Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

SSV Norad

19 gru 2014, o 20:38

Przechadzając się z Borysem po pokładzie okrętu i rozmawiając na temat ich dalszej współpracy, Wilson dostrzegł, jak do obu mężczyzn podchodził młodszy oficer, przerywając ich krótki spacer. Na regulaminowy salut, odpowiedział tym samym, oddając honor podporucznikowi.
- A, tak. Witam poruczniku. - powiedział, wyciągając ku niemu rękę, by móc mu ją uścisnąć. - Witam na Noradzie i gratuluję awansu.
W momencie, kiedy przeglądał akta Marshalla i zastanawiał się nad ściągnięciem go na okręt, był on wtedy jeszcze chorążym. Natomiast tydzień później, kiedy wysyłał do centrali pismo w jego sprawie, to otrzymał on promocję. Okoliczności tego, jednak nie były dla Cole'a do końca jasne.
Łatwo za to dostrzegł, że Hearrow jeszcze nie miał okazji spotkać się z major Blacksmith, skoro miał przy sobie torbę podróżną. Powinna mu być przydzielona kwatera, jak również najemnikowi, jaki stał tuż obok.
Problem jednak polegał na tym, że Cole nie lubił rozmawiać jednocześnie z więcej, niż jednym podwładnym na raz, jeżeli chodziło o ich przydziały. Z drugiej jednak strony, jeżeli załatwiłby sprawę z Tokarowem, to mógłby odesłać go do Sharon, razem z Marshallem. Nie było to wcale takie złe wyjście, bo mógłby potem zapoznać obu panów, z resztą zespołu.
- To jest pan Tokarow. - wskazał na najemnika, szybko znajdując w pamięci nazwę, jaką podsłuchał kiedyś w ambasadzie, podczas rozmowy polityków i dyplomatów. - To kontraktowy pracownik z sektora cywilnego. Razem z panem, będzie należał do drużyny porucznika Blacka.
W zasadzie, skoro obaj mężczyźni byli w jednym miejscu, to nie widział powodu, dla którego nie powinien ich ze sobą poznać. Choć co prawda Borys nie dał jednoznacznej odpowiedzi na to, czy chciałby być członkiem Awangardy, to interpretacja jego słów mogła wystarczyć za "Tak".
Miał czteroosobową grupę zadaniową i wszyscy byli w miarę dobrej formie. Nathaniel miał jednak problem z nogą i mogło to po części wpłynąć na jego efektywność, podczas ćwiczeń.
- Ogólnie, to macie panowie niesamowite szczęście. Udajemy się bowiem na ćwiczenia poligonowe, w których biorą udział wszyscy operatorzy z oddziałów naziemnych. Liczę, że wasza drużyna okaże się najlepsza ze wszystkich.
Nathaniel Black
Awatar użytkownika
Posty: 113
Rejestracja: 18 sie 2013, o 17:58
Miano: Nathaniel Black
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik Przymierza, N1
Lokalizacja: dd
Kredyty: 15.450

Re: SSV Norad

21 gru 2014, o 21:23

Odchylił się delikatnie do tyłu słuchając odpowiedzi pani sierżant na jego pytania. Widział po jej twarzy, że jest trochę znużona i na pewno cholernie zmęczona, lecz jak przystało na marine Przymierza nie chciała dać tego po sobie poznać. W trakcie wielu już szkoleń i lat spędzonych w armii, nauczył się odczytywania, niektórych emocji z twarzy ludzi. Panna Dagan mogła udawać, że nic jej nie jest, lecz Black widział podkrążone oczy, szarą cerę i słyszał zachrypnięty głos.
- Wszystko zależy od umiejętności. Ja też nie mam pewności, czy trafię z pewnej odległości. W pewnym sensie nasze zadania są trochę podobne. U pani przeszkodami są rodzaje kodowań, ciągi znaków, a u mnie wiatr, nachylenie terenu, odległość, ruch celu. Nigdy nie możemy wykluczyć błędu, czyż nie? – powiedział i uśmiechnął się nieznacznie. Sierżant robiła na nim całkiem niezłe wrażenie, lecz chciał ją jeszcze zobaczyć w trakcie akcji. Suche statystyki często nie mają przełożenia na rzeczywistość. Nathaniel znał się co nieco na hakowaniu i programach, gdyż to też się wliczało w zakres jego obowiązków. Nauczyli go jak szybki wejść i zdobyć odpowiednie dane bez zwracania na siebie dużej uwagi. Jednak kiedy sytuacja była naprawdę ciężka to odziały strzelców wyborowych zawsze zbierały najlepsze żniwa. Odpowiednie ulokowanie i już można chronić piechotę, gdy wróg nawet nie wie co się dzieje. To była jedna z ulubionych taktyk Blacka. Otoczyć i powystrzelać jak kaczki.
- Czyli umie się pani bronić. To dobrze. Będzie się pani trzymała blisko mnie. W razie czego mogę zapewnić odpowiednią osłonę. – rzekł i słuchał jej dalszego wywodu o umiejętnościach. Umiała co nieco, więc tu porucznik już miał łatwiej. Nie będzie musiał zaczynać od zera. Cole dawał mu jak na razie przyzwoitego członka drużyny. Ciemnowłosy był ciekaw jaki będzie kolejny. Black potrafił korzystać z broni krótkiej jak i długiej, dzieki czemu był wszechstronnym żołnierzem, który w razie czego może szybko zniknąć z pola widzenia, by oddać strzał z zupełnie innego miejsca. Praktyka czyni mistrza, jak to mawiał jego braciszek.
- Czyli umie pani skopać dupsko wrogowi, nawet nie brudząc sobie rąk. Ciekawe. – rzekł i również uśmiechnął się, słysząc jej ostatnią odpowiedź.
- Chętnie to sprawdzę w praktyce. W oddziałach strzelców panuje zasada, że każda nowa drużyna musi udać się na małą popijawę, gdzie każdy z członków stawia jedną flaszkę alkoholu, którego minimalną cenę losuje się przed wyjściem. Nie ma wykręcania się. – powiedział. Ciekawiło go to, że sierżant Dagan nie próbuje mu zadać żadnego pytania. Zazwyczaj ludzie mieli kilka uwag do dowódcy, lub pytali z czystej ciekawości. Kim była ta kobieta?
- A pani nie ma żadnych pytań? – zapytał, a jego oczy delikatnie błysnęły.
ObrazekObrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

