Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Arae

10 maja 2020, o 14:55

Etsy potwierdziła krótkim dobrze. W każdej chwili mógł spojrzeć do wnętrza śluzy, w której Khouri zostawił technika, więc SI umieściła mu obraz z kamery w karcie obok statusu lotu. Podający się za Thomasa więzień leżał na ziemi, twarzą w dół, a jego kończyny były rozrzucone w losowy sposób - gdyby nie to, że jego ciało ruszało się lekko w rytm oddechu, wyglądałby jak trup. Nazir najwyraźniej nie marnował czasu na komfortowe odstawienie na ziemię agenta Castora, tylko wrzucił go do środka i zamknął za sobą drzwi, nie dbając o jego poziom komfortu. Biorąc pod uwagę ich plany względem niego, niezbyt też miał powód, by o ten komfort dbać. Gdy tylko dolecą, mężczyzna będzie trupem.
Status lotu pokazywał, że minęli połowę drogi do następnego systemu, a do wylotu z Przekaźnika została im ponad godzina. Czas transportu, który na ogół dłużył się w transporcie, teraz przelatywał im przez palce, a im szybciej Widmo miał spotkać się z Irissą, tym rosła presja.
- A nie mówiłem? - powtórzył za nim żołnierz, upijając łyk parującej, świeżej kawy.
Maya westchnęła cicho. Lekkość żołnierza jej się nie udzieliła. Zamknęła okna na swoim omni-kluczu i skryła twarz w dłoniach na krótką chwilę, ze zmęczeniem przecierając zaczerwienione oczy. Widać było w niej frustrację.
- Nic nie mam. Przeszukiwałam wyższych rangą pracowników, ale nie ma tam nikogo, kto wygląda jak ten gość. Etsy też wrzuciła jego zdjęcie do systemu rozpoznawania twarzy i przeszukała po swojej stronie wszystko. I nic - mruknęła, wstając z miejsca. Złapała swój kubek i odwróciła się do zlewu, żeby go przemyć, a później znów postawić pod ekspresem i wcisnąć odpowiedni przycisk. Potrzebowała ruchu, nawet jeśli był ograniczony. - Nie wiemy kto to. Wie dużo, albo udaje, że wie, ale my nie wiemy o nim nic.
Oparła się tyłem o blat, czekając, aż ekspres przestanie mielić ziarna i doleje jej nowej porcji kawy. Podążyła za jego wzrokiem do cylindrycznego obiektu, dostrzegając jego intencje zawczasu i chwilowo jej frustracja ustąpiła zaciekawieniu.
Obiekt przypominał hermetycznie zamykaną puszkę o grubych, metalowych ścianach. Nie miał na sobie żadnych oznaczeń, numeru seryjnego czy naklejki z nazwą. Był chłodny w dotyku, wydawał się mieć system chłodzenia zamontowany w środku.
- Nie znalazłam niczego na temat zawartości sejfu Mathiasa Steigera - odpowiedziała Etsy. Nazir podniósł głowę znad omni-klucza, dopiero teraz interesując się tym, co Vex trzymał w dłoniach. - Obiekt przechowuje coś, co utrzymywane musi być w niskich temperaturach. Tego typu jednostki stosuje się w wielu dziedzinach i na wiele sposobów. Brak wystarczającej ilości danych by stwierdzić, co znajduje się wewnątrz tego.
Khouri skrzywił się lekko, odsuwając nieco od stołu gdy turianin wyraził chęć sprawdzenia, co chowała puszka. Maya zapomniała na chwilę o swojej kawie w ekspresie i podeszła bliżej, nachylając się nad ramieniem Widma w zupełnie przeciwnej reakcji.
- Śluza niby jest zajęta, ale dla ciebie znajdzie się miejsce jeśli chcesz to tam otworzyć - zasugerował, wpatrując się w pojemnik.
- Otwórz - poleciła cicho Maya, stając obok i obserwując uważnie.
Pojemnik miał widoczne otwarcie. Nie był zabezpieczony sam w sobie - jego bezpieczeństwo gwarantował sejf, którego zamek udało im się wcześnie złamać. Gdy Widmo nacisnął przycisk, z wewnątrz dobiegł lekki syk, a z powstałej szczeliny wydostała się biała para. Wnętrze było lodowate, a w nim - szeroka fiolka. Na dnie miała fragment ziemi, z którego wystawał pęd jakiejś rośliny. Miała fioletową łodygę i zielonkawe, dwa listki na szczycie.
- Świetnie - mruknął żołnierz pod nosem, wracając do czytania. - Facet lubił kwiatki. To już wiemy.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 15:47

Człowiek podający się za Thomasa Wilsona pozostawiał tajemnicą. Zniszczenie Chasci, chociaż miało przynieść upragnione odpowiedzi, nie poddało się bez walki - chociaż placówka leżała pogrzebana pod lodem i śniegiem, jej pozostałości wciąż miały uparcie ciągnąć się za nimi. Vex obserwował przez chwilę obraz z kamery oraz leżącego w śluzie mężczyznę, ale ostatecznie odwrócił wzrok na ważniejsze rzeczy. Wilson stanowił zagadkę do której nie mieli rozwiązania, zamek bez klucza lub łatwego sposobu jego otwarcia. Był problemem do zajęcia się za godzinę, gdy już opuszczą tunel Przekaźnika.
- Może znajdował się w części, której nie zgraliśmy. Kimkolwiek jest, sprawia więcej problemów niż jest warty - odpowiedział na słowa Mayi, śledząc ją spojrzeniem, gdy szła po kawę. Podzielał jej frustrację, ale musiał zaakceptować, żeby porzucić ten temat. Mieli dziesiątki innych na których musieli się skupić niż dolecą do Irissy oraz statków Rady, jeżeli chcieli mieć szansę na kontynuowanie swojej kariery. Jakakolwiek by ona nie była.
Hermetyczny pojemnik był jedną z nich.
- Nawet jeżeli w środku znajduje się coś niebezpiecznego, to zapewne ma dodatkową warstwę zabezpieczenia - odezwał się na wątpliwości Khouriego, ale w jego głosie nie było stuprocentowej pewności. Sprzęt laboratoryjny kojarzył tyle co z widów akcji - a nie było to zbyt wiarygodne źródło. Obrócił pojemnik w palcach, ostrożnie obchodząc się z zimną stalą i szukając jakichkolwiek oznaczeń, których nie znalazł.
- Głupio byłoby zginąć od zabójczego wirusa po tym wszystkim - zauważył, czując bliskość Mayi nad ramieniem. Jego ciekawość również przeważała potencjalne ryzyko; cokolwiek Steiger trzymał w zamknięciu, musiało być dla niego niezwykle ważne. A to oznaczało, że było ważne i dla nich.
Pojemnik syknął cicho, gdy nacisnął przycisk. Zielone tęczówki obserwowały zimną parę, gdy ta wydostała się z wnętrza, pokrywając drobną rosą ścianki urządzenia oraz powodując lekki podmuch chłodu na jego twarzy. Delikatnie rozsunął szczelinę, ujawniając to co skrywało się w środku - fiolkę z rośliną.
- Nie wiem czego oczekiwałem - poinformował wszystkich dookoła, wpatrując się w nieuformowany kwiatek. Miał nadzieję na jakąś fiolkę z czymś, licząc na to że w drugim naczyniu będzie nadruk, ale kolorowa roślinka nie miała niczego takiego. Przez uderzenie serca oglądał dziwny pęd, pozwalając również przyjrzeć mu się biotyczce; w końcu aktywował własny omni-klucz, żeby zrobić mu zdjęcie, a następnie ostatecznie zamknąć pojemnik z powrotem.
- Cokolwiek to jest, było dla Steigera istotne - wypowiedział na głos swoje myśli. - Może to jakaś specjalna hybryda, którą w końcu udało mu się wyhodować jako składnik jakiegoś eksperymentu. Dowiemy się więcej, jeżeli znajdziemy jej opis w projektach lub badaniach. A jeżeli nie, to trzeba będzie w przyszłości znaleźć jakiegoś dobrego biologa lub innego biogenetyka. Chyba że nasz okrętowy biofizyk widzi coś więcej? - dodał, obracając lekko twarz i zerkając na złote oczy nad swoim ramieniem.
Po chwili upewnił się, że pojemnik jest szczelnie zamknięty, a chłodzenie wróciło do normy i odłożył urządzenie z powrotem na blat stołu, przetarł twarz dłonią. Szkoda byłoby gdyby roślina zginęła, a potem się okazało, że była cudem medycyny lub innej broni biologicznej. Pozostało już tylko wrócić do przeglądania plików.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 16:10

