Każdy jakoś podróżuje! W przypadku, gdy środkiem naszego transportu jest własny, bądź cudzy, statek, którym możecie dostać się w każdy zakamarek galaktyki, warto to udokumentować właśnie tutaj.

Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

SSV Stalingrad

12 lut 2017, o 23:15

Kiedy weszli na pokład promu, wskazali jej miejsce gdzie ma usiąść. Trochę inną i dziwną sprawą było to, że jej bagaże znajdowały się już na miejscu. Lex mogła się domyślać, że są naprawdę dobrze z organizowani. Na pewno lepiej niż jakiekolwiek inne oddziały przymierza, z którymi miała styczność.
Inną sprawą było to, że jej brat nie odpisywał ani się nie odzywał. Całkowita cisza po drugiej stronie sieci. Brat mógł spać, siedzieć na klopie ewentualnie oddać się tak bardzo w graniu w coś, że zapomniał o Borzym świecie. Nie mogła tego stwierdzić. Mogła mieć tylko nadzieje, że kiedyś się odezwie.
Cisze na pokładzie przerwał jeden z operatorów, zaraz po tym jak opuścił jedno z siedzeń obok pilota.
-Odebraliśmy transmisje z bazy głównej. Hearrow został namierzony oddział uderzeniowy czeka na zielone światło żeby go zgarnąć.
Znowu ten sam metaliczny głos. Wszyscy żołnierze brzmieli dokładnie tak samo. Jak roboty. Ale mogła być absolutnie pewna, że to ludzie po tym jak zobaczyła jednego z nich bez hełmu. Musieli oni porozumiewać się drogą radiową między sobą tak by nikt zewnątrz nie mógł słyszeć tego, o czym rozmawiają wewnątrz swoich pancernych hełmów.
- Niech dalej go obserwują. A co z Dubois?
Spytał Hagarth przeglądając coś na swoim omnikluczu. Lex mogła katem oka mogła zobaczyć, co niektóre informacji o innej operacji, którą musieli prowadzić. Jakiś żołnierz przymierza był sprawdzany pod kątem zdrady oraz za wykroczenia podczas pełnienia służby. W tym udział w nieautoryzowanych misjach przez Przymierze.
- Wciąż brak jakichkolwiek informacji. Od kiedy opuściła szpital ślad po niej całkowicie zaginął.
Dowódca tylko skinął głową, a operator wrócił na swoje miejsce. Kiedy skończył to, co robił spojrzał się na Lex.
- Proszę wziąć leki.
Jeden operatorów podał jej wodę oraz jej torbę podróżną.
- Przesłuchanie odbędzie się na statku. Wprowadzę teraz Panią w to, czym się zajmujemy żeby nie było żadnych niedomówień.
Wyłączył całkowicie omniklucz. Przerażające było to, że wszyscy żołnierze siedzieli w całkowitej ciszy. Zero rozmów. Nic. Tylko odgłos silnika i to, o czym mówił Hagarth.
- Jesteśmy jednostką oddelegowaną do operacji specjalnych wewnątrz Przymierza. Sprawdzamy oraz inwigilujemy własne struktury by nie dopuścić do jakichkolwiek nieprawidłowości lub łamania prawa. Kilka dni temu ktoś przekazał nam dokumenty, które wskazują, że za śmiercią Chase’a Rodgers’a stoi ktoś z Przymierza. Staramy się zbadać ten trop, dlatego też musimy Panią jeszcze raz dokładnie przesłuchać.
Za oknem promu zaczęła się pojawiać sylwetka fregaty przymierza. Była troszkę większa od typowego statku tej klasy jednak dalej był to ten sam typ statku.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

13 lut 2017, o 23:26

Może Roy'a już znaleźli? Może właśnie zabierali go z domu, dlatego nie odpisywał? Nie, wtedy nie mówiliby jej, że nie mogli się z nim skontaktować. Ale dlaczego nie mogli? Przecież znaleźli ją, to nie było nic trudnego, Roy nawet nie ruszał się z miejsca, całe życie spędzał przed kompem albo w pracy. Albo w jednym, konkretnym barze, w górze ulicy, na której mieszkał. Czego tu nie ogarnąć? Sfrustrowała się jeszcze bardziej, choć zwykle nie wymagała od niego natychmiastowej odpowiedzi. Teraz jednak sytuacja była inna. Postanowiła do brata zadzwonić, jak tylko będzie mieć na to chwilę. Póki co jej nie miała.
Siadła we wskazanym miejscu, na widok swoich rzeczy zamierając na moment, ale w końcu przyciągnęła je do siebie, zaglądając od razu do środka. Chciała upewnić się, że niczego tam nie ubyło. Że w środku miała pancerz, broń, ubrania na najbliższe dni i cztery kartony fajek, które przed chwilą kupiła. Przez moment wahała się między odpaleniem jednej, a zjedzeniem jednego z batoników, które kupiła sobie na czas lotu, ale bała się, że zwróci wszystko, co spróbuje zjeść, więc ostatecznie zdecydowała się na to pierwsze. Nie zastanawiając się nawet, czy w tym promie można było palić, czy nie, zaciągnęła się dymem i wypuściła go w górę. Nigdy nie radziła sobie dobrze z autorytetami. Jeśli chcieli, mogli jej tego papierosa zabrać.
Nie interesowało jej kompletnie to, o czym rozmawiali. Pierwszy raz słyszała te nazwiska i podejrzewała, że ostatni. To nie była jej sprawa i nie zamierzała się w to wtrącać, interesować i dopytywać. Miała swoje problemy.
- Co? - warknęła, unosząc wzrok na pułkownika. Leki? Skąd wiedzieli? Czy oni wiedzieli kurwa wszystko? Z kim ostatnio spała, kiedy się po dupie podrapała? Kiedy połknęła jaką tabletkę?
Nie protestowała jednak, bo wiedziała, że tego potrzebuje. Czuła narastające w niej emocje, i to wcale nie te pozytywne. Jeszcze trochę i przestanie sobie z nimi radzić. Jeśli jednak miała w miarę logicznie odpowiadać na ich pytania, nie mogła teraz naćpać się garścią leków i pójść spać, albo patrzeć tępo w ścianę przez następne kilka godzin.
Z drugiej strony, czemu nie?
Wyjęła jednak tylko dwie tabletki z pojemnika i połknęła je. To i tak była podwójna porcja, potrójna, jeśli liczyć tę, którą wzięła rano. Ale wolała tak, niż znów nieświadomie rozdrapać sobie przedramiona do krwi, kiedy ból wspomnień stanie się zbyt silny. Szkoda by było tatuaży. Ta myśl zawsze działała.
- To nie jest ktoś z Przymierza - odburknęła krótko w odpowiedzi na tę długą przemowę. Tak się jej przynajmniej wydawało, choć mężczyzna poznany na Omedze mógł mieć różną przeszłość, niezależnie od tego, co jej mówił. - Byłam przesłuchiwana już prawie dwadzieścia razy. Nic nowego wam nie powiem, poza tym, co już wiecie.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

23 lut 2017, o 05:20

Promem lekko zatrzęsło, kiedy wlecieli do doku. Widać było, że bariera oddzielająca środek statku od zewnątrz była o wiele mocniejsza od montowanych na zwykłych tego typu statkach. Potem już tylko spokojnie osiadł na wyznaczonym miejscu, a drzwi się szeroko otworzyły. Pierwsi oczywiście wyszli żołnierze jednak teraz już nie czekali na swojego dowódcę tylko rozeszli się po doku i zniknęli niczym duchy.
-Proszę za mną.
Powiedział pułkownik czekając już na zewnątrz statku. Co było tylko troszkę dziwne jej bagaże zniknęły. Nie mogła nawet stwierdzić, w jaki sposób i który z żołnierzy to zrobił.
Mężczyzna prowadził Lex przez statek spokojnym niezbyt pośpiesznym krokiem. Nie musiał już przecież śpieszyć. Była teraz na ich terenie. Statek był dość ponury w środku, na pewno różnił się od tych, które mogła widzieć na reklamówkach przymierza. Pierwsze, co rzuciło się jej w oczy był arsenał, jaki znajdował się na statku. Doki były całkiem spore i wysokie, były podzielone na dwa piętra. Oni znajdowali się na drugim gdzie znajdowały się promy, myśliwce bojowe oraz, co interesujące kilka pojazdów typu Modliszka. Dolne piętro składało się za to z typowych pojazdów bojowych Przymierza, czyli M29 Grizzly oraz M-35 Mako. Jednak jedną z ciekawszych rzeczy, które przykuły jej uwagę były Atlasy. Jakby na nie spojrzeć, to, co mieli na pokładzie statku mogłoby podbić jakąś niewielką planetę.
Kiedy weszli do windy mężczyzna w końcu zabrał się do kontynuowania wątku, co oznajmił głośnym westchnięciem.
- Wiemy, że była Pani wiele razy przesłuchiwana, ale większość śledczych uznała, że to wypadek. Wszystko się jednak zmieniło, od kiedy mamy pewność, że to było zlecenie. Jednak o tym porozmawiamy jak dotrzemy do sali przesłuchań.
Najgorsze chyba w Pułkowniku było to, że ciagle zachowywał się tak bardzo profesjonalnie i według procedur, że chyba sami radni nie mieli takiego kija w dupie jak on... A nie czekaj. Może jednak byli.
Kiedy opuścili windę, dotarły do niej pierwsze głosy. Pomieszczenie, w którym wyszli wyglądało bardzo interesująco. Od cholery mundurowych każdy przy biurku ze słuchawką, co jakiś czas sprawdzających coś na wielkich monitorach przed nimi i komunikujących się z operatorami jednostki. Wyglądało to dość imponująco. Sala przesłuchań znajdowała się na samym końcu pomieszczenia gdzie czekali już żołnierze. Otworzyli im drzwi i weszli do środka. Pomieszczenie było bardzo sterylne. Śmierdziało nawet jeszcze środkami czyszczącymi jakby chcieli powitać gościa w jak najładniejszym miejscu. Jednak na pewno nie mieli dużo sprzątania skoro znajdowało się tam biurko oraz krzesła. Pułkownik zajął miejsce za biurkiem. Natychmiastowo włączył wręcz komputer.
- Napije się Pani czegoś? Kawy? Herbaty?
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