28 gru 2014, o 21:17

- Nie możemy. - Uśmiechając się półgębkiem, skinęła głową na stwierdzenie porucznika, jednocześnie notując w głowie te ułamki informacji o nim, które właśnie usłyszała. To swego rodzaju wyzwanie - dowiedzieć się jak najwięcej nie zadając pytań, jeszcze nim dane jej będzie przeprowadzić szybki rekonesans w extranecie. Proste ćwiczenie umysłu.
Dagan nie miała też najmniejszego problemu z przyznawaniem się do słabości - czy raczej do tego, że nie jest stworzona do samodzielności w terenie. Jej światem była enklawa kodów. Ona i ekran komputera - tak, wtedy zdecydowanie towarzystwo nie było jej potrzebne. Czym innym były jednak ekspedycje wgłąb extranetu, czym innym zaś poruszanie się w materialnej rzeczywistości. W tej ostatniej Rebecca nigdy nie wzgardzała jakąkolwiek obstawą i nie zamierzała udawać, że jest inaczej. Nie była bohaterką a na widok co gorzej potraktowanych zwłok wciąż ją mdliło.
- Pewnie. - Kiwnęła więc głową, odruchowo odpychając się lekko na krześle i kołysząc na jego tylnych nogach. Dziecięca rozrywka, niegdyś często okupowana obiciem tyłka, pleców czy głowy o podłogę wciąż ją bawiła i relaksowała.
Jeśli natomiast chodziło o kwestię jej picia... Parsknęła śmiechem. Cóż, nie zdarzyło się jeszcze, by jakoś szczególnie unikała okazji do chlania. Znaczy, jasne, nie zawsze miała na to ochotę, a skutki balowania bywały czasem godne pożałowania, tym niemniej Dagan zdawała się być niereformowalną. Picie pozwalało jej zapomnieć, zatrzymać pracujący na najwyższych obrotach mózg, poczuć się bardziej jak człowiek - to takie dziwne, że korzystała z każdej możliwości na oderwanie się?
- To wyzwanie? - zapytała więc tylko z rozbawieniem. - Nie ma sprawy, byle dano mi potem czas na doprowadzenie się do porządku. - Uniosła brwi znacząco. Zdawała sobie sprawę z tego, jak teraz wygląda i domyślała się, że porucznikowi to nie umknęło. Na jakiegokolwiek dowódcę nie wybiera się nikogo, kto nie potrafi na pierwszy rzut oka ocenić stanu swych podwładnych.
I... Tak. Pytania. Wypadałoby pewnie jakieś zadać, tylko, że Dagan naprawdę mało interesowało. Gdy więc faktycznie poruszyła jedną z kwestii, nie zrobiła tego z rzeczywistej ciekawości odpowiedzi, a raczej prowokacyjnie, zaczepnie, bardziej w celu zbudowania jakiś cywilizowanych relacji z nowym przełożonym niż chęci dowiedzenia się czegoś o nim. Życie inne niż jej własne mało kiedy Rebeccę interesowało.
- Ma pan kogoś? - rzuciła z rozbawieniem, nadal bujając się na krześle. - Narzeczona? Żona? A może dziewczyna w każdym porcie? - parsknęła cicho i przekrzywiła lekko głowę, mrużąc oczy.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: SSV Norad