Roślinka wyglądała niepozornie, ale była w jednym z pierwszych stadiów swojego rozwoju - a przynajmniej na taką wyglądała. Poza niestandardowym kolorem, mogła być i bronią masowej zagłady, i ziemską rzepą. Dla nieobeznanych w tej dziedzinie, siedzących przy stole była taką samą niewiadomą jak sam pojemnik wcześniej - niewiele wiedzieli na jej temat, poza tym, że istniała i była na tyle istotna, by Mathias trzymał ją w sej fie w swojej kwaterze.
Etsy również nie miała nic pomocnego do powiedzenia.
- Nie jestem biologiem - odparła natychmiast. - Wygląda jak jedna z tysięcy roślin w pierwszym stadium rozwoju.
Etsy całą swoją wiedzę brała z extranetu i w przeszukiwaniu go była zdecydowanie od nich lepsza i szybsza, ale miało to swoje ograniczenia. Nie mogła wykonać niezbędnych badań na roślinie i odnaleźć jej prawdziwego znaczenia i zastosowania.
Cała trójka pogrążyła się w lekturze. W miarę jak mijały kolejne minuty, wszyscy przykleili się do swoich siedzeń. Maya zajęła miejsce obok niego, już z nową kawą w kubku, którą sporadycznie popijała. Im dłużej czytali, tym bardziej widać było, jak wiele mają do nadrobienia. Mogliby przeglądać katalogi przez resztę doby i wciąż nie przeczytaliby całości. Pomimo tego, że nie zgrali wszystkich danych, poza sporadycznymi, urwanymi wątkami, nie dało się tego tak odczuć.
Projekty, w które zaangażowany był Castor, były różne pod wieloma względami. Steigera interesowały inne braże, dziedziny, zastosowania. Niektóre badania, które prowadził, dawały obiecujące wyniki, inne kończyły się fiaskiem. Spora ich część okazywała się pomocna nie tylko dla ludzkości, ale i całej reszty galaktyki, co w jego przypadku mogło być skutkiem ubocznym, a nie pierwotnym zamiarem. Wiele projektów, które przyczyniły się do rozwoju organizacji i pomocy potrzebującym, konkluzje osiągało mało etycznymi metodami. Nawet tutaj, wszystko wydawało się być skąpane w morzu szarości - gdzie dobre rezultaty potrafiły przynosić nieetyczne badania, a rewolucyjne leki przekształcane były jednocześnie w potencjalną broń biologiczną.
Pomimo odcieni szarości, w morzu tkwiły czarne jak smoła plany. AZ-99 figurowało jako jedna z nich, ale nie było odosobnione. Wiele przedsięwzięć Castora pozyskiwało rezultaty w okrutny sposób, a osoby bezpośrednio odpowiedzialne za nadzorowanie ich dokonywały wspaniałych dla siebie odkryć upadając jednocześnie na absolutnie dno moralności.
- Przekażesz to wszystko Radzie? - spytała Maya po niemal trzydziestu minutach milczenia. Przeglądała projekty badawcze, tak jak on. - Całość?
Odstawiła na chwilę omni-klucz, obracając ku turianinowi głowę. Nazir również uniósł wzrok, patrząc na ich dwójkę.
- Chrzanić te, które się nie udały. Ale spójrz na to - dodała nieco głośniej, wskazując dłonią na jego urządzenie, na którym wyświetlał się teraz jeden z projektów, należący do tych bardziej kontrowersyjnych.
Tym razem ofiarą Castora padali salarianie. Porywani ze swoich kolonii, odkupywani od handlarzy niewolników, trafiali do dwóch placówek ukrytych w głębokim kosmosie. Na stacjach przeprowadzano na nich bliżej nieokreślone w ogólnych aktach eksperymenty, ale nietrudno było wyobrazić sobie jak musiały wyglądać, biorąc pod uwagę to, co działo się z turianami na AZ-99. Przydzielony do projektu zespół miał podobne założenia jak ten kierujący badaniami wewnątrz piramidy, lecz w trakcie badań skupiano się również na dokładnym zbadaniu salariańskiego metabolizmu. Jednym z efektów ubocznych eksperymentów była teoria, według której doszczepiając limfocyty od zgodnego dawcy, na krótki okres czasu istniała możliwość zahamowania procesów autoimmunologicznych przyśpieszającą degenerację narządów w trakcie starzenia. Pozbawiony zdrowego układu odpornościowego dawca umierał, ale aż sześć osobników, które otrzymały doszczep, żyło o sześć miesięcy dłużej niż przewidywano, a ich starzenie było opóźnione.
- Tego gówna jest mnóstwo. Przecież oni to wykorzystają - zaprotestowała niebieskowłosa. - Może nie w taki sposób, jak Castor, ale wystarczy, że ktoś odpowiednio bogaty i niezależny położy na tym łapy...
- Mają do tego prawo - odrzucił Khouri, wzruszając ramionami. - Cała wiedza Castora teraz jest ich. Taki był plan. I to dobre, i to złe. Raczej zorientują się, jak Viyo da im tylko to, co uważamy za moralne.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 17:17

Wyświetl wiadomość pozafabularną Działalność Steigera przypominała rozległą pajęczynę. Gdy obserwowało się ją z bliska, kolejne nitki nie łączyły się ze sobą w logiczny sposób, sięgając do najróżniejszych, zupełnie niepowiązanych dziedzin, czasami nawet stojących do siebie w konflikcie. Jednak gdy zrobiło się krok do tyłu, patrząc na wszystko z obiektywnej odległości, całość zaczynała tworzyć misterną, niebezpiecznie piękną konstrukcję; naukowiec ingerował w setki branży, popychając do przodu medycynę, technologię wojskową, botanikę, genetykę, xenobiologię... Koszta jego działań było widać jednak niemal tak wyraźnie, co i porażki oraz sukcesy. Tam eksperymentowanie na salarianach, tutaj pozyskiwanie niewolników, tam ingerowanie w politykę czy życia ludzi stojących mu na drodze... Castor wyciągał swoje macki wszędzie, mając o wiele większy, wyraźny wpływ na losy oraz przyszłość galaktyki niż zwykły, przeciętny naukowiec.
Przynajmniej tą jedną rzecz Steigerowi udało się osiągnąć - moralnie czy nie, wyciął skalpelem swoje miejsce w historii, pozostawiając po sobie krwawy ślad.
- Nie wiem - odezwał się cicho na pytanie Mayi. Wpatrywał się w treść dokumentu opisującego działania nad jakimś środkiem farmakologicznym, którego metody pozyskania stanowiły oddzielną treść innego projektu, ale jego oczy się nie poruszały. - Gdy rozmawiałem ze Steigerem... Pysznił się tym, że nauka skorzysta na jego osiągnięciach bez względu na to czy zostanie powstrzymany, czy też nie. Że nawet jeżeli zostanie publicznie potępiony, to inni rzucą się na efekty jego pracy.
Oderwał wzrok od omni-klucza, spoglądając na urządzenie Mayi, gdy ta zwróciła uwagę na inny projekt. Niedługo zajęło mu przeczytanie streszczenia tezy, a także wyciągnięcia podobnych wniosków do kobiety. Salarianie byli przede wszystkim pragmatyczni - to co oni uważali za niemoralne, mieszkańcy Republiki z pewnością wykorzystaliby do własnych celów. Wielu z nich pewnie byłoby nawet zadowolonych z takiego odkrycia. Biotyczka miała jednak rację - jak wielka była szansa, że ktoś odpowiednio wpływowy zacznie kontynuować badania Steigera? Że chcąc przedłużyć swoje życie również pozyska jakiegoś swojego rodaka, żeby rozkroić go na stole laboratoryjnym i pozyskać jego układ odpornościowy? Albo że zacznie handlować limfocytami, sprzedając je do sześciu innych klientów? A potem dwunastu? Trzydziestu sześciu? Stu?
Czy byli jednak odpowiednimi osobami, żeby decydować co jest moralne, a co nie? Czy mogli zniszczyć badania z obawy nad niewłaściwym wykorzystaniem, podczas gdy efekty eksperymentu ostatecznie mogły zostać wykorzystane do dobrych celów? A co jeżeli salarianie wykorzystaliby ich efekty to popchnięcia własnej nauki do przodu, stworzenia syntetycznych limfocytów i przedłużenie własnego życia bardziej humanitarnymi metodami?
Milczał gdy zarówno Maya jak i Khouri postawili swój punkt widzenia, czując jak nowy ciężar zakrada się na jego barki.
- I co mi wtedy zarzucą? Podejrzenia to nie dowody - odpowiedział na słowa Nazira, wzdychając ciężko. Przetarł twarz dłonią. - Jeżeli problem polegałby tylko na moralności, nie wahałbym się ani chwili. Mamy jedyną i ostatnią szansę ograniczyć cały syf, który rozpoczął Steiger, nie pozwalając mu rozprzestrzenić się dalej. Ale...
Zawiesił głos i potrząsnął głową. Nawet jeżeli czuł się jakby naukowiec śmiał się z niego zza grobu, niechciana myśl wkradła się już do jego umysłu, nazywając go hipokrytą. Czy w takim wypadku śmierć tych wszystkich ofiar nie poszłaby na marne? Czy nie sprawiłoby to, że w przyszłości historia się powtórzy, gdy ktoś będzie próbował odkryć to samo tymi samymi metodami?
Ale z drugiej strony czy ta wiedza nie zachęciłaby innych do pójścia w ślady Steigera?
- Nie. Jaki sens miało powstrzymanie Castora, jeżeli inny psychopata zajmie jego miejsce? - powiedział w końcu. - Jeżeli historia ma pchnąć postęp do przodu kosztem moralności, to zrobi to bez względu na nas - jak nie teraz, to za parę lat. Pieprzyć Steigera. Ograniczymy projekty - nie ze wszystkich moralnie wątpliwych projektów, ale z tych najgorszych, mających największą szansę na zostanie wykorzystanymi w niewłaściwy sposób. Przynajmniej tyle możemy zrobić.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 17:45

Steiger w niektórych kwestiach miewał rację, przez co ciężko było traktować wszystko co mówił za złe i niegodne powtarzania. Khouri miał z nim do czynienia najmniej, przynajmniej w bezpośredni sposób - przyczynił się do jego śmierci i wspomógł osoby, które miały okazję zamienić z nim słowo. Może dlatego nie kontynuował wyrażania swoich opinii, tylko czekał, aż Widmo podejmie samemu decyzję. Viyo miał teraz największe prawa do tego, co miało stać się z przechwyconymi przez nich informacjami, czego żołnierz nie próbował nawet po dważać.
Maya nie ukrywała swojego stanowiska przed nim. Nie musiała, ale jednocześnie jej podejście miało podłoże leżące w pewnym oddaleniu od pragmatyzmu. Jej więź z Castorem i poczynaniami Steigera była znacznie bardziej osobista niż podejście Khouriego, który widział organizację jako przeszkodę do wiedzenia normalnego życia, której z satysfakcją się pozbył.
- Zawsze ryzykujemy. Poza Steigerem, ci wszyscy ludzie, którzy byli w to zaangażowani, mogą sprzedać pomysły dalej - z niechęcią przyznała niebieskowłosa. Obracała swój kubek w miejscu, wpatrując się w ciemną powierzchnię niewidzącym spojrzeniem. - Ale możemy im to utrudnić.
Milczała, czekając, aż Viyo odezwie się ponownie, tym razem ze swoim werdyktem. Gdy ten zapadł, skinęła głową, zgadzając się niemal od razu. Pomimo swojej śmierci, Steiger wciąż wzbudzał w niej natłok negatywnych emocji widoczny w bursztynowych tęczówkach przy każdej możliwej okazji, gdy o nim rozmawiali. Usunięcie części jego projektów, wymazanie ich z pakietu, który przekazywali Radzie, było jak dodatkowy gwóźdź do trumny lub splunięcie na grób, które jej odpowiadało, choć tylko czas powie im na ile było skuteczne.
- Miłej zabawy w odsiewaniu tych złych od źlejszych - skomentował Nazir, odsuwając krzesło od stołu. Przeciągnął się, aż coś w jego plecach strzeliło głucho, po czym wstał z miejsca, przechodząc do kąta pomieszczenia, w którym na ziemi leżał jego ekwipunek. - Ile jeszcze mamy drogi? Z pół godziny?
Zegarek na ich omni-kluczach pokazywał, że zostało niecałe czterdzieści minut do wylotu w systemie, w którym z pewnością czekała na ich Rada, we własnej osobie lub, co było bardziej prawdopodobne, w postaci armii ludzi i jednego z hologramem Radnego.
- Coś jeszcze musimy przygotować? - spytała Maya, przenosząc wzrok z kawy na Khouriego, a później na siedzącego obok turianina. - Pomogę ci z tymi plikami - zaproponowała, włączając z powrotem swój omni-klucz.
W tej kwestii akurat Etsy nie mogła ich pracy przyspieszyć. Wszystko było względne i opierało się na ich osobistych zasadach moralności, co czyniło to zadanie wymagającym na tyle, by sztuczna inteligencja nie zaproponowała swojej pomocy.
- Ogarnę się przed wylotem - zakomunikował im żołnierz, łapiąc za część pancerza ale kierując się do wyjścia z mesy.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 18:50