28 lut 2017, o 20:36

Po wyjściu z promu szła przed siebie, praktycznie nie rozglądając się dookoła. Nie była w nastroju na zaciekawione lustrowanie zgromadzonego tu sprzętu, choć częściowo przyswoiła jego obecność podświadomie. Widziała promy, mechy, całą resztę złomu, ale nie myślała o nim, wpatrywała się tylko niezmiennie w plecy pułkownika, jakby to one były najbardziej interesującym elementem otoczenia. Może jednak robiła to dlatego, że te plecy się nie zmieniały. Były jedynym, co już tutaj względnie znała. Mogła albo robić to, albo rozpaść się na milion drobnych kawałków, osunąć się po ścianie i tak już zostać, jak porzucona kukiełka. To nie miało tak wyglądać. Ta przeszłość miała pozostać daleko w tyle, Lex pracowała nad tym przez wiele długich lat. Nad tym, by móc codziennie zasnąć, by potem codziennie z tego łóżka wstać i żyć jako całkiem sprawnie funkcjonujący członek społeczeństwa. A teraz Przymierze wpakowywało ją od nowa w tę samą studnię, podczas gdy ona nie wiedziała, czy będzie w stanie wydostać się z niej po raz drugi.
Nie odpowiedział nawet nic, gdy usłyszała wyjaśnienia. Docierały one do niej przytłumione, jak zza ściany. Liczyła kroki. Siedemnaście, osiemnaście. Okręt był ogromny, oni szli coraz głębiej, a myśli Lex były coraz ciemniejsze. Sześćdziesiąt trzy, sześćdziesiąt cztery. Nawet nie wiedziała dokąd właściwie zmierzają. Nie żeby miało to jakieś znaczenie.
W pomieszczeniu do którego dotarli, Crimson wyprostowała się i rozejrzała, nieprzytomnie mrugając oczami. Była już w podobnym. Była w takich kilku. Potem gabinet Simona, pełen kwiatów i przestrzeni, stał się dla niej miłą odmianą, bo nawet jeśli zadawał jej pytania na które Cerberus chciał uzyskać odpowiedź, to nie czuła się traktowana jak więzień. To nieprzyjemne uczucie wróciło w tej chwili. Opadła gwałtownie na krzesło, a to zaszurało o podłogę. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Whisky - odparła sucho. Jej głos był zachrypnięty, ale to u niej było naturalne. Trochę mniej naturalna była obojętność, lodowatość jej słów, za którą usiłowała chować emocje. - A jak nie macie to cokolwiek. Może być kawa.
Utkwiła spojrzenie w pułkowniku, jakby z jego twarzy miała wyczytać odpowiedzi na wszystkie kłębiące się w jej głowie pytania. Ale odpowiedzi tam nie było, zamiast nich pojawiało się za to jeszcze więcej pytań. Nadal nie wiedziała dlaczego tu jest, czemu zabrali ją z klubu w środku picia, czemu nie dostała wezwania jak dostałby każdy normalny człowiek. Może nawet pomyślałaby nad stawieniem się w ambasadzie Przymierza na Cytadeli, skoro już tam była. Mogli to załatwić tam. Może zdążyłaby się nastawić psychicznie na powrót do przeszłości.
- Nic nowego wam nie powiem - warknęła, nerwowo uderzając w stół obcasem założonej na nogę nogi. - Długo tu będę musiała zostać? Odstawicie mnie potem na Cytadelę, czy mam tu siedzieć aż skończycie badać sprawę sprzed pierdyliarda lat? Na cholerę ja wam w ogóle jestem potrzebna?
Zerknęła na swoje przedramię, sprawdzając, czy na omni-kluczu nie miga kontrolka nowej wiadomości. Roy się nie odzywał, a przecież powinien. Chciała wiedzieć, że przynajmniej przyjął do wiadomości to, co mu napisała. Że nie zostawia jej z tym samej. Pierdolone rodzeństwo, truje dupę jak jestem zajęta, a kiedy jest potrzebne, to zapomina o moim istnieniu, zajęte pewnie byle gównem.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

10 mar 2017, o 17:12

Mężczyzna siedział dalej niewzruszony jej zachowaniem. Przeglądając pliki na konsoli, co jakiś czas przerzucając je gdzieś na bok, na wyświetlacz, którego ona nie była wstanie widzieć. Jeszcze. Po pomieszczeniu rozchodził się tylko dźwięk klawiszy. W końcu jednak mężczyzna przestał i nacisnął przycisk interkomu.
- Przynieście to, o co prosiła, popielniczkę oraz dokumenty z dowodowego numer RM-0145.
Pułkownik wstał z miejsca. Z kieszonki munduru wyjął paczkę papierosów i położył ją na biurku. Wyjął jednego, by chwilę później go odpalić. Po zaciągnięciu się wielka kłąb dymu wypłynął z jego ust. Ręką przesunął paczkę w stronę Lex.
- Odpowiadając na twoje pytania. Jak długo tu zostaniesz zależy wyłącznie od ciebie.
Twarz dalej bez emocji. Niczym pieprzony cyborg, który wykonuje wszystkie zadania, jakie miał wpisane przez programistę. Drzwi od sali otworzyły się, do środka wszedł mężczyzna z tacką oraz grubą teczką pod pachą. Ustawił wszystko na biurku. Dokumenty wręczył swojemu dowódcy. Ten skinął do niego głową i odesłał na zewnątrz. Papieros tkwił w jego ustach, kiedy dłonie szukały czegoś wewnątrz obszernej teczki.
- Dobrze wszystko gotowe, więc możemy zaczynać.
Położył otwartą teczkę na biurku. Jego dłoń powędrowała do omni-klucza. Nagle na ścianach pomieszczenia zaczęły wyświetlać się pliki. To nie była zwykły pokój przesłuchań, to musiało być jedno z pomieszczeń, które służyło też, jako sala odpraw. Jednak najważniejsze były obrazy wyświetlane na ścianach. Było tam wszystko od raportów po wycinki gazet z dnia wypadku. Na ścianie można było znaleźć wszystko, co dotyczyło samej Lex.
Spojrzał w teczkę i zaczął czytaj coś z jednej ze stron.
- Alexis Crimson, urodzona 13 styczna 2158 w Chicago. Rodzina. Anne Crimson, pracownik fabryki. Samuel Crimson, programista. Roy Crimson, Ochroniarz.
Spojrzał na nią, a pliki z jej rodziną przeniosły się na biurko i wyświetliły przed jej twarzą. Dossiery jej rodziny. Jej jedynych prawdziwie bliskich osób. Wszystko opisane na tych kilku wyświetlaczach. Przerażający widok.
-A teraz do twojego profilu dodam to, co znaleźliśmy w aktach, o których wspominałem wcześniej.
Mężczyzna uśmiechnął się w dziwny sadystyczny sposób. Po kilku sekundach to, co wcześniej można było nazwać maksymalnie jedną kartą A4, przemieniło się w pieprzony billboard. To, co znajdowało się tam nie jednego mogłoby przyprawić o zawał serca. Dane, które się tam znajdowały mówiły o niej wszystko. Lęki, pragnienia życiowe czy nawet najskrytsze marzenia. Wygląd, znaki szczególne oraz nawyk. Co lubi, czego nie lubi. Dosłownie wszystko, było tam nawet opisane jak do niej podchodzić w zależności od sytuacji. Ulubione pozycje seksualne, filmy, muzyka, jedzenie. Lista była długa.
- Po otrzymaniu tych akt dowiedzieliśmy się o Pani naprawdę dużo. Zastanawiało nas jednak skąd oni mogli zdobyć te informacje. Sprawdziliśmy wszystkich. Współpracowników oraz rodzinę. Z tych wszystkich osób tylko jedna była na tyle blisko żeby to wiedzieć.
Cały stół się wyczyścił się z informacji by pokazać tylko jeden obraz. Obraz, który był gwoździem do trumny. Dossier osoby, która tego dnia zapłaciła najwyższą cenę za jej przeżycie.
- Interesujące, prawda?
Na twarzy mężczyzny tym razem nie pojawił się żaden uśmiech. Tym razem wróciła jego typowa zimna jak stal mina.
- Chase Rodgers. Bardzo interesująca postać w twoim życiu prawda? Kochanek, prawie mąż. Ideał, o którym zawsze marzyłaś. Sprawdziliśmy jego życiorys bardzo dokładnie. Wiesz, co ciekawe? Ten mężczyzna przed tym jak się poznaliście prawie nie istniał. Tylko suche dane. Brak rodziny, brak rodzeństwa, urodzony na jakimś zadupiu, uczył się w szkołach, które nigdy o nim nie słyszały. Człowiek zagadka.
Mężczyzna usiadł przy stoliku. Obok profilu Chase’a wyświetlił się inny plik. Mężczyzna na nim wyglądał dokładnie tam samo, jednak jego oczy były dziwne. Nie były one ciepłe i pełne uczucia do niej jak pamiętała. Były zimne, zresztą jak cały jego wyraz twarzy.
- Ernesto Caruso. Urodzony we Włoszech. Należał do Przymierza i tam też go trenowali na szpiega. Problem polegał na tym, że na swojej pierwszej misji zniknął. Dowództwo po kilku miesiącach poszukiwań w rejonie akcji uznało, że Ernesto najzwyczajniej w świecie zaginął w akcji, czyli że ktoś go wyeliminował. Taki żywot szpiega. Prawda?
Zgasił papierosa w popielniczce i odpalił następnego. Wstał znowu od stołu i podszedł bliżej do Lex.
- Strzępki informacji pozwoliły nam jednak go odnaleźć. Od czasu do czasu pojawiał się w miejscach operacji pewnej organizacji. Może jest ci znana nazwa Cerberus?
Spytał. I przybliżył jej kilka zdjęć przed twarz. Przedstawiały one jej ukochanego wśród różnej maści szemranych typów. Na każdym z nich widać było adnotacje, kim są inni mężczyźni lub kryptonimy, które nadało im przymierze. Wśród kilku zdjęć jedno jednak mogło o wiele bardziej przykuć jej uwagę. Było to zdjęcie wykonane z zewnątrz. Jakiegoś gabinetu. Dwóch kłócących się mężczyzn. Chase oraz drugi mężczyzna, o którym nie było żadnych danych. Jednak ona wiedziała gdzie się znajdowali. Co to było za miejsce. Zresztą trudno byłoby nie znać gabinetu jej własnego psychologa.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