4 sty 2015, o 21:18

Gdzieś wewnątrz Hearrowa pojawiło się przyjemne uczucie, które było reakcją na gratulacje. Nie spodziewał się, że ktokolwiek z dowództwa mógłby w jakiś sposób odnotować jego awans. Z drugiej strony jednak znał na tyle Przymierze, że mógł się domyślać względnego przygotowania dotyczącego jego osoby. Warto było wiedzieć, kogo się powołuje, a sam fakt, że komandor wiedział o jego awansie wskazywało na to, że interesował się Arrowem już wcześniej. Czyżby podporucznik o czymś nie wiedział?
Mimo wszystko podziękował skinieniem głowy i uśmiechem, po czym przeniósł wzrok na mężczyznę stojącego obok Wilsona i jemu również uścisnął dłoń. Sam fakt, że przebywali tutaj ludzie spoza Przymierza nieco go zaskoczył. W zasadzie spodziewał się tutaj sporego ruchu, ale głównie osób ubranych w mundury wojskowe. No i w dodatku te dziwne identyfikatory. Marshall odnotował gdzieś w głowie, że musi o to spytać przy pierwszej nadarzającej się okazji, chociaż przypuszczał, że on sam taki otrzyma. W końcu porządek musi być.
Poprawił torbę na ramieniu, zupełnie zapomniał w tym wszystkim o tym, że miał jeszcze ze sobą bagaż. Głównie dlatego, że pierwsze kilka minut na pokładzie zrobiło na Hearrowie ogromne wrażenie. Nigdy nie był na okręcie Przymierza i w zasadzie na żadnym innym, już nie wspominając o służbie. I choć nieraz myślał o sobie, jako o marynarzu, to po tych wszystkich szkoleniach i latach służby, zdążył się oswoić z myślą, że raczej dane jest mu zostać piechurem do końca kariery. Tymczasem teraz wszystko wskazywało na to, że wszystko może się zmienić. No, kto by się spodziewał. Po tych wszystkich zawiłościach z przepustkami, przydziałem na Ziemi i prośbami o przeniesienie, wreszcie coś szło po jego myśli.
- Poligon? – uniósł brwi, w pierwszej chwili nie do końca dowierzając słowom komandora Cole’a. Świetnie, wcześniej ćwiczył kandydatów na żołnierzy a teraz sam będzie ćwiczony. Nie do końca tak to sobie wyobrażał, ale cóż, teraz już nie było mowy o odwrocie. Rozkaz to rozkaz, nawet ten dotyczący przydziału. Nie było miejsca na kolejne wydziwiania, zwłaszcza, że teraz nikt tego od niego wcale nie wymagał. Szybko pozbył się tych myśli z głowy i z powrotem wrócił do swojego poprzedniego, pozytywnego nastawienia. – Z pańskich słów, komandorze, wnioskuję, że czekają nas jakieś mistrzostwa. To nie będą zwykłe ćwiczenia, prawda?
Marshall nie wiedział, czego ma się spodziewać, ale skoro tylko padło słowo „drużyna” domyślał się, że nie chodzi tylko o niego i Tokarowa. Ilu zatem ich będzie? Cztery? Pięć? Sześć osób? I zapewne każdy dostanie jakieś przydzielone zadanie. Nagle tyle pytań pojawiło się w głowie porucznika, że ledwo nad nimi zapanował. Wcześniej, kiedy jeszcze służył w Royal Marines, takie zawody organizowano co jakiś czas. Zazwyczaj na arenie międzynarodowej. Teraz to wyglądało znacznie ciekawiej.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: SSV Norad

5 sty 2015, o 21:11

Rozmowa z panem Cole'm toczyła się dobrze; w międzyczasie, Borys przypatrywał się, co się dzieje dookoła. Szans na zanotowanie jakiś szczegółów nie było dużo, uwzględniając fakt, iż skupiał się na tym, co mówił pierwszy oficer. Poczucie strachu zaczynało dawać się we znaki, nie wiedząc, czy zadanie, którego się podejmuje, faktycznie odmieni jego życie, czy jednak w końcu mu je odbierze. Tak czy inaczej, konwersację przerwało pojawienie się żołnierza. Tokarow nie widział jego identyfikatora, co wzbudziło podejrzenia, ale widząc, iż pan Cole zna (przynajmniej personalia) nowoprzybyłego, odetchnął z ulgą. Wyglądało na to, że ten cały Marshall awansował. Niewiele to obchodziło najemnika, więc jak tylko pan sołdat wyciągnął prawicę, natychmiast ją uścisnął, profesjonalnie rzecz jasna.
- A więc poligon, tak?
Tokarow przysłuchiwał się rozmowie, jaka wynikała z tego co on i żołnierz usłyszeli. Mieli przynajmniej być w drużynie. Sprawa nie wyglądała dość dobrze; jeśli się chciało uzyskiwać na testach polowych dobre wyniki, należało być dobrym. A w drużynie - dobrze zgranym.
Bycie członkiem Zaćmienia było tego dowodem.
Po raz pierwszy od przybycia pana porucznika zabrał głos:
- Ja także jestem ciekaw, jak będzie to wszystko wyglądać.
Teraz pozostało tylko czekać na reakcję.
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

