWAGA!
Dawkowanie musi być kontrolowane przez lekarza!"

Jeśli ktokolwiek czuwał tu nad przyjmowaniem leku, najwyraźniej sam potrzebował badania psychiatrycznego.
- Baza! Jak mnie słyszysz, baza? Tu złoty 3! Odezwijcie się! Zestrzeliłem wrogie jednostki na naszym terytorium! Halo, baza? - głos mężczyzny niespodziewanie rozdał ciszę. Docierał z piętra. Zdecydowanie nie brzmiało to jak okrzyki dziecka bawiącego się w wojnę. Ktoś wierzył w to, co mówił. - My... Chyba zostaniemy tu i popilnujemy... drzwi. - zaproponował Josh a pozostała dwójka energetycznie kiwała głowami, przyznając mu rację. Z jednej strony, ktokolwiek był na piętrze, mógł być niebezpieczny. Z drugiej, kobieta nie mogła mieć pojęcia, czy na parterze nie czai się ktoś jeszcze.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

22 sie 2012, o 19:32

Nie, zdecydowanie nie brzmiało to jak niewinna zabawa. A w połaczeniu z tym, co znalazła... Nie, to wcale się jej nie podobalo. Psychicznie chory facet, uzależniony od psychotropów był na tyle niebezpieczny, że naprawde dzieciaków wolala na górę nie brać...
- Dobra, wy troje na czatach, na zewnątrz i drzeć się, jak przyjedzie cos, co nie jest zwiazane ze szpitalem psychiatrycznym.
To już się aż niebezpieczne zrobiło... Tylko, jaki był numer do psychiatryka...? Choć w gruncie rzeczy, sygnał móglby nie dojsć na czas. Najwyraźniej będzie musiała ise sama ym zająć... Problem był, czy faktycznie kogoś jeszcze nie ma, dlatego wysłaal dzieciaki na zewnatrz. Jakimś dziwnym trafem miała przeczucie, że tam będą o wiele bardziej bezpieczniejsze, niż na parterze kamienicy. Poza tym, przyda się jej czujka, na wszelki wypadek. CHoc troche sie wzdragała ich tam zostawiać... Ale facet uzalezniony i na wolnosci... Czy ona nigdy nie odpocznie od świrów?!
Ruszyła na pięro, juz sobie przysięgając, że jak ta afera się skończy, to bezsprzecznie robi sobie odpoczynek w domu w postaci: lody, chipsy i komiksy...

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum miasta

22 sie 2012, o 21:47

Dzieci zniknęły za drzwiami bez żadnego sprzeciwu. To miejsce z pewnością nie zachęcało do zwiedzania. Matea postanowiła jednak ruszyć dalej.
Schody skrzypiały. Podobnie jak poprzednio, hałas nie wywoływał jednak zauważalnej reakcji kogokolwiek lub czegokolwiek. Na kolejnych stopniach kobieta musiała omijać stosy śmieci i pustych opakowań po środkach psychotropowych. Dostrzegła także okładkę jakiegoś magazynu o tematyce modelarskiej oraz innego, poświęconego militariom. W trakcie jej podróży na górę, słyszała jak mężczyzna wciąż nawołuje bazę i powtarza "zestrzeliłem wrogie maszyny". Łatwo było się domyśleć, że chodzi mu o modele z parku. Do głowy przychodziła myśl - bierze za dużo, czy jednak za mało?
Drzwi do pokoju na piętrze otwierały się do wewnątrz. O ile nie blokował ich stos odpadków. Tych było na szczęście dość mało, by drzwi ustąpiły pod naporem.
Wnętrze rozświetlało światło monitorów. O ile dzieci prezentowały w nawigacji swoimi statkami starą szkołę, którą niektórzy nazwaliby dobrą, o tyle ukrywający się tu mężczyzna wyposażył się we wszelkie nowinki techniczne. Zajmował stanowisko, które przypominało kokpit prawdziwego myśliwca, wymontowane z poszycia i przymocowane do podłogi. Na ekranach wyświetlał się krajobraz miasta. Model, którym sterował nałogowy łykacz tabletek, krążył gdzieś nad miastem.
Nagle Matea usłyszała trzask pękającego szkła. Z półki spadł jakiś słoik. Czy się do tego przyczyniła, czy nie, po raz pierwszy wywołało to jakąś reakcję u pilota. Obrócił głowę, która wystawała teraz zza fotela. Phoenix mogła zobaczyć jego długie, nieokrzesane włosy i dawno nie skracany zarost. Na nosie miał okulary. Jedno szkło było potłuczone.
- Hhh... halo? Kto...?
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