Zarówno Khouri jak i Maya mieli swoje punkty widzenia - obydwa przeważnie diametralnie odmienne. Nazir był zimny, pragmatyczny i przeważnie stawiający cel ponad skrupuły; ona często kierowała się emocjami, pozwalając im brać nad nimi górę, ale miała lepszy kompas moralny - paradoksalnie do tego co kiedyś zarzucił jej na samym początku ich znajomości, gdy była zbyt pochłonięta potrzebą zemsty. Decyzja należała do niego, ale ostatnie tygodnie mimowolnie nauczył się polegać na opinii kobiety. Nie dlatego, że zawsze miała rację, ale dlatego że dzięki niej pamiętał kim był kiedyś, kim powinien być. Gdyby nie ona, gdyby nie Etsy... prędzej lub później skończyłby jak eks-żołnierz, pochłonięty przez czysty pragmatyzm. Chłodna, zimna logika stała na krawędzi przepaści, za udawaną zasłoną faktów oraz rozsądku skrywając brak skrupułów i osobę nie lepszą niż Steiger.
Prawda była taka, że był czas oraz miejsce na obydwie strony tego medalu. Spojrzenie na świat Khouriego nie było złe same w sobie; sam polegał na nim wielokrotnie przez ostatnie dni i godziny, gdy dane im było walczyć oraz pracować razem. W pewien metaforyczny sposób znajdował się między nimi oboje, uparcie siedząc okrakiem na murze i próbując zachować równowagę, nie chcąc wybierać. Coś co jeszcze na AZ-99 zarzuciła mu Vasir, ostrzegając go, że kiedyś będzie musiał to zrobić.
Ale w pewien sposób wybrał. Jego wzrok mimowolnie przesunął się na twarz kobiety, obserwując jej profil, gdy wpatrywała się w kubek kawy. Cienkie blizny na jej policzku niemal znikały pod zasłoną błękitnych kosmyków, a złote oczy spoglądały nie na czarną powierzchnię napoju, ale gdzieś o wiele dalej.
Gdyby było inaczej, pracowaliby teraz dla Steigera.
- Pewnie tak. Nie poradzimy nic na cały syf do którego przyczynił się Castor i do którego przyczynią się ci, którzy nadal dla niego pracują - mruknął, odwracając wzrok z powrotem na omni-klucz. - Ale możemy poradzić przynajmniej na część.
Nie znali przyszłości. Niemoralne badania mogły zarówno popchnąć naukę do przodu, przyczyniając się do przełomów i ratując miliony istnień, ale równie dobrze mogły pochłonąć kolejne setki lub tysiące. A on nie zamierzał już podejmować decyzji na podstawie tego co mogło być, ryzykując że zło Steigera ponownie rozprzestrzeni się na galaktykę - ale tym razem z ich winy.
Gdy Nazir podniósł się i przeciągnął, to przypomniało mu jak sam się zasiedział. Obrażenia i obolałe mięśnie nadal go ciągnęły, tym mocniej dając się we znaki im bardziej przestawały działać leki przeciwbólowe. Poruszył zdrętwiałym karkiem, odchylając się nieco na krześle.
- Musimy. Ale raczej powinno nam się udać, jeżeli się podzielimy pracą - odparł na pytanie Mayi, wracając do omni-klucza. Być może Etsy nie mogła pomóc im w moralnej ocenie co jest złe, a co dobre, ale mogła zrobić coś innego. Ich decyzje niewątpliwie będą stanowiły dla niej pożywkę dla jej własnego procesu nauki, będąc wręcz wzorowym przykładem małego zbioru danych, którym kiedyś karmiło się programy samouczące, ale teraz rozumiała swoje ograniczenia bardziej niż oni. - Potrzebuję folder z fragmentami danych, które posiadamy. Streszczenie z przykładami, które będę mógł przedstawić Radnej Irissie i pozostałym Radnym podczas pierwszej rozmowy, ale nie takie zwyczajne, obiektywne.
Zastukał palcami po blacie. Nawet chłodny pragmatyzm miał swoje miejsce i czas.
- Potrzebuję takie które będzie miało odpowiednią... wagę. Przykłady badań wykorzystujących asari. Salarian. Turian. Zdjęcia i nagrania. Opisy projektów wojskowych, które mogłyby zaburzyć równowagę sił. Raporty sabotażu i korupcji, najlepiej takie będące blisko Radnych lub ich interesów. Rzeczy, które po pozostawieniu ich w ukryciu mogłyby doprowadzić do wojny lub katastrofy. Muszę im uświadomić, że zamiecenie AZ-99 pod dywan było błędem. A także że istnienie Castora było groźne dla ich samych. Możesz mi z tym pomóc, Ets, gdy my będziemy przesiewać projekty?
Jego wzrok zatrzymał się na Khourim, gdy ten zadeklarował swoją chęć odejścia. Bez słowa skinął głową. Rozmowa z Radą była tylko jednym z epilogów tej historii. Wyglądało na to, że także i ich wspólna współpraca z żołnierzem dobiegała końca.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 19:27

Etsy od razu zaczęła działać, gdy tylko wyraził swoją prośbę. Otworzyła na jego omni-kluczu jeszcze jedną kartę z rosnącym pakietem plików. Szukała nie tylko wątków istotnych dla polityki układów, ale też polityki lokalnej, wpływu na gospodarkę i najbardziej niebezpiecznych w skutkach naruszeń bezpieczeństwa. Lista nielegalnych działać, które miały realny wpływ na to, jak wyglądało teraz wiele aspektów w galaktyc e, rosła bardzo szybko, pomimo dość wąskich filtrów, jakie zażyczył sobie Viyo. Jako wisienkę na torcie, Etsy zbierała również dane na temat osobistych powiązań ważnych figur w polityce, ich osobistych porażek lub zwycięstw, przy których Steiger, choćby pośrednio, maczał swoje palce.
Szło jej w tym znacznie sprawniej niż ich dwójce przy odsiewaniu złych od źlejszych. Przeglądanie makabrycznych, mrocznych fragmentów wyjętych z kartoteki Castora odbijało się na psychice Widma, choć widział on już tak wiele równie tragicznych sytuacji. Pazury AZ-99 znów wpijały się w jego wnętrzności, przypominając o swojej obecności, usiłując zaciągnąć z powrotem na bagienną planetę, wypełnić nozdrza zapachem siarki.
Maya patrzyła na to w nieco inny sposób, ale i ona musiała zrobić w pewnym momencie przerwę. Wyłączyć omni-klucz, wstać, nalać sobie wody, ułożyć myśli. Skupienie się na innych okropieństwach pomagało przynajmniej odsunąć umysł od prób przeprocesowania tego, jaki wpływ na nich miała Chasca, ale nie miało to wielu długoterminowych, pozytywnych cech. Prędzej czy później i z własnymi demonami niebieskowłosa będzie musiała się zmierzyć, nawet jeśli teraz zwalczała te inne.
Dziesięć minut przed wylotem z tunelu Przekaźnika, Etsy poinformowała ich o skończeniu swojej paczki najważniejszych rzeczy, która miała wywrzeć największy impakt na oglądających. Zbliżali się również do wylotu, o czym świadczył powrót Khouriego do mesy. Ubrał na siebie całość pancerza i gdy usiadł przy stole, towarzyszył mu zgrzyt ocierającej się o siebie ceramiki. Odłożył karabin i hełm obok na blat i, tak jak oni, czekał.
Bez względu na to, czy postanowili przejść do kokpitu, czy pozostać w mesie, odczuli moment wejścia do nowego układu. Blat zaczął drżeć, wychodząc z pola grawitacyjnego, dzięki któremu ważyli tyle co piórko. Ich omni-klucze się rozwrzeszczały, natychmiast łącząc z najbliższą boją komunikacyjną i pobierając nowe pakiety danych. Etsy uruchomiła skaner układu, który rozjarzył się dziesiątką kroeczek, które oznaczyła na czerwono, a na ich widok Khouri gwizdnął.
- Mamy krążownik, nieźle - skwitował, w dość beznamiętny sposób oceniając sytuację.
Na radarze, blisko centrum Układu, tkwiło pięć statków, o których dane stale pobierała Etsy. W centrum formacji tkwił krążownik, Jeden krążownik - SSV Stalingrad, prowadził flotyllę czterech innych fregat.
- Przymierze - skomentowała cicho Volyova, podchodząc bliżej do hologramu. Zmarszczyła brwi. - Nie da się przemieścić floty tak, żeby nikt się nie zorientował. Ogłosili pościg na extranecie?
- Nie widzę o tym informacji w extranecie - odparła od razu Etsy.
- Jesteśmy niedaleko Feros. Po ataku gethów Przymierze patroluje okolicę dość regularnie - odrzucił Khouri, nie przejmując się tym zbytnio.
Po kilku sekundach, gdy do ich radarów musiała dotrzeć informacja o przybyciu Elpis, komunikator statku poinformował o nadchodzącym połączeniu. SSV Stalingrad próbował ich wywołać. Gdy odebrali, z komunikatora dobiegł ich męski głos.
- SSV Stalingrad, Trzecia Floty Przymierza. Zidentyfikuj się.[/coolor]
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 20:33

