Uśmiechnęła się pod nosem, słysząc komentarz, który świadczył o tym, że Nazir ani myślał pozostać odwróconym. Równie dobrze mogła przebierać się teraz przed nim, względne ukrywanie się w części sypialnianej było zupełnie bezcelowe. Zerknęła na niego przez ramię, marszcząc złowrogo brwi.
- Dobrze ci idzie niepodglądanie - odparła, zakrywając gojące się plecy białym materiałem sukienki. Przebierała się dość szybko, więc wcale nie sprawiała, że Khouri długo miał na co patrzeć, wręcz przeciwnie, on jednak ani myślał marnować choćby sekundę z czasu, który miał na obserwowanie jej. Nawet nie udawał, że próbuje. - Wiem, patrzyłam w lustro jak brałam prysznic.
Podobało się jej to, jak na nią patrzył, gdy stanęła przed nim w drugiej z sukienek, ale wiedziała, że to wcale nie dlatego, że ta jest lepsza - po prostu odsłaniała więcej, a to, co zakrywał materiał, było podkreślone jego krojem. Mogła się tego spodziewać. Lubiła to spojrzenie, choć zwykle jego obecność świadczyła o tym, że może to w dowolny sposób wykorzystać do własnych celów. W przypadku Nazira wykorzystywać nie musiała.
Opuściła wzrok niepewnie w dół, gdy padło podsumowanie mody asari. Nie brzmiało to zbyt pozytywnie.
- Rozumiem, że skoro nie wyglądam w tym jak zakonnica, to zostaje to drugie? - spojrzała na niego z mieszanką rozbawienia i rezygnacji. - W takim razie to nie jest zbyt dobry strój na jutro, nieważne jak wygodna by była.
Nie wiedziała, na ile Nazir mówił poważnie, ale zaczęła żałować, że nie spytała go o zdanie w sklepie projektantki. Sukienka się nie zmarnuje, z pewnością jeszcze się jej przyda, ale może jednak nie byłą dobrym wyborem na elegancki bankiet. Westchnęła cicho, bo podobało się jej to, jak ten biały materiał o gęstym splocie się na niej układał.
Z jej twarzy zniknął dylemat, gdy Khouri objął ją w talii, choć tylko dlatego, że jej myśli na razie się od targów odsunęły. Doskonale wiedziała, że będzie beznadziejnym doradcą w kwestii wyboru sukienki, więc powinna się tego wszystkiego spodziewać. Może gdyby nic ich nie łączyło, mogłaby oczekiwać mniej-więcej obiektywnej opinii. Teraz o taką było wyjątkowo trudno.
- Kradzione komplementy, nieźle - mruknęła pod nosem, ale na tyle głośno, by Nazir to usłyszał. - Wcale mi nie pomogłeś.
Odsunęła się, widząc, że mężczyzna sięga po wino i ściągnęła buty, zostając boso, w tej bieli, w której podobno wyglądała lepiej niż asari. Złapała buty za obcasy i odstawiła je pod ścianę, zerkając jednocześnie na drugą z sukni, leżącą na łóżku. Tamta chyba jednak była bardziej elegancka i choć nie chciała robić Khouriemu przykrości, wybierając inną niż ta, którą jej kupił, to jego komentarz przekonywał ją do podjęcia właśnie takiej decyzji. Nie chciała sama, jedna, wyglądać jakby się jej pomyliło i jakby zamiast wylądować na podeście dla tancerek, wpadła przypadkiem na targi.
- Rozbiorę się, zanim poplamisz mi ją winem - westchnęła, ruszając w stronę łóżka i rozpinając suwak z boku sukienki.
Nie miała już siniaków, niedługo po bliźnie też zostanie tylko wspomnienie. Nie musiała się już siebie wstydzić. Gdy ściągała sukienkę przez głowę, wiedziała, że Nazir na nią patrzy, ale tym razem już go nie upominała, bo to i tak było bez sensu. Położyła ją obok drugiej i pochyliła się, by ją rozprostować, po czym przez chwilę jeszcze patrzyła na obie, porównując je.
- Do tej białej mogłabym nałożyć biżuterię, którą mam - uznała, w zamyśleniu sięgając po leżącą gdzieś na uboczu bluzkę. - Do tej długiej nie pasuje. Może dzięki niej nie wyglądałabym jak prostytutka.
Uśmiechnęła się lekko. Nie miała mu tego za złe, podsumowanie bawiło ją. Nie ubierała się jeszcze, odwróciła się do Nazira i znów zrobiła kilka kroków w jego stronę. Nie zasłaniała się też przed jego spojrzeniem, szarą koszulkę trzymała w opuszczonej ręce. Przeniosła wzrok na trzymany przez niego kieliszek.
- Nie pij tak szybko, mamy tylko jedno - odebrała od niego wino i upiła łyka z jego lampki. Uniosła głowę, przyglądając się mu. Prowokowała go, niewiele dając w zamian, ale dotąd jeszcze nie sprawdzała, jak reaguje na takie zachowanie. - To w końcu która z nich? Nie chcę, żebyś musiał się mnie wstydzić.