22 sie 2012, o 22:23

Matea nie należała do ludzi, którzy boją sie wszystkiego, ale wciąż nie wyszła z niemiłych wspomnień o Pandorze. Jednak skrzypiące schody i drzwi nie poprawiały jej humoru i kiedy weszła na górę, miała dziwne wrażenie, że powinna zwiewac, gdzie pieprz rosnie... Albo po prostu to paranoja, która jej już zapewne nie opuści. Tym niemniej, niespecjalnie się jej podobał fakt, że zapewne będzie musiała... Sam pomysł był niezwykle absurdalny.
To, co zobaczyła, skutecznie wykreślilo wszelkie teorie, jakie mogłaby wysunać, gdyby tylko isę tym zajmowala. Jakim cudem ten ktoś miał...? Może i nie była pilotem-oblatywaczem modeli, może nie miała pojęcia o pilotażu, ale jak każdy, kto mial styczność z technologią, uważała, że babranie isę w tym powinno się zostawic komuś, kto sie na tym zna... I te tabletki...
Już miala wysłać sygnał, kiedy ten charakterystyczny dźwięk tłuczonego szkła zatrzymał ją na chwilę w miejscu. No nie, jeszcze będzie gadać ze świrem... A może...? Natychmiast wcisneła cos na omni.
- Tu baza, złoty trzy. Wracajcie i zróbcie sobie urlop. - Jej glos brzmiał, jakby faktycznie sie z kimś kontaktowała, a fakt, że mówila praktycznie do omni...
Pandora musiala się jej zdrowo rzucic na mózg, skoro takie rzeczy wyprawia, ale jeśli to zadziała, to chyba sobie pogratuluje pomysłu.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum miasta

23 sie 2012, o 21:03

- B...baza? - nagłym objawieniem się centrali mężczyzna wydawał się nie tylko zaskoczony ale,i nieco przestraszony - Jaa.. jak to... urlop? Wróg napadł na Ziemię, to... nie można teraz! Baza... oni was opanowali! - pomysł był dobry, zawiódł jednak na poziomie wykonania. Mężczyzna zaczął gramolić się ze swojego fotela, przed czym powstrzymywało go kilka pęczków kabli, w których tonęły jego stopy. Gdy nareszcie udało mu się wyprostować i zrobić dwa kroki, Matea mogła zobaczyć całą postać tego indywiduum, która wyłoniła się zza oparcia.
Facet był... w tym momencie należy przedyskutować, co zasługuje na pierwszeństwo: wychudzony czy brudny? Ubranie dosłownie na nim wisiało, choć na oko były to ciuchy rozmiaru M. Miał podkrążone oczy i wklęsłe poliki. Rozczochrane włosy w nieładzie utrzymywały się zapewne same, gdyż pilot zdecydowanie nie był w stanie poświęcić im uwagi. Gdzieś między jego kudłami kobieta widziała chyba, jak w cyrku pcheł miniaturowi akrobaci popisują się na trampolinie. Mundur był lekko podarty, za to bardzo brudny. Ogólnie należałoby więc stwierdzić: facet był zaniedbany.
A właśnie, mundur! Mężczyzna miał na sobie strój pochodzący z ośrodka szkoleniowego Przymierza. W stanie, w jakim się znajdował było to jednak widać tylko pod odpowiednim kątem, przy prawidłowym świetle i gdy zrobiło się lekkiego zeza.
Mężczyzna stanął w miarę stabilnie, poprawił połamane okulary i powoli zaczął lustrować pomieszczenie. Matea nie miała,niestety gdzie się ukryć i jego spojrzenie w końcu ją sięgnęło.
- Oh...szeregowy Eddie Twain! - facet wyprężył się i wykonał salut. Niemal wybił sobie przy tym oko. - To posiłki? Bronię się tu... długo, chyba... Oni są w mieście, musicie uważać! - spróbował postawić krok w jej stronę, ale jeden z kabli wciąż oplatał jego nogę i szeregowy wylądował na czworakach.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