Wyświetl wiadomość pozafabularną Zbrodnie których dopuścił się Castor stanowiły pożywkę dla nocnych koszmarów, ale była to cena jaką musieli zapłacić za wyciągnięcie ku światłu potwora czającego się w cieniu. Gdy przeglądał kolejne projekty, w których prowadzono eksperymenty na żywych istotach, nie mógł nie myśleć o AZ-99; klatki wypełnione stłoczonymi turianami wciąż były żywe pomimo miesięcy, które upłynęły od czasu, gdy je widział ostatnio, bo wypaliły się na jego korze mózgowej, mając pozostać tam do samego końca jego życia. Widział je w nocy, widział je podczas narkotycznego snu, w który wprowadził go Reed, widział je w przebłyskach na ekranach telewizorów mesy lub odbić w lustrach - jego własne duchy, które próbował trzymać z dala od siebie, ale które zawsze czaiły się na granicy pola widzenia. Martwi turianie, stratowane tłumy Lyesii, wszyscy którzy zginęli z jego winy. Olga, Tanya, Diana, Tori. Za niektórymi z tych zbrodni nie stał nawet Castor, ale łatwo było stracić rachubę, łatwo było zapomnieć o detalach i pozwolić, by cień Steigera objął to wszystko.
Przez kolejną godzinę milczał, pracując w milczeniu. Chłód zimnych pazurów w klatce piersiowej nie pozwalał żartować, nie pozwalał rozładować atmosfery, czyniąc ją ciężką i ponurą. Castor mógł być w trakcie upadku ku odległej ziemi, ale wciąż pozostawiał po sobie rany - ale to ich zadaniem było upewnienie się, że wszystko co najgorsze podąży za nim. Była to jego cena za pragnienie odkrycia tajemnicy, która ciągnęła się za nim od wizyty na AZ-99.
Koszt moralności, która odróżniała ich od Steigera.
Gdy Etsy przerwała ciszę, drgnął wyraźnie i oderwał wzrok od omni-klucza. Przetarł obolałe oczy, z trudem wracając do rzeczywistości; zbrodnie do których przyczyniła się organizacja czasami sprawiały wrażenie nierealnych, jakby umysł nie chciał zaakceptować, że coś takiego rzeczywiście miało miejsce, ale tym bardziej obciążały serce, gdy pomimo przelanej krwi czasami nie mógł ich wykluczyć, bo chociaż droga do uzyskanych efektów była okraszona ludobójstwem, to one same wydawały się być niegroźne lub wręcz pozytywne.
Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale ostatecznie zamknął je ze zrezygnowaniem. Nic nie było w tej chwili odsunąć na bok myśli, które rozgrzebało trzydzieści minut czytania i oglądania okropności, dlatego tylko odsunął krzesło i wstał od stołu. Zastałe mięśnie odezwały się bólem, sprawiając że skrzywił i poruszył niespokojnie.
- Lepiej przejdźmy do kokpitu - powiedział do Mayi oraz do Khouriego, który akurat zdążył wrócić, podchodząc do dozownika z sokiem. Podstawił pod niego szklankę, aktywując urządzenie; czekając aż to napełni naczynie, sięgnął do kieszeni, żeby wyciągnąć garść kapsułek, które wymagała od niego kapsuła i wydzielił sobie te, które miał brać w równych interwałach. - Muszę chociaż trochę udawać, że jestem pilotem tego statku.
Połknął leki i przepłukał gorycz wywołaną lekturą zawartością szklanki, po czym ruszył do wyjścia. Gdy znaleźli się na przodzie okrętu, wsunął się ostrożnie na fotel. Wielobarwne feerie barw tunelu Przekaźnika rzucały kolorowe refleksy na wnętrze statku, wydłużając cienie i tworząc skomplikowane figury na panelach oraz konsoli. Mogli obserwować końcówkę podróży, po której Elpis zatrzęsła się, a rzeczywistość dookoła nich gwałtownie zwolniła; pasma energetyczne i wyładowania skurczyły się do swoich właściwych długości, w jednej chwili zamieniając się z powrotem w odległe gwiazdy oraz mgławice. Na miejsce kolorów wskoczyła czerń kosmosu, a okręt przestał się trząść, ponownie aktywując systemy podróży wewnątrz-systemowej.
A także ujawniając obecność innych okrętów.
- Nie wiem czy być tym mile połechtany, czy wręcz przeciwnie - powiedział po długiej chwili milczenia. Etsy aktualizowała informacje na bieżąco, które wyświetlały się na radarze obok szkarłatnych punktów. Pięć statków... i krążownik. Wyglądało na to, że tym razem Rada nie zamierzała pozostawiać jego obecności wyłącznie dobrej woli.
- Pytanie ile osób z ich załogi ma powiązania z Castorem - odezwał się na uwagę Mayi i Nazira, stukając palcami w napięciu po podłokietniku i wpatrując się w pięć czerwonych punktów. - Ets, na wszelki wypadek wyszukaj w plikach nazwy tych okrętów, a w bazie danych informacje o kapitanach. Może coś trafimy.
Parę sekund później komunikator Elpis rozświetlił się znajomą lampką, którą do tej pory tak często zwykł ignorować. Tym razem jednak musiało być inaczej. Ścisnął i rozprostował palce zdrowej ręki, po czym sięgnął do odbiornika, nawiązując połączenie.
- Vexarius Viyo, kapitan Elpis - odpowiedział na wezwanie. Jakaś część jego umysłu zawahała się na uderzenie serca, ale tylko przez chwilę. - Widmo Rady. Zdaje się, że to na mnie czekaliście, kapitanie.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 21:16

Etsy błyskawicznie stworzyła odpowiedni filtr, pobierając dane o statkach z radarów Elpis, ale potężne pliki danych Castora wymagały od nich cierpliwości. Nawet tak zaawansowana wyszukiwarka jak ta stworzona przez sztuczną inteligencję potrzebowała kilku minut by przemielić setki tysięcy wyników.
SSV Stalingrad, jak się okazało, również potrzebował chwili na reakcję po tym, gdy Widmo mu się przedstawił. Gdy komunikator odezwał się ponownie, nowy głos okazał się damski. Turianin nie rozpoznał w nim nikogo znajomego.
- Widmie Viyo, na mocy prawa nadanego mi przez Radę Cytadeli, aresztuję pana - odezwała się kobieta. Brzmiała elokwentnie, ale surowo.
Khouri parsknął pod nosem śmiechem, rozbawiony jej powagą, a może czymś innym. Stał z boku, oparty o ścianę kokpitu, ale pod ręką trzymał i hełm, i resztę swojego opancerzenia na wypadek, gdyby musiał się w ten lub inny sposób ewakuować. Jego omni-klucz również piknął, informując o wiadomości, chwilowo pochłaniając jego uwagę gdy aktywował urządzenie żeby przeczytać komunikat.
- Pana statek zostaje skonfiskowany. Proszę wprowadzić przesłane koordynaty do systemów nawigacyjnych i pod żadnym pozorem nie zmieniać swojego wektora podejścia - Etsy poinformowała ich o otrzymaniu pakietu danych. Koordynaty ustawiały miejsce spotkania mniej więcej w połowie drogi, jaką teraz mieli do kordonu, najbliżej do jednej z fregat strzegących przodu krążownika. - Niesubordynacja i niezastosowanie się do rozkazów zostanie uznane za wrogie działanie. Prawnie, upoważnia nas to do ataku. Proszę o potwierdzenie przyjęcia rozkazów.
Kapitan krążownika umilkła, czekając na stosowną reakcję ze strony Viyo. Jako pierwsza, odezwała się Maya, choć nie przez komunikator, a do ich pozostałej trójki.
- Żołnierze Przymierza na Elpis? Nie wydaje mi się - mruknęła, dłońmi łapiąc za oparcie siedzenia, przy którym stała. W napięciu wpatrywała się w pulpit fregaty i wizjer, za którym gdzieś tam, w oddali, czekała na nich flota.
Tuż po jej słowach, Etsy zakomunikowała zakończenie wyszukiwania, wyświetlając krótką listę na jego omni-kluczu. Nie musiał sam się w nią wczytywać, bo odezwała się głośno w tym samym momencie.
- Znalazłam powiązanie. Kapitan fregaty SSV Arhnem. Cztery osoby z jego załogi. Jeden dyplomata na SSV Stalingrad.
- Arhnem właśnie szykuje się na powitanie - skomentował cicho Khouri ze swojego kawałka kokpitu. Arhnem było fregatą na czele, będącą im najbliżej i najprawdopodobniej tą, która zostanie wysłana by ich przechwycić i odeskortować załogę na pokład krążownika.
- Chyba będziemy musieli im odmówić - skwitowała ponuro niebieskowłosa, marszcząc brwi i zerkając na wyniki wyszukiwania Etsy, by dowiedzieć się więcej szczegółów.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 22:07