10 mar 2017, o 21:25

Rzuciła mężczyźnie nieprzyjemne spojrzenie i sięgnęła po paczkę własnych papierosów. Tego jej przecież nie zabrali, a nie zamierzała korzystać z ich wymuszonej gościnności bardziej, niż było to konieczne. Powinna się cieszyć że dostała - tudzież dostanie - swoją whisky, i się cieszyła, ale to ze swojej własnej fajki wciągnęła chmurę dymu. Nie zareagowała na pierwszą informację, która być może miała ją uspokoić. Zależało od niej. Gdyby chociaż należała do osób, które chętnie podejmowały się współpracy, to pewnie, czemu nie, wyszłaby stąd za godzinę. Ale ona nie zamierzała się podkładać Przymierzu, zwłaszcza że nadal nie wiedziała o co im chodzi, poza faktem, że miało to coś wspólnego z Chase'm.
Gdy zaczęły się przed nią wyświetlać kolejne okna z danymi - najpierw matki, potem ojca, na samym końcu brata - na moment zamarła, ale w końcu wypuściła w ich stronę strużkę dymu, wolną rękę zaciskając pod stołem, do tego stopnia, że boleśnie wbiła sobie własne paznokcie w skórę dłoni. Co do kurwy. Wszystko, co widziała, było zgodne z prawdą, łącznie ze zdjęciami, z których spoglądały na nią znajome twarze. Nadal jednak nic nie mówiła.
Nawet gdy pojawiła się przed nią twarz, którą codziennie widywała w lustrze.
Rozchyliła usta, chcąc coś powiedzieć, ale głos uwiązł jej w gardle. Przesuwała spojrzeniem po linijkach tekstu, czując, jak robi się blada. Ale nie ze strachu, nie ze stresu, raczej z bezsilnej wściekłości. A mogła wsiąść na ten prom i wrócić na Ziemię. Mogła odmówić, zostać w Czyśćcu. Wszystko było lepsze, niż to, co czytała teraz. To po to przez ostatnie lata starała się doprowadzić do porządku? Żeby teraz jakiś pierdolony pułkownik prezentował pokrzywiony umysł Lex jej samej i wszystkim tym, którzy teraz przyglądali się im z zewnątrz, przez przepiękne lustro weneckie, albo inne zestawy kamer? Poderwała się z krzesła, opierając się o blat stołu na wyprostowanych rękach i pochylając się w stronę Hogartha.
- To nie jest sprawa Przymierza - warknęła. - Jaką spierdoliną trzeba być, żeby komuś tak z butami włazić w życie? Moje jebane dwa pieprzyki na karku też macie zapisane?
Nie zastanawiała się nad tym, skąd te dane mieli. Potem jednak odpowiedź na pytanie, którego nie zadała, pojawiła się sama. Przyglądając się twarzy, której nie widziała od tak wielu lat, miała wrażenie, że zatrzymuje się jej serce. To była prawda, był jedynym, który mógł wiedzieć to wszystko. Jedynym, kogo przez całe swoje życie kochała, poza rodziną, która w tym momencie znaczyła dla niej więcej, niż cokolwiek innego. Jedynym, który mógł złożyć tak szczegółowe dokumenty na temat Lex. Nieruchomo obserwowała kolejne slajdy, słuchała wypowiadanych przez pułkownika słów, a każde z nich wypalało nowe rany na jej świeżo zaleczonym umyśle. Patrzyła na drugą twarz człowieka, które sądziła, że zna równie dobrze, jak samą siebie, nie poznając go prawie wcale. Po jakimś czasie papieros zgasł, bezwiednie wciąż trzymany w opartej o blat dłoni. Zamrugała, gdy zdjęcia wyświetliły się bliżej, wyraźniej, Chase w towarzystwie, w którym przecież się nie obracał, Chase z agentami Cerberusa, Chase z Simonem.
To było zbyt wiele.
Nie słyszała już co Hogarth mówił, wszystko zagłuszało jej bicie jej własnego serca i wściekłość, która teraz zastąpiła wszystkie inne emocje. Odepchnęła się od stołu, cofając się gwałtownie od niego, od pułkownika i od zdjęć, na które nie chciała patrzeć. Krzesło przewróciło się z hukiem, ale nie zwróciła na to uwagi. Nawet nie wiedziała kiedy bezwiednie uruchomiła omni-klucz i ostrze. Dyszała ciężko, wpatrując się w mężczyznę, by ostatecznie rzucić się przed siebie - ale nie na niego, tylko na projektor, który zmuszał ją do patrzenia na to wszystko. Przebiła go ostrzem, a z jej ust wydarło się głuche warknięcie. Chciała, żeby to wszystko zniknęło. Obrazy zgasły, wspomnienia zostawiły ją w spokoju. Jej życie na nowo zaczynało przewracać się do góry nogami. W geście obronnym wyciągnęła ostrze w stronę Hogartha, wpatrując się w niego oszalałym spojrzeniem. Nie zamierzała go atakować, ale czuła się jak zaszczute zwierzę. Sięgnęła do paska od spodni, upewniając się, że ma do niego przypięty generator. Jakby miało jej to w czymkolwiek pomóc.
- Co to jest - warknęła. - Co to kurwa jest. Nie wierzę ci, nie wierzę w to wszystko. Nie może tak być. Chcę rozmawiać z Simonem.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

10 mar 2017, o 22:23

Do pomieszczenia wbiegli operatorzy celując z karabinów w dziewczynę. Nie odzywali się jak zawsze. Po prostu stali i celowali w nią jak w zwierze, jak w jakiegoś Harambe. Tyle, że jej życie nie zostałoby raczej tak dobrze zapamiętane jak jego. Pułkownik wyciągnął rękę uspokajając swoich ludzi. Ci opuścili broń i znowu wyszli z pomieszczenia. Starszy mężczyzna westchnął, trudno powiedzieć czy chodziło mu o swoich ludzi czy o jej zachowanie.
- My wykonujemy po prostu swoją pracę. Wiec zakończmy to szybciej niż trzeba dobrze?
Uśmiechnął się. Sprawiał wrażenie w ogóle niewzruszonego jej zachowaniem i tym, że przed chwilą machała omnikluczem jakby żądliły się osy. Kolejny papieros wylądował w jego dłoniach. Przyglądał się jej. Widać było, że przesłuchuje ludzi nie od dziś i nie robi to na nim żadnego wrażenia.
- Kim jest Simon?
Wrócił na swoje miejsce i oparł się wygodnie. Chmura dymu opuściła jego płuca. Teraz to przesłuchanie nabierało właściwego tempa. Możliwe, że mężczyzna zakładał taki obrót sytuacji. Możliwe, że wiedział więcej niż jej się wydawało. Może wiedział ze Lex współpracuje z Cerberusem? Mógł wiedzieć naprawdę dużo.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