23 sie 2012, o 21:17

Nie mogla powstrzymać się od wrażenia, że pertraktuje ze świrem. Wygląd i opakowania po tabletkach na pewno o tym świadczyły, a jeszcze dodatkowo doszlo jego tlumaczenie... Gdzie on się chował? Jednoczesnie zaczęła goscia sprawdzać w dostępnej jej bazie, na razie porzucajac wybranie numeru do psychiatryka... Co nie znaczy, ze go wykasowała. Trzymala na inna okazję. Zreszta, jakby się mu przyjrzeć... Nie, nazwiska nie kojarzyla, choć jeden z druzyny szturmowej na kolonii był dosć podobny... Wydaje się jej. Bardzo się jej wydawało.
- Spocznijcie, szeregowy - wydała krótki rozkaz, lustrując go spojrzeniem. - Uspokójcie się, to tylko dzieciaki się statkami bawiły.
Tak, gościa na pewno za coś wywalili, tak czuła. Dlatego też, jeśli ten będzie jej chciał coś zrobić, wysyła sygnał do służb medycznych. Tych od chorób umysłowych i przedawkowania psychotropów.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum miasta

23 sie 2012, o 21:53

Zapytana o mężczyznę, który wylądował przed Mateą na kolanach, baza danych aktywnych członków Przymierza milczała. Kobieta nie była tym zaskoczona, rozszerzyła więc pole poszukiwań o żołnierzy zawieszonych lub wydalonych. Tam jednak również nikt nie pasował. Dopiero baza ludzi luźno powiązanych z armią dała wynik.
Eddie nie był szeregowym. Mógł nim być, gdyby przeszedł przez ośrodek, gdzie szkolno pilotów, a gdzie miał szansę poznać samego Jokera. Niestety, zdiagnozowano u niego drobne zaburzenia psychiczne i odesłano na badania. Wtedy akta się kończyły - mężczyzna nigdy nie zjawił się w wyznaczonym szpitalu.
Dalszej wersji zdarzeń może i trzeba było się domyślać, ale nie było to specjalnie trudne. Facet miał aspiracje zostać pilotem, ale początek choroby mu to uniemożliwił. Gdy psychoza się rozwinęła, szansa wróciła - choć w bardzo pokracznej formie. Skąd brał pieniądze na sprzęt i leki? To pozostawało tajemnicą. Na świecie musieli jednak umierać bogaci wujkowie, prawda?
- Dzieci? Modele? - Eddie wpatrywał się w zaśmieconą podłogę. - Dzieci... Nie! - w jego głosie zjawił się gniew. Facet szarpnął się na równe nogi. - Ty! Ciebie też musieli przejąć! Nie! Nie! - Zaczął się miotać, choć kabel wciąż go ograniczał. - Nie zbliżaj się do mnie! - krzyknął, wyciągając przed siebie ręce - Jesteś jedną z nich! - Obłęd. Niezmącony, silny. Ekstrakt szaleństwa musiał wyrosnąć głęboko w jego mózg. Próba wyrwania go z korzeniami nie była dobrym pomysłem.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

23 sie 2012, o 22:05

Trochę jej zajęło sprawdzenie gościa, ale wynik ją tylko utwierdził w przekonaniu, że nie powinna tego tak lekceważyć. A już jej próba dogadania się z nim spalila na panewce. Nie, nie nadawala się do pertraktacji z szaleńcami. Dobrze, że ona była jeszcze normalna i kabel go ograniczał. W dodatku ten sprzęt... Coś jej nie pasowało. Jak ten facet go zdobył i kogo okradł? To dopiero było pytanie stulecia.
Mimo to, nie trzeba było być Einsteinem, by domyślić się, że jak się mu uda pozbyć ograniczenia, to się zaraz rzuci, więc... Wysłala szybką wiadomość do najblizszego psychiatryka, z miejscem pobytu i uruchomiła sondę obronną, nastawiajac ją na ogłuszenie, jakby sie chciał na nia rzucić. Zabić go nie chciała, takie akty "miłosierdzia" wyjatkowo się jej nie podobały.
Ironia. Mogla ryzykować bez problemu, nawet czyims życiem, ale jak już "milosierdziem" sypią, to była pierwsza do odmowy... Ale zaraz...
- Jedną z kogo?
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum miasta