6 sty 2015, o 15:08

Słysząc pytanie porucznika, na temat ogólnej niezwykłości ćwiczeń i tego, że Cole mówił jakby to miały być mistrzostwa, z początku nie wiedział co odpowiedzieć. Uśmiechnął się wtedy szeroko i zaśmiał się, skacząc wzrokiem po nowych podwładnych, by w końcu zatrzymać wzrok na Hearrowie. Komandor nie spodziewał się tego, że powiedziałby zbyt dużo na temat tego wszystkiego, ale najwyraźniej tak się stało, a młodszy oficer to zauważył.
Spostrzegawczy jest.
- Nic panu nie umknie, prawda? - zapytał żartobliwie, po czym dokończył odrobinę poważniejszym tonem - Chodzi o to, że powiedziałem, byście byli najlepszymi, racja? Chcę byście tacy byli, bo mam nad wami zwierzchnictwo. Będziecie jedyną drużyną operatorów naziemnych, nad którą będę miał faktyczną kontrolę. Pozostałymi marines na okręcie, dowodzi kapitan Castor Cross.
To był niezaprzeczalny fakt, bo w końcu Wilson był oficerem pokładowym i dowodził zwykle ludźmi znajdującymi się na mostku. W nietypowych sytuacjach zdarzało mu się, by było inaczej, czego przykładem była Roanoke, którą do tej pory przeklinał.
- Poza tym, że chcę byście mieli najlepsze wyniki, to są zwykłe ćwiczenia. Mają one sprawdzić wasze zdolności bojowe indywidualne i grupowe. To ważne z poziomu dowódczego, by wiadome były mocne i słabe strony operatorów. - wyjaśnił rzeczowo, ostatecznie dementując przypuszczenia, że to był jakiś konkurs. Inna rzecz, o której nie miał zamiaru im mówić to fakt, że potrzebował by Awangarda wykazała się czymś. Bez widocznych osiągnięć i sukcesów, długo nie mógłby uciszać głosów sprzeciwu dla istnienia tej autonomicznej grupy.
- Zbaczając z tematu poruczniku, to polecę komuś zaprowadzić pana do przydziału kwater, ale chwilowo muszę jeszcze zamienić kilka zdań z panem Tokarowem. Na osobności. - w ten oto grzeczny sposób, chciał dać mężczyźnie do zrozumienia, że chce zostać z najemnikiem sam. Odwrócił się za siebie, patrząc na drzwi do pomieszczenia socjalnego dla oficerów i wskazał na nie palcem - Widzi pan tamte drzwi? Niech pan tam wejdzie i spyta o porucznika Blacka. Pozna pan pozostałych członków drużyny, a potem do pana wrócę.
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: SSV Norad

6 sty 2015, o 16:18

Zmarszczył brwi przysłuchując się wyjaśnieniom komandora. Może trochę faktycznie pośpieszył się z oceną sytuacji, ale skoro miały to być zwyczajne ćwiczenia to tym bardziej Hearrow powinien być zadowolony. Przynajmniej jeden przydział minie mu bez większych stresów a tym samym może powróci na Cytadelę na przepustkę mniej pokiereszowany niż podczas nich. Przy okazji wydawało się także, że będzie miał sporo czasu na nawiązywanie połączeń, co powinno zadowolić Irene. Cóż, wszystko wskazywało na to, że to będą zwyczajne wakacje, a jeśli do tego faktycznie zebrany oddział miał predyspozycje do bycia „najlepszym” to Marshall z przyjemnością poznałby pozostałych jego członków.
- Rozumiem – skinął głową. Umiejętności indywidualne i grupowe… zamyślił się na moment. W wojsku praca zespołowa była kluczem do sukcesu, a ktoś przejawiający zbytnie aspiracje osobiste nie był wcale dobrze postrzegany. Przynajmniej nie przez podporucznika, taka jednostka tylko psuła wartość drużyny. Oczywiście nie umniejszało to w żaden sposób wspomnianym umiejętnościom indywidualnym – w końcu pojedyncze rzeczy musiały składać się na jedną całość. Hearrow już zapomniał, kiedy ostatni raz był na jakimś typowym szkoleniu, już o poligonie nawet nie wspominając. W głębi duszy odrobinę żałował, że jednak niedane mu będzie spędzić tego przydziału głównie na pokładzie Norada. Nie dodawał już niczego więcej, czując, że gdzieś w środku budzi się w nim ciekawość tego, co nastąpi dalej. Do głowy za to wpadło mu jedno pytanie, dość istotnie: - Za pozwoleniem, gdzie te ćwiczenia się odbędą?
Potem podziękował już za wytyczne dotyczące zakwaterowania, odmeldował się żegnając zarówno z Colem jak i Tokarowem i ruszył w stronę wskazanych drzwi. Po drodze jeszcze z zaciekawieniem przyglądał się mijającym go ludziom, aż wreszcie przekroczył próg i rozejrzał się przelotnie po obecnych.
- Porucznik Black? – zapytał zatrzymując wzrok na obecnym w środku mężczyźnie, który jak mu się wydawało był wspomnianym wcześniej żołnierzem. Cóż, jeśli istniało określenie typowego żołnierza, to aparycja oficera idealnie to oddawała. Naprawdę, Black w pierwszej chwili wydał się Hearrowowi tak bardzo wpisany w stereotyp marine, że aż to zaskoczyło podporucznika. – Podporucznik Marshall Hearrow – podał rękę mężczyźnie i przeniósł wzrok na siedzącą obok kobietę. Po czym na moment zamarł. Skąd ja ją znam?... Przez dłuższą chwilę analizował w głowie wszystkie możliwe sytuacje i przydziały, gdzie wcześniej się znajdował, ale jakoś za nic w świecie nie mógł sobie jej z niczym skojarzyć. – Czy my się już gdzieś wcześniej nie spotkaliśmy? – zapytał wyciągając dłoń w geście przywitania do kobiety. Miał nadzieję, że przybliży mu nieco okoliczności i Hearrow pozbędzie się tego dziwnego uczucia niepewności i niewiedzy.
Wreszcie wyprostował się i dodał uśmiechając się: - Albo po prostu Arrow.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Nathaniel Black
Awatar użytkownika
Posty: 113
Rejestracja: 18 sie 2013, o 17:58
Miano: Nathaniel Black
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik Przymierza, N1
Lokalizacja: dd
Kredyty: 15.450