13 mar 2017, o 19:03

Nawet nie zauważyła chwili, w której ktoś więcej pojawił się w pomieszczeniu. Dopiero po czasie zorientowała się, że w nim są, że są uzbrojeni i gotowi odstrzelić jej głupi łeb. Ale nadal było to zbyt mało, by zmusić ją do choćby częściowego uspokojenia się. Udowodnili jej jedynie, że siedzą za szybą i obserwują każdy jej ruch, podczas gdy pułkownik uparcie mówił jej, że nie ma się czym przejmować. Lufy broni wycelowane w jej głowę chyba temu właśnie przeczyły. Rzuciła żołnierzom wściekłe spojrzenie i nie ruszyła się z miejsca, dopóki oni nie zniknęli. I później przez chwilę też. Wpatrywała się nienawistnie w Hogartha - gdyby jej wzrok mógł wypalać dziury, przez głowę mężczyzny można by było już przeciągnąć sznurek.
On wrócił na swoje miejsce, ale Lex nie. Nie było już wokół niej obrazów, które doprowadzałyby ją na granicę poczytalności, ale pozostały one w jej głowie. Pytania bez odpowiedzi, odpowiedzi na pytania których nigdy nie zamierzała zadawać. Starała się uspokoić oddech, ale to było zadanie niewykonalne.
- To po co było to pierdolenie wcześniej? - warknęła, chwilowo ignorując pytanie, jakie zostało jej zadane. - O przesłuchaniu w sprawie Chase'a? Wszystko co tu widziałam jest jakimś jebanym podsumowaniem mojego życia, co mają moi rodzice i brat do tego jak zginął Chase? Co mają do tego moje ulubione alkohole i lista ludzi przed którymi rozłożyłam nogi? Na chuj wam to wiedzieć wszystko?
Wyłączyła ostrze i cofnęła się jeszcze bardziej, pod ścianę, wyciągając kolejnego papierosa i przesuwając spojrzeniem po ścianach. Zastanawiała się skąd na nią patrzą. Szukała kamer, czując nieodpartą ochotę rozpieprzenia ich jednym celnym przeciążeniem. A jeśli żadnych tu nie było, któraś ze ścian musiała być lustrem weneckim. Pierdolone Przymierze, nigdy ich nie lubiła, a teraz to już w szczególności. Zaciągnęła się dymem, krzywiąc się we frustracji.
- Pokazujecie mi go na zdjęciu, ale nie wiecie kto to Simon? Chujowy ten wasz wywiad - syknęła. - Moglibyśmy to zakończyć szybciej niż trzeba, gdybyś zamiast pokazywać mi dziesiątki linijek tekstu i zdjęcia, które przewracają mi życie do góry nogami, spytał jak kurwa normalny człowiek o to, co chcecie wiedzieć, a potem wypuścili z powrotem na Cytadelę - zorientowała się w pewnym momencie, że mówi zdecydowanie zbyt głośno, więc przerwała. Na chwilę. - Czego ode mnie chcecie? Konkretnie, bez zabawy w pierdolone prowokacje.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

14 mar 2017, o 14:39

Pułkownik przewrócił oczyma. Pewnie powoli przestawało go dziwić to, dlaczego ktoś chciał jej śmierci. Poprawił swoją i tak już wygodną pozycję na krześle. Na chwilę spojrzał w sufit, zrobił minę w stylu, co ja tu robię, a potem wzruszył ramionami.
Na ścianach nie było luster czy kamer. Gdyby Lex przyjrzałaby się temu, co jest na górze, od razu by zauważyła, że to, co miało być sklepieniem tego pomieszczenia było tylko nałożonym hologramem na szkle. Nie mogła, więc wiedzieć ile osób ich teraz obserwuje lub kto dokładnie do robi.
Sam Hoggarth wrócił wzrokiem do Crimson. Wyglądał naprawdę na zmęczonego tą całą sytuacją. Nie taka była jego specjalizacja, ale musiał wykonywać swoją robotę. Oparł się wygodniej o blat stołu i dogasił papierosa w popielniczce.
- Nam? Po nic.
Wzruszył ponownie ramionami. Każdy jej wybuch agresji zlewał ciepłym moczem. Miał naprawdę jej dosyć.
- Jak już mówiłem to są dane, które Caruso sprzedał grupie, która miała cię sprzątnąć. My je po prostu zdobyliśmy. Bo jeśli mam być szczery gówno mnie obchodzi czy wolisz w cipę czy w dupę. Po prostu musieliśmy ci pokazać te dane, bo inaczej skończyłoby się jak na innych przesłuchaniach, na których byłaś.
Wziął do ręki kartkę. Chrząknął i zaczął recytować.
- Świadek Alexis Crimson nie jest wstanie współpracować ze względu na postępujące choroby psychiczne. Agresywne zachowania świadka utrudniają przebieg śledztwa. Zalecamy unikanie dalszych prób rozmów. W sprawach wypadku zalecam kontakt z Royem Crimsonem. Notkę sporządził aspirant Christian Buttler z komendy głównej w Chicago.
Odłożył kartkę na stół. Głowę oparł na swojej ręce czytając wzrokiem dalszy ciąg tego, co było w aktach. W międzyczasie kontynuując.
- Nie mieliśmy innego wyjścia niż zastosować taki, a nie inny sposób. Chcieliśmy tylko wiedzieć czy wiesz coś o kontaktach Ernesto z Cerberusem, kiedy byliście w związku. Ale skoro możesz z identyfikować osobę na tym zdjęciu, to niestety nasze spotkanie może się trochę wydłużyć.
Co ciekawe tym razem większe zdjęcie wyświetliło się za jej plecami. To samo, Chase kłócący się o coś z Simonem. Pułkownik obrócił fotel by obrócić się w stronę ściany, na której był wyświetlony materiał, który już wcześniej zdążyła obejrzeć.
- Nie jesteśmy w stanie identyfikować wszystkich, szczególnie, że te zdjęcia też nie należą do nas. Trafiły do nas razem z materiałami. Grupa, która dostała na ciebie zlecenie sprawdzała wszystkich. Nawet swoje kontakty. Zresztą, co im się dziwić. Nigdy nie wiadomo czy wynajęty morderca nie postanowi zakochać się swojej ofierze i utrudni całą robotę. Podobnie było w przypadku jednego ludzkiego polityka i drella.
Westchnął głośno, widać było, że rozmowa o sprawach tajnych jakoś mało go wzruszała. Zresztą miał do tego prawo. Kto by uwierzył chorej psychicznie dziewczynie? No właśnie.
- Musisz zrozumieć, że zależy nam tylko i wyłącznie na złapaniu ludzi odpowiedzialnych za sytuacje, w której cię postawili. Do tego chcemy ustalić czy winę ponosi Cerberus czy zewnętrzna grupa z którą Cerberus współpracował.
Wstał z miejsca i oparł się o stół. Czekał na jej odpowiedź. Coś jednak w jego wyrazie i ruchach wskazywało, że nie był to zwykły „oficer” na pokładzie tego statku, a osoba, która nie raz już brała udział w niejednej misji wojskowej czy wywiadowczej.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

14 mar 2017, o 22:39

- Jaki... - chciała spytać jaki Caruso, ale zamiast tego zamilkła i nerwowo przełknęła ślinę, by zaraz po tym zaciągnąć się dymem. Zapomniała. Zapomniała że to nie był Chase. Że całe jej życie, które najpierw kręciło się wokół jednego człowieka, a potem jego braku, było jednym wielkim kłamstwem. Pierdolony Ernesto. Nawet nie miał żadnego akcentu, choć jego prawdziwe nazwisko było... jakie? Włoskie? Hiszpańskie? Cholera go wie. Wypuściła w górę chmurę dymu. Po co, dlaczego właśnie ona? Teraz mogła być problematyczna, wcześniej taka nie była. Pracowała sobie spokojnie dla HK, nikomu nie zawadzała.
Słuchając raportu z któregoś z własnych przesłuchań, westchnęła i zjechała po ścianie w dół, by usiąść na podłodze. Nie chciała wracać na krzesło, było za blisko Hogartha, którego zdążyła już znienawidzić. Wystarczyło jej te pierwsze kilka minut spędzonych z nim tutaj, sam na sam. Ożywiła się dopiero gdy wspomniał Roy'a. Uniosła wtedy omni-klucz i sprawdziła, czy nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Ileż można było się skupiać na czymś innym, na Ziemi przecież w tym momencie była jakaś osiemnasta, ani już nie pracował, ani nie zdążył się nawalić, ani sobie nikogo nie sprowadził do domu, bo to przecież dopiero wieczorem. Zaczęła się zastanawiać czy i jemu się coś nie stało.
Nie patrzyła na wyświetlające się zdjęcie. Było za jej plecami, nad jej głową, nie zamierzała się wyginać żeby ponownie spoglądać na coś, co już wżarło się jej w pamięć. Myślała że rozwaliła im ten wspaniały projektor, najwyraźniej pułkownik gdzieś miał drugi. Teraz to jednak nie miało znaczenia. Czuła, że zaczyna wpadać w studnię, z której nie będzie już potrafiła wydostać się sama. Wyprostowała nogi przed siebie, wpatrując się w czubki swoich butów. Na chuj ona je dziś nałożyła. Skupiła się na nich, na metalowych ozdobach, bo tak było łatwiej. Nie patrzeć na Hogartha.
- Tak było w tym przypadku? - spytała cicho. Liczyła na odpowiedź twierdzącą, bo nadal nie do końca to wszystko rozumiała. - Wysłali go po mnie, czy co? O co tu chodzi? Dlaczego tego w końcu nie zrobili?
Przypomniała sobie mężczyznę, którego spotkała w barze. To było na Omedze? Chyba tak. Co on jej wtedy mówił? Była pijana, niewiele pamiętała. Gdyby był tutaj w tej chwili, potrafiłby odpowiedzieć na więcej pytań, niż Lex. Mogłaby wtedy też wbić mu swój metalowy obcas w oko.
- To jest Simon Pike - odpowiedziała w końcu na pytanie zadane dużo wcześniej. - Psychiatra. Nie wiedziałam, że się znali. Simon się skontaktował ze mną dopiero dwa lata po wypadku. Spotkaliśmy się... myślałam, że spotkaliśmy się wtedy przypadkiem - zamilkła na moment, przenosząc wzrok z butów na żarzącą się końcówkę papierosa. - Jesteśmy umówieni na jutro.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