Oczekiwanie nie trwało długo, ale każda sekunda zdawała się dłużyć dziesięciokrotnie. Sześć okrętów tkwiło w miejscu w przestrzeni kosmicznej, oddalone od siebie o tysiące kilometrów, ale czekając w napięciu na to co zrobi druga strona. W bezpośredniej walce Elpis nie miała żadnych szans - nie przeciwko krążownikowi. Być może ukryta gdzieś w pobliżu Isis wyrównałaby nieco pole walki, ale na pewno nie całkowicie - nie przy takiej sile ognia, która brała ich na cel. Vex podniósł wzrok znad radaru, przesuwając spojrzeniem po czarnym kosmosie, nawet jeżeli nie miał szans dostrzec odległych okrętów.
Gdy w komunikatorze pojawił się nowy głos, przekrzywił nieznacznie głowę. Jeżeli pozostały w nim jeszcze jakieś wątpliwości, to nakaz aresztowania uczynił to finalnie oficjalnym.
- Z kim mam przyjemność, pani kapitan? - odpowiedział zamiast tego, dotykając przycisku nadawania. Czekając na odpowiedź, ponownie zastukał palcami o podłokietnik, w jedynym ujściu napięcia, które stanowiło preludium do napływu adrenaliny.
Niesubordynacja. Postawili wszystko na jedną kartę, która teraz miała się ujawnić pierwszy wynik rozgrywki. Czy zdążyliby odwrócić się i skoczyć do następnego systemu, gdyby coś poszło nie tak? Elpis miała tarcze, ale jak wiele z nich wytrzymałoby bezpośrednie uderzenie torped z pięciu okrętów? Nie było to coś, nad czym chciał się zastanawiać.
Zerknął przelotnie na Mayę, gdy się odezwała, podłapując jej spojrzenie. Zgadzali się. Wkroczenie żołnierzy na pokład statku oznaczało koniec - jego, Etsy, ich. Nie było takiej opcji. Pochylił się do nadajnika, włączając go, gdy cisza zaczynała się przedłużać.
- SSV Stalingrad, nie zależy nam na walce. Szczególnie, że przewyższacie nas siłą ognia, a my mamy grupę cywilów na pokładzie - odpowiedział, a na spojrzenia pozostałych, jeżeli takie były, wzruszył wymownie ramionami. Nie było to do końca kłamstwo, ale mogło wrzucić mały patyk w zębatki maszyny napędzającej rozkazy okrętów. - Nie chcę wykazywać niesubordynacji, ale muszę potwierdzić wasze rozkazy z Radą. Czy mogę liczyć, że do tego czasu nie wysadzicie nas w powietrze i zostaniecie na swoich miejscach?
Puścił przycisk nadawania. Głos Etsy sprawił, że skinął głową ponuro; przeczucie okazało się trafione, ale nie była to dobra wiadomość. Nie wiadomo jak człowiek Castora mógł zareagować oraz jakie miał rozkazy poza tymi, które dostali od Rady. Wciąż mogli to jednak wykorzystać.
- Znajdź mi jakieś szczegóły - rzucił do Mayi, obserwując czujnie lampkę komunikatora. - Czy Steiger płacił kapitanowi Arhnem, czy miał na niego innego haka?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 22:26

Kapitan krążownika pewnie nie wiedziała wiele o tym, za co dokładnie ścigane jest Widmo. Wiadomości o tym, żeby stał się wrogiem stanu poszukiwanym przez wszystkich nie zostały podane do publicznej informacji. Być może ich, jako załogę statku pościgowego, który przy okazji znajdował się najbliżej ostatniej znanej lokalizacji Widma, wdrożono w pewnym stopniu w to, co się działo, ale znając Radę, dostali wersję bardzo okrojoną. To były wewnętrzne porachunki, a takie brudy rzadko kiedy wywlekano na światło dzienne.
- Kapitan Esther Teagan - odrzuciła kapitan krótko, przedstawiając się, do czego zmuszało ją prawo, na które sama wcześ niej się powołała. - Trzecia Flota Przymierza, krążownik SSV Stalingrad.
Legitymacja nie dawała im w tej chwili wiele - Etsy przeszukała pliki Castora i Esther nie figurowała na liście płac Steigera. Na pierwszy rzut oka, wpisując jej nazwisko w extranet, największym wyróżnieniem, w jakim o niej wspomniano, była Bitwa o Cytadelę, w której brała czynny udział jako komandor. Prawdopodobnie po niej została awansowana.
Cisza, która nastała po jego pytaniu, była przeraźliwie długa. Minęło dobre kilka minut, podczas których Elpis powoli przemieszczała się w stronę centrum układu, tak, jak w pierwotnej trajektorii, a flota nie zmieniała swojej trasy. Gdy wreszcie odpowiedział mu głos z drugiej strony systemy, znów była to kapitan.
- Macie pięć minut, odbiór.
Maya w tym czasie grzebała w plikach, które wyszczególniła im Etsy. Przysunęła się bliżej, pokazując mu to, co znalazła.
- Kapitan Arhnem jest powiązany bezpośrednio z linią B, ale w jego aktach brakuje szczegółów. Nie płacą mu, z tego co znalazłam, ale nie widzę żadnych szantaży. Wpisany jest jako zasób - westchnęła, przeglądając pozostałych, których znalazła Etsy. Wszyscy byli inżynierami, poza jednym, który stanowił członka oddziału bojowego. - Za to spójrz na to...
Komunikat, który pojawił się na jej omni-kluczu, z początku wydawał się mylący. Pochodził z jednej z baz danych Przymierza, do której wpięty był Castor i za pomocą furtki, którą wytworzył Steiger, przechwytywał niektóre komunikaty z obserwowanych przez siebie kategorii. Ten pochodził sprzed dwóch dni i dotyczył przekierowania floty dowodzonej przez SSV Stalingrad do Attyki Beta. W spisie fregat znajdujących się pod pieczą kapitan Teagan, brakowało SSV Arhnem. Został przydzielony do misji odgórnie, ale nie wiedzieli przez kogo - tutaj dane, które udało im się zgrać, się kończyły.
- Chyba nie mamy tych najnowszych danych. Może od najnowszych je usuwali - skomentowała Maya. - Ale Castor maczał przy tej fregacie palce. Czuję to.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

10 maja 2020, o 23:09

Tajemnice ciągnęły za sobą tajemnice. Irissa musiała wiedzieć, że wejście żołnierzy na pokład Elpis i odkrycie SI spowoduje więcej problemów, ale na przestrzeni ostatnich tygodni jej podopieczny spowodował ich tyle, że ryzyko musiało przeważyć potencjalne reperkusje. Jeżeli była to prawda, to nie był to dobry znak. Oczywiście Radna mogła nie mieć na to żadnego wpływu - gdy Widmo urwało się ze smyczy, do pościgu musieli włączyć się i pozostali Radni. A ich jurysdykcja sięgała w te same miejsca co i jej.
- W takim razie musimy założyć najgorsze: że pracuje dla Castora z własnych przekonań - odezwał się, gdy Maya pokazała mu swoje znalezisko. Obrócił głowę, przesuwając spojrzeniem po listach na wyświetlaczu jej omni-klucza. Z początku nie potrafił znaleźć powiązania, ale dopiero gdy zwróciła uwagę na datę, skinął głową.
- Zgadzam się - powiedział ponuro. - To zbyt duży przypadek. A to oznacza, że jeżeli będziemy nieostrożni, mogą spróbować rozpętać walkę bez względu na to jakie dostaną nowe rozkazy. Trzeba ich monitorować i być w gotowości. Ale to oznacza coś jeszcze - dodał, kręcąc głową. - Castor ma w Przymierzu kogoś na tyle wysoko, że był w stanie dołączyć obcą fregatę do grupy pościgowej.
Problem był na później i być może już nie dla nich, ale wcale nie czyniło go to mniej niepokojącym. Macki organizacji sięgały daleko. A może był to ostatni zryw Reeda, który rozesłał rozkazy do swoich zaufanych ludzi, gdy tylko znalazł się w pobliżu boi komunikacyjnej?
Piknięcie lampki sygnalizacyjnej od SSV Stalingrad sprawiło, że przerwał rozmyślania. Cztery słowa, które padły od kapitan krążownika sprawiły, że rozluźnił się nieco. Napięcie, do tej pory przemykające po jego mięśniach jak wyładowania elektryczne, teraz nieco się uspokoiło, pozostając przy czujnej aktywności.
- Przyjąłem. Dziękuję, pani kapitan. Bez odbioru - rzucił do nadajnika i przerwał połączenie. Jego wzrok padł na pozostałych, a on sam odsunął nieco fotel.
- No to mamy pięć minut - powiedział tonem, który mówił więcej niż to krótkie zdanie. Powinien się cieszyć. Przeważnie los dawał im mniej. - Etsy, nawiąż połączenie z Irissą i przekieruj je do centrum łączności. I miejmy nadzieję, że je odbierze - dodał, wstając. Było w rozmowach z Radą coś takiego, co sprawiało, że wolał stać. Centrum komunikacji było bardziej formalne, bardziej oficjalne. Bardziej pasowało do decydowania o ich być lub nie być, niż rozmowa na małym wyświetlaczu omni-klucza lub kokpitowym panelu.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

11 maja 2020, o 09:47

Arhnem nie stanowiło tylko teraz bezpośredniego zagrożenia, ale i zwiastowało coś znacznie groźniejszego - ktoś z Castora miał możliwość wepchać jeszcze jedną fregatę do pościgu za Widmem i uszło mu to płazem. Może to sam kapitan pociągnął za odpowiednie sznurki, a może jakiś generał obserwował rozwój sytuacji, o którym teraz informowała go pani kapitan z SSV Stalingrad. Póki nie mieli pewności, nie tylko zbliżania się do wrogiej fregaty mogli się obawiać.
Esther Teagan prawdopodobnie nie była świadoma skali wydarzeń, w jakich brała udział. Mimo wszystko, nie traktowała Widma tak szorstko, jak mogłaby - być może dostała inne wytyczne, albo wolała uniknąć walki, jeśli Elpis miała na pokładzie cywilów, o których wcześniej nie była poinformowana. Linia łączności między nimi została otwarta, ale dała im pięć minut. W tym czasie, Arhnem cierpliwie tkwił na swojej pozycji z przodu floty, nie odznaczając się zbytnio od pozostałych statków w tej przestrzeni.
Irissa odebrała niemal od razu. Już wcześniej próbowała się z nim skomunikować, nic więc dziwnego, że nie przegapiła momentu, w którym Widmo pojawił się w zasięgu radarów. Gdy jej podobizna wyświetliła się na hologramie w centrum łączności, wyglądała na bledszą niż zwykle, ale niemniej wściekłą niż w momencie, w którym powiedział jej o obecności sztucznej inteligencji na statku.
- Nie utrudniaj życia kapitan Teagan, Vexariusie - poprosiła, zamiast w kulturalny sposób się z nim przywitać. - Jej zadaniem jest zajęcie twojego statku i zrobi to w ten, czy inny sposób.
Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, wpatrując się w jego hologram przez chwilę. Biorąc pod uwagę to, jak wiele razy próbowała się z nim skomunikować bezskutecznie i w jakiej sytuacji ją postawił, miała wszelkie prawo do krzyków i wyładowywania swojej frustracji. Mimo tego, zachowywała spokój, jak na dyplomatę przystało. Albo czuła, że wreszcie ma nad nim przewagę, a on nie miał gdzie uciec.
- Co to za historyjka z cywilami? - spytała, gdy z wszystkich buzujących w niej emocji zwycięzcą okazała się ciekawość. - Kapitan ma pozwolenie na atak, jeśli nie zastosujesz się do jej poleceń. Jeśli cywile to twój patent na to, żeby do tego nie doszło, to radzę poddać się od razu.
W jej głosie zabrzmiała groźna sugestia, ale umysł turianina, przesiąknięty najmrozniejszymi kartami z dziejów Castora, nie był w stanie rozróżnić, czy Irissa faktycznie zasugerowała atak pomimo obecności potencjalnych cywili, czy zwyczajnie nie uwierzyła w jego historię.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