Re: SSV Norad

6 sty 2015, o 20:49

Patrzył uważnie w oczy kobiety i starał się wyczytać z nich oraz jej twarzy jak najwięcej. Jako oficer wojsk Przymierza musiał umieć czytać z ludzi, samemu pozostając czystym. Widział już, że jej kondycja fizyczna jest daleka od doskonałej, lecz to powinno zostać szybko naprawione przez kilka godzin porządnego snu i jakieś dobre jedzenie. Kolejna rzecz do zapisania. Ograniczyć alkohol do minimum. Żołnierz nie może mieć kaca na misji. Wtedy obniża się jego sprawność o połowę. A on musi mieć sto procent.
Wiedział, że ta młoda kobieta jest z tych, którzy większość życia spędzili przed ekranami komputerów włamując się i pisząc zabezpieczenia. Tylko niektórzy z tych geniuszy decydowali się na służbę w wojsku, a skoro Komandor Cole zaproponował mu Rebeccę to ona musi być jeszcze lepsza. Nie miał więc złudzeń, że jego dane pozostaną tajne. Prędzej czy później pani sierżant będzie wiedziała wszystko o nim, łącznie o jego działalności na kontach społecznościach i postaciach w grach. Na szczęście Black nie należał do ludzi, którzy walą sobie samojebkę na tle zgliszczy dopiero co zdobytej bazy. Zaś w gry nie grywał, oprócz jednej, która go wciągnęła kilka lat temu.
-Ile razy wyrznęła pani o posadzkę? - zapytał Nathaniel i uśmiechnął się delikatnie. Sam wiele razy zaliczył glebę, kiedy się uczył utrzymać równowagę podczas nudnych wykładów. W pewnym sensie pomogło mu to w jego dalszej karierze. Po za tym była to niezła zabawa, kiedy już się rzygało przeglądaniem sieci.
-Jeśli się pani chce podjąć. Załóżmy, że tradycja. - powiedział uśmiechając się tajemniczo. Starsi kumple do dzisiaj śmieją się z niego, kiedy przypominają sobie jego wkupne. - Spokojnie. Na razie musimy poznać resztę zespołu. Na picie zawsze przyjdzie czas.
Przeciągnął się nieznacznie i rzucił okiem na pomieszczenie. Oficerowie, którzy byli tu już wcześniej zaczynali wychodzić i po kilku minutach został sam z panią sierżant. Nie było to najgorsze towarzystwo, więc nie narzekał. Zadał jej pytanie, gdyż chciał wiedzieć o co najpierw zapyta. Temat, który został poruszony był całkiem niezły. Przynajmniej nie miał się czego obawiać.
-Można rzec, że na razie jestem wolnym strzelcem. Dwa lata temu zakończyłem związek i od tego czasu jestem wolny dla pięknych dam. Jednak swoje granice mam. - rzekł i mrugnął nieznacznie. Jednak zanim pani sierżant zdążyła odpowiedzieć, to do pomieszczenia wszedł mężczyzna w mundurze świadczącym o przynależności do marynarki. Kolejnymi co rzuciło się w oczy był kawałek tatuażu na szyi i blizna nad okiem. Czyżby to trzeci członek kompani?
-Zgadza się. - powiedział ciemnowłosy, wstając i ściskając dłoń nowo przybyłego. Miał mocny uścisk co dobrze o nim świadczyło. Wysoki, postawny. Nada się do walki w pierwszym rzędzie.
-Niech pan weźmie sobie kawę i usiądzie. - rzekł i lekko się uśmiechnął widząc minę Hearrowa na widok panny Dagan. Wspólna historia? - Mój dziadek lubił komiksy o gościu o takiej ksywce. Zbieg okoliczności? Zapewne komandora Cole'a nie uświadczymy przez długi czas więc wypada dowiedzieć się czegoś o sobie. W czym się pan specjalizuje?
ObrazekObrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