12 kwie 2017, o 15:23

Pułkownik przeglądał teczkę. Strona po stronie, pewnie już nie pierwszy raz gdyż jego wzrok był tak znudzony zawartością dokumentów, że można było to porównać tylko do patrzenia na zasychającą farbę na ścianie. Mężczyzna przyjrzał się kobiecie, która grzebała w swoim omni.
-To na nic się nie zda. Blokujemy wszystkie sygnały na statku z niezarejestrowanych kluczy.
Wstał z krzesła. Przechadzał się po sali słuchając pytań Lex. Można było zauważyć jego dość specyficzny chód. Żołnierza, który bardziej pasował do zarządzania wojskowymi operacjami niż do przesłuchiwania. Może i do tego też pasował, ale na pewno nie do takiego, jakie trwało dzisiaj. Bardziej do waterboardingu i innych ciekawych tortur. Złapał za brzeg krzesła i przesunął je bliżej Crimson.
- To już jest o wiele dłuższa historia. Niewiele wiadomo na temat tego, co chciała osiągnąć druga grupa oprócz stricte tego, że chciała cię wyeliminować. Co do Cerberusa wiemy, że chcieli cię obserwować i inwigilować w celu zwerbowania. Jednak obydwie grupy doszły do jakiegoś „układu”.
Złapał za teczkę i zaczął w niej czegoś szukać.
- O samym układzie wiele nie wiemy. Wiemy tylko tyle, że ci „najemnicy” byli bardzo dobrze wyszkoleni. Byli wręcz zbyt dobrze wyszkoleni jak na organizacje para-militarną. Zresztą, może lepiej będzie, jeśli ci to pokaże.
Tym razem grzebał w swoim omnikluczu. Szukał czegoś aż w końcu pojawił się obraz. Przed twarzą Crimson. A w sumie wyświetlił się na ziemi przed nią. Znała ten film. Już jej go pokazywali wcześniej. Miejsce wypadku. Na tym poziomie parkingu wbił się ich pojazd po uderzeniu przez furgonetkę. Przez chwilę nic się nie działo do momentu, w którym jej sky-car wbija się do środa w raz z ciężarówką wtedy obraz się urywał.
- Oglądaj dalej.
Obraz nagle wrócił, wszystko wyglądało tak jak wcześniej. Minęło parę sekund za nim znowu coś zaczęło się dziać. Drzwi od ciężarówki się otworzyły, a z środka wypadł mężczyzna ubrany w ciężki strój saperski. Zza ciężarówki wyszedł drugi mężczyzna w takim samym stroju i podbiegł do leżącego. Zaczął go odciągać od pojazdu. W kadrze pojawia się drugi pojazd transportowy, z którego wysiadali już żołnierze, których uniform był kamuflażu miejskim. Nieśli ze sobą czarny worek próżniowy i położyli go obok kabiny kierowcy ciężarówki. Z środka wyciągnęli ciało. Ciało, które było już nieźle poturbowane. Kiedy usadzali go na miejscu kierowcy i dekorowali środek krwią, żołnierze w grubych pancerzach zniknęli gdzieś poza kadrem. Reszta po uwinięciu się z robotą także zniknęła. Zajęło im to niecałe 2 minuty. Wszystko wyglądało tak jakby nikogo tam nigdy nie było. Minęła 3 minuty filmu. W kadrze pojawia się mężczyzna ubrany w strój policjanta, jego twarzy nie widać najlepiej, ale Lex wydaje się ona dziwnie znajoma. Na wyświetlaczu obok obrazu z kamery przemysłowej pojawia się kolejny. A dokładnie z urządzenia na mundurze policjanta. Na obu powolnie zbliża się do pojazdu. Otwiera tylne drzwi, a zza uniformu wyciąga ciężki pistolet z tłumikiem.
Teraz Lex mogła zobaczyć jak to wszystko wyglądało w środku zaraz po wypadku. Kierowca, czyli brat ofiary, leżał oparty o kierownicę. Chase’a przebiły metalowe części, gdzieś pośrodku jego klatki piersiowej wystawała duża część mecha. Jak widać przed śmiercią chciał ochronić Lex i zrobił to własnym ciałem? Odsunął go od niej. Dziewczyna leżała oparta o drugie drzwi, wyciągnął do niej rękę by sprawdzić puls. Gdy nagle coś łapie mężczyznę za rękę. To był Rodgers. Mówił coś cicho do mężczyzny, kamera miała problemy z rejestracją głosu. Jedyne, co było słychać to słowo „Proszę”, co jakiś czas. W końcu podstawiony policjant cofnął rękę i obserwował. Patrzył jak mężczyzna ostatkami sił gładzi Lex po włosach, płacze i wykrwawia się na jego oczach. Chowa pistolet, przygląda się jeszcze chwile, kiedy ten gładzi ją po policzku. Odpala papierosa. Zaczyna odchodzić od pojazdu i znika z kadru.
- To się stało na parkingu. Nie wiemy, czemu nie dokończył tej sprawy, wiemy jeszcze tyle, że chcieli cię zdjąć na pogrzebie Caruso. Ale też tego nie zrobili. Według jednej z notek znalezionych w tych dokumentach uznali, że pomimo tego, że żyjesz misje można uznać za sukces.
Pułkownik spojrzał przed siebie. Trudno było cokolwiek wyczytać z jego twarzy.
-Co do Pike’a, proszę mi podać adres miejsca spotkania. Nasza grupa pojawi się tam podczas spotkania. Złapanie go razem z tobą powinno ułatwić przesłuchanie go w tej sprawie.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

14 kwie 2017, o 13:17

Prychnęła ze złością i wyłączyła omni-klucz, skoro jej próby skontaktowania się z Roy'em były całkowicie bezsensowne. Niewiele mogła zrobić w tej chwili. Była zamknięta z Hogarthem w tej puszce i musiała się z tym pogodzić, próby ucieczki też mijały się z celem, pozostało jej więc czekanie aż to wszystko się skończy. Ile czasu to jeszcze mogło trwać? Pół godziny? Dwie? Pewnie nie dłużej. Nie miała dla nich żadnych informacji, więc na pewno nie będą trzymać jej dłużej.
- Mówiłeś, że się z nim próbowaliście kontaktować - mruknęła. - Z Roy'em. I że ja mam spróbować. Jak mam teraz próbować jak mnie zablokowaliście? Czy ja tu mam jakąkolwiek swobodę?
Rozejrzała się. Wokół niej nie było niczego, co dawałoby jej do zrozumienia, że to tylko zwykła rozmowa. Że to ona pomaga Przymierzu, bo potrzebują informacji które być może właśnie Lex posiadała. Tymczasem siedziała w pokoju przesłuchań, o gołych, wrogich ścianach, które niczym nie przypominały bezpiecznego gabinetu Simona, z generatorem szumu i holotapetą która zmieniała się w zależności od tego, czego Crimson akurat potrzebowała.
Potem zaczęło się nagranie, którego nie chciała oglądać. Mimo wszystko w milczeniu wpatrywała się w obraz, czując jak wypala się w jej pamięci, jak rozpalony pręt odciskany na skórze. Nie wiedziała tego wszystkiego, nie pamiętała tego, bo była wtedy nieprzytomna. I może tak było lepiej. Widok Chase'a wykrwawiającego się na śmierć był czymś, z czym nie chciała się zapoznawać. Ale nie miała wyboru. Mogła zamknąć oczy i nawet próbowała, ale wtedy słyszała jego głos. Ten, którego nie słyszała już od tak dawna. Za którym tęskniła od kilku długich lat.
Nawet nie zauważyła, że pułkownik zaczął coś mówić. Siedziała teraz, oparta o ścianę jak opuszczona kukiełka, ze wzrokiem utkwionym w bliżej nieokreślony punkt przed sobą. Czas stał w miejscu, a ona była sama, zagubiona, rozpadająca się na milion drobnych kawałków. Było jej już wszystko jedno.
- Sukces - powtórzyła. Jej głos był martwy, obojętny. - Nie, nie podam.
Simon wyprowadził ją z najgorszego dna, wyciągnął ją ze studni jej własnych emocji, pomógł jej zacząć życie na nowo. I miała go teraz oddać Przymierzu, które dla niej zrobiło tylko tyle, że wrzuciło ją w tę dziurę na nowo? Mogła być nienormalna, mogła mieć nasrane w głowie, ale wiedziała czym jest lojalność - zwłaszcza wobec ludzi, którzy dali jej tak wiele.
- Nie zamierzam brać w tym dalej udziału. To już minęło, skończyło się, nie obchodzi mnie nic więcej - mówiła dalej, patrząc na punkt na podłodze. - Skoro nie potraficie zadać mi żadnych konkretnych pytań, to nie dostaniecie ode mnie odpowiedzi. Nadal nie wiem, czego chcecie. Trzeba było mnie spytać o kontakt do Simona bez zamykania mnie tu, może przy sensownym argumencie nawet bym Wam powiedziała gdzie ma gabinet, umówilibyście się. A teraz co? Co to jest? Test, kiedy się złamię? Jeśli zastanawiacie się gdzie jest moja granica, to ja wam to powiem. Blisko.
Zorientowała się, że jej dłoń zaciśnięta jest w pięść tak mocno, że paznokcie boleśnie wbija sobie w skórę. Chciała stąd wyjść. I na pewno nie chciała współpracować.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