11 maja 2020, o 12:15

Wyświetl wiadomość pozafabularną Pięć minut było czasem bardzo krótkim, ale lepszym niż gdyby okręty od razu otworzyły do nich ogień. Oferowało szansę na zażegnanie tego wszystkiego w zarodku bez ryzykowania kolejnego, politycznego koszmaru oraz szansy na śmierć w zimnej pustce kosmicznej. Kapitan krążownika była konkretna, ale i uprzejma, co już samo w sobie pozwalało na pewne pole manewru. Kto wie jak wyglądałaby cała sytuacja, gdyby Rada wysłała statek którym kierował ktoś, kto wciąż pamiętał Wojnę Pierwszego Kontaktu i żywił niechęć do turian. Być może właśnie lawirowaliby między torpedami oraz laserami, usiłując przeżyć.
W centrum komunikacyjnym stanął przed konsolą, czekając na nawiązanie połączenia i opierając jedną dłoń na krzyżu, bezwiednie przyjmując swoją zwyczajową pozycję, tyle że z ograniczeniem rannej ręki. Wpatrując się w poruszający się pasek sygnału, czuł jak napięcie ponownie opada na jego barki; te kilka minut stanowiło preludium do finału, do którego zbliżali się ostatnie kilka miesięcy. Do konsekwencji za każdą niesubordynację, za każde złamane słowo, nieodebraną rozmowę oraz ucieczkę. Irissa nie miała podstaw, żeby mu ufać, poza tymi które zapewnił jej wcześniej.
Kiedy połączenie zostało nawiązane, a błękitny hologram wyświetlił się nad konsolą, Widmo podniósł wzrok, krzyżując go ze wzrokiem kobiety.
- Radna Irisso - przywitał się zdawkowo na jej własne powitanie. Przez uderzenie serca przyglądał się asari, błądząc spojrzeniem po jej niezadowolonej twarzy, po złości tlącej się w jej tęczówkach, po skrzyżowanych ramionach.
- Obawiam się, że nie mam wyboru - odpowiedział z ociąganiem. - Kapitan Teagan była bardzo uprzejma, ale to nie ja jestem głównym problemem z którym przyjdzie jej się zmierzyć.
Widmo-banita stanowił kłopoty, ale był niewielką przeszkodą dla krążownika. Etsy oczywiście mogła wyrównać nieco pole bitwy, ale oboje wiedzieli, że były na to małe szanse. Nie to jednak stanowiło źródło cieni zbliżających się na horyzoncie.
Westchnął krótko do własnych myśli, które przemknęły mu przez głowę, wracając do rzeczywistości.
- Radna Irisso - odpowiedział zamiast tego, spoglądając na nią i prostując się nieznacznie. - Wiem, że nie ma pani żadnych podstaw ufać moim słowom. Mam świadomość tego co zrobiłem, rozumiem też konsekwencje, które powinny mnie za to czekać oraz nieprzyjemności, które pani sprawiłem. Ale wszystko co zrobiłem, miało swoje powody. Dlatego też tu jestem, chociaż mogłem skierować się do innego układu i zniknąć na dobre.
Opuścił na chwilę wzrok, ale tylko po to, żeby aktywować własny omni-klucz.
- Pięć minut to ułamek czasu, który potrzebuję, żeby wszystko wyjaśnić. Ale nigdy nie chodziło o prywatną vendettę lub załatwianie własnych interesów. Chciałbym coś przesłać, jeżeli pani pozwoli. - Wywołał część plików, czekając na akceptację. - Ostatnie kilkanaście tygodni śledziłem organizację, która stała za AZ-99 i za Lyessiańskim wirusem. Organizację, która jest zakorzeniona nie tylko w Przymierzu, ale również w całej reszcie galaktyki i która opłaca oraz werbuje tysiące ludzi. Również na wysokich stanowiskach. - Przeciągnął palcem plik z wycinkiem zasobów ludzkich, który przygotowała Etsy i przetransferował go do Radnej. - Organizację, która prowadziła nie jedną, a setki podobnych operacji jak ta na AZ-99 i która wciąż je prowadzi. Pamiętasz pani co mi powiedziałaś o tym co by się stało gdyby koszmary z AZ-99 wypłynęły do opinii publicznej? Siedem innych placówek jak ta w Karath. Eksperymenty na turianach, salarianach i asari. Badania wirusologiczne. Broń biologiczna. Nielegalne modyfikacje genetyczne. - Z każdym kolejnym słowem przesyłał następny plik. - Ale nie były to jedyne dziedziny w których Castor maczał palce. Projekty wojskowe. Sabotaż sprzętu sojuszników Przymierza i potencjalnych przeciwników. Szpiegostwo przemysłowe. Szpiegostwo rządowe. Korupcja. Opłacanie polityków. Kontrola gospodarki. Manipulacja handlem. Szantaż. Porwania. Uciszanie prasy. - Plik za plikiem leciały po prywatnym łączu Irissy, aż w końcu Vex uznał, że wystarczy. Jego pięć minut kurczyło się wyraźnie. Zawiesił dłoń, wpatrując się w Radną.
- Wystarczy wymienić przykładową firmę o wystarczającym wpływie galaktycznym, a jest niemal pewne, że Castor ma tam swojego człowieka. Niestety Rada nie jest wyjątkiem. - W ostatnim geście przesłał plik z oznaczeniem jako "istotny", ten który zawierał wzmiankę o zasobie w szeregach asystentek kobiety. - Mam na swoim omni-kluczu jeszcze całe terabajty danych takich jak te, które pani przesłałem. Znalazłem człowieka, który za to wszystko odpowiadał oraz serce jego organizacji i zniszczyłem oboje, ale wypalenie czegoś takiego z układów galaktyki zajmuje czas. Wciąż żyją osoby, które mają jakąś kontrolę. I które spróbują się upewnić, że jak najmniej z tych informacji trafi do osób, które faktycznie mogą coś z tym zrobić. Takich jak pani.
Opuścił rękę, dezaktywując omni-klucz. Jego wzrok ponownie zatrzymał się na twarzy kobiety, prześlizgując się po jej jasnych tatuażach, gdy czytała i podłapując jej spojrzenie, gdy je podniosła.
- Jedną z nich jest kapitan SSV Arhnem, który towarzyszy kapitan Teagan, co znajdzie pani w przesłanych plikach - kapitan fregaty, która jak zakładam, w zupełnie przypadkowy sposób została dołączona do konwoju w ostatniej chwili. Inną jest dyplomata na pokładzie SSV Stalingrad. - Zawiesił głos, robiąc krótką pauzę. - Radna Irisso. Nie zamierzam więcej uciekać, nie chcę też walczyć. Nadal uważam się za pani Widmo. Ale nie mogę poddać Elpis. Zbliżenie się w zasięg dział Arhnem lub wpuszczenie na pokład żołnierzy Przymierza to wyrok dla wszystkich informacji, które posiadam. To wyrok dla możliwości wyjaśnienia i naprawienia ostatnich kilkunastu tygodni.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

13 maja 2020, o 19:17

Widać było po Radnej asari, że niewiele było jej potrzeba by mu przerwać. Nie musiała wysłuchiwać ani słowa z jego ust, mogła po prostu egzekwować prawo, które stało po jej stronie i które w tej chwili wręcz stanowiła. Dokonał wykroczeń, za które musiał odpowiedzieć, a spowiadać mógł się przed sędzią na oficjalnym posiedzeniu, a nie przed nią teraz. A jednak, czy to z cierpliwości i uprzejmości, które nauczyły ją lata dyplomacji, czy z ciekawości, czy z jeszcze innych, własnych pobudek, milczała, wsłuchując się w to, co miał do powiedzenia i pozwalając mu dokończyć zanim odezwała się ona sama. Od samego początku prawie do końca wyglądała niewzruszenie. Nawet złość z jej twarzy zniknęła, zastąpiona chłodną kalkulacją. Dopiero gdy dostrzegła znajome nazwiska na listach, które zaczęła przeglądać gdy je przesłał na jej urządzenie, zmarszczyła brwi, na długą chwilę zatrzymując się przy jednej ze swoich asystentek, czytając pobieżnie jej akta z zupełnie innej perspektywy. Gdy pobieżnie przejrzała zawartość, z powrotem podniosła głowę, wpatrując się w jadowicie zielone tęczówki turianina.
Pomimo tego, że po tym, gdy skończył mówić, milczała dobre kilka sekund, gdy przemówiła, czuć było, że odpowiedzi układała sobie w głowie w trakcie tego monologu.
- Twoje pobudki są nieistotne. To, co zrobiłeś jest karygodne. Być może powtarzane przez wszystkich zdanie, "Widma pracują ponad prawem", zbyt uderzyło ci do głowy. Widma mają swoje przywileje, ale odpowiadają przed Radą. Nasze słowa są twoim prawem, a ty złamałeś wszystkie. - jej słowa przecinały powietrze niczym bicz, bezlitośnie smagając rannego Viyo w zupełnie inny sposób, niż uderzał elektryczny bicz na Chasce. - Nie unikniesz kary, Viyo. Nie potrafię cię przed nią teraz uchronić. Cokolwiek zabrałeś z tamtego miejsca, to wszystko, co mówisz, zostanie sprawdzone przez naszych analityków. Równie dobrze ten cały czas mogłeś to wszystko fałszować - dodała, dezaktywując swój omni-klucz.
Mimo swoich słów, jej wyraz twarzy różnił się od tego, jak wyglądała na początku. Dyplomata wydawał się mówić to, do czego był zobligowany, ale osoba, która nim była, wierzyła w coś innego.
- Rozumiem sytuację z twoim statkiem. To problem, którym będę musiała zająć się później - westchnęła cicho. Umilkła na moment, zbierając swoje myśli, a jej nieobecny wzrok uciekł w bok. Gdy znów na niego spojrzała, dostrzegł w jej oczach rozwiązanie. - Wyślemy bezzałogowy prom. Jestem na Stalingradzie. Zabierz swoich więźniów i resztę załogi. Spotkamy się na krążowniku. Twój statek może zostać gdzie jest.
Wyprostowała się, patrząc na niego wyczekująco, oczekując odpowiedzi potwierdzenia.
- Każę wycofać się fregatom, w tym Arhneim - dodała, niemal na osłodę, którą od razu zbiła kolejnym, gorzkim wymogiem. - Macie przyjść bez uzbrojenia. Z całością danych.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