6 sty 2015, o 21:03

Och, to było bardzo dobre pytanie! Tak dobre, że Dagan parsknęła śmiechem z rozbawieniem - choć nie robiła przecież tego zbyt często. Nie śmiała się. W sumie rozmawiała też mało, więc to kolejna reguła, od której odeszła w ciągu ostatnich minut. Zamiast zastanawiać się, kim tak naprawdę może być Black i jakim jest człowiekiem (lub raczej - jakie tajemnice i grzeszki może ukrywać), wdała się w zwyczajną, towarzyską w gruncie rzeczy rozmowę i... Cóż. Nie mogła powiedzieć, by nie było to przyjemne. Czyżby zaczynała faktycznie przyswajać sobie zasady normalności?
-Trochę - odpowiedziała tymczasem wymijająco i pokręciła głową z rozbawieniem. Hej, porażek się przecież nie liczy, za to nie dają medalu. Co więcej, wbrew temu, co powiedziała przedtem, nie zawsze udawało jej się zachować ciągłość filmu aż do usadzenia się gdzieś w koncie, więc... Mogła nie pamiętać. Po prostu. Spotkania z glebą mogły być znacznie częstsze, niż jej się zdawało.
Potem, na krótkie sprawozdanie z życia osobistego porucznika, zdążyła się już tylko uśmiechnąć półgębkiem - hej, to pytanie naprawdę nie było jakimś tam badaniem terenu - bo w kolejnej chwili mieli towarzystwo. Towarzystwo w postaci... Znanej?
No tak. Rzeczywiście znanej. Co więcej, nawet wiedziała skąd.
- Idealista z Gozu? - Dając panom moment na powitanie, uniosła znacząco brwi na pytanie Hearrowa i uścisnęła wyciągniętą ku niej dłoń po żołniersku. Niby pytała, ale w gruncie rzeczy wiedziała przecież, z kim ma do czynienia. To ten, któremu nie podobało się zachowanie vorcha. Ten, przez którego stracili więcej czasu, niż powinni i... No, ale teraz, kiedy uratowano im dupy, nieoczekiwanie rozwiązując cały problem, to nie miało większego znaczenia. Z perspektywy Dagan to było bardzo proste - skoro nie byli już na Omedze, skoro ona sama znów miała na sobie mundur i nie starali się już zarobić milionów, okoliczności ich poprzedniego spotkania nie były szczególnie istotne.
- Sierżant Rebecca Dagan - przedstawiła się w każdym razie. - Albo po prostu Dagan - dorzuciła z rozbawieniem, parafrazując słowa Marshalla.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

10 sty 2015, o 00:15

- Kruljaven, poruczniku. Kruljaven. - odpowiedział krótko i pożegnał młodszego żołnierza, odprowadzając go chwilę wzrokiem. Patrząc też za siebie, spostrzegł wciąż trzymających się w pewnej odległości marynarzy ze służb ochrony. Jeden z nich miał chyba broń Borysa, bo Argus raczej nie był bronią służbową mężczyzny w mundurze.
- Dobrze. Sprawa którą chciałem z panem omówić, jest banalnie prosta. - odezwał się do cywila, chwilę po tym patrząc na niego - Chcę, żeby nasza współpraca odbywała się na jawnych i formalnych warunkach. Podpiszemy umowę terminową, która po każdym zadaniu będzie odnawiana. Ja będę pańskim szefem, ale dowódca drużyny będzie pana przełożonym, panie Tokarow. Z racji bycia pracownikiem cywilnym, nie obowiązywałby pana regulamin wojskowy, ale w razie jakiś... - chwilę zabrało mu znalezienie odpowiedniego słowa - problemów, wciąż podlegałby pan kodeksowi karnemu, jak każdy inny obywatel Przymierza Układów, oraz doszłoby do rozwiązania naszej umowy.
Był śmiertelnie poważny mówiąc to wszystko, bo chciał uświadomić najemnikowi, że tak długo jak był na pokładzie Norada, kończyło się jego bycie wolnym strzelcem.
- Jeżeli ma pan jakieś wątpliwości i chce pan zrezygnować, to to jest najlepszy moment. Za pięć do dziesięciu minut, opuszczamy Cytadelę i po drodze nie robimy przystanków.
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: SSV Norad

10 sty 2015, o 18:37

O nie… Było to jedyne, co w obecnej chwili przyszło Hearrowowi do głowy, dopiero teraz faktycznie skojarzył zarówno osobę sierżant jak i miejsce, w którym spotkali się wcześniej. Ostatnim, czego w tej chwili potrzebował to dziwne wyrzuty na temat jego zachowania, a tym bardziej podejścia do pewnych spraw.
- Proszę wybaczyć, mundur mnie zmylił – uśmiechnął się do kobiety i zgodnie z zaleceniem porucznika Blacka poczęstował się kawą. Pamiętał doskonale, że rano tuż przed wyjściem wypił jedną, ale teraz doszedł do wniosku, że kolejna wcale mu nie zaszkodzi. Usiadł obok dwójki z jego przyszłego oddziału i oparł się wygodnie. Omiótł jeszcze pomieszczenie krótkim spojrzeniem i wrócił do wpatrywania się w parę unoszącą się nad kubkiem. Po chwili podniósł wzrok na mężczyznę i uśmiechnął się lekko. Więc nie czytali akt.
- Proszę bez tego całego „pan”. Na pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze – zażartował, po czym dodał: - Były oficer wojsk specjalnych Jej Królewskiej Mości. Specjalizacja górska i mroźne temperatury – wyrecytował niemal na jednym wdechu, tak jak robił to za każdym razem, kiedy ktoś go o to pytał. Nie widział zbytniego sensu z rozwodzeniem się nad tym, co, gdzie i kiedy robił, jeśli porucznika będzie to interesowało to spyta o coś więcej. Marshall nie był jakoś szczególnie wygadany, zwłaszcza, jeśli chodziło o nowe znajomości, a tym bardziej, kiedy ktoś poznał go wcześniej z zupełnie innej strony niż, na co dzień sobą reprezentował. Albo raczej nie obnosił się ze swoim podejściem do życia. Teraz doskonale zdawał sobie sprawę, że Rebecca, wyciągnęła z poprzedniego spotkania jakieś swoje wnioski nie będzie go traktować, tak jak kogoś nowo poznanego. – Jako rozrywkę często walę vorcha w pysk. – Zaśmiał się lekko pod nosem spoglądając na sierżant.
Mógł za to zrobić dobre pierwsze wrażenie na Nathanielu i to właśnie zamierzał zrobić. Jeśli mieli wszyscy razem być zespołem faktycznie warto by było poznać się bliżej.
- Kruljaven, ktoś z was coś więcej może na ten temat powiedzieć?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: SSV Norad

