Znana ze swych licznych siedzib największych - nie tylko ludzkich - firm propagujących i przodujących w nowoczesnych technologiach, naukowa stolica Ziemi. Właśnie tu, rodzą się często koncepty na nowe projekty, które w przyszłości zasilają asortymenty korporacji. "Białe dzielnice" są także spokojnymi, urokliwymi azylami dla spragnionych ciszy umysłów, oczywiście jeśli mogą sobie na to pozwolić finansowo.

Hunter
Awatar użytkownika
Posty: 145
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:43
Miano: Gina Inviere
Wiek: 32
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Cerberusa
Kredyty: 28.000
Medals:

Vondelpark

13 maja 2012, o 21:02

Obrazek Vondelpark jest największym parkiem miejskim w Amsterdamie, odwiedzanym przez przeszło 10 milionów turystów każdego roku. Położony na południe od Muzeum Van Gogha jest jednym z nielicznych miejsc w mieście, które na przestrzeni lat nie zostało zagospodarowane. W gorące, słoneczne dni turyści i miejscowi chętnie przybywają spędzić czas na świeżym powietrzu, wykąpać się w pomniejszych stawach, czy nawiązać nowe znajomości.
Park jest miejscem nietkniętym przez postęp technologiczny - dziewiczy, zielony, niezmieniony jest dla wielu Amsterdamczyków symbolem jedności z naturą. Vondelpark "wyposażony" jest liczne budki, gotowe zaspokoić nasz głód, a gęsto porozsiewane po lokacji śmietniki nakazują utrzymanie porządku.
ObrazekObrazek Strój Inviere | Statek Millenium Falcon | >Motyw Giny!<
GG: 2428221 (Jeśli napiszesz, przedstaw się)
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

14 sie 2012, o 09:24

Ziemia... Możnaby powiedzieć, że nareszcie w domu. Problem w tym, że niespecjalnie czuła sie jak w domu. Co prawda, tutaj mieszkała matka z bratem, ale Matea nigdy nie zapomniała, gdzie się urodzila i jakoś lepiej się czuła w przestrzeni, niż tu. Ale darowanemu urlopowi nie zagląda się w kartki, choć nie byłaby zdziwiona, jeśli napisaliby w powodzie uszkodzenie psychiki. W pewnym momencie chyba major ją wziął za wariatkę, ale się nie dziwiła. Rany, gdyby ktokolwiek jej powiedział, że wyjdzie żywo ze statku, który takie jazdy odtwarza... spokojnie by go w kotle usmażyła. Jeśli znalazłaby kocioł. Ech, szczegóły...
Sam przyjazd był w iście olimpijskim tempie. Mama miała chwilę wolnego, więc mogła jej otworzyć(Matea niespecjalnie się klopotała z zabraniem karty za każdym razem kiedy po przepustce wracała na służbę), brata nie było(randka, czy co?), a sama nie mogła usiedzieć w domu. Urlop a przepustka, to zupełnie co innego... ma czas. Ma dużo czasu, żeby nadrobić kilka zaległości.
Dlatego też wyszla na "wycieczkę czasoznawczą", zabrawszy uprzednio kilka datapadów ze sobą. Drew się trochę zdziwi, widząc bagaże siostry i brak kilku komiksów, ale co jej tam. Pokrzyczy, pokrzyczy, a potem będzie się starał zatulić i zagadać na śmierć.
Park nie zmienił się zbytnio, odkąd tu była ostatni raz. No, moze doszła jedna budka czy dwie, ale poza tym, nadal sie tu kręciło dużo ludzi i innych, chcących zazyć odpoczynku. Przynajmniej w taką pogodę. Nie wyobrażałaby ich sobie w momencie deszczu, co to to nie. Chyba tylko ona, jej brat i kilku jego znajomych byli tacy szaleni, żeby sobie na takie spacerki pozwolić. Całe szczęście, że była wolna ławka i tam Matea usadowiła się calkiem wygodnie... jak na ławkę.
Pewnie wiele osób dziwił widok kobiety w uniformie Przymierza, niezbyt formalnie "zapietym na ostatni guzik"(czasami miło poczuć wiatr w rozpuszczonych kosmykach, którym tak nawiasem przyda sie farbowanie), zajmującej się nie patrolem, czy piciem, a kulturalną rozrywką w parku. Pal ich licho.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

15 sie 2012, o 12:07

Vondelpark był faktycznie świetnym miejscem na wypoczynek. Wzruszona przez bieg czasu i rozwój technologi jedynie nieznacznie, połać zieleni, która ciągnęła do siebie każdego, kto nie był zatwardziałym miłośnikiem industrialnych klimatów. Szum liści i płynącej wody działał niezwykle kojąco, w przeciwieństwie do, niby tak podobnego, dźwięku pustego kanału radiowego.
Od kiedy ludzkość zyskała na znaczeniu na galaktycznej arenie politycznej, Ziemia podobnie zdobywała sobie scenę turystyczną. Kolebki niektórych ras, jak Rannoh czy Tuchanka, nie cieszyły się uznaniem wśród wczasowiczów. Błękitna planeta kusiła obcych swym różnorodnym klimatem. Zarówno salarianie jak i turianie znajdowali tu cząstkę "domu". Wśród nielicznych krogan cieszyły się popularnością wycieczki w okolice spustoszone kiedyś przez katastrofę elektrowni atomowej w Czarnobylu. Mimo upływu lat, jakie minęły od tego wydarzenia, twierdzili, że wciąż czuć tam tę charakterystyczną aurę.
Właśnie dlatego, wśród wielu mijajacych ją ludzi, mogła dostrzec także kilku przedstawicieli innych ras, głównie należących do rady. Mogła, lecz przecież nie musiała. W końcu przyszła tu wypocząć, a nie lustrować tłum, prawda?
Gdy tak zajmowała się sobą, wśród ćwierkania ptaków, szumu drzew i cichych rozmów pojawił się inny dźwięk. Powoli zyskiwał na znaczeniu w tej parkowej symfonii, aż wybił się nad inne instrumenty i rozpoczął partię solową. Phoenix znała ten dźwięk, choć brzmiał teraz nieco dziwnie. Tak, jakby dźwięk można było odbić w krzywym zwierciadle. Tak, choć jednak nieco inaczej, brzmiał prpracujący silnik.
Po chwili zza linii drzew wyłoniło się źródło odgłosu. Kilkanaście metrów nad ziemią, z niedużą prędkością, przelatywała turiańska fregata. Tuż za nią, na sterburcie, dotrzymywała jej lotu jednostka asari. Formację zamykała znana w całej galaktyce Normandy. I choć kilka osób wskazało statki palcami, ich przelot nie wzbudził skrajnych emocji. Gdyby nie były to modele w skali, pewnie cieszyłyby się większym zainteresowaniem.
Cała eskadra zaczęła krążyć nad powierzchnią pobliskiego stawu. Ktokolwiek pilotował te zabawki, był w tym dobry. Wspólny lot nie sprawiał żadnych problemów, a akrobacje na trzy jednostki wykonywane były z minimalnym zapasem. Gdyby sławny Joker miał siedem centymetrów wzrostu, pewnie siedziałby za sterami którejś fregaty.
Dźwięk kolejnego silnika zapowiedział gościa. Tym razem maszyna brzmiała jednak dumniej. Bardziej agresywnie. I jak po chwili się okazało, tak też się zachowywał. Nowy model nie przypominał żadnej znanej jednostki. Był niemal dwukrotnie większy od pozostałej trójki. I najwyraźniej był uzbrojony.
Pierwszy cios strącił statek asari. Trafiony, przeleciał jeszcze kawałek, po czym dał nura pod powierzchnię wody. Nie było widać dymu, czy ognia. Przypominało to raczej nagłą utratę zasilania. Kolejną ofiarą był model turiański. Pilot, widząc najwyraźniej co spotkało jego kolegę, próbował uciec, jednak broń napastnika sięgnęła go i próbując uciec za linię drzew, statek osiadł po na szczycie jednego z nich.
Normandy była ostatnia. Jej ucieczka wyglądała niezwykle widowiskowo, po jednej beczce i dwu korkociągach, wciąż leciała o swych siłach. Gdy próbowała jednak wykonać przewrót przez burtę, wroga maszyna dopięła celu. Dwumetrowy, smukły kadłub popadł w macki bezwładności, pędząc przed siebie.
Wprost na ławkę, gdzie siedziała Matea.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

15 sie 2012, o 15:55

Wiatr przeczesujący włosy, promienie słońca na twarzy i ulubiony komiks... Wiecej nie trzeba jej było do osiagnięcia względnego spokoju. Czasami odrywała wzrok od historii, aby spojrzeć na spacerujacych ludzi, turian, salarian... chyba nawet gdzieś dojrzała asari. Zabawne, jak niektórzy nie lubią ludzi, a jednak są na ludzkiej planecie... Zabawne.
Odpoczynek przerwał jej na chwilę znajomy-nieznajomy odgłos silników. Owszem, słyszała, jak te pracują na zewnatrz, choć częściej słyszała ich mruczenie, kiedy przesiadywała w maszynowni, czy to Verdun, czy Maelstromu. Oczywiscie, moc silników krążowników i fregat różnila się, ale niespecjalnie zagłębiała się w szczegóły. Albo po prostu ich nie pamiętała. Nie budowa statków była jej specjalnością, chociaż jako inżynier, miała o niej pewne pojęcie.
Uniosła na chwilę wzrok, aby przypatrzyć sie źródłu hałasu. Na pewno nie spodziewała się trzech całkiem dużych modeli statków. Najwyraźniej jakiś pasjonat się bawił w parku. Albo trójka pasjonatów, choć patrząc na akrobacje, była skłonna przychylić się do alternatywy numer jeden. Poświeciła mogelom uwagę jeszcze przez sekundę, zanim znowu wróciła do czytania. Żałowała, że nie moze znaleźć papierowych wersji, o ile łatwiej by było... Nie musiałaby powiększać.
Inny odgłos przerwał jej ponownie. Tego nie znała. Uniosła głowę, by potwierdzic swoje przypuszczenia. Model nieznanej jej jednostki... Ktoś tu albo sie bawil albo zepsuł komuś zabawę i sama nie wiedziała, co bylo prawdopodobne... Czy to była jakaś inscenizacja? Jeśli tak, to dosyc ponura.
Niespecjalnie miała czas się nad tym zastanawiać, kiedy jeden z modeli zaczął lecieć w jej kierunku. Wedle pewnej zasady: co leci w moim kierunku, moze lecieć we mnie, zdecydowała sie nie kusic losu. Wszak przezorny zawsze ubezpieczony.
Wstała z ławki, wciskajac datapad do torby z innymi "komiksami" i odsuneła się z prawdopodobnego toru lotu modelu. Miała tylko nadzieję, że ta "nieznana jednostka" nie zacznie zachowywać się agresywnie w stosunku do niej. Hakowanie modeli niespecjalnie było jej ulubionym zajęciem... Do tego zaczęła się rozglądać za możliwym źródłem zamieszania. Ktoś w końcu musi tym sterować i lepiej, żeby był w pobliżu... Mogłaby go w spokoju i publicznie ochrzanić.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

15 sie 2012, o 21:35

Chwilę po tym, jak Matea wstała, między żebra ławki wbił się dziób modelu. Ten unik w wykonaniu kobiety był, w swej nieśpieszności, pełen gracji. A gdyby nie on, bezkształtna teraz masa metalu wystawałaby teraz z pomiędzy jej własnych żeber.
Gdy się rozejrzała, w pobliżu nie było nikogo, kto wyglądałby na odpowiedzialnego za sytuację. Kilka znajdujących się najbliżej osób zatkało usta w zdumieniu, ale nikt nie biegł do niej z przeprosinami. W końcu zatrzęsły się jednak pobliskie krzaki.
Przed jej oczami stanęła trójka ludzi z przewieszonymi na szyi kontrolerami. Starymi, analogowymi pilotami, z anteną i grzybkami. Dwu mężczyzn i kobieta. Podobnie do ich modeli, wykonani w skali. Na oko cała trójka miała po dziesięć lat.
Pierwszy wybił się z szeregu brunet, o fryzurze powstałej prawdopodobnie przez założenie na głowę miski i odcięcie wystających końcówek. Na czubku jego nosa, ku upadkowi na ziemię chyliły się ogromne okulary. Nosił niebieski sweter z golfem. Minął Phoenix i biegiem ruszył do ławki. Gdy tam dotarł, zaczął z czcią macać szczątki statku. Pod nosem szeptał "Nie, nie... silnik, stateczniki... zniszczone.
Dziewczyna o rudych, falistych włosach i twarzy pokrytej piegami, zrozumiawszy widać co się stało, usiadła na chodniku. Nie płakała, ale wpatrywała się w toń stawu z widocznym żalem. Ubrana w kolorową tunikę i równie pstrokate spodnie, już teraz zdradzała figurą, że wyrośnie z niej coś pięknego.
Chłopak o czarnych, rozczochranych w czymś, co nazwać można było artystycznym nieładem, włosach, jako jedyny zwrócił uwagę na Mateę. Na nosie miał nalepiony plaster, który wyraźnie odcinał się od jego dość ciemnej karnacji, łącząc oboje oczu, niczym nosek okularów. Na sobie miał jeansową kamizelkę, rozpiętą, by prezentować podkoszulek z nadrukowanym logiem marynarki Przymierza. Gdy się uśmiechnął, uwagę zwracała spora szczerba, jaką pozostawiła po sobie lewa górna dwójka, która najwyraźniej niedawno postanowiła akurat wypaść, by zrobić miejsce dla stałej koleżanki.
- Się pani nic nie stało? - zapytał bardzo spokojnie i wesoło, jak potrafią tylko dzieci, nieświadome czających się na świecie niebezpieczeństw.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

15 sie 2012, o 22:28

To był dobry pomysł, ten unik, aż odetchnęła z ulgą. Z lekkim przerażeniem wzdrygnęla się, wyobrażając sobie, co by było, gdyby jednak nie hołdowała tej zdrowej zasadzie. Wolała nie liczyć, ile godzin by spędziła w szpitalu... zakładając, że ktokolwiek lub ona sama byłby na tyle przytomny, żeby wezwać pomoc. I żeby dotrwała. Wciąż nie widziała "sprawców" zdarzenia. Ale z drugiej strony... no jednak widać było, że ktoś nad tym pracował. Aż szkoda.
Właściciele modeli ujawnili się dopiero po chwili. Trójka, no nie przymierzając, dzieciaków. Na pewno młodsi niż dzieciaki Drew, no ale tamci to inny przedział wiekowy, zupełnie. Trochę się rozczuliła, widząc te stare modele kontrolerów. Sama nie była pasjonatką czegoś takiego, wolała komiksy. Chociaż aż się jej żal zrobiło dzieci, które ubolewały po stracie swoich modeli. No naprawdę, chwyciło ją w głębi serca coś i trzymalo, nie chciało puścić. Nie jej wina, że wciąż miała to wrażliwe serduszko, choć wydawałoby sie, że twarda jest. No ale cóż, taka scena tylko największego nieczulca by nie ruszyła. I ignoranta.
- Nic mi nie jest - potrząsnęła głową na pytanie młodego, odgarniajac zabląkane kosmyki z twarzy. - Ostatni tam na drzewie utknął, mogę pomóc go zdjąć.
Chyba sie wkopała w pomoc młodym i to z własnej inicjatywy. Tak wiec, jeżeli młody się zgodzi, to słowo niestety się rzekło i - uprzednio podawszy mu torbę do potrzymania - wespnie się i spróbuje zdjąć model.
Chyba po bracie miała jakieś upodobania do pomocy dzieciom.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

16 sie 2012, o 21:09

- Noo... właściwie, chyba byłoby miło... - dzieciak lekko się zmieszał, wstydząc się, że potrzebna mu pomoc nieznajomej. Z drugiej strony trudno byłoby mu chyba walczyć z niemal dwukrotnie od niego większym modelem, który rozsiadł się w koronie drzewa. Gdy Matea podała mu swoją torbę, uśmiechnął się, raz jeszcze pokazując światu sporą szczerbę. - Dzięki! - powiedział tylko, skupiwszy się następnie, by wręczona mu własność nie wypadła mu z rąk.
Kobieta przesuwała się ku szczytowi raczej sprawnie. Lata służby oraz niezbyt wymagająca "konstrukcja" samej rośliny, której pień nie był zbyt stromy, a gałęzie dawały wiele punktów oparcia, ułatwiały wspinaczkę. Kilkanaście metrów, oraz trzy przestraszone, prawdopodobnie największym potencjalnym zabójcą, jakiego widziały, gołębie później, Phoenix miała już model w zasięgu chwytu. Gdy sięgnęła po niego, trącona przypadkiem gałąź poruszyła kadłubem, który obsunął się lekko. Na całe szczęście zatrzymał go kolejny splot liści i drewna i statek nie runął na ziemię. Matea znalazła miejsce, w którym konstrukcję można było dość pewnie chwycić, dzięki czemu powrót na ziemię z ciężkawym urządzeniem był tylko nieznacznie trudniejszy, niż droga ku niemu.
Na dole czekała już na nią cała trójka. Chłopiec w golfie wyswobodził już szczątki modelu ze szczątków ławki, i pozostałości miniaturowej Normandy leżały na trawniku obok niego. Dziewczynka nie odważyła się widać zanurkować w poszukiwaniu swojej zabawki, stała więc, dość markotna, kreśląc jej tylko znany wzór stopą po powierzchni ziemi. Rozczochrany malec raz jeszcze okazał się być najrozmowniejszy.
- Dzięki, psze pani. Pani jest z wojska, prawda? - oczywiście nawet nie poczekał na odpowiedź. Dzieciom nie zależy na odpowiedzi na takie pytania. One po porostu przedstawiają w ten sposób najciekawszą wersję rzeczywistości, jaka przyszła im do głowy. Jeśli popełniły błąd, wyprowadzanie ich z niego mogło co najwyżej ująć komuś w ich oczach. - Ja jestem Joshua, to Ziggi - wskazał kolegę po swojej prawej - a to Ann. - a koleżankę lekko szturchnął. Gdy na niego spojrzała, uśmiechnął się do niej krzepiąco. - Widziała pani co się stało? Przyleciał inny statek, prawda?
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

16 sie 2012, o 21:42

Mimo braku szczególnych problemów przy wspinaczce, nie robila tego już troche czasu. Wspinanie się po drzewach nie bylo czymś, co robiła jako dziecko. Dopiero trochę później odkryła tego uroki, by potem zaprzepaścić je w tym, co sie działo na służbie. Mimo to, nie sprawiało jej to problemu, ta cała wspinaczka. Wręcz przeciwnie, to było mile doświadczenie powrotu do okresu młodzieńczego. Choć same okolicznośi niespecjalnie. Zobowiazanie pomocy było jednak... dziwne. Przynajmniej przez chwilę.
Miala niewielkie chwile grozy, kiedy model niemal się jej wyślizgnął. Całe szczęście, że drzewo było mocno liściaste i "poplatane"... Tak samo zejscie mogło być problemem, dopoki nie połapała się, co i jak. Wtedy to juz była kwestia kilku minut, zanim zeszła i wręczyła model uradowanemu dzieciakowi, odbierajac jednocześnie torbę. Cóż, widok uśmiechu jednak był jakąś nagrodą.
Na pytanie o wojsko, kiwneła jedynie głową. Co jednak ją zaniepokoiło, to fakt o tym innym statku. Tak jakby to się już zdarzało wcześniej...
- Mhm, przyleciał - spojrzała na najrozmowniejszego malca uważnie, moze nieco czujnie. - Mowisz, jakby wam sie to już zdarzyło. Macie pojecie, kto mógł nim sterować?
No tak, jeśli ktoś starszy, to faktycznie, dzieciaki mogły sie bać podejść. A jeśli nie... No cóż.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

17 sie 2012, o 21:24

Na sugestię, że takie zdarzenie miało już miejsce, cała trójka pokręciła głowami. Niemal równocześnie, jak zsynchronizowane, trzy niewielkie twarze zwróciły się raz na lewo, raz na prawo i wróciły na pozycje. Gdy kobieta zapytała, czy podejrzewają, kto może być odpowiedzialny za zamieszanie, dzieci przedstawione jako Ziggi i Ann raz jeszcze zaprzeczyły, ale głowa Joshuy podskoczyła w kiwnięciu. Przyglądając mu się, Matea stwierdziła, że lekko nieogarnięta powłoka jest jedynie przykrywką dla wnikliwego umysłu, który zdradzał się inteligentnym spojrzeniem wylewającym się przez błękitne oczy.
- Tatko robi te modele. Zawsze kręciłem się po jego warsztacie, ich jest tam pełno. Najpierw po prostu się nimi bawiłem, ale teraz jestem tatka pilotem oblatywaczem! - wybuch dumy z zajmowania tej roli był u malca tak wielki, że aż podskoczył i podparł się pięściami pod boki. - Ziggi i Ann mi pomagają. Przychodzimy z nimi do parku i testujemy... - w tym momencie kolega szturchnął go, a gdy gadatliwy chłopak obdarzył go zdziwionym spojrzeniem, upomniał - Schodzisz z tematu, Josh - po czym poprawił okulary, niemal w ostatniej chwili przed tym, jak ruszyły na spotkanie z gruntem. - No tak. Ostatnio do tatki przyszedł... - znów mu przerwano, tym razem głosem koleżanki - Chyba będziemy mieli kłopoty! - jej wyciągnięta ręka wskazywała na zbliżający się w ich kierunku patrol. Policjanci może się nie śpieszyli, ale pewnie zmierzali na miejsce. - No... Chyba powinniśmy iść... - zaczął niepewnie Joshua - Panowie trochę... nas nie lubią. Ostatnio przelatywaliśmy nad taką instalacją i... no chyba ktoś czegoś nie przykręcił, bo wszystko się wywróciło... - ciągnięty przez przyjaciół w krzaki, zdążył jeszcze tylko dodać - Choć z nami! - i zniknął między liśćmi.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

18 sie 2012, o 07:54

Miała dziwne wrażenie, że szanse na spokój zmalały do niebezpiecznego zera. Piloci-oblatywacze, w takim wieku? Miała dziwne wrażenie, że jeden z nich pójdzie do inżynierii albo faktycznie na pilota. Takie dziwne wrażenie, ktore nie chciało ustąpić. Albo zwyczajnie fakt tej koszulki młodego. Zawsze to jakiś miły widok, widzieć kogos, kto nie reaguje na Przymierze z niechęcią bądź desperacką histerią. Po prostu miło tak było i już. Nie miała ochoty zastanawiać się nad tym głebiej, nie była filozofem. Ani psychologiem. Chociaż nie wątpiła, że w końcu skończy u psychiatry.
Inna sprawa, że dzieciaki nagle zaczęły zwiewać, kiedy szły służby porządkowe... No tak, nie wszyscy lubią dzieci, a zwłaszcza dzieci testujace modele. A skoro ona by została na "miejscu zbrodni" i widzieliby jakieś uszkodzenia na ławce... Czasami byli bardziej czepliwi niż gość, który prowadził szkolenie. Naprawdę. Dlatego też poszla za dzieciakami, zarzucając sobie torbę na ramię. W miarę szybko, chociaż nie zawsze policjanci czepiali się wojskowych. Ale zdarzały się przypadki. Nie chciała być jednym z nich.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

18 sie 2012, o 21:38

Funkcjonariusze służb porządkowych byli najwyraźniej dość daleko, by nie zauważyć znikającej w krzakach kobiety, gdyż nie ruszyli za nią w pościg wobec tego podejrzanego zachowania. Możliwe także, że byli na to zbyt leniwi niższy z nich wyglądał na takiego, którego przeskoczyć jest nieco łatwiej, niż obejść dookoła.
Zarośla nie przywitały jej przesadnie ciepło. Jedna z gałęzi niemal rzuciła jej się na twarz. Niewielka ścieżka, jaką ludzka stopa przedeptała w tym miejscu miała wymiary odpowiednie dla dziecka, ale zdecydowanie zbyt małe dla dorosłych. Matea musiała przedzierać się niemal na czworaka, lub godzić się z wszelkiej maści odrostami, które za cel postawiły sobie najwyraźniej spenetrować dziurki jej nosa, lub wyrwać jak największy kosmyk włosów. Na całe szczęście owa udeptana ścieżka nie miała rozwidleń i skończyła się już po kilkunastu metrach.
Po drugiej stronie powitał ją krajobraz bardzo podobny do tego, który zostawiła za sobą. Wyjątkiem była nieobecność roztrzaskanej ławki. Musiała poświęcić kilka chwil, by pozbyć się całej zieleni, która zabrała się z nią na przejażdżkę. Dzieciaki najwyraźniej opanowały takie przeprawy, lub miały dość czasu, aby doprowadzić się do porządku.
- Wspominałem już, że powinniśmy byli przeprosić za tamtą instalację? - zapytał Ziggi. - Chyba tak, kilka razy... - próbował zbyć go Joshua, który otworzył już usta, by powiedzieć coś do Metei. - Osiem. Josh, nie możemy uciekać za każdym razem, gdy w pobliżu pojawia się policja! Gdyby mama wiedziała, że mamy problemy z prawem... - chłopak w okularach przerwał mu w pół wdechu. - Oni chyba naprawdę nas teraz nie lubią, co? - dodała dziewczynka, ale bardzo cicho, jakby w cale nie liczyła na odpowiedź. - Nie przeprosimy! Przecież nie nasza wina! To i tak zaraz by się wywróciło! - zirytował się gaduła. Popatrzył przez chwilę na towarzyszy, czekając, czy mają coś do dodania. Gdy uznał, że nie mieli, zapytał - Umie pani latać? Modelem, znaczy się. To trochę inaczej, niż prawdziwym statkiem, ale piloci zwykle szybko się łapią co i jak. - nim Phoenix wzięła się za odpowiedź, okularnik dodał jeszcze - I tak powinniśmy przeprosić. - najwyraźniej uważał, że należy mu się ostatnie zdanie. Joshua skwitował to jedynie przewrotem oczu.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

18 sie 2012, o 22:14

Przedzieranie się przez krzaki... Przez chwilę poczuła się jak komandos z tych vidów, które kiedyś widywała. Nie wspominajac o tym, że raz czy dwa sie jej zdarzyło błądzenie po krzaczorach. Tym niemniej, nie było to zbyt przyjemne. Owszem, miała darmowe czesanie, ale to nie znaczyło, że musiala mieć wyrwane kłeby włosów! Przy czym dzieciaki były na serio szybkie i widać było, że juz często tędy przechodzily. To też chyba wymagało zajęcia się... bo jeszcze coś z tych dzieciaków wyrosnie niedobrego.
Pozwoliła im sobie pogadać, wytrzepując zieleninę z włosów. I ogólnie ja z siebie strzepując. Chwilowo pytanie pominela milczeniem, kierując się na sprawy bardziej wychowawcze... No nie! Przejmuje kolejne nawyki po bracie, jeszcze zacznie rzucać kurtki gdzie popadnie i podnosic dopiero po godzinie!
- Kolega ma rację, w końcu powinniście przeprosić - odezwała się, wyjąwszy ostatnia porcję pamiatek po krzaczorach z włosów. - Nie wiem, czy któreś z was chce być w przyszlosci w Przymierzu, ale tam nie ma uciekania od konsekwencji. Kiedy w pewnym momencie coś idzie nie tak, cos zrobisz nie tak, stajesz po całej akcji przed swoim dowódcą i musisz się wytłumaczyć z tego, co zrobiłeś.
Umoralniajaca gadka. Jeszcze włosy sie jej skrocą, wrócą do naturalnego koloru, a ona urośnie i zmieni się w swojego brata. Tak, kusząca wizja...
- A tak wracając... Nie, nie pilotowalam modeli... Nie jestem pilotem, czy ja na takiego wyglądam?
Mimo to, rzuciła wygadanemu spojrzenie, żeby kontynuowal, co chciał powiedzieć przed ucieczką.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

19 sie 2012, o 19:25

- Um... w zasadzie... - zaczął niepewnie Joshua - No wygląda pani na... Tatko oglądał ostatnio taki vid i tam... - Cokolwiek robiła tam aktorka, chłopcu przerwała jego koleżanka - Wygląda pani bardzo ładnie! - być może nie chciała pozwolić mu dokończyć, może jedynie chciała ją pochwalić. Poparty przez Mateę Ziggi również dodał swoje trzy kredyty, wracając do tematu z, wydawałoby się, zdwojoną siłą - Zawsze się chwalisz, że chcesz pójść do wojska. Widzisz? Jak chcesz tam kiedyś trafić, to nie możesz uciekać przed konwencjami! - młodzieniaszek najwyraźniej nie opanował jeszcze tego pięciosylabowego słowa, które nieco bardziej wpasowywało się w kontekst. - Na statkach nie ma krzaków, w które możesz uciec, prawda? - wzrokiem poszukiwał potwierdzenia swoich słów u kobiety, która najwyraźniej chwilowo stała się swego rodzaju autorytetem.
- Gadasz jak tatko. - skwitował go krótko gaduła. - Teraz musimy się zająć tajemniczym... ktosiem, który zniszczył nasze modele! Nie możemy pozwolić, by uszło mu to płazem, prawda? Ani inną jaszczurką! - Joshua mógł nie mieć jeszcze krzepy, wiedzy czy zdolności, ale samorodek charyzmy musiał rosnąć w nim od najmłodszych lat. Jeśli faktycznie postanowi iść do wojska, powinien szybko znaleźć się gdzieś u szczytu dowódczego łańcucha. Być może kiedyś słuchać z zapartym tchem będą tysiące żołnierzy. Na chwilę obecną musiała mu wystarczyć dwójka rówieśników. - Dowiemy się kto to, tak? -- Tak! - odpowiedzieli mu chórem na dwa gardła. Zmusimy, by przeprosił i zapłacił, tak? - - Tak! - - Zrobimy to?! - - Tak! - - A jak to zrobimy?! - Nastała krótka cisza, którą wypełnił jedynie szum iści, uginających się pod lekkim wiatrem i śpiew jednego z mieszkających w okolicy ptaków. - Naprawdę. Macie jakieś pomysły? - dodał w końcu Josh, drapiąc się po policzku.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

19 sie 2012, o 19:47

Dzieciak czy nie, Matea byla pod wrażeniem. Taka charyzma w takim wieku... Gdyby miała kogoś z czymś takim, to prawdopodobnie mialby dowództwo nad porządnym statkiem. Tym niemniej ta uwaga o vidzie ją lekko zaniepokoila... Czy on ją własnie porównywał do aktorki porno? To dopiero by bylo... Dobrze, ze koleżanka go ucięła, inaczej Matea chyba naprawdę parsknęłaby śmiechem. Porównywać ją do aktorki... Wiedziała, ze wyglądała na cywilkę, ale żeby aż tak? Nawet w mundurze? Rany... Ciekawe tylko, co jego ojciec ogladał.
- Myślę, że miaalbym pomysł - odezwała się. - Czasem jest tak, że aby osiagnać cel trzeba użyć przynęty. Więc, jeśli sie zgodzicie, to możemy użyć modelu, zeby wywabić statek z ukrycia. Będę obserwować lot i jeśli zobacze ten statek, sprobuję go zhakować, żeby go wyłączyć, co może przyprowadzic wlaściciela do nas albo przynajmniej wykryć sygnał sterujacy i wtedy my pójdziemy do niego. Problem w tym, ze może coś sie stać z modelem, ale jeśli chcesz iść do wojska, to musisz być gotowy na takie sytuacje. To jak? dobry pomysł, czy macie inny?
Ciekawe, czy się zgodzą... Jeśli tak, to zapewne plan zostanie wcielony w życie niemal natychmiast...
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

19 sie 2012, o 20:55

- Właściwie... - Ziggi podrapał się po nosie. - Wydaje mi się, że... - Ann, trzymając się za brzegi sukienki, kręciła się wokół osi wyprostowanych nóg, rozglądając po okolicy - Jak dla mnie... -cała twarz Josha wykrzywiła się w grymasie wysiłku, jakie dziecko wsadziło w przemyślenie tej koncepcji. Cała trójka wyglądała z resztą, jakby biła się z myślami o werdykt w tej sprawie. W końcu ich spojrzenia się spotkały się i dzieciaki kiwnęły do siebie głowami. Odwróciły się ku Matei i wspólnie dokończyli: - To świetny plan!
Młodzi modelarze przeszli do przygotowywania ostatniej sprawnej maszyny. Jak okazało się po otworzeniu kadłuba, broń, w jaką wyposażono tamten agresywny statek nie powodowała stałych uszkodzeń. Prawdopodobnie, jej działanie było zbliżone do przeciążenia. Kilka chwil, gdy drobne ręce grzebały we wnętrzu maszyny, i niewielki silnik dał pierwsze znaki życia. To nie znaczyło jednak, że jednostka gotowa była do lotu. Ekipa przeprowadziła całkiem profesjonalnie wyglądający test, podczas którego padały wszystkie te mądre słowa, jak "ciąg", "stabilizacja", "nośność" czy, niespodziewanie, "karmelizacja", ale chyba nie było to do końca powiązane.
W końcu model turiańskiej fregaty zatoczył pierwszy, nieśmiały krąg nad skwerkiem. Napierwszego pilota wybrano demokratycznie Joshuę. Po prostu reszta zgodziła się, gdy powiedział, że to on będzie latał. Choć i tak miał w rękawie asa: to on pilotował Normandy, która najdłużej opierała się wrażej maszynie. Skoro wszystko okazało się sprawne, nadszedł czas, by to zmienić. - Zaczynamy? - zapytał oblatywacz. Matea zgodziła się i statek zaczął zataczać co raz szersze i wyższe kręgi. Po wzniesieniu się nad linię drzew, krążył dobre pięć minut, nim dało się słyszeć dźwięk drugiego silnika. - Leci! - krzyknął Ziggi.
Faktycznie, daleko od ich pozycji, zza korony potężnego dębu, wyłoniła się TA maszyna. Dzięki większym wymiarom, gdzie mieścił się mocniejszy silnik, rozwijał znacznie większą prędkość, niż ich model. Na cokolwiek zdecyduje się Matea, miała zapewne jedynie chwilę, by to uskutecznić. Oby Joshua latał jak najsprawniej.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

19 sie 2012, o 21:05

O rany. Zgodzili się. Zapomniała im powiedziec, że to moglo nie wypalić i że nie wszystko mogło sie udać. Miała wrażenie, że jej decyzja będzie brzemienna w skutkach i kiedy starała się powstrzymać od parskniecia śmiechem, kiedy usłyszała o "karmelizacji", to jednoczesnie przeprowadzała analizę. Zhakowanie modelu moglo spowodować, że winowajca by uciekł, z drugiej strony śledzenie sygnału było trudniejsze do zrealizowania, a dawało jakąś szansę na "niezwianie" sprawcy.
To było dość ciężkie, więc kiedy turiańska fregata wznosiła sie w powietrze, Matea nieco żartobliwie im zasalutowała i zaczęła wystukiwać komendy na omni-kluczu. Najpierw spróbuje to wyśledzić...
- Trzymaj stery, będzie bujać - rzuciła.
Na komendę o zblizajacym się statku, starała się wyśledzić fale sterujące, a co za tym idzie, sprawce całego zamieszania, przez którego omal nie dostała perforacji wątroby. Trudne zadanie, ale może isę uda... Jeśli nie, zwyczajnie sabotuje model, wiedzac, że sprawca im może zwiać. Ryzyko...
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

20 sie 2012, o 21:28

Wroga maszyna zbliżała się z zawrotną jak na tę skalę prędkością. Kilkanaście sekund wystarczyło jej, by pokonać odległość między linią widzenia, a przestrzenią powietrzną nad przecinką, gdzie stali.
Matea zaczęła techniczną magię, gdy tylko jej omni-klucz był w stanie nawiązać połączenie z systemami modelu. Kilka odpowiednich linijek kodu sprawiło, że moduł odbiorczy zaczął dość ochoczo dzielić się sygnałem. Jej terminal potrzebował teraz chwili, by określić położenie nadajnika. Samej kobiecie zostało tylko obserwować postępujący pasek na ekranie, lub pościg na niebie.
Joshua robił co w jego mocy, by utrzymywać się z dala od czoła statku-agresora. Zdawało się, że był to jedyny sposób na obronę przed bronią, w którą zaopatrzył się wróg. Mniejsza fregata, tak jak podczas prawdziwej potyczki, braki w mocy silników musiała nadrabiać zwinnością pilotażu. Przewroty, beczki i korkociągi były imponujące, lecz były w stanie jedynie przeciągać smutny koniec tego powietrznego tango. Przyprawiły również chłopca o kilka kropel potu, które zaczęły spływać mu po czole. Koniec języka wystawał z między jego zaciśniętych ust.
Klucz Metei wskazywał już dziewięćdziesięcio procentowy postęp, gdy nieuniknione nastąpiło. Wiązka sięgnęła modelu, który przestał reagować na rozpaczliwe próby poderwania go z obecnej trajektorii. Która prowadziła go prosto między drzewa oraz, przy okazji, przez Ann. Dziewczynka stała cztery metry na prawo od kobiety, gdy kolejna bezwładna masa metalu ruszyła na polowanie. Barwnie ubrany rudzielec, choć wciąż wpatrywała się w statek, zdawała się tak zaszokowana sytuacją, w której jeszcze niedawno znajdowała się Matea, że niemal wzrosła w grunt.
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

20 sie 2012, o 21:42

Ktos nieobeznany zapewne pomyślałby, że to niesamowite, że kilka linijek pozornie nic nie znaczacego bełkotu aktualnie wykonuje swoją czynność. Dla obeznanych z tematem było to zadowalajace. Model naparwdę musial mieć słabe zabezpieczenia... Zresztą, czy ktokolwiek spodziewał się hakowania ustrojstwa? Zapewne nie.
Musiala przyznać, że młody radził sobie nieziemsko. W troche odległej przyszłości wrozyła mu karierę pilota. Kto wie, moze będzie legendą na miarę Jokera... Uśmiechnęła się do siebie na tą myśl, by zaraz potem pokręcić głową. Nawet jeśli nie przebywała za dużo w towarzystwie brata, to jednak cos po nim przejmowała. A właściwie chyba zaczynała sobie wyrabiać podejście do dzieci w tym wieku. Nigdy nie chcialaby pracować z młodzieżą i osobiście bratu współczuła uczenia czegoś tak nudnego jak historia.
Zerknęła na pasek. Niewiele już zostało do pełnego zlokalizowania sygnału, ale kiedy uniosła wzrok... Syknęła. Własnie w tym momencie model turiańskiej fregaty podzielił los modelu Normandy i leciał... Czemu ona nie ucieka?!
Szybka decyzja. Kiedy omni-klucz wciąż lokalizował sygnal, Matea szybko ruszyła w stronę dziewczynki i złapała ją, chcąc przyciagnać do siebie i zejść z drogi bezwładnego modelu. Nie chciała nawet wiedziec, co coś takiego mogłoby zrobić komuś znacznie mniejszemu i młodszemu od niej.
ObrazekObrazek Themes: 1 2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Vondelpark

21 sie 2012, o 20:19

Szybka reakcja i mocny chwyt Matei przyciągnął dziewczynkę. Model minął ją i z dużą siłą wbił się w grunt, po drodze kończąc żywot kilku zielonych roślin i krzaków. Gdy całą energię kinetyczną przekazał matce Ziemi, zatrzymał się, z lekko zadartym ogonem. Można było nawet stwierdzić, że wygląda poetycko.
W oczach rudzielca wciąż odbijał się szok, gdy ogarnęła kosmyk włosów z twarzy. - Dzię...kuję... - wydukała. Przy żeńskiej dwójce szybko pojawiła się ta męską. - Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? - dopytywali obaj. Ann kiwnęła im głową i uśmiechnęła się niemrawo.
- Mamy go? Gdzie on jest? Niech ja go tylko..! - Joshua zaczął się pieklić. Zademonstrował swój niekoniecznie doskonały technicznie prawy prosty i zaczął podskakiwać niczym bokser na ringu. Gdy Matea spojrzała na omni-klucz, czekała tam na nią wiadomość od systemu. "Sygnał zagubiony: Analiza zakończona na 96% postępu. Dokładność: 7m. Obszar został zaznaczony na planie okolicy."

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Phoenix
Awatar użytkownika
Posty: 150
Rejestracja: 10 cze 2012, o 18:52
Miano: Matea Blanchard-Stark
Wiek: 28
Klasa: inżynier
Rasa: human
Zawód: haker-sabotażystka
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: porucznik Przymierza
Kredyty: 53.000

Re: Vondelpark

21 sie 2012, o 20:35

Matea oddychała nieco szybciej, adrenalina trochę dała się we znaki, ale przynajmniej dziewczynka nie była przebita modelem. To dopiero by było...
- Pierwsza zasada: jak coś leci w twoim kierunku, to schodź z temu z drogi. Niewazne, czy to kamień, czekolada, czy lecący model. To tak na przyszłość.
Nie tylko Mateę dziewczynka przestraszyła. Chlopaki też mieli pietra, ale pozwoliła im się pomartwić, kiedy sprawdzala pasek... Dziewięćdziesiat sześć, cholera no! Gdyby było pelne sto, to moze byloby lepiej, a tak, to sie pobawi... ale zawsze to blizej dokładnosci, niż dalej.
- Myslę, ze coś mam - powiedziała, zwracajac na siebie ich uwagę. - Jest obszar, w którym mozemy go znaleźć. Zabiorę was ze soba, ale pod warunkiem, ze nie rzucicie sie od razu z pieściami, tylko załatwimy to bez zbędnej agresji, jasne?
Jeśli się zgodzą, to zabiera tam dzieciaki... Oby się powstrzymały...
ObrazekObrazek Themes: 1 2

Wróć do „Amsterdam”