13 maja 2020, o 20:46

Słowa Irissy zabolały, ale nie były zaskoczeniem. Radna wypowiadała na głos to co ciążyło mu ma barkach od ostatnich tygodni i to co ukrywało się w w tyle jego głowy, czając się zawsze na granicy umysłu. Nie odpowiedział nic, milcząc; jego ciało stało w bezruchu jak kamienna rzeźba, oczekując wyroku. W nagłym przebłysku frustracji chciał przerwać kobiecie, chciał zarzucić jej, że wręcz przeciwnie, zrobił dokładnie to do czego Rada go wyniosła do rangi Widma, że zlokalizował i wyrwał raka trawiącego galaktykę, zabezpieczając chwiejny pokój nim ten zostałby przez nich zniszczony w następnych miesiącach lub latach, ale ostatecznie nie powiedział nic takiego. Nie wiedział czy kobieta jest sama w pokoju nadawczym, nie wiedział kto jeszcze słucha... ale wiedział, że wytykanie hipokryzji to ostatnie co mogło mu teraz pomóc. Szczególnie, gdy ta stanowiła bardzo subiektywny i delikatny pogląd. Tlące się węgielki złości przygasły tak samo gwałtownie co i się pojawiły, przyduszone zmęczeniem oraz rozsądkiem.
Prawie wszystkie.
Wyprostował się wbrew ciężarowi próbującemu ugiąć mu kark i odwzajemnił wzrok Irissy.
- Być może - odezwał się po chwili milczenia, gdy wspomniała Widma będące ponad prawem. - A być może było to zdanie o "pokoju, na którego utrzymaniu Radzie zależy najbardziej".
Zgiął i rozprostował palce, opierając dłoń za plecami. Obserwował jak asari podejmuje decyzję, a gdy ta w końcu została ogłoszona, przez kilka sekund nic nie mówił. Widział dwie ścieżki, które się przed nim otworzyły: jedna, w której po raz kolejny oddawał się bez broni w ręce większej i wrogiej siły, ponownie skazując swoje życie na koniec; i druga, w której Elpis podrywała się do lotu, ostatecznie zrywając się ze smyczy na szyi Widma oraz ze wszelkimi ideałami w które wierzył, i znikała w przestrzeni kosmicznej, ale zachowywała wolność, swobodę i własny cel. Jedna rzecz była wspólna dla obydwu: dotychczasowe życie, które wiódł do tej pory, kończyło się gwałtownie - ucięte więzieniem lub banicją.
Chociaż rzeczywistość była taka, że to skończyło się już kilkanaście tygodni temu.
Cisza przedłużała się ponuro, gdy decyzja okazała się trudniejsza do podjęcia niż sądził. W końcu jednak skinął powoli głową; miał wrażenie jakby sam ten ruch wymagał od niego rozbicia niewidzialnych okowów trzymających jego szyję oraz kark.
- Rozumiem. I dziękuję - odpowiedział. Wysłanie bezzałogowego promu było bezpieczniejsze, ale wiedział, że tym gestem Irissa nie chroniła tylko jego oraz Etsy, ale również siebie i Radę. Gdyby Przymierze wtargnęło na pokład z SI, nie miałoby różnicy czy żołnierze, którzy by ją odkryli byli z Castora, czy nie.
- Będę czekał na prom.
Z tymi słowami sięgnął do wyłącznika konsoli, przerywając połączenie jeżeli Irissa również ku temu dążyła. Gdy hologram zgasł, ponownie zalegając półmrokiem centrum łączności, oparł dłoń o krawędź terminala, wpatrując niewidzącym spojrzeniem przed siebie. Przez kilkanaście długich sekund tkwił tak w bezruchu i w milczeniu, podczas gdy jego myśli obracały w nostalgicznym zamyśleniu sytuację, w której się znalazł.
Konsekwencje. Kara. Było coś gorzkiego w tych słowach, ale było przecież wiedział, że prędzej lub później do tego dojdzie. Każda ścieżka miała swój koniec.
- Etsy... - odezwał się w końcu, czując nieprzyjemne szpony zaciskające się na szyi. - Poprosisz Mayę i Nazira, żeby tu przyszli?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

20 maja 2020, o 18:15

Być może Irissa nie spodziewała się tego, że jej warunki zostaną zaakceptowane, bo na jej twarzy pojawiła się nuta ulgi gdy usłyszała odpowiedź turianina. W poprzednim czasie udowodnił, że jej polecenia potrafi zignorować jeśli uważa, że lepiej będzie zrobić coś innego, teraz mogła mieć podstawę do spodziewania się po nim tego samego. Wiele położonych w nim pokładów zaufania utraciła w ciągu ostatnich dni i tylko czas miał pokazać, czy uzna, że było to tego warte, czy pomimo dowodów, pomimo obszernej bazy Castora i jego usprawiedliwień, nie uzna, że turianin nie zachował się tak, jak powinno Widmo.
Kiwnęła głową, nie odpowiadając mu niczym innym. Uruchomiła omni-klucz, z pewnością wprawiając akcję w ruch i wysyłając polecenie o wysłaniu ku nim bezzałogowego promu, a także kontaktując się z kapitanem okrętu. Tuż po tym rozłączyła się, zostawiając go w pustym centrum komunikacyjnym ze swoimi myślami.
Etsy tymczasem na jego urządzeniu wyświetlała bieżący status układu. Żaden statek się nie poruszył, choć zbliżali się do siebie - Elpis po wylocie z Przekaźnika leciała leniwie w kierunku słońca, gdzie znajdowała się mała flota Stalingradu.
- Oczywiście - odpowiedziała mu Sztuczna Inteligencja. - Utrzymać pozycję i wyhamować statek, czy kontynuować trasę w stronę Stalingradu?
W tej chwili ich bezp ośrednie spotkanie miało się nie odbyć, ale fregata wciąż, prędzej czy później, znalazłaby się w zasięgu potencjalnie wrogich statków, w związku z czym reakcja Etsy była odpowiednia.
I znacznie szybsza niż reakcja pozostałej dwójki. Zakładając, że informację przekazała im od razu, i tak potrzebowali minuty żeby dotrzeć do pomieszczenia. Maya wyglądała na zaniepokojoną - bez pancerza, przy w pełni opancerzonym Khourim, wydawała się bardzo drobna. Towarzyszący jej żołnierz patrzył na Viyo wyczekująco, wiedząc, że od tego, jak poszła im rozmowa zależne były jego następne poczynania.
- Jak się udało? Bardzo zła jest? - spytała szybko, krzyżując ręce na klatce piersiowej. W jego minie musiała rozpoznać, że nie poszło wszystko tak dobrze, jak sobie tego wyobrażali. - Musimy do nich lecieć i oddać Elpis?
Khouri odchrząknął, sprawdzając coś na omni-kluczu gdy tylko Maya wspomniała o takiej możliwości.
- Crescent jest niedaleko - przypomniał im, podnosząc wzrok na turianina. - Możecie też zabrać się ze mną.
Viyo nie musiał mu odmawiać. Niebieskowłosa od razu potrząsnęła głową, nie zgadzając się. Nawet dla niej, Elpis znaczyła w tej chwili znacznie więcej niż tylko kolejny środek transportu i wiedziała, że nie mogą tego rozwiązać w ten sposób. Byłoby to zbyt niewłaściwe.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

21 maja 2020, o 16:24

Wyświetl wiadomość pozafabularną W porównaniu z krążownikiem Przymierza oraz pozostałymi fregatami Elpis była mała i bezbronna. Kiedy Etsy zadała pytanie, skinął głową twierdząco.
- Wyhamuj i utrzymaj pozycję poza zasięgiem ich uzbrojenia - powiedział, myślami błądząc kilkaset kilometrów dalej, dookoła czekających na niego okrętów. Gdzieś wewnątrz ogromnej, metalowej fortecy Radna właśnie wydawała rozkazy żołnierzom Przymierza oraz pani kapitan zarządzającej Stalingradem, mechanicy byli wysyłani do przygotowania bezzałogowego promu, a w powietrzu zaczynały pojawiać się niewypowiedziane pytania. Jak bardzo zależało agentom na Arhneim na jego śmierci? Czy zignorują polecenie i spróbują go zestrzelić, gdy będzie w drodze, a potem będą się tłumaczyć jakimiś kłamstwami? Czy może wykonają swój ruch bez względu na wszystko, wiedząc jak to się dla nich skończy, ale chcąc poświęcić się dla dobra sprawy Castora?
Syk rozsuwanych drzwi wyrwał go z zamyślenia, zmuszając do oderwania wzroku od wygaszonej konsoli.
- I tak, i nie - odezwał się z ociąganiem. Przetarł twarz dłonią i westchnął krótko, odwracając się do panelu plecami i przenosząc spojrzenie na swoich towarzyszy. - Wysyłają po mnie bezzałogowy okręt. Mam zabrać ze sobą wszystkich więźniów, członków załogi oraz dane Castora. Elpis może zostać na miejscu, poza zasięgiem. Potrzebują czasu, żeby zweryfikować dane i przetrawić wszystko co im przesłałem.
Na ofertę Khouriego uśmiechnął się z cieniem melancholii, ale również pokręcił głową.
- Dzięki, Nazir, ale nie. Elpis i Etsy to coś więcej niż okręt. Nie możemy ich porzucić - powiedział tylko. - Poza tym, od początku wiedziałem jak to wszystko może się skończyć. Znałem ryzyko. Co nie zmienia jednak kilku rzeczy.
Przeniósł spojrzenie z żołnierza na Mayę, przez kilka chwil błądząc wzrokiem po jej twarzy, po znajomych złotych tęczówkach oraz cienkich bliznach skrytych za błękitną zasłoną. Kobieta bez wahania przyjmowała czekające na nich konsekwencje również na siebie, ale prawda była taka, że nie musiała tego robić. Czuła się odpowiedzialna za Castora tak jak i on, ale jej obecność nadal pozostawała pewną tajemnicą dla świata. I chociaż chciał mieć ją przy sobie, to wiedział że tym razem co innego jest właściwe.
- Myślę, że najbezpieczniej będzie jeżeli zostaniesz na Elpis - zaczął miękko. - Irissa nie wie o żadnym z was. Może podejrzewać, że miałem wsparcie, ale nie ma dowodów. Mnie prawdopodobnie wtrącą do aresztu jak tylko wyląduję na Stalingradzie do czasu przeanalizowania danych, ale ja nadal jestem pod bezpośrednia jurysdykcją Rady. Ty natomiast znajdziesz się na krążowniku Przymierza. Gdy tylko zorientują się w twoich powiązaniach z wojskiem oraz N7... - zawiesił głos, pozwalając jej wyciągnąć własne wnioski. Nie wiedział jaka była szansa, że Przymierze będzie od razu chciało ją wciągnąć pod swoje prawa oraz sądy ze względu na bycie dezerterką, ale wiedział że chyba nie chce tego ryzykować. - Nie wiem czy dam radę szybko przekonać Irissę, żeby objęła cię jurysdykcją Rady na przekór Przymierzu. Możemy zostać rozdzieleni. Poza tym, jeżeli pomyliłem się w swoich szansach...
Teraz to on potrząsnął głową. Mógł nie czekać go areszt, a więzienie. Mógł przeliczyć posiadane informacje oraz swoje występki. To mogła być droga w jedną stronę - nie tak bardzo drastycznie jak lądowanie na Chasce, ale w pewien sposób równie gwałtownie kończąca jego życie. Mógł szastać swoim, ale nie zamierzał szastać Mayi.
Nie znaczyło to jednak też, że swoje planował oddać walkowerem.
- Poza tym jeżeli pomyliłem się w swoich szansach, to ktoś będzie mnie musiał w przyszłości odbić - dodał łagodnie, zmieniając lekko ton własnych argumentów. - To dotyczy również ciebie, Khouri. Generalnie jesteśmy kwita, ale uznaj to za spłatę długu za ogołocenie moich zapasów jedzenia.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Elpis