24 sie 2012, o 15:44

Jej słowa najwyraźniej nie docierały już do wnętrza tego zbłąkanego umysłu, gdyż nie doczekała się żadnej odpowiedz. Ścieżka dialogowa mężczyzny zacięła się na powtarzanych w kółko "Nie!" gdy szarpał się, próbując oswobodzić się z więzów, jakie zaplotła na jego nodze sieć kabli wijacych się na podłodze. W końcu mu się udało i faktycznie się rzucił. Choć tego rzutu Matea chyba się nie spodziewała. Facet pędem ruszył w kierunku okna, które dostarczało nikłego światła temu ponuremu pomieszczeniu. Metr przed nim, skoczył. Obłęd podpowiadał mu, by uciekał przed kobietą kontrolowaną przez NICH, choć sam Eddie w ostatnich chwilach lotu próbował sobie przypomnieć kim właściwie ONI byli.
W tym momencie warto zauważyć, że każdy materiał ma pewną wytrzymałość. By ją zwyciężyć należy zwykle przyłożyć odpowiednio dużą masę z odpowiednio dużym przyspieszeniem lub, jak kto woli, siłę.
Wychudzony prawie-szeregowy nie był zbyt masywny. Nie biegał także specjalnie szybko. Siła, jaką wytworzył w swej dramatycznej próbie ucieczki, zrobiła pewne wrażenie na szybie, która pokryła się siatką pęknięć. Poprzeczna belka framugi nie była natomiast zachwycona i okazała się przeciwna występowi mężczyzny w kolejnym etapie lotu. Jak młokos, próbujący pokonać stojącego mu na drodzę do klubu barmana, mężczyzna odbił się od okna i wylądował na podłodze z lekkim dudnięciem. Dla sondy obronnej, która do tej pory jakoś nie pokwapiła się zająć się osobnikiem, nie zostało wiele do roboty. Eddie był nieprzytomny.
Matea została więc sam na sam z tym pomieszczeniem, które pod warstwą śmieci ukrywało sprowadzony z Extranetu sprzęt, a prawdopodobnie nawet i podłogę. Powiadomione służby zapewne nie zignorowały sygnału opatrzonego elektroniczną sygnaturą Przymierza, lecz nim tu dotrą minie jeszcze chwila.
Choć, jakby nie było, ujęła psychopatę, który, na całe szczęście, na sumieniu miał jedynie kilka drogich i przerośniętych zabawek, to znajdowała się w miejscu, gdzie być nie powinna. Jeśli lekarze znajdą tu jedynie nieprzytomnego mężczyznę, prawdopodobnie nikt nie będzie dochodził, czy był tu poza nim ktoś jeszcze.
Jeśli chciała dopilnować, że Eddie trafi w odpowiednie ręce, pozostawała jeszcze kwestia.dzieciaków, które pewnie dalej czatowały na zewnątrz. Czy należało je w to wszystko oficjalnie mieszać? Z drugiej strony, zachęcanie do ucieczki z miejsca zdarzenia nie było specjalnie edukacyjne.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

24 sie 2012, o 16:04

O rany...
No tego się nie spodziewała. Myślała, ze facet rzuci się na nią i ją zepchnie ze schodów, ale żeby próbować wyskoczyć przez zamknięte okno...? Tego jeszcze na żywo nie grali. Facet chyba nie zrozumiał, że to nie jest kreskówka. Tym niemniej, wynik był zaskakujący.
Kiedy świr padł na podloge, miała czas, żeby się rozejrzeć. Co też uczyniła, a w dodatku, lepiej bylo nie spuszczać go z oka, bo jeszcze jak się obudzi, to może uciec, a wtedy znowu biegałby na wolności i psuł zabawę dzieciakom. Może coś ciekawego odkryje... Choć zapewne będzie musiała się umyć.
Pozostały tylko dzieciaki. Technicznie czekały pod drzwiami, ale na terenie niedozwolonym, więc...
Podejrzewała, że dzieciaki mają coś w rodzaju urządzenia komunikacyjnego, a nawet jeśli nie, to stosuje stary dobry sposób matek, ktore nawoływały pociechy z balkonu.
- Wyjdźcie poza ogrodzenie i tam czekajcie. I nie wiejcie.
No cóż, może w ten sposób większosć winy spadnie na nią... Już widziała matkę, która się o tym dowiaduje... Nie spodobałoby się jej to.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Centrum miasta

