Krezis
Awatar użytkownika
Posty: 2
Rejestracja: 1 sty 2018, o 12:20
Miano: Krezis Darrst
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Płatny Zabójca
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.000

Krezis Darrst

1 sty 2018, o 19:59

Żyję wśród tłumów, widzę jedynie pustkę.
http://i.imgur.com/RX64t.png[/av]
21981901*
MIANOKrezis Darrst
DATA UR.21.01.2155
MIEJSCE UR.Warszawa, Polska
RASACzłowiek
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWAZiemskie
SPECJALIZACJASzpieg
PRZYNALEŻNOŚĆSpołeczność galaktyczna.
ZAWÓDPłatny zabójca.
[wyksztalcenie]Rozpoczęcie psychologii na Uniwersytecie[Nieukończone], Szkolenie N7.[/wyksztalcenie] [mieszkanie]Mieszkanie na Cytadeli w ludzkiej części Okręgu Zakera. W mieszkaniu znajduje się sypialnia, salon z aneksem kuchennym, łazienka oraz przedpokój. Położone jest w średnio-zamożnej dzielnicy.[/mieszkanie]
[boxmid]Krezis jest dobrze zbudowanym mężczyzną, o średnim wzroście. Prawie codziennie trennuje co sprawia, że utrzymuje wysportowaną sylwetkę, Ma ostre rysy twarzy, wąskie usta, cały czas ma otwate oczy, które obserwują otoczenie. Dba aby na jego twarzy nie było zarostu. Nie wstydzi się chodzić w bluzkach z krótkim rękawem, uważa, że blizny są powodem do dumy, oznaczają, że ktoś miał o co walczyć, cierpiał. Podczas rozmowy zazwyczaj spogląda w oczy rozmówcy, chcąc odczytać jego emocje, zwraca uwagę na wykonywane gesty. Chodzi wyprostowany, dumny. Jest małomówny, woli słuchać innych od czasu do czasu przytakując. Na jego cywilny ubiór składa się skórzana kurtka, której nie zapina, koszula bez rękawów, jednolite bojówki i wytrzymałe buty.[/boxmid][boxmin][b]Wzrost i waga:[/b] 179cm wzrostu, 75kg wagi. [b]Skóra/karapaks:[/b] Jasna. [b]Oczy:[/b] Zielone. [b]Włosy:[/b] Czarne. [b]Znaki szczególne:[/b] Długa blizna idąca od lewego ramienia, aż do dłoni.[/boxmin]
[boxmid]Lata w wojsku nauczyły go posłuszeństwa względem wyższych rangą. Charakteryzuje go dyscyplina i zawziętość. Wykonywał każdy rozkaz, nie dyskutując gdy uważał inaczej. Bywa impulsywany, czasami wdawał się w bójki gdy nie mógł znieść już obecności "wrogów". Nie lubi pracować w zespole co nie znaczy, że nigdy tego nie robił. Trzyma dystans, dla nowo poznanych jest chłodny, zazwyczaj odpowiada krótko. Wielu ludzi uważało go za chama, który uważa się za lepszego od innych. Niewielu poznało jego prawdzwe obliczę. Można policzyć te osoby na palcach jednej ręki, jest to jego siostra, była wspólniczka oraz kumpel z wojska z którym od czasu do czasu utrzymuje kontak. Trzyma się własnych zasad, jeśli ją złamiesz przestajesz dla niego cokolwiek znaczyć. Jest pamiętliwy, każda krzywda wyrządzona mu lub komuś kogo uważa za bliską osobę będzie zapamiętana i spłacona. Jest punktualny i zawsze trzyma się terminów. Pozwala mu to prowadzić życie z czystym sumieniem, bo liczą się dla niego tylko bliscy a reszta to pionki w drodze do celu .[/boxmid][boxmin][b]Zainteresowania:[/b] Sztuki walki, muzyka. [b]Lęki:[/b] : Obawa o siostrę - boi się, że ktoś chcąc dotrzeć do niego natrafi na ich powiązanie. Źle się czuje przebywając w placówkach medycznych. [b]Przyzwyczajenia/zwyczaje:[/b]Codzienne treningi siłowe i doskonalenie w walce wręcz. Goli zarost co drugi dzień. Obserwuje mowę ciała innych. [b]Uzależnienia:[/b] Brak. [b]Znaki szczególne:[/b] Na szyi nosi nieśmiertelniki.[/boxmin]