20 kwie 2017, o 15:06

Milczał. Przyglądał jej się, ale nie odpowiedział na jej pytania tym razem. Po prostu jej się przyglądał. Trudno było cokolwiek wyczytać z jego twarzy. Spojrzał znowu w stronę sufitu. Czekał tak chwilę. W końcu skinął głową i wrócił wzrokiem do niej. Na twarzy wykiełkował mu dziwny uśmiech. Jeden z tych uśmiechów, po których wiesz jest wiadome to, że nastąpił jakiś przełom. Wstał z krzesła. Powolnym krokiem zbliżył się do Alexis.
- Jesteś wolna. Moi ludzie odeskortują cię na prom, który zabierze cię na Cytadele.
Odwrócił się i takim samym krokiem ruszył w stronę drzwi. Otworzyli je operatorzy. Jednak ci wyglądali troszeczkę inaczej. Nie mieli na sobie żadnych mundurów, byli ubrani po cywilnemu. Szczerze mówiąc gdyby zobaczyła ich na ulicy za pewne nie odróżniłaby ich od zwykłych przechodniów.
- Zabierzcie ją tam gdzie będzie chciała.
Kiedy Hogarth opuścił pomieszczenie mężczyźni zbliżyli się do niej jednak nic nie mówili. Jednak coś ich wyróżniało. Poruszali się jak wszyscy inni operatorzy, po bliższej obserwacji ich twarzy mogła zauważyć, że mogą być w okolicach trzydziestki. Co jednak najbardziej ją zdziwiło to, że obaj mają tatuaże na szyi. Przedstawiał on 3 cyfrowy ciąg liczb. Coś na kształt numeru produkcyjnego. Widziała już podobne oznaczenie na mężczyźnie, który rozmawiał z nią w barze. Jeden z nich stał przy niej, kiedy drugi wziął jej bagaże.
- Jest Pani gotowa do drogi?
Spytał ten stojący bliżej. Jego głos był dziwnie ciepły, mówił z wyraźnym bałkańskim akcentem. Drugi podszedł do nich z bagażami. Widać było, że nie był zachwycony swoim nowym zadaniem, czyli eskortowaniem jej gdzie tam będzie chciała.
- Gdzie nasze maniery, Major Vladan Radić, a to mój kolega Kapitan Ivan Lyev. Proszę z nami.
Uśmiechnął się. Widać było, że to on został oddelegowany do gadania. Bo drugi mężczyzna, stał i czekał na dalszy obrót wydarzeń, na które został w tym momencie skazany. Za drzwiami mogła zauważyć jak ich Pułkownik rozmawia z kimś. Mundur tego mężczyzny wskazywał na kogoś naprawdę wysokiego rangą.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

21 kwie 2017, o 18:50

Na początku myślała, że to żart. Bardzo słaby w dodatku. Tak po prostu ją wypuszczali, niczego nie wiedząc, niczego od niej nie wyciągnąwszy, po tym jak zniszczyła im holoprojektor i odmówiła współpracy? Nigdy nie rozumiała sposobu działania Przymierza, ale teraz w szczególności. To sprawiło jedynie, że obudziły się wszystkie jej paranoje i jednocześnie chciała tu zostać i wyjść jak najszybciej. Niepewnie podniosła się z podłogi, unosząc spojrzenie na Hogartha. Jak wstała, nadal musiała je unosić, ale była do tego przyzwyczajona. Patrzyła na niego badawczo, jakby usiłowała coś wyczytać z jego twarzy, ale ta była maską nie do przeniknięcia, zrezygnowała więc i ruszyła w stronę drzwi.
Zastanawiała się gdzie są jej rzeczy. Po co zabrali jej torbę, skoro planowali ją tylko krótko przesłuchać. Dlaczego nie mogli tego zrobić na Cytadeli, przecież stacja miała jakieś swoje miejsca, gdzie rezydowało przedstawicielstwo Przymierza. Nawet jakiś pieprzony opuszczony magazyn nadawałby się tak samo dobrze, czy też tak samo beznadziejnie, co ten okręt.
Nie miała ochoty rozmawiać z pułkownikiem. Nie miała ochoty mu dziękować, ani wyrażać swojej pogardy. Jego to i tak nie obchodziło to, czy Lex będzie go lubić, czy wręcz przeciwnie. Nie obchodziła go ona w ogóle, jako osoba, była tylko elementem starej sprawy, którą chcieli rozwiązać. Co im to dało, że ją tu przyciągnęli? Gówno się dowiedzieli, a ona będzie musiała się teraz zbierać przez dwa tygodnie.
Sama, bo do Simona nie będzie mogła polecieć. Na pewno nie w najbliższym czasie. Pozostanie im kontakt na odległość.
Spojrzała na jednego z dwóch karków, tego który zadał jej pytanie, jak na debila. Nie była gotowa do drogi. Nie była gotowa do niczego, przesłuchanie wpędziło ją w rozsypkę, z którą nie umiała sobie poradzić. Gdzie miała lecieć? Na Cytadelę? Tam już nikt na nią nie czekał, a ani Mattowi, ani radnej nie zamierzała się tłumaczyć z tego, co się tu wydarzyło. Chciała tylko do domu, zobaczyć się z Roy'em, który nie odpisał. Pewnie dostanie odpowiedź jak opuści pokład i komunikacja z zewnątrz przestanie być blokowana. Pewnie się martwił.
- Major Vladan zabierze mnie na Ziemię - odparła, podchodząc do drugiego, przedstawionego jako Ivan i odbierając mu swoje torby. Radziła sobie z nimi sama, nie chciała żeby ktoś grzebał jej w środku kiedy nie będzie patrzyła. Po chwili doszła do wniosku, że pewnie i tak przetrzepali jej bagaże doszczętnie jak była w pokoju przesłuchań, ale i tak ich nie oddała. - Skoro mogę lecieć tam, gdzie chcę. Do Chicago.
Nie odpowiedziała na uśmiech, nie czując się na siłach by rozmawiać, oddychać, co dopiero bawić się w pogawędki. Nie dostała swojej whisky i pewnie nie dostanie. Zerknęła w stronę pułkownika.
- Kto to? - spytała, domyślając się że pewnie i tak nie uzyska odpowiedzi, ale warto było spróbować. Nie znaczyło to jednak, że musi stać w miejscu. Ruszyła przed siebie, byle dalej stąd, byle szybciej do promu.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