24 maja 2020, o 16:41

Propozycja turianina nie była łatwa do zaakceptowania dla niebieskowłosej, nawet jeśli miała bardzo wiele podstaw, by być właściwą. Podobnie jak wcześniej, jej instynktem było potrząśnięcie głową w przeczącej odpowiedzi. Na tym etapie, ich rozdzielenie się mogło mieć poważne konsekwencje i mogło nie być tymczasowe. Nie wiedzieli, co przyniesie przyszłość, jak zareaguje Irissa gdy będzie go miała w garści, ani co zrobi fregata, której kapitan zakorzeniony był w jakiś sposób w Castorze.
Mimo tego, gdy mówił dalej, jej zacięcie na twarzy łagodniało. Jako Widmo miał znacznie więcej władzy i przywilejów od pozostałej dwójki. Wyjęty z większości obowiązujących pozostałych praw, odpowiadał za jednym organem, reprezentowanym w tej chwili przez jedną kobietę. Pomimo tego, że Irissa stanowiła jedynie część Rady, wcześniej już wykazała się pewną dozą niezależności od pozostałych polityków i tym razem mogło to zadziałać im na rękę - albo i nie. Ciężko było kłócić się z argumentami, które nie były do podważenia.
- Chcę na bieżąco wiedzieć, co się z tobą dzieje - odparła niebieskowłosa, buntowniczo, nie będąc w stanie zrezygnować z wszelkich form oporu przed tym, co ich czekało. - Co, jak znikniesz, i nigdy cię nie znajdziemy?
Khouri odchrząknął, wprowadzając się do ich konwersacji, która nagle stała się znacznie bardziej osobista niż mogło się wydawać.
- Mamy dwie SI pod ręką. Znajdziemy - odrzucił, jednocześnie ją nieco uspokajając i zarazem odpowiadając na to, co przekazał mu Viyo. - I odbijemy jak będzie trzeba. Zostanę na statku.
Teoretycznie, jego rola mogła się już skończyć na Elpis. Miał wszystkie informacje jakich potrzebował i mógł poczekać, aż Viyo powalczy o to, by odpowiednie osoby i organy się nimi zainteresowały. Nawet, gdyby mu się nie udało, sam miał kopię danych i wolność dla siebie mógł za ich pomocą wywalczyć innymi sposobami. Mimo tego, nie śpieszyło mu się do skoku w pustkę i powrotu na Crescenta. Pomijając uczucie powinności, jego ucieczka z systemu przy udziale takiej floty mogłaby również skończyć się niepotrzebnym zwracaniem na siebie uwagi, czego przecież nie chciał.
- Będę w mesie - poinformował ich, ruszając do wyjścia. - Zobaczę, czy coś jeszcze zostało z zapasów - dodał żartobliwie, zerkając na nich przed wyjściem, które było dość wymowne.
Pozostawieni sami sobie, mieli tylko Etsy za towarzyszkę. Elpis właśnie zwalniała w układzie, czego nie mogli wyczuć, ale mogli sprawdzić za pomocą omni-kluczy.
Niebieskowłosa westchnęła sfrustrowana perspektywą tego, co jeszcze mogło się zepsuć.
- Będziemy w pogotowiu - potwierdziła cicho, podchodząc do niego i bez pytania odnajdując miejsce dla siebie w jego ramionach. - Uważaj na siebie - dodała, twarzą wtulona w jego klatkę piersiową.
- Prom przyleci za dwanaście minut - poinformowała ich Etsy, wtrącając się w dyskusję.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1959
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Elpis

24 maja 2020, o 21:04

Przyszłość która czekała ich na pokładzie Stalingradu miała niemal tyle samo niewiadomych, jak ta którą próbowali przewidzieć podchodząc do lądowania na Chasce. I chociaż podobieństwa same cisnęły się do umysłu, to różnic między nimi wciąż było wystarczająco, żeby tym razem móc pozwolić sobie na rozłąkę. Bez względu na to jak bardzo zawinił w oczach Rady, jego występki nie były tak wielkie, żeby spotkał się natychmiastową egzekucją. Kajdanki, areszt, oskarżenia - może. Ale to już nie był Castor. Nie czekało go okładanie pięściami przez milczących oprawców w ciasnym pomieszczeniu technicznym, nie musiał spodziewać się odurzenia narkotykami ani obawiać szantażowania życiem rodziny i bliskich.
A przynajmniej nie w tak bezpośredni sposób.
Wyglądało jednak na to, że dobrowolne oddawanie się w ręce większej siły zaczynało powoli wchodzić mu w krew.
- Znaleźliśmy organizację, która od lat ukrywała się przed największymi siłami galaktyki. Myślę, że znalezienie pojedynczego turianina w jednym z więzień Cytadeli nie będzie dla was żadnym wyzwaniem - potwierdził słowa Khouriego łagodnie, gdy ten wyraził swoją opinię. Skinął mężczyźnie w niemym podziękowaniu, wracając spojrzeniem na niebieskowłosą biotyczkę. - Mogę utrzymywać połączenie na omni-kluczu tak długo jak to będzie bezpieczne. Planuję powiedzieć im, że wysiedliście przed skokiem w Przekaźnik, nie chciałbym więc żeby nagłe odnalezienie otwartej rozmowy podważyło tę historię. Przynajmniej do czasu aż uznam, że są gotowi na prawdę.
Oficjalne oczyszczenie Mayi z zarzutów i wciągnięcie ją do załogi Elpis wciąż znajdowało się w jego planach. Była to jedna z obietnic, które złożył, ale do spełnienia której najpierw musiał samemu odzyskać chociaż odrobinę zaufania Rady oraz Irissy. Jeżeli jednak by zawiódł... Pozostawienie niebieskowłosej poza zasięgiem wpływu polityków było najbezpieczniejszym co mógł zrobić. Łatwiej było walczyć o jej wolność, gdy pętla Przymierza nie zaciskała się na jej szyi.
Kiwnął głową do Khouriego, odprowadzając go przez chwilę wzrokiem. Jego pożegnalne zerknięcie postawiło subtelną kropkę nad rozważaniami czy żołnierz zdawał sobie sprawę z tego jak blisko byli z Mayą, ale być może nie powinni się temu dziwić. Westchnął cicho, gdy kobieta wślizgnęła się w jego ramiona i objął ją bez słowa. Zamknął oczy i schował usta między błękitnymi włosami na czubku jej głowy, przez kilka chwil po prostu ciesząc się jej bliskością, biciem jej serca blisko jego własnego.
- Chciałbym, żebym tylko ja musiał na siebie uważać - powiedział po chwili zmęczonym tonem. - Będziesz bezpieczniejsza tutaj, ale to nie wszystko. Irissa widzi wielką przydatność Etsy w równym stopniu co ogromne zagrożenie, które mogłaby wywołać. Elpis stanowi dla niej niebezpieczny problem. Jeżeli kontrolujesz kogoś kto kontroluje potężną broń, to korzystasz na tym tak jakbyś sam ją kontrolował, ale co się jednak stanie, gdy przestaniesz tego kogoś kontrolować? Wierzę jej na tyle na ile mogę sobie pozwolić i naprawdę nie sądzę żeby zrobiła coś drastycznego, ale... Elpis będzie sama w przestrzeni kosmicznej. Bez Widma na pokładzie, bez cywili, opuszczona.
Nie wierzył, żeby Irissa bez większego zastanowienia wykorzystała taką sytuację, ale być może dostrzeże w tym pokusę. Jeżeli uzna, że Viyo jest poza kontrolą, jeżeli wszystkie dyskusje zakończą się porażką, jeżeli będzie zmuszona przypieczętować jego los... Nawet jeżeli mogło to być nieprawdopodobne, nie zamierzał zostawić niczego przypadkowi. Już nie.
- Jeżeli wykryjecie, że Stalingrad lub którykolwiek z pozostałych okrętów zaczyna aktywować swoje uzbrojenie lub lecieć w waszą stronę, macie natychmiast uciekać. Obie.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Prywatne jednostki”