24 sie 2012, o 16:58

Nim syreny ambulansu i radiowozu zawyły pod oknami, rzucając do wnętrza nieco kolorowego światła, Matea zdążyła przeczesać pomieszczenie. Była to istna skarbnica wszelkiej maści przedmiotów, ale tylko część z nich zasługiwała na uwagę dłużej, niż na czas potrzebny do upewnienia się, że jej nie zaatakują. Obok kilku karaluchów i zielonej kanapki, znalazła więc dwie karty z kredytami, na łączną sumę pięciu tysięcy, dysk zzawierający algorytmy poprawiające pracę omni-klucza. Był tam również pamiątkowy dyplom. "Dla zdobywcy nagrody 100.000 kredytów w prestiżowym extranetowym turnieju symulatorów lotu". Przynajmniej dowiedziała się, skąd facet wziął pieniądze na te "łowy".
Gdy funkcjonariusze i lekarze znaleźli się na miejscu, robili Matei o wiele mniej problemu, niż mogłaby się spodziewać. Jej wtargnięcie na teren zamknięty uznano raczej za bohaterski akt obrony słabszych. Dzieciaki postarały się, by sława wyprzedziła ją chociaż o krok.
Joshua, Ziggi i Ann zostali przetransportowani do domów przez policjantów. Los chciał, że byli to ci sami funkcjonariusze, których niemal mieli przyjemność spotkać w parku. Mając w pamięci słowa Matei, cała trójka wzieła na siebie odpowiedzialność za wcześniejszy wypadek w parku. Rodzice byli przede wszystkim wdzięczni, że ich pociechom nie stała się krzywda. Ojciec Joshuy był nieco zły na stratę modeli, nie mógł jednak winić o to syna.
Eddie został przetransportowany do zakładu psychiatrycznego. Po wielu godzinach cierpliwych rozmów, lekarzom udało się nakreślć profil psychologiczny mężczyzny. Był strasznym xenofobem, którego choroba pchnęła do przekonania, że obcy są na Ziemi nie gośćmi, a najeźcami, którzy w chcąc zapanować nad ludźmi w sposób, którego mężczyzna nie był w stanie określić. Czekały go długie lata leczenia.
Matei podziękowano za pomoc w ujęciu zbiegłego rekruta. Dostała pochwałę wpisaną do akt oraz trzy tysiące kredytów. Po krótkim przesłuchaniu puszczono ją wolno. Gdyby była cywilem prawdopodobnie nie poszło by tak gładko, ale nie ma sensu w gdybaniu.
Ciekawe, czy uda jej się przeżyć resztę dnia we względnym spokoju?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

27 sie 2012, o 14:41

Dobre pytanie. Czy uda sie jej spokojnie przerzyc nie tylko resztę dnia, ale też i resztę urlopu. Nie sądzila, żeby ktorekolwiek z nich było możliwe. Powód był prosty: mama. Zapewne, kiedy wróci do domu, będzie czekała na nią kawka, ciasteczko i polecenie nagrania zeznań... A właściwie, powiedzenie, co takiego zmalowała, że ją puścili, bo przepustką by tego nikt nie nazwał. Westchnęła. Mama przesadzała czasami... Już nawet Drew nie był aż tak nadopiekuńczy.
Nie majac za specjalnie nic do roboty, postanowiła się powłóczyć do centrum. Do parku na razie wolała nie wracać, jeszcze kolejne modele ją zaatakują... Ale to byloby w sumie potwierdzeniem zasady o spodziewaniu się powtórki z rozrywki. Co nieszczególnie tyczyło się... No właśnie. Aż zadrżała na myśl o Pandorze. Nie chciała nigdy, przenigdy tam wracać... Nigdy.
Zapatrzyła się na wystawę sklepu, który jakieś dwa stulecia temu możnaby nazwać zoologicznym. Teraz to juz była mieszanka zoologa i czegos jeszcze. W sumie, chcialaby mieć chomika... albo rybki... Albo... sama w sumie nie wiedziała, co.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Centrum miasta

27 sie 2012, o 15:11

- Podoba ci się któraś? - spytał blondyn, który przystanął obok Matei, przy wystawie i popukał palcem w szybę na wprost akwarium. Rybki się nie spłoszyły, to więc pokręcił tylko głową. Zerknął na stojącą blisko kobietę, a potem znowu spojrzał na wystawę.
- Osobiście, to widziałem ciekawsze zwierzaki. - uniósł przed siebie dłonie, jakby trzymał w nich piłkę do siatkówki. - O, takie. Bardzo szybkie i jedzące Omni-żel. Dziwne stwory.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