21 kwie 2017, o 19:54

Major Vladan uśmiechnął się tylko widząc jak wyrywa torby Ivanowi. Szczególnie, że ten nie używał jakoś za specjalnie dużo siły w tej przepychance. Widząc, że nie ma sensu ich dłużej trzymać po prostu je oddał i wzruszył ramionami. Co ciekawe torby, które Lex zdobyła w ciężkim boju wyglądały na nietknięte? Jakby nikogo na tym statku nie interesowało, co się w nich znajdowało. Kiedy opuszczali salę wysoko postawiony mężczyzna odchodził już w swoją stronę. Co ciekawe pierwszy raz mogła zobaczyć całkowity inny wyraz twarzy pułkownika. Wyglądał jakby za dosłownie kilka chwil miał zabić tego mężczyznę, ale powstrzymywała go jakaś niewidzialna siła, która trzymała go w jednym miejscu. Opuścił głowę, mogła usłyszeć głośne westchnięcie mężczyzny. Skierował spojrzenie na dwóch mężczyzn obok niej i przyglądał się im. Oni jemu. Trwało to dobre 5 sekund, kiedy ci tylko skinęli do niego głowami. Nie za bardzo mogła się domyśleć, o co w tym wszystkim chodzi jednak na pewno nie o nic dobrego. Kiedy opuścili główną salę i szli korytarzem w stronę doku w końcu któryś z nich się odezwał.
- Admirał Harvey Stanford.
Pierwszy raz odezwał się Ivan. Miał bardzo głęboki głos, jednak, kiedy wymawiał jego imię brzmiał dokładnie tak samo jak wyglądał jego dowódca. Czysta nienawiść. Statek wydawał się teraz bardziej pusty. Nie kręciło się już po nim tyle ludzie. A na pewno o wielu mniej operatorów, z którymi miała styczność wcześniej. Kontynuował Radić.
- Rada Obrony Przymierza.
Sama śmietanka. Cokolwiek on tutaj robił musiało mieć znaczenie. Gorzej, jeśli to on był zainteresowany całą tą sprawą. Inną sprawą było to, że obaj mężczyźni wyglądali na spiętych po tej krótkiej wymianie spojrzeń wcześniej. Dotarli do doków gdzie czekał już na nich prom. Wsiedli do środka. Ivan ruszył za stery, kiedy Vladan usiadł w części pasażerskiej. Jakby czekając aż ona usiądzie naprzeciwko niego. Statek powolnie szykował się do startu i opuszczenia SSV Stalingrad. Już niedługo mogła w końcu przekonać się czy jej brat oddzwonił czy dawał jakikolwiek znak życia. Cokolwiek tu się działo, cokolwiek Przymierze teraz robiło stawało cię coraz bardziej podejrzane.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

23 kwie 2017, o 00:20

- Świetnie, nie znam - odburknęła, poprawiając torbę na ramieniu. Nie miała weny na analizę psychologiczną spojrzeń i półspojrzeń mężczyzn. Jeden drugiego nienawidził, drugi nie był pewny o co chodzi pierwszemu, albo wiedział i był przypał, albo na przykład właśnie bez słów ustalali, że Lex ma zostać po drodze odstrzelona, albo cholera wie co. Hogarth go ewidentnie nie lubił, to więc znaczyło, że Crimson za nim wyjątkowo mocno przepada. Wróg twojego wroga, czy jak to szło.
Przymierzowcy i ich pierdolone pogawędki bez słów. Jeśli miała zginąć w drodze do domu, liczyła na to, że przynajmniej uda się jej skontaktować z Roy'em i powiedzieć, że ma nie współpracować z nikim z Przymierza, inaczej znajdzie go i będzie nawiedzać do usranej śmierci.
- Okej, zajebiście - mruknęła, bardziej sama do siebie, niż do nich. Nic nie rozumiała, nic nie wiedziała, wyjaśnienia tylko wszystko coraz bardziej gmatwały. Chciała do domu. Chciała zapalić. Chciała zostawić za plecami Ivana i Vladana. Ciekawe czy będzie mogła tak beztrosko wrócić na pokład Hekate i zamknąć się w swojej kajucie, bez informowania Belforda, że generalnie to trochę jej wojsko siadło na dupę. Raczej nie. Co w takim razie? Jej przyszłość nie wydawała się zbyt świetlana.
W promie zajęła miejsce i założyła nogę na nogę, wyciągając z kieszeni kurtki paczkę papierosów. Nie widziała tabliczki, że nie wolno palić. Wysokie obcasy niewiele jej dawały, gdy siedziała, więc czuła się przy dwóch żołnierzach jak straszny kurdupel. Nie miała z nimi szans, gdyby przyszło co do czego. Była sama, oni byli we dwóch. Nawet sonda nie pomoże jej na tyle, by zdołała się obronić. Uruchomiła omni-klucz i sprawdziła wiadomości przychodzące. Jeśli nadal nic nie było, nie wyłączała już urządzenia, gotowa w każdej chwili odebrać odpowiedź Roy'a, jak tylko opuszczą granice okrętu i z powrotem odzyska kontakt z całą resztą świata. Zachowywała czujność, wypuszczając co jakiś czas chmurę dymu w górę, chyba że zabrali jej tego papierosa z ręki - bo na upomnienie nie reagowała. W dupie miała ich zasady, skoro oni nie szanowali zasad jej.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

23 kwie 2017, o 16:05

Major nie zamierzał zabierać jej papierosa. Przyglądał się tylko i obserwował. Ivan odpalił silniki, co wstrząsnęło lekko promem. Ten jednak też wyróżniał się, jeśli chodzi o jego wnętrze. Cześć załadunkowa była mniejsza i połączona z sekcją pasażerską. To, co mogło zwrócić jej uwagę żę nie jest to typowy statek były to szafki ustawione na końcu statku. Dużo szafek. Każda z nich miała swój numer. Widać należały do kogoś.
Kiedy wylecieli ze SSV Stalingrad i Ivan ustawił szybko autopilota na najbliższy przekaźnik, Vladan wstał ze swojego miejsca. Dołączył też do niego pilot. Obydwaj stali nad Lex niczym kaci gotowi do wykonania swojej roboty. Jednak żaden cios nie padł w jej stronę. Co bardziej dziwne obydwaj odłączyli swoje komunikatory. W końcu jeden z nich zapytał o coś, czego się nie spodziewała.
- Ile powiedziałaś Hogarthowi?
Zapytał Ivan. Obydwaj czekali na jej odpowiedź. Jednak Vladan nie wytrzymał i zaczął chodzić po statku nerwowo ściskając dłonie. Coś tu było nie tak. Cokolwiek działo się teraz wewnątrz Przymierza nie wyglądało najlepiej.
- Czy to kurwa ważne ile mu powiedziała? Stanford i tak już wie więcej niż powinien Lyev!
Krzyknął z końca promu Major otwierając jedną z szafek, w której znajdowała się sporej wielkości torba. Wyciągnął ją i przeciągnął po podłodze na środek statku. Idealnie pomiędzy nich. Otworzył, to, co było w środku mogłoby uzbroić mały kraj na rozpoczęcie wojny domowej. Sprzęt wojskowy najwyższej klasy, coś, do czego nawet sam Cerberus miał problem dostać. Wyciągał z niej broń oraz komunikatory.
- Musimy wiedzieć czy wydała Simona czy nie.
Powiedział Ivan sięgając po jeden z karabinów. Złapał też za pistolet i wycelował nim w stronę Lex. Złożył go w dłoni, obrócił i rączka wskazał na nią.
- Umiesz strzelać?
Spytał ją, kiedy obydwoje usłyszeli parsknięcie śmiechu Majora. Przygotowywał swój karabin zakładając na niego tak wiele osprzętu, że dziwne, że jeszcze mógł się normalnie złożyć.
- Pewnie, że umie, przecież robi dla Cerberusa.
Uśmiechnął się. Ivan tylko pokręcił głową. Całą sytuacja stawała się dla Crimson coraz bardziej szalona. Co oni mogli od niej chcieć? O co tu chodziło? Jak widać chyba czas żeby dostać odpowiedzi na te pytania jeszcze nie nadszedł?
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

24 kwie 2017, o 08:12

Początkowo nie odpowiadała na żadne z pytań, bo czuła się przez to tylko jak na ciągu dalszym przesłuchania, z którego właśnie wyszła. Tym razem tylko w promie, który zabierał ją cholera wie gdzie, prawdopodobnie nawet nie zbliżał się ku Ziemi, mogła sobie pomarzyć o spotkaniu się z bratem. Zerknęła przez ramię, spoglądając przez wizjer z przodu. Do przekaźnika mieli trochę czasu, potem zanim wyskoczą z niego po drugiej stronie - również. Myślała, że spędzą tę podróż w ciszy. Że żadnego z tych dwóch nie będzie interesować jej osoba. Tymczasem chcieli z nią rozmawiać. Dlaczego każdy chciał z nią rozmawiać?
Przesuwała spojrzeniem z jednego na drugiego, nie znajdując w swojej głowie powodów, dla których miałaby odpowiadać. Siedziała wciśnięta w swój fotel, lodowatym wzrokiem odpowiadając na wszystkie zaczepki, jakkolwiek by dla nich nie były ważne. Potem jeszcze pojawiło się imię jej psychiatry, więc już całkiem zamknęła się w sobie na jakiekolwiek próby porozumienia. Dopiero gdy zobaczyła wyciągniętą w swoim kierunku broń, drgnęła, automatycznie uruchamiając omni-klucz, gotowa do obrony przed atakiem, choć nie miała zbyt wielu opcji. Ale wtedy pistolet się obrócił. Uniosła pytające spojrzenie na Ivana i wyciągnęła rękę przed siebie, zaciskając palce na uchwycie broni.
Podniosła się w końcu z fotela, nie opuszczając jej, ale trzymając wycelowaną w Lyeva. Na jej twarzy pojawiło się zacięcie. Nienawidziła go, nienawidziła ich wszystkich.
- Umie - warknęła. - Nie powiedziała mu nic, bo do jasnej kurwy nic nie wie.
Przeniosła spojrzenie na drugiego mężczyznę, a razem ze spojrzeniem przesunęła się lufa broni. Przestawała się kontrolować. W torbie miała pancerz. Poczuła ogromną potrzebę przebrania się w niego zanim to wszystko dojdzie za daleko.
- Co ma do tego Simon? Co ma do tego Chase? Dlaczego musiałam oglądać jego śmierć po raz kolejny? Na chuj ja mu byłam potrzebna, w ogóle?
Bicie jej serca zagłuszało wszystkie inne dźwięki w promie. Nie słyszała szumu, nie słyszała kroków, otwieranych szafek i rozkładanych broni. Wolną ręką przetarła oczy, rozmazując nieco makijaż, który jednak był zbyt mocny, by zrobiło mu to jakąkolwiek różnicę. Mocniej zacisnęła palce na pistolecie.
- Kim jesteście? Będziecie mnie przesłuchiwać tak jak on? Gówno wam powiem. I nie będę strzelać tam, gdzie każecie, tylko dlatego że wam się to podoba, bo nie jestem pierdolonym Przymierzem, które wykona każdy, nieważne jak chujowy rozkaz, bo rozkaz. Teraz wy mi powiecie, gdzie lecimy i po co.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: SSV Stalingrad