11 sty 2015, o 16:33

Czyli porucznik był tylko chwilę w tym miejscu, po czym opuścił je zapewne, aby jako dowódca ostatniej misji zdać raport na temat tego co się działo. To dobrze, że nic poważnego mu się nie stało, Black od pierwszego spotkania które było połączone z wypiciem niemałej ilości alkoholu, wydawał się być spoko. Jak i również podczas ich ucieczki przy jednoczesnym osłanianiu uwolnionych naukowców, wszystko robił profesjonalnie jak nieźle wyszkolony żołnierz, a nie jak jakiś cwaniak, który znalazł się na wysokim szczeblu tylko i wyłącznie dzięki ukończeniu jakieś tak szkoły wojskowej i podlizywaniu się. Dymitr uznał go za niezłego żołnierza jak i już od początku polubił porucznika, którego jednocześnie darzył szacunkiem.
- Gdyby miał czas jak i dostęp do jakiegoś pancerza odpowiedniego na mnie, wtedy był go założył. Jednak jak może słyszał doktor, nie było żadnych z tych dwóch rzeczy, aby to zrobić. Tak z ciekawości, długo będę jeszcze musiał tutaj przebywać ? - Aristow zapytał się człowieka, który miał znacznie większą wiedzę na temat medycyny niż Rosjanin.
ObrazekObrazek
Nathaniel Black
Awatar użytkownika
Posty: 113
Rejestracja: 18 sie 2013, o 17:58
Miano: Nathaniel Black
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Porucznik Przymierza, N1
Lokalizacja: dd
Kredyty: 15.450

Re: SSV Norad

16 sty 2015, o 20:15

Patrzył spokojnym wzrokiem na sierżant Dagan i wysłuchał jej odpowiedzi. Podniósł nieznacznie brew lecz nie skomentował. Trochę to liczba dość ogólna. Nathaniel znał dość sporo osób, którzy wywalali się przy każdej możliwej okazji, lecz mówili, że to pierwszy raz. Najważniejsze było umieć zachować koncentrację i równowagę. Bez tego byłeś martwy już na pierwszej misji. W międzyczasie dołączył do nich podporucznik więc pan Black mógł sądzić, że jest to już cały jego team. Z lekkim uśmiechem patrzył to na Marshalla to na Rebeccę. Widocznie już mieli przyjemność lub nieprzyjemność pracować ze sobą. Niech wyjaśnią sobie wszystko teraz, bo później nie będzie czasu, a porucznik na to nie pozwoli. U niego nie ma kłótni. Jeśli nie pasujesz do zespołu to wylatujesz szybciej niż podrapiesz się po tyłku. Jeśli ktoś tego nie rozumiał to ciemnowłosy nie zamierzał wyjaśniać po kilka razy. Jeśli już cię wysyłali na misje to nie mogłeś nawet myśleć o pomyłce, która zaryzykuje życia.
-Chłopak też nie pasuje bo tacy są w agencjach towarzyskim, a my jesteśmy młode wilki, czyż nie? - rzekł uśmiechając się nieznacznie na stwierdzenia mężczyzny po czym wysłuchał jego szybkiego opisu. - Czyli po zimne piwo może pan pobiec o każdej porze dnia i nocy? Zanotuję. Jaka broń?
Wiedział, że informacje jakie uzyska będą bardzo ogólne lecz chciał wiedzieć przynajmniej tyle. Później i tak zapozna się z profilami i aktami swoich nowych podwładnych. Wiedza jest pierwszym krokiem do zwycięstwa.
-Pani sierżant. - rzekł Black w stronę kobiety i dał jej znak palcem, że może teraz dać próbkę swoich umiejętności. Chciał zobaczyć czy umie oddzielić ważne dane, od zupełnie niepotrzebnych. Na zegarku już odliczał czas.

Occ:
Wybaczcie za opóźnienie
ObrazekObrazek
Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Re: SSV Norad

18 sty 2015, o 12:58

Wyzwanie? Z braku lepszego zajęcia - nie miała nic przeciw. Uśmiechając się nieznacznie na wzmiankę o preferowanych przez Hearrowa rozrywkach, potem prędko skoncentrowała się na tym, o co ją zapytano. Kruljaven. Z oczywistych względów nie mogła skorzystać z implantu - ten bazował na rozpoznawaniu obrazów i na ich podstawie odszukiwaniu poprzednich danych, w związku z czym póki nie mogła na wspomniany poligon spojrzeć, póki prezent z Mnemosyne był bezużyteczny. Nie znaczyło to jednak, że nie była w stanie na pytanie odpowiedzieć. Była. Może nie wyczerpująco, ale na pewno szerzej niż mogli towarzyszący jej teraz mężczyźni.
Chwila researchu poprzez omni-klucz, prędkiego przeglądania baz danych Przymierza dostarczyła garść informacji, które może i nie były konkretne, ale nakreślały ogólny obraz miejsca, do którego się udawali/
- To planeta-poligon - rzuciła wreszcie. Nie liczyła sobie czasu, ale nie wątpiła, że porucznik pilnował tego przez cały czas. - Szczególnie trudne warunki ze względu na tropikalny klimat - będzie gorąco, wilgotno, zwyczajnie duszno. Co najmniej dwa razy bardziej męcząco niż w warunkach umiarkowanych. To arena dość kompleksowa, przyjmie każdego, kto zechce na niej ćwiczyć, przeżuje i wypluje. Ostatnio przeczołgana została tam... - Rzuciła okiem na wyświetlane dane, przewijając je nieco. - 103 dywizja marines. Poza tym to też miejsce częstych testów nowej broni czy opancerzenia. Próby eksperymentalne poprzedzające wprowadzenie nowych modeli odbywają się właśnie tam. To jednak temat, którego nie mogę rozwinąć - nie mam dostępu. Wspomniane prototypy to w większości prezenty dla oddziałów N, stąd utajnienie ich wydaje się raczej jasne. - Wzruszyła lekko ramionami, spoglądając potem na mężczyzn z uwagą. Usatysfakcjonowani? Nie, żeby potrzeba było jej do szczęścia ich akceptacji - chodziło raczej o to, czy ma szukać dalej. Rebecca nie działała przecież jak normalny człowiek. Gdy zadawano jej pytanie, odpowiedzi udzielała nie dlatego, by komukolwiek się przypodobać, ale po prostu przez fakt, że po prostu pytanie postawiono. To trochę jak z maszyną - wprowadzisz jej algorytm, odpowiednie zapytanie, to odpowie ci na nie, bo po prostu takie otrzymała polecenie. Z Dagan rzecz miała się bardzo podobnie.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Borys Tokarow
Awatar użytkownika
Posty: 323
Rejestracja: 3 cze 2013, o 09:12
Miano: Borys Tokarow
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Freelancer
Lokalizacja: StarCaster
Status: ex-Zaćmienie, (poszukwany za zabójstwo współpracowników)
Kredyty: 4.150

Re: SSV Norad

18 sty 2015, o 21:53

Początkowo, nie zainteresowało Borysa odwiedzenie pokoju socjalnego.
Jak zwykle preferował czekać na rozwój wypadków, co też uczynił, tyle że w pasywny sposób.
- Na razie poczekam, jeśli to panu nie przeszkadza.
Nie obchodziło go poźniejsze rozmowy; wskazywał to odejściem na metr i patrzeniem się w wejście do pokoju. Po chwili jednak w końcu pan Cole wyjawił konkrety.
Standardowe zasady: Będę Pana szefem, ale dowodzić Panem będzie ktoś, kto mi podlega. Choć istniała różnica. Był nim ten cały Kodeks Karny.
Wszędzie wiadome było, że za złamanie zasad karano, jeśli owe złamane zostało odnotowane przez kogoś, kto je przestrzegał. Na Omedze z reguły taką karą było "pernamentne wylogowanie się z tego świata", jak Borys określał kulkę w łeb bądź kosę w żebra. Lepsza taka śmierć niż spłonąć żywcem...
To od razu przypomniało mu scenę płonącego domu...
- BORYS, OPAMIĘTAJ SIĘ!
Usłyszał krzyk swojej własnej podświadomości.
To od razu ocknęło Tokarowa z tego traumatycznego wspomnienia, i po głębszym wdechu odparł:
- Rozumiem. Jak tak to niech będzie, zobaczę na co was stać. - odparł, odzyskując pewność siebie, i nim ruszył przed siebie, by w końcu poznać przyszłych partnerów, pewne ważne pytanie wskoczyło mu do głowy w ostatniej chwili.
- Aaa nim jeszcze pójdę... Będę mógł teraz się dowiedzieć, kim będzie mój przyszły dowódca?
CIUCH | PANCERZ | MAIN THEME | KWATERA OSOBISTA | COMBAT THEME
STATEK | [url=gg://6893006]GG: 6893006[/url]
ObrazekObrazek [center]"Calm the f*ck down and think!" - A. Jensen [DX:HR][/center]
[center]Bonusy: BRAK[/center]
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: SSV Norad

22 sty 2015, o 20:59

Wróć do „Przymierze Układów”