27 sie 2012, o 15:24

Prawie zawału dostała, kiedy jakiś facet pojawił się obok niej doslownie znikąd! Miał szczęście, że opanowała się i nie zdecydowała potraktować go niemiłą niespodzianką w postaci sondy... Co za paranoja! Ale naprawdę nie lubiła takich nieznanych numerów. W jej przypadku zawsze to oznaczało jakieś niebezpieczeństwo.
Spojrzała na mężczyznę wzrokiem, ktory równie dobrze mógł mówić "zawału mogłam dostać" co "o czym ty gadasz, człowieku?". Nigdy nie była dobra w takich spojrzeniach. Jedyne, jakie jej wychodzilo to "nie dyskutować i do roboty!", co było tylko dodatkiem do ewentualnie wypowiedzianych rozkazów. Po niedawnej przygodzie poziom stresu lekko się powiększył, a skoro ktoś jeszcze chciał go podwyższyć...
- Czy to jest jakaś rozrywka, straszenie niewinnych kobiet? - zapytała tonem "bujać to my, ale nie nas". - A co, jeśli zdecydowałabym się zrobić ci krzywdę?
Skoro on mowił do niej per "ty", to ona w sumie też mogła. Ale racje miała, był trochę nieostrożny.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Centrum miasta

27 sie 2012, o 15:56

Widać było po mężczyźnie, że zaskoczył się reakcją Stark i aż spojrzał na nią z ukosa. Mierzył jakieś metr osiemdziesiąt i ubrany był w jasny prochowiec z wysoko postawionym kołnierzem. - Tutaj? Na środku ulicy? - jakby dla nadania mocy swoim słowo, rozejrzał się po niespiesznie spacerujących ludziach, którzy byli w pobliżu.
- Poza tym zwykłe "Spadaj", "Nie jesteś w moim typie", lub "Ten wagon już zajęty", to załatwiłyby sprawę. - pokręcił głową i spojrzał w górę na moment, po czym wrócił spojrzeniem na stojącą przed nim oficer Przymierza.
- A tak nawiasem, to taki kolor włosów nie pasuje do niewiniątka. - to mówiąc zrobił uśmiech kota z Alicji w Krainie Czarów.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Centrum miasta

27 sie 2012, o 16:13

Kolor włosów nie pasuje do niewiniatka? Od tej pory przestaje się farbować, skombinuje czerwone soczewki do oczu i dopiero będzie robic za niewiniątko... Uśmiechneła sie w duchu na absurd tej sytuacji.
Co z tym gościem było nie tak...? A nie, w końcu ona nawet w cywilu nie odpuści munduru. Zapewne dlatego! Dziwny był. Niby miły, a tu proszę...
- Nie potrzeba broni, zeby komuś krzywdę zrobic - uśmiechnęla się nieco krzywo, wracając do spoglądania na rybki. Kolorowe stworzonka jednak nie były zainteresowane tym, co sie działo obok, plywając sobie leniwie po akwarium... Aż zazdrosciła. - Zajęty wagon? Chyba przedział. Poza tym, skąd mozesz wiedzieć, kto jest w moim typie?
No dobra... Coś z nim było nie tak. A nie, zaraz, to ona miala obrączke... co z tego, że nie na tej ręce, ktora przystoi meżatkom, ale powinien odczytać sygnał. Albo nie wiedział. Trudno. Jego problem.
- A jeśli uważasz, że powinnam się przefarbowa na blond, to trafiłeś na prom, który się zaraz rozbije.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Centrum miasta

28 sie 2012, o 15:47

- Nie wiem. - wzruszył ramionami - Nie wiem, kto jest w twoim typie. Skoro jednak wspominałaś o - tu zrobił palcami cudzysłów - "zrobieniu krzywdy", to chyba nie przypadłem ci do gustu.
Spojrzał raz jeszcze na wystawę i skrzyżował ręce na piersi.
- Ale twój pech. Zdrowia życzę.
Co robił obecnie? Patrzał sobie na rybki. Dosyć dziwny typ.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz

Wróć do „Amsterdam”