24 kwie 2017, o 13:12

Obydwaj spojrzeli po sobie. Nie mieli zachwyconych min, kiedy ta zaczęła celować w nich z pistoletu, który przed chwilą wręczył jej Ivan. Mimo wszystko jednak nie panikowali, Vladan westchnął tylko. Nie wyglądali jakby mieli robić cokolwiek z tym, że właśnie ktoś próbuje im odebrać życia, bo został przyciśnięty do ściany. Co ciekawe obydwaj dalej po prostu zajmowali się składaniem swoim broni. Jeszcze przez krótki czas milczeli jakby naradzali się, co jej mają odpowiedzieć. Dla nich ta sytuacja też nie była prosta, ale skąd ona miałaby to wiedzieć.
- Simon ci wszystko wyjaśni. To on chciał się tobą zająć po wszystkim, bo obiecał to Chase’owi, więc niech on naprawia swoje błędy.
Obydwaj wstali byli już uzbrojeni. Nawet, jeśli zastrzeliłaby jednego drugi wykończy ją bez żadnego problemu. Do tego nie znała ich czasu reakcji. Dużo zmiennych, które tak naprawdę mogły ją prędzej zabić niż wyeliminować któregokolwiek z nich.
- Hogarth ci to pokazał, bo taki dostał rozkaz od Stanforda. Admirał liczył na to, że po wszystkim wrócisz do domu i założysz sobie pętle na szyje. To na pewno rozwiązałoby jeden z dwóch problemów, drugim problemem był twój brat. Ale jego dałoby się wykończyć łatwiej. Pracował, jako ochroniarz, więc jego śmierć w pracy nikogo by nie zaskoczyła. Dlatego kazali ci dzwonić do niego, a potem zablokowali sygnał. Wiedzieli, że oddzwoni, wystarczyło tylko, że oddzwoni tylko raz i namierzą jego sygnał. Teraz pewnie grupa ludzi Stanforda jest w drodze żeby go wyeliminować.
Mówił bardzo spokojnym tonem Ivan. Jego głos rozchodził się po statku bardzo wyraźnie. Na tyle wyraźnie by na pewno wszystko zrozumiała. Na jej omniklucz zaczęły spływać wiadomości o nieodebranych połączeniach od jej brata w ilości wręcz zastraszającej. Było tego tyle, że gdyby chcieli namierzyliby go nawet z końca galaktyki. Jednak na ostatnią część jej wypowiedzi obydwaj nagle stanęli wryci w ziemie. Zaczęli coś do siebie mówić, chyba po rosyjsku. Wyglądali jakby obydwaj byli konkretnie poirytowani. Ciągle przewijało się słowo „suka” i „ne ponimayet”. W końcu Ivan wrócił na miejsce pilota, a Vladan spojrzał na nią wzrokiem, który już kiedyś widziała. We wzroku mężczyzny w barze. Całkowitą pustkę. W końcu ten podszedł do niej na tyle, blisko że mogłaby go bez problemu trafić.
- Mocne słowa jak na psychopatycznego pieska Cerberusa. Człowiek Iluzja karmi cię lekami, a ty zrobisz dla nich wszystko byle tylko strumień psychotropów leciał dalej, co? Lepiej zbierz się do kupy, bo nawet z naszą pomocą nie wyjdziesz z tego bagna.
Złapał ją fraki i cisnął z całą swoją siły o najbliższą ścianę promu. A nie był to mały facet. Huk był naprawdę głośny, nawet Ivan wybiegł z fotelu pilota i zaczął się drzeć po rusku, na Vladana. Znowu nic nie rozumiała. Major odesłał go na swoje miejsce podniesieniem ręki.
- Nie jesteś pępkiem świata Crimson. To, że Rodgers i Pike cię tak traktowali, nie znaczy, że my będziemy się tak zachowywać. Dopóki my cię ochraniamy masz się nas słuchać.
Uklęknął obok niej. Już nie wyglądał na wściekłego. Bardziej na zawstydzonego. Widać było, że walczył ze swoją agresją. Powstrzymując się od zrobienia czegoś bardzo głupiego.
- Simon. Simon się tobą zajmie i ci wszystko wyjaśni. Teraz nie ma na to czasu by opowiadać wszystko od początku.
Wstał. Wyprostował się. Karabin przełożył przez ramię. Mogła się domyślać, kim są ci ludzie. Fakty powoli mogły układać się do kupy. Może to była tylko część tej historii.
- Następnym razem sprawdź czy pistolet jest załadowany.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexis Crimson
Awatar użytkownika
Posty: 273
Rejestracja: 2 cze 2014, o 22:05
Miano: Alexis Crimson
Wiek: 28
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Inżynier Cerberusa
Postać główna: Irene Dubois
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 21.400

Re: SSV Stalingrad

25 kwie 2017, o 08:02

Może terapia wstrząsowa była tym, czego potrzebowała. Nie zdążyła się wywinąć, choć prawda była też taka, że nawet nie próbowała. Gdy uderzyła plecami o ścianę, powietrze uciekło jej z płuc i długo nie umiała nabrać go z powrotem. Czuła, jak się rozpada. Maska, którą utrzymywała na twarzy, była zdesperowana i wściekła, można się było więc spodziewać, że pod nią działo się dużo, dużo więcej. Lex przestała kontrolować to, co dzieje się wokół niej, przestała rozumieć i odnajdować się w tym wszystkim. Jeśli faktycznie chcieli, żeby wróciła do domu i zaciągnęła sobie pętlę na szyi, to bardzo dobrze im to szło. Widok zakrwawionego Chase'a błagającego o darowanie jej życia, tylko po to, żeby teraz musiała znosić to, sprawiał że żałowała. Żałowała, że nie zginęła tam razem z nim, przebita tymi metalowymi częściami tak samo jak jej narzeczony.
Tylko że popełnili jeden, podstawowy błąd. Crimson za bardzo martwiła się o brata, by pozwolić sobie teraz na totalną rozsypkę. Podniosła się z podłogi do pozycji siedzącej, ale nie uniosła wzroku na żadnego z kłócących się mężczyzn. Nawet gdy major uklęknął obok niej, zignorowała go, choć doskonale zapamiętała każde jego słowo. Cokolwiek się działo, to Simon miał z tym coś wspólnego. I to z Simonem powinna porozmawiać. Zadzwoniłaby do niego nawet, ale teraz miała inne priorytety. Poza tym czuła, że rozmowa z psychiatrą będzie znacznie mniej przyjemna, niż zwykle. Nie była pępkiem świata, ona do niego nie należała w ogóle - próbowała się w nim odnaleźć jak nieudany przeszczep. Pistolet nie był załadowany. No cóż, skompromitowała się, ale to dlatego, że była rozbita. Nie tłumaczyła się jednak, nie miała po co.
- Spierdalaj - odparła elokwentnie i wciąż siedząc na podłodze, uruchomiła omni-klucz.
Nawiązała połączenie z bratem, w tym momencie całe swoje resztki zdrowia psychicznego skupiając na tym jednym celu. Porozumieć się z nim, zanim dotrze do niego Przymierze. Jak dużo miała czasu? Czy nie było już za późno? Nie chciała wrócić na Ziemię tylko po to, żeby za trzy dni wybierać się na pogrzeb. Tego by nie przeżyła, nie dałaby już rady. A nie wyobrażała sobie, by ich rodzice musieli pochować oboje swoich dzieci w przeciągu kilku tygodni. Nikt nie powinien przez coś takiego przechodzić.
- NPC - ARMOR -
ObrazekObrazek
+10% DO OBRAZEŃ WRĘCZ | 75% SZANSY NA POWALENIE | +10% PREMIA TECHNOLOGICZNA | +10% TARCZE
Obrazek

Wróć do „Doki”