Krezis urodził się na ziemi, w roku 2155 w Warszawie. Jego ojciec David, był żołnierzem, brał udział w wojnie pierwszego kontaktu. Udało mu się przeżyć starcia, bitwy i całą wojnę. Dostał medal za odwagę, awansował na wyższą rangę, wkońcu dom stał się dla niego miejscemu drugorzędnym. Nadal oczywiście wpłacał kredyty na utrzymanie rodziny. W 2158r. pojawił się, zawitał do miejsca zamieszkania. Zastał żonę, która opiekowała się ich synem i 1 roczną córką. Na jego twarzy nie było widać uśmiechu, żadnego wyrazu zadowolenia, nie odezwał się ani słowem, od razu zaczął się pakować. Bił od niego chłód, nie reagował na próby rozmowy, zabrał to co do niego należało. W jego ręce była pełna torba i jedno pamiątkowe zdjęcia.brakowało tylko jednego zdjęcia. Nadal nie zwracając uwagi na krzyki, płacz, prośby i groźby wyszedł nie oglądając się. Neira (jego żona) po 3 tygodniach bez owocnych prób kontaktu zaprzestała ich. Gdy chciała zapomnieć, ciągle jej przypominał, że o nich pamięta. Kredyty były wpłacane co miesiąc przypominając o starej ranie. Mimo całego żalu jaki miała w sercu opowiadała dzieciom o ojcu. Chyba wspomienia wspólnie przeżytych chwil łagodziły teśkontę choć na chwilę. W 2161r. Krezis zaczął uczęszczać do szkoły a Ari (siostra) do przedszkola. Samotna matka w tym czasie znalazła sobie pracę jako pomoc medyczna w pobliskiej klinice, a numer konta z którego przychodziły pieniądze zablokowała. Tak mijały kolejne dni, tygodnie i lata. Szczęście nie trwało wiecznie, w 2169r. Neira zachorowała na śmiertelną chorobę, która wyniszczyła jej organizm. Rok później odbył się pogrzeb a rodzeństwo trafiło do sierocińca. Gdy Krezis osiągnął 18 lat zapisał się do akademii wojskowej. Był z siebie cholernie dumny, osiągał jedne z najlepszych wyników, od testów sprawnościowych, przez sztuki walki, kończąc na strzelectwie. Nie miał tam przyjaciół , wszystkich traktował chłodno, jednej osobie udało się zdobyć jego zaufanie i przyjaźń. Na przepustce razem z Aridusem (przyjaciel) , który poszedł do baru, w tym czasie odwiedził siostrę. Od początku miała mu za złe, że zostawił ją samą wyjeźdźając na szkolenie, po fali złości rozpłakała się, pierwszy raz zadrżał mu głos i nie wiedział co powiedzieć, słuchał i milczał. Dowiedział się, że wybrała medycnę, że chce praktykować na cytadeli i może to spełnić, ponieważ za wybitne wyniki nagrodą jest właśnie staż w tym miejscu. Ponowe rozstanie było dla niego ciężkie ale zdawał sobie sprawę, że musi iść dalej. Po powrocie znów zaczęły się szkolenia, treningi, wszystko żeby być najlepszym. Jego przyjacielowi nie szło tak dobrze ale wyrabiał normy przec co mógł czuć się nie zagrożonym. Pod koniec akademii jego wysiłki zostały dostrzeżone, został wybrany na szkolenie N7. Zgodził się natychmiast, został przeniesiony w odleglejsze miejsce. Utrzymywał kontakt z Ari i Aridusem poprzez wiadomości. Przyjaciel zapisał się do regularnego wojska, chwalił sobie statek na którym się znalazł, znalazł paru dobrych przyjaciół. Siostra uzyskiwała wybitne wyniki i była coraz bliżej spełnienia swojego marzenia. Treningi trwały bardzo długo, dyscyplina jaką tu wpajali była niczym z akademią, za każdą niesubordynację trzeba liczyć się z karą, każde nieposłuszeństwo wykonania rozkazu groziło konsekwencjami. Jego zawziętość doprowadziła go do końca, zdał wszystkie egzaminy, czekał jedynie na potwierdzenie tego, aż znajdzie się to w papierach. Był wybornym snajperem, zawsze kiedy trzeba było załatwić coś z wysoką precyzją, on był brany w pierwszej kolejności. Miał to czego pragnął - został N7, posiadał renomę jako jeden z lepszych, lecz czuł niedosyt, coś czego nie potrafił określić. Kolejna misja, prowokacja na Horyzoncie. Dwóch agentów miało wywabić przywódce Błękitnych Słońc jakimś wysoce porządanym towarem. Dowódctwo obserwuje wszystko z ukrytych kamer, ty masz tylko strzelić i zabić gdy coś pójdzie nie tak.
- Jestem na pozycji. - Meldujesz. Jest spokojnie, lub to Ty jesteś spokojny, oddech jest równy.
- Przyjąłem, każde agresywne zachowanie podejrzanych oznacza zgodę na oddanie strzału. - W głosie czuć niepokój, zdenerwowanie. Czyżby ta akcja była dla nich tak ważna? Potrzebny był im do tego N7? Z myśli wyrwała go zmieniająca się sytuacja, pojawiło się więcej najemników, kolejne spojrzenie przez lunetę, Błękitne Słońca celują w agentów. Najeżdżasz celownikiem, tor pocisku został wyliczony, czekasz. Robi się niepokojąco, szef szajki wyciąga pistolet celując w naszego. Obserwujesz sytuajcę, bierzesz wdech... Pada strzał, ciało opada bezwładnie.
- Cóż Ty do cholery wyprawiasz? - W tle słychać bluzgi rzucane w komunikator, następnie grożby. Obserwujesz sytuajcę, wszyscy panikują, rozlega się następny huk. Tym razem pada lider.
- Jesteś skończ.... - wyrzucasz komunikator i nadajnik.
Od tamtej pory minęło parę miesięcy, Krezis ukrywa swoją obecność, urwał kontakty z kumplem i siostrą. Zaczyna brakować mu pieniędzy, podejmuje się paru mniej ważnych zleceń, odnajduje się w tym środowisku, czuje, że należy do tego świata w którym panują tylko własne zasady. Nie odpowiada mu już większość zleceń, szuka czegoś nowego, na czym dobrze zarobi i znów poczuje adrenalinę. Trafił na zlecenie, zabójstwo. Podobno łatwy cel na omedze. Przyjął, nie pytał o nic. Na miejsce dotarł bez problemu, musiał jedynie znaleźć cel. Kolejny człowiek, sądząc po ubiorze bardziej zamożny mieszkaniec. Chciał zrobić to twarzą w twarz, zaczekał aż będzie przechodził blisko terenów vorch'ów. Po kilku godzinach nadarzyła się okazja, szybkie podejście, cios w tył głowy i cel padł na ziemię. Pistolet wylądował w jego rękach, nagle poczuł coś z tyłu głowy.
- Rzuć broń, kopnij ją na bok i odwróć się. - głos kobiety był pewny, nie było czuć w nim emocji. Setki myśli przeleciały mu przez głowę. Gdzie popełniłem błąd? Co teraz?
- Rzuć broń! - ton przybrał ostrzejsze barwy. Rzucił broń i odwrócił się powoli. Jego oczom ukazała się asari, ale plan miał już gotowy. Chwycił broń, wyrwał, chciał już strzelić ale olbrzymia siła rzuciła go na ścianę. Pistolet wypadł z ręki a on sam wylądował na kolanach.
- Nawet tego nie próbuj! - czuć było złość w jej głosie.
- Kto.... cię - wysapał łapiąc oddech - przysłał?
- Nikt, a powinien? - uśmiechęła się szyderczo powoli chwytając pistolet - Przejmuję zlecenie.
To było już jakiś czas temu. Alkohol przeją nad nim władzę, przez cztery miesiące pił, codziennie chlał aż nie zaliczył zgonu. Czuł, że traci kontrole nad sobą, brakuje mu sensu. Nie wiedział co ma robić, do pewnej chwili.Odnalazła go asari ze zlecenia, nie wiedział dlaczego, ale teraz był bezbronny, zapity. Pierwsza myśl była taką, że dostała na niego zlecenie. Minął dzień, wytrzeźwiał i ona znów zawitała w jego progach. Zaproponowała mu kilka wspólnych zleceń, wachał się, teraz gdy był tak blisko siostry. Chciał spotkać się lub skontaktować z Ari ale bał się o nią, że przez niego dotrą do niej znajdą punkt zaczepienia. Wkońcu asari go znalazła to i inni mogą. Zdecydował się na przyjęcie propozycji. Współpraca to czego nie lubił, z nią wychodziło doskonale. Po kilku misjach czuł, że może zaliczyć ją do wąskiego grona przyjaciół. Teraz gdy jest na prostej szuka kolejnych, lepiej płatnych zleceń i dba o bezpieczeństwo siostry.
[statek][/statek][boxmid]Brak.[/boxmid]
[ekwipunek]Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", 20 tysięcy kredytów, zapalniczka z wygrawerowaną czaszką.[/ekwipunek] [dodatkowe]-Unika wszelkich napojów alkoholowych. -W czasie służby jego celność oddanych strzałów karabinem snajperskim wynosiła 86%.[/dodatkowe]
Tori Te’eria
Awatar użytkownika
Narrator
Posty: 413
Rejestracja: 15 sie 2016, o 21:18
Miano: Tori Te'eria
Wiek: 163
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Lekarz
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 10.880
Medals:

Re: Krezis Darrst

4 sty 2018, o 19:22

Odzywam się jako pierwsza... Ale z wielką prośbą.

Próbowałam się wczytać. Serio. Ale masakryczna ilość błędów gramatycznych, stylistycznych. ortograficznych i poucinanych końcówek sprawiła, że z trudem dobrnęłam do końca. Mieszanie czasów i osób narracji bez żadnego ostrzeżenia, połamane zdania i duże braki w interpunkcji sprawiły niestety, że nie byłam się w stanie wciągnąć w historię... Proszę, skopiuj całość do Worda i popraw ortografię (Word ładniutko podpowie co jest tutaj nie takie, jak być powinno), popracuj nad stylistyką i interpunkcją. To jest pierwsze i najpoważniejsze moje zastrzeżenie. Jako niedobra ciocia zawsze wszystkim nowym punktuję tutaj błędy, ale tym razem jest ich zbyt dużo...

Druga kwestia - N7. To elitarna formacja, nie rekrutująca swoich ludzi prosto z Akademii. Pomijając fakt, że program jest stopniowy (nie startuje się bezpośrednio "na N7", odznaczenie to jest wyróżnieniem i swoistą "nagrodą" za wyjątkowe sukcesy w działaniach wojskowych po ukończeniu N6). Są to ludzie świetnie wyszkoleni, doświadczeni, odznaczani, lojalni i wierni służbie. Tym bardziej wątpliwe jest, żeby N7 wykonał taki numer jak Twoja postać i po prostu "zniknął".

Jeśli potrzebujesz drobnych wskazówek odnośnie formacji Przymierza, skorzystaj z tego linka - nasz Extranet nie gryzie :)

Wstrzymuję się od oceny, bo jak na razie nie jest ona zbyt pozytywna. Popraw wszystko co możesz, jeśli będziesz potrzebował pomocy, to służą moją skromną osobą na PW.
*** ARMOR *** VOICE *** FORMAL *** PARTY ***
ObrazekObrazek
Statystyki dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Krezis
Awatar użytkownika
Posty: 2
Rejestracja: 1 sty 2018, o 12:20
Miano: Krezis Darrst
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Płatny Zabójca
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.000

Re: Krezis Darrst

6 sty 2018, o 12:01

Dzięki za rady i chęć do pomocy. W przyszłą sobotę spróbuję to poprawić.
Ja’antian Actthan
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 19 sie 2015, o 17:46
Miano: Ja'antian Actthan
Wiek: 36
Klasa: Strażnik
Rasa: Turianie
Zawód: Pilot myśliwca Siódmej Floty Turian, Porucznik Sz.
Postać główna: Zed'terco Galick
Lokalizacja: [Argos Rho > Feniks] Stacja Szczyt
Kredyty: 21.565

Re: Krezis Darrst

8 sty 2018, o 17:36

Hej! Witam na Cytadeli :)

Wychodzi na to, że ja jestem drugi... ale mniejsza.

Po pierwsze i co najważniejsze, to jest to co mówi Tori. Bardzo dużo błędów, na tyle, że taki dysmózg jak ja nawet je zauważył. Ja ogólnie nie mam problemu z ortografią, bo ona sobie, ja sobie, nie odpowiadają mi jej zasady, ani reguły, więc zerwaliśmy ze sobą i już razem nie mieszkamy.

N7... może lepiej jakaś inna formacja? Gdzie jest mniej bardzo oddanych osób? Poza tym, jak mówi Tori, do N7 nie biorą nawet najlepszych z Akademii. Skoro chcesz jakoś wyróżnić postać, to poślij go na np. S2, żeby nie był pierwszym lepszym soldatem, ale też żeby nie był najlepszym z najlepszych. Poza tym skoro Krezis używa karabinu wyborowego, to będzie pasować do tej jednostki.

Teraz raczej tylko moja drobna opinia, którą możesz pominąć, a mianowicie imię. Wydaje mi się dziwne, tak po prostu. No dobra, powiedzmy, że teraz mamy popularne Dżesiki i Brajanków, no to niby 2186 roku może to być Krezis, czemu nie? Albo po prostu rodzice są innego pochodzenia, a osiedlili się w Wawie. To nie jest sugestia do zmiany, tylko po prostu moja prywatna opinia.

Bardzo brutalna była ta zmiana narracji, muszę przyznać. Może gdyby były jakieś akapity, byłby to mniej agresywne.

Poza tym zamyślony strzelec wyborowy na misji? Coś mi nie pasuje. Rozumiem przez zrzutem, to ok. Medytacja w ciszy i spokoju, bo to ostatni taki moment przed zakończeniem zadania, ale w czasie trwania nie można sobie pozwolić na chwilę rozkojarzenia. Miałem wcześniej ten sam błąd na karcie, ale mię poprawili to i ja poprawiam :P

Wydaje mi się, że tyle co chciałem powiedzieć w tym temacie, jak poprawisz, to oczywiście jeszcze raz zajrzę i może znowu coś sprostuję, choć mam nadzieję, że nie zajdzie taka potrzeba :) Na razie wstrzymuję się od oceny, powodzenia.
ObrazekObrazekARMOR ~ THEME ~ VOICE ~ NPC Pochłaniacze ciepła: 5 | W magazynku M-3: 15/15

Wróć do „Podania